• Nie Znaleziono Wyników

O społecznej naturze czytania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O społecznej naturze czytania"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Elizabeth Long

O społecznej naturze czytania

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (138), 136-166

2012

(2)

13

6

Prezentacje

Elizabeth LONG

O społecznej naturze czytania1

W swej prow okacyjnej książce Academic Writing as Social Practice L inda Brod- key po d d aje w nikliw ej analizie i krytyce w yobrażenie „pisarza, k tóry pisze w sa­ m o tn o ści”2. Jak zauw aża Brodkey:

K iedy w yobrażam y sobie a k t pisan ia, w idzim y sam otnego pisarza. M ożem y pom yśleć o pisarzu , który siedzi sam na chłodnym poddaszu, pracu jąc do św itu przy nikłym św iet­ le ogarka. O kiennice są zam knięte. A może ujrzym y pisarza, siedzącego sam otnie przy b iu rk u w w ielkim , dobrze urządzonym gabinecie z p alcam i spoczyw ającym i na klaw i­ szach m aszyny do p isan ia (albo klaw iaturze k o m putera). Z asłony są zaciągnięte. [...] N iezależnie od tego, czy sceneria p isan ia jest poetycka czy prozaiczna [...], obraz będzie taki sam - p isarz tw orzy sam otnie. [ . ] Poniew aż takie w yobrażenie stanow i d o m in u jący tro p p isania, tru d n o nam pam iętać, że sam o tn y skryba rep rezen tu je tylko jed n ą z n a rra ­ cji o p isan iu i p isarzach. W owej n arracji, pisarze są skazani na odosobnienie - są w ięź­ n iam i języka. [...] D obrze znam y tę n arrację, poniew aż sam i przeżyw am y chw ile, gdy ogarnia nas sam otność, gdy nie rozu m iem y słów, które zap isu jem y i nie po trafim y sobie p rzypom nieć powodów, dla których to robim y.3

B rodkey tw ierdzi, że figura sam otnego skryby „pochodzi z alb u m u m o d e rn i­ z m u ” i rep rez en tu je do m in u jącą i stronniczą w izję p isa n ia , p rzedstaw iając wy­ łącznie jeden z m om entów szerszego procesu - ponadczasow ą stop-klatkę izolacji

Tekst pochodzi z książki E lizab eth Long Book Clubs: Women and the Uses o f Reading

in Everyday Life, T he U niv ersity o f C hicago Press, C hicago 2003, s. 1-30; © 2003 by

T he U niv ersity o f C hicago. R edakcja d ziękuje autorce i w ydaw nictw u za zgodę na pu b lik ację przekładu.

L. B rodkey Academic Writing as Social Practice, T em ple U n iv eristy Press, P h ilad e lp h ia 1987.

Tam że, s. 54-55. 2

(3)

i alienacji. Ta „oficjalna n a rra c ja ” pow raca, w edług niej, w form alistycznej teo rii lite ra tu ry i ak adem ickich b ad a n ia ch „kom pozycji” jako zjaw iska na w skroś in d y ­ w idualnego i psychologicznego (cognitive)4. M oim zd a n ie m m odernistyczna wizja sam otnego p isarza to tylko jedna z w ersji tego w yobrażenia, pow stała w w yniku nałożenia idei rom antycznego, odosobnionego geniusza na dużo starszą h istorię (om aw ianą tu na przykładzie w czesnych rep rez en ta cji w izualnych sam otnych p i­ sarzy). N ie przeszkadza m i to jed n ak zgodzić się z Brodkey, że obraz sam otnego skryby u tru d n ia w łaściw e z ro z u m ien ie p ro cesu p isa n ia , poniew aż n a d m ie rn ie uprzyw ilejow uje m om ent izolacji. Co w ięcej, owo w yobrażenie zakrywa społeczne w ym iary p isan ia, jak choćby czytanie inn y ch pisarzy, om aw ianie idei z innym i lu d ź m i oraz p isan ie do (i dla) innych w języku, w którego gram atyce, g atu n k ach i figurach retorycznych zakodow ana jest kolektywność. Jak zauw aża R aym ond W il­ liam s w eseju The Tenses o f the Imagination:

G dy piszę, jestem fizycznie sam i, z grubsza rzecz ujm ując, nie wierzę, że m oja praca jest m niej indyw idualna, w tym kluczowym i w artościującym znaczeniu, od pracy innych. Jed ­ nak za każdym razem , gdy piszę, m am św iadomość istn ien ia społeczeństw a i języka, o k tó ­ rych wiem, że są niew spółm iernie większe ode m nie - nie tyle „gdzieś tam ” w świecie in ­ nych, tylko tu i teraz, w działaniach, które podejm uję: w kom ponow aniu i opow iad an iu .5

Samotny czytelnik

P odobnie sugestyw nym i stronniczym w yobrażeniem jest obraz sam otnego czy­ teln ik a, k tóry narzuca n am określone rozum ienie lektury. T rudno się te m u d zi­ wić, jeśli w eźm iem y po d uwagę fakt, iż p rze d pojaw ieniem się książek drukow a­ nych w językach narodow ych większość czytelników była również pisarzam i. W teo­ riac h recepcji (reader response) ta odosobniona jednostka pojaw ia się w k ilk u p rze­ bran iach : fenom enologiczny czytelnik R om ana In g ard en a i wczesnego W olfganga Isera, subiektyw ny czy p sychoanalityczny czytelnik D avida Bleicha i N o rm an a H ollanda, „odbiorca id ealn y ” w yw iedziony z akadem ickich odczytań tekstów, czy naw et - do pew nego sto p n ia - „czytelniczka staw iająca o p ó r” (resisting reader), choć w tym w yjątkow ym p rzy p a d k u społeczna tożsam ość k obiety bierze udział w sp o tk a n iu jednostkow ego odbiorcy z te k ste m 6.

4 Tam że, s. 57-70.

5 R. W illiam s The Tenses o f the Imagination, w: tegoż Writing in Society, Verso, L ondon

1983, s. 261.

6 N p. R. In g ard en O dziele literackim: badania z pogranicza ontologii, teorii języka

i filozofii literatury przel. M. Turowicz, PW N , W arszaw a 1988; W. Iser The A ct o f Reading: A Theory o f Aesthetic Response, Jo h n s H o p k in s U niv ersity Press, B altim ore

1978; tegoż Prospecting: From Reader Response to Literary Anthropology, Johns H o p k in s U niv ersity Press, B altim ore 1989; tegoż The Fictive and Imaginary: Charting

Literary Anthropology, Jo h n s H o p k in s U niv ersity Press, B altim ore 1993; D. B leich Readings and Feelings: A n Introduction to Subjective Criticism, N atio n al C o u n cil of

Teachers o f E nglish, U rb an a 1975 tegoż Subjective criticism, Jo h n s H opk in s

13

(4)

13

8

P ostać sam o tn eg o cz y te ln ik a m a rów nie zło żo n ą h is to rię w iz u a ln ą , k tó rą przyw ołam tu skrótowo jako przy k ład szkieł, przez któ re p atrzym y na praktykę k ultu ro w ą czytania - szkieł, któ re n ie zawsze pozw alają w yraźnie dostrzec p rze d ­ m iot badań. Pierwsza g rupa obrazów rep rez en tu je tradycję, która sięga wczesnej sztuki chrześcijańskiej i ciągnie się aż do X IX w ieku. C zytelnik - ta k jak pisarz, k tóry pisze sam otnie - jest wycofany ze świata, w spólnoty ludzkiej i działan ia spo­ łecznego7. Jest m ędrcem , otoczonym sym bolicznym i atry b u tam i pow ażnych b a ­

U niv ersity Press, B altim ore 1978; tegoż The Double Perspective: Language, Literacy,

and Social Relations, O xford U niv ersity Press, N ew York 1988; N .N . H o llan d The Dynamics o f Literary Response, O xford U niv ersity Press, N ew York 1968; tegoż 5 Readers Reading, Yale U niv ersity Press, N ew H aven 1975; tegoż The Critical I,

C o lu m b ia U niv ersity Press, N ew York 1991; J. F etterley The Resisting Reader:

A Feminist Approach to American Fiction, In d ian a U niv ersity Press, B loom ington

1978. - Co ciekaw e, n iek tó rzy teoretycy recepcji wyszli poza swe w czesne zainteresow ania sam otnym i czytelnikam i, o bierając k ieru n ek , któ ry pozwala, po pierw sze, sproblem atyzow ać a u tonom ię fo rm aln ą tek stu poprzez zw rócenie uwagi na in te rak cję m iędzy tekstem a (jednostkow ym ) czytelnikiem , oraz, po drugie, rozpoznać podobne problem y w in terak cjo n isty czn y m m odelu tek st - czytelnik, który uznaje takie negocjacje za rów nie odosobnione i form alnie autonom iczne. Z pew nością Iser, B leich i H o llan d zaczęli uw zględniać szersze k o nteksty i o graniczenia społeczne, które k o n sty tu u ją konkretyzacje tekstów w ram ach p ra k ty k lekturow ych. Iser po stu lu je „antropologię lite ra tu ry ”, która zajm ow ałaby się b ad an iem zapotrzebow ania na fikcję i jej funkcji, co - jego zd an iem - „otw iera nowe m ożliw ości” dla jed n o stek i społeczeństw . W tym przedsięw zięciu u p atru je przyszłość teo rii kultury, któ ra m ogłaby stanow ić nowe „ośw iecenie” - m niej encyklopedycznie, niż sam ozw rotne (Prospecting..., s. 262-284). Bleich z kolei zajął się w ieloaspektow ym b ad an iem „p iśm ien n o ści” (literacy) zarów no w obrębie akadem ii, jak i poza nią; chodzi o p iśm ienność ro zu m ian ą nie tyle jako k om petencja, ile jako p rak ty k a in te g raln ie pow iązana ze „w spólnotą, k u ltu rą i procesem socjalizacji językow ej” (The Double, s. 75). H ollan d , który pozostaje najbardziej ukieru n k o w an y psychologicznie z całej trójki, w ykorzystał zagadnienia sprzężenia zw rotnego do zbudow ania m odelu reakcji jed n o stek na teksty.

P roponuje hierarch ię sprzężeń, począwszy od gatunkow o uw arunkow anych sprzężeń psychologicznych, poprzez w spółdzielone k ulturow o „sprzężenia kodow e”

(code-loops) i k ulturow o negocjow ane „sprzężenia kanonow e” (canon-loops), aż po

najw yższy poziom , na którym m am y do czynienia z „ u n ik aln ą tożsam ością in te rp reto w a n ą jako tem a t i w ariacje” (The Critical I, s. 49). M ożna by wiele pow iedzieć o p o sunięciach każdego z tych autorów , ale pom im o różnic w idzim y tu ogrom ne podobieństw a. N a przykład, wszyscy odeszli od literaturoznaw czej k o n cen tracji na lite ratu rze w k ieru n k u projektów , które m ożna zaliczyć do „badań ku ltu ro w y ch ”, każdy z nich u zn ał sytuację tek st - odbiorca za m odel służący do m yślenia o in n y ch procesach społecznych i relacjach kulturow ych w kategoriach in terak cji i w spólprzyczynow ości. W spó lp rzen ik an ie, podw ójność

i w ieloperspektyw iczne rozum ienie zdają się być kluczowe dla w szystkich ich projektów , pokazując, że wyzw anie rzucone tradycyjnej ontologii tek stu skutkuje nowym i form am i epistem ologii i pow iązanym i o rien tacjam i m etodologicznym i. Zob. A. D a M essina Sw. Hieronim w pracowni, ok. 1475.

(5)

d ań naukow ych. C zasem skupia się na samej książce i własnej śm iertelności, k tó ­ rej ponurość m ożna przekazać p rzy pom ocy słowa, łączącego każdego czytelnika z innym człow iekiem w łań cu c h u n ieśm iertelnych idei, oraz - w najpow ażniejszym i najśw iętszym w ym iarze - przyw ołującego praw dziw ego twórcę: tra n sc e n d e n tn e ­ go, p atriarch a ln eg o Boga, który na początku był słowem. Te obrazy przedstaw iają św iętą aurę czytania w czasach bardzo ograniczonej piśm ienności, k tó ra, w śród chrześcijan, była n ie m al w yłącznie dom eną duchow ieństw a. G ranice m iędzy p isa­ n iem a czytaniem ulegają rozm yciu, poniew aż obydwie czynności stanow ią przy­ wilej w ładzy opartej na Piśm ie. Taka w ładza m a jed n ak swoją cenę: m ędrzec-ana- choreta m a co najwyżej odległe w yobrażenie o zm ysłow ych przyjem nościach p rzy ­ ziem nych stosunków m iędzyludzkich.

Te obrazy nie tylko przeciw staw iają czytanie tow arzyskości i vita activa, lecz także uprzyw ilejow ują pew ien typ lektury: erudycyjny, analityczny, posiadający ciężar m o raln y i intelektualny, niczym opasłe tom y w celach sam otnych czytelni- ków 8. Oto w izualna rep rez en ta cja pow ażnego czytelnika. C hociaż jego spadko­ biercy zostali m ocno osłabieni przez sekularyzację, dem okrację i edukację m aso­ wą, to zaliczym y do n ic h w iększość badaczy i tych w spółczesnych czytelników , którzy asp iru ją do „pow ażnej” le k tu ry 9.

Pierw sze zaw irow ania w ynikłe z tych ogrom nych p rzeobrażeń społecznych - które przyniosły piśm ienność członkom nowych gru p klasow ych i genderow ych - zn a jd u ją odbicie w późnośredniow iecznych p rzedstaw ieniach czytania M a rii D zie­ wicy i M ag d alen y 10. Owe ilu stracje zaczynają pojaw iać się w p sałterzach i godzin­ kach skierow anych do czytelników arystokratycznych i, nierzadko, kobiecych.

P oszerzaniu się sfery rozryw ki świeckiej i pryw atnej tow arzyszy wysyp obra­ zów czytających kobiet. X V II-w ieczna H o landia - której handlow a ekspansja n a ­ pędzała rew olucję artystyczną, uw znioślającą b u rżu azy jn e w nętrza jako p rzedm iot a „realizm dom ow y” (domestic realism) jako g atu n ek tw órczości - stanow iła w yjąt­ kowo p o d atn y g ru n t dla w czesnonow ożytnych p rzedstaw ień artystycznych czyta­ jących kobiet. N a tych obrazach sam otna kobieta czyta w otoczeniu rów nie p o ­ nadczasow ym jak gabinet m ędrca, choć dalece b ardziej dom owym . Jej le k tu ra jest w pisana w krąg ro d zin n y i - jak na obrazie G abriela M etsu - m ożna jej przeszka­ dzać w „pow ażnym ” cz y ta n iu 11.

8 Zob. J. V erm eer Astronom, ok. 1668; E. D egas Portret Edmonda D uranty’ego, 1879.

9 P rzedstaw ienie „sam otnego czy teln ik a” nie jest in te n c ją tych obrazów; są to

podobizny danych osób, św iętych, autorów Pieśni, otoczonych sym bolicznym i atry b u tam i pow ażnego p isan ia i czytania. In te rp re tu ję je jako r e p r e z e n t a c j e pew nego ro zu m ien ia czytania - czy też ideologii, ja k kto woli - w podobny sposób, jak zróżnicow ane płciowo obrazki chłopców i dziew czynek na p u d ełk ach od zabaw ek m ożna analizow ać jako rep rezen tacje pew nej, n iezam ierzonej kon stru k cji pici kulturow ej pod koniec X X w ieku.

10 Zob. V. C arpaccio Czytająca dziewica, 1510.

11 G. M etsu Dziewczyna dostająca list, ok. 1658.

13

(6)

14

0

Jednakże zazwyczaj kobieta czyta kró tk ą notatk ę, toteż jej le k tu ra jest efem e­ ryczna i ograniczona w ięziam i osobistym i. Jeżeli m ędrzec wykracza poza świat, to k obieta jest z kolei m ocno osadzona w przyziem ności. N a obrazie Jana V erm eera Kobieta w błękitnej sukni, czytająca list (ok. 1665) m apa św iata przyw ołuje odległy h ory zo n t h o le n d e rsk ic h w ypraw k u p ie ck ic h , kobieta zaś pozostaje strażn iczk ą ogniska domowego. L ist zdaje się tu p ełnić rolę p o śred n ik a m iędzy tym i sferam i - w puszcza św iat zew nętrzny do środka i um ożliw ia kobiecie w ykroczenie poza czy­ sto dom ow ą codzienność przy pom ocy lektury.

X VIII- i X IX-wieczne reprezentacje sam otnie czytających kobiet przypom inają wyobrażenia poważnego czytelnika/pisarza. Życie domowe pozostaje głównym p u n k ­ tem odniesienia, choć jest już nie tyle pogodne, ile zmysłowe czy frywolne. O brazy wychw alają blask i łagodność sfery żeńskiej; są równie ozdobne jak same kobiety. C zytane książki - dużo m niejsze - pełnią funkcję ozdobnika tej rozrywkowej i try ­ w ialnej p iśm ienności12. Same czytelniczki są nie tyle zam yślone, ile senne, narcy­ stycznie zaabsorbow ane fikcją literacką, która pom aga im zabijać czas13.

Owe czytające kobiety, m im o że wywodziły się z klas wyższych lub p rzy n a j­ m niej z b u rżu a zji, stanow ią w izualny spadek, na k tórym o pierają się nasze w spół­ czesne w yobrażenia eskapistycznych czytelniczek gatunków lite ra tu ry m asow ej14. Takie kobiety czytają nie po to, by pisać, tylko żeby b ie rn ie pochłaniać - ale co w łaściwie pochłaniają? Być m oże pow ieści, któ ry ch sk u tk i m oralne szeroko dys­ kutow ano p rze d 150 laty. Jeśli kobiety już sięgają po pióro, to po to, by pisać nie książki, ale korespondencję, co su b te ln ie oddaje obraz L ist M ary C assat (1891). A zatem ideologiczny sta tu s sam otnej c z y te ln ic zk i/p isark i zostaje um iejscow iony w opozycji b in a rn e j, k tóra łączy autorytatyw nych m ężczyzn z p ro d u k cją i dystry­ b u cją k u ltu ry pow ażnej czy wysokiej, a kobiety - naw et te uprzyw ilejow ane - z p o ­ c h łan ia n ie m i „tw orzeniem ” k u ltu ry efem erycznej i w ątpliw ej15.

Owe genderowe opozycje w przedstaw ianiu aktu lek tu ry wpływają na zniekształ­ cenie obydwóch krańców sp e k tru m piśm ienności. Sam otny m ężczyzna stanow i uproszczone w yobrażenie wysokiej k o m p eten cji kulturow ej, podczas gdy p rze d ­ staw ienia za p rzątn ięty ch sobą czytelniczek dew aluują kobiety, tryw ializując k u l­ tu rę jako coś prostego i błahego. Co w ięcej, ich w izualna nieobecność świadczy

12 Zob. J.-H . F rag o n ard Dziewczyna czytająca książkę, ok. 1778.

13 Zob. J.-B.-C. C orot Czytająca M aria Magdalena, ok. 1854.

14 Por. J. Radw ay Reading the Romance: Woman, Patriarchy and Popular Literature,

U niv ersity o f N o rth C aro lin a Press, C h ap el H ill 1984. O kładka pierw szego w ydania tej książki stanow i iro n iczn y k o m en tarz do tego zjaw iska, a okładka nowego w ydania z 1991 roku jest jeszcze bardziej zm ysłow o-eskapistyczna.

15 F em inistyczne literaturoznaw czynie, badając twórczość literack ą kobiet, ukazały

już w iele im p lik acji dychotom ii kobiecego i m ęskiego autorstw a o raz poważnej i wysokiej k u ltu ry przeciw staw ianej k u ltu rz e efem erycznej i w ątpliw ej. Paralele m iędzy czytelnictw em a pisarstw em k obiet są uderzające. Por. Writing and Sexual

Difference, ed. E. Abel, U niv ersity o f C hicago Press, C hicago 1982. O kładka tej

(7)

o tym , że dostęp określonych klas i gru p rasow ych do re p rez en ta cji czytania był naw et b ardziej ograniczony niż ich dostęp do samej piśm ienności. Jednakże za­ m iast analizow ać te zagadnienia, skon cen tru ję się raczej na konsekw encjach k o n ­ struow ania czytania jako czynności z g ru n tu sam otnej - w szystkie dotyczą p o m i­ jania kolektyw nej i społecznej n a tu ry czytania. W kolejnych częściach tej książki sk u p ia m się szczegółowo na g ru p ac h czytelniczych - jednej z form społeczno-kul­ turo w y ch , k tó ra p o zo staje n ie d o strz e ż o n a p rze z a n a liz y ak a d em ick ie. W tym rozdziale k o n cen tru ję się n ato m iast na teoretycznych i em pirycznych rep erk u sjach kulturow ej h egem onii sam otnego czytelnika.

Podobnie jak Brodkey w swych analizach pisania, nie kw estionuję tu fu n d a ­ m e n taln ie pryw atnych w łasności lektury, tylko sam o prześw iadczenie, iż stanow ią one jedyną stronę tego zagadnienia. R ozum ienie czytania jako czysto jed n o stk o ­ wej czynności pom ija dwa zasadnicze aspekty jego n a tu ry społecznej. Pierwszy z n ic h to społeczna in fra stru k tu ra , któ ra jest konieczna, na n ajbardziej podstaw o­ wym poziom ie, dla zaistn ien ia piśm ien n o ści i pobud zan ia chęci lektury.

P rzez po jęcie „społecznej in fra s tru k tu ry c z y ta n ia ” ro z u m ie m dw ie rzeczy. P rzede w szystkim czytania trzeba się najp ierw nauczyć, a socjalizacja lekturow a zawsze zachodzi w ram ach określonych relacji społecznych. W czesne obrazy m a­ tek uczących dzieci czytać pokazują relacyjne, m atczyne źródło piśm ienności, p rze­ ciw staw ione ab strakcyjnem u, ojcow skiem u p ochodzeniu książek i idei, w ym aga­ jących zarówno dojrzałości, jak i u p rze d n io nabytych k om petencji. C zytanie ro ­ d zinne jest zarów no form ą k a p ita łu kulturow ego, jak i jednym z kluczow ych czyn­ ników w pływ ających na chęć czytania w późniejszym w ieku.

Szkoła dostarcza b ardziej form alnego, publicznego k o n te k stu dla n a u k i czyta­ nia, b ardzo zróżnicow anego, w zależności od tego, kim są p artn e rz y relacji ed u k a­ cyjnej. T łum aczy to częściowo, dlaczego określone gru p y uczniów n ie in te resu ją się czytaniem . Jak w yjaśniają D an iel i L au re n R esnick w eseju Varieties o f Literacy, książki i sam o dośw iadczenie le k tu ry m ogą w otoczeniu szkolnym ulec fu n d am e n ­ taln y m przekształceniom : „na przykład, spraw dzian podczas szkolnej lekcji lite ­ ra tu ry m oże zm ienić k o n te k st najlepszego naw et te k stu literack ieg o z czytania dla przyjem ności na le k tu rę fu n k cjo n a ln ą”16. W najlepszym p rzy p a d k u owa re la ­ cja społeczna m oże otworzyć przed u czniam i nowe p rzestrzen ie le k tu ry (symbole, s tru k tu ra , św iadom ość in te rte k stu a ln o śc i); w najgorszym zaś, m oże wytworzyć „ponure słowo św ięte”17 i poczucie zniew olenia przez otępiający proces edukacji. To zniew olenie m oże zrazić słabych uczniów do tego stopnia, że n igdy już nie poczują przyjem ności tek stu , a dobrzy uczniow ie zm uszeni są wymyślać sposoby

16 D.P. R esnick, L.B. R esnick Varieties o f Literacy, w: Social History and Hum an

Conscioussness: Some Interdisciplinary Connections, ed. A.E. B arnes, P.N. Stearns, New

York U niversity Press, N ew York, s. 188.

17 A. W h ite Carnival, Hysteria, and Writing: Collected Essays and Autobiography,

C alren d o n Press, O xford 1993, s. 122-34. (Tytuł eseju przyw oływanego tu przez autorkę W h ite z aczerp n ął z M. B achtina, Z prehistorii słowa powieściowego, w:

(8)

14

2

(na przy k ład w cześniejsze czytanie zadanych le k tu r), któ re pozw olą im uchronić autonom ię własnej le k tu ry p rze d szkolnym autorytetem .

N aw yk le k tu ry jest z g ru n tu społeczny, naw et wyjąwszy fo rm aln ą socjalizację do czytania. Jak pokazują b ad a n ia em piryczne n a d czytaniem dorosłych, prow a­ dzone w A m eryce w połowie X X w ieku, izolacja społeczna wpływa na spadek czy­ telnictw a, podczas gdy zaangażow anie społeczne wiąże się z jego w zrostem . W ięk­ szość odbiorców p o trze b u je w sparcia w p ostaci rozm ów z in n y m i czytelnikam i, u d ziału w środow isku społecznym , w k tórym k siążki „wiszą w po w ietrzu ” 18.

C zytanie w ym aga zatem in fra stru k tu ry , w d ru g im zn a cz en iu tego te rm in u , w postaci bazy społecznej, ta k jak w spółczesny tra n sp o rt wym aga fizycznej in fra­ stru k tu ry au to strad , lo tn isk i zbiorników paliw a. W ielotom ow a History o f the Book in America to znak o m ity p rzy k ład zrozum ienia społecznej i technologicznej in fra ­ stru k tu ry , potrzebnej do w spierania k u ltu ry literackiej p ań stw a19. A rtykuły p o ­ święcone dystrybucji, m arketingow i, nauce czytania w X IX -w iecznych szkołach, gazetowym pow ieściom w odcinkach, rozwojowi system u b ib lio tek , cenzurze, p ra ­ w om au to rsk im i dyskusjom n a d w łasnością in te le k tu a ln ą - albo teksty o w yda­ w aniu w szystkiego od książek literack ich , naukow ych i technicznych, po broszury m otyw acyjne i k siążk i-p o d ark i - jasno pokazują, jak złożony stał się in sty tu cjo ­ n aln y system w spierania jednostkow ej lektury.

H egem oniczny obraz czytania jako czynności sam otnej, p rzesłan ia rów nież ram y społeczne, w których zachodzi le k tu ra 20. M am tu na m yśli gru p y lu d z i (na

18 B. Berelson, L. A sheim The Library’s Public: a Report o f the Public Library Inquiry,

C o lu m b ia U niv ersity Press, N ew York 1949; P.H. E n n is A dult Book Reading in the

United States: A Preliminary Report, N atio n al O p in io n R esearch C enter, C hicago

1965; V.H. M atthew s A d u lt Reading Studies: Their Implications fo r Private, Professional,

and Public Policy, „ L ib rary T rends” 1973 no 2; E.W. M cE lroy Subject Variety in A dult Reading: I. Factors Related to Variety in Reading, „ L ib rary Q u a rterly ” 1968 no 1; tegoż Subject Variety in A d u lt Reading: II. Characteristics o f Readers o f Ten Categories o f Books,

„L ib rary Q u a rte rly ” 1968 no 2; Consumer Research Study in Reading and Book

Purchaising, Yankelovich, Skelly and W h ite, inc., Book In d u stry S tudy G roup

R ep o rt No. 6.

19 Tom pierwszy, pod red ak cją H u g h a A m ory’ego i D avida H alla (2000), jest

zatytułow any The Colonial Book in the A tlantic World. K olejne tom y uk ażą się w krótce. (t. 2: A n Extensive Republic: Print, Culture, and Society in the New Nation,

1790-1840; t. 3: The Industrial Book, 1840-1880; t. 4: P rint in Motion: The Expansion o f Publishing and Reading in the United States; t. 5: The Enduring Book: P rint Culture in Postwar America - przyp. tłum .). Zob. krótkie eseje o an alizie ramow ej G offm ana

w: The Goffman Reader, ed. Ch. L em ert, A. B ran am an , Blackwell, M ald en 1997, s. 149-261; O zastosow aniu G offm ana do kw estii k u ltu ry i klasy zob. także J. Rose

The Intellectual Life o f the British Working Class, Yale U niversity Press, N ew H aven

2001, s. 6.

20 E. G offm an A naliza ramowa: esej z organizacji doświadczenia, przel. S. B urdziej,

Z ak ład W ydaw niczy „N om os”, K raków 2010; tegoż Człowiek w teatrze życia

codziennego, przeł. H., P. Spiew akow ie, PIW, W arszaw a 1981; H. G ans Popular Culture and High Culture: A n Analysis and Evaluation o f Taste, Basic Books,

(9)

przy k ład krytyków literack ich , wydawców czy profesorów literatu ry ) i procesy in ­ stytucjonalne (od testów standaryzow anych po cenzurę), które k sz tałtu ją procesy lekturow e, apodyktycznie ustalając, co w arto czytać i jak należy to robić. A utory­ tatyw ne ram y wpływ ają na to, jakie książki zostaną opublikow ane, zrecenzow ane i utrzy m an e w obiegu bibliotecznym , szkolnym czy rynkow ym , dopuszczając wy­ łącznie n iek tó re w artości literac k ie i określone sposoby le k tu ry 21.

Skłonność badaczy do ignorow ania różnorodności p rak ty k lekturow ych w yni­ ka z naszego prześw iadczenia, że każdy czyta (lub pow inien czytać) ta k jak m y to robim y zawodowo, co zazwyczaj zakłada poznaw cze i analityczne podejście do te k ­ stów. U znanie wagi procesów kolektyw nych, któ re d ete rm in u ją dostępność k sią­ żek, uprzyw ilejow ują pew ne style lektury, odrzucając inne, oraz upraw om ocniają lub odrzucają dane książki, zm usza do wzięcia po d uwagę zarów no kom ercyjnej strony literatury, jak i au to ry tetu naukow ca w świecie lektury. Obydw ie kw estie rodzą p y tan ia o politykę k u lturow ą, w tym także o rolę samej akadem ii. Być może częściowo tłum aczy to opór wobec b ad a ń pośw ięconych zarów no zagadnieniom w artości literackiej w relacji do historycznie uw arunkow anych zw iązków społecz­ nych w środow isku akadem ickim , jak i kw estiom w ładzy i au to ry tetu p o śród róż­ nych elit i członków pola literaturoznaw czego22.

N ew York 1975; P. B ourdieu Dystynkcja. Społeczna krytyka w ładzy sądzenia, przeł. P. Biłos, Scholar, W arszaw a 2005; tegoż Reguły sztuki: geneza i struktura pola

literackiego, przeł. A. Z aw adzki, U niversitas, K raków 2001; tegoż The Field o f Cultural Production: Essays on A r t and Literature, oprac. R. Johnson, C olum bia

U niversity Press, N ew York; J. Rose The Intellectual...; The Goffman Reader...

21 Por. J. Radw ay A Feeling fo r Books: The Book-of-the-Month Club, Literary Taste and

Middle-Class Desire, U niv ersity o f N o rth C a ro lin a Press, C h ap el H ill 1997.

22 N a przykład, prace S. F isha o „w spólnotach in te rp re ta cy jn y ch ” (zob. tegoż

Interpretacja, retoryka, polityka, red. A. Szachaj, p rzek ład zbiorowy, U niversitas,

K raków 2002), choć kontrow ersyjny i niesocjologiczny, dobrze pokazuje, że in terp reto w an ie tekstów przez - jak ich nazywa P. B ourdieu - „zawodowych rzeczoznaw ców ” (tegoż Dystynkcja..., s. 13), opiera się na zm ien n y ch konw encjach czy p aradygm atach w ram ach hierarch iczn ej w spólnoty akadem ickiej. Sprzeciw, jaki wyw ołały jego tezy, m ożna chyba tylko częściowo w ytłum aczyć jego

„nieznośnym ” relatyw izm em kulturow ym (zob. A.D. Bloom Umysł zamknięty: o tym,

ja k amerykańskie szkolnictwo wyższe zawiodło demokrację i zubożyło dusze dzisiejszych studentów, przeł. T. B ieroń, Zysk i S-ka, P oznań 1997; E.D . H irsch Jr. Cultural Literacy: What Every American Needs to K now , H ou g h to n M ifflin, Boston 1987). In n y

k ieru n e k b a d ań czytania w podobny sposób koncentrow ał się na relacjach społecznych m iędzy w ydaw cam i, księgarzam i, czy teln ik am i pop u larn y m i i au to ry tetam i, oraz sp ecjalistam i z d zied zin y estetyki, którzy d ecydują o losach książki pod kątem kan o n u (C.N. D avidson Revolution and the Word: The Rise o f the

Novel in America, O xford U niv ersity Press, N ew York 1986; tejże Reading in America: Literature and Social History, Jo h n s H o p k in s U niv ersity Press, B altim ore 1989;

T. E agleton Literary Theory: A n Introduction, U niv ersity o f M in n eso ta Press, M in n eap o lis 1983; tegoż The Function o f Criticism. From the Spectator to

Post-Structuralism, Verso, L ondon 1984; R. O h m a n n English in America: A Radical

14

(10)

14

4

Ideologia sam otnego czytelnika u tru d n ia zatem rozp o zn an ie in fra stru k tu ry p iśm ien n o ści oraz społecznych czy in sty tu cjo n aln y ch uw arunkow ań oferty le k tu ­ rowej - co „warto przeczytać” i jak to robić. Pom ogła ona ukształtow ać nasze ro zu ­ m ien ie świata kulturow ego w ta k i sposób, że niem al niezauw ażalna dla badaczy pozostaje rola gru p czytelniczych - ta k historyczna jak i w spółczesna - oraz p y ta­ n ia o to, jak i dlaczego czytają one książki. Ta luka zdaje się być także konsekw en­ cją dom inującego ro zróżnienia analitycznego na „ k u ltu rę ” i „społeczeństw o” oraz pow iązanej z n im te n d e n c ji do p oszukiw ania źródeł rozw oju społecznego albo w idealistycznych koncepcjach „w ielkich m yślicieli” (pisarz, który pisze sam ot­ nie), albo w kategoriach m aterialistycznych, które u p a tru ją źródła innow acji w abs­ trakcyjnych siłach d eterm in iz m u technologicznego.

Odsłanianie w arstw y społecznej

popularnych wyobrażeń czytania

Jak to często bywa, potoczne ro zu m ien ie społecznego św iata le k tu ry m oże sta­ nowić pożyteczne u zu p e łn ie n ie analizy akadem ickiej. W tej części dwa dow cipy rysunkow e posłużą m i do u kazania skojarzeniow ej aury, któ ra wpływa na pozycję p rak ty k lekturow ych w naszej w yobraźni kulturow ej. Z agadnienia genderowe i kla­ sowe są tu b ardzo istotne, choć pozostają n ie m al nieobecne w akadem ickich b a d a ­ n ia ch n a d czytaniem .

Kobiety, które czytają za dużo

N a drzw iach do m ojego b iu ra zn a jd u je się rysunek z „New Y orkera”, u k az u ją­ cy kobietę w okularach, k tóra siedzi w fotelu i czyta k siążkę23. K siążka nosi tytuł Kobiety, które czytają za dużo, naw iązujący do poradnikow ego b estsellera z połowy lat 80. Kobiety, które kochają za dużo. P rzyczepiłam te n ry su n ek n a drzw iach, p o n ie­ waż w ydał m i się zabawny, ale h u m o r współgra tu z niektórym i z tem atów tej książki - odniesienia do p roblem atyki gender, k u ltu ry i sam ego ak tu lektury, k tóry ogrom ­ nie w płynął na życie m oje i innych: czytelników i nie-czytelników .

View o f the Profession, O xford U niv ersity Press, N ew York 1976; Politics o f Letters,

W esleyan U niversity Press, M id d leto n 1987; B.H. S m ith Contingencies o f Value:

Alternative Perspecitves fo r Crtitical Theory, H a rv ard U niv ersity Press, C am bridge

1988; J.P. T om pkins Sensational Designe: The Cultural Work o f American Fiction 1790­

-1860, O xford U niv ersity Press, N ew York 1985). I znów p ro test środow iska, z jakim

spotkały się te prace, zdaje się być do pewnego sto p n ia sym ptom em pow rotu w deb atac h literack ich do zag ad n ień „czysto” estetycznych, n ietk n ięty ch kom ercją czy in n y m i in teresam i społecznokulturow ym i. Zob. fascynującą analizę problem ów , w ynikających z prześw iadczenia liberalnej akadem ii, że życie ak adem ickie może być p onad polity k ą w: E. M esser-D avidow Whither Cultural Studies?, w: From

Sociology to Cultural Studies, ed. E. L ong, Blackwell, M ald en 1997.

23 M. Stevens Women who read too much, „The N ew Y orker” 4.04.1988. R ysunek

(11)

Po pierw sze, to k o b i e t y czytają za dużo. (Jak w yglądałby m ężczyzna, który czyta za dużo? W yobrażam sobie b iu rk o w korporacji, przy którym zapracow any kierow nik u siłuje znaleźć chw ilkę na le k tu rę pow ieści, ukrytej, niczym p o rn o g ra­ fia, pod pow ażnym rap o rtem finansow ym ). Pom im o ogrom nych zm ian, jakie za­ szły w życiu kobiet od X IX w ieku, czytanie dla przyjem ności nad al jest zw iązane, p rzynajm niej konotacyjnie, ze sferą m ieszczańskiej rozryw ki czasu w olnego - k o ­ biecej i domowej. To genderow e w yobrażenie obciążone jest nostalgią za w yideali­ zow anym dom em , w którym nobliw a niew iasta spędza czas na prostych, b łahych zajęciach, jak rob ó tk i ręczne, pielęgnacja kw iatów czy czytanie książek. Lew Toł­ stoj zapisał te n obraz w książce Dzieciństwo, L ata chłopięce, Młodość, gdzie w spom i­ na kobietę z rod zin y swego przyjaciela D ym itra, która pew nego złotego w ieczoru w Kuncew ie czytała książkę na tarasie przy alei brzozowej. N iew ażne, że ta scena jest autorstw a Tołstoja, m ężczyzny; czytanie jest kobiecą i nobliw ą, b ie rn ą przy- jem nością24.

C zytanie to form a sam ozadow olenia. N ie trzeba się naw et odwoływać do R o ­ lan d a B arth es’a i przyjem ności tek stu , by w iedzieć o niem al autoerotycznym wy­ m iarze radości czytania25. L ek tu ra m oże być czynnością pow ażną, ale dużo czę­ ściej należy do św iata kom pensacyjnych i przew idyw alnych satysfakcji. Sama cza­ sem się obaw iam (kobiecy koszm ar etyki pro testan ck iej), że przeistoczę się w taką kobietę, która spędza czas na szezlongu z paczką cukierków i książką. Takie „czy­ ta n ie ” (zawsze niepow ażne, bo jedzenie św iństw zawsze kojarzy się z czytaniem chłam u) jest pow iązane z kob ietam i na dwa, lekko odm ienne, sposoby.

Po pierw sze, stare p an n y rzekom o wolą czytać, niż udzielać się w świecie doro­ słej h eteroseksualności i życia rodzinnego. Rzeczywiście, kobieta na obrazku nie tylko nosi okulary (in telektualistka? zepsuła sobie w zrok od czytania?), lecz jest także koścista i n ie atrak c y jn a ze swą starom odną fryzurą, brzydką sukienką, cof­ n ięty m p o d b ró d k iem i tw arzą w „pew nym w iek u ” . Taki tok m yślenia zakłada, że czytanie, czekolada, koty czy psy kanapow e odciągają nieszczęsną starą p a n n ę od norm alności, dostarczając jej (przypuszczalnie) niegroźnej ucieczki od pustej co­ dzienności. Ale ucieczka nie jest tak do końca niegroźna, poniew aż kobieta czyta z a d u ż o : le k tu ra odciąga ją od u d ziału w czasochłonnym , głów nym n u rcie życia.

Z drugiej strony, gospodynie domowe rów nież są podejrzew ane o czytanie z a d u ż o . U zależnione od rom ansów , literac k ich odpow iedników telenow eli, za n ie­ d b u ją obow iązki ro d zin n e i trw onią swój czas. W tym skojarzeniow ym uniw ersum czytanie wym aga k o n tro li społecznej, żeby n ie odciągało czytających od wyższych celów. A m erykanów często charak tery zu je się na podstaw ie am biw alentnego sto­ su n k u do czytania: jest dobre do pew nego stopnia, ale co za dużo, to nie zdrowo, i należy także w coś sobie pograć na świeżym pow ietrzu. P odobnie jak kobieca s e k su aln o ść czy b e z p ła tn a p ra c a p o za ry n k o w a („Co ta k ie g o r o b i ł a ś cały

24 L. Tołstoj Dzieciństwo, L a ta Chłopięce, Młodość, przeł. P. H ertz, PIW, W arszaw a 1984,

s. 243-255.

25 R. B arthes Przyjemność tekstu, przeł. A. L ew ańska, KR, W arszaw a 1997.

14

(12)

14

6

dzień?”), kobieca le k tu ra wym aga k o n troli. P rzypuszczalnie dlatego jest aż tak niebezpieczna, poniew aż dotyczy ko n su m p cji i przyjem ności, a często także sek­ sualności i rom ansu, czyli potrzeb, które kobiety „pow inny” zaspokajać w ram a ch społecznie upraw om ocnionych stru k tu r rod zin y i realnego św iata. Kobieca le k tu ­ ra, zarów no jako czynność, jak i treść (fikcja, stereotypow o fikcja rom ansow a), jest groźna, poniew aż rep rez en tu je ucieczkę i niesie ze sobą przynajm niej m ożli­ wość podw ażenia stru k tu r, które dyscyplinują nasze życie.

Great Books w barze U Billie Jo

26

D rugi z obrazków na drzw iach mojego b iu ra porusza kwestie stratyfikacji spo­ łecznej i w artości kulturow ej, zw iązane z pozycją czytania w naszym świecie spo­ łecznym. Zw iązki tego rodzaju pozostają niewidoczne dla podejść badawczych, k tó ­ re u jm ują czytanie w yłącznie w kategoriach um iejętności (coś w rodzaju w iązania sznurow adeł) lub naw et jako m ed iu m kom unikacji, ale nie jako zestaw czynności i postaw, który dotyczy niektórych członków społeczności i wyklucza innych27. W ta ­ kich b ad an iach czytanie ujm uje się zazwyczaj w kategoriach form alnych, jak gdyby m iało jakieś n atu ra ln e właściwości, które zawsze i wszędzie były takie same. W tej perspektyw ie czytanie często jawi się raczej jako wyjątkowe, bezw zględne dobro, niż płaszczyzna dla różnorodnych, społecznie uw arunkow anych praktyk k u ltu ro ­ wych. Rysunek George’a Price’a św ietnie to oddaje28. M ężczyzna m ija na ulicy b ar U Billie J o przeznaczony dla k lie n te li z niższej klasy średniej. O krągłe okienko

26 G re at Books F o u n d a tio n to organizacja edu k acy jn a o ch arak terze non-profit,

założona w USA w 1947 roku. Jej celem jest prom ow anie ustaw icznej edukacji poprzez lek tu rę najw iększych d zieł lite ra tu ry światowej. W ram ach g ru p

czytelniczych fundacja w ciela w życie id eał „wielkiej rozm ow y” (great conversation), czyli dyskusji o książkach i ideach, które m ają na celu rozwój uczestników . Zob. ww w .greatbooks.org. Przyp. tłum .

27 Por. in teresu jące analizy z n u rtu „m edium jako czy n n ik d e te rm in u jąc y ”, w:

M. M cL u h an The Gutenberg Galaxy: The M aking o f Typographic M a n, U niv ersity of Toronto Press, T oronto 1962; The Global Village: Transformations in World Life and

Media in the 21st Century, ed. M. M c L u h an , B.R. Powers, O xford U niversity Press,

N ew York 1989; oraz W.J. O ng The Presence o f the Word: Some Prolegomena for

Cultural and Religious History, Yale U niv ersity Press, N ew H aven 1967 (zwłaszcza

rozdz. 3); oraz tegoż Oralność i piśmienność: słowo poddane technologii, przeł. J. Japola, R edakcja W ydaw nictw KUL, L u b lin 1992. F ascynująca książka E. E isen stein The

Printing Press as an A gent o f Change: Communications and Cultural Transformation in Early Modern Europe, C am b rid g e U niv ersity Press, C am bridge, została ostatnio

skrytykow ana przez A d ria n a Jo h n sa (The Nature o f The Book: P rint and Knowledge in

the M aking, U niv ersity o f C hicago Press, C hicago 1998) za tendencję do p om ijania

rozlicznych p ra k ty k społecznych, które ukonstytuow ały d ru k arstw o i przem ysł wydawniczy, jakie dzisiaj znamy.

28 G. Price Billie J o ’s, „The N ew Y orker” 1.09.1986. R ysunek d o stęp n y o nline w bazie

(13)

w drzw iach b a ru odsyła do starom odnej estetyki klasy robotniczej, która w ironicz­ nie w yrafinowany sposób powraca w film ach „retro” i ponow oczesnych kaw iarniach. Przechodzień ze zdziw ieniem zauważa ogłoszenie um ieszczone obok rachitycznej roślinki w oknie wystawowym: „G reat Books, 17:00-18:00” .

D ow cip zasadza się tu na niespodziew anym zestaw ieniu: „wiem y”, kto czyta książki i gdzie się to zazwyczaj ro b i - z pew nością nie w barze U Billie J o . Zw łasz­ cza gru p y G reat Books sygnalizują tu zw iązek z k u ltu rą wysoką i pow ażnym i czy w ręcz fu n d am e n taln y m i dyskusjam i. Taki rodzaj tow arzyskości literackiej dzielą lata św ietlne od b a ru dla klasy robotniczej, k tó ry w yobrażają sobie czytelnicy „New Y orkera” . U Billie J o w ygląda na m iejsce, do którego zaglądają spracow ani budow ­ lańcy i pracow nicy sektora usługowego po ciężkim d n iu pracy. Jeżeli G reat Books kojarzy się z dobrym w inem i m uzyką klasyczną, to U Billie J o oznacza piwo i tra n s­ m isję sportow ą na dużym ekranie. U Billie J o to w spółczesny p otom ek spelun, atakow anych - zarówno p isem nie, jak i osobiście - przez X IX -w ieczne aktyw istki z ruchów trzeźw ości, p róbujące naw rócić bywalców na ideologię domowej ascezy p rotestanckiej. Zaś ru c h G reat Books, całkiem przeciw nie, stanow i spuściznę dą­ żenia do rozw oju m oralnego i sam odoskonalenia przy pom ocy k ultury, któ re wy­ znaw ały te sam e refo rm ato rk i z klasy średniej.

C zytanie jako in stytucja - od ry n k u wydaw niczego po n au czan ie w szkole p o d ­ stawowej - zn a jd u je się w rękach klasy średniej lu b górnej klasy średniej i z tej, m iędzy innym i, przyczyny po p ro stu n ie „tra fia ” do A m erykanów z innych klas. W A m eryce czytanie jest często przedstaw iane jako elem ent całego zestaw u w ar­ tości i zachow ań, które wywołują różnorodne przejaw y uproszczonego i w ew nętrz­ nie sprzecznego oporu, jaki b ad ał P aul W illis w swej pracy o stosunku m łodych m ężczyzn z brytyjskiej klasy robotniczej do szkoły29. Ten opór jest tru d n y do zro­ zu m ien ia dla lu d z i z klasy średniej, dla których oczywiste jest, że czytanie p o p ła­ ca, zarów no jeśli chodzi o sukces zawodowy, jak i b ardziej osobiste radości. C zyta­ nie dobrze pasu je do opóźnionej gratyfikacji zw iązanej z długą edukacją czy roz­ sądnym zarządzaniem czasem i p ieniędzm i. Ale takie zyski są m niej oczywiste dla tych, którzy do czytania i n au k i szkolnej podchodzą bez k ap itału finansowego i k u l­ turow ego klasy średniej. Przyjęcie w artości klasy średniej przew ażnie oznacza dla n ic h zaakceptow anie niższej pozycji na d rab in ie społecznej, a nie podnoszenie swojego statu su . Co w ięcej, zaakceptow anie w artości i stylów zachow ań klasy śred­ niej - naw et jeśli m ożliw e - niem al n ie u ch ro n n ie oznacza w yrzeczenie się innych dróg życiow ych i w artości k u lturow ych, k tó re odgryw ają niezw ykle w ażną rolę w życiu jednostek, ro d zin i szerszych zbiorow ości30. A zatem , p iśm ienność w n a ­ szym społeczeństw ie jest otoczona polem przeciw staw nych znaczeń i strategii.

29 P. W illis Learning to Labor: How Working Class Kids Get Working Class Jobs, C olum bia

U niversity Press, N ew York 1977.

30 Zob. np. W.F. W hyte Street Corner Society: The Social Structure o f an Italian Slum,

U niv ersity o f C hicago Press, C hicago 1943; C.B. S tack A ll Our Kin: Strategies fo r

Survival in a Black Community, H a rp e r an d Row, N ew York 1974; R. S ennet, J. C obb

The Hidden Injuries o f Class, K nopf, N ew York 1973.

14

(14)

14

8

Z jednej strony, uprzyw ilejow ani reform atorzy o dobrych in ten cjach tra k tu ją um iejętność czytania jako pro b lem m o raln y i społeczny w podobny sposób, w jaki zajm u ją się pro b lem em narkotykow ym - przygotow ują p la k aty i k am p an ie spo­ łeczne, utrzy m an e w tym sam ym tonie pouczającego n iezrozum ienia. Z drugiej strony, środow iska spoza klasy średniej w alczą o pom oc m a teria ln ą, która czyni z piśm iennictw a elem ent szerszej strategii równościowej (więcej pieniędzy na szkoły m iejskie, więcej książek, więcej obiadów, lepsze kształcenie nauczycieli, oraz - co za tym idzie - lepsza pom oc społeczna i m ożliw ości za tru d n ien ia) i reform , które w ykraczają poza sam ą k o m petencję literack ą jako tak ą i stają się elem entem w al­ ki o p rze m ian y system u dystrybucji d óbr i władzy, ustaw iając te środow iska w opo­ zycji do części klas uprzyw ilejow anych. G dzieś pom iędzy z n a jd u ją się wychowaw­ cy, którzy p ró b u ją rozbudow ać i w cielić w życie politykę oświatową czy też stra te ­ gie, któ re spraw ią, że w szystkie dzieci rzeczywiście nauczą się czytać.

Ten rysunek p rzypom ina nam , że k o m petencji literackiej i w ytw arzanych przez n ią społecznych p rak ty k czytania nie da się oddzielić od kw estii władzy, przyw ile­ ju, w ykluczenia czy dystynkcji społecznej. P iśm ienność nie tylko jest zawsze n a­ uczana i praktykow ana przez rzeczyw istych lu d z i w k o n k retn y c h sytuacjach spo­ łecznych, lecz także, co m niej oczywiste, czytanie jest zależne od p o rząd k u spo­ łecznego. Jest ono p rze d m io te m zarów no nakazów państw ow ych - w p u blicznym szkolnictw ie, a także w praw odaw stw ie dotyczącym praw a u to rsk ich i cenzury - jak i m niej określonych system ów w ładzy kulturow ej. W yjąwszy m oże ideał obiek­ tyw izm u regulacji praw nych, czytanie jest zawsze ucieleśnione i usytuow ane, n a ­ wet w tedy, gdy czytelnicy w ykorzystują le k tu rę do celów n iekonw encjonalnych czy w ywrotowych. Z drugiej strony, czytanie zdaje się być spraw ą ta k osobistą, że ideologia sam otnego czytelnika dobrze oddaje nasze odczucia w trak c ie lektury. Z tego w łaśnie p ara d o k su obraz sam otnego czytelnika czerpie swą moc w yobraże­ niową. Jak zatem pow inniśm y do niego podchodzić? Je d n ą z m ożliw ości jest so­ cjologiczna konstatacja, że naw et w chw ilach, które u znajem y za najb ard ziej in ­ dyw idualne i w yjątkowe m om enty istn ien ia, n ad al jesteśm y dogłębnie i n ie u ch ro n ­ n ie isto tam i społecznym i. P arafrazując R aym onda W illiam sa, za każdym razem , gdy czytamy, m u sim y być św iadom i istn ien ia społeczeństw a i języka, o których wiemy, że są niew spółm iernie w iększe od nas - nie tyle „gdzieś ta m ” w świecie innych, ile tu i teraz, w działaniach, które podejm ujem y: w ro zu m ien ia słów na stronie i c z y ta n iu 31.

Rozważania teoretyczne

Pojm ow anie lek tu ry jako czynności w p ełn i sam otnej um ieszcza ją w przestrzeni życia pryw atnego. Jest to problem atyczne ze w zględu na dom inujące w n au k a ch społecznych prześw iadczenia, że istn ieje zasadnicza opozycja m iędzy życiem p ry ­ w atnym a pub liczn y m oraz że znaczący rozwój społeczny zachodzi głów nie w sfe­

(15)

rze p ublicznej. Takie podejście uprzyw ilejow uje poziom dużych, sform alizow a­ nych in sty tu cji i procesów „m akrospołecznych”, którego rozwój - jak się przy j­ m uje - zarysował k o n tu ry nowoczesnego św iata i w p odobny sposób ukształtow ał tożsam ość społeczną. Ta ram a pojęciow a opiera się rów nież na założeniu, iż n a j­ w ażniejszym źródłem zm iany społecznej są duże i zorganizow ane zbiorowości lu d z­ kie, a zatem tu także sfera pub liczn a p ełn i funkcję n adrzędną.

K iedy w „pryw atny” w ym iar tego P rokrustejskiego system u klasyfikacji zosta­ ją w tłoczone takie p rak ty k i jak czytanie czy inne form y k o n su m p c ji k ultury, b a d a ­ cze zazwyczaj uznają je za epifenom enalne, m arg in aln e czy n ieistotne. Teoretycy zakładają, iż owe czynności są raczej zd eterm inow ane procesam i „m akro”, n iźli sam e m iałyby stanow ić podstaw ę tożsam ości społecznej i p o rzą d k u społeczno- -kulturow ego32. W takiej w izji k u ltu ry znajdziem y w ażną, sam ow yw rotną ironię. W iększość in telek tu alistó w decyduje się pisać nie tylko ze w zględu na in stru m e n ­ ta ln e im peratyw y, lecz także z przek o n an ia, że nasze m yśli m ogą być ważne dla tych, którzy je czytają - przek o n an ia, któ re podw aża przynajm niej n iek tó re z p o ­ w yższych rozróżnień i założeń.

G dy tylko podw aży się ideologię sam otnego czytelnika, uw idaczniają się róż­ n o rodne perspektyw y, pow iązania i sto su n k i w obrębie św iata sp o łeczn o -k u ltu ro ­ wego. N a przykład, konsum pcja kulturow a jest już nie tyle pryw atna i b ie rn a , ile stanow i źródło tożsam ości społecznej i jednostkow ej. P isanie, czytanie i środow i­ sko akadem ickie (wraz z w łasnym i p rak ty k a m i p isan ia i czytania) nie zn a jd u ją się raczej w jakiejś tra n sc en d e n tn e j p rze strzen i, z dala od sieci stosunków spo­ łecznych czy choćby p o lity k i kulturow ej. U jm ując to szerzej, „d ziałan ie” k u ltu ry zdaje się być dużo b ardziej zw iązane z „d z ia łan iem ” płci, klasy, rasy i ogólnym rozw ojem społecznym , niż by to zakładali teoretycy.

W tej części za p reze n tu ję n iek tó re z im p lik acji pojęciow ych socjologicznego b ad a n ia gru p białych kobiet, które w spólnie czytają i om aw iają książki. Jest to eksploracyjne b ad a n ie zjaw iska kulturow ego, którego n ie przeb ad an o d otąd do­ kład n ie, więc w pew nym sensie stanow i form ę odzyskiw ania pola badań. Jeszcze całkiem niedaw no ta m ała skala, nieform alność, przew ażnie kobiece członkostwo

32 W pracach A n th o n y ’ego G id d en sa (Centralproblems in Social Theory: Action,

Structure and Contradiction in Social Analysis, M acm illan , L ondon 1979; Stanowienie społeczeństwa: zarys teorii strukturacji, przeł. S. A m sterd am sk i, Z ysk i S-ka, P oznań

2003) m ożna znaleźć rozbudow any przegląd tej tradycji i próbę zachw iania jej siatki k ategorialnej. Jü rg e n H ab erm a s (Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, przeł. W. L ip n ik , M. L ukasiew icz, PW N , W arszaw a 2007) także zauw ażył zw iązek m iędzy sferą p u b liczn ą i pryw atną, w ykraczający poza tę trad y cy jn ą dychotom ię, choć krytyka fem inistyczna zarzuca m u, iż m ógł posunąć się znacznie dalej (N. F ra se r Unruly Practices: Power, Discourse and Gender in Contemporary Social

Theory, U niv ersity o f M in n eso ta Press, M inn eap o lis). W szystkie n iem al prace

P ie rre ’a B ourdieu m ożna by uznać za d e k o n stru k cję tej dychotom ii, poniew aż k ap ita ł kultu ro w y był w edług niego rów nie isto tn y dla stru k tu ry społecznej jak

(16)

O

SI

i zainteresow ania kultu ro w e g ru p czytelniczych, skazywały je na m argines za in te ­ resow ań badaw czych. N ie pasują do dobrze ugruntow anych trad y cji badaw czych, zarów no na p o lu b ad a ń odbioru, jak i dobrow olnych zrzeszeń. Podobnie jak wiele prac o k obietach i p łci kulturow ej to b ad a n ie także jest in te rd y scy p lin arn e - k o ­ rzysta z i odw ołuje się do w ielu pól badaw czych, choć nie pasu je w p ełn i do ża d n e­ go z nich. R ozpocznę od p y ta ń o rolę k u ltu ry w zw iązkach grupow ych i społeczeń­ stwie obyw atelskim , by n astęp n ie przejść do zag ad n ień zw iązanych z kulturow ym odbiorem i czytaniem , choć w em pirycznych ro zdziałach tej książki, te kw estie są nierozerw alnie pow iązane.

Pytania o grupy i stowarzyszenia

B adanie gru p czytelniczych siłą rzeczy przyw ołuje niedaw ne dyskusje o życiu stow arzyszeniow ym Am erykanów. N a tejże kw estii koncentrow ały się ostatnie b a ­ dania, czy to pośw ięcone tradycjom leżącym u podstaw społeczeństw a obyw atel­ skiego, krytyce n ad m iern eg o in d y w id u alizm u A m erykanów w im ię „kom unita- ria n iz m u ”, czy też w yrażające zaniepokojenie wobec ro zlu źn ien ia się związków spajających A m erykanów w żywy, dem okratyczny organizm polityczny33. Spośród książek pośw ięconych tym kw estiom najczęściej czytaną jest Samotna gra w kręgle R oberta P u tn am a, której pu b lik acja w 2000 ro k u spotkała się z b ardzo dobrym przy jęciem 34. A naliza podejścia P u tn am a do gru p czytelniczych posłuży m i za

33 S pośród socjologów najm ocniej w iązanych z rozw ażaniam i n ad społeczeństw em

obyw atelskim i k o m u n ita ria n iz m em należy w ym ienić R oberta B ellaha, w sp ó łred ak to ra książki Habits o f the Heart: Individualism and Commitment in

American Life (H a rp e r an d Row, N ew York 1996), która, podobnie jak późniejsza

książka P u tn a m a , sp o tk ała się z żywym zainteresow aniem poza środow iskiem akadem ickim . Z tym sam ym zespołem (R ichard M adsen, W illiam M. S ullivan, A nn Sw idler i Steven M. T ipton) B ellah w ydał także The Good Society (K nopf, N ew York 1991). A m itai E tzio n i (The Spirit o f Community: Rights, Responsibilities, and the

Communitarian Agenda, C row n P ublishers, N ew York 1993; tegoż N ext: The Road to the Good Society, Basic Books, N ew York 2001) m iał także d u ży w pływ na te

dyskusje, a książka pod jego redakcją, The Essential Communitarian Reader (R ow m and and L ittle field , L an h am 1998) stanow i dobre w prow adzenie do myśli w ielu innych, w ażnych badaczy, zajm ujących się zag ad n ien iam i w spólnoty, zau fan ia społecznego, sfery publicznej i związków społeczeństw a obyw atelskiego z d em okracją. Praca T h ed y Skocpol Protecting Soldiers and Mothers: The Political

Origins o f Social Policy in the United States (H arv ard U niv ersity Press, C am bridge

1992) była kluczow a dla tej dyskusji. Zob. także pracę zbiorow ą Civic Engagement

in American Democracy, któ rą w spółredagow ała z M orrisem F io rin ą (Russel Sage

F o u n d a tio n , N ew York 1999). Książka M icheala Schudsona The Good Citizen:

A History o f American Civic Life (M artin K essler Books, N ew York 1998) dostarcza

zniuansow anej h isto rii, która dom aga się rów nie zniuansow anych kategorii teoretycznego opisu naszego zainteresow ania życiem społecznym .

34 R .D . P u tn a m Samotna gra w kręgle. Upadek i odrodzenie wspólnot lokalnych w Stanach

(17)

przy k ład w iększych problem ów , p rze d któ ry m i staje zarów no jego w łasny p rojekt, jak i inne, podobne inicjatyw y badaw cze.

W swej popularnej książce, stanowiącej kontynuację serii prowokacyjnych arty­ kułów z połowy lat 90. X X w ieku, P u tn am rozwija tezę o postępującej erozji am ery­ kańskiego k ap itału społecznego, trw ającej od lat 70. m inionego stu lecia35. Przez pojęcie „k a p ita łu społecznego” rozum ie w ieloaspektow e zw iązki m iędzyludzkie, które leżą u podstaw stowarzyszeń, m ałych grup czy naw et pryw atnych sieci p rzyja­ ciół czy znajom ych. Z aniepokojony nie tylko ogrom nym spadkiem frekw encji wy­ borczej od lat 60. X X w ieku, lecz także ogólnym i w skaźnikam i pokazującym i brak zaufania społecznego m iędzy A m erykanam i, P u tn am przygląda się tren d o m p arty­ cypacji w organizacjach, a nawet osobistej towarzyskości, by zrozum ieć coś, co uznaje za proces podkopujący dem okrację i społeczeństwo obywatelskie.

Jedna z jego najw ażniejszych tez, o p arta na analizie porównawczej zaangażo­ w ania politycznego w różnych regionach W ło ch 36, zakłada, że naw et u dział w g ru ­ pach apolitycznych (np. w iejskich stow arzyszeniach m uzycznych) w zm acnia ogólne zaangażow anie obyw atelskie i polityczne. Takie założenie spraw ia, iż jego b a d a ­ nia sk u p iają się na g ru p ac h m ałych i niezw iązanych b ezpośrednio z polityką, tak jak te, któ ry m i zajm uję się w kolejnych ro zdziałach swojej książki czy też ligi krę- glarskie, do których u p a d k u odw ołuje się ty tu ł pracy P utnam a.

G ru p y czytelnicze służą m u za jeden z przykładów na pop arcie tezy o sto p n io ­ wym sp ad k u zaangażow ania obyw atelskiego. P u tn am przedstaw ia h isto rię w zro­ stu liczby społecznie aktyw nych klubów literac k ich kobiet po w ojnie secesyjnej, zaznaczając ich rolę w kształto w an iu refo rm ery postępow ej. (W d ru g im rozdziale tej k siążki analizu ję n iek tó re elem enty tego rozw oju kulturow ego na przykładzie kobiet w Teksasie). N astęp n ie , na podstaw ie b ad a ń sondażow ych, staw ia h ipotezę o relatyw nym sp ad k u ilości gru p czytelniczych w o statn ich latach.

Zarów no w nioski em piryczne P u tn am a, jak i konkluzje, do których dochodzi na ich podstaw ie, m ożna zakw estionow ać przynajm niej z k ilk u powodów. Po pierw ­ sze, opiera się on n ie m al w yłącznie na b ad a n ia ch ankietow ych. N a podstaw ie son­ daży, któ re przeprow adzono w inn y ch celach, dow odzi, iż liczba kobiecych grup czytelniczych nie wzrosła pod koniec X X w ieku. Takie dane „z drugiej rę k i” m ogą nie być najlep szą podstaw ą dla jego tez. Sondaże, które przytacza, p okazują, iż nie w zrosła liczba lu d zi uczestniczących w „klubach literac k ich , artystycznych i dys­

35 Pierw szy arty k u ł P u tn am a, Bowling Alone: Am erica’s Declining Social Capital, ukazał

się w „ Jo u rn al o f D em ocracy” (1995 no 1). N a stęp n y tekst, The Strange

Disappearance o f Civic America, ukazał się w „A m erican P ro sp ect” (1996 no 24).

W kolejnym num erze tego pism a pojaw ił się specjalny d ział „Controversy: U nsolved M ysteries: T he T ocqueville F iles”, zaw ierający kom entarze do różnych aspektów prac P u tn am a, p ióra M. Schudsona, T. Skocpol i R.M . V alelly’ego, oraz odpow iedź sam ego P u tn a m a (1996 no 25).

36 R .D . P u tn am Demokracja w działaniu: tradycje obywatelskie we współczesnych Włoszech,

(18)

15

2

kusyjnych” 37. Taka definicja lepiej pasuje do tradycyjnych gru p czytelniczych - w iększych i b ardziej sform alizow anych niż gru p y w spółczesne. A zatem - choć tru d n o to w nikliw ie ocenić na podstaw ie przedstaw ionych danych - odpow iedzi ankietow anych m ogły n ie dostarczyć właściw ych inform acji. M oje dane, w p rzeci­ w ieństw ie do u sta le ń P u tn am a , św iadczą o gw ałtow nym w zroście liczby k obiet uczestniczących w n ieform alnych g ru p ac h czytelniczych, począwszy od lat 80. XX w ieku. Z pew nością podobne w rażenie odnoszą wszyscy zaangażow ani w rynek książki, a także dzien n ik arze, publicyści k u ltu ro w i czy w ykształcone kobiety.

Po drugie, P u tn am wyciąga w ybiórcze w nioski z ogólnych trendów w p o p u la ­ cji. T w ierdzi on, że członkinie gru p czytelniczych re k ru tu ją się głównie spośród kobiet stan u wolnego z wyższym w ykształceniem , i skoro liczebność tego zbioru w zrosła w sto su n k u do całej p opulacji, a bezw zględna liczba gru p czytelniczych rzekom o nie uległa zm ianie, to jest to dowód na relatyw ny spadek liczby tychże grup. P u tn am stw ierdza, że „w 1974 jedna na trzy sam otne absolw entki należała do k lu b u literackiego, artystycznego, naukow ego lub dyskusyjnego, podczas gdy w 1994 ro k u już tylko jedna na cztery” 38. I znów, taka teza jest problem atyczna. N ie m a w ątpliw ości, że więcej kobiet m a dziś wyższe w ykształcenie niż w latach 60. XX w ieku; w istocie, to w łaśnie m oże być przyczyną w zrostu p o p u la rn o śc i g rup czytelniczych. Jednakże, większość członkiń takich grup, które spotkałam lub o k tó ­ rych w iem skądinąd, to kobiety zam ężne. A zatem jedno z głów nych założeń Put- n am a dotyczące składu kobiecych gru p czytelniczych, jest niem al na pew no fał­ szywe, a w niosek o relatyw nym sp ad k u liczby ta k ich w spólnot - podw ójnie p ro ­ blem atyczny.

Po trzecie, P u tn am tw ierdzi, że członkostw o w pro g ram ie G reat Books zm ala­ ło m niej więcej o połowę od czasów najw iększej jego p o p u la rn o śc i w la tac h 60. X X w ieku. Połączenie tych źródeł in form acji pozw ala m u zdiagnozow ać kryzys g ru p czytelniczych i uczynić zeń kolejny gwóźdź do tru m n y zaangażow ania oby­ w atelskiego A m erykanów 39. S padek członkostw a w G reat Books jest faktem , p o ­ dobnie jak w p rzy p a d k u w ielu innych starszych organizacji, których kryzys opi­ suje P u tn am w swojej książce. Jednakże gru p y G reat Books są koedukacyjne i od­ górnie organizow ane, a ich listy le k tu r czy naw et wskazów ki dotyczące sam ych dyskusji o książkach, u stalan e w c e n trali organizacji. S padek p o p u la rn o śc i ta k ich g ru p m a n ik ły zw iązek ze św iatem lok aln ie organizow anych kobiecych klubów książki, k tórym i się zajm uję. W istocie, sam fakt rozw oju gru p oddolnych, przy jednoczesnym o bniżeniu stopnia zainteresow ania czytelników p ro g ram em G reat Books, m oże św iadczyć o tym , że nowe form y tow arzyskości i życia organizacyjne­ go spychają na m argines starsze gru p y i organizacje. Byłby to zatem dowód isto t­ nej zm iany w zachow aniach stow arzyszeniow ych A m erykanów, a nie świadectw o ich upadku.

37 Tam że, s. 253.

38 Tamże.

(19)

P odobną krytykę - zarów no nadm iern eg o zaufania dla danych sondażowych, prow adzącego do w ykluczenia b ardziej zniuansow anych m ateriałów czy studiów przypadków , jak i te n d en c ji do bagatelizow ania now ych form tow arzyskości i or­ ganizacji w śród A m erykanów - zgłaszali p o d adresem k siążki P u tn am a niektórzy czytelnicy. T rudno zatem uznać, by p rzypadek kobiecych klubów k siążki - jako jedno z w ielu zjaw isk, któ ry m i się zajm uje - stanow ił jedyne przeoczenie w jego szerokiej koncepcji, i m ożna przypuszczać, że ta kw estia i inne jej podobne wywo­ łają debatę prow adzącą do rew izji n iektórych z jego wniosków.

K oncentrując się na g ru p ac h form alnych, P utnam ow i tru d n ie j być m oże do­ strzec i zrozum ieć nowe form y zaangażow ania, nowe sposoby generow ania k a p i­ ta łu społecznego w sytuacjach tow arzyskich. W ażny jest tu także aspekt gendero- wy, poniew aż P u tn am zakłada, iż to m ężczyźni tradycyjnie b ardziej angażują się w form alne stow arzyszenia obyw atelskie czy sferę p ubliczną, podczas gdy kobiety odpow iadają za tw orzenie i p odtrzym yw anie n ie fo rm a ln y ch zw iązków społecz- n ych40. Stawia on przekonującą tezę o u p a d k u w ielu form alnych organizacji, jak k luby obyw atelskie, bractw a czy stow arzyszenia rodziców i nauczycieli, ale p ró ­ buje ją także rozciągnąć na n ieform alne sposoby podtrzym yw ania relacji m iędzy A m erykanam i - od wizyt tow arzyskich po gry k arciane. (N atrafia na pew ne w yjąt­ ki, jak choćby grupy sam opom ocowe, ale nie bierze ich pod uwagę, poniew aż udział w ta k ich g ru p ac h nie wiąże się ze „sk u tk am i u bocznym i” w innych form ach z a an ­ gażow ania organizacyjnego).

O baw iam się, że te n aspekt w ywodu P u tn am a opiera się na kategoriach i n a ­ rzędziach badaw czych, które nie oddają niek tó ry ch w ażnych przem ian , jakie za­ szły w życiu codziennym kobiet. W iele gru p form alnych zrzeszających k obiety nie uw zględnia choćby potrzeb i ro zk ład u dnia coraz większej liczby kobiet p ra c u ją ­ cych. N a przykład, stow arzyszenia rodziców i nauczycieli są często zorganizow a­ ne w ta k i sposób, że tylko n iep racu jące m a tk i m ogą się w n ie w p ełn i zaangażo­ wać. O rganizacje skupiające żony m ają te n sam problem . K iedy po d jęłam pracę na U niw ersytecie Rice, działało tam , jak z resztą na w ielu innych uniw ersytetach, stow arzyszenie żon pracowników. C hociaż z czasem więcej żon pracow ników zn a­ lazło pracę, uniw ersytet z a tru d n ia ł kolejne k obiety na różnych stanow iskach, a or­ ganizacja zm ieniła nazw ę na Rice F aculty W om en, to sp otkania odbywały się n a ­ dal w ciągu dnia lu b podczas długiej przerw y obiadowej. Istn ie n ie tej organizacji jest dziś zagrożone, poniew aż nie m a już grupy, do której była skierow ana, a same członkinie nie p o trafiły an i w ypracować ro zk ład u spotkań odpow iadającego p ra ­ cującym koleżankom , an i zainteresow ać się k obietam i, których n ie łączy już bycie „żonam i pracow ników ” . W ta k ich p rzy p a d k ach w ydaje się oczywiste, że gru p y m niej sform alizow ane, jak gru p y czytelnicze czy niefo rm aln e gru p y opieki n ad dziećm i działające przy szkołach, lepiej tra fia ją w p otrzeby kobiet pracujących, a zatem sam kryzys dużych organizacji to tylko część szerszego problem u. Je d ­ nakże rad a r P u tn am a pozostaje niezbyt czuły na g ru p y nieform alne.

40 Tam że, s. 160-161.

15

(20)

15

4

P odobne p ro b lem y zn a jd z iem y w te k sta c h P u tn am a o stylach n iefo rm aln ej tow arzyskości. D ow odzi on, że w ciągu ostatniego półw iecza n o tu je m y generalny spadek liczby n ieform alnych relacji m iędzy p rzyjaciółm i i sąsiadam i, czy to w for­ m ie gier karcian y ch i wizyt tow arzyskich, czy też w spólnego upraw ian ia sportu. N ie dostrzega on jed n ak lub n ie uznaje za istotne tych form tow arzyskości, które zdają się przeżyw ać rozkw it. P u tn am pow ołuje się na spadek liczby k arte k świą­ tecznych, ale nie w spom ina o wysypie e-m aili z życzeniam i i dow cipam i. W p o ­ dobny sposób pom ija szybko rozw ijające się uniw ersum gru p internetow ych, w k tó ­ rych rozm aw ia się o w szystkim od książek po ekologię, od rodzicielstw a po b iu ro ­ krację. P u tn am um niejsza też wagę przy jaźn i zaw iązyw anych w p racy ze w zględu na ich in stru m e n ta ln o ść - chociaż z nostalgią pisze o k u m p la ch z p racy spotyka­ jących się w b ara ch - ale nie zauw ażył lu b nie opisał ta k ich przy jaźn i zawodowych (np. m iędzy pracu jący m i kobietam i), któ re dla sam ych zainteresow anych m ogą stanow ić praw dziw e źródło poczucia w spólnotow ości. G rupy czytelnicze są tu rów­ n ie istotne, poniew aż m ogą służyć za przy k ład ad a p ta cji gru p n ieform alnych do now ych w arunków - przeżyw ają rozkw it w czasach kryzysu spotkań brydżow ych - ale przyjęta m etodologia u tru d n ia P utnam ow i dojście do ta k ich wniosków.

Jego wywód osłabia także ograniczona perspektyw a histo ry czn a41. U znaje on co praw da, że zaangażow anie społeczne jest zjaw iskiem cyklicznym , i chw ali erę p o stęp u jako jeden z m om entów jego w zrostu, ale k o n ce n tru je się głównie na XX w ieku. Takie u kazanie w zrostu aktyw ności g ru p zorganizow anych i n ieform alnych oraz w ielu w skaźników jej sp ad k u od lat 50., 60. i 70. dobrze pasuje do jego tezy. Jednakże innow acje organizacyjne ery p o stęp u stanow iły reakcję na w cześniejszy b ra k zaangażow ania społecznego. G rupy n ieform alne m ogły m ieć swój udział w za­ inicjow aniu tej fali innow acji. N a przykład, zjaw isko kobiecych g rup czytelniczych w X IX w ieku podw aża n iek tó re z założeń P utnam a. Co praw da um niejsza on wagę w spółczesnych gru p „sam opom ocow ych”, ale po W ojnie Secesyjnej kobiety anga­ żowały się w gru p y czytelnicze, poniew aż oferowały im one m ożliwość własnego rozw oju, a nie „prawdziwy, kobiecy” a ltru izm , k tóry charakteryzow ał w cześniej­ sze stow arzyszenia kobiece. G dy tylko kobiety nauczyły się form ułow ać opinie, bro n ić własnego zdania i uw ierzyły we w łasne zdolności, przeniosły się na szersze pola aktywności. Podobne, n iezd eterm in o w an e procesy m ogą zachodzić w naszych czasach. Stare form y stow arzyszeń straciły na atrakcyjności, poniew aż zm ienił się ry tm życia ludzkiego, ale m ogą się wytworzyć form y nowe, w sposób, który tru d n o n am jeszcze sobie w yobrazić. To praw da, że b ra k czasu i w ybujały m aterializm zdom inow ały nasze życie pryw atne, podczas gdy b iu ro k ra cja i b ra k politycznej w rażliw ości ch arak tery zu ją sferę pu b liczn ą. Jednakże n adzieja nie ginie w g ru ­ p ach kobiecych, które we w spólnie stw orzonej p rze strzen i dyskusji, zastanaw iają się n a d skom plikow anym i n o rm am i naszej k u ltu ry i rozdźw iękiem m iędzy w łas­ n ym i p ra g n ie n ia m i a społecznie n arzu co n ą tożsam ością „kobiety” .

41 D obre rem ed iu m na problem ahistoryczności stanow ią tu książki: M. Schudson The

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prezydjum w stow arzy szen iach stałych... Przem

Koroną, szczytem takiego odrodzenia się, takiego stw orzenia się nanow o, jest apoteoza człow ieka, czyli jego zbóstw ienie się, jego przem ienienie się, okazane

Powołując się na wprowadzoną przez Antonino Pagliaro terminologię, której w języku niemieckim Coseriu nadaje określenie „Alterit¨ at” (łac. alter = ‘jeden z

Zaświadczenie wydaje psycholog dla osoby upośledzonej umysłowo ubiegającej się o skierowanie do domu pomocy społecznej (dla dzieci od 3 roku życia zaświadczenie

W świetle raczej niskiej oceny pozycji reumatologii wśród innych specjalizacji lekarskich i nie- zbyt dobrego zdania lekarzy specjalizujących się o polskiej reumatologii, ciekawe

Innym sposobem informowania uczestników badań klinicznych o ich prawach będzie utworzenie na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia zakładki dotyczącej udziału w

Po zatrzymaniu upadku do szczeliny i przeniesieniu ciężaru poszkodowanego na stanowisko, zanim rozpocznie się wciąganie, należy podejść do brzegu szczeliny, dla oceny

Ponadto dane osobowe mogą być przetwarzane w celu wynikającym z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez Organizatora, którym jest rozpatrywanie i obrona