• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Raciborskie. R. 19, nr 16 (936).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Raciborskie. R. 19, nr 16 (936)."

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

DIABETYCY, WEGETARIANIE, SPORTOWCY...

WTOREK

20 KWIETNIA 2010 Nr 16 (936)

Rok XIX

Nr indeksu 38254X ISSN 1232– 4035 cena 2,50 zł (7% VAT) nr@nowiny.pl nowiny.pl

REKLAMA

W NUMERZE:

TRZY PO TRZY: GÓRKI ŚL., KOBYLA I POGRZEBIEŃ – STR. 18 • RAFAKO WSPOMINA PIOTRA NUROWSKIEGO – STR. 10 U NAS NAJWIĘCEJ OGŁOSZEŃ DROBNYCH. ZNAJDZIESZ: AUTO, MIESZKANIE, FACHOWCA I PRACĘ

DIABETYCY, WEGETARIANIE, SPORTOWCY...

POWSTANIE ŚCIEŻKA ZA PIENIĄDZE Z UNII

Magistrat jest bliski pozyskania 1,3 mln zł dotacji unijnej ze środków Europej- skiej Współpracy Transgranicznej. Jest na 9 pozycji w rankingu. To pieniądze na budowę ścieżki rowerowej po wałach (od mostu markowickiego do śluzy przy Rafako) oraz ulice Łąkową i Kościuszki. W projekcie tym uczestniczą też Krzyżanowice i gminy czeskiego powiatu karwińskiego. (m)

KONCERT KULTU Z CIUCHCIĄ RETRO

Grupa Kazika Staszewskiego nie zagra w tym roku w Raciborzu. Magistrat zrezygnował z występu Kultu z okazji Pożegnania Lata we wrześniu. – Zespół zagra podczas Dni Raciborza i Rybnika u naszych sąsiadów, po co więc po- wielać występ? – uważa wiceprezydent Ludmiła Nowacka. Urząd sfinansuje przejazdy do Rybnika zabytkowym pociągiem, m.in. na koncert Kultu. (m)

RACIBORZANIE

GOSPODYNIE WYGRAŁY WSZYSTKO

RAPORT RAPORT o dietach

str. 20-21

JOANNA WITECZEK Z BIEŃKOWIC

RAPNICKI O POGRZEBIE STR. 7

STR. 30

 WYDARZENIA:

Remont w Orłowcu

str. 8

 GŁOS CZYTELNIKÓW:

Paweł Newerla o niegościnnym

Raciborzu

str. 13

 NA SŁUŻBIE:

Śmierć w Kietrzu

str. 9

ZERO SZACUNKU

STR. 24 - 25

POŻEGNALI PREZYDENTA

RACIBORZANIE

RAPNICKI O POGRZEBIE STR. 7

POŻEGNALI PREZYDENTA

 DODATEK:

KOMUNIE

Marek Rapnicki z żoną Jadwigą

Gdy w Warszawie trwały przygotowania do pogrzebu prezydenckiej pary, w Raci- borzu nieznani sprawcy dewastowali cmentarze. Wandale w tym tygodniu zakłó- cili spokój zmarłych na cmentarzu Jeruzalem i starym cmentarzu przy Kozielskiej.

Na miejsce wezwano policję. O TYM CO DOKŁADNIE WYDARZYŁO SIĘ NA NEKRO-

POLIACH I W JAKI SPOSÓB SĄ ZABEZPIECZONE CZYTAJ NA STRONIE 11.

(2)

2

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

KRYSTYNA TRONT, sekretarz gminy Nędza Oszczędności: 22 tys. zł, Oszczędności w walucie obcej: 1550 euro

Nieruchomości: dom o powierzchni 132 metrów kw. o wartości 157,8 tys. zł

Gospodarstwo rolne: o powierzchni 1,32 ha o warto- ści 7 tys. zł, Inne nieruchomości: nie dotyczy

Dochody w 2008 roku: praca w Urzędzie Gminy w Nędzy 73,8 tys. zł, z tytułu pełnienia funkcji ławnika SR 438 zł

Samochód: toyota yaris rok produkcji 2003, seat ibi- za rok produkcji 1999

Kredyty: nie dotyczy

REKLAMA STOPKA REDAKCYJNA

WIOSNA Już

pora więc pomyśleć gdzie zamówić imprezę rodzinną, biznesową lub festyn

Pałac w Wojnowicach

spełni Twoje marzenia

Wojnowice k/Raciborza, ul. Pałacowa 1, tel. 32 419-15-97, 509 205 554, www.palacwojnowice.wwnet.pl palacwojnowice@wwnet.pl Kodeks

Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

 Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 32 415 47 27 e–mail: nr@nowiny.pl, nowiny.pl

 Redaktor naczelny: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl

Dziennikarze: Mariusz Weidner (600 082 304), Ewelina Żemełka, e.zemelka@nowiny.pl (691 112 356), Waldemar Zimny, w.zimny@nowiny.pl (600 059 204)

 Reklama: Marek Kuder, m.kuder@nowiny.pl, tel. 608 678 209

 Redakcja techniczna: Roman Okulowski, r.okulowski@nowiny.pl

 Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl

 Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

 Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot

 Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów niezamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

REPORTER DYŻURNY 666 023 153

Zdaniem raciborzan

MIROSŁAW BORUCKI, dyrektor SPZOZ Zakładu Opiekuńczo-Pielęgnacyjnego w Krzanowicach

Oszczędności: nie dotyczy

Nieruchomości: dom o powierzchni 180 metrów kw. o wartości 350 tys. zł

Inne nieruchomości: nie dotyczy

Dochody w 2008 roku: praca w SPZOZ Krzanowicach 72,5 tys. zł, z tytułu prowa-

dzenia indywidualnej praktyki lekarskiej 14,6 tys. zł

Samochód: audi A4 rok produkcji 1997 Kredyty: nie dotyczy

Czytelnia – najczęściej komentowane artykuły

SZUKAJĄ DZIECKA ~matka: jakbym znała rodziców tego chłopca, sama bym się nimi zajęła. To jest nie do pomyślenia, mam nadzieję że ci zbrodniarze dostaną się w ręce policji i dostaną dożywocie, bo nie widzę innej kary dla takich. nawet nie wiem jak ich określić. Sama mam dziecko 2-letnie i także był u mnie dzielnicowy. Ten chłopczyk na zdjęciu jest bardzo podobny do mojego szkraba.

Jak ich złapiecie to najpierw spuśćcie im taki łomot, żeby poczuli ból, bo sumienia nie mają. Gorzej jak ci rodzice wyjechali za granicę,

to tyle ich zobaczycie, albo są z dalszej odleglości niż Śląsk. Nie wiadomo też czy to polskie dziecko. Może sprawdzić trzeba ciuszki tego dziecka, gdzie można takie kupić. Boże święty, mam nadzieję, że zrobicie wszystko żeby się tego dowiedzieć, przecież jest to niemożliwe, żeby sąsiedzi nie zauważyli, że ktoś dziecka nie ma. Jeżeli ktos wie, nie bójcie się dzwonić, że to nie wasza sprawa, takie maleństwo nie jest niczemu winne. Ci którzy mogą pomóc, niech pomogą. Szkoda, że nie pracuję w policji, bo chętnie bym sama zrobiła wszystko żeby ich znależć. Naprawdę siedzi mi ta historia w głowie. No szkoda, myślę, że możemy liczyć na was, drogie władze, ale moim zdaniem powinni przetrzepać całą Polskę, Czechy i inne pobliskie granice.

KOMENTUJ ARTYKY

a JA myślę...

ROZMAITOŚCI

Z ZAPISKÓW

przechodnia

Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się o katastrofie samolotu

prezydenckiego pod Smoleńskiem?

Z PORTALU

Sonda

Racibórz się czerwieni...

PRZEŚWIETLAMY PORTFELE URZĘDNIKÓW

Prezentowane w rubryce kwoty pochodzą z oświadczeń majątkowych. Redakcja nie ma wpływu na ich treść. Nie prowadzi również weryfikacji wycen nieruchomości.

bilans tygodnia: PLUS

Śledziłem na bieżąco doniesienia w mediach

70 %

Wywiesiłem flagę z kirem

8 %

PIOTR OŁDYSZ – geodeta PIOTR OŁDYSZ

– geodeta BARBARA MICHALAK

– pracuje w urzędzie

KAMILA WOJNOWSKA

– uczennica technikum PAWEŁ NOWAK

– uczeń gimnazjum Lubię najprostsze potrawy, z czasów

dzieciństwa. Wtedy nie było do- stępnych tyle składników co teraz.

Żur na zakwasie, placki kartoflane, gołąbki. Jem mało mięsa, za to dużo warzyw i owoców. Uwielbiam mleko, piję je do wszystkiego. Sam gotuję na boczku grochówkę, kapu- śniak albo fasolową.

Moje dania to kluski śląskie, rolada, modra kapusta. Z zup wy- bieram rosół, a na deser swojskie ciasto. Prowadzę dietę 1000 kcal, ale tylko w poniedziałki, bo mam słabą wolę. Smakuje mi kuchnia śródziemnomorska, ale jest ciut za droga, więc preferuję dania trady- cyjne. Sama nie lubię gotować.

Moja mama robi najlepsze pierogi ruskie na świecie.

Smakuje mi też ogórkowa i ogólnie owoce. Nie przepa- dam za fast foodami i nie lu- bię jajek. O diecie nawet nie myślę, bo fajnie wyglądam.

Najlepsze są polskie dania domowe. Moja mama robi dobre spaghetti z serem.

Smakują mi też ziemniaki z cebulką albo mielony z kapu- stą. Rzadko jem na mieście, a fast foody są nie zdrowe.

KAMILA WOJNOWSKA – uczennica technikum Moja mama robi najlepsze pierogi ruskie na świecie.

Smakuje mi też ogórkowa i ogólnie owoce. Nie przepa- dam za fast foodami i nie lu- bię jajek. O diecie nawet nie myślę, bo fajnie wyglądam.

– pracuje w urzędzie Moje dania to kluski śląskie, rolada, modra kapusta. Z zup wy- bieram rosół, a na deser swojskie ciasto. Prowadzę dietę 1000 kcal, ale tylko w poniedziałki, bo mam słabą wolę. Smakuje mi kuchnia śródziemnomorska, ale jest ciut za droga, więc preferuję dania trady- cyjne. Sama nie lubię gotować.

– uczeń gimnazjum Najlepsze są polskie dania domowe. Moja mama robi dobre spaghetti z serem.

cebulką albo mielony z kapu- stą. Rzadko jem na mieście, a fast foody są nie zdrowe.

Ulubione potrawy raciborzan

Jestem dumny, ale i rozgoryczony. Dumny dlatego, że w cią- gu ostatniego tygodnia pokazaliśmy, że jesteśmy patriotami.

Wielu raciborzan wyciągnęło z szaf flagi państwowe i wywie- siło je za oknem. Ci, którzy jej jeszcze nie mieli śpieszyli do sklepu aby je kupić. Rozgoryczony jestem natomiast podej- ściem tych, którzy postanowili ukraść flagę sąsiadowi, bo żal im było kilku złotych na nasze narodowe barwy. Zastanawia mnie jednak jedno, czy taki złodziej jest patriotą?

Przechodzień

Nic nie zrobiłem, mnie to nie dotyczy

23 %

Zapaliłem znicz

0 %

DLA LEONARDA MALCHARCZYKA, RADNEGOPOWIA-

TOWEGO, ZATO, ŻECHCEMUSIĘDRĄŻYĆTEMAT

KANAŁU ODRA-DUNAJWKONTEKŚCIERACIBORSZCZ- -YZNY. ZORGANIZOWAŁJUŻDWAPOSIEDZENIA KOMISJIRADYPOŚWIĘCONESPRAWIE, ZUDZIAŁEM VIPÓWZDWÓCHWOJEWÓDZTW. WKRÓTCEODBĘDZIE

SIĘTRZECIESPOTKANIE, TYMRAZEMW OPOLU.

bilans tygodnia:

www.solidmeble.pl

Meble i drzwi wewnętrzne na wymiar do domu i instytucji

tel. 32 451 11 22 kom. 500 059 780 Uczestniczyłem w uroczystej mszy św.

0 %

(3)

3

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

WYDARZENIA

REKLAMA

Zapraszamy do wzięcia udziału

w bezpłatnym kursie językowym w ramach projetu

„KOMPETENCJE NA POCZĄTEK KARIERY”

 język angielski

 egzamin TELC

 dla osób

bezrobotnych do 25 lat

 z miejscowości do 25 tys. mieszkańców www.kompetencje.info.pl, tel. 664 345 057, 32 4223202

����������������������� �� ������� ���� ����������� �

��������������������������������������������

Raciborska Spółdzielnia Mleczarska pozyskała dużego dostawcę – kombinat z Kie- trza. O jego wydajności mówi się „rzeka mleka”.

MAŁA ALE MOCNA

Z przyjacielską wizytą udali się do Spółdzielni Mle- czarskiej radni powiatowi z komisji rolnictwa. – To zaszczyt gościć wybrańców społeczeństwa – przywitała ich prezes Wanda Swierczy- na. Oprowadziła delegację po zakładzie.

Obecna prezes spółdziel- ni kierują nią od 2003 roku.

Była tu przez wiele lat kie- rownikiem skupu. Gdy za- czynała pracę w 1974 roku, dostawców było 2700. Teraz jest ich dwustu, ale dostar- czają trzy razy tyle mleka co wówczas. Pracuje tu już tyle, że zna zarówno dziadków jak i wnuków rolników, z który- mi współpracuje. – Najtrud- niej było w okresie przełomu, w 1989 roku. Spotkaliśmy się z krwiożerczą konkurencją – wspominała na spotkaniu z radnymi. Goście dowiedzie- li się, że mleczarnia została rozbudowana na ile tylko się dało. Spółdzielnię ogranicza powierzchnia – hektar i 16 arów. Korzysta z wszelkich możliwych funduszy unij- nych, a pozyskane dotacje inwestuje w nowinki tech- niczne. – Bo z tego byliśmy znani od dawna, jako pionie- rzy nowoczesności – podkre- ślała.

Samorządowców prosiła m.in. o pomoc w kształce- niu kadry. Większość ze 170 – osobowej załogi rekrutuje się „z ulicy”. – Uczymy tych ludzi, a dobrze byłoby utwo-

rzyć taką specjalizację przy Po rozmowach w budynku gdzie pracuje zarząd, radni z prezes Wandą Swierczyną w roli przewodnika udali się na obchód po części produkcyjnej zakładu

FOT. MARIUSZ WEIDNER

W magistracie gościła wierchuszka śląskiej policji – komendant wojewódzki nadinspektor Dariusz Biel.

Wizyta była związana z budową nowej komendy dla raciborskich funkcjona- riuszy.

Potrzebne są pieniądze na sfinansowanie budowy cen- trum dowodzenia. Biel wyja- śnił prezydentowi Raciborza i staroście Hajdukowi, że li- czy na pomoc samorządów.

– Chodzi o kwotę 2,5 mln zł.

Nie przewidziano wcześniej

kosztów rozbiórki starego budynku na tym terenie. Nie mamy takich pieniędzy w bu- dżecie – oznajmił Mirosław Lenk. Miasto dokłada miej- scowej komendzie do zaku- pów sprzętu i na radiowozy, ale trudno będzie urzędowi znaleźć tak pokaźną kwotę.

Prezydent sądzi, że MSWiA znajdzie środki potrzebne do wykończenia inwestycji, o której zawsze mówiono, że to „punkt honoru dla resor- tu”.

(ma.w)

Policja szuka milionów

Uniwersytet Przyrodniczy z Wrocławia jest zaintere- sowany uruchomieniem w powiecie filii z kierunkiem rolnictwa. Szkole potrzeb- ny jest odpowiedni lokal.

Wszystko w rękach starosty i jego samorządu.

28 kwietnia profesorzy z wrocławskiej uczelni spo- tkają się ze starostą Adamem Hajdukiem. Dotychczasowe propozycje lokalizacji filii uniwersytetu to m.in. część budynku szkoły w Sudole oraz obiekty w Rudach i Mo- dzurowie. – To nie może być byle co, ale miejsce, które sprawi, że uczelnia zostanie tu na lata – przekonywali go- ście wtorkowego posiedze- nia komisji rolnictwa Lucjan Czardybon i Andrzej Klimas z Towarzystwa Wspierania Wiedzy Rolniczej.

Studia dzienne – inżynier- skie – trwałyby 3,5 roku, a zaoczne pół roku dłużej. Na podstawie ankiet rozesłanych do 57 szkół ponadgimnazjal- nych w regionie wiadomo, że ponad 400 maturzystów jest

zainteresowanych kształce- niem na rolnika z dyplomem.

Czardybon zapowiada uczel- nię „wychowującą oficerów”, z praktykami za granicą.

– Szkoda, że nie będzie to raciborska uczelnia – ubo- lewał szef komisji rolnictwa Ryszard Winiarski. Starosta zaznaczył, że władze PWSZ nie mają nic przeciwko ini- cjatywie TWWR. Nie mają jednak w swoich zasobach miejsca na ugoszczenie ko- legów z Wrocławia. Szkoła zawodowa też starała się o rolniczy kierunek, jak do- tąd bezskutecznie. – Może- my czekać dalej albo pomóc towarzystwu – powiedział Adam Hajduk. Radny Jan Kusy podał pod rozwagę obecną siedzibę Zakładu Poprawczego. – Kiedy wy- prowadzą się na Płonię, przeniosą się tam prokurato- rzy z Bukowej – rozwiał jego nadzieje starosta. Urzędnicy z powiatu zobowiązali się ro- zeznać inne możliwości loka- lowe.

(ma.w)

Ponad 400 osób zainteresowanych jest studia- mi rolniczymi w Raciborzu

FARMER

Z DYPLOMEM

Raport strażnika

Połowa z 2442 gospodarstw przewidzianych w projekcie budowy kanalizacji w dzielnicach Raci- borza nie miała w kwietniu podpisanej umowy z Zakładem Wodociągów i Kanalizacji. – W przy- szłym tygodniu komendant straży miejskiej zda mi raport z wizyt strażników w tych domostwach – informuje wiceprezydent Wojciech Krzyżek. Ko- lejne odwiedziny straży mają owocować wysokimi mandatami karnymi.

Ulga podatkowa

Jest szansa, że podatek VAT od dotacji na scalanie gruntów w Pietrowicach Wielkich i Cyprzanowie nie obciąży wydatków samo- rządu powiatowego. Konieczność płacenia kilkuset tysięcy fiskusowi przeraziła starostę.

Prawdopodobnie 70% kwoty podatku pokry- je marszałkowski Fundusz Ochrony Gruntów Rolnych, który finansuje budowę dróg trans- portu rolniczego.

Dzwonił bez skutku

Na posiedzeniu komisji radny Jan Kusy zgło- sił staroście problem z dzwonkami alarmu- jącymi w raciborskim szpitalu. Rajca leżał tam na oddziale ortopedycznym i nie potrafił wezwać pielęgniarki. – Mówiła mi, że od roku nie potrafi doprosić się wymiany wadliwego dzwonka – przekazał Adamowi Hajdukowi.

Ten obiecał, że porozmawia z dyrektorem lecznicy.

planowanym kierunku rolni- czym na uczelni w Raciborzu – sugerowała Swierczyna po- litykom.

Szczęściem dla „małej ale mocnej w Polsce” mleczarni było podjęcie współpracy z siecią dyskontów „Biedron- ka”. – 12 lat jesteśmy w ich sklepach. Bywało, że 70%

naszej produkcji tam trafia- ło. Dowozimy im towar od Lubina po Tarnów – charak- teryzowała prezes. Ta część produkcji (śmietany ukwa- szone, twarogi) pomogły SM przetrwać bessę na rynku mleczarskim. A kondycja za- kładu zależy nawet od zacho- wania braży np. w Australii i Nowej Zelandii. Produkty

spółdzielni, którą kieruje Swierczyna trafiają też m.in.

do 11 (na 20 istniejących) hal Makro oraz 30 supermarke- tów Tesco.

Plany zakładu to pozyska- nie unijnej dotacji na nową kotłownię, bo obecna jest

„wiekowa”. – Chcemy uszla- chetniać nasze mleko i skupić się na sprzedaży produktów, które mają zbyt – powiedzia- ła radnym prezes. Pytana o sieć sklepików mleczarni, gdzie można byłoby kupo- wać jej produkty, odparła, że zamierza podjąć współpra- cę z lokalnym przedsiębior- cą branży wędliniarskiej, w którego ponad 20 sklepach ustawiono by chłodziarki z

wyrobami SM. Jedno co mar- twi Swierczynę to narastają- ca niechęć otoczenia wobec producentów rolnych. – Wsie zamieniają się w sypialnie, gdzie rolnik przeszkadza swą pracą – poparł ją wiceprezes Paweł Musioł. – Dlatego mu- simy szukać mleka gdzie indziej, poza ziemią racibor- ską – ubolewał prezes. Tym bardziej cieszy ją przywią- zanie miejscowej klienteli do produktów spółdzielni.

Wśród zagorzałych fanów Biofiru jest starosta Adam Hajduk. Ostrzega jednak przed przedawkowaniem. – Początkowo jeden na dzień, a później pół – zaleca.

Mariusz Weidner

(4)

4

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

Radny koalicji wytropił lukę w przepisach dotyczą- cych m.in. wałęsających się psów. Samorząd musi uzupełnić braki.

Bezdomnymi zwierzętami radny Krzysztof Szydłowski, jeden z młodszych w raci- borskim samorządzie, zajął się kolejny raz. Wcześniej żałował, że straż miejska nie dysponuje odpowiednią bro- nią na dziko żyjącego zwie- rza. Szydłowski wspominał o incydencie z psem, który wałęsał się po osiedlu i stra- szył mieszkańców. Działania strażników nie zadowoliły radnego.

Temat postanowił drążyć i wykrył, że w Raciborzu istnieją luki w przepisach lokalnego prawa. – Moje za- interesowanie bezdomnymi

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

HURTOWNIA FARB I CENTRUM MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH

od 73,0 0 zł

108,90 zł 59,99

rolka (5mb) 47–400 Racibórz

ul. Kolejowa 10a, tel./fax 032 415 31 23, tel. 032 415 30 15

43,00 z ł PROMOCJA!!!

DULUX LAKIEROBJECA 2,5L

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZENIA NASZEJ STRONY WWW.GRUD-RACIBORZ.PL

PAPA TERMIK MALFARB EMULSJA

ZEW. 10L DYSPROBIT DO

KONSERWACJI DACHÓW 20KG

Roboty drogowe

Prawie pół kilometra ulicy Piaskowej, od mostu do skrzyżowania, zamierza wyremontować powiat w kolejnej kadencji samorządu. Drugim priorytetem drogowym starosty na lata 2010–2014 na terenie Raciborza ma być nowa nawierzchnia na ul. Podmiej- skiej w Miedoni.

Problem z maluszkami

Dlaczego Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Raci- borzu nie przyjmuje dzieci w wieku do 3 lat? Bo nie ma specjalisty.

– Zdajemy sobie sprawę, że to problem – przyznał prezydent miasta odpowiadając na interpelację radnej Biskup. W całym mieście jest tyl- ko jeden rehabilitant z uprawnieniami do pracy z tak małymi dziećmi i przyjmuje w prywatnym gabinecie.

Pieszo na Rynek

W magistracie nie zamierzają przywra- cać przystanku autobusowego w okolicy Rynku. Radni przekazali na sesji utyski- wania starszych mieszkańców, że muszą oni długo wędrować do serca miasta po wyjściu z autobusu.

Kasa dla fary

Około 900 tys. zł wynosi szacunkowy koszt re- montu dachu kościoła św. Jakuba. Proboszcz parafii farnej zbiera pieniądze. Może być pewien 200 tys. zł z kasy miejskiej. Taką kwotę wsparcia prezydent Lenk zamierza zaproponować do ak- ceptacji radzie.

zwierzętami wynika z tro- ski o przestrzeganie prawa przez samorząd. To przecież zadanie własne gminy. Tym- czasem w uchwale rady w tej dziedzinie nie wskazano kil- ku rzeczy – Szydłowski tak zaczął swoją interpelację na ostatniej sesji rady miasta. – Nie wiadomo, kto odpowiada za działania wobec dziko ży- jących zwierząt, które wtar- gnęły na teren miasta. Brak także wskazań, kto płaci za opiekę weterynarza nad nimi oraz usuwanie i utylizację pa- dliny, zwłaszcza znajdywa- nej na drogach publicznych – wymienił nierozwiązane przepisami kwestie.

Z wertowania dokumen- tów Szydłowskiemu wyszło, że potrzebna jest nowelizacja uchwały miejskiej wraz z ka-

Zanim służby zdołają usunąć potrącone zwierzę z jezdni, kierowcy 10 razy zdążą je rozjechać

Przybłęda bez paragrafu

Rajca Oblicz twierdzi, że przedsiębiorcy są na bakier z ekologią. I chce by zmienili się „z urzędu”.

Punkt sesji samorządu miej- skiego poświęcony interpela- cjom wypełniają pojedyncze, czasem liczące kilka tematów zgłoszenia radnych. Nikt nie jest w stanie choćby dorów- nać aktywności najmłodsze- mu stażem w szeregach rady Marcinowi Ficy. Ten emeryto- wany górnik przekazuje pre- zydentowi po 10–11 spraw, którymi powinni zająć się urzędnicy. Nie inaczej było na ostatnim posiedzeniu. Wśród zagadnień poruszonych przez Ficę znalazł się dotyczący eko- logii.

– Zwracam się o znalezie- nie takiego rozwiązania, aby firmy prowadzące działal- ność na terenie miasta miały piece ekologiczne – napisał radny do Mirosława Lenka.

Twierdzi, że z okolic ulicy Sta- rowiejskiej, w rejonie hurtow- ni rybnej i sklepów z odzieżą, w okresie zimowym wyczuwa

się woń „jakby spalanego sta- rego drzewa, plastiku”. – To przenosi się później w kierun- ku Ocic. Mieszkańcy zwracają uwagę, że w okresie zimowym na cmentarzu Jeruzalem czuć nieznośny zapach palone- go jakby plastiku lub innych śmieci – przedstawił problem Marcin Fica.

Prezydent Raciborza nie widzi łatwego sposobu na rozwiązanie problemu. – Nie możemy nakazać firmie wy- miany pieca na ekologiczny, nie mamy takich uprawnień.

Strażnicy miejscy stale po- uczają w takich przypadkach.

Nie zajrzą jednak nikomu do pieca. Wejść i skontrolować mogą, ale wskazać, że uży- wane jest paliwo szkodzące środowisku musieliby już eksperci. To skomplikowane i kosztowne procedury – wyja- śnia Mirosław Lenk. Jego zda- niem radny powinien więcej oczekiwać w tym przypadku od służb powiatowych, które mają większe uprawnienia niż magistrat. (ma.w)

Aby każdy kto ma firmę, miał też nowoczesny piec – oto marzenie Marcina Ficy

Przykra woń

palonego plastiku

Radny Marcin Fica postanowił reprezentować tych, którym „coś tu brzydko pachnie”

FOT. MARIUSZ WEIDNER

Radnej Elżbiecie Biskup nie dawało spokoju dla- czego rada w ciągu dwóch miesięcy, dwa razy zmieniła nazwę tej samej ulicy.

Sprawa dotyczy zeszłego roku, gdy na ostatniej sesji 2009 roku przegłosowano uchwałę, by nowa ulica w Brzeziu nosiła nazwę Jeżyno- wej. Obyło się bez dyskusji a tym bardziej sporów dotyczą- cych np. innej dzielnicowej ulicy, gdy w Ocicach chcia- no za patrona Carla Ulitzkę.

Sprawę pilotował prezydent Mirosław Lenk, zajął się for- malnościami wskutek proś- by przyszłych mieszkańców Brzezia.

Miesiąc później okazało się, że Jeżynową nowa brze- ska ulica być nie może. I rada, 15 głosami, zmieniła decyzję wprowadzając w miejsce Je- żynowej – Jaśminową. Nad uchwałą się zbytnio nie po- chylano, bo styczniową se- sję zdominowało wygaszanie mandatu radnego Grzegorza Urbasa. O sprawie pewnie by zapomniano, gdyby nie dociekliwość opozycyjnej Elżbiety Biskup, która w po- stępowaniu radnych koalicji upatruje „brak przyzwoito- ści”.

– Komu tak bardzo prze- szkadzała poprzednia na- zwa? Przecież prosili o nią

mieszkańcy dzielnicy. Nikt ich nawet nie raczył poinfor- mować, że Jeżynowa upa- dła. To nie jest błaha sprawa.

Uważam, że to brak przy- zwoitości – mówiła na sesji.

Ciekawiło ją na czyj wniosek wprowadzono Jaśminową. – Jaka to ważna osoba kryje się za tak spektakularnym prze- mianowaniem. Czy każdy mieszkaniec może liczyć, że jego prośbę poprze 15 rad- nych? – dopytywała w swojej interpelacji. Podsumowała stwierdzeniem, że „racja w radzie leży po stronie jednej siły, 15-osobowej”.

Prezydent Lenk nie chciał się wypowiadać w tej spra-

wie, oznajmił jedynie, że nie- znane są mu powody decyzji rady. Głos zabrał przewodni- czący Tadeusz Wojnar wyja- śniając radnej, że poprzednia nazwa została oprotestowa- na, ze wskazaniem, że rajcy popełnili błąd. – Nie zacho- wałem czujności, a wniosek w tej sprawie wpłynął równo- legle z projektem prezydenc- kim. Pojechaliśmy w teren z radnym z Brzezia Marianem Gawliczkiem i doszliśmy do wniosku, że nazwę trzeba zmienić. Ta wielka osoba, o której pani mówi, to moja sprawa – stwierdził na ko- niec.

(ma.w)

Czy każdy mieszkaniec może liczyć od razu na poparcie 15 radnych miejskich?

SIŁA SKUPIŁA SIĘ NAD ULICĄ

talogiem wymagań stawianych hyc- lom – firmom, którym mia- sto powierza wyłapywa- nie wałęsa- jących się psów, ko- tów i innych zwierząt.

Odpowiadając radnemu prezydent Raciborza Mi- rosław Lenk zapewnił, że problem dzikich zwierząt zo- stanie rozpoznany. Odnosząc się do usuwania padliny z dróg zaznaczył, że potrą-

conego na szosie psa czy kota z 10 razy rozjeżdżają kolejne auta. – Nie rozróż- niamy wówczas czy to łasica czy domowe zwierzę.

Większość takich przypadków nie jest zgłaszasza. We wszystkich pozosta- łych straż interweniuje.

Zgłasza sprawę zarządcy drogi, który musi ko-

rzystać z usług schroniska lub specja- listycznej firmy – do- dał prezy- dent.

Mariusz Weidner

Radny miejski Krzysztof Szydłowski

(5)

5

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

REKLAMA

(6)

6 RACIBORZANIE SKŁADAJĄ HOŁD

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

13 kwietnia została otwarta wystawa „Myśmy do stepów unieśli Ojczyznę”, upamiętniająca losy polskich wysiedleńców. Tego dnia do DK Strzecha przybyli przedstawiciele Związku Repatriantów RP.

Za wycieczkę do dziewczyny dostał 10 lat

Salę domu kultury wypełnili przedstawiciele raciborskich władz oraz Stowarzyszeń sy- biraków i AK-owców. Nie zabrakło nauczycieli wraz ze zorganizowanymi grupa- mi uczniów. Na scenie stała sztaluga ze zdjęciem śp. pary prezydenckiej. W związku z ostatnimi wydarzeniami w Smoleńsku odwołano część artystyczną podczas rozpo- częcia wystawy. Puszczo- no od razu film „Nieludzka Ziemia”, opowiadający losy repatriantów żyjących w Raciborzu. W filmie niuan- se historii wyjaśniał Dariusz Malinowski, dyrektor Gimna- zjum nr 5 w Raciborzu.

Po emisji obrazu głos zabra- ła Aleksandra Ślusarek, prze- wodnicząca ZR RP. – Dzieci przesiedleńców nigdy nie uległy Stalinowi, cały czas

Aleksandra Ślusarek pewnie i głośno przemawiała w imieniu repatrian- tów czekających na powrót do Polski

Nina Rupeta (druga od lewej) jest jedną z pierwszych repatriantów z

Kazachstanu, którzy wrócili do kraju swoich rodziców Na wystawę przybyło młode pokolenie. W tle tablice ze starymi foto-

grafiami wysiedleńców.

czują się Polakami. Liczą na naszą pomoc i możliwość po- wrotu do ojczyzny – mówiła Ślusarek. Opisując smutne i ciężkie losy wypędzonych zwróciła uwagę, że repatria- cja zamiera. – Nie ma woli politycznej ze strony państwa aby coś się zmieniło. Cała ini- cjatywa pozostaje w rękach samorządowców. Dziękuję władzom Raciborza za przy- jęcie rodzin wypędzonych – mówiła przewodnicząca, nawiązując tym samym do fabuły filmu.

Po niej zabrała głos Nina Rupeta, która opisała swo- ją historię powrotu do oj- czyzny swoich ojców. – W Kazachstanie nasze domy były ze słomy i gliny. Każde oddalenie z miejsca zamiesz- kania trzeba było zgłosić u tamtejszego komendanta.

Mój ojciec za odwiedziny dziewczyny bez zezwolenia dostał 10 lat – opowiadała Rupeta. Dzięki upadkowi ZSRR oraz polskiej ustawie o repatriacji, mogła po latach otrzymać obywatelstwo w naszym kraju. – Jestem tłu- maczem języka rosyjskiego.

Przy drzwiach jest tabliczka informacyjna. Kiedyś koło mojego domu przejeżdżało

dwóch chłopców na rowe- rach. Gdy mnie zobaczyli w ogródku głośno powiedzieli jak bardzo nie lubią ruskich i ich języka – opowiadała repatriantka. Wyjaśniła, że niewiedza jest najczęściej przyczyną przykrości, które ją spotykają. Na swej drodze spotyka jednak wielu życzli- wych ludzi, którzy lepiej ro- zumieją losy repatriantów.

Na zakończenie A. Ślusarek przytoczyła słowa Jana Paw- ła II z 2001 roku, z podróży apostolskiej do Kazachstanu:

„Znam waszą historię, znam cierpienia, którym wielu z was zostało poddanych, kiedy poprzedni totalitarny reżim wyrwał was z własnej ziemi ojczystej i deportował do rozpaczliwych warunków i straszliwej nędzy. Pragnę

was zapewnić, że nigdy nie byliście zapomniani w moim sercu. Codziennie w modli- twach zawierzałem was i cały Kościół w Kazachstanie dobroci Boga...”.

Po wystąpieniach została zaprezentowana wystawa zdjęć oraz dokumentów re- patriantów.

(woj)

– Gdy przygotowywałam ten apel nie przypuszczałam, że tak diametralnie będę musiała zmienić plan akademii. Historia Katynia napisała kolejny scenariusz, równie tragiczny – mówi nauczycielka historii w II LO – Alina Lach-Kapuśniak.

Młodzież szkolna oddała także hołd ofiarom tragicz- nie zmarłym w katastro- fie lotniczej pod Smoleń- skiem.

W trakcie uroczystości wiersze przedstawiły osoby reprezentujące samorząd szkolny. Uczniowie podczas apelu obejrzeli wstrząsają- cy film dokumentalny pt:

„Zbrodnia Katyńska” w re- żyserii Macieja Sieńskiego.

Swoje przemówienie wy- głosił także dyrektor Herbert Dengel. Zebrani w sali uczcili minutą ciszy pamięć ofiarso- botniej tragedii. W szkole od poniedziałku wystawiona jest księga kondolencyjna. (rec)

W środę, 14 kwietnia, w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Ogólnokształ- cących nr 2 w Raciborzu, odbyła się akademia poświęcona obchodom 70.

rocznicy zbrodni katyńskiej.

Lekcja historii w II LO

Uczniowie II LO słuchający apelu o Katyniu

FOT. REC (3)FOT. WOJ (3)

Anna Skierska – uczennica II LO, należąca do samorządu uczniowskiego

(7)

7

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

RACIBORZANIE SKŁADAJĄ HOŁD

SMUTEK I DUMA

NA POGRZEBIE LECHA KACZYŃSKIEGO BYLI RÓWNIEŻ RACIBORZANIE...

SIEDEM DNI

siedem dni pięknej muzyki i ożywcza trwoga

i tłum pokutujący na Krakowskim

i ból który rodzi ból który rodzi wyzwolenie i wieniec triumfalnie odnaleziony i buty służb specjalnych w lepkiej ziemi i wiedza która przychodzi poprzez śmierć

13 IV 2010 M.R.

Jest poniedziałek, piękny poranek 19 kwietnia. Z ra- dia dowiaduję się, że ONI w ostatnich sekundach wie- dzieli, co się stanie. Więc jeszcze i ta wiadomość, chy- ba straszniejsza jak ta, że zgi- nęli!...

Jest sobota rano, 17 kwiet-***

nia. Wysiadam z samocho- du na placyku koło „Domu chleba”, na Słowackiego.

Dzwony kościelne i syreny samochodowe wbijają mnie w chodnik. Tydzień od trage- dii, zarządzona minuta ciszy.

Rozglądam się wokół – nie zatrzymuje się nikt...

Niedziela, 18 kwietnia, ***

godz. 7.00. Z Raciborza wy- ruszają dwa wynajęte przez PiS autokary; w jednym dwa- dzieścia parę osób z naszego miasta i kilkoro gości z wo- jewództwa dolnośląskiego, drugi zapełni się w Rybniku.

Wiemy też, że jadą raciborza- nie z Serca Jezusowego. W autokarze nastrój skupienia.

Jedynie w pobliżu Balic stać nas na niewinne żarty na temat wulkanicznego pyłu i Baracka Obamy.

Zdumienie budzi pustka na ***

autostradzie. Widać, że ludzie posłuchali próśb Prezydenta Krakowa. Nasze autokary bez przeszkód docierają do cen- trum. Jedziemy po śladach konduktu z Parą Prezydenc- ką, o czym świadczą kwiaty na asfalcie i rozstawieni co 50 m funkcjonariusze służb porządkowych. Idealny po- rządek i spokój. Zapowiada

się cudowna pogoda.

Wkrótce trafiamy na par-***

king za Wisłą, naprzeciw Wa- welu. Wokół nas pielgrzymi z Rawicza, Suwałk, Brzegu, mnóstwo flag narodowych i związkowych. Wiadomość, że są jeszcze miejsca na Ryn- ku, każe nam przyspieszyć.

Ruszamy.

Po pół godzinie zdrowe-***

go marszu docieramy Fran- ciszkańską i Wiślną na róg Rynku i... zostajemy tu. Za wyborem miejsca przema- wia zainstalowany telebim i... cień. Wokół nas gęstnieje...

tłum, właśnie nie – nie tłum, tylko obywatele, Naród. To czuje się w powietrzu i w ge- stach wzajemnej życzliwości.

Jest Gdańsk, Brzeg, są górale i tysiące flag, skrzących się w pełnym słońcu. Na ekranach program stacji TVN... Kalisz, Gowin... w sumie przyzwoici ludzie. Ale wśród zebranych narasta bunt. Po kilkunastu minutach okrzyków „TVP – TVP!” ekrany gasną, aż do rozpoczęcia liturgii. Przecież mamy się nie droczyć, nie ją- trzyć, więc jak to?! Pierwsze małe zwycięstwo.

Jesteśmy u zbiegu św. Anny ***

i Wiślnej od 11.20. Msza za- cznie się o 14.00. Na płycie Rynku rozstawiane są krze- sełka turystyczne, karimaty, gazety – co kto przyniósł.

Nastrój powagi i wzajem- nej życzliwości: ten temu egzemplarz niedzielnej

„Rzeczpospolitej”, tamten w rewanżu ciasteczko, albo

własne krzesełko wędkar- skie. Zaraz, zaraz, coś mi to przypomina. Oczywiście:

tak było na Zaspie w 1988, w czasie najliczniejszej mszy z Janem Pawłem II! Bierzemy udział w historii, jak przed paroma dniami powiedział jakiś dziennikarz.

Powoli do Bazyliki Mariac-***

kiej wchodzą goście z kraju i z zagranicy. Nie ma Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, wiadomo – chmura... Ale są przyjaciele: prezyden- ci Klaus i Saakaszwili, jest pani prezydent Litwy, Dalia Grybauskaite, jest prezydent Miedwiediew; brawa na Ryn- ku dla niego odczytuję jako podziękowanie dla narodu rosyjskiego za serce, z jakim przyjęto polską katastrofę.

Ale kiedy na ekranach poja- wia się Jarosław Kaczyński z córką Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Rynek ogar- nia euforia, brawom nie ma końca, jakby oklaski miały całemu światu zaświadczyć, kto tu w pierwszym rzę- dzie godzien jest szacunku i współczucia. Tak dzieje się za każdym razem, gdy kamery (jednak wciąż TVN-u) wyła- wiają twarz Jarosława!

Mszę żałobną uświetnia ***

muzyka w wykonaniu Fil- harmoników Berlińskich i to jest niebo na ziemi, wielki prezent dla zebranych. Rzekł- bym: dar sztuki dla historii!

Słychać dźwięk jakby to grał solista, a nie kilkadziesiąt par rąk i serc. Lacrimosa z Requ- iem Mozarta najlepiej wyra-

ża nasz wspólny ból, żałobę tych stu pięćdziesięciu tysię- cy przybyszów, którym nikt tu nie kazał stać w skwarze i ścisku.

Inwokację kardynała Sta-***

nisława Dziwisza, główne- go celebransa oraz homilię kardynała Angelo Sodano, przeczytaną przez nuncjusza papieskiego, kardynała Józe- fa Kowalczyka uzupełniają przemówienia marszałka Bronisława Komorowskie- go oraz przewodniczącego NSZZ Solidarność, Andrzej Śniadek. Mowa Komorow- skiego jest celna, propań- stwowa i podniosła, ale słowa przewodniczącego są czułe, autentyczne i trafiają nas, zgromadzonych, prosto w serce. – Nie ma wolności bez wartości! – oznajmia An- drzeja Śniadka i to jest to, co akceptujemy lawiną braw.

Wyprowadzenie zwłok ***

z Bazyliki Mariackiej, kon- dukt na lawetach armatnich, Grodzką, w stronę Wawelu.

Zbliża się Nieodwołalne. Za trumnami rodzina, przyja- ciele i grono oficjeli. Już na Wawelu, tuż za Jarosławem Kaczyńskim dostrzegę pre- zydenta Saakaszwilego.

Cóż, tak wygląda praw- dziwa przyjaźń. To przecież On nadał Prezydentowi po- śmiertnie przed kilku dnia- mi najwyższe gruzińskie odznaczenie... Bije dzwon Zygmunta, a gdy Para Prezy- dencka odwiedza Marszałka Piłsudskiego, nad Wisłą roz- lega się salut armatni.

Mając do wyboru przeciska- nie się w tłoku, zostajemy przed telebimem i aż do zło- żenia trumien w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów towarzyszymy Naszemu Prezydentowi. Ponad gło- wami jeden z transparentów ogłasza: „Panie Prezydencie.

Zwyciężymy”. Czuję, że zwy- cięstwo już się dokonało, bo tu i w Warszawie, i w tysiącu polskich miast, naród obro- nił Prezydenta, ujął się za ośmieszanym majestatem Najjaśniejszej Rzeczpospoli- tej! Podniósł jego testament, że rację mają zawsze ci, któ- rzy bronią wolności!

Przystajemy chwilę na ***

Wiślnej patrząc jak ludzie wracają z Rynku. Gdyby nie świadomość, skąd idą, po- wiedziałbym na cały głos:

WIDZIAŁEM SZCZĘŚLI- WYCH POLAKÓW! Widzia- łem ludzi przepełnionych smutkiem i dumą, zmęczo- nych, ale pełnych wewnętrz- nej siły. Widziałem obywateli, którzy przyznali się do swojej Ojczyzny i swojego Państwa.

Bez cienia zaciętości, bez słów. Samą swoją obecno- ścią.

Dochodzi 19.00. Wycofu-***

jemy się Plantami w stronę Wawelu i niemal wpadamy na kardynała Dziwisza, który w asyście dziarsko i na pie- chotę zmierza do pałacu na Franciszkańskiej. Zwraca się ku nam z podniesioną ręką.

Zdjęcie. Starcza czasu na gromkie „Dziękujemy!” z na- szej strony. Historia kłania się w pas. Od nielicznych zależą losy wielu, „duch tłumu”, jak to czujnie ujął ktoś w jednej z niezliczonych rozmów w TVP.

Autokar pędzi do Racibo-***

rza. Wyruszając nie marzyli- śmy, że będziemy tak blisko.

Ale TU TRZEBA BYŁO BYĆ. Tego dnia! Tak myślą wszyscy rozcierając obolałe nogi. Los dał nam bonus w postaci miejsc w samym ser- cu wydarzeń. Niezastąpiona

„kierowniczka” pielgrzym- ki, radna Kasia Dutkiewicz, oznajmiła: Koszt wycieczki na jednego pasażera wyno- si... jeden uśmiech!!!

Marek Rapnicki

Zobaczyć legendę - kardynała Stanisława Dziwisza – to wielkie prze-

życie Raciborzanka Danuta Pohl zapaliła znicze przed Pałacem Arcybisku-

pów Krakowskich Marek Rapnicki nie wyobrażał sobie, że może go zabraknąć w Kra-

kowie

FOT. MAREK RAPNICKI (4)

(8)

8 WYDARZENIA

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

REKLAMA

Jeruzalem

KOMPLEKSOWE USŁUGI POGRZEBOWE

CAŁODOBOWO

Formalności pogrzebowe w biurze na terenie cmentarza (czerwony budynek)

032 415 57 03 0602 692 349

Trumny, obsługa pogrzebu, miejsca pochówku,

wieńce, przewóz zwłok

44–290 Jejkowice, ul. Dworcowa 33, tel./fax (032) 430 21 20

www.tartakjejkowice.pl

OFERUJEMY:

tarcicę, krawędziaki, łaty, listwy i deskę czołową, impregnacja i suszenie drewna

usługi w zakresie przetarcia i transportu drewna

Hajduczek

TRADYCJI

LAT 70

PRODUKCJA SIATKI I OGRODZEŃ PANELOWYCH

WRAZ Z MONTAŻEM

• kostka brukowa

• galanteria ogrodowa

WIOSENNA PROMOCJA

Spółdzielnia, która zarządza między in- nymi blokami przy ulicy Mysłowickiej w Raciborzu, chce powo- li remontować swoje zasoby. Jeszcze w tym roku termomodernizacją będą objęte cztery bloki na Orłowcu i jeden w Rybniku-Niewiadomiu przy ul. Morcinka.

– Są to budynki wytypowa- ne jeszcze przez poprzedni zarząd. Ich stan rzeczywi- ście jest fatalny – mówi Ma- riusz Ganita, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec. W zależności od potrzeb w budynkach bę- dzie wymieniona stolarka okienna, docieplone stropy, piwnice, ściany, osuszone fundamenty, wyremonto- wane dachy. Audyt energe- tyczny wykazał, że te prace dają 30 procent oszczędności w zużywaniu ciepła. – Szacu- jemy, że termomodernizacja tych pięciu budynków bę-

dzie kosztować około 2,5 mln zł. Zamierzamy ubiegać się o dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowi- ska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Wysokość dota- cji zależy od efektu ekologicz- nego inwestycji. My możemy uzyskać nawet 30-procento- we oszczędności w zużywa- niu energii, co pozwoli nam ubiegać się o dofinansowanie rzędu 70 procent – przyznaje prezes.

Ratunek w kredycie Nawet jeśli uda się dostać tak dużo pieniędzy z Fundu- szu, spółdzielnia będzie mu- siała wygospodarować około 700 tys. zł wkładu własnego.

Zarząd spółdzielni zamie- rza ubiegać się o częściowo umarzalny kredyt z Banku Gospodarki Krajowej lub Banku Ochrony Środowiska.

Podobnie swoje budynki mo- dernizuje Spółdzielnia Miesz- kaniowa ROW z Wodzisławia, na której prezes Ganita, cze- go nie ukrywa, wzoruje się.

– Bardzo pomaga mi prezes Grabowiecki – mówi Mariusz Ganita. Kredyt, nawet częścio-

wo umarzalny, trzeba będzie spłacić. Te koszty spadną na mieszkańców. Nie odczują jednak znaczącej podwyżki czynszów. Co prawda kredyt będzie ich kosztował około 30 zł miesięcznie, ale spadną im opłaty za centralne ogrzewa- nie. Teraz średnio miesięcz- nie płacą 100 zł za c.o. Gdyby przyjąć, że oszczędności w zużywaniu ciepła rzeczywi- ście wyniosą 30 procent, o tyle też spadną koszty cen- tralnego ogrzewania.

Prezes SM Orłowiec mówi, że prawidłowe i rzetelne roz- liczenie się z WFOŚ z dota- cji na pierwsze pięć bloków praktycznie zapewni finan- sowanie pozostałych budyn- ków w kolejnych latach. A plan jest ambitny – w sumie spółdzielnia zamierza objąć termomodernizacją 115 bu- dynków. Tyle nadaje się do remontów dofinansowanych z WFOŚ. – Rzecz w tym, że tych budynków nie będzie- my w stanie podpiąć do sieci ciepłowniczej, więc nie uzy- skamy oczekiwanego przez WFOŚ efektu ekologicznego – tłumaczy prezes.

Sytuacja w spółdzielni Orłowiec poprawia się. Mieszkańcy jeszcze w ubiegłym roku wybrali nowe władze. Na zdjęciu wielkie spotkanie na Mysłowickiej z przyszłym prezesem spółdzielni Mariuszem Ganitą i parlamentarzystami.

Ponad połowę z 200 bloków zamierza poddać termomodernizacji SM Orłowiec w najbliższych dziesięciu latach

Mimo długów Orłowiec planuje imponującą inwestycję

ORŁOWIEC SIĘ BAWIŁ

Około 50 osób świętowało 15-lecie Spółdzielni Mieszka- niowej Orłowiec w piątek 9 kwietnia w jednym z ryduł- towskich lokali. Byli m.in.

Kazimierz Durczok, prezes Regionalnego Związku Rewi- zyjnego w Katowicach, for- malnie zwierzchnik szefów, rada nadzorcza, burmistrz miasta, Tomasz Adamczyk prezes założyciel. Zapro- szenie przyjęła praktycznie

cała rada nadzorcza odwo- łana w sierpniu zeszłego roku przez obecną ekipę w atmosferze oskarżeń. Prezes Mariusz Ganita zaprosił też swojego poprzednika i jego zastępczynię, z którymi w ostatnich miesiącach spoty- kał się głównie w sądzie. Po- przednicy nie pojawili się na uroczystości. Blisko połowę gości stanowili mieszkańcy – przedstawiciele rad osiedli

i pojedynczy spółdzielcy. Był obiad z roladą i modrą kapu- stą, tort i symboliczna lamp- ka szampana. – Żeby było tanio, razem z informaty- kiem zrobiłem półgodzinną prezentację multimedialną ze zdjęciami, ukazującą m.in.

historię spółdzielni – mówi prezes.

Wiadomość o imprezie nie wszystkim przypadła do gustu. Odebraliśmy sygna-

ły od czytelników, że nowa władza razem z niewielką grupą mieszkańców bawi się, choć spółdzielnia ma wielkie długi. W tekście po- wyżej piszemy, że zadłuże- nie systematycznie spada.

Dowiedzieliśmy się też, że za imprezę zapłacił sponsor.

Wszyscy spółdzielcy SM Orłowiec będą się zaś mogli bawić na festynie 30 maja.

(tora)

Długi redukowane Imponujące plany remon- towe zastanawiają w obliczu długu spółdzielni, który jesz- cze jesienią wynosił 3 mln zł.

Prezes Ganita uspokaja, że zadłużenie na koniec roku

zostało obniżone o połowę – Udało się to m.in. dzięki re- negocjacjom umów z wyko- nawcami. Bywało, że stawki za roboty były o 100 procent wyższe, niż przyjęte na rynku – mówi prezes. Kolejne dzia-

łania są w toku, a kondycję finansową spółdzielni do- kładnie bada biegły rewident.

Według prezesa jest realna szansa, że do czerwca zadłu- żenie zostanie zdedukowane niemal do zera. (tora)

FOT. ADRIAN CZARNOTA

URZĄD SKARBOWY DŁUŻEJ OTWARTY

W związku z upływającym 30 kwietnia terminem złożenia zeznania podatkowego za 2009 rok, naczelnik Urzędu Skarbowego w Raciborzu informuje o planowanych godzinach pracy Urzędu Skarbowego w Ra- ciborzu w ostatnich dniach kwietnia. W wydłużonych godzinach pracy będzie można załatwiać wszelkie sprawy dot. rozliczenia za 2009 rok, tj. pobrać druki zeznań, uzyskać informację na temat rozliczenia oraz

złożyć zeznania podatkowe. (now)

Urząd będzie czynny:

24 kwietnia (sobota) – w godz. 9.00-13.00 26 kwietnia – w godz. 7.00-18.00 27-30 kwietnia – w godz. 7.00 -17.00

Kasa Urzędu będzie czynna:

24 kwietnia (sobota) – w godz. 9.00-12.30 26 kwietnia – w godz. 7.00-16.00 27-30 kwietnia – w godz. 7.00-15.00

(9)

9

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

NA SŁUŻBIE

REKLAMA

Mimo szybkiej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować

Tragedia za Pietrowicami

– młody człowiek nie miał szans

15 kwietnia około godziny 14.20 na drodze wojewódz- kiej numer 416, pomiędzy Pietrowicami a Kietrzem, 31-letni kierowca opla ome- gi zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z golfem.

W wyniku zdarzenia kie- rowca opla zmarł na miej- scu. Osoby jadące golfem to 31-letni mieszkaniec Kietrza i 27-letnia kobieta. Oboje trafili do raciborskiego szpi- tala z wielonarządowymi obrażeniami. Ze wstępnych

ustaleń policjantów wynika, że kierowca opla z niewyja- śnionych przyczyn zjechał na przeciwny pas drogi. Dro- ga była zablokowana przez blisko trzy godziny. Policja zorganizowała objazd przez Tłustomosty – Pawłów – Ma- ków. Do zdarzenia doszło kilka metrów za granicą z województwem opolskim.

Wszelkie czynności prowa- dzą więc policjanci z Kie- trza. – Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora wy- jaśniają okoliczności zaist-

niałego zdarzenia – mówi podkom. Piotr Smoleń z głubczyckiej policji. – Tego dnia panowały niesprzyja- jące warunki pogodowe, pa- dał deszcz. Zwracamy się do kierowców o ostrożną jazdę.

Jest to pierwszy wypadek ze skutkiem śmiertelnym jaki miał miejsce w tym roku na terenie powiatu głubczyckie- go. W całym ubiegłym roku na terenie naszego powiatu sześć osób zginęło w wypad- kach drogowych – dodaje po-

licjant. (now)

Kierowca, który zginął w wypadku mieszkał poza granicami naszego kraju

Wypadek zablokował drogę w kierunku Kietrza. Wyznaczono objazdy.

Opel, którym jechał 31-latek został całkowicie zniszczony

FOT. NOW (3)

Inwestujmy w nasze bezpieczeństwo

– Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR interweniują w około 2 tysiącach wypadków rocznie, kiedy jesz- cze 10 lat temu ta liczba nie przekraczała 700-800 – mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR. Przy tej skali zjawiska środki, jakie otrzymuje- my od państwa, nie są wystarczające. Sam zapał ra- towników to nie wszystko. W części sami wypracowujemy i zdobywamy pieniądze.

Na szczęście w 2007 roku z inicjatywy Tadeusza We- sołowskiego, wiceprezesa Beskidzkiej Grupy GOPR, ratownika górskiego, powstała Fundacja Wspierania Ratownictwa Górskiego, Sportu oraz Działalności Charytatywnej RADAN.

Lista osiągnięć fundacji w ciągu zaledwie trzech lat jej działalności budzi uznanie. Sztandarową była po- moc w wykonaniu częściowego remontu Centralnej Stacji Ratunkowej w Szczyrku. Warunki, w jakich przychodzi dziś pracować ratownikom, są o niebo lepsze niż jeszcze kilka lat temu. Ale nie tylko CRS udało się wyremontować. Fundacja sfinansowała koszt budowy stacji ratunkowej GOPR na bardzo uczęszczanym Groniu Jana Pawła II (Leskowiec),

na który co roku przybywają tysiące pielgrzymów.

Zaangażowała się w modernizację pozostałych sta- cji. Ich standard i wyposażenie są coraz lepsze.

– Inwestycje i remonty to rzecz ważna, ale chciał- bym też zwrócić uwagę na inny bardzo ważny aspekt aktywności fundacji: wspieranie działalności szkoleniowej i specjalistycznego wyposażenia ratow- ników – zauważa Siodłak. – Jeździmy na szkolenia, mamy nową wieżę treningową do ćwiczenia tech- nik linowych oraz wspinaczki. Dzięki fundacji dyspo- nujemy supernowoczesnym systemem łączności.

Fundacja pomaga ratownikom, którzy ucierpieli w trakcie specjalistycznych akcji ratunkowych w górach.

Fundacja Radan ma status organizacji użyteczności publicznej. Zarząd i naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR apelują do wszystkich o wsparcie: – Zrobili- śmy wiele, ale potrzeby polskiego ratownictwa górskiego są jeszcze ogromne. Dlatego prosimy o pomoc. Ludzie, przekazując 1 procent ze swoje- go podatku na fundację Radan, czyli na pomoc ratownikom górskim, muszą wiedzieć, że te pie- niądze i tak do nich wrócą. Przecież inwestują w swoje bezpieczeństwo w górach.

Prosimy o 1 procent

Od lewej: Tadeusz Wesołowski, prezes Fundacji Radan i wiceprezes Grupy Beskidzkiej GOPR, Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR oraz Szymon Malinowski, prezes Grupy Beskidzkiej GOPR

(10)

10 WYDARZENIA

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 20 kwietnia 2010 r.

Piotr Nurowski to jedna z 96 ofiar katastrofy prezydenckiego samo- lotu pod Smoleńskiem.

Jako prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej chciał oddać hołd pomordowanym polskim oficerom, wśród których doszukał się także uczestników przedwojennych igrzysk olimpijskich.

Miał 65 lat. Pracował jako dziennikarz w Polskim Ra- diu, w 1973 roku został pre- zesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Funkcję tę sprawował do 1976 roku, a potem w latach 1978–80.

Był także dyplomatą i biz- nesmenem. Pracował w polskiej ambasadzie w Mo- skwie, w polskim Minister- stwie Spraw Zagranicznych.

Wspólnie z Zygmuntem So- lorzem tworzył telewizję Polsat. Na funkcję prezesa Polskiego Komitetu Olimpij- skiego wybrano go w lutym 2005 roku. Od 2003 roku kierował też firmą Elektrim S.A. – Elektrimem przyszło mu kierować w bardzo trud- nym okresie. Tylko osoby o wyjątkowym charakterze, umiejętnościach i woli walki, potrafiłyby przeprowadzić Elektrim przez tak trudne czasy. Do swoich współpra- cowników miał podejście bardzo opiekuńcze. Potrafił ze wszystkimi rozmawiać w sposób bezpośredni i ko- leżeński. Z całą pewnością jego odejście dla Elektrimu to duża strata. Scalał ten ze- spół i dawał wiarę w lepsze jutro. Prowadzić firmę w tak trudnym okresie i utrzymać w kadrze wolę walki i wiarę w sukces, przy ciągłej presji otoczenia, to była nie lada sztuka – wspomina Wiesław Różacki, prezes zarządu i dyrektor generalny Rafako S.A.

Interesował się Rafako

Podobnie jak świat sportu, tak i świat biznesu oddał hołd śp. Piotrowi Nurowskiemu.

Przedstawiciele zarządów spółek należących do Grupy Kapitałowej Elektrim spo- tkali się w poniedziałek 12 kwietnia 2010 r. w siedzibie Elektrim S.A. w Warszawie przy ul. Pańskiej. – Zapalili- śmy znicze przed Jego gabine- tem i w ciszy wspominaliśmy zasługi Piotra dla polskiego biznesu i sportu – relacjo- nuje prezes Różacki. – Rafa- ko było mu bliskie, gdyż był prezesem Elektrimu S.A., na- szego akcjonariusza. Dlatego zawsze chciał być i był infor- mowany o tym, co dzieje się w naszej firmie – wspomina Krzysztof Burek, wiceprezes ds. handlowych Rafako S.A.

– Zawsze serdeczny i otwarty na nowe idee. Uważnie słu- chał drugiego człowieka, a w rozmowie skupiał się zawsze na pozytywach – dodaje wi- ceprezes Burek.

Dzięki niemu mamy Justynę

– Potrafił godzić sprzeczno- ści. Tam, gdzie inni widzieli konflikty, on widział metody z ich wyjścia. Zawsze optymi- stycznie patrzył w przyszłość i nieustannie powtarzał, że nadzieje umiera ostatnia – tak Piotra Nurowskiego wspomina z kolei Roman Czerwiński, wiceprezes ds.

techniki Rafako S.A., który znał się z prezesem Nurow- skim od prawie 20 lat.

– Piotr był nie tylko wspa- niałym promotorem sportu, ale również biznesmenem.

Chociaż tę drugą cechę jakby trochę ukrywał. Mniej było o tym słychać – dodaje Roman Czerwiński. Piotrowi Nurow- skiemu Rafako S.A. zawdzię- cza również współpracę z biegaczką narciarską Justyną Kowalczyk. – Bardzo mocno interesował się sportem. Od dawna wspieraliśmy lokalne inicjatywy sportowe w Raci- borzu, ale Piotr Nurowski

przekonał nas, by ten spon- soring podnieść na nieco wyższy poziom. Dzięki Jego sugestiom, podpowiedziom i intuicji, 5 lat temu zdecydo- waliśmy się postawić na Ju- stynę Kowalczyk, wówczas mało znaną biegaczkę nar- ciarską. I jak czas pokazał, był to znakomity ruch – pod- kreśla Wiesław Różacki.

Chciał się zająć sportem w Raciborzu Prezes Nurowski cenił sportowców przede wszyst- kim za ich potencjał, zdolno- ści i umiejętności. – Każdego roku na wiosnę w Kasinie Wielkiej (rodzinna miejsco- wość Justyny Kowalczyk – przyp. red.) podsumowy- waliśmy z Piotrem Nurow- skim kolejne sezony Justyny Kowalczyk. Z niesamowitym zaangażowaniem i charyzmą mówił o sporcie i sportow- cach. Miało się wrażenie, że jak zaczął mówić, to szybko nie skończy. Ale mimo to, nigdy nie czuło się nudy, bo bardzo zajmująco i z pasją mówił o sporcie – wspomi- na Piotr Karaś, kierownik działu promocji produktu w Rafako S.A., który odpowia- da w firmie za współpracę z Justyną Kowalczyk. Prezes Rafako zdradza również, że z prezesem Nurowskim snuli plany wsparcia działalności sportowej na terenie Racibo- rza, gdzie swoją siedzibę ma właśnie Rafako. – Planował wspomóc miasto w zakresie wykorzystania remontowa- nej hali sportowej, która uzy- ska parametry do organizacji zawodów międzynarodo- wych. Chciał włączyć się w organizację międzynarodo- wych imprez w Raciborzu.

Niestety wypadek przerwał te plany, a jestem przekona- ny, że wspólnie moglibyśmy zrobić jeszcze wiele pięknych rzeczy dla polskiego sportu i dla Raciborza – ubolewa pre- zes Różacki.

– Piotr zawsze był czło- wiekiem otwartym na nowe idee, ciepłym i dbającym o

Piotr Nurowski, który zginął tragicznie 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, był nie tylko znakomitym działaczem sportowym i prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, ale i biznesmenem.

Kierował firmą Elektrim S.A., akcjonariuszem raciborskiego Rafako.

Wspomnienie o Piotrze Nurowskim

swoich najbliższych. Rodzinę kochał najbardziej, ale tuż za tym był sport. Był to człowiek niezwykle dynamiczny i sku- teczny, obdarzony wielkim urokiem osobistym. Świado- mość, że nie żyje nie od razu

do mnie dotarła. Dopiero chwilę potem zrozumiałem, że już się nigdy nie zobaczy- my, że nie usłyszę już nigdy zarówno ciętych dowcipów, jak i dobrych rad, które umiał udzielać w rozwiązywaniu

ważnych problemów – mówi wiceprezes Roman Czerwiń- ski. – Wszystkim nam będzie go brakowało – kończy Wie- sław Różacki.

Adam Misa Adventure Media Piotr Nurowski – promotor sportu i biznesmen

FOT. ADVENTURE MEDIA

– Dzisiejsze obrady mają szczególny cha- rakter. Jest to wyraz solidarności z rodzinami ofiar tragicznych wyda- rzeń pod Smoleńskiem – powiedział Norbert Mika.

Przewodniczący przyznał, że trudno mu było znaleźć porównanie dla tego wy- darzenia. – Jedyne co mi przychodzi do głowy to wy- darzenia z 1444 r., kiedy zgi- nął Władysław Warneńczyk – mówił Mika. Zaznaczył jednak, że okoliczności ka- tastrofy pod Smoleńskiem

wymykają się wszelkim określeniom.

Po wprowadzeniu w oko- liczności zwołania rady poproszono wszystkich o powstanie. Przewodniczący odczytał imiona i nazwiska wszystkich ofiar wypadku pod Smoleńskiem. Na sali poza radnymi byli przed-

stawiciele starostwa oraz przedstawiciele innych ra- ciborskich instytucji. Pa- mięć ofiar została uczczona minutą ciszy. Obrady za- kończyły się odśpiewaniem Hymnu Polski. Podczas sesji mównica została zasłonięta tablicą upamiętniającą pre- zydencką parę. (woj)

Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu zebrani radni spotkali się aby uczcić pamięć ofiar kata- strofy w Rosji. Nikt z przybyłych nie otrzymał za obecność diety.

Na sesji nikt nie przemawiał

Norbert Mika podczas odczytywania nazwisk ofiar

FOT. WOJ

Cytaty

Powiązane dokumenty

skazał Bogusława CISZOWSKIE- GO syna Jerzego za to, że w dniu 24 czerwca 2006 roku w Raciborzu na ulicy Słowac- kiego znajdując się w stanie nietrzeźwości kierował rowe- rem

Rekrutacja składa się z kilku etapów. Najpierw kandydat musi osobiście złożyć dokumenty w raciborskiej siedzibie oddziału, po czym odbywa się rozmowa kwalifikacyjna z

Strach małżonków spotę- gowany jest wydarzeniami z ostatnich tygodni. Wraz z kilkoma sąsiadami, 31 stycz- nia, byli świadkami mrożą- cej krew w żyłach sceny. Tuż przy

Foto- radar może się tam znaleźć w każdej chwili, być może już tam jest albo pojawi się, jeśli tylko policja uzna, że jest taka konieczność.. Może na- mierzać kierowców

Narodzenie zawsze wiąże się z wielką radością, stąd cha- rakter tego czasu jest bardzo radosny, natomiast specyfi- ka Wielkiego Postu będzie bardziej smutna, przykra, związana

Racibórz, ul. Jeszcze dwa lata temu nikt nie przypuszczał, że rze- sza blisko 5 tysięcy osób bez pracy nagle stopnieje do 3 tys. Nasi pracodawcy muszą podwyższać pensje.

W zespole tańczy dwójka naszych dzieci, ktore gościły już na Węgrzech. Do rewizyty gościa trzeba było się trochę przygotować, stworzyć mu domowe warunki, by czuł się u

W jaki sposób gmina roz- wiąże problem odprowa- dzania ścieków, okaże się w maju. Do tego czasu kato- wicka firma Citek wykona analizy, które odpowiedzą na pytanie, czy