• Nie Znaleziono Wyników

Oniryczne apokalipsy w genewskich fragmentach Krasińskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Oniryczne apokalipsy w genewskich fragmentach Krasińskiego"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Oniryczne apokalipsy w genewskich fragmentach Krasińskiego

Okres genewski w twórczości Krasińskiego traktowany jest jako czas kształtowania się poety uznającego swą przynależność do paradygma- tu romantycznego, podejmującego z nim dyskusję, eksperymentujące- go, poszukującego własnych dróg. Powstałe wówczas utwory, nazwane fragmentami czy ułomkami, pisane głównie w języku francuskim, są odczytywane jako próby i jako zapowiedź rozwiązań zastosowanych przez poetę kilka lat później w dramatach1. Ta poetycka proza stanowi świadectwo defi niowania przez Krasińskiego na nowo poezji roman- tycznej (niezwiązanej z formą wierszowaną), zawiera też ślady jego li- terackich fascynacji. Pewne rozwiązania i pewne obrazy, które się we fragmentach pojawiają, powracają w utworach późniejszych, choć zaj- mują tam odmienne miejsce i pełnią inne funkcje.

O predylekcji apokaliptycznej, o wizyjnej i katastrofi cznej zarazem wyobraźni Krasińskiego można mówić zarówno w odniesieniu do jego wczesnych, prozatorskich prób, jak i w odniesieniu do dzieł później- szych: Herbuta, Nocy letniej, Pokusy, Trzech myśli Ligenzy (zwłaszcza Snu Cezary), Niedokończonego poematu oraz Nie-Boskiej komedii i Irydiona.

Większość tych utworów traktowana jest jako wyraz fi lozofi i historii Krasińskiego. Jak dowodzi Maria Janion, historiozofi ą zainteresował

1 Zob. np. M. Janion, Zygmunt Krasiński: debiut i dojrzałość, Warszawa 1962, s. 144–

–156; J. Kleiner, Zygmunt Krasiński. Dzieje myśli, Lwów 1912, s. 63; E. Szczeglacka, Ile dzienników pisał Krasiński w Szwajcarii? (Style romantycznej autobiografi i), w: Zygmunt Krasiński. Pytania o twórczość, red. B. Kuczera-Chachulska, M. Prussak, E. Szczeglacka, Warszawa 2005, s. 129–138.

(2)

się pisarz właśnie w Genewie, pozostając pod wpływem myślicieli, takich jak Joseph de Maistre, łączących konserwatyzm z katastrofi - zmem2. Wydaje się jednak, że w młodzieńczych tekstach polskiego romantyka fi lozofi a historii nie zajmuje jeszcze miejsca centralnego, chociaż na pewno można mówić o wątkach katastrofi cznych w tych utworach. Problem imaginaire i problem poetyki wiąże się tu z indywi- dualizmem, szczególnie zaś z postawą określaną jako melancholiczna, z rozczarowaniem i zwątpieniem, a także z fascynacją nicością, nieist- nieniem, śmiercią3. Niewątpliwie w genewskich fragmentach motywy apokaliptyczne pojawiają się po raz pierwszy z taką intensywnością, przy czym nie wpisują się w ramę wizji o charakterze uniwersalnym, obiektywnym, ale w ramę snu potraktowanego jako indywidualne do- świadczenie podmiotu swoje „ja” sytuującego w centrum wydarzeń kosmicznych, eschatologicznych, ostatecznych. Rację mają więc bada- cze, nazywając fragmenty „krajobrazami duszy”, widząc w nich przede wszystkim odzwierciedlenie rozterek wewnętrznych poety4.

Jak pisano wielokrotnie – by wymienić prace Alberta Béguina, Aliny Witkowskiej, Marii Piaseckiej, Danuty Danek, Marii Cieśli- -Korytowskiej – dla romantyków sen stawał się często płaszczyzną objawienia, sposobem poznania, dostępu do prawdy, także prawdy

2 Zob. M. Janion, Zygmunt Krasiński..., s. 135–140. Podobnie uważa M. Piasecka; zob.

eadem, Mistrzowie snu. Mickiewicz – Słowacki – Krasiński, Wrocław 1992, s. 153. Skłonna jestem raczej przychylić się do zdania A. Waśki, który twierdzi, że historiozofa staje się obiektem zainteresowania Krasińskiego nieco później; zob. A. Waśko, Zygmunt Kra- siński. Oblicza poety, Kraków 2001, s. 74. Również A. Bagłajewski twierdzi, że zmiana następuje około 1837 roku, kiedy to skonwencjonalizowana poetyka oniryczna ustępuje poetyce wizji, a sen zaczyna odsyłać do przeczucia całości historyczno-eschatologicz- nych losów Polski; zob. idem, W poszukiwaniu kształtu wizji, w: Zygmunt Krasiński. Pyta- nia o twórczość, s. 35.

3 Zob. zwł. M. Bieńczyk, Czarny człowiek: Krasiński wobec śmierci, Gdańsk 2001. Jak twierdzi G. Halkiewicz-Sojak, u Krasińskiego nie było przełomu, odejścia od bajronicz- nego indywidualizmu na rzecz postawy profetycznej – oba modele stale współistnieją w jego twórczości (często konfl iktowo); zob. G. Halkiewicz-Sojak, Poezja Krasińskiego – martwy czy godny nowego odczytania fragment romantycznego paradygmatu?, w: Zygmunt Krasiński. Pytania o twórczość, s. 12–13.

4 Określenie A. Waśki; zob. idem, Zygmunt Krasiński. Oblicza poety, s. 66. M. Janion pi- sze: Proza poetycka stała się w tym okresie rozwoju Krasińskiego środkiem wyrazu dla refl ek- sji historiozofi cznej, operującej motywami lirycznej autobiografi i (eadem, Zygmunt Krasiń- ski..., s. 152). E. Szczeglacka nazywa fragmenty „mozaikową autobiografi ą rozpisaną na urywki”(eadem, Ile dzienników pisał Krasiński..., s. 130).

(3)

dotyczącej przyszłości5. Przekaz owej prawdy jest zazwyczaj niepełny, niejednoznaczny, a poetyka oniryczna potwierdza ten cząstkowy cha- rakter poznania, dlatego tak ważna jest dla romantyków interpretacja tego, co sen przynosi. W każdym razie w takim ujęciu wartość poznaw- cza snu nie jest podawana w wątpliwość. Istnieje jednak jeszcze inna możliwość. Romantycy wyzyskują bowiem fakt, że sen bywa sposo- bem poznania nie tylko niepełnym, lecz także ambiwalentnym. Ważna staje się niepewność co do autentyczności sennego przekazu, a zatem również co do instancji sen zsyłającej. Czy sen jest funkcją wyobraź- ni, podświadomości, czy może przestrzenią teofanii? Oba warianty są dopuszczalne, a ta dwoistość wywodzi się jeszcze od Homera, wprowa- dzającego motyw dwóch różnych – jednej mylącej, jednej profetycznej – bram snów: sen jako objawienie i sen jako złuda, iluzja; jako prawda dana z góry i jako wytwór indywidualnej psychiki śniącego czy jego wyobraźni. Pierwszy model wydaje się w romantyzmie dominować, jednak i drugi – naznaczony sceptycyzmem co do prawdy snu – jest w literaturze tego okresu obecny.

W genewskich fragmentach Krasińskiego sen pojawia się po wie- lekroć, a często towarzyszy mu obrazowanie apokaliptyczne. Trudno jednak mówić w odniesieniu do tych utworów o objawieniu, i w tym sensie nie mają one charakteru apokaliptycznego. Jeśli bohater odkry- wa jakąś prawdę, jest to prawda natury psychicznej6. Nie można też

5 Zob. np.: A. Béguin, Dusza romantyczna i marzenie senne. Esej o romantyzmie niemieckim i poezji francuskiej, przeł. T. Stróżyński, Gdańsk 2011; M. Piasecka, Mistrzowie snu...;

M. Cieśla-Korytowska, Romantyzm a poznanie, w: eadem, O romantycznym poznaniu, Kra- ków 1997; D. Danek, Sen (marzenie senne), w: Słownik literatury polskiej XIX wieku, red.

J. Sławiński, Wrocław 1994; A. Witkowska, Onirologia i oniromania, „Teksty” 1973, nr 2;

H. Krukowska, Noc romantyczna (Mickiewicz, Malczewski, Goszczyński). Interpretacje, Bia- łystok 1986. H. Krukowska pisze również o znaczeniu dla Krasińskiego snu jako sposo- bu kontaktu z tym, co boskie i wieczne (szczególnie w korespondencji z Delfi ną w latach czterdziestych), lub jako przejawu sił magnetycznych. Zob. eadem, Nocne „universum”

w myśli romantycznej Zygmunta Krasińskiego, w: Nihilizm i historia: studia z literatury XIX i XX wieku, red. M. Sokołowski, J. Ławski, Białystok–Warszawa 2010, s. 264–265.

6 M. Janion dowodzi, że sen jest tu terenem psychologicznych kolizji, ma swe źródło w wiedzy o człowieku; zob. eadem, Zygmunt Krasiński..., s. 157. J. Ławski pisze o charak- terystycznym dla romantyków myśleniu o świecie bez Boga i bez wartości, o otchłani;

zob. J. Ławski, Nicością podszyty Słowacki (Juliusz), w: Nihilizm i historia..., s. 204. Ba- dacz dowodzi, że bardziej niż o nihilizm poetom romantycznym chodzi o niesystemowe, nieracjonalne doświadczenie otchłanności (posługuje się ukutym przez siebie pojęciem

„abyssyzmu”); ibidem, s. 232.

(4)

w odniesieniu do tych tekstów mówić o procesie indywiduacji, rozwoju, jeśli bowiem nawet możemy wskazać w nich pewien ciąg fabularny7, bohater pozostaje zasadniczo niezmienny. Opisywane w utworach zja- wiska, często bardzo dynamiczne i groźne, nie mają na niego wpływu, a raczej potwierdzają, podkreślają jego jednorodny wizerunek.

W swoich próbach literackich Krasiński określa się jako romantyk, język romantyzmu uznaje za własny język, czyli taki, który sam współ- tworzy, wpisując się w tendencje epoki8. Tekstami wyznaczającymi owe tendencje, w każdym razie w ramach onirycznego katastrofi zmu, są dwa utwory: Mowa wypowiedziana przez umarłego Chrystusa Jean Pau- la Richtera i Ciemność George’a Gordona Byrona. Chcę zatem pokazać związek fragmentów Krasińskiego z tymi utworami. Mój artykuł nie ma przy tym charakteru genetycznego, nie staram się wykazać wpływu innych romantyków na autora Irydiona, choć – jak zobaczymy – taka ścieżka interpretacyjna także wydaje się zasadna9. Utwory Richtera i Byrona będę tu traktować raczej jako kontekst niż źródło genewskich fragmentów Krasińskiego.

Za ojczyznę romantyzmu czarnego, mrocznego, związanego ze śmiercią, odkrywającego nocną stronę bytu uważa się krąg kultury niemieckiej, zwłaszcza twórczość Novalisa – Hymny do Nocy i Henry- ka Ofterdingena, a także dzieła Jean Paula10. Ci dwaj romantycy znajdą się w centrum zainteresowania Krasińskiego dopiero później – wybuch

7 Fragmenty traktuje jako cykl – całość quasi-fabularną – A. Kurska; zob. eadem, Frag- ment romantyczny, Wrocław 1989, s. 33–34. Zob. też A. Waśko, Zygmunt Krasiński. Ob- licza poety, s. 74–78.

8 Zob. M. Janion, Zygmunt Krasiński..., s. 154; E. Szczeglacka, Ile dzienników pisał Kra- siński..., s. 129.

9 Tym bardziej że, jak podkreślali od lat badacze, nie można tu mówić o wzorowaniu się, a raczej o rozpoznawaniu w cudzych tekstach własnych intuicji Krasińskiego. Zob. np.:

M. Szyjkowski, Wakacje Zygmunta Krasińskiego (1836), Kraków 1939, s. 42; S. Treugutt, Fryderyk Schiller w korespondencji Krasińskiego, w: idem, Geniusz wydziedziczony. Studia romantyczne i napoleońskie, Warszawa 1993, s. 338; A. Bagłajewski, W poszukiwaniu kształtu wizji, s. 28–30.

10 Na temat wizji Novalisa zob. M. Cieśla-Korytowska, Romantyzm a poznanie oraz ea- dem, Romantyczna poezja mistyczna. Ballanche, Novalis, Słowacki, Kraków 1989; M. Ja- nion i M. Żmigrodzka za Gusdorfem piszą w odniesieniu do Novalisa o „nocy pozy- tywnej”, przeciwstawiając ją „nocy saturnicznej”, „nocy negatywnej” Jean Paula; zob.

M. Janion, M. Żmigrodzka, Romantyzm i egzystencja. Fragmenty niedokończonego dzieła, Gdańsk 2004, s. 138.

(5)

fascynacji ich twórczością to, o czym pisano wielokrotnie, rok 183611. Istotnie, listy poety świadczą o tym, że wtedy właśnie z wielkim prze- jęciem czytał Tytana, podziwiając zwłaszcza siłę wyobraźni jego auto- ra12. Z twórczością Richtera Krasiński mógł się jednak spotkać znacznie wcześniej za sprawą De l’Allemagne Madame de Staël (1810)13. Stefan Treugutt stwierdza: Niemców uczył się Krasiński z pani de Staël i podkre- śla, że młody Krasiński interesuje się literackimi i fi lozofi cznymi problema- mi Niemców dlatego właśnie, że mają one wysoką markę w życiu umysło- wym francuskim – przynajmniej od czasów pani de Staël14. To francuskie zapośredniczenie z czasem straciło na znaczeniu, jednak w okresie ge- newskim poeta mógł być pod wrażeniem pracy pisarki z Coppet (nawet jeśli w listach o niej nie wspomina). Do swojego dzieła o Niemczech włączyła ona zaczerpnięty z utworu Siebenkäs Jean Paula fragment Mowy wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa ze szczytu kosmicznego gmachu o tym, że nie ma Boga, zawierający wiele pojawiających się także w licznych tekstach Krasińskiego elementów apokaliptycznych wpisa- nych w oniryczną ramę15. Co istotne, rozsławiając tekst Jean Paula, tłu-

11 Wykazał to na podstawie korespondencji poety M. Szyjkowski; zob. idem, Wakacje Zygmunta Krasińskiego..., zwł. s. 39–49. Badacz pisze o listach do Gaszyńskiego, Reeve’a, Potockiej, rozważa możliwość wpływu Jean Paula na Herbuta (ibidem, s. 55–62), Noc letnią i Pokusę (ibidem, s. 63–64), Trzy myśli Ligenzy (ibidem, s. 64–68), Przedświt (ibidem, s. 69–74). Według Szyjkowskiego wyrażony w listach z 1836 roku zachwyt Krasińskiego Jean Paulem jest reakcją na odkrycie nowych jakości literatury, nowego jej typu: [...]

przyczyny zachwytu Krasińskiego stają się zupełnie jasne: w niezliczonych wariantach treści odnalazł on tam – sam siebie, w najbardziej istotnych swoich tęsknotach, marzeniach, prag- nieniach, skargach i nieukojach (ibidem, s. 42). Ostatnio tezę o przełomowym dla estetyki Krasińskiego w związku z lekturą Jean Paula 1836 rokiem powtórzył A. Bagłajewski;

zob. W poszukiwaniu kształtu wizji, passim. Wcześniej o wpływie wizyjnej twórczości Jean Paula na Krasińskiego pisali także: J. Kallenbach, Zygmunta Krasińskiego życie i twórczość lat młodych, Lwów 1904, t. 2, s. 232–235, 395–398; S. Tarnowski, Zygmunt Krasiński, Kraków 1912, t. 1, s. 15–17, 103; J. Kleiner, Zygmunt Krasiński. Dzieje myśli, t. 1, s. 254–258; S. Treugutt, Fryderyk Schiller w korespondencji..., s. 338.

12 Zob. A. Bagłajewski, W poszukiwaniu kształtu wizji. Badacz zajmuje się komentarzami Krasińskiego z końca lat trzydziestych do twórczości Jean Paula potraktowanymi jako wyraz własnych poszukiwań poety wizjonera.

13 Pierwszy nakład został skonfi skowany z powodów politycznych, tekst ukazał się w 1813 roku w Londynie, a w 1814 w Paryżu.

14 S. Treugutt, Fryderyk Schiller w korespondencji..., s. 341, 336. Również M. Janion za- licza Madame de Staël do mistrzów Krasińskiego (ze względu na łączenie romantyzmu z chrystianizmem); zob. eadem, Zygmunt Krasiński..., s. 145.

15 Korzystam z wydania: Jean Paul, Mowa wypowiedziana przez umarłego Chrystusa ze szczytu kosmicznego gmachu o tym, że nie ma Boga, przeł. M. Żmigrodzka, w: M. Janion,

(6)

maczka dokonała brzemiennej w konsekwencje dla romantyzmu fran- cuskiego (czy również dla polskiego?) manipulacji. W De l’Allemagne Madame de Staël zatytułowała ów utwór Richtera Songe (Sen), ale nie ukazała ani kosmicznej katastrofy, ani – co najważniejsze – przebudze- nia bohatera, który w oryginale niemieckim pociesza się myślą, że jego widzenie było – w tym wypadku tylko – snem16. Swój przekład urwała w miejscu znamiennym, zakończyła utwór słowami Chrystusa ogłasza- jącego umarłym, że nie ma Boga. Tym samym wymowa tekstu stała się jednoznaczna, świat został pozbawiony podstawy bytu. To, co u Jean Paula jawiło się jako nie do pomyślenia i co – by zostać wyartykułowane – musiało przybrać formę koszmaru, w ujęciu uczonej Francuzki zyska- ło wymiar ostateczny. Autorka zastrzegała się wprawdzie: Je n’ajouterai point de réfl extions à ce morceau, dont l’eff et dépend absolument du genre d’imagination des lecteurs17, niemniej jednak samo odcięcie części snu narzucało już określoną interpretację. Tym tropem poszli romantycy francuscy, tacy jak Alfred de Vigny czy Gérard de Nerval. Brak Boga jako kochającego ojca i panowanie nicości ukazywali oni już nie jako hipotezę, ale jako fakt, co mogło prowadzić do zwątpienia, a następ- nie nihilizmu egzystencjalnego, do utraty wiary w sens życia. Nie ma u nich owego jeanpaulowskiego – nazwanego przez Marię Janion i Ma- rię Żmigrodzką „zabliźnieniem rany” – katartycznego przebudzenia z koszmaru.

Oczywiście ani tekstu Richtera, ani poezji francuskich romanty- ków żadną miarą nie można uznać za apologię ateizmu – wręcz prze- ciwnie – utwory te stanowią wyraz rozpaczy, która wynika z głębokiej potrzeby wiary. W Mowie wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa oniryczna rama łagodzi pesymistyczny wymiar snu, choć owo przy-

M. Żmigrodzka, Romantyzm i egzystencja... Dalej podaję w nawiasie inicjały autora, skrót tytułu i numer strony.

16 Zob. A. Béguin, Dusza romantyczna..., s. 220–225. Janion i Żmigrodzka poświęciły temu tekstowi Jean Paula i związanym z nim tematom jeden rozdział swojej książki;

zob. Romantyzm i egzystencja..., s. 129–134. Badaczki piszą między innymi o tym, że rama snu pozwoliła pisarzowi nie brać za tekst całkowitej odpowiedzialności (ibidem, s. 133), a także o katartycznym znaczeniu przebudzenia przywracającego obietnicę zba- wienia (ibidem, s. 132–133). Wspominają także o wersji Madame de Staël i o zrodzonej z tej wersji „nękającej obsesji nieobecności Boga” u poetów francuskich (ibidem, s. 134).

17 Madame de Staël, De l’Allemagne, Paris 1844, rozdz. XXVIII, s. 385. [Nie dorzucę żad- nych refl eksji do tego fragmentu, którego wydźwięk zależy całkowicie od rodzaju wyobraźni czytelników – przeł. M.S.].

(7)

wracające nadzieję przebudzenie i powrót do świata sprzed wizji mają charakter dialektyczny, są skażone ziarnem zwątpienia. Wraz z teks- tem Jean Paula i wbrew jego intencji obraz „Apokalipsy bez zbawie- nia”, świata bez Boga, wkracza do literatury18. Tym samym kontekst Mowy wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa wydaje się istotny dla podejmowanej ostatnio refl eksji nad nihilizmem Krasińskiego stano- wiącym dla pisarza przedmiot krytyki, ale także traktowanym przez niego, podobnie jak przez Richtera, jako realne zagrożenie dla włas- nego myślenia19.

Niewątpliwie w Genewie Krasiński czytał mniej Niemców, był za to jeszcze pod dużym wpływem Byrona – co tu istotne – nie tylko jako autora powieści poetyckich i poematów dygresyjnych, lecz także jako współtwórcy romantycznej onirologii. Fragment jego tłumaczonego przez Mickiewicza poematu Dream, zawierającego tezę o autonomii sennego świata, został przez Krasińskiego wprowadzony jako motto do Snu Elżbiety Pileckiej. W tym wczesnym utworze polski poeta, po- dobnie jak angielski, wykorzystał sekwencyjność scen czy – jak sam to nazwał – „obrazów widzenia” jako podstawę onirycznej kompozycji tekstu. Ani jednak Sen Byrona, ani Sen Elżbiety Pileckiej, choć dotyczą dramatu jednostki i odsłaniają prawdę o przyszłości, nie mają charak- teru apokaliptycznego. Taki charakter ma natomiast Darkness (Ciem- ność), tekst Byrona – również przełożony przez Mickiewicza – którego tematem jest koniec świata, ostateczna katastrofa. Świadectwo, że Krasiński pamiętał o tym utworze Anglika w 1830 roku i że oglądał alpejskie pejzaże, myśląc o nim, o przedstawionej w nim wizji, daje Dziennik z podróży, pełny raczej zachwytu niż trwogi, w którym poeta zanotował 29 sierpnia:

Zaiste, był to widok pewien majestatu i grozy. Zdało się, że koniec świata się zbli- żał, że ciała niebieskie straciły jedną trzecią swej świetności, że spełniały się strasz- ne przepowiednie. [...] W innych chwilach przychodziła mi na myśl „Darkness”

Byrona; gdyż niebo odsłonięte na chwilę, napełniało się znowu chmurami i było

18 Zob. M. Janion, M. Żmigrodzka, Romantyzm i egzystencja..., s. 129–143.

19 Zob. w książce Nihilizm i historia... prace: M. Saganiak, Rozpacz i walka z nihilizmem.

„Fantazja konania” Zygmunta Krasińskiego; A. Sekuła, Twierdza podmywana falami morza.

Wątki nihilistyczne w historiozofi i Zygmunta Krasińskiego. Saganiak, analizując Fantazję konania, pisze o nihilizmie jako zjawisku i jako stanie wewnętrznego zagrożenia dla bo- hatera (s. 333).

(8)

widać wyraźnie, jak każda gwiazda konała, jak każdy promień księżyca rozprasza się i ginie20 (Z.K., XIX, t. 8, cz. 2, s. 181).

Vraiment, c’était un spectacle plein de majesté et d’horreur. Il semblait que la fi n du monde s’approchait, que les corps célestes avaient perdu la troisième partie de leur splendeur, que les prédictions terribles s’accomplissaient. [...] Dans d’autres moments, la Darkness de Byron revenait à l’esprit ; car le ciel, pour un instant dé- couvert, se remplissait de nouveau de nuages, et on voyait distinctement chaque étoile mourir, chaque rayon de la lune se dissiper et se perdre (Z.K., XIX, t. 8, cz. 1, s. 192–193).

Uczucie wzniosłości (Burke’owskie), piękna połączonego z grozą uzyskuje poeta, nakładając na bezpośrednie doświadczenie oglądany obraz, siatkę kulturową. To właśnie wspomnienie tekstu Byrona po- zwala na skojarzenie widoku ze szczytu Rigi z końcem świata i każe podróżnikowi oczekiwać archanielskich trąb. Oczywiście jest to do- świadczenie chwilowe i możliwe dzięki bezpiecznej perspektywie pa- trzących21.

Ciemność przedstawia zagładę Ziemi spowodowaną katastrofą kos- miczną – zgaśnięciem słońca, źródła istnienia, obejmującą stopniowo coraz większe obszary życia. W Mowie wypowiedzianej przez umarłego

20 Korzystam z wydania: Pisma Zygmunta Krasińskiego, Wydanie Jubileuszowe, Kra- ków–Warszawa 1912, t. 8, Utwory francuskie (1830–1832), cz. 1, Oryginały; cz. 2, Tłómaczenia... Odwołuję się do następujących tekstów: III Le soleil était derrière moi...

(Słońce było poza mną..., przeł. L. Staff ); IV Fragment d’un journal (Fragment dziennika, przeł. K. Morawska); V Fragment d’un rêve (Marzenie, przeł. K. Morawska); IX Fragment

„Les cimetières et les caveaux...” (Fragment „Cmentarze i podziemia...”, przeł. L. Staff );

XII Fragment „Oh! Que je voudrais...” (Fragment „Och, jakżebym chciał...”, przeł. L. Staff );

XIII Fragment „J’ai connu un homme...” (Fragment „Znałem człowieka...”, przeł. L. Staff );

XV Fragment Le rêve d’un homme blasé (Fragment Marzenie człowieka przeżytego, przeł.

L. Staff ); XIX Journal (Dziennik podróży szwajcarskiej, przeł. L. Staff ); XX Un songe (Sen, przeł. L. Staff ); XXVII Le journal d’un mourant (Dziennik umierającego, przeł. L. Staff ).

Dalej podaję w nawiasie inicjały autora, numer przypisany danemu fragmentowi w cy- towanym wydaniu oraz numer strony.

21 Warto w tym kontekście wspomnieć także o francuskim Fragmencie (XII) z 22 czerw- ca 1830 roku. Tym razem Byron nie został wprawdzie przywołany, jednak opis pogrą- żonej w letargu ziemi, deszczu, chmur, burzy, braku żywych barw i – w końcu – braku światła (jutrzenki, gwiazd, księżyca) przypomina Darkness. Obraz ciemności nie ma tu wymiaru apokaliptycznego, jest wyrazem apatii, monotonii przeciwstawionych przez Krasińskiego wyobrażeniom o końcu świata z huraganami, błyskawicami i piorunami.

O wrażliwości Krasińskiego na literackie walory przestrzeni zob. G. Halkiewicz-Sojak, Funkcje motywów astronomicznych w utworach Zygmunta Krasińskiego, w: Poezja i astrono- mia, red. B. Burdziej, G. Halkiewicz-Sojak, Toruń 2006, s. 334.

(9)

Chrystusa Jean Paula katastrofa również jest totalna, ale Ziemia zosta- je z niej w pewnym sensie wyłączona, Chrystus z oddali – z wyżyn kos- micznego gmachu – spogląda na jej zagładę z żalem, że sam nie ma już naiwnej wiary żyjących na niej ludzi. Byron, jak pani de Staël w wersji francuskiej tekstu Jean Paula, nie wprowadza do swojej Ciemności prze- budzenia, choć zaznacza na początku: Miałem sen, może i nie całkiem senny22. Sugeruje tym samym, że wydarzenia opowiedziane należą do sfery snu, ale jednocześnie zawierają niepokojący element autentycz- ności. Można je zatem interpretować bądź jako zapowiedź katastrofy, która spełni się na Ziemi w przyszłości, bądź – skoro Dwoiste życie na- sze, sen ma świat udzielny23 – jako zagładę w świecie alternatywnym, do- konującą się w innej – onirycznej, lecz równie prawdziwej – przestrze- ni. Taka interpretacja byłaby możliwa także w odniesieniu do Mowy wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa.

Obydwa teksty: niemiecki i angielski – choć w różnym stopniu – wprowadzają motyw nieobecności Boga w świecie. W Ciemności nie ma mowy wprost o śmierci Stwórcy, ewokowany jest natomiast obraz śmierci słońca, światła, które można odczytywać jako symbol Boga.

U Byrona Bóg jest adresatem modlitw ludzi: Serce rodu ludzkiego jedną żądzą biło, / Cały ród ludzki prosił o jedno u Boga: / O światło (G.G.B., Ciem- ność, s. 270, w. 9–10), ale pozostaje na te prośby niemy, jest nieobecny lub bardzo daleki, w każdym razie obojętny na cierpienie świata. Pod tym względem bardziej dobitny jest tekst Jean Paula, gdzie również pierwszym sygnałem katastrofy jest zniknięcie słońca, ale bezpośred- nią przyczyną zagłady staje się uświadomienie sobie przez zmarłych i przez Chrystusa nieistnienia Boga jako podstawy wszelkiego bytu.

Chaos i brak wypiera harmonię i sens, w miejscu Bożego oka Chrystus, jak sam oznajmia, znajduje pustkę: A kiedy spojrzałem w niezmierzony świat, szukając boskiego o k a, wytrzeszczyło się ono na mnie pustym, bez- dennym o c z o d o ł e m; a wieczność legła na chaosie i szarpała go zębami, i przeżuwała samą siebie (J.P., Mowa..., s. 130). Także tekst Byrona nie pozostawia żadnego pozytywnego otwarcia, żadnej sugestii, że po za- gładzie przychodzi odrodzenie. Obraz świata jest obrazem bez nadziei,

22 A. Mickiewicz, Ciemność (z Byrona), w: idem, Dzieła, Wydanie Rocznicowe, t. 1, Wier- sze, oprac. C. Zgorzelski, s. 270, w. 1. Dalej podaję w nawiasie inicjały autora, tytuł oraz numer strony i wersu.

23 A. Mickiewicz, Sen. Z Lorda Byrona, w: idem, Dzieła..., t. 1, Wiersze, s. 161.

(10)

której można szukać jedynie w początkowym zapewnieniu, że to sen (ale przecież nie całkiem senny). Ten pesymizm Byrona po kilku latach Krasiński będzie krytykował, przeciwstawiając wymowie jego utworów konstruktywne zakończenie Fausta. W każdym razie można stwierdzić, że poemat Byrona i tekst Jean Paula łączą nie tylko obrazy onirycznej apokalipsy, lecz także pytanie o miejsce w niej Boga.

Apokalipsa we wczesnej twórczości Krasińskiego, podobnie jak w tekstach Jean Paula i Byrona, spełnia się, ale w sposób „bezpiecz- ny” – dzięki sennej formule24. Jest wpisana w ramę modalną snu w taki sposób, że status wizji staje się niepewny. Pewne podobieństwo z Mową wypowiedzianą przez umarłego Chrystusa oraz z Ciemnością mają szczególnie utwory zatytułowane Marzenie (Fragment d’un rêve) i Sen (Un songe), a także Fragment dziennika (Fragment d’un journal) pisane- go dla Henrietty Willan, wszystkie powstałe w roku 183025. Owo po- dobieństwo dotyczy zwłaszcza obrazowania pełniącego jednak u Kra- sińskiego odmienne niż u jego poprzedników funkcje. Właśnie tym obrazowaniem chciałabym się tu zająć w pierwszej kolejności, by zadać pytanie o związaną z nim problematykę.

W Mowie wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa Jean Paula świa- domość bohatera, przebudzonego we śnie, rośnie, kolejne symptomy rozpadu onirycznych zaświatów stają się coraz wyraźniejsze: brak słońca, otwarte groby i trumny, latające cienie, ciężka, dusząca mgła, trzęsienie ziemi, lawa z roztopionego ołowiu i żelaza, kolczaste gniaz- da bazyliszków, cienie umarłych i rozpad ciał, pusta tarcza wieczności, w końcu – sam Chrystus. W Ciemności katastrofa wprowadzona jest in medias res: Zdało mi się, że nagle zagasnął blask dzienny (G.G.B., Ciem- ność, s. 270, w. 2), potem wizja zniszczenia rozrasta się aż do punk-

24 G. Halkiewicz-Sojak pisze, że Apokalipsa św. Jana i Boska komedia Dantego są „matry- cą hermeneutyczną” religijnej interpretacji kosmosu u Krasińskiego; zob. G. Halkiewicz- -Sojak, Funkcje motywów..., s. 341. O miejscu Apokalipsy Janowej w twórczości poety zob. prace zawarte w tomie: Apokalipsa. Symbolika, tradycja, egzegeza, red. K. Korotkich, J. Ławski, Białystok 2007, t. 2. Tu zwłaszcza: Z. Sudolski, U źródeł wyobraźni i myśli Zyg- munta Krasińskiego; A. Fabianowski, Zygmunt Krasiński: tworzenie Apokalipsy. O sposo- bie tworzenia wizji poetyckich, profetycznego i onirycznego wizjonerstwa zob. także J. Kamionka-Straszakowa, Wizjonerstwo Krasińskiego – utopia i dystopia, w: Piekło mi- łości. W 140. rocznicę śmierci Zygmunta Krasińskiego, red. J. Rohoziński, Pułtusk 2000.

25 Według M. Janion Fragment dziennika, Sen i Marzenie zawierają te same elementy ka- tastrofi czno-erotyczne. Sen uznaje badaczka za najciekawszą wizję katastrofi czną tego okresu; zob. eadem, Zygmunt Krasiński..., s. 160–161.

(11)

tu kulminacyjnego. Podobnie w Marzeniu Krasińskiego od pierwszych słów jest jasne i dla czytelnika, i dla bohatera, że oto nadszedł koniec:

Góry i miasta rozleciały się z trzaskiem. Wszystko się zmieszało: światło z ciemnoś- cią, z gwiazdami słońce. Ostatnia godzina dla materii wybiła i zdało mi się, jakbym był świadkiem ostatecznego sądu z tem strasznym przeświadczeniem, że i ja mu podlegam (Z.K., V, t. 8, cz. 2, s. 42).

Les montaignes et les villes volèrent en éclats. Tout se confondit, lumières et ténèbres, soleil et étoiles. La matière était arrivée à son heure dernière, et il me sembla assister au dernier jugement des hommes avec le sentiment terrible que j’en faisais partie (Z.K., V, t. 8, cz. 1, s. 42).

Co istotne, bohater podkreśla, że chodzi, jak w Ciemności, o zagładę materialną świata, ale i – jak w pewnym sensie w Mowie wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa – o Sąd Ostateczny.

Również w Śnie Krasińskiego, podobnie jak w utworze Byrona, przedstawiona jest w kilku obrazach powszechna katastrofa, dotykają- ca całe narody – we fragmencie polskiego romantyka zagłada jest spo- wodowana upadkiem komety prowadzącym do samospalenia Ziemi.

W odniesieniu do Ciemności można, jak sądzę, mówić o narracji „fi l- mowej”, ukazującej świat w bardzo szerokim obiektywie, czasem zbli- żającej pewne szczegóły katastrofy, by ponownie się oddalić. W tekście Krasińskiego to bohater przenosi się w zawrotnym tempie – głównie konno, ale także pieszo oraz łodzią – dzięki jednej myśli dodającej mu sił, jak sam twierdzi, nadprzyrodzonych, podróżuje przez całą Euro- pę: Polskę, Niemcy, Francję, Anglię. W obu przypadkach takie płynne przechodzenie obrazów, pokonywanie ograniczeń przestrzeni i czasu, umożliwia poetyka oniryczna pozwalająca na swobodne łamanie zasad prawdopodobieństwa26.

Fragment dziennika pisanego dla Henrietty zawiera nieco inny opis snu. Wizje apokaliptyczne pojawiają się jako jeden z etapów oni- rycznego widzenia. Nie mamy tu do czynienia z eskalacją obrazów grozy, ale z zaskakującą, radykalną zmianą, również zresztą wpisującą się w poetykę oniryczną (na podobnej zasadzie zbudowany jest zna- komity sen-wiersz Mickiewicza Śniła się zima...). Pierwszą część snu stanowi sekwencja obrazów przedstawiających ukochaną adorowaną na balach i w salonach, wśród kwiatów i pałaców. Obrazy te wiążą się

26 Zob. A. Okopień-Sławińska, Sny i poetyka, „Teksty” 1973, nr 2.

(12)

z nadzieją i zachwytem śniącego. Znienacka sytuacja się odwraca:

Potem, nagle usłyszałem głos, podobny do trąb sądu ostatecznego i trza- sku pękających kamieni grobowych (Z.K., IV, t. 8, cz. 2, s. 37; Puis, tout à coup, j’entendis un bruit semblable aux trompettes du jugement dernier et aux craquements des pierres sépulcrales. Z.K., IV, t. 8, cz. 1, s. 38).

Obraz, który można w pewnym sensie określić jako rajski, przemienia się w szereg scen apokaliptycznych. W utworze Jean Paula – w części nieprzetłumaczonej przez Madame de Staël – kościół, a za nim cały gmach kosmiczny, rozpada się na skutek zgrzytu dysonansów. Po- dobnie w tekście Krasińskiego upadek budowli, rozpad pewnych ele- mentów architektonicznych, zanik innych pokrywa się z odpływającą muzyką. Wraz z jej wyciszaniem ukochana rozpływa się w powietrzu.

Od tego momentu zapisanej w dzienniku nocnej przygody bohatera można mówić o powrocie do znanego ze Snu eskalacyjnego sposobu konstruowania świata. Charakterystyczna dla poetyki onirycznej jest kondensacja czasu – całe życie śniącego zredukowano tu do kilku szyb- ko zmieniających się obrazów.

Sama katastrofa opisywana jest przez Byrona i przez Krasińskiego podobnie – zniszczenie dotyka stopniowo najpierw materię, a potem także stosunki międzyludzkie. U Jean Paula rozpad kosmicznego gma- chu odzwierciedla rozpad duchowy, ale w zupełnie innym sensie, kwe- stie społeczne nie są w tym przypadku istotne. I w Ciemności, i w Śnie ko- niec jest nieuchronny, oba utwory opisują ostatnie dni i godziny przed ostateczną zagładą. U Byrona jest ona konsekwencją braku światła – to ogarniająca coraz większe obszary tytułowa ciemność i związany z nią chłód i bezruch. Ten pierwszy impuls budzi lęk, którym powodowa- ni ludzie w ostatnim geście rozpaczy włączają się w ogólną destrukcję:

chcąc zachować światło, podpalają domy, kościoły, lasy. W końcu:

Świat cały był stepem.

Z ludnego i pięknego – milczącym i ślepym, Bez pór roku, bez roślin, bez ludzi, bez czucia, Trup, chaos powolnego żywiołów zepsucia [...]

(G.G.B., Ciemność, s. 272, w. 71–74) W tekście Krasińskiego śmiercionośnej komecie towarzyszą snopy ognia i wiry płomienia, ogień pożera stopniowo powierzchnię Ziemi.

Słońce blednie wobec komety, jak u Byrona, nikną też gwiazdy i księ-

(13)

życ, ziemię pokrywają trupy ludzi i zwierząt. Tuż przed końcem snu, już w Londynie, bohater Krasińskiego trafi a na pożary na ulicach, po- dobnie jak w Ciemności stanowiące świadectwo rozpaczy ginącej ludz- kości. Ostatni akapit Snu rozpoczyna się od stwierdzenia: Obrazy śmier- ci, zniszczenia i rozpaczy towarzyszyły mi wszędzie w tej ostatniej części mego snu (Z.K., XX, t. 8, cz. 2, s. 191; Des images de mort, de destruction et de désolation m’accompagnèrent partout dans cette dernière partie de mon rêve. Z.K., XX, t. 8, cz. 1, s. 203).

W poemacie Byrona najważniejsze staje się przeniesienie procesu zniszczenia, rozpadu z materii na człowieka, który na skutek dozna- wanej trwogi przestaje być człowiekiem: I twarz ludzi z rozpaczy nie po ludzku błyska (G.G.B., Ciemność, s. 271, w. 25). Dehumanizacja jest cał- kowita:

Nie została miłości iskra w ludzkim łonie, Jedna była na całej ziemi myśl – o zgonie Niechybnym i niesławnym – ząb głodu pożerał Wszystkich – i narodami świat cały wymierał.

(G.G.B., Ciemność, s. 271–272, w. 45–47) Brak ludzkich uczuć, brak miłości odbiera godność. Podobny wpływ ma na ludzi w tekście Krasińskiego świadomość końca, za destruk- cją materialną idzie zniszczenie wszelkich więzi: Ziemia miała wypaść z swego toru, rozbić się i roztrzaskać i wszystkie węzły społeczne już się ze- rwały (Z.K., XX, t. 8, cz. 2, s. 185; La terre allait être disloquée, fendue et brisée, et tous les liens de la societé étaient déjà rompus. Z.K., XX, t. 8, cz. 1, s. 197). Jedni płaczą i modlą się, inni walczą z sobą i mordują, nie funkcjonuje już bowiem prawo ani normy moralne, ani hierarchia kla- sowa. Religia jest ukazana jako jedna z aktywności zagubionych ludzi i postawiona obok gwałtu, zabawy, rozpaczy. Bohater słyszy wymiesza- ne z sobą modlitwy, przekleństwa, litanie, bluźnierstwa i westchnienia.

Zgiełk, chaos i przerażenie kierują wszystkimi poza bohaterem – w nim bowiem owa miłości iskra nie zgasła (do tej kwestii jeszcze powrócę).

Dehumanizacja u Krasińskiego to zniesienie etycznych oporów, odda- wanie się zbrodni, ale również szaleństwo; większość ludzi mijanych przez podróżnika opanował obłęd i nie jest to prowadzące do poznania szaleństwo romantyczne, a świadectwo słabości zmysłów, ich zdomi- nowania przez strach:

(14)

Powtórzyły się te same sceny i byłem otoczony gromadami ludzi, którzy stracili ro- zum. Jedni z otwartemi usty patrzyli w niebo i trwali, jak bryły z kamienia; inni szeptali modlitwy, kilku kuło kalembury o komecie, lecz ci byli rzadcy (Z.K., XX, t. 8, cz. 2, s. 188).

Les mêmes scènes se répétèrent, et je fus enturé de masses de gens qui avaient perdu l’esprit. Les uns regardaient, la bouche béante, le ciel et restaient comme des blocs de pierre ; les autres marmottaient des prières, quelque-uns faisaient des calambours sur la comète, mais ceux-ci étaient rares (Z.K., XX, t. 8, cz. 1, s. 199).

Kapłani usiłujący głosić kazania na ulicach są bezsilni, a wielu z nich także paraliżuje strach, brak tu – co będzie ważne dla moich dalszych rozważań – ocalającej mocy religii, świat staje się światem na opak. Również we Fragmencie dziennika widzialne znaki rozpadu: ru- ina, proch, odłamki – kiedy sen się zaciemnia – zostają przeniesione na świat ludzki. Także w tym tekście obrazowanie przypomina poemat Byrona. Pojawiają się pola bitew, stosy zgniecionych ciał, potoki krwi, pustynie, ocean, burze i wichry, obrazy zniszczenia, pożary, tonące okręty, lądy oddane we władanie zwierzętom: hienom i tygrysom.

Zakończenie Snu, jak zakończenie Ciemności, pokrywa się z osta- tecznym zamknięciem procesu zagłady, nie zostaje już bowiem nic do zniszczenia. Tyle tylko, że w tekście Krasińskiego owo zamknięcie jest jednoznaczne ze śmiercią bohatera i ukochanej przez niego osoby. Osta- tecznie jednak, jak w Mowie wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa (w jej wersji oryginalnej, pełnej), bohater Krasińskiego budzi się ze snu i rozpoznaje odmienność swej sytuacji, znajduje się w świecie sprzed zagłady. W obu utworach pojawia się też interpretacja snu. U Jean Paula ma ona charakter próby wyparcia przekazu sennej wizji – śniący z ulgą uznaje, że alternatywny świat, w którym nie ma Boga, należy tylko do sfery snu: Moja dusza płakała z radości, że mogłem znów uwiel- bić Boga – a radość, płacz i wiara w Niego były pacierzem (J.P., Mowa..., s. 131). Bohater Krasińskiego dokładnie określa moment upadku ko- mety (lato 1832 roku), sen traktuje jako zapowiedź przyszłych zdarzeń i nie podaje w wątpliwość prawdy sennych widzeń27. W Mowie wypowie- dzianej przez umarłego Chrystusa katastrofa następuje niejako w czasie równoległym wobec ziemskiego, niepodlegającym prawom historii,

27 W tym kontekście interesujące są reakcje Krasińskiego na pojawienie się na niebie w 1843 roku komety Faye’a. Pisze o nich G. Halkiewicz-Sojak; zob. eadem, Funkcje mo- tywów..., s. 338–339.

(15)

dzieje się w porządku eschatologicznym, do którego śniący miał tylko chwilowy, jednorazowy dostęp. Dlatego właśnie tekst Jean Paula jest bardziej dramatyczny w swej wymowie niż tekst Krasińskiego, widmo braku Boga pozostaje zawieszone nad światem na stałe, podczas gdy polski romantyk pisze tylko o końcu materialnej Ziemi.

Bardzo istotna dla interpretacji wszystkich wymienionych tu teks- tów jest perspektywa podmiotu śniącego. W Ciemności nie uczestniczy on w powszechnej katastrofi e, ale patrzy na nią z góry, ogarnia spojrze- niem wszystko, co dzieje się wśród ludzi, sam nie będąc jednym z nich.

Opisuje ogólny proces, uogólnia, jest jak narrator auktorialny, wszyst- kowiedzący, nie ujawnia swego stanowiska, nie komentuje wydarzeń, nie wpływa na nie, ukazuje tylko kolejne obrazy28. W Śnie Krasińskiego mamy do czynienia – jak w tekście Jean Paula – z narracją pierwszo- osobową, a podmiot i zarazem bohater utworu jest już uczestnikiem wydarzeń, jednym z ludzi skazanych na śmierć. W Mowie wypowiedzia- nej przez umarłego Chrystusa podmiot nie ulega powszechnemu roz- padowi właśnie dlatego, że śni i jako śniący musi powrócić na Ziemię, nie jest jednym z umarłych. Można jednak stwierdzić, że także bohater Krasińskiego, choć nie ma przywilejów Bajronowskiego narratora ani Richterowskiego śniącego, jest w pewnym sensie wyłączony z ogólne- go, nieuchronnego procesu zagłady. Sam mówi o tym wprost: Koniec świata nie działał na mnie (Z.K., XX, t. 8, cz. 2, s. 185; la fi n du monde ne me faisait rien. Z.K., XX, t. 8, cz. 1, s. 196). Owa „osobność” bohatera fragmentu ma jednak zupełnie inny powód niż w tekstach poprzed- ników poety; nie chodzi bowiem o perspektywę zewnętrzną, a o psy- chiczne właściwości protagonisty. Wyjątkowość bohatera Krasińskiego polega na tym, że ma cel, obowiązek święty do spełnienia w ziemi dalekiej

28 Na temat możliwego wpływu Byrona na Krasińskiego w okresie późniejszym i podo- bieństwa w konstrukcji tekstów między Ciemnością oraz wierszem Krasińskiego z 1848 r. Mord elektrycznym prądem... pisze M. Bąk; zob. Krasiński i Byron. Kilka uwag o wierszu

„Mord elektrycznym prądem...”, w: Zygmunt Krasiński. Pytania o twórczość. Prawdą jest, że wybuch Wiosny Ludów obudził w Krasińskim skojarzenia z Apokalipsą, o czym pi- sał w listach. Na temat znaczenia dla Krasińskiego Apokalipsy św. Jana, stanowiącej matrycę interpretacyjną wydarzeń z 1848 roku, zob. J. Lyszczyna, Rok 1848 w apokalip- tycznych prognozach historiozofi cznych Zygmunta Krasińskiego i Konstantego Gaszyńskie- go, w: Apokalipsa. Symbolika, tradycja, egzegeza... W przypadku lat trzydziestych, kiedy Byron był jednym z najważniejszych dla poety pisarzy, paralela z Ciemnością wydaje się szczególnie mocno uzasadniona.

(16)

(Z.K., XX, t. 8, cz. 2, s. 185; un devoir sacré à accomplir dans une terre éloignée; Z.K., XX, t. 8, cz. 1, s. 196). Jak relacjonuje:

Uczucie silniejsze niż strach gnało mnie naprzód. Nie myślałem o niczem prócz mego celu, gdyż cel ten był najpiękniejszy, najświętszy w mem życiu. On to zlał czar boski na mą młodość i on też kazał mi urągać najstraszliwszym niebezpie- czeństwom; on to otaczał mnie kręgiem magicznym, oddalał od serca mego słabość i pozwalał mi patrzyć w niebiosa z uśmiechem nadprzyrodzonej odwagi (Z.K., XX, t. 8, cz. 2, s. 187).

Un sentiment plus fort que la crainte et tous les obstacles me poussait en avant. Je ne pensais à rien d’autre qu’à mon but, car ce but avait été le plus beau, le plus brillant de toute ma vie. C’était lui qui avait répandu un charme divin sur mon jeune âge, et c’était encore lui qui me faisait braver les dangers les plus terribles et les plus compliqués ; c’était lui qui m’entourant d’un cercle magique, éloignait de mon cœur la faiblesse et me faisait fi xer les cieux, avec le sourire d’un courage surnaturel (Z.K., XX, t. 8, cz. 1, s. 198–199).

Bohater jest niejako poza powszechną katastrofą, nie czuje niepo- koju ani obawy. Ma poczucie, że jego cel daje mu siłę, otacza go krę- giem magicznym i odgradza od wszechogarniającego zniszczenia. Tym samym degeneracja, lęk i rozpacz ludzkości staje się rodzajem dalszego planu podróży narratora. Jednostka funkcjonuje w innym porządku niż wszyscy pozostali, nawet jeśli fi zycznie doświadcza tego samego, ponieważ w istocie (czyli dla Krasińskiego – w sferze duchowej) żyje we własnym świecie. Podobną wymowę ma Marzenie, którego bohater stwierdza: Ludzie padali, jedni na kolana, inni na wznak, oślepli, kłosom słabym podobni. Ja jeden stałem i szedłem w obecności Boga mojego ku tej, którą kochałem na ziemi (Z.K., V, t. 8, cz. 2, s. 43; Les hommes tombèrent, les uns à genoux, les autres renversés et aveugle, comme de faibles épis ; mois seul, je restai debout et je m’avançais en la présence de mon Dieu vers celle que j’avais aimée sur la terre. Z.K., V, t. 8, cz. 2, s. 45). Łza ukochanej ocala bohatera przed wiecznym potępieniem, dzięki niej piekielne męki ostatecznie stają się rajem.

Również we Fragmencie dziennika dążenie do połączenia się z ko- chanką staje się idée fi xe protagonisty. Jak w Śnie – obraz zniszczenia materialnego, dopełnionego przez obrazy śmierci ludzi, jest tłem wę- drówki bohatera – klęska totalna nie jest ważna, ważna jest osobista utrata. Choć bohater umiera po wielekroć, śmierć się go nie ima, ma bowiem cel, który nazywa „jedynym i wielkim”. Nawet jeśli w końcowej

(17)

części snu pojawia się walka o wolność narodu z tyranem, nie wyprze ona i nie zastąpi tamtego, pierwszego, prywatnego celu29. Służba oj- czyźnie i miłość nie są tu wartościami równorzędnymi, nie ma między nimi konfl iktu. Dlatego ukoronowaniem działań bohatera nie będzie – jak w Śnie Cezary – zmartwychwstanie narodu, ale połączenie się z kochanką w śmierci, rozpłynięcie się w niej. Można powiedzieć, że bohater młodego Krasińskiego pozostaje Gustawem, nie staje się Kon- radem30. Katastrofa na Ziemi nie ma wobec tego znaczenia, bo Ziemia określona jest jako „zużyty środek”, który pozostał już za parą zjed- noczonych, przeanielonych kochanków. Dlatego też nie ma tu końca świata, a obrazy apokaliptyczne stanowią element służący hiperboliza- cji miłości. Ten erotyczny aspekt jest w ogóle nieobecny w omawianych tu (bo w innych – owszem) tekstach Jean Paula i Byrona.

Bóg nie zostaje zakwestionowany, bohater nazywa Go „swoim” Bo- giem, ale jednocześnie nie znajduje się On w centrum młodzieńczych tekstów Krasińskiego, zostaje niejako wyparty przez „ja”, nawet jeśli – jak w Marzeniu – miłość zostaje usankcjonowana przez najwyższy, bo- ski autorytet: Chwała Boga zlewała się z chwałą mej duszy, która kochała tak czystą i wzniosłą miłością, chociaż tyle pokus ciągnęło ją ku ziemi (Z.K., V, t. 8, cz. 2, s. 44; la gloire de Dieu se confondait pour moi avec la gloire de mon âme qui avait aimé d’une manière si pure et si élevée, quand tant d’objets m’entrainaient vers la terre; Z.K., V, t. 8, cz. 2, s. 46)31. To różni te teksty od dramatycznego utworu Jean Paula, w którym Bóg pozostaje w centrum jako Wielki Nieobecny. Sąd Ostateczny w Marzeniu, choć przypomina Mowę wypowiedzianą przez umarłego Chrystusa, jest przed- stawiony w sposób konwencjonalny, niekonwencjonalnie zachowuje się tylko bohater, który dzięki miłości nie odczuwa mąk piekielnych.

Jest zatem wyjątkiem od reguły, która nie zostaje, jak u Jean Paula, podważona. Marzenie jest raczej tekstem o wierze w miłość niż o zwąt- pieniu w Boga, pod tym względem bliższe jest Goethemu niż Richte- rowi. W innych fragmentach Krasińskiego rozdzielenie z kochanką

29 A. Kurska pisze o lekceważeniu uczestnictwa w historii w tym fragmencie; zob.

A. Kurska, Fragment romantyczny, s. 32.

30 Jak stwierdza A. Kurska, bohater fragmentów przekształci się w Męża z Nie-Boskiej komedii; zob. ibidem, s. 50.

31 Według J. Kleinera młody Krasiński nie ma do Boga stosunku wyznaniowego, wzmianki o krzyżu są według badacza wprowadzone „jakby przypadkiem”, największą potęgą jest miłość; zob. Z. Kleiner, Zygmunt Krasiński. Dzieje myśli, s. 55, 58.

(18)

prowadzi protagonistę do upadku wiary, ale nie tyle w samego Boga, ile w Jego dobroć i w celowość stworzonego przez Niego świata32. We Fragmencie z 8 maja 1830 roku poeta pisze o wielkości niebios urąga- jącej cierpieniu samotnego, opuszczonego człowieka. Bóg postrzegany jest przez bohatera jako winny jego oddalenia od obiektu uczuć, jako przedmiot nienawiści: Ostatniem jego uczuciem jest nienawiść dla Boga i pogarda dla wieczności. Ona jedna była jego wiecznością (Z.K., IX, t. 8, cz. 3, s. 70; Son dernier sentiment fut un sentiment de haine pour Dieu et de mépris pour l’eternité. Z.K., IX, t. 8, cz. 2, s. 73)33. Fascynacja nicością, czy raczej nihilistyczna pokusa, również pojawia się we fragmentach;

do tej kwestii jeszcze powrócę.

Mowę wypowiedzianą przez umarłego Chrystusa i Marzenie (a także późniejsze dzieła polskiego poety: Nie-Boską komedię, Irydiona, Sen Cezary) łączy fi gura Syna Bożego zstępującego z nieba. Można stwier- dzić, że wszystkie te utwory wprowadzają postać Chrystusa apokalip- tycznego, osądzającego świat, widzianego, co ważne, z perspektywy

„ja”, jednostkowego bohatera w obliczu zagłady. O ile jednak Chrystus Jean Paula to szlachetna postać z wyrazem nieprzemijającego cierpienia (J.P., Mowa..., s. 129), dzieląca z ludźmi rozpacz z powodu braku Ojca, o tyle w Marzeniu Syn Człowieczy pojawia się w roli sędziego. W Mowie wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa Sądu Ostatecznego być nie może, nie ma bowiem najwyższej instancji, która miałaby tego sądu dokonać. Zmarli, przebudziwszy się do życia po śmierci, odkrywają, że tego życia nie ma, a zyskawszy tę świadomość, zatracają się w nicości:

Teraz spłynęła z góry na ołtarz dostojna, szlachetna postać z wyrazem nieprzemi- jającego cierpienia i wszyscy umarli zawołali: „Chryste! czy nie ma Boga?”.

Odrzekł: „Nie ma”.

Nie tylko pierś, lecz cały cień każdego z umarłych zadrżał i jeden po drugim zaczęli się od tego drżenia rozpadać (J.P., Mowa..., s. 129).

W Marzeniu bohater wobec Chrystusa drży i przypomina sobie swo- je winy, ale jego miłość do ukochanej ponownie, jak w Śnie, wyłącza go

32 J. Fiećko dowodzi, że podobny stosunek do Boga ma Pankracy z Nie-Boskiej kome- dii; zob. J. Fiećko, Ateizm, rewolucja, Rosja. Trzy wcielenia nihilizmu według Krasińskiego, w: idem, Krasiński przeciw Mickiewiczowi. Najważniejszy spór romantyków, Poznań 2011, s. 302.

33 M. Janion w odniesieniu do tego fragmentu pisze o „bogoburczym nihilizmie”; zob.

M. Janion, Zygmunt Krasiński..., s. 165.

(19)

z powszechnego prawa. Czas i przestrzeń Marzenia są – jak w Mowie wypowiedzianej przez umarłego Chrystusa – czasem i przestrzenią sac- rum, pozaziemską. Jednak mimo trąb ostatecznych, trzęsienia ziemi, błyskawic, gromów, burz, płomieni, wulkanów, lawin śnieżnych, wi- chrów, chaosu przyrody bohater także w tym fragmencie zachowuje autonomię i pokonuje ograniczenia. W utworze Richtera rozpad ma- terii jest rezultatem upadku wiary, a więc rozpadu duchowego, u Kra- sińskiego jest on wpisany w porządek rzeczy i stanowi kontrast wobec duchowego trwania.

Dla Jean Paula gwarantem sensu ludzkiego życia jest Bóg, Jego utrata przyjmuje postać koszmaru. Tekst Snu nie odwołuje się bez- pośrednio do Boga, sensem istnienia bohatera jest miłość. Wydawać by się zatem mogło, że jeśli Jean Paul pokazuje, co może się stać z człowiekiem, który utracił wiarę, Krasiński przeciwnie – ukazu- je ocalającą siłę wiary w miłość nawet w obliczu ogólnej destrukcji.

Czy zatem oniryczna apokalipsa Krasińskiego ma charakter bardziej optymistyczny niż te Byrona i Jean Paula? Byron nie mówi przecież nic o ocaleniu, Jean Paul pozostaje skażony zwątpieniem, skoro świat bez podstawy ontologicznej i egzystencjalnej jest w ogóle do pomy- ślenia, skoro jest alternatywnym światem. Krasiński, koncentrując się na jednostce, dowodzi jej niezależności od rzeczy ostatecznych.

Indywidualizm doprowadza do ekstremum, dla jego bohatera nie ma bowiem rozpadu, jeśli jak w Śnie czy Marzeniu ma własny cel, własne centrum świata, które nadaje jego życiu sens. A zatem egotyzm i re- latywizm jako ocalenie? Jeśli tak, to na bardzo niewielką skalę. Prę- dzej czy później człowiek traci bowiem owo subiektywne wewnętrzne centrum, jak w Marzeniu człowieka przeżytego, i wówczas już nic nie jest w stanie nadać jego egzystencji wartości34. W pewnym sensie Kra- siński przypomina Jean Paula: w Mowie wypowiedzianej przez umar- łego Chrystusa zwątpienie i zwycięstwo nicości, do której przemawia Chrystus, jest wpisane w ogólną zasadę świata, ale – paradoksalnie – jednocześnie ma charakter indywidualny: każdy z umarłych zostaje pochłonięty przez nicość dopiero wtedy, kiedy traci wiarę. W tekście Richtera utrata ma jednak znacznie głębszy egzystencjalny i onto- logiczny wymiar. Mimo pewnych podobieństw miłość Krasińskiego

34 Na temat fragmentów: Marzenie człowieka przeżytego, On, Fragment dziennika, Dzien- nik umierającego zob. M. Piasecka, Mistrzowie snu..., s. 198–204.

(20)

w genewskich fragmentach bardziej wiąże się chyba z estetyczną rolą romantycznego kochanka niż koncepcją miłosnego zespolenia zawar- tą później w Przedświcie.

Większość fragmentów – także Sen i Marzenie – przedstawia ruinę świata zewnętrznego, ale – bardziej jeszcze – wewnętrznego świata bohatera. Obrazy zniszczenia wokół śniącego można jednak traktować jako odzwierciedlenie jego psychiki: po utracie ukochanej jest zroz- paczony – jego świat się zawalił, więc wali się kosmos, a rozwiązania swych cierpień bohater szuka w śmierci35. Rozczarowanie, zwątpienie, mal du siècle stają się określeniami postawy Krasińskiego z tych lat, na- wet jeśli uznamy je za artystyczne maski poety, element autokreacji.

Bohater wielu fragmentów, ów „człowiek przeżyty” (Marzenia człowie- ka przeżytego), „Rafael bez pędzla”, poeta, który nie umie dać wyra- zu swym myślom, człowiek o wielkim, ale zmarnowanym potencjale (Fragment z 24 czerwca 1830, Dziennik umierającego) jest rozczarowa- nym „dziecięciem wieku”.

W onirycznych apokalipsach Krasińskiego widzieć można również odprysk zajmującej go żywo w korespondencji z Reeve’em Berkele- jowskiej negacji rzeczywistości obiektywnej36. W Śnie jednak poeta nie tyle neguje wszelką rzeczywistość (pamiętajmy, że dodatkowo jej status jest nieokreślony, dlatego że jest to w omawianych tu tekstach rzeczywistość oniryczna), ile za jedyny pewnik uznaje subiektywne

„ja”. Skądinąd nie należy zapominać, że właśnie wywyższenie owego

35 Sceny zniszczenia stają się ekwiwalentem rozpaczy bohatera we Fragmencie z 18 kwietnia 1830 roku, tym razem pozbawionym ramy sennej. Para kochanków znaj- duje się w centrum katastrofy, otoczona przez ciemność, piany wodospadu, tumany piasku. Po utracie ukochanej wokół bohatera rozpętuje się lawina, która jest wyraźnym odzwierciedleniem jego rozpaczy, bowiem: cały wszechświat był w zwadzie z sobą, a jego serce z rozpaczą (Z. Krasiński, VII, Fragment, s. 59). Swoją drogą, jest to fragment cie- kawy ze względu na ironiczne, w odniesieniu do pozostałych fragmentów genewskich, można powiedzieć nawet autoironiczne zakończenie.

36 Ten wątek Berkelejowski pojawia się w korespondencji Krasińskiego z Reeve’em.

O Nie-Boskiej komedii w kontekście Kartezjańskiego prymatu podmiotu, świadomości zawieszonej w ontologicznej próżni pisał M. Śliwiński, wspominając o miejscu rozważań nad indywidualizmem (także Berkelejowskim) w korespondencji poety z Reeve’em; zob.

M. Śliwiński, „Na światach poczętych, na światach mających zginąć”. Apokaliptyka „Nie- -Boskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego, w: idem, Jednostka, naród, historia, Piotrków Trybunalski 2007, s. 37–39 i 46–48. Takim odciętym od rzeczywistości „ja” jest według badacza hrabia Henryk, niezdolny do afi rmacji czegokolwiek (s. 41 i n.).

(21)

„ja” stało się podstawą zarzutów o nihilizm wysuwanych przez Friedri- cha Jacobiego pod adresem fi lozofi i idealistycznej37.

Lęk przed nicością, stanowiący ważny problem w twórczości Krasiń- skiego, w jego genewskich fragmentach nie jest całkowicie nieobecny – można powiedzieć, że jest „przemycony”, choć nie wiąże się z formą onirycznej apokalipsy. Pojawia się on w innych fragmentach. W Marze- niu człowieka przeżytego Krasiński pisze o wyczerpaniu sił życiowych bohatera, który mimo że wciąż istnieje świat (nie ma tu bowiem po- wszechnej zagłady), jest dotknięty chorobą bezsensu, doświadcza pust- ki i sam swój stan określa właśnie jako stan nicości:

Żaden dźwięk nie poruszał mych nerwów; żaden głos nie wnikał w tajniki mej pier- si, czarem dni straconych na zawsze; i s t a n m ó j b y ł n i co ś c i ą, gdzie wszystko ustało, wszystko zanikło, poza uczuciem cierpienia i męki (Z.K., XV, t. 8, cz. 2, s. 110, podkr. – M.S.).

Aucun son ne faisait plus vibrer mes nerfs ; aucune voix ne s’entreglissait plus dans les replis de mon sein, avec le charme des jours perdus à jamais ; et m o n é t a t é t a i t c e l u i d ’ u n n é a n t où tout aurait cessé, tout se serait évanoui, hors le sentiment de la souff rance et de la peine (Z.K., XV, t. 8, cz. 2, s. 116).

Ów stan wiąże się z brakiem wzruszeń, niepokoju, lęku, radości, nadziei, brakiem, którego nigdy nie można zaspokoić; młodzieniec, szukający podniet, zawsze pozostaje w tym samym punkcie, jest rów- nie na wszystko obojętny, jak sam twierdzi cierpi na brak boleści (Z.K., XV, t. 8, cz. 2, s. 115; le manque de la douleur; Z.K., XV, t. 8, cz. 1, s. 122).

Owa „nicość”, o której mówi „człowiek przeżyty” Krasińskiego, nie jest przy tym jednoznaczna z negacją Boga, dotyczy tylko wewnętrznego wypalenia bohatera. Podobnie rzecz się przedstawia w napisanym tym razem po polsku fragmencie On, którego protagonista celowo wysta- wia się na śmierć – tyle tylko, że potrafi określić przedmiot swojej ut- raty. W każdym razie klęski dotykające ludzkość, pożary, rzezie są mu obojętne, także on, mimo że żyje, umiera dla świata. Co jednak bardzo

37 Swoją drogą, bardzo podobnie do oskarżeń Jacobiego brzmi zawarta liście Krasiń- skiego do Gaszyńskiego z 12 czerwca 1836 roku krytyka „panteizmu” jako zaprzeczają- cego istnieniu Boga i duszy uwalniającej się od materii, w ich miejsce wprowadzającego wieczną nicość (i u Krasińskiego, i u Jacobiego krytyka dotyczy koncepcji Spinozy oraz – jak ich nazywa Krasiński – „Niemców, panteistów, fi lozofów”). Na temat rozmaitych znaczeń pojęcia „nihilizm” zob. G. Sowiński, Zamiast posłowia: Między „nihilizmem”

a postnihilizmem..., w: Oblicza nihilizmu, red. Z. Kunicki, Olsztyn 2001, s. 264 i n.

(22)

tu istotne, bohater modli się do Boga o śmierć, mocno ufając w nie- śmiertelność, kres życia, który rzeczywiście przychodzi, jest ukazany jako Boża łaska. Nicość jest w tych fragmentach określeniem związa- nym bardziej z samym bohaterem niż z zewnętrzną wobec niego za- sadą bytu38.

Inaczej jest już w utworze rozpoczynającym się od słów Słońce było poza mną... Jego podmiot, podziwiający Bożą chwałę w obliczu wznio- słości gór, przechodzi do fazy rozczarowania. Wraz z zapadającą nocą głos śmierci i nicości wypiera obraz Boga: Prosiłem piękność i światło o odpowiedź i nie otrzymałem jej. Nie zwracałem słów swych do nicości, mroku i zniszczenia – a jednak powiew przyniósł mi ich odpowiedź (Z.K., III, t. 8, cz. 2, s. 34; J’ai demandé à la beauté et à la lumière une réponse, et je n’ai rien obtenu. Je n’ai point adressé la parole au néant, à l’obscurité et à la destruction et pourtant, la brise m’a apporté sa réponse; Z.K., III, t. 8, cz. 1, s. 35). Nadzieja i oczekiwanie na Boga przechodzi w zwątpienie i zwycięstwo (chyba jednak nieostateczne) nicości. Bóg nie odpowiada na nieokreślony żal podmiotu, to nieprzywoływana, niechciana nicość podstępnie zajmuje Jego miejsce. Można w odniesieniu do tego tekstu mówić za Janion i Żmigrodzką o „temacie jeanpaulowskim”.

Charakter nihilistycznej pokusy ma już wyraźnie fragment Dzienni- ka umierającego. Jego autor wzdycha do nicości, ale zarzeka się zaraz, że wierzy w nieśmiertelność. Jak zaklęcie powtarza trzykrotnie:

Umrzeć tak młodo! i aby znaleźć może nicość! Lecz nie, wierzę w nieśmiertelność.

Wierzę w nieśmiertelność. Wierzę w nieśmiertelność. Lecz cóż pomoże pisać to sto- krotnie na papierze, kiedy wątpię o tem w głębi serca? (Z.K., XXVII, t. 8, cz. 2, s. 232)

Mourir si jeune! et pour trouver peut-être le néant! Mais non, je crois à l’immor- talité. Je crois à l’immortalité. Je crois à l’immortalité. Mais à quoi me servira de l’écrire cent fois sur ce papier, si j’en doute au fond du cœur (Z.K., XXVII, t. 8, cz. 1, s. 248).

Powtórzenie to ma charakter autoperswazji, umierający chce sam siebie przekonać, że jego dusza musi być nieśmiertelna, że nie ma

38 M. Januszkiewicz, pisząc o nihilizmie jako kategorii interpretacyjnej, wymienia kilka tendencji nihilistycznych w literaturze, między innymi wątek śmierci Boga; zob. M. Ja- nuszkiewicz, Nihilizm jako kategoria literaturoznawcza, „Słupskie Prace Filologiczne. Se- ria Filologia Polska” 2007, nr 5, zeszyt monografi czny Co i jak prze-pisać w historii litera- tury?, red. M. Kuziak, s. 185.

(23)

nicości. Wątpliwość ta zostaje na końcu dziennika przezwyciężona, bohater zapewnia, że zyskuje pewność życia wiecznego, jednak takie uspokajające zakończenie brzmi mniej przekonująco niż zacytowany tu rozpaczliwy krzyk zwątpienia. Jak u Jean Paula, myśl o nicości zo- stała już wyartykułowana i zatruwa optymistyczną wymowę zakończe- nia tego fragmentu. Co ważne, w Dzienniku umierającego pojawia się także sen – wprawdzie nie apokaliptyczny, a w pewnym sensie nihili- styczny – o ukochanej, która wpadłszy do otchłani, powraca z niej jako zeschły liść tylko po to, by rozsypać się w proch39. Później, w liście do Reeve’a z 21 lipca 1832 roku, Krasiński napisze: Coraz mocniej ogarnia mnie umiłowanie nicości (Je ne sais quel amour du néant s’empare peu à peu de moi), a 22 października poprosi: Daj mi nicość, a złożę na niej moją umęczoną głowę; ale nicość to chimera (Donnez-moi le néant, et j’y reposerai ma tête fatiguée; mais le néant, c’est une chimère)40. Ponownie nicość sta- je się swego rodzaju fantazmatem. Krasiński będzie powracał do tych kwestii także w roku 1836, kiedy to, jak już wspomniałam, Jean Paul staje się jednym z najchętniej czytanych przez niego pisarzy. Alterna- tywa: nicość, defi niowana przez poetę jako „pośmiertny zanik osobo- wości”, czy wieczne i skazane na cierpienie życie jest źródłem rozterek tego obdarzonego nad wyraz rozwiniętą samoświadomością „dziecięcia wieku”, skażonego zwątpieniem i zazdroszczącego naiwnym ich prostej wiary41. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w listach do Reeve’a zaska- kująco często poeta łączy wyobrażenia snu i nicości.

Przedstawione tu analizy pozwalają na wyeksponowanie charakte- rystycznego dla młodego Krasińskiego mechanizmu wprowadzania pewnych hipotez, a następnie wycofywania się z nich42. Sugestia bra- ku ontologicznej i egzystencjalnej podstawy pojawia się w genew- skich fragmentach, ale zazwyczaj w ramie pozwalającej na uniknięcie jej ostatecznego wyartykułowania. Taką ramą jest na przykład – jak

39 Zob. M. Piasecka, Mistrzowie snu..., s. 202–203.

40 Zob. Korespondencja Zygmunta Krasińskiego, t. 8, Listy do Henryka Reeve, przeł.

A. Olędzka-Frybesowa, oprac. P. Hertz, cz. 1, Warszawa 1980, s. 14 i 34–36. Zob. też listy z: 27 listopada 1832, 6 stycznia 1833, 12 listopada 1834 roku.

41 Zob. ibidem, list z 6 marca 1836 roku.

42 Według A. Kurskiej już we fragmentach Krasiński wypowiada się przeciw Byronowi i szuka dróg wyjścia z rozpaczy i melancholii; zob. A. Kurska, Fragment romantyczny, s. 46–49.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przyczynki do działalności Służby Pracy w Prusach Wschodnich w latach 1931-1935. Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr

Dodajmy do tego, że eksponaty wypożyczono z 26 instytucji (w tym Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego, Muzeum Zoologicznego PAN, Muzeum Ziemi PAN) oraz od kolekcjonerów

W ojnar-Byczyński przystąpił do w ydaw ania dziennika pod tytułem „Głos W olności”58 (początkowo dziennik, następnie tygodnik), który deklarow ał się jako

Ponieważ (tak jak to jest w przypadku Wyspy Dzikiej Jabłoni) stosuje się pułapki żywo- łowne a ocena liczebności polega na znakowaniu i liczeniu wszystkich

go dzieciństw a spędzanego za szafą, o poczuciu mniejszej wartości przedustawnie przypisanym do ludzkiej kondycji bohaterki i im m anentnie w niej zawartym, poczuciu

W tym bowiem przypadku rodzi się pytanie, czy podmiotem biernym rekursu do dykasterii Kurii Rzymskiej jest pierwotny autor aktu administracyjnego czy też organ potwierdzający

- Adama G6rnickiego, kt6ry podai, 2e rozglqdal siq za mieszkaniem w starym budownictwie w centrum todzi, przypadkiem nawiqzal kontakt z paniq Emiliq Miarkq, kt6ra

Twierdzenie o Jakości Życia Tej Samej Liczby Ludzi, lub J: Jeśli w wyniku obu z dwóch możliwych wyborów naszych działań będzie żyła taka sama liczba ludzi,