• Nie Znaleziono Wyników

Dziekońska Jadwiga

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dziekońska Jadwiga"

Copied!
210
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

* *

S P IS Z A W A R T O Ś C I T E C Z K I

...

1 'O O 1 U ^ \C

I. M ateriały d o ku m e n ta cy jn e

1/1 - relacja właściwa /

I/2 - dokumenty (sen su stricto) dot. osoby relatora \ f

I/3 - inne materiały dokumentacyjne dot. osoby relatora

II. M ateriały u zu p ełn ie n ia jąc e relację ' i

III. Inne m ateriały (zebrane przez „relatora”): 111/1- dot. rodziny relatora __

III/2 - dot. ogólnie okresu sprzed 1939 r. —

III/3 - dot. ogólnie okresu okupacji (1939 -1 9 4 5 ) —

III/4 - dot. ogólnie okresu po 1945 r.—

III/5 - inne... \ f

IV. K o res p o n d e n cja \j

V. W y p is y ze źró d e ł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne” ] \J \

VI. Fo to g rafieie V !• ; i? w I 5

2

(3)

3

(4)

// /

r D r 0 <#■-'■"**

J a d w i g a D z i e k o ń s k a — H-tCu*. I^Oow-fa^Lu. 7#Ji. ^3>

S?V>

J a d w i g a D z i e k o i s k a u r o d z i ł a się 20 l ipea 191& r. v/t K o n a r z y c a c h /wsi „pod Łomżą/ w r o d z i n i e I g n a c e g o D z i e k o ń s k i e g o i M a r i a n n y z

■^ssri

Feltrów.. R o d z i c e — p o s i a d a l i 1 7 - h e k t a r o w e g o s p o d a r s t w o r o l n e v W w i e k u 5 lat J a d z i a oraz o ś m i o r o jej r o d z e ń s t w a z o s t a ł o o s i e r o ­ cone, po n i e w a ż zmarł i ch ojciec. D z i ę k i jednak z a r a d n o ś c i matki, a także p o m o c y k r e w n e g o e m i g r a n t a w U S A w a r u n k i m a t e r i a l n y r o d z i ­ n y u k ł a d a ł y się c a ł k i e m n i e ź l e .

¥ 1937 r.Jadfcia u k o ń c z y ł a Szko ł ę R o l n i c z ą w K u k o w i e w p o w i e c i e \ suwalskim, n a s t ę p n i e U n i w e r s y t e t L u d o w y w Żernej w p o w i e c i e w o ł - kowyskim.

, O d najwcześniejszych, lat jej pasję s t a n o w i ł o h a r c e r s t w o . T o t e ż po s kończonej edu k a c j i już jako i n s t r u k t o r k a t e r e n o w a p o d j ę ł a się z a k ł a d a n i a d r u ż y n h a r c e r s k i c h w w i e j s k i c h s z k o ł a c h na K u r p i a c h , m.in<> w T u r o ś l i . S p r ę ż y s t a i d z i e l n a d z i e w c z y n a z z a p a ł e m k r z e w i ­

ła w ś r ó d m ł o d z i e ż y u c z u c i a p a t r i o t y c z n e , w y n i k a j ą c e z z a ł o ż e ń p o l s k i e g o skautingu. ¥ p a m i ę c i jej w s p ó ł c z e s n y c h p o z o s t a ł o /w z a ­ p i s i e / ost a t n i e p r z e m ó w i e n i e , k t ó r e w y g ł o s i ł a w c z e r w c u 1 939 r., n a w o ł u j ą c do o d w a ż n e g o s t a w i a n i a o p o r u z a p o w i a d a j ą c e j się n a w a l e g e r m a ń s k i e j .

Z r ó w n y m e n t u z j a z m e m p r z e d w o j n ą J a d z i a d z i a ł a ł a w k o ł a c h Z w i ą z k u M ł o d z i e ż y ¥ i e j s k i e j " S i e w ” . T e n ż e Z w i ą z e k p o w o ł a ł w 1939 r. C h ł o p s k ą O r g a n i z a c j ę ¥ o l n o ś c i " R a c ł awice", a ta z k o l e i w y o d - r ę b n i ł a z s i ebie w k w i e t n i u 19^-0 r. P o l s k ą O r g a n i z a c j ę Zb r o j n ą . Jadzia, bo takie imię p r z y l g n ę ł o do niej b ez p o d a w a n i a n a z w i s k a , a n a wet p r z y b r a ł a takiż p seudonim, w s t ą p i ł a od same g o p o c z ą t k u do p o w y ż s z e g o r u c h u k o n s p i r a c y j n e g o .

¥ l a t a c h 19A-0-194-1 z a m i e s z k a ł a u swego b r a t a C z e s ł a w a w W a r s z a ­ wie, gdzie p r a c o w a ł a w p o w i e l a r n i p o d z i e m n e j o r g a n i z a c j i P O Z .

Pd 2.

J e d n o c z e ś n i e k u r s o w a ł a jako k u r i e r k a na t r a s a c h K r a k ó w R a d o m

P o z n a ń - L u b l i n , p o z o s t a j ą c w K o n t a k c i e z K o m e n d a m i t a m t y c h ok r ęg 6„.

4

(5)

Jeżd ż ą c k o l p o r t o w a ł a p r a s ę do o k r e ś l o n y c h m i e j s c o w o ś c i o b j ę t y c h POZ. P u n k t e m w y t c h n i e n i a i o d p o c z y n k u d l a " J a d z i ” i i n n y c h k o l - p o r t e r e k był d om p a ń s t w a M i s t e w i c z ó w we wsi P o d s i a d ł y k o ł o M i ń s k a M a z o w i e c k i e g o .

l\<-Y 1 (e V, C1-. ; -I'-:--:.. /l;Vv !' 'i - ■

Od c z e r w c a 1941 r . „ t j . o d a t a k u N i e m c ó w na Z S R R P o l s k a O r g a n i ­ zacja Z b r o j n a r o z p o c z ę ł a t w o r z y ć sieot s w o i c h p u n k t ó w n a B i a ł o - stoczyżnie, lecz jej s i e d z i b a g % ó w n a z n a j d o w a ł a się w G e n e r a l ­ nej G u b e r n i w W a r s z a w i e * T a m ż e 1' JadziS." z a m i e s z k a ł a , p e ł n i ą c

funkcję ł ączniczki K o m e n d y G ł ó w n e j . M u s i a ł a w ciąż p o t a j e m n i e p r z e k r a d a ć się p r z e z gr a n i c ę . N a j b a r d z i e j u c i ą ż l i w y m i b y ł y p r z e ­ p r a w y p i e s z e p o d c z a s zimy, k i e d y t r z e b a b y ł o n i e r a z d ł u g o leśeć w śniegu, n a r a ż a j ą c się n a o d m r o ż e n i a k o ń c z y n .

P o d k o n i e c 1941 r. K o m e n d a n t O k r ę g u POZ J ó z e f O c h m a n p s .

” L i g o ń ” zwrócił się do K o m e n d y G ł ó w n e j o o d k o m e n d e r o w a n i e " J a d z i ” do Białegostoku,, g d z i e z n a l a z ł a się ona p o d f a ł s z y w y m n a z w i s ­ k i e m D ł u g o ł ę c k i e j - M i a ł a tu p o w i e r z o n e o r g a n i z o w a n i e w t e r e n i e p l a c ó w e k w e s p ó ł z r o l n i k a m i z ł o m ż y ń s k i e g o . Ba z ę k o n t a k t o w o - n o c l e g o w ą s t a n o w i ł o g o s p o d a r s t w o jej m a t k i w K o n a r z y c a c h . R o ­ d z i n a ” J a d z i ” w s p ó ł u c z e s t n i c z y ł a w p r a c y k o n s p i r a c y j n e j . B y w a ł o

tak,, że k i e d y m u s i a ł a ona o d b i e r a ć p rasę w Warsz a w i e , gd y ż b i a - i'k .

łostockie POZ swojej n i e p o s i a d a ł a , p r z e m y c a ł a / w r a z z b r a t e m C z e s ł a w e m i jego rod z i n ą .

W i o s n ą 1942 r. P O Z z o s t ł a w ł ą c z o n a w s k ł a d A r m i i K r a j o w e j . J ó z e f a O c h m a n a m i a n o w a n o s z e f e m ł ą c zności w K o m e n d z i e O k r ę g u AK, ”Jadzię" - k u r i e r k ą - ł ą c z n i c z k ą do s p e c j a l n y c h p o r u c z e ń . K i e r o w a ł a ona k o l p o r t a ż e m p i s m a " I n f o r m a c j a " , b V ł a u d z i a ł w

o r g a n i z o w a n i u o d d z i a ł ó w p a r t y z a n c k i c h jak r ó w n i e ż w d y w e r s j i . P o d c z a s u s t a l a n i a jednej z tych. akcji, t j .w y s a d z e n i a p o c i ą g u w o k o l i c y B i e l s k a P o d l a s k i e g o z o s t a ł o a r e s z t o w a n y c h sześć osób

łącznie z g o s p o d a r z e m m i e s z k a n i a , w k t ó r y m o d b y w a ł o się z e b r a ­ nie. " L i g o ń ” n a t y c h m i a s t zare a g o w a ł , o r g a n i z u j ą c s potkanie,

5

(6)

z u d z i a ł e m "Jadzi',' n a k t ó r y m o p r a c o w a n o p l a n o d b i c i a u w i ę z i o ­ nych. D o p o m ó g ł w a l n i e w t ym p r a c o w n i k g e s t a p o P o l a k - t ł u m a c z

j ęz .-niemieckiego, k t ó r y p ó ź n i e j poz o s t a ł w K e d y w i e Okr ę g u . U w o l n i o n y c h "Jadzia'2 o d e b r a ł a p r z y u d z i a l e i n n y c h k o n s p i r a t o ­

rów. Ona to p r z e p r o w a d z i ł a s z c z ę ś l i w i e o c a l o n y c h n a m e l i n y w terenie. P o d c z a s całej a k c j i ni e obeszło się be z ofiar, p r z e z mome n t b o w i e m w y w i ą z a ł a się strzelanina.

Na p o c z ą t k u 194-3 r. w c i ą ż e n e r g i c z n a i p e ł n a s a m o z a p a r c i a

"Jadzia" u l e g ł a w y p a d k o w i , k t ó r y p o w a ż n i e z a w a ż y ł na jej z d r o ­ wiu. Pod c z a s u c i e c z k i p r z e d p o ś c i g i e m żandarmóv|wpadła do dołu.

B y ł o ciemno, co u r a t o w a ł o jej życie, lecz z ł a m a ł a rę k ę i n i e ­ p r z y t o m n a leża ł a d ł u ż s z y czas, a t r w a ł a j e s z c z e zima.

2o k w i e t n i a 19^-3 r . " M ś c i s ł a w " - p ł k W ł a d y s ł a w L i n i a r s k i o d ­ znaczył "Jadzię" K r z y ż e m W a l e c z n y c h za p e ł n e odda n i e w s ł u ż b i e żołnierskiej w s z e r e g a c h w o j s k a p o d z i e m n e g o . Zaś 3 m a j a tego r o k u zost a ł a n o m i n o w a n a n a s t o p i e ń of i c e r s k i p o d p o r u c z n i k a ze s t a r szeństwem. ^ (\

ni .

W tym czasie w O k r ę g u B i a ł o s t o c k i m m i e j s c e p oważne,

W

n i e k o r z y s t n e w y d a r z e n i a . Z a t r z y m a n i p r z e z g e s t a p o k o n s p i r a t o r z y zostają a r e s z t o w a n i b ą d ź od r a z u r o z s t r z e l a n i . W j e d n y m z p u n k ­it!

tów k o n t a k t o w y c h z a b r a n o r o d z i c ó w t r o j g a n i e l e t n i c h dgi e c i .

"Ligoń" z a r z ą d z a w s t r z y m a n i e d z i a ł a l n o ś c i w d z i a l e łączności.

" J a d z i a " , w y c z e r p a n a f i z y c z n i e i p s y c h i c z n i e m a z a m i a r jechać do m a t k i na odpoczynek, z d a w s z y u p r z e d n i o swą pracę w p u n k t a c h k o n t a k t o w y c h n a s t ę p c z y n i S t e f a n i i C z a r t o r y s k i e j . J e d n a k z a n i m m i a ł o to nastąpić, p r o s i "L i g o n i a " o p o z w o l e n i e z o b a c z e n i a prywatnie, co d z i e j e się z t r ó j k ą s a m o t n y c h dzieci.

19 m a ja 1943 r. około g o d z . l 6 - t e j szła u l . S t o ł e c z n ą w B i a ­ łymstoku. S p o s t r z e g ł a ż a n d a r m ó w i d ą c y c h n a p r z e c i w k o . N i e c o f n ę ­ ła się, ale po m i n i ę c i u i c h o b e j r z a ł a się, c z y m z d r a d z i ł a swój n i e p okój. Z a t r z y m a l i ją i p r ó b o w a l i w y r w a ć t r z y m a n ą p r z e z n ią

6

(7)

torebkę. Z a c z ę ł a u c i e k a ć . Pa £ ł strzał. R a n n a b i e g ł a dalej, a k i e d y p r z e w r ó c i ł a s i ę , j e s z c z e c h w y t a ł a p e ł n y m i gafcściami l e ż ą c y wokół p i a s e k i s y p a ł a w o c z y żandarmowi. K r z y c z a ł a :" T y m n i e ż y ­ wej nie w e ź m i e s z ! " . A t en k o p a ł d z i e w c z y n ę p o d k u t y m i b u t a m i , o d ­ dając k o l e j n e strzały. B r ę k u ś m i e r t e l n i e r a n n e j "Jadzi" p o z o s ­ tał k a m i e ń w y r w a n y z b r u k u . Za k i l k a d z i e s i ą t m i n u t p r z y j e c h a ł o auto z 20-ma g e s t a p o w c a m i . C i a ł o jej by ł o t r z y m a n e w k o s t n i c y przez k i l k a dni, a b y g a t m g y m a e tych, co p o j a w i ą się po jego o d ­ biór. Nikt się n i e zgłosił. B o h a t e r s k a "Jadzia" po śmi e r c i r ó w -

Pr?\J ( . l y b t r v £ c l i h y o

nież n ie da ł a się z d e k o n s p i r o w a ć . Sprrawił to "Ligoń", k t ó r y z a ­ k a z a ł o d w iedzać s z p i t a l n ą k o s t n i c ę . N a w e t s i o s t r z e " J a d z i " - H e ­ lenie, k t ó r a ją z a s t ą p i ł a jako ł ą c z n i c z k a AK.

"Jadzia" z o s t a ł a p o c h o w a n a n a c m e n t a r z u w P i e t r a s z a c h , n a K o ­ m u n a l n y m zaś C m e n t a r z u w B i a ł y m s t o k u w k w a t e r a ® ż o ł n i e r z y w a l c z ą

cych w 193 9 t . z n a j d u j e się jej grób sy m bo l i cz n y.

W d n i u 11 l i s t o p a d a 1944 r. K o m e n d a n t Sił Z b r o j n y c h w K r a j u na p o d s t a w i e u p o w a ż n i e n i a W o d z a N a c z e l n e g o WP n a d a ł o d z n a c z e n i e V i r t u t i M i l i t a r i V K l a s y J a d w i d z e D z i e k o ń s k i e j za w y r ó ż n i a j ą c ą

się służbę w s z e r e g a c h w o j s k a w k o n s p i r a c j i i śmierć na p o s t e r u n k u pracy. O d e b r a ł a je z r ą k K o m e n d a n t a J ó z e f a O c h m a n a " L i g i n i a "

s i o s t r a / H e l e n a D z i e k o ń s k a . Z a c h o w a ? się ono w p a m i ą t k a c h r o d z i n ­ n y c h u jej syna M i r o s ł a w a G r o c h o w s k i e g o .

27 w r z e ś n i a 2ool r. z o stał o d s ł o n i ę t y p o m n i k k u czci "Jadzi"

w p a r k u b i a ł o s t o c k i m r ó w n i e ż jej i m i e n i a /Od 1981 r . / - m i ę d z y d . u l . M a n i f e s t u L i p c o w e g o i D ą b r o w s k i e g o .

o p r a c o w a ł a H e l e n a Pasierbslca na p odstawie;

1/ " S z k o ł a P o d s t a w o w a w Konarzycach.

p p o r „ d h n a J a d w i g a D z i e k o ń s k a p s . J a d z i a " C ó r k a tej ziemi"

K o n a r z y c e - Ł o m ż a , m a r z e c 2oo2„ r e d . z b i o r o w a

2/ W y j ą t k i z r e l a c j i S . C z a r t o r y s k i e g o "Grot" "Kubuś" "Ikar"

dot. d z i a ł a l n o ś c i k u r i e r k i i ł ą c z n i c z k i J a d w i g i D z i e k o ń s k i e j

" J adzia" w: W .Ż a r s k i - Z a j d l e r . R u c h O p o r u w l a t a c h 1 9 3 9 - 1 9 4 4

7

(8)

- 5

n a B i a ł o s t o c c z y ź n i e . W o j s k o w y I n s t y t u t H i s t o r y c z n y . W a r s z a w a

p / S e k r e t a r z a ZO Z B o W i D w P a s ł ę k u w 1967 r.

4 / " Ł ą c z n i c z k a " J a d z i a 11 - " G a z e t a W s p ó ł c z e s n a n r 237 z 2 7 - 2 8 - 2 9 l i s t o p a d a 1981

5 / "Jadzia" - G a z e t a W s p ó ł c z e s n a " 15 m a j a 1998

6/ p r o t o k ó ł z p o s i e d z e n i a P r e z y d i u m O k r . S Z Ż A K w B i a ł y m s t o k u fe 30.

1965 Cz.l s. 173., 176,177

3 / odpis z a ś w i a d c z e n i a o o d z n a c z e n i a c h J . D z i e k o ń s k i e j , p o ś w i a d c z

0 5.2ool

8

(9)

. W . l w M o u ? « o /u r £ r - 4/2 '=5

J a d w i g ą D z i e k o n a k a J ^ l < - C

Jadwiga Dziekońska urodziła się 20 lipca 1916 r. w Konarzycach /wsi pod Łomżą/ w rodzinie Ignacego Dziekonskiego i Marianny z Feltrów. Rodzice posiadali 1 7 -hektarowe gospodarstwo rolne.

W wieku 5 Jadzia oraz ośmioro jej rodzeństwa zostało osiero­

cone, ponieważ zmarł ich ojciec. Dzięki jednak zaradności matki,, a taicie pomocy krewnego emigranta w USA warunki materialny rodzi­

ny układały się całkiem nieźle.

W 1937 r.Jadzia ukończyła S z k o ł ę Rolniczą w Kukowie w powiecie suwalskim, następnie Uniwersytet Ludowy w żernej w powiecie woł- kowyskim.

Od najwcześniejszych lat jej pasję stanowiło harcerstwo. Toteż po skonczonej edukacji już jako instruktorka terenowa podjęła się zakładania drużyn harcerskich w wiejskich szkołach na Kurpiach, tn.in. w Turosli. Sprężysta i dzielna dziewczyna z zapałem krzewi­

ła wśród młodzieży uczucia patriotyczne, wynikające z założeń polskiego skautingu. W pamięci jej współczesnych pozostało /w za­

pisie/ ostatnie przemówienie, które wygłosiła w czerwcu 1939 r., nawołując do odważnego stawiania oporu zapowiadającej się nawale germańskiej.

Z równym entuzjazmem przed wojną Jadzia działała w kołach Związku Młodzieży wiejskiej "Siew". Tenże Związek powołał w 1939 r. Chłopską Organizację Uolno&ci "Racławice", a ta z kolei wyod­

rębniła z siebie w kwietniu 1940 r. Polską Organizację Zbrojną.

Jadzia, bo takie imię przylgnęło do niej bez podawania nazwiska,, a nawet przybrała takiż pseudonim, wstąpiła od samego początku do powyższego ruchu konspiiacyjnego.

fcf latach 1940-1941 zamieszkała u swego brata Czesława w Warsza­

wie, gdzie pracowała w powielarni podziemnej organizacji POZ.

Jednocześnie kursowała jako kurierka na trasach Kraków—Kadom- Poznan-Lublin, pozostając w kontakcie z komendami tamtych okręgów.

9

(10)

Jeżdżąc kolportowała prasę do okroślonyoh miejscowości objętych POZ. Punktem wytchnienia i odpoczynku dla"Jadzi"i innych kol- porterok był dom państwa Mistewiczów ws wsi Podsiadły koło Mióska Mazowieckiego.

Od czerwca 1941 r«, tj.od ataku Niraeów na ZSRR Polska Organi- e h u

zacja Zbrojna rozpoczęła tworzyć sieOiswoich punktów na Biało*

stoozyżnie, locz joj siedziba główna znajdowała się w General­

nej Guberni v Warszawie* Tamże"JadziK"zamieszkała, pełniąc funkcję łączniczki Komendy Głównej* Musiała woląż potajemnie przekradać się przez granicę. Najbardziej uciążliwymi były prae- prawy piesze podczas zimy, kiedy trzeba było nieraz długo leieó w śniegu, narażając się na odmrożenia koóczyn*

Pod konieo 1941 r* Komendant Okręgu POZ Józef Ochman ps«

• U g o ó * zwrócił się do Komendy Głównej o odkomenderowanie"Jadzi"

do Białegostoku, gdzie znalazła się ona pod fałszywym nazwis­

kiem Długołęckiej* Miała tu powierzone organizowanie w terenie placówek wespół z rolnikami z łomżyńskiego* Bazę kontaktowe- noclegową stanowiło gospodarstwo jej matki w Konarzycach* R o ­ dzina" Jadzi" współuczestniczyła w pracy konspiracyjnej* Bywało tak, że kiedy musiała ona odbfteraó prasę w Warszawie, gdyż bia-

łostockie POZ swojej nie posiadała, przemycała /wraz z bratem Czesławem i jego rodziną*

Wiosną 1942 r * POZ zostła włączona w skład Armii Krajowej.

Józefa Ochmana mianowano szefem łączności w Komendzie Okręgu AK, ■Jadzię" - kurierką-łączniczką do specjalnych poruczei*

Kierowała ona kolportażem pisma "Informacja** l>x4a udział w organizowaniu oddziałów partyzanckich j®k również w dywersji*

Podczas ustalania jednej z tych akcji, tj.wysadzenia pociągu w okolicy Bielska Podlaskiego zostało aresztowanych szsść osób

łącznie z gospodarzem mieszkania, w którym odbywało się zebra­

nie. "Ligoń" natychmiast zareagował, organizując spotkanie,

10

(11)

z u d z i a ł e m "Jadzi*,* n a k t ó r y m o p r a c o w a n o p l a n o d b i c i a u w i ę z i o ­ nych. D o p o m ó g ł w a l n i e w ty m p r a c o w n i k g e s t a p o P o l a k - t l u m a c z

jęz . n i e m i e c k i e g o , k t ó r y p ó ź n i e j p o z o s t a ł w K e d y w i e Okręgu.

U w o l n i o n y c h " J a d z i a ” o d e b r a ł a p r z y u d z i a l e i n n y c h k o n s p i r a t o ­ rów. O na to p r z e p r o w a d z i ł a s z c z ę ś l i w i e o c a l o n y c h n a m e l i n y w terenie. P o d c z a s całej a k c j i n i e o b e s z ł o się b e z ofiar, p r z e z m o m e n t b o w i e m w y w i ą z a ł a się s t r z e l a n i n a .

N a p o c z ą t k u 194-3 r. w c i ą ż e n e r g i c z n a i p e ł n a s a m o z a p a r c i a

•'Jadzia” u l e g ł a w y p a d k o w i , k t ó r y p o w a ż n i e z a w a ż y ł n a jej z d r o ­ wiu. P o d c z a s u c i e c z k i p r z e d p o ś c i g i e m żandarmów|wpadła d o dołu.

B y ł o ciemno, co u r a t o w a ł o jej życie, lecz z ł a m a ł a r ę k ę i n i e - pz*zytonma l e ż a ł a d ł u ż s z y czas, a t r w a ł a j e s z c z e zima.

2o k w i e t n i a 1943 r . nM ś c i s ł a w ” - p ł k W ł a d y s ł a w L i n i a r s k i o d ­ znaczył "Jadzię" K r z y ż e m W a l e c z n y c h za p e ł n e o d d a n i e w s ł u ż b i e ż o ł n i e r s k i e j w s z e r e g a c h w o j s k a p o d z i e m n e g o . Zaś 3 m a j a tego r o k u z o s t a ł a n o m i n o w a n a n a s t o p i e ń o f i c e r s k i p o d p o r u c z n i k a ze s t a r s z e ń s t w e m .

m>a

W tyra czas i e w O k r ę g u B i a ł o s t o c k i m m a j ą m i e j s c e p oważne, n i e k o r z y s t n e w y d a r z e n i a . Z a t r z y m a n i p r z e z g e s t a p o k o n s p i r a t o r z y z o s t a ś a r e s z t o w a n i bądź od r a z u r o z s t r z e l a n i . W j e d n y m z p u n k ­l i

t ów k o n t a k t o w y c h z a b r a n o r o d z i c ó w t r o j g a n i e l e t n i c h dzieci.

"Ligon" z a r z ą d z a w s t r z y m a n i e d z i a ł a l n o ś c i w d z i a l e łączności.

łiJ a d z i a ” , w y c z e r p a n a f i z y c z n i e i p s y c h i c z n i e rna z a m i a r jechać do m a t k i n a odpo c z y n e k , z d a w o z y u p r z e d n i o swą p r a c ę w p u n k t a c h k o n t a k t o w y c h n a s t ę p c z y n i S t e f a n i i C z a r t o r y s k i e j . J e d n a k z a n i m m i a ł o to n a s t ąpić, p r o s i ” L i g o n i a ” o p o z w o l e n i e z o b a c z e n i a prywatnie, co d z i e j e się z t r ó j k ą s a m o t n y c h dzieci.

19 m a ja 194-3 r. o k o ł o g o d z . l 6 - t e j szła u l . S t o ł e c z n ą w B i a ­ łymstoku. S p o s t r z e g ł a ż a n d a r m ó w i d ą c y c h n a p r z e c i w k o . N i e c o f n ę ­ ła się, a le po m i n i ę c i u i c h o b e j r z a ł a się, czym z d r a d z i ł a swój ni e p o k ó j . Z a t r z y m a l i ją i p r ó b o w a l i w y r w a ć t r z y m a n ą p r z e z nią

11

(12)

torebką. Zaczęła uciekać* Pa(tł strzał. Ranna biegła dalej, a kiedy przewróciła się,jeszcze chwytała pełnymi garściami leżący wokół piasek i sypała w oczy żandarmowi. Krzyczała*"Ty mnie ży­

wej nie weźmiesz!". A ten kopał dziewczynę podkutymi butami,od­

dając kolejne strzały. £ ręku śmiertelnie rannej "Jadzi" pozos­

tał kamień wyrwany z bruku. Za kilkadziesiąt minut przyjechało auto z 20-ma gestapowcami. Ciało jej było trzymane w kostnicy

m(ąć

przez kilka dni, aby zatra-ymać tych, co pojawią się po jego od­

biór. Nikt się nie zgłosił. Bohaterska "Jadzia" po śmieroi rów- PrjuCi^iT Si£ do f-ija

nież nie dała się zdekonspirowaó. Sprawił dfca "Ligoń", k t ó r y za­

kazał odwiedzać szpitalną kostnicę. Nawet siostrze "Jadzi"- He­

lenie, która ją zastąpiła jako łączniczka AK,

"Jadzia" została pochowana na omentarzu w Pletraszach, na K o ­ munalnym zaś Cmentarzu w Białymstoku w kwaterze żołnierzy walczą*

oyoh w 1939 z** znajduje się jej grób symboliczny,

W dniu 11 listopada 1944 r. Komendant Sił Zbrojnych w Kraju na podstawie upoważnienia Wodza Naozelnego WP nadał odznaczenie Yirtuti Milltari V Klasy Jadwidze Dziekońskiej za wyróżniającą się służbę w szeregaoh wojska w konspiracji i śmierć na posterun*

ku praoy* Odebrała je z rąk Komendanta Józefa Ochmana "Ligtnla"

siostra/Helena Dziekońska. Zachowaf się ono v pamiątkach rodzin­

nych u jej syna Mirosława Grochowskiego,

2 7 września 2ool r, został odsłonięty pomnik ku czoi "Jadzi”

w parku białostockim,również jej imienia /Od 1981 r ./ - między d,ul.Manifestu Lipcowego i Dąbrowskiego,

opracńwała Helena Pasierbska na podstawie*

1/ "Szkoła Podstawowa w Konarzycach

ppor.dhna Jadwiga Dziekońska ps.Jadzia" Córka tej zieuii”

Konarzyce-Łomża, marzec 2oo2, red.zbiorowa

2/ Wyjątki z relacji S.Czartoryskiego "Grot" "Kubuś" "Ikar"

dot. działalności kurierki i łączniczki Jadwigi Dziekorjskiej

"Jadzia" w* W .Żarski-ZaJdler. Ruch Oporu w latach 1939-1944

12

(13)

i | < - (0

na białostocczyźnie. Wojskowy Instytut Historyczny. Warszawa

1965 Cz.l s.173.170,177

3/ odpis zaświadczenia o odznaczeniach J.Dziekońskiej, poświadcz.

p/Sekretarza ZO ZboWil) w Pasłęku w 196? **.

4/ "Łączniczka "Jadzia" - "Gazeta Współczesna nr 237 z 27-28-29 listopada 1981

5/ "Jadzia" - Gazeta Współczesna" 15 maja 1998

6/ protokół z posiedzenia Prezydium Okr.śZŻAK w Białymstoku z 30.

05 • 2ool

13

(14)

**SV- [ 2ao2_ " ^

d c jfa ~ fr* ^ -

Jadwiga Dziekońska urodziła się 11 Uuiopada 1916 roku w Konarzycach (wsi pod Łomżą) w rodzinie Ignacego

Dziekońskiego i Marianny z Feltrów.

Rodzice mieli ponad 17 hektarowe gospodarstwo (pięć hektarów gruntu otrzymała Marianna Dziekońska po parcelacji w latach dwudziestych, po powstaniowej donacji generała Łochtina).

W 1921 r. zmarł ojciec osierocając dziesięcioro dzieci: Michała, Genowefę, Franciszkę (z pierwszego małżeństwa z Antoniną z Twardowskich), Jana, Aleksandrę, Antoniego, Czesława, Jadwigę, Zofię, Helenę (z drugiego małżeństwa).

Najstarszy brat Michał liczył około 19 lat (ur. 1902 r.).

Matka Jadzi była bardzo zaradna,, jej twarde rządy” oraz pomoc szwagra Stanisława z USA sprawiły, że radziła sobie całkiem nieźle. Wdowa zabudowała w latach dwudziestych nowe siedlisko (dom, chlewnia, stodoła), do którego

przeprowadziła się z dziećmi, stare przekazując Michałowi, gdy ten ożenił się.

Odbudowała gospodarstwo po pożarze, który wkrótce po przeprowadzce strawił chlewnię i stodołę. Kształciła córkę Jadwigę i Helenę, a synowie Michał i Antoni roczne szkoły przysposobienia rolniczego.

Jadwiga ukończyła w grudniu 1937 r. Żeńską Publiczną Szkołę Przysposobienia Gospodyń Wiejskich w Kukowie w powiecie suwalskim. Potem skończyła

Uniwersytet Ludowy w Żernej w powiecie wołkowyskim, gdzie w 1938 roku poznała Józefa Ochmana.

Przed wojną działała w kole wiejskim Związku Młodzieży Wiejskiej „Siew”.

„Siew” zorganizował prawdopodobnie Uniwersytet Ludowy w Żernej. Jesienią 1939 roku „Siew” powołał Chłopską Organizację Wolności „Racławice”, która

wyodrębniła z siebie w kwietniu 1940 r. Polską Organizację Zbrojną.

W relacji ustnej w styczniu 2000 r., płk Józef Ochman wspominał, że pod koniec 1939 r. spotkał w Warszawie, wśród zawieruchy wojennej, na moście Kierbedzia Jadwigę Dziekońską i ona podała mu kontakt z konspiracją.

Paweł Borowski, żołnierz AK napisał, że „od pierwszych dni organizującego się ruchu podziemnego Jadwiga Dziekońska pseudonim „Jadzia” pełni, odpowiedzialne funkcje w konspiracji”. Zamieszkała w Warszawie na Pradze przy ulicy Białostockiej 37 u brata Czesława Dziekońskiego. W powielarni Polskiej Organizacji Zbrojnej dorywczo współpracowała między 1940 r. a grudniem 1941 r. „Słownik uczestników walk

o niepodległość Polski” podaje, że „Jadzia” początkowo była kurierką Komendy Głównej POZ na trasie Kraków - Radom - Poznań - Lublin.

Pani Jadwiga Zysk z Konarzyc (przyjaciółka Jadzi) utrzymuje (a wie od Heli - siostry Jadzi), że szlaki kurierskie Jadzi wiodły aż na Węgry. Trwało to do października 1941 r.

i

14

(15)

Z kolei pan Paweł Borowski pisze, że Jadwiga Dziekońska jako łączniczka jeździła na trasach Kraków - Radom - Poznań - Lublin, utrzymując kontakt

z tymi komendami okręgów. Pracowała w stałej grupie kolporterek, między innymi z Janiną Mistewicz - Grabowską. Przełożoną kolporterek była Janina Czapińska.

Zadaniem kolporterek było dostarczanie prasy podziemnej do określonych miejscowości w okręgach POZ i do punktu rozdziału prasy w Warszawie.

Jedno ze zdjęć w książce Stanisława Pietrasa pokazuje dwie uśmiechnięte kolporterki wyruszające w trasę: Janinę Grabowską - Mistkiewicz i „Jadzię” . Wykonanie zdjęcia było złamaniem zasad konspiracji, ale m iłą pamiątką i dokumentem w książce o działalności POZ. Ostoją dla łączniczek był dom Państwa Mistewiczów we wsi Posiadły koło Mińska Mazowieckiego. Przyjeżdżały tu na nocleg, dożywianie i odpoczynek. Pani Janina Grabowska w roku 2001 napisała „Wspomnienie o Jadzi” (zał. 11 -list).

Po ataku Niemiec na ZSRR zaczęła tworzyć swoją sieć POZ na Białostocczyźnie.

Łączniczką Komendy Głównej POZ z Białymstokiem została Jadwiga Dziekońska.

Początkowo mieszkała w Warszawie, potem przeniosła się do Białegostoku, pełniąc nadał służbę w łączności z Kom. Gł. W pamięci rodziny „Jadzi” zachowały się wspomnienia o licznych przekroczeniach granicy Generalna Gubernia - Białystok.

Najuciążliwsze były przeprawy piesze w zimie, gdyż chowając się przed odkryciem zmuszona była niejednokrotnie długo leżeć na śniegu. Spowodowało to liczne

odmrożenia i odnawianie się ran nóg w latach późniejszych. Komendant okręgu POZ na Białostocczyźnie ppor. (później kpt.) Józef Ochman „Ligoń” zwrócił się do Kom. Gł. POZ o odkomenderowanie do niego Jadwigi, która pochodziła z tych stron. W drugiej połowie roku 1941 Jadwiga Dziekońska dotarła do Białegostoku korzystając z fałszywych dokumentów Biura Legalizacji POZ. Podczas wojny nosiła nazwisko okupacyjne Jadwiga Długołęcka i być może pod tym nazwiskiem

przekroczyła granicę. „Jadzia” pozyskała dla organizacji siewiarzy z łomżyńskiego i z nimi organizowała placówki. Bazą kontaktowo - noclegową było gospodarstwo matki pod Łomżą w Konarzycach.

Została szefem łączności w okręgu POZ w białostockim, przewoziła z Warszawy prasę konspiracyjną, gdyż białostockie POZ nie miało własnych wydawnictw.

Zdarzało się, że przewoziła materiały konspiracyjne z Warszawy odbywając podróż z bratem Czesławem i jego rodziną. Ku zgrozie matki do ukrycia „bibuły”

wykorzystywała ubranko ich małego synka Ignasia.

W iosną 1942 r. Polska Organizacja Zbrojna weszła w skład Armii Krajowej.

Józef Ochman „Ligoń” został szefem łączności w komendzie okręgu AK, zaś

„Jadzia” pełni funkcję kurierki - łączniczki do specjalnych poruczeń przy

„Ligoniu”. Kierowała na Białostocczyźnie kolportażem pisma „Informacja”

wydawanym przez Biuro Informacji i Propagandy Kom. Gł. AK, pomagała w organizowaniu oddziałów partyzanckich i brała udział w dywersji. Przez jakiś czas w 1942 r. mieszkała w Jeżewie, gdzie była baza konspiracyjna i w 1942 lub na początku 1943r. przeniosła się do Białegostoku.

2

15

(16)

7 )-(- <5

Jednym z przykładów aktywności zespołu była akcja uwolnienia z siedziby gestapo przy ul. Sienkiewicza 15 w Białymstoku członków Komendy Okręgu AK

aresztowanych jesienią 1942 r. W czasie odprawy, na której omawiano akcję

wysadzenia pociągu w okolicy Bielska Podlaskiego. Zostali wówczas aresztowani: szef sztabu Stefan Fijałkowski „Młotek”, szef saperów Stanisław Jacyna „Piła”, szef szkolenia Marian Switalski „Juhas”, „Sulima”, kierowniczka szefa sztabu Kazimiera Horodyńska

„Kazia” i gospodarz mieszkania. Jeszcze tego samego dnia „Ligoń” na spotkaniu z „Rawiczem” i „Jadzią” przedstawił możliwość podjęcia działania w celu uwolnienia aresztowanych. „Ligoń” zamierzał wykorzystać nawiązaną w czasie pracy na lotnisku znajomość z pracownikiem gestapo. Dostarczył on już wcześniej „Ligoniowi” plan siedziby gestapo przy ulicy Sienkiewicza 15, spisy aresztowanych, ich rozlokowanie i inne informacje. Oferował dalszą współpracę, prosząc jednocześnie o ochronę w przyszłości. Kontakt ten został zerwany. Przez inne osoby udało się dotrzeć

do pracownika gestapo Zbigniewa Rećki. Kontakt został nawiązany za pośrednictwem jego narzeczonej Aleksandry Strąkówny - Smacznej „Oleńka”. Rećko podjął się

wypuszczenia więzionych w czasie swego dyżuru w nocy 1 listopada 1942r. w akcji tej brali udział: „Ligoń”, „Rawicz”, „Jadzia”, „Kos”, „Piast”, „Wyrwicz” i kilku innych żołnierzy AK z białostockiego okręgu.

Plan przewidywał, że uwolnionych odbiorą „Jadzia” i „Kos”, „Rećko” i „Kazia”

(Kazimiera Horodyńska) mieli odjechać samochodem na Zwierzyniec do ogrodnika Lelusza, natomiast pozostałych miała przyprowadzić „Jadzia” i „Kłos”. U ogrodnika przebywał „Ligoń” i reszta zespołu osłonowego, który miał ubezpieczać uwolnionych w czasie ewakuacji na meliny w terenie. Plan częściowo zawiódł. Rećko wyprowadził aresztowanych z więzienia, ale samochodu nie było. „Rawicz” spóźnił się z przekazaniem dyspozycji kierowcy, gdyż poszukiwał swojej żony, którą zamierzał wywieźć

z Białegostoku, ze względu na zagrożenie aresztowaniami. Rećko wyprowadził

aresztowanych i wobec braku samochodu wyruszył z „Kazią” pieszo. Po drodze zatrzymał ich wartownik niemiecki, którego Rećko zastrzelił z pistoletu maszynowego. „Jadzia”

i „Kos” przeprowadzili pozostałych i wszyscy szczęśliwie dotarli na meliny w terenie.

Rećko nie powrócił już do służby w gestapo - jako „13” działał później w Kedywie okręgu. Tej nocy zginął „Rawicz” - zastrzelili go Niemcy w drodze do mieszkania żony, którą chciał wyprowadzić z miasta - według relacji płk Józefa Ochmana ( 2000 r.)

Załączam również kopię opracowania akcji na więzienie w Białymstoku

dokonanego przez Szefa BIP Komendy Okręgu AK w Białymstoku mjr Władysława Brulińskiego „Oskara” (zał.1 4 ). Opracowanie to znalazło się w „Zeszytach

Historycznych” nr 8 z tytułem „Materiały do historii PRL” wydanych w Warszawie (wydanie nielegalne z początku lat osiemdziesiątych - przekazał mi je Tadeusz Dziekoński - syn Antoniego).

Relacje te odbiegają trochę od siebie szczególnie przy wymianie uczestników akcji.

Sądzę, że zadecydował o tym wiek osób, które relacjonowały.

3

16

(17)

„Rok 1943 zaczął się niepomyślnie. W końcu zimy „Jadzia” uciekając przed pościgiem żandarmów, wpadła do dołu i złamała rękę. Ciemności uratowały Jej życie. Przeleżała w dole nieprzytomna. Ręka zrastała się powoli i nerwy „Jadzi” zaczynały odmawiać posłuszeństwa. Stała się wrażliwa i niespokojna. Ta dziewczyna pełna zaparcia i odwagi, drwiąca z „bohaterów” wyczerpywała się powoli” , (informacje od

Mieczysława Laszczkowskiego „Wyrwidąb” z Zalesia Górnego - zał.9).

20 kwietnia 1943 roku . „Mścisław” - płk Władysław Liniarski odznaczył Jadwigę Dziekońską Krzyżem Walecznym za wyróżniającą się służbę żołnierską w szeregach wojska w konspiracji (zał. 4 -ksero fotokopii rozkazu).

W ślad za odznaczeniem przez „Mścisława” poszła nominacja na stopień oficerski podporucznika ze starszeństwem od 3 maja 1943 roku. (zał. 3 - odpis zaświadczenia płk Władysława Liniarskiego z 19 maja 1964 roku, który mam od ś.p.dziadka Michała)

„Jadzia” zginęła 1943r. Dramatyzm wydarzeń był tak duży, że po latach uczestnicy pamiętali te wydarzenia bardzo szczegółowo i snuli domysły jak doszło do „wsypy”.

Drugiego maja 1943 roku. Godziny 1 0 -1 2

Na dworcu kolejowym w Białymstoku „Ludka” szef łączności konspiracyjnej obszaru (w skład obszaru wchodziło kilka okręgów) odbiera jednego z kurierów obszaru.

Z dworca wychodzą „Ludka”, „Marcin”, „ Andrzej” - kurierzy obszaru i „Ligoń”- Józef Ochman. Wychodząc idą pod „prąd” tłumu wiernych wychodzących z kościoła św. Rocha. Pod murem cmentarza św. Magdaleny czwórka ta zostaje zatrzymana przez gestapo. „Ligoń” widzi jak gestapowcy zakładają kajdanki kolegom. Ucieka do bramki, kule gestapo nie trafiają go. Powiadamia współpracowników o aresztowaniu. Trójka zatrzymanych zostaje za kilka dni rozstrzelana przez gestapo. Przed zatrzymaniem czwórki konspirantów przez gestapo był w pobliżu „ Oskar” Władysław Bruliński, zauważył gestapowców, szedł w tłumie wiernych, nie został zatrzymany.

Drugiego maja 1943 roku. Około godziny 12.

Na ulicy Stołecznej 17 w domu Kazimierza Stępniaka znajduje się punkt kontaktowy w mieszkaniu na pierwszym piętrze. W mieszkaniu tym mieszka rodzina, którą

przeniesiono tu po zdekonspirowaniu w Ostrowi Mazowieckiej. Rodzice m ają około 40-50 lat. Mężczyzna pracuje jako kierowca w mleczami białostockiej, przewozi

maślankę i sery. M ają 8-10 letniego syna Tadzia i dwie nieco starsze córki. Około godz.

12 lub wcześniej w mieszkaniu zjawia się gestapo i aresztuje dorosłych.

Na godzinę dwunastą ma przyjść do „Ligonia” Zenon Ignatowicz „Wyrwicz” . Nosi grube szkła kontaktowe, jest nauczycielem, prowadzi akcję „N” (akcja „N” - prasa dla Niemców wydawana przez konspirację) w okręgu białostockim.

„Wyrwicz” wchodząc po drewnianych schodach na umówione spotkanie u „Ligonia”

zauważa gestapo. Zbiega po schodach. Zostaje śmiertelnie trafiony w plecy. Informację o śmierci „Wyrwicza” przynosi konspiratorom obserwator wysłany przez „Ligonia”, mający wybadać delikatnie co zdarzyło się na ulicy Stołecznej 17. Obserwatora zatrzymuje sąsiadka mieszkająca blisko Stołecznej 17 i informuje go, że zastrzelono mężczyznę.

17

(18)

S Po otrzymaniu informacji o śmierci „Wyrwicza” Józef Ochman zarządza wstrzymanie działalności konspiracyjnej w dziale łączności. Likwiduje wszystkie punkty kontaktowe, o których wiedział „Wyrwicz”. Broszury akcji „N” przenosi do innych skrytek.

„Jadzia” przejmuje się bardzo ,co się stało z trójką dzieci aresztowanego

małżeństwa z Ostrowi Mazowieckiej. Nie może spać po nocach. Wskutek jej usilnych próśb „Ligoń” pozwala jej prywatnie zobaczyć ,co się stało z dziećmi, ostrzega,

by nie prowadziła innych prac konspiracyjnych. Prawdopodobnie w chwili

zatrzymania przez żandarmów Jadwiga miała przy sobie podziemne broszury. Może przekazał Jej ktoś, kto bał się przechowywać cokolwiek po aresztowaniach, może uważała, że szkoda palić konspiracyjną prasę, może po kilku latach udanej

konspiracji zapomniała na chwilę o ostrożności.

Niedługo po śmierci Jadwigi Dziekońskiej Paweł Borowski - szef Biura Informacji i Propagandy AK znalazł się na ulicy Stołecznej i odszukał świadka śmierci łączniczki. Była nauczycielka pani Janina Fabiańczuk.

Relacja Pawła Borowskiego ( zał. 6)

„19 maja m l943r. po południu około godz. 16 — łączniczka Jadzia szła na punkt by odebrać pocztę ze skrzynki. Wychodząc z zakrętu ul. Stołecznej spostrzegła dwóch żandarmów idących naprzeciwko. Nie cofnęła się. Szła prosto. Mijając żandarmów, tknięta jakimś przeczuciem, obejrzała się. Ten ruch zdradził ją. Oczy nieustraszonej działaczki konspiracyjnej spotkały się ze świdrującym spojrzeniem żandarma. Zatrzymali ją. Zainteresowała ich torebka. Próbowali j ą wyrwać. Łączniczka stawiała opór. Szła

kilkadziesiąt kroków z żandarmem w kierunku ul. Krakowskiej.

Nagle jeden z żandarmów spostrzegł przechodnia z teczką. Pogonił za nim. „Jadzia”

została sama z jednym żandarmem . Próbowała uciekać lecz Niemiec dogonił Ją.

Wówczas wydobyła klucze z torebki i zaczęła okładać nimi żandarma.

Padł pierwszy strzał. Ranna dobiegła do podwórza domu Woiciulów przy ul. Stołecznej pod nr 28.” (zał. 7)

„Właśnie przed pół godziną kończyłam naukę na tajnym komplecie- opowiada naoczny świadek zbrodni hitlerowskiej nauczycielka p, Janina Fabiańczuk - mieszkająca

naprzeciwko domu Woj ciulów.

Widziałam przez okno to spotkanie z żandarmami. Gdy usłyszałam pierwszy strzał tknęło m nąjakieś straszne przeczucie. Za chwilę żandarm znów znalazł się naprzeciwko mego okna. Matka zasłoniła firanki. Uklękliśmy, modliliśmy się i przez lekko uchyloną firankę obserwowaliśmy desperacką walkę bezbronnej kobiety z żandarmem.

Przed bramką p. Wojciulów leżała sterta śmieci. Ranna już „Jadzia” chwytała pełnymi garściami piasek i sypała nim w oczy żandarma krzycząc „ ty mnie żywej nie weźmiesz”.

Żandarm nie ustępował. Kilka razy uderzył dziewczynę, kopał Ją podkutymi butami i oddał jeszcze dwa strzały w kierunku walczącej. Kilkakrotnie ranna łączniczka

próbowała dalej stawiać opór. Wyrywała kamienie z bruku i ciskała nimi w twarz i głowę swego oprawcy. Rozwścieczony Niemiec strzelił po raz czwarty . Śmiertelnie ranna

„Jadzia” runęła głow ą na chodnik, trzymając w zaciśniętej dłoni kamień wydarty z bruku . Dotrzymała słowa . Żywa nie dała się wziąć oprawcom. Żandarm przyglądając się swojej ofierze zapalił papierosa, wyrwał z martwej już dłoni kamień i cisnął nim o bruk.

5

18

(19)

7 | M £ Po chwili przysunął go nogą do ciała zabitej. Nie chciał widocznie zacierać śladów własnej hańby.

Po kilkudziesięciu minutach na miejsce zbrodni nadjechało auto z 20 gestapowcami.

Za chwilę zjawiła się karetka pogotowia . Zwłoki bohaterskiej łączniczki złożono do karetki i odwieziono do szpitala Czerwonego Krzyża przy ul. Warszawskiej.”

Prawdopodobnie Niemcy trzymali ciało „ Jadzi ” przez kilka dni w kostnicy. Czekali, może ktoś zjawi się z rodziny lub znajomych. Oczekiwania okazały się bezskuteczne.

Gestapo nie potrafiło zidentyfikować zwłok. Łączniczka „Jadzia” i po śmierci nie dała się zdekonspirować.

W kilka dni później jeden z tych Niemców powiedział do kogoś na ul. Stołecznej:

„ Polskie panienki bawią się w politykę”.

Tak, polskie panienki bawiły się w politykę, ale ta zabawa drogo kosztowała Niemców . Te „polskie panienki”, jak się mógł przekonać obchodowy żandarm na ul. Stołecznej, ceniły więcej wolność jak życie.

„Polska panienka” , łączniczka „ Jadzia” zginęła w kwiecie wieku nie skończywszy 27 roku życia. Wyszła z ludu, za wolność tego ludu oddała swoje młode życie.

Nieustraszoną pracą w konspiracji, bohaterską walką z okupantem dała świadectwo ogromnego patriotyzmu, żarliwej miłości swego kraju.

W kilka tygodni po bohaterskiej śmierci „Jadzi” ukazały się w Wiadomościach Krajowych”, organie Armii Krajowej i w Biuletynie Informacyjnym, dwa artykuły zatytułowane: „Kobieta-Żołnierz” i „Kwitną bzy”, poświęcone pamięci bohaterskiej

„Jadzi” .

Po śmierci „Jadzi” Jej przełożony Józef Ochman zakazał odwiedzać szpitalną kostnicę.

Osobiście musiał to nakazać Helenie Dziekońskiej, rodzonej siostrze „Jadzi”, która też była łączniczką i po śmierci zastąpiła siostrę.

Hela po przyjeździe w czerwcu w 1943 r. do Konarzyc (na ślub brata Antoniego) nie potrafiła wytłumaczyć nieobecności Jadzi zwłaszcza, że jej przyjazd był

zapowiadany (miała przybyć na dłuższy odpoczynek). Zachowanie Heli, szczególnie częste wybuchy płaczu były zastanawiające. O tragedii poinformowała swoje

bratowe Reginę i Lucynę, które miały do tego stopniowo przygotować matkę

Mariannę. Rozpacz matki była ogromna, nie chciała uwierzyć, że śmierć córki jest faktem

W międzyczasie tajemniczy wysłannik AK odwiedził rodzinę prosząc o schowanie lub zniszczenie szczególnie zdjęć Jadzi, aby nie nastąpiła nawet przypadkowa identyfikacja.

W 1944 r. NKWD rozpytywało o Jadzię we wsi, a więc było poinformowanie o Jej działalności w Ruchu Oporu, nie wiedząc o śmierci - twierdził Mieczysław Dziekoński który wówczas miał 16 lat, a jego ojciec Michał był w niewoli niemieckiej.

Siostra Helena został wywieziona wówczas w głąb Rosji (została wskazana na rynku przez mieszkankę Łomży i zaaresztowana niespodziewanie - informacja od syna

Mirosława).

6

19

(20)

.

t U -o

Łączniczka „Jadzia” została pochowana na odległym cmentarzu na Pietraszach, gdzie dotąd spoczywa we wspólnej mogile.

Grób „Jadzi” na Cmentarzu Komunalnym w Białymstoku w kwaterze żołnierzy poległych w walkach 1939 r. jest grobem symbolicznym.

Rozkaz Nr 11 z dn. 10.XI.1944r. Komendanta Okręgu „Mścisława”

„Komendant Sił Zbrojnych w Kraju na podstawie upoważnienia Wodza Naczelnego WP, nadał odznaczenie w dniu 11 listopadal944r.Virtuti Militari V klasy śp. „Jadzi”

za wyróżniającą się służbę w szeregach wojska, w konspiracji i śmierć na posterunku pracy.” (zał. 4)

Rozkaz odebrała z rąk Komendanta Józefa Ochmana „Ligonia.” siostra Hela Dziekońska, który zachował się w pamiątkach rodzinnych do chwili obecnej u Jej syna Mirosława Grochowskiego. Płk Józef Ochman „Ligoń” ze wzruszeniem oglądał tę „bibułę” podczas spotkania 19 stycznia 2000 w moim domu (załączam zdjęcie)

Dzięki staraniom wielu osób , w tym Pawła Borowskiego w 1981 roku park

w Białymstoku między ówczesnymi ulicami Manifestu Lipcowego i Dąbrowskiego nazwano imieniem Jadzi Dziekońskiej. Obecna nazwa ul. Św. Rocha (zał. Art. z 1981 r.

Łączniczka „Jadzia”).

r «

Paweł Borowski przed śmiercią 1999 roku przekazał „swoją wolę” prezesowi SZZAK w Białymstoku Józefowi Ostrowskiemu, aby postawiono pomnik Jadzi. Nie mógł wcześniej sam tego dokonać pomimo kilkunastoletnich działań.

Pan Józef Ostrowski dokończył dzieła - 27 września 2001 r. został odsłonięty pomnik w parku im. Jadwigi Dziekońskiej (zał. 13 i zał. 15).

Od roku 1999 wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej i Drużyną Weteranów Ziemi Łomżyńskiej prowadzimy działania w celu upamiętnienia Jadzi w środowisku lokalnym. Planowane jest odsłonięcie tablicy pamiątkowej i nadanie Jej imienia Szkole Podstawowej w Konarzycach, do której uczęszczała, na listopad 2002 r. (zał. 15)

7

20

(21)

źródło: Wł.Żarski-Zajdler. Ruch Oporu w latac!^ 1939- 1944 na Białostocczyźnie. Wojskowy Instytut Historycz­

ny. Warszawa 1965 Cz.l s.173» 176* 177.

Pod koniec lipca 1941 r. przyjechała Jadzia Dziekońska próbując nawiązać kontakty z dawnymi działaczami Związku Młodzierzy Wiejs­

kiej* Działała z ramienia "Racławic”, W sierpniu 1941 r. zaczęłec pracować w mleczarni w Jeżewie. Mleczarnia miała połączenia cię­

żarowymi samochpdami z Białymstokiem, Prużaną, Bielskiem Podlas­

kim, Kołakami, Mońkami itp. Ta dogodność połączeń posłużyła jako powód do zorganizowania x x x x k £ u nas bazy konspiracyjnej. W skrz;

nkach od masła, w beczkach z twarogiem i luzem, zależnie od ro­

dzaju przesyłka szła poczta, prasa, broń i ludzie. Dla obsłuże­

nia bazy i dla ratowania swoich ludzi przed wywózką na roboty do Niemiec w mleczarni zostali zatrudnieni: Jadzia Dziekońska, Ste- fa Czartoryjska, Hela Dziekońska, Lidia Maliszewska, Hela Per­

kowska, nauczyciele - Konopiński, Eliasiński, Kiełczewski, poza tym Maria Sakowicz, Mściwujewski, Borowy i inni. Oczywiście, że nie wszyscy byli wtajemniczeni w pracę konspiracyjną.

0

Rok 1943 zaczął się niepomyślnie. W końcu zimy Jadzia Dziekoń ska, uciekając przed pościgiem żandarmów, wpadła do dołu i zła-

-> +<••> .• . 1

mała rękę.' Ciemności uratowały jej życie. Przeleżała w dole nie- przytomna. Ręka zrastała się powoli a i nerwy Jadzi zaczynały

& Ą.. 5 * j vd’ ^ r ł O* 'l-*‘ ’ ■' ■

odmawiać posłuszeństwa;.* Stała się wrażliwa i niespokojna. Ta dziewczyna pełna zaparcia i odwagi, drwiąca z "bohaterów" wyczej pywała się powoli, aż dnia 19 maja 1943 r. padła od kuli niemiec

- - U- Z-.,. ..

kiej, zaopatrując ostatni punkt na ulicy Stołecznej. Zdała już swojej następczyni Stefci Czartoryjskiej wszystkie punkty konta!

towe i następnego dnia miała jechać do mamy na odpoczynek. Za długo eksploatowano odwagę i poświęcenie.

Bohaterska śmierć Jadzi Dziekońskiej wstrząsnęła nami do gł bi. Płakaliśmy wszyscy jak bobry. Jej żywa ^uśmiechnięta posta pozostała w pamięci wszystkim, którzy ją znali. Pośmiertnie zos tała odznaczona krzyżem Virtuti Militari. W pracy zastąpiły ją Stefa Czartory jska i Hela, siostra 'Jadzi.

Smutną wiadomość o śmierci Jadzi przywiózł Ostasiewicz. Po­

przedniego dnia zawiózł ją razem ze Stefą i moją żoną razem z dwoma czy trzema skrzynkami* granatów,»Nie wiadomo było czy Nien cy wpadli na jakiś ślad, gnał wię Wiktor, aby nas uprzedzić.

21

(22)

J-Cf ^ J A -

o t n j, o .t)

Razem z Ligbniem pochow aliśm y w s z e lk ie k o n sp ir a c y jn e m a te r ia ły do: g łę b s z y c h ^ | ^ w e l g

J a d zi n i e i / z z ^ i e ^ i j ^ T o t ^ c ^ ^ n ie fwykrywszy p o l e c i l i ją pochować na od ległym t ^ k t a c z w fń£ P ie t r a s z a c h , g d z ie d otąd spoczywa we w sp ó ln ej m o g ile . ?■,- ' -

że IJiemcy ,poza p ra są n ic przy e fW krywszy p o l e c i l i ją pochować

Nota biograficzna Jadwigi Dziekońskiej "Jadzi” . Źródł®:»jak-poprzednio s. 48.

-':V- 'I « V 1 *'

Jadwiga Dziekońska, pórka Ignacego i Marianny, ur.12 listo­

pada 1916 r. Ukończyła Szkołę Rolniczą w Krakowie. Od 1940 r.

była żołnierzem w szeregach Armii Krajowej na terenie Okręgu Białostockiego, pełniąc*'funkcje kurierki i łączniczki w bazie łączności sztabu Okręgu Białostockiego AK. Zginęła 19 maja 1945

w walce z gestapo, narul.Stołecznej w Białymstoku.

Odznaczona Krzyżem. Walecznych w listopadzie 1942 r.

Awansowana do stopnia podporucznika czasu wojny ze starszeń­

stwem od 3 maja 1943 r,

Pośmiertnie odznaczona Orderem Virtuti Militari V kl.

; v:

Poza tym informacji q "Jadzi" mogą udzielić:

1/ Pani Czartoryjska, żona zmarłego kilka miesięcy temu autors wyżej przytoczonej relacji Stanisława Czartoryjskiego. Nie

znam jej imienia,* Adres: 00-376 Warszawa, ul.Paca 50 m 20 telegon: /0-22/ 810.5983

2/ Płk Józef Ochman £" ligoń", szef łączności konspiracyjnej w sztabie Komendy4 Olcręgu Białostockiego AK.

Adres: 00-384 Warszawa, ul.Dobra 15 m 32. Tel.: /0-22/

625.2435. :

— ł-..:i.... a- . .:- ;r: 'rtu ^ "-V

Wstawka: 4 v.

Cały rok 1942 przeszedł bez żadnej wpadki,, w pobliżu nas.

Poczta funkcjonowała'dobrze. Jadzia przeniosła się do Białego stoku i tylko czasami wpadała do nas.

■Archiwum Życzę powodzenia w o dni jdywaniu korzeni

r a s ? * ®arc h A K @ u m ta n in - ' - V

R e g o n 870502736 'p M.LaWj zkowski "Wyrwidąl

Zalesie Górne 18*10,1$ 9r.

22

Cytaty

Powiązane dokumenty

To znaczy on nigdy by mi wprost, do samego końca nie zapropono- wał, żebym ja tam z nim pracował, bo wydaje mi się, że wie, że wtedy musiałaby być jakaś podrzędność

Poniżej przedstawiono wizualizację miernika jakości (zgodna z całym systemem MONITOROWANIA JAKOŚCI stworzonym dla potrzeb Pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej) -

I trzeba było nieraz przez pola tam polecieć do tych krów, byłam w ciąży to mi sąsiad zwrócił uwagę, że ja nie powinnam przez pola chodzić, tylko powinnam pójść prosto

uruchamiamy przeglądarkę WWW, informacje wyszukujemy wyszukiwarką e.Pod każdą skopiowaną treścią wklejamy adres www strony z której skorzystaliśmy.. f.Wysyłamy na adres

Oblicz prawdopodobie´ nstwo, ˙ze suma wyrzuconych oczek jest mniejsza ni˙z sze´s´c.. Napisz r´ownania wszystkich okre ι g´ow o tym promieniu stycznych jednocze´snie do

Oblicz promie´n kuli wpisanej w ten ostros lup.. Jakie warto´sci mo˙ze przyjmowa´c miara ka ι

Interakcja z uczniami będzie odbywała się przez stronę szkoły, pocztę elektroniczną, komunikatory internetowe, platformy i portale edukacyjne.. Ocenianiu będzie podlegał

Będziemy rozliczać wszystkich z tego” – i tak mnie poinformowali, żebym pilnowała naszych domów akademickich, żeby się tam grupki nie [tworzyły]. Ja naturalnie nie chodziłam