• Nie Znaleziono Wyników

PISMO PRZYRODNICZE, WYCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCARedaktor: RYSZARD BŁĘDOWSKIAdres Redakcji: Polna 30, teł. 140-53. Pracownia Zoologiczna Wolnej Wszechnicy Polskiej.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO PRZYRODNICZE, WYCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCARedaktor: RYSZARD BŁĘDOWSKIAdres Redakcji: Polna 30, teł. 140-53. Pracownia Zoologiczna Wolnej Wszechnicy Polskiej."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

N r. 21 (1696) W arszaw a, 15 w rześnia 1928 r.

T ora I (XXXIV).

SER JA DRUGA.

PISMO P R Z Y R O D N IC Z E , W Y C H O D Z 1 1 i 15 K A Ż D E G O M IESIĄCA

Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I

Adres Redakcji: Polna 30, teł. 140-53.

Pracownia Zoologiczna Wolnej Wszechnicy Polskiej.

Redaktor przyjmuje codziennie w redakcji od godz. 14 do 15.

Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHSWIAT" sp. z o. o.

Adres Administracji: Szpitalna 1 m. 3, tel. 295-85.

Administracja otwarta od 9 do 3 i od 17 do 19.

Warunki prenumeraty i ogłoszeń na okładce.

TREŚĆ: Z. B ohdanowiczów na: O bakterjach niewidzialnych. M. Bogucki: Stacja zoologiczna w N ea­

polu. E. R ybka: Najbliższe gwiazdy. VI7. W ilan ow ski: O roli hem iny komórkowej w procesie oddy­

chania. Elektrow nia pędzona parą oceanu. W ytrzym ałość kryształów na rozerwanie i przebicie. W ia­

domości bieżące: W ykłady wakacyjne w Berlinie. — Szwedzki statek badawczy „Skagerak" na w o­

dach polskich. Z karty żałobnej: Omelanskij. Noguchi. W ł. Szajnocha.

O B A K T E R J A C H N I E W I D Z I A L N Y C H

n a p isała

Z BO HDANOW ICZÓW NA

N ajsilniejsze m ik ro sk o p y w spółczesnej k o n s tru k c ji p o zw alają n a ro z ró żn ian ie cząsteczek o ro z m ia ra c h około 0,1 m ik r o ­ n a . B a d a n ia zjaw isk biologicznych ja sn o w y k a z u ją jed n ak , iż gran ica ta, u sta n o ­ w io n a przez nied o sk o n ało ść n aszy ch p rz y ­ rz ą d ó w op ty cznych, nie jest gran icą świa l a żyjącego. W chw ili obecnej nie ulega w ątp liw o ści, iż oprócz b a k te ry j w idzialnych is tn ie ją m oże n iem niej liczne, ja k d o tąd -dla n a s niew idzialne, o obecności k tó ry c h p rz e k o n a ć się m ożem y jed y n ie n a d rodze b a ­ d a n ia ich przejaw ó w życiow ych. W grupie Lej d o tą d w zględnie n a jd o k ła d n ie j zb a d an e są b a k te r je o w łasnościach chorobotw órczych.

W sp ra w a c h chorobow ych bow iem o c h a ­ ra k te rz e z a k a ź n y m , w k tó ry ch p rz y b a d a ­ n iu b ak terjo lo g icz n em n arząd ó w i w y d zie­

lin ch orego u stro ju n ie u d a je się stw ierdzić obecności m ik ro b ó w , sam a przez się n a s u ­ w a się m y śl o istn ien iu z a ra z k a d la n a s n ie ­ w idzialnego. H ipotezę tę p o raz pierw szy w y su n ął P asteu r. P ra w d a , że o d tego czasu dzięki p ostępo m techn ik i b ak terio lo g iczn ej zdołaliśm y się już za po znać z m orfolog ją n iek tó ry c h z po śró d nich, jed n ak ż e i d o tąd cały szereg d ro b n o u stro jó w , ja k np. z a ra z k i w ścieklizny, ospy, p o rażen ia dziecięcego, j a ­ szczuru, w edług n iek tó ry c h b ad a czy — o- dry, płonicy, g ry py , w reszcie cały szereg zarazk ó w , w yw o łujących ch o ro b y zak aźn e zw ierząt i roślin, po zostaje n a d a l w rzędzie niew idzialnych.

W ed łu g Lipschiitzia w chw ili obecnej m am y p o n a d 40 g atu n k ó w b a k te ry j ch o ro 1)otw órcz ych niew idzialnych.

(2)

254 W S Z E C H Ś W I A T JV° 21

D uże usługi w p ra c a c h n a d m o rfo lo g ją n a jd ro b n ie jsz y c h b a k te ry j o d d a ł ultra- m ik ro sk o p , d a ją c m o żn o ść o bserw ow aniu k o m ó rek żyw ych. W iększe jeszcze z n a c z e ­ n ie m ia ło u d o sk o n alen ie m e to d b a rw ie n ia , p o d u w ag ę m u sim y b ow iem wiziąć, iż ma w id zialn o ść b a k te r y j s k ła d a ją się w ró w n e j m ierze w ym iar}’, ja k p o w in o w actw o do u w id o cz n ia jący c h ją b a rw n ik ó w . P rz e m a ­ w ia iza te m fa k t, iż w y m ia ry n ajm n iejszy ch d o tąd z n a n y c h d ro b n o u stro jó w w a h a ją się około 0,2 — 0,25'J-, t. j. leżą poza g ra ­ n icą p o w ięk szen ia m ik ro sk o p u . N ależy ocze­

kiw ać, iż w m ia rę p o w ięk sz an ia się liczby o d cz y n n ik ó w , sto so w an y c h w tech n ic e bak*

terjologicznej, b ędzie m a la ła ilość b a k te ry j niew idzialnych.

Za m a łe m i w y m ia ra m i z a ra z k ó w n iew i­

d z ia ln y c h p rz e m a w ia je d n a k ż e ich zdolność p rz ech o d z en ia przez t. zw . filtry b a k te r io ­ logiczne.

W ed łu g ogólnie o becnie p rz y ję teg o m o d e ­ lu filtr ta'ki m a k s z ta łt św iecy, w y d rą żo n ej w śro d k u , sp o rz ąd zo n e j z m a te r ja łu p o ro ­ w atego: p o rc elan y , k a o lin u , lu b ziem i o krzem k o w ej. P rze p u szcz aln o ść filtru c h a ­ ra k te ry z u je „ p rz e k ró j c z y n n y “ , to jest p rz e k ró j najw ęższeg o z p o ró w d a n e j świecy.

W zależności od k a lib ru św iecy p rz e k ró j ten w a h a się od 0,2 d o 0.8|j-. S ączenia przez św iecę ■łiie m o żem y u w a ż a ć za z w y ­ kłe oddzielanie cząsteczek d ro b n ie jsz y c h od gru b szy ch , ja k to m a m iejsce np. p rz y p rz e ­ siew an iu p rzez sito. C ały p rzebieg o p eracji jest b. sk o m p lik o w a n y i d o tą d jeszcze nie We w szy stk ich p u n k ta c h w y jaśn io n y . Za trz y m y w a n ie cząsteczek g ru b szy ch zależy p ra w d o p o d o b n ie n ie ty lk o o d p rz e k ro ju p o ­ szczególnych k a n a łó w filtru , ale n a jp r a w ­ d o p o d o b n iej g ra tu ta j ro lę i z ja w isk o a d ­ hezji przech o d zącej za w iesin y do ścianek k a n a łu , a m oże i p ew n e szozegóły rnor- fologji sam y ch b a k te ry j. W e d łu g b a d a ń H o fsta d te ra za w iesin y b a k te r y j nie p o d le­

g a ją p ra w u ru re k w ło sk o w aty c h , o ile p rz e ­ k ró j ty c h ru re k w ynosi m n iej n iż l,6[i~

D opiero p rz y ciśn ien iu o k o ło 50 a tm o sfe r u d a je się p rzecisn ąć zaw iesin ę b a k te r y jn ą przez r u r k i o p rz e k ro ju m n ie jsz y m o d w y ­ żej p odanego. W e d łu g R o zen th a la zjaw isk o

to zależy od obecności rzęsek b a k te ry j, k tó re w zn aczn y m stop niu zw ięk szając icrt Obwód, stw a rz a ją p rzeszk o d ę p rz y p rz e ­ chod zen iu przez k a p ila ry .

P rze sącz ając zaw iesinę b a k te rji p rzez świecę, o trz y m u je m y przesącz jałow y , t. j taki, w k tó ry m an i d ro g ą posiew ów n a p o d ­ łożach sztuczny ch, a n i m ik rosk op ow o, n ie u d aje się stw ierdzić Obecności d ro b n o u s tro ­ jów . P rze sącz b a k te ry j ch o ro b o tw ó rcz y ch traci w szelkie w łasności specyficzne. W y ją ­ tek stan o w ią przesąctze hodow li bakteryj^

p o siad ają cy ch zdolność w yd zielan ia ja d ó w n az ew n ą rz ju ż za życia (egzotoksyn). Ina czej z a c h o w u ją się przesącze b a k te ry j n ie ­ w idzialnych. Z ac h o w u ją o n e w szystkie w łasności, ja k ie p o sia d a ły p rz ed filtro ­ w aniem , co k aże w nioskow ać, iż prze*

niikają o ne w całości przez filtry . O prócz w yżej o p isa n y c h filtró w z ziem i ok rzem ko w ej i po rcelan y od szeregu lat czynione są p ró b y n a d zasto so w an iem w baikłerjologji t. zw. u ltra filtró w , t. j. c ie n ­ k ich b ło n , o m in im a ln y m p rz e k ro ju p o ró w ; n a jb a rd z ie j ty po w y p rz y k ła d stan o w ią łu b ło n y z collodium . W ielk ość cząsteczek prz ep u szc zan y c h przez u ltra filtry m ierz y się w m ilim ik ro n ac h . B ło ny te, sto sow an e p o ­ czątkow o w ch em ji p rzy b a d a n ia c h n a d b u ­ do w ą c iał k o lo id aln y ch , w p ro w ad zo n e zo- zo stały p rzez Giem s‘a i P ro w a z e k a d o p r a ć n a d z a ra z k a m i n iew id zialn em i, przyczem ok azało się, iż m ogą one o dd ać tu n a d e r cenne usługi. T ak np. P ro w azek , sącząc przez u ltra filtry z a ra z k i o sp y i o s p ia n k ir o trzy m y w a ł przesącze pozb aw ion e w ła sn o ­ ści ch o ro b o tw ó rczy ch , co w skazuje, iż ro z ­ m ia ry tych d ro b n o u stro jó w p rz ew y ższają p rz ek ró j p o ró w filtru . N iestety, ja k d o tąd u ltra filtry n ie zn a la zły szerokiego zasto so ­ w an ia w m ik robiólogji. Na przeszk o d zie stoi tu przedew szystkiem tru d n o ść w y ja ła w ia ­ nia. Przesąozalm ość c h a ra k te ry z u je w szy st­

kie d o tąd z n a n e z a raz k i n iew id zialn e; w po- tocznem słow nictw ie bakterjologiczm em słów : n iew id zia ln y ii p rzesąo zalny u ży w a się często ja k o synonim ów . Tego ro d z a ju id en ­ ty fik o w an ie ty ch dw óch po jęć n a le ż y u w a ż a ć za błędn e, gdyż zd o ln o ść przech o d zen ia p rz e z filtry p o sia d a ją i, n ieliczne co p raw d a, g a­

(3)

■N° 21 W SZEC H SW IA T 255

tu n k i b a k te ry j w idzialnych. Do tak ich nało­

żą ziarenkow ce gorączki m altań sk iej, k rę tk i żółtej febry, ro d zaje n iechorobotw órczs krę tk ó w w odnych, z a ra z k i grypy. A utoro- wie p rzy p u szczają, iż ruchliw ość d ro b n o ­ u stro jó w p rz y d robnych, chociaż leżących p o n a d g ra n ic ą w idzialności w ym iarach, p o ­ zw ala n a p rz en ik an ie filtru.

Do b a k te ry j przesączalm ych, ale w idzial­

n y ch n ależ ało b y zaliczyć dosyć enigm atycz­

n ą zresztą g ru p ę t. zw. C hlam ydozoa — Stro/ngylopłasm a. P rz y całym szeregu spraw chorobow ych, w yw ołanych przez za raz k i przesączalrne, w y k ry to w o rg a n ach i w ydzie­

lin ach chorego u stro ju d robne ziaren k a m orfologiczne, nie (zbliżone do żadnej z d o ­ tą d o p isan y ch postaci b a k te ry j w id zial­

nych. Z ia re n k a p o sia d a ją c h a ra k te ry sty c z n ą otoczkę, n a d a ją c ą im w całości postać nieco zbliżoną do p ełza k a, to też w edług pierw ot nej koncepcji zaliczane b y ły one do tej g r u ­ p y d ro b n o u stro jó w . Z n a jd u ją się one w pro- to plazm ie k o m ó rk i, ja k np. c iałk a Negri, sp o ty k an e stale w k o m ó rk ac h rogu A m ona p rzy w ściekliźnie, albo ciałk a G uarnierego, zn a jd u ją c e się w w ydzielinie k ro stek ospo- w ych, czasem w sam em jądrze, lub też m ięd zy k o m ó rk a m i (ciałka Prowaizeka w w ydzielinie ocznej w jaglicy). R ozm iary c ia ­ łek są b a rd z o drobne, w ynoszą około ^ u- W e d łu g spostrzeżeń n iek tó ry c h b ak terjo lo - gów ro z m n a ż a ją się o n e d ro g ą (dzielenia poprzecznego, o d zn a cza ją się w ybitny m b io t rop izm em . Za w y jątk iem pojedyńczych dośw iadczeń jap o ń sk ieg o uczonego Nogu- chi‘ego, k tó ry obserw o w ał ro zm n ażan ie z iaren ek n a p odłożach sztucznych, n ik o m u nie u d a ło się, ja k d otąd , o trzy m a ć hodow lę po za k o m ó rk ą. O statnie b a d a n ia kw est jo ­ n u ją w ogóle istnienie C hlam ydozoa-S tron- g yloplasm a, ja k o g ru p y b a k te ry jn e j. Ze w zględu n a ło, iż a n i m orfologicznie, ani sto su n k iem do b a rw n ik ó w nie p rz y p o m i­

n a ją ż a d n e j z d o tą d z n a n y c h g ru p d ro b n o ­ u stro jo w y ch , że u sunięcie ich z zaw iesiny o rg a n u lub w ydzieliny b ąd ź przez filtro w a ­ nie, b ąd ź przez p rz e tra w ia n ie fe rm en tam i nie w p ły w a n a zm niejszenie c h o ro b o tw ó r­

czości su b stra tu , u w a ż a n e są obecnie przez w iększość b ak terjo lo g ó w n ie za tw o ry ży ­

we, ale za zm ian y odczynow e k o m ó rk i za­

każonej, pow stałe p o d d ziałan iem jad u , w ydzielanego przez d ro b n o u stró j niew i dzialny.

O m aw iając poszczególne postacie zaraz ków przesącz alny ch, n ależ y w spom nieć o grupie, k tó ra stan o w i do ro bek ostatn ich lat b a k te rjo lo g ji — o t . zw. b a k ter jo f agach.

WT 1915 r. uczony angielski T w o rt po raz pierw szy zauw ażył, iż hodow le b a k te ry j w pew nych w a ru n k a c h m a ją zdolność r o z ­ puszczania się p o d w pływ em jakiegoś n ie ­ znanego i n iew iad o m ą d ro g ą p rzen ik ające go do nich czyn nik a. Z jaw isko to n a stęp n ie zastało potw ierd zo ne i d o k ła d n ie o p ra co ­ w ane przez fran cu sk ieg o bafcterjologa d ‘He- relle‘a. W pierw szych sw ych d ośw iadczeniach au to r ten zau w aży ł, iż przesącz w ypróżnień chorych n a czerw o nk ę w okresie ozdrow ie- nia p osiad a zdolność rozpuszczania hod ) - wli b a k te ry j czerw onkow ych. D o d a ją c k r >

ple takiego przesączu do hodow li buljomowej laseczek czerw onki, d aje się zauw ażyć, iż po k ilk u godzinach b a k te rje zaczy n ają się rozpuszczać, w następ stw ie czego zaw iesina .staje się zupełnie p rz e z ro ­ czysta. P rzesączając przez świecę w te n sp o ­ sób rozp uszczo ną hodow lę, otrzym u jem y przesącz, k tó ry z k o lei p osiad a w łasność rozpuszczania in n y ch hodow li laseczek czerw onkow ych. P o czy n a ją c o d tej chw ili, m ożem y zjaw isko p rz esąc zan ia i ro z p u sz ­ czania re p ro d u k o w ać n a co raz to n ow ych ho do w lach p ra k ty c z n ie do nieskończoności.

0 ileby czy n n ik rozp u szczający b y ł zw y­

kły™, zw iązk iem chem icznym , to p rz y p r z e ­ noszeniu k ro p li n a kolejne hodow le, siłą rzeczy doszliby śm y do ta k w ysokiego ro z ­ cieńczenia, p rzy k tó rem z ja w isk o m u s ia ­ ło b y zacząć tracić n a intensyw ności sto pn io ­

wo, aż do zupełnego za n ik u .

W zjaw isk u zaobserw ow a n em p rzez d ‘He- relle‘a i potw ierdzaniem od teg o czasu przez setki p ra c in n y ch a u to ró w rzecz dzieje się inaczej. R ozpuszczanie d alszych h od o w li idzie ró w n ie p ręd ko , ja k i p o czątk o w y ch ; o p ierając się n a tem d ‘H erelle dochodzi do w niosku, że cz y n n ik ten m usi b y ć czem ś żyw em , m ającem zdolność ro z m n a żan ia się. R ozpuszczanie się b a k te ry j w edług k o i-

(4)

256 W S Z E C H Ś W I A T N° 21

cepcji d ‘H erelle‘a n a s tę p u je n a sk u tek ro z ­ m n a ż a n ia się w ich ciałach pew nego ro dz i- ju p aso rzy tó w , k tó re dT Ierelle n a z y w a b a k ­ te rio fa g a m i (pożeraczam i b a k te r y j) .. D a l­

sze p ra c e a u to ra i jego szkoły z d a ją *;;; p o ­ tw ie rd z a ć p ie rw o tn ą h ipotezę. I tak z a u w a ­ żono, iż d o d aw an ie p rz esąc zu do hod o w li za b ity c h nie w y w o łu je ro z p u szcz an ia t. j., iż czy n n ik ro z p u szcz ający m oże d ziała ć i ro z m n a żać się ty lk o w o becności żyw ych ciał b a k te ry jn y c h . Z a strz y k u ją c przesącz zw ierzęto m , m ożem y o trz y m a ć surow ice o d p o rn o śc io w e o d z ia ła n iu an ało g iczn em do d z ia ła n ia zw y k ły c h su ro w ic p rzeciw - balkteryjnych. K ro p la takiej surow icy, d o ­ d a n a do m iesza n in y przesączu i hodow li b a k te ry jn y c h , h a m u je rozpuszczalnie, t. j działa n ie jej w idocznie zo b o jętn ia c z y n ­ ność b a k te rjo fa g ó w . D rogą s.zeregu n a d e r dow cipnie o b m y ślo n y ch d o św iad czeń d ‘He- relle o p ra c o w a ł n a w e t m e to d ę O bliczania ilości b a k te rjo fa g ó w w 1 c m 3. D ro b n e w y m ia ry s ta w ia ją je oczyw iście w rzędzie b a k te ry j n iew id zia ln y c h . W e d łu g o statn ich obliczeń P ra u s s n itz a w ielkość ic h w a h a się o d 20— 30 O b serw u jąc p rzeb ieg ro z ­ p u szc zan ia w u ltra m ik ro sk o p ie , w idzim y, iż w ciele b a k te r ji p o ja w ia się szereg silnie z a ła m u ją c y c h ś w ia tło ziaren ek . B a k te r ji nieco pow ięk sza się w ro z m ia ra c h , ja k g d y b y pęcznieje, w p ew n ej chw ili oto czk a jej p ę ­ ka i z ia re n k a w y s y p u ją się n a z e w n ą trz . W c h w ili obecnej z ja w is k o ro z p u szcz an ia się stw ierd zo n o u całego szeregu in n y ch d ro b n o u stro jó w : g ro n k o w có w , laseczn. d u ru brzu szn eg o , o k rężn icy , u n ie k tó ry c h b a k te ry j w y w o łu jąc y ch siprawy ch orobow e u zw ierząt. W y k ry w a n o je często p rz y p r z e ­ sąc zan iu w ód silnie zanieczyszczonych, zw łaszcza p o ch o d z ący c h z og nisk e p id e ­ m icznych, w w y d a lin a c h c h o ry c h z a k a ź ­ n y ch w o kresie o zd ro w ien ia. O p ierając się n a o s ta tn im fakcie, d ‘Here.lle stw a rz a b. o ry ­ g in a ln ą teorję. przeb ieg u c h o ro b y za k aźn e j, w edłu g k tó re j c a ły p ro c es ch o ro b o w y z w y ­ n ik iem śm ierteln y m , lu b też ozdrow ien iem , - jest p o p ro stu w a lk ą m ięd zy b a k te r ją c h o ro ­ b o tw ó rczą, a p a s o ż y tu j ą c y m n a n ie j b a k te - rjo fag iem . W y c h o d ząc z tego założenia, . d ‘H erc He p ró b o w a ł sto so w an ia b a k te rjo f i-

gów, ja k o śro d k a leczniczego w szeregu c h o ró b z a k aźn y c h u zw ierząt z b. d o b ry m , w ed łu g z d a n ia w łasnego, w ynikiem . O d­

nośne p ró b y , d o k o n y w a n e u lud zi, nie sp ra w d ziły p o k ła d a n y c h n ad ziei i, ja k d o ­ tąd, n ie zn a la zły szerszego zasto so w an ia A czkolw iek zjaw isk o za o b serw o w an e przez d ‘H erelle‘a p o tw ierd zo ne zo stało przez s z e ­ reg au to ró w , jed n a k ż e sarna in te rp re ta c ja fa k tu nie zo stała p rz y ję ta przez w szystkich, tak , że w chw ili obecnej m a m y co do tego kilk a ró ż n y ch teo ry j.

W ed łu g K ab eschim a ro zp uszczan ie n a s tę ­ p u je w sk u tek d ziała n ia lity czn ych fe rm e n ­ tó w w ydzielany ch przez b a k te rje . B ordel 1 C iuca w id zą w tem p e w n ą dziedzicznie p rzech o d zącą z p o ko len ia n a p okolenie s k a ­ zę u s tro ju . S p raw a zo staje, ja k do tąd , o tw a rtą , b u d z ą c w d alszy m ciągu d u że <zain teresow anie z p u n k tu w id zen ia teo rety cz­

nego i p rakty cznego.

Do chw ili o becnej b a k te rjo lo g ja , sto jąc na stan o w isk u sta re j teo rji K ocha o specyficz­

ności i niezm ien no ści b a k te rji, u w a żała p rzesączaln o ść za cechę stałą, zw iązaną z d a n y m g atu n k iem d ro b n o u stro ju . Prar-e lat o s ta tn ic h z d a ją się w nosić głębokie z m ia n y w ty m poglądzie.

Ju ż w 1913 r. b ad a cze fran cu scy Nicolle, B laizot i Conseil, b a d a ją c za ch o w a n ie się k rę tk ó w d u ru p o w ro tn e g o w k a n a le p o k a r ­ m o w ym w szy, k tó ra n ajp ra w d o p o d o b n ie j jest roznosicielem tego za raz k a, zau w ażali, iż p o k ilk u d n iach p rz eb y w an ia , k rę tk i p r z y ­ b ie ra ją w y g ląd n iety p o w y , ja k g d y by dege­

n e ru ją się, z n ik a ją w reszcie zupełnie, by p o jaw ić się po n iejak im czasie w n o rm a ln e j p ostaci i w iększej jeszcze zazw yczaj ilości.

O b serw u jąc to, au to ro w ie m ieli w rażenie, jak g dy by w okresie ty m k rę te k przechod ził 2 fazy rozw oju — o p ostaci w id zialn ej i n ie ­ w idzialnej. P o d o b n e p rzechodzenie z jed nej postaci w d ru g ą stw ierd zon e zostało w cią­

gu o statn ich 5 lat u całego szeregu in n y ch b a k te ry j. N a p ierw sze m iejsce w y su w a ją się tu p ra ce szkoły fra n c u sk ie j n a d przesączal- nością z a ra z k a gruźliczego.

V au d ren ier, a n a stęp n ie H a u d u ró y , p rz e ­ sączając hod ow le p rą tk ó w g ruźliczych, k tó ­ re, ja k w iadom o, n o rm a ln ie w y stęp u ją

(5)

N °. 21 W S Z E C H Ś W I A T 237

w po staci laseczek długości k ilk u m ik ro ­ nów , p o siad ają cy ch sp ecjaln ą otoczkę z su b ­ stan cy j tłuszczow ych, w a ru n k u ją c ą jedną z n a jb a rd z ie j ch a ra k te ry sty c z n y c h cech te­

go z a ra z k a — k w a sa o o d p o m o ść, o trzym yw ali przesącz p o czątk o w o pozornie jałow y. Po u pły w ie kilkunastodiniow ego przeb yw ania w ciep larce w (przesączu tym zaczęły się p o ­ ja w ia ć po staci b a k te ry jn e m orfologicznie p o dóbne do p rą tk ó w gruźliczych, p o czątk o ­ wo p o zbaw ione kw asoodporności, w k tó ry ch jed n a k ż e w ciąg u dalszych przesiew ów n a p o d ło żach sztucznych i ta o statn ia cecha stopniow o zaczęła w ystępow ać.

P rz y za k aża n iu zw ierząt o trzy m an em i h o d o w lam i w yw ołano, c o p raw d a słabo w y ­ rażo n e, a<le typow e d la g ruźlicy z m ia n y ch o ­ robow e. D ośw iadczenia te, p ow tórzone w ie­

lo k ro tn ie z zach o w an iem n a js k ru p u la tn ie j­

szych ostrożności, w y k lu czający ch m ożność za k aże n ia hodow li po przesączeniu, jasn o w y k a zu ją, iż oprócz ogólnie zn a n y ch p o ­ staci p r ą tk a gruźliczego, istn ie ją inne o w y­

m ia ra c h p o zw alający ch n a przechodzenie ich p rzez filtr, o nieco osłabionych, ale spe­

cyficznych w łasnościach chorobotw órczych.

W dalszych p ra c a c h autorow ie fran cu scy stw ierdzili Obecność p o staci p rzesączaln ych n ie ty lk o w h o d o w lac h n a podłożach sztucz­

nych, ale i w o g n isk ach chorobowj^ch g r u ­ źliczych, p rzedew szystkiem w gruczołach zak aźn y c h . P o n a d to dow iedli oni, iż postacie te m a ją zdolność p rz e n ik a n ia przez łożysko.

Z a k a ż a ją c zdrow e św inki m orskie, ciężarne pow yższem i przesączam i, o trzym yw ano w p o to m stw ach typow e zm ian y gruźlacze.

Te o sta tn ie dośw iadczenia m a ją doniosłe znaczenie, gdyż w zupełności zm ieniają nasz p o g lą d n a patogenezę gruźlicy. P o ję ­ cie o niedziedziozeniu z a ra z k a gruźliczego było d o tą d p o d w a lin ą w spółczesnej n a u k i o gruźlicy. P otom stw o rodziców gruźliczych przy ch o d zi n a św iat zdrow e, zakażenie n a ­ stęp u je d opiero po uro d zen iu i d aje się u n ik n ą ć przez izolow anie dziecka ze ś ro ­ dow iska zakażonego. S tw ierdzenie fa k tu p rzech o d zen ia z a ra z k a przesączalnego przez łożysko sam o przez się m u si w prow adzić pojęcie dziedziczenia z a ra z k a przez p o ­ śred n ie zak ażenie płodu. 0 w pływ ie tego

zakażenia n a dalszy przebieg choroby, ja k dotąd tru d n o się jeszcze wypow iedzieć.

Obecność postaci p rzesączalny ch zo stała stw ierd zo na ostatn io i u in n y ch b a k te ry j.

W edług d ośw iadczeń F ried b erg era i H audu - roy p o s ia d a ją je laseczki d u ru b rz u szn e­

go. O statni z a u to ró w p rzesączał w ydaliny chorych n a d u r b rzuszn y, oraz w o dę p o ch o ­ dzącą z m iejscow ości zak ażo n y ch , w k tó re j b ad a n ia baktter joilogi cz ne n ie w ykazały obecności zw y kły ch postaci laseczek d u r o ­ wych. W przesączach, k tó re p rz y pierw ot- nem b a d a n iu z d a w a ły się b y ć jałow em i, po kilku d n iach p o ja w iły się z ia rn a słabo b a r- wliwe, m orfologicznie p rz y p o m in a ją ce z w y ­ kłe zia rn ia k i. P o k ilk a k ro tn e m przeszcze pieniu n a podłożach sztucznych z ia rn a te stopniow o p rz y b ra ły postać laseczek biolo­

gicznie i serologicznie zbliżonych do lase­

czek d u ro w j7ch.

A nalogiczne dośw iadczenia n a d p rz e j­

ściem p ostaci zw y k ły c h w przesączałam i o dw ro tn ie d o k o n an e b y ły przez tegoż a u ­ tora z hod o w lam i p acio rk o w có w i laseczni- ków błoniczych.

W b ak terjo lo g ji w spółczesnej z a g a d n ie ­ nie zm ienności b a k te ry j b u d zi coraz w ięk ­ sze zain tereso w anie. Liczne spostrzeżenia p okazu ją, że stało ść cech g atu n k o w y c h b a k ­ teryj m a znaczenie b. w zględne. Coraz c z ę ­ ściej n asu w a się przypuszczenie, że życie, b a k te rji przebiega w p o staci cyklu, k tó reg o poszczególne fazy o d b ieg ają o d siebie d al 3- ko, ta k p o d w zględem m orfologicznym , ja k i biologicznym . S tw ierdzenie postaci n iew i­

d zialny ch u b a k te rji w idzialn ych jest je d ­ n y m z n ajw y ra ź n ie jsz y c h tego dow odów . Gzy zjaw isk o to jest szeroko rozpow szech nio ne w świecie d ro b n o u stro jó w , o tem w d an e j chw ili tru d n o m ów ić. Jeśliby ta k było, to m o żn ab y wice versa przyp uścić, iż za raz k i o p isyw ane d o tą d ja k o n iew idzialne m a ją fazy rozw ojow e w idzialne, m oże n a ­ wet w śró d o d m ia n zn a n y ch n a m b ra k u je ty lk o ogniw a, k tó re b y po tw ierd ziło łą c z ­ ność m ięd zy tem i p o staciam i. O statn ie d o ­ św iadczenia n a d d u re m p la m isty m z d a ją się p o tw ierd zać to przy p u szczen ie (Fejgim). W e ­ dłu g z d a n ia H a u d u ro y zjaw isk a tego nie należy uogólniać. O bok p o sta c i p rz esąc za'-

(6)

258 W S Z E C H Ś W I A T

n y c h b a k te ry j w id z ia ln y c h is tn ie ją g atu n k i bezw zględnie i stale przesączaln e (linframi k ro b y ), c h a ra k te ry z u ją c e się p rz ed ew sz y st­

kiem sw oim b io tro p izm em .

W sam ej rzeczy, jeśli p rz e jrz y m y cały szereg b a k te ry j niew idzialnych, to w idzim y, iż w o lbrzym iej w iększości nie d a ją się one h o d o w a ć p o za u stro je m żyw ym . P ra w d a , m oże to zależeć w p ew n ej m ierz e i od ni?

d oskonałości n a sz e j te c h n ik i b ak terjo lo g icz - nej. Z a p rz y k ła d słu ży ć m o g ą chociażby p ra ce n a d z a ra z ą p łu c n ą b y d ła . Z arazek ten przez d łu g i czas b y ł u w a ż a n y za b e z ­ w zględnego p a so rz y ta , d o p iero p rz y z a sto so ­ w a n iu sp ec ja ln y ch p o żyw ek z p ły n em opu- ch lin o w y m u d ało się o trz y m a ć nie ty lk o h i dow ie n a p o d ło żach sztuczny ch, ale n aw et

zb ad ać m ik ro fo lo g ję m ik ro b a.

S p ra w a przejścia po staci w idzialnych w n iew idzialne jest w a ż n ą n ie ty lk o z p u n k tu w id zen ia teoretycznego. Ja k w idzieliśm y, m oże o n a zm ienić pogląd n a patogenezę gruźlicy. D ała o na już p o d w a lin ę dla n o ­ w ych te o ry j w epidem jologji (F riedberger, Nieolle). Możliwe, iż zjaw isk o to pozw oli n a w ytłu m aczen ie ta k n iejasn y c h d o tą d za­

gad n ień w epidem jologji, ja k cykliczność ch orób zak aźn y ch , niem ożn ość w y k ry c ia za raz k a w pew ny ch o kresach epidem ji, czę­

sto o b serw o w an e w to k u epidem ji u o d p o r­

nienie osobników , k tó rz y an i nie przebyli ch orob y, an i nie byli nosicielam i z a ra z k a . To też zag ad n ien ie to n ależy d o n a jb a rd z ie j ak tu a ln y c h w b ak terjo lo g ji w spółczesnej.

JSTs 21

S T A C J A Z O O L O G I C Z N A W N E A P O L U

n apisał

M IE C Z Y S Ł A W BO G UC K I

S tacja Z oologiczna w N eapolu istnieje od ro k u 1874. Z ałożycielem jej b y ł n ie p rz e ­ ciętnej m ia ry o rg a n iz a to r, zoolog niem iecki, A ntoni Dohrm.. Jego głębokie zrozu m ien ie p o trze b ro z w ija ją c y c h się n a u k biologicz­

nych, talen t o rg a n iz a to rs k i i zdolność c z y ­ n u zło ży ły się n a to, że m im o b ra k u w łas n y ch śro d k ó w z d o ła ł on w y b u d o w a ć o d p o ­ w iedni g m ach i z a o p a trz y ć go w niezbędne d la b iologa u rz ą d z e n ia i p rz y rzą d y .

P o w stan ie Stacji Z oologicznej n ea p o litań skiej w y p ełn iło b ra k w y c zu w an y w ów czes­

nej o rg a n iz a c ji b a d a ń biologicznych, k o n ­ ce n tru ją c y c h się w y łączn ie p ra w ie w p ra c o ­ w n iac h u n iw ersy te ck ich , p ołożonych w d u ­ żych m ia sta c h , z d a ła od n a tu ra ln e g o ś ro d o ­ w isk a b a d a n y c h o rg an izm ó w . P o w o łan ie do życia tej S tacji stało się z a ch ęc ający m p rz y ­ k ład em i w zorem d la tw o rz e n ia w ró żn y ch k ra ja c h p o d o b n y ch p lacó w ek n a u k o w y c h , k tó ry c h liczba d z isia j dosięga b lisk o setki.

G m ach sta c y jn y p o w ię k sz a n y n a stę p n ie d w u k ro tn ie w 1888 i 1906 ro k u , poza sa lam i, za jętem i n a u rz ą d z e n ie n iezb ęd n y ch

in stalacy j, ja k sala po m p , z b io rn ik i z w odą, w a rs z ta ty m echaniczne, sto larsk ie i t. p.

a k w a rju m , m ieści w sobie kilkad ziesiąt pokoi d la p ra co w n ik ó w n auk o w y ch .

O becnie istn ie ją n a Stacji d ziały k o m ­ p letnie zo rganizow an e, p o zw alające n a w szech stron ne pro w ad zen ie p o szu k iw ań , m orfolog iczn y, fizjologiczny i chem iczny.

K ażdy z nich w y posażon y jest w celow ą i b a rd z o za so b n ą a p a ra tu rę , k tó ra z roku n a ro k jest u zu p ełn ian ą.

N iezw ykle p o m o cn ą w p ra c y badaw czej n a S tacji jest b o g ata i d o sk o n ale zorg ani zo w ana b ib ljo tek a , w k tó re j k a ż d a d zie­

dzin a biologji re p rez en to w an a jest przez k o m plety n ajw a żn iejszy c h czasopism . D zię­

ki sw ej b ibljotece S tacja w N eapolu stała się p im k te m a tra k c y jn y m nie ty lk o d la ba daczy, zam ierzający ch p rz ep ro w a d zić swe po szu k iw an ia, ale rów nież d la p ra g n ący c h o p ra co w ać w y n ik i sw y ch b a d a ń .

In n e m ułatw ien iem dla p rz y je zd n y ch b a ­ daczy jest w zorow e zo rg an izo w a n ie d o s ta ­ w y m a te rja łu d o b a d a ń . C odziennie w y ru -

(7)

J\- 21 WSZEC11SWIA 1 239

W y k a z stacyj m orsk ich czy n n y ch w 1927 r.

N a zw a p ań stw a

w

w u

7) L iczb a stacyj

m orsk ich 15 1 1 1 I 1 I 2 1 1 2 i 16 2 4

sza na połów k ilk u n a stu ry b a k ó w z w ska z ó w k am i co do żądanego przez p ra co w n i­

ków m a te rja łu . W y starcza złożyć zam ów ie­

nie kustoszow i, b y n a d ru g i dzień m ieć w sw em p odręcznem a k w a rju m żądane zw ierzę, czy iroślinę.

W y m ien ić w reszcie należy istniejące i zaw sze dostępne d la pracow nik ów S tacji m u zeu m an ato m iczn e oraz a k w a rju m m o r­

skie, zaw ierające p rz eb o g atą fa u n ę zatoki n ea p o litań sk iej. S tacja w N eapolu, w p rz e ­ ciw ieństw ie do w szystkich innych, k tó re czy n n e Są tylko w okresie letnim , b ąd ź też re d u k u ją liczbę m iejsc dla p rzyjezdnych, o tw a rta jest cały rok.

W szy stk ie w ym ienione tu udogodnienia, oszczędzające znakom icie p racow nik ow i czas i energję, spraw iły, że S tacja w N eapo­

lu stała się w a żn y m ośro d k iem b ad aw czym m ięd zy n a ro d o w y m , sk u p iający m ro k rocz nie pow yżej setk i praco w n ik ó w w szystkich n iem al n a ro d ó w św iata.

Jeszcze je d n a cecha ch a ra k te ry sty c z n a S ta cji N eapo litańskiej zasługuje n a p o d ­ kreślenie, cecha, k tó rą różni się ona od i n ­ n y c h p o k re w n y ch jej instytucyj, m ia n o w i­

cie sam o w y starcza ln o ść m a te rja ln a . P o d tym w zględem odbiega o n a od ty p u in sty tu cy j n au k o w y ch , k tó ry c h b y t i działalność za leżne są całkow icie od zasiłków p a ń stw o ­ w ych lub społeczeństw a.

W jak iż sposób ta nieosiągalna zazw y ­ c zaj d la in sty tu cy j n au k o w y ch niezależność m a te rja ln a zo stała tu zrealizo w an a?

S tacja m a 3 źró d ła dochodu, k tó re jej b y t zabezpieczają:

1-sze i najw ażn iejsze, to o płaty za zw ie­

d zan ie a k w a rju m i m uzeum ,

2-ie: o p łaty p aństw , dzierżaw iących m ie js­

ca do p ra c y dla sw ych badaczów .

3: 3 . 1 12 4 6

3-ie: sprzedaż w y k o n y w a n y ch n a Stacji p re p a ra tó w zw ierząt m o rsk ich do zbiorów m u zealnych i szkolnych.

N iezależność m a te rja ln a S tacji pozw ala jej d o trzy m y w a ć k ro k u ro sn ą cy m p o trze­

bom m eto d y k i biologicznej, w y m ag ający m stale znaczn y ch w k ład ó w w a p a ra tu rę n a u ­ kowy.

Tę żyw otność sw oją zaw dzięcza S tacja neapoliitańska w y b itn y m zdolnościom o rg a ­ n izato rsk im jej założyciela, A ntoniego D o b r ­ ną, i um iejętn em u k iero w n ictw u jego n a ­ stępcy R. D o b rn ą. K orzysta jąc z u p rz ejm o ś­

ci k ierow nictw a S tacji, p rz y ta c z a m tu ta j liczby p ra co w n ik ó w ró ż n y ch n arod ow ości, k tó rzy w ciąg u o statn ich 4 ła t (1924 — 27}

pracow ali n a stacji.

N azw a p a ń stw a

L iczb a p ra co w n ik ó w na stacji n ea p o lita ń sk iej w 1924 192S 1926 1927

A nglja 4 5 5 6

A ustrja 5 3 3

B elg ja 1 2 ___ 1

Bulgarja 2 3 3

C zech o sło w a cja 1 2

Holandja 2 2 2 3

W ło c h y 21 19 19 30

Japonja 2 3

N iem cy 25 54 48 34

P olsk a 2 3 1 4

R osja 2 3 8 18

S ta n y Z jed. A. P. 3 9 11 12

S z w a jca rja 1 3 2 4

S z w e c ja 1 1 4 2

W ę g r y 2 2 1

P ań stw a, nie p o siadające w łasn y ch sta ­ cyj m o rskich, zm uszo ne są do w y n a jm o w a nia m iejsc do p ra cy n a stacja ch cudzoziem skich. W położeniu tem zn a jd u je się i P olska.

(8)

260 W S Z E C H Ś W I A T K i 21

R ząd masz, p ra g n ą c um o żliw ić p rz y ro d n i k o m P o la k o m p ra c ę n a s ta c ja c h m o rsk ich o p łaca po 1 m iejscu n a S tacji w N eapolu i n a S ta cji fra n c u sk ie j w R oscoff,

K om itet A k ad em ji U m iejętności, k tó re j M inisterstw o O św iecenia p o w ierzy ło d y sp o ­ n o w a n ie m iejscam i p o lsk iem i n a w y m ien io ­ n y ch S tacjach , p rz y jm u je zgłoszen ia k a n d y d ató w i za tw ie rd z a je.

Z 10 P o la k ó w , k tó rz y p ra c o w a li n a S tacji w o k re sie 1924 -— 27, część m ogła to uczynić, k o rz y sta ją c ze sitypendjów R o ­ ckefellera (In te rn a tio n a l E d u c a tio n B o ard ), część d zięki z a siłk o m M in isterstw a O św iece­

n ia , część w reszcie w y je c h a ła ma koszt w łasny.

W y so k ie k o szta p o d ró ż y 1) , d ro ż y zn a u trz y m a n ia w N e ap o lu 2) i n iezam o żność

w iększości praco w n ik ó w n au k o w y ch s p ra ­ w iają, że nieliczni ty lk o p rz y ro d n ic y polscy m ogą p ra c o w a ć z k o rz y ścią n a Stacji n ea - p oliłańsk iej.

Liczyć się n a le ż y z tem , że i n a d a l fre ­ k w en cja n a sz y c h b a d a c z y n a sta c ja c h z a ­ g ran iczn y ch zależną będzie od śro dkó w , ja ­ kie R ząd będ zie m ó gł n a ten cel pośw ięcić.

W ielce p rz y ch y ln e stan o w isk o M in ister­

stw a O św iecenia w te j sp ra w ie o ra z p o s tę ­ p u ją c a stab ilizacja ekon om iczna k ra ju p o ­ zw a la ją w ierzyć, że w y m arzo n y przez b io ­ loga w y jaz d n a stacje m o rsk ie, a zw łaszcza n a stację n e a p o lita ń sk ą będzie z r o k ie m k aż d y m łatw iejszy.

1) Droga tam i z powrotem około 700 zł.

2) Miesięczny koszt utrzym ania — około 850 z t .

N A J B L I Ż S Z E G W I A Z D Y

n ap isał E U G E N J U S Z R Y B K A

W śró d za g a d n ie ń now oczesn ej a s tro n o ­ m ii doniosłe zn a cze n ie p o s ia d a ją b a d a n ia ro z m ia ró w w szech św iata, czyli odległość gw iazd i m gław ic. P rze z długie la ta w szel­

kie p ró b y m ierz en ia odległości g w iazd p o ­ z o staw ały bez o d p o w ied z i; d o p ie ro n a p o ­ cz ątk u X IX w iek u Bessel w K rólew cu i Struue w D o rp acie u cz y n ili w yłom w tej dziedzinie, m ie rz ą c p ierw sze p a ralaksy gw iazd stały ch , to jest k ą ty , p o d jak iem i z g w iaz d w id ać p ro m ie ń d ro g i Z iem i d o k o ła Słońca.

P o m ia ry te b y ły o p a rte n a założeniu, te ru c h Z iem i n a o rb icie m u si w y w o ły w a ć p o ­ zo rn e z m ia n y w p o ło żen iu gw iazd; g w iazda p o w in n a n a k re ś la ć n a n ieb ie elipsę, k tó re j rozmiary^ za leżą od odległości gw iazdy, k sz ta łt zaś o d k ą ta , ja k i tw o rz y k ie ru n e k k u gw ieździe z p łaszc zy zn ą d ro g i Ziem i ożyli ek lip ty k ą. G w iazdy w po b liżu b ieg u n a ek lip ty k i o p isu ją elipsy, p o d o b n e do o rb ity Ziemi, im bliżej zaś d o ek lip ty k i, tem b a r ­ dziej elipsy te są spłaszczone.

Ju ż T y c h o de B rahe p ró b o w a ł w yzn aczy ć te przesu n ięcia gw iazd, jego je d n a k p o m iary , w k tó ry c h o siąg an a b y ła d o k ła d n o ść ok o ło 3 ” , n ie p o z w a la ły n a w y k ry c ie ta k d ro b n y c h

ruchów , jak iem i są p a ra la k ty c z n e p rz e su ­ nięcia gw iazd. P a ra la k sa b ow iem n a jb liż ­ szej gw iazdy, P ro x im a C en tau ri, w yn osi z a ­ ledw ie 0,” 9 p o zo rn a z m ia n a w ięc w sp ó ł­

rz ęd n y ch gw iazdy, w y w o ła n a ru c h em p a - ralaktyciznym , dochodzi ty lk o do 1,”8.

D opiero rozw ój tech n ik i astro n o m icz n ej w XIX w ieku pozw olił n a p o m ia ry z do k ład n o śeią d o u ła m k a se k u n d y , a w ięc w ów czas p a r a la k s y gw iazd m o gły być zm ie­

rzone.

M etoda w y z n acz an ia p a r a la k s z p o z o r­

ny ch p rz esu n ięć gw iazd n o si n az w ę tryg o ­ n o m e try c zn e j z p ow o d u p o m ia ró w k ątó w w tró jk ącie, k tó reg o w ierzch o łk i sta n o w ią 2 położenia Ziem i n a orbicie w odstępie czasu p ó łro cz n y m i gw iazda. W tró jk ą c ie ty m p o d staw a , k tó rą jest odleg łość m ię d z y w spoim nianem i p ołożen iam i Ziem i, jest z n a ­ n a ; ze zm ierzo n y ch zaś w sp ó łrz ęd n y ch gw iazdy w o b u p oło żen iach Ziem i obli czyć m ożem y k ą t, ja k i tw o rzy k ieru n e k k u gw ieździe z p o d staw ą tró jk ą ta . W ten sp o ­ sób m a m y w szystko, co n a m je st p o trze b n e do obliczenia k ą ta p rz y gwieździe, a w ięc do w y znaczenia odległości gwTiazdy.

W p ra k ty c e w spó łrzędn e b a d a n e j gw ia-

(9)

W SZEC H SW IA T 261

zd y w y z n acz am y p rzez p o m iary różniczko we, o d n o szą c je do w spółrzęd n y ch gw iazd sąsiednich. P ow yższe p o m ia ry k o m p lik u je ru c h w łasn y gw iazd, wobec czego gw iazda w łaściw ie z a k reśla n a niebie zam iast elipsy k rz y w ą, p o d o b n ą do sinusoidy, z k tó re j jednatk zap o m o cą p ro sty ch ro zw ażań m o żn a w yliczyć paraLaksę gw iazdy.

P o m ia ry p a ra la k s gw iazd, d o kony w ane d ro g ą w id z ia ln ą przez lunety, są b ard zo uciążliw e i p o sia d a ją w zględnie niew ielką dokładn ość. D latego więc p rz ed 1900 ro kiem zm ierzo no parałaiksy zaledw ie około 60 gw iazd. N ato m iast po zasto so w an iu fo- to g ra fji do p o m iaró w p a ra la k s , osiągnięto znacznie w iększą d o k ład n o ść w raz ze znacz - nem u łatw ien iem p racy . Nowoczesne zdjęcia a stro n o m icz n e p o zw alają w yznaczyć p ara- laksę z b łędem praw dopodobnym i 0 ”009.

W o statn ich latac h szczególnie w yd atn ie p ra c o w a ł n a polu w yszukiw an ia i m ierze­

n ia p a ra la k s gw iazd n a drodze fo to g ra ficz­

n e j F r a n k Schlesinger, d y re k to r Yale Ob- se rv a to ry w S ta n ach Z jednoczonych Ame- ry k i P ó łnocnej. K atalog, o pu blikow any przez n iego w 1924 r., zaw iera p a ra la k sy try g o n o m etry c zn e 1870 gwiazd.

K atalog ten jest w ynikiem sy stem aty cz­

n y ch b a d a ń odległości gw iazdow ych, d o k o ­ n y w a n y ch w bieżąćem stuleciu w sześciu

o b serw ato rjac h am ery k ań sk ich i jednem angielskiem .

O lbrzym ie odległości, w ja k ic h okazały się gw iazdy, zm u siły astro n o m ó w do wpro*

w adzenia specjaln ych jed no stek , zapom ocą który ch te odległości m ierzym y. Za ta k ą jedn ostkę p rz y jm u je m y obecnie odległość, z k tó rej p ro m ień o rb ity Ziem i w idać pod kątem 1”. Je d n o stk ę tę n a z y w a m y p a r se­

kiem. P a ra la k s y gw iazd, położonych w o d ­ ległości 1 p arsek a, w yn oszą 1”, gw iazdy, oddalone od n as o 10 parsek ów , m a ją p a ­ ra la k sę 0” 1 i t. d. D la lepszego uzm y sło ­ w ienia sobie odległości m iędzygw iazdow ych u ży w am y niekiedy za m ia st p a rse k a ro ku światła; jest to odległość, sk ą d św iatło, b ie­

gnąc z p rędk ością b lisk o 300.000 km ./sek., dociera do n a s p o up ły w ie ro k u od chw ili opuszczenia swego źró dła. 1 p arsek ró w n o ­ w ażny jest 3,258 la t św iatła.

Z n ajom o ść p a ra la k s gw iazd stały ch p o ­ zw oliła n a ocenę rzeczyw istych ich jasn ości;

w celu ich p o ró w n y w an ia m iędzy sobą w p ro w adzo no pojęcie jasności bezw zględ­

nej. N azw an o ta k tę jasność, ja k ą m iały b y gw iazdy, gdyby je um ieszczono w odległo­

ści 10 p arseków . Jalk w iadom o, jasności w y ra żam y w w ielkościach, k tó re o k re śla­

m y w ten sposób, że g w iazda n + 1 w iel­

kości świeci 2,5 ra z y słabiej, niż gw iazda

G w i a z d a Jasn ość p ozorn a

J a sn o ść b e z ­ w z g lę d n a

P aralak sa

O d le g ło ść w latach

św ia tła

R u ch w ia s n y na

rok

P ro x im a cen tau ri 10m, 5 15m * 2 0,90 3,6 3,85

a C entauri / 0,3

t 1,7

1 4,7

l 6,1 0,76 4,3 cn OC

G w ia zd a Barnarda 9,7 13,3 0,54 6,1 10,25

L a la n d e 21185 7,6 10,6 0,39 8,3 4,78

S y r ju sz 1,6 1,3 0,37 8,8 1,32

A n o n y m a 12 14,6 0,34 9,6 2,69

G w ia zd a K a p tey n a 9,6 11,7 0,32 10,3 8,76

k C eti 3,6 6,1 0,32 10,3 1,92

P ro cy o n 0,5 3,0 0,31 10,4 1,24

e Eridani 3,8 6,2 0,31 10,5 0,97

61 C ygni 1 S,6

l 6,3

O IN00 oc" 0,30 10,9 5,20

(10)

/i-tej w ielkości,. W ielk o ść o zn a c z a m y przez m ałe m , u m ieszczone p rz y liczbie, c h a r a ­ k tery z u jące j w ielkość. N ajsłab sze gw iazdy, w idoczne o k iem n ieu zb ro jo n em , są 6-ej w iel­

kości (6m ), b a rd z o ja s n e zaś są lm i Om, n a jja ś n ie js z a zaś gw iazda, S y rju sz, p osiada w ielkość u je m n ą , w yn o szącą — lm ,6.

W n iżej p rz y to c zo n ej tabliczce p o d an y zo stał spis n ajb liższy c h gwiaizd, k tó ry c h p a ­ ra la k s y są w iększe od 0 ”3. W o sta tn ie j k o lu m n ie p rz y to c zy łem ru c h w łasn y , to jest k ąt, o ja k i ro czn ie g w iazda p rz e su w a się n a niebie.

Ja sn o ść bezw zg lęd n a naszego Słońca w y ­ nosi 4m ,8.

Z n ają c p a ra la k s y gw iazd, m o żem y w y ­ ciągnąć b a rd z o ciek aw e w n io sk i co do p rz estrze n n eg o ic h rozm ieszczenia. W eźm y n p . kulę, k tó re j środek leży w Słońcu, p ro ­ m ień zaś w ynosi 5 parsek ó w . W k u li tej z n a jd u jem y 28 gw iazd, z k tó ry c h tylko n a ­ stęp u jąc e 4 są jaśn iejsze od S łońca:

262

G w i a z d a J a sn o ść b e z w z g lę d n a

S y r ju s z (a C anis M aioris) 1 ” , 3 A lta ir (a A q u ilac) 2,5 P r o c y o n (a C anis M inoris) 3,0

a C en tau ri 4,7

P o w stałe gw iazdy są słabsze, n p . 16 g w iazd z tego n ajb liższe g o sąsied ztw a m a ja sn o ść bezw zg lęd n ą ty lk o pow yżej lOm.

Do n a jsła b sz y c h gw iazd za lic zam y n a jb liż ­ szą — P ro x im a C en tau ri, gdyż, ja k w idać, ja sn o ść bezw zg lęd n a je j w y nosi 15111.2, t o ­ w arzysz zaś P ro c y o n a jest jeszcze słabszy, gdyż p o sia d a ja sn o ść b ezw zg lęd n ą 16m.4.

W śró d ły c h n a jb liż sz y c h g w iazd w ku li o p ro m ie n iu 5 p a rs e k ó w je d y n ie 10 d o strze­

g am y okiem n ie u z b ro jo n e m ; p o zo stałe są ­ siad k i g w ia z d y w idoczne są ty lk o w lu n e ­ tach.

P rz e jd ź m y tera z d o ku li, k tó re j p ro m ień ró w n y jest odległości o d S łońca d o P o llu x i.

((3 G e m in o ru m ), w y n o sząc 10,53 p arsek ó w . W tej k u li z n a jd u je m y już 207 gw iazd.

„N° 21

D ane, tyczące się w szystk ich ty ch gw iazd, zestaw ił szczegółowo astro n o m szw edzki, L u n d m a r k ; z tego ze sta w ien ia w y n ik a , że z gw iazd do 5m ,5, k tó ry c h n a n iebie d o ­ strzeg am y 2826, zaledw ie 56 n ależy do o b ­ jętości, zajętej przez k u lę o p ro m ien iu 10,53 parsek ów .

W ed łu g staty sty czn y ch b a d a ń K apteyno ku la o p ro m ien iu 10 p arsek ó w p o w in n a z a ­ w ierać 190 gw iazd, połow ę zaś tej ilości k u la o p ro m ien iu 7,94 p arsek ó w . Istotnie z d an y c h o b serw acy jn y c h L u n d m a r k z n a j­

du je w k u li o p ro m ien iu 7,94 p arsek ó w 85 gw iazd, to jest ty lk o o 10 m n iej, niż p rz e ­ w id y w ał K apteyn. L u n d m a r k sądzi, że w odległości od Słońca, m n iejszej o d 10 p a r ­ seków istnieje oom ajm niej 80 gw iazd, prze w ażnie słabych, k tó ry c h p a ra la k s y n ie z o ­ stały jeszcze zm ierzone.

W n ajb liższe m naiszem sąsiedztw ie nie sp o ty k am y gw iazd o lb rzy m ich ,1) gw iazd zm ienn ych z re g u la rn y m ok resem zm ien­

ności b lask u , gw iazd z m ien n y c h d łu g o o k re­

sow ych, m g ław ic p la n e ta rn y c h i gwiazd,, zw iązan y ch z n ie re g u la rn ą m a te rją m g ła ­ w icow ą. Z m ien no ść b la s k u w y k a zu je ty lk o jedna gw iazda. SZ U rsae M aioris, c h a ra k te ­ ru je d n a k zm ienn ości g w iazd y te j jeszcze nie ustalo n o .

N a to m iast gw iazdy p o d w ó jn e .Stanowią 30% ogólnej ilości gw iazd w ro zw ażan ej kuli. C iekaw ą jest rzeczą, że w naszem są­

siedztw ie sp o ty k a m y b a rd z o ciekaw e dw ie gw iazdy — ,,b iałe k a r ły " : tow arzysz S y rju ­ sza2) i g w iazd a V a n Maanena.

Z pow yższego w id zim y, że w sąsiedztw ie Słońca z n a jd u ją się tylko g w iazd y n ie­

w ielkie k arło w ate. G w iazdy o lbrzym ie ro z ­ m ieszczone są dalej, szczególnie zaś obficie w p o bliżu k ra ń có w naszego u k ła d u D rogi M lecznej. Z p o śró d n a jja śn ie jsz y c h 20 gw iazd zaledw ie dw ie: S yrjusz i a C entauri leżą w odilegości bliższej, niż 10 lat św iatła, n a to m ia st siedem gw iazd o d d alo n y ch jest o więcej n iż 100 la t św iatła.

N a zasadzie k o m b in acji b a d a ń K apteyna oraz w łasn y c h L u n d m a r k ocenia, że w po-

!) p. artykuł prof. C. Białobrzeskiego, W szech­

świat Nr. 13, str. 131.

2) W szechświat Nr. 11, str. 99 W SZECHSW 1A 1

Cytaty

Powiązane dokumenty

zie. Chromosomów jest 24. Jedyny podział dojrzewania jest ekwacjonalny. Ciekawą jest rzeczą, że czas trwania tego jedynego podziału dojrzewania równa się sumie

rach pól w ydm owych, 2) pod torfem znajduje się tu warstwa piasku, 3) poziom w ody gruntowej jest różny w poszczególnych, sąsiadujących nawet ze sobą

we inaczej nazywa się ksylemem (xylem), sitowe — floemem (phloem)“, gdyż odpowiednikiem tkanki przeprowadzającej wodę jest hadroma, tkanki zaś przeprowadzającej

z pierwszego zdania artykułu om awiającego zebry odnosi się w rażenie, że rzeka Zambezi znajduje się w Transvaalu; Equs quagga champani pow inienby być nazwany po

Te spostrzeżenia prowadzą do wniosku, że helek rtęci tworzy się zawsze przy zetknięciu helu z rtęcią, jakkolwiek w minimalnej ilości.. M ożliwość tworzenia

Z drugiej zaś strony, znając długości fali prom ieni X, m ożna z kątów ugięcia w yznaczyć stałe siatki kryształów, oraz ich budowę.. Użycie więc

kryształu kwarcu w yciąć prostopadle do Znane jest ogólnie zjaw isko piezoelektryczno- osi optycznej płytkę, płytka taka, poddana zgniataniu ści, klóre pozw olę

m ieniow ania tłumaczy się tem, że dany fosfór mo- in a wzbudzić tylko do pewnej granicy, a dalsze o d ­ rywanie elektronów z położeń norm alnych narusza