• Nie Znaleziono Wyników

Zofia Bartkiewicz - Urszula Radek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zofia Bartkiewicz - Urszula Radek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

URSZULA RADEK

ur. 1934; Rejowiec

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, PRL

Słowa kluczowe Świdnik, PRL, Zofia Bartkiewicz, strajk, WSK w Świdniku, choroba, pogrzeb

Zofia Bartkiewicz

Zośka była ciekawa. Była członkiem partii, aktywnym członkiem partii, była chyba radną też, jeszcze w PRL-u. Zośka jak o tak w pracy, no to była fajna. Ale partia jej leżała na sercu. A tu ona stanęła rzeczywiście na czele tego i nie wstydziła się, że należy do partii, nie. Bo pamiętam, jak ona na tych schodach powiedziała do władz:

„Słuchajcie! Ja, członek partii, była radna, ciągle te problemy na radzie stawiałam, problem zaopatrzenia i te inne, te społeczne. To mi zawsze leżało na sercu”. Ale nie oddała legitymacji. Nie oddała, jej zabrali tę legitymację. Wszyscy członkowie u nas w dziale, mój mąż też należał, wcześniej jeszcze, przed tym naszym strajkiem, taką rezolucję podjęli, że oddają legitymacje, tam ktoś z tego komitetu wojewódzkiego przyjeżdżał, ale oni wstali, ci pracownicy, i powiedzieli, że oddają te legitymacje. A Zośka nie oddała. Taka Zośka była. Tam jej to trochę wytykali. Ja pamiętam, jak jeszcze ten komitet założycielski był, to mieliśmy spotkania, tam czasem jej walnęli:

„No, ty jesteś członkiem partii! Dalej jesteś!”. A ona mówi: „Ja legitymacji nie oddam!”.

No, to obraziła się, poszła do okna. „No, Zosiu, chodź, dalej rozmawiamy”.

Potem się odsunęła, na zdrowiu podupadła, ja ją spotkałam w szpitalu, nie poznali się, że to była białaczka, to chyba ostra białaczka była, to niedługo [trwało]. Jak zmarła, ja się dowiedziałam od Andrzeja Sokołowskiego, mówię: „Chodźmy do Tadka”, jej męża. No i poszliśmy, to mówił Tadek, że powiedziała tak: „Słuchaj, nie chcę pompy, nie chcę przemówień nad moim grobem. Cicho i spokojnie mnie pochowaj”. I rzeczywiście tak było. Na Unickiej był pogrzeb. Dużo było ludzi w kaplicy, dużo było członków przecież Solidarności, i z Warszawy, Dana Winiarska była, tak że tych [ludzi] trochę było, no, dużo. Ale nikt słowa nie powiedział. Nie wiem, czym się kierowała. Tak że Zośka to taki oryginał był. Co myślała, to mówiła.

Po tym porozumieniu to delegacje szły do Zośki z kwiatami! Naręcza kwiatów dostawała. Po tym [19]80 ładnie się pracownicy zachowywali, wdzięczni byli. Jednak odważyła się, stanęła tam.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-12-20, Świdnik

Rozmawiał/a Agnieszka Góra, Łukasz Kijek

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To był człowiek inteligentny, jakie on miał ręce, na niego było popatrzyć, na jego ręce, to był tak jak jakiś arystokrata.. Był tak przystojny i tak kulturalny, że takich

Wyszedł dyrektor, tam ktoś z rady zakładowej, to taki był dialog, trudno powiedzieć dialog, zaraz się śpiewa jakieś pieśni patriotyczne, religijne. Grupa młodych zawsze

Mieszkali w Mrągowie, tata jest po zawale i było już tacie trudno się opiekować mamą, ja tutaj mieszkam, mnie będzie lżej opiekować się rodzicami?. I jeszcze mówi: „Tak się

Wy tylko te papierki przekładacie”, no to tak wyglądało, a później jak wszyscy stanęli przecież, pamiętam, to był ostatni może albo przedostatni dzień, to już z hal

Myśmy się włączyli też, w sklepie żeśmy siedziały, ludzie przychodzili z dowodem, z karteczką, i na każdy dzień 10 osób stało, no bo to się rozbiło przecież, a tak

No, ci żołnierze, to byli młodzi chłopcy, harmonię mieli, grali i ten jeden czerwonoarmista, to był całkiem fajny człowiek.. Ten starszy, to był taki raczej z rezerwą trochę

Jeżeli nie mój tata, inni ludzie na pewno przechowywali Żydów i nie słyszałam nigdy o kimś bezpośrednio: „O, ten wydawał Żydów” albo: „O, tego Żyda, to ten wydał”..

I tak to zapamiętałam, bo ja się strasznie bałam, jak on poszedł i tak już widzę, że on tak odpłynął w głąb morza, i tak widzę tylko jakby mróweczkę czarną. Boże,