• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1970, nr 11-12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1970, nr 11-12"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Wmm

M m

(2)

C H R Z E Ś C I J A N I N

EWANGELIA

ŻYSIE I MYŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ

POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA

R ok z a ło ż e n ia 1 9 2 9 W a rs z a w a ,

Nr II-I2 ., g ru d z ie ń 1 9 7 0 r.

GAŁĄZKA OLIW NA

SŁOWO, ŚW IATŁOŚĆ, ŻYCIE DOBRA NOW INA

OBOWIĄZKI UCZNIÓW ...

O WYBORZE ZAWODU BIBL IA OSTRZEGA I UCZY

„I TRW ALI W SPOŁECZNOŚCI’

MODLIŁEM SIĘ...

„NIE BYŁO M IEJSCA...”

JEZUS ŻYJE KOM UNIKAT KRONIKA

TYDZIEŃ MODLITWY

M iesięczn ik „ C h rześcija n in ” w y sy ła n y je s t b ezp ła tn ie; w y d a w a n ie czasop ism a u m ożliw ia w y łą czn ie ofiarn ość C zytel­

n ik ó w . W szelk ie o fia r y n a czasop ism o w k ra ju , p ro sim y k iero w a ć na k on to;

Z jed n o czo n y K o śc ió ł E w a n g e lic z n y : PKO W arszaw a, Nr 1-14-147.252, zaznaczając c e l w p ła ty na o d w ro cie b la n k ie tu . O fia ­ ry w p ła ca n e za gran icą n a le ż y k ie r o ­ w ać p rzez o d d zia ły za g ra n iczn e B an k u P o lsk a K asa O pieki, na ad res P r e z y ­ dium R ady Z jed n o czo n eg o K ościoła E w a n g elicz n e g o w W arszaw ie, u l. Za górna 10.

W ydaw ca: P rezydium R ady Z jedno­

czonego K ościoła E w an geliczn ego.

R edaguje K olegiu m w następ u jącym sk ła d z ie : Józef M rózek (red. nacz.), M ieczysław K w iecień (sekr.), Z dzi­

sła w A . R epsz, E d w ard C zajko, Jan T ołw iń sk i. A dres R ed ak cji i A d m i­

nistracji: W arszaw a, u l. Zagórna 10.

T elefo n : 29-52-G1 (w e w n . 9). M ate­

riałów n ie zam ów ion ych n ie zw r a ­ ca się.

R SW „ P r a s a ”, W a rs z a w a , S m o ln a 10/12. N a k ł. 5000 egz. O b j. 3 ark.

Z am . 1900. K -84.

G ałązk a olituna

„O, ja k d o b rz e i m iło , g d y b r a c i a ra z e m m ie s z k a ją “ — t a k b rz m ią p o ­ c z ą tk o w e sło w a z n a n e g o P s a lm u , k tó r e p rz y to c z y liś m y w n o w sz y m tł u m a ­ czen iu . W 'd a w n ie js z y c h p r z e k ła d a c h , w w ie rs z u ty m , je s t w p ro s t m o w a o „ b r a te r s k ie j zg o d z ie “ . Z p e w n o ś c ią to rzecz: p o tr z e b n a i s łu s z n a , że b y co ja k iś czas p rz y p o m in a ć so b ie i in n y m : dlasizego „imiesizika s ię r a z e m " z i n ­ n y m i, to z n a c z y : w s p ó łż y je i w s p ó łp r a c u je w r a m a c h je d n e j S p o łeczn o ści k o ś c ie ln e j o raz, że to d o b rz e i m iło. N a ta k ie r e f le k s je p o w in n iś m y z d o b y ­ w a ć się sy s te m a ty c z n ie — n ie z a le ż n ie od w y d a rz e ń i s y tu a c ji, a ju ż a b s o lu t­

n ie n ie w o ln o u c ie k a ć od ta k ic h m y ś li w s y tu a c ja c h , k tó r e n a k a z u ją z a s ta n o ­ w ie n ie . P o tr a k tu j m y w ięc, ty m czasem ; to n a sz e w sp ó ln e ro z m y śla n ie , ja k o

— po p ro s tu — ta k i o k re s o w y „ sp o łeczn y r a c h u n e k s u m ie n ia ”, a jeg o te m a ­ te m n ie c h b ę d z ie n a sz e w sp ó łż y c ie ” .

K o śc ió ł n a sz , j a k w ia d o m o , s k ł a d a s ię z p ię c iu — k ie d y ś o d r ę b n ie ż y ją ­ cych — u g ru p o w a ń e w a n g e lic z n y c h ; a w ię c — ch cem y , czy n ie — je s te ś m y w s p ó l n o t ą i s tą d z a p e w n e w y n ik a ją , co ja k iś czas, ró ż n e k ło p o cik i.

O c z y w iśc ie m a j ą o n e ró ż n y k a lib e r, n ie k ie d y s ą to p ro b le m y w sp ó ln o to w e , k ie d y in d z ie j d o g m a ty c z n e (ro z u m ie się : w c w n ą trz -d ó g m a ty c z n a ) a lb o in n e.

W z w ią z k u z ty m d o b rz e je s t p rz y p o m in a ć o n a s z y m w s p ó ln y m lo s ie ; w s p ó ln y m p o c h o d z e n iu , p rz y n a le ż n o ś c i do je d n e g o P a n a , u c z e s tn ic tw ie w ty m s a m y d z ie le i, w k o n s e k w e n c ji, o n a k ie r o w a n iu n a w s p ó ln y cel. R o ­ z u m ie n ie i p rz e ż y w a n ie ty c h s p r a w — w s p ó ln a w ia r a , ż y c ie i s łu ż b a — p o w in n o d o m in o w a ć w ś ró d n as, w p ły w a ć ła g o d z ą c ą » (por. z n a c z e n ie o liw y !) n a is tn ie ją c e lu b e w e n tu a ln e n o w e ź ró d ła n ie p o ro z u m ie ń o r a z p ro w a d z ić do ic h s p r a w n e g o e lim in o w a n ia ,

W S ta r y m i N o w y m T e s ta m e n c ie d rz e w o o liw n e i o liw a w y s tę p u ją ja k o sy m b o l z g o d y i p o k o ju , ja k o w y o b ra ż e n ie p o je d n a n ia i n ow ego. T a k a m y śl z a w a r ta z a r ó w n o w s c e n ie o p is a n e j przez. G en esis, g d y d o r ę k i N oego p o ­ w r a c a p o d w ie c z ó r gołębica, — „a o to, r ó ż d ż k a o liw y u r w a n a w u ś c ie c h j e j “ , ja k w P s a lm ie 133, j a k i w sc e n ie p rz e d s ta w ia ją c e j w ja z d C h ry s tu s a P a n a do J e ro z o lim y , k ie d y to w iw a tu ją c e n a Je g o cześć tłu m y w ita ły G-o, ja k o K ró la P o k o ju — s k ła d a ją c p o d J e g o s to p y z e rw a n e g a łę z ie ,z p r z y ­ d ro ż n y c h d rz e w o liw n y c h .

W e d łu g apostoła. P a w ła s a m K o śció ł — ja k o n o w y L u d B oży, N o w y Iz r a e l — je s t u c ie le ś n ie n ie m h a rm o n ii, zgody i w s p ó łp ra c y ; p is z e o ty m A p o sto ł w L iś c ie d o R z y m ia n (11,16—24 nm) p r z e d s ta w ia ją c W sp ó ln o tę c h rz e ś c ija n ja k o n o w e, u s z la c h e tn io n e d rz e w o o liw n e. S tą d w ięc, w łą c z n o śc i z tą m y ś lą o. w s p ó ln o c ie łosiu K o ścio ła, p o c h o d z i g o ry c z P a w ła i jeg o b o le s n y w y rz u t, gdy z w ra c a s ię d o K o r y n tia n — s ły n ą c y c h p rz e c ie ż z n iep o sp o lity ch , o b ja w ó w ś w ię to śc i i n ie p o s p o lite j mieizigody — „ J a k ciało je s t jedno., a c z ło n ­ k ó w m a w ie le , a le w s z y s tk ie c z ło n k i c ia ła , c h o c ia ż ic h je s t w ie le , tw o rz ą je d n o ciało, t a k i C h r y s tu s ; b o te ż je d n y m D u c h e m m y w szy scy z o sta liśm y o c h rz c z e n i w je d n o ciało., (...) i w s z y sc y z o s ta liś m y n a p o je n i je d n y m D u ­ ch em . A lb o w ie m c ia ło m ie je s t je d n y m c z ło n k ie m , a le w ie lo m a . (...) N ie m o ­ że te d y oko- p o w ie d z ie ć rę c e : N ie p o tr z e b u ję -ciebie; a lb o głowią n o g o m : N ie p o tr z e b u ję w as. W p ro s t p rz e c iw n ie : T e c z ło n k i c ia ła , k tó r e z d a ją s ię być sła b sz y m i, są p o tr z e b n ie js z e ...“ . D la te g o k o n k lu d u ją c A p o cto ł n a .u c z a : „Czy w sz y sc y są a p o s to ła m i ? O zy w sz y sc y p ro r o k a m i ? Czy w szy scy n a u c z y c ie ­ la m i? C zy w szy scy m a ją m oc c z y n ie n ia c u d ó w ? Czy w szyscy m a ją d a ry u z d r a w ia n ia ? Czy wiszyscy m ó w ią ję z y k a m i? C zy w szy scy j e w y k ła d a ją ? (por. 1 K o r. 12,112— 14.2il— 22.120— 30). I d la te g o w z w ią z k u z p o w y ż sz y m n a ­ p o m in a , ż e b y w K o ś c ie le s ta r a n o s ię „ u s iln ie o w ię k s z e d a r y ła s k i“ i p r z e ­ c h o d zi do w y k ła d u o b ja w ie n ia o n a jw ię k s z y m d a rz e B oga, ja k im je s t m i- ł o. ś ć.

W .b ie ż ą c y m m ie sią c u , w o s ta tn im m ie s ią c u 1970 r o k u , n a ty d z ie ń p rz e d ro z p o c z ę c ie m N o w e g o iRoku ś w ię c im y p a m ią tk ę W y d a rz e n ia B e tle je m s k ie ­ go; c z y ta m y i z w ia s tu je m y E w a n g e lię o N a ro d z e n iu P a n a , g ło sim y p o s e l­

stw o o- p rz y jś c iu T ego, k tó r y je s t K ró le m P o k o ju , k tó r y je s t P a n e m K o ś­

cioła, czyli ta k ż e n a s z y m P e n e m !

O b c h o d ź m y w ię c to Ś w ię to n ie „w s ta r y m k w a s ie ” , ja k n a p o m in a A p o sto ł P a w e ł, a le w szczero ści i p ra w d z ie , w zgodzie i b r a te rs tw ie . Z ak o ń c z m y S ta r y R o k i ro z p o c z n ijm y N o w y R o k w p o k o ju , k tó re g o sy m b o le m je s t ta k ż e - o l i w n a g a ł ą z k a .

o. m.

2

(3)

Słoiro, śuiiatłość, życie

„N a początk u b yło S ło w o , a S ło w o b y ło u B oga, a B ogiem było S łow o. Ono było na p oczątk u u B oga. W szystko przez niie p o w sta ło , a bez n iego n ic n ie pow stało, co p o w sta ło . W n im b yło życie, a ży cie b yło św ia tło śc ią łudzi. A św ia tło ść św ieci w ciem n ości, lecz ciem n o ść je j n ie przem ogła... Ta p ra w d ziw a św ia tło ść, która o św ie c a k ażd ego d złow ieka, p rzyszła n a św ia t. N a św ie c je był, i św ia t przezeń p ow stał, le c z ś w ia t go n ie poznał. Do sw e j w ła sn o śc i przyszed ł, ale sw o i go nie p rzyjęli.

K tóirzykolw iek zaś go p rzy jęli, tym d ał p raw o stać się d ziećm i B ożym i, tym , k tó­

rzy w ierzą w im ię jego. K tórzy n ąrod zili silę n ie z k rw i an i z cie le sn e j w o li, ani z w o li m ężczyzn y, lecz z B oga. A S ło w o ciałem się stało i zam ieszk ało w śród nas, i u jrzeliśm y c h w a łę jego, c h w a łę jak ą m a jed y n y S y n od O jca, p ełn e ła sk i ii praw dy...

B oga n ik t n ig d y n ie w id zia ł, lecz jcd iiorod zon y S yn, który jest na ło n ie Ojca, ten go o b ja w ił“. (Jan 1,1—18)

„Człowiek na drodze do Boga, człowiek w poiszukiwaniiu Boga” — talk wielu ludzi określa religię. Ale Piismo Święte stoi na innym stano­

wisku. Pismo powiada, że nie człowiek szuka Boga, lecz Bóg isiziuka człowieka. Ta wielka prawda jest mocno podkreślona również w po­

czątkowych słowach Ewangelii Jana.

B ó g p r z e m a w i a przez, Jezusa, który jest Słowem. ,,N,a początku było Słowo”. Wie­

my, że nie sposób poznać ininą osobę ta k długo, dopóki oma do nas nie przemówi. Podobnie także człowiek, który jest stworzeniem, nie może poznać Boga, Stwórcę, dopóki nie upo­

doba się Bogu przemówić do człowieka. A Bóg to Uczynił, Bóg przemówił.

Najdoskonalej przemówił Bóg w Jezusie Chrystusie. Słowo Boga dochodziło do Izraela w daw nych czasach przez Zakon i Proroków.

Ale teraz, mówi ewangelista, W Jezusie C hrys­

tusie Słowo ciałem się stało. W Jezusie C hrys­

tusie Bóg przemówił w sposób najwyższy i os­

tateczny. Inteligentnem u czytelnikowi greckie­

mu tej Ewangelii, z kolei, przychodziła n a myśl inna koncepcja. Słowo lub Logos (grecki ;termin użyty w tej Ewangelii) było Umysłem, stoją­

cym za wszechświatem i wspaniałością stw o­

rzenia. Jan mówi zatem, że Jezus Chrystus, Słowo, jest tym Umysłem. On jest Stwórcą wszystkiego: „Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało” (w. 3).

A więc w Jezuisie Chrystusie wypowiedział Bóg Swoje ostateczne Słowo do człowieka.

W Jezuisie Chrystusie Bóg przemówił i na­

dal przemawia. Czy usłyszałeś Jego głos?

B ó g o b j a w i a S i e b i e s a m e g o ,

przez Jezusa, który jest światłością. Zgodnie z Pismem Świętym, człowiek, k tó ry n ie zna Bo­

ga, chodzi w ciemności. Nie widzi Boga. Jest zgubiony i nie zna celu swego życia. Ale Bóg nigdy nie pozostaW-ił człowieka całkowicie w ciemności. Jezus, Słowo, jest także „prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka”

(w. 9). Nawet ci, którzy nigdy nie słyszeli o Chrystusie, widzieli coś z Jego światłości w dziełach stworzenia. Zgadza się to ze słowem

to jest w iekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stw orzenia świata oglądane w dziełach i poz­

nane umysłem... (Rzym. 1,20). Bóg jest Stwór­

cą wszystkich ludzi i każdy człowiek posiada pewną (świadomość dobra i zła. Światłość świe­

ci, tak jak zawsze świeciła, w ciemności i ciem­

ność nigdy całkowicie jej nie przemogła. Ale objawienie Boga w stworzeniu: jest mniej dos­

konałe. Przeto upodobało się Bogu objawić Sie­

bie samego w „Słowie, które ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, pełne łaski i praw ­ dy”. Ta światłość rozprasza wszelką ciemność.

Nie wszyscy przyjęli lub poznali, że On jest Bogiem, k tó ry stał się człowiekiem (w. 11). Ale ci, którzy przyjęli, ujrzeli chwałę, która jest ob­

jawem obecności i mocy Bożej. W Jezusie Chrystusie niewidzialny Bóg Istał się Widziałby:

„Boga n ik t nigdy nie widział, lecz jedncrodzio- ny Syn, który jest n a łonie Ojca, ten go obja­

w ił” (w. 18).

W Jezusie Chrystusie Bóg objawił Siebie samego ludziom. Czy Go zobaczyłeś, czy już Go poznałeś ?

B ó g d a j e przez Jezusa, który jest ży­

ciem. „Któirzykolwiek go przyjęli, tym d a ł praw o’ (w. 12). „Z jego pełni myśmy wszyscy wzięli” (w. 16). Nie w ystarczy wiedzieć, jak Bóg wygląda. Nie w ystarczą teorie o Bogu.

Zbawcze poznanie Boga następuje wtedy, gdy przyjm ujem y w wierze Chrystusa. Stajem y się w tedy dziećmi Bożymi. Tego nowego życia, ży­

cia, duchowego, nie należy utożsamiać z życiem cielesnym. Nowe życie jest darem Bożym, da­

nym przez Boga z chwilą przyjęcia przez nas Jezusa Chrystusa. Nowe życie w Bogu jest po­

czątkiem życia wiecznego.

Bóg daje nowe życie, daje prawo stać się dziecięciem Bożym. Czy otrzymałeś to prawo?

Otrzymasz je w tedy jedynie, gdy przyjmiesz Jezusa Chrystusa; gdy uwierzysz w Niego jako w osobistego Zbawiciela.

Niech powyższe słowo z Ewangelii Janowej i nasze krótkie uwagi, będą przedmiotem na­

szych rozmyślań w chwili tegorocznego wspo­

m inania wydarzenia Betlej emu.

(4)

i

Dobra Noiuina

„A lb ow iem tak B óg u m iło w a ł św iat, że S y n a S w eg o Jed n orod zon ego dał, a b y każdy, k to W eń w ie r z y n ie z g i­

n ął, a le m ia ł ż y w o t w ie c z n y “ (Jan 3, 16).

Przyjdą — jak co roku — dni pam iątki Na­

rodzenia Pańskiego. Będą to dni w spec­

jalny sposób odróżniające isię od dni innych w roku, a naw et od innych dni świątecznych.

Tak będzie w tych dniach 24 i 25 grudnia w każdym nieomal domu, nieomal każdej rodzinie w świecie nazyw ającym się chrześcijańskim. A czym dla Ciebie — drogi Czytelniku — będą te dni pam iątki Narodzenia? Dla Ciebie oso­

biście!

Nie jest to pytanie retoryczne tylko, ale p y ­ tanie istotne, gdyż szczera odpowiedź na nie, pozwala każdemu n a stwierdzenie, jaki jest je ­ go praw dziw y stosunek do Boga i Jego Słowa.

A to jest spraw a życia lub śmierci, -i to na w ieki!

Od dzieciństwa będąc wychowani w trad y­

cyjnym pojmowaniu i przestrzeganiu ogólnie przyjętych zwyczajów i form jakiejś kościelnej pobożności, większość z nas przyw ykła też do ustalonych i powierzchownych pojęć o Bogu

Ojcu, o Panu Jezusie, o Jego życiu, śmierci i zm artwychwstaniu.

I my — którzy to piszemy •— też kiedyś drii pam iątki Narodzenia Pańskiego nazywaliś­

m y Bożym Narodzeniem, i dla nas też słowo Betlejem łączyło się z pojęciem stajenki, Dzie­

ciątka leżącego w żłobku, z pastuszkam i i kolę­

dami, z ,,gw iazdką” i koniecznie choinką, z po­

darkami, wieczerzą wigilijną, opłatkiem, je­

dzeniem i piciem. Żyliśmy w atmosferze oby­

czaju kościelnego i legendy, opowieści, poezji i muzyki religijnej. K armiło to umysł, kształto­

wało pew ien ty p kultury, ale tego, co najw aż­

niejsze dla człowieka — nie dawało.

Praw dziw ą treścią bowiem pam iątki Na­

rodzenia Pańskiego, jest Sam Bóg i Jego plan zbawienia człowieka — a więc Pan Jezus, Jego Narodzenie oraz okoliczności, które tem u to­

warzyszyły. A t y l k o J e z u is P a n, O n S a m , J e g o O s o b a i D z: i e ł o — is ą n a j w i ę k s z ą p o t r z e Ib ą Ik a ż d e g o c z ł o w i e k a. Bo powiedział Jezus, że po to

„... Bóg ... dał Syna Swego, aby każdy, kto Weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”.

Miał żywot wieczny. Ale ten m a żywot wiecz­

ny, kto Jeziuisa Chrystusa przyjm ie do serca,

.N arodzenia P a ń sk ie g o 1 D zisiejsze B e tle je m . W g łę b i (po p raw ej) k o śc ió ł p.w.

liltl

(5)

kto Weń wierzy. Tak mówi Bóg. A w iara przy­

chodzi ze słuchania Słowa Bożego; tak mówi Ąpoistoł Paweł (Rzym. 10,17).

D z i a ł a n i e w i a r y s p r a w i a, ż e c z ł o w i e k p r z y c h o d z i d o P a n a J e ­ z u s a i w i d z i G o, o Ib j a w i o n e g o w S ł o w i e d 1 a 1 u d z i t a k , j a k k i e d y ś o b- j a w i o n y b y ł w c i e l e . Pan Jezus zaś o celu Swego narodzenia i przyjścia na Ziemię dla zbawienia człowieka powiedział tak: ,,A j a k o M o j że,s z, w ę ż a n a p i u s z c z y w y- w y ż s z y ł, t alk m u s i b y ć w y w y ż s z o- n y S y n c z ł o w i e c z y , a b y k a ż d y k t o W e ń w i e r z y , n i e z g i n ą ł , a l e m i a ł ż y w o t w i e c z n y ”.

I tylko ten, kto przyszedł do P an a Jezusa wywyższonego na Krzyżu i tam w łaśnie na Golgocie w świetle łaski Bożej na Krzyżu obja­

wionej poznał, że jest sam grzesznikiem, i że to jego własne grzechy przybiły niewinnego P a­

na do krizyża, i gdy zaczął żałować swych grze­

chów, swego nieposłuszeństwa Bogu i Jego Sło­

wu, i gdy do Jezusa Ukrzyżowanego zawołał o przebaczenie, i dożył odpuszczenia grzechów — t e n w i e K i m j e s t J e z u s w B e 1 1 e- j e m i e n a r o d z o n y . Wi e , ż e j e s lt j e- g o Z b a w i c i e l e m i B o g i e m !

Tak więc Duch Święty, który jest w Sło­

wie Bożym prowadzi człowieka-grzesznika na Golgotę, bo bez Golgoty nie ma zbawienia, a bez zbawienia nikt nie ujrzy i nie zrozumie prawdziwego obrazu B etlejem !

Każdy, kto otrzym ał bezpośrednio od Pana Jezusa odpuszczenie grzechów świadczy, że do­

piero wówczas został oświecony nowym — Bo­

żym światłem — a w tym świetle wszystko ina­

czej wygląda, niż wyglądało przedtem. Dopie­

ro w tym świetle widzi się i .sprawy Boże, i spraw y ziemskie — zupełnie inaczej jak przedtem, na nowo! W tym świetle Osoba P a­

na Jezusa olbrzymieje, a wszystko inne maleje.

Wówczas to, gdyśmy sami dziećmi Bożymi się stali, i Betlejem zaczęło inaczej wyglądać, w y­

glądać prawdziwie po Bożemu. Zobaczyliśmy, że obraz namalowany uczuciami ludzkimi nie był prawdziwy. Zniekształcony był i przysłaniał kształt i treść wydarzeń Betlejemskich; przy­

słaniał bowiem i zniekształcał Osobę Syna Bo­

żego.

I dopiero po narodzeniu się na nowo i w świetle Krzyża Pańskiego wszystko, co było i jest wymysłem ludzkiej wyobraźni, uczucia i gorliwości — zbladło lub znikło, a świadectwo Słowa Bożego ukazało się w jego realnej, do­

słownej prawdzie!

I tak wiele, wiele innych spraw i rzeczy ujrzeliśm y w ich prawdziwym kształcie i bar­

wie, a wówczas zajęły właściwe im miejsce, gdyż wraz z Jezusem przyszło do serc naszych światło Prawdy. I dlatego uradowało się wów­

czas i raduje się do dziś serce nasze, że ujrze­

liśmy i widzimy, ż e w s z y s t k o, c o m ó w i P i s m o Ś w i ę t e — j e s t p r a w d ą , i że ujrzeliśm y i widzimy dziś wszystko tak, jak nam było i jeist powiedziane przez Słowo Boże!

O Narodzeniu Pańskim tak mówi świadec­

tw o Ew angelii: I w r ó c i l i s i ę (z B e 1 1 e- j e m u) p a s t e r z e, wi e Tb i ą c i c h w a ­ l ą c B o g a z a w s z y s t k o , c o s ł y s z e l i

i w i d z i e l i t a k , j a k i m b y ł o p o w i e - d z i a n e”. Dożywamy my, dzieci Boże i dziś tego samego, czego dożyli pastusi betlejemscy wówczas! Chwała Panu naszemu!

Marni prawo o tym świadczyć i ja, który to piszę, ho i ja byłem grzesznikiem znalezio­

nym na drodze zwykłego życia ludzkiego, a więc życia grzesznego, znaleziony przez Laskę i Miłość Boga miłosiernego', i zostałem uratow a­

ny od potępienia i śmierci wiecznej tylko przez niewypowiedzianą i cierpliwą miłość Jezusa Chrystusa, którego nazwałem swym Panem, gdy mi z Krzyża Zbawienia odpuścił grzechy moje i tak długą obojętność moją wobec Jego Męki. Zbawił mnie Pan i dlatego jestem w rzę­

dzie dzieci Bożych świadczących, że zbawienie i życie wieczne jest ofiarowane przez Boga wszystkim bez w yjątku ludziom. Stało się zba­

wienie i dla minie w 33 roku mego życia, wiele lat temu. Jest ono i dzisiaj dla Ciebie, jeśli jeszcze nie możesz w sercu swym powiedzieć:

-t,ak! jestem zbawiony!

Wiedz i zapamiętaj, że Pan Jezus pow ie­

dział: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna Sw ego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto Weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot w ieczny” !

Wiesz już miły Czytelniku, że to małe sło­

wo „każdy” mówi, że i dla Ciebie jest Zbawie­

nie, jest życie wieczne, dla Ciebie osobiście, ty l­

ko po prostu poproś Pana Jezusa o zbawienie, proś o odpuszczenie grzechów ; bo — popatrz — On kiedyś narodził się w Betlej ernie właśnie po to, aby później umrzeć na Krzyżu — z a C 1 e- b i e i z a m n i e , a b y ś m y ż y - c i e w i e c z ­ n e m i e l i ! Wiesz już o tym ? Zawołaj do P a­

na Jezusa: Panie Jezu, odpuść mi grzechy i nie­

prawości moje i przyjm ij mnie za własność Swoją, na wieki! Zawołaj — a będziesz żył! Bo Pan Jezus urodził się i dla Ciebie!

brat Z dzisław

Z OKAZJI PAMIĄTKI N A R O D Z E N IA PAŃSKIEGO O R A Z N A D C H O D Z Ą C E G O N O W E G O ROKU, SERDECZNE ŻY CZEN IA RADOŚCI I P O K O J U O D B O G A SKŁADA-WSZYSTKIM D R O G IM CZY TELN IK O M -

Redakcja

(6)

Obowiązki uczniów Pańskich

„W y je s te śc ie so lą ziem i; je ś li ted y só l zw ietrzeje, czym że ją nasolą? N a nic w ię c e j ju ż s ię n ie przyda, tylk o ab y b y ła p recz w y rzu co n a i p rzez lu d zi p odeptana. W y je s te śc ie św ia tło śc ią św ia ta , n ie m oże s ię ukryć m iasto, p o­

łożon e n a górze.

N ie zap alają też ś w ie c y i n ie sta w ia ją jej pod k orcem , lecz n a św ieczn ik u i ś w ie c i w szy stk im , k tórzy są w dom u. Tak n iech a j św ie c i w a sz a św ia tło ść przed lu d źm i, aby w id z ie li w a s z e dobre u czy n k i i c h w a lili O jca w a szeg o , k tóry je s t w n ie b ie sie c h “. (M t 5,13-16).

U c z n io w ie P a n a — t o łudizie, k tó ­ ry c h ła s k a B o ża z n a la z ła , w ś w ie c ie I p o w o ła ła d o n a ś la d o w a n ia Je g o ż y c ia (por. R zym . 8,28-29).

U c z n io w ie to lu d z ie , k tó r y c h r ę k a W szech m o g ąceg o 1 p o d n io sła, „z: p r o ­ c h u “ , „ w y w y ż sz y ła z ś m ie rc i“ , a t a k ­ że s p r a w iła , ż e z o s ta li z ró w n a n i z

„ k s ią ż ę ta m i lu d u “ (por. P s. 113,7.8), że s ta li s ię b r a ć m i i s io s tr a m i s ie ­ dzącym i, iza S to łe m P a n a ju ż tu ta j n a ziem i, a w p rz y s z ło ś c i — p rz e z ca łe w ie k i — w k r ó le s tw ie O jc a , r a ­ zem z w ie lk im P a n e m i n a jw ię k ­ sz y m w ś ró d B ra c i — J e z u s e m C h ry ­ stu sem .

A b y b y ć z P a n e m 1, n a le ż y o d p o ­ w ie d z ie ć na, J e g o w e z w a n ie d o n a ­ śla d o w a n ia . N a p o c z ą tk u s w e j z ie m ­ sk ie j m is ji J e z u s C h ry s tu s , ja k o s u ­ w e r e n n y P a n „w ezrw ał ty c h , k tó r y c h sa m ch cia ł, a o n i p rz y s z li do. N iego.

I O n u s ta n o w ił ich , żeb y z N im b y li, i ż e b y ic h w y s ła ć n a z w ia s to w a n ie E w a n g e lii, ż e b y m ie li mo-c w y p ę d z a ć d e m o n y " . (M k 3,13-15).

„B yć z N im “ — o z n a c z a w y rz e ­ cz e n ie s ię p rz e z u c z n ió w ż y c ia n a

„ s z e ro k ie j d ro d z e “ i w e jś c ie n a „ d ro ­ gę w ą s k ą “ . W n a u c e te j, u tr w a lo n e j p rz e z E w a n g e lis tę M a te u s z a w rozdz.

7 w ie rs z a c h 13 i 14, P a n J e z u s ż ą d a o d s w o ic h u c z n ió w n a ś la d o w c ó w , b y u n ik a li w s z e lk ie g o „ ro z lu ź n ie n ia “ w d z ie d z in ie m o r a ln o ś c i oso b istej, i sp o łe c z n e j, b y o d ró ż n ia li się k o rz y ­ s tn ie o d ś w ia ta i „ sz u m o w in " , b y p o ­ s ia d a li n ie z ło m n e z a s a d y m o ra ln e , w re sz c ie , b y ic h ży cie n ie b y ło ży­

ciem z b y t w o ln y m . O k re ś le n ie „ sze­

ro k a b r a m a “ i „ p r z e s tr o n n a d ro g a “ o z n acza, że c z ło w ie k o w i, k tó r y z n,ich k o r z y s ta „ w s z y s tk o w olino“ .

„Ciaisna b r a m a “ i „ w ą s k a d ro g a “ s ta je isię ty lk o p r z y w ile je m lu d z i d ą ż ą c y c h d o ży cia w ieczn eg o . C h ry ­ s t u s P a n wizywai i z a c h ę c a d o p r z e ­ c h o d z e n ia przez, „ c ia s n ą b r a m ę “, lecz p o m im o te g o n i e w ie le p o d e jm u je ta k ą d e c y z ję . T o lu d z ie , k tó r y m b r a k siły i o d w a g i d o p o k o n a n ia g rzech ó w . T a c y lu d z ie n ie są z d o ln i d o w y rz e c z e n ia się św ie c k ic h p r z y ­ je m n o śc i. A b e z z ło ż e n ia o f i a r y z sw e g o ciała, n ie m a sp o so b u z e jś c ia z „ s z e ro k ie j d ro g i“ . Ludizie id ą c y

„ s z e ro k ą d ro g ą " — n ie m o d lą się,

1 K a z a n ie w y g ło sz o n e w W a rs z a ­ w ie, podiczias o g ó ln o p o lsk ie g o z ja z d u m ło d zieży w d n . 2i2 s ie rp n ia b r.

n i e p r o s z ą o z w y c ię s tw o n a d sobą, g rz e c h e m i św ia te m , n ie m a ją n a to a n i o d w a g i, a n i ch ę c i, a n i siły...

G d y b y się z a trz y m a li, g d y b y w n ik ­ n ę li w isiebie, z a s ta n o w ili s ię — o tr z y m a lib y ła s k ę P a n a , i p rz e z w ia ­ r ę w J e g o S ło w o o r a z p r z e z m oc D u c h a , m o g lib y w y k o n a ć w o lę P a ń ­ sk ą, o tr z y m a lib y b ło g o s ła w ie ń s tw o B oże, d o s tą p ilib y d a r u w y b r a n ia i s y n o s tw a .

W s w o je j n a u c e p r z e z n a c z o n e j d la u c z n ió w k ro c z ą c y c h „ w ą s k ą d ro g ą “ C h ry s tu s P a n (por. M k 9,42-50) s t a ­ w ia b a rd z o r a d y k a ln e ż ą d a n ia , p o ­ w ia d a ją c , ż e w ty c h rz e c z a c h , k tó r e m o g ą d o p ro w a d z ić J e g o u c z n ia do Zguby je s t l e p i e j s tr a c ić r ę k ę l e p i e j s tr a c ić nogę, l e p i e j n a ­ w e t u tr a c ić częściow o, w z ro k a le w e jś ć d o K r ó le s tw a B ożego, n i ż z a ­ c h o w a ć o b ie rę c e i n o g i o r a z d w o je oczu, le c z ,jbyć w rz u c o n y m d o p ie k ­ ł a “ . J e s t to „ d u c h o w y O braz“ w ie c z ­ n e g o o d rz u c e n ia od o b lic z a Bożego,.

N a „ w ą s k ie j d r o d z e ’1, cz y li w w i e r ­ n y m n a ś la d o w a n iu P a n a , u c z n io m i n a ś la d o w c o m d a n y je s t d o d y sp o z y ­ cji „ o g ie ń “ i „ só l“, k tó r e d z ię k i sw y m w ła s n o ś c io m z a c h o w a w c z y m o d z e p su c ia , i k o n s e r w u ją c y m , p o ­ m a g a ją w w y tr w a n iu n a w s p a n ia łe j, n o w e j, B o żej d ro d z e .

P a n J e z u s C h ry s tu s , k tó r y p o w ie ­ d ział, że n ie p rz y s z e d ł p o to, b y ro z ­ w ią z a ć lu b u n ie w a ż n ić z a k o n ( p r a ­ w o), le c z b y g o w y p e łn ić , ż ą d a m . in. o d sw o ic h u c z n ió w , n a ś la d o w ­ ców i w y z n a w c ó w , żeb y ic h s p r a ­ w ie d liw o ś ć b y ło O bfitsza ( t a i. w ię k ­ sza, le p sz a , d o sk o n a ls z a ) o d s p r a ­ w ie d liw o ś c i u c z o n y c h w Piśmiiie i fa ry z e u sz ó w (por. M t 5,17-20). W p rz e c iw n y m r a z i e J e g o u c z n io w ie

„ n ie w e jd ą " do K r ó le s tw a N ie b ie ­ skiego.

W e d łu g n a u k i P a ń s k ie j (por. M t 5,21), p o je d n a n ie z b r a te m p o w in n o p o p rz e d z a ć w s z e lk ie cz y n n o śc i k u l- to w o -re lig ijm e ; p o r. „ Z o sta w d a r sw ó j n a o łta rz u , o d e jd ź i n a jp ie r w p o je d n a j się...“ ; n ie d ość, że n ie w o l­

n o izabijać, j a k u c z y ł z a k o n , a le n a ­ w e t g n ie w je s t z a b ro n io n y w sp o ­ łecz n o ści n a śla d o w c ó w P a n a . J e ś li k to k o g o o k ra d ł — p o w in ie n n ie ­ z w ło c z n ie o d d a ć s k r a d z io n ą w ła s ­ ność. W sp ó ln y w n io s e k w y p ły w a ją c y z n a u k i P a n a : n a le ż y p o z a ła tw ia ć w s z e lk ie s p r a w y z b liź n im i j a k n a j ­ sz y b c ie j, a w k a ż d y m ra z ie — za życia.

A p o sto ł J a k u b , je d e n z p ie rw s z y c h n a ś la d o w c ó w P a ń s k ic h , w sw o im l i ­ śc ie (rozdz. 3) z a w a r ł n p . b a rd z o w a ż n ą naiukę o p o w śc ią g liw o śc i j ę ­ zyka. N a u c z a o n , że ję z y k c h rz e ś c i­

ja n i n a p o w in ie n by ć „ je d n o lity “, p o ­ w in ie n b y ć, ja k „ d rz e w o d o b r e “ i

„ z d ró j s ło d k i“ .

A b y w y tr w a ć z J e z u s e m , m u s i­

m y żyć w m o d litw ie . I ty lk o d z ię k i te m u b ę d z ie m y m ielił „só l“ s a m i w so b ie, czy li będziem y: m ie li m oc, ab y o sta ć się p rz e d z e p su c ie m te g o ś w ia ­ ta , k tó r y „ le ż y w z łe m “, b ę d z ie m y m ie li m o c i siłę B o ż ą — B o ży o g ie ń , k tó r y oczyszcza o d w s z e lk ie j z g n i­

lizn y , d a je z d ro w ie , ży cie i b ło g o ­ s ła w ie ń s tw o .

D o s w o ic h u c z n ió w — id ą c y c h

„ w ą s k ą d r o g ą “ — C h ry s tu s P a n s k ie ro w u je s w o je o s trz e g a ją c e S ło ­ w o : „N ie cu d zo łó ż“ (por. M a t 5,27- -32). P rz y k a z a n ie P a ń s k ie o d n o si się, rz e c z ja s n a , z a ró w n o d o f i ­ zy czn eg o c u d z o łó stw a , j a k i do je ­ g o niefiizyczmych, b a rd z ie j w y ra fin o ­ w a n y c h , o b ja w ó w — a w ię c w pięrw iszym rz ę d z ie d o p o ż ą d liw o śc i.

C h ry s tu s P a n u ś w ia d a m ia n a m , że ró w n ie z ła lu b g rz e sz n a , j a k fizy cz­

n e cu d zo łó stw o , je s t w e w n ę trz n a p o żąd liw o ść, k tó r a r e a liz u je się za p o ś r e d n ic tw e m „ n ie c z y ste g o o k a “ .

W ty m kom tękście izw róćm y u w a ­ gę n a fa k t, ile p o te n c ja ln y c h n ie ­ b e z p ie c z e ń stw — w ła ś n ie — w d z ie ­ d z in ie n ie c z y sto śc i s e k s u a ln e j p rz y ­ nosi o b e c n ie ro z p o w sz e c h n io n a m o - d a . P r a w ie c a ła d z is ie jsz a m o d a je s t w y ra z e m te n d e n c ji, k tó r a ś w ia d o ­ m ie ch ce p rz e d s ta w ić k o b ie tę , w y ­ łą c z n ie , ja k o o b ie k t s e k s u a ln e j p o -

(7)

żądliiw ości. T a k n ie s te ty je s t, że w sp ó łc z e s n a m o d a p r a w ie w c a łe j rioaciągliw ości z n a jd u je się w s łu ż ­ b ie g rzech u . O n a s ta ła się n a jw i e r ­ n iejszy m s p r z y m ie r z e ń c e m g rz e c h u nieczystości. I w ty m k o n te k ś c ie , m y ja k o c h r z e ś c ija n ie czyli u c z n io ­ w ie P a n a J e z u s a C h ry s tu s a , m u ­ s i m y o d n ie ś ć się d o w sp ó łc z e s n e j m ody, i w ś w ie tle słó w P a n a — o s ą d z i ć j ą . „ K a ż d y , k to p a tr z y na, n ie w ia s tę i p o ż ą d a je j jiuż p o p e ł­

n ił z n ią c u d z o łó s tw o w se rc u s w o ­ im “ . (por. Mit 5,28).

P r z y k a z a n ie P a ń s k ie s k ie ro w a n e p rz e c iw k o p o ż ą d liw o ś c i o c z u — d o ­ ty c z y w ró w n ie ż m ie r z e o b y d w u s tro n , m ężczy zn i k o b ie t, d z ie w c z ą t i chłopców . T u ta j w y m a g a n a je s t w a łk a . W w a lc e z, p o ż ą d liw o ś c ią c ia ­ ła C h ry s tu s P a n p o w ia d a , że le p ie j b y ło b y s tra c ić rę k ę , n o g ę lu b ok o , alle w e jś ć dio K ró le s tw a , n iż czy n ią c g rz e c h — iść n a w ie c z n ą zg u b ę, „do p ie k ła o g n is te g o “ (M t 18,9).

U czeń P a n a , k tó r y u le g ł g rz e c h o ­ w i, z g o rsz y ł się w n a ś la d o w a n iu za P a n e m , n ie tylko- s a m z d ą ż a d o z g u ­ by, a le n ie m a ją c s iły d o z w y c ię ­ stw a , i c ią g le u le g a ją c -złym w p ły ­ w om , w ie d z ie d o z g o rs z e n ia in n y c h w s p ó łb ra c i. J e s t to talk p o w a ż n a s p r a w a , i t a k g ro ź n e n ie b e z p ie c z e ń ­ stw o , ż e P a n uczy, że ta k ie m u „ le ­ p ie j będzie..., a b y m u z a w ie sz o n o n a szyli k a m ie ń m ły ń s k i i u to p io ­

n o go w g łę b o k o śc i m orza... b ia d a c zło w ie k o w i, p rz e z którego- z g o rs z e ­ n ie p rz y c h o d z i. (M t 18, 6.7). Chry-stus P a n z w ra c a ró w n ie ż u w a g ę n a n a sz ą p ro s to lin ijn o ś ć i szczerość. U czn io ­ w ie n ie p o w in n i p rz y s ię g a ć n a nic.

P o w ia d a P a n : „ N ie c h a j ...mo-wa w a ­ sza b ę d z ie : t a k — ta k , n ie — nie, bo- co p o n a d to je s t, to je s t od z łe ­ go,“ (M t 5,37).

R ó w n ie ż w te j d z ie d z in ie p o w in ­ n iś m y m ie ć w sobie- „ só l“. W s t a r o ­ ży tn o ści — n ie -p rz y d a tn ą dio- n iczeg o

— so lą w ysypyw ano- d ro g i. T a k a z w ie tr z a ła só l n a d a w a ła się tylko- n a w y rz u c e n ie n a d ro g ę. W ty m p o ró w ­ n a n iu U k ry ta je s t m y ś l o- z g u b ie i z a tra c e n iu . J e ś li u c z e ń P a ń s k i p r z e ­ s ta n ie b y „so lą z ie m i“ pr-zes-tanie b y ć c z y n n ik ie m p o w s tr z y m u ją c y m ro z k ła d , c z y n n ik ie m k o n s e r w u ją c y m

— n ie p rz y d a się ju ż d o niczego.

„ S ó l“ chrom i n a s, n a sz e ję z y k i, o d o b łu d y , od z d ra d y , od k rz y w o p rz y ­ s ię s tw a ; „-sól“ słu ży n a s z e m u d o b ru

— z a c h o w u ją c n a sz e ż y c ie ety c z n e w czy sto ści i -szczerości.

A b y z a c h o w a ć „isól“ w e w n ą trz siebie, i w e w z a je m n y c h s to s u n k a c h ,

p o w in n iś m y w n a sz y m n a ś la d o w a ­ n iu z a w s z e : a) w id z ie ć P a n a , b) tr w a ć w m o d litw ie , c) k o n tr o lo w a ć w ła sn e życie-, c:zy to c z y m y d o b ry , z w y c ię sk i b ó j w ia r y ; i czy w szcze­

ro śc i, cz y sto śc i i mo-cy Du-cha B o że­

go- d o k o n u je m y n a s z c h rz e ś c ija ń s k i b ieg — k-u zwycięlst-w-u.

W ty m b o ju , c:zy w ty m c h rz e ś c i­

ja ń s k im b ie g u d o n ie b ia ń s k ie j o j ­ czyzny, p o w in n iś m y ściśle p r z e s tr z e ­ g ać S ło w a B ożego zg-odniie z -nauką, cz y li w in te r p r e ta c ji ap o sto łó w P a ń s k ic h (por. Dz, A p. 2,42). N aszy m w z m o c n ie n ie m na- te j d ro d z e , n a ­ sz y m p o k a rm e m i n a p o je m , n a sz ą s iłą je-s-t s a m Jelzins C h r y s tu s — n a sz z m a r tw y c h w s ta ły i n a d c h o d z ą c y P a n . T y lk o w sp o łe c z n o śc i z N im p o s ia d a m y z d o ln o ść w y d a w a n ia d o ­ b ry c h o w o có w .

Z m a rtw y c h w s ta ły , u w ie lb io n y i n a d c h o d z ą c y P a n j e s t ta k ż e n a sz y m p asterzeim i o rę d o w n ik ie m . O n je s t P r a w d ą z a w ie r a j ą c ą w so b ie życie.

O n s a m u d z ie la n a m s tra w y . N a d ra d z e , k tó r ą idziemy-, g ro ż ą n a m r ó w n ie ż a t a k i s z a ta n a . S z a ta n w k r a d a się w n a sz e szeregi-. — n i e ­ r z a d k o — w p o sta c i „ w y s ła n n ik a P ań sk ieg o .“ — a n io ła . T o je-s-t w ilk , k tó r y w chodził m ię d z y o w c e u b r a n y w o w c z ą sk ó rę. A le t a k p r z e b r a n y w s k ó r ę ow cy, s z a ta n i jego, lu d z ie s ą w e w n ą tr z w ilk a m i d ra p ie ż n y m i, k tó r z y „ n ie fo lg u ją “ o w co m , a le je z a b ija ją i tra-cą.

D la te g o to P a n n a s z Jeizius C h ry ­ s tu s i J e g o w ie r n i ucznio-w ie, często n a p o m in a li i n a p o m in a ją u c z n i, ż e ­ b y k ażd eg o , k to się p rz y z n a je d-o w ia r ) ro z p o z n a w a ć p o o w o c a c h . A lb o w ie m „ d o b re d rz e w o w y d a je d-obre o w o ce, alle z łe d-r-zawo w y d a je złe ow oce. N ie m o że d o b re d rz e w o ro d z ić z ły c h owo-ców, (...) a z łe d r z e ­ w o (...) d o b ry c h . (...) T a k w ię c po o w o c a c h p o z n a c ie ic h “ (Mit: 7,17-20).

F a łsz y w i prorocy, ob łu d n i „ w y ­ z n a w cy “ tak, ja k i in n i, m ó w ią :

„P anie, P a n ie“ (por. M t 7,21); m ogą czy n ić cuda, p rorokow ać lub w y p ę ­ dzać d em o n y w im ie n iu P ana, lecz w rozstrzygającym d n iu P a n p o w ie do n ich (lub o n ich ): „N igdy w a s n ie zn alem ...“ (M t 5,23). J eśli w ięc n ie m a d o b r y c h o w o c ó w w życiu ludzi, k tórzy cu d ow n ym i zn a ­ k a m i i zn am ion am i D ucha m a n ife ­ stu ją p rzyn ależn ość do gron a u cz­

n ió w P an a — w szy stk o to n a nic.

A lb o w ie m b e z ż y c ia czystego, b ez

„B ożej sdl'i“ i „B ożej ś w ia tło ś c i“,

c h o ć b y śm y n-aiwet d ow odzili, że m a ­ m y „ c h rz e s t D u c h a “ n ie o-st-oimy się p rz e d ś w ię ty m są d e m -sp raw ied li­

w o ści B-o-ż-ej. D lateg o te ż b łą d e k s tr e ­ m isty c z n e g o r u c h u z ie lo n o św ią tk o ­ w eg o p o le g a ma p o słu g iw a n iu się fa łs z y w ą meto-dą. „ K to «m ów i ję z y ­ k a m i» tein d o p ie r o m a w sz y stk o ” — t a k po-w iada w ielu . N ie p ra w d a ! Kt-o m ó w i, że m a „o b ce ję z y k i”, że m a d a r y D u c h a (ip. 1 K o r. 12 i 14), a le n ie m a d o b ry c h -owoców, „ow oców D u c h a ” — n ie m a nic. (p. K or. 13;

G al. 5,1212, 23-25; M t 7,17-20).

T o j e s t w ła ś n ie pr-o-blem „mo-cne-g-o f u n d a m e n tu “, k to s łu c h a słó w P a ń ­ sk ic h , i czy n i je , te n z b u d o w a ł sw ój d o m n a tr w a ły m fu n d a m e n c ie . K to s łu c h a Słoiwa, a le n ie je s t je g o w y ­ k o n a w c ą , le c z ipoizo-staje- „ w ie c z n y m “ słu c h a c z e m (n ie m o g ą c y m p r z e d s ta ­ w ić ż a d n y c h owo-ców życia), te n

„b ęd zie p rz y ró w n a m y d o m ę ż a g łu ­ piego-, k tó r y z b u d o w a ł sw ó j d o m n a pia-sku. I s p a d ł ,d eszcz u le w n y , i w e z b ra ły r-zeiki, i p o w ia ły w ia tr y , i u d e rz y ły ma ów d o m , i u p a d ł, a był w ie lk i u p a d e k jeg o " — ty m sło w e m -kończy C h ry s tu s P a n iswą -naukę z a ­ w a r tą w o s ta tn im ro z d z ia le „ K a z a ­ n i a n a G ó rz e “ (por. M t 7, 24—27).

Tak w ię c całe n a sze życie, jako u czn ió w i u czen n ic Jezu sa C hrystu­

sa — m u si być au ten tyczn e, szcze­

re i czyste, je ś li z życia naszego szczere i czyste, je ś li z życia naszego m a w yrosn ąć dobry ow oc na ch w ałę Bożą. D ary d u ch ow e o b jaw iające się w śród nas, m uszą być oryginalne.

A św ia d ectw em ich oryginalności, ich p raw d ziw ości, i jed n ocześn ie ich p o tw ierd zen iem m a być n ie św ia d ec­

tw o w arg, n ie tylko sło w a , a le cale n a sze ży cie, n a sze czyn y — o w o ­

c e . (por. M t 7,15— 20; 21—23; 24—

29).

P a n po-w-oływał i p-ow-oluje sw o ic h u c z n ió w , po to, a b y :

a) by-li -z N im ;

-b) (w Jego- Im ie n iu ) -zw iastow ali E w a n g e lię ,

c) m ie li -m -o c w y p ę d z a ć d e m o n y (por. M k 3,13—15). Z ty m i u c z n ia ­ m i, k tó r z y „poszli- i- -w szędzie k a ­ z a li“, i t e r a z id ą i w sz ę d z ie k a ­ żą, li d z i- e P a n , p o m a g a i p o ­ tw ie r d z a -Słowo- z n a k a m i, k tó r e M u to w a rz y s z y ły (por. M k 16,20). A by

(8)

je d n a k ma te j d ro d z e w y trw a ć , p o ­ tr z e b a w a l k i .

a) iz s o b ą sam y m , b) g rz ech em , c) św ia te m .

T y lk o ty m , k tó r z y a u te n ty c z n ie ch cą n a ś la d o w a ć P a n a , O n u d z ie la sw o je j m ocy. D zięk i te m u A p o sto ł P a w e ł, n i e c h l u b i ą c s i ę z s i e b i e s a m e g o , le c z z B oga, m ó g ł z p o k o r ą i je d n o c z e ś n ie z n u ­ tą tr iu m f u w y z n a ć p rz e d w s z y s tk i­

m i: „D o b ry bój b o jo w a łe m , b ie g u d o k o n a łe m , w ia r ę z a c h o w a łe m ; a t e ­ ra z o c z e k u je m n ie w ie n ie c s p r a ­ w ie d liw o ś c i, k tó r y m i w o n d z ie ń d a P a n , sę d z ia s p r a w ie d liw y , a n i e t y l k o m n i e , l e c z i w s z y s t- k i m, k tó rz y u m iło w a li p rz y jś c ie J e g o “ (2 T ym . 4,7—8).

T y m S ło w e m a p o s to ls k im k o ń czę, życząc szczeg ó ln ie W a m m ło d y m c z ło n k o m K o ścio ła — ja k o u c z n io m C h ry s tu s a Parna, oraiz w s z y s tk im p o ­ z o sta ły m — z w y c ię s k ie g o z a k o ń c z e ­ n ia b o ju , t a k a u te n ty c z n e g o — p e ł­

n eg o m ocy — ś w ia d e c tw a i ta k ie g o o w o c u życia. A m en .

S ta n isła w K rak iew icz

Problem myboru zainodu naszych dzieci

Sło w o „ z a w ó d ” (w jęz, n ie m ie c ­ k im „ B e ru f”) p o ch o d zi od c z a ­ s o w n ik a „ r u f e n “ i je s t b lis k o sp o ­ k re w n io n e ze sło w e m „ p o w o ła n ie “ (inieim. „ B u f“ , „ B e ru fe n “ ). Wolino n a m je d n a k ż e p y ta ć , s k ą d p o ch o d zi to p o w o ła n ie , o k tó r y m c h c e m y m ó ­ w ić. O tó ż p o w o łu ją c y m n a s, czyli a u to r e m p o w o ła n ia , je s t w ie lk i, s u ­ w e re n n y S tw ó rc a — P a n w s z e lk ie ­ go s tw o r z e n ia i k a ż d e g o czło w ie k a.

O n p o w o ła ł c z ło w ie k a do is tn ie ­ n ia (b ytu), O n te ż w e z w a ł A d a m a , g d y z p o w o d u g rz e c h u o d p a d ł od sp o łeczn o ści z B ogiem . Oin p o w o ­ łu je lu d z i ta k ż e d z is ia j, w z y w a ją c ich, b y o p u śc ili d ro g ę ciem n o ści, i ro zp o częli ży cie w c u d o w n e j ś w ia t­

łości B ożej (por. 1 P t r 2,9).

D la ty c h lu d zi, k tó r z y o d e z w a li się n a B oże w e z w a n ie , is tn ie je „ p o w o ­ ła n ie w g ó rz e “ (w te k ś c ie p o ls k im

„ n a g ro d a w g ó rz e “) z g o d n ie ze sło ­ w e m z F ilip ia n 3,14. A p o sto ł P a w e ł d o d a je jeszcze, iż je g o c a łe ży cie n a ­

k ie r o w a n e je s t n a o s ią g n ię c ie w y z ­ n a c z o n e g o celu, n a o sią g n ię c ie o w e ­ go „ p o w o ła n ia w g ó rz e “ . T e n ż e sa m A p o sto ł w liśc ie d o R z y m ia n (8,20.30), p isze, iż je s te ś m y p o w o ła ­ n i d o ż y c ia w c h w a le B ożej, B ożej w s p a n ia ło śc i. N a m ta k ż e z o s ta ło d a r o w a n e to S łow o, że ty m k tó rz y m iłu ją B oga w s z y s tk ie rzeczy d o p o ­ m a g a ją k u d o b re m u , ty m , k tó rz y w e d łu g p o s ta n o w ie n ia B ożego p o ­ w o ła n i są. A w d a ls z y m ciąg u » A p o sto ł p isze, iż tyich, „ k tó ry c h p o ­ w o ła ł, ty c h te ż u s p r a w ie d liw ił, a k tó r y c h u s p r a w ie d liw ił ty c h i u w ie l­

b ił“ . T o d o s k o n a łe p o w o ła n ie do ży­

c ia w B ożej w s p a n ia ło ś c i o d n o si się do c a łe g o ży cia A p o sto ła . T a k w ięc i m y w sz y sc y p o w in n iś m y n a s z ą n a ­ d z ie ję s k ie ro w a ć iw t ę s a m ą s tro n ę , n a w z ó r A p o sto ła , je ś li n ie c h c e m y o d p a ść o d te g o w ie c z n e g o p o w o ła ­ n ia u sta n o w io n e g o p rz e z B oga.

T e m u celo w i słu ż y , p o p i e r w - s z e, p o w o ła n ie d o s łu ż b y w Z b o ­

rz e J e z u s a C h ry s tu s a o r a z w s z y s t­

k im , k tó r z y p o w in n i b y ć zd o b y ci do Z b o ru P a ń s k ie g o . W L iśc ie d o R z y ­ m ia n (12,6— 8) je s t m o w a o ró ż n y c h d a ra c h ła s k i o r a z o ró ż n o ro d n o śc i słu ż b w Z b o rz e C h ry s tu s o w y m ; te n sa m te m a t z o s ta ł p o ru s z o n y w 1 L iśc ie d o K o r y n tia n (12,4—5) i w 1 L iśc ie P i o t r a 4,10, gidzie je s t ta k ż e u ż y te sło w o „ p o w o ła n ie “ .

W d a l s z y m c i ą g u w P iś m ie S w . je s t ta k ż e m o w a o p o w o ła n iu do p ra c y , d o o k re ś lo n e g o ro d z a ju p ra c y , d o z a w o d u . Ju ż , n a p r z y ­ k ła d , n a p ie r w s z y c h s tro n ic a c h B i­

b lii je s t m o w a o ró ż n y c h z a w o d a c h . J e s t nip. m o w a o b u d o w n ic z y m m ia s t Enochiu, n a s t ę p n ie o m u z y k u i „o jcu m u z y k i“ — J u b a ł u lu b te ż o k o w a lu T u b a lk a in ie (1 M ojż. 4,17.21.22). A k ie d y p rz y s z ło d o b u d o w y P r z y b y t­

k u P a n a , p o ś ró d lu d u iz ra e ls k ie g o , z n a le ź li s ię sp e c ja liśc i :z w ie lu z a ­ w o d ó w : z ło tn ic y i ju b ile rz y , tk a c z e , sto la rz e , k a m ie n ia r z e i in . W II

A b

8

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zgodnie z wymogami prawa kanonicznego proboszcz jest zobowiązany do złożenia sprawozdania z funkcjonowania Parafii, szczegółowe zostało złożone na piśmie, a tu

K.] jest władcą ludu swoich czasów; a jak mirry używa się do leczenia ran i skaleczeń, tak też Bóg przez tego proroka leczyć będzie tkniętych paraliżem

szerzej: Uchwaâa siedmiu sędziów SĊdu Najwyůszego z dnia 10 maja 2012 roku, (Sygn. Obywatelskich 281 oraz Prokuratora General- nego 282 , a dotyczyây dwóch kwestii, które zo-

Wydaje się jednak, iż w kręgach wykształconej elity chińskiej przez wieki Daodejing był traktowany przede wszystkim jako tekst filozoficzny.. Najstarsza wersja traktatu to

Poprzez długie w ieki św iatło o b ietn icy ośw ietlało ciem ności św iata i ciem ności ludzkiej duszy... Ludzie oczekiw ali i zawsze oczekują

Żadna chyba z pieśni śpiewanych w okresie Św iąt Narodzenia Pańskiego nie jest tak zna­.. na i popularna, jak godowa pieśń:

Rzekł mu [jeden z nich]: «O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy /BÓL GŁOWY, SYNA/». Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu,

P.  Żółkowski byłby dobrym aktorem komicznym, gdyby przestał chcieć być bufo- nem; gdyby raczył sobie przypomnieć, że teatr jest rodzajem liceum, gdzie trzeba się poddać