• Nie Znaleziono Wyników

"Schöpfungsglaube und Endzeiterwartung : Antwort auf Teilhard de Chardins Theologie der Evolution", Ernst Benz, München 1965 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Schöpfungsglaube und Endzeiterwartung : Antwort auf Teilhard de Chardins Theologie der Evolution", Ernst Benz, München 1965 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Głowa

"Schöpfungsglaube und

Endzeiterwartung : Antwort auf

Teilhard de Chardins Theologie der

Evolution", Ernst Benz, München

1965 : [recenzja]

Collectanea Theologica 38/4, 191-193

(2)

C o llectanea Theologica 38(1968)f. IV

RECENZJE

ER N ST BENZ, S ch o p fu n g sg la u b e u n d E n d zeiterw a rtu n g . A n tw o r t a u f T eil-

hard de C hardins T heologie der E v o lu tio n , M ünchen 1965, N y m p h en b u rg e r

V erla g sh an d lu n g , s. 311.

A u to r je s t p ro feso rem teologii i h isto rii relig ii na W ydziale Teologii p r o ­ te sta n c k ie j u n iw e rsy te tu w M a rb u rg u . J e s t sp e c ja listą m. in. w za k resie b a d a ń nad buddyzm em .

O becna k sią żk a sk ła d a się z 13 rozdziałów , k tó re w p ie rw o tn e j fo rm ie sta n o w iły p o g ad a n k i w ygłoszone w 1964 ro k u w rad io zachodnioniem ieckim . N iezw ykły en tu zja zm w y w o łan y w śró d słuchaczy skło n ił a u to ra do w y d an ia ty c h k o n fe re n c ji w fo rm ie k sią żk i i n a d a n ia im c h a ra k te ru b ard z iej n a u k o ­ w ego. S w oją p ra c ę B e n z p o jm u je ja k o odpow iedź n a tw órczość i w pływ T e i l h a r d a d e C h a r d i n na w spółczesną w izję św iata. N iem iecki w y ­ daw ca zaznacza, iż ta k ie „rzeczow e k ry ty cz n e s tu d iu m ” sta ło się b ardzo na czasie, odkąd „ n ieo rto d o k sy jn a m yśl T e i l h a r d a ” zaczęła p o ru szać um y sły w całym c h rz eśc ija ń sk im św iecie.

W edług B e n z a teologia, k tó ra p rzez dłu g i czas za jm o w ała się za g a d n ie ­ n iem odm itologizow ania (au to r m a na m y śli głów nie teologię p ro te sta n c k ą ), obecnie zw raca się k u now ym p ro b lem o m postaw io n y m przez g w ałto w n y rozw ój św iata, a szczególnie n a u k przy ro d n iczy ch . Te o sta tn ie zw łaszcza stw a rz a ją sy tu a c ję k o n flik to w ą . W edług a u to ra bow iem teologia za k ła d a, iż „gotow y czło w iek ” zo stał przez B oga um ieszczony w „gotow ym śwdecie”, a tym czasem an tro p o lo g ia i kosm ologia m ów ią o m ilionach la t ustaw icznego rozw oju. T eologia n astaw io n a je st na przeszłość i zapom niała o te ra ź n ie j­ szości, a n a u k i przy ro d n icze z a jm u ją się w ła śn ie k o n k re te m i w sk a z u ją na przyszłość. A u to r stw ie rd z a, że teologia nie m oże ju ż dłużej ignorow ać ew o ­ lu u ją ce g o św ia ta i człow ieka, i dlatego m u si się za ją ć ty m i sp ra w a m i (s. 7). M ożna ju ż tu ta j m arginesow o zaznaczyć, że B e n z głęboko się m yli, jeśli odnosi te słow a do w spółczesnej teologii k ato lic k iej, k tó rą zresztą p rz e ­ w ażn ie ig n o ru je . Z ajęła się ona bow iem ju ż daw no „ty m i s p ra w a m i”, chociaż nie zaw sze szczęśliw ie. T ak sam o tru iz m e m i osobistym o dkryciem a u to ra je s t p rze k o n an ie , iż m y śl ch rz e śc ija ń sk a nie m oże dłużej ignorow ać ew o lu ­ u jącego św iata.

A żeby w łaściw ie ze sw ego p u n k tu w id ze n ia u sta w ić p ro b lem , a u to r p rz e ­ p ro w a d za w książce analizę c h rz eśc ija ń sk iej k o n cep cji stw o rzen ia i zw łaszcza o czekiw ania na koniec św ia ta w d ziejach c h rz eśc ija ń stw a. To o sta tn ie z a g ad ­ n ie n ie n a św ie tla z w ielu p u n k tó w w id zen ia w różnych epokach K ościoła, w p o w iąz an iu z rew o lu c ja m i p o lity czn y m i oraz naukow o-filozoficznym i. Z ty ch o sta tn ic h a n a liz u je d arw in iz m , m ark sizm , nietzscheanizm , w spółczesny p o stęp tech n iczn y , a ta k że c h rz eśc ija ń sk ą koncepcję ew olucji w teologii an g lo sask iej i n iem ieckiej, ja k rów n ież analogiczne te n d e n c je w y stę p u ją c e w e w spółczesnym hinduizm ie. P od koniec w reszcie sw ego dzieła a n a liz u je k ró tk o m yśl T h e i l h a r d a d e C h a r d i n o ew olucji i przyszłości

(3)

czło-192

RECENZJE

w iek a, a ta k ż e w y tacza p rze ciw n iem u najcięższe za rzu ty n a tu ry teologicznej i p o lity czn ej.

S poro je s t w te j p ra c y rzeczy in te re su ją c y c h i w artościow ych, zw łaszcza w odniesien iu do an aliz h isto ry c zn y c h i eschatologicznych. N ależy je d n a k uczynić dużo zastrzeżeń. M ianow icie a u to r n a św ie tla te sp ra w y często je d n o ­ stro n n ie , p o słu g u jąc się głów nie dziełam i n iem ieckich teologów i filozofów , a n ie p ro p o rc jo n a ln ie m ało c y tu je teologów obcych. M ożna ta k że pow iedzieć, że w łaściw ie p o m ija m ilczeniem — z m a ły m i w y ją tk a m i — pozycje k a to lic k ie. C h ę tn ie n a to m ia st c y tu je sw e w ła sn e a rty k u ły czy książki, co je s t godne pochw ały, ale zacieśnia zagadnienie, za m ia st je rozszerzać. C hyba nie będzie w ielk iej p rze sad y , jeśli się pow ie, że a u to r zd rad za w y ra źn e te n d e n c je in te g ry sty cz n e w obręb ie p ro te sta n ty z m u , z p ew n ą n a w e t dom ieszką n a c jo ­ n alizm u, ja k to zobaczym y poniżej, a n a liz u ją c jego uw agi o T e i l h a r d z i e .

W każdym ra z ie trz e b a zauw ażyć, że to w szystko, co a u to r m ów i o z a ­ g a d n ie n iu ew olucji, zarów no z naukow ego p u n k tu w idzenia, ja k i w p o w ią ­ zan iach z teologią, zostało lep iej, o b ie k ty w n iej i ja śn ie j p o w ied z ia n e w in ­ nych k siążk ach .

O stro n n iczo ści B e n z a niech św iadczy np. fak t, że p o d aje on tylko n eg a ty w n e sąd y K ościoła w odniesieniu do ew olucji z a w a rte w S ylla b u sie ,

P rzy sięd ze a n ty m o d e rn isty c zn e j i ency k lice H u m a n i generis (s. 117—119, 276—

277), p o d d a ją c je zresztą niesłu szn ej in te rp re ta c ji. Nie u w zględnia k o n te k stu h istorycznego ty c h d o k u m e n tó w oraz łączy „ w a lk ę ” K ościoła k atolickiego p rzeciw ew olucji, z „ w a lk ą ” p rzeciw kom unizm ow i. N ieścisłe je st tw ie rd z e ­ n ie B e n z a , iż P i u s X II w en cy k lice H u m a n i generis o ficjaln ie uznał, że ew o lu c ja je st nie do pogodzenia z k a to lic k ą n a u k ą o stw o rze n iu św iata i człow ieka, nie p rec y zu ją c o ja k ą ew o lu c ję chodziło. D alej nie m ożna się zgodzić n a to, że P rzysięga a n ty m o d e rn isty c zn a n a k ła d a każd em u k a to lic k ie ­ m u d u chow nem u obow iązek w iern o ści S y lla b u so w i ja k o obow iązu jącej d zi­ siaj n o rm ie p o stęp o w an ia w w y k o n y w an iu w szelkich f u n k c ji duchow nych! O graniczenie się a u to ra do k ręg u je d n o stro n n y c h pozycji lite r a tu r y n ie m ie c­ k ie j spow odow ało duży b r a k obiek ty w izm u i dało p o d sta w y do n ie p ra w d z i­ w ych h isto ry czn ie w niosków , o d erw an y ch od k o n te k s tu rozw ojow ego K ościoła. Jeszcze w ięcej n ieporozum ień i nieścisłości za w ie ra ją w yw ody B e n z a w odn iesien iu do T e i l h a r d a d e C h a r d i n . A u to r d a ł bard zo a m b itn y p o d ty tu ł sw em u dziełu, ja k o odpow iedź na teologię ew o lu cji T e i l h a r d a . P ośw ięca m u je d n a k bezpośrednio ty lk o 47 stro n swego dzieła na przeszło 300 stro n całości. Ju ż po pierw szych zdan iach cz y te ln ik n ie m a w ątpliw ości, że k r y ty k a T e i l h a r d a b ędzie „d ru z g o cąc a” . B e n z tw ierd zi, żc d otąd o ty m m y ślicielu p isa li głów nie jego zw olennicy i p rzy ja cie le , w y su w a ją c y go ja k o lid e ra w ielkiego ru c h u , zm ierzającego do pogodzenia k a to lic k ie j teologii z n au k o w y m obrazem św iata, i re d u k u ją c y do m in im u m je?o n ie ści­ słości teologiczne. B e n z m a odw agę napisać, że żadna m y śl T e i l h a r d a nie je s t now a an i o ry g in aln a w p o ró w n a n iu z n iem iecką teologią p ro te s ta n ­ cką w ie k u 19 i 20 (s. 241).

A u to r po p o d d an iu w w ątp liw o ść naukow ego c h a ra k te ru tw órczości T e i l h a r d a , w y su w a pod jego ad re sem z a rz u t tw o rzen ia now ej relig ii, schodzenia na pozycje O r y g e n e s a przez głoszenie p o w ro tu w szy stk ich stw o rzeń do Boga i o d g ry w an ie tw a rd e j ro li „kom isarza (politycznego) św ia ­ tow ej ew o lu c ji” (s. 250). D alej w y ta c z a p rze ciw niem u z a rz u t p rzy p isy w a n ia pozy ty w n ej ro li „ a n ty c h rz eśc ija ń sk iem u m a rk siz m o w i”, ja k o kroczącem u po lin ii rozw oju św iata, ja k ró w n ież tra k to w a n ia socjalizacji św ia ta ja k o n ie ­ u n ik n io n e j i p ozytyw nej faz y ew o lu c ji (s. 252). W reszcie m a za złe, że T e i 1 h a r d p o d d aje surow ej k ry ty c e zachodnie d em o k racje, a b ard zo rzad k o w yp o w iad a k ry ty cz n y sąd o m a rk sizm ie, i to zazw yczaj w y n a jd u ją c okolicz­ ności łagodzące (s. 254). M ożna ta k ż e w y czy tać u B e n z a z a rz u t tw o rze n ia now oczesnej „ s u p e re lig ii”, p o w sta łej z postępow ego ch rz eśc ija ń stw a i m a

(4)

r-RECENZJE

193

ksiżm u, a sk ie ro w a n e j p rzeciw zachodniem u św iatu , i to m im o a n ty m o d e rn i- stycznego n a s ta w ie n ia P i u s a X, P i u s a XI i P i u s a X II (s. 255).

. W nioskiem ostatecznym a u to ra je s t to, iż T e i 1 h a r d p rz e k ra c z a n ie b ez­ pieczne g ran ic e, zaszczepiając biologiczny d eterm in iz m n a g ru n cie ludzkości b ęd ą ce j w rozw oju, co z kolei m a p ro w ad zić w sposób n ie u n ik n io n y do to ta lita ry z m ó w . P rz ed to ta lita ry z m a m i zaś należy się m ocno bro n ić, gdyż od skuteczności te j obrony będzie zależeć przyszłość n astęp n y c h pokoleń lu d z ­ kich (s. 258).

N a ty m tle m ożna ła tw ie j zrozum ieć, dlaczego radiow e p o g a d a n k i B e n - z a zn a la zły ta k pozy ty w n e echo w N iem czech zachodnich i dlaczego te n w łaśn ie f a k t n iekoniecznie d a je p o zy ty w n e św iadectw o o książce i je j au to rze. N ależy bard zo żałow ać, że B e n z nie zapoznał się z ta k im i stu d ia m i o T e i 1- h a t d z i e ja k np. dzieła S m u l d e r s a , d e L u b a c a czy R i d e a u, k tó ­ ry ch zresztą w cale n ie c y tu je. Może to by m u pozw oliło u n ik n ą ć b łę d n y ch sądów , ja k ie z a w a rł w sw ej książce.

W k ażdym raz ie to dzieło, p isa n e w y ra źn ie ze w spółczesnych in te g ry - styćznych p ozycji p ro te sta n c k ic h (istn ie je rów n ież ta k i integryzm ) z a jm u ją c e się apologią niem ieck iej teologii p ro te sta n c k ie j i n iem ieckiej m yśli, a ta k że zn iek sz tałca jąc e w ypow iedzi K ościoła katolickiego — m u si n a w e t w epoce eku m en izm u , b udzić u za sa d n io n ą ostrożność k atolickiego i polskiego c z y te l­ nika.

KS. STA N ISŁ A W GŁOW A S J, W A RSZA W A

M A RCEL H A ED R IC H , L ’e n tr e - d e u x -d ie u x , P a ris 1967, Ed. B e rn a rd G ra sse t, s. 250.

K sią żk a H a e d r i c h a je st tru d n a do o k reśle n ia . S tan o w i m ieszaninę różh y ch stylów . W y stęp u ją w n iej fra g m e n ty p a m ię tn ik a z o k re su dzieciń­ stw a, epizody z w o jn y fra n c u sk o -n ie m ie c k ie j 1940 ro k u , m ig aw k i z R uchu O poru i życia V ichy. W szystko to p rz e p la ta n e je s t g ęstym i c y ta ta m i z P ism a św iętego i r e fle k s ja m i relig ijn y m i, ja k ró w n ież rozw ażan iam i n a te m a t idolów albo — ja k m ów i a u to r — bogów w spółczesnego człow ieka. J e s t p rz y ­ toczona fik c y jn a rozm ow a z la u re a te m N obla, z p rez y d en te m p a ń s tw a d y sp o ­ n u ją cy m b ro n ią atom ow ą, a ta k ż e z K ajfa sze m , w scenie są d u n ad C h ry s tu ­ sem.

A u to r n a d a je sw ej książce ro d zaj w sp o m n ie ń czy też raczej n ie sk o o rd y ­ now anych re fle k s ji w p o w ażnej chorobie, d o k o n u ją cy c h się bez zw iązku ze sobą, na a k tu a ln e , żyw o obchodzące go zag ad n ien ia. To w ięc zw alnia a u to ra od p o rz ą d k u chronologicznego w p rz e d sta w ie n iu ak c ji. N iem niej je d n a k ta k ie u ję cie w sposób w y ją tk o w o sk u te cz n y p rzy c zy n ia się do p ow iększenia n ie ­ jasności w ty m dziełku.

H a e d r i c h m ów i często o sobie, że je st p ro te sta n te m , k tó ry p ro te s tu je p rzeciw ko w ielu rzeczom . J e s t z a ża rty m n o n -k o n fo rm istą , ostro sta w ia ją c y m w iele p ro b lem ó w ak tu a ln y c h d la w spółczesnego człow ieka, podzielonego czy n a w e t ro zd arteg o w obliczu p o d w ó jn ej w izji Boga: z je d n ej stro n y bóg te c h - n o k rac ji, a z d ru g ie j Bóg d zieciń stw a i Bóg B iblii, któ reg o L eonow n ie m oże odkryć w p rze stw o rz ac h . Często ta k ż e z ty ch ro zw ażań w y ła n ia się duży strac h p rzed niew iadom ym ju tre m św ia ta.

M ożna żyw ić szacunek d la a u to ra za jego d em ask o w an ie różn y ch idolów dzisiejszych ludzi, p rzerażo n y ch u tr a tą d aw n e j w izji św ia ta i b ra k ie m now ej, za jego k ry ty k ę k onform izm u, za o d sła n ia n ie źródeł lęku, choć czyni to niek ied y b ardzo su b ie k ty w n ie . Jego ciągłe re fe re n c je do B iblii i w sk a z y w a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

"Teilhard de Chardin und das Zweite vatikanische Konzil : ein Vergleich der Pastoral-Konstitution über die Kirche in der Welt von heute mit Aspekten der Weltschau Pierre Teilhard

Uważa, że takie oddzielenie tego, co teologiczne od tego co biologiczne, jest równocześnie zapoznaniem zasadniczej treści w iary, która powiada, że w człowieku

Druga przekracza dziedzinę ścisłej teologii zajmując się etyką społeczną, socjologią, naukami ścisłym i, ale zaw sze w perspektyw ie dialogu słow a Bożego z

Obecnie autor podejm uje ten sam tem at już z perspek­ tyw y kilkuletniego realizow ania soboru (oryginał holenderski ukazał się w r. 1968), choć uwagę swą

Ponadto stwierdzono, że w komórkach tych zwiększa on aktywność syntazy NO, która jest odpowiedzialna za apoptozę badanych komórek.. W w/w pracy badano również apoptozę ko-

Posługując się mitem Natury jako fasadą (podobnie jak społeczeństwo fa- sadowo posługuje się mitem Boga i prawa) Don Juan moŜe najwyraźniej uderza w kobiety jako

The implementation of theories rooted in historical pragmatics and sociopragmatics enables systematizing the instances where thou and you (T/V) pronouns and other forms

A nalizując problem atykę cierpienia dziecka spow odow anego śmiercią bliskiej osoby, nie m ożna pom inąć kwestii odpow iedzialnego m ówienia i świadczenia o