• Nie Znaleziono Wyników

Ziemiaństwo połowy XIX w. wobec procesów modernizacji : idee kręgu Andrzeja Zamoyskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ziemiaństwo połowy XIX w. wobec procesów modernizacji : idee kręgu Andrzeja Zamoyskiego"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Kizwalter, Tomasz

Ziemiaństwo połowy XIX w. wobec

procesów modernizacji : idee kręgu

Andrzeja Zamoyskiego

Przegląd Historyczny 78/4, 655-679

1987

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

TO M A SZ K IZW A LTER

Ziemiaóstwo połowy XIX w wobec procesów

modernizacji — idee kręgu Andrzeja Zamoyskiego

„Pomimo pewnej niejasności — pisał dwadzieścia lat temu Reinhard B e n d i x — jest to pojęcie użyteczne, gdyż zazwyczaj wywołuje jedna­ kowe skojarzenia u współczesnych czytelników” 1. W potocznym użyciu term in „m odernizacja” utożsam iany bywa z „unowocześnieniem”. Czym jednak jest nowoczesność? Obecnie w ydaje się wątpliwe, czy rzeczywi­ ście zespół związanych z tym pojęciem skojarzeń uznać można za jedno­ rodny naw et w przybliżeniu. Nie są to zresztą wątpliwości zupełnie nowe. Nad użytecznością pojęcia modernizacji zastanawiano się już w latach sześćdziesiątych — nie bez powodu w artykule Bendixa mówi się o rewizji dotychczasowych poglądów na tradycję i nowoczesność.

'Mimo dających się tu i ówdzie słyszeć głosów krytycznych, był to jednak okres badawczego optymizmu, intensywnej pracy i — jak to później oceniano — złudnych dążeń do stworzenia teorii modernizacji. Rozkwit tych badań przypadał na czasy wyraźnego pogłębiania się prze­ obrażeń społeczeństw tzw. „trzeciego św iata” i jeśli mielibyśmy szukać przyczyn kariery omawianego tu pojęcia, należałoby chyba w pierwszym rzędzie zwrócić uwagę na ową zbieżność. Bogactwo nowych zjawisk po­ budzało do prób ich pojęciowego uporządkowania. Sięgnięto wówczas, zwłaszcza w am erykańskim środowisku socjologicznym, do dorobku funkcjonalizmu. Obecnie dość zgodnie ocenia się, że zwłaszcza w począt­ kowej fazie owych prób ambicje teoretyczne przeważały nad podsta­ wami em pirycznym i wielu prac — wstępne hipotezy niejednokrotnie zmieniano w pochopne uogólnienia 2.

Stopniowo, wraz z postępem inspirowanych koncepcją modernizacji badań szczegółowych, teoretyczna w arstw a rozważań nad nowoczesnością stawała się bardziej złożona3. Przyczyniło się do tego w niem ałym stopniu poważniejsze niż początkowo bywało potraktowanie historycz­ nego w ym iaru rozpatryw anych zjawisk. Studia nad modernizacją, zaini­ cjowane przez ludzi o przeważnie socjologicznym typie przygotowania

1 R. B e n d i x , N o w e s p o j r z e n i e na t r a d y c j ę i n ow oczesn oś ć, przekład U. N i­ k 1 a s, [w:] T r a d y c j a i no w o czesn o ś ć, w yb ór J. K u r c z e w s k a i J. S z a c k i , w stęp J. S z a c k i , W arszaw a 1984, s. 91.

2 E d itoria l F o r e w o r d : V a r ie t ie s of M o d e r n iza tio n , „C om parative S tu d ies in S o ciety and H isto ry ” [dalej cyt. C SSH ] t. X X , 1978, nr 2, s. 175 п.; R. S t e m - p l o w s k i, M o d e r n iz a c j a — teoria c z y d o k t r y n a ?, KH r. L X X X V I, 1979, z. 3,

s. 741— 749.

8 Z w ięźle o m a w ia tę p ro b lem a ty k ę H .-U . W e h l e r, M o d e r n is i e r u n g s t h e o r ie

u n d G e sc h ic h te , G öttin gen 1975 (obszerne p rzyp isy bibliograficzne).

(3)

6 5 6 T O M A S Z K IZ W A L T E R

naukowego, zainteresowały z czasem historyków, co nada tym ba­ daniom nową, przełam ującą często ustalone schem aty p ersp ek ty w ę4.

Zasięg prac rozszerzał się, lecz trudno było o zgodę, co jest właściwie ich przedmiotem. Rozróżnić można — korzystam tu z analiz Deana C. T i p p s a — dwa podstawowe sposoby definiowania modernizacji, choć zdawać sobie trzeb a sprawę, że w praktyce oba te podejścia często łączą się i p rz en ik ająs. Pierwszy rodzaj definicji wiąże pojęcie modernizacji z konkretnym typem zmiany społecznej. Tak więc, idąc za inspiracją Maxa W e b e r a , pojm uje się modernizację jako proces racjonalizacji. Aby nie wdawać się w rozważania nad złożonym sensem pojęcia racjo­ nalności, w ystarczy powiedzieć, że chodzi tu o osiąganie „panowania nad światem poprzez indyw idualne i zbiorowe zastosowanie środków w y­ miernie efektyw nych”, przy czym jest to „dokładnie w takim samym stopniu idea opanowania świata przyrody, jak idea opanowania społecz­ nego świata człowieka” e. W innym ujęciu za podstawę modernizacji przyjm uje się uprzemysłowienie — wskazując na zjawiska takie, jak wzrost demograficzny, urbanizacja, powstanie rozbudowanej adm inistra­ cji i rozwój systemów oświatowych; podkreśla się wówczas, że ich fun­ dam entem jest indu strializacja7. Konsekwencją przyjęcia takich założeń bywa wymienność pojęć „społeczeństwo nowoczesne” i „społeczeństwo przem ysłowe” 8. Utożsamia się również modernizację ze wzrostem rów­ ności szans społecznych jednostek — by sięgnąć do koncepcji mniej już popularnych 9.

4 T ylk o ty tu łem p rzyk ład u tfriożna w y m ien ić tu k ilk a prac w yraźn iej o d w o łu ­ jących się do k on cep cji m odernizacji, a d otyczących n o w o ży tn ej Europy Z achod­ niej: E. A. W r i n g l e y , T h e P rocess of M o d e r n iz a t io n an d th e In d ustrial R e v o l u ­

tion in Engla nd, „Journal o f In tern ation al H isto ry ” t. I ll, 1972, s. 225—259; J. d e

V r i e s , On th e M o d e r n i t y of the D utc h R epublic, „Journal of E conom ic H isto ry '’ t. X X X III, 1973, s. 191— 202; Failed T r a n sitio n s to M oder n In d u s tria l S o c i e t y :

Renaissance I t a l y an d S e v e n t e e n t h C e n t u r y Holla nd, w yd . F. K r a n t z , P. M. H o -

h e n b e r g , M ontreal 1974; H. Ch. S c h r o d e r , Die n eu e re englisc he G esch ich te

i m Lic hte ein iger M o d e r n is i e r u n g s t h e o r e m e , [w:] S t u d i e n z u m Begin n d e r m o ­ de rn e n W e l t, w yd. R. K o s e i l e c k , S tu ttgart 1977, s. 30—67; H. S c h i l l i n g , Die G e sch ich te der nördlich en N ie d e rla n d e und die M o d e r n isie ru n g sth e o rie , „G es­

ch ich te und G esefü sch aft" t. V III, 1982, s. 474— 516; t e n ż e , i n n o v a t i o n th r o u g h

M ig ra tion: T h e s e t t l e m e t s of s a l v in i s ti c N e th e r i a n d e r s in S ix t e e n t h - , an d S e v e n ­ t e e n t h C e n t u r y C e n tr a l and W e s te r n Europe, „H istoire S o cia le — S ocial H isto ry ”

t X VI, nr 31 (1983), s. 7— 13. D la Francji X IX w. zob.: A. C o r b i n , A r c h a ïs m e

et m o d e r n i t é en L im o u sin au X I X e siècle, 1845— 1880 Paris 1975; E. W e b e r ,

P easan ts into F renchm en. The M odernization of R ural France 1870— 1914, London 1976. Sondaż w literatu rze polsk iej p rzep row ad ził R. S t e m p l o w s k i , op. cit., s. 749—752; zob. rów nież: M oder n isieru n g u‘,id n ationale G essellsch a f t i m a u s g e ­

h en den 18. u n d im 19. J a h rh u n d e rt. R e fe r a t e ein er d e u ts c h -p o ln i s c h e n H i s t o r i k e r ­ k o n fer en z, w y d . W. С о л ż e , G. S c h r a m m , K. Z e r n a c k , B erlin 1979.

5 D. C. T i p p s , M o d e r n iza tio n T h e o r y and th e C o m p a r a t i v e S t u d y of Socie- ·

ties: A C ritical P e r s p e c t iv e , C SSH t. X I, 1973, nr 2, s. 203.

" B . S c h w a r t z , Granic e d y c h o t o m i i „ tr a d y c j a - n o w o c z e s n o ś ć ” ja k o k a te g o r ii

w y ja ś n i a ją c y c h . S y t u a ć j a in t e l e k t u a l i s t ó w ch iń skic h , przekład K. Z o n n - P a s -

t e r n a k , [w:] T r a d y c j a i n owoczesność, s. 311 n.; zob. E. S h i 1 s, T radit io n , Lon­ don 1981, s. 287— 316.

1 D. S. L a n d e s , The U n bou n d P ro m e th e u s. T echnolo gical C hange and In­

du strial D e v e l o p m e n t in W e s t e r n Europe fr o m 1750 to the P resen t, C am bridge

1969, s. 6 п.; A. E. M u s s o n , T h e G r o w t h of B ritis h I n d u s tr y , London 1978, s. 7. 8 Zob. G. G e r m á n i , Politiq u e, société et m o d e r n isa tio n , G em b lou x 1972, s. 61—63.

9 J. L e e , M oder n isation of Irish S o ciety 1848— 1918. D ublin 1973. w stęp (bez paginacji).

(4)

Z I E M IA Ń S T W O W O BK C P R O C E S O W M O D E R N IZ A C JI 6 5 7 Drugi typ definiowania modernizacji to uznawanie jej za proces przejścia od społeczeństwa tradycyjnego do nowoczesnego. W początko­ wym okresie badań modernizacji przyjęło się —> pod wpływem orien­ tacji mocno zakorzenionej w myśli socjologicznej — pojmować tradycję i nowoczesność jako dwa wzajemnie wyłączające się, powiązane we­ wnętrznie zespoły cech. Przy wszystkich odmiennościach indyw idual­ nych sposobów podejścia do tych zagadnień, można tu wyodrębnić pod­ stawowy schem at interpretacyjny. Społeczeństwo tradycyjne byłoby za­ tem statyczne, słabo zróżnicowane strukturalnie, pozbawione w yraźniej­ szego podziału pracy, rustykalne. Nowoczesność to przeciwieństwo tak

rozumianej tradycji: dynamika, wysoki stopień zróżnicowania i specjali­ zacji. W sferze polityki modernizacja oznaczałaby nasilenie się tendencji demokratycznych, zaś w dziedzinie mentalności zbiorowej właściwe spo­ łeczeństwu tradycyjnem u ograniczenie horyzontów kulturow ych ustąpić miało miejsce sympatii do zmian i nastaw ieniu innow acyjnem u10.

Dychotomia tradycji i nowoczesności stworzyła swego rodzaju para­ dygm at badawczy — prosty, ale i upraszczający. Posługujący się nim autorzy zmuszeni byli borykać się w swych pracach z niemałymi kło­ potami, rychło też pojawiać się zaczęły znamienne zastrzeżenia. Marion J. L e v y pisała o społeczeństwach „względnie” tradycyjnych bądź no­ woczesnych. Form ułując swą definicję modernizacji, opartą na kryterium w ykorzystyw ania nieożywionych źródeł energii oraz używania narzędzi, podkreślała, iż nie ma społeczeństw pozbawionych elementów nowoczes­ ności. Bieguny tradycji i nowoczesności tw orzyłyby w ten sposób krańce

continuum. A utorka dodawała wszakże, że w rozważaniach swych nie

jest w stanie wykroczyć poza poziom precyzji właściwy ustaleniom ta ­ kim, jak opinia, iż współczesne społeczeństwo am erykańskie jest b ar­ dziej nowoczesne niż społeczności cesarskich Chin, te zaś niż krajowcy australijscy u .

Problemy, z którym i stykano się w studiach nad modernizacją, skła­ niały do krytyki panującego paradygm atu. Joseph R. G u s f i e l d pod­ sumowywał prezentację swych badań etnograficznych stwierdzeniem, iż błędem jest rygorystyczne przeciwstawianie tradycji i nowoczesności, bowiem relacje między nimi nie muszą sprowadzać się do konfliktu. Społeczeństwa tradycyjne — wbrew stereotypow ym ujęciom — nie są statyczne, stabilne i niezróżnicowane strukturalnie. Postępy nowoczesno­ ści nie zawsze oznaczają osłabienie tradycji — czasem modernizacja może wręcz wspierać się o dawne treści. To nie tyle starcie, co nieustan­ ne wzajemne oddziaływanie, w w yniku którego powstają skomplikowane struktury. Głosowi Gusfielda towarzyszyły inne wypowiedzi krytycz­ ne — w tytule jednej z prac pisano o „nowoczesności tradycji” 12.

10 S. N. E i s e n s t a d t , S tu d i e s of M o d e r n iza tio n and Social T h e o ry , „H istory and Theory" t. X III, 1974, n r 3, s. 226 n.; zob. t e n ż e , M oder n ization : P r o te s t an d

Change, E n glew ood C liffs, N e w Jersey 1966, s. 1— 18; C. E. B l a c k , The D y n a m ic s of M o d er n iza tio n : A S t u d y in C o m p a r a t i v e H isto ry , N e w York 1966, s. 5—34;

D. L e r n e r , J. S. C o l e m a n , R. P. D o r e , M oder n ization , [w;] Intern a tio n a l

E n cyclo p ed ia o j th e Social Scien ces t. IX , w yd . D. L. S i l l s , N e w Y ork 1968,

s. 3861—409.

11 M. L e v y jr., M o d e r n iza tio n an d th e S t r u c t u r e of Societies. A S ett in g

fo r Intern a tio n a l A f f a i r s t. I, P rinceton 1966, s. 9—<15.

14 J. R. G u s f i e l d , T r a d itio n an d M o d e r n ity : M isp la ced Pola rities in the

(5)

6 5 8 T O M A S Z K IZ W A L T E R

Öw nowy sposób patrzenia na tradycję i nowoczesność zaczął stop­ niowo wypierać ujęcie dychotomiczne 13. Oznaczało to poważną rewizję dotychczasowych poglądów, nie było jednak samo w sobie ich całkowi­ tym zakwestionowaniem, odrzucając bowiem dychotomię tradycji i no­ woczesności uznawano jednocześnie za zasadne posługiwanie się pojęciem modernizacji.

Ostatecznie k rytyka sięgnęła także podstaw całej koncepcji. Wyróżnił się tu niewątpliwie Dean C. Tipps, podsumowując wcześniej form ułowa­ ne zarzuty i dodając własne uwagi. Stwierdził po pierwsze, iż mnożeniem zbędnych pojęć jest utożsamianie modernizacji z innym typem zmiany społecznej (np. racjonalizacją czy industrializacją), następnie zaś odrzu­ cił nie tylko dychotomiczne przeciwstawienie tradycji i nowoczesności, ale również wszelkie próby oparcia koncepcji modernizacji na nowych fundamentach. Modernizacja była dla niego pojęciem o znaczeniu nie­ mal zupełnie zatartym , zbiorczym określeniem dla zjawisk nie dających się sprowadzić do wspólnego mianownika. Wskazując na heurystyczną jałowość koncepcji modernizacji, wyeksponował też Tipps kwestię ideo­ wego podłoża jej-w ykrystalizow ania się w kształcie z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych — było to, jak podkreślał, przybieranie w szaty uni­ wersalności uformowanej zgodnie z am erykańskim gustem liberalnej u to p ii14

K rytyka ta — artykuł Tippsa, choć szczególnie dobitny w swych tezach, jest tylko jednym z jej przykładów 15 — doprowadziła do des­ trukcji popularnych dotąd schematów. Nie ostały się próby stworzenia spójnej teorii modernizacji. W istotny sposób oddziaływały w tym przy­ padku ostre często w tonie dyskusje nad funkcjonalizmem, teoretycz­ nym zapleczem wielu odmian koncepcji modernizacyjnych 16. Niebagatel­ ny wpływ w yw arła też z pewnością zmiana ogólnego klim atu umysło­ wego — w ostatnich latach problemy tradycji i nowoczesności stały się przedmiotem kontrow ersji w ykraczających znacznie poza pole roz­ ważań czysto specjalistycznych 17.

Wszystko to sprawiło, że współczesny historyk ze znacznym nieraz sceptycyzmem oceniać będzie stan badań nad modernizacją 18. A jednak ciągle używa się tego pojęcia, choć mamy do czynienia z tendencją do

nr 4, s. 351—355; L. J. R u d o l p h , S. R u d o l p h H o e b e r , The M o d e r n i t y of

Traditio n. Political D e v e l o p m e n t in India, C hicago 1967, s. 3—14; J. С. Н е е s t e r ­

ni a n, In dia an d t h e Inner C on flict of T ra d itio n , „D a ed a lu s” t. CII, 1973, nr 1 (P o s t-

-T r a d i ti o n a l Socie tie s), s. 111.

lł S . R. G r a u b a r d , Prefa ce, „D aed alu s” t. CII, 1973, s. V — VII; J. S z a c k i ,

S ł o w o w s t ę p n e , [w:] T r a d y c j a i n ow oczesn ość, s. 5— 13.

14 D. C. T i p p s , op. cit., s. 199— 226. 15 Zob. H .-U . W e h l e r , op. cit., s. 67 n.

i* W polsk iej literaturze prz'edmiotu zob. A. K. P a l u c h , K o n f li k t, m o d e r n i ­

z a c j a i zm ia n a społeczn a. A n aliza i k r y t y k a teo r ii fu n k c j o n a ln e j , W arszaw a 1976.

17 Ilość w y p o w ied zi na te tem aty jest ogrom na; aby pozostać tylk o w kręgu op in ii p olsk ich h istoryk ów zob.: J. K i e n i e w i c z , Jedność st a n o w c z o n ie p o ż ą ­

dana, „D zieje N a jn o w sze” r. X III, 1981, z. 4, s. 139— 142; M. K u l a , K o n s e r w a ­ t y w n a i p o s t ę p o w a , K H r. L X X X X , 1983, z. 1, s. 127— 139.

18 G. B u s i n o, Le passage des sociétés tr a d it io n n e l le s a u x société s i n d u s t r i e l ­

les. Q u elq u es r é f le x io n s p o u r un d éb a t, [w;] L es pass a g es des econ om ies t r a d it io n n e l­ le s eu ro p é e n n e s a u x société s in dustrielles. Q u a tr i è m e re n c o n tre fr a n co -su isse d ’h is­ to ire éco n o m iq u e e t sociale, G en ève, m ai 1982, étu d e s éd itées par P. B a i r o ć h

(6)

Z 1K M í A Ň S T W Ο W O BK C PRÖ C lO SO W M O D K R N IZaC J I 6 5 9 nadawania mu znaczenia mniej rygorystycznie sprecyzowanego niż po­ przednio, rośnie także rozbieżność rozmaitych rodzajów jego definicji ,e. Oparciem dla owej żywotności wydaje się narastająca społeczna ak tu al­ ność omawianych tu zagadnień: w naszych czasach nowoczesność stała się p roblem em 20. Była nim i dawniej, lecz fakt ten ujawnił się obec­ nie wyraźniej i na nowy sposób.

U podstaw koncepcji modernizacji tkwiło przeświadczenie, że prze­ miany w różnych dziedzinach życia wiążą się ze sobą, tworząc kom­ pleks zjawisk kojarzonych z nowoczesnością21. Teza ta silnie ugrunto­ wała się w dziewiętnastowiecznej socjologii, często posługującej się dy- chotomicznymi podziałami społeczeństw a22. W jaki sposób wiązało się to z odczuciami szerszych rzesz, ze świadomością potoczną? Ten aspekt procesów modernizacji niejednokrotnie przyciągał uwagę badaczy, lecz rezultaty ich dociekań nieczęsto okazywały się zadowalające 23. Ostatnio próbuje się spojrzeć na tę problem atykę z punktu widzenia psychologii społecznej, analizując osobowość „człowieka nowoczesnego” 24.

Postaw y społeczeństw europejskich doby przejścia od feudalizmu do kapitalizmu wobec zagadnień tradycji i nowoczesności stanowią tem at rozległy i złożony, oferujący, jak sądzę, możliwości badawcze, które do­ piero zaczęto wykorzystywać. Odnosi się to z całą pewnością także do studiów nad ziemiaństwem. Badania dziejów tej warstwy, szybko roz­ wijające się od pewnego czasu w Polsce, w skali europejskiej nowy im­ puls otrzym ały po dyskusji nad dwiema publikacjami, które ukazały się na początku obecnej dekady. W pierwszej z nich M artin J. W i e n e r dochodził, zdaniem wielu specjalistów, do wniosków tyleż sugestywnie podanych, co przejaskrawionych.

W opinii W ienera Wielka B rytania ostatnich stu kilkudziesięciu lat, ów stereotypowy pionier modernizacji, to w rzeczywistości kraj zdomi­

19 Zob. R. B e n d i x , N o w e sp o j r z e n i e na t r a d y c j ę i now oczesność, s. 144; t e n ­ ż e , K in g s or Peo ple. P o w e r an d th e M a n d a te to Rule, B erk eley 1978, s. 5, 10— 14; t e n ż e , Force, F ate and F reedom . On H istorical Socio logy, B erk eley 1984, s. 45, 56, 67; D. S m i t h , D om in a tio n and C o n ta i n m e n t : A n A p p ro a ch to M o dernizatio n, C SSH t. X X , 1978, nr 2, s. 177. W śród w ie lu propozycji n ow ego rozum ienia m o­ dernizacji p ojaw iła się też su gestia, aby pojęcia trad ycji i n ow oczesn ości trak to­ w ać tylk o jako w eb ero w sk ie typ y id e a ln e (L. E. S h i n e r , T r a d itio n ! M o d e rn ity :

A n Ideal T y p e C o n e A s tr a y , C SSH t. X V II, 1975, nr 2, s. 245— 252). P roblem y

rozw oju, rew izji i zastosow ań k on cep cji m od ern izacji szeroko rozw aża S. N. E i- s e n s t a d t , S tu d i e s of M oder n ization , pass im ; t e n ż e , T radit io n , Change and

M o d e r n ity , N ew Y ork 1973.

и J. S z a c k i , S ło w o w s tę p n e , s. 7.

51 M. W i e n e r , Prefa ce, [w:] M o dernizatio n. The D y n a m ic s of G r o w th , w yd. M. W i e n e r , N ew York 1966, s. V; J. A p p l e b y , M o d e r n iza tio n T h e o r y an d the

F o rm a tio n of M o d er n Social Theorie s in Engla nd an d A m erica , C SSH t. X X , 1973,

nr 2, s. 260 n.

** J. S z a c k i , T r a d y c ja . P rze g lą d p r o b l e m a t y k i , W arszaw a 197il, s. 67— 70; S. N. E i s e n s t a d t, S tu d i e s of M o dernizatio n, s. 226.

23 T e n ż e , M odern ization , s. 2; R. B e n d i x , Forces, s. 108 n. Nad w ielo m a pracam z tej d zieid zin y ciążyło stereo ty p o w e p rzeciw sta w ien ie n o w o czesn o ści i tra ­ d ycji oraz w yraźn e (bardzo zresztą zróżnicow ane w tonacji) em ocjon aln e zaan ga­ żow an ie au torów , zob. m .in .: D. L e r n e r , The Passing of T radition al Socie ty.

M o dernizing the M id d le East. London 1964; P. L a s 1 e 11, The W orld w e H a v e Lost, London 1965.

*4 Zoib. A. I n k e l e s , D. N. S m i t h , W s tronę defin icji c z ł o w i e k a n o w o c z e s ­

nego, [w :] T r a d y c j a i n o w oczesność, s. 432—465; A. I n k e l e s , N o w o cz esn o ść i n d y ­ w id u a l n a — p r o b l e m y i nie po r o zu m ien ia , tam że, s. 466—508; t e n ż e , Explo ring I n d iv id u a l M o d e r n ity , N ew Y ork 1983.

(7)

6 6 0 T O M A S Z k i z w a l t k k

nowany przez tradycyjne elity i instytucje, domena zachowawczej men­ talności i obyczajów. Nie przełamała tych barier rewolucja przem ysło­ wa — brytyjski marsz ku nowoczesności był niekonsekwentny i poło­ wiczny w ostatecznym rezultacie 25.

Publicystycznego zacięcia cechującego pracę Wienera nie brakowało też książce Arno J. M a y e r a . Według tego am erykańskiego historyka trwałość tradycyjnych elementów życia społecznego nie była b y naj­ mniej specyfiką brytyjską. W całej Europie ancien régime — rozumiany przez Mayera jako typ społeczeństwa rolniczego i arystokratycznego — wykazał się żywotnością znacznie większą niż się na ogół sądzi. Koncen­ trując swą uwagę na tym, co nowe, historycy nie docenili ciężaru ga­ tunkowego tego, co stare. Zdaniem M ayera aż do pierwszej wojny światowej oddziaływanie przem ysłu i wpływy burżuazji pozostawały poważnie ograniczone 26.

Można powątpiewać w m erytoryczną wartość książki Mayera — pa­ sja polemiczna zaprowadziła autora niejednokrotnie zbyt daleko — fak­ tem jest jednak, iż ukazanie się tej pracy stało się ważną inspiracją badawczą. We wstępie do wydanego ostatnio tomu studiów dedykowa­ nych Erikowi H o b s b a w m o w i czytamy, że celem publikacji jest przedstawienie zależności między kapitalizm em a dziedzictwem epok przedkapitalistycznych: tego, w jaki sposób tradycja oddziaływuje na procesy przemian i w jaki sposób sama podlega przeobrażeniu w trak ­ cie tych procesów. W takim ujęciu elem enty stereotypowo uznawane za „przeżytki” okazywały się nieraz czynnikami rozwoju **. W świetle wielu nowszych badań szczegółowych problem atykę tę uznać w ypada za zde­ cydowanie bardziej złożoną niż to sugerowały tezy Wienera i M ayera 2S. W przypadku Polski omawiane tu kwestie przybierają, jak to ostatnio podkreślał Antoni M ą с z a k, kształt szczególny 29. Za punkt wyjścia rozważań nad stosunkiem ziemiaństwa do tradycji i nowoczesności przy­ jąć można ustalenia dotyczące społecznych i gospodarczych realiów K ró­ lestwa Polskiego w dobie przeduwłaszczeniowej. Gospodarka ziemiań­ stwa borykała się w tym czasie z poważnymi trudnościam i — należy tu mówić o kryzysie strukturalnym , przejawiającym się m. in. spadkiem wydajności pracy i związanym z tym wzrostem kosztów utrzym ania 30.

*5 M. J. W i e n e r , English C u lt u r e an d th e D ecline of th e In d ustrial S pir it,

1850— 19S0, C am bridge 1981.

26 A. J. M a y e r , T h e P e rsista n c e of th e O ld R egim e. Europe to th e G r e a t W ar, N e w Y ork 1981.

27 P. T h a n e , G. C r o s s i e k, Introduction. C a p it a li s m a n d its P r e - C a p it a li s t H eritage, [w:] T h e P o w e r of th e Past. E ssays for Eric H o b s b a w m , w yd . P. T h a ­

n e , G. C r o s s і ck. R. F l o u d , C am bridge 1984, s. 1 n.

88 Zob. F. M. L. T h o m p s o n , English L a n d e d S o c ie t y in the N in e te e n t h C e n ­

t u r y , tam że, s. 195— 214; J. H a r r i s , P. T h a n e , B ritis h an d E u ropean B a n k ers, 1880— 1914: an „ A r is to c ra tic Bourgeoisie"? tam że, s. 215— 234; S. C l a r k , N o b ili ty , B ourgeois ie and the Ind u s tria l R ev o lu t io n in B elg iu m , „Past and P resen t” nr 105,

1984, s. 140—175. Z prac nieco w cześn iejszy ch : D. S p r i n g , L a n d e d Elite s C o m ­

p a r e d , [w:] E u ropean L a n d e d Elites in th e N in e te e n t h C e n tu r y , w yd . D. S p r i n g , B altim ore 1977, s. 2—12. 29 A. M ą c z a k , V ic i s s i tu d e s of F e u d a lism in M o d e r n Pola nd, [w:] T h e P o w e r of th e Past, s. 283— 297. 80 A. J e z i e r s k i , P r o b l e m y r o z w o j u g o sp o d a r c ze g o z i e m pols kich w X I X і X X w ie k u . W arszaw a 1984, s. 227 n.; t e n ż e , H a n d el z a g r a n ic z n y K r ó l e s t w a P o l­ skiego 1815— 1914, W arszaw a 1967; J. B l u m , T h e End of th e O ld O r d e r in Rura l Europe, P rin ceton 1978, s. 241 n., zob. rec. A. M ą c z a k a , „The Journal o f E

(8)

uro-Z I KM IA N S T W O W O B ttC P R O C K S Ó W m o d k r n i z a c j i 6 6 1

K ryzys ów pojmować można jako jeden z aspektów zjawiska szerszego: długofalowego, rozłożonego na blisko dwa stulecia procesu pogarszania się społecznego położenia ziemiaństwa 81. .

Niełatwo w tej chwili wypowiadać się w sposób bardziej precyzyjny na tem at poglądów szerszych kręgów ziemiaństwa. Przeważały, jak się wydaje, postawy zachowawcze, a „nowoczesność z trudem docierała do w iejskich dw orków ” 32. Na początku ubiegłego stulecia nawet w kołach bardziej oświeconych starano się w m iarę możności kultywować tra ­ dycyjne wzory życia, zaś w połowie wieku, mimo nasilającego się od­ działywania nowoczesnej cywilizacji, stanowisko „przeciętnego hrecz- kosieja” nie podlegało chyba radykalniejszym przeobrażeniom 33.

Wielorakie były przyczyny tego stanu rzeczy. Skupimy się teraz na problemach gospodarczych, choć oczywiście kwestia nowoczesności poja­ wia się także w wielu innych sferach życia. Jeśli mowa zatem o sto­ sunku ziem iaństwa do innowacji w gospodarce, to zauważyć trzeba, iż zwłaszcza dla fnniej zasobnych próby modernizacji folwarku bywały w istocie ryzykancką przygodą. Brak rezerw finansowych, zadłużenie i tru d ­ ności z uzyskaniem kredytu łączyły się tu z niedostatkiem umiejętności organizatorskich, nieudolnym niejednokrotnie prowadzeniem interesów i ogólnie niskim poziomem ku ltu ry tech n iczn ej34. Nakładały się na to tradycjonalistyczne naw yki ziemiańskiej społeczności i często spotykana niechęć posiadacza „bielonego dw orku” do niosącego rozmaitego rodzaju zagrożenia świata zewnętrznego 35. Niewiele w tej dziedzinie dokładniej­ szych badań, toteż poprzestać tu trzeba na tak ogólnym przedstawieniu kompleksu przyczyn kształtujących nieufne nastaw ienie do nowoczes­ ności.

Na tle niechęci bądź bierności przeważającej chyba części ziemiań­ stwa w yraźnie uwidaczniały się poczynania środowisk, które można by nazwać „elitam i m odernizacyjnym i” 3e. Początki działań, mających na celu wprowadzenie szlachty w św iat nowoczesnej gospodarki, sięgają, jak wiadomo, wieku XVIII — w tym duchu kreślił swój program Jacek Je z ie rsk i37. W Królestwie Polskim połowy XIX wieku postulaty m oder­

p ean E conom ic H istory" t. VIII, 1979, nr 3, s. 777, 781. О stan ie gospodarki c h ło p ­ sk iej: J. K o c h a n o w i c z , P a ń s z c z y ź n ia n e g o s p o d a r s t w o ch ło p s k ie w K r ó l e s t w i e

P o ls k i m w 1 p o ło w i e X I X w., W arszaw a 1981.

81 I. R y c h l i k o w a , Zi e m i a ń s t w o p o ls k ie 1772— 1944. D zieje d e g r a d a c j i kla s y, „D zieje N a jn o w s z e ” r. X V II, 1985, z. 2, s. 3— 21.

® J. L e s k i e w i c z o w a , Z i e m ia ń s tw o , [w:] P r z e m i a n y sp ołeczn e w K r ó l e ­

s t w i e P o l s k i m 1815— 1865, pod red. W. K u l i i J. L e s k i e w i c z o w e j , W rocław

1979, s. 387.

33 Z. S t a n k i e w i c z , S zla c h ta —z i e m i a n ie w ś w i e t l e a n k i e t y w ło ś c i a ń s k i e j 1814 r., [w :] Z i e m i a ń s t w o p o ls k ie 1795— 1945. Z b ió r prac o d z i e ja c h w a r s t w y i lu ­ d z i pod red. J. L e s k i e w i c z o w e j , W arszaw a 1985, s. 85—‘120; R. C z e p u l i s , M y ś l sp o łeczn a t w ó r c ó w T o w a r z y s t w a R oln iczego (1842— 1861), W rocław 1964 s. 121.

w Zob. I. R y c h l i k o w a , D zieje z i e m i a ń s t w a pols k ieg o w la tach 1795— 1945.

Z a r y s p r o b l e m a t y k i b a d a w c z e j, „D zieje N a jn o w sz e ” r. VIII, 1976, z. 1, s. 124— 126;

J. B a r t y ś , P o c z ą tk i m e c h a n i z a c j i r o l n ic t w a pols k ieg o , W rocław 1966, s. 412— 417;

Z a r y s h is to rii g o s p o d a r s t w a w i e j s k i e g o w P olsce t. II, W arszaw a 1964, s. 343 n.

a5 J. J e d l i c k i , O b o z y id e o w e K r ó l e s t w a w o b e c zm ia n s p o łeczn ych , [w :]

P r z e m i a n y społeczne, s. 465— 469.

M Zob. m .in . S. N . E i s e n s t a d t , M o d e r n iza tio n , s. 47 n.

37 K. Z i e n k o w s k a , Ja c e k Jeziersk i, k a s z te la n ł u k o w s k i (1722— 1805). Z d z i e ­

(9)

6 6 2 T O M A S Z K IZ W A L T F ľR

nizacji wychodziły w pierwszym rzędzie z ziemiańsko-inteligenckiego kręgu skupionego wokół Andrzeja Zamoyskiego, początkowó jako inicja­ tora zjazdów klemensowskich i twórcy „Roczników Gospodarstwa K ra­ jowego”, później przywódcy Towarzystwa Rolniczego. Spójrzmy, w jaki -sposób środowisko to traktow ało problemy nowoczesności i tradycji — przede wszystkim w dziedzinie gospodarki, której modernizacja okazy­ wała się wszakże kwestią ściśle powiązaną z innym i dziedzinami życia.

Wiemy, iż w przekonaniu ziemiańskich działaczy z kręgu Zamoyskie­ go polski kapitalizm winien być kapitalizmem agrarnym 38. Czy jednak Polska może rozwijać się jako kraj rolniczy? Poprzestawano co praw da często na opinii, że „Polska jest wsią i li tylko w sią” 39 (było w tym stwierdzenie faktu a zarazem aprobata) ale przy poważniejszych ana­ lizach część przynajm niej z zajm ujących się tym problemem dostrzegała jego złożoność. Nie zawsze konstatacja stanu istniejącego prowadziła do jednoznacznych ocen, nie zawsze też wybór agrarnej drogi rozwoju oznaczał ignorowanie innych możliwości. Adam Goltz podkreślał, że kraje wyżej od Polski rozwinięte „byt swój pomyślny winny najgłówniej wszechstronnemu rozwinięciu wszelkich gałęzi przemysłu i rozszerzeniu handlowych stosunków ” i przestrzegał, iż „kraj wyłącznie rolniczy, n aj­ większą część potrzeb swoich płodami innych krajów zaspokajać musi, jest jak dziecko w kolebce zawsze wątle, dalekie od męskiej niezależ­ nej zamożności” 4n.

W wypowiedziach związanych z „Rocznikami” publicystów znajdzie­ my sporo deklaracji, z których mogłoby wynikać, że aprobowali oni do pewnego stopnia wzorzec rozwoju na modłę Europy zachodniej („osie­ dlać i wznosić wszelkimi siłami miasta, pomnażać ludność fabryczną i handlow ą”) 41. Jednak ideał taki, jeśli w ogóle się pajawiał, pozostawał swego rodzaju abstrakcją, wzorem hołubionym wprawdzie przez niektó­ rych, ale w sposób platoniczny.

Trudno powiedzieć, aby w krajobrazie gospodarczym Królestwa do­ strzegano wyłącznie pola, łąki i lasy, dwory i chłopskie chaty. „W ydatne i znakomite stąd korzyści ukazują piękne osady górnicze i fabryczne przez Bank Polski lub przez pryw atnych, jako hrabiów Łubieńskich, b ra­ ci Evans i wielu obywateli po różnych stronach kraju zakładane, które w okolicach naw et zupełnie dzikich i niejako nieznanych św iatu (jak np. Zaklików) otworzyły ruch, nadzwyczajne życie, a tysiące rąk i sił z czynności bezkorzystnych do zyskownego zarobkowania skierow ały” 42. Tak pisał K ajetan G arbiński w 1842 r. K rótka dygresja terminologiczna: słowo „przem ysł” miało wówczas znaczenie szersze i mniej ustalone niż obecnie. Kojarzono je z szeroko pojmowaną wytwórczością, często akcen­ tując jej nowoczesny charakter; przemysł w dzisiejszym tego słowa ro ­

38 J. J e d l i c k i , O b o z y id e o w e , s. 476— 479.

** L. G ' [ o r s k i ] , R z u t o ka na sta n te r a ź n i e j s z y i p r z y s z ł y g orzeln i w Polsce

pod w z g l ę d e m ich w p ł y w u na r o l n ic t w o , „R oczniki G ospodarstw a K ra jo w eg o ” [dalej

cyt. RG K ] t. I, 1842, s. 186.

40 A. G [o 1 t z], O p o tr z e b ie b liższego badania i o p is y w a n i a k r a j o w y c h g o s p o ­

d a r s t w oraz o k o rz yścia ch , ja k i e z te go dla ogółu w y n i k n ą ć m ogą, RGK t. I, 1842,

s. 110 n.

11 K. G[a r b i ń s к i], C z y li ż y c i e p r z e m y s ł u naszego, m i a n o w ic i e p r z e m y s ł u

rolniczego, p o j m u j e m y z e s t a n o w i s k a o d p o w ie d n i e g o n a sz ej m ie js c o w o ś c i? , RGK

t. I, 1842, s. X X X .

(10)

z i e m i aNs t w o w o b e c p r o c e s o w m o d e r n i z a c j i

6 6 3 zumieniu wiązano przede wszystkim z pojęciem „fabryki” (zatem „prze­ mysł fabryczny”). Wracając do wypowiedzi Garbińskiego: entuzjastyczne oceny postępu technicznego spotykało się w tedy rzadziej niż kilkanaście lat p ó źn iej43, ale i w początkach działalności „klemensowczyków” tech ­ nika i jej coraz tfo nowe zastosowania fascynowały niejednego. Wizja no­ woczesności była pod wieloma względami bardzo pociągająca; silnemu poczuciu zapóźnienia w stosunku do krajów bardziej zaawansowanych w rozwoju towarzyszyło przeświadczenie, że Polska musi stać się czę­ ścią nowego, formującego się właśnie świata 44. Z naciskiem podkreślano jednak, że winna dążyć do tego własną, odpowiadającą miejscowym rea­ liom drogą.

Cytowany tu kilkakrotnie arty k u ł K ajetana Garbińskiego z pierw ­ szego tomu „Roczników”, tekst o ambicjach programowych, odbija nie­ co stopniem zaangażowania na rzecz rozwoju gospodarczego od innych głosów z tego środowiska, zwróćmy wszakże uwagę na jego tytuł: „Czyli życie przem ysłu naszego, mianowicie przem ysłu rolniczego ...”. W cen­ trum zainteresow ania znajduje sią rolnictw o — dla ludzi z kręgu Za­ moyskiego ono właśnie jest „ich przem ysłem ”. Jest, a raczej powinno się stać, na razie bowiem w powszechnym przekonaniu daleko mu jeszcze do „przemysłowego” charakteru.

Rozważania o konieczności rozwoju zmieniały dość wyraźnie ton, kie­ dy od kwestii generalnych przechodzono do konkretnych, polskich

problemów. Adam Golt?, piszący, jak pam iętam y, o słabościach wyłącz­ nie rolniczego profilu gospodarki, zwracał uwagę, że wpływ miast, „tych wielkich ognisk cywilizacji i ruchu przemysłowego”, na gospodarkę Królestwa jest bardzo ograniczony. Choć dostrzegał „fabryczne i górni­ cze zakłady”, choć twierdził, że rozkw itają i rokują duże nadzieje na przyszłość, to jednocześnie dowodził, że polskie życie gospodarcze sku­ pia się niemal wyłącznie w obrębie m ajątków ziemskich 45.

W podobnej, ogólnie biorąc, tonacji pisał Garbiński, lecz akcenty sta­ wiał w swych rozważaniach odmiennie od Goltza. O ile ten ostatni starał się w pierwszym rzędzie uwypuklić potrzebę rozwoju sektora rol­ niczego, o tyle Garbiński, przychylniej nastaw iony do poczynań urba­ nizacyjnych, argumentował, iż poprzez modernizację rolnictwa można będzie rozwinąć inne sektory gospodarki4e.

43 „Para, w y k o n a w czy n i n a jśm ielszy ch p o m y słó w X IX stu le c ia ” (F. L u t o ­

s ł a w s k i , P łu g i p a r o w e , RG K t. X X X IV , 1859, s. 145); „C złow iek za sto so w a ł ją do każdej ze sw y ch potrzeb, przebyw a z jej p om ocą niezm ierzon e ok iem p rze­ strzenie, p rzedłużył bieg sw ego życia, zb liżył gran ice, p rzysp ieszył o św ia tę ” (P. F o 1- k i e r s k i , M achina p a r o w a z a s to s o w a n a w g o s p o d a r s t w i e w e w s i R adonie pod

G r o d z i s k ie m , RGK t. X X X , 1857, s. 311); „ P rzem ysł, u zb roiw szy się w rozliczne

przyrządy m ech an iczn e, dzierżąc w sw ej dłoni w ę g ie l i żelazo, ow ład n ął narody n a jw y żej sto ją ce w cy w iliza cji, o d k ry w szy n ie w y czerp a n e dla n ich źródła p o m y śl­

n ości i b o g a c tw a ” (P. W a l e w s k i , W y s t a w a p a r y s k a , część tr zecia , RGK t. XJLII, 1861, s. 428),

44 „G ospodarstw o w ie jsk ie w kraju n aszym jest jeszcze w k o le b c e ...” (L. G ó r ­ s k i , O o b e c n y m stanie g o s p o d a r s tw a w i e j s k i e g o w R a w s k i e m i d a l s z y m onego

kie r u n k u , RGK t. VI, 1845, s. 120); „Tam, gd zie znaczna część Z achodu pod w zg lę­

dem rozw oju roln iczego dziś się zn ajduje, m y b ęd ziem y m oże za jak ieś lat 30 lub 50" (L. K ą k o l e w s k i , P rze g lą d o d k r y ć , p o s t r z e ż e ń i n o w y c h z a s to s o w a ń z g os­

p o d a r s t w e m z w i ą z e k m a j ą c y c h w cią gu r o k u 1858, RGK t. X X X V I, 1859, s. 513).

45 A. G [o 1 1 z], O p o tr z e b ie , s. 111 n.

(11)

6 6 4 T O M A S Z K IZ W A l.T K H

Ale to raczej ślady niż wyraźniejsze przejaw y rozbieżności. W oma­ wianych tekstach m am y do czynienia zaledwie z zarysami koncepcji m odernizacyjnych — więcej tu sugestii niż sprecyzowanych propozycji. Na plan pierwszy wysuwała się kwestia reform y stosunków agrarnych: w przekonaniu ziemiańskiej elity system pańszczyźniany był już w y­ raźnym anachronizmem, ciążącym nad możliwościami rozwojowymi rol­ nictwa (Garbiński: „Chcieć utrzym ać teraźniejsze stosunki włościan i chcieć zarazem postępu, jest jedno co chcieć, aby woda nie na dół, ale w górę płynęła”) 47. Bez rozwiązania tego problem u z trudem przycho­ dziło opracowywać dalej idące strategie modernizacji, zaś spraw a kom ­ pleksowego uregulow ania kwestii agrarnej znajdowała się w kompe­ tencjach władz zaborczych. Stąd też nasilające się w sprzyjających oko­ licznościach próby postawienia tej problem atyki na forum publicznym — owocem tych wysiłków stało się Towarzystwo Rolnicze. W latach czter­ dziestych możliwości działań w ykraczających poza granice własnego m ajątku były jeszcze znikome, a presja cenzury ograniczała znacznie zasięg spraw poruszanych w publikacjach krajowych. Stosunki w K ró­ lestwie poddawano co najwyżej ostrożnej krytyce w tekstach w ydaw a­ nych za granicą — tym ostrożniejszej, im bardziej jaw ny wydźwięk po­ lityczny m iały rozpatryw ane problemy. W tych też publikacjach jako przykład właściwego (co nie znaczy doskonałego) rozwiązania kwestii włościańskiej pojawiać się będzie Poznańskie 48.

W prasie krajow ej przeważały natom iast zalecenia praktyczne, możli­ we do wykonania przez samych ziemian. Na łamach „Roczników” stan krajowego rolnictw a oceniano dość surowo, acz nie bez optym izm u co do skutków dokonujących się przemian. Dominował ton um iarkowany, choć pojaw iały się również opinie, które redakcja musiała opatryw ać łagodzącym komentarzem: „Przed dziesięcioma laty zupełnie żadnej myśli gospodarstwo nasze nie miało, było tylko jakąś odwieczną zaskle­ pioną mumią, pewnym rodzajem bezmyślnych ogólników, najbezdusz- niejszego rutynizm u, nieruchomym zlepkiem unieruchomionych pojęć — i niczym więcej” 4®.

P rzy wszystkich indywidualnych różnicach ocen, kierunek działania wskazywali „klemensowczycy” zgodnie: podstawą rolnictwa stać się po­ winno „gospodarstwo przem ysłowe”, którego prowadzenie oparte być mia­ ło na zasadach rachunku ekonomicznego. Gospodarowanie na roli to w

« T am że, s. X L III.

18 „Z aiste zu ch w a le sta w ia m zadanie, m ó w ią c zw łaszcza do kraju, gdzie rzecz zu p ełn ie n ie znana, w n ajg o rszy m dla w ła śc ic ie li ziem sk ich w y sta w io n ą jest k olorycie, gd zie p ra w ie o b ce są w y ra żen ia postęp u , cy w iliz a c ji, obcą d ążność ku tem u, co w b liższym zastosow an iu rzeczy, gd zie w r o ln ic tw ie obce są w y ra żen ia płodozm ia- nów , pracy w o ln ej, n iep o d leg łej w ło ścia n in a ; do kraju, gd zie fisk aln ość w rządzie do tego stopnia jest doprow adzoną, że żadne d ążen ie, żadna czynność, p rzed się­ w zięcie, k tóre n ie ma 'bezpośredniego zysku rządu na celu , nie tylk o w sp arcia luib ty lk o w y ro zu m ien ia n ie znajduje, a le n a w et tru d n e do pokonania zapory n a ­ p otyka; do kraju w r e sz c ie n ie m ogącego się p ochlubić n iesk a ziteln o ścią u rzęd n i­ k ó w ” (P. Ł u b i e ń s k i , O u r e g u l o w a n i u s t o s u n k ó w w ło śc ia ń sk ic h w Wiel. Ks. P o z n a ń s k i m i o p o tr z e b ie z a s to s o w a n ia te g o ż do K r ó l e s t w a Polskiego, L ip sk 1843, s. 74 n.) 49 K. M a l c z e w s k i , O p r z y c z y n a c h u p a d k u g o s p o d a r s tw a k r a j o w e g o , RGK t. II, 1843, s. 35; zob. T. P [ o t o c k i ] , O c u k r o w n i c t w i e z b u r a k ó w na sk a lę g o s p o ­ d a r s k ą w r a z z o p is e m p r ó b i d o ś w ia d c z e ń w t y m k ie r u n k u w C h r z ą s to w ie w y ­ k o n a n y c h RGK t. IV, 1844, s. 51 n.

(12)

Z IE M I A Ň S T W O W O B E C P R O C E S Ó W M O D E R N I Z A C J I 6 6 5 tym ujęciu działalność racjonalna, zaś racjonalność ta w ynika ze zgod­ ności poczynań z praw am i ekonomii politycznej — tak, jak je podawała szkoła liberalna (w kręgu „klemensowczyków” chętnie czytywano Saya i Chevaliera )30.

Wskazywano już na zagrożenia, jakie niosły dla gospodarki kon­ cepcje ziemiańskich zwolenników wolnego handlu i przeciwników „sztucznego" rozwoju przem y słu 51. Wśród motywów skłaniających do przyjęcia takiej właśnie strategii rozwoju k raju na czoło wysuwały się z pewnością interesy ziemiaństwa; zauważmy przy tym, że m oderniza­

c y jn y program przeciwdziałania kryzysowi gospodarki ziemiańskiej

wspierał się na kilkuwiekowej tradycji szlacheckiego m yślenia o eko­ nomii: w w yobrażeniach szlachty głęboko zakorzenione było przekonanie o rolniczym powołaniu Polaków i zbaw iennych skutkach wolnego han­ dlu. Można zastanawiać się, jaki wpływ na trwałość owej agrarno-wol- nohandlowej ideologii w yw ierały w połowie ubiegłego stulecia trudne doświadczenia dotychczasowych działań in d u strializacyjnych52.

Przy rozpatryw aniu tej problem atyki niezmiernie pociągająca, choć nie pozbawiona ryzyka, jest perspektyw a przejścia do badań porów­ nawczych, zwłaszcza w obrębie Europy środkowej, południowej i wschod­ niej (pozostawiając do osobnego rozpatrzenia kwestię podobieństwa i od­ rębności zjawisk w ystępujących na terenie samych ziem polskich). Kuszą tu podobieństwa wielu zagadnień, do ostrożności zaś zmuszają rozmaitego rodzaju różnice między poszczególnymi regionami. Biorąc to pod uwagę, spróbujem y sięgnąć do przykładów włoskich połowy XIX w .5S.

We Włoszech właśnie wizja kraju agrarnego, dostarczającego produ­ kty rolne i surowce przem ysłowym centrom Europy utrw aliło się mocno w świadomości tam tejszych e l i t 54. Nie trzeba w tym momencie

przypo-50 N a jszerzej o tym : [T. P o t o c k i ] Д. K r z y ż t o p ó r , O u r z ą d z e n iu s t o s u n ­

k ó w r o l n ic z y c h w Polsce, P ozn ań 1851, s. 54, 100 m.; t e n ż e , P o r a n k i k a r l s b a d z k i e c z y l i r o z b ió r z a r z u t ó w , u z u p e ł n ie ń i u w a g na d p i s m e m „O u r z ą d z e n iu s t o s u n ­ k ó w r o ln ic zy c h w Polsce", P oznań 1858, s. 81— 83.

81 J. J e d l i c k i , O b o z y id e o w e , s. 478 n. M ożna w tym m iejscu w sp om n ieć o w p row ad zon ym p rzez grupę so cjo lo g ó w rozróżn ien iu m iędzy „m od ern izacją” a „rozw ojem ” : p ierw sze p o jęcie odn osiłob y się do zm ian pod w p ły w e m bodźców z ro zw in ięteg o cen tru m p rzem y sło w eg o , p ro cesó w u trw a la ją cy ch zależność gosp o­ darczą; drugie o zn aczałob y zja w isk o u n ieza leżn ia n ia się od cen tru m poprzez roz­ b u d ow ę w ła sn e j, zróżn icow an ej stru k tu ry p rzem y sło w ej (P. S c h n e i d e r , J. S c h n e i d e r , E. H a n s e n , M o d e r n iz a t io n an d D e v e l o p m e n t : T h e R ole of R e ­

gio nal E lite s a n d N o n c o r p o r a t e y G r o u p s in th e European M ed iterr a n ea n , C SSH

it. X IV , 1972, nr 3, s. 328— 350.

52 Zob. J. J e d l i c k i , W s p r a w i e a u t o m a t y c z n e g o krach u f e u d a l iz m u , [w :]

M i ę d z y f e u d a l i z m e m a k a p it a li z m e m . S t u d i a z d z i e j ó w g o s p o d a r c z y c h i sp o ł e c z ­ nych. P ra c e o f i a r o w a n e W. K u li, W arszaw a 1976, s. 230—237; t e n ż e , N ieu d a n a p ró b a k a p i t a l i s t y c z n e j in d u s tria liza c ji. A n a li z a p a ń s t w o w e g o g o s p o d a r s t w a p r z e ­ m y s ł o w e g o w K r ó l e s t w i e P o ls k i m X I X w.. W arszaw a 1964; W. K u l a , P o c z ą tk i k a p i t a l i z m u w P olsce w p e r s p e k t y w i e h i s t o r y c z n o - p a r ó w n a w c z e j , i[w:] t e n ż e : Historia , za cofanie , r o z w ó j , W arszaw a 1983, s. 83— 93; A. J e z i e r s k i , H a n d el z a ­ gra n iczn y, p a s s im ; I. I h n a t o w i c z , P r z e m y s ł , handel, finanse, [w :] P olska X I X w i e k u P a ń s tw o , sp o ł e c z e ń s t w o , ku ltu ra, pod red. S. K i e n i e w i c z a , W arszaw a

1982, s. 56— 92.

ss Zob. A. J e z i e r s k i , P r o b l e m y r o z w o j u , s. 7, 10 n. O jed n ym z istotn ych a sp ek tó w p o lsk o -w ło sk ich badań p o ró w n a w czy ch pisze J. L e s k i e w i c z o w a , W k w e s t i i p o ło w n i c z e j o rg a n i z a c ji p r o d u k c j i roln ej, [w :] M i ę d z y f e u d a l i z m e m a k a­ p ita lizm em , s. 313—324.

54 F. B o n e 11 і, II c a p it a li s m o italiano. Lin ee gen erali ď i n t e r p r e t a z io n e . (w :]

(13)

6 6 6 T O M A S Z K IZ W A L T E R

minąć o gospodarczym zróżnicowaniu tego k raju — wielki dystans dzie­ lił zapóźnione w rozwoju Lazio od dolnej L o m bard ii55. Istniały wszakże cechy wspólne włoskich ekonomik: fza podstawowe uznać należy agrar­ ny profil gospodarki i zdominowanie jej przez w arstw ę wielkich posia­ daczy, którzy w rejonach bardziej rozwiniętych na coraz większą skalę wprowadzali kapitalistyczne form y p ro d u k c ji5β.

W środowisku tym sprzyjający g ru n t znalazły idee liberalizmu eko­ nomicznego, stając się — w niektórych przynajm niej kołach — zarówno wzorcem polityki gospodarczej, jak ważnym składnikiem światopoglą­ du 57. Posiadacze ziemscy zainteresowani byli swobodnym eksportem produktów rolnych i im portem przemysłowych; nakładały się na to oświeceniowe wzory walki z systemem feudalnym oraz resentym enty wobec polityki niektórych rządów doby Restauracji (zwłaszcza władz austriackich wobec L om bardii)58.

W K rólestwie Polskim połowy wieku czołową pozycję wśród zwolen­ ników ziemiańskiego modelu modernizacji zajmował powszechnie uzna­ wany za przywódcę „klemensowczyków” Andrzej Zamoyski. We Wło­ szech pośród liberalizujących ziemian w ybijał się wyraźnie Camillo Cavour. Sytuacja życiowa obu tych ludzi, możliwości działania, osobo­ wości i poglądy w wielu sprawach różniły się niemało. Pam iętając o tym i nie szukając powierzchownych analogii, można ujrzeć w ich wypowie­ dziach i poczynaniach praktycznych, mentalności i stylu życia w yra­ ziste, choć silnie zindywidualizowane, świadectwo podobieństwa m oder­ nizacyjnych dylematów polskiego i włoskiego ziemiaństwa (podobieństwo nie oznacza, rzecz jasna, identyczności)5e.

P ryw atne inicjatyw y gospodarcze Cavoura znakomicie uosabiają opa­ nowywanie ziemiaństwa przez „ducha nowoczesności” : modernizacja gospodarstwa rolnego (mechanizacja, nawozy sztuczne), handel produk­ tam i rolnym i i nawozami, spekulacje finansowe, przedsięwzięcia w dzie­ dzinie przemysłu związanego z rolnictwem, wreszcie zaangażowanie się w budowę linii kolejowych 60.

W yrastał zresztą w atmosferze sprzyjającej wyrobieniu nawyków aktywności gospodarczej: jego ojciec Michele publikował naw et na tem at innowacji rolniczych, w połowie lat dwudziestych brał też udział w organizowaniu pierwszej linii żeglugi parowej na jeziorach Maggiore

s5 P. V i l l a n i , II c a p ita lis m o agrario in Italia (sec. X V I I — X I X ) , „Studi S to - r ic i” 1966, nr 3, s. 482— 510; B. C a i z z i , Ľ e c o n o m i a l o m b a r d a d u r a n t e la R e s t a u -

razio ne (1814— 1859), M ilano 1972; P. L. G h i s l e n i, Le c o lt iv a z io n i e la te cn ica agricola in P ie m o n te dal 1831 al 1861, T orino 1961; M. B e r e n g o, L ’agricoltu ra v e n e t a dalla c a d u ta d e ll a re p u b b l ic a a ll’u nità, M ilano 1963; S. L a n a r o , Socieu't e ideologie nel V e n e to r u r a le (1866— 1898), R om a 1976, s. 66— 72.

58 F. В о n e l l i , op. cit., s. 1197 п.; R. R o m e o , R is o r g im e n to e c a p ita lism o , B ari 1970; L. C a f a g n a, L a riv o lu zio n e in d u s tr i a le in Italia, 1830— 1900, [w ;] L ’in -

d u st r ia l iz z a z i o n e in Italia (1861— 1900), pod red. G. M o r i , B ologn a 1977, s. 62—65.

57 R. R o m e o , II R iso r g im en to : r e a ltà storic a e tr a d iz i o n e m or ale, [w ;] t e n - ż e, Dal P ie m o n te s a b a u d o a ll’Italia li berale, T orino 1964, s. 262.

58 G. M o r i , O s s e r v a z io n i sul l i b e r o - s c a m b i s m o dei m o d e r a t i nel R is o r g im e n to , [w :] t e n ż e , S t u d i di sto ria d e l l ’industrin, R om a 1966, s. 32—35.

59 Zob. S. K i e n i e w i c z , M i ę d z y u godą a r e w o lu c j ą ( A n d r z e j Z a m o y s k i w

latach 1861— 62), W arszaw a 19Ö2, s. 35— 37.

60 R. R o m e o , C a v o u r e il su o t e m p o t. I (1810— 1842), Bari 1977, s. 566, 623 n. t. II (1842— 1854), cz. 1 s. 132 п.; t e n ż e R is o r g im e n to e c a p ita lis m o , s. 34; P. G u i c h o n n e t , C a v o u r a g ron om a e u om o d'a ffa ri, M ilano' 1961, s. 26 n.

(14)

Z IE M IA Ń S T W O W O B E C ' P R O C E S Ó W M O D E R N IZ A C J I 6 6 7 i Como. W przeciwieństwie do Camilla patrzył jednak nieufnie na przed­ sięwzięcia przemysłowe — radził zajmować się- dostawami rządowymi i operacjami finansowymi. To tradycyjny wzór działalności kapitalistycz­ nej w społeczeństwie przedprzemysłowym. Można by powiedzieć, iż oj­ ciec i syn zgodnie konstatowali fakt gospodarczego zapóżnienia Włoch, lecz wyciągali z tego odmienne wnioski: ojciec zalecał dostosowanie własnych poczynań do takiego stanu rzeczy, syn skłonny był w miarę możności aktyw nie mu się przeciwstawiać — płacąc nieraz niepowodze­ niami za podejmowane ryzyko 6l.

Do połowy ubiegłego wieku dość anachroniczne ustawodawstwo i in­ stytucje Piem ontu nie sprzyjały szybkiemu powodzeniu nowatorskich inicjatyw 62. Odbijało się to na postawach tam tejszych posiadaczy ziem­ skich. Jeśli Cavoîir-ojciec reprzentow ał bardziej zachowawczo nastawio­ ną część tej w arstw y, to Camillo swymi sym patiam i dla modernizacji w yraźnie odbijał od tych konserw atyw nych zapatrywań. Bywały jednak sytuacje, w których jego spojrzenie na „nowoczesność” silnie zabarwiało

się krytycyzmem.

Wielu spośród włoskich entuzjastów liberalizmu gospodarczego z nie­ chęcią odnosiło się do industrializmu, wskazując na jego opłakane skutki społeczne: skupienie się na wartościach m aterialnych, zasada produkcji dla produkcji prowadzić miały do upadku moralnego, pauperyzacji i kon­ fliktów społecznych; rozwój przemysłu kojarzono ze zubożeniem rolnic­ twa i pojawieniem się niespokojnego proletariatu. Apologia wolnego han­ dlu stawała się w ten sposób nie tylko w yrazem bezpośredniego interesu ekonomicznego, ale też częścią strategii rozwoju i składnikiem rozbudo­ wanej stru k tu ry światopoglądowej. Pozycja zapóźnionych w rozwoju cywilizacyjnym nabierała w tym ujęciu specyficznej wartości. Lektury, podróże, studia zagraniczne pozwalały poznać życie krajów bardziej roz­ winiętych, w ypływ ające zaś z tego refleksje nie były bynajm niej jedno­ znacznie. Ci, którzy wzywali do marszu ku nowoczesności, jednocześnie obawiali się wielu wiążących się z nią, w ich przekonaniu, zjawisk: k ry ­ zysów gospodarczych, wstrząsów społecznych, dem oralizacjie3.

Podobnie w Polsce — znajomość doświadczeń Zachodu w poważny sposób w pływ ała na kształt wyobrażeń o pożądanym kierunku rozwoju kraju. Tomasz Potocki, głosząc opinię, iż „jedyną drogą do polepszenia dobrego bytu ogółu jest zwiększenie produkcji”, pisał zarazem, że „rol­ nictwo jest w yraźnym powołaniem narodu, jest najwłaściwszą gałęzią przemysłu, że logiczne urządzenie stosunków rolniczych usuwa obawę nędzy i proletariatu, że dwie te plagi cywilizacji i w ich następstwie rewolucje socjalne nie są chorobą z n atury rzeczy, z konieczności u nas

w ynikającą” M.

91 R. R o m e o , C a v o u r t. I, s. 120 n., 169— 179; I probierni a tt u a li della ricerca

c avou rian a, {w :] Dal P ie m o n te sabaudo, s. 210 n.

52 T e n ż e , U R is o r g im e n to in P iem o n te, tam że, s. 45— 78; P. L. G h i s 1 e n і, op. cit., s. 20.

68 V. H u n e c k e , C u ltu ra li berale e in d u s tr i a li s m o nell'Italia d e l l ’O tto c e n to , „S tu d i S to r ic i” 1977, nr 4, s. 23— 32; F. S i r u g o, In t r o d u z i o n e : L ’Europa d elle

rifo rm e . C a v o u r e lo s v i lu p p o econ om tce del suo te m p o (1830— 1850), [w:] C. C a ­ vo u r, S c r i tt i di ec onom ia 1835— 1850, pod red. F. S i r u g o , M ilano 1962, s. XJjIX — L . .

M l[T. P o t o c k i ) A. K r z y ż t o p o r , O u r z ą d ze n iu s t o s u n k ó w ro ln iczych . s 19, 66.

(15)

6 6 8 T O M A S Z K IZ W A L T E R

A zatem nowoczesność, ale nie bez poważnych zastrzeżeń. I znów opinia Potockiego: „postęp jest przeznaczeniem człowieka, a ciągłe kształcenie się norm alnym stanem społeczeństwa. Lecz jeśli nie ma po­ stępu bez zmiany, toć nie wszelka zmiana, nie wszelki ruch, nie wszel­ kie burzenie samo przez się jest postępem” 65. To obiegowe wśród um iar­ kowanych konserw atystów stwierdzenie obok znaczenia politycznego i społecznego kryje też sens cywilizacyjny. W przekonaniu ziemiańskiej elity m odernizacja staw ała się czymś niezbędnym, jednocześnie zaś w powszechnym odczuciu tego środowiska przynieść mogła szereg zagrożeń.

Połowiczność i chwiejność, niemożność połączenia w spójną całość dwóch odrębnych hierarchii w arto ści?6e. Chyba nie tylko. Zwróćmy uwagę na nieustanny — choć być może darem ny —■ wysiłek godzenia ze sobą tego, co jawiło się jako przeciwieństwo. Z ziemiańskiego punktu widzenia postęp cywilizacji groził zachwianiem ustalonego porządku w sferze społecznej i w sferze wartości. Jeśli zatem nie odżegnywano się, wzorem zdecydowanych konserwatystów, od idei awansu cywilizacyj­ nego, przychodziło poszukiwać sposobów zachowania ładu w w arunkach rozwoju. Dla liberalizujących ziemian pociągający był model brytyjski: połączenie ekspansji nowoczesnej cywilizacji z zachowaniem wysokiej pozycji właścicieli ziemskich robiło bardzo korzystne wrażenie. Angiel­ skie sym patie tradycyjnie już nurtow ały kontynentalnych zwolenników postępu „wolnego, ale pewnego”. Nie obywało się wszakże i bez ocen krytycznych wobec stosunków panujących w Zjednoczonym Królestwie.

A ndrzej Zamoyski wysoko cenił wzorce brytyjskie, ale po doświad­ czeniach Wiosny Ludów okazał się entuzjastą II Cesarstwa. Camillo Cavour, skądinąd wielki sym patyk porządków brytyjskich, krytykow ał społeczne efekty modernizacji tamtejszego rolnictwa: upadek drobnej własności i upowszechnianie się bezosobowego typu związków m iędzy­ ludzkich. W ujęciu Cavoura rolnictwo było czymś więcej niż tylko zwy­ kłą dziedziną wytwórczości. Wobec niebezpieczeństwa rewolucji pragnął współdziałania forsującej postęp cywilizacyjny burżuazji i spraw ujących polityczną kontrolę n ad społeczeństwem artystokratycznych posiadaczy ziemskich. Jeśli mawiał, że „rolnictwo jest w tym wieku zajęciem n aj­ stosowniejszym i najprzyjem niejszym ”, to nie tylko z osobistego upodo­ bania do prac rolniczych — w rolnictw ie znajdował bowiem oparcie dla całości ładu społecznego. Rolnictwo — zdominowane oczywiście przez wielką własność — to nie tylko sfera wytw arzania, ale także (może n a­ w et przede wszystkim) sieć zależności międzyludzkich, sposób życia, sy­ stem w arto ści67.

Podobnie patrzyli na ten problem ludzie z kręgu Zamoyskiego ®8. Mieli za sobą solidne zaplecze w postaci kilkuwiekowej ziemiańskiej tradycji, nadającej rolnictw u i życiu wiejskiemu szczególną wartość ideo­ wą. To stare uzasadnienie ziemiańskiej przewagi w społeczeństwie sil­ nie jeszcze oddziaływało, choć w zmienionych w arunkach nabierało no­ wych znaczeń, także pod wpływem rom antycznych idealizacji

rustykal-1,5 T e n ż e , s. 367.

“ J. J e d l i c k i , O b o z y id e o w e , s. 481.

e’ S. K i e n i e w i c z , M i ę d z y u g o d ą a r e w o lu c j ą , s. 38 n.; R. R o m e o , C a v o u r t. 1, s. 572— 577, 622—623, 736; F. S i r u g o, op. cit., s. LX.

“ Zob. R. C z e p u l i s , M yś l sp ołeczn a, s. 42 n.; J. J e d l i c k i , O b o z y i d e o w e ,

(16)

Z IE M IA Ń S T W O W O B E C P R O C E S Ó W M O D E R N IZ A C J I 6 6 9 nego bytowania. Jak można było {»godzić takie wyobrażenia z aproba­ tą dla postępu cywilizacyjnego? ,

Z biegiem czasu — w yraźnie wyczuwa się to u schyłku lat pięćdzie­ siątych — nasilały się bowiem wśród ziemiańskiej elity głosy świadczące o fascynacji rozwojem techniki. D rukowany chętnie w „Rocznikach” Michel Chevalier twierdził, że „zaprowadzenie machin było -główną sprężyną oswobodzenia ludzkości” ®9. K ilku przynajm niej spośród k ra ­ jowych autorów nie ustępowało mu chyba w przychylności dla technicz­ nych innowacji. To, zdaje się, także sygnał wchodzenia do czynnego ży­ cia nowej generacji. Syn K ajetana Garbińskiego, Władysław, pisał: „Za

naszych czasów rolnictwo coraz silniej wiąże się z przemysłem fabrycz­ nym, a poniekąd naw et samo na tenże przemysł się zamienia — — Machiny parowe, które niedawno jeszcze wyłącznie przem ysłu fabrycz­ nego charakterystyczną oznaką być się zdawały, obecnie, zwłaszcza też na wyspach Wielkiej Brytanii, rozpowszechniły się w rolnictwie i to z tak dobrym skutkiem, iż to rozpowszechnienie niewątpliwie coraz większym stawać się będzie. Prócz zaś m achin parowych, co za nieprze­ brana masa innych jeszcze w ybornych środków mechanicznych — — Wciskanie się chemii do rolnictwa równie szczęśliwe spraw ia skutki i na równie wielką odbywa się skalę” 70.

Jeden z autorów, wskazując w „Rocznikach” przyczyny zrywania z tradycyjnym i m etodam i gospodarowania na roli, podkreślał: „Nie mogę pominąć jednej, k tórą uważam jako najważniejszą, to jest wielkich w y­ nalazków XIX wieku, które zmieniwszy w arunki czasu i przestrzeni, we wszystkich gałęziach przem ysłu tak radykalne wywołały zmiany i tak rozszerzyły zakres potrzeb pryw atnych i publicznych, że i my z naszym rolnictw em na daw nym stanowisku pozostać nie możemy, a to dla pro­ stej obawy, aby nam się ziemia spod stóp nie wysunęła. Musimy więc iść naprzód, parci tym nieprzepartym prądem cywilizacyjnym ” n .

Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych sporo już było wypowiedzi przepojonych w iarą w nieustanne rozszerzanie się technicz­ nych możliwości człowieka. Jeden z pomysłów zastosowania maszyny parowej do upraw y roli komentowano w taki sposób: „wolno każdemu uważać system at jego jako marzenie w ybujałej imaginacji, wspomnijmy jednak, że wiek nasz tyle już podał do ogólnego użytku wynalazków, które się również pierwiastkowo marzeniam i w ydaw ały” 72. Kiedy

zaczy-•9 M. C h e v a l i e r , L isty , przekład A . Z [ a m o y s k i ] , R G K t. X V IIII, 1851,

s. 78. .

70 W. G[a г b i ń s к i], R o zb ió r d z i e ła p o d t y t u ł e m „ R ys g o s p o d a r s t w a k r a j o ­

w e g o w A n glii, S z k o c j i i I r la n d ii”, L. de L a v e r g n e , RGK t. X X V III, 1856, s. 272 n.

71 G. Z i e l i ń s k i , R zut oka na p r z e p i s y p o licji w i e j s k i e j w P rusach i Francji, R GK t. X L I, 1860, s. 53 n.

-7! M. Q[b o r s ' k i], N o w s z e p o s t ę p y g o s p o d a r s t w a w Anglii, RGK t. X L VII, 1862, s. 388; zob. L. K ą k o l e w s k i , P r z e g l ą d o d k r y ć , p o s t r z e ż e ń i n o w y c h z a s t o ­

so w a ń z g o s p o d a r s t w e m z w i ą z e k m a j ą c y c h w cią gu r o k u 1858, RGK t. X X X V II,

1859, s. 73: „R oln ictw o za led w ie p ierw sze p e w n ie jsz e kroki staw iać poczyna i śm ia ­ ło stw ierd zić m ożna, że produkcja rolnicza jeżeli n ie jest n iesk o ń czen ie w ielk ą , to p rzyn ajm n iej n ie m oże być gran icam i oznaczoną, bo co ch w ila praca i u m y sł c zło w ie k a burzą o sta teczn e g ra n ice i d a lej zd ob ycze sw o je posuw ają. U praw a p a ­ row a — — tylk o z ogóln ego stan ow isk a in tereso w a ć n as m oże, zanim ją do n as w p row ad zić b ęd zie m ożna i potrzeba; w y d o sk o n a li się ona lub m oże innem u d zieln iejszem u ja k iem u lub tań szem u d ziałaczow i ustąp i. P rzytoczyłem tu n ow e u siło w a n ia na tej drodze, zdaje m i się b ow iem , że m ogą i p ow in n y in teresow ać

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale Anioł Pański kieruje do Niej słowa otuchy: «Nie bój się, Maryjo, zna- lazłaś bowiem łaskę u Boga».. Tak więc Maryja może powiedzieć swoje wiel-

355; J.K. Anderson: Hunting in the Ancient World…, s. 149; Sport in the Greek and Roman Worlds: Greek Athletic Identities and Roman Sports and Spectacle. A gdy tylko podrośli,

The entrance window of the detector (2 mm Al) is sealed with an O-ring, so that the filtered and heated FC72 can be circulated in a closed air tight system through the detector

Przedm iotem artykułu je s t prasa lokalna ukazująca się na obsza­ rze Ziemi Rybnicko-W odzisławskiej. Zgodnie z tą klasyfikacją, przedstaw iono p o szcze­

Omawiana tu koncepcja Leibnizowska była jedyna w swoim rodzaju, obok niej jednak wyłoniła się koncepcja inna, mniej już m ająca wspólnego z Arystotelesem..

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Podstawę społecznych procesów poznawania rzeczywistości stanowią normy poznawcze, które określają to, co jest i naleŜą do kategorii prawdy, natomiast

procesu, w którym ludzie motywowani przez różnorodne interesy starają się przekonać innych o swoich racjach, w taki sposób aby podjęto publiczne działania zmierzające