• Nie Znaleziono Wyników

„Polonia” i „Wisła” - Dariusz Machnicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "„Polonia” i „Wisła” - Dariusz Machnicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MACHNICKI DARIUSZ

ur. 1932; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, lubelskie restauracje, restauracja "Plonia", retauracja "Wisła", pani Mor, UB

„Polonia” i „Wisła”

"Polonia", to też był lokal składający się z dwóch lokali. To było przy Krakowskim Przedmieściu. I tam była słynna kierowniczka. Ona się nazywała Morowa. Mor. Jak ona miała na imię, nie pamiętam. To była kierowniczka lokalu, która to całe towarzystwo trzymała za mordę. Wszyscy się je bali, ale to była babka, która rzeczywiście postawiła na dobrą kuchnię. Była doskonała kuchnia. Olbrzymie pomieszczenie w suterynie było. Z tym, że tam nie do tańca było, natomiast parkiet był na parterze. Na parterze było też nie za dużo stolików. Stoliki były od przodu.

Trochę z boku. Natomiast cały dół, był zajęty. Bywało nieraz tak, że jeżeli ludzie nie mogli się zmieścić na parkiecie, to tańczyli między stolikami i na dole. Tak bywało. To było dokładnie naprzeciwko Kościoła Świętego Ducha. W każdym bądź razie, tuż po wyzwoleniu, to poza „Europą”, to była "Polonia".

"Wisła" jeszcze była. Tuż koło Saskiego Ogrodu. "Wisła" się szczyciła tym, że niedaleko było UB. Na Cichej mieściło się UB. I tam wieczorem przychodzili popić UB-owcy. A UB-owcy, to szczycili się tym, że oni są tacy, że każdy miał spluwę w kieszeni. To z UB-owcem nikt się nie bił, bo się bał, że wyciągnie spluwę, jak dostanie w mordę, to się zdenerwuje i go zastrzeli. I powie, że mu groził życiem. I jest czysty. Była taka knajpa "Pod trzynastką", gdzie milicjanci i UB-owcy chodzili.

Szedłem z kolegą, te draństwo wyszło, pijani byli i dostałem po mordzie, nie odzywając się słowem. Przechodziłem obok nich, jak mnie gwizdnie. Nie przewróciłem się, obaj z kolega żeśmy uciekli, bo by nas tam zmaltretowali, bo to byli car i Bóg - UB-owcy. Z tym, że trzeba przyznać, że oni się z milicją nie lubili.

Dlaczego? Milicję uważali za jakiś drugi podgatunek. I milicja chodziła zawsze w mundurach, a UB-owcy przeważnie chodzili po cywilnemu. Oni się nie lubili jak cholera.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-03-21, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale wtedy miałam to tak wbite w głowę i scena chyba rzeczywiście była dla mnie przyjemnością, więc kiedy pani Jadzia [zapytała]: „Pani Pszczoło –bo tak na mnie

Później był taki stół pochyły i wtedy wozili mężczyźni glinę na ten stół, a my mieliśmy formy i takie okrągłe coś z drutem, tym się ściągało nadmiar gliny, i cegłę

Ze mną pracowała taka wysoko [postawiona] partyjna koleżanka i jak uczyliśmy się do egzaminu na prawo jazdy to zażyczyli sobie świadectwo ukończenia szkoły powszechnej?. Ona

W czasie okupacji było bardzo ciężko o jedzenie, jadło się wtedy wszystko - wróbla, wronę, gołębia, nutrie, koninę. Wtedy konina była źle widziana na stołach, ale matka

Na przykład służba zdrowia – każdy człowiek wiedział, że ma prawo korzystać ze służby zdrowia za darmo, druga sprawa – ubezpieczenia społeczne, wczasy - było

Było coś takiego że od pierwszego dnia już się nie lubiliśmy, ale on miał nade mną małą przewagę - mógł mnie pytać, ja jego nie, on mnie oceniał, ja jego nie mogłem

Ojciec trafił jednak do więzienia na ulicę Szopena 18, to było więzienie NKWD.. Żeby ojciec stał się bardziej rozmowny wybili mu większość zębów i złamali

W tej chwili osiemnasty rok prowadzę zespół wokalny, najpierw nazywał się on Chór Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a od 2006 roku istniejemy jako Zespół