• Nie Znaleziono Wyników

Współczesne formy negacji teologu naturalnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Współczesne formy negacji teologu naturalnej"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Jaworski

Współczesne formy negacji teologu

naturalnej

Studia Philosophiae Christianae 13/2, 229-238

(2)

ja k i św ieccy re p re z e n tu ją c y ro zm a ite ośrodki teologiczne w Polsce. P ełn e te k sty odczytów przygotow anych n a K ongres przez M. J a w o r­ skiego i Edm . M oraw ca zam ieszcza się poniżej.

M a ria n Ja w o rsk i

W spółczesne form y negacji teologii n a tu ra ln e j

R eflek sja teologiczna stricto sensu w ychodzi z O bjaw ienia. Czy m ożli­ w a je st je d n a k jeszcze dzisiaj filozoficzna w ypow iedź o Bogu, a w ięc o p ie ra jąc a się n a sam y m rozum ie? Oto podstaw ow e p y ta n ie, k tó re s ta ­ w iają sobie m yśliciele naszej doby h Chodzi w ięc o sy tu a cję na tym odcinku w e w spółczesnej m yśli filozoficznej, a nie o h isto rię p ro b lem u , o b ojętnie czy były to pró b y pozytyw ne, czy też n eg a ty w n e ro zstrzygnię­ cia. Z acieśniam y też p ro b lem aty k ę Boga w e w spółczesnej filozofii w y ­ łącznie do teologii n a tu ra ln e j, p o m ijają c te fo rm y re flek sji, k tó re bez­ pośrednio odnoszą się do fenom enologii w ia ry relig ijn ej, w szczegól­ ności jej p rze d m io tu intencjonalnego, czy też języka religijnego.

A by odpow iedzieć na przed staw io n e w yżej p y ta n ie, trze b a w p ierw zdać sp ra w ę z c h a ra k te ru zakw estionow ań teologii n a tu ra ln e j, k tó re są do m in u jące w e w spółczesnej m y śli filozoficznej. To stan o w i też p rz e d ­ m iot n iniejszej w ypow iedzi. T ym sam ym u to ru je to drogę dalszym roz­ w ażaniom dotyczącym m ożliw ości teologii n a tu ra ln e j dzisiaj.

Na tre ść obecnej w ypow iedzi, ograniczonej z konieczności do n a jb a r­ dziej a k tu a ln e j k ry ty k i teologii n a tu ra ln e j jako ontoteologii, sk ła d a ją się n a stę p u ją c e trz y p u n k ty :

I. a) O gólna c h a ra k te ry sty k a w spółczesnej negacji teologii n a tu ra ln e j i b) próby u sto su n k o w a n ia się do niej.

II. a) P rz ed sta w ien ie, na czym zasadza się k ry ty k a teologii n a tu ra ln e j, a m ianow icie, ja k i rodzaj m etafizy k i je st zakw estionow any, i b) ja k ie ujęcie Boga, im p lik o w an e przez te n rodzaj m e tafiz y k i, je st zakw estio­ now ane.

III. a) W artość i znaczenie tej k ry ty k i, oraz b) p roblem ch rz eśc ija ń ­ skiej m e tafiz y k i Z achodu.

I. W spółczesna postać negacji teologii n a tu ra ln e j

a) O gólna c h a ra k te ry sty k a . — Z nane je st n eg a ty w n e stanow isko w od­ niesieniu do teologii n a tu ra ln e j m yślicieliteologów p ro testan c k ich , z ra

-1 Por. m .in.: A. D ondeyne, U n discours p hilosophique sur D ieu e st-il

encore possible?, w : M iscelanea A lb e rt D ondeyne, L eu v e n 1974, 417—418;

(3)

d y k alizo w an e p rzede w szystkim przez K. B a r t h a 2. S tanow isko zajm o­ w an e z p u n k tu w idzenia w ia ry relig ijn ej. O statnio zd a je się ono częś­ ciowo zm ieniać. Ś w iadczą o ty m m .in. ta k ie n azw iska ja k : P. Tillich, R. B u ltm a n n , J. A. T. R obinson, J. M a cq u a rrie, P. R icouer 3. D zisiaj n a ­ to m ia st n eg a ty w n e stanow isko w o d n iesien iu do teologii n a tu ra ln e j z a ­ uw aża się w k ręg a ch m yślicieli k a to lic k ic h 4. D zieje się to n a różnych zasadach. P rz ed e w szystkim zarzu ca się h ellen izację podstaw ow ych tr e ś ­ ci relig ijn y ch , a w ięc sw oistą racjo n alizację.

S tan o w isk ty c h nie będziem y analizow ać. C hodzi nam o p roblem te o ­ logii n a tu ra ln e j nie z p u n k tu w id zen ia w ia ry re lig ijn e j, ale z p u n k tu w idzenia w spółczesnej re fle k s ji filozoficznej.

N ajogólniej m ów iąc zakw estionow anie teologii n a tu ra ln e j sprow adza się dzisiaj głów nie — choć n ie jed y n ie — do p ro b lem u idei Boga, k tó ra leży u p o d sta w m yśli m etafizyczno-teologicznej Z achodu. Do n ie d aw n a jeszcze k ry ty k a id ei Boga w iąz ała się ściśle z zagadnieniem jej sensow ­ ności k w estio n o w an y m przez em p iry zm logiczny (szczególnie Ju le s’a A y e ra )5. Z ostała ona przezw yciężona w e w n ą trz tego sam ego k ie ru n k u przez p rzy ję cie różnych od m ian języków i tzw . g ie r językow ych 6. K w e­ stio n o w a n a je s t rów n ież id ea Boga w płaszczyźnie aksjologicznej, tzn. z p u n k tu w idzenia w arto śc i dla egzystencji ludzkiej. T ak je st w m a r ­ ksizm ie, ateisty czn y m egzystencjalizm ie S a r tr e ’a, M e rle a u -P o n ty ’ego. S a rtre p o n ad to u p a tru je w idei Boga sp rz e c z n o ść 7. A k tu aln ie je d n ak k ry ty k a id ei Boga w środow iskach filozoficzno-teologicznych — ja k w yżej zostało zaznaczone — w iąże się z za kw estionow aniem m etafizy k i ja k o ontoteologii. „Jedno je st pew ne — pisze A. D ondeyne — jesteśm y św ia d k am i śm ierci m e tafiz y k i i Boga tej m e ta fiz y k i” 8. W dobie końca

2 Por. m .in.: E. G ilson, C h rystia n izm a filo zo fia , W arszaw a 1958; H. B ou illard , L ogique de la foi, P a ris 1964, szczególnie rozdz.: L e p ro ­

b lè m e d e la théologie n a tu re lle ch e z K . B a rth et R. B u ltm a n n , 97—121

3 A. D ondeyne, a rty .cy t., 448

4 A. D ondeyne, art.cy t., 448. — N a tego ro d z a ju postaw ę w śród teolo­ gów k a to lic k ich zw rac a ta k ż e uw agę lis t K o n g reg acji W ychow ania C h rześcijańskiego do B iskupów O rd y n a riu szó w o n au c za n iu filozofii w S em in a riac h , z d n ia 20 I 1972. C zytam y ta m m .in.: „M niem ają oni (sam i teologow ie), że czystość ew angelicznego p rze k azu została skażona w cią­ g u dziejów przez w p ro w a d ze n ie g rec k iej sp e k u la c ji do św ięty ch nauk. S ądzą, iż filozofia sch o lasty czn a obciążyła teologię sp e k u la ty w n ą m nó­ stw em p ro b lem ó w pozornych; w obec tego n a u k i teologiczne w inno się u p ra w ia ć m e to d ą h isto ry c zn ą”.

5 K ry ty k ę tw ie rd z e ń dotyczących B oga z a w a rł J. A y er p rzed e w szy ­ stk im w sw ej p ra c y L angage, T r u th and Logic, L ondon 1948. *

6 P or.: L. W ittg en stein , D ociekania F ilozoficzne, W arszaw a 1972; E. Co- re th , G o ttesfra g e h eu te, 13.

r Por. m .in.: W illiam A. L u ijp en , Fenom enologia egzystencjalna, W a r­

szaw a 1972, 382.

(4)

m etafizy k i m u si ona (tj. teologia być niem etafizyczna, ale pozostanie n a d a l ontologiczną — m ów i Cl. G e f fr é 9. K w estio n u je się „Boga te izm u ”, „Boga ch rz eśc ija ń stw a trad y c y jn eg o ” .

K ry ty k i te — zw iązane z zakw estionow aniem m e tafiz y k i jako ontoteo- logii — są zbyt pow szechne, by ich nie zauw ażać, w zględnie by u p a try ­ w ać w nich n ieporozum ienie lu b całk o w itą n egację id ei Boga (specjalnie un ik am tu ta j te rm in u „ateiz/m”). W iele z nich — co należy uznać za c h a­ ra k te ry sty c z n e — m a n a w zględzie d ążenie do b a rd z iej popraw nego u ję ­ cia idei Boga. N egując „boga m e tafiz y k i”, szu k a się Boga w iary , Boga boskiego.

I ta k np. sam H eidegger — podnosi to O. L affo u c riè re — (o k tó re j n.b. H eidegger pow iedział, że d a ła ja sn ą i w n ik liw ą in te rp re ta c ję jego m yśli) zauw aża n ie jed n o k ro tn ie w sw ych dziełach, że kryzys m etafizyki nie je st k ry zy se m w iary . N ajb a rd zie j o stre u d erz en ie przeciw Bogu nie pochodzi stą d , że uw aża się go za niepoznaw alnego, lu b że nie d a się dow ieść jego istn ien ia, lecz że m ów i się o nim ja k o o najw yższym b y tu ­ jący m , i że nie w idzi się, iż te n sposób m y ślen ia i m ów ienia z p u n k tu w idzenia w ia ry je s t b lu ź n ierstw e m , zw łaszcza gdy się w łącza w teologię w iary 10. W całym sw ym dziele W as heisst D en k en H eideggerow i chodzi 0 to, w ja k i sposób Bóg w szedł do filozofii, to znaczy sposób, k tó ry sp raw ił, że Bóg nie je st w ięcej B ogiem S tw ie rd z a ją c zaś w e W p ro w a ­

d ze n iu do Co to je st m e ta fizy k a , że „to w łaśn ie ta nieskrytość b y tu

um ożliw iła teologii ch rz eśc ija ń sk iej zaw ład n ięcie g rec k ą filozofią”, H ei­ degger sta w ia p y ta n ie pod ad re sem teologów , z któ reg o w y n ik a, że chodzi m u o Boga w ia ry : „czy zaś z p ożytkiem czy ze szkodą, niech aj w o parciu o ch rz eśc ija ń sk ie dośw iadczenie ro zstrz y g n ą sam i teologowie, pom nąc co n a p isan e je st w pierw szym liście A postoła P a w ła do K o­ ry n tia n : czyliż nie obrócił Bóg w głupotę m ąd ro ść św ia ta? ... Czy teolo­ g ia c h rz eśc ija ń sk a zd ecyduje się ra z jeszcze pow ażnie p o trak to w a ć słowo apostoła i, zgodnie z nim , filozofię ja k o g łu p o tę?” 12

W ty m sa m y m d u ch u pisze G. M arcel: „M ogłoby ta k być (powiem d la p od jęcia nici m ej arg u m e n tac ji), że Bóg, któ reg o śm ierć w iarogodnie obw ieścił N ietzsche, był bogiem ary sto teleso w sk o -to m isty czn ej tr a d y ­ cji — Bóg p ierw szy m o to r”...13

To sam o stw ie rd z a P. Ricoeur. N aw iązu jąc do sław nego o k rzy k u sza­ leńca z W ie d zy radosnej: „Bóg u m a rł” , z a p y tu je on, ja k i Bóg u m arł? 1 odpow iada: „bóg m etafizy k i, i bóg teologii — o ty le , o ile teologia 9 C y tu ję za ks. Ignacym Różyckim , M eta fizy c zn e im p lik a c je dogm a­

tó w , A n ale cta C racoviensia, V—V I (1973—74), 390

10 O d ette L affo u crière, Le D estin de la P ensée et ’’La m o rt de D ieu”

selon H eidegger, L a H ay e 1968, 106.

II O. L affo u crière, dz. cyt., 243

12 T łum aczen ie K rzy szto fa W olickiego. „Z n ak ” 240 (1974), 769 13 L ’hom m e p ro b lém atiq u e , 63. Cyt. za W.A. L u ijp e n em , dz.cyt., 93

(5)

o p ie ra się n a m etafizy ce p ierw szej przyczyny, b y tu koniecznego, p ie rw ­ szego p o ruszyciela pojętego ja k o źródło w arto śc i i dobro a b so lu tn e — pow iedzm y, że chodzi o boga ontoteologii, by użyć słow a ukutego przez H eideggera w ślad za K a n te m ” 14. P odobnie w y p o w iad a ją się i n n i 15.

S tąd też w y su w an e przez n ie k tó ry ch m yślicieli p o stu la ty oddzielenia p ro b le m a ty k i b y tu i p ro b le m a ty k i Boga i nie w iąz an ia ich ze sobą w dotychczasow ej fo rm ie 16.

b) S tan o w isk a zajm o w an e przez m yślicieli w o dniesieniu do ty c h k ry ­ tyk. — W sto su n k u do tych k ry ty k „boga m e ta fiz y k i” m ożem y w yróżnić schem atycznie trzy stan o w isk a:

1-e stanow isko. C ałk o w ita a k c e p ta c ja śm ierci „boga m e tafiz y k i”. Może ona i fak ty c zn ie p rz y b ie ra różne form y: im m an e n tn e ujm o w an ie p ie r­ w ia stk a boskiego (Heidegger), u jm o w an ie go p rzed e w szystkim od stro n y historyczności b y tu , albo odrzu can ie „boga filozofów ” przy zachow aniu Boga w ia ry 17

2-e stanow isko. C ałkow ite odrzucenie śm ierci „boga m e ta fi­ zyki” . — Z ach o w u je się tra d y c y jn e podejście do p roblem u, k ła d ąc n a ­ cisk na w y p ra co w a n ie m etodologii m etafizyki. W ty m d u ch u pisan e są też p o d ręczniki teologii n a tu ra ln e j, zw łaszcza przedsoborow e. S tan o w i­ sko to re p re z e n tu je m in. u nas — ja k o teolog — ks. prof. I. Różycki w sw oim a rty k u le : M eta fizyc zn e im p lik a c je d o gm atów ie.

14 P a u l R icoeur, E gzystencja i H erm e n e u ty k a . R o zp ra w y o m eto d zie, W arszaw a 1975, 275

15 P or.: H einz R o b e rt S ch lette, Z u m G o ttesp ro b lem in der gegenw är­

tig en P hilosophie, w: G ott in dieser Z eit, M iinschen 1970, 33—34

16 Т ак np. J .v a n de W iele opow iada się ra d y k a ln ie (naszym zdaniem idzie za daleko) za heideggerow skim oddzieleniem pro b lem u b y tu i Bo­ ga. Je śli nie oddzielim y pro b lem u b y tu i Boga — sądzi on — Bóg nie je st Bogiem i b y t nie je st bytem . P or.: L a m é tap h y siq u e e t le p ro b lè ­ m e de Dieu, U n dialogue avec M a rtin H eidegger, w : M iscelanea A lb ert Dondeyne, 381.

17 W edług J.v a n de W iele’a, H eidegger w ok resie Seinsgeschichte u p a try w a ł a u te n ty c z n ą postać tego co boskie w bogach greckich i pogań­ skich. Bogow ie greccy noszą c h a ra k te r im m an e n cji w sto su n k u do św ia­ ta. S tan o w ią oni in te g ra ln y w y m ia r życia ziem skiego i życia ludzkiego. S tanow ią przeciw ień stw o koncepcji w schodniej i Boga chrześcijańskiego, tzn. odzielen ia od św ia ta i tran sc e n d e n c ji. A rt. cyt., 377. — R ad y k aln e odrzucenie Boga filozofii m am y u K. B a rth a . A le ju ż B u ltm a n n łagodził to stanow isko, p rz y jm u ją c tzw . V eru er stan d niss w o dniesieniu do idei Boga. P or.: H. B o u illa rd , dz.cyt., 110—111

18 Ks. prof. I. R óżycki tw ie rd z i: „In n y m i słow y Bóg S tw orzyciel je st rzeczyw istością pozaśw iatow ą czyli m etafizyczną w zaw ężonym H eideggerow skim znaczeniu” (396). P odobnie n a s. 401. — W edług m nie, to co s ta ra się w ykazać w sw oim a rty k u le ks. prof. I. Różycki, a m ia ­ now icie konieczność opow iedzenia się za m etafizyczną in te rp re ta c ją pod­ staw ow ych dogm atów kato lick ich , nie stan o w i rzeczyw istości m e ta fi­

(6)

W ykształconym n a m etafizyce klasycznej tru d n o się oprzeć b ezpośred­ niej n eg a ty w n ej re a k c ji ty p u : nie m ożna kw estionow ać Boga jako p ie rw ­ szej przyczyny, b y tu koniecznego, czy pierw szego nieruchom ego poru- szyciela. Czyż św. T om asz nie u tożsam iał w p ro st p odm iotu tych określeń z ch rz eśc ija ń sk im Bogiem? 19

3-e stanow isko. U w zględniając pozytyw ne m o m en ty k ry ty k i „boga m e­ ta fiz y k i” p o d e jm u je się n a nowo w ysiłek re fle k s ji m etafizycznej d o ty ­ czącej Boga, odp o w iad ający w ym ogom w spółczesnego rozw oju m yśli filozoficznej. T ak np. A. D ondeyne, B. W elte, G. v a n R iet, P. R icoeur i inni. T u ta j m ożna zaliczyć ta k że C. G e f f r é 20.

II. N a czym zasadza się k ry ty k a m e tafiz y k i ja k o ontoteologii a) Z akw estionow anie m etafizyki Zachodu. — A by móc zająć w łaściw e stanow isko w sto su n k u do tych k ry ty k „boga m e ta fiz y k i” należy w ziąć

pod uw agę co ro zu m ieją one przez m etafizy k ę jako ontoteologię i ja k ie prze d staw ie n ie (ideę) boga kw estionują.

1. M etafizyka n a u k ą o bycie rozum ianym jako „Seiende”, „ b y tu ją ­ ce”. —· K ry ty k i te n a w ią z u ją do H eideggera h e rm e n e u ty k i m etafizycznej m yśli Z achodu. Z daniem H eideggera m etafiz y k a Z achodu nie je st tym , za co się sa m a uw aża. Sw ym p rzedm iotem uczyniła ona „Seiende", „by­ tu ją c e ” 21, a w ięc rzecz, to co je st o kreślone i co ty m sam ym m ożna oddać poprzez pojęcie pow szechne i niezm ienne (p ry m a t tzw. vo rstellende

D enken), a zap o m n iała o sam ym bycie, „Sein”. Swój p ełn y w y ra z zn a ­

lazła ona w m etafizyce p lato ń sk o -ary sto te le so w sk iej, p rz y ję te j następnie przez teologię ch rz eśc ija ń sk ą 22.

zycznej w H eideggerow skim znaczeniu (ściślej: w H eideggerow skiej in ­ te rp re ta c ji). Bóg nie je s t „najdoskonalszym b y te m ” obok czy „po n ad ” b y ta m i innym i. — Z poglądami) ks. prof. I. R óżyckiego p o d ejm u ję d y ­ sk u sję w osobnym a rty k u le : O ro zu m ien ie m e ta fiz y k i, d ru kow anym w k olejnym tom ie A n ale cta C racoviensia.

19 ”Es ist f ü r T hom as au c h keine F rag e, dass Ja h w e , d e r G ott des jü d isc h -c h ristlic h e n G laubens, kein a n d e re r ist als d er, von dem A ri­ stoteles als vo n dem e rste n B ow eger gesprochen h a tte . D er K o m m en tar z u r M etap h y sik des A ristoteles lä sst die m etap h y sisch e S pekulation u n m itte lb a r ein m ü n d en in eine biblische Doxologie. D er L etzte S atz dieses K o m m e n tars la u te t: ’’E in er ist d e r H e rr des U niversum s, d er e rste B ew eger, d as e rste V erste h b are, das e rste G ut, d as eben G ott g en a n n t w u rd e , w elche gepriesen sei von E w igkeit zu E w ig k eit”. R obert S paem ann, Die Frage nach der B ed e u tu n g des W o rtes „G ot”, w: T h eo ­

logisches Ja h rb u ch 1975, 213—214

20 P or. tegoż a u to ra : S en s et non-sens d ’u n e théologie non m é ta p h y ­

sique, C oncilium , n r 76 (1972), 89—98. —· Zob.cyt. a r ty k u ł ks. prof. I. Ró­

życkiego, w k tó ry m om aw ia on poglądy С. G effré. 21 О. L affo u crière, dz.cyt., 4—5

22 P odobnie in te r p re tu je klasyczną m etafizy k ę H erm a n n K rings: ’’D ie­ se P hilosophie h a tte nach A risto teles die A ufgabe, nach dem S eienden

(7)

2. M etafizy k a ja k o ontoteologia. — P y ta ją c , czym je s t b y t ja k o „by­ tu ją c e ”, m etafiz y k a ta p o staw iła, w edług H eideggera, w sposób n ie a u te n ­ tyczny zag ad n ien ie różnicy ontologicznej : b y t (ściślej chyba „bycie”) — bytujące, (S e in — S eien d e) 23. P o jm o w ała ona b y t jako fu n d a m e n t b y tu ­ jącego. N ie je d n a k w ty m znaczeniu, by ch ciała o n a p ostaw ić poza sobą b y tu jące, a le ch ciała p rzed staw ić b y tu ją ce ja k o b y tu ją ce (byt jako byt). S p ro w ad zając do p ojęcia jego bytow ość, Seien d h eit, i n azyw ając ją b y te m 24, m e tafiz y k a uw ażała, że m y śli o b y c ie 25. Od tego m om entu p rz y b ra ła też m e ta fiz y k a sw o ją n a jb a rd z ie j c h a rak te ry sty cz n ą fizjono­ m ię 26. Z a ję ła się ona szu k an iem po d staw y sam ego b y tu (Sein) i w y zn a­ czyła o stateczn ą re la c ję b y tu do najw yższego b y tu jąceg o ja k o ostatecz­ nego fu n d a m e n tu , ra c ji. Oto dlaczego ontologia im p lik u je istotow o teo­ logię. W ięcej, m e tafiz y k a je st teologią, poniew aż je st o n to lo g ią 27. C h a­ ra k te ry sty c z n y m w ięc d la ontoteologii je st u sta le n ie u p rze d n ie ja k Bóg w szedł do n ie j, odw ołanie się do niego d la niej sam ej, i p o d porządkow a­ nie go sobie, re d u k u ją c jego postać do sw ych w ym ag ań 28. W te j w łaśn ie p e rsp e k ty w ie należy ro zp a try w a ć pro b lem śm ierci Boga 29.

3. Różne od m ian y ontoteologii. — T ak p o ję ta m e tafizy k a, k tó ra u jm u ­ je w szystko n a sposób by tu jąceg o , p rze d m io tu , su b stan cji, i szuka d o ­ skonalszego b y tu ją ce g o jako ra c ji, źródła d la b y tu i w arto śc i w św ie­ cie (stan o w iąca zatem sw oistą odm ianę p latonizm u) p rzy jm o w a ła różne postacie w h isto rii m y śli filozoficznej.

W spom niane zostało w yżej o p rzy ję ciu przez teologię ch rześcijań sk ą m e tafiz y k i p la to ń sk o -ary sto te le so w sk iej. N ie oznacza to, ja k zaznacza sam H eidegger, że te rm in y „ontologia” i „teologia” schodzą się z ty ­ m i te rm in a m i, k tó re u żyw ała scholastyka. O ntologia, o k tó re j m ów i H eidegger, je st de fa cto „o nto-logiką”. T eo rią logosu w ykorzenionego, je s t o n ty fik a cją , poniew aż zapom ina ciągle nowego odniesienia logosu do człow ieka 30. N iem niej, p red o m in acja ontoteologii w w iek ach śre d n ic h — m ów ię ciągle o in te rp re ta c ji h eideggerow skiej — w y ra ziła się w d ąże­ als S eienden zu fra g e n , u n d sie fü h rte d ie F ra g e am M odell des S eien­ dem in d e r N a tu r d u rch . Die ontologischen G ru n d b e g riffe a risto te li­ sc h er P ro v e n ie n z w ie Sein, W esen, A kt, S u b stan z, B ew egung, U rsache, Z iel, das G u te u.a. w a re n das b e g rifflich e A rsen al, au s dem sich die G o tte sle h re b e s tü c k te ”. F reiheit. E in V ersu ch G o tt z u d en k en , w : T h eo ­

logisches J a h rb u c h 1975, 243. — Inaczej in te rp re tu je m etafizy k ę A ry sto ­

te lesa E. G ilson, B y t i istota, W arszaw a 1963, 321—322.

23 P or. O. L a ffo u crière, dz.cyt., 8, 10; A. D ondeyne, a rt. cyt., 421. 24 O. L affo u crière, dz.cyt., 7.

25 j.w., 5. 26 j.w., 10.

27 J.v a n de W iele, art.cy t., 366; A. D ondeyne, art.cy t., 422. 28 O. L affo u crière, dz.cyt. 106.

29 j.w., 8. 30 j.w., 8.

(8)

n iu do nałożenia n a O bjaw ien ie ch rz eśc ija ń sk ie pojęcia Boga o dpow ia­ d ającego p o stu lato w i m e ta fiz y k i31.

M yśl ch rz eśc ija ń sk a w niosła bez w ą tp ie n ia ideę stw orzenia. T ra k to ­ w ała ją je d n a k m etafizycznie. P rzepaść o tw a r ta przez P la to n a p om ię­ dzy bytem p ozornym i b y te m rzeczyw istym u g ru n to w a ła się: b y t stw o ­ rzony sta ł się b y te m ziem skim . — B ard z ie j niż k ie dykolw iek, pod w p ły ­ w em neoplatonizm u, to co ponadzm ysłow e utożsam iło się u m yślicieli ch rz eśc ija ń sk ich z je d y n y m św iatem rzeczyw istym . — Jeszcze u K a n ta św ia t zm ysłow y je st św iatem fizycznym w sensie szerokim , św ia t p onad- -zm ysłow y św ia tem m etafizycznym 32.

Ś w iat, od stro n y m etodycznej, p rz y jm u je coraz b a rd z iej postać h ie ­ rarch iczn ą. Od k am ien ia i zia rn k a p ia sk u do S tw orzyciela zostaje u s ta ­ now iony cały sy stem odpow iedniości pom iędzy ty m co działa i au to re m tego działan ia, n ajw yższym b y tu ją cy m 33.

K arte z ju sz p rz y ją ł od w ieków śred n ic h sens b y tu zogniskow any w idei su b stan cjaln o ści. D la niego Bóg „ je st” i św ia t „ je st”. Je śli n aw e t użycie te rm in u nie je st jednoznaczne, b y t je st u w aż an y za zrozum iały (co m p reh en sib le) w obu przy p ad k ach . Bóg ja k o su b sta n tia in fin ita je st ponadto zasad ą zrozum ialności w szelkiego b y tu 34. P odobnie w idealizm ie niem ieckim .

U K a n ta Bóg sta n o w i bezpośrednie źródło w arto śc i m oralnych. Ażeby dobrze uchw ycić tę m etafizy k ę albo ro d za j m e tafiz y k i ja k o ontoteologii, odw ołajm y się ponow nie do P. R icoeura, któ reg o a u to ry te t w te j dzie­ dzinie m ierzy się m ia rą jego w nikliw ości. „O ntologia — pisze on — znalazła n ajw yższy w y ra z filozoficzny w filozofii K an io w sk iej, p rz y ­ n a jm n ie j w za k resie e ty k i filozoficznej. J a k w iem y, K a n t bardzo ściśle w iąże religię z e ty k ą : pierw szą fu n k c ją relig ii je s t u zn an ie p rzykazań su m ien ia za p rzy k a zan ia Boże. ... Z ra c ji pierw o tn eg o zw iązku ja k i d o ­ strzeg a pom iędzy B ogiem , pojm ow anym ja k o N ajw yższy P raw odaw ca, a p raw em rozum u, K a n t należy jeszcze do ep o k i m e tafiz y k i i pozosta­ je w ie rn y m etafizycznej dychotom ii p om iędzy św ia tem u ch w y tn y m in ­ te le k tu a ln ie a św ia tem u ch w y tn y m zm ysłow o” 35.

b) P ojęcie Boga im plikow ane przez ontoteologię. — P od adresem boga im plikow anego przez ontoteologię w y su n ię to d w a n a jb a rd z ie j p o d sta ­ w ow e za rzu ty : od stro n y religii, że n ie je s t on „bogiem boskim ”, i od stro n y filozofii, że n ie je st on ta k że do p rz y ję c ia przez n ią 36.

K im je st bow iem te n „bóg”, którego m .in. M arcel, R icoeur, piszą przez m a łe „b”, a o k tó ry m D ondeyne pow ie, że je s t idolem .

31 j.w ., 106. 32 j.w ., 106— 107. 33 j.w., 108. 34 j.w ., 246; A. D ondeyne, art.cy t., 430. 35 P. R icoeur, dz.cyt., 275. 33 A. D ondeyne, art.cy t., 422.

(9)

S zu k ając n a sw ój sposób fu n d a m e n tu fu n d am e n tó w , zasady zasad i przyczyny przyczyn, Bóg sta ł się w ta k u p ra w ia n e j m etafizyce p ie r­ w szą rzeczą, TJr-sache — ja k to logicznie w y ra ża język niem iecki. Do­ k ła d n iej je d n a k je st pow iedzieć, że Bóg przyszedł w pomoc fizyce. O. L affo u crière p o w tarz a z upodobaniem p rz y n a jm n ie j d w u k ro tn ie sło­ w a J. M a rita in ’a, cytow ane przez M. M e rle a u -P o n ty ’ego w jego w y ­ kład zie in a u g u ra c y jn y m w Collège de F ra n ce : Ś w ięty je st ateistą in ­ te g ra ln y m w obliczu Boga budow niczego św iata, czy inży n iera św ia­ ta 37.

Ja k o ta k i, te n bóg — ja k to ju ż p a ro k ro tn ie było p o d k reśla n e — je st u ję ty jako jed en z b y tu ją cy c h , w p ra w d zie najw yższy, ale przecież tylko b y tu ją cy . W te n sposób ontoteologia d okonała uprzedm iotow ienia Boga. To uprzed m io to w ien ie posiada c h a ra k te r zarów no ontyczny ja k i epi- stem ologiczny. Bóg został sprow adzony do jednego z najdoskonalszych bytów , k tó reg o p rze d staw ie n ie w sw ojej m yśli tw o rzy ł człow iek ta k ja k każdego innego p rzed m io tu przy pom ocy k ateg o rii rzeczy. Co w ię ­ cej, jeżeli n a w e t ujm o w an o Boga osobowo, to czyniono to przy pom ocy kateg o rii, k tó re zaczerpnięto z pierw otnego o k reśle n ia przedm iotów fi­ zycznych, św ia ta n a t u r y 88. Dla K arte zju sz a Bóg je st su b sta n tia in fin ita ,

ens p e r fe c tiss im u m , dla Spinozy su b sta n c ją — D eus sive substantia, D eus sive natura, d la L eibniza nieskończoną m o n ad ą 89.

III. W artość i znaczenie k ry ty k i m e tafiz y k i jako ontoteologii W o dniesieniu do ty c h k ry ty k „boga m e tafiz y k i”, . „boga ontologii” sta w iam y d w a p y ta n ia : a) ja k a je st w arto ść ty c h k ry ty k , i b) czy i w ja k im sto p n iu k ry ty k i te dotyczą ch rz eśc ija ń sk iej m etafizy k i Z a ­ chodu, p rzy n a jm n ie j u jej n ajw y b itn ie jszy c h p rzedstaw icieli. O dpow iedź n a to d ru g ie p y ta n ie stan o w i też przejście do pro b lem u m ożliw ości teologii n a tu ra ln e j dzisiaj.

a) W artość k r y ty k i m e tafiz y k i jako ontoteologii. — P rz ed sta w io n a w p. II in te r p re ta c ja m e tafiz y k i ja k o ontoteologii pozw ala na je j ocenę. N ie m ożem y bronić ta k p o ję tej m e tafiz y k i a n i też staw ać w obronie „boga m e tafiz y k i”, którego ona im plikuje. O ntoteologia arysto teleso w sk o - -p la to ń sk a , filozofia dw óch św iatów , k ażd a n a sw ój sposób u z a sa d n ia­ ją ca bytow ość jed n y ch by tó w przez inne, b a rd z iej doskonałe i docho­ dząca do ontologicznego m a x im u m , k tó re uto żsam iała z bogiem , nie m oże zadow olić zarów no z religijnego p u n k tu w idzenia ja k i w ym ogów k rytycznego m yślenia. Ten „bóg” je st w p ra w d zie tra n sc e n d e n tn y do „św iata zm ysłow ego” , ale nie je st tra n sc e n d e n tn y w sto su n k u do bytów

87 O. L affo u crière, dz.cyt., 251, 108. 88 H. K rings, art.cy t., 243.

(10)

ja k o Seiende, rzeczy, su b stan cji. (Na m a rg in esie zauw ażm y, że onto- teologia grecka, nie zetknąw szy się z w ia rą ch rześcijań sk ą, nie m ogła być inna.) P odobnie należy się ustosunkow ać do racjo n alisty c zn y ch m e ­ ta fiz y k K arte zju sz a, Spinozy, L eibniza, K a n ta czy id ealistó w niem iec­ kich. Bóg p o ję ty ja k o najdoskonalszy spośród b ytów , którego m ożna ponad to oddać p rzy pom ocy a b stra k c y jn y c h pojęć filozoficznych je st „bo­

giem filozofów ” w ty m sensie, że je st ich tw o rem , ale nie je st to „Bóg b o sk i”. Pod ty m w zględem geniusz P asc a la się nie m ylił. Nie znaczy to, że nie m ożna m ów ić o „Bogu filozofów ” jszcze w innym se n ­ sie 40.

W artość w ięc te j k ry ty k i u p a tru je m y nie w jed n o stro n n y m ak c en to ­ w a n iu historyczności p raw d y b y tu — choć sam o p o dniesienie tego asp ek ­ tu zasługuje n a p o d k reślen ie — ale w o stry m za k w estionow aniu m e ta ­ fizy k i jako ontoteologii i jej „boga” . M yśliciele, zarów no filozofow ie ja k i teologow ie, m ów iąc o neg acji m e ta fiz y k i i je j „boga” — to w łaśn ie m a ją na uw adze. Dla un ik n ięcia je d n a k nieporozum ień w y p ad a zap y tać, czy nie je st to u p rasz cz ają ca h e rm e n e u ty k a m etafizyki Z acho­ du, a w ięc czy obok tego ty p u m etafizy k i jako ontoteologii, nie m oże­ m y w yróżnić jeszcze innego ty p u m etafizyki, w k tó re j m ożem y dostrzec n aw ią za n ie do ontoteologii filozofii g reckiej, p rz y jm u ją c e j jej sch em at i język, ale rów nocześnie — dzięki rozw ojow i m y śli filozoficzno-teolo­ gicznej, w k tó ry m szczególny udział m iało O b jaw ien ie chrześcijań sk ie — d alek o w y k ra cz ają ce j poza jej ra m y 41.

b) P ro b lem c h rz eśc ija ń sk iej m etafizy k i Zachodu. — W szczególności ro d zi się p y ta n ie, czy i w ja k im sto p n iu p rze d staw io n e w yżej k ry ty k i dotyczą c h rz eśc ija ń sk iej m e tafiz y k i Z achodu i je j teologicznego p rze d ­ sta w ie n ia Boga. C ytow any już p a ro k ro tn ie P. R icoeur stw ierd za, że k ry ty k a religii, m .in. F re u d a , N ietzschego, k tó ra godzi w Boga m o­ ralności, „uderza w ch ry stian iz m o tyle, o ile ogranicza się on do

40 Z ac y tu jm y k a rd . J. D aniéleu: ”Bóg je st w całym znaczeniu tego słow a tym , kim nie m ogę rozporządzać. B łąd fałszyw ych filozofii polega w łaśn ie na tym , że czynią one z Boga p rzedm iot, że p re te n d u ją do tego. b y Go in te le k tu a ln ie opanow ać. A le to, nad czym in te le k t p an u je, nie m oże być Bogiem. ... O ile rozum za sta n a w ia się nad sobą — jako podm iotem istn iejący m , o ty le dochodzi do pozn an ia sw ojej re la c ji; do podm iotu istniejącego, tran scen d en tn eg o , k tó ry m je st Bóg. — Ale po ­ m im o to nie p o jm u je tego, czym je st Bóg. J e s t On przedm iotem s tw ie r­ dzenia, a nie in tu ic ji. Jego istn ien ie jest stw ierdzone, ale Jego isto ta pozostaje niepoznaw alna. I dlatego w łaśn ie n a pew no idzie o Boga” . —

Bóg i m y , K ra k ó w 1965, 43—44. P or.rów n.: H e n ri de L ubac, Na drogach B o żych , P a ris 1970, szczególnie rozdz.: O n iew yra ża ln o ści Boga, 105—124.

41 Por. w ty m w zględzie bardzo cenne uw agi A. D ondeyne’a z a w arte w a rty k u le cyt., 430—432

(11)

roli p la to n iz m u d la lu d u , do p ew n e j o dm iany n a d n a u tra liz m u w etyce u . P. R ico eu r nie p o d ejm u je je d n a k p y ta n ia, czy i w ja k im sto p n iu filo­ zoficzno-teologiczna m y śl ch rz eśc ija ń sk a nie je s t czystą ontologią g rec­ ką, albo w ja k im sto p n iu n a s tą p iła d eh ellen izacja m yśli filozoficznej u ch rz eśc ija ń sk ich m y ś lic ie li4S. O dpow iedź n a to p y ta n ie, w y d aje nam się, sta n o w i dzisiaj jedno z pierw szy ch za d ań d la m yślicieli chrześci­ jań sk ich . Pod ty m w zględem k ry ty k i m e tafiz y k i ja k o ontoteologii m ogą spełnić jeszcze b a rd z ie j niż d o tą d oczyszczającą fu n k c ję w sto su n k u do n ie k tó ry c h ujęć, zw łaszcza ty ch , k tó re są re p rez en to w an e w p odręcz­ n ik a c h teologii n a tu ra ln e j i tra k ta ta c h dogm atycznych De Deo uno, jeśli zm uszą do u k az a n ia w ty m kontekście sp ecy fik i m e tafiz y k i c h rz eśc ija ń ­ skiej i uw o ln ią ją od p ew nych b rak ó w m etodologicznych, m e ry to ry c z­

nych, a ta k że językow ych. EDMUND M ORAW IEC

M ożliwość teologii n a tu ra ln e j

W spółczesna k ry ty k a p ojęcia Boga w iąże się, co zresztą zauw ażono ju ż w pop rzed n iej p rele k cji, z M. H eideggera zakw estionow aniem tr a d y ­ c y jn ej m e tafiz y k i ja k o ontoteologii. P o jęc iu Boga z tego p u n k tu w i­ dzenia nie zarzu ca się b ra k u jego sensow ności, an i w arto śc i tego, co ono oznacza w społecznym i in d y w id u a ln y m życiu człow ieka, lecz to, że je s t ono n ieo siąg aln e n a g ru n cie m e tafiz y k i tra d y c y jn e j jako on to teo ­ logii, że n ie u jm u je Boga, o k tó ry m m ow a w dziedzinie w ia ry czy re - ligii. O statecznie sp ro w ad za się ono do u ję c ia Boga ja k o czegoś b y ­ tu jąceg o , jako p rze d m io tu istniejącego n a w zór in n y c h istn iejący c h p rzed m io tó w św iata. U zn ając te n za rzu t w p ew nym sensie za słuszny rodzi się p roblem , k tó ry w łaśn ie w yrażono w te m ac ie : „M ożliwość teologii n a tu ra ln e j”, inaczej m ów iąc p o w sta je p y ta n ie : czy m ożliw a je st ta k a in ­ te rp re ta c ja tra d y c y jn e j teologii n a tu ra ln e j w ra m a c h filozofii chrześ­ cijań sk iej, k tó ra p o jm u je Boga inaczej, niż n a w zór „bytującego” oraz, w k tó re j d a je się o dkryć pew n e zw iązki m iędzy w y p raco w an y m przez nią pojęciem Boga a pojęciem Boga, ja k ie m ożna sobie urobić w o parciu o P ism o św. T ak postaw io n y p roblem zasy g n alizu je się w trze ch dopeł­ n ia jąc y ch się częściach: p rze d staw ie n iu m e tafiz y k i ja k o w łaściw ej onto­ teologii, p ró b ie w sk az an ia n a pojęcie Boga im p lik o w an e w ta k ie j onto­ teologii oraz k ró tk im za p reze n to w an iu re la c ji m iędzy pojęciem Boga teologii n a tu ra ln e j a pojęciem , ja k ie u ra b ia się na p odstaw ie P ism a

42 P. R icouer, dz.cyt., 273

43 P or.: J o h n C o u rtn ey M u rra y , h e p ro b lèm e de D ieu — de la B ible

Cytaty

Powiązane dokumenty

Drawicz twierdzi, że w wierzeniach, mitach i legendach diabeł może być wyrazem przekonania o odwiecznej dwoistości świata albo ukaranym zdrajcą Boga; może być tajnym

Wojewódzki wplata również potocyzmy do artykułu popularnonaukowego, co z założenia nie powinno się zdarzyć, jest jednak dowodem na to, że autor wy- raża swoje emocje, że nie

Nauczyciel zaprasza uczniów do dalszej pracy z wykorzystaniem metody metaplanu, która pozwoli ocenić, dlaczego tak jest w naszym kraju i co należy zrobić, aby zmienić taką

Niewiernoœæ przyrzeczeniom jest nadu¿yciem imienia Bo¿ego i w pewnym sensie czynieniem Boga k³amc¹ (KKK

I dlatego opracowanie projektu winno znaleźć się w ręku architektów, którzy przy pełnym zrozumieniu no­ wych potrzeb i nowej techniki posiadają również

N atura człowieka, człow ie- czeństwo, choć posiada walor powszechności (jest taka sam a we wszystkich ludziach), je st fo rm ą substancjalną człow ieka i może

Podmiot mówiący najczęściej jest sprawozdawcą, ale może się też zda­. rzyć, że należy on do

Schließlich kann die Einigung auf die Wirtschafts- und Währungsunion, durch die die starke Deutsche Mark in die Gemeinschaftswährung Euro überführt wurde, auch als