• Nie Znaleziono Wyników

Dziesięciolecie Fundacji Kościuszkowskiej 1926-1936. Czyn Polonji Amerykańskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziesięciolecie Fundacji Kościuszkowskiej 1926-1936. Czyn Polonji Amerykańskiej"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

D ziesięcio lecie

F undacji K ościuszkow skiej

1926 -1936

Czyn Polonji Amerykańskiej

F u n d a c ja K o śc iu sz k o w sk a

149 EAST 67th S T R E E T New Y ork

N. Y.

1 9 3 6

(2)
(3)

A«'*

I. — PIERW SZE POCZĄTKI

K o ściu s zce, C o W a l c z y ł D l a W o l n o ś c i L a t a , N a j t r w a l s z y P o m n i k Z b u d u j e O ś w i a ta .

Oto hasło konkursow e, jakie przed 10 laty podał polski im i­

grant, p. A leksander Moczek z Milwaukee, jako m yśl przew odnią dla pow stającej wówczas Fundacji Kościuszkowskiej.

W tych prostych kilku słowach mieszczą się cztery główne pier­

w iastki: imię Kościuszki, które po wieczne czasy związane będzie z dziejam i narodu am erykańskiego i polskiego; zasługi tego “bohate­

ra dwóch św iatów ”, k tóry “lata” bo całe życie, albo walczył albo żył pod hasłem walki o wolność; wreszcie pierw iastki wiecznego, żywego pom nika o celach oświatowych.

F undacja Kościuszkowska jest żywym pom nikiem nie tylko dla Kościuszki ale i dla całej Polonji A m erykańskiej, k tó ra pom nik ten buduje. “F undacja Kościuszkowska,” pow iadają ci co rozum ieją jej znaczenie, “jest najw spanialszym dziełem Polonji A m erykańskiej od czasów W ojny Światowej.”

Celem tej Fundacji jest popieranie łączności kulturalnej pom ię­

dzy Polską i Am eryką, szerzenie podstaw ow ych wiadomości w Pol­

sce o Ameryce a w Ameryce o Polsce — dlatego, aby te dwa narody naw zajem lepiej się rozum iały, aby jeden od drugiego uczył się tego co ten drugi m a najlepszego; dlatego, aby młodzi Am erykanie zapo­

znawali się z Polską a następnie dobre świadectwo o Niej tutaj wy­

daw ali; aby nasza młodzież polsko-am erykańska zapoznawała się bezpośrednio z m ajestatem tysiącletniej k u ltu ry polskiej, by dum na była ze swego pochodzenia i dum ą tą z innym i później się dzieliła;

wreszcie dlatego, aby Polska m iała na ziemi am erykańskiej taką in­

stytucję dla w ym iany dóbr kulturalnych, jakie m ają wszystkie inne narody cywilizowane i poszczególne narodow ości w Ameryce zamie­

szkałe, aby różnemi godziwemi sposobami podnosić naszą dumę w śród swoich a nasz prestyż w śród obcych.

(4)

Skrom na jeszcze jest ta F undacja w zasoby, ale w granicach tych ograniczonych zasobów działalność jej nie zawiodła oczekiwaniom.

Dotychczasowe inwestycje Polonji przynoszą już dywidendy m oral­

ne i przynosić je będą w coraz większym stopniu.

Kością pacierzow ą działalności Fundacji Kościuszkowskiej jest w ym iana studentów i profesorów pomiędzy Polską i Am eryką. W o­

koło tej jakby osi obraca się cały szereg innych działalności, które będą w zarysie podane.

GENEZA FUNDUSZU STYPENDIALNEGO

Niezmiernie ciekawą choć na pozór paradoksalną jest rzeczą, że za ten cały p ro jek t kulturalnego zbliżenia z Polską w daleko więk­

szym stopniu odpowiedzialni są Am erykanie niż Polacy (naturalnie światli A m erykanie); a z pośród Polaków A m erykańskich daleko więcej zrozum ienia i poparcia okazali w początkach szeregowcy niż t. zw. liderzy.

Sam zarodek idei funduszu stypendjalnego wyszedł od Amery- anina. Było to w r. szkolnym 1918/19. Byłem wówczas “Ju n io r”

(na trzecim ro ku) w A m herst College. Razu pewnego zawołał mnie do swego gabinetu ówczesny Rektor, Alexander M eiklejohn i powia­

d a; “P an Polak, praw da?” “T ak”, odpowiadam. “W ięc słuchaj P a n ” ciągnie dalej Rektor. “Teraz jest znów Polska w olna i niepodległa.

Polska now a ale jednocześnie stara i bogata w tradycje, o wielkiej kulturalnej przeszłości. My tutaj w A m herst m am y kilku studentów cudzoziemców — nie takich jak Pan, zaaklim atyzow anych, ale ta­

kich co specjalnie na studja do Am eryki przyjechali. W innych uczelniach am erykańskich jest ich po kilkadziesiąt osób, około dzie­

sięciu tysięcy w całej Ameryce. Każdy praw ie cywilizowany naród na świecie, każdy odprysk tego narodu zam ieszkały w Ameryce, ma przynajm niej jeden Fundusz Stypendjalny, jakiś Komitet Stypen- djalny albo jakąś Fundację, celem w ym iany studentów i profeso­

rów pomiędzy A m eryką i danym krajem zagranicznym . J a k Panu wiadomo, kilku obecnych profesorów w A m herst College studjowało w Niemczech, inni we F rancji czy we W łoszech. Niech m i P an po­

wie; Czy Polska ma taki F undusz Stypendjalny? Czy tu gdzie w Ame­

ryce są na studjach studenci z Polski?

Odpowiedziałem, że nie wiem ale się dowiem. Dowiedziałem się następnie, że niestety nie było nic podobnego.

2

(5)

KOMITET STYPENDIALNY POLSKO-AMERYKAŃSKI W r. 1921 objąłem posadę jako “Associate Professor of Econo­

m ics” w wydziale filozoficznym (“College” ) na Uniwersytecie Drake w Des Moines, Iowa. Na 200 profesorów i 3000 studentów byłem je­

dynym Polakiem . Dobrze mi było — dobra “pejda”, dobrze mnie traktow ano, najm niejszego do m nie uprzedzenia nie było, ale jakoś było bardzo nudno “wedle serca.” Gdy raz zobaczyłem przejezdnego Polaka w Des Moines praw ie się rozpłakałem z radości.

To nie pam iętnik, tu nie miejsce na takie uw agi; ale mówię o tem dlatego bo Polak zawsze choruje na słabość nieznaną może innym , na tęsknotę za swoimi.

Czytałem od czasu do czasu K urjera Polskiego z Milwaukee, nadsyłanego mi do Des Moines, i to częściowo zaspakajało potrzebę łączności z Polonją. Przekonałem się, że naw et w r. 1923 Polacy nie mieli takiego Funduszu Stypendjalnego o jakim swego czasu mówił Rektor Meiklejohn.

A więc w styczniu, 1923 r., podałem p ro jek t zorganizowania Polsko-A m erykańskiego Funduszu Stypendjalnego. Skoro ten pro­

jekt ukazał się w prasie, pow stały jednocześnie dwa inne —- “na w ielką skalę” zakrojone — projekty. Gdy te upadły, rozpoczęliśmy składki w sierpniu, 1923 r., na Fundusz Stypendjalny. Od tej chwili, to już nie “ja ” ale “m y”. W przeciągu roku zebraliśm y $5,000; Po­

seł W róblew ski został Prezesem Kom itetu Stypendjalnego, ś. p. Ja n Smulski Skarbnikiem , a niżej podpisany Sekretarzem W ykonaw ­ czym. Na rok szkolny 1924/25 poraź pierw szy udzieliliśm y stypendja dziewięciu studentom i studentkom z Polski na stud ja w Ameryce, każde po $500 plus koszt k arty okrętow ej. Jako ciąg dalszy, na na­

stępny rok szkolny 1925/26 udzieliliśm y ośm stypendjów dla stu­

dentów polskich (przeważnie dla tych sam ych na ro k drugi) i jedno stypendjum dla A m erykanina na studja w Polsce, Prof. Kelly z D art­

m outh College.

Takie były początki.

FUNDACJA KOŚCIUSZKOWSKA

W międzyczasie stało się coś, co się zdarza, jak się w Ameryce mówi, raz w życiu — “once in a lifetim e”. Już pod jesień roku 1925, Polacy zaczęli mówić o nadchodzącej 150-letniej rocznicy przybycia

3

(6)

Tadeusza Kościuszki do Am eryki i o możliwości uczczenia tej rocz­

nicy w jakiś konkretny sposób. Oczywiście, jak zwykle w śród nas bywa, posypały się ja k z rogu obfitości różne projekty budow ania pom ników, tablic pam iątkow ych i t. d. — pom ników na pedestale, na koniu, pom ników z m arm uru, ze spiżu, etc.

“Nieśm iertelnem u W odzowi w Sukmanie,

Niech Trw alszy Nad Spiż Żywy Pom nik Stanie”.

Aby uchwycić ten zapał pom nikow y w jakąś formę, któraby by­

ła pom nikiem godnym Kościuszki i Polonji A m erykańskiej, przyno­

siła korzyść tej Polonji i Polsce a jednocześnie była wyrazem ducha i idealizm u tego bohatera dwóch narodów — Sekretarz Komitetu Stypendjalnego podał projekt, aby zbudować Kościuszce ŻYWY POMNIK w postaci fundacji naukowej Jego imienia.

Odysseja tej instytucji od tej pory znana jest w zarysach każde­

mu praw ie Polakowi. Ale nieznane są może pewne przejścia (z któ­

rych wiele lepiej zapom nieć); nieznana jest ogółowi praca rutynow a, codzienna, tej F undacji; przypom nieć również należy, kto co dla tej Fundacji zrobił pojedyńczo i zbiorowo.

JAKĄ MA BYĆ FUNDACJA KOŚCIUSZKOWSKA

Na sam ym początku pow stała kw estja, czy F undacja Kościusz­

kow ska m a być instytucją ściśle polską, polsko-am erykańską, czy też am erykańską?

Damy tutaj odrazu odpowiedź na to pytanie a później czytelnik sam się zorjentuje, czy odpowiedź zgodna jest z obrotem wypadków.

F undacja Kościuszkowska w głównym swym składzie rozpoczęła żywot jako instytucja przeważnie am erykańska, dla dobra w pierw ­ szym rzędzie Polski a pośrednio, w ogólnych zarysach, dla dobra Polonji A m erykańskiej. Od 10 lat powoli i stopniowo przechodzi ona polonizację o ile się rozchodzi o skład Rady Nadzorczej, a w głó­

wnych w ytycznych swej działalności dostosow uje się więcej do n a j­

ważniejszych potrzeb Polonji A m erykańskiej raczej niż do potrzeb Polski. N. p. w pierwszych latach proporcja studentów z Polski na studjach w Ameryce była 9 do 1, a przynajm niej 7 do 3, w stosunku do studentów am erykańskich i polsko-am erykańskich na studjach w Polsce. Obecnie ten stosunek jest odw rotny — więcej jest “Ame­

rykanów ” w Polsce niż Polaków w Ameryce. “Do ziemi ojców skąd

4

(7)

nasz ró d ”, “młodzież frontem do Polski”, “oprzeć się o życiodajne źródła k u ltu ry polskiej” — oto hasła, które stanow ią główne w yty­

czne działalności Fundacji Kościuszkowskiej.

Dlaczego F undacja oparła się z początku więcej o Am erykanów?

Niżej podpisany, będąc wówczas młodszym i m niej doświadczo­

nym, m yślał, że uda m u się wciągnąć do tej pracy t. z. “liderów ” Po- lonji, a za przyw ódcam i pójdzie lud. W ysyłał listy cyrkularzowe, pisał artykuły, tłómaczył, i t. d., ale nic z tego. Próba w tym k ierun­

ku się nie udała. Pewnie nie wiedział ja k się do tego zabrać. W obec tego zaczął od Am erykanów a następnie udał się w prost do szeregow­

ców, do ludu. Przedewszystkiem udało mu się zainteresować Rektora Yassar College, Dra. M acCrackena, k tó ry parę lat przedtem był w Polsce i został Jej szczerym przyjacielem ; następnie pana Vauc- lain’a, wybitnego przem ysłowca am erykańskiego, prezesa dyrekcji fabryki lokom otyw Baldwina w Filadelfji. Reszta poszła łatw iej.

Trzeba było zdobyć fundusze na w ydatki bieżące, na utrzym anie biura — na druki, znaczki pocztowe, na objazdy, na stypendja (nim będzie fundusz żelazny a od niego dochód), wogóle na uruchom ienie całego aparatu. Krótko a węzłowato: nim zaczęliśmy apelować do ofiarności Polonji, m ieliśmy na stypendjach kilkunastu studentów, m ieliśm y zapewnione od Am erykanów kilkanaście tysięcy dolarów, a z czasem dostaliśm y kilkadziesiąt. F undacja Kościuszkowska się udała, bo Am erykanie dali na jej zapoczątkowanie pieniądze, obie­

cali i dali więcej gdy była potrzeba, dali swój czas i doświadczenie prawidłowego adm inistrow ania groszem publicznym , pom ogli stwo­

rzyć ap arat na podstawie wzorów i doświadczenia najlepszych tego rodzaju instytucyj am erykańskich. W dodatku, gdyby Polonja Ame­

ry k ańska złożyła była przed październikiem 1926 r. (czyli w rocznicę zaciągnięcia się Kościuszki w szeregi w ojsk am erykańskich w randze pułkow nika) sumę $350,000 jak było przewidywane, to ci sami Ame­

rykanie gotowi byli dać więcej oraz zaapelować do szerszych sfer am erykańskich o zebranie pozostałych $650,000, tak aby Fundacja Kościuszkowska w przeciągu roku 1926 m iała m iljonow y fundusz żelazny. Gdyby — gdyby nie to “gdyby” . ..

ILE DALI AMERYKANIE NA ZORGANIZOWANIE FUNDACJI KOŚCIUSZKOWSKIEJ ?

Fundacja Kościuszkowska została praw nie zorganizowana i

“zainkorporow ana” dnia 23-go grudnia, 1925 r., i zaczęła funkcjo­

(8)

nować jako “going concern” od początku 1926 r., właściwie od dnia inkorporacji. W ybitny członek palestry Nowo-Yorskiej, p. P au l D.

Cravath, zajął się spraw ą inkorporacji zupełnie bezinteresownie i sam pokrył koszta z tem związane.

Od jesieni, 1925 r. następujący Am erykanie złożyli poniżej po­

dane łączne kw oty na w ydatki bieżące:

Samuel M. Vauclain, Philadelphia, P a ... $25,500.00 H erm an W estinghouse, Pittsburgh, P a ... 8,000.00 E. E. Stotesbury, Philadelphia, P a ... 4,000.00 W illiam H. W oodin (b. Sekretarz Skarbu Stan. Zjedn.) . . . 1,500.00 Dr. H enry Noble MacCracken, (R ektor V assar College i

Prezes Fundacji od samego p o c z ą tk u ) ... 1,125.00 F. F. Fitzpatrick, New York C i t y ... 1,000.00 Edw in P. Shattuck, New York C i t y ... 500.00 Prof. Robert H. Lord, H arvard U n iv e rs ity ... 400.00 Jam es C. W hite, Chicago, 111... 300.00 H. S. Demarest, New York C i t y ... 250.00 Prof. S. B urt W olbach, H arvard U n iv e rs ity ... 250.00 W illiam R. Grove, Philadelphia, P a ... 250.00 Prof. C. D. Zdanowicz, U niversity of W is c o n s in ... 250.00 P rof. P aul Monroe, Columbia U n iv e rs ity ... 100.00 Prof. Ju lia Orvis, W ellesley C o lle g e ... 50.00 J. W. Van Dyke, New Y o r k ... .' 50.00 Col. Cedric F. F a u n tle r o y ... 25.00 E rnst F. W . Alexandersop, Schnectady, N. Y... 25.00 Razem ... $43,575.00 II. — DZIAŁALNOŚĆ FUNDACJI KOŚCIUSZKOWSKIEJ W skrom nych rozm iarach niniejszej broszurki podać możemy tylko zarys rozgałęzień charakterystycznych działalności Fundacji.

O nadaniu stypendjów, o w ydaniu książki, o jakiejś okazyjnej im ­ prezie publicznej czytelnicy coś wiedzą z prasy polskiej i am erykań­

skiej, bo to m a “w artość dziennikarską.” Osnowa codziennej pracy nie dostaje się do prasy, o tem n ik t nic nie wie, ale na dłuższą metę ta nieogłaszana działalność Fundacji m a rów nież nie m niej ważne znaczenie.

Zacznijmy jednak od zsum ow ania czynności stypendjalnych, po­

(9)

nieważ jednym z głównych celów Fundacji jest w ym iana studentów i profesorów .

107 STUDENTÓW I PROFESORÓW WYMIENNYCH

W łączając pierwszą grupę stypendystów, sprow adzonych przez poprzedzający Fundację Polsko-A m erykański Komitet Stypendjalny a których F undacja Kościuszkowska w drugim roku przyjęła jako swych stypendystów — F undacja ta wym ieniła, włączając rok szkol­

ny 1935/36, 107 studentów i profesorów pomiędzy Polską i Ameryką.

O kres stypendjum trw ał od 6 tygodni (w w ypadkach Kursów Letnich o K ulturze Polskiej) do 4-ch lat w dwóch specjalnych wy­

padkach. Przeciętnie rok i pół.

W ostatnich latach Zarząd Fundacji żądał od kandydatów wyż­

szych studjów i lepszego przygotowania a stypendjum udzielane jest zasadniczo na jeden rok ściśle określonych studjów ; w wysoce mere- torycznych w ypadkach stypendjum odnowione jest na ro k drugi.

MINIMALNE WARUNKI OTRZYMANIA STYPENDJUM Student z Polski na uzupełniające studja w Ameryce m usi mieć ukończony uniw ersytet w Polsce lub równoległe studja, dostatecz­

ną znajom ość języka angielskiego w słowie i piśm ie oraz obraną dziedzinę pracy naukow ej i praktycznej, w której Am eryka może mu dać więcej niż inny k raj zagraniczny. Kandydaci z Am eryki na stu­

d ja w Polsce (w tych dziedzinach w których polskie uniw ersytety celują —jak Język Polski i L iteratura, H istorja Polski, Sztuka, Dzie­

je K ultury Polskiej i t. p.) w inni mieć ukończone przynajm niej kole- gjum lub równoległe studja, posiadać przynajm niej pierwszy stopień uniw ersytecki (B. A. lub B. S.) oraz posiadać dostateczną znajom ość języka polskiego. C harakter i zainteresow anie pracą społeczną kan­

dydata staw iane są również n a pierwszym planie kw alifikacyj.

Stypendja otw arte są tak na studja w Ameryce ja k i w Polsce dla studentów i studentek. O ile inne kw alifikacje się rów nają, ci k an ­ dydaci z Am eryki na studja w Polsce m ają pierwszeństwo których osady zebrały swe kw oty lub urządziły jakąś imprezę (ja k n. p. NOC W POLSCE) na rzecz Fundacji Kościuszkowskiej.

Ci 107 w ym iennych studentów i profesorów dzielą się na nastę­

pujące grupy:

(10)

Z Polski na studja lub na w ykłady w A m e ry c e ...48 Z Am eryki na studja lub na w ykłady w P o ls c e ... 21

69 Z Ameryki na K urs Letni o K ulturze P o lsk ie j:

W lecie 1933 r ... 6 W lecie 1934 r ... 9 W lecie 1935 r ... 10

25 Polacy stypendyści fachowi (“industrial and business scholars” ) 13

Razem ... 107 Z Polski (wszyscy narodow ości polskiej) było w Ameryce 61;

z Am eryki było w Polsce 46 — w tem “Polako-A m erykanów ” czyli

“Am erykanów polskiego pochodzenia” 37; innych A m erykanów 9, a m ianow icie: Prof. E ric P. Kelly, Prof. W illiam J. Rose, George R.

Saxon, Richard G. W allis, Elizabeth M. Clark (przydom ku “Klar- ków na Jestem ”), Prof. Denzel Carr, F rederick Rurleigh, Arline Aldridge, Dr. W inston Gram.

$94,482.12 NA STYPENDJA

W tym okresie czasu, w łączając zapoczątkow aną akcję Komi­

tetu Stypendjalnego, na wyż w spom niany program stypendjalny F undacja Kościuszkowska w ydała:

Gotówką na stypendja ... $59,524.87 Uzyskała w form ie czesnego, ulg, oraz stypendjów przew a­

żnie od instytucji a m e ry k a ń s k ic h ... 34,957.25 Razem ... $94,482.12 F undacja Kościuszkowska uczyniła to bez naruszenia kapitału złożonego na fundusz żelazny, jednocześnie prowadząc biuro i cały szereg innych czynności, o których mowa poniżej.

DZIAŁALNOŚĆ INFORMACYJNA

Z pośród głównych celów Fundacji w ym iana studentów i p ro­

fesorów jest na pierwszym planie. Akcja ta zajm uje atoli m ały

(11)

tylko ułam ek czasu z ogólnej działalności biura Fundacji Kościusz­

kowskiej. Największy (większy naw et niż akcja zbiórkowa) ułamek zabiera działalność inform acyjna. Biuro Fundacji służy albowiem jako k a n to r w ym iany inform acji (“A Clearing House of Inform a­

tio n ”) odnośnie spraw naukow o kulturalnych pomiędzy Polską i Ameryką.

Oto kilka przykładów :

Studenci w Polsce lub ich rodzice chcą wiedzieć coś o uniw ersy­

tetach am erykańskich w ogólności (na jakich w arunkach może być student przyjęty, czy jego studja w Polsce będą zaliczone, ja k dostać wizę am erykańską ponad kwotę im igracyjną i t. d.), albo o specy­

ficznych w ydziałach (jak leśnictwo, rolnictw o, ku rsy handlow e itd.) w szczególności. Chcą przyjechać o swoim koszcie jeżeli się nie da uzyskać stypendjum , ale m uszą w pierw mieć m iarodajne in fo r­

macje.

Polacy coraz częściej przyjeżdżają do Am eryki w celach nauko­

wo-badawczych (wycieczka połączona z pracą, przyjem ne z pożyte- cznem) i zw racają się w większości w ypadków do F undacji: co zo­

baczyć w najkrótszym czasie, o najtańszym koszcie.

Studenci w Ameryce i ich rodzice chcą wiedzieć coś o uniw ersy­

tetach w Polsce — gdzie co i na jak ich w arunkach. Zw racają się do Fundacji po inform acje. Jeżeli się nie da uzyskać stypendjum , pojadą o swoim koszcie — ale chcą być odpowiednio poinform ow a­

ni, chcą mieć listy polecające do profesorów , do uniw ersytetów , aby się mogli po przyjeździe do kogoś zwrócić.

Albo często ktoś z Ameryki chce swego krewnego o swoim koszcie sprowadzić do Ameryki. Jest obywatelem, m a pieniądze, ale nie wie jak postąpić — jak a uczelnia tutejsza najlepiej odpowiadałaby w danych w arunkach. Przychodzą lub piszą do Fundacji Kościusz­

kow skiej. Czasami, co się często zdarza, za często przychodzą: wspo­

m niany uczeń nie zna angielskiego, stopnie naukowe niskie, przy­

gotowanie niedostateczne — ale przychodzą i trzeba im tłómaczyć co można a czego nie można.

Studenci polsko-am erykańscy w uczelniach am erykańskich (czasami studenci niepolskiego pochodzenia) chcą pisać jakieś wy­

pracow anie (“M. A. Thesis” lub coś podobnego) na tem at Polski — o jakim ś w ybitnym Polaku, o życiu gospodarczem, o szkolnictwie pol- skiem i t. d. Zw racają się do Fundacji Kościuszkowskiej po infor­

m acje: czy F undacja m a jakie m aterjały na ten tem at, gdzie je mo­

9

(12)

żna dostać. (N. p. pisanie tych słów przerw ała wizyta dwóch stu­

dentek Am erykanek z U niw ersytetu Columbia, które przyszły po m aterjał o Ustroju Polski, szczególnie o nowej konstytucji z r. 1935).

Jak iś prelegent am erykański, raz w stanie Maine, drugi raz może w Stanie California, uczony, profesor, czy zwyczajny “lecturer” ma dać odczyt na jakiś tem at polski — polska m uzyka, polski krajobraz etc.: chce natychm iast m aterjały w języku angielskim, film y lub przeźrocza. W tym celu F undacja stw orzyła podręczną bibljoteczkę dzieł podstaw owych o Polsce i w dalszym ciągu stopniowo ją budu­

je. Ale często niem a czegoś w języku angielskim ; trzeba na pocze­

kaniu całe ustępy z dzieł polskich tłómaczyć.

Uczeni am erykańscy, profesorow ie na urlopie, delegaci na jakiś kongres m iędzynarodowy w W arszaw ie czy Krakowie, dostają co­

raz lepszą literaturę turystyczną od Polskiej L inji Gdynia-Amery- ka. Ale do Fundacji zw racają się nie tylko w dalszym ciągu lecz co­

raz częściej o poważne ogólne dzieła o Polsce w języku angielskim, po listy rekom endacyjne do profesorów w Polsce pracujących w tych samych dziedzinach co oni — rozchodzi się o kontakty osobiste, o to co m ożna zwiedzić w ograniczonym czasie, co należy w danem m iej­

scu zwiedzić, w jakim hotelu należy się ulokować.

N. p. w chwili pisania tych słów (9-go m arca, .1936 r.) m am y na stole dwie spraw y w tej kategorji: list od Prof. Mc. z Uniwersy­

tetu Duke k tóry jedzie w czerwcu do Polski z ram ienia Generalnego P ro k u ra to ra Stanów Zjednoczonych celem badania reform społecz­

nych w stosunku do więziennictwa, oraz wizyta osobista Prof. H.

z New York University. Prof. H. interesuje się specjalnie stroną go­

spodarczą i polityką zagraniczną. Chce koniecznie widzieć Gdynię i być na Pom orzu. Już od dłuższego czasu nie otrzym uje niemieckiej literatu ry propagandow ej o t. z. “k o ry tarzu ”. Zdum iony był, gdyś­

m y m u pokazali kolorow ą mapę etnograficzną w ydaną w Niemczech jeszcze przed w ojną, na której wykazane jest na podstaw ie niem ie­

ckiego spisu z roku 1910, że ogromna wńększość m ieszkańców na Pom orzu to Polacy.

O JĘZYK POLSKI W SZKOŁACH AMERYKAŃSKICH

Od ostatnich p a ru lat biuro F undacji otrzym uje coraz częściej zapytania od naszych działaczy lokalnych odnośnie w prowadzenia studjów języka polskiego, historji i literatu ry do high schools. J a ­ kim sposobem takie m iasta jak Detroit, Chicago, M ilwaukee i t. d.

10

(13)

wprow adziły język polski do szkół publicznych, “ja k należy postą­

pić by i u nas był język polski w high school,” jak przekonać władze szkolne, jakie korzyści będą z tego dla młodzieży, jakich argum entów w stosunku do tej młodzieży używać? Aby wyczerpująco, choć w skróceniu, odpowiedzieć na ciągle pow tarzające się tego rodzaju pytania — F undacja Kościuszkowska w ydała dwie broszurki o na­

kładzie 2000 każda: “O Język Polski w szkołach A m erykańskich” o- raz “W hy Teach or L earn P olish?” Że się okazały popularnem i świadczy fakt, że nakład broszurki w języku angielskim jest już w yczerpany i wprzygotow aniu jest drugie wydanie.

Działalność inform acyjna to osnowa codziennej pracy F unda­

cji, o której się głośno nie mówi a jednak stanowi ona gruntow ny podkład “do lepszego zrozum ienia Polski w Ameryce.”

Jako “produkt uboczny” działalności Fundacji znam ienny jest ten fakt, że przed jej pow staniem było w prawdzie kilku studentów z Polski na studjach w Ameryce ale, o ile nam wiadomo, nie było ani jednego studenta z Am eryki na studjach w Polsce. Dzięki oczy­

wiście innym czynnikom, ale dzięki przedewszystkiem działalności faktycznej i publicystycznej tej Fundacji, cały szereg innych studen­

tów prócz stypendystów Fundacji Kościuszkowskiej garnie się na studja do Polski. Niektórzy jadą o swoim w łasnym koszcie, niektó­

rzy przy pomocy innych stypendjów -— jak n. p. ostatnio Światowe­

go Związku Polaków.

W m iarę jak inne stypendja na studja ogólno-kształcące w Pol­

sce będą w zrastać ze strony organizacyj tutejszych i w Polsce, F u n ­ dacja Kościuszkowska będzie ograniczać swe stypendja do studjów więcej specjalnych, będzie udzielać je kandydatom tylko najodpo­

wiedniejszym, będzie zwracać większą uwagę na program odnośnie profesorów wym iennych, na fachowe studja w Ameryce ze strony m łodych polskich fachowców, na działalność publicystyczno-wydaw- niczą: na te rozgałęzienia pracy, których inne organizacje skutecznie prowadzić nie mogą.

P rogram pracy kulturalnej łączności z Polską jest zaledwie roz­

poczęty. O ile się rozchodzi o jej ogólno am erykański zakres, F u n ­ dacja Kościuszkowska jest symbolem i m otorem tej pracy.

DZIAŁALNOŚĆ PROPAGANDOWO-PUBLICYSTYCZNA Przypom nim y tylko niektóre ważniejsze lub więcej charaktery­

styczne odcinki tej działalności.

(14)

Dnia 18-go października, 1926 r., przypadła 150-letnia rocznica w stąpienia Kościuszki w szeregi arm ji am erykańskiej w randze puł- kow nika-inżyniera. Pierw szy publiczny występ na szerszą skalę Fundacji Kościuszkowskiej m iał miejsce w tym dniu kiedy to F u n ­ dacja urządziła w M emoriał Continental Hall (w siedzibie “Daugh­

ters of the Am erican Revolution” ) w W aszyngtonie, Akadem ję Koś­

ciuszkowską pod auspicjam i Komitetu Narodowego w skład którego w eszli: gubernatorzy trzynastu pierw otnych Stanów, prezesi najw ię­

kszych am erykańskich organizacyj patrjetycznych (jak “Sons of the Am erican Revolution,” “D. A. R.”, “Am erican Legion” i t. d.) oraz przedstawiciele rządu i społeczeństwa. W zastępstwie Prezydenta Stanów Zjednoczonych, Sekretarz W ojny, Dwight F. Davis, był prze­

wodniczącym akadem ji. Przy tej okazji, za spraw ą Fundacji, kil­

k unastu gubernatorów poszczególnych Stanów wydało proklam acje, w yznaczając dzień 18-go października, 1926 r., jako “Kościuszko Re­

cognition D ay” (Dzień Uznania Kościuszki). W dzień tej uroczystoś­

ci, Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Ignacy Mościcki, na­

desłał depeszę treści n a stęp u jącej:

Sym patyzując w zupełności z celami F undacji Kościuszkow­

skiej, całem sercem uczestniczę w dzisiejszych uroczystościach i przesyłam szczere życzenia, w im ieniu mojem własnem oraz w imie­

n iu narodu polskiego, aby zapoczątkow ana przez Kościuszkę łącz­

ność duchowa pomiędzy naszym i dwoma k rajam i trw ała po wieczne czasy dzięki szlachetnym wysiłkom instytucji noszącej jego imię, k tó ra to instytucja naw iązała stosunki intelektualne pomiędzy P ol­

ską a Stanam i Zjednoczonemi przez zbliżenie do siebie kół nauko­

wych i młodzieży obydwu krajów . Niechaj się dalej rozw ija i obfi­

tuje w owoce współpracy na każdem polu, obejm ując wielkie ideały prawdziwego dem okratycznego rozwoju.

NAGRODY KONKURSOWE

Również w r. 1926 F undacja Kościuszkowska rozpisała konkurs dla studentów wyższych uczelni am erykańskich na tem at: “Zasługi Kościuszki Dla Stanów Zjednoczonych.” W konkursie tym wzięli udział studenci i studentki z 38 kolegjów i uniw ersytetów (przewa­

żnie rdzenni Am erykanie i A m erykanki) z 19 różnych Stanów.

Pierw szą nagrodę w sumie $100 zdobył Edw ard C. Ames z Uniwer­

sytetu Chicagoskiego; drugą w sumie $50 zdobyła również Am ery­

(15)

kanka, p-na Florence L. Davies, z Randolph-M acon W om en’s Col­

lege w Ashland, V irginia; trzecią, w sumie $25, dostał Polak, wycho­

w anek Kolegjum Związkowego, wmwczas student Uniwersytetu Sta­

nu Ohio —• p. Tadeusz Mosiejewicz. Chociaż tylko jednostki nagro­

dy dostały, ale setki młodzieży am erykańskiej, szperając za m aterja- łam i, dowiedziały się coś o Kościuszce.

Z racji tej rocznicy, ja k również przy innych stosownych oka­

zjach (ja k n. p. 250-rocznica zwycięstwa Sobieskiego pod W iedniem ) F undacja starała się o odpowiednią reklam ę spraw polskich w pra­

sie i w czasopismach anglo-am erykańskich. Setki w ycinków z prasy anglo-am erykańskiej, w ten sposób powstałych, znajdują się w po­

siadaniu Fundacji. Pochodzą one praw ie ze wszystkich Stanów.

30,000 BROSZUREK O KOŚCIUSZCE

W roku 1927, dnia 17-go października, przypadała 150-letnia rocznica zwycięstwa w ojsk am erykańskich nad Anglikami pod Sara- togą. W obec tego, że Kościuszko, jako inżynier arm ji północnej, przyczynił się do tego zwycięstwa przez w ybranie i umocnienie po­

zycji, F undacja przygotow ała odpowiednio ilustrow aną broszurkę o życiu i czynach Kościuszki, ze szczególnem uwzględnieniem jego za­

sług pod Saratogą. Był to m aterjał gotowy dla nauczycieli, względ­

nie nauczycielek, w szkołach publicznych. Na żądanie superinten- dentów (przełożonych) szkół, których się poprzednio zawiadomiło o możliwości nabycia tych broszurek bezinteresownie w ilościach żą­

danych, trzydzieści tysięcy (30,000) egzemplarzy zostało wysłanych do czterystu różnych m iast praw ie we w szystkich Stanach Unji i roz­

danych nauczycielom przez ich przełożonych. Niewątpliwie po raz pierwszy w historji Stanów Zjednoczonych setki tysięcy am erykań­

skich dzieci szkolnych dowiedziały się w jednym dniu od swoich nauczycieli o życiu i czynach Kościuszki. W wielu miejscowościach dzieci szkolne w szkołach publicznych urządziły specjalne program y poświęcone Kościuszce.

Oprócz korzyści m oralnych była i m aterjalna ta, że przy tej sposobności dzieci szkolne zebrały około stu tysięcy (100,000) cen­

tów, praw ie $1000, na Fundację Kościuszkowską.

DZIESIĘCIOLECIE POLSKI NIEPODLEGŁEJ

Żaden z Polaków7, ani w czasach obecnie żyjących pokoleń ani

(16)

nigdy przedtem, nie zdziałał tyle w śród Am erykanów dla Polski, nie był tak w ym ownym orędow nikiem “Świętej Sprawy Polskiej” jak Mistrz Ignacy Ja n Paderew ski. Zasłudze cześć! Otóż w r. 1928, z okazji 10-cio lecia Niepodległości Polski, F undacja Kościuszkowska urządziła w Nowym Yorku na cześć Mistrza Paderew skiego bankiet połączony z akadem ją. Im preza ta urządzona była pod auspicjam i Am erykańskiego Komitetu Narodowego z Herbertem Hooverem jako Honorowym Przewodniczącym na czele. Przy tej okazji Rektor MacCracken, Prezes Fundacji, wręczył temu genjalnem u Polakowi album z w łasnoręcznym i życzeniami od 200 osób, i organizacyj — po części od Polaków ale przeważnie od Am erykanów, włączając m. i.:

Prezydenta Stanów Zjednoczonych i członków jego gabinetu, gene­

rałów arm ji am erykańskiej, 24 gubernatorów różnych Stanów, re ­ ktorów am. uniwersytetów , w ybitnych biznesmanów, artystów i czo­

łowych ludzi na różnych odcinkach pracy społecznej. Tysiąc auten­

tycznych odbitek tego dokum entu, w ydanych przez Fundację, zo­

stało praw ie natychm iast rozschw ytanych i obecnie egzemplarze te­

go album u, choć w odbitce, uważane są przez bibljoteki am erykań­

skie jako rzeczy archiwalne.

Również z racji tego bankietu, F undacja wydała nakład w 5000 egzemplarzach pięknie ilustrow anej o 48 str. dużego form atu bro ­ szurki p. t. “Paderew ski, His Country and Its Recent Progress.”

N aturalnie “His C ountry” to Polska Niepodległa. Prócz gości, e- gzemplarze otrzym ało 700 kolegjalnych i uniwersyteckich bibljotek oraz wszystkie większe bibljoteki publiczne w całych Stanach Zjed­

noczonych. R ektor MacCracken osobiście pokrył koszty wysyłki.

W pojęciu Zarządu F undacji jest to propaganda w najlepszem tego słowa znaczeniu. Po ośmiu latach bibljoteki am erykańskie, tak aka­

dem ickie jak i publiczne, zw racają się jeszcze od czasu do czasu po dodatkow e egzemplarze tej wzorowo pięknej broszury.

NOC W POLSCE

Częściowo jako środek do celu innego, t. z. powiększenie liczby stypendjów na K urs Letni o K ulturze Polskiej) lecz w głównej mierze w celach propagandow ych, poraź w tóry w r. 1936 F undacja urządziła w Nowym Yorku NOC W POLSCE ( “A Night in Poland” ).

Mimo to, że ta impreza przyniosła czystego dochodu w sumie $1,800, niżej podpisany uważa NOC W POLSCE za wiele więcej wartościowy

(17)

czynnik propagandow y niż zarobkowy. W idząc setki Amerykanów różnych pochodzeń, którzy m ają sposobność zobaczyć Polaków i polskie zwyczaje w najlepszem świetle, naszej młodzieży tutaj zro­

dzonej i wychowanej p rostują się grzbiety, wzm acnia się duma swe­

go pochodzenia. “W e Poles are beginning to go places,” opowiada­

ją jeden drugiem u. Stwarza to również okazję do opisyw ania spraw polskich na szpaltach prasy anglo-am erykańskiej. New York Times, opisując NOC W POLSCE, w dw uszpalow ym artykule w niedziel- nem w ydaniu, nazwał ją jako “one of the m ore colorful social events of the season in New York.”

Miejmy nadzieję, że idea “Nocy w Polsce”, na rzecz Fundacji, przyjm ie się w innych osadach, że z czasem w każdej miejscowości będzie w ten sam wieczór “Noc w Polsce”.

DZIAŁALNOŚĆ PROPAGANDOWA B. STYPENDYSTÓW Pośrednio, przez jej b. stypendystów, działalność propagandow a Fundacji Kościuszkowskiej w zrasta z każdym rokiem . A rtykuły w dziennikach i czasopismach anglo-am erykańskich, odczyty, w ysta­

wy, pogadanki, i t. d., urządzane łub inspirow ane przez b. stypendys­

tów Fundacji, liczą się na tysiące. Sam Prof. Kelly w ostatnich dzie­

sięciu latach, od czasu pow rotu z Polski wygłosił do zebrań am ery­

kańskich około 200 przem ówień na tem aty polskie, napisał kilka­

dziesiąt artykułów (o książkach będzie mowa później) oraz urządził przeszło 250 w ystaw pam iątek z Polski w tyluż publicznych bibljo- tek ach am erykańskich w całych Stanach Zjednoczonych. Od kilku lat m a on cztery różne wystawy, które ciągle są w obiegu. Pani pro­

fesorowa praw ie wyłącznie tylko tern się zajm uje — prowadzi ko­

respondencje, planuje tu rę każdego zbioru, zbiera dodatkow e eks­

ponaty.

Przyznajem y, że nie wszyscy stypendyści Fundacji “udali się”

w takim stopniu ja k Prof. Kelly —albo Prof. Dyboski, Prof. Rose czy Prof. Now'ak (jak nie wszyscy Polacy, którzy studjowali na W szechnicy Jagiellońskiej, są K opernikam i) — ale większość z nich W Polsce pracuje z pożytkiem dla Polski, i większość stypendystów am erykańskich, którzy byli n a studjach w Polsce, pracuje obecnie z pożytkiem d la spraw y polskiej na ziemi am erykańskiej. Gdyby jednak w przeciągu dziesięciolecia F undacja Kościuszkowska nic innego nie zrobiła prócz sprow adzenia Prof. Dyboskiego do Ameryki

15

(18)

i w ysłania Prof. Kelly do Polski, to i tak, względnie rzecz biorąc te skrom ne inw estycje Polonji A m erykańskiej w form ie datków na F undację Kościuszkowską — sowicie by się opłaciły.

DZIAŁALNOŚĆ WYDAWNICZA

Niezależnie od artykułów fachowych i naukow ych prac mono­

graficznych napisanych przez b. stypendystów i w ym iennych p ro ­ fesorów, szczególnie w Polsce, Fundacja Kościuszkowska przyczyni­

ła się pośrednio lub bezpośrednio do w ydania kilkunastu książek.

Z pośród w ydaw nictw w Polsce na uwagę zasługują dwie książ­

ki b. profesorów w ym iennych:

Prof. Dziekana Rom ana Dyboskiego: “Stany Zjednoczone Ame­

ryki Północnej — W rażenia i Refleksje”, Książnica — Atlas, Lwów 1930 r., 330 stron.

Dra. Mieczysława Ziemnowicza: “Szkolnictwo w Stanach Zjed­

noczonych Am eryki Północnej”, 400 stron, oraz “Nauczanie i W y­

chowanie w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej”, 142 stron, w serji “Bibljoteka Pedagogiczno-Dydaktyczna”, Książnica-Atlas, Lwów, 1934 r. Dr. Ziemnowicz, k tóry był rok w Teachers’ College przy Uniwersytecie Columbia w Nowym Yorku i specjalnie intereso­

w ał się szkolnictwem am erykańskiem , jest od kilku lat inspektorem szkół średnich (gim nazjów) w K uratorjum Lwowskim z ram ienia M inisterstw a Oświaty.

W Stanach Zjednoczonych, pierwszy w ym ienny profesor am ery­

kański pod egidą Fundacji, Prof. Eric P. Kelly w D artm outh Col­

lege, napisał następujące książki (wydawnictw o MacMillan Compa­

ny w Nowym Y o rk u ):

1. “TH E TRUMPETER OF KRAKOW”, w r. 1936 doczekała się 10-tego w ydania. Książka ta zdobyła autorow i t. z. “Newbery Medal”

od Am. Stow. Bibljotekarzy jako “najpoczytniejsza książka w śród am erykańskiej młodzieży szkolnej w r. 1928.”

2. “THE BLACKSMITH OF W ILNO,” w drugiem w ydaniu.

3. “TH E GOLDEN STAR OF HALICZ.”

4. “THE CHRISTMAS NIGHTINGALE—POLISH CHRISTMAS STORIES.”

Prof. Kelly również wydał, pryw atnie, książeczkę p. t. THE ME­

DIAEVAL COLLEGE—o Uniwersytecie Jagielońskim w Krakowie.

(19)

Prof. Kelly i F undacja Kościuszkowska przyczynili się do wy­

dania w serji “E verym an’s L ib rary ” (gdzie tylko perły literatury wszechświatowej są w ydaw ane) epopei Adama Mickiewicza PAN TADEUSZ.

F undacja Kościuszkowska przyczyniła się bezpośrednio do wy­

dania:

Prof. W illiam J . Rose’a: STANISŁAW KONARSKI—REFOR­

MER OF EDUCATION IN 18th CENTURY POLAND. Jest to praca naukow a, napisana na podstaw ie kilkuletnich studjów w Polsce a w ydana w Londynie.

C harlotte Kellogg: JADWIGA—POLAND’S GREAT QUEEN — MacMillan Company, New York, 1931. Trzecie wydanie wyczerpane.

Książka ta wyjdzie niebaw em w tłóm aczeniu francuskim i praw do­

podobnie w nowem w ydaniu angielskim , specjalnie dla młodzieży.

Ostatnio przy częściowej pomocy F undacji, wyszła z druku no­

w a praca Prof. Rose’a p. t. “The D ram a of Upper Silesia”. Je st to studjum polityczno-ekonomiczno-socjologiczne o Polskim Górnym Śląsku.

W r. 1933/34 F undacja Kościuszkowska przyczyniła się bezpośred­

nio do w ydania pierwszej i dotychczas najlepszej biografji Padere­

wskiego pióra ś. p. P rof. Charles P hillips’a, p. t. PADEREWSKI—

TH E STORY OF A MODERN IMMORTAL.

Obecnie w przygotow aniu jest w języku angielskim jedyna tego rodzaju książka o 30 najw ybitniejszych Polakach w historji. Jest to praca zbiorow a am erykańskich, polskich i angielskich uczonych.

W yjdzie z d ru k u około Rożego Narodzenia w r. 1936 lub na wiosnę w r. 1937 p. t. THIRTY GREAT POLES albo GREAT MEN AND WOMEN OF POLAND.

W przygotowaniu jest również, w języku angielskim , H istorja Polski, k tó ra wyjdzie z druku w następnych paru latach jako pod­

stawowy podręcznik do H istorji Polski od czasów najdaw niejszych do chwili obecnej dla użytku w kolegjach i uniw ersytetach am ery­

kańskich.

Jako cośkolwiek odm ienny środek propagandow y, w r. 1935 F undacja w ydała w reprodukcji obraz naszego znakomitego artysty- m alarza, W ładysław a Bendy, p. t. KRAKOWIAK. Setki tych egzem­

plarzy dostało się do rąk A m erykanów — do domów pryw atnych, do bibljotek szkolnych i publicznych, do klubów i t. d. Nakład 3000 egzemplarzy jest już praw ie na wyczerpaniu.

(20)

W m iarę jak zasoby Fundacji Kościuszkowskiej będą wzrastać, akcja wydawnicza Fundacji będzie rozszerzana. Równorzędnie z wy­

m ianą studentów i profesorów , celem Fundacji jest — jak “ch arter”

opiew a:

To cultivate closer intellectual and cultural relations between Poland and the United States in such ways and by such m eans as m ay from tim e to tim e seem wise in the judgm ent of the Board of Trustees of the Foundation,

Dobra i poczytna książka w języku d!a większości zrozum ia­

łym, przyczyni się do lepszego zrozum ienia Polski i Jej ku ltu ry na ziemi am erykańskiej. A więc celem Fundacji Kościuszkowskiej jest, aby z czasem mieć tutaj, w języku angielskim, cały szereg podsta­

wowych książek. N. p. H istorja Polski, Muzyka, Dzieje Literatury, Sztuka, Stroje, Zwyczaje i Obyczaje, Dzieje i Duch K ultury Pol­

skiej, Szkolnictwo Polskie — Dawne i W spółczesne, oraz ob­

szerne biografje takich w ybitnych Polaków jak Kościuszko, P u ­ łaski, Piłsudski, Kopernik, Skłodowska-Curie (Paderew ski i Chopin m ają już obszerne biografje w języku angielskim ). O ile ktoś inny się tego w międzyczasie nie podejmie. F undacja z czasem zmuszona będzie pom yśleć o w ydaniu jakiejś zbiorowej książki o w ybitnych Polakach w Ameryce.

Jest to program na dalszą metę zakrojony. Nie wszystko da się odrazu zrobić, ale też “nie odrazu Kraków zbudowrano”. To są na­

sze zam iary, które, w granicach możliwości, wprowadzać będziemy w życie wedle sił.

Dalsza działalność Fundacji Kościuszkowskiej tak w tym jak i w innych kierunkach zależeć będzie od tego, jak Polonja A m erykań­

ska w dalszym ciągu będzie Fundację tą popierać.

III. — OFIARNOŚĆ POLONJI AMERYKAŃSKIEJ NA RZECZ FUNDACJI KOŚCIUSZKOWSKIEJ

M ówiliśmy dotychczas o tem, jak pow stała idea łączności kul­

turalnej z Polską drogą w ym iany studentów i profesorów , ja k po­

w stał f undusz Stypendjalny, ja k pow itała F undacja Kościuszkow­

ska, w jakim stopniu rdzenni Am erykanie dopomogli (możnaby do­

dać, iż spotkał ich zawód, że Polacy dla ich własnego dobra lepiej tej spraw y nie p o p a rli); wreszcie o tem, co F undacja robi i co do­

tychczas zdziałała.

18

(21)

Teraz postaw m y pytanie: Co Polonja Am erykańska na rzecz tej Fundacji zrobiła w 10 latach? Ile wszystkiego razem złożyła ta

“czwarta dzielnica Polski”, to “czteromiljonowe W ychodztwo Pol­

skie w Am eryce?” Praw ie wszyscy już teraz przyznają, że Fundacja Kościuszkowska jest “O. K.” (choć tem u lub owemu może się ktoś osobiście niepodobać); że cel jest czysty ja k kryształ i że Fundacja ta, w m iarę zasobów przez Polonję A m erykańską na nią złożonych, nie zawiodła pokładanych w niej nadzieji — nie zrobiła mniej dla spraw y polskiej, niż jakiekolw iek inne zbiorowe przedsięwzięcie przy podobnym wkładzie grosza publicznego.

A więc: kto i w jakim stopniu pojedyńczo i zbiorowo, przyczy­

nił się do tego wspólnego dzieła?

PRZECIĘTNIE PO 4 CENTY

N ajpierw k rótka odpowiedź a potem szczegóły. Polonja Amery­

kańska zbiorowo złożyła tyle, że w ypada przeciętnie po 4 centy na głowę. Dobre pom arańcze kosztują 5 centów za sztukę. Przeciętny datek złożony na Fundację Kościuszkowską wynosi m niej, niż cena jednej dobrej pom arańczy — w k raju , gdzie pom arańcze są tanie.

Pakiecik pięciu kawałeczków gum y do żucia (w k raju , gdzie wszel­

kiego rodzaju gum a jest tania) kosztuje 5 centów. Otóż przeciętny datek złożony przez Polonję A m erykańską, na łączność kulturalną z Polską, wynosi m niej niż cena pięciu płatków gum y do żucia. Naj­

tańsze cygaro (w k raju , gdzie cygara są tanie i tytoń dobry) kosztuje w Ameryce 5 centów. “Czwarta dzielnica P olski” przeciętnie złożyła m niej, niż cena taniego cygara — na to “najw spanialsze dzieło Polo- nji Am erykańskiej od czasów W ojny Światowej.”

Nie, Rodaku, to nie sarkazm . To tylko stwierdzenie faktu celem wzbudzenia m yśli. “Moglibyśmy dużo mieć, gdybyśmy chcieli chcieć. . . ”

Jestto m ało i dużo, zależnie od p u nktu widzenia. Niech inni ko­

m entują. Najważniejszem jest to:

Że F undacja Kościuszkowska spełnia powierzone jej zadanie.

Że fundusz zebrany stał się funduszem żelaznym i nie został roz­

trw oniony.

Ża Zarząd Fundacji Kościuszkowskiej rzetelnie i umiejętnie funduszem tym adm inistrow ał; że podczas tej depresji, kiedy miljo- nowe m ajątki zostały poważnie zachwiane, Fundacja Kościuszkow-

(22)

ska nie tylko nie utraciła ani jednego centa z kapitału lub procentu ale jeszcze kilka tysięcy dolarów na zam ianie inwestycyj zarobiła.

Ten niezwykły rekord Fundacji stał się przedm iotem kom entarzy prasy am erykańskiej tak w m etropolji Nowego Yorku ja k i na pro­

wincji. Oto kilka przykładów :

KOMENTARZE PRASY AMERYKAŃSKIEJ

NEW YORK W ALL STREET JOURNAL: “At least one educa­

tional organization has come trough the depresion w ithout loss to its endownm ent fund. The Kościuszko F oundation’s tenth annual re ­ port shows profit.” (3/1/1936).

NEW YORK HERALD TRIBUNE, p. t. “Kościuszko F u n d In­

tact” : “One educational organization to come through the depression w ithout loss to its endownm ent fund is the Kościuszko Founda­

tion.” (2/1/1936).

SOUTH BEND TIMES (3/1/1936) poświęca spraw ie Fundacji Kościuszkowskiej edytorjał p. t. “Ten Years of Service” — co uważa jako “m ost gratifying.” E dytorjał ten kończy zdaniem : “There are m any here in South Bend who have devoted them selves to the ob­

jectives of the F oundation and it is recalled that one of its enthu­

siastic friends w as the late Charles Phillips of Notre Dame.”

BROOKLYN, N. Y. CITIZEN (4/1/1936), w edytorjale p. t.

International Good W ill” pisze: “The Kościuszko F oundation has a record w hich is unique. During its ten-year existence it has suffered no dim inution in its endownm ent fund, but, to the contrary, has seen th at sum increase. W hile m ost institutions have seen their funds dim inished by the shrinking in value of th eir securities, this Ameri- can-Polish institution has . . . increased its capital. Possibly while it is spreading good will, it m ight also give good lessons to m any people on higher finance.”

Ciekawe, powie niejeden czytelnik, i to piszą Am erykanie o NA­

SZEJ Fundacji. A ile tak wszystkiego razem złożyła ta P olonja Ame­

ry k ańska na Fundację Kościuszkowską, w jakich inw estycjach mie­

ści się m ajątek — względnie kapitał, fundusz żelazny — tej F unda­

cji, ile złożyły poszczególne osady? Na te pytania teraz odpowiemy sum arycznie i szczegółowo.

20

(23)

W 10 LATACH POLONJA AMERYKAŃSKA ZEBRAŁA NA FUN­

DACJĘ KOŚCIUSZKOWSKĄ $156,391.09

Z m iesiąca na miesiąc, czasami w dłuższych odstępach czasu, wy­

syłane są kom unikaty z B iura Fundacji do pism polskich, każdy da­

tek publicznie ogłoszony —ile i skąd on pochodzi •— większe datki ogłoszone są im iennie; z m iesiąca na m iesiąc dodaje się do tego co przyszło teraz to wszystko co przyszło przed tem, aby czytelnik wie­

dział, ile do danej chwili Polonja A m erykańska na Fundację Kościu­

szkowską wszystkiego razem zebrała.

Otóż do dnia 31-go grudnia, 1935 r., jak było podane w pism ach polskich po 1-ym stycznia, 1936 r. — wszystkiego razem P olonja ze­

brała w 10-ciu latach $156,391.09.

KAPITAŁ FUNDACJI KOŚCIUSZKOWSKIEJ Z GÓRĄ $160,000 W tym samym czasie, t. j. dnia 31-go grudnia, 1935 r., kapitał Fundacji Kościuszkowskiej w ynosił z górą $160,000.

K apitał ten, czyli fundusz od którego tylko procent używany jest na bieżący program pracy Fundacji, składał się z następujących inwestycyj oraz nieinwestowanej jeszcze gotówki. Tabelę inwesty- cyj podajem y po angielsku. P apiery wartościowe znajdują się w

“Custody Division”, w kasie ogniotrwałej, banku GUARANTY TRUST COMPANY OF NEW YORK. Jestto trzeci najw iększy bank w Ameryce, znany z polityki konserw atyw nej; W ice-Prezes tego to Banku, p. W illis H. Booth, jest skarbnikiem Fundacji.

(24)

LIST OF KOŚCIUSZKO FOUNDATION INVESTMENTS

NAME OF SECURITY PAR VALUE COST PRICE

or BOOK VALUE

A. BONDS AND MORTGAGES

Am. Gas and El. Co. 5 % ... $14,000.00 $13,616.25 Ark. Pow er and Light Co. 5 % ... 10,000.00 9,900.00 Arm our and Co. of Del. 4% ... 4,000.00 3.790.00 Can. Pac. R. R. Co. 5 % ... 10,000.00 10,012.50 Real E state Mortgage 4 % %... 14,000.00 14,000.00 Republic of Poland 6 % ... 28,950.00 24,156.25 Republic of Poland 8 % ... 31,600.00 27,437.50 Republic of P anam a 51/2% ... 10,000.00 10,525.00 ' U. S. T reasury 2 % % ... ... 250.00 250.00 U S T reasury 2%% ... 100.00 100.00 B. HIGH GRADE PREFERRED STOCK

Solvay Am. Invest. Co.

cum. pfd. 200 shares 5%% ... 20,000.00 22,300.00 C. HIGH GRADE COMMON STOCK

Soc. Vacuum Oil Co.

1000 shares, div. 60 cents per share 15,000.00 13,612.50 W eston El. Instr. Corp.

200 shares “A”, div. $2 per share . . . 7,362.50 7,362.50 TOTALS ... $165,262.50 $157,062.50 Cash on hand as of Dec. 31, 1935 ... 3,123.39 3,123.39 GRAND T O T A L S ... $168,385.89 $160,185.89

22

(25)

Uwaga odnośnie “book value” czyli cen niektórych inwestycyj:

jeżeli ktoś nadeśle n. p. bond polski na $100, to bez względu ile taki bond kosztow ałby na rynku w danej chwili, Fundacja daje “kredyt”

ofiarodaw cy na $100, kredytuje daną osadę na tą sumę i w książkach Fundacji danina taka figuruje jako “security donated at par value”.

Otóż w dniu 31-go grudnia, 1935 r., kapitał Fundacji Kościuszkow­

skiej w ynosił:

Po cenie kosztu inwestycyj (“book value” ), plus

gotówka na ręku ...$160,185.89 Po parytecie ( “lace value” ), plus gotówka na

ręku ...$168,385.89 A jak było podane powyżej, P olonja A m erykańska do dnia 31-go grudnia, 1935 r., złożyła razem sumę $156,391.09.

Kapitał złożony jest nienaruszony, jest naw et większy niż był złożony. To co Fundacja Kościuszkowska zrobiła, zrobiła dzięki procentom od kapitału, dzięki innym donacjom (przeważnie od A- m erykanów ) na w ydatki bieżące, dzięki po części — w ostatnich pa­

ru latach — skrom nem u dochodowi z WIECZORÓW W POLSCE na Kurs Letni o kulturze Polskiej.

Taki w łaśnie sposób grom adzenia kapitału, prow adzenia “dobrej roboty” i robienia w ydatków na cele bieżące bez naruszania kapitału, nazywa się fundacją.

IV. — DONACJE ZBIOROWE

Ile w danej miejscowości zebrano wszystkiego razem na F unda­

cję Kościuszkowską w 10 latach?

Na to pytanie czytelnik dostanie sum aryczną odpowiedź w po­

rządku alfabetycznym — patrz Stan, potem miejscowość.

Przyjęty jest wszędzie zwyczaj, aby przy akcji zbiórkowej całego społeczeństwa podać jakąś kwotę czyli kontyngent, proporcjonalnie do ludności — aby jedni nie dali za dużo a drudzy za mało, aby każ­

da miejscowość m iała jakiś możliwy do osiągnięcia cel.

Kwoty przypadające w udziale do zebrania przez poszczególne osady na rzecz F undacji Kościuszkowskiej są bardzo skromne, wy­

noszą albowiem tylko po $1.00 na rodzinę czyli przeciętnie po 20 centów na osobę. Jeżeli, n. p. w Holyoke, Mass., m ieszka 1,400 rodzin polskich czyli 7,000 Polaków to ich kontyngent-w ynosi $1,400. Po­

nieważ P olonja holyocka zebrała wszystkiego razem $2,107.17, to nie

23

(26)

tylko zebrała już swą kwotę, ale poszła “over the top” w sumie

$707.17. To samo można powiedzieć o wielu innych m iejscowoś­

ciach (o Schenectady, N. Y., Rochester, New York, Camden, N. J„

Jersey City, N. J., Pittsburgh, Pa., i t. d.) ale niestety nie m ożna te­

go powiedzieć o wszystkich.

P odając poniższą tabelę zbiorowych ofiar, należy tą listę poprze­

dzić następującem w yjaśnieniem :

1. Od chwili ukazania się w prasie projektu Fundacji Kościu­

szkowskiej w r. 1925, te datki które wówczas nadeszły na Fundusz Stypendjalny Komitetu Stypendjalnego Polsko - Am erykańskiego (naw et przed faktycznem powstaniem Fundacji Kościuszkowskiej) wliczone były na konto kwoty danej miejscowości na rzecz Fundacji i w tabeli tej są wliczone do sum y ogólnej.

2. W kilku w ypadkach dodatkow e deklaracje nadesłane z dat­

kam i od osób poważnych dodane były odrazu do ogólnej sum y jako zebranej przez daną miejscowość. To m iało m iejsce na począku.

Chociaż większość deklaracyj osób poważnych zostało wypłaconych, niektóre pozostają jeszcze do “skolektow ania.” Po próbnem do­

świadczeniu, d aje się obecnie “kredyt” tylko za datki aktualnie na­

desłane.

3. W poniższej tabeli datków zbiorowych pochodzących rzeko­

mo od Polonji A m erykańskiej, za które daje się tylko Polonji tej kredyt, znajduje się również kilkanaście tysięcy dolarów od Am ery­

kanów pochodzenia niepolskiego. Ile kto, nie wiadomo na pewno.

Ani lokalne kom itety, które w wielu w ypadkach dostają datki od A- m erykanów , ani biuro Fundacji nie segregują datków na “polskie”

lub “am erykańskie”. Tylko w jednym m iejscu (Jersey City, N. J.) gdzie udział Am erykanów w kam panji zbiórkowej na rzecz F u n d a­

cji był skoncentrow any, udało nam się ustalić poszczególne kwoty, a m ianowicie: Polacy złożyli $4,566.05, Am erykanie $4,230.09. W wielu w ypadkach naw et z am erykańskich nazwisk trudno poznać kto kim.

4. Na Fundację Kościuszkowską złożyły datki wszystkie odła­

my zorganizowanej i niezorganizowanej Polonji A m erykańskiej;

wszystkie odcienia poglądów politycznych, społecznych czy religij­

nych są w tem zbiorowem dziele reprezentowane. Niektórzy dali więcej, niektórzy m niej, ale wszyscy dali. Rzeczywiście F undacja Kościuszkowska, tak a jak a ona jest dotychczas jest dziełem w spół­

pracy całej Polonji. O ile się rozchodzi o początki, nie byłoby praw ­ dopodobnie tej Fundacji gdyby nie A m erykanie; ale nie byłoby jej

(27)

również gdyby nie p rasa polska w Ameryce i Polon ja cała ze Związ­

kiem N arodowym Polskim na czele.

5. Bądźmy spraw iedliw i: ze strony czynników polskich w Ame­

ryce najwięcej dali Fundacji tej ci, co najm niej m ają, a mianowicie PRASA POLSKA, któ ra pobudziła opinję publiczną i utrzym ała za­

interesow anie. Zapał Polaków to często słom iany ogień; ale trzeba było tej prasy by go zapalić, a następnie trzeba było tej prasy by do tego ognia “słom y” ciągle dorzucać, by się bezczynnie nie spalił.

A z pośród tych co dali,najw ięcej dał Związek Narodowy Polski i Związkowcy — zbiorowo i pojedynczo. Z pośród organizacyj pol­

skich w Ameryce i ich członków (działających pojedyńczo lub zbio­

rowo jako Grupy, Gminy, Osady, i t. d.), Związek Narodowy Polski i Związkowcy złożyli na Fundację Kościuszkowską pomiędzy 66 a 75 procent ogólnej sum y zebranej.

WYKAZ ZBIOROWYCH DATKÓW WEDŁUG MIEJSCOWOŚCI (Od 1925 do końca 1935 r.)

Związek Narodowy Polski (Sejm w Chicago w r. 1928) . . . .$30,000.00 CALIFORNIA ... 1,090.37

B e r k e l e y ... . . .$116.96 S a c r a m e n t o ..., . . . $ 2.00 L o s A n g e le s ... . . . 593.74 S a n F r a n c is c o . . . 375.67 S a n P e d r o ...

COLORADO ...

D e n v e r ... ___ $10.00 S t a r k v iile ... ... $25.00 W a ls e n b u r g ...

CONNECTICUT . .

B e a c o n F a l l s ...___ $ 70.00 M o o s u p ... ___ $ 44.50 B r i d g e p o r t ... . . . 199.05 N e w B r it a in ... . . . . 152.50 B r is t o l ... . . . 282.00 N e w H a v e n ... . . . . 35.00 C o llin s v ille ... . . . 14.81 N o r w a l k ... ___ 90.06 D a n b u r y ... ___ 60.00 N o r w ic h ... . . . . 45.98 G la s t o n b u r y . . . . ___ 25.00 S e y m o u r ... ___ 24.22 G r e e n w ic h ... . . . . 25.00 S o u th in g t o n . . . . ___ 10.00 H a r t fo r d ... . . ..1 3 1 0 .0 0 S ta m f o r d ... ___ 221.95 J e w e t t C it y . . . . . . . . 37.30 T e r r y v ille ... . . . . 15.00 M a n c h e s te r ... ___ 166.44 T h o m p s o n v ille . . ___ 130.00 M e r id e n ... ___ 35.00 W a llin g fo r d ... ___ 215.00 M id d le to n ... ___ 117.00 W a t e r b u r y ... ___ 186.20

___ 5.00

DELAWARE . . . .

W ilm in g t o n ...

85.50

719.73

— 25 —

(28)

DISTRICT OF COLUMBIA

W a s h in g t o n ... .$135.00

C o r o n a ...$3.00 M a n v ille ... $2.00

LINOIS ...

C h ic a g o ... . .$17,621.48 M in o n k ... . .$ 1.00

413.55 .. . 86.00

D a n v i l l e ... 5.00 N o r m a l ... . . 2.00 D o w n e r s G r o v e . 5.00 P o s e n B lu e I s la n d . . . . 25.00 E . S t. L o u is . . . . 142.00 R iv e r G r o v e ... . . 5.00 50.00 R o c k fo r d ... . . 25.00 L a S a l l e ... 30.00 R o y a lt o n ... . . 26.00 L ib e r t y v ille . . . . 10.00 S p r in g fie ld ... . . 5.00 M a c o m b ... 5.00 W e s t F r a n k f o r t . . . . . . 10.00 M a d iso n ... 56.78 Z e ig le r ... . . 2.00

135.00 5.00 18,525.81

INDIANA ...

E a s t C h i c a g o . . $ 8.00 G a r y ... 567.57 H a m m o n d ... 190.15 I n d ia n a H a r b o r 102.00 S o u th B e n d ...

1,850.19

E a p o r te ...$ 16.50 M a r io n ... 11.00 M ic h ig a n C ity . . . 5.00 M is h a w a k a ... 111.64 ... 838.33

IOWA ...

L e a v e n w o r th

MAINE . . .

P o r tla n d

$80.00

. $5.00

MARYLAND

B a lt im o r e .

80.00 5.00 796.57

$796.57

MASSACHUSETTS ... 7,079.17

A d a m s ..., . . $ 65.00 L o w e l l ...

A m e s b u r y ... 1.00 M ille r s B’a lls . . ... 25.00 A r lin g t o n ... 10.00 M o u n t T o m . . . ... 5.00 B o s t o n ... . . 281.00 N e w t o n U p p e r F a ll s 10.00 C a m b r i d g e ... 5.00 N o r t h a m p t o n . ... 464.13 C h ic o p e e ... . . 753.00 N o r t h b r id g e . . ... 21.00 C h ic o p e e F a l l s . . 13.39 P i t t s f i e l d ... ... 125.15 406.15 S a le m ... ... 8.00 F a ll R iv e r ... . . 828.81 S o u th b r id g e . . ... 109.50 G r e e n fie ld ... 58.70 S p r in g fie ld . . . ... 100.00 H a t f ie ld ... 25.50 T a u t o n ... ... 200.00 H a v e r h ill ... 25.00 T u r n e r s F a ll s . ... 165.00 H o l y o k e ... . . 2,107.17 W a r e ... ... 184.00 H o u s a t o n i c ... 27.66 W e b s t e r ... ... 53.00 I n d ia n O r c h a r d . . . . 255.00 W e s t f ie ld ... ... 191.49 L a w r e n c e ... . . 340.46 W o r c e s t e r ... ... 60.00

Cytaty

Powiązane dokumenty

charakterystycznych dla poszczególnych grup młodzieżowych. Badania epidemiologiczne prowadzone w ramach CPBR również potwierdzały, że zarówno częstotliwość picia jak i

Zdarza się, że do szpitala przyjmo- wany jest pacjent, który ze wzglę- du na stan powinien być już wcze- śniej hospitalizowany, lecz lekarz konsultujący stan telefonicznie nie

Wyższe poziomy witaminy D wiążą się z mniejszym ryzykiem wystąpienia ciężkiego przypadku (hospitalizacja, OIT lub zgon).. Badania interwencyjne (w tym RCT) wskazują, że witamina

Terminu tego użyli Miller, Galanter i Pribram (1960), sugerując, że pamięć jest nie tylko obszarem przechowywania, ale również przetwarzania informacji niezbędnych w

Pałasz polski bił, Tłum moskiewskich sił, PUskł itasze krwią przesiąkły, Dżgni nasz bagnet nieulękly, Bo ducn męski

dzenie granicy wojskami rossyjskiemi ma tylko ten cel, aby być murem prz,eciw powietrzu liberalnemu.. Hiech

„Pies goni kota” – dzieci dobierają się w pary (lub dziecko- rodzic).. Ustalają, które jako pierwsze jest psem, a

Obserwujemy prowadzącą do depresji frustrację, która coraz częściej dotyka tych ludzi, którym nie powiodło się tak dobrze jak boha- terom np.. codziennie