• Nie Znaleziono Wyników

Z mniemań Bohdana Drozdowskiego o poezji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z mniemań Bohdana Drozdowskiego o poezji"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Zaleski

Z mniemań Bohdana Drozdowskiego

o poezji

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4, 183-185

(2)

z p a n o ra m ą fa k ty c z n y c h a rty s ty c z n y c h doko n ań , h is to ria m y śli 0 sztu ce n ie zaw sze w sp ó łb rz m i z h is to rią sz tu k i, a w ie lk ie w y d a ­ rz e n ia e ste ty c z n e n ie zaw sze b y w a ją p o św iadczon e w k ry ty c e . W p o ­ rz ą d k u h is to rii s z tu k i o b ra z G a u g u in a S k ą d p r z y b y w a m y , k im j e ­

s te ś m y , d o k ą d id z ie m y je s t w y d a rz e n ie m . L ist G a u g u in a do D a n ie la

d e M o n fre id a n ie s p e łn ia ró w n o rz ę d n e j ro li w p o rz ą d k u m y śli a r t y ­ sty c z n e j. G ra b sk a ch ce z re k o n stru o w a ć św iadom ość e s te ty c z n ą ep o k i 1 o calić h is to rię sz tu k i, w y o d rę b n ić p rą d y i z ja w is k a i n ie z a p o m ­ n ieć o in d y w id u a ln o śc ia c h a rty s ty c z n y c h . Z te j w ie lo s tro n n e j s p r a ­ w ied liw o ści ro d z i się k s ią ż k a h y to ry d y cz n a i n ie dość fu n k c jo n a ln a . N a to, b y m o g ła s ta n o w ić p rz e w o d n ik w g ąszczu m o d e rn is ty c z n e j m y śli o sz tu c e , n ie je s t dość w y ra z is ta i u proszczon a. O d w o łu je się w zasadzie do g o to w ej i g łęb o k iej w ie d z y o epoce, b ę d ą c w s w y m trz o n ie a n to lo g ią te k s tó w p o d staw o w y c h , choć w p ra k ty c e n ie ła tw o d o stę p n y c h .

O czyw iście, m o żna tę k siążk ę c z y ta ć z u p e łn ie in acz ej, acz n ie b ę ­ dzie to le k tu r a w sp ó łm ie rn a d o tru d u i w ied z y a u to rk i, a c h y b a i do je j z a m y s łu . M ożna cz y ta ć t ę k sią ż k ę p o m ija ją c m o d e rn iz m i sy m b o lizm , p ro p o rc je i h ie ra rc h ie , p o rz ą d e k sz tu k i i p o rz ą d e k k r y ­ ty k i, w y z b y ć się s k ru p u la tn o śc i, o dzyskać n aiw n o ść s e rc a i u m y s łu i po p ro s tu p o słu c h a ć lu d zi m ó w iący c h o sz tu c e w ję z y k u n a m n ie ­ obcym , ale z ża rliw o ścią n a m n ie zn a n ą. M yśli, k tó re z e sc h ły w k ie ­ ru n k i i d o k try n y , o d z y s k u ją s w ą ży w ą i n ie p o k o ją c ą w ciąż u ro d ę , w ą tk i o k a z u ją się s ta le n ie ze rw a n e , dialogi d a le j n ie ro z s trz y g n ię te . A ró w n o c ześn ie p o w a g a i n a m ię tn o ść , z ja k ą lu d zie k o ń ca w ie k u X IX ro z p ra w ia li o s p ra w a c h sz tu k i, w y d a je się czym ś n ied o ścig ły m i ra z n a zaw sze u tra c o n y m . A n to lo g ia G ra b sk ie j d a je stę ż o n y ro z­ tw ó r te j n a m ię tn o śc i, w y w o łu je — k u zaw iści i p rz e stro d z e — d u ­ ch a czasu, k tó ry u rą g a n asz ej b e z ra d n e j i co ra z b a rd z ie j ja w n e j a p o w sze ch n ej zgodzie n a to, że „ sz tu k a to nie je s t rz ecz d o s to jn a ” .

Teresa Walas

Z m n ie m a ń B o h d a n a D r o z d o w s k ie g o o p o e z ji

W ierszo p isarstw o czasów o b ecn y ch p rz ew aż n ie s m u tn e je st, n u d n e , tr u d n e a pow ażne. „C zy p o ezja m u si b y ć p o ­ w a ż n a ? ” i. C zy B o h d an D ro zd o w sk i m u si dzielić się z ogółem sw y m i n ie z a le ż n y m i sp o strz e ż e n ia m i n a te m a t poezji? M usi; u s z a n u jm y ów znój m y ślo w y , alb o w iem n ie le k k o to p rz y c h o d z i — p isać o po ezji ja k o ta k ie j, g d y się n a p o e ty c k im słów w y s tro ju cz łe k w y z n a je n a w e t nie ja k o tako.

2 g 3 R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B I O R Y

(3)

P o e c i-p o n u ra c y , cz arn o w id z e o b rz y d z a ją k w ia tk i, ś w ia ty , św ią tk i, p ią tk i, d rę c z ą s z a rą m asę m ózgów . ,,No ta k , a le po h u m o rz e p o z n a ­ cie p ra w d z iw e g o poetę. K tó r y p o w a ż n y ja k s fin k s — p e w n o u k ry w a ja k iś n ie d o s ta te k ta le n tu , ja k ą ś sk az ę n a d u szy , k tó rą p a n ic z n ie boi się o b n aż y ć p rz e d o k iem g a w ie d z i” . N o, N o rw id , u śm ie c h n ijc ie się, ,,b y c ie rp ią c y ro z śm ie li się z n o w u ” . D ro z d o w sk i, b u d o w n ic z y iście h u m o ry s ty c z n e j te o rii osobow ości tw ó rc y , cen i w yso ko r y m y ro z e ­ śm ia n e , w e rs y ch ic h o tliw e , s tro fy bez łez. „ D a le j, do d z ie ła !” — ja k z w y k ł m a w ia ć p e w ie n w e so ły p o d m io t liry c z n y . H a, ha! Hi, hi! H ejże! H ola! D ziś «Drozdowski śm ieszy , tu m a n i, p rz e stra s z a . I p oezję b ad a . P e w n e g o r a z u p o sta n o w ił „ p rz y jrz e ć się ro li m e ta f o ry ” w w ie rs z a c h B ro n iew sk ieg o . Cóż s tw ie rd z a m y po d o k ła d n y c h oglę­ d zin ac h ? „ J e s t je j n ied u żo (...)” R oli? C zyżb y B ro n ie w sk i p is y w a ł m a ło ro ln ą m e to fo rą ? N ie, B ro n ie w sk i w y s trz e g a ł się m e ta fo r: „celo ­ w a ł zaw sze «w prost», a je ś li sięg ał po m e ta fo rę , ja k w w ie rsz u P oe-

z i a > to ją u k ry w a ł, żeb y n ie w a d z iła , n ie b rz ę k a ła n a c h a ln ie ” . M e­ ta fo r y ła k n ie , k to „ n a w p ro s t” nie s trz e la . „ T a k im ce lo w n ik ie m w p o ez ji, p rz y s trz a ła c h n a d a lsz y d y s ta n s , je s t w ła śn ie m e ta fo ra . M e ta fo ry u ż y w a się w ięc c h y b a w te d y , k ie d y celu gołe n ie w id zi o k o ?” O, o k o gołe — pozw ól w ty c h te o re ty c z n o lite ra c k o -a r ty le ry j- sk ic h k o n c e p ta c h d o strz e c szc zy p tę se n s ik u choćby. D ro z d o w sk i m e ­ ta f o r y n ie lu b i; jeszcze „ słu ż e b n ie i o rg a n ic z n ie w to p io n ą w sam ą tk a n k ę słó w ” , „ s k r y tą w s ło w a c h ” zniesie. „ J u lia n P rz y b o ś (...) o p arł ca łą s w o ją p o e z ję n a m e ta fo rz e , często b y ła to m e ta fo ra w id o cz n a z d a le k a , p o w ie d z ia łb y m — s a m a m e ta fo ra , k tó ra g rz m ia ła ta k głoś­ no, że spod n ie j i tre ś c i u czu cio w e n ie m o g ły się p rz e d o sta ć do w y ­ o b ra ź n i c z y te ln ik a czy — ra c z e j — s łu c h a c z a ” . A u to r n asz g rz m i a n ty m e ta fo ry c z n ie : „ K ilk a ra z y d o k o n y w a łe m (...) e k s p e ry m e n tu z jeg o (tj. P rz y b o s ia — K . Z.) p o ezją. O tóż w ró ż n y c h , p o e ty c k o w y ­ k sz ta łc o n y c h to w a rz y s tw a c h , c z y ta łe m jego w ie rsz Ł u k ty le że od końca. L in ijk a p o lin ijc e i n ig d y n ik t n ie w p a d ł n a to, w szy scy b y li z a c h w y c e n i p o e m a te m , b o to je s t p o e m a t zn a k o m ic ie w y k o n a ­ n y ” . Z a z d ro śc im y to w a rz y s tw u D ro z d o w sk ieg o p o e ty c k ie g o w y ­ k s z ta łc e n ia . C h c ie lib y śm y w ied zieć, ile k siąg jeszcze sz a n o w n y ek s­ p e r y m e n ta to r p rz e c z y ta ł „od t y ł u ” ? K tó re k sięg i zaleca cz y ta ć „od ś ro d k a ” ? C zy k la s y k ó w ta k ż e m o żn a cz y ta ć „od t y ł u ” ? T y m cz asem d o w ie d z m y się, że „ P rz y b o ś je s t k ra w c e m d ro g im , o trz y m a n y m a te ­ r ia ł t r a k t u j e p o w a ż n ie i ta k p rz y k ra w a , żeby p a so w a ł n a k a ż d ą f i ­ g u rę . D la te g o rnożha go c z y ta ć od k o ń ca i n ik t się n a ty m n ie p o z n a ” . U m ie śc iw sz y tw ó rc zo ść P rz y b o s ia w k ra w ie c k im k o n te k śc ie , D ro z­ d o w sk i stw ie rd z a : „S ą te ra z ta k ie p łaszcze « d w u stro n n e » . J a k się je d n a z a b ru d z i m o żn a p rz e rz u c ić sp o d em n a w ie rz c h i zn o w u cho­ dzić w c z y sty m i «now ym », bo spód je s t w in n y m ko lo rze. A czy się o d c z y ta d o s k o n a łe z d a n ie «te rz ą d k i k rz y w e ja k b y n a p is a n e s i e r ­ pem » — n a p o c z ą tk u w ie rsz a czy pod ko n iec — ja k ie ż to m a zn a­ c z e n ie ? ” W łaśn ie : ja k ie z n a c z e n ie m a ją „ k rz y w e r z ą d k i” u w ag D ro zd o w sk ieg o ? P o eci n a m się b ru d z ą , p rz e rz u c a jm y ich „sp o d em na

(4)

w ie rz c h ” . W te d y d o p iero w e so ło będzie, w e so lu tk o . W y tę p m y ty lk o m e ta fo ry , c z y ta jm y w iersze „od k o ń c a ” , albo nie c z y ta jm y ich w cale. D ro z d o w sk i o p ra c u je ż u r n a l — w zorzec d la p o e ty — k ra w c a tan ieg o . P rz e n ik liw o ś ć m e ta p o e ty c k ie j re fle k s ji u D ro zd o w sk ieg o w ie lk a , o b w o ła jm y go d y re k to r e m fa b ry k i w y ro b ó w p o e ty c k ic h . Z a ­ oszczędzim y sobie s m u tk ó w i m e ta fo r. D o sk o n ała n iew ied z a o poezji, śm iało ść w fo rm u ło w a n iu b e z z a s a d n y c h tez — p rz y d a ją b la sk u k l e j ­ n o to m o siąg n ięć te j k ra w ie c k ie j k ry ty k i.

W 15 n u m e rz e „ P a n o ra m y P ó łn o c y ” z k w ie tn ia 1972 r. D ro zd o w sk i p ro sił, za ch ęc ał, n a k a z y w a ł „ p o w ta rz a ją c za T em isto k le sem : «bijcie m n ie, ale m n ie w y słu c h a jc ie » ” . D y ż u ru ją c e m u w ty m p o n u rn y m z a ­ k ą tk u te k s tó w o p ra w c y z a d rż a ły dłonie. N ik cz em n ik , ra ż o n y g ro m e m b e z p rz y k ła d n e j odw agi, s p o jrz a ł b o jaźliw ie n a sw e p lu g a w e in s tr u ­ m e n ty : d y b y i bicz p o lem iczn y . W 16 n u m e rz e „ P a n o ra m y ” z n a ­ k o m ity te n fe lie to n is ta u m ieścił szereg m n ie m a ń o poezji. P o ich le k tu rz e n ie m ie liśm y ocho ty n i słu ch ać w ięc ej, n i bić a u to ra . S tr e ś ­ c iliśm y w ięc m n ie m a n ia one p o w y ż ej po sta ro św ie c k u : od „sam eg o p rz o d u ” do „sam eg o t y ł u ” .

K rzysztof Zaleski j g g R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B I O R Y

W artykule Zbigniewa Osińskiego Konwencja i antykonwencja w

Teatrze Laboratorium opublikowanym w poprzednim numerze „Tekstów” błędnie wydrukowano następujące zdanie (s. 43):

Sama idea „laboratoryjności” pozostaje zresztą w niewątpliwym związku z doświadczeniem Reduty; nie bez uzasadnienia mówiono przecież jeszcze w latach dwudziestych i trzydziestych, że jest ona „pierwszym w Polsce teatrem-laboratorium ”

Cytaty

Powiązane dokumenty

The Rock Simulator wydaje się w tych funkcjach podobny do The Mountain, choć twórcy wzbogacili tę grę o serię minigier, w których zwyczajowo nieruchomy obiekt, jakim

Praw o do zgłasza­ nia kandydatów na deputow anych uzyskały zespoły pracownicze, organizacje społeczne, zespoły pracownicze szkół zawodowo-technicznych, szkół

Kersting zdaje się twierdzić, że integracja nauk społecznych oparta na metodach stanowi zagrożenie dla filozofii społecznej.. By filozofia społeczna zachowała

Татьяна Николаева, Казанский государственный университет, Казань, Россия. Своевременное обращение к исследованию вопроса, связанного

Long Term Policy Analysis Air Traffic Control the Netherlands Mantea Airfield Capacity and Delay Model Base Management System Management Information System Microwave Landing

(10) The value minimizing this expression, given the solution for the first reflection coefficient, is the solution for. The complete terms in the sum are much smaller than

Applied Ocean Research Coastal Engineering Composite Structures Computers and Structures.. Constmction and Building Materials Engineering Failure Analysis