Janusz Stradecki
Jarosław Iwaszkiewicz a grupa
Skamandra
Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2 (50), 150-165
Dziś w y d aje się, że jej znaczenie polegało p rzed e w szystkim na ty m , że w idm o kolektyw izacji zastępow ała in n y m w idm em : o b ra zem degenerującego m iasta, tego siedliska niecnych m ieszczuchów , k tó ry m p isa rz p rzeciw staw iał zdrow e am bicje chłopów i ich poli ty czn ą lojalność. W a rty k u le z 1968 r. a u to r znów pow ołał się na „ k re w ” sw ej klasy, na biografię jako na p raw d ę w łasnego p isa r stw a, p rzed k ład ając ją n ad „ sy k an ie ” „czystych e ste tó w ” i „po to m k ów m ieszczańskiego ro d u ” . P isał wówczas:
„Rozumienie przez pisarza swojej pracy jako obowiązku wobec ludzi powinno być w nim, w jego krwi, w jego szpiku kostnym, który jest źródłem krwi. Pisarzom chłopskiego pochodzenia zaszczepiali ten obow iązek już w dzieciń stw ie ojcow ie i dziadkowie obrabiający ziem ię”
Z am iast d ek laro w an ych n a początku „ fa k tó w ” i „dośw iadczenia” , o trzy m aliśm y znów praw d ę „zam iast”, czyli k o lejn ą w e rsję sche m atów , ty m razem u k ry w a ją c y c h się za zasłoną sty listycznego k a m uflażu , za nużącą m onotonią w iejskich szczegółów, za ra z po raz u ru ch a m ia n y m arg u m en tem życiorysow ej poręki.
K a zim ierz N ow osielski
Jarosław Iwaszkiewicz a grupa Skamandra
I
K ażda c h a ra k te ry s ty k a tw órczości Jaro sław a Iw aszkiew icza zaczyna się od k o n statacji, że należał do g ru p y S k a m an d ra ; nieodm iennie jed n a k w ślad za ta k ą k o n sta ta c ją idą s tw ie r dzenia, że b y ł to sk a m a n d ry ta „bardzo n iety p o w y ” . Z re g u ły p rzy ty m n ie p rec y z u je się, o ja k ą „typow ość” czy „nietypo w o ść” chodzi. Co więc je s t układem odniesienia dla tak sform ułow anego uogól nienia?
Z agad nien ie ro zpatryw ać m ożna — jak się zdaje — n a dw óch p la nach: po pierw sze — w sferze poetyki, po d ru g ie — n a płaszczyźnie in sty tu c jo n a ln e j. S fera p o ety k i została zarysow ana w zn akom itym tek ście Jerzeg o K w iatkow skiego, ukazujący m w sy n te ty c zn y m s k ró cie re la c je m iędzy poezją Iw aszkiew icza a p o ety k ą in n y ch sk am an - d ry tó w 1. Pozostaje p roblem drugi: Ja ro sław Iw aszkiew icz jako n ie
30 Pochw ala rąk, s. 199.
1 Zob. hasło: Jarosław Iw aszkiew icz. W: Literatura polska w okresie m ię d zy
ty p o w y u czestn ik g ru p y . Dlaczego? Czy może należał do g ru p y , ale się w n ie j nie udzielał, nie w ystępow ał np. w drugim „ P icad o rze” lub nie m an ifesto w ał na Pani C horążynie, nie by w ał razem z in n y m i s k a m a n d ry ty m i n a sp o tk an iach w „A sto rii” i u „ T u rk a ” , a p o tem w „Z iem iań sk iej” , lub nie solidaryzow ał się z g rup ą w jej w y stą p ie n ia c h po litycznych. Nie podpisał się np. pod p ro te ste m sk a - m a n d ry tó w w sp ra w ie poetów -n iearyjczy kó w lub nie w ziął udziału w sp o tk an iu z w ojew odą K orsakiem w Pław ow icach? Oczywiście — nonsens. Z g ó ry m ożna odpowiedzieć na ta k postaw ione p y tan ie , że Iw aszkiew icz — p rz y n a jm n ie j w okresie w łaściw ej działalności ze społow ej — a w ięc od ro k u 1918 do około 1926 — b ra ł bardzo a k ty w n y udział w ro zm a ity c h akcjach i w y stąp ieniach sk am an - d ry tó w 2.
In na rzecz — o ja k i rod zaj aktyw ności będzie tu chodzić? J a k a b y ła s tra te g ia jego u czestn ictw a w grupie, jakie b y ły jego in ic ja ty w y in d y w id u aln e p odejm ow ane p o tem — lub nie podejm ow ane — przez g ru pę, a w jak ic h uczestniczył tylk o na zasadzie św iad k a-sy m p a- tyka? D opiero ta k ie staw ian ie zagadnienia m oże nam p rzyb liży ć n ie co poszukiw anie odpow iedzi na py tan ie: czy Iw aszkiew icz to t y powy, czy n iety p ow y sk a m a n d ry ta . P rzybliżyć — to nie znaczy od powiedzieć. Z agadn ien ie je st bowiem znacznie bardziej złożone i w ykracza poza sam „scenariusz zachow ań” z dziejów g rup y . Łączy się ono z u sta le n ie m fo rm u ły n ad rzęd n ej dla roli Iw aszkiew icza jako p isarza i im plikow ać będzie poszukiw ania typologiczne: jak i m odel k u ltu r y litera c k ie j p refero w ali, a jak i zw alczali sk am andryci, jak ie b y ły ich p re fe re n c je i opozycje, obszary ich zain teresow ań, p rzestrzen ie ich działalności zbiorow ej. I ja k i b y ł w ty m udział a u to ra O k to sty c h ó w ?
A by odpow iedzieć na ta k postaw ione p y tan ia , nie w y starczy zba dać te k s ty poetyckie Iw aszkiew icza, skonstatow ać — jak to się zw y k le czyni — ich odm ienność w sto su n k u do tzw . poetyk i zbiorow ej S k a m an d ra i sk a m a n d ry tó w , inne sposoby p rze tw a rza n ia p rze z p i sarza n a jb a rd z ie j ty p o w ych jej w ątków , zróżnicow anie tra d y c ji k u l tu ro w y ch i w iększy od in n y ch poetów stopień skom plikow ania s tr u k tu ry jego poety ck ich utw orów . O dpow iedź na te p y ta n ia m ie ści się bow iem nie ty le w b a d an iu w ierszy Iw aszkiew icza, ile w b a daniach sposobu ich funkcjo no w ania, nie ty le w p ro blem aty ce a n a lizy p o etyk i im m an e n tn e j, ile w sposobach em isji i odbioru, nie ty le w p ro blem aty ce filologicznej, co socjologicznej. U praszczając, m oż na by uogólnić, że nie chodzi tu o to, jakie — złe czy dobre — pisał w iersze, ile o m echanizm ich sukcesu i k a rie ry ich auto ra.
Z tego p u n k tu w idzenia zagadnienie: Jaro sław Iw aszkiew icz a g ru p a S k am an d ra ro zp a try w a ć m ożna — jak się zdaje — w dw óch nieco
2 Pełny rejestr tych w ystąpień znajdzie czytelnik w pracy: J. Stradecki:
różnych aspek tach. P o pierw sze — w aspekcie u czestn ictw a J a ro sław a Iw aszkiew icza w d ziejach g ru p y , jego ro li — a raczej ról w biografii zbiorow ej u grupow ania. Po d ru g ie — w aspekcie po d m iotow ym , z p u n k tu w idzenia ro li g ru p y w biog rafii jedn ostko w ej. W obu w y p ad k ach chodzić tu będzie o re la c ję jed n o stk a — gru pa, k tó rą sform ułow ać m ożna na. zasadzie dychotom icznej: biografia jedn o stk ow a — b iog rafia zbiorowa. Z ty m , że w p ierw szy m w y p ad k u p ro b lem aty k a dotyczyć będzie r e p e rtu a ru ró l i zachow ań je d n ostki w biografii zbiorow ej, w d ru g im przeciw nie: chodzić będzie o w pływ in sty tu c ji g ru p y na b iografię jednostkow ą.
Ma to sw oje k o nsekw en cje m etodologiczne. Podczas gdy pierw sze podejście im plikow ać będzie przedm iotow ość, p o szukiw an ie odpo w iedzi n a py tan ie: co dał g ru p ie Iw aszkiew icz, ja k i b y ł jego w pływ n a form ow anie i fu n kcjo n o w an ie ugrupow ania, podejście dru gie ce chować będzie podm iotow ość — in teresow ać nas tu będzie przed e w szystkim p y tan ie , co dała g ru p a Iw aszkiew iczow i. Podczas gdy w pierw szym w y p a d k u obracać się b ędziem y na obszarze zew n ę trz n y m — intereso w ać nas będzie działanie g ru p y w obiegu n iejako o ficjalnym życia literackiego, w dru gim chodzić b ędzie szczególnie o stre fę w ypływ ów „ w e w n ę trz n y c h ” , obszar re la c ji w e w n ątrzg ru - pow ych m iędzy jed n o stk ą a innym i członkam i u grup ow an ia. Podczas gdy w p ierw szy m w y p ad k u obracać się b ęd ziem y w sferze faktów in w a ria n tn y c h , o ty le , o ile to m ożliw e — zobiektyw izow anych, to w opisie m echanizm ów oddziaływ ania g ru p y n a losy jed n o stk i in teresow ać nas będzie rów nież sam o „św iadectw o p ra w d y ” uczest nika ty ch w yd arzeń, a więc rela cje sam ego Iw aszkiew icza, m ów iące 0 sobie i o grupie, r e p e r tu a r jego p rzekonań, zdań, sądów i ocen n a te m a t g ru p y i w łasnej w niej pozycji, a więc — zdań, sądów 1 ocen — „p rzed m io tu b a d a ń ” . Podczas gdy w p ierw szy m w y p ad k u chodzić będzie głów nie o ew okow any przez h isto ry k a lite ra tu ry obraz działań g ru p y , b ad an ia drugiego p ro b le m u oscylować będą w okół p y tan ia: jak ie b y ły m otyw acje ty c h d ziałań i co m ówi n a ten te m a t „przedm iot b a d a ń ” .
U porządkow ana w te n sposób p ro b le m aty k a pozw oli na u sy stem a tyzow anie m ate ria łu , k tó ry posłużyć m oże za p o d staw ą do o dn ale zienia ow ej fo rm u ły n a d rzęd n ej ro li Iw aszkiew icza w grupie. Nie roszcząc sobie p re te n s ji do w yczerpania tego p ro b lem u , p rag n ę tu ty lk o w skazać na p ew ien r e p e r tu a r m ożliw ości w jego rozw iązaniu. Po pierw sze — w aspekcie ro li g ru p y w b io g ra fii Iw aszkiew icza, po d ru g ie — ro li Iw aszkiew icza w biografii g ru p y .
II
W p o szukiw aniu odpow iedzi n a pierw sze p y tanie: o ro lę g ru p y w b io g rafii Iw aszkiew icza — w ypadnie odwołać się, jak ju ż w spom niałem , do r e p e r tu a r u ró l i scen ariuszy zacho
w ań w obiegu w e w n ętrzn y m . Chodzić tu będzie p rzed e w szystkim 0 w zajem n e w pływ y, oddziaływ ania, w yw oływ ane ak cep tacje 1 sp rzeciw y w e w n ą trz ugrupow ania.
1. W aspekcie in te ra k c ji osobowych Iw aszkiew icz — inni sk a m a n - dryci. J a k w iadom o, re la c je te bardzo różnie się k ształto w ały i nie zawsze u k ła d a ły się na zasadzie uproszczonej fo rm u ły o w ięzach p rzy jacielsk iej w spó ln o ty łączącej w szystkich członków g ru py. Od początk u łączy ły Iw aszkiew icza z innym i sk a m a n d ry ta m i różnego ro d za ju pow iązania, o k reślane stopniem w zajem nej sy m p atii lub a n ty p a tii, a p ro b a ty lub dezaprobaty, k tó re w m iarę ew oluow ania g ru p y , w zm ien iający ch się układ ach i w zm ieniającej się k o n iu n k tu rz e , u leg ały ro zm a ity m przekształceniom . P ew ne zw iązki się de w aluo w ały (Iw aszkiew icz — Lechoń), inne p rze trw a ły (Iw aszkie wicz — Tuw im ). W y tw a rz a ły się podziały, p rzy b ierające czasam i fo rm y a n ta g o n isty c z n e (Iw aszkiew icz — Słonim ski), p rzy re sp e k to w an iu n a zew n ą trz obow iązującej od początku zasady solidarności dla dobra g ru p y jako in s t y t u c j i 3.
2. W aspekcie „w pływ ów i zależności” na sk u tek ciągłego p rz e b y w ania w ty m sam ym gronie. Chodzić tu będzie — m ówiąc n ajo g ó l niej — o d okonyw ane w obiegu literack iej kom un ikacji przez człon ków g ru p y k o rek c je, czyli to, co się zwykło nazyw ać w pływ am i, w ty m w y p ad k u Iw aszkiew icza na twórczość kolegów i — od w ro t nie — „kolegów ze S k a m a n d ra ” na twórczość Iw aszkiew icza. Tu uw aga na m arginesie.
J a k w iadom o, sk a m a n d ry c i p rzek azy w ali sobie naw zajem — w ró ż nej form ie — opinie o w łasnych u tw orach, i obok obiegu n iejako oficjalnego m ożna w ich tw órczości w yróżnić obieg nieoficjalny, częściowo zam k n ięty , fu n k cjo n u jące w ew nątrz g ru p y poglądy i oce ny, przek azy w an e sobie naw zajem u tw o ry i uw agi o u tw o r a c h 4. Cała ta sfera k o m u n ik a c ji „ n ieo ficjaln ej” to b ardzo istotny, chociaż złożony, e lem en t b io g rafii sk a m a n d ry ty , im p likujący — z jedn ej stro n y — b ad an ia oddziaływ ania opinii tego ty p u in sty tu cji, jak
8 Słonimski był autorem powiedzenia, „Iwaszkiewicz ma Londyn w głow ie” (że niby taka mgła). O stosunku Iwaszkiewicza do Lechonia świadczą jego wspom nienia: „stary od urodzenia, w ychow any w przytułku dla starców, naj starszej instytucji dobroczynnej m iasta Warszawy, zblazowany, przepity i prze żyty (...) od wczesnej m łodości dla ciętego dowcipu zdolny poświęcić wszystko, nawet w łasną sław ę (....)” (J. Iwaszkiewicz: K siążka moich wspom nień. War szawa 1975, s. 278 dalej oznaczona skrótem KM W ). Jego krytyczny stosunek do autora K arm azyn ow ego poem atu spowodow ał ostre w ystąpienia L. H. Mor stina, który oskarżył Iw aszkiew icza o zniesław ienie zmarłego poety. O relacji Iwaszkiewicz — Tuw im zob. kom entarze autora niniejszego szkicu do kores pondencji Tuwim a z Iw aszkiewiczem w zbiorze: J. Tuwim : L isty do p rzy ja -
ciól-pisarzy. W arszawa 1979, s. 17—57.
4 O funkcjonowaniu tego „drugiego obiegu” w skamandryckim środowisku pisze bardzo dobrze w nim zorientow any M. Hemar w swoim w spom nieniu o Grydzewskim. Zob. M. Hemar: G rydz. W: K siążka o G rydzew skim . Londyn 1971, s. 82.
k aw iarnia (jako in sty tu cja sp otk ań to w a rz y sk o -arty sty c zn y c h człon ków grupy), z drugiej — dok um entów pisanych. Będą to zarów no przekazy funk cjo n u jące w obiegu zam kniętym , a w ięc przede w szystkim — chociaż nie ty lk o — k orespondencja sk a m a n d ry tó w 5, jak i w p ew nych w y p ad k ach — w ypow iedzi opublikow ane w p r a sie, zwłaszcza n iek tó re a rty k u ły i recenzje, zaw ierające czasam i po dan ą w m niej lub b ard ziej zaw oalow anej form ie — albo u ję tą r e tro spek ty w n ie, a więc ju ż w bieżącym obiegu zdezaktualizow aną — opinię k ry ty c z n ą o tw órczości in n y ch członków u g ru p o w an ia 6. Te w ew n ętrzn e naciski i u w aru nk o w ania o k reśla ły m echanizm o d działyw ania gru p y. Nie przeceniając ich znaczenia w tw órczości Iw a szkiewicza, w ypadnie stw ierdzić, że rozm aicie w p ły w ały n a jego pisarskie zachow ania. Stanow iąc a lte rn a ty w ę w yboru i a k tu a ln e u k łady odniesienia, d eterm in o w ały w dużym sto p n iu ro zw ijan ą ta k ty k ę w poszczególnych k om u nik acy jn y ch sy tu a c jac h w zależności od p ro g ram u u grupow ania. A więc np. w sy tu acji ro zw ija n ej przez grupę ta k ty k i w celu zdobycia m asowego czy teln ik a lub w naw ią zaniu — z ty ch czy in n y ch pow odów — k o rzystnej d la g ru p y w spół p racy z tak im i czy innym i czasopism am i. W pływ ały zwłaszcza na ta k ie zachow ania Iw aszkiew icza, k tó re zwykło się uw ażać w jego biografii za nietypow e i pom ijać w opracow aniach. P rz y k ła d y m oż na podać liczne. To w łaśnie pod w pływ em przy jació ł Iw aszkiew icz rozpoczął — i rychło zakończył — k a rie rę sa ty ry k a 7, za ich poradą w prow adzał — jak często? — zm iany i popraw ki w te k sta c h u tw o rów p ub lik ow any ch 8.
3. W aspekcie p rofesjonalnym . Chodzić tu będzie o w pły w g ru p y na sta tu s Iw aszkiew icza jako p isarza i o p rze m ia n y tego sta tu su w poszczególnych, in sty tu cjo n aln y ch sy tu a c jac h życia literackiego. Mówiąc inaczej, o d zieje jego sukcesu i k a rie ry w u w ik łan iu środo w iskow ym . Interesow ać nas tu będzie: czy i jak ie in te ra k c je g ru
5 Typowym przykładem tego rodzaju poufnej korespondencji skamandrytów są dwa listy, o których pisze Iwaszkiewicz w swoich wspom nieniach: list Le chonia skierowany w 1923 r. do Grydzewskiego z uwagami o twórczości ko legów i z krytyką Iwaszkiewiczowskiej powieści poetyckiej W ieczór u Abdona, drukowanej wówczas w „Skamandrze”, oraz list Iwaszkiewicza do Grydzew skiego, stanowiący ukrytą odpowiedź na te zarzuty (K M W , s. 332).
6 Typowym przykładem tego typu oficjalnej wypowiedzi jest mało znany ar tykuł Iwaszkiewicza Szkuta poezji, ogłoszony w efemerycznym dzienniku „Echo W arszawskie” 1926 nr 161—162. W artykule tym Iwaszkiewicz ustosun kował się krytycznie z punktu w idzenia odbiorcy do oddziałujących na niego i na jego twórczość postaw poetyckich innych skamandrytów.
7 Nawiązał — za namową Lechonia — incydentalną współpracę z sanacyjnym „Cyrulikiem W arszawskim” i ogłosił w 1926 r. kilka świetnych poetyckich parodii m. in. twórczości skamandrytów. Zob. w tej sprawie listy Lechonia do Iwaszkiewicza w jego archiwum.
8 Wymownym przykładem tego typu korekcji jest dokonana w rękopisie „pod w pływem perswazji przyjaciół” zmiana w tekście w iersza Ś m ierteln y potok
życia, wprowadzona po to, aby w wersji opublikowanej, zgodnie z przyjętym
pow e sy tu o w ały p o etę w trzech k o lejn y ch ro lach lite ra ta -p ro fe sjo - n a listy . Po p ierw sze — w ro li ad ep ta lite ra tu ry , p o d rug ie — w roli p isarza renom ow anego, przynależnego do grupy, w reszcie — w roli p isarza-k lasy k a, k tó ry — to isto tn e — ew okuje w tej roli obraz g ru p y , w y stę p u je jako jej histo ry k , k re u je i k o d y fik u je w swoich w spom nieniach opisy jej dziejów 9.
M ożna stw ierdzić, bez obaw y popełnienia błędu, że z p u n k tu w idze nia procesu pro fesjo n alizacji ro la g ru p y w biografii Iw aszkiew icza by ła n a jb a rd zie j isto tn a. A by zdać sobie z tego spraw ę, przy p o m n ijm y sy tu a c ję jego d eb iu tu po przyjeździe z K ijow a do W arszaw y w 1918 r. To w łaśnie dzięki przynależności do g ru p y d ok on uje się w ted y — w okresie „P icad o ra” — obrzęd jego litera c k ie j inicjacji i w tajem niczenia, k reo w an ia na p o etę i uroczystego p rzy jęcia na członka w procesie literack iej k o m unikacji, obrzęd zaw ierający w dalszej p e rsp e k ty w ie zin sty tu cjo n alizo w an y w zór jego zachow ań w ro li pisarza. A p rob u jąc rolę „u czestnika g ru p y ” — sk a m a n d ry ty , a więc p o e ty „jednego z w ie lu ” — Iw aszkiew icz korzysta i uczy się tech n ik i życia literack iego 10. M echanizm y przynależności grupow ej um ożliw iają m u w ted y kolejno: w ejście do środow iska, zaw arcie znajom ości i naw iązan ie k o n tak tó w z innym i pisarzam i. W prow a d zają go w try b dru k o w an ia w czasopism ach i pu blikow ania w łas nych utw oró w w edycjach k sią ż k o w y c h n , a n astęp n ie podjęcie i spełnienie zróżnicow anych fu n k cji w procesie dynam ik i grupow ej. W ystępu jąc w ro li sk a m a n d ry ty , w y stęp u je rów nież w roli „ lite ra - ta -d z ie n n ik a rz a ” 12 i „ p o e ty -k ry ty k a ” 13. Jednocześnie g ru p a sy tu u je go — p rzy n a jm n ie j w p ew nym stop n iu — m aterialn ie. S kam an dry ci w y stęp u ją w obronie jego in teresó w zaw odow ych i łączy go w tedy z nim i więź ekonom iczna, nie bez znaczenia w ów czesnej bardzo tru d n e j sy tu a c ji zaw odow ej p isarza u . Rola g ru p y w ty m okresie
9 Z ostatnich artykułów na ten temat zob. J. Iwaszkiewicz: Tolek. „Twórczość” 1977 nr 6; W spom nienia o Skam andrze. „Życie W arszawy” 1978 nr 304; 1918. „Twórczość” 1978 nr 11.
10 „Z całą techniką życia literackiego — pisze wspom inając sw oją sytuację po przyjeździe z Kijowa do W arszawy w 1918 r. — zupełnie byłem nie obznaj- miony, w gąszczu hierarchii, kierunków, prądów zupełnie się nie orientowałem i, chociaż pewny swego, po prostu nie wiedziałem , gdzie i którą nogę mam postawić, jak zrobić pierwszy krok” (K M W , s. 156).
11 W debiucie książkowym Iwaszkiew icza partycypowali Grydzewski i Słonim ski, a sfinansował go Stefan Spiess. Był to klasyczny „debiut grupowy” w prze ciw ieństw ie do „debiutów indyw idualnych” w zupełnie zmienionej sytuacji pisarza w latach trzydziestych.
12 Redaguje w spólnie ze Słonimskim dział Sztuka w „Kurierze Polskim ” (1920—1923).
18 Prowadzi w spólnie z Horzycą dział recenzji prasowych w ydaw nictw po etyckich w „Narodzie” i „Kurierze Polskim ”. Ogłasza też sporadycznie recen zje poetyckie w czasopismach.
14 Grydzewski stacza boje ze „Zdrojem” H ulewiczów o w ypłacenie Iw aszkie w iczow i honorariów, Zawistowski broni jego utworów przed konfiskatami
jego biografii to n a koniec rów nież — przyspieszona form alizacja u znania 15 i stopniow o coraz wyższa lo kata w h ie ra rc h ii literackiego prestiż u 16.
4. Chodzić tu będzie o sta tu s Iw aszkiew icza jako s k a m a n d ry ty w aspekcie program ow ym . O ile s ta tu s te n d e te rm in o w a ł oceny k r y tyczne jego tw órczości i jakie to b y ły oceny — to pro b lem do osob nych, b a rd z iej szczegółow ych b ad ań . Tu w y p adn ie ograniczyć się do uw agi, że niew ątp liw ie przynależność do g ru p y w pływ ała na te oceny, niejako determ in o w ała takie, a nie inne p o sta w y odbiorcze. O dczytania jego utw o ró w w kodzie przynależności zespołow ej, tak i, a nie in n y m odel ich odbioru z góry ok reślają jego pozycję w spo sób n iejako fo rm a ln y w stosun k u do in n y ch p ro g ram ó w i propozy cji. P row adziło to do flu k tu a c ji opinii k ry ty c z n e j w zależności od n ad rzęd n y ch u w aru n k o w ań sk am an d ry ck iej p o e ty k i zbiorow ej; n a j p ierw zm ienia się stosunek ówczesnej k r y ty k i do Iw aszkiew icza jako tra d y c jo n a listy czy now atora, później (w kodzie społeczno-po litycznym ) jako do przedstaw iciela ty ch n u rtó w społeczno-politycz nych, k tó re atakow ali w S kam andrze k ry ty c y -n a c jo n a liś c i17.
cenzury. Sprawa jest zresztą ogólniejsza. Skamandryci po raz pierwszy kreują w Picadorze model „poety-człowieka interesu”, a następnie rozw ijają szeroką akcję w obronie interesów zawodowych pisarzy. Partycypują w organizowaniu pisarskich stowarzyszeń statutowych. O ich sytuacji zawodowej w latach dwu dziestych i o podejmowanych przez nich środkach w celu naprawienia tej sytuacji najlepiej informuje ankieta na tem at problemów profesjonalnych pisarzy ogłoszona w 1926 r. w „Kurierze Czerwonym ”. Zob. C zy n apraw dę
m łode pokolenie pisarzy tańcząc przechodzi prze z życie? — odpow iada nam na to poeta Jan Lechoń. „Kurier Czerwony” 1926 nr 61; 45 złotych m iesięcznie zarabia p o ezjam i na życie poeta i sa ty ryk Julian T uw im . „Kurier Czerwony”
1926 nr 62. Tamże wypowiedzi innych pisarzy.
15 Polegało to m. in. na tym, że chociaż nie było np. recenzji Iwaszkiew iczow- skich O ktostych ów , to były od początku w prasie wypow iedzi o Iw aszkie- wiczu-skaanandrycie w artykułach zbiorowych o grupie.
16 W Skam andrze rozdawano honory i robiono reklam ę. W obiekt naszych zainteresow ań powinny w ięc w ejść środki i m etody uzyskiw ania przez grupę prestiżu, mechanizmy reklamy i rozpowszechniania, dzięki którym Iw aszkie wicz, jako jej uczestnik, zdobywał uznanie. A w ięc stosow any przez Grydzew- skiego w „Wiadomościach Literackich” „system gw iazd”, m iejsce Iw aszkiew i cza w ankietach, konkursach i plebiscytach itp.
17 Zaliczany początkowo do futurystów (zob. b :Z p o ezji fu tu ry sty c zn e j. O kto-
sty ch y J. Iw a szk iew icza w czasopiśm ie «Pro A rte». „Ilustrow any Kurier
Codzienny” 1919 nr 198), został rychło przez tychże futurystów uznany za tra dycjonalistę, ponieważ... „Iwaszkiewicz to Skam ander a futuryści polscy nie chcą mieć ze Skamandrem nic wspólnego”. Jako jeden ze skamandrytów był atakowany z pozycji antysemickich, za „bolszew izm ” przez Pieńkowskiego, a przez Grzym ałę-Siedleckiego za samą przynależność do grupy, którą — jego zdaniem — w iązała jakaś szersza organizacja, jeżeli n ie żydokomuna, to na pewno masoneria. Ze strony poetów awangardowych za „język Skamandra” w artykułach Peipera, który m odelując Iw aszkiew icza na typowego skaman- drytę, dem onstrował na jego przykładzie działania strategiczne grupy połą czonej w ięzią handlowego interesu, a nie artystycznych idei itp.
W p o szu k iw an iu odpowiedzi na d ru g ie p y ta nie — o rolę Iw aszkiew icza w biog rafii g ru p y — w ypadnie odw o łać się do r e p e rtu a ru ró l i scen ariu szy zachow ań w k o m u n ik a c ji zbiorow ej. Chodzić tu b ędzie o w zajem n e w pływ y, oddziaływ ania, w yw o ływ ane a k cep tacje i sprzeciw y na obszarze zew nętrzn y m . A więc o ro lę danego członka g ru p y w n urcie niejako oficjalny m życia literackiego i ro zw o ju u gru po w ania.
A by zdać sobie sp raw ę z tej p ro b le m aty k i, chciałbym tu w skazać na m ożliwości bad an ia p ro g ra m u S k a m an d ra jako poetyki a lte rn a ty w n e j, rozw ijającej się i ew o lu u jącej w procesie dy n am ik i g ru p o w ej na zasadzie u k ła d u otw arteg o, p o etyk i sy n k rety czn ej, w k tó re j fu n k cjo no w an iu i ew oluow aniu w obiegu życia literackiego liczy się każda z in d y w id u aln y ch skam an d ry ck ich propozycji. P rzy jęcie ta k ie j p e rsp e k ty w y je s t z resztą zgodne z m odelem „ sy tu a c y jn y m ” g ru p y i założeniam i p ro g ram o w y m i s k a m a n d ry tó w 18.
Założenia tak ie pozw olą n am nieco inaczej sp ojrzeć n a ro lę danego członka g ru p y w ro zw ija n ej przez g ru p ę stra te g ii na te re n ie ów czesnego życia literack ieg o. Nie ty lk o poprzez w prow adzanie do p ro g ra m u u gru p o w an ia elem en tó w typow ych dla fu n k cjo n u jącej a k tu a ln ie kanonicznej p o e ty k i grupow ej (i takiego, a nie innego p rze tw a rza n ia jej w ątków ), ale rów nież poprzez a lte rn a ty w n e p ro pozycje. I tak — w zak resie p o e ty k i grupow ej — będą tu w w y p a d k u Iw aszkiew icza jego k o lejn e tom iki poetyckie odb ieran e w kontekście przy należno ści zespołow ej. A więc d eb iu ta n ck ie O kto -
sty c h y , jako „zdum iew ający m a n ife st e ste ty zm u ”, szokujące — na
tej sam ej zasadzie, co d e b iu ty in n y c h sk a m a n d ry tó w — ze w zględu na k o n tek st histo ry czny , sty m u lu ją c e bow iem typow e dla ów czes nego S k am an d ra p o staw y an ty h ero iczn e, an ty m arty ro lo g iczn e itp. Podobnie — w iersze z p óźniejszych tom ików , np. z K sięgi dnia
i księgi nocy b y ły o d bieran e n a tej sam ej zasadzie po ety k i g ru p o
w ej poprzez pew ne e le m en ty i p e w n e w ątki inaczej p rzetw arzan e, a le c h a ra k te ry sty c z n e dla s k a m a n d ry tó w 19.
Liczyć się będą jed n a k rów nież — jak już w spom niałem — jego a lte rn a ty w n e propozycje. Na p lan ie poszerzenia p ro g ra m u u g ru p o w ania będą to m. in.:
a. P ró b y zbliżenia S k a m an d ra do ru chów no w ato rsk o -aw an g ard o - wych, a więc D ioniz je i K a s y d y w noszące do poezji sk a m a n d ry tó w
III
18 Zob. Słowo w stępn e w ygłoszone przez Lechonia na wieczorze inauguracyj nym grupy: „Skamander” 1920 nr 1. Por. też uwagi J. Sławińskiego o poetyce skamandryckiej, jako o sum ie różnorodnych poetyk indywidualnych, w jego pracy: K oncepcja ję zyk a poetyckiego aw an gardy krakow skiej. Wrocław 1965, s. 157.
19 Świadczą o tym badania Jerzego Kwiatkowskiego. Zob. hasło: Jarosław
ten den cje now e i biegunow o przeciw ne od O ktostychów , a w asp ek cie działań in sty tu cjo n a ln y c h tego ty p u inicjaty w y, jak np. założe nie Elsinoru, jako jedynego na początku lat dw udziestych aw a n g a r dowego te a trz y k u ek sp ery m en taln ego , pow stałego w łaśnie z in ic ja ty w y Iw aszkiew icza. I w ty m sam ym czasie próby naw iązania kon ta k tu z g ru p ą „ Z d ro ju ” i poetam i Nowej Sztuki.
b. W prow adzenie do obiegu now ych gatunków — literack ich (po wieści) i arty sty czn y ch . O m uzyce w grupie S k am an d ra m ożna w ła ściwie m ówić ty lk o z o kazji Iw aszkiew icza, m niej znane, chociaż rów nież isto tn e są jego k o n ta k ty ze środow iskiem plastyków , tak ie jak prób a zaadoptow ania do S k am an d ra g ru p y „ R y tm u ” 20 (jako odpow iednika sk am an d ryck iej g ru p y a rty sty czn ej, podczas gdy Elsinor b ył p róbą zainicjow ania skam andry ckiej g ru p y te a tra ln e j). W reszcie:
c. R ozw ijanie k o n tak tó w środow iskow ych. Ten rodzaj działalności Iw aszkiew icza, otw ierającego przed g rupą now e p e rsp e k ty w y przez poszerzenie te re n u jej działania, m ożna w dalszym ciągu rozw inąć. B ędą to nie ty lk o k o n ta k ty z ekspresjonistam i i poetam i a w a n g a r dowym i, o k tó ry c h ju ż w spom niałem , ale także p e n e trac je inny ch środow isk poetyckich i arty sty czn y ch , m. in. rów nież środow iska a rty sty c z n e j le w ic y 21. F u n k c je a u to ra O ktostychów w ro zw ijaniu ty ch k o n tak tó w to początki jego późniejszej, tak istotnej dla rozw o ju polskiej k u ltu ry litera c k ie j roli org anizatora życia k u ltu ra ln e g o , m ed iato ra m iędzy literack im i ośrodkam i (a w dalszej p e rsp e k ty w ie m iędzy ośrodkam i w ładzy politycznej a literatam i). W okresie S k a m an d ra fu n k cje te łączą się z ro lą Iw aszkiewicza jako „ lite ra ta -d y - p lo m a ty ”, początkow o na stanow isku se k re tarz a m arszałka sejm u R ataja, a n astęp n ie jako urzęd n ik a MSZ, rozw ijającego działalność k u ltu ra ln ą na placów kach d y p lo m a ty c z n y c h 22. Chociaż k o n ta k ty te nie zawsze w pły w ały w sposób sp e k ta k u la rn y na sam p ro g ram sk am an d ry tó w i najczęściej z ró żn y ch powodów dew aluow ały się, to jed n ak m iały isto tn e znaczenie dla funkcjonow ania g ru p y 23.
20 Iwaszkiewicz pełnił wówczas przejściowo obowiązki sekretarza Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w W arszawie (K M W , s. 199).
21 Przez nawiązanie kontaktu z ideologicznym inspiratorem tego kierunku, wybitnym intelektualistą i członkiem KPP — Janem Hemplem (KM W , s. 201). 22 O funkcjach Iw aszkiewicza na tych stanowiskach niew iele wiadomo. Można sądzić, że zajęcie na stanowisku sekretarza Rataja odpowiadało m niej więcej roli, jaką Iłłakowiczówna pełniła przy Piłsudskim. Przypadało na okres w aż nych wydarzeń w dziejach grupy w czasie zabójstwa prezydenta Narutowicza, a Iwaszkiewicz znajdował się w samym centrum politycznych informacji. N ie zależnie od innych aspektów, zajęcie to pozwoliło mu na nawiązanie osobistych kontaktów z różnymi ważnym i osobistościami ze św iata politycznego i artys tycznego, co oczywiście nie było bez znaczenia dla skamandrytów.
23 Takie znaczenie miał np. nawiązany przez Iwaszkiewicza dzięki funkcjom oficjalnym w sejm ie kontakt z Żeromskim. Innej kategorii, ale rów nie istotne było np. odkrycie przez niego Lieberta w czasie pełnienia funkcji redaktora działu „Kuriera Polskiego” lub poparcie udzielone Napierskiemu i w prow a
Osobno w y padn ie zw rócić uw agę na problem udziału Iw aszkiew icza w ak cjach zbiorow ych sk am an d ry tó w , skierow anych przeciw ko tem u m odelow i litera c k ie j, obyczajow ej i politycznej, k tó ry re p re zentow ali wów czas n a jb a rd zie j skłóceni ze S k am an d rem pisarze z k ręg u p raw ic y n arodow ej. M ożna stw ierdzić najogólniej, że Iw asz kiew icz jako sk a m a n d ry ta so lid ary zu je się całkow icie z ty m i a k cja m i i w y stąp ien iam i g ru p y. Łączą go w ted y z in ny m i sk a m a n d ry - tam i ogólne zasady lib eraln e, ety k a św iecka, to le ran c ja i poszano w an ie p ra w jed n o stk i, p a trio ty z m bez szow inizm u narodow ego i ap ro b ata d e m o k raty czn y ch zdobyczy cyw ilizacyjnych. Ł ączy go też w ty m ok resie z g ru p ą ty p o w y dla S kam an d ra z tych la t aplauz dla p o staci Piłsudskiego, przede w szystkim jako dla pogrom cy n a cjonalistycznego C iem nogrodu. W szystko to nie oznacza jed n ak , że ro la Iw aszkiew icza w ty c h a k cjach je st tożsam a z ro lą in n y ch sk a m an d ry tó w . Jego ro la je s t inn a. Iw aszkiew icz nie prow adzi polem ik ideologicznych z n acjo n alistam i, nie pisze w ierszy-pam fletów jak T uw im an i a k tu a ln y c h felietonów polem icznych jak Słonim ski. Nie w y stęp u je też w ro li p o e ty zaangażow anego bezpośrednio w dzia łania propag an d ow e piłsudczyków , ja k Lechoń lub W ierzyński, ani w ro li p o e ty -sa ty ry k a , uczestnicząc w ty ch akcjach głów nie na za sadzie św iadka, sy m p aty k a.
IV
P ro b le m o statn i to rozejście się Iw aszkiew icza z g ru p ą w d ru g ie j połow ie la t m iędzyw ojennych. P ro blem te n łączy się ściśle z ew olucją dy n am ik i grupow ej sk am and rytów w ostatnim (trzecim ) okresie dziejów g ru p y (m niej więcej od ro k u 1926/1927 do końca la t m ięd zy w o jen n y ch 24). W okresie ty m zm ienia się fu n k cja i ty p w ięzi łączącej Iw aszkiew icza z grupą, co wiąże się z ogól niejszym i p rze m ia n a m i w procesie literack iej kom unikacji, postę p ującej p ro fesjo n alizacji i zm ieniających się pisarsk ich ró l społecz nych w k o lejn y ch latach. Iw aszkiew icz w y stęp u je w ty c h latach w ro li „ lite ra ta -d y p lo m a ty ” i „ d z ie n n ik a rz a -in te le k tu a listy ”. Na p lan ie jego b io g rafii osobistej to okres podróży, a jego ro lę w g ru pie w y zn aczają głów nie zagran iczne k o n ta k ty arty sty czn e, p rze k a zyw ane w różnej form ie.
Po p ierw sze — w tom ik ach poetyckich i w a rty k u ła c h ogłaszanych w czasopism ach. P o ja w iają się wówczas, głów nie w „W iadomościach
dzenie go do „Wiadomości Literackich” jako recenzenta poetyckiego. Przykła dów takich — negatywnych lub pozytywnych inicjatyw — można przytoczyć oczyw iście znacznie więcej. Ich pełny rejestr to problem oczekującej na opra cow anie Iw aszkiew iczowskiej biografii.
L ite rac k ic h ” , jego k o respondencje z Zachodu, św iadczące o coraz rozleglejszym oczytaniu i zapoznaniu z ów czesnym i prąd am i w li te ra tu rz e obcej, zw łaszcza fran cu sk iej i niem ieckiej.
Po drug ie — w sporadycznych spotkan iach to w arzy sk o -arty sty cz- n ych inicjow anych p rzez niego n a jp ie rw w „A idzie” w Podkowie L eśnej, a potem na S taw isk u , w k tó ry c h obok sk am an dry tó w i w y b itn y c h a rty stó w bio rą ud ział rów nież goście zagraniczni.
Po trzecie — w działalności p ro fesjon alnej na te re n ie m iędzynaro dow ym . Iw aszkiew icz, w sp ółp racując z M SZ i przeb y w ając na p la ców kach dyplom atycznych, uczestniczy jako d elegat Polski w ró ż nego ro d za ju zjazdach i k o n feren cjach. B ierze m. in udział w ko lejn y ch ko ngresach P e n -C lu b u i w zjazdach Zw iązku U nii In te le k tu a ln e j. Poprzez te działania rozw ija i poszerza sieć k o n tak tó w a rty sty czn y ch . Łączą go w te d y literack ie (i personalne) w ię zy z w ielom a w y b itn y m i p isarzam i obcym i — C laudelem , Y alérym , Cocteau i innym i.
D ziałalność ta — bardzo isto tn a dla rozw oju polskiej k u ltu ry lite rac k iej — m a wówczas (pośrednio) duże znaczenie dla g ru p y S k a m an d ra, g ru p y nobilitow anej w obiegu oficjalnym udziałem p isa rz a w ybitnego, wysoko usytuow anego w h iera rc h ii literackiego p r e stiżu, pow iązanego w ielom a w pływ am i z ośrodkam i dyspozycyjnym i po lity ki k u ltu ra ln e j, m ającego szeroko rozgałęzione k o n tak ty oso biste, um ożliw iające w y stąp ienia n ie tylko w k ra ju , ale i za granicą. Jednocześnie jed n ak w okresie ty m osłabia się znacznie więź g r u pow a m iędzy nim a in n y m i sk a m a n d ry ta m i, a n aw et — w edług jego rela cji — n a stę p u je n iefo rm aln e rozejście się z g rup ą. P roblem ten — w y m ag ający być może osobnych bad ań — rozpatryw ać m ożna, podobnie jak p ro b lem y poprzednie, n a dw óch planach. 1. W aspekcie „w e w n ę trz n y m ” , w zależności od u k ła d u ról w g r u pie. Rozejście było n iefo rm a ln e i w ynikało ze zm ienionych fu n k cji w zm ienionej sy tu acji członków u grupow ania, a zw łaszcza z n a ra s tający ch ten d e n c ji d y k tato rsk ic h G rydzew skiego jako m enażera i w ew n ętrzn y ch „gru p n acisk u ”, czyli ro li w y stępujący ch z jego m ianow ania tzw . szary ch em in en cji S kam and ra. Początkow o m iał to być Lechoń, potem Słonim ski — obaj rzekom o niezb y t życzliwie usto su nk ow an i do Iw aszkiew icza.
2. W aspekcie ogólniejszym , na płaszczyźnie dokonujących się w latach trzy d ziesty ch p rzem ian w k u ltu rz e litera c k ie j okresu, zm ienionej sy tu acji pisarza w zm ienionym m iejscu lite ra tu ry w ogólnym m odelu k u ltu ry . P ro blem osłabienia się w ięzi grupow ej dotyczy w te d y rów nież, ja k wiadom o, innych skam andrytów . W y tw a rz a ją się bowiem podziały w y nikające z polary zacji stanow isk w m odelu k u ltu ry „u p olity czn io nej”, w k tó ry c h Iw aszkiew icz p ró b uje zachow ać pozycję n e u tra ln ą . W fu n k cjo n u jące ak tu aln ie spo ry s ta ra się nie angażow ać (co nie oznacza, że m u się to udaje) i in ic ju je działan ia o c h a ra k te rz e program ow ym , nie akceptow ane przez in
-nych sk am an drytów . Do tego ty p u inicjatyw m ożna globalnie za liczyć jego ówczesne dążenia in teg racy jn o -p an eu ro p ejsk ie, zw ią zane zwłaszcza z zaintereso w an iam i niem ieckim i, fascynacją sta rą k u ltu r ą cesarstw a, w ierszam i o tem a ty c e niem ieckiej i poezją S te fana Georgego, któreg o pow ołuje na p a tro n a n ieu d an ej p ró b y za inicjow ania w łasnej g ru p y 2S.
V
S p ró b u jm y te ra z odpowiedzieć n a p y ta n ie po staw ione na początku: jak a b y łab y owa form uła nadrzędna, k tó rą określić b y m ożna ro lę Jaro sław a Iw aszkiew icza w g rup ie S k am an dra? M yślę, że pow ołując się na p rz y ję tą obecnie w b adan iach so cjologicznych typologię ró l p isarsk ich X X w. 2e, m ożna b y odpow ie dzieć hipotetycznie, że była to ro la p isa rz a-„ ek sp e rta k u ltu r y ” , w p rzeciw ieństw ie do roli „p isarza-działacza” , zaangażow anego w a k tu a ln e sp ory społeczno-polityczne i „uw ikłanego w codzienno ści”, k tó rą przypisać b y m ożna — z pew ny m i zastrzeżeniam i — innym sk am and ry to m .
O tak iej w łaśnie ro li Iw aszkiew icza św iadczy cała jego stra te g ia u czestnictw a w dziejach g ru py , św iadczą tak ie, a n ie inne „scen a riusze zachow ań” w rozw oju sk am an d ry ck iej dyn am iki zespołowej, 0 k tó ry c h w spom niałem na początku, a k tó re sta ra łe m się p rz e d staw ić w toku a rty k u łu . Zaliczyć do nich m ożna podejm ow ane i r e a lizow ane lub zaniechane in icjaty w y , o k tó ry c h była mowa, w ybory, k tó re dokonyw ał i takie, w k tó ry c h nie b rał udziału, rodzaj i c h a r a k te r ty c h in icjaty w . Będzie to więc np. p o d jęta i poniechana p rzez poetę próba tw órczości sa ty ry c zn e j i rodzaj tej twórczości, o g ran i czającej się tylko do parodii, a więc do „tekstów o te k sta c h ” inn ych pisarzy 27, będzie to ro zw ijan a w określony sposób twórczość p u b
li-25 Nieudaną próbę założenia własnej grupy zainicjował Iwaszkiewicz, według jego relacji, na jesieni 1927 r. po powrocie z Heidelbergu. „Wydawało mi się — pisze w swoich wspomnieniach — że moja dotychczasowa rola jest zbyt bierna, że może, gdybym się potrafił do tego zabrać, potrafiłbym skupić naokoło siebie jakąś grupę poetycką, jak to potrafił Stefan George — i w ten sposób oddziałać na naszą literaturę”. „Oczywiście — dodaje — na naszych skamandrytów nie było co liczyć — odgrywałem dla nich rolę podrzędną — 1 zresztą ja sam byłem co do nich bardzo rozczarowany” (K M W , s. 271). Pró buje wtedy dokooptować do zainicjowanej grupy młodych poetów z antyska- mandryckiej Kwadrygi i zostaje przez nich zaatakowany — w łaśnie jako skamandryta — za „snobizm literacki” (głośne m anifestacje kwadrygantów na w izycie u Iw aszkiewicza i w czasie jego odczytu na Uniwersytecie). 26 Zob. S. Żółkiewski: M odele p o lsk iej litera tu ry w spółczesn ej w e w czesn ym
okresie je j rozw oju. W: K ultura, socjologia, sem iotyka literacka. Studia. War
szawa 1979, s. 158 i in.
27 M. in. twórczości Kadena („Cyrulik W arszawski” 1926 nr 2), Słonim skiego (nr 3), W itkacego (nr 4), Orzeszkowej (nr 5), W ielopolskiej (nr 7), Micińskiego (nr 12), Krasickiego (nr 13), Nowaczyńskiego (nr 15) i Iłłakowiczównej (nr 23).
cystyczna 28 pisana z pozycji „pow ołania arty sty c z n e g o ” i jego po le m iki (w dziale not in te rw e n cy jn y c h Varia w „ S k a m a n d rze ”) d o ty czące głów nie program ów poetyckich innych u g rupow ań 29. Ś w iad czy o ty m rów nież jego rola w akcjach społeczno-politycznych g ru p y 30. Św iadczy o ty m w reszcie jego stosunek do n ad rzęd n y ch celów program ow y ch g ru p y i do stosow anej przez innych sk a m a n d ry tó w ta k ty k i w ich realizacji. Je d en p rzy k ład . Założeniem pro g ram ow ym sk am an d ry tó w było (i zostało expressis verbis pow iedzia ne 31) d o tarcie do tzw . m asowego czytelnika, a więc połączenie w jed n y m dw óch obiegów — wysokiego i niskiego, dwóch kodów — autotelicznego i populistycznego. Założenie to im plikow ało tak ie sposoby m odelow ania utw orów , aby ich w iersze — nic nie tracąc z w alorów w ysok o arty sty czny ch — „zbłądziły pod strz e ch y ” . Otóż, w przeciw ieństw ie do in n y ch poetów, Iw aszkiew icz odrzucał tak ie założenia. Z akładał in n ą stra te g ię — p o e ty -liry k a. Stanow isko tak ie w ym agało bow iem — jego zdaniem — kom prom isów i nigdy nie m ogło się obyć bez „obniżenia lo tu ” , poniew aż — jak to sform uło wał w jed n y m z ówczesnych a rty k u łó w — „liry k a jako ta k a nie m oże być p o p u la rn a ” i „im b ardziej czysta, ty m tru d n ie j może li czyć na zrozum ienie w śród m as” 32. Owe kom prom isy cechow ały, zdaniem Iw aszkiew icza, twórczość innych sk a m a n d ry tó w i p o ja w iały się w ich tw órczości w dwóch najb ard ziej typow ych w a ria n tach: na zasadzie a k tu alizacji i specyficznej dezaktualizacji. Iw asz kiew icz odrzucał oba w a ria n ty , zarów no liry k ę ak tu a liz u jąc ą w ro d zaju w czesnej liry k i W ittlin a lub Słonim skiego (która zresztą nie zdobyła w iększej popularności w śród czytelników ), jak i te n rodzaj dezak tualizacji, k tó ry zaraz po w ojnie cieszył się najw iększym u zn a niem w śród publiczności, a k tó ry cechow ał poezję Tuw im a i W ie rzyńskiego, fu n k cjo n u jącą — jak to sform ułow ał — w ówczesnej sy tu a c ji historycznej na zasadzie „fo rtep ian u z lap is-lazu li” z T rę
d ow a tej M niszków ny. O drzucał też ta k ie typow e dla w czesnej poe
ty k i S k a m an d ra kom prom isy i u stępstw a na rzecz m asow ego od biorcy, jak w prow adzanie do liry k i elem entów ludycznych i saty ry ,
28 Zob E. Łoch: L iteratura polska i francuska w tw órczości pu blicystyczn ej
Jarosław a Iw aszkiew icza z lat 1920—1939. „Prace Humanistyczne” 1975 seria I
nr 4. R zeszowskie TPN, Wydz. Nauk Humanistycznych. Komisja H ist.-Lit. Rok IV.
29 Pisze o „Zwrotnicy” i o Ponowie, o Czartaku i o futurystach, o efemerycz nej grupie Quinqunx i o poetach nie zrzeszonych. W ystępuje również w roli krytyka m uzycznego i interesuje się przekładami z poezji ukraińskiej i fran cuskiej. Zob. Varia. „Skamander” 1921—1923.
30 Jedynym spektakularnym wystąpieniem indywidualnym Iwaszkiewicza w tym zakresie było m anifestacyjne znieważenie Pieńkowskiego za „artykuł obrzucający poetów Skamandra stekiem brudnych obelg”. Zob. na ten temat Stradecki: W kręgu Skamandra...
31 Zob. artykuł redakcyjny: K ry ty k o m i recenzentom . „Skamander” 1921 nr 4. 32 Iw aszkiew icz: Szkuta poezji...
specyficzne „u m u zy czn ienie” s tr u k tu ry te k stu poetyckieg o („w ier- sze-p iosenki”) i typow e dla Tuw im a i W ierzyńskiego sty lizacje w e dług w zoru „w iersza dla p e n sjo n a re k ” . W ydaje się, że p o g ląd y te, sfo rm u łow an e przez Iw aszkiew icza w 1926 г., a więc na początk u okresu rozchodzenia się z gru p ą, są jednocześnie n ajlepszy m św ia dectw em jego ro li i w yboru, k tó ry dokonał — odchodząc z g rupy .
VI
Na koniec — k ró tk a rek a p itu la cja . W yróż n iając w re la c ji Iw aszkiew icz — S k am ander dwa plany: w e w n ętrzn y i z e w n ę trz n y (w aspekcie synchronicznym ), m ożem y też w yróżnić dw a różne o k resy (w aspekcie diachronicznym ), w zależności od ew olucji sk a m a n d ry ck ie j d y n am ik i grupow ej i przem ian ty p u więzi łączącej go z grupą.
O kres pierw szy to w biografii poety „epoka sk am an d ro w a” 33. W okresie ty m dom inu jącą rolę spełnia grupa, k tó ra sy tu u je Iw asz- k iew icza-pisarza n a jp ie rw w ro li d eb iu tan ta, a potem w in n y ch ro lach i k re u je w obiegu oficjalnym lite ra tu ry Iw aszkiew icza-ska- m an d ry tę, k tó ry w dużej m ierze dzięki przynależności do g ru p y osiąga określoną pozycję zarów no w śród publiczności literack iej, jak i w k ry ty ce.
In sty tu c ja u g ru p o w an ia w pływ a w tedy na jego zachow anie, s ty m u lu je takie, a nie inne w y b o ry i postaw y. Iw aszkiew icz p o d ejm u je i na swój sposób p rze tw a rza podstaw ow e w ątk i typ ow y ch n u rtó w sk am an d ry ck iej p oety k i grupow ej: ekspresjonizm , w ątek dionizyj- ski, p o ety k ę codzienności i pry w atn o ści. Jednocześnie jed n ak , nie apro b u jąc g e n e ra ln ie postaw poetyckich in ny ch sk am an d ry tó w , u w a ru n k o w a n y c h n ad rzęd n y m i celam i ich s tra te g ii zespołow ej, d ą ży stopniow o do przezw yciężenia idei „grupow ości” . W prow adza do p ro g ram u S k a m an d ra ten d en cje nowe, a do konuje ich w y b o ru z po zycji typow ej dla niego ro li „ p isarza-ek sp erta k u ltu r y ” , a więc nie p isarza-„d ziałacza” lub p isarza-„tech n ik a literack iego ” , k tó re to ro le sp ełniali w ró żn y m stopniu inni skam andryci.
Rola ta określa i na swój sposób d e te rm in u je jego fu n k cje w g ru pie, takie, a nie inn e scenariusze zachow ań i udziału w ak cjach i w y
33 Podział taki jest zgodny z podziałem Iwaszkiewicza, który w swojej auto biografii wyróżnia w latach m iędzywojennych dwa okresy; okres pierwszy to w łaśnie „epoka skam androw a”, okres drugi to lata „po epoce skamandro- w e j”. Cezurą jest jesień 1927 r. Można się z tym zgodzić, ale należałoby w y znaczyć cezurę wew nętrzną tego drugiego okresu, przypadającą — jak sądzę — na połow ę lat trzydziestych, co łączy się z ogólniejszym i przem ia nami w grupie. Problem ten, w ym agający bardziej szczegółow ego om ów ie nia, wykracza poza ram y tego artykułu.
stąp ien iach sk am an d ry tów . Z arów no w rela cji S k a m an d e r — u g ru pow ania k rea c y jn e , jak i w ty ch a k cjach sk am an drytów , k tó re sk ie ro w an e b y ły przeciw ko m odelow i k u ltu ry litera c k ie j, re p re z e n to w anem u przez pisarzy z k rę g u p raw ic y n arodow ej (S kam and er — obóz paseistyczno-narodow y).
W a k cjach ty ch Iw aszkiew icz nie b ierz e najczęściej bezpośredniego u d ziału lub w y stęp u je ty lk o n a ich m arginesie. Nie w łącza się też w ta k typow y dla p ro g ra m u S k a m an d ra z tego o kresu proces u n i fik acji obiegu w ysokiego i n is k ie g o 34. Nie b ierze więc udziału w sk am an dry ck iej działalności szopkow ej. Nie uczestniczy w ty p o w ych dla g ru p y działaniach ste ro w a n y c h przez in sty tu c je „ k u ltu ry ro z ry w k i”, tak ie ja k k a b a re ty .
Zgodnie ze sw oją p o staw ą „pow ołania arty sty c z n e g o ” sp ełnia w dziejach g ru p y rolę e k sp erta — an im ato ra i k o d y fik ato ra jej poetyckiego pro gram u . P o p rzez k o n ta k ty środow iskow e i poetyckie propozycje poszerza i m o d y fik u je obszary jej d ziałan ia i stre fy in teresów . W yznacza nowe p e rsp e k ty w y otw arcia jej p o ety k i na lite r a tu r ę Zachodu („pow rotu do E u ro p y ”), stanow iące pró bę w yjścia poza przysłow iow ą „zaściankow ość” S k a m an d ra 35, zarów no w w ie r szach p ow stały ch w d ru giej połow ie la t dw udziestych i w iążących się z podróżam i p o ety po Europie, ja k i w aspekcie p ro fesjo n aln y m w zw iązku z jego udziałem w m iędzynarodow ych zjazdach in te le k tualistów .
Na etapie d rugim zm ienia się fu n k c ja i ty p więzi łączącej go z g ru pą. Jego a lte rn a ty w n e propozycje — zuniw ersalizow ania i zm ody fikow ania skam andryckiego p ro g ra m u , chociaż nie zawsze b y ły ak ceptow ane i realizow an e w la ta c h dw udziestych, nie w pływ ały w sposób isto tn y na zm ianę jego pozycji jak o „w iernego członka
34 Co oczyw iście nie oznacza, że dążeniom tyra z różnych powodów nie ulegał. A by odpowiedzieć wiążąco na pytanie: o ile im ulegał, należałoby zbadać nurt „populistyczny” w jego wystąpieniach, zaspokajających zwłaszcza u odbiorcy potrzeby rozrywki. Wiadomo, że nie pisał „szlagierów” dla Ordonki jak Tu wim ani cotygodniowych cykli popularnych felietonów jak Słonim ski — warto jednak zasygnalizować, że drukował w „Światowidzie” w 1925 r. odcinkową przeróbkę Jeźdźca bez g łow y kapitana M ayne Reida. Do takich jego ustępstw i kompromisów na rzecz m asow ego odbiorcy można chyba też zaliczyć te w ątki skamandryckiej „poetyki codzienności”, które pojawiając się w jego wczesnych utworach, cieszyły się najw iększą popularnością wśród publiczności w Picadorze. Będą to oczywiście rów nież i te próby w łączenia się w obieg popularny, o których była uprzednio mowa, a w ięc np. próba współpracy z „Cyrulikiem W arszawskim”.
85 Można uogólnić, że działania te były niejako opozycyjne w stosunku do tego wzorca obiegowego grupy Skamandra, który skodyfikowany w zakresie programu poetyckiego przez Zawodzińskiego, był atakowany przez takich ska- mandryckich antagonistów, jak Bolesław Miciński lub Witold Gombrowicz. Jest rzeczą charakterystyczną, że wzorzec ten nie pasuje w łaśn ie do Iw aszkie wicza, którego działalność wzbogacała program grupy o te elem enty, za któ rych brak zaatakował Skam ander R. Przybylski w sław nym pam flecie K oź-
g ru p y S k a m a n d ra ”. Obecnie (nie w ychodząc na forum publiczne) p ro w ad zą do stopniow ego rozejścia się z g ru p ą w latach trz y d z ie s ty ch . N adaw ane w kodzie „ au to teliczn y m ” , p rzy rów noczesnym d ą żeniu do n e u tra liz a c ji ich a k tu a ln y c h kontekstów społeczno-poli ty cz n y c h w sy tu a c ji k om u n ik acy jn ej „up olity cznienia” lite ra tu ry , o d b iera n e są w łaśn ie w kodzie p olitycznym i nie są akceptow ane przez in n y ch sk am an d ry tó w . N astępuje n iefo rm aln e rozejście się Iw aszkiew icza z g ru p ą, którego objaw em je st m. in. n ieu d an a próba u fo rm ow an ia przez niego w łasnej g ru p y i dokooptow ania do niej poetów z in n y ch ugrupow ań.
Janusz Stradecki
Witkacy na smyczy
„Niby był zadowolony, a jednak nagle już od rana poczuł się trochę jak pies na smyczy; m ógł niby pójść i powąchać krzaki (ciągnąć sw ojego «pana» za ową sm ycz dość silnie), mógł nawet zmusić go do czekania i zrobić pipi, gdzie by mu się nie zamarzyło, mógł nawet powąchać się z obcym interesującym pieskiem, ale jednak w szędzie czuło się ograniczoność już m etafizyczną (...) już nie planetarną (...), ale tę ordy narną zw ykłą, zatrącającą najzw yklejszym więzieniem . (...) Jeszcze wczoraj tego nie było, a dziś już nawet kark zaczynał poboliwać od naciągającej się coraz bardziej «astralnej» (bo niew idzialnej), a w łaściw ie astralno-m a- trym onialnej smyczy. Niedobrze jest, o, jak niedobrze — a w gruncie rzeczy jeszcze głębszym to było przecie szczęściem w łaśnie w e wzm ożonym po czuciu w łasności bądź co bądź ukochanej kobiety (...). W łasność — straszne słow o w stosunkach m iędzypłciow ych, straszne, a jednak najlepsze — w nim jest zarodek nowego życia i okrutnej śm ierci uczuć w beznadziejnym szar paniu się nierównych faz” 1.
M etafora sm yczy, ta k n ied aleka od śm ieszności i groteski, k ry je w sobie groźbę śm ierci i zguby. M ężczyzna i kobieta {w ty m w y p a d k u Izydor i jego żona, nienasycona R ustalka) p rze n ik ają się n a w zajem w sto su n k u p ełn y m u k ry te j przem ocy, w ładzy odrażającego posiadania: „A le czyż m iłość, to nie jest w łaśnie dw oje zw ierząt, k tó re się pożądają do u tra ty zm ysłów ?” 2.
Je śli „p rag n ien ie śm ierci” b o h ateró w powieści, d ram ató w (a także ich auto ra) rodzi się z poczucia niem ożliw ości nasycenia się życiem, ich pierw szym „ u p a d k ie m ” — ro zu m ian ym jako zboczenie z pros
1 S. I. W itkiewicz: Jedyne wyjście. Warszawa 1968 PIW, s. 211—212. 2 S. I. W itkiewicz: D ramaty, Wyd. 2. T. I. Warszawa 1972 PIW, s. 418.