• Nie Znaleziono Wyników

Stadjon : ilustrowany tygodnik sportowy poświęcony sprawom sportu i przysposobienia wojskowego. 1924, dodatek nadzwyczajny do nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Stadjon : ilustrowany tygodnik sportowy poświęcony sprawom sportu i przysposobienia wojskowego. 1924, dodatek nadzwyczajny do nr 10"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

u m a i ły i r ni. jo C e n a

2 5 0 .0 0 0

m kp.

ponledaiatek . W&FSSSaWa, d. 3 m a rc a 1924 r. Ha kolejacfi^ i prowincji 3 0 0 .0 0 0 mkp,

- ir’ *" ~ ••; ^ ■ « » . .• ^ ^ W a r u n fe ! p r e n u m e r a t y j

j K onto c z e k o w e P . K.O . 74 93 .

Oginszenie na 4-ej s t r o n ie 10 g r I BeJciatna na- 1-ej stronie . . . 15 g r, t j j g f e d ^ ^ ^ g j j a k ł a * * ' ■ Nadesłane w t e k ś c i e ... 25 g *

A d r fS R e d a k c ji i A d m in is tr a c ji:

S e n a t o r s k a , C a l . L u x e m b u r g a II p . T e le fo n 2 3 7 - 0 4 - .

A d res D ru k a m i i R edalceji nocnej w n ie d zie lę od god z, 20-ej:

P r z e j a z d t O . = = T e le fo n 5 1 - 2 5 .

I L U S T R O W A N Y T Y G O D N I K : S P O R T O W Y

P O Ś W IĘ C O N Y SPR A W O M SPO RTU I PRZYSPOSOBIENIA W O JSK O W E G O , A d re8 . A je n c j i W s c h o d n ie j*:

Chm ielna 49. - - = ■ - T e le fo n 121«®f4

T e le fo n y m iędzym iastow e:.

121-17. 121-32, 121-40, 6-25, 97-31.

- O R G A N : Poisk. Zw . Tow. Kolarskich, Polsk. Zw . N arciarskiego, Polsk. Z w . B okserskiego, Polsk. Zw . Tow . W ioślarskich, Centr. Polsk.

’E 2 n ' 3 s g Akad. Zw . Sport., W arsz. O kręg. Zw. Piłki Nożnej, W arsz. O kręg. Zw. L. -A tl., Polsk. Tow . Atiet.. WH. O kręg. Z w . L . - A t i et.

K r z e p t o w s k i

Andrzej il-gi

m istrzem W.P. w narciarstwie S a S f l Ś O I l now y m istrz boksu w Niemczech. -

Pobicie rekordu św iatow ego w pływ aniu na 1 0 0 mtr.

B r e S t e n s f r a e f e r przestał.być mistrzem

N i e m i e c

W a r ta

P O Z N A N . Odbyły się tu drugie w tym roku zawody pił*i nożnej między dwoma pierwszoklaśowem i drużynami W aria i Unja. W b rew oczekiw a­

niom z&wody. ?':ę wyni­

kiem rem isowym . Drużyna Unji grała B eriin . W walce o mistrzostwo N ie- Samson, który dłuższy czas spędził w

m ieć cieżkiej wagi dotychczasowy Am eryce, okazał się lepiej wyszkoio- mistrz H a n s B r e i t e n s t r a e t e r uległ nym technicznie. Fakt; iż nowy mistrz w 3 im starciu S a m s o n o w i. Już w pierw- N iem iec w A m eryce był tylkfł hoks.er azym starciu, tej prowadzonej nader rem drugiej klasy, dowodzi, iż boks żyw o i ostro walki, Samson powalił niem iecki nie osiągnął jeszcze pozio- Bręntenstraetera na ziem ię do ośmiu, mu światowego.

Drugie starcie było mniej w ięcej T e g >ż w ieczoru australijczyk Burns

równe. V.’ trzecim, mimo m eżnej cbro- pokonał w siódmym starciu wiocha ny, B reitenslreeter nie zdołał ..uniknąć Giuseppe Sppla, brata słownego Ermi- estatecznego nokautu,który go pozba- n o , oficjalnego mistrza Europy w agi w ił tytułu, piastowanego od kilku lat. ciężkiej.

M istrzostwa

n a rc ia rs k ie armji

A n d rz e j K rz e p to w s k i Ijg (n ie ten z Chamonix) M istrzem A r m ji. Zorga­

nizowane pod przewodnictwem D o- w ó icy O- K. V gen. Kulińskiego za­

w ody o m istrzostwo Arm ji składały się z b egu długiego 80 kim,, krótitie*

go 18 klin. i jazdy pieknej.

Bieg długi rozpoczęty 24 2 rozło- i o io na 3 etapy dzienne (c z y nio nazbyt łagodne warunti, w obec przy­

jętego w całym św ięcie biegu 50 kim.

bez p rzerw ? t. j. I ) N>wy Targ — Szczyt N iedźw iedź — N ow y Targ;

I ) Nowy Ta g — Zazadnia, I I I ) Za- zadnia — Gubałówka- Kolejność n#

m ecie I-go etapu; strz. Rozmus, strz.

Krzeptowski, por Wóycicki, pór. W e- Iichowski, per. Folwarczny. Na dru­

gim etapie: por. Wóycicki, por. F o l­

warczny, sirz. Krzeptowski. Na trze­

cim: strz. Krzeptowski, por. W óycicki, por. Folwarczny.

Ostatecznie zw yciężyli w tym biegu I-szy Krzeptowski Andrzej II z 3 p.

D a lszy c ią g na stro n ie 2-ej.

W e S s s m lłlie r przepłynął w Miani A r n e B o r g zdob ył w blelbourne 100 m. w wolnym stylu w nowym ba- m istrzostwo Australii, przepływając jęcz nym r e k o r d z ie ś w ia t o w y m 440 yardów w 4:14’4.

57'4 sek. .

SKŁADNICA

S P S lilT IlW A

W A R S Z A W A

H4RS2ALK0W.SK A 34

T E 1^.435-454

Hoża JMa 19

■*'* .* , "■ <lr.

— - palec a ~ — ___

dla szk ó l i k lu b ó w w szelk ie p rz y b o ry i kostjum y do g ie r sportow ych, lekkiej atletyki i boksu.

Katalogi ilustrowane — gratis.

Filja: Leszno 9,

Oddział w Zakopanem

ul. Krupówki 27 jULTYtCULY-

£ 3 ir y Su i a t s t

• ł i i n - a w r

j p o p t o i s o.

KRAK. PRZED&L 16-18

r m 270-osu

(2)

S T A D J O N

A Więc ?

A męc siało się!

Z tą chwilą gdy „ Dodatek" nasz znajdzie się w ręku ciekawego czy­

telnika, „Stadjon" jest już “pismem nietyle tygódniowem, ile tygodni­

kiem, wychodzącym dwa razy na tydzień. '

- Paradoks!

Cóż robić? Całe życie ludzkie jest niczem innem, jak jednym wiel­

kim paradoksem.

Rok temu wydawnictwo nasze de­

biutowało na scenie prasy sportowej polskiej w postaci dwutygodnika, dzisiaj, przystępując do wydawania

„Stadjonu“ dwa razy na tydzień, pragnie stwierdzić dobitnie, że na drodze do wytyczonego wtedy celu sta­

wia nowy potężny krok naprzód...

A więc?

W czwartki rano — „Stadjon"

ilustrowany.

I V poniedziałki rano— „Dodatek nadzwyczajny

Podkreślając fakt, m/jścia „ D o­

d a t k u j a k o nowy dorobek polskiej prasy sportowej, zapewniamy czy-, tętników, że program i podsta­

wy ideowe „Stadjonu"' w niczcm nie ulegną zmianie, — będą jedy­

nie rozszerzone i pogłębione w szcze­

gółach.

A więc? Czytelniku sporioicy...

Z naszej strony uczyniliśmy dla Twej wygody wszystko, co od nas zależało. Teraz na Ciebie kolej...

Jeśli równie dobrze wypełnisz swoje obowiązki względem nas, za­

pewniamy Cię, że ujrzysz wkrótce

„Stadjon", jako tygodnik, wychodzą­

cy codziennie.

Nowy paradoks?

Tak jest, lecz równie realny, jak

i ten fakt, że trzymasz „ Dodatek*' Stadjonu w ręce.

A więc?... — Czekamy!

Piłka koszykowa

W w io sen n y m sezon ie od będzie się o g ó l- n o -polski tu rn iej pi ł ki k o s z y k o w e j o na­

g ro d ę w ęd ro w n ą p. H einricha. Ze zg ło s zo ­ nych d o ty e zcza s d ru żyn , n a jp o w a żn ie jsz y m kan d yd atom na z w y c ię z c ę je s t H ertha Club (Ł ó d z ) w zg lę d n ie Ł K S .

M istrzostw o narciarskie artnji

(D o k o ń c z e n ie )

Il-gl por. WóycickiZbśgniew z 21 psp (6 : 1 6 :3 9 ) Ili-ci por. Folwarczny R o­

man (6 : 2 2 :2 6 ).

W ostatniej chwili, nie m ając jesz­

cze sprawozdań z biegu 19 kim. i bie­

gu pięknej jazdy dowiadujemy się, że Mistrzem Armji został strz. Andrzej Krzeptowski II przed por. Wóycickim i por. Folwarcznym.

W biegu z przeszkodami najlepszy strz. Krzeptowski (3 m. 12 sek ), po nim Strz. Kondziołka (3 : 35), por. W oy- cicki (3 :4 6 ) i por. Josse (3 :5 4 ).

Zwycięscy otrzymali pamiątkowe że­

tony, dyplomy i w iele cennych nagród

honorowych ofiarowanych przez Sztab Generatny i 2-gi p. lotn.

« Obok konkurencji składajączch się na Mistrzostwo, rozegrano 29 2 bieg patrolowy ze strzelaniem i bieg z prze­

szkodami.

W patrolowym (p o tej samej trasie co bieg rozstawny) pierwsze m iejsce, mimo bolesnej kontuzji nogi nor. W e- lichowskiego, I*szy patrol DOK. V I

"tkpt. Zagórski, por. W elichowski, por.

Witkowski, por. Rozpond); 11-gi —- 4 psp. (kpt. Seweryn, por. Zaleski, por.

Spyrlak, por. Leszak). N ajlepszy pa­

trol pod dowództwem por. Rzymka zdyskwalifikowano z powodu utraty jednego uczestnika.

i r

Pierw sze zaw ody pliki nożnej w W arszaw ie

AZS — Legja 1:4

Niedziela 2-go marca, boisko Legji.

M ecz poza tem, że był pierwszy w se­

zonie, niczem się nie odznaczał. Obie drużyny wystąpiły z całym szeregiem

graczy rezerwowych. Gra na obfitym śniegu była oczywiście bardzo prymi­

tywna.

Sędziow ał por. Plutyński.

Fogofi (Kafowicka) — „SIS ZalęiE 05“ 2:0

K A T O W I C E 2 3 * Zwycięstwo nie było niespodzianką, gdyż Pogoń (K a t) uębodzi ogólnie za najlepszą drużynę Górnego Śląska i zwyciężyła niedawno niem ieckiego mistrza G ór­

nego Śląska „A . K. S. Beuthen*.

Najlepsi na boisku Góręski, Mdler i Ledwoń. Warto zaznaczyć, że „K S Z ałęże 06" pobił sw ego czasu lw ow ­ ską Pogoń 3 ;J .

łflsforja schodzi z boiska

K A T O W IC E , 2.3. Na meczu z „K S D jan a", przy niekorzystnym wyniku

0.2 schodzi z boiska po 20 minutach Victorja (Królew ska Huta).

Gedatija— Schupo 1 : 9 ( 0 : 4 )

G D A Ń SK , 2.3. Polski klub Gedanja, m ało wprawny w grze na śniegu po­

niósł tę dr,tkliwą porażką od drużyny gdańskiej policji bezpieczeństwa. W iele się do tego przyczyniło wstawienie

w drużynie polskiej trzech rezerw o­

wych (także w bram ce! ) oraz znie­

sienie z boiska w ciągu meczu jednego z najlepszysh graczy Gadanji, Ruprechta.

Zaw ody lekko-atletyczn K S W arszaw ianka

W dn. 1 i 2.III na bieżni pokrytej grubi warstwą śniegu i przy kilku­

stopniowym m rozie odbyły się dość ciekawe zawody „ W ar: zawianki“ . Na­

turalnie, iż wyniki słabe, na rachunek śniegu, mrozu i początku sezonu od­

jąć trzeba około 15% wyniku w bie­

gach. Najciekawszym punktem pro­

gramu był bieg 3 kim., gdzie zoba­

czyliśmy ładną walkę Forysia z Wi- tuchem.

Wyniki:

B ieg 60 mtr. Zawodnicy biegli pa­

rami na czas. Startuje 8. Nojlepszy wynik osiągnął Szenajch 8'3 s. dalej Dzierzgowski i „M esto* (p o 9 4 s.).

B ie g 60 m tr: dla pań 1) Szafirów na 10’9, 2) Hindzianka.

B ieg 1 kim. 1) Foryś 3 m . 26'5 2 ) Mieszkowski II, 3) OtfinowsM

B ie g 3 kim. 1) Foryś 1 1 :4 0 2) W i- tuch o 1 mtr. 3 ) Zachmyc o 50 m.

4) Eysymontt.

Rzut kulą 1) „M esto* 8‘20 m. 2) Z ieje wski 7 70 m. 3) Z w ierz I — 7‘55 m.

4) Mieszkowski II.

„Warszawianka" ma w każdym ra­

zie zasługę zorganizowania pierw­

szej u nas w tym rodzaju imprezy, ale moŁiła się postarać o lepszą organi­

zację u nas, aby zawodnicy nie spóźniali się i aby nie brakło najniezbędniej- niejszego sprzętu.

Polacy zdobywają ostatecznie pu har

„Karpathen P o st”

Doroczne zawody w W esterow ie (na Słowaczyźnie) będące zawsze wyrazem serdecznej łączności naszych narcia­

rzy z Karpathen Vereinem, przyniosły nam znaczne sukcesy. Wprawdzie w biegu głównym, skokach i mistrzos­

twie, dzięki udziałowi kilku „O lim pij­

c z y k ó w " , odsunięci zostaliśmy na dal­

szy plan, to jednak w junjorach i w klasie Il-giej-zdobyliśm y w iele dobrych m iejsc, co dobrze wróży o naszej przyszłości narciarskiej. Najważniejsze, że po raz trzeci z rzędu wygraliśmy

Jsieg rozstawny, zdobywając ostatecznie przechodni puchar „Karpathen Post’u“ .

W klasie starszych: 1) K. Schiele 1 :2 8 :4 5 , 2 ) Bednarski (oba|»Polska).

W 1 klasie: 1) Adolf, 2) Endler (obaj • Niem. Zw. w Cz. Sł.), 3) Hewak (C ze ­ ski Zw .), 4 ) Bujak (Polska).

W II klasie: 1) Haeckel (N iem . Zw.), 2) May/ner (Polska), 3) Gąsienica . (Polska).

W junjorach: 1) Machaczek (Z w . N ie m ), 2) Kraszewski (P o lsk a )) 3 ) Seydel.

Skoki I k!.: Endlen, Thern, Gottstein (w szyscy Zw. Niem .).

Skoki II kl.— Sieczka (Polska).

Bieg rozstawny — Polska — Bujak, Muckenbrunn, Bednarski. Mistrzos­

tw o— Endler (Z w . N iem .), A d olf (Z w . Niem .), Bujak (P olsk a ).

Mistrzostwo junjnrów — Sevdel, Mie- telski, Kraśzews'‘ i (wszyscy Polska).

Zdobyliśmy ogółem przeszło 20 na­

gród.

Startowała imponująca liczba około 700 zawodników.

Dodatek do >610

— • -...

a r c i a r s t w o

H oim enkol. Dn. 24 lu te­

g o w staw n ym d oro cziiy m biegu na 50 km. s ta rto w a ło 129 zaw od n ik ów . I- s z y T h o r - le tf Haug (4:19:30), 2) Oe- k e r a (4:27:10), 3) Grottums- braateu (4 27:40). 4) Strom s- ta a d t (4::łÓ:40). J ed yn y o b c o k ra jo w iec lim- m eiic h R i t h z a ją ł 92-gie m iejsce w czasie 6 g. 44 m.

25 2 o d b y ł się b ie g 15 kra., zn ów p r z y ­ nosząc z w y c ię s tw o H a u g ow i w czasie 1:04:37, 2) Gróttum sbraaten, 3) Haakonsen. 4) S trom - stadt.

W b iegu tyra w il- g le j k la sie p o ja w iła się n ow a g w ia z d a — K ellbotn , robiąc czas ly ik o o 70 sekund g o r s z y od Haug ar S tar­

to w a ło o k o ło 300 za w od n ik ów .

Senunering. Mocno rek lam ow an o „D erb y * s k ok ów o d b y ły się bez udziału n a jg ło ś n ie j­

szych m istrzów . Jed yn ie n a zw isk a Bildstein a, voa der P la n itz ’a i W en dego o ż y w ia ją n ie­

co program . Z a w ie d li C arlsen i Buchesbcr- g er.

1) 19 letn i - Fr. W en de, C ze ch o s ło w a cja (Z w ią z e k n ie m ie c k i) z n o tą 18.847 ze sko­

kam i 41, 41, 42 m ; 2) H. von der P la n itz, N iem cy — n o ta 18,166, sk ok i 38 i pół. 40, 40 m.. 3) II. H interauer, A u s tr ja — nota 10,175, skok i 3 t, 32, 37 m.; 4) Sepp B ildstein , A u ­ strja , zn an y u nas z p ro w a d zen ia kursu w Z ak op an em — n ota 18,059; s k o k i 35, 34 i p ó ł, 36 i pói m.

Z d ob rych n aszych zn a jom ych , d ru g i k iero w n ik -' w spom nian ego kursu, M ayrin- gor, z a ją ł l l - t e m iejsce (13,195) a zesz o- roczn y z w y c ię zc a w skokach o m istrzo stw o T atr, n ie ja k o w ych ow an ek Z akopan ego, B e­

la Czepes ( B ela S trau ch ) zd o b y ł l8 -te m .e j- sce z notą 12,625.

S ta rto w a ło 26-ciu zaw od n ik ów . P o ls k a udziału nie braia

W zaw od ach o m istrzo s tw o Z a k op a n eg o p ie rw s zy d zie ń piy.ymóst n iesp od zian k ę, bę­

dącą ostrzeżen iem dla „Z a k o p ia ń c ó w ". * 3 w biegu z p rzeszkodam i, w y m a g a ją c y m ju ż nie ty lk o le k k o -a ile iy c z n e g o w y r o b ie ­ nia, nie i lechaitcl, z w y c ię ż y ! Alayzner z lw o w s k ie g o KTN p o zo s ta w ia ją c za sobą K rz ep to w s k ieg o , B u jak a i Muckenbrunna.

S ta rto w a ło 51 zaw od n ik ów .

W biegu rozstaw n y m ze szczytu K a­

sp ro w ego , p rzez H alę G ąsienicow ą, O lezyską, R egle, Ż yw cza ń sk ie na Gubałów kę. 1) S N l T )M iiekenbrunn, Zubek, B u jak ) 1:15:54, 2) „S o - k ó i “ (C iu łacz, K rzep to w sk i, S ie c z k a ) 1:!8:57:

3) SN T T (szesn a sto letn i ch łop cy M otyka, Ż y d k o w ic ż, L a n k o s z) 1:20:40. S ta rto w a ło 7

sztafet. -

y ź w i a r s t w o M istrzostwo świata w Jeź- dzie sztu czn ej p aram i ro ze ­ g ra n e 27 lu teg o w M anche­

sterze p rz y n io s ło zn ów z w y ­ c ię stw o A u s tr ji rep rezen to w a n ej przez parę

E ngeknann — B eig e r.

W Bielsku P od la sk im z a w o d y ły ż w ia r ­ sk ie zo rg a n izo w a n e p rzez P o w ia to w ą Radę W y r h ó w a tlia F izy c zn e g o d iły w b iegu ju - n jo ro w , a a aut) mtr. z w y c ię s tw o p. Kos­

sow skiem u , w biegu s e a jo r ó w na 50J mtr.

prof. C za jk ow sk iem u i na 1000 m tr. p. Bu­

rzyń skiem u .

R ek o rd polsk i w je ż d z ie s z y b k ie j na 5000 mtr. po bit na zaw od ach L w o w s k ie g o T. Ł. W a c ła w Ruchar, u sta n a w ia ją c cz<cs 9:16'6. Jest on obecn ie w św ietn ej form ie i na tren in g a ch osią g a podobno 0:49 s. na 5u0 mtr., 2:10 na 1500 m lr „ 9:15 na 500 mtr.

i 20 min. na 10000 m tr.

(D o k o ń c ze n ie na str. 4 -e j)

DRZAZGI.

D ow ia d u jem y się, że z c h w ilą w p ro w a - d zon ia w ży c ie u s i a n y sejm o w ej „o szko­

łach śred n ich " ro zp o czę ty się ru gi łych n a u c zy cieli g im n a s ty k i uczelni średnich, ktor/.y nie m >gą się w y k a za ć św ia d ectw em u koń czen ia w y zs zy cu s iu d jó w w y ch ow a n ia fizy cz n i go.

W ia do m o ść ta p o ru szy ła nas do g łęb i.

W m om encie g d y s zk o ln ictw o w o gó le c e rp l 'n a brak n a u czycieli g im n a s ty k i a poszcze­

g ó ln i d y r e k to r o w ie p ro w in c jo n a ln ych g im - n a zjó w z trudem w y szu k u ją s iły Idfcuowe » wśród w ojsko■yych i naozetiiTkow S o a ola , zaś p ro d u k cja ab solw en tów w y żs zy c h kur­

sów w y c h o w a n ia fiz y c z n e g o p rzy u n iw er­

syteta ch w W a rsza w ie, Pozn an u i. in n ych n ie p rzek ra c za 30 proc. za p o trzeb o w a n ia , c zy n n ik i m iaro d ajn e z lek k iem -ereein m - ) ' g o j ą ty c h zp ośron naszych k o leg ó w jg rak ty - ,

ko w, k tó rzy posiad ając w s z e b ie w arun ki i u- zd oin ien ia fach ow e, nie p otra fią się w y k a za ć

„p a p ie rk ie m * z u k oń czen ia w y żs zy ch stu - d jó w teoretycznych.

Lepiej żaden — niż jakikolwiek praktyk bez p d e n tu , oto hasło n aszych K a to n ów z o-

ś w ia iy . w „ Lo So-1-ż.t .•

Z a p ozw olen iem pan o w ie, nasauiprzó®

w y p ro d u k u jcie ta k ą ilość ty c h z pat' u lem , ab yście m o g li obsad zić n iem i sta n o w is k a po ty c h m aluczkich — n iep a ten to w a n y ch . Alą d op ók i to n ie n a stą p i - pofolgu jcie'.

Wam chodzi o ustawę, a nam chodzi o życk.

Gutry

N auczycielom g im n a sty k i

p o s z u k u ją c y m p o s a d y , w s ę t ę d n i e In sty tu cjo m i k lu b o m p o s z u k u ją c y m k a n d y d a t ó w na s t a n o w i s k a nauczycieli g i m n a s t y k i i u b t r e n e r ó w s p o r t o w y c h o f i a r u j e m y b e z p ł a t n i e

m ie js c e na o g ł o s z e n i a .

(3)

Dodatek do M 10 S T A D J O N

P r z e g lą d P r a s ^

Ostatni okres naszego życia spor­

tow ego był pod znakiem odwilży.

O czywiście nie należy tego brać do­

słownie, Koniec końców olbrzymią ilość zapamiętałych politykierów spor­

tu mniej obchodź! to co się dzieje na boisku czy też w salach treningo­

wych, natomiast z rozkoszą zajmują się zagadnieniami życia sportowego.

Pękły więc lody wyczekujących sta­

nowisk, runęły tamy gentlemeńskich słowników, powódź wymowy zaiała pokoje w których odbywały się walne zgromadzenia. Woda nodmyła funda­

menty szpalt prasowych, na których ukazywały się wymowne tytuły: Zebra­

nie Z P Z S , Pozn. O Z L A , W O Z P N . L Z O P N , P Z P N i t. d. i t. d.

Rezultaty były oczywiście pokaźne, w całym szeregu miejsc mury szpalt się obruszyły i na głow y działaczy sportu posypały się gruzy. Dużo mniej dostało się przechodniom poprzez zgromadzenia członkowskie. N ić dziw­

nego, są prawie nieznani.

Czasami debaty były ciekawe. Ot np. dyskusje na zebraniu piłki nożnej na temat

Spotkań m lędzypaństwowych

P . Z. P, N. za m ierza w rok u b ieżą­

c y m i u rzą d zić sp otk an ia z J u g o sła w ją w Z agrzeb iu (27 k w ie tn ia ), S z w e cją i N or- w e ę ją na p ółn o cy (w lip c u ), W ę g ra m i w B udapeszcie (d ru g a p oto w a s ie rp n ia ) I F in la n d ją w Polsce (w rze s ień ). D ele g a c i

■Okręgu k ra k o w s k ie g o , k tó r y p rzez odda­

w an ie najwfęKTizej ilo ści g ra c z y d o r e p r e - ze n la o ji n a jd o tk liw ie j od czu w a ta k ie im ­ p re zy , w y s tą p ili z dość ostrą i słuszną op ozycją.

O powyższem donosi nem Przegląd Sportowy. W piśmie tem znajdujemy również ciekawy artykuł

Odkrycie K rynicy

„że na p oczą tek p r z y s z łe g o sezonu w ok resie tr a d y c y jn y c h ku rsów n a rcia r sk ich w czasie ś w ią t B ożeg o N aro d zen ia z o rg a n iz u je się olb rzy m i kurs narciarski nr K ry n ic y w szy s tk ich to w a r z y s tw nar­

ciarsk ich w P olsce. W ie lk i ta k i kurs zw ią z k o w y , m og ą c y ia tw o zg ro m a d zić n a jm n iej 500 osób, będzie pierw szor/.ędną propa­

g a n d ą m iejscow ości. W ie lk ie z a w o d y m ię­

d zy n a ro d o w e ta k że n a le ż y na rok p rz y s z ły p rz y g o to w a ć w K ry n ic y *.

Sądzimy, że przewidywania są słu­

szne, a rezultatem ich będzie posta­

wienie przy deptaku w Krynicy spiżo­

wego pomnika dla zarządu Zakopane­

go. Bądź co bądź^ rozwoj Krynicy bę­

dzie zasługą umysłów zakopiańskich trochę mniej bystrych niż ich potoki.

Sprawa ta staje się mniej aktualną,

gdy niedługo będą przechodzić mar­

twy sezon — cóż zaś dzieje się na równinach.

Toruński Sportowiec stał się strasz­

liwie poważnym. Na m iłość boską po- cóż tak szafować zasadniczemi arty­

kułami! Artykuł wstępny, O fizycznem i moralnem odrodzeniu młodych po­

koleń, Sport a zdrow ie — to za w iele.

Artykuły są doskonałe, ale tyle odra- zu sportowiec nie strawi. Znajdujemy tam również przedruk artykułu Kurj.

Pozn. o Curlingu,*) kończący się naw stępującą uwagą:

„P o c z e k a jm y je s z c z e troch ę, a na sza p o c z c iw a w ie js k a g r a w buka, alb o w k lip ę u św ięcon a zostan ie m ianem sportu...

o lim p ijs k ie g o i b ędzie 'w c ią g n ię ta w p ro­

gra m p rz y s z łe j O lim pja dy *.

Klipa jak klipa, ale, że cały szereg naszych staropolskich gier możnaby wskrzesić i zamianować sportem to byłoby słuszne. P rzecież i na olim- pjadę można zgłaszać podobne de­

monstracje. Byłaby to ładna praca i skuteczniejsza m oże niż oświadcze­

nie dumne z wysokości Trybuny Spor­

towej (now e pismo w Poznaniu) na temat

Sport a dyplom acja N i mniej ni w ięcej

„s p o rt n a sz w n a jb liż s z y m cza s ie bę­

d zie zm u szon y w a lc z y ć o dobre im ię Pul sfei i bodaj, c z y n i e sk u tec zn iej od d y p lo ­ m a cji, z y s k u je m y p o w a ż n y a tu t".

N ie chcemy być złośliwi w stosun­

ku do m łodszego kolegi, ale co tam dużo gadać— przeholował. Dużo lepiej napisał E. Janusz:

O boksie

„ W P o ls ce boks zy s k u ją c o ra z w ię k s z ą Ilo ś ć zw o len n ik ó w . L e c z n ie je s t n a ra zie n a le ż y c ie p o p ie ra n y p rz e z sp ołeczeń s tw o, k tóre n ie u św iadam ia sobie, j a k k o r z y ­ stn ie u p ły w a sp ort, a s zc ze g ó ln ie boks,, na r o zw ó j je d n o s te k , a tem sam em ogółu .

Z a gra n ica p ozn a w szy n a leż y c ie k o­

r z y ś c i boksingu, c zy n i co m oże, a żeb y g o rozpow szech n ić. U nas n a tom iast c z y n i się p ra w ie, że — nic. Ż y w im y je d n a k o w o ż n a d z ieję , że dobro p rzem oże i że b ę d ziem y w stan ie w y s ia ć n a s z y c h p olsk ich bokse­

ró w n a p rz y s złą p a rysk ą o iiin p ja d ę — M a rację autor. Powinien dodać je ­ szcze, że szczególne u nas boks ma zadanie wytępienie ślaniazarności z cha­

rakteru narodowego. Wartoby by zaję­

ła się tem łódzka Gazeta Sportowa rozpisująca ankietę ha temat:

W ychow anie fizyczn e w szkole średniej.

* ) A rtyku ł o C u rlin g’u łą c z n ie z ryci-' n a m i ukaże s ię w N r. 10 „S ta d jo n u ".

Fragment tej ankiety, wywiad z prof. Surowieckim brzmi dziwnie:

„ — Jak się pan p ro fes o r za p a tru je na p ro gram ra in isterja ln y ?

— W zasadzie m ó w i p ro gra m m in i­

s te r ia ln y o w y ch ow a n iu fiz y c z n e m ja k o 0 takim i o g im n a sty ce w szk o ła c h j a k o o ta k ie j. A w sza k p o ję c ia te są.

b ardzo sze ro k ie i w zg lę d n e i m o g ą b yć p rz ez w y k ła d a ją c y c h zu pełnie d ow o ln ie 1 in d y w id u a ln ie interpretowane.*

Obawiamy się, że prof. chciał się pozbyć autora artykułu i o tematach względnych i rzadkich m ów ił w zględ­

nie i rzadko.

N ie przeszkadza to zupełnie po­

mieszczaniu

złośliw ości pod ad resem P o lo a ji w rodzaju

„S to łe cz n a P o lo n ja n ie ty lk o z Ł K S -em n ie d o trzy m a ła zobow iąza ń , i ta k p a r y s k i Olim piąue z w r ó c ił się do P Z P N ze sk a r­

gą , iż m istrzo w sk a d ru żyn a s to lic y n ie d o trzy m a ła u m o w y ” .

Złośliw ość zresztą panuje dość wszechwładnie w naszej prasie spor­

towej. Pod tym w zględem lw ie pazu­

ry ma Sport lwowski. Na szczęście w ostatnim numerze obszedł się łagod­

nie ze swymi autogonistami, podając natomiast tak ciekawą wiadomości jak:

Narty na usługach p olicji i straży celnej

pisząc że jest

„p ożą d a n e w y s zk o le n ie P o lic ji P ań ­ s tw o w e j i S tra ż y c eln ej w n a rc ia rstw ie. ' I n ic ja ty w a w u rządzan iu ku rsów n a rc ia r­

skich d la ty c h celó w p rz y s zła od k o m i­

sa rza S iem ió-d fiego, k ie ro w n ik a k om isa r- ja t u P o lic ji P a ń s tw o w e j w Zakopanem . P ie r w s z y kurs p o łiy y jn y o d b y ł się w g ru d ­ niu ub. r. pod k ie ro w n ic tw e m k a p ita n a Z ię tk ie w ic z a .

R ozw 'ja się sport w Polsce, czyż.

nie można uważać za

wystarczający dowód

ze:

„P Z P N p osiada ob ecn ie 9 z w ią z k ó w o k r.

4no tow . sport, i ponad 11.000 g ra c z y . Z arząd w y d ą ł k a ta ste r g ra c z y , z a w ie r a ­ ją c y riOOO n a zw isk (u zu p ełn ien ie na-stąpi

w .ro k u o b ec n y m ), n o w y s ta tu t.i spis ad­

re s ó w p rzyn a leżn y c h to w . Z g ło s ze ń w p ły ­ n ęło 5U00. M yśli o sp raw ie le k a rza zw iąz-*

k o w., u b ezp ie czen ia g r a c z y i . funduszu z a p o m o g o w e g o ".

• Wiadomości te zaczerpnęliśm y z Ty g o ln ik a Sportowego, w którym znaj­

dujemy również ciekawą koresponden­

cję z Warszawy o ruchu sportowym wśród robotników, a mianowicie o klubach „Skra“ i „Ruch” .

Dziwne to, że tak ciekawe wiado­

m ości z Warszawy ma pismo krakow­

skie. O Warszawo! T. R . G.

Życie sportowa kobiet

N a sze w io ś la rs tw o p ro w in c jo n a ln e. N a ­ stęp u jące to w a r z y s tw a w io ś la rs k ie j posia­

d a ją osad y k ob iece: W io ś la rs k ie T o w a ­

rzystw o w Krakow ie, Łomży, W ilnie- Ostrołęce, Kaliszu, W ło c ła w k u , Plack u 1 K on inie.

W P ozn ań sk iem d o ty ch cza s n ie b y ło zu p ełn ie u iu śla rek . D op iero w osta tn im sezon ie P ozn a ń sk ie T o w a rz y s tw o W io ­ ślarsk ie „ T r y t o n " p o d ję ło in ic ja t y w ę z o r ­ g a n iz o w a n ia sam odz eln eg o klubu k o b ie ­ c e g o w P ozn an iu . P ra c a w tym k ieru n k u w re, m o żliw em je s t p rzeto, że ju ż w se­

zon ie b ieżą cym m ieć b ędzie P ozn ań k o ­ b ie c y klub w io śla rsk i. T y m sposobem p o w s ta n ie d ru ga z k o le i w P ols ce samo- d zieln a sportowa, o r g a n iz a c ja k obieca.

N a jle p ie j i n a jb a rd z ie j ż y w o p ra cu ją osa d y kob iece w K ra k o w ie i Ł o m ży . S zcze­

g ó ln ie w y r ó ż n ia ją się osa d y łom ży ń sk ie.

Ł y ż w ia r s t w o na O łim p ja d zie. W ie d e ń ­ ska ly ż w ia r k a , p. P la n k Szabo, k tó ra j a k w iad o m o z d o b y ła p ie rw s ze m iejsc e na Ig r z y s k a c h w C ham onix - w je ź d z le sztu cz­

n e j na lo d zie, na zaw od ach w C h r y s ty ja h ji u zy s k a ła m istrzo s tw o m ię d zy n a ro d o w e (Ig r z y s k a zim o w e m istrzo s tw a n ie p rz y ­ z n a w a ły ). D ru gie m iejs ce na ty c h zaw o­

d ach w C h ry s ty ja n ji p rzy zn a n o p. B ro ek lia ft (B erlin ), trze c ie p L o n g h ra n (A m e r y k a ), ora z c zw a rte p. R oichm an (W ie d e ń ).

W a rto ść p olsk ich k o b ie c y c h r e k o r d ó w le k k o a tie iy c z łych. C iek a w ą je s t rze cz ą o b licze n ie, j a k ą w a rto ść w stosunku do w y n ik ó w m ięd zy n a ro d o w y ch p r z e d s ta w ia ją ,

r e k o rd y n a szych pań.

Przeprowadziliśm y te ż ta k ie obliczenie w ed łu g wzoru

(rek . poi. k o b ie c y ) X (rek , św. m ę s k i)

* rek o rd ś w ia to w y k o b iecy

g d z ie X m a p rzed s ta w ia ć w a rto ść n a szeg o r e k o id u k o b ie c e g o w p rz elic ze n iu na w y ­ n i k i ’ mę s . i o. Za r e k o rd y ś w ia to w e k o biece p r z y ję to r ez u lta ty podan y W Nr. 34

„S ta d jo n u ", bez w zg lęd u na to, c z y są za ­ tw ie r d ź me p rz ez zw ią z e k m ię d zy n a ro d o ­ w y , c z y n ie, podobn ie i r e k o rd y p o lsk ie (p . N r. 2 „S ta d jo n u ").

B ie gi: 60 m. ltz e źn ic k a ł S zym a n o w sk a (8 4) — 7-5.

100 m. Rzeźnicka (14'1) — 11'4.

200 m . K w a śn ie w sk a 431*4) — 23’5.

300 ni. G w izd a łó w n a (56*4) — 42 9.

1000 m. T h om asów n a (4:08 8) — 3:i 0*2.

4 X ó’0 m . Repr. W a rs za w y (34'9) — 46'8 ( w y n ik dla 4 X 1°0)-

4 X 100 m. „ P o g o ń " (58 9) — 48 3.

63 vi. i pt. Śm id ów n a I I (13 s.) — 16*3 (w y n ik i d la 110 m ).

Ukok w d rl. L u b ec k a (443 c m .)— 515 cm.

Skok- w togi. W itk o w s k a (129*5 cm .) — 171 cm.

Rzufptiscztp&n. W o y n a r o w s k a (21*80 m .)-~

42*30 m.

R z u t ladą 5 kg. D itczu k ó w n a (8.05 m .) — 13 45 (w y n ik d la k u li 7 ’/, k g ) .

Wy n i k ó w p o w y żs zy c h ob i czeń n ie na- l e ż y je d n a k p rzecen ia ć, p a m ięta ją c , że c a ły ś w ia to w y sp ort k o b ie c y zn a d u je się w za c zą tk u 1 w fa zie g w a łto w n e g o p op ra­

w ia n ia rek o rd ów .

S ! !

. Kluby, poszu ku jąca p r z s c iw

n ik ó t t f d o r o z g r y w s k k o w a r z y

skich w p iłk ę n r zną prosim y O g ła sza ć w a ru n k i i te rm la y .d o R e d a k c j i „ S t a d j o n u 41.

F e licja n Sterba.

M mrm

99

M“ i J iia fa "

Edek był wszechtronnym sportow­

cem, uprawiał piłkę nożną, pływanie, tennis, jazdę na kole, boks, szerm ier­

kę, lekką atletykę itd. itd. z wyjąt­

kiem jednego starego, jak świat, a mimo to zawsze modnego soortu —

„flirtu 1* — ale i na to przyszła kolej i „dostało g o ".

Ankę, młodą 18-letnią sportsmenkę z krwi 1 kości, poznał na ślizgawce w jednym z przecudnych „praw ie przedwojennych" sezonów zimowych;

Ani, dziew czę wysmukłe, jak topolo, wiotkie, jak brzózka, zwinne, jak K ile Lengryel, miała nie „tylk o " głębok e, chabrowe oczy w "mahoniowej opra­

wie, jak len złote ^ włosy, jak maki cynrbrowe usta— lecz' miała to „c o ś ", co Edka do niej pociągało — krótko była sportsmenkę „par exe!lence“ — na nartach jeździła, jak story „wyru- piarz” , nie gorzej uprawiał ten chło­

pak w spódniczce pływanie, lekką atle­

tykę, zapewne i fiirt, krótko m ówiąc była „m orow ą niewiastą".

W chwili poznania z Edkiem, zajęta była doskonaleniem się w jeździe

* ztucznej na łvżwech; na znakomitych Engels’ach zwijała się w takt muzy­

ki — m odnego „T ip -T o p ’ a " walczyka lodow ego — przezwanego, Bóg raczej wiedzieć z jakiej przyczyny, „dziadow ­ skim".

Zdzisek, kolega Edka „ z budy" przed­

stawił go pannie „ A n c e ".

Wspólne ślizgawki, wspólne cele sportowe i podobny żywy tem pera­

ment zbliżyły m ł)d vch sportowców Ankę i Edka do siebie — pląsali na lodzie a muzyka grała „ L ’amour qui rit".

Edek, nie kontrolując siebie — c o ­ raz bardziej przywiązywał się do Anki, której, choćby godzinną nieobecność na „lo d z ie " bardzo silnie odczuwał.

Pew nego popołudnia, kiedy podczas wspólnego treningu, zw ierzył się Ance ze swego uczucia — ta wyśmiała go i w czasie wymiany zdań — nazwała znajomość ich „sportow o-sezonow ą".

Przyszła wiosna, a’ z nią n-ta z rzę­

du fala wojny.

Zabrała ona i Edka, który barwną CRipkę technicką zm ienił na rogatyw­

ką z kolorowym otokiem.

Rod/ina Anki, zaniepokojona zbliża­

jącą się nawałą bolszewicką, opuściła zagrożone strony.

W iele wody i lat upływa. W yczeki­

wany wreszcie pokój, pozwala na pró­

by normalnego życia. Powraca i Edek ozdobiony błękitną wstążeczką, przy­

wdziewa z powrotem czapkę technic­

ką, teraz musi „przysiąść fałd ów ", by nadrobić semestry stracone, lecz w wolnych po „b u d zie" chwilach czuje potrzebę rozruszania swych mięśni, jppragnionych sportowych wysiłków.

" Zima, b ały puch okrył ciepłą szatą matkę-ziernię, szmaragdowy firmament skrzy się tysiącem światełek, a mróz unieruchomił w swych szponach po­

wierzchnię wód. „D ziś ślizgawka przy dźwiękach muzyki w ojskow ej" — jak głoszą szumne napisy; Edek z łyżw a­

mi pędzi na „to r", lód „klasa", szkli się tafla lustrzana, „na początku se­

zonu trzeba się rozruszać, a na wy- ścigówkach trenował będę p óźn iej" —

tak myśli E iek — nagle staje, jak wryty: , te cudne chabry ócz, jak dziw ­ nym płoną blaskiem, te len awłosy, jak pięknie pociemniały, eymber ma­

ków ust, w jak pyszny zmienił się karmin, wiotka postać; jak czarująca, bogata w kształty.

— „Anko! Anuśko!"

— „Przepraszam — Pani Anko".

— „Pani?, jak trudno wym ówić mi to słowo.

— Ta, w myślach- „ jo g o " Anka — obecnie „P e n ią " więc innego wybrała.

— Tak, prawda życiowa; stanowis­

ko „ O n " „P a n M i r " doktorem kilsu fakultetów.

— „T a k ? "

— „Tak!**

— „W ię c proszę o rączkę... chodź na lodzie, pojedzierny?".

I popłynęli, jak za dawnych czasów, lecz g fź ie te elastyczne ruchy, kla­

sycznie wykonywane figury „w ężyków , pętli i odwrotnych tróiek" — już ich niema — czas — warunki zmieniły

„w szystk o".

(c. d. n.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

‘ Spółka hodowców „W ład. pism wydrukowaną cyfrę. Taż sama spółka nabyła od p. 3) Parę również skarogniadych ogierów kłusaków, bardzo pięknych, miary 4-ch

nowicie wychowankom ochotniczych organi- zacyj przysposobionych skrócić czas służby czynnej o k ilka m iesięcy i doprowadzić do tego, żeby liczba ich rów naia

Podczas walki Willard zawsze sta ra ł się wykorzystać długość swych rąk, stojąc prosto z wyciągniętemi przed się rękoma.. Co do mnie, rzecz dziwna, długość

Podczas gry sędzia winien się starać znajdować ja k najbliżej krążka, a zwłaszcza gdy ten zbliża się do bramki, ażeby nie po­.. pełnić błędu przy

Zdecydowano się także ograniczyć liczbę stwierdzeń, szczególnie jeśli pod- czas wywiadu były oceniane przez badanych jako dublujące się, między innymi, na przykład: W każ-

cono się do kilku sportowców z propozycją współpracy, postawili oni warunek (!!), że wszystkie artykuły będą „cenzurowane” przez nich, a więc pisać się

Marszałek Piłsudski zrzekł się wyboru i nadesłał list do /Warszałka Rataja w którem uzasadnia swoje zrzeczenie się następującemi mo­.. tywami: Prezydent

lic już historyczne, giną w pomroce wieków, toną w poszumie puszcz bezkresnych, które jeszcze w XIII—XIV wieku zalegały całe Podhale, gdy pierwsze ludzkie