>SPo
iiiw ii— iib— — — UMiium wiiiiMniiiiimni i i u u l i.j w iuiw 11 iiuii.i"umini' iiiiiim mm— — — ■ i f —
POŚWIĘCONY WYŁĄCZNIE WYCHOWANIU F1Z. MŁODZIEŻY i SPRAWOM ROZWOJU SPORTU W WOJEW. LUB Redaktor i Wydawca:
A ugustyn P a s z k o w s k i. Cena 5 0 groszy Redakcja i Adm inistracja:
L u b lin , O rla 3 . T e le fo n 1 0 0 .
JYfi 10. L u b lin , N ie d z ie la 9 lis to p a d a 1 9 2 4 r. R o k I.
Rozdanie dyplomów i nagród kolarzoin-Olimpijczykom W Warszawie.
IKO—S Z Y M C Z Y K -prezes Pol.Tow.Kol. B0DALSKI—LANGE—STANKIEWICZ.
B o is k o p rz y ulicy L ip o w e j. N ie d z ie la 9 lis to p a d a o g o d z. 2 p o p o l.
Z a w o d y w p iłk ę nożną o m is trzo s tw o klasy „A ” p om iędzy
LUBLINIANKA —W. K. S. KOWEL
B ile ty od 5 0 g ro s z y do 3 z ło ty c h w k a s ie p rz y w e jś c iu .
„N owa ZIEMIA LUBELSKA”
LUBLIN, UL. KOŚCIUSZKI 8. TELEFON 3
NAJSTARSZY I NAJPOCZYTNIEJSZY DZIENNIK W WOJEW. LUBELSKIM
Str. 2 LUBELSKI TYGODNIK SPORTOWY Ne 10
NIE OŚMIESZAJCIE SIĘ!...
Jak przewidywaliśmy, tak się i stało. Arty
kuł p. t. „Pan sędzia Mirski” wywołał należyte poruszenie wśród sportowców lubelskich.
Od ust do ust podawano sobie: „nareszcie Lublin ina wyraziciela publicznego w sporcie”,
„nareszcie skończy się panowanie wszechwła
dnych karawaniarzy sportowych”.
Nie omieszkano też skorzystać z tego ty
tułu, aby odwrócić od siebie uwagę, a skierować ją przeciwko W.K.S. Lublin.
Nie o klub nam chodzi. Tam są tacy, co mają za obowiązek czuwać nad jego rozwojem i dobrą formą.
Nam chodzi o tych, którzy działają szko
dliwie dla całego sportu, a dla lubelskiego okrę
gu w szczególności.
Ci, którzy stali na czele sportu w Lublinie przez kilka lat, dziś już nic z siebie dać nie mogą, a więc są przeżytkami.
Dlatego też naszem dążeniem jest praca z tymi, którzy pracować chcą i pracują.
Od tej wytkniętej drogi nikt nas nie za
wróci, nawet i ci, którzy się odgrażają, mówiąc o „połamaniu kości”, lub „ja mu pokażę”.
Przeminęły bowiem już te czasy kiedy ło
buzów się obawiano. Żyjeiny, dzięki Bogu, w czasach najwyższego prawa i ładu.
Trudno natomiast pisać, że klub „Y” gra wspaniale, budująco, fair, z wyłuszczeniem wszystkich graczy z odpowiedniemi tytułami, aż do „doktora” włącznie, skoro tenże „Y” gra brutalnie, bezplanowo i chaotycznie.
Z urzędu zaś mistrzostwa się nie zdobywa, a trzeba na to pracować.
Szerzenie prawdy nie oznacza działania na szkodę klubu, a gdy się ta prawda „komuś”
nie podoba, na to niema rady.
Przy sposobności nie odrzeczy będzie wspo
mnieć o fakcie jaki miał miejsce po ukazaniu się naszego tygodnika. Gdy mianowicie zwró
cono się do kilku sportowców z propozycją współpracy, postawili oni warunek (!!), że wszystkie artykuły będą „cenzurowane” przez nich, a więc pisać się będzie to tylko, co im się będzie podobało.
Można byłoby sobie wyobrazić sport na te
renie Lublina i jego krytykę w takich wa
runkach.
Chcemy służyć wszystkim jednakowo — dobre uczynki i postępy chwalić, bezplanowość, chaos i niedołęstwo — ganić.
Nadewszystko zaś tępić szkodników sportu.
W. L.
4 O rganizujcie Kluby Sportowe. ►
■▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼a
■▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲a
3
4 P IŁ K A N O Ż N AI 1
£◄ ►
■▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼a L U B L I N
W . K . S . „ L u b l i n ” — K . S . „ L u b l i n i a n k a ” 3 : 3 ( 1 : 2 )
o mistrzostwo ki. A.
„Derbom ” lubelskim w sobotę 2 listopada niestety przyglądało się zaledwie kilkadziesiąt osób, a szkoda, bo zawody te pełne były emocji sportowych. W.K.S. po ostatniej dotkliwej po
rażce, jaką poniósł od Lublinianki (jest to pierw
sza przegrana z miejscową drużyną w takim stosunku) zbierał siły, aby powetować nadszarp
niętą opinję, no i uzyskać 2 cenne punkty w grze o mistrzostwo.
Grę zaczyna Lublinianka, traci jednakowoż piłkę na rzecz W.K.S., który w kilka chwil po
tem dość niebezpiecznie poczyna zagrażać bram ce Lubi.
Taktycznym wybiegiem, udaje się obronie Lubi, usunąć niebezpieczeństwo. Piłkę dostaje niezmordowany i solidnie pracujący Wielgusiński, podaje przyziemnie wewnętrznej trójce, która po krótkie kombinacji strzela przez Moskala pierwszą bramkę, przyjętą z entuzjazmem przez publiczność.
Ożywiona zdobytą bramką Lubi, poczyna silniej naciskać wojskowych, którzy grają spo
kojnie i celowo. Otrząsają się też rychło z sil
nej przewagi Lubi., doskonale w tym dniu dy
sponowany Stolarz, wypuszcza piłkę lotnemu Kostarkiewiczowi, który podciągnąwszy do linji bramkowej, centruje do nadbiegającego Stolarza, który ładną „główką” strzela wyrównującą bramkę.
Utrata bramki, staje się bodźcem dla Lubi., która chce za wszelką cenę przechylić szalę zwycięstwa na swą stronę. Szereg napadów, kończy się strzałami w aut lub staje się łupem bramKarza Kulki.
Trójka Lubi, kombinuje ze zrozumieniem, posuwając się mimo utrudnionego terenu (grząz- kie i rozmokłe boisko) pewnie naprzód, nagle Kwietniewski podaje górą Królowi, który głową zdobywa drugą bramkę dla biało-zielowych.
Do połowy 2 : 1 dla Lubi.
Po przerwie Lubi, osłabiona ciężką pracą znajduje się częściej w defenzywie, jedynie od czasu do czasu idzie do boju. Podczas prze
prowadzania jednego z ataków na bramkę WKS.
zakończonego strzałem w... ręce bramkarza, ten ostatni niekulturalnie uderza piłką Martyniaka, starającego się mu ją wytrącić. Sędzia dyktuje rzut karny, niewykorzystany. Po upływie pewne
go czasu jeden z graczy WKS. fauluje Moskala na polu karnem, za co sędzia dyktuje poraź drugi jedynastkę, wykorzystaną przez Moskala.
Stan 3 : 1 nie odbiera nadziei WKS., który gra dalej spokojnie, rozwijając planową akcję pod
syconą mocną dozą ambicji. Skutek takiej gry, nie dał na siebie długo czekać, i WKS. pod sam
Ks 10 LUBELSKI TYGODNIK SPORTOWY” Śtr. 3
koniec gry strzela 2 bramki, któremi ustosun
kował wynik na remis.
Gra obu drużyn ładna i ciekawa, prowa
dzona jednak dość ospale, wskutek fatalnego stanu boiska.
Sędzia p. Kowalski, dał nam poglądową lekcję, jak zawody należy prowadzić. Słowem doskonały, tylko za często rumpel poczytywał za faul, czem wprowadzał nieporozumienie wśród graczy. Rogów 4 : 2 dla Lubi.
W. K. S. „ L u b lin ” — W . K. S. „ C h e łm ” 3 : 1 ( 1 : 1 )
o mistrzostwo kl. A.
Stary lew pokazał jednak pazur. Lublin osłabiony silnie (z początku 9 potem 10 i rezer
wowi gracze), grał z ambicją, której jedynie w dużej mierze* może zawdzięczać ładną wy- granę.
O samej grze trudno pisać, bo takiej fak
tycznie nie było, była to raczej walka z błotem.
W.K.S. Lublin grał dobrze, jednakowoż, wy
raźnie dawał się odczuć brak racjonalnego i sy
stematycznego treningu.
W.K.S. C h e łm — to drużyna silna fizycznie o m aterjale dobrym lecz jeszcze za słabo wy- trenowanym. Grają górą i w dokatku bez określo
nego systemu. Sędziował p. Kożuchowski dobrze.
Rogów 5 : 2 dla Lublina.
Chcemy jeszcze wypowiedzieć kilka słów o naszym W. K. S. Twierdzimy stanowczo, że W.K.S. byłby drużyną o wielkiej przyszłości, gdyby dołożył trochę starań i pracy. Owszem W. K. S. ma indywidualności całkiem nie prze
ciętne, ale większość to gracze ad hoc, którzy w zupełności ignorują treningi. Jaki skutek to ma, wykazuje to obecna tabela mistrzostw.
Sądzimy, że W.K.S. tych kilka słów weźmie do serca i zrozumie nasze szczere intencje.
E. BRODT.
W A R S Z A W A
1.XI. P o g o ń (L w ó w )— P o lo n ia 5 :2 (5:1) Boisko na Dynasach błotniste i pokryte kałużami uniemożliwiające normalną grę. Dru
żyny stają w następujących składach; Pogoń:
Górlitz II, Okarczyk, Mauer, Hanke, Fichtel, Gu- licz, Słonecki, Giebartowski, Batsch, Garbień, Szabakiewicz. Polonja: Gross, Czajkowski, Bu- łanow II, Jagłowski, Loth I, Loth IV, Olasek, Loth II, Emchowicz, Szmid, Krygier.
Grę zaczyna Polonja, atak, której tłumi w zarodku Fichtel podając Słoneckiemu, z któ
rego centry w 4’ strzela Szabakiewicz, po błę
dzie Czajkowskiego pierwszą bramkę. W 10’
Olasek podaje głową do Lotha II, którego strzał i dla pewności dopycha Olearczyk. Dalsze bramki padają 19’, 25’, 31’ i 40’ przez Słoneckiego 2 Batscha i Hankego.
Po pauzie znać zmęczenie u Pogoni. Po
lonja przeważa, uzyskując w 63’ rzut karny za faul Gulicza, pewnie wykorzystany przez Lotha II.
Do końca przewaga Polonji, lecz rezultat pozo- i
staje bez zmiany. Sędziował p. Matejak bardzo słabo, nie orjętując się w spalonych i wydający sprzeczne orzeczenia. Publiczności około 3000.
2.X1. P o g o ń —P o lo n ja 4 : 2 ( 3 : 2 ) . Pogoń z. Giebartowskim za Mauera i z Wackiem Kucharem. Polonja z Mazurkiewiczem na lewej pom. z Lothem I w obronie i z Bibry- chem na lewym łączniku. Już w 7’ uzyskuje Polonja róg z którego Olasek strzela pierwszą bramkę dla Polonji. W 12’ z winy Lotha I wy
równuje Kuchar. W 16’ Słonecki ciągnie od środka strzelając nieuchronnie drugą bramkę.
Za chwilę z podania Emchowicza wyrównuje Loth II w 30’ strzał Batscha odbija Gross, nad
biegający Kuchar pakuje nieuchronnie.
Po pauzie zaznacza się przewaga Pogoni.
Popisują się skrzydłowi Pogoni pięknemi biega
mi. W 76’ Batsch piękną główką zdobywa ostatni punkt. Sędziował p. Grabowski J. bar
dzo dobrze. Publiczności z powodu deszczu około 2000.
Z Pogoni na wyróżnienie zasługuje dosko
nały technicznie Batsch, pracowity Kuchar, obaj skrzydłowi, Fichtel, Hanke i Olearczyk. Z Pogo
ni Czajkowski, Bułanow II, Loth IV i II. Dało się zauważyć brak Tubalskiego.
L o g ja —C za rn i (R a d o m ) 9 : 0 ( 6 : 0 ) . o mistrzostwo kl. A.
Kompletna przewaga Legji, w której na wy
różnienie zasługuje powracający do formy dr.
Mielech, Amirowicz i Krassowski. U Czarnych trójka obrony i Kogut w ataku. Sędzia p. Be
dnarski.
W a r s z a w ia n k a — O rk a n 2 : 1 . Nielada sukces B klasowego klubu.
V d rs o v ia — M a k a b i 4 : O.
Przewaga harcerzy. Makabi gra w 8-kę.
KRAKÓW. Meteor VII (Praga) — Makabi 6 : 0.
„ „ „ Cracovia 1 : 0.
LWÓW. Hasm onea—Lechja 1 : 1 .
„ Czarni 0 : 2.
Sparta—-Biali 4 : 0.
Z. O.
LUBLIN, PLAC LITEWSKI 1. TELEF. 400.
WSZYSTKIE ARTYKUŁY S P O R T O W E i GUMOWE.
Śtr. 4 LUBELSKI TYGODNIK SPORTOWY’* JMa 10
4 r
4 LEKKA ATLETYKA J
4 ►
R o zp o c zę c ie k u rs u z im o w e g o p rz y s p o s o b ie n ia W o js k , w L u b lin ie .
Przysposobienie wojskowe całego narodu jest nieustającą troską władz wojskowych, które starają się wykorzystać, w miarę możności i środ
ków, każdą okazję w tym względzie.
W m iesiącach letnich organizuje się obozy przysposobienia wojskowego dla młodzieży szkol
nej, w miesiącach zimowych dla młodzieży wiej
skiej i robotniczej.
Taki obóz letni w tym roku mieliśmy na terenie D. O. K. II w Uściługu n/Bugiem, gdzie ćwiczyło się około 500 uczniów
Dnia 4.XI b. r. byliśmy świadkami pięknej uroczystości rozpoczęcia kursu zimowego p. w.
w Lublinie w obozie południowym.
Uroczystość rozpoczęła się nabożeństwem i przemówieniem ks. kapelana T y s z k i , po któ- rem przemawiał w imieniu Dowódcy O. K. II- p. gen. R o m e r a , płk. K r a u s s .
W swojem pięknem przemówieniu płk. Krauss wskazał jaki wielki cel przyświeca kandydatom kursu, którzy mają być po skończonym kursie instruktorami i krzewicielami idei przysposobie
nia wojskowego na wsi.
Po płk. K r a u s s i e zabrał głos p. Szczepa- nowski przedstawiciel Związku Strzeleckiego w Lublinie, wskazuje na różnicę pracy p. w. jaka istnieje między dniem dzisiejszym a przeszłością, gdy nasi dziadowie i ojcowie musieli pracować konspiracyjnie, my pracujemy już jawnie w swo
jej Wolnej Ojczyźnie. Odpowiedzialność więc za tą pracę jest większa.
Na kurs zgłosiło się 45 kandydatów prze-
! ważnie ze wsi.
Widzimy więc, że z każdym rokiem powię
ksza się ilość młodzieży przysposobionej do słu
żby wojskowej i że idea p. w. zatacza szerokie kręgi nietylko w m iastach ale i na wsi.
Spodziewamy się, że czas spędzony na kursie kandydaci należycie wykorzystają i z na- bytemi wiadomościami pójdą wśród młodzież polskich wiosek by uczyć ich jak mają być go
towymi do obrony kraju.
W tej pracy życzymy im „Szczęść B o ż e !”.
Z „ S o k o ła ” L u b e ls k ie g o . Rozpoczęto ćwiczenia w tutejszym gnieździe sokolskim (gmach po-Dominikański) dla druhen ponie- i działki i czwartki dla druhów wtorki i piątki od godz. 7—8 wiecz. Ćwiczenia odbywają się pod kierunkiem druhów: A. Radzikowskiej—
W. Kozieła, J. Plasoty, oraz A. Kozieła i J. Lam
berta.
K u char z w y c ię ż a w d z ie s ię c io b o ju . Klasyczny dziesięciobój o mistrzostwo Polski, rozegrany w sobotę i w niedzielę w Warszawie, przyniósł ponowne zwycięstwo W. Kucharowi.
Główny konkurent Cejzik wycofał się podczas zawodów z powodu nieporozumienia z sędzia
mi. Kuchar zdobył 6 pierwszych miejsc, dwa drugie i jedno czwarte.
Dlaczego nasz Dzwonkowski nie stawał—
nie wiemy.
l-s z y p o ls k i b ie g m a ra to ń s k i.
Dnia 2.XI odbył się pierwszy tego rodzaju bieg w Polsce mimo fatalnej drogi i dużego deszczu. Trasa biegu prowadziła ze startu w Wawrze szosą fortową przez Rembertów, Nie
poręt, Strugę do Zegrza ogólnej długości 42 kim.
195 m. Na starcie stanęło 8 zawodników idąc zrazu w grupie. Lecz po chwili Szelestowski
FELICJAN STERBA.
„ Z M I E R Z C H " .
Pan kpt. Felicjan Sterba, przed laty jeden z organizatorów sportu na gruncie Lublina, przyrzekł stałą współpracę w „Lub.
Tyg. Sport.” .
Poniżej zamieszczamy nadesłany nam feljeton.
Mamy nadzieję, że wybitny talent pi
sarski kpt. Sterby również i przez naszych Czytelników będzienależycie oceniony,
— Wyciągnięci na „chaiselongue’ach”, przy stoliczku z czarną, likierem i cygarami z we
randy stylowego dworku, rozmawiając o sporcie, obserwowali dwaj przyjaciele przecudny zachód słońca, w jeden z tych pięknych naszych pol
skich wieczorów.
— Niezwykle wyolbrzymiała, jakby napę- czniała krwią przelaną w ostatniej światowej wojnie, purpurowa kula słoneczna, zatonęła wreszcie zwolna w głębi horyzontu. Lecz wal
ka dnia z nocą jeszcze nie skończona, wpraw
dzie słońce znikło już, lecz zostawiło za sobą |
liczne promienie — które jako arjergardy, wal
czyły dzielnie z nieubłagalnie posuwającym się systematycznie naprzód — cieniem nocy.
W rzeczywistości widok był imponujący i gdyby jaki malarz odtworzył wiernie w kolo
rycie ten przepiękny zachód — z pewnością wyśmiano by go lub przynajmniej posądzono o zbytek fantazji.
W miejscu gdzie tarcza słoneczna zniknęła na nieboskłonie, pozostały jedynie smugi kar
minowe, jak snopy krwawych języków ognia strzelających w górę, obok tuż nad horyzontem po obu stronach rozciągały się mdłe w kolo
rycie, jakby „czernią obojętną” namalowane pasemka chmur, bardzo oddalonych od nas;
nad tem wszystkiem dopiero cała gama kolo
rów rozpętanych w potężnej grze: więc fiolet jakim dziś malują malarze cień na śniegu, da
lej żółto pomarańczowy, jak rozpalony piasek Sahary w słońcu, wyżej seledyn tak spokojny, że obaj przyjaciele mieli złudzenie jakby zeń głęboki spokój i ukojenie płynęło na zmęczone (Insze, wreszcie wysoko tuż nad głowami grupa chmurek, zwanych pospolicie „barankami” na
Ni? 10 LUBELSKI TYGODNIK SPORTOWY Str. 5
wysuwa się znacznie naprzód przychodząc na półmetek w nadzwyczajnym czasie 1 g., 20 m.
20 s. Później jednak zmuszony byl biec pod wiatr i deszcz i mimo to dystansuje swoich przeciwników o blizko 4 kim. przybiegając w świetnej formie do mety w 3 g. 13 m. 10 3 s.
drugi był marynarz Bielek 4 g. 7. m. 37 s., trzeci Biel 4 p.a.p. z Inowrocławia 4 g. 10 m. 22 5 s.
Reszta zawodników, zmęczona okropną pogodą biegu nie ukończyła.
Linstróm (szw ed) pobił rekord światowy w rzucie oszczepem o 50 cm. uzyskując wynik 66'62 mtr.
Lieb (U.S.A.) rzucił dyskiem 47'64 m. bijąc tym rekord światowy Duncana (47’85 m.) o 8 cm.
l
H IP P IK Al
B ieg m y ś liw s k i w d n iu św . H u b e rta w L u b lin ie .
Trzeba przyklasnąć pięknej inicjatywie jaką dał Komitet Organizacyjny Tow. Miłośników Ja zdy i Sportu Konnego D. O. K. II, urządzając w dniu św. Huberta tradycyjny bieg myśliwski za mastrem
Inicjatywa ta przyczyni się w wielkiej m ie
rze do rozszerzenia idei tak pięknego sportu ja
kim jest jazda konna.
Celem tego biegu było przedewszystkiem wskrzeszenie pięknej tradycji oraz stwierdzenie sprawności fizycznej w polu konia i jeźdźca.
Trzeba przyznać inicjatorom biegu, że dobór terenu i przeprowadzenie całego biegu było do
konane z całą znajom ością zasad tego rodzaju sportu.
Do biegu przystąpiło 22 jeźdźców, w tym wojskowi z oddziałów miejscowego garnizonu i sokoli.
Bieg prowadził rotm. Z i e l i ń s k i , mastrem był mjr. szt. gen. C e t n e r o w s k i , kontr-master
— płk. K r a u s s , później kpt. D u d z i ń s k i . Trasa biegu wynosiła około 10 kim. z prze
szkodami naturalnemi (rowy, strome zjazdy) na terenie falistym.
Ze względu na ostatnie dnie deszczowe teren był dość trudny i ciężki. Odbycie biegu polegało na: 1) niewyprzedzeniu m astra, 2) nie- pozostanie za kontr-mastrem, 3) nierozłączenie się z koniem i wzięciu wszystkich przeszkód.
Finiszu nie było ze względu na przyjęcie do biegu wszystkich koni bez względu na jakość tychże.
Warunki biegu wypełniło 16 jeźdźców.
Po skończonym biegu, w gabinecie Szefa Sztabu D. O. K. II hr. K o m o r o w s k i po krót*
kiem przemówieniu, wręczył biorącym udział znaki pamiątkowe w postaci miniaturowych pod- kówek z kokardkami o barwach narodowych.
Naogół prawie u wszystkich koni, z ma- łemi wyjątkami brak treningu w jeżdzie tereno
wej—skutkiem tego było odpadnięcie od biegu kilku jeźdźców.
Brak treningu przedewszystkiem razi u nie
których wojskowych, którzy przecież mają do tego najwięcej warunków.
Sądzimy, że zapoczątkowana praca Towa
rzystwa Miłośników Jazdy i Sportu Konnego okaże żywotną działalność i przyczyni się do podniesienia poziomu tego sportu na terenie
wojew. Lubelskiego. R. B.
tle bezdennych bladoniebieskich przestrzeni nie
ba oświetlone miała swe krawędzie ostatnimi błyskami już niewidzialnego słońca, a krawę
dzie te żarzyły się jak masa roztopionego zło
ta lub miedzi, robiło to wrażenie, że słońce rozlało się na miedzi i udzieliło „barankom”
część swego blasku i siły. Lecz gdy po chwili rzucili obaj okiem na wschód — tu obraz wręcz przeciwny — bo straszny i ponury.
Szaro-czarne masy skłębionych chmur za
krywały swym całunem zazdrośnie i z pośpie
chem niebo, a krańce tych chmur poszarpane i oświetlone jedynie refleksem promieni słonecz
nych, były brudno-żółte, jak barani kożuch na
szego chłopka.
— „Tak” rzecze jeden z przyjaciół „Bożek ciemności zwycięża, wieczne walki, a wszystkie kończą się zmierzchem. Mówiliśmy o sporcie, więc zwracam do tego tematu, a pod wpływem nastrojowego zmierzchu i a propos ostatnio wi
dzianych zapasów atletów — przedstawię Ci
„zmierzch” jednego ze znanych mi osobiście zapaśników.
(D . n.).
◄
5 K R O N IK A
◄
Echa u ro c zy s to ś c i S ie n k ie w ic z o w skich. Kazimierz ks. Lubomirski, prezes Pol
skiego Komitetu Igrzysk Olimpijskich, otrzymał od barona Piotra de Geubertin’a, twórcy nowo
żytnej idei olimpijskiej i prezesa Międzynarodo
wego Komitetu Igrzysk Olimpijskich następu
jące pismo:
Drogi Książe!
W chwili gdy śmiertelne szczątki Wielkie
go Sienkiewicza opuszczają ziemię Szwajcarską, celem odbycia tryumfalnego powrotu do swej Ojczyzny, którą tak ukochał i wsławił, upe
wniam Pana o mej wiernej pamięci i życze
niach dla drogiej Polski, którą nauczyłem się kochać od dzieciństwa i w którą nigdy nie straciłem wiary.
PIOTR DE GEUBERT1N.
Lozanna dn. 20.X.24 r,
Str. 6______ _____ „LUBELSKI TYGODNIK SPORTOWY” Ke 10
P.Z.P.N. znowu zawiesił w czynnościach graczy Śledzia (Ł.K.SJ i Mildego (Union—ŁTSG) na zasadzie paragrafu 20 statutu P.Z.P.N (prze
pis o amatorstwie).
Druga drużyna Barcelony bije pierwszą 6 :0 !!! Można sobie wyobrazić, jak te rezerwy muszą grać. Akontara napewno straci posadę, jak powiada dr. Mielech. Trenerem rezerw Barcelony jest Emerich Possony, dawny trener Cracovii.
Repr. Poł. Afryki—Aston Villa 3:0.
Dempsey przyjeżdża do Europy na następu
jących warunkach: 100,000 dolarów na rękę, 25 proc, dochodu brutto i zwrot wszystkich ko
sztów, co wynosi koło miljona złotych.
S K Ł A D
Materjałów Aptecznych i Farb
ST. BANAS1EWICZ
LUBLIN, KRAK.-PRZEDM. (HOTEL „VICTORIA”) POLECA:
PERFUMERJĘ, KOSMETYKĘ, SPECYFIKI KRAJOWE 1 ZAGRANICZNE ORAZ MA-
TERJAŁY CHEMICZNE
CENY KONKURENCYJNE
A. KARPUL
L u b l i n ,
Krakowskie Przedmieście JVs 22.
CHRZEŚCIJAŃSKI M A G A ZYN JUBILERSKO-G R A W E R S K I I ZE G A R M IS TR ZO W S K I
JSf9 10 LUBELSKI TYGODNIK SPORTOW Y Str. 7
I.
GWIAZDA MAGICZNA.
HENRYK
K W IE T N IE W SK I
LUBLIN, K RAKO W SKIE-PRZEDM . Ka 27.
WYKWINTNE OBUWIA D A M S K IE , M Ę S K IE
1 S P O R T O W E . —
AMATORZY TOTOGRAFlSCl.
Prosimy o nadsyłanie fotograf ji z imprez sportowych.
KONKURS SZARADOWY.
Za rozw iązanie w szystkich zagadek, re d ak cja „Lub. Tyg. S p o rt.” przeznacza 2 nagrody:
1) całoro czn a pren u m erata „Lub. Tygodn. S p o rt.”, 2) 100 biletów wizytowych.
W szyscy ubiegający się o te nagrody, ze- chcą nadsyłać rozw iązanie 2-ch szarad, zaw ar
tych w tym num erze, wraz z odcinkiem , zaw ie
rającym imię, nazw isko i dokładny adres, poczem nastąpi losow anie 2-ch nagród.
Term in nadsyłania rozw iązań upływa z dn.
15 listopada 1924 r. Wynik losow ania będzie ogłoszony w 12 n-rze „Lub. Tyg. S p o rt.”
I--- ---— . Imię i Nazwisko
Adres:
(wyciąć i przesłać wraz z rozwiązaniem ).
A A A
B D E
E G G
U 1 B
F L L M N N N N L
D O O
D M L
D R R
T A
W podanej figurze litery poprzestaw iać w ten sposób, aby utworzyły 5 imion. Środkow y rząd pionowy i poziomy rów nobrzm iący im ię żeńskie, pozostałe czytane od środka (jed n a wspólna pierw sza litera) 4 im iona m ęskie.
II.
A R Y T M O G R Y F .
3, 4, 1, W, 19, 20, 2, 5, 30, 5, 24, 17, 29, 40, 50, 14, 18, 17, 6, 48, 3, 15, 21, 7, 9, 50, 12, 2, 10, 4, 12, 6, 12, 4,
19, 17, 15, 13, 11, 9, 7, 10, 13, 16, 19, 22, 25, 28, 31, 5, 11, 17, 23, 29, 14.
Cyfry zastąpić literam i. P ierw sze litery wyrazów czytane z góry na dół utw orzą imię i nazwisko wielkiego P olaka.
Z n aczenie wyrazów:
1 spółgłoska
2 zaim ek nieokreślony 3 w ada oczu
4 płyn chem iczny 5 alkohol
6 ryba 7 m etal
8 czynność m ięśni języka 9 ptak
10 waga 11 zw ierzę
12 w strzym anie funkcji ciała 13 przyim ek
14 sam ogłoska.
Str. 8 LUBELSKI TYGODNIK SPORTOWY Ks 10
W y n ik i w ro z g ry w k a c h o m is tr z o s tw o k la s y „ A ” O k rę g u L u b e ls k ie g o . Na ostatnim posiedzeniu Wydziału Gier
i Dyscypliny skonstatowano fakt nieprawidło
wego wstawienia graczy przez W. K. S. Chełm w rozgrywce z K. S. Lublinianką w obu spot
kaniach, z tego też tytułu 2 walkowery a więc 4 punkty przyznano Lubliniance. Jeśli weź- miemy pod uwagę walkower za reważ z WKS.
Lublin za wstawienie graczy z innego Okręgu, Lublinianka posiadać będzie dotyczczas na swo
ją niekorzyść tylko 1 remis.
Jak widzimy ze strony W.K.S-ów Okręgu lubelskiego były „robione starania” we wszyst
kich kierunkach aby zatrzymać przy sobie mi
strzostwo Okręgu na przyszły rok, lecz niestety sprawiedliwości stało się zadość, a mistrzem Okręgu będzie ten Klub, który sobie na to za
służył.
Ostatnie wyniki rozgrywek przedstawiają się następująco:
Lublinianka W.K.S. Lublin W.K.S. Zamość W.K.S. Kowel W.K.S. Chełm c
oc
cu
oc wygrano I nierozegr. 1 1przegrano
BRAMKI
’5<L>
fO- N
— b
-13 CX Punkty
L u b lin ia n k a ... D 5 : 03 : 3 6 : 30 : 0 4 : 3 3 : 03 : 0 7 5 2 — 24 9 12
W. K. S. Lublin... 0 : 5
3 : 3 H 5 : 12 : 3 0 :22 : 1 3 : 1 7 3 1 3 15 16 7
W. K. S. Zamość . . . . 3 : 6
0 : 0 1 : 5
3 : 2 B 3 : 32 : 2
3 : 0
0 : 3 8 2 3 3 15 21 7
W. K. S. Kowel... 3 : 4 1 : 2 2 : 0
3 : 3
2 : 2 ■ 2 : 0 6 2 2 2 13 11 6
W. K. S. Chełm... 0 : 3
0 : 3 1 : 3 0 : 3 3 : 0
0 : 2
Si 6 1 — 5 44 14 2
J U B I L E R
K. KROKOW SKI
LUBLIN, KRAKOWSKIE-PRZEDMIEŚCIE (obok kościoła O. O. K A P U C Y N Ó W )
J U B I L E R
A. K A L I C K I
LUBLIN, KRAKOWSKIE-PRZEDMIEŚCIE (obok kościoła ŚW. DUCHA)
F R Y D E R Y K M A N D L i S KA
W A R S Z A W A , W a r e c k a 5 , t e l. 1 1 6 -4 0 .
H U R T . --- = --- D E T A L
N A S E Z O N J E S I E N N Y N A S E Z O N Z IM O W Y P iłk a n o ż n a
L e k k a - a t l e t y k a B o k s
S z e r m i e r k a G i m n a s t y k a —
p o k o j o w a
N a r t y K ijk i
W i ą z a n i a S a n e c z k i
Ł y ż w y
B u ty d o n a r t K lu b o m , o d d z i a ł o m , w o j s k o w y m
I s z k o ł o m s p e c j a l n y r a b a t .
U W A G A . N i e z b ę d n a d l a k a ż d e g o s p o r t - s m e n a w y ł ą c z n a s p r z e d a i o r y g . a m e r . g u m y d o A u o la .
P R E N U M E R A T A
z przes. pocztową : CENY 3 Z Ł O T E OGŁOSZEŃ:
M I E S I Ę C Z N I E
Cała str. 100 zł., 1/a str. 60 zł., V* str. 35 zł., l/s str. 20 zł.
Ogłoszenia zamieszczane w tekście o 5O°/o drożej.
Marginesy dolne po 30 zł., boczne 40 zł.
Druk. Sp. Wyd. .Placówka Lubelska* — Lublin, Orla 3. Tel. 100