• Nie Znaleziono Wyników

Lublin dawniej i dziś - Josef Kliger - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lublin dawniej i dziś - Josef Kliger - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JOSEF KLIGER

ur. 1948; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, Lublin, PRL, współczesność, ulica Lubartowska, ulica Krakowskie Przedmieście, życie kulturalne

Lublin dawniej i dziś

Zazdroszczę [młodym ludziom w Lublinie], że żyją w innym świecie. Że żyją w świecie, który jest światem wolnym, otwartym, gdzie są możliwości, można uznać, że im zazdroszczę. Też zazdroszczę im Lublina. Lublin jest dzisiaj ładnym miastem. W naszych czasach Lublin to było coś strasznego, Krakowskie Przedmieście, Lubartowska. Lubartowska dzisiaj wygląda tysiąc razy lepiej niż za [moich czasów].

Stare Miasto na przykład było bardzo ładnie zrobione w [19]55 roku, ale potem, w latach sześćdziesiątych, to było coś strasznego, to była jedna wielka rudera.

Na zamku były jakieś występy, było kółko filatelistyczne, bardzo ciekawie prowadzone, to pamiętam. Były koncerty jazzowe i siedzieliśmy na [jednym]

koncercie jazzowym w pierwszym rzędzie. Jakiś taki stary dziadek siedział, gdzieś w przerwie między jednym a drugim zagraniem zwrócił się do tego zespołu, który grał:

„Kiedy już w końcu z tym świństwem skończycie?”. Jazz był wtedy zabroniony albo niepopularny, ale były koncerty na zamku, chodziło się.

Brama Grodzka była odnowiona w [19]55 roku, była bardzo ładna, potem znowu strasznie wyglądała. Jak byłem pierwszy raz po [wyjeździe z Polski], poszedłem tam, w te okolice, to mówili: – Zwariowałeś? Tam chodzić? Tam przecież mogą cię zabić.

Powiedziano mi, że w dzień można jeszcze dostać.

Chodziło się po Krakowskim Przedmieściu, deptak to było Krakowskie Przedmieście, chodziło się tam w piątki, soboty, niedziele. [Był] Ogród Saski też. Lody były gdzieś na Krakowskim Przedmieściu, koło TSKŻ-etu, koło numeru trzynaście była kawiarnia i były lody, [ale] nie było dobrych lodów. Była jakaś kawiarnia i to wszystko, nie było nic specjalnego.

Krakowskie Przedmieście parę lat temu wyglądało świetnie, byłem ostatni raz dwa, trzy lata [temu], już nie pamiętam kiedy. Krakowskie Przedmieście, w ogóle te wszystkie okolice.

(2)

Domy i czasy były [kiedyś] ponure, wszystko było ponure. Ale z tym wszystkim żeśmy nieźle żyli, dosyć wesoło. Teraz można żyć jeszcze lepiej, tego [młodym lublinianom]

zazdroszczę na pewno.

Data i miejsce nagrania 2009-09-11, Riszon le-Cijjon

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Joanna Szczuchniak

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam jeszcze trochę też byłem w ZMS-ie, byłem członkiem, wszyscy wiedzieli, że jestem bardziej aktywny, [ale] ja tam nie miałem żadnego stanowiska.. Mieliśmy

Nie miało się tych znajomości, jak każdy tutaj ma, ale nie miałem pretensji, nie miałem pretensji na pewno - ani o to, co przeżyłem w Polsce, ani o to, co przeżyłem w Izraelu.

Było nieprzyjemne, było nieprzyjemne i się człowiek czuł za bardzo zależny od kaprysów takiej czy innej jednostki, która była przy takiej władzy czy innej władzy.. I to

Przeżył wojnę w Polsce, gdzieś się krył cały czas i był taki trochę dziwak, nie kontaktował się specjalnie z ludźmi, miał pretensje do całego świata. I coś

Ale miał w sobie coś takiego szlacheckiego, że nawet kiedy koszula była trochę taka nieuporządkowana, czy marynarka, ale to coś było takiego w nim eleganckiego. Jako mężczyzna,

Miejsce i czas wydarzeń Kraśnik, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt Ostatni świadkowie, dwudziestolecie.. międzywojenne, życie codzienne, Kraśnik, Żydzi, Żydzi

Naprzeciwko tego kościółka, co jest na górce, to tam same żydowskie sklepy były, żydowskie domy, a jak szło się to prawie nie widziało się Polaków.. Mało sklepów polskich

Studium Dramaturgii Współczesnej, gdzie odbyło się ponad 80 premier tekstów, które poza fachową literaturą, jaką był „Dialog”, nie ukazały się nigdzie więcej i nie