• Nie Znaleziono Wyników

[Program:] Scena bydgoska. Sezon 1936/37, 1936-11-21

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "[Program:] Scena bydgoska. Sezon 1936/37, 1936-11-21"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 3

S k ła d a j

CCwoje O s z c z ę d n o ś c i

K. K. O.

powiatu bydgoskiego (B yd g o szcz

G d a ń s k a 1 0

9~elef. 14-32

P U P I L A R N A P E W N O Ś Ć

Sezon 1936/37

(2)

O D łaóysław S tom a

d y r e k to r t e a t r u OTIiejskiego

OJUykwintne

obuwie

(3)

W KOLEKTURZE

„UŚMIECH FORTUNY

B Y D G O S Z C Z , P O M O R S K A 1

M I L I O N Y

Z D O B Y Ć M O Ż E S Z !

Słowacki Juliusz,

syn E u ze b iu sz a i S alom ei z Januszew sk ich , u ro d z ił się 23 s ie rp n ia 1809 ro k u w K rzem ieńcu. Ojciec jego, (pro­

fesor liceu m , o trzy m a w szy k a te d rę u n iw e rs y te c k ą p rz en o si się do W iln a, gdzie przed w cześn ie (w 1814 r.) u m ie ra , osierociw szy p ięcio letn ieg o sy n a M atk a J u liu s z a w ychodzi po ra z d ru g i za m ąż za A u g u sta B ecu, p ro fe so ra u n iw e rs y te tu w ileńskiego, ojca dw óch córek: H e rsy li i A lek sa n d ry , z k tó ry m i ra z e m chow a się p rzy szły poeta. Od r. 1819 uczęszcza S łow acki do g im n a z ju m , gdzie je s t c e lu ją cy m u czn iem i gdzie za w iera se rd e c z n ą p rz y ­ jaźń z L u d w ik ie m S p itzn ag lem . 5 la t później tra c i ojczym a, zabitego przez p io ru n . W r. 1825 w stę p u je n a w y d z ia ł p ra w n y u n iw e rs y te tu i p rzeb y w a n a n im la t 3, z a jm u ją c się w ięcej B y­

ronem , n iż k odeksem . W owej epoce poko ch ał s ta rs z ą od siebie L u d w ik ę Ś n ia d e c k ą , córkę Ję d rz e ja , k tó r a to m iłość w y w o ła ła w ielki w pływ n a życie u czuciow e poety. Po zd a n iu egzam inów w yjeżdża do W a rsz a w y dla p o św ię c e n ia się zaw odow i p ra k ty c z ­ n em u i w chodzi ja k o a p lik a n t do k a n c e la rii k o m isji sk a rb u . P ie rw sz e p ró b k i poetyczne u m ieszc za w „M eliteli11 O dyńca.

8 m a rc a 1831 r. opuszcza W a rsz a w ę i przeb y w a kolejn o w D reź­

n ie i w L on d y n ie, w m isji p olitycznej. Od 9 w rz e ś n ia 1831 r.

m ieszk a w P a ry ż u , ogłasza d ru k ie m zbiór sw oich d o ty ch cz a­

sow ych u tw o ró w p. t. „P oezje J. S.“ (2 t. P ary ż , 1832), z a w ie ra ­ ją c e prócz d ro b n iejszy c h rzeczy „ J a n a B ieleckiego11 i d w a d ra ­ m a ty : „M indow e11 i „M arię S tu a r t 11, p rz y ję te dość obojętn ie przez k ry ty k ę. W 1832 r. z e tk n ą ł się z M ickiew iczem . T rz ecia część

„D ziadów 11 w y w o ła ła ze rw an ie z w ieszczem i w y jaz d do G ene­

wy. W ciąg u trzy le tn ieg o przeszło p o b y tu w S zw a jc arii stw o ­ rzył S łow acki k ilk a n ajlep sz y ch sw oich utw orów , ja k : „A n h elli11,

„W S z w a jc a rii11 i d ra m a ty : „K o rd ia n 11, „M azepa11, „ B a lla d y n a 11, niew y k o ń czo n y „ H o rs z ty ń sk i11 i p o e m a t „L a m b ro 11. Z w y jazd em do W łoch w 1836 r. zaczy n a się trzeci o kres d ziała ln o śc i poety.

Z w iedza c a łą Italię, w R zym ie p o zn a je się z Z. K ra siń sk im .

(4)

Z N eapolu w y ru sz a n a W schód, zw iedza E g ip t, P a le s ty n ę i w połow ie 1837 r. w ra c a do E u ro p y , by we F lo re n c ji rozpocząć żyw ą d z ia ła ln o ść p iśm ie n n ic zą. P rócz „P odróży n a W sc h ó d ”,

„O jca Z a d ż u m io n y c h ” i k ilk u d ro b n iejszy c h poezji, sk re ślo n y c h pod w ra ż e n ia m i now ego ś w ia ta („Rozm ow a z p ir a m id a m i”,

„H ym n n a m o rz u ”).

W ow ym czasie w y d a je d ru k ie m „A nhellego”, „ D a n ty s z k a ” i trzy p o e m a ty „W acław ”, „W S z w a jc a rii” i „O jca Z adżum io- n y c h ” oraz „B a lla d y n ę ”. W 1838 r. w ra c a do P a ry ż a , gdzie pisze, a po części i w y d a je : „Lilię W e n ed ę”, trag e d ię fo rm ą i d u ch em ściśle z w ią z a n ą z „ B a lla d y n ą ”, „B eniow skiego”, n iedokończony w ielk ich ro z m ia ró w poem at, sk re ślo n y n a w zór „Don J u a n a ” B yronow skiego, p rz e d sta w ia ją c y n am n ajw y b itn iej in d y w id u a l­

ność poety, jego sto su n e k do ów czesnej lite ra tu ry i sp o łeczeń ­ stw a. N ie p o ró w n an e m istrz o stw o języka, siła n ie z m ie rn a i g ry z ą c a iro n ia , cech u ją ten jed y n y w sw oim ro d z a ju utw ó r.

To sam o pow iedzieć m ożna o „G robie A g a m e m n o n a”, fra g m e n ­ cie z >,P o d ró ży n a W sch ó d ”, „ F a n ta z y m ”, „ K ra k u sie ”, „M azepie”,

„B ea trix C en ci” i fra g m e n ta c h d ra m a tó w : „ J a n K a z im ie rz ”,

„ W a lle n ro d ”, „ W a lte r”, „Z łota c z a s z k a ”. W y d a n ie „B eniow ­ sk ieg o ” n a r a ż a go n a za ta rg i i p o je d y n e k z k ry ty k ie m St. Rope- lew sk im , z k tó re j to s p ra w y p o eta w ychodzi zw ycięsko i z h o ­ norem . W ro k u 1842 poznaje się S łow acki ze sły n n y m m is ty ­ k iem T o w ia ń sk im , którego w pływ pogłębił tw órczość S ło w ac­

kiego i odbił się w całym szeregu utw orów , ja k „K siądz M arek ”,

„Sen s re b rn y S alo m ei”, „K ról D u ch ”, „G enezis z D u c h a ” i m i­

strzo w sk i p rz e k ła d „K sięcia N iezłom nego” C alderona. W y p a d k i w 1848 r. i k ró tk ie sp o tk a n ie się z m a tk ą w P o z n a ń sk im w s trz ą ­ snęły siln ie n erw o w ą o rg a n iz a c ją poety i przyśp ieszy ły rozw ój piersio w ej choroby, k tó ra sp ro w a d z iła zgon 4 k w ie tn ia 1849 r.

w P a ry ż u . P o ch o w an o go p ie rw o tn ie n a M ont-M artre. W ro k u 1927 R ząd O drodzonej P o lsk i spro w ad za prochy n ieśm ierteln eg o Ju liu sz a do k r a ju i chow a je z h o n o ra m i iście k ró le w sk im i n a W aw elu.

P ierw szo rzęd na KAWIARNIA - RESTAURACJA - CGCTAIL BAR

P>@0> © M i l N I

C o d z i e n n i e d a n c i n g o d g o d z i n y 9 w i e c z o r e m . R e w i a a r t y s t y c z n a . --- — ■ ■■■ --- —

PALAIS DE DANCE u l i c a M a r c i n k o w s k i e g o 4.

W y s t ę p y p i e r w s z o r z ę d n y c h sił a r t y s t y c z n y c h .

(5)

Crient Henna

farbuj© w ło s p r z e z z w y k łe m y c ie .

1 2 f z o l o r ó i r

W s z ę d z i e do n a b y c i a , n a p e w n o w drogerii 99^mmĘPMmĘ,W§MĘWifL ś&ąjgdlgoszcz, u l. d n ) o rc o n > a I4

Najnowsze modele radioodbiorników na rok 1936-37

o r a z o s t a t n i e n o w o ś c i ż y r a n d o l i i l a m p n o c n y c h

po cenach konkurencyjnych poleca:

P . n i C H j t l S K I

Z A K Ł A D E L E K T R O — R A D I O T E C H N I C Z N Y

T e S e fo n 3 2 - 0 7 B Y D G O S Z C Z G d a ń s k a 3 9 Wykonuje również wszelkiego rodzaju instalacje jak: siły, światła radia itd., oraz naprawy w zakres wchodzące.

H O T E L i R E S T A U R A C J A

G a s t w o n o m i a

i dIo ś c. 3f€. J f ó a t w s f k i

Tel. 3 3 4 0 Tel. 38 41

G zekoiaóki i w yroby c u k iern icze

n a jsm a c zn ie jsze u Z s ^

^ itm a od 65 lat przodująca w B yd g o szczy.

(6)

Chrześcijańska Pracownia futer

f a c h o w e i s o l i d n e w y k o n a n i e

St. 9i

c<Dworcowa 29, I piątro.

N a j m o d n i e j s z y S a l o n K a p e l u s z y D a m s k i c h

„AuCftic ‘padóim

w ła ś c .: H e l e n a K r o lló w n a

B y d g o s z c z , u l i c a D w o r c o w a nr. 18,

p o l e c a s w ó j m a g a z y n b o g a t o z a o p a t r z o n y w n a j n o w s z e m o d e l e . { ^ P rz y j m u ją a s y g n a t y S p ó l ó z . e l m „ T ć r e ó y t ")

^Barbara ĆTĆalmirska

(7)

P o r c e l a n ę , s z k ł o , f a j a n s , nakrycia stołowe oraz prezenta

Telefon 23-71.

p o l e c a

B. K A C Z M A R E K

UL. P O D W A L E 12

( N a p r z e c iw H a li Targow ej)

BYDGOSZCZ

sjtcmszy magazyn sprzętów k u c h e n n y c h i w y p r a w .

Najbardziej

elegancki magazyn naszego miasta

łtaiislaw Omni

Mosłowa 9, łel. 13-72

poleca po najniższych cenach płaszcze, sukienki, bluzeczki

oraz znane ze swej dobroci obuwie

(8)

OTlarian <Z)omosłaivski

r e ż y s e r o p e r e t k '

F. KRESKI

B Y D G O S Z C Z , ulica Gdańska nr. 9

p o l e c a

Szkło, porcelanę, żyrandole Sprzęty domowe i kuchenne

R e s t a u r a c j a i

Jćotel §elhorn

p r z y D w o r c u

T u stołuje s ię i m i e s z k a W P . d o b r z e i tanio!

P r o s z Q s i Q p r z e k o n a ć !

(9)

Jla marginesie inscenizacji ,,9anlazego'‘.

S z u k a m y C z ło w ie k a .

W ielkość C złow ieka („człow ieczeństw o11 m a w „ F a n ta z y m 11 zn aczenie n iem al te rm in u ) i m a ły k ra m ik nędznych interesów są treścią, tej tra g ik o m e d ii Wzniosłej i groteskow ej zarazem , dalekiej od se n ty m e n ta liz m u , w y p ra n ej z m elan ch o lizo w an ia, ta k n a m ' b lisk ie j, bo p rz em aw iają cej językiem n a jb a rd z ie j w spółczesnej sztu k i (psychologicznej. W zniosłość i try w ialn o ść, patos trag ic zn y i kom izm , w y ra fin o w a n a sym bo lis tyka. i bez­

w zględny realizm , w szystko prześw ietlo n e su b teln ą iro n ią , n a ­ p e łn ia ją p o stacie sceniczne krwią,, o b n a ż a ją p rzed o k iem w idza ich /dusze, p o k a z u ją piękno, ty ch d u sz i nicość. Dziś, — gdy w k ażdym p rz ejaw ie sztu k i szukam y p rz ed e .w szystkim p raw d y ,

„ F a n ta z y 11, k tó re g o sens polega n a p o szu k iw a n iu realnego, praw dziw ego Człowieka, je st n a m bliski i drogi. ;

Z góry je d n a k m u sim y u św iad o m ić sobie czym je s t re alizm S łow ackiego. Ja k w „ B a lla d y n ie 14, w y sta w ia n e j w u b ie g ły m se­

zonie na n aszej scenie, w idzieliśm y, ja k poeta b ezcerem onialnie postępow ał sobie z k a rd y n a ln y m i p ra w am i pół ro k u , ja k w ciągu czterech d n i p o kazyw ał w iosnę, ła to i znów p o w ra c a ­ ją c ą w iosnę, ja k w ty c h czterech n a stę p u ją c y c h po sobie d n iach za m y k a ł dzieje dziew czyny, k tó ra została żoną ry c erz a, ko­

c h a n k ą obcego przybłędy, m a tk ą cudzołożnego dziecka, w re­

szcie k ró lo w ą polską, tak i tu w „ F a n ta z y m 11, św iadom ie, w d ro ­ dze do w y k ry c ia jed y n ie praw d y w ew nętrznej, z rzeczyw istości bierze ty lk o te elem enty, k tó re są dla niego is to tn e i k o niecz­

ne. N iech w ięc n as nie dziwi, że o jed n y m i tym (samym zda­

rzen iu słyszym y n ajp ierw , że działo się rano, a później, że w ie­

czorem , że 'w jed n ej scenie D ian a oczy m a czarne, a w drugiej sine, że sosny i dęby ro sn ą w n ajb liższy m sąsiedztw ie, że około sosen w iją siey,różne pow oje11... Ja k m alarz im p re sjo n ista k ilk o m a rz u ta m i pędzla k aż e nam łudzić się, że w idzim y na obrazie, to, czego się w istocie jed y n ie dom yślam y, ta k i p o e ta su g eru je n am rzeczyw istość za pom ocą k ilk u ry só w p o b u d zający ch n a ­ szą w yob raźn ię. R e a listą d ając y m c a ło k sz ta łt zbudow any kon­

sekw entnie, S ło w ack i jest jedynie, ale za to całkow icie, w sferze przeżyć w e w n ętrzn y ch , psychicznych, osób działający ch .

Trzy -w arstw y społeczeństw a, polskiego są teren em , w k tó ­ rym p oeta p rz ep ro w a d za bezlitosne po szu k iw an ie (Człowieka:

F.]ita niem al k o sm opolityczna (słowa Id a lii sk iero w an e do F an tazeg o : „Żyj dla ojczyzny!!11 b rz m ią niby p o tw o rn a gro­

teska), n a stę p n ie sk ra e h o w a n a szlac h ta podolska, (niegdyś m oże pełna ideałów , dziś nędza m o ra ln a i m a te ria ln a , w reszcie sfe­

ra Ja n a . najg łęb sza p ra w d a polskiej rzeczyw istości. P o sta cie każdej z ty ch w a rstw są p re cy zy jn ie z in d y w id u a liz o w a n y m i c h a ra k te ra m i, u m ieścił je S łow acki na dw óch p łaszczyznach:

(10)

tra g e d ii i k om edii, dał im dw ie a k c je : tra g ic z n ą i kom ediow ą.

P rz e d sta w ił p ro sto tę tra g iz m u : b o h a te rstw o Judzi zw ykłych, p rz eciętn y c h , a je d n a k w ielk ich , z d ru g iej stro n y , u k a z a ł zaw iłość i wi d o sło w n o ść ak c ji kom ediow ej ludzi m ałych, często n ik ­ czem nych. Rozwój ak cji trag ic zn ej izmierza do u k a z a n ia czło­

w ieczeństw a ludzi p rostych, rozw ój ak cji kom ediow ej — do odsłonięcia p u s tk i duchow ej lu d zi stojący ch na k o tu rn a c h sztucznej w zniosłości; Zbiega się to w (ostatecznym celu a r ty ­ sty czn y m : g lo ry fik ac ji p rostoty ja k o cechy w zniosłości m o ra l­

nej, g lo ry fik a c ji C złow ieczeństw a.

* 9

Za c h w ilę podniesiem y k u rty n ę . P oznam y h ra b ie g o F an- tazj usza i im ć p a n a Rzecz ni cki ego p rz y b y w ający ch do dom u JW . R espektów . U słyszym y: i

Có człow ieczego z n a jd z iesz p od b o sk o śc ią

K sz ta łtu , w ydobądź... (I. 1.)

To polecenie, k tó re n a s a m y m w stępie daje F a n ta z y Rzecz- n ick iem u , c h a ra k te ry z u je cel arty sty cz n y S łow ackiego. Co

„człow ieczego41... Jest to zapow iedź p o szu k iw ań C złow ieka. S zu­

k am y C złow ieka na obu płaszczyznach.. I na tej w zn io słej, t r a ­ gicznej, i n a te j niskiej, kom ediow ej.

O św iadczyny o d s ła n ia ją od ra z u w zniosłość D iany, a F a n ta - zego u k a z u ją nie ja k o Człow ieka, lecz ja k o „ m o n s tru m 44 po­

m ięte

...jak d z iw n a ja k a p e r ła k a ła k u c k a ,

T em droższa... że m a k s z ta łt n ie o d g a d n ię ty I do p e rły je s t n ie p o d o b n a w cale. (I. 14.)

Nie Iznajdujem y C złow ieka w „ F a n ta z y m 44, nie zn ajd ziem y go ró w n ie ż w Id alii, w R espektach, w Rzecznicfcim. Co w ięcej:

w ich św ieeie, w tym św iecie, gdzie „tra g e d ie 44 rodzą się z ko- m ed ian c tw a, F an tazy , Id a lia , R espektow ie i R zecznicki nie zo­

baczą, C złow ieka n aw et w Jan ie.

W ty m dom u żadną nie jestem osobą

Ale m u n d u re m ! Mniej niż człow iek znaczę... (II. 2.) m ów i o> sobie te n p raw dziw y Człowiek, którego o bdarzył poeta p e łn ią d o sto jeń stw a duchow ego, la jednocześnie dał m u cechy ta k bardzo ludzkie. Boć p rzecież w p ie rsi jego k o tłu je się i gniew i m ęsk a zazdrość i chęć pom sty. Jak że je s t nam b liski, g d y p ła ta złośliw e, bolesne, a ta k ro z b ra ja ją c o n a iw n e ż a rty F a n ta z e m u , do k tó reg o czuje zupełnie u z a s a d n io n ą nie­

chęć. Gdy n ien aw id zi F antazego, ...k tó ry ja k p ie n ię ż n a siła,

J a k w ódz — od sw y ch w o jsk d u k a to w y c h C zeka zw y cięstw a — a sam ... sp o k o jn ie i cicho Nie w ytęży w szy ż a d n ej se rc a w ładzy,

W eźm ie ją... (II. 4.)

(11)

In sc e n iz a c ja ,,F ąntazego“ na scenie bydgoskiej, p ra g n ie po­

kazać , „osoby d z ia ła ją c e 11, jak o żyw ych ludzi. (U kazać" n ie tylko ich w zniosłość lub nicość, lecz (przede w szystkim w ydobyć na jaw to, co je s t w nich, w d o d a tn im i u jem n y m zn a cze n iu słowa, ludzkie. D roga do tego celu jest śm iech. Rozum iem y, że po­

przez śm iech w yzw alał S łow acki treść C złow ieczeństw a. P o­

przez śm iech w yzw olony jest p o n iek ąd R zecznicki. Poprzez śm iech w yzw oleni są icałkowicie F an tazy i Icłalia. ■■■':,■• - o

...P rzeciąż człow iek!

, -Gdy 1)61 m u w sz y s tk ie zęby p o w y ry w a ł,

Z a c ię rp ia ł sercem ... k r w ią — i tr y s n ą ł z pow iek I s k r ą cz ło w ie k a .... (III. 8.)

mówi Id a lia o Rzecznicfcim. Ta sama- I dali a, k tó ra dopiero gdy zobaczyła cicha, bez pozy; śm ierć M ajora, zrozum iała, że w iel­

kość znaleźć m ożna /jedynie w prostocie:

J a k te n człow iek cu d o w n ie zo g ro m n ia ł W śm ie rc i godzinie — prosty... (V. %.)

Czyn M ajora, k tó ry na p arę m in u t przed zgonem pokpiw a je szcze z siebie i F antazego („Nu, nu, n u , a zacz ty do ,Obry sta m yślisz w ozom ?... sław no! sław n o !14) w yzw ala F an tazeg o :-

P rzez te śm ierć ta k (krw aw a i ciem na Jestem człow iekiem ochrzczon! — (V. 4.)

ale czyż oddziaływ a ta k sam o n a R espektów ? N iestety, n ie .. Ci pozostają... n iep o p ra w n i. W obliczu śm ierci m ów ią o' in te re ­ sach, na m a łże ń stw o D iany z „cuchnącym ' żo łd ak iem 15 godzą się trzy m a ją c w rę k ach „ b a n k ece tłę11 n a . „ w ielk ie, grosze11 z H a m ­ burga... I tu budzą ty lk o śm iech...

Ś m iechu używ a S łow acki nie ja k o m o m en tu od p rężające­

go', lecz w c h w ila c h najw yższego n ap ięc ia dla p o d k re śle n ia p ro ­ stoty w zniosłości. N a iw n a S te lk a op o w iad a np. Janow i o jego trag e d ii u ży w a ją c słów, k tó re m u szą budzić śm iech. Nie g o r­

szm y się; jeżeli ten i ów widz w y b u c h n ie głośnym śm iechem ; W ierzym y, że ta k a była in te n c ja poety — n aszym zadańfćtń b y ­ ło ją u p lasty cz n ić , a nie w stydliw ie zatajać. Chcem y słu ży ć P o ­ ecie, p o d k reślać to, co dla Niego było najistotniejsze'. U zm y sła­

w iam y obie p łaszczy zn y tra g ik o m e d ii ro zm ieszczając a k c ję n a dw óch te re n a c h g ry : n a górnym,, sferze ducha, i dolnym , sferże pozy, n isk ich in sty n k tó w i b ru d n y c h interesów . S ądzim y, że będziem y zrozum iem .

J. S.

(12)

Dbaj o piękność, a będziesz

zawsze m iała powodzenie.

O b o w i ą z e k k a ż d e j k u l t u r a l n e j P a n i

eBfouć o ł a e S n y u / i | g l i | c l .

„ F a c h o w e Siły"

w Instytucie Piękności „Haiina“

BYDGOSZCZ, Marsz. Focha 14 Telefon 88-53

u d zie la ją b e z p ła tn y c h porad ja k o sią g n ą ć i za c h o w a ć p ięk n o ść.

Po lska Żegluga Rzeczna

, V I S T U L & 9 9

9 9

Sp. z ogr. odp.

O d d z i a ł w B y d g o s z c z y

Ul. Grodzka 21. Tel. 30-30 i 11-96

Korzystajcie z przewozu towarów drogą wodną!

Jest to najtańszy i najdogodniejszy transport!

R egularne cod zien n e lin ie p osp ieszn e i h olow nicze na całej długości Wisły i za to ce Gdańskiej.

- ■ — N a j w i ę k s z y w ł a s n y t a b o r ż e g l u g o w y . = = = = =

(n ii farba)

n/mmatlWYMMOM HERWOTMY KOLOR M A G N r. 1

u s u w a ł u p i e ż i z a p o b i e g a

w y p a d a n i u w ł o s ó w . Ż ą d a ć w s z ę d z i e !

O d d z ia ły i A gentury:

Tarnobrzeg, Sandomierz, Puławy, Warszawa, Wyszogród, Płock, Włocławek, Łódź, Toruń.

Bydgoszcz, Grudziądz, Tczew, Gdańsk, Gdynia.

(13)

N a j b l i ż s z e p r e m ie r y :

1. J u l i u s z S ł o w a c k i :

F a n t a s y" czyli „N ow a Dej a mira ' (6odsłon) W roli Idalii wysfqpi Sabina Sawicka.

2. M i c h a ł B a ł u c k i :

„Dom Otwarty" Komedia w 3 aktach.

W pierwszych dniach stycznia 37 r. wystawiona zostanie na naszej scenie komedia Eugeniusza Folanda p. t.

„(flessie".

Autor, Polak mieszkający w Ameryce, występuje w ojczyźnie' z pierwszą swoją sztuką, przyjętą przez dyr. Solskiego dla Teatru Narodowego.

Jednakże scena bydgoska otrzymała pierwszeństwo w wpro­

wadzeniu nowej wartości do repertuaru polskiego, którą będzie pra-premiera „ B e s s i e " (Oczko domu).

* *

*

J w . l l l l r o # i i / g w

W dniu 4 i 5 grudnia br. (piątek i sobota) odbędą się o godz. 4-ej po południu dwa przedstawienia dla dzieci, pięknej bajki Konczyńskiego p. t.

„ J fw ó le w n a tifijfa a " .

Zt względu, źe dni te schodzą się z obchodem Świętego Mikołaja, kancelaria teatru przyjmować będzie tak jak w latach ubiegłych upominki ydla milusińskich, które należy zgłaszać z podaniem zajmowanego miejsca możliwie jak najwcześniej w godz. od 10—2 i 7—9 wieczorem.

(14)

PIERWSZA WLKP. FABRYKA INSTRUMENTÓW MUZYCZNYCH

J u i j n n M f i e B f o i c h

Rok zał. 1894 BydgOSZCZ, IlL tid a ń S k a 4 4 Telefon 12 81

P o l e c a wszelkie instrumenty muzyczne, przybory, gramofony i płyty gramofonowe.

--- = W a r s z t a t y r e p a r a c y j n e . - — =

Zał. 1843 r, Zał. 1 8 4 3 r.

C . S i e b e r ł

w ł a ś c . W. J a r i n o w a

ul. Gdańska 1-3 Telefon nr. 12-26

n a j s t a r s z y m a g a z y n na m i e j s c u

p o l e c a :

B i e l i z n y d a m s k ą i m ą s k ą , tryko taże, artyku ły d z ie cię ce i t o w a r y g a l a n t e r y j n e .

A . P1 A IS C IN 1A IK sP z o. «.

H U R T Bydgoszcz, Długa 6, tel. 13-43 i 28-99 d e t a l Poleca: Ż y r a n d o 1 e elek tr. i n ow oczesn e

opraw y ośw ietl, w ła sn eg o wyrobu!

Odbi or ni ki radiowe „Elektrit", „Philips1*, „Kosmos", „Telefunken" i inne.

A rtykuł y e l e k t r y c z n e i r a d i o w e

Szkło oświetleniowe elektr. i gazowe. Materiały techniczne.

(15)

C ie n ia § r e y

M a r i a H i r s z - L a n g e r o w a

TEL. 10-96 B Y D G O S Z C Z GDAŃSKA 33

Wmfowwimtna £ a t r n i t e v i a m ęsfca

P o l e c a m y r ó w n i e ż b o g a t o z a o p a t r z o n e d z i a ł y :

Pończochy damskie, rękawiczki, ostatnie modele torebek

Ola d o b rą k a w ę i w y śm ie n ite c ia stk a lub n a jle p s z e j ja k o śc i p o tra w y i n a p o je

ty lk o óo

Najmodniejszej P i e r ws z o r z ę d n e j K A W I A R N I WZ9' R E S T A U R A C J I

SZMEETERA

Gdańska 30 T e l . 2 8 - 3 2 Krasińskiego 1

(16)

J e d w a b ie — W e łn a — K o n fe k c ja d a m s k a S tró j-K o n f e k c ja m ę s k a

GALANTERIA - OBUWIE

B e D e T e

Gdańska 15 BYDGOSZCZ Tel. 3354 i 3017

J y liW G I L B E R T

K A T M A T A / M C E M Ł K A

O peretka w 3-ch aktach L. Jen b ach a i R. O esterreich era. Przekład J. Tuwima.

Książe Sasza K o ru ga...Witold Rychter Lord W e b s te r... .... Marian Domosławski Maud, jego c ó r k a ...Xenia Grey

Bill Leander, sekretarz Webstera • • • • Stanisław Iwański Katia Karina, tancerka i śpiewaczka • • Barbara Halmirska Iwo, jej partner • • • ... Piotr Połoński

Boscart, szef p o l i c j i ...Zbigniew Koczanowicz

O S O B Y :

Pertinax . . . . ...Zdzisław Nowakowski Detektyw ... Józef Pietrowicz Kamerdyner K s i ę c i a ...Emil Leśniowski Pan D u b o is...Edward Ziemski G o ś ć ...Tadeusz Gwiazdowski P o lic ja n t...Aleksander Gajdecki

Goście, Policjanci, Służba.

Rzecz dzieje się w Paryżu. Akt I w salonach Lorda Webstera, akt II w willi Księcia Korugi, akt III w prefekturze policji.

W akcie III „ N o w o c z e s n e m a ł ż e ń s t w o 41 wykona primabalerina Irena Soboltówna i Eugeniusz Wojnar.

R e ż y s e r :

J l t a r i a n d o m o s ł a w s k i

K i e r o w n i k c h o r e o g r a f i i : E u g e n i u s z W o j n a

K a p e l m i s t r z :

J t e f a n 3 f Z is ze za fo

D e k o r a c j e :

J a n H a w i y l l H e i D k z S m o k i n g p. I w a ń s k i e g o w y k o n a n y w p r a c o w n i W. O r ł o w s k i e g o , ul. G a m m a 3.

N A J W I Ę K S Z Ą Z R M O K N I C Ą O S Z C Z ę O / l / O Ś C f J E S T

K@MUNAi.SIA K A S A ©IZ£ZĘDIM @l£l

MIASTA BYDGOSZCZY

llllillłllllllllllllllUMIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIJIlillllllllillllłllllllllllllllllllllillliHIIIlim

ęjęj B c i d g o s z c z c ł , u l i c a i o g i e l l o ń s l c c i « r . 4 .

Z e l e f o i i 2 0 - 0 6 i 2 0 - 0 7

Wpodżtylkoprzez„ORBIS** -Bydgoszcz, Dworcowa2telefon36-67.

r s : V© Ę

\ b \ m ;

“3 j es! i co \ b : O i

wv_

O : b i rM i N ' U)o -o8 1

OD

b2od CKo

•IM=».

sO Oo

cuIM a-.

lo E la*

OO.

S j ęO s*

.9^W»ł

CU

*=3O.

3

CU

Bo

~gjo

jac

=2*

CU

m

(17)

O R IG IN A L REKORD

l\l / U L E P S Z Y R O W E R

PIERWSZORZĘDNY ZAKŁAD KRAWIECKI

I

g n a c y

K

o w a l c z y k

Um undurowanie i m ody m ęskie

W i e l k i w y b ó r m a t e r i a ł ó w s t a l e n a s k ł a d z i e .

B^dfgoszcz, SfficrilecMcIi 13, I e l .l d 4 4

JftMżdtig s m a fo o s z d o & r z e wyję

że największy wybór zawsze świeżych delikatesów znajdzie w najstarszej i n a j p o w a ż n i e j s z e j firmie

S i . E i m o c i a

B y d g o s z c z — N i e d ź w i e d z i a 7 — T elefo n 16-48

Obsługa fachowa — wykonuje natychmiast zlecenia telefoniczne.

» L L / K U L L Ę J S «

p o l e c a s w e

b o c f i g w / c z e

czekolady, cukry i kakao.

Filie i reprezentacje w wszystkich większych miastach Polski.

(18)

„Katia Tancerka".

(S treszczenie)

W sa lo n a c h L o rd a W e b ste ra w P a ry ż u odbyw a się za b aw a u św ie tn io n a w y stę p a m i a rty s tó w z u d z ia łe m sły n n ej a rty s tk i K atii K arin y , k tó ra ze sw oim p a r tn e re m Iwo, zo stała za p ro szo n a przez o rg a n iz a to ra w ieczoru Bil la L e a n d ra , s e k re ta rz a W e b ste­

ra. W śród zapró szo n y ch gości, p o ja w ia się k siążę S a sz a K oruga, baw iący w P a ry ż u in co g n ito z pow odu grożących m u zam ach ó w ze stro n y te rro ry stó w , będ ący ch p rz e c iw n ik a m i jego R ządu.

K siążę sta le p iln o w a n y przez w yw iadow ców policji fra n c u s k ie j, p ra g n ie o s ta tn i ten w ieczór, p rz e d sw oim w y jazd em do k ra ju , spędzić, z d a ła od sw oich tro sk liw y c h konfidentów . Z achw ycony K atią, z a p ra s z a ją do sw ojej w illi, n a sk ro m n e re ndez-vous, tym sam em , o d k ła d a ją c swój w y jazd w ta je m n ic y p rz ed re s z tą to­

w arzy stw a. Iw o i K atia, ja k o p rz y m u so w i e m ig ra n ci z k ra ju , w k tó ry m rz ąd zi K siążę K oruga, chociaż n ależ ą do p ierw szy ch rodów a ry sto k ra ty c z n y c h , są zm u sze n i w y stę p a m i tan ec zn y m i za ra b ia ć n a sw oje życie. P o w s ta je w ięc w m yśli Iw a p la n , p o r­

w a n ia u śp io n e g o n a rk o ty k ie m k się c ia przez sw oich z a k o n s p iro ­ w an y ch to w arzy szy i u p ro w a d z e n ia go ja k o z a k ła d n ik a , celem w y w a lcze n ia n iepodległości w sw oim k ra ju . Iw o n a m a w ia K atię, ażeby u ła tw iła im to za d an ie i będąc n a tej proszonej kolacji, p o s tą p iła w e d łu g w sk azó w ek w sp o m n ian eg o p lan u . K siążę n a w ieczorze u W eb stera, zauw ażył, że có rk a jego p a n n a M aud, k o c h a się w s e k re ta rz u B illu i p ra g n ie zostać jego żoną, ale wobec sp rz eciw u swego ojca, sz u k a ją sposobu ja k b y to m a ł­

żeństw o u rz ecz y w istn ić. Za p o ra d ą k sięcia, k tó ry polecił jej sk o m p ro m ito w a ć się z k im k o lw ie k , ażeby ty m sam y m zm usić potem L o rd a n a ślub jej z B illem , p a n n a M aud, z ja w ia się u K sięcia, o św iad c zając , że jego w y b ra ła jak o tego, k tó ry m a jej dopom óc w s k o m p ro m ito w a n iu się. P o w sta je n a ty m tle m n ó ­ stw o z a b aw n y c h k o m p lik a cji, w reszcie m łodzi p o s ta n a w ia ją ra zem w yjechać. W ty m czasie, K a tia d o w iad u je się od księcia, że w szelkie b ez p raw ia ja k ie się dzieją w jego k ra ju , są m u zu­

pełn ie obce i z jego p rz e k o n a n ia m i nie m a ją nic w spólnego.

P o d w pływ em szczerych słów k sięcia, K a tia w ierząc w jego n ie ­ w inność, w o s ta tn ie j chw ili n ie dopuszcza do z a m a ch u , u ł a t ­ w iając k się c iu ucieczkę. P o lic ja z n a jd u ją c się n a fałszyw ym tropie, n a w ieść o p lan o w a n y m z a m a c h u n a k sięcia, a re s z tu je n a dw orcu kolejow ym u c ie k a ją c y c h M aud i B illa, bio rąc ich za zam achow ców tj. za K atię i Iwo. S p ra w a się w k o ń cu w y ja śn ia i k s ią ż ę z K a tią tw o rz ą je d n ą p a r ę m ałże ń sk ą,, a M aud sk o m ­ p ro m ito w a n a u ciec zk ą z B illem zo staje jego żoną.

17

(19)

Stanisław J w ań ski

Dom Porcelany, Kryształów, Ceramiki artystycznej

A. HENSEL

właśc. W. Sierpiński i J. Kasprzak

Zał. 1869 Bydgoszcz, Dworcowa 4. Tei. 31-93

p 0 1 ®c a '■ Sztućce, Platery, Lampy elektr. Sprzęty kuchenne, Łóżka metalowe, Wózki dziecięce, Zabawki. —

Wielki wybór. Przystępne ceny.

R . S T I N Z E L

BYDGOSZCZ 9 d a ń s k a 5„

---—---D w o r c o w a 75

Gukiernia iJćawiarnia

p o le c a zn a n e z sw e j ja k o ś c i w yroby cu k iern icze

(20)

Z nołałek starego aktora.

S ław a a k to ra rodzi się często w ciągu jednego w ieczora, w powodzi blask ó w , kw iatów , w ieńców , k tó ry c h w stęgi pełne s u ­ perlaty w ó w są niejako d y plom am i n a wielkość.

Gdy m a la rz , czy rzeźbiarz, m uzyk czy p isarz pow olnie zdo­

byw ać sobie m u szą coraz to szerszy k rą g zw olenników , g d y ge­

niusz ich z tru d e m p rz e sią k a do św iadom ości jed n o stek , a k to r tra fia b ezpośrednio do serc tłu m u , (podbija je sobie, opanow uje i za jed n y m za m a c h e m sta je się jego bożyszczem .

A n a stę p n ie idzie on już ty lk o od try u m fu do try u m fu , do­

k oła jego im ie n ia i postaci tw orzy się nim b w yraźny, w idzialny nie ty lk o d la tych, k tó rz y rzeczyw iście widzą,, lale rów nież i dla tych n iew id o m y ch od u ro d z en ia aż do śm ierci, k tó ry m w y s ta r­

cza cudza su g g estia.

Ż aden in n y a r ty s ta nie czuje się n ig d y ta k b lisk o K apitolu, ja k a k to r w chw ilach w ielkiego pow odzenia.

Ale też ża d n a sław a nie je s t ta k k ró tk o trw a łą , ja k sław a a k to ra . T en m ag m e tam psy eh ozy, k tó ry w sw ej (duszy p rz ech o ­ dzi d ziesią tk i w cieleń ro z m a ity c h duchów , k tó ry w k ró tk im okresie swego- ro z k w itu u ciele śn ia , n ajb o leśn iej może odczuwra n a sobie iznikouiość lud zk ieg o is tn ie n ia : m ęczeńskie w ysiłki je ­ go w zlotów i ro z k w itu i o k ru tn e a n ie u n ik n io n e p rzek leń stw o uw iądu.

T am ten — m alarz, rzeźbiarz czy pisarz, pow iedzieć może sobie jeszcze W o sta tn ie j chw ili, nie cały ginę! A ktorow i nie d a n a jest ta pociecha.

N ajpierw czuje on, że odchodzi go /coś — to m łodość % jej n ie p rz e b ra n y m i m ożliw ościam i i p rężnością m ięśni: po a m a n ­ ta c h i b o h a te ra c h g ra się m n iej lub w ięcej szlac h etn y ch ojców.

A w reszcie n ad c h o d z i zm ierzch. N im b św ieci jeszcze czas ja ­ kiś; p am ięć żyje we w sp o m n ien iac h rów ieśnych, ale są to k ro ­ niki, p isan e n a lotnym p ia sk u . Z niesie je w krótce w ia tr p ły n ą­

cego czasu. P ozostaje w o stateczn y m w y n ik u nazw isko dźw ięk, p u s ty dźw ięk, przy k tó ry m coś każe lekko sch y lać gło­

wę, ale n ie p y ta jc ie nigdy p ra w n u k a , co wie o tej w ielk o ści z przed la t stu . Może odpow ie w am , że był to zap ew n e ch am p io n boksu, czy footballu, m oże słynny swego czasu ten n isista ...

I to- je st isto tn a tra g e d ia żywego słow a, które zdolne jest w yw oływ ać b u rzę, g d y rozb rzm iew a ze sceny p e łn ią życia, po­

w oduje rew olucje, o lśn iew a i za p ala, gdy jed n ak za m ilk n ie nie pozostanie po ni-ern nić, lite ra ln ie nic.

(21)

/ l / o / l r r ó l s z a d r o g o

d la s z c z ę ś c i a

ł

K O L E K T U R A L O T E R I I P A Ń S T W O W E J

k o n s t a n t y' RZANNY, GDAŃSKA 25 - TEL. 33-32.

S p e c j a l n y s k ł a d w y r o b ó w t y t o n i o w y c h .

BŁAWAT Y-J EDWABIE FIRAN Y Czesław

TLĄC TtATRAUm

T el. 3 7 - 0 8 i 3 1 -3 4

Cukiernia -

UMSCICEL:U FRANCISZEK MEWECKI

G d a ń s k a 2 2 , t e l e f o n 2 3 - 7 0

Pierwszorzędny lokal towarzyski-.

Poleca ciastka i kawę dla najwybredniejszych smakoszy.

(22)

Migawki teatralne

Za czasów S ta n isła w a A u g u sta zjeżdżał w ielo k ro tn ie do D ubna t e a tr W ojciecha B ogusław skiego, by zgarnąć nieco g ro ­ sza w czasie ja rm a rk u , a ja k (podówczas m ów iono — k o n tr a k ­ tów. P u bliczność m ało m iasteczk o w a nie b yła jeszcze o trz a s k a ­ n a z te a tre m i n a tern tle dochodziło- do zabaw nych w ypadków . Raz inp. g ra n o „B ew erleja44 S a u rin ‘a. W śród w idzów zn ajd o w ał się pew ien C ześnik, k tó ry ta k się p rz ejął g rą w ielkiego ak to ra , że p ła k a ł n a d lo sa m i b o h a te ra i gdy B ew erlej wiraż z ro d z in ą m iał być w trą c o n y ido w ięzienia za długi, w stał z m ie jsc a i z płaczem za w o łał: „Mości panow ie! W strzy m ajcie się, o to jest połow a su m y p rz e g ra n e j przez p. B ew erleja, d ru g ą n a ty c h m ia st przyniosę i w ypłacę w szystko. M nie Bóg to nagrodzi, ale nie krzy w d źcie ty c h nieszczęśliw y ch 14.

Z n ak o m ity k o m ik w a rsz a w sk i Alojzy F o rtu n a t G onzaga Ż ółkow ski sły n ą ł z k a lu m b u ró w i dow cipów . Raz np. w r. 1815 w ezw any został do- B elw ederu przez W. Ks. K o n stan teg o za zw rotkę p o lity c zn ą w trą c o n ą do k u p le tu :

P o lsk a bez P o z n a n ia i W ieliczki.

Nie w a rta n aw et biednej (świeczki.

K o n stan ty zagroził Ż ółkow skiem u, że d ostanie sto kijów , gdy sobie pozw oli n a ta k ą now ą alu zję. N a z a p y ta n ia, co m ów ił N am iestn ik , Ż ółkow ski o d p o w iad a ł: „Dobre panisko, d aje nam Kijów za P o z n a ń 44.

R eżyser k a r c i jednego z chórzystów , że lnie był na próbie.

W inow ajca p rz y ta c z a n a sw oją obronę fakt, że m u siał oddać h u ty do- pod żelow ani a, a d ru g iej p a ry nie posiada.

Na to re ż y se r: „iw dobrze44! okoliczność łagodzącą ale... d la ­ czego p an nie był n a próbie? z a p y tu je zw raca jąc s-ię do d r u ­ giego. Bo... bo... ja w łaśnie te b u ty żelow ałem , panie reżyserze!

Jeden z w y b itn y ch a rty stó w teatró w w arszaw skich, w y stę­

p u jąc w ro li se k u n d a n ta p o p o jed y n k u przychodzi do żony sw ojego k lie n ta i z a m ia st pow iedzieć . ,Mąż p an i ra n io n y , ale n iebezpieczeństw a nie m a 44, m y li się i m ów i: „Mąż p a n i zab i­

ty !44 Na to s u fle r z b u d k i n ap ro w ad za go na w łaściw ą tre ść i p o d p o w ia d a : „Nie zab ity ! ra n io n y !44 A rty sta nie tra c ą c zim nej

(23)

k rw i m ów i: „T ak proszę pani, m ąż zabity, ale się z tego w yliże i będzie ży ł!“

Z a czasów o k u p ac ji ro sy jsk iej jeden z prezesów ówczesnych, będąc n a próbie' o rk iestro w ej w operze, zauw ażył, że n iek tó rzy m uzy cy m ając w sw oich p a r tia c h p auzy m uzyczne, <co pew ien czas o d k ła d a ją sw oje in s tru m e n ty . Z denerw ow any tern do n a j­

wyższego sto p n ia w oła: „Hej! k ap e lm e ister! dlaczego m uzycy n ie g ra ją , ty lk o co chw ilę ja k iś o d p o cz y n ek ?“

Na to k a p e lm istrz : „M ają pauzy, pan ie p re z e sie !“

P rez es u d e rz a ją c la s k ą o b a rie rę : „Ż adnych p au z nie po­

zw alam ! G rać cały iczas! „My p ła c im y gaże za g ra n ie , a nie za p a u z y !“ I zadow olony z siebie w yszedł.

Między kolegami.

— S łu c h a j Ju re k ! Czy to jest tan io ? W ódeczka, z a k ąsk a, o b iad z czterech dań, w iększe piw o i cz arn a k a w a za 1 zł 20 groszy.

— Nie m oże być! a gdzie to je s t ten cudow ny lo k a l?

— G dzie je s t i czy w ogóle jest, n ie m am pojęcia, j a się ty l­

ko za p y ta łem ciebie, czy to je s t tan io .

— D okąd ta k spieszysz?

— Do ow ocarni, m oja teściow a pow iedziała, że odda połow ę życia za a n a n a s a , icłę jej k u p ić dw a!

— Jó zieczk u (kochany! coś ta k i s m u tn y ?

— U m a rł m i w uj, ale nie ten co chciałem !

— Co' ty m ów isz swojej żonie ja k w ra casz pózim do dom u?

— Ja m ów ię „dzień d o b ry !41 la. ona resztę!...

(24)

J te n a S o b o lłó w n a i E u g en iu sz ODojnar

p ijcie m m i miódy

ił. Iłlałuws&kga

z K R U S Z W I C Y S K Ł A D TO W ARO W Y w BYDGOSZCZY, FARNA nr. 1

I Dr. P R O E B S T E L i S k a f

C --- --- IM

rtJ O

5 «s

^ F u r b u i e i

^ *-

1 C z y ś c i |

u Pierwszorzędne fachowe wykonanie <

£5 Terminowa dostawa *■

>* ®_

u F ilie: Bydgoszcz, ul. Dworcowa 2, ul. Gdańska 54 S"

(25)

(P iotr (Połoński

Z A K Ł A D Y P R Z E M Y S Ł O W E R O M A N A Ż U R O W S K I E G O

.. leszczków

BYDGOSZCZ, ul. Gdańska 20a, tel. 29-19.

Zapraszamy upr2einve J.W P. do łask. obejrzenia nowości sezonu, które są wyrazem wytworności i dobrego smaku.

Samodziały Leszczkowskie są wyrabiane w 100% z najlepszej wełny Polskiej. — Wykonane w oryginalnych barwach i wytwornych deseniach — poa kierunkiem artystów. — D o s k o n a ł e na p ł a s z c z e , u b r a n i a , k o s t i u m y , z a r ó w n o d l a P a ń , j a k i P a n ó w . = = = = = = = = =

24

(26)

Duet

w wykonaniu Barbary Halmirskiej i Witolda Rychtera.

Katia:

P a n sądził, że ze m n ą n ie tr u d n a g ra , Bo je ste m ta n c e r k ą — no, ta k ! P ow iedzieć jej — chodź! — i już się

[ją m a, W y s ta rc z y słów eczko łu b zn ak !

Sasza:

O, w ybacz m i p a n i! Z z a c h w y tu ja m [ d r ż a ł!

Com m ów ił, już n ie w ie m sam ! Twój w idok, tw ój g ło s w p ro w a d z ił

[m nie w szał, T a k b y w a w m iło ści, m a d a m e !

Katia:

Oho! Ju ż o m iło ści m ow a!

Ja k ż e p rz e sa d n ie b rz m ią te p a ń s k ie [słow a!

Ledw o m n ie p o z n a ł p a n , Już ta k i g ro źn y sta n !

Sasza:

T a k ie m a m w s e rc u m a rz e n ia

— M iłość z p ie rw sz eg o w ejrz e n ia ! A g dy m a sp e łn ić się sen, To dziś — ach, w w iec zó r ten!

Katia:

Dość dziw nie sło w a te b rzm ią!

W idzę, z a p o m n ia ł p a n snąć, Że k aż e n a m p rzecież b o n-ton P o w śc ią g n ąć za p ę d y sw e i u m ia r znać.

Sasza:

O, n ie m ów ta k — nie!

Ż a r w se rc u m y m w re!

J a k w ino m a m k re w ! O, p rzy jd ź n a m ój zew !

B oskiej chcę za zn ać ra d o ś c i Jeszcze dziś!

P ra g n ę się o ddać m iło ści Jeszcze dziś!

Jeszcze dziś chcę cało w ać!

W szczęścia k r a j m n ie z a p ro w a d ź!

To, o czym w ciąż m a rz y łe m we śn ie , Jeszcze dziś n ie ch sp e łn i się!

Jeszcze dziś!

Jeszcze dziś!

Katia:

S ą ta k ie p a n ie , m ój p an ie , Co s p e łn ią tw oje b ła g a n ie , S załem u k o ją tw ój szał I to, coś ty lk o chciał!

Sasza:

Ach, ż a d n a m n ie nie ukoi, Choć cały zjeźd ziłb y m św ia t, Bo ty lk o z k ró le w sk ic h d ło n i Chcę p rz y ją ć k w ia t szczęścia —

[m iłości tw ej k w ia t!

Katia:

N ic z tego, w iesz sam ! J a k w ierz y ć w to m a m Gdy p an , ledw oś w szedł, T a k rozpoczął w n et:

..B oskiej chcę doznać ra d o ś c i Jeszcze dziś!

P ra g n ę się o d d ać m iło ści jeszcze dziś!

Jeszcze dziś chcę całow ać!

W szczęścia k r a j m n ie za p ro w a d ź!

To, o czym w ciąż m a rz y łe m w e śnie, Jeszcze dziś n ie ch sp e łn i się !“

Sasza:

To, o czym w ciąż m a rz y łe m w e śnie, Jeszcze dziś sp e łn i m i się!

Tercet

w wykonaniu Barbary Halmirskiej, Witolda Rychtera i Mariana Domosławskiego.

i.

Katia:

D iab e łk a i c h o c h lik a M a w se rc u k a ż d a z n a s

I m a rz y o fig lik a c h I zgrzeszyć chce choć raz ! Mój ch o c h lik dziś o b u d ził się, F ig lik ó w m oc w tę noc p o ciąg a m nie!

Katia—Sasza:

Mój ch o c h lik dziś ob u d ził się, F ig lik ó w m oc w tę noc p o c ią g a m n ie !

Webster:

Kto w s e rc a c h ogień n ie ci?

Kto zw odzi, k u s i w ciąż?

Sasza:

B a n k ie rz y , czy poeci?

Czy ów b ib lijn y w ąż?

(27)

Ratia:

K toś in n y b u d z i w n a s te n grzech, To s p r a w k i są k o m p a n ó w trzech !

Refren:

T an iec, w in o i p io s n k a sk o c zn a P rz y flirc ie w o d zą rej,

To m iło ści je st g w a rd ia p rzy b o c zn a, To a d i u ta n t jej.

M iłość a r m ię m a w sw ym o rsz a k u , Co do b o ju w y ru s z a n a zew, Z dobędą tw e se rc e w a ta k u , T a n skoczny, w ino, śpiew !

II.

Sasza:

M asz re d e n z -v o u s z k o b ie tą I cu d n e ro isz sny,

Czas za c z ą ć coś, a przeto Z aczy n asz z n ią p e r ty!

W ebster:

Od ch w ili tej zw ycięsko n a p rz ó d idź, Już czas, już czas, w ięc szczęście

[c h w y ć !

Razem :

Od c h w ili tej zw ycięsko n a p rz ó d idź Już czas, już czas, w ięc szczęście

[chw yć!

Kalia:

T a k św ie tn ej ofen zy w ie Któż oprze się, a c h k tó ż?

N ajw yższy czas w ła ś c iw ie W u śc isk u spocząć już.

Razem:

Choć w róg z p o c z ą tk u n ie m ia ł sz a n s K toś in n y cię w p ro w a d z ił w tra n s .

Refren:

T an iec, w ino i p io s n k a sk o czn a P rz y flircie w odzą rej,

To m iło ści je st g w a r d ia p rzyboczna, To a d iu ta n c i jej.

M iłość a rm ię m a w sw y m o rsza k u , Co do b o ju w y ru s z a n a zew, Z d o b ęd ą tw e serce w a t a k u T a n skoczny, w ino śpiew !

w wykonaniu Xeni Grey i Stanisława Iwańskiego.

i.

Maud:

Z b ie g iem fa l po wód to pieli P ły n ą ł w d a l od D a rd a n e lli M ężny L e a n d e r do lubej sw ej.

Bill:

C zując dziś w s e rd u s z k u h arc e , P o rz u ć m y śl o m a ry n a rc e ,

Chcesz być z d ziew czy n ą, z a śp ie w aj je j:

Refren:

W eź, dziew czę lube, L e a n d ra n a pró b ę,

Z L e a n d re m jedź w podróż, H en w p odróż — i w św iat!

Ż a d n y c h tru d n o ś c i, P rz y ślu b ie fo rm a ln o śc i Nie zro b i n a m św iat...

Bo s a m k się ży c — to n asz sw at!

K ochać, całow ać, Mieć grosz i w ęd ro w ać,

— To żyw a p oezja, to cel n a s z y c h snów . Słow ik z a śp ie w a

M arsz w ese ln y z d rze w a , I b a jk ę b a r w n ą

Śnić b ęd z ie m y codzień znów .

II.

Bill:

Czy to grek, czy szw ed, czy chińczyk, Z u lu s, w łoch czy a rg e n ty ń c z y k , - - W sz y stk im z a k w ita m iło ści k w ia t.

Maud:

W do m u n ik t n ie p o zo staje N ęcą go n ie z n a n e ltra je i coś go pędzi w d a le k i św ia t.

Refren:

W eź, dziew czę lube, L e a ń d ra n a próbę,

Z L e a n d re m jedź w podróż, H en w podróż — i w św ia t!

Ż a d n y c h tru d n o śc i, P rz y ślu b ie fo rm a ln o śc i N ie zrobi n a m św iat...

Bo sa m k sięży c — to n a s z sw at!

K ochać, całow ać, M ieć grosz i w ęd ro w ać,

— To żyw a poezja, to cel n a s z y c h snów . S łow ik z a śp ie w a

M arsz w eseln y z d rze w a , I b a jk ę b a rw n ą

Śnić będziem y p o d zień znów .

Dueł

(28)

Duef

w wykonaniu Xeni Grey i Witolda Rychtera.

i.

Sasza:

T rw o ż n ie, w sty d liw ie i ostro żn ie, Lecz w głębi d u c h a cicho śm ie ją c się, O d w iedza dziew czę m nie.

Maud:

Z lękiem , z c z aro w n ie sk ro m n y m [w dziękiem N a pie rw sz e d zisia j p rz y sz ła ren d e z-

[vous I p y ta : „czy to t u ? “

Sasza:

T a k , lecz strze ż się, m pj m o ty lk u , [strzeż, B® ta k i okaz chcę

W k o le k c ji m ieć!

Maud:

A ch, ja m s k ro m n a ćm a, g dy chcesz, . [to bierz!

I będę cieszyć się, O dy w p a d n ę w sieć,

— D u m n a b y w a n ie je d n a ćm a, G dy ją zbieracz w k o le k c ji m a!

Refren:

Sasza:

L ep iej nie, lepiej nie!

Dziew czę m iłe, n ie k u ś m nie!

W e m n ie żyw ioł g ra ! ty ś je st też, ja k [ s k r a ! N ieb ezp ieczn a rzecz — m iło sn a gra!

Maud i Sasza:

P ro sz ę cię, n ie k u ś m n ie ,

C hłopcze, (dziewczę) — bo z a k o c h a m [się.

Je śli chcesz bez tro s k i d alej żyć, To idź, to idź, to idź!

II.

Maud:

Z g ra c ją , z sz y k o w n ą a d o r a c ją D u sery czułe p ra w i jej sa n s gene

W y tw o ru y g en t 1 em an.

Sasza:

P ło c h a d ziew czyna, choć n ie kocha, Z g łu p ie g o ch ło p ca w głęb i duszy

[drw iąc, W n im b u d zi p ło m ie ń żądz.

Maud:

Już u cz u cia sło d k ie w s e rc u drżą, Z a su w a oczy m g łą

W io se n n y w iew . Sasza:

To, co było d o tą d le k k ą g rą , P ło m ie n ie m sta ło się, W zb u rzy ło krew ,

D ziw ny p rze szy ł ją d reszcz n a w sk ro ś,

— Do k o c h a n ia ją w zy w a coś!

Refren:

L epiej nie, lepiej nie!

D ziew czę m iłe, n ie k u ś m n ie ! W e m n ie żyw ioł g ra! ty ś je s t też, ja k

[ s k r a ! N iebezpieczna rzecz — m iło s n a g ra!

Maud i Sasza:

P ro sz ę cię, n ie k u ś m nie,

C hłopcze, (dziewczę) — bo z a k o c h a m [się.

Je śli chcesz bez tro s k i d alej żyć, To idź, to idź, to idź!

F Ę J T R / l

W I E L K I W Y B Ó R ! Ą eliks ^ainócski

PIERWSZORZĘDNE SPECJALNE PRZEDSIĘBIORSTWO FUTRZANE

TELEFON 13-41 B Y D G O S Z C Z D W O R C O W A 35

(29)

SNIADALNIA

F I R MY

BACON EXP0RT GNIEZNO S. A.

W BYDGOSZCZY

przy ulicy Gdańskiej 10 (l-sze pięłro)

s t o s u j e z a s a d ę :

— t a n i o ś ć

ODykwint

JCigiena

Gz

OIprzejmość

Otwarła codziennie od godz. 8 do 22-ej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

kam y Człowieka na obu płaszczyznach. że ma kształt nieodgadnięty I do perły jest niepodobna wcale. 2.) mówi O1 sobie ten praw dziw y Człowiek, którego obdarzył

Po wyjściu z teatru, rzuca się go obojętnie, jako rzecz niepotrzebną, nie zastanawiając się zupełnie, że przecież ten kawałek zadrukowanego papieru, ma za

sekwentnie, Słowacki jest jedynie, ale za to całkowicie, w sferze przeżyć w ew nętrznych, psychicznych, osób działających.. Trzy w arstw y społeczeństwa polskiego

w iam y obie płaszczyzny tragikom edii rozm ieszczając akcję n a dwóch terenach gry: na górnym, sferze ducha, i dolnym, sferze pozy, niskich instynktów i

przez śm iech w yzw alał Słowacki treść Człowieczeństwa..

w iam y obie płaszczyzny tragikom edii rozm ieszczając akcję na dwóch terenach gry: na górnym,, sferze ducha, i dolnym, sferze pozy, niskich instynktów i brudnych

w iam y obie płaszczyzny tragikom edii rozm ieszczając akcję n a dwóch terenach gry: na górnym, sferze ducha, i dolnym, sferze pozy, niskich instynktów i brudnych

sekwentnie, (Słowacki jest jedynie, ale za to całkowicie, w sferze przeżyć w ew nętrznych, psychicznych, osób działających.. Trzy w arstw y społeczeństwa polskiego