138 R EC E N Z JE , D Y S K U S JE , PO L EM IK I
H enryk D om ański
B ilans klasow y
Trzy rozdziały pośw ięcone są klasom społecznym . Chłopom , których M o
krzycki określa m ianem „klasy z przeszłości”. Inteligencji - analizow anej w n ie
co pesym istycznym tonie upadku w artości. „N owej klasie średniej” - pod kątem tego, kto m a najw iększe szanse w niej być i ja c y ludzie b ęd ą j ą tw orzyć, oczyw i
ście przy założeniu, że kiedyś się taka klasa wyłoni. Do w yczerpującego podzia
łu klasow ego brakuje robotników , ale ten w ątek w ystępuje w kilku m iejscach B i
lansu - w szędzie tam , gdzie analizow ane są strukturalne bariery m odernizacji, poniew aż klasa robotnicza jak o całość sytuuje się raczej po stronie obrońców tra
dycyjnych w artości, nie ujm ując nic jej historycznym zasługom . Jeszcze jedn ym kluczow ym segm entem są w łaściciele firm , będących n apędo w ą siłą rozw oju stosunków rynkow ych. B yli n ią od początku lat 90., i p o zostają n ią nadal; w arto zw rócić uw agę, że M okrzycki, który stosuje szeroką p erspektyw ę porów naw czą, dobrze w ie, co kilka razy podkreśla, że (jak w skazuje trajektoria rozw oju społe
czeństw zachodnich) przyszłość klasy średniej należy do inteligencji, a nie do lu
dzi biznesu.
W B ilansie niesentym entalnym chodziło o w skazanie podstaw ow ych cech transform acji w Polsce i sform ułow anie odpow iednich w niosków w obec p rzy szłości. Jeżeli chodzi o głów ne czynniki tego rozw oju, dopatrujem y się ich w funkcjonow aniu instytucji, zachow aniach jed n o stek i przem ianach kategorii społecznych. W czasach, gdy pojęcie klas kojarzy się z kom unizm em , stało się m niej m odne niż kiedyś i posługujem y się nim rzadziej, Edm und M okrzycki ar
gum entuje, że kategoriam i tym i są klasy społeczne. W rozw ażaniach tych w ystę
pu ją trzy istotne w ątki, które zasygnalizuję nie w chodząc z braku m iejsca w szczegóły. P ierw szym z nich je s t podjęcie problem atyki klas w procesie zm ia
ny ustroju w Polsce, w sytuacji, gdy w socjologii św iatow ej od kilkunastu lat zw iększa się liczba zw olenników tezy o zanikaniu struktury klasow ej (choć nie m aleje liczba obrońców klas, odw ołujących się do analiz i faktów ). M okrzycki nie ustosunkow uje się do żadnej z tych tez, co zresztą nie było zadaniem tej książki i czego robić nie m usiał, jed n ak dokum entuje znaczenie po działów k la
sow ych, w skazując na przykład na zjaw iska znam ionujące kryzys inteligencji i częściow e upodobnianie się jej do professions.
D rugi istotny w ątek dotyczy traktow ania klas jak o przełom ow ych sił, b ędą
cych „zw rotnicam i historii” , żeby odw ołać się do czytelnych m etafor m arksi
zm u, która to teoria zainicjow ała i pozostaje głów nym eksponentem interpreto
w ania roli klas jak o napędow ych czynników rozw oju. N ajogólniej rzecz biorąc, m ożna w yróżnić dw a podejścia do problem atyki klas. Czysto em piryczne, odw o
łujące się do w yników badań, w którym klasy (utożsam iane z agregatam i je d n o
R EC E N Z JE , D Y S K U S JE, PO LEM IK I 139
stek) definiow ane są w języ k u zm iennych w yznaczających istotne podziały, i podejście nastaw ione na pogłębioną refleksję, której zadaniem je st w ydobycie ukrytych m echanizm ów , jakich gołym okiem nie widać. M okrzycki je s t w p o l
skiej socjologii reprezentantem tego drugiego nurtu analiz. W yrażę swój o sob i
sty pogląd, z którym trudno się jed n ak nie zgodzić, że - w odniesieniu do Polski - nie napisano dotąd rów nie w nikliw ego studium dotyczącego w pływ u klas na funkcjonow anie system u i stosunki społeczne, opierając się na obserw acjach i socjologicznej refleksji. Trzeba te analizy rozpatryw ać na szerszym tle, nadm ieńm y w ięc, że m odelow ym w zorem p ozostają tu studia nad klasam i robot
niczą i średnią, prow adzone przez historyków brytyjskich, takich ja k Thom pson, H obsbaw m czy Perkin.
R ola klas jak o zw rotnego punktu historii łączy się ściśle z problem em o k re
ślanym m ianem podm iotow ości, który to problem je st trzecim aspektem w y róż
niającym analizy M okrzyckiego na tle innych analiz. R zecz jasn a chodzi o zb io row e podm ioty. Jak dla M arksa, głów nym i bohateram i w ydarzeń 18 Brum ai- r e ’a byli rojaliści, arystokracja, klasa robotnicza i inni zbiorow i aktorzy, a dla W ebera p odporę tronu cesarskiego w C hinach stanow ili literati, w przypadku Polski zbiorow ych aktorów zm iany społecznej m ożna się doszukiw ać w śród klas. Tu dygresja: w yłania się interesujące pytanie, ja k zakw alifikow ać ro lę kla
sy robotniczej czy „nowej inteligencji” w Polsce Ludow ej, w okresie kształtow a
nia się zrębów m inionego ustroju. Spoza m erytorycznych pow odów analizy so
cjologiczne dotyczące tego okresu nie podejm ow ały kw estii, w jak im stopniu m ożna w tych kategoriach społecznych w idzieć sterow ane odgórnie narzędzia, a w jak im sam odzielne podm ioty. Co do socjologicznej refleksji dotyczącej p o stkom unistycznej transform acji, skoncentrow ała się ona na innych problem ach.
P raw dą jest, że pojęcie „zbiorow ego aktora” stosow ane je s t w publicystyce, gdzie odm ieniane je st ono w różnych kontekstach, np. w odniesieniu do tzw.
„klasy po litycznej”, klasy robotniczej czy chłopów, czego do b rą ilustracją m ogą być organizow ane przez „Sam oobronę” blokady na drogach. Inne przykłady tak rozum ianej podm iotow ości opisują w sw ych em piiycznych analizach G ardaw - ski, G orlach i Pańków. W olno tw ierdzić że B ilans niesentym entalny je st w p o l
skiej socjologii je d n ą z pierw szych prób przetarcia szlaku i przykładem teo re
tycznej analizy tych zjaw isk.
W tym kontekście nasuw a się u w aga ogólna. E dm und M okrzycki, którego n a
zw isko kojarzy się przede w szystkim z analizam i na tem at transform acji i m eto dologią nauki, przyw raca rangę klasom jak o czynnikow i zm ian w Polsce. Jako przedstaw iciel em pirycznych badań nad stratyfikacją (subiektyw na kw alifikacja piszącego te słow a) w idzę w tym pew ien paradoks, który być m oże zainteresuje historyków tego okresu.
Lektura tej pracy m oże prow adzić do w niosku, że new ralgicznym i p o dm iota
mi polityki są w Polsce inteligencja i chłopi. K ażdy z nas m a sw oją w łasną w i
140 R E C E N Z JE , D Y SK U SJE, PO LEM IK I
zję, je d n a k z perspektyw y rozw ażań, ja k ie prow adzi M okrzycki, trudno je s t te
m u stanow isku odm ów ić słuszności. Jeżeli chodzi o chłopów, Bilans niesenty
m entalny je s t bardzo rzadkim , a w przypadku analiz nad strukturą klaso w ą być m oże jedynym , w polskiej socjologii, przykładem przechodzenia od diagnozy do oceny w ydarzeń. W zasadzie zaw sze w olno nam dokonyw ać ocen, ja k w ykazu
je w S ociological Im agination C.W. M ills, p od w arunkiem , że p oprzedza j ą w szechstronna analiza konsekw encji rozpatryw anego problem u. M ożna zaryzy
kow ać stw ierdzenie, że jeżeli M okrzycki w ypow iadał się publicznie n a tem at rzeczyw istości, to pisał tak, aby poruszyć um ysły rządzących elit. N ie m iejsce tu, aby referow ać krytykow aną przez A utora politykę ochrony tradycyjnego m ode
lu wsi, realizow aną w latach 90. przez rząd. M okrzycki zarzuca jej utrw alanie anachronicznej struktuiy, prow adzącej do poniżenia klasy chłopskiej. Z poglą
dem tym , zarzucając m u pew ną jednostronność, polem izuje K rzy szto f G orlach w książce N a p ro g u domu, odw ołując się do przeprow adzonych przez siebie ana
liz. B ardzo często je s t tak, że uproszczenia są nieuniknionym kosztem form uło
w ania syntetycznych wniosków. Jednak, jeżeli m yślim y o odpow iedzialnym upraw ianiu socjologii, pow inna ona prow adzić do ujaw niania skutków p raw idło
w ości społecznych, którym i żyje ogół.
P roblem atykę inteligencji M okrzycki podejm uje w dw óch rozdziałach, n a
św ietlając j ą nieco inaczej. W rozdziale „Pytania o inteligencję” w yrażony zo sta
je pogląd, że inteligencja je st klasą, która traci swój m andat polityczny, przesta
je być w zorem do naśladow ania i staje się form acją schodzącą ze sceny. K rótko m ów iąc, przedm iotem analizy je s t proces nazyw any przez publicystów kryzysem inteligencji. W B ilansie niesentym entalnym znajdujem y argum enty na rzecz tego stw ierdzenia, chociaż biorąc pod uw agę w yniki badań, św iadczące o aw ansie in
teligencji w hierarchii dochodów , w olno się z tezą o kryzysie nie zgodzić. W isto
cie rzeczy, M okrzycki daje inteligencji szanse rozw oju w ybiegając w przyszłość w rozdziale zatytułow anym „N ow a klasa średnia” . K lasą schodzącą ze sceny je st tradycyjnie rozum iana inteligencja, której w yidealizow any w izerunek po zo sta
w ili Ż erom ski i Prus, a której kultura i styl schodzą na dragi plan w gospodarce rynkow ej. N atom iast na zajm ow ane przez n ią pozycje w ch od zą specjaliści od bankow ości, m arketingu, reklam y i p u b lic relations, będący odpow iednikiem in
teligencji w rozw iniętych klasach zachodnich. Z system atycznie prow adzonych badań w iadom o, że w yższe w ykształcenie znacznie silniej przekłada się na w y sokie zarobki niż w poprzednim system ie - fakt, że zależność ta nie m aleje, su
geruje, że je s t to trafna prognoza.