• Nie Znaleziono Wyników

Krzysztof Gorlach M A R IA N K E M PN Y : Antropologia bez dogmatów - teoria społeczna bez iluzji, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN 1994, 224 s

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Krzysztof Gorlach M A R IA N K E M PN Y : Antropologia bez dogmatów - teoria społeczna bez iluzji, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN 1994, 224 s"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

uniknąć pułapek i bolączek rolnictwa krajów wysoko rozwiniętych i obronić rodzinne rolnictwo winny precyzyjnie określić, o jaki typ rodzinnego gospodar­

stwa tutaj chodzi. Byłoby chyba dobrze, aby recenzowana książka pobudzała także i do tego typu dyskusji.

Krzysztof Gorlach

M A R IA N K E M PN Y : Antropologia bez dogmatów - teoria społeczna bez iluzji, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN 1994, 224 s.

To, iż dzisiaj coraz powszechniej powiada się o antropologizacji współczesnej humanistyki, nie jest jedynie przejawem kolejnej intelektualnej mody, ale stanowi wyraz znacznie głębszego trendu »kulturalizacji« teorii społecznej.

Książka M ariana Kempnego wpisuje się w rzeczony kierunek w sposób dwojaki - jest bowiem zarówno kolejnym dowodem na wspomnianą antropologizację, jak i krytyczną analizę powodów, konsekwencji, ale i potrzeby takiego prze­

orientowania humanistyki, a zasadniczo o socjologię w tym wypadku chodzi, aby uwzględniała ona kulturowy kontekst powstawania wiedzy o społecznej rzeczywistości i to wszystko, co z faktu tego wynika dla statusu twierdzeń tej rzeczywistości się tyczących. Jest swoistym paradoksem, iż tytuł omawianej książki, Antropologia bez dogmatów - teoria społeczna bez iluzji, mógłby brzmieć dokładnie odwrotnie, a więc: Teoria społeczna bez iluzji - antropologia bez dogmatów, i byłby równie zasadny dla tez wyrażonych na kartach poszczegól­

nych jej rozdziałów. Rzecz bowiem w tym, iż »dogmat« w tym sensie, w jakim rozumie go A utor w odniesieniu do humanistyki, zawiera w sobie albo jest skażony »iluzjami« tradycyjnej teorii poznania; odejście od dogmatycznej wizji tej ostatniej jest zatem tożsame z pozbawianiem się najpierw przez nią, a dalej przez poszczególne humanistyczne profesje akademickie iluzji, o których szczegółowo traktuje cała książka. Jeśli tedy rozumieć pod pojęciem ant­

ropologii jeden z wariantów, dość zresztą szczególny, teorii społecznej, a nie traktować jej antytetycznie wobec tej drugiej, jak Autor w tytule książki, i jedna i druga »dogmaty« czerpała, niekiedy w sposób spontaniczny, z teorii poznania, czyniąc z nich jeno, na własne potrzeby, kolejne dyscyplinarne »iluzje«.

Dlaczego więc tytuł sugeruje, iż niedogmatyczna antropologia kulturo- wo-społeczna1 stanowić może, i jest tak zdaniem autora rzeczywiście, swoisty

1 Taka dziś upowszechnia się nazwa dyscypliny, która zwała się albo antropologią społeczną (głównie tradycja brytyjska), albo antropologią kulturową (zasadniczo USA); sociocultural anth­

ropology oznacza dwie rzeczy: iż dotychczasowe podziały na wariant ‘społeczny’ i ‘kulturowy’

badań antropologicznych straciły swą zasadność oraz, że dyscyplina ta wyraźnie separuje się już od koncepcji antropologii ogólnej, w które skład wchodziła także antropologia fizyczna z jej wieloma szczegółowymi specjalizacjami.

(2)

170 RECENZJE

wzorzec dla pozbawionej iluzji teorii społecznej? M arian Kempny zauważa, iż

„Niespełniony projekt antropologii jako nauki zdolnej do wykroczenia poza ograniczenia kultury, która ją właśnie powołała do życia, dowodnie pokazuje, że tzw. obiektywna wiedza o rzeczywistości okazuje się w każdym przypadku po części przejawem obiektywizowania własnego doświadczenia kulturowego jej twórców. Przemiany zachodzące w antropologii odzwierciedlają zaś zmiany ich perspektywy poznawczej pochodne z kolei wobec przeobrażeń sytuacji kulturo­

wej decydującej o relacji badacz - badana rzeczywistość” (s. 10). Tak więc istotna i wiodąca teza pracy, przywoływana wielokrotnie explicite i implicite stanowi, iż antropologia jest tą nauką, która - z wielu względów - najpełniej obrazuje cały zakres problemów wiążących się z odchodzeniem przez humanis­

tykę dzisiejszą od modernistycznego projektu wiedzy. Wskazuje ona ponadto na sposób, w jaki badania nad ludzką intencjonalnością łączą się z nieustanną metarefleksją nad możliwościami i barierami takich badań, co w efekcie składa się na postteoretyczną fazę w jej rozwoju.

Myliłby się jednak każdy czytelnik książki, który ujmowałby powyższe kwestie jedynie tak właśnie. Ogromna wartość propozycji M ariana Kempnego polega bowiem na tym, iż jego zamierzenia teoretyczno-interpretacyjne nie do tego prowadzą, aby - żeby sprawę ująć dosadnie - socjologowie brali wzór z antropologów i, per analogiam, maksymalnie »antropologizowali« (poprzez doświadczenia antropologii samej) własną dyscyplinę. Nie o taką spontaniczną i naiwną, jakże niekiedy widoczną w polskiej socjologii, antropologizację tutaj chodzi. W istocie rzeczy całość wywodów A utora prowadzi do wniosku ogólniejszej natury, dla których dyscyplinarna samoidentyfikacja schodzi na plan dalszy. Powiedziałbym nawet, iż eksponowanie ‘wątków’ antropologicz­

nych jest tutaj jedynie pretekstem do promowania ponowoczesnej wizji humani­

styki jako takiej, a tym samym Autorskim, bardzo poważnym i kompetentnym głosem »na rzecz« Baumanowskiego humanistycznego »dyskursu bez granic«, w ramach którego wyróżniona rola socjologii, podobnie jak każdej innej dyscypliny, podana zostaje w zasadniczą wątpliwość. Jest to zresztą konsekwen­

tne odwołanie, i »kulturologiczna« zarazem rekontekstualizacja Weberowskiej idei ścisłego związku między »żywymi stanami kultury« i »teoriami kultury«

prezentowanymi przez humanistykę, które winny, ze swej natury, »żywić« się tym płodnym sprzężeniem i reagować na każdorazowe »podpowiedzi« ze strony kultury, której badanie jest wszelako istotą jej intelektualnej żywotności. O ile jednak Weber nie wątpił, iż naukowa teoria ogarnie nawet największą zmien­

ność społecznego bytu, o tyle ponowoczesna postteoria złudzeń podobnych pragnie nas pozbawić.

Praca M ariana Kempnego, właśnie ze względu na tak szeroko postawiony sobie cel, m a strukturę dość skomplikowaną. Składa się ona z sześciu zasad­

niczych rozdziałów o rozbudowanych tytułach. Są to w kolejności: W po­

szukiwaniu kulturowych determinantów teorii społecznych, Antropologia wobec

(3)

socjologii (nauk społecznych) - W poszukiwaniu swoistości antropologicznego poznania, Determinanty zmienności antropologicznego dyskursu - o zakorzenie­

niu teoretycznych paradygmatów w strukturze kulturowej, Antropologia bez metody? Warunki teoretyczno-metodologiczne i determinanty społeczno-kulturo­

we antropologicznego poznania, Kultura jako przedmiot i determinant poznania zarazem - o postmodernizmie w teorii społecznej, wreszcie O »naturze wiedzy«

antropologicznej. Całość rozważań poprzedza Wprowadzenie zaopatrzone w znamienny podtytuł: Na co dziś komu metateoretyzowanie? Osobną wartością omawianej pracy jest obszerna (24 strony!) bibliografia, która śmiało stanowić może przewodnik po klasycznej i najnowszej literaturze przedmiotu.

Zauważmy, iż dwa jedynie z sześciu składających się na pracę M ariana Kempnego rozdziałów, nie odwołują się w tytule do terminu »antropologia«, ale to z kolei wcale nie znaczy, iż pozostałe są wyłącznie rozważaniami z wewnętrznego kontekstu problemów poznania antropologicznego. W przeci­

wieństwie bowiem do wielu innych badaczy, którzy usilnie starają się wykazać, iż każda dyscyplina wiedzy posiada jakąś swoją definicyjną »specyfikę«, M arian Kempny przekonująco argumentuje, iż problemy zajmujące antropologię i soc­

jologię nie są wcale tak odległe, jak to się na pierwszy rzut oka wydaje. Ponadto, co innego obraz tych dyscyplin tworzony przez samych jej przedstawicieli, a co innego rzeczywisty ich wizerunek jako nauk nieuchronnie uwikłanych w po­

dwójną hermeneutykę, która oznacza „szczególną więź pomiędzy faktami generowanymi przez naukę i problemami, jakie rodzi dana kultura, skutkiem tego, że powstała wiedza staje się udziałem innych podmiotów uczestniczących w tej samej co uczony rzeczywistości społecznej. Więź ta owocuje w postaci ciągłej zmiany sytuacji poznawczej, wobec której staje badacz” (s. 46). Stąd też tak często w tytułach rozdziałów i treści rozważań A utora pojawia się określenie

»determinant«, jako że zasadniczy przedmiot zainteresowań książki to śledzenie czynników odpowiedzialnych za owo permanentne, a dotąd w dużej mierze negliżowane ‘napięcie’ pomiędzy kulturą i nauką. Z tego punktu widzenia, analizowane w rozdziale II dyskusje nad problemem racjonalności i relatywiz­

mu czy kwestią gier językowych, zdające się w sposób kanoniczny przypisane dyskursowi antropologicznemu jako dyskursowi »mierzącemu« się z kulturową obcością intencjonalną, okazują się równie ważne dla socjologii. Obie te dyscypliny są identycznie uwikłane w kontekst społeczno-kulturowy, który - z drugiej strony - mają poznawczo przeniknąć i objaśnić.

Powtórzmy więc: zasadniczym motywem książki i naczelnym jej wątkiem teoretycznym, jest śledzenie tego swoistego napięcia, jakie wytwarza się po­

między wiedzą jako określonym systemem kulturowym (w sensie bliskim ujęcia Geertzowskiego) i formą praktyki, a ogólnym kontekstem kultury, który warunkuje zarówno samoświadomość badaczy-humanistów, jak i ich orzecze­

nia dotyczące świata społecznego. Jest to książka o »umieraniu« pozytywistycz­

nej koncepcji wiedzy, książka o »płodnych niemożnościach« teorii społecznej

(4)

172 RECENZJE

w momencie, gdy nauka pozbawia się swojej uprzywilejowanej epistemologicz- nie i teoretyczno-metodologicznie pozycji. Nie sposób nawet wymienić wszyst­

kich tych wątków i tropów interpretacyjnych, do których odwołuje się Autor argumentując na rzecz tezy o »rozkładzie modernistycznej tożsamości« dzisiej­

szej humanistyki (s. 101). Zwraca uwagę nienaganna kompetencja filozoficzna i ogólnohumanistyczna wywodów, swobodne poruszanie się w gąszczu złożonej problematyki - od Derridy, Foucaulta i R orty’ego po Gadamera, Habermasa i Apela, od Geertza i Clifforda po Malinowskiego i Levi-Straussa i od Znanieckiego i Ossowskiego po Giddensa, Bourdieu i Baumana. Niestety kompetencja ta jest niekiedy powodem zbytniego nagromadzenia w jednym miejscu wywodu nazwisk, koncepcji i argumentów z nimi związanych; traci na tym zasadniczy tok rozumowania, a czytelnik z mozołem musi ponownie rekonstruować to wszystko, co zostało dotąd powiedziane, aby podążać wraz z Autorem przez kolejny gąszcz problemów. Mówiąc o skomplikowanej strukturze omawianej książki M ariana Kempnego, to miałem na myśli, iż jest ona właściwie »wahadłowa«: od analizy antropologicznej, poprzez kontekst filozoficzny i teoriopoznawczy problematyki ukazanej na jej przykładzie, z powrotem do antropologii.

Niezwykle istotne znaczenie dla całości pracy m a rozdział V, szkicujący problemy ponowoczesnej świadomości badawczej. Tak się bowiem składa, iż wielowątkowość i złożoność postmodernistycznego zwrotu w humanistyce współczesnej, o czym traktuje wszak książka, ilustrowana jest tutaj na przy­

kładzie »losu« pojęcia kultury. To pojęcie stanowi bardzo precyzyjną ognis­

kową, która skupia w sobie najistotniejsze momenty różniące modernistyczną i postmodernistyczną wizję nauki. Dzisiejsza degradacja tego pojęcia, a co za tym idzie - także »upadek« wszelkich systemowych teorii kultury, bazujących na definicyjnej charakterystyce tej pierwszej („kultura jest to...”) obrazują całkowicie odmienne charakterystyki świata społecznego, jakie pojawiły się w ramach refleksji postmodernistycznej. A utor bardzo celnie, chyba pierwszy w naszej literaturze w sposób tak precyzyjny, wskazuje na powody zasadniczej nieufności antropologii końca naszego stulecia względem obiektywizowania świata wartości poprzez »zaklinanie« go w ramy pojęcia kultury. Analizę tę można byłoby zresztą pociągnąć dalej i na przykładzie ideologii multikulturaliz- m u amerykańskiego udowodnić, że wszelki kulturowy determinizm jest, jak się powiada za oceanem właśnie, under siege jako forma przymusu i ograniczenie jednostkowej wolności. W sposób niezależny i »z głębi« samej społecznej rzeczywistości potwierdza to zresztą tezę Zygmunta Baumana, iż ponowoczesny stan kultury jest oto faktem. N a tym tle zaskakujący jest socjologiczny

»powrót« do problematyki kulturologicznej, zarzuconej tutaj przecież cał­

kowicie mimo wielkich projektów M ertona i Znanieckiego. Okazuje się, że owa spontaniczna antropologizacja socjologii (np. polskiej) odwołuje się do wize­

runku antropologii społeczno-kulturowej, który uległ właśnie destrukcji!

(5)

W sposób zawoalowany mówi nam o tym także książka M ariana Kempnego:

„W efekcie kulturalizacja socjologii albo oznacza zmianę statusu kategorii kultury, która [...] przeobraża się w metakategorię, rodzaj kodu organizującego całość życia społecznego na swój sposób (co stoi w sprzeczności z postmodernis­

tyczną diagnozą kulturowej sytuacji współczesności), lub jedynie wyraża wzrost zainteresowania sferą zjawisk kulturowych ze względu na rolę przypadającą im dziś w procesie przeobrażeń ponowoczesnych społeczeństw Zachodu” (s. 174).

Jak się jednak rzekło, Autorowi Antropologii bez dogmatów — teorii społecznej bez iluzji chodzi o coś więcej: zaprasza on socjologów i przedstawicieli innych humanistycznych profesji do przemyśleń nad tym, co stało się w tradycyjnej teorii poznania, iż - mówiąc żargonem Derridy - nie jest ona w stanie sprostać własnym założeniom i kryteriom. Więcej jeszcze, M arian Kempny szkicuje zarys możliwych dróg, jakimi uprawiać dziś można - tutaj trawestując Bauma­

na - humanistykę ponowoczesną i humanistykę ponowoczesności. Z pewnością nie wszyscy z propozycji A utora skorzystają, wielu z nich się od nich będzie dystansować, ale nikt po lekturze książki nie pozostanie wobec nich obojętny.

Wojciech. J. Burszta

Komunikacja międzykulturowa. Zbliżenia i impresje. Praca zbiorowa pod re­

dakcją Aliny Kapciak, Leszka Korporowicza i Andrzeja Tyszki, Warszawa:

Instytut Kultury i Instytut Socjologii UW 1995, 200 s.

Zakład Socjologii Kultury IS UW prowadził w roku akademickim 1992/93 seminarium na temat komunikacji międzykulturowej. W roku 1995 ukazał się pierwszy tom studiów, będących dorobkiem seminarium. Drugi tom jest w druku.

Omawiana praca, zgodnie ze swym podtytułem i z intencją redaktorów, prezentuje głównie „zbliżenia”, „impresje”, pytania i problemy badawcze.

Czytelnik dowiaduje się o tym już ze skrzydełka okładki i nie powinien spodziewać się więcej (odpowiedzi na pytania obiecano nam w tomie drugim).

Zaznaczyć jednak muszę, że nie jest to mało. Książka podejmuje bowiem zagadnienia ważne, rzadko w Polsce analizowane (częściej poza naszym krajem, z uwagi na większe zróżnicowanie kulturowe), zwłaszcza na takim jak tu poziomie ogólności. Wszystkie artykuły napisane są ciekawie i w sposób bardzo kompetentny. Tekstów jest w książce czternaście i zajmę się pokrótce każdym z nich. Nie będę ich jednak streszczał. Zwrócę uwagę na spójność teoretyczną tomu, zakres zagadnień w nim poruszanych i na ich związek z głównym wątkiem zbioru.

D o tomu wprowadza nas artykuł Andrzeja Tyszki pt. „Rozmowa kultur”

(będę się dalej odwoływał do niego jako „wprowadzenia”). Częściowo referuje

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bar- dziej krew Chrystusa, który przez

Główne dane techniczne ekspresów BCC01 – BCC02.

Metoda ta może, moim zdaniem, znaleźć w pełni zastosowanie przy masowym nauczaniu języka rosyjskiego w szkole podstawowej, oczywiście po dokonaniu szeregu

Przy obecnych warunkach rynkowych wiemy, że nie jest możliwym wprowadzenie takiej ilości mieszkań, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach, co sprawia, że

10:00 (w przypadku wadium wniesionego w pieniądzu liczy się data wpływu środków na rachunek bankowy Zamawiającego). Oferta Wykonawcy, który nie wniósł wadium

ŹRÓDŁO: OPRACOWANIE WŁASNE NA PODSTAWIE DANYCH GUS.. Omawiając rynki pracy koniecznym jest również spojrzenie na stopę bezrobocia. Zdecydowałem, aby pokazać stosunek

To grupa, która może przyczynić się do stabilizacji rynku magazynowego dzięki stabilności funkcjonowania i wygenerowaniu dodatkowych efektów finansowych, które będą mogły

Mówi się „jeśli coś jest od wszystkiego, to jest do niczego” ~ tak skazują się na porażkę osoby, które chcą wszystkich zadowolić, zamiast BYĆ SOBĄ.. Oddaj