• Nie Znaleziono Wyników

Władysław Tadeusz Wisłocki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Władysław Tadeusz Wisłocki"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Wierczyński

Władysław Tadeusz Wisłocki

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 36/3-4, 425-430

(2)

P ew nego dnia, przed la ty czterdziestu w lutym 1907, s ty ­ pendyści Ossolineum byli poruszeni w iadom ością p ersonalną: otrzym ali nowego kolegę. P am iętam doskonale tę chwilę, g d y w pokoju katalogow ym zastałem nieznanego mi, średniej sta - tury, jasnow łosego m łodzieńca, k tó ry p a trz ąc nieco ro z ta r ­ gnionym w zrokiem nâ „sta ry ch w ygów “ ossolińskich, szybkim krokiem p rzem ierzał salę: w y szed łszy z biura d y rek to ra W o j­ ciecha K ętrzyńskiego, — którem u później osobną poświęcił pracę г) — szedł p rzedstaw ić się kustoszom , sk ry p to ro m o raz sta rszy m i m łodszym stypendystom . B ył ty m w szystkim nieco oszołom iony i onieśm ielony, czem u oczywiście dziwić się nie m ożna, g d y ż podobny ingres dla początkującego k a n d y d a ta zazw yczaj byw a kłopotliw y i niekoniecznie miły. Na ro zp am ię­ tyw ania zre sz tą nie było czasu, bo now icjusza wziął z a ra z pod energiczną opiekę dr Ludwik B ernacki i p rzek azał kustoszow i Czarnikow i, by go m etody bibliograficznej nauczył i w kunszcie bibliotekarskim , jak się p a trz y , w ykształcił. W krótce też z a ­ częło się m ozolne pisanie k a rte k katalogow ych. I tu z m a rtw ie ­ nie:, kw estia-pism a. W y m a g a ją c y kustosz kręcił głową, oglądał k a rtk i z różnych „punktów w idzenia“ — i nie w yk azy w ał ochoty do ich akceptacji. Chwilowe niepowodzenie nie zraziło jednak m łodego ad epta bibliotekarstw a. Usilnym staraniem , konsekw entną sy stem aty czn ą p racą w zakresie kaligrafii p o ­ praw ił pism o o tyle, że nie było już kw estionow ane i p rzestało być dlań p rzeszkodą na drodze dalszej norm alnej k a rie ry bibliotecznej.

T y m początk ujący m sty p en d y stą był bowiem późniejszy wieloletni kustosz Ossolineum i red ak to r „Ruchu Słow iań­

skiego“ , W ła d y sław T adeusz W isłocki.

* *

*

U rodził się dnia 27 lipca r. 1887 w Łące nad Sanem , jako syn Jana, ra d c y S ądu A pelacyjnego we Lwowie, i Zofii z J a ­ w orskich. Gim nazjum ukończył w B rzeżanach, po czym z a p i­

1) C zy m ożna zn iem czyć Mazura? (Życiorys W ojciecha K ętrzyń­ skiego). L w ów 1920.

(3)

4 2 6 S te fa n W ie r c z y ń s k i

sał się na W y d z ia ł Filozoficzny U niw ersytetu Lw ow skiego i rów nocześnie w stąpił, jak o sty p en d y sta, do Z akładu N arodo­ wego im. O ssolińskich 1. II. 1907. O d tąd pozostał w Ossolineum na sta łe : zw iązał się z nim na dobrą i złą dolę, ido końca swego praco w itego żyw ota. P rz e sz e d łsz y zw ykłe szczeble k a rie ry b i­ bliotekarskiej (asystent, sk ry p to r), zo staje w r. 1925 kustoszem Z akładu. W jego m urach k sz ta łtu je się, rozw ija i upływ a jego w ielostronna, p o ży teczn a i ow ocna działalność; tu p o w stają jego p ra c e o rganizacyjne, edytorskie, red akcy jne. P ogodnego uspo­ sobienia, łag o dn y i jow ialny, łubiany przez pracow ników , a pełen zaw odow ej ambicji, b y ł W isłocki en tu zjastą Z akładu, w iernym jego strażn ikiem i jed n ym z najgorliw szych pracow ników . B adał jego przeszło ść, a k sz ta łtu ją c teraźn iejszość i m y śląc o p r z y ­ szłości naw iązyw ał do daw nej św ietnej trad y cji, k tó ra by ła mu i szlach etną podnietą i niezaw odną busolą. U m iłow anem u Z a ­ kładow i pośw ięcił też p race historyczno-opisow ą w języku francuskim p. t. „La Bibliothèque de l’Institut national O ssoliń­ ski“ w p rac y zbiorow ej p. t. „Biblioteki lw ow skie“ — ..Les bi­ bliothèques de Lw ów “, w ydanej p rzez Koło Lw ow skie Związku B ibliotekarzy Polskich (1929) 1).

T rz y b y ły głów ne pola jego działalności zaw odow ej, sp o ­ łecznej, naukow ej: bibliotekarstw o, bibliografia, słow iano-filstwo.

Ja k o b i b l i o t e k a r z , o dd an y Z akładow i O ssolińskich cały m sercem i) duszą, pośw ięca m u najlepsze swe siły, sw ą wie­ dzę bibliograficzną, swe, latam i p ra c y zdobyte, dośw iadczenie fachow e: długoletni bliski w spółpracow nik zasłużonego d y rek to ­ ra L udw ika B ernackiego, p racu je gorliwie nad rozw ojem Biblio­ teki, szczególnie nad pom nożeniem i w zbogaceniem jej zbiorów, n ad ich porządkow aniem , katalogow aniem i udostępnianiem . A nie b y ły to sp raw y łatw e, jeśli się zw aży, że głów na d z ia łal­ ność W isłockiego p rzy p a d ła na c z a s y dwóch w ojen św iatow ych i długo trw ałeg o k rv z y su m iędzyw ojennego. W czasach w ojen­ nych (1919. 1920) W isłocki ratuje od zniszczenia i z a g ła d y wiele cennych bibliotek prow incjonalnych, będących przew ażnie w ła­ snością osób p ry w a tn y c h (np. księgozbiory z Dubna, K rzem ień­ ca, R aju koło B rzeżan). W n ajg o rszy ch chw ilach w ojny, pod­ c zas o strzeliw ania i bom bardow ania m iasta, W isłocki nozostaw ił w ła sn y dom. a trw ał na stanow isku w m urach Biblioteki: pilnuje zbiorów, chroni ie przed zniszczeniem i rozgrabieniem . w łasnym p rzy k ła d em zach ęca innych ido w y trw an ia i dzielności. O cale­ nie zbiorów O ssolineum w k ry ty c z n y m czasie przełom ów w o ­ jennych — to jego d uża i rzetelna zasługa.

G d y w r. 1939 d y rek to rem Ossolineum z ram ienia w ładz radzieckich zo stał J e rz y B oreisza, W isłocki p racu je nadal

P T am że ogłosił rów nież artykuł o bibliotekach klasztornych m. L w ow a („Les bibliothèques m onacales“).

(4)

jako se k re tarz naukow y, a później, po ustąpieniu B oreiszy, obok delegow anych przez Akadem ię Kijowską dyrektorów , Z ajkina i Zełenki, spraw uje kierow nictw o Zakładu w espół z d r K. T yszkow skim i d r M. G ębarowiczem . P o zajęciu Lw ow a przez Niemców, W isłocki —■ za zgodą w ładz okupacyjnych — pozostał nadal na sw ym stanow isku w Bibliotece, ale p rz y g o ­ tow yw ał się na n ajgorsze. Jak o ż niebawem los jego się w y p eł­ nił: 11 lipca r. 1941 zo stał areszto w an y — zdaje się — przez w ładze ukraińskie i w yw ieziony w nieznanym kierunku; od tej chwili nie dowiedziano się już nic konkretnego o dalszych jego losach: jak należy przypuszczać, zginął w nieznanych bliżej okolicznościach.

D rugą, obok bibliotekarstw a, głów ną dziedziną jego dzia­ łalności b y ła b i b l i o g r a f i a . Pole to upraw iał z zapałem i pilnością, naw iązując do żyw ej rodzinnej tra d y c ji swego stry ja, W ła d y sław a ( f 1900), zasłużonego założyciela i red akto­ ra „P rzew odnika B ibliograficznego“. P ra cu je przede w szystkim w zak resie bibliografii polskiej w spółczesnej: ogólnej i sp ecjal­ nej, redaguje i w y daje (w form ie całych roczników) „P rzew od ­ nik B ibliograficzny“ za rok 1920 (Lwów 1922, Gubrynow icz i' Syn) i 1921 (Lwów 1926, Książnica-A tlas), któ re to roczniki z acz y n a ły idrugą serię tego pożytecznego pism a — i stanow ią jego ideow ą kontynuację. Oba tom y odznaczają się m etodycz- nością opisów, pow ażnym dążeniem do w yczerpania m ateriału oraz p rzejrzy sto ścią układu. U kład jest dw ojaki: w części p ie r­ wszej alfab etyczn y w edług autorów i haseł druków anonim o­ wych, w drugiej działow y, w edług gałęzi w iedzy. O pisy biblior graficzne pierw szej części są dokładne i szczegółow e, w idru- giej, opracow anej sposobem indeksow ym , zwięzłe i u p ro ­ szczone, ale w y starczające dla orientacji w m ateriale całego rocznika. W isłocki opracow ał też „P rzew odnik“ za dalsze lata: 1922 i 1923, roczniki te jednak p ozostały w rękopisie; jeżeli oca­ lały, należało by w y d ać je jak najśpieszniej, by zapełnić istnie­ jącą obecnie, p rz y k rą i szkodliwą w naszej bibliografii lukę i w ten sposób połączyć w ydaw nictw o z następną serią „ P r z e ­ w odnika“, przejętą i publikow aną od r. 1924 do 1928 przez Za- .k ład O ssolińskich; redaktorem , jak i noprzednio, jest tu (obok M. G ębarow icza i K. Tyszkow skiego) W isłocki; redaguje on też „P rzew o d n ik“ w r. 1932, g d y pism o zostało nrzejęte przez Związek K sięgarzy P olskich; redaguje ponadto „P rzeg ląd W y ­

daw nictw K siążnicy-A tlasu“, o raz opracow uje cenne uzu peł­ nienia do „Bibliografii P o lsk iej“ za lata 1914— 1917 (Kraków 1918); ogłasza sumienną, m etodyczną i w y czerpującą m ono­ grafię bibliograficzną o dorobku naukow ym B riicknera (..Bi­ bliografia p rac A leksandra B riicknera“, Kraków 1928) : na Mię­ dzynarodow ym Zjeździe B ibliotekarzy w P ra d z e (1926) w y ­ g łasza refe ra t o „obecnym stanie bibliografii polskiej (1918— 1926)“ o raz snuje p ro jek ty bibliografii słow ianoznaw J

(5)

stw a polskiego (1926) i bibliografii słow iańskiej w ogóle (1936). W zak resie bibliografii specjalnej opracow uje i publikuje s y s te ­ m aty cznie „Bibliografię bibliofilstwa i bibliografii polskiej“ za la ta : 1914— 1922 i 1928; pisze o tajn y ch w ydaw nictw ach Za­ k ład u N arodow ego im. O ssolińskich (P ra g a 1934, Lwów 1935), w spółpracuje aktyw nie w „Słow niku pseudonim ów i k ry p to n i­ m ów p isa rz y polskich...“ A dam a B a ra (K raków 1936, 1938). Na polu bibliograf ii polskiej W isłocki zasłu ż y ł się dobrze: p raco ­ w ał p o żytecznie i w ydajnie, naw iązując do tra d y c ji zakładow ej i do postanow ień statu to w ych, k tó re s ta ra ł się realizow ać w m iarę sił w łasny ch i ogólnych możliwości. Z ap atrzo n y we w sp an iały w zó r E streichera, któ reg o im ponujące dzieło („Bi­ bliografia polsika“) było dlań pobudką i zachętą, oceniał w aż­ ność jego k o nty n uacji i zaw sze chętnie, z całą gotow ością s ta ­ w ał do apelu i o fiarow yw ał sw ą pracę, g d y trzeb a było w tru d ­ nych pow ojennych w aru n k ach organizow ać (od r. 1920) w spół­ czesną polską bibliografię. Na polu tak potrzebnej i p o ży tecz­ nej, lecz szarej i niew dzięcznej p ra c y bibliograficznej W isłocki m a dorobek p o w ażn y i trw ały .

T rzecią z kolei dziedziną zam iłow ań i działań W isłockiego było s ł o w i a n o f i l s t w o i s ł o w i a n o z n a w s t w o . To był św iat, k tó ry szczególnie gorąco um iłował, to b y ła sfera usil­ nych zabiegów , licznych tro sk i gorliw ych poczynań. Interesuje się jak n ajżyw iej w szystkim , co działo się w świecie słow iań­ skim ; p ro pag uje w spółpracę słow iańską, inicjuje w ydaw nictw a, uczestniczy w zjazdach słow iańskich, w y g ła sza re fe ra ty ; nie z ra ż a się trudnościam i, lecz konsekw entnie s ta ra się budzić w społeczeństw ie zainteresow anie dla spraw słow iańskich, p rz e ­ łam y w ać dziw ną obojętność, zachęcać do zbliżenia się, do po­ zn aw an ia w zajem nego, do w spółpracy. Na tym polu należy u nas do nielicznych pionierów ruchu, do gorliw ych jego p ro p a ­ g ato ró w i a k ty w n y ch organizatorów . B ył jednym z założycieli i w ieloletnim red ak to rem „Ruchu S łow iańskiego“ (1928— 1939), k tó rem u pośw ięcił m oc p rac y , sił, energii i niem ało pieniędzy, g d y trz e b a było nieraz ratow ać n ad w yrężon ą sytu ację finan­ sow ą pism a, k tó re postanow iło inform ow ać sy stem atyczn ie społeczeństw o o sp raw ach słow iańskich, pouczać je i do w spół­ p ra c y w zajem nej zachęcać.

N a łam ach „Ruchu Słow iańskiego“ drukuje też liczne w łasne a rty k u ły ro zp ra w y i notatki, po ru szając w nich spraw?/ aktualne, naw iązu jąc ]d,o przeszłości, do tra d y c ji. P isze więc 0 Ł użycach (D ar P olski dla Ł użyc: W ilhelm B ogusław ski 1 jego prace. Lw ów 1931; o literatu rze serbsko-łużyckiej), o B u ł­ garii, o Rusi zak arp ack iej, ale najw ięcej uw agi pośw ięca C z e ­ chosłow acji, k tó rą znał dobrze z dłuższego pobytu (w czasie pierw szej w ojny św iatow ej: 1915— 1916) i z w ielokrotnych póź­ niejszych po d ró ży i w y jazd ó w : pisze o M asary k u i jego stosunku

do Słow ian, o rocznicach i jubileuszach czeskosłow ackich.

(6)

o szkolnictw ie czeskim, o stosunku C zechosłow acji do zagadnień słow iańskich, o zlocie w szechsokolim w P ra d z e ; obszerny, pięk­ ny arty k u ł poświęcił pamięci E d w ard a Jelinka w sześćdziesiąta rocznicę p rac y polonofilskiej tego niestrudzonego czeskiego en­ tu zja sty P olski i Polaków . O fiarna p ra c a red ak to rsk a W isło c­ kiego w „Ruchu Słow iańskim “ — to jego rzetelna, godna uwagi zasługa obyw atelska.

Podejm ując częste podróże do Czech i Jugosław ii, u trz y ­ muje sta re k o n tak ty z w ybitnym i uczonym i i /działaczami w P rad ze, Zagrzebiu, B ratysław ie... Owocem tych słowianofil- skich zainteresow ań i zatrudnień b y ła obszerniejsza p raca 0 „Kongresie słow iańskim w r. 1848 i spraw ie polskiej“, w y ­ d ana we Lwowie w r. 1927. Za podstaw ę posłużyły m u p rz e ­ chow ane w Ossolineum p ro to k o ły sekcji polsko-ruskiej, różne inne m ateriały rękopiśm ienne (praskie i lwowskie) o raz liczne opracow ania i przy czy n k i zebrane w sum iennym zestaw ieniu bibliograficznym p rz y końcu tej interesującej i cennej książki. P ra g n ą ł na podstaw ie w iarogodnych śwdadectw źródłow ych

1 dokum entów odeprzeć zarzu ty , czynione przez niektó­

rych (obcych) historyków delegacji polskiej, k tórą pom aw iano o złą wolę, tendencje d estrukcyjne, chęć rozbicia zjazdu, a n a­ wet prow okacje. W isłocki, o trzy m aw szy do rąk o d k ry te świeżo ak ta i m ateriały, zbadał je dokłądnie i w y k o rzy stał w cytow a­ nej w yżej publikacji, w której oświetlił źródłow o udział P o la ­ ków w kongresie r. 1848. — Z tej to atm osfery polsko-słow iań- skiej, tak c h a ra k te ry sty c z n e j dla Ossolineum, w y ro sła również inna k siążka W isłockiego, pośw ięcona księciu Jerzem u Lubo­ m irskiem u (1817— 1872), entuzjaście polskości i Słow iańszczy­ zny, zasłużonem u kuratorow i Z akładu N arodow ego (Lwów

1928). Dał w niej au to r ry s ż y cia i w ielostronnej działalności Lubom irskiego w dziedzinie politycznej (W iedeń, P ra g a : udział w Kongresie 1848) i kulturalnej, zw iązanej z Ossolineum ^), o którego dobro Lubom irski dbał gorliwie, tro szcząc się o jego urządzenie, o pom nożenie zbiorów, o rozszerzenie i pogłębienie jego stosunków naukow ych.

W isłocki b y ł nie tylko zaw odow ym bibliotekarzem i bi­ bliografem : upraw iał też chętnie niwę p u b l i c y s t y c z n ą , druku jąc liczne a rty k u ły , recenzje, notatki (ogłosił ich prze­ szło 200) w różnych pism ach periodycznych i codziennych, jak: ..K ry ty k a“ ; „K uźnica“ ; „K w artalnik H isto ry czn y “ ; „Pam iętnik L iterack i“ ; „P rzeg ląd B iblioteczny“ ;# „P rzeg ląd Ekonom iczny“ ; „Ruch Słow iański“ ; „ S y g n a ły “ ; „Życie“ ; „Dziennik P o lsk i“ ; „G azeta P o ra n n a “ ; „K urier Lw ow ski“ ; „ P ra g e r P re ss e “ ; „Sło­ wo P o lsk ie“. P o d p isy w ał się pełnym imieniem i nazwiskiem lub

0 O znaczeniu Zakładu" N arodow ego im. Ossolińskich dla kultury polskiej pisał syn tetyczn ie w artykule historycznym p. t. „Instytucje kul­ turalne G alicji w p ierw szej p ołow ie XIX w ieku“. L w ów 1936. Odb. z Księgi R eferatów Zjazdu N aukow ego im. Tgn. Krasickiego.

(7)

pseudonim am i i kryponim am i, jak : W ła d y sław Słow iański, W ł. Janow iez, W ł. Dobrom iłski, W . T. W ., m aszt...

Z pow odu k a ta stro fy w ojennej nie w ykonał w szystkich swoich przedsięw zięć i zam ierzeń naukow ych. W iele p ra c po­ zostaw ił w rękopisie, m. i.: „P rzew odnik B ibliograficzny“ za rok 1922 i 1923; „Bibliografię stosunków k u lturaln y ch polsko-cze­ sk ich “ ; „Spis treści C zasopism a K sięgozbioru O ssolińskich i Biblioteki O ssolińskich“ (1828— 1863); „ P ró b y założenia to­ w a rz y stw a naukow ego w e Lw owie w pierw szej połowie XIX w ieku“ ; p rz e k ła d y niek tó ry ch powieści czeskich (K arola C zap­ ka) i słow ackich. P o z a ty m rozpoczął opracow yw anie szeroko zakrojonej „Bibliografii śląsk iej“, ale w ybuch w ojny pracę tę p rze rw a ł i unicestw ił. P o zo staw ił cenny fachow y księgozbiór, k tó ry , na jeg o życzenie, zo stał od dan y do Ossolineum , z p ro ­ śbą, by w obrębie Biblioteki Z akładu tw o rzy ł pew ną odrębną organiczną całość.

Lw ow ianin i O ssolińczyk, bibliotekarz i bibliofil, słow ia- nofil i p ublicysta — W ł. T. W isłocki zap isał się w społeczeń­ stw ie, zw łaszcza lwowskim, sw ą ruchliw ą i w ielostronną dzia­ łalnością zaw odow ą, o rg an izacy jn ą, red a k to rsk ą i w ydaw ni­ czą ; przez sw e p race ogłoszone drukiem , k tó re w znacznej mie­ rze stanow ią trw a ły dorobek n auk ow y zw łaszcza na polu bi­ bliografii polskiej w spółczesnej i n a polu słow ianofilstw a pol­ skiego był n a terenie Z akładu ko n ty n u ato rem tra d y c y j słowia- nofilskich, rep rezen to w an ych p rzez takie postacie, jak : O sso ­ liński, K o n stan ty Słbtw iński, k u ra to r J e rz y Lubom irski, d y ­ re k to r A ugust Bielow ski; w tej dziedzinie, stale u nas zan ie d b y ­ w anej, należał do n ajg o rliw szy ch pracow ników i orędow ników .

S tefa n W ie r c zy ń s k i S te fa n W ie rc z y ń s k i

Cytaty

Powiązane dokumenty

J e j celem jest międzynarodowa wymiana informacji dotyczących zarówno prawa międzynarodowego jak i innych dziedzin prawa w przekonaniu, że poznawanie tej

O becnie toczą się prace m ające na celu udo­ skon alenie i odform alizow anie niek tó ry ch in sty tu c ji

Koło PTTK przy Radzie Adwokackiej w Rzeszowie przy współdziałaniu Od­ działu PZU w Rzeszowie.. II

Nie trzeba jednak, jak się wydaje, uciekać się do hitlerowskich wspominków, wystarczy przyjrzeć się „skromnym”, szaraczkowym przejawom patologii życia

Niestety, Olgierd Missuna nie doczekał się już ukazania się w druku swojego ostatniego dzieła, które stanowi piękny plon Jego pracowitego życia.. Kochał mowę

Wystar­ czające jest ustalenie tej okoliczności w trybie przewidzianym w art.. przez sąd

Ten niespożyty człowiek działał również i na innym polu. Teatr Dramatyczny na Pohulance pod dyrekcją Leopolda Pobóg-Kielanowskiego nie przerwał pracy ani na

Ten proces zmiany sposobu myślenia może nastąpić tylko w taki sposób, żeby nie tracić z pola widzenia tego, iż przez sprawiedliwość nie można rozumieć