R
E
С
E
N
Z
J
E
Henri· B r u g m a n s , L ’Europe pre nd le large. Kecheréhes Eu ro péennes, C ollection du College· d’Europe (Bruges) t. II, Paris 1961, s. 367 i 3 nlb.
\
K siążk a ukazuje się pod osobnym tytułem , ale w istocie stanow i ona jako tom drugi dalszy ciąg d zieła „Les origines de la civilisation europ éenn e“, które recen zow aliśm y niedaw no na tym m iejscu („Przegląd H istoryczny“ t. LIII, 1962, nr 1, s. 191—93). N ie będziem y już w ięc tutaj ponow nie om aw iali ogólnych założeń m eto dologicznych i ideologicznych, przyśw iecających tej nowej syntezie dziejów Europy. W om aw ianym tomie autor zajął się charakterystyką okresu obejm ującego sch y ł k ow y fragm ent średniowiecza, od w ypraw krzyżow ych aż po reform ację. Całość ujęta jest w siedm iu rozdziałach, z których sześć porusza zagadnienia m eryto ryczne, tzn. w ypraw y krzyżow e, dorobek artystyczno-ideołogiczny średniow iecza, instytucje Europy średniow iecznej, renesans, odkrycia geograficzne i przew roty reiligijne; natom iast rozdział k ońcow y p ośw ięcon y został krótkiej charakterystyce „Europy żyw ej i podzielon ej“.
W syn tezie sw ojej autor jest w iern y m etodzie dziejopisarskiej przyjętej już w tom ie pierwszym . Nie jest to w ięc tradycyjny w yk ład dziejów Europy, lecz ra czej ogólne, nieraz dość m arginalne uw agi o dziejach Europy. R ozdział pierw szy jest jedną w ielk ą apologią i gloryfikacją w yp raw krzyżow ych, brzm iącą dość ana chronicznie w obec ostatnich postępów badań. Równi© jednostronnie został też scharakteryzow any dcrcfcek in telek tu aln y i artystyczny średniow iecza; m ówi się tutaj głów nie o w p ływ ie sztu ki rom ańskiej i gotyckiej na ob licze artystyczne Eu ropy bez uw zględnienia w ielu rodzim ych w łasn ych w ątk ów rozw ojow ych; w za k resie kultury in telektualnej w iele m iejsca zajm uje p rzeciw staw ien ie Bernarda z Clairvaux — A belardow i; o Tom aszu z A kw inu powiedziano z przesadą, że dał on p odstaw ę m yślenia całem u Zachodow i (s. 117: II donna à to u t l’Occid ent une m éthode de pensée). N ieco lepiej w ypad ł rozdział o normach praw nych i in stytu cjach życia publicznego. Trafnie zw łaszcza zwrócono uw agę na ustrój parlam en tarny (reprezentatywny) stanow iący sp ecyfik ę europejską; z k olei w skazano na pow szechn odziejow e podstaw y życia miejskiego·, jak k olw iek charakterystyka życia m iejskiego w Europie· została zacieśniona do zachodnioeuropejskiego partyku- larza.
Zdaniem autora koło roku 1300 religia przestaje być łącznikiem Europy. D w a czynniki nadają odtąd Europie d alszy k ierunek rozw oju: dynastie narodow e, jako zaczątek p aństw narodowych i w zrost m iast (s. 171). Autor z nim i nie· sym patyzuje, gdyż „dw ie te· siły — m onarchie n arod ow e i kapitalistyczn e m ieszczaństw o — stały w p odstaw ow ej sprzeczności z duchem średniow iecza, który b ył u n iw ersali- styczny i p rzeciw staw iał się duchow i sk n erstw a“ (S; 172). N a innym m iejscu p ow ie otw arcie, że „p ojaw ienie się p aństw narodow ych n ie b yło do pogodzenia z struk turą śred niow iecza“ (s. 182). Z tym i ocenam i ab solutn ie nie można się zgodzić. Ger.eca p aństw narodow ych jest starsza niż przyjm uje Brugm ans; na terenie Eu ropy zachodniej łączy się ona z rozpadem przejściow ych m onarchii, jak ie zap
a-PRZEGŁĄD HISTORYCZNY Tom L III — zeszyt 4
820
R E C E N Z JEn ow ały tutaj po upadku im perium rzym skiego (zaliczym y do nich jeszcze m onarchię m erow ińską), a w Europie północnej i w schodniej łączy się z utrw alen iem m o narchii w czesnofeudalnych. Rozwój średniow iecznej Europy jest w ięc ściśle zw ią zany z k ształtow an iem się ustroju feu daln ego i w obec tego zwieranie· się narodów europejskich w obrębie tego ustroju stanow i jedną z jego em anacji. T o sam o rów nież n ależy p ow iedzieć o życiu m iejskim . Z acieśnianie h istorii Europy średnio w ieczn ej tylk o do jednej w a rstw y feu daln ej jest zatem sprzeczne z dośw iadcze niem dziejow ym . W sw ojej charakterystyce m onarchii narodow ych i m iast ujaw nia autor, nie po raz pierw szy zresztą na lam ach d w u napisanych przez siebie tomów, aprioryczne podejście do dziejów Europy średniow iecznej. Daje też zupeł n ie fa łszy w y pogląd na problem y in tegracji i dezintegracji europejskiej w prze szłości w tym zakresie. Zadaniem historyka, który chce zrozum ieć problem atykę integracji i dezintegracji europejskiej, n ie może być osądzanie jej p rzejaw ów w ży ciu społecznym w ed le dow olnie obranych kryteriów , lecz śledzenie i w yjaśn ian ie w arunków , w których te przejaw y w ystęp ow ały. Autor n ie liczy się z różnorod nością przyczyn i skutków , jakim poszczególne zjaw iska mogą ulegać w toku sw ej długiej historii. Przykładow o biorąc autor n ie docenia dezintegracyjnych w ła śc i w ości in stytu cji uznanych przez siebie za u niw ersalistyczne, jak papiestw o i cesar stw o, a z drugiej nie dostrzega na p ew nym eta p ie d ziejów integracyjnej roli m onarchii narodow ych i zw iązków m iast. B ez gospodarczej organizacyjnej d zia
łaln ości m iast — dążenie· do politycznej jedności europejskiej stałoby się całko w itą fikcją.
W tych w arunkach nie może dziw ić niechęć autora do epoki odrodzenia, jaką dem onstruje na dalszych kartach sw ego dzieła. Trudno tutaj w yliczać w szystko, co się m u w kulturalnym i in telektualn ym dorobku renesan su nie podoba. Wy starczy p ow iedzieć, że n aw et stare pastorałki· w ydają m u się b liższe życia, niż osiągn ięcia najw ybitn iejszych poetów tego okresu (s. 211). Tak sam o nie· podobają m u się now o kształtujące się instytucje życia publicznego, albow iem „stara spo łeczność feudalna, z w szystk im i św ym i błędam i, b yła lepiej przystosow ana do u trzym ania w potrzebnych granicach dążeń oligarchicznych w łaściw ych każdem u ciału p olitycznem u“ (s. 211). T rafne n atom iast jest spostrzeżenie autora, że w za jem na w alk a p ap iestw a i cesarstw a doprow adziła obie te in stytu cje do upadku, otw ierając drogę n ow ym siłom politycznym . Autor zdaje się jednak żałow ać, iż się tak stało! Co się tyczy ogólnych treści społecznych i ideologicznych renesansu, to jest on skłonny ograniczać go tylko do pew nego „stanu um ysłu i duszy“ (s. 215).
W rozdziale piątym autor scharakteryzow ał ogólnie epokę odkryć geograficz nych. M imo że zgodnie· z sw oją m etodą dziejopisarską i o tym ok resie d ziejów w ypow iada się glossam i i uogólnieniam i, to jednak są one lepiej w yw a żo n e i sta rają się sp raw iedliw iej ocenić dzikie m etody podboju europejczyków w nowo odkrytych lub ow ład niętych kontynentach. Można się też zgodzić z konkluzją, że Europa po odkryciach zm ieniła całkow icie sw o je d otych czasow e oblicze; w ybiła dla niej godzina „W ielkiej E uropy“, której ostatn ie m inu ty przeżyw a obecne po k olen ie. W rozdziale szóstym zajął się autor dziejam i reform acji. Patrzy na nią głów n ie z punktu w id zen ia dezintegracji, jakie w n iosła ona do dziejów Europy; w szczególności podkreśla zw iązek, jak i zaszedł m iędzy reform acją a m onarchiam i n arodow ym i (s. 309): La nation alisation des Réformes n’a va it pas tardée. Na uw agę zasługuje też podkreślenie dążności integracyjnych najw ybitn iejszych m yślicieli ep ok i reform acji, jak przede w szystk im Erazma z Rotterdam u (s. 282; za austriac kim historyk iem F. H e e r e m ) . B ez zdziw ienia przyjm ujem y n ieżyczliw e stano w isk o autora w obec takich ruchów religijnych, jak w ik lefizm , husytyzm . Podkreś lając zw iązek reform acji z m onarchiam i narodowym i (przedei w szystkim Anglia
R E C E N Z JE
821
Henryka VIII), dostrzegł jej zw iązek z m ieszczaństw em tylko na teren ie S zw aj carii. Rozdział kończy się gloryfikacją soboru trydenckiego.
D opiero w zakończeniu znajduje autor nieco· uznania dla p aństw narodowych. D ostrzega on ścisły zw iązek m iędzy rodzącym się n acjonalizm em i kolonializm em , a także i to, ż e d en acjonalizacja p olityki europejskiej idzie w p arze z d ek olon i- zacją (s. 346). D opiero w zakończeniu pośw ięcił on n ieco uw agi państw om środ k ow o- i w sch odn io-eu rop ejsk im . N ie znając ich historii, m u siał się ograniczyć do kilku ogólników; na ogół podstaw a erudycyjna tych uw ag w yd aje się nieco p ew niejsza. Zresztą w ogól^ cały ten tom — w odróżnieniu od p ierw szego — w y k a zu je lepszą znajom ość konkretnego tw orzyw a historycznego.
Z tym w szystk im trudno odnaleźć w w yw odach autora jakąś jedną lin ię prze w odnią, teoretycznie nakreśloną w w stęp nych założeniach tom u pierwszego. Pro blem in tegracji europejskiej stanow i w praw dzie jakiś drogowskaz, ale autor dąży do niego najczęściej na przełaj. B ez ścisłego zd efin iow ania przedm iotu rozpoznania i ok reślen ia m etod prow adzących do jego odnalezienia całość w y siłk u in telek tu al nego autora m usi zam knąć się w ram ach apriorycznych deklaracji i oświadczeń. Pod tym w zględem n iezw yk le w ym ow nym dokum entem stają się słow a w stępu napisane przez historyzującego publicystę, Salvadora d e M a d a r i a g a , który bez ogródek stw ierdził: „Przejdźm y do istoty rzeczy: Europa jest p ew nym stanem duszy. C zytajcie, czytajcie jeszcze, czytajcie ciągle i nagromadzicie! »fakty« i· jesz cze raz »fakty«. L ecz nie znajdziecie w nich Europy inaczej, jeżeli sam i jej tam n ie w niesieciei“. Zdaniem jego, nie n ależy przypuszczać, że istotnie Europy w nich n ie ma, lecz dostrzeże je tylko oko, które już jest europ ejsk ie (s. 7: ..., il fau t que l’oeil qui regarde soit déjà européen). Oto piękny przykład, a zarazem zachęta do czynnego subiektyw izm u.
G erard Labuda
Denis de R o u g e m o n t , V in g t-h u it siècles d ’Europe — La con science européenne à tr a v e r s les te x te s d ’Hésiode à nas jours, Payot, Paris 1961, s. 427.
P odtytuł lepiej w yjaśn ia zam ierzen ie autorskie tej książki. D enis d e R o u g e m o n t , dyrektor Centre Européen d e la Culture w Paryżu, niejako zaw odow o interesuje się genezą i rozw ojem ideologii europejskiej w przeszłości, p oku sił się o zebranie n ajcelniejszych św iad ectw tej ideologii od czasów Heizjoda aż po dzień dzisiejszy. Jedno z now szych dzieł na ten tem at w ylicza k oło 2000 w ypow iedzi. Jest to liczba z pew nością daleka od w yczerpania. Pom ijając okres antyku i śred niow iecza, w którym trzeba się było zadow olić sum arycznym om ów ieniem różno rodnych opinii, autor zesta w ił p oczynając od X IV w iek u aż po okres II w o jn y św iatow ej ponad 100 św iad ectw . Obecny etap ideologii (zachodnio) europejskiej jest reprezentow any ponad 30 nazw iskam i. W aneksie podano 10 fragm entów d o- kum entarnyeh, poczynając od m an ifestu p aneuropejsk iego z roku 1924, a n a w y p ow iedzi de G aulle’a z roku 1960 kończąc.
A utor w zasad zie trzym ał się porządku chronologicznego, a le na ogół starał się szeregow ać w szy stk ie w yp ow ied zi pod h asłam i zbiorczym i, charakteryzującym i ich głów ną zaw artość ideow ą. T eksty są podane w dość obszernej op raw ie ed ytor skiej, tzn. każda grupa w ypow iedzi jest opatrzona krótkim w stępem oraz krótkim kom entarzem erudycyjnym . Pod tym w zględem w yd aw n ictw o spełnia doskonale swój cel inform acyjny. Z w łaszcza historyk in teresujący się zagadnieniam i ob ecn