• Nie Znaleziono Wyników

Zwalczanie starzenia się. Jak osiągnć wiosnę urody do późnej starości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zwalczanie starzenia się. Jak osiągnć wiosnę urody do późnej starości"

Copied!
236
0
0

Pełen tekst

(1)

UJ i TO LD B O € H M

u jflia fln iE smRzeniflsie

J A K O S I Ą G N Ą Ć

W I O S N Ą U R O D Y

DO PÓ 2N €J STAROŚCI

(2)
(3)

ZWALCZANIE STARZENIA SIĘ

(4)
(5)

W I T O L D B O E H M

Z W A L C Z A N IE S T A R Z E N IA SIĘ

JAK O SIĄ G N Ą Ć WIOSNĘ URODY DO PÓŹNEJ STAROŚCI

W A R S Z A W A —

1 9 3 4

_______

T O W A R Z Y S T W O W Y D A W N I C Z E »RÓJ«

(6)

. V I

2

!)

13

" &

T H i S o o b

D R U K A R N IA N ARO DO W A W K R A K O W IE

(7)

Pragnę... szepcze każda istota wiedziona instynktem samozachowawczym. Pragniemy słonecznego, melodyjnego życia, bo ono nas woła, przykuwa całą potęgą uroku. Jednako­

woż wezwaniu temu odpowie tylko ten, kto zachował pełne zdrowie, jasne słońce w swej duszy.

Dziś, mimo ciężkiej atmosfery, która nas wszystkich przytłacza, dane jest nam jednak przetrwać w krzepkiem zdrowiu po najdłuższe lata. T ylko należy wsłuchać się w to, co fale wiedzy przynoszą. Z krainy bowiem hipotez i mgławic przebija się dziś duch ludzki z za­

wrotną szybkością w kierunku spełnienia tę­

sknoty za utrzymaniem młodzieńczej krzep- kości w ja k najdłuższem życiu. W iedza o długo­

wieczności dojrzała dziś ju ż do tego stopnia, iż siostrzyca jej, lekarska kosmetyka, niero­

zerwalnie związana z problemem długowiecz­

ności w kracza śmiało we wrota tej rzeczywistości, o której do niedawna tylko śnić nam dane było.

Niestety — niewielu zw raca się w stronę przypływu zdobyczy prawdziwej nauki.

5

(8)

W nikając w psychikę kobiet, uderza nas przepaść, oddzielająca ich wrodzoną inteligen­

cję, bystrość orjentacji, od przejawów w czy­

nach praktycznego życia. Nie uszczuplamy tą uwagą wysokowartościowych walorów psy­

chicznych kobiety, ja k to — niestety — niektó­

rzy czynią.

C zytając bowiem dzieła poważnych nawet psychologów, dopatrzeć się łatwo chęci obni­

żenia umysłowych zalet kobiety, w porównaniu z intelektualnem uzdolnieniem mężczyzny.

Przyczyna tego, na zgoła subjektywnych prze­

słankach opartego rozumowania, tkwi w yłącz­

nie w żądzy panowania m ężczyzny nad ko­

bietą. Atawistycznie zdobyta władza przez mężczyznę, tudzież utrudnione usamowolnienie kobiety, ułatwiły mężczyźnie utrzymanie się przy królowaniu. W zam ierzchłych ju ż bowiem epokach rozwoju ludzkości, kiedy mężczyźnie przypadło w udziale osłaniać siłą fizyczną słabszą cieleśnie kobietę, wyłoniła się kwestja

„niższości" płci żeńskiej.

I nic dziwnego, jeśli mężczyźni, „w ładcy świata“ , spoglądają na kobietę — z obawy przed utratą zdobytej raz w ładzy — przez pryzm at rządzących, niejako na swych pod­

danych, a zajmując w hierarchji społecznej 6

(9)

dominujące stanowiska, zachowują się wobec kobiety ja k zwycięzca w stosunku do zwycię­

żonego.

Idąc po linji instynktu samozachowawczego, w znaczeniu ekonomicznem, uważam walkę obojga płci za zrozumiałą, trudniej atoli zro­

zumieć przenoszenie walki z areny życia prak­

tycznego na pole naukowych badań psychicz­

nych właściwości kobiety i to — przez uczo­

nych, uniezależnionych od walki o byt mater- jalny.

Przy pomocy psycho-technicznych doświad­

czeń stwierdzono niezbicie intelektualną równo- wartościowość obojga płci, oprócz licznych walorów duchowych u kobiety, w związku z jej różnorodzajowością.

Liczne inne jeszcze dowody przem awiają za równorzędnie wysokim poziomem intelektu kobiety, a jeśli mimo to nie orjentuje się w zja­

wiskach biologji i fizjologicznych przemian, jeśli popełnia rażące nieraz błędy, kosztem zdrowia i urody, położyć to należy na karb łatwego ulegania sugestji, pod wpływem nie­

zdrowej, bezdennie naiwnej lektury, czerpanej z brukowych wydawnictw i krzykliwej re­

klamy.

Niewolnicze znów poddawanie się rozka­

7

(10)

zowi mody w ypływa z braku samodzielności i krytycyzm u.

T o też niczem innem nie da się uzasadnić naśladownictwo szkodliwego szablonu mody, podyktowanej kobietom przez zagranicę, mody ochudzania ciała, co nietylko pozbawia ko­

bietę uroku i czaru kobiecości, ale wpłynęło w wielu wypadkach ujemnie na zdrowie i w y­

gląd. Upodobnianie kobiety do typu męskiego mogłoby poniekąd mieć pewne uzasadnienie w krajach masowej degeneracji mężczyzn, lgnących przeważnie do kobiet o linji męskiej, ale u nas, w Polsce, objawu tego nieomal nie obserwujemy, przeciwnie — ideałem większości m ężczyzn są raczej kobiety o pełnych, natural­

nych kształtach ciała.

Zrozum ieć to łatwo, jeśli się uwzględni, że stopień harmonijnego uzupełniania się płci uzależniony jest — pominąwszy walory du­

chowe — od biegunowo odległych różnic ich fizycznych znamion. Jak nie jest ideałem dla prawidłowej kobiety rozlewnie tłusta postać m ężczyzny, tak znów mężczyzna nie znajduje upodobania w postaci, przypominającej mu jego własny typ.

Zycie upaja i wabi tak długo, dopóki wśród zdrowia z rytmu jego upojeń i rozkoszy czerpać

8

(11)

możemy, ja k długo w wędrówce doczesnej do­

patrzeć się można treści i celu.

Bez zdrowia, krzepkości, bez ujmującej po­

wierzchowności staje się życie wieczną drzemką.

T o też celem niniejszej książki jest zsumowa­

nie dorobku z twórczej pracy ludzi nauki około przedłużenia życia, ukształtowania krzepkiej starości, uintensywnienia fizycznej i umysłowej energji, tudzież zachowania młodocianego w y­

glądu po najdłuższe lata.

9

(12)

C Z Ę S C O G Ó L N A

G R U C Z O Ł Y D O K R E W N E , IC H Z N A C Z E N IE D L A D Ł U G O W IE C Z N O Ś C I

Nie ulega żadnej wątpliwości, iż w za­

mierzchłych czasach żyli ludzie prymitywni nieporównanie dłużej aniżeli cywilizowany człowiek w ostatnich stuleciach. Cyw ilizacja bowiem zmieniła gruntownie tryb życia nowo­

żytnego człow ieka; do zmienionych przez nią warunków niełatwo mogą się przystosować komórki naszego organizmu, z powodu czego wyczerpują się one wcześniej aniżeli przezna­

czone im jest przez przyrodę. Kom órki narzą­

dów ciała naszego potrafiły wprawdzie w ciągu tysięcy lat przystosować się do zmienionych warunków przetrawiania i przyswajania przyj­

mowanego pokarmu, lecz liczne i dość często pojawiające się choroby przemiany materji świadczą niezbicie o wykroczeniach przeciw prawidłom zakreślonym przez prawa przyrody.

Dzisiejszy człowiek powinien żyć 120 lat, przekonano się bowiem, iż długość życia każ­

1 0

(13)

dego stworzenia wyższego gatunku równać się winna sześciokrotnemu czasokresowi rozwoju jego organizmu. N a przykładach łatwo stwier­

dzić tę tezę. I tak, ponieważ okres rozwoju ciała psa wynosi dwa lata, długość jego życia trwa około 12 lat, słonia 30 lat, wobec tego żyją słonie 180 lat, a ponieważ rozwój ciała człowieka w epoce obecnej wym aga około 20 lat, powinni ludzie żyć 120 lat. ,

Tezę tę potwierdzili długowiecznością tacy, których życie odpowiadało warunkom tej ściślej hygjeny, która sprzyja zachowaniu krzepkości najżywotniejszych narządów ciała ludzkiego.

Przykładów takich mam y w lekarskiej lite­

raturze wiele. O to niejaki Jenkins, powołany do sądu w 160 roku swego życia, zgłosił się u sędziego w towarzystwie dwóch synów, z których młodszy liczył 100, starszy — 104 łata.

Węgier, Petraz Gzarten, zm arł w 185 roku życia, pozostawiając 95 letniego syna. M arja M ilanów żyła 114 lat, Thonret 104.

Zwierzęta na wolności żyjące, osiągają zwykle swój prawidłowy wiek, ponieważ znajdują się wśród takich warunków, jakie odpowiadają fizjologicznym wymogom danego gatunku.

Napozór m ogłoby się wydawać, iż osiągalny wiek 185 lat pozostaje w sprzeczności z za­

(14)

kreśloną wyżej granicą wieku. N ależy sobie atoli uprzytomnić, iż ludzie żyli w ubiegłych wiekach znacznie dłużej, że odporne jednostki prarodziców przeniosły na potomstwo konsty­

tucjonalne nastawienie organizmu dla długo­

wieczności. Potwierdza się to zresztą u potom­

stwa wymienionych „szczęśliwców". C i ludzie, którzy dosięgli tak późnego wieku, odziedzi­

czyli ogromny zasób tężyzny gruczołów do- krewnych, a warunki ich życia sprzyjały za­

chowaniu sprawności owych najżywotniejszych narządów organizmu.

Cóż to za cudowne narządy owe gruczoły dokrewne?

Są to gruczoły, których soki, t. zw. hormony nie wydzielają się nazewnątrz, ja k np. ślina, sok żołądkowy, żółć, lecz przesączają się wprost przez ściany naczyń krwionośnych, krążą we krwi, nasycając wszystkie tkanki organizmu, szczególnie układu nerwowego, życiodajną ener- gją. Wielce skomplikowane zjawiska życiowe, tak natury fizjologicznej, ja k duchowej, są w y­

razem działania gruczołów dokrewnych. W nich ujawnia się tajemnica naszego istnienia, po­

nieważ one decydują o rozwoju ciała człowieka, wzroście, sile młodzieńczej, przedwczesnem i normalnem starzeniu się, od nich uzależnione

1 2

(15)

są funkcje fizjologiczne narządów i tkanek, a nawet sfera wzajemnego stosunku platonicz- nego i fizjologicznego płci, świat naszych myśli i uczuć, aspiracje oraz talenty. Hormonów życiodajnych dostarczają: gruczoł tarczykowy, usadowiony po obu stronach tchawicy, gru­

czoły płciowe, nadnercze, trzustka, przysadka, szyszynka i inne. D w a ostatnie znajdują się w mózgu. Udowodniono doświadczalnie, że niemal każdy narząd, oraz tkanki, a więc i skóra mieszczą w sobie własne gruczoły dokrewne.

Gruczoły dokrewne skóry mają dla wyglądu niezmiernie ważne znaczenie, niektóre zabiegi, tudzież preparaty lekarsko-kosmetyczne wywie­

rają na te gruczoły wpływ pobudzający, a za­

tem działają na skórę ożywczo, inne natomiast czynniki, oraz kosmetyki z zawartością ołowiu, bizmutu i wszelakich innych szkodliwych skład­

ników wpływają niszcząco na funkcje wydziel- nicze gruczołów, owych źródeł młodości. T u zrozumiemy dopiero dlaczego przedwcześnie marnieje cera pod wpływem metalicznych pudrów i kremów, dlaczego stan stałego po­

drażnienia skóry głowy u osób posługujących się ostremi płynami, pomadami, lub Shampo- nami z sodą gryzącą sprowadza powolne za­

nikanie włosów. Ale o tem wypadnie mi po­

(16)

mówić w części szczegółowej, a obecnie posta­

ram się naszkicować z a l e ż n o ś ć z a c h o w a n i a m ł o d o ś c i , w z g l ę d n i e s t a r z e n i a się t a k p r z e d w c z e s n e g o , j a k f i z j o l o g i c z n e g o , od s p r a w n o ś c i g r u c z o ł ó w d o k r e w n y c h .

Przekonano się, że starzenie się jest właściwie chorobą starczą, ja k każde niemal inne prze­

wlekłe schorzenie. Atoli łatwiej jest zapobiec wybuchowi przedwczesnej choroby starczej, łatwiej ją zw alczyć i temsamem przedłużyć życie, niż w yleczyć zaniedbane ciężkie choroby organiczne.

W eźmy np. pod uwagę wpływ gruczołu tar- czykowego na sferę psychiczną oraz funkcje fizjologiczne organizmu. Gdybyśm y wycięli cały gruczoł tarczykowy, zanikłyby wszelkie zdolności umysłowe, tudzież funkcje seksualne.

I oto z genjusza nawet stałby się kretyn. K a r­

miąc jednak takiego człowieka gruczołem tar- czykowym pochodzenia zwierzęcego, wraca mu częściowo pierwotna jego tężyzna umysłowa, a gdybyśmy przeszczepili kawałek gruczołu tarczykowego w tkankę podskórną, ocknęłyby się u niego niebawem wszelkie utracone funkcje i powróciły niemal do pełni pierwotnej równo­

wagi. Lecz nietylko zupełne pozbawienie czło­

wieka gruczołu tarczykowego wywołuje po­

1 4

(17)

ważne zaburzenia w organizmie, wystarczy bowiem n i e d o m o g a w y d z i e l n i c z a j e g o h o r m o n u do upośledzenia funkcyj najważ­

niejszych narządów ciała ludzkiego. W pierw­

szym rzędzie cierpi przemiana materji, soczyste komórki narządów zanikają, w miejsce ich wytwarzają się włókna tkanki łącznej. N a twa­

rzy objawia się ten proces w postaci zarysowań skóry, a nawet w ybitnych zmarszczek, jako następstwo zwyrodnienia soczystych komórek skóry oraz zaniku włókien elastycznych.

Podobne zjawisko towarzyszy kastracji, t. j, wycięciu gruczołów płciowych. O peracja taka wykonana u chłopców przed okresem dojrze­

wania powoduje zupełny zanik sfery seksualnej, wraz z wszelkiemi znamionami męskiemi. R o z­

wój ciała nagina ku typowi kobiecemu, tkanka tłuszczowa osadza się w nadmiarze na biodrach, uwłosienie na brodzie i górnej wardze ogra­

nicza się do delikatnego ledwie meszku, głos traci dolne oktawy, a sfera intelektualna słabnie.

Skoro się takiemu kastratowi przeszczepi jądro z innego osobnika lub małpy, wraca napowrót męski charakter z wszystkiemi jego cechami.

Charakterystycznym objawem starzenia się skóry u kastratów są liczne zmarszczki na tw a­

rzy. U kastrowanych dziewcząt, t. zn. pozba- 15

(18)

wionych jajników, a nawet w przebiegu niedo­

mogi wydzielniczej hormonu jajnika — o ile stan taki byw a ju ż przed okresem dojrzewania—

upośledzony jest rozwój sfery płciowej żeńskiej.

Do objawów upośledzonych funkcyj jajników n ależą: brak menstruacji, zupełny lub częściowy niedorozwój piersi i bioder oraz przedwczesne zmarszczki. Wprost przeciwne zjawisko wy- - wołuje u dziewcząt nadczynność jajników, mianowicie wczesny rozwój wszelkich znamion płci żeńskiej. Menstruacja pojawia się przed­

wcześnie, piersi i biodra rozwijają się bujnie, w ygląd byw a kwitnący, a sfera intelektu prze­

kracza znacznie granicę przeciętności.

Zaznaczyć należy, że g r u c z o ł y d o k r e w n e p o z o s t a j ą w s w y c h f u n k c j a c h o d m ł a ­ d z a j ą c y c h o r g a n i z m w ś c i sł e j , w z a j e m ­ ne j z a l e ż n o ś c i .

Znaczy to, iż niedomoga jednego jakiegoś gruczołu wpływa często osłabiająco na inny gruczoł dokrewny, w innych zaś przypadkach wzm aga się funkcja pewnego gruczołu, przyj­

mując na siebie częściowo pracę zanikającego gruczołu.

W sharmonizowanem, równomiernem współ­

działaniu hormonów, względnie w rozchwianej równowadze, szukać należy rozwiązania za-

(19)

gadnienia długotrwającej wiosny życia, względu nie — przedwczesnego starzenia się.

Zdrowie i życie człowieka błąkają się wciąż wśród spienionych, rozhukanych fal oceanu, wśród wrogów zewnętrznych i wewnętrznych, w postaci różnorodnych chorobotwórczych miazmatów, tudzież trucizn, w ytwarzających się na tle przem iany materji oraz trawienia.

Trujące substancje, powstałe w jelitach pod­

czas trawienia, przedostają się do obiegu krwi i zagrażają narządom organizmu. T ym wrogom jednak natura przeciwstawia armję, o potężnej mocy bojowników, ukrytych w niektórych gru­

czołach dokrewnych. W ciągłem tem zmaganiu się hormonów z toksynami przemoże i wyjdzie zwycięsko ten, u którego gruczoły dokrewne funkcjonują sprawnie.

Do armji obrończej w organizmie naszym zaciągnęły się wprawdzie wątroba, nerki oraz śledziona, której ważne znaczenie odkryto w ostatnich czasach, atoli najsilniejszą warownią odpierającą liczne ataki wymierzane naszemu istnieniu, jest niezaprzeczenie gruczoł tarczy- kowy. Doświadczenia badacza Charrina udo­

wodniły, że psy, którym wycięto gruczoł tar- czykowy, giną po najlżejszej nawet infekcji, z powodu braku czynników zobojętniających

(20)

trucizny danej choroby. W zwalczaniu trucizn wewnętrznych ciała biorą również udział gru­

czoły dokrewne skóry, ja k niemniej i cała tkanka skóry, która m a także przeznaczenie wydalania toksyn nazewnątrz. O tem przekonujemy się na osobach dotkniętych oparzeniem na więk­

szej przestrzeni skóry ciała. Ponieważ takie opa­

rzenie pociąga za sobą utratę zdolności w yda­

lania trucizn drogą skóry, ulega często serce porażeniu.

Przytoczone przykłady pouczają nas dosta­

tecznie, nietylko o nader ważnem przeznaczeniu gruczołów dokrewnych i skóry ciała, dla zacho­

wania młodocianego wyglądu, ale jednocześnie odsłaniają nam ogrom ich wysilającej pracy przez całe nasze życie. A wiadomo, że im bar­

dziej wysila się jakikolwiek narząd — zwłaszcza ponad granice fizjologicznego przeznaczenia — tem wcześniej się zużywa. Przepracowany gru­

czoł tarczykowy zobojętnia niedostatecznie gro­

madzące się we krwi toksyny, w następstwie np. nadmiaru spożywanego mięsa, co warun­

kuje przeładowanie organizmu niszczącemi go truciznami. W takim wypadku skóra, nie mogąc podołać zadaniu w swej wydalającej pracy, starzeje się przedwcześnie. Znane są wykwity skóry (wyrzuty) po spożyciu homarów lub

1 8

(21)

raków rzecznych. Stworzenia te żywią się prze­

ważnie padliną. W tkankach ich grom adzi się zatem ja d trupi, którego ludzki organizm nie znosi, stara się więc go usunąć wszelkiemi dro­

gami, a zatem i przez skórę. W idzim y ju ż z tego, ja k ważną funkcją dla zdrowia, życia i urody jest s p o s ó b o d ż y w i a n i a się, a jeśli dodamy, iż nadm iar toksyn powoduje przed­

wczesną sklerozę, zrozum iem y znaczenie do­

stosowania odpowiedniej diety do potrzeb orga­

nizmu.

* *

*

Smutny to objaw, że do lekarza zw racają się ludzie dopiero w chwili wybuchu choroby, lub tacy, u których wiek w yrył na tw arzy głęboko znamiona starości. Właśnie zdrowi powinni poddawać się od czasu do czasu ścisłemu b a­

daniu lekarskiemu, i to zawsze u swego „dom o­

wego “ lekarza, który poznał ju ż organizm i konstytucjonalne nastawienie danego osob­

ni ka— celem zniweczenia zarodków chorób.

Szczególnie starsi ludzie powinni pozostawać pod kontrolą lekarza, by m óc stosować indy­

widualne reguły trybu życia. Niestety laicy lekceważą zapobiegawczą higjenę, bo nie są dostatecznie uświadomieni w kierunku wy-

2*

19

(22)

olbrzymiałego dziś postępu wiedzy lekarskiej.

Niesłusznie też niejeden darzy mniejszem zaufa­

niem lekarza osiadłego na prowincji, aniżeli wielkomiejskiego. Wszak każdy lekarz czerpał swą wiedzę z jednego źródła, a ten, który przebywa zdała od środowiska wielkomiejskiego, ma dość czasu na poświęcenie się studjom nowo­

czesnej, medycznej lektury. Jednorazowe, prze­

lotne zbadanie organizm u byw a często nie­

wystarczające, różnorodność bowiem właści­

wości ludzkich organizmów odznacza się zbyt rozległą skalą, by można w ciągu krótkiego czasu badania wniknąć w całokształt odziedzi­

czonych cech, skłonności do pewnych niedo- magań, konstytucjonalnego nastawienia i od­

chyleń pewnych funkcyj narządów.

Jakiem i epokowemi odkryciami posługuje się dziś medycyna, ja k wiedzy lekarskiej dane jest w dobie współczesnej przesunąć wskazówki zegara na tarczy krzepkości człowieka, o dzie­

siątki lat wstecz, niechaj posłuży jeden z licz­

nych faktów odmłodzenia kobiety w wieku przejściowym. Nadmieniam, iż okres przejścio­

w y u kobiety uzależniony jest od zastygania czynności jajnika. Po zastrzykach follikuliny, t. j. wyodrębnionego hormonu jajnika, przy­

wrócono u kobiety w drugim roku okresu przej­

20

(23)

ściowego stan prawidłowy. Wszelkie przykre objawy tego okresu ustąpiły, a co ciekawsze, pojawił się perjod i wyraźnie spotęgowane samopoczucie, w znaczeniu chęci naturalnego wyżycia się. W yrazem tego cudownego efektu oraz odbiciem sprawności zaszłych przemian fizjologicznych, w szeregu innych narządów, były znamiona zewnętrznego odmłodzenia.

21

(24)

O W P Ł Y W IE M O M E N T O W P S Y C H IC Z N Y C H

N A D Ł U G O W IE C Z N O Ś Ć

Niem a podobnie ujemnego czynnika, któryby tak szybko gasił iskierkę po iskierce życia, ja k m o n o t o n j a bezruchu fizycznego i umysło­

wego, wśród cierpkiej codzienności, ja k jedno- stajność zawodowa, bez okrasy świeżych wrażeń.

Dodatni natomiast wpływ psychiczny, miła i umiarkowana praca fizyczna, oraz mózgu królują nad wszelkiemi gruczołam i dokrewnemi i narządam i całego organizmu. K a żd y wie z doświadczenia, że w środowisku szarego życia domowego nie cieszymy się zbytnim apetytem.

T a szara codzienność układa gruczoły żołądka do snu, ale budzą się one rychło w odmiennej atmosferze, ożywiają się podczas przyjęć u mi­

łych przyjaciół, podczas podróży i pobytu w obcej miejscowości. A le I dłuższy pobyt w najbardziej nawet malowniczej miejscowości stwarza znowu martwotę codzienności, co po­

woduje dawny zastój funkcyj fizjologicznych, objawiający sięw pow olnem zanikaniu apetytu.

22

(25)

Już z tego drobnego przykładu przekonać się łatwo, że funkcje fizjologiczne w ym agają ciągłych podniet psychicznych, ciągłego otrzą­

sania z siebie pyłu jednostajności, w przeciw­

nym bowiem razie senna apatja pokryje umysł, a jednocześnie zadziała ham ująco na spraw­

ność fizjologiczną narządów.

Na przykładzie wyjętym z jednej z prac Dra Lustra postaram się wytłum aczyć zależ­

ność funkcyj fizjologicznych narządów orga­

nizmu od czyności psychicznych mózgu, po­

równując aparat zwojów mózgu do fortepianu.

Nadmieniam, że porównanie takie jest ju ż z tego powodu uzasadnione, ponieważ w mózgu znajdują się bardzo liczne ośrodki (centra), z których gałązki nerwów przenoszą, podobnie jak fale tonów po drutach fortepianu, odno­

szone wrażenia. Przy pomocy tej energji na­

rządy organizmu pobudzane byw ają do czyn­

ności. Mózg zajęty jednostronną pracą zawo­

dową, w dusznej pozatem atmosferze codzien­

ności, znajduje się w podobnych zupełnie w a­

runkach, w jakich znajdowałby się fortepian, gdyby go umieszczono w wilgotnej ubikacji, a tylko jeden klawisz byłby przez parę godzin wprawiany w ruch. T en jeden klawisz zużyłby się rychło, podczas gdy wszystkie inne struny

23

(26)

zardzewiałyby. T ak też zanika sprawność orga­

nizmu, którego jeden z licznych ośrodków mózgu przeciążam y, inne zaś pozostawiamy w bezczynności. Nie wystarcza zatem cztero­

tygodniowy pobyt „na świeżem powietrzu^

w ciągu roku, celem odmłodzenia ciała, które przez i x miesięcy pozostaje w letargu, gdyż owe przelotne wrażenia nie zdołają wywrzeć dostatecznego wpływu, obudzającego wegetu­

jące gruczoły dokrewne. Częste, krótkie w y­

wczasy, wśród ciągle świeżo napływających wrażeń, wśród umiarkowanego ruchu, w weso- łem, sympatycznem towarzystwie, zdała od wszelakich czynników przypom inających sza­

rugę codzienności, stanowią jeden z najważ­

niejszych może momentów odmładzania. Wię- cej jeszcze niż m ężczyzna potrzebuje kobieta zawodowo pracująca takich chwil oderwania się od swej pracy, ponieważ nie jest przystoso­

wana jeszcze dostatecznie do jednostajnego zajęcia zawodowego.

Statystyka długowieczności ludzi zajętych w różnych zawodach daje nam niezbite dowody słuszności powyższych wywodów. Dłużej żyją i długo zatrzym ują młodość optymiści, ludzie pogodni, otrząsający się łatwo z trosk. Prze­

ważnie jednak n aj d ł u ż ej ż y j ą l u d z i e o w i e ­

(27)

l o s t r o n n y c h z a j ę c i a c h , których zawód zm u­

sza do przebywania wśród przyrody, do zmian miejscowości, łączących w sobie powab pełnego wrażeń życia z zadowoleniem duchowem. Do takich należą w pierwszym rzędzie podróżnicy, zwiedzający dalekie kraje w celach naukowych i wrażeniowych emocyj, artyści malarze, tudzież ci z wolnych zawodów, którzy nasycają swe aspiracje i zamiłowania w wolnych, pozazawo- dowych chwilach. Natomiast nie odznaczają się długowiecznością ci emeryci, którzy po w y­

cofaniu się z zajęć zawodowych oddają się bezczynności. Najbardziej pożałowania godni są ci, których zajęcie skupia się stale w jednej, nieprzerwanie jednostajnej pracy. D o rzędu tych należą przedewszystkiem stenotypistki, urzędnicy poczty i telegrafu, zatrudnieni w ban­

kach i innych podobnych dykasterjach, kasjerzy, a wcale nieróżoWo się snuje życie nauczycieli i nauczycielek. Jasną stroną nauczycielskiego zawodu, poza ideową, jest nieustanny kontakt z młodym, bujnym elementem, oraz dość liczne okresy wolne od pracy.

Zawodowo pracujący w powyższych zaję­

ciach powinni wszystkie wolne chwile w zu­

pełności poświęcić pokrzepianiu ciała, wedle nowoczesnych pojęć higjeny. Dawniej stre­

(28)

szczała się higjena wywczasów w zwięzłej form ułce: „z książką w ręku spoczywać w cieniu drzew, przebywać wiele na wolnem powietrzu—

posilnie się odżyw iać". W idocznie w minionych czasach mózg wyłącznie pracował podczas wywczasów, dziś wysila się zbyt często nad­

miernie, więc raczej byłoby wskazane zostawić wszelką literaturę w bibljotece, z wyjątkiem codziennego i ilustrowanego pisma. U rozm ai­

cona a lekka lektura, czerpana z pism codzien­

nych, obudzi z letargu proces myślenia, bez znużenia mózgu. Doradca świeżego powietrza nie miał zapewne na myśli kąpieli powietrznych, bo przecie w tedy fałszywa skromność kazała ukrywać ciało pod niedostępnym dla tlenu pan­

cerzem, w postaci gorsetu i ubrania, zapiętego od szyi po kostki. A nakoniec — posilne odżywia­

nie się. Szablonowe, posilne odżywianie się, bez uwzględnienia indywidualnej konstytucji, po­

trzeb organizmu, rodzaju pokarmu oraz wieku, może właśnie w następstwie samozatrucia orga­

nizmu przyspieszyć starzenie się.

26

(29)

S Ł O N C E

C Z Y N N IK I E M O D M Ł A D Z A J Ą C Y M Dawniej nie doceniano należycie znaczenia promieni słońca dla zdrowia i długowieczności, oraz zwalczania licznych chorób, aczkolwiek znane było, iż wszelkie życie organiczne na ziemi zawdzięcza swój byt, rozwój i rozm na­

żanie tej najpotężniejszej, kosmicznej energji.

Energja światła słonecznego działa na nasz organizm drogą pośrednią i bezpośrednią. Po­

średnią, przez spożywanie roślin i mięsa zwierząt żywiących się roślinami, w których zawarta jest ogromna ilość wchłoniętej energji promieni słońca, bezpośrednią zaś przez skórę na narządy organizmu. W iemy, ja k bujnie rozkwita wszel­

kie życie w krajach tropikalnych, ja k nikłą jest wegetacja na północy. W ciemności zamiera wszelkie życie. Najłatwiej przekonać się o tem na okrzemkach, jednokom órkowych roślinach, żyjących we wodzie. Poruszają się one tylko w świetle, przeniesione w cieniste miejsce zw al­

niają ruchy, w ciemności giną. W danym przy­

padku światło jest bodźcem do wydzielania się

(30)

tlenu z ciał tych okrzemków, a w tem dopiero środowisku umożliwione jest ich życie.

Liczne badania nad rozwojem dzieci w y­

kazały, iż zima wstrzymuje, lato zaś sprzyja rozrostowi ich ciała.

Lenkei i Oerum udowodnili doświadczalnie, iż kąpiele słoneczne umiarkowanie stosowane, mają potężny wpływ na ilościowe wzmaganie się ciałek czerwonych krwi. O erum badał ilość czerwonych ciałek krwi u zwierząt, trzym anych w ciemności i świetle. U pierwszych obniżyła się znacznie ilość ciałek czerwonych, u drugich zwiększyła się w ciągu krótkiego czasu o 8 pro­

cent. Ponieważ ciałka czerwone są przenośni­

kami tlenu, a tlen stanowi podstawę życia orga­

nicznego, zauw ażyć można ju ż po paru ką­

pielach słonecznych zbawienny wpływ u nie- dokrwistych, a nawet u cierpiących na błędnicę.

Pod wpływem słońca znika znużenie, powraca równowaga układu nerwowego, a przemiana materji zostaje silnie pobudzona. Depresja psychiczna ustępuje miejsca żywszemu usposo­

bieniu; wraca samopoczucie.

Niezbite dowody wpływu światła na prze­

mianę materji znajdujemy w licznych pracach pierwszorzędnych powag, świata lekarskiego.

I tak, wykazano, że w świetle słońca przyjmuje 28

(31)

ciało większą ilość tlenu, aniżeli w ubraniu, lub w cieniu.

Dziwić się zaiste można, że od czasów staro­

żytnych, poprzez szereg wieków, bo do X I X wieku lekceważono ten tak potężny czynnik odmładzający i leczniczy. Wszak ju ż w zaraniu rozwoju ludzkości napotykam y kult słońca, w pojęciu siły twórczej. Pierwsze wzmianki o leczniczem znaczeniu promieni słońca znaj­

dujemy w dziełach Herodota. Zdaniem tego historyka czasów starożytnych ju ż Egipcjanie stosowali kąpiele słoneczne przeciw różnorodnym schorzeniom. Słoneczna H ellada oceniała w ca­

łej, pełni odm ładzające własności słońca i po­

wietrza, to też młodzieńcza piękność ciała nigdzie nie osiągnęła takiej doskonałości ja k w Grecji. Rzym ianie również ja k G recy urzą­

dzali na dachach swych domów t. zw. solaria, gdzie procedura słoneczna była nieodłącznym zabiegiem przed kąpielą i masażem ciała.

O tym kulcie zdrowego, krzepkiego i harmo­

nijnie zbudowanego ciała w klasycznej staro­

żytności mówią do nas zabytki greckiej i rzym ­ skiej sztuki.

W czasach średniowiecznych zam arła niemal zupełnie kultura ciała. Czasy walk religijnych mieściły ju ż z natury charakteru epoki pogardę

29

(32)

ciała i ponury ascetyzm. Fanatyzm pruderji stworzył modę szczelnego zam ykania ciała przed słońcem i powietrzem, to też nic dziwnego, jeśli wówczas w ybuchały perjodycznie fale epi- demji dżum y, cholery, czarnej ospy, które dzie­

siątkowały ówczesną, zbyt mało odporną ludz­

kość.

Dopiero W X I X wieku zw rócił uwagę Rikli na uzdraw iający w pływ słońca, a za nim poszli Unna i Finsen, któremu zaw dzięczam y niemal cały dorobek nowoczesnej biologji światła.

Wiadomo, że promień światła przepuszczony przez pryzm at rozszczepia się na promienie o różnej długości fal. Barwy ich odpowiadają barwie tęczy. Po jednej stronie pasa promieni tęczy widzim y kolor fiołkowy, po przeciwle­

głej — czerwony. Poza temi promieniami istnie­

j ą jeszcze, wolnem okiem niewidoczne, pro­

mienie pozafiołkowe, czyli ultrafiołkowe, tu­

dzież — ultraczerwone. W prawdzie wszystkie promienie białego światła m ają swe znaczenie dla organizmu, nas jednakowoż obchodzą naj­

bardziej p r o m i e n i e p o z a f i o ł k o w e , ponieważ im, jak o promieniom chemicznym, zawdzięcza tak roślinność, j a k i wszelakie stworzenie orga­

niczne — swe istnienie.

Niestety byw ają te promienie pochłaniane 30

(33)

przez pył i parę wodną, a ponieważ ziemię otacza pewnej szerokości pas zanieczyszczonego powietrza, nie przedostają się te promienie w pożądanej ilości do nizin. Im wyżej zatem położona miejscowość górska, tem więcej tych promieni, a temsamem intensywniejsze i szyb­

sze ich działanie. K ażdem u turyście znana jest łatwość opalania się słońcem w górach.

31

(34)

K Ą P IE L E S Ł O N E C Z N E

Z miejsc klim atycznych w Polsce nadaje się Zakopane w pierwszym rzędzie do pokrze­

piania ciała ożywczemi promieniami słońca, dzięki wysokiemu położeniu (900 m. nad po­

ziom morza) tej bajecznie pięknej miejscowo­

ści. Ale ju ż na wysokości 400 m, a więc w pod­

górskich miejscowościach, znajduje się dosta­

teczna ilość promieni ultrafiołkowych, dla sku­

tecznych kąpieli słonecznych.

W nizinach można korzystać z naświetlań ciała słońcem w porze m iędzy godziną 12 a 3-cią, w górach zaś od 10 do 6, w m iesiącach:

czerwcu, lipcu i sierpniu. Dlaczego podkreślam tę różnicę czasu, postaram się wytłum aczyć.

W yobraźm y sobie kulę ziemską, otoczoną w ar­

stwą pyłu i pary wodnej — pewnej szerokości.

Przestrzeń tego pasa, mierzona od powierzchni ziemi w kierunku zenitu, będzie krótsza aniżeli linja przebiegająca równolegle do powierzchni ziemi, od wschodu ku zachodowi. Jeśli zatem słońce znajduje się w południe u zenitu, prosto­

padłe promienie mają mniejszą do przebycia 32

(35)

przestrzeń aniżeli po wschodzie i przed za­

chodem. O tej bowiem porze znajdują się che­

miczne promienie słońca niejako w morzu pyłu i pary wodnej. Stąd to pochodzi, że promienie niebieskie, fioletowe i pozafiołkowe znikają, a oko nasze widzi tylko czerwoną tarczę. K ąpiel zatem słoneczna byłaby na nizinie po wschodzie i przed zachodem słońca zgoła bez znaczenia.

K ą p i e l e s ł o n e c z n e c a ł e g o c i a ł a n a ­ l e ż y s t o s o w a ć o s t r o ż n i e , przy zachowaniu umiaru ich dozowania. N adm iar bowiem ener­

gji słońca wywołuje istne spustoszenie w na­

rządach ustroju, szczególnie w gruczołach do- krewnych. Nawet siła płciowa ulega szkodli­

wemu wpływowi pod nadmiarem energji pro­

mieni słońca. K ąpiel ogólna słoneczna, brana w górskiej okolicy, nie powinna trwać w pierw­

szym dniu dłużej ponad 3— 5 minut, zależnie od wieku i sił; z dniem każdym przedłuża się czas jej trwania o 1— 2 minut, a gdy skóra przyciemnieje, wolno szczupłym naświetlać stale po 10, otyłym po 20 minut dziennie.

Przepisy te odnoszą się do ludzi zdrowych.

Ozdrowieńcy po chorobach infekcyjnych, cier­

piący na schorzenia przem iany materji i t. p.

powinni zwrócić się do lekarza, celem ustalenia indywidualnej dawki.

3 33

(36)

Rozum ie się, że w nizinach przedłużać można dawkowanie o dwukrotny czas naświetlania, w stosunku do czasu w okolicy górskiej.

K ąpiele słoneczne na plaży morskiej również nie należą do niewinnych i bardzo wiele osób na własnej skórze odpokutowało nadużywanie promieni słonecznych nad morzem. I tutaj winna obowiązywać re g u ła : krótkie naświe­

tlania całego ciała, natomiast obfite korzystanie z kąpieli powietrznych.

34

(37)

P R A W ID Ł O W A K R E W W A R U N K IE M Z D R O W IA

I D Ł U G O W IE C Z N O Ś C I

W starszym wieku zmniejsza się sprawność szpiku kostnego, w którym w ytw arza się krew.

Od prawidłowej ilości krwi oraz składników w niej zaw artych uzależnione jest zdrowie czło­

wieka, a tem samem jego czerstwy, świeży wygląd. Faktem jest, że starzy ludzie są ane­

miczni. Pochodzi to stąd, iż w starszym wieku ulega szpik kostny zmianom wstecznym, w y­

twarzanie zatem krwi byw a zmniejszone. Nie można atoli ustalić wieku, w którym rozpoczy­

nają się zm iany starcze w szpiku, ponieważ u każdego niemal człowieka inaczej działają na ten narząd krwiotwórczy różnorodne w a­

runki życia. W ażne też ma znaczenie, że nie jesteśmy wszyscy obdarzeni jednolitą odporno­

ścią gruczołów dokrewnych, ani wyposażeni równą siłą obronną przeciw samozatruciu, które to narządy i funkcje trawienne mają niezmiernie doniosły wpływ na prawidłowe tworzenie się krwi. J u ż zmniejszona wydzielina

3* 35

(38)

kwasu solnego w żołądku, który ma zabezpie­

czyć organizm przed samozatruciem, działa wysoce ujemnie na proces wytwarzania się krwi, zwłaszcza gdy dołącza się niedomoga gruczołu tarczykowego, mającego prócz innych czynności, także funkcje zobojętniania trucizn, krążących we krwi. Należyte wydzielanie się kwasu solnego pozostaje znów w ścisłym zw iąz­

ku z tężyzną gruczołu tarczykowego.

Z wywodów tych, ustalonych doświadczal­

nie, wynika konieczność przestrzegania reguł higjeny zachowawczej, odnośnie do funkcyj gruczołów dokrewnych i procesów trawienia.

36

(39)

ZWALCZANIE

SAM OZATRUCIA ORGANIZMU

Traw ienie przyjm owanych pokarmów od­

bywa się w żołądku i jelitach przy pomocy soków trawiennych, fermentów i — co w yda się dziwne — specjalnych bakteryj. O w e bakterje mieszczą się wśród prawidłowych warunków w grubem jelicie, gdzie przyczyniają się nie- tylko do trawienia, lecz m ają też zadanie zobo­

jętniania trujących substancyj, w ytwarzających się podczas procesu rozkładu resztek pokarmu.

Ale nadmiar tych bakteryj nie jest obojętny dla organizmu, zwłaszcza w wypadku uszkodzenia ściany jelita, co zdarza się często u osób, cier­

piących na zaparcie. Przez furtki bowiem uszkodzonej błony śluzowej jelita grubego prze­

dostają się toksyny do obiegu krwi, co w arun­

kuje samozatrucie wszelkich narządów w orga­

nizmie, w szczególności osłabienie funkcyj gru­

czołów dokrewnych. Zaparcie zatem, napozór mało znacząca przypadłość, powinno być sku­

tecznie zwalczane, ponieważ należy do rzędu 37

(40)

czynników p r z y s p i e s z a j ą c y c h s t a r z e n i e się. U osób, cierpiących na „leniwe trawienie"

obserwujemy często wygląd przedwcześnie przy- starzały. Skóra tw arzy nabiera ziemistego ko­

loru, pokrywa się przedwcześnie zmarszczkami, w następstwie zanikania włókien elastycznych.

Po uregulowaniu trawienia, ba, nawet po jednem p r z e c z y s z c z e n i u jelit, daje się za­

obserwować świeży wygląd. Już z powyższych uwag wynika jasno ścisły zw iązek urody z funk­

cjami narządów całego organizmu, a więc i trawiennych, co przy badaniu przez lekarzy- kosmetologów byw a ściśle uwzględniane. Błędne byłoby mniemanie, jakoby samym środkiem wypróżniającym można było zw alczyć zaparcie, a temsamem samozatrucie. T ak sądzono daw ­ niej. Z przewrotem atoli we wszystkich gałę­

ziach m edycyny wyłoniły się rozwinięte dziś działy o różnorodnych przyczynach niedoma- gań trawienia, z których każda winna być indy­

widualnie zwalczana.

Z uwagi na to, że objawy sam ozatrucia od- zwierciadlają się w pierwszym rzędzie na tw a­

rzy, tudzież, że liczne choroby skóry pojawiają się w następstwie wybujałej fermentacji w je ­ licie grubem, nabiera sprawa zmniejszenia się

odporności skóry pod wpływem zboczeń w je- 38

(41)

litach niezmiernie ważnego znaczenia, w po­

jęciu zachowania młodzieńczego wyglądu.

Nietylko nawykowe zaparcie byw a bodźcem dla nadmiernej fermentacji w przewodzie po­

karmowym, ale i niedostateczne wydzielanie kwasu solnego w żołądku.

Kw as solny spełnia w przewodzie pokarmo­

wym dwojakie zad an ie: trawi białko, a jedno­

cześnie zapobiega swą własnością dezynfek­

cyjną n a d m i e r n e m u rozwojowi bakterji gnil­

nych. Przy zmniejszonej wydzielinie kwasu solnego powstaje niestosunek m iędzy tym so­

kiem trawiennym, a ilością spożywanego białka.

Niestrawiona i niezabezpieczona od rozkładu część białka ulega gniciu, czego następstwem bywa istny najazd toksyn na narządy krwio­

twórcze. Osoby dotknięte tą wydzielniczą nie­

domogą cierpią na bezkrwistość, której objawy występują przedewszystkiem na przedwcześnie starzejącej się twarzy.

39

(42)

ZWALCZANIE

ZAPARCIA NAWYKOWEGO

Skłonność do zaparcia należy usuwać, pró­

bując najpierw doborem środków naturalnych pobudzać ściany jelit do ruchów robaczkowych.

Do takich należą w pierwszym rzędzie te środki, które zawierają celulozę, cukier i kwasy owocowe, a zatem przedewszystkiem — jarzyna (szpinak, m archew, fasola, groch, soczewica, kiszona kapusta i ogórki kiszone), tudzież owoce.

Kiszona kapusta, ju ż ze względu na zawartość kwasu mlekowego, zobojętniającego fermenty w jelitach, nadaje się jako środek przeciwgnilny.

Z owoców działają najskuteczniej: winogrona, figi, jabłka. Również pobudzają ruch je lit:

masło i miód.

Wskazane są wysychające okłady zimne na ścianę brzuszną, irygacje wodne, z dodat­

kiem odrobiny piany m ydła lub oliwy. Iry­

gacje są wskazane także u osób nie cierpiących na zaparcie, one bowiem odm ładzają faktycznie organizm.

Z napojów działa korzystnie u wielu osób 40

(43)

piwo, a przeciw fermentacji w jelitach nadzwy­

czaj skuteczny jest ów tani napój „C abeso“ , który, dzięki zawartości kwasu mlekowego, działa nietylko orzeźwiająco, nie tylko gasi pragnienie, lecz ma też w ybitny wpływ prze- ciwgnilny. Jeżeli jednak zaparcie nie daje się zwalczyć naturalnym i środkami, ruchem i gim ­ nastyką ściany brzusznej, posługiwać się na­

leży dietą i łagodnym środkiem wypróżniają­

cym. Skuteczną okazała się następująca d i e t a d l a z w a l c z a n i a z a p a r c i a .

R a n o : szklanka zimnej wody z cukrem na czczo, godzinę przed śniadaniem.

Ś n i a d a n i e : chleb razow y z masłem, m iód;

wedle upodobania — mleko lub kawa, owoce.

O b i a d : mało mięsa, dwa rodzaje jarzyny, kompot, owoce. W lecie jagody.

K o l a c j a bezmięsna, kwaśne mleko, ser, chleb z masłem, owoce. T rzeba pamiętać, że ani wypróżnienie prawidłowe, ani wywołane środkiem wypróżniającym nie usuwa dosta­

tecznie toksyn. Do tego celu wym agany jest środek, który bez ubocznych, ujemnych obja­

wów przepłókuje jelita. T akim jest, godna po­

lecenia, syntetyczna woda „A m era“ , prof. J a ­ worskiego. Dorośli powinni, bez względu na sprawność ruchów robaczkowych jelit, co naj­

41

(44)

mniej raz na tydzień przeczyszczać jelita, zwłaszcza ci, których zatrudnienie zmusza do bezruchu. Jedna, względnie półtora szklanki

„A m e ry “ , na 2 godziny przed śniadaniem, są wystarczające do należytego oczyszczenia jelit z fermentów i trucizn.

T łem zaparcia byw ają często niedomogi w jajn ikach lub tarczycy. Ginekologowie prze­

konali się, że leczeniem schorzeń jajników w y­

ciągami z żywej, zwierzęcej tkanki jajnikowej poprawiała się sprawność jelit. Nieraz spo­

strzegano nader skuteczny wynik po zażywaniu hormonu tarczycy. G d y się „w państwie orga­

nizmu psuć coś zaczyna“ , należałoby zażywać wedle przepisu lekarza odpowiednie hormony, ponieważ one m ają naogół wpływ odm ładza­

ją c y ciało i umysł.

42

(45)

ODMŁADZANIE HORMONAMI

Charakterystycznym jest fakt, iż późny wiek osiągają przeważnie ludzie, o zachowanej spraw­

ności fizjologicznej gruczołów płciowych. Lite­

ratura m edyczna dostarcza szereg przykładów takich faktów. O to np. wieśniak angielski, Tomasz Parr, który żył 155 lat, wszedł po raz trzeci w związek małżeński w 120 roku życia.

Zona jego w yraziła się w obecności lekarzy, iż wiek jej męża nie mąci zgoła szczęśliwego pożycia małżeńskiego. Francuz Longville ożenił się dziesiąty (!) raz w 99 roku życia, a po roku pożycia „uszczęśliwiła" go dziesiąta żona dziel­

nym chłopakiem. Dość często zdarza się u sta­

rych kobiet zachowana tężyzna jajników. I tak, u pewnej Włoszki, liczącej 70 lat odbywały się fizjologiczne przem iany miesięczne zupełnie prawidłowo. Ninon de Lenclos w 90 roku swego życia obdarzała młodego mężczyznę czarem swych uczuć i wdzięków.

Pierwszym, który zwrócił uwagę na odmła­

dzający wpływ soków z gruczołów dokrewnych był Brown-Sequard. Spożywając jąd ra samców,

43

(46)

zauw ażył u siebie cielesne oraz psychiczne ożywienie, mimo że jego organizm w tym czasie był znacznie wyczerpany. W yniki prac Steinacha i W oronowa stały się pomostem do odmładzania, przedłużania życia i ukształ­

towania zdrowej starości, drogą bezoperacyjną.

Po licznych bowiem doświadczeniach prze­

konali się wybitni klinicyści o cudownych wprost skutkach odm ładzania ciała i umysłu przez doustne doprowadzanie wyciągów z gru­

czołów dokrewnych zwierzęcych lub drogą zastrzyków. W w ypadkach zatem przedwcze­

snego starzenia się, jakoteż w starszym wieku, gdy czynności omawianych gruczołów nie są jeszcze zupełnie wyczerpane, uzyskuje się le­

czeniem organoteraupetycznem (hormonami) wprost zdum iewające wyniki. Ludzie przy­

garbieni z powodu zwiotczenia mięśni na­

bierali elastycznej gibkości, gasnąca pamięć, tudzież siła pojmowania w racały do prawidło­

wej niemal tężyzny, w yraz tw arzy się ożywiał, a zmarszczki w ygładzały się przy współdzia- łaniuindyw idualnych zabiegów lekarsko-kosme- tycznych.

Przy nadmiernej otyłości w yciąg gruczołu tarczycy daje również doskonałe rezultaty, ponieważ jego hormony mają wpływ na prze- 44

(47)

mianę materji, której niedomaganie utrudnia spalanie tłuszczu.

Odm ładzanie hormonami musi odbywać się pod ścisłą opieką lekarską, ponieważ tak dobór odpowiedniego preparatu, ja k i dawkowanie zależne są od osobniczych warunków w ustroju danej osoby. Działanie wyciągów gruczołów dokrewnych, zwłaszcza tarczycy, jest bardzo energiczne, a nieumiejętne stosowanie ich może sprowadzić wprost przeciwny oczekiwanemu skutek.

45

(48)

S E N

Kronika przytacza, że w Alpach, w przy­

sypanych lawiną budynkach, przetrwały 2 osoby 30 dni bez pożywienia, bez snu jednak człowiek umiera ju ż po 10 dniach.

Przyczyną znużenia i senności jest nagroma­

dzenie trucizn w organizmie, które są produk­

tem pracy mięśni i mózgu, przem iany materji oraz trawienia. Toksyny te grom adzą się głów­

nie w mózgu, zwężają naczynia krwionośne, z powodu czego zmniejsza się dopływ krwi do tego narządu. Podczas snu znakomicie odtruwa się organizm, głównie przy pom ocy gruczołu tarczykowego. Nie wysypiając się, pracujemy wśród objawów samozatrucia. W ygląd czło­

wieka po jednej nawet nieprzespanej nocy zdradza stan chorobliwy, cóż dopiero po prze­

wlekłem niewysypianiu się. O sile ujemnego wpływu toksyn na organizm niechaj przemówią zabiegi, wykonane na zwierzętach. Zastrzyk- nięcie surowicy krwi znużonego fizycznie zwie­

rzęcia innemu, tego samego gatunku, powodo­

46

(49)

wało głęboki sen, z którego częstokroć zwierzę ju ż się nie obudziło.

R eguł dla czasu wysypiania się niema, z powodu indywidualnych potrzeb snu.

Wczesne układanie się do snu i wczesne wsta­

wanie jest pierwszorzędnym postulatem higjeny snu. M iarą indywidualnej potrzeby snu jest czas, jakiego w ym aga dany organizm do po­

zbycia się znużenia. O budziw szy się z uczuciem pokrzepienia, możemy wypośrodkować, po obli­

czeniu godzin snu, ile dany organizm wymaga spoczynku.

Przeładowanie organizmu truciznami w y­

wołuje przeciążenie pracy gruczołu tarczyko­

wego, w następstwie czego wyczerpuje się ten niezmiernie dla ustroju w ażny narząd. Osoby takie stale cierpią na senność. O bjaw śpiączki obserwujemy u starców, z powodu zwyrodnie­

nia gruczołu tarczykowego.

Dopóki sprawność gruczołu tarczykowego jest zachowana, udaje się „odrobić" zaciąg­

nięte długi bezsennych nocy, np. karnawało­

wych, skoro zaś objawi się znużenie tego regu­

latora samozatrucia, będzie zapóźno. Nie wiele pomogą w takim w ypadku środki nasenne, ponieważ one znieczulają jeno ośrodki mózgu, a nie leczą przyczynowo. Raczej zw alczy taką

47

(50)

bezsenność i znużenie lekarz, zaordynowaniem odpowiedniej dawki wyciągu z gruczołu tar­

czykowego.

Jednem słowem — sami nieraz przecinamy nić żywota, lekceważąc znaczenie wypoczynku podczas snu.

Przykładowo higjenicznie, w sensie wysy­

piania się, żyją mieszkańcy wsi. Aczkolwiek inne warunki ich życia pozostają nieraz w roz­

terce z przepisami nowoczesnej higjeny, to jednak żyją ludzie na wsi dłużej aniżeli mie­

szkańcy miast.

Nie praca nas zabija, lecz'nieuregulowane ży­

cie po pracy. Przepracowanie, przemęczenie — w ym agają ekwiwalentu w spoczynku, uzupeł­

nienia zużytych składników, drogą dowozu od­

powiedniego pożywienia.

N a koniec dodam, iż chcąc b y sen nas do­

statecznie pokrzepił, musim y się do niego układać wśród higjenicznych warunków ciała i umysłu. Czyste powietrze, chłodna tempera­

tura i odsunięcie wszystkich dziennych trosk będą tymi warunkami.

„Sen przynosi radę“ , mówi pogodny Francuz.

Istotnie— w ypoczęty mózg, odświeżony umysł łacniej znajdzie rano radę i sposób wyjścia z przykrej kolizji, aniżeli umysł znużony.

(51)

Z N A C Z E N IE C W IC Z E N C IE L E S N Y C H D L A Z D R O W IA I U R O D Y

Jednym z najważniejszych czynników w y­

chowawczych w starej Grecji było ćwiczenie ciała, a więc gimnastyka, tańce rytmiczne i sporty. Ten naród, stojący ja k wiadomo na wysokim stopniu kultury, uznawał za największe dobro zdrowie, głosząc, że tylko w zdrowem ciele może się rozwijać zdrowy i piękny duch.

Przez szereg wieków lekceważono tę mądrą zasadę, co mściło się straszliwie na ludzkości.

Dopiero ostatnie czasy — w poszukiwaniu źró­

deł zdrowia i młodości — zwróciły uwagę na hasła Grecji, na wartość kultury ciała.

Jeśli dzisiaj sport tak się rozwinął i ćwiczenie ciała stało się ważnym czynnikiem naszego życia, to spowodowała to także tęsknota ludzi, przywiązanych do warsztatów pracy, za po­

wietrzem, słońcem, swobodą i ruchem. T o — wołanie o zdrowie i krzepkość ciała, tak nie­

odzowne w twardej walce o byt, której podołać może tylko człowiek silny.

4 49

(52)

Wszyscy wiemy o metodach pracy w Am e­

ryce, a przynajmniej o tendencjach ku najintensywniejszemu wyzyskaniu robotnika.

Zorganizowany przemysł amerykański zdał sobie sprawę, po smutnych doświadcze­

niach dla zdrowia i życia robotnika z pierw­

szych lat zmechanizowania pracy, o wartości zdrowego ciała i zadowolonego ducha pracow­

nika. W ielcy przemysłowcy zrozumieli, że chcąc by ludzka maszyna w godzinach pracy osiągnęła możliwą wyżynę swej sprawności, musi w go­

dzinach wolnych od pracy korzystać z ćwiczeń mięśni, używać ruchu i zabaw. Tem się tłu­

m aczy miejsce urodzenia sportu, i to wyjaśnia, dlaczego amerykański przemysł otoczył taką

„czu łą" opieką urządzenia sportowe, gimna­

styczne i parki zabawowe w fabrycznych dy­

stryktach. Istotnie— genjalne metody poskutko­

w ały; zdrowotne stosunki wśród robotników, korzystających wydatnie z ruchu, poprawiły się, bo gdy dawniej robotnik pracujący „p rzy wstążce", jak o kompletnie zniszczony musiał być usuwany, dzisiaj pracować może dwa razy tak długo. Czem dla zdrowia i utrzym ania m ło­

dzieńczej świeżości i krzepkości ciała jest ruch, ćwiczenie mięśni, wykaże np. porównanie tu­

rysty, czy narciarza, wracającego z gór, z urzęd­

(53)

nikiem, który życie spędza przy pracy w biurze i kawiarni.

U ludzi, zmuszonych do siedzącego życia, krąży krew tak leniwie, a parcie krwi jest tak niskie, iż najdalej od serca położone partje ciała, a więc przedewszystkiem skóra, nie są zasilane wym aganą ilością krwi i cieplika.

Stąd u takich bladość skóry i zwiędły w ygląd.

Brak jakichkolwiek ćwiczeń ciała, stały bezruch, musi powodować letarg wszelkich funkcyj fizjo­

logicznych w organizmie, co się odbija szcze­

gólnie ujemnie na przemianie materji i syste­

mie nerwowym.

Inaczej bywa u ludzi, dbających o racjonalną kulturę ciała, uprawiających ćwiczenia ru­

chowe: gimnastykę, zwłaszcza sporty wśród otwartej przyrody. Turysta, spędzający w gó­

rach każdy wolny dzień, nie dbający o re­

kordy i uznania, może się w yżyć na swobo­

dzie z całej duszy. Taki, wracając do swej za­

wodowej pracy, przynosi zapas odnowionych sił, siłę woli i pobudzoną energję życia. C u­

downe działanie przyrody, czyste powietrze i ruch wszystkich mięśni sprawia odświeżenie całej jego istoty, odzwierciedlające się na opa­

lonej, rumianej tw arzy i w błyszczących oczach.

A b y sobie uświadomić zbawienne działanie

t

(54)

ruchu na nasz organizm, trzeba wiedzieć jakie zm iany on wywołuje. Podczas skurczu mięśni bywają wyciskane nieużytki przem iany ma­

terji, a świeża krew przypływ a, zasilając tkanki ożywczym tlenem. Czynność serca znacznie się potęguje, oddychanie staje się głębsze, roz­

grzanie ciała świadczy o nasilonej przemianie materji, a występujące, przy większem wytę­

żeniu fizycznem poty, ułatwiają wydalanie pro­

duktów samozatrucia. W ybitny wpływ ruchu uwydatnia się na skórze ciała i twarzy. W na­

stępstwie zwężenia się naczyń krwionośnych w mięśniach podczas ruchu, przypływ a obficie krew do naczyń krwionośnych skóry. Moment ten jest w ażny dła krzepienia skóry, ponieważ jędrność skóry uzależniona jest od prawidło­

wego przypływ u do niej soków ożywczych.

Nadm ienić jeszcze trzeba, że ciało pod w pły­

wem działania forsownego ruchu pozbywa się balastu zbytecznego tłuszczu.

Do higjenicznych sportów należą głównie te, które w prawiają w ruch wszystkie niemal grupy mięśni, więc wymienione ju ż narciarstwo, tury­

styka, wiosłowanie, pływanie, tennis, łyżw iar­

stwo, wszystkie rodzaje piłki ręcznej i nieforsowna jazd a na rowerze. Jazda samochodem, o ile szybkość nie przekracza 30— 40 km na godzinę, 52

(55)

wpływa nader dodatnio na wymianę gazów w płucach, a temsamem na proces utleniania krwi i narządów organizmu. Slabem byłoby jednakże pocieszeniem dla właściciela auta, gdyby przesiadując w ciąż w wozie, powierzał lokomocję swej maszynie. R uch bowiem ciała łączy w sobie w dodatniem znaczeniu zbawienne skutki gimnastyki i masażu, jest zatem cudow­

nym środkiem odm ładzającym , ale musi być indywidualnie dostosowany do wieku i w a­

runków zdrowotności danego człowieka. D la tych, którym nie wolno uprawiać spor­

tów, wskazane są krótko, względnie dłużej trwające przechadzki, ruchem powolnym dla jednych, szybkim — dla innych. Osobom bez- krwistym, łatwo nużącym się, zaleca się po­

czątkowo train in g: od powolnego ruchu, trwa­

jącego przez szereg dni kwadrans, dochodzi się zwolna do godziny dziennie, wzm acniając organizm jednocześnie wedle prawideł, skie­

rowanych ku zwalczaniu anemji.

Najłatwiej zw alcza się bezkrwistość pobytem w górach, zalesionych szpilkowemi drzewami.

Badanie krwi u mieszkańców górzystych okolic wykazało znacznie większą ilość czerwonych ciałek krwi aniżeli u ludzi z nizin. Przypisać to należy nietylko rozrzedzonemu powietrzu,

f c . . .

53

(56)

dzięki czemu wdechy płuc są głębsze, lecz też i wydajnemu działaniu promieni pozafiołko- wych słońca, które do nizin nie przedostają się w dostatecznej ilości, z powodu przeszkody, na ja k ą trafiają w pyle i mgle miast. A n e­

m icznych wstrzymuje często od przechadzek zimą łatwość ziębnięcia nóg i rąk i odmrażanie ich. Jest to wynikiem niedostatecznego przy­

pływu krwi do kończyn. Z z i ę b n i ę c i u stóp zapobiec łatwo, wywołując przekrwienie skóry następującym zabiegiem : rano i wieczór na­

cierać stopy ręcznikiem zwilżonym w zimnej wodzie, a po osuszeniu wyciera się je wodą kolońską, lub kwiatową, aż do chwili wyw o­

łania zaróżowienia. O prócz wspomnianych za­

biegów wskazane są ruchy gimnastyczne stopy ku górze i dołowi.

M ylne jest zapatrywanie, jakoby wysila­

ją c a praca umysłowa stanowiła podłoże do przedwczesnego łysienia. W ykluczywszy licz­

ne przyczyny zanikania włosów, tkwiące w chorej skórze głowy, a zatem biorąc pod uwagę ludzi o zdrowej skórze, odnieść na­

leży proces marnienia włosów do bezruchu. K r ą ­ żenie bowiem krwi w stanie trwałego spoczynku jest zbyt powolne, b y wystarczyło do zasilenia korzonków włosów odpowiednią ilością ożyw­

54

(57)

czej krwi. Często żalą się uczniowie wyższych szkół na gwałtowne wypadanie włosów nabyte

„z powodu nauki do egzam inu". Nie praca umysłowa, lecz zupełne zaniedbanie higjeny życia podczas tej pracy wpłynęło na osłabienie całego organizmu, a tem samem i na poszcze­

gólne narządy.

Z powyższych wywodów, opartych na licz­

nych doświadczeniach wiedzy lekarskiej, wynika jasno, iż równowaga funkcyj cielesnych oraz sprawność wszelkich narządów, uzależniona jest od prawidłowego krążenia krwi. R ezulta­

tem bezruchu, ja k to było powiedziane, jest leniwa przem iana materji z jej następstwami, a więc niedomoga trawienia, bezkrwistość, zaparcie, samozatrucie, wycieńczająca pra­

ca gruczołów dokrewnych i nadmierna oty­

łość.

Nie dla każdego dostępne jest stałe upra­

wianie sportów, ale na k w a d r a n s g i m n a ­ s t y k i porannej każdy może sobie pozwolić.

Nakoniec zaznaczam, że sporty, które mają na celu rozwój fizyczny i wzmocnienie zdrowia, nie powinny być uprawiane forsownie. N ie­

stety ostatnie lata w ytw orzyły około sportów niezdrową atmosferę przesadnych ambicyj re­

kordowych, nie m ających nic wspólnego z ra­

(58)

cjonalną higjeną sportu i ciała. Umiłowanie szablonu, streszczającego się w gorączkowym wyścigu, by w najintensywniejszych wysiłkach zdobyć pierwszeństwo, to raczej trwonienie skarbu, jakim jest zdrowie.

56

(59)

J A K SIĘ O D Ż Y W IA Ć P O W IN N I S P O R T O W C Y ?

Taternicy powinni się posilać często lecz umiarkowanie. Śniadanie powinno być najob­

fitszym posiłkiem, z uwzględnieniem mleka, jaj, masła, sera i słodkiego pieczywa. W plecaku win­

no się znajdować słodkie pieczywo, chleb, suchar­

ki, ser, figi, czekolada, owoce świeże lub suszone, marmelady. Jako napój posłużą: mleko, her­

bata z cytryną, soki owocowe. Z powodu za­

wartości w mięsie ciał wyciągowych wystrzegać się należy podczas pieszych wycieczek, w ym a­

gających dłuższych wysiłków, spożywania mięsa.

Mięso bowiem wywołuje znużenie i senność, podcina w wysokim stopniu fizyczną w ytrzy­

małość. Ponieważ a Loli wskazany jest dowóz zwierzęcego białka, uzupełnią z korzyścią po­

wyżej omówioną bezmięsną dietę — ja ja i po­

traw y z jaj.

Zupełnie inny będzie sposób odżywiania się człowieka, którego praca polega na j e d n o ­ r a z o w y m , krótkim lecz wydajnym wysiłku, lub jeśli chodzi o uzyskanie największej wytrzy-

k '

57

(60)

małości. Celem uzyskania znacznego zasobu energji w mięśniach dla chwilowego wyłado­

wania siły konieczny jest dowóz mięsa. M a to miejsce np., gdy chodzi o podniesienie więk­

szego ciężaru, o rzut dyskiem lub oszczepem, skoki i t. p. Biegi zaś, piłka nożna, tennis, przepływanie wielkich przestrzeni w ym agają m ącznych pokarmów, cukru, jarzyn i owoców, z wyeliminowaniem w dniu przedsięwzięcia danego zawodu wszelkich potraw mięsnych.

W dniach wolnych wskazana jest pewna ilość mięsa w posiłkach. D la wyjaśnienia tych różnic działania na sprawność mięśni i wytrzymałość przytoczę przykłady.

O to np. podróżnicy opowiadają z podziwem o rekordach wytrzymałości dzikich szczepów.

M urzyni K onga wiosłowali bez przerw y przez 36 godzin przeciw prądowi przy jarskiej i owo­

cowej diecie. Lew przeskakuje stosunkowo dość wysokie ogrodzenie, trzym ając w pysku cięższe nawet od siebie zwierzę. K oń, żywiony owsem (zawiera białko), bierze najtrudniejsze przeszkody, ale po wyścigu popada w silne znużenie; znana zaś jest wytrzymałość koni węgierskich i kozackich, żywionych sianem.

58

(61)

Z doświadczeń psycho-technicznych w ia­

domo, że praca mózgu maleje w nieproporcjo­

nalnym stosunku do czasu jej trwania. W dru­

giej np. godzinie pracy umysłowej wydajność nie dwa — lecz trzy razy jest mniejsza. Pro­

dukty przemiany materji podczas myślenia działają ham ująco na pracę umysłową i to w stopniu tem intensywniejszym, im więcej trucizn znużenia nagrom adza się w mózgu.

Odruchowo podczas wysiłku umysłowego chwyta palacz jednego papierosa za drugim, by pobudzić twórczość, nasilić jasność myślenia.

Nie przeczę, że to częściowo się udaje, ale ko­

sztem zużycia się tkanki mózgu, tej niezmiernie ważnej centrali, skąd płynie energja drogą nerwów do wszelkich narządów ustroju. Równa się to okładaniu znużonego konia batem, celem wydobycia resztek sił z jego mięśni. Po­

dobnie jest z popijaniem czarnej, mocnej kawy.

Zagadnienie znużenia mózgu nie koniecznie winno być rozwiązywane skracaniem godzin pra- cy, wystarczy bowiem co pewien czas, zależnie od natężenia jej, dać mu krótki wypoczynek.

L . .

u . ..

HIGJENA PRACY UMYSŁOWEJ

59

(62)

Objaśnijm y rozwiązanie omawianego za­

gadnienia na przykładzie. Powiedzmy, iż ktoś wyładowuje dziennie ioo jednostek energji pracy mózgu. Jeśli praca ta jest terminowa, lub w urzędzie programem zakreślona, trudno j ą zredukować do 80 jednostek dziennie. Z a ­

chodzi zatem pytanie, nie natury technicznej lecz fizjologicznej, ja k zapobiec zaleganiu pracy z korzyścią dla zdrowia.

Jest rzeczą udowodnioną, że krótkie pauzy wypoczynkowe i m ały nawet posiłek w yrów ­ nują zużytą energję. Jeśli tedy przerwiem y po każdej godzinie pracę na 1 o minut, przekonamy się, że jakość wydajności pracy w ostatniej godzinie zatrudnienia równać się będzie niemal efektowi, osiągniętemu w pierwszej, czyli, że wypoczynkiem zapobiegliśmy znużeniu mózgu.

Powróćmy do pierwszego przykładu i przyj­

mijmy, że dla 100 jednostek energji bezwy- poczynkowej pracy wym agany był czas 7 go­

dzin, to, przerywając pracę krótkim bodaj wypo­

czynkiem, wykonam y ją w 6 nawet godzinach.

System taki w szkołach unormowany, zba­

wiennie wpływ a na tok nauki, o czem peda­

gogowie mają sposobność się przekonać. D zi­

wić się atoli należy, iż tej wypróbowanej me­

tody nie stosuje się do urzędników wszyst- 60

Cytaty

Powiązane dokumenty

· odczucie, iŜ sprzęt komputerowy jest "bardzo drogi" - owszem, zakup urządzenia jest niemałym wydatkiem, ale ceny urządzeń ciągle spadają; odwołać się moŜna

Wspomniana pani doktor (wierzyć się nie chce – ale kobit- ka ponoć naprawdę jest lekarką!) naruszyła ostatnio przepi- sy.. Może nie kodeks karny, ale na pewno zasady obowiązu-

nocześnie zagadnienie podejmowania w starszym wieku nowych wyzwań jest ściśle związane z bardzo indywidualną, mającą wymiar psychologiczny, postawą wobec życia i

nych się stale powtarza, że wszystko jest do niczego, że wszystko to jest bagno, że dopiero teraz zaczniemy Rzeczpospolitą kolejny numer, to ja bym wolał, żeby był już numer

Pojęcie językowego obrazu świata i stan badań nad JOS.. Wartościowanie w językowym

Co ważne, już w warstwie tytułów dokum entów wskazuje się jednocześnie na działania na rzecz osób starszych, ale zupełnie pomija się interwencje wobec wizerunku i

Wśród ośmiu inteligencji określonych przez psychologa Howarda Gard- nera z Uniwersytetu Harvarda wyróżnić należałoby inteligencję językową (lin- gwistyczną), która

W tej sytuacji zaburzeniu ulega zdolność mózgu do aktywnej, dynamicznej i skoordynowanej przebudowy, co objawia się między innymi zwiększeniem się ilości komórek glejowych