• Nie Znaleziono Wyników

Rosyjskie malarstwo religijne w X IX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rosyjskie malarstwo religijne w X IX wieku"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

ROSYJSKIE MALARSTWO RELIGIJNE W XIX WIEKU

W badaniach nad m alarstw em religijnym XIX wieku w Rosji zary­ sowuje się bardzo w yraźnie tendencja, która albo elim inuje całkowicie zagadnienie m alarstw a ikonowego, albo określa je mianem sztuki schył­ kowej, a początek rozwoju m alarstw a sakralnego u p atru je w momencie włączenia się sztuki rosyjskiej w n u rt europejski. Poza zainteresow aniem badaczy pozostaje podstawowy problem : czy zeuropeizowane, akademic­ kie m alarstw o mogło z punktu widzenia teologii kościoła ortodoksyjnego być obiektem k u ltu i stanowić integralną część liturgii.

W 1909 roku pisząc o decyzji P iotra Wielkiego likwidującej w arszta­ ty w O rużejnej Pałacie, Trutow ski określił ją jako posunięcie, które „ni­ szcząc rosyjską sztukę”, spowodowało, że „nie pojawiło się już nic, co można by nazwać naszą, własną narodową sztuką” *. Trutowski swoje stw ierdzenie odniósł przede wszystkim do m alarstw a ikonowego, jako tradycyjnej działalności artystów ruskich i rosyjskich. Nie przesądzając 0 słuszności tego stwierdzenia, u podstaw którego leżało prezentow ane przez wielu badaczy stanowisko, że wszystko, co wartościowe w dzie­ jach m alarstw a rosyjskiego, skończyło się w raz z reform am i P iotra Wiel­ kiego — należy zastanowić się, jakie były przyczyny tego zadziwiającego zjawiska — zepchnięcia m alarstw a ikonowego na m argines „oficjalnej” sztuki, tak że przestało się ono cieszyć zarówno poparciem w ładzy świec­ kiej, duchownej, jak i części społeczeństwa, a co za tym idzie w dużym stopniu zniknęło z pola zainteresow ania artystów . A przecież ikony nie tylko w dalszym ciągu odgryw ały ogromną rolę w życiu publicznym 1 pryw atnym społeczeństwa rosyjskiego, ale — co ważniejsze — nigdy władza tak silnie nie podkreślała swojego związku z prawosławiem , a dy­ skusje nad jego kształtem nie znalazły tak szerokiego odbicia w dziełach

1 W. T r u t o v s k i j , B ojarin C h itrovo i M oskovskaja O rużejn aja Palata. S ta- rye Gody, iju l’-sentjabr’ 1909, s. 348.

(2)

nie tylko duchownych pisarzy, ale i laików. Nie znaczy to oczywiście, że nie malowano już nowych ikon, że nie spraw iano nowych ikonostasów, bowiem w dalszym ciągu podobnie jak przed wiekami, istniało na nie ogromne zapotrzebowanie, a liczne w arsztaty ikonopisców w dalszym ciągu produkow ały ich ogromne ilości, ale pozostawało to praw ie całko­ wicie poza zasiągiem przede w szystkim m ecenatu państwowego, ale także i cerkiewnego. Ta sytuacja mimo ewoluujących stosunków politycznych, społecznych i zmian zachodzących w cerkw i praw osław nej trw ała przez całe wieki XVIII i XIX.

N iewątpliwie u podstaw tego zjawiska leżały reform y P iotra Wielkie­ go, które zadecydowały o tym , że „kultura dawnej Rusi odeszła ostatecz­ nie w przeszłość” i „nastąpił zdecydowany zw rot ku Europie zachod­ n ie j” 2. P io tr odrzucając wszystko, co dawne usiłował całkowicie zmienić oblicze Rosji, cały system „znaków jej dotychczasowej k u ltu ry ” 3. Przy całym am biw alentnym stosunku do religii praw osław nej, P iotr narzucił cerkw i praw osław nej reform y, które doprow adziły do zniesienia P atriar­ chatu i zastąpienia go przez św. Synod, k tó ry zorganizowany na wzór Synodu luterańskiego przez m ianow anych „funkcjonariuszy świeckich i duchownych adm inistrow ał poczynaniam i kościoła” 4. W prowadzony zaś w 1720 r. sta tu t nie tylko godził w sakram enty i liturgię, ale zawierał także sform ułowania całkowicie niezgodne z doktryną kościoła ortodo­ ksyjnego, gdyż pierwszoplanową rolę na drodze do zbawienia przyzna­ wał Pism u św., a nie tradycji, czego widomym znakiem stała się w alka ze starow ieram i, którzy uw ażali się słusznie za kontynuatorów tej tra ­ dycji i ciągłości niezmiennej cerkw i praw osław nej.

Jednakże P iotr Wielki, k tó ry podobnie, jak jego poprzednicy w yzna­ wał przejętą z Bizancjum zasadę, zgodnie z którą władca winien czuwać nad w iarą swoich poddanych, podkreślał swoją przynależność do cerkwi prawosławnej, czego najbardziej spektakularnym symbolem było wyko­ rzystyw anie w oficjalnych w ystąpieniach ik o n 5. Jednocześnie P iotr po­ czynił pew ne kroki, które pozornie świadczą o jego przychylnym sto­ sunku do m alarstw a ikonowego. W w ydanej bowiem w 1707 roku Gra- mocie, która w świadomy sposób naw iązuje do G rarnot Trzech P a tria r­

2 W. L i c h a c z o w a , D. L i c h a c z o w , A r ty sty c zn a spuścizna d aw n ej Rusi

a współczesność, W arszaw a 1977, s. 9.

3 W. L i c h a c z o w a , D. L i c h a c z o w , op. cit., s. 5; W. P a n a s , P rzestrze­

nie sem iotyczn e. Na m arginesach „M orfologii b a jk i” W ładim ira Proppa, Z n ak 1977,

n r 2®1 - 21812 (11 - 12), s. 13®0 - 1301.

4 A. B e s a n ę - o n , E dukacja religijna R osji, Z n ak 1i9®1, n r 3(27 (9), s. 12(00.

5 O. M e i n a r d u s , A typological A n a lysis of the tradition s pertaining m ira­

culous Icons, [w:] W egzeichnen. F e sts c h rift f ü r H. B ied e rm a n n . W ürzburg 1971,

(3)

chów i cara Aleksego Michajłowicza, car wyraża troskę o pozicm malo­ wanych ikon, nakazuje malowanie ich zgodnie ze starym i wzorami i wskazówkami zaw artym i w podlinnikach, ale jednocześnie nakazuje przeniesienie zatrudnionych dotychczas w O rużejnej Pałacie ikonopisców do Petersburga, pozbawionego jakiejkolw iek trad ycji m alarstw a ikono­ wego i poddanie ich nadzorowi profesjonalno-cenzorskiem u superinten- denta. Odbiera więc całkowicie kontrolę cenzorską nad ikonopiscami hie­ rarchii duchownej, a profesjonalną „fachowcom” z O rużejnej Pałaty. Realizacja zam ierzeń P io tra napotykała zresztą na trudności bowiem do­ piero w 1711 r. przeniesiono ikonopisców do Petersburga, gdzie jak w y­ nika z dokumentów nie przygotowano naw et dla nich pomieszczeń 6. Ad­ m inistracyjne działania P iotra Wielkiego, które upodobniały położenie arty sty do statusu pełniących służbę wojskową, niemożność zm iany m iej­ sca pobytu bez zgody władz, dw unastogodzinny dzień pracy, konieczność przejm ow ania zawodu przez męskich potomków nie stw arzały sprzyja­ jących w arunków dla rozw oju „sztuk pięknych” 7. Całkowita zależność artystów — i to nie tylko tych, którzy pozostawali na służbie państw o­ wej, ale i tzw. wolnych — od zamówień państwowych determ inow ała za­ równo zakres podejm owanych przez nich prac, ale także wyznaczała jednoznacznie „sektor swobody” i wykonanie dzieł dla jednego odbiorcy o określonych wymogach. O rganizacja Akademii Sztuk Pięknych i zało­ żenie specjalnej artystycznej szkoły nie zm ieniły wiele w położeniu a rty ­ stów, swoiste bowiem rysy życia artystycznego pierw szej połowy XVIII w. były podstaw ą działalności Akademii przez cały wiek XVIII 8.

Jak się zdaje ikonopiscy, którzy niegdyś wchodzili w skład w arsztatu O rużejnej P ałaty rozproszyli się, być może kontynuow ali twórczość a r­ tystyczną przy istniejących w dalszym ciągu na prow incji w arsztatach zlokalizowanych przy wielkich klasztorach. W w arsztatach tych malo­ wano w dalszym ciągu ikony naw iązujące do szkoły Stroganowów lub do stylu wypracowanego w O rużejnej Pałacie, a k tó ry stanowił swoiste połączenie kanonu ikony z naleciałościami zachodnimi. W każdym razie stworzenie ośrodka, który by pod kontrolą państw ow ą pracow ał na po­ trzeby nowo pow stającej stolicy, nie powiódł się. Także w projektach dotyczących pow stania przyszłej Akademii Sztuk Pięknych o m alarstw ie

6 P. P. P e k a r s k i j , M ateriały d lja istorii ikon opisan ija w Rossii. Izvestija imperatorskago archeologićeskago obSćestva. T.V., vyp. 5, 1865, s. 307; N. M. M C i­ l e v a, C echovaja organizacija ch u doznikov v M oskve X V II - X V III w . Voprosy Istorii 11, 1969, s. 43; T r u t o v s k i j, op. cit., s. 43.

7 M. A. A l e k s e e v a , N ekotorye vo p ro sy v ru sskoj ch u dozsstven n oj z iz n i

seredin y X V III v. (Położenie russkich ch u doznikov sostojasćich na gosudarstvennoj- sluèbe), [w:] Russkoe iskusstvo XVIII veka. Moskva 1973, s. 91 - 94.

(4)

ikonowym nie ma mowy. Nie w ynika to jedynie z faktu, że m alarstwo ikonowe przez wyznawców Ortodoksji nie było traktow ane jako dzieło sztuki, a wyłącznie jako przedm iot kultu, jako „obraz przeniknięty świę­ tością swego pierw ow zoru”, jako „integralna część litu rg ii”, ale przede wszystkim z samego statusu i zadań stawianych przed adeptami Aka­ demii, które przede wszystkim m iały na celu włączenie artystów rosyj­ skich w n u rt sztuki europejskiej. Poczynania P iotra Wielkiego i prow a­ dzona przezeń „polityka k u ltu raln a” ma dla problem u stosunku do m a­ larstw a ikonowego XVIII, a szczególnie XIX w ieku podstawowe znacze­ nie. Albowiem to właśnie ocena jego działalności stała się probierzem za­ równo negatywnego, jak i pozytywnego stosunku do dawnej Rusi. Dla tych, którzy nie chcieli się pogodzić z europeizacją Rosji i którzy widzieli w przejęciu wzorców europejskich jedynie negatyw ne skutki dla życia społecznego i kulturalnego ideałem był pow rót do XVII-wiecznej przed- piotrowej Rosji, traktow anej przez nich jako zam knięta całość, niepo­ d a tn a na w pływ y zewnętrzne. Te poglądy w najbardziej skodyfikowanej

form ie prezentują dzieła słowianofilów. Nie wdając się ani w ich rodo­ wód filozoficzny, ani w dzielące ich różnice, w ydaje się celowe prze­ śledzenie ich postaw y wobec dziedzictwa kulturalnego Rosji i podejmo­ wanych przez nich prób przybliżenia społeczeństwu rosyjskiem u jego nie tak dawnej przeszłości. Je st zupełnie zrozumiałe, że narzuconą, obcą wielowiekowej trad ycji ruskiej k u ltu rę europejską — której rozwoju na terenie Rosji byli świadkam i — słowianofile uważali za k u ltu rę opartą na naśladow nictw ach i zapożyczeniach9. Dla stw orzenia własnej, naro­ dowej k u ltu ry widzieli dwie drogi: albo pow rót do pierwiastków rodzi­ mych tkw iących w przeszłości i uw olnieniu się od wpływów zachodnich, albo w twórczym w ykorzystaniu zdobyczy europejskich, a tym samym negowaniu istnienia jakiejkolw iek w łasnej tr a d y c ji10. Podkreślając wy­ jątkowość Rosji, jej historii i ustroju, przyczyn tego zjawiska u p atry ­ wali słowianofile w „łasce jaka spłynęła na Ruś poprzez przyjęcie w iary praw osław nej”, której wyższość nad katolicyzmem i protestantyzm em widzieli w tym, że „w kościele praw osław nym nie miesza się Objawienia Boskiego z ludzkim myśleniem, ani nauka świecka, ani nauka kościoła nie przekraczają granic m iędzy tym , co boskie a tym , co ludzkie” u . Po­ stulując wierność wobec średniowiecznej, patriarchalnej tradycji narodo­ w ej w niej widzieli realizację postulow anych przez siebie ideałów, ,,do­

8 A. B e s a n ę o n , op. cit., s. 1211.

10 A. W a l i c k i , F ilozofia i m y śl społeczna rosyjska 1825 - 1861. Wyboru doko­ n a ł, w stępem i przypisam i o p a tr zy ł. . . W arszawa 1961, s. 186, 126. A. W a l i c k i ,

W kręgu k o n serw a tyw n e j utopii. S tru k tu ra i przem ian y rosyjskiego słow ianofilstw a, W arszawa 1962 s. 144.

(5)

browolności, swobody, spokoju” i w zajem ne zaufanie między władzą a lu­ dem 1Z. To właśnie lud, a nie w arstw y oświecone zachowały „trw ałość obyczaju” 13. Pomimo ogromnego zainteresow ania zarówno przeszłością Rosji, jak i teologią, a przede wszystkim pism am i wschodnich Ojców Kościoła i bliskimi osobistymi związkami niektórych z nich z życiem mo­ nastycznym, słowianofile praw ie całkowicie pom ijali w swoich pismach problem ikon, kurczowe zaś trzym anie się starych obrzędów i przypisy­ wanie im mocy magicznej, uważali za cechę charakterystyczną, jak to określał Chomiakow, „m aterializm u katolickiego” 14, a Iwan K irejew ski odrzucał przy tym podstawową zasadę teologii ikony negując realną obecność przedstaw ianej na niej osoby, zaś znaczenie jej upatryw ał w mocy, której nadają jej m odlitw y w iernych 15. Nie cenili także słowia­ nofile w przeszłości Rosji jej osiągnięć w dziedzinie sztuki „daw na bo­ wiem Rosja — jak tw ierdził I. K irejew ski — nie błyszczała sztukam i pięknym i” lfi. U patrując w kościele ortodoksyjnym ośrodka kultu ro tw ó r­ czego domagali się, aby współczesna im sztuka sakralna przeniknięta była religią, aby była „uwznioślona i tajem nicza” 17. Nie cenili, jak się zdaje, słowianofile również współczesnej im sztuki, bo jak słusznie zau­ ważył Chomiakow — m alarstw o okresu Mikołajewskiego „wychw ala p u ­ bliczność, a jednocześnie pochlebia publiczności i gładzi ją po głowie” 18. N atom iast negatyw ny sąd Chomiakowa o rzeźbach postaci świętych, o których w yraził się, że „są podobne do kukieł”, nie można traktować, jako „w yrazu niejednoznacznego stosunku Chomiakowa do cerkwi p ra ­ w osław nej”. Wynikało to, jak się zdaje z jego poglądu zgodnego ze sta­ nowiskiem kościoła ortodoksyjnego, k tó ry odrzucał wolnostojącą rzeźbę sakralną, a której pojawienie się na ziemiach Rusi było w ynikiem od­ działywania Zachodu 19.

A rtystą, którego słowianofile cenili najbardziej i który według nich był tym, który podobnie jak oni dążył do umocnienia samodzielnej ru s­ kiej k u ltu ry był A. Iwanow 20. A przecież jego dzieła o tem atyce sak ral­

12 Ibidem, s. 144 - 145.

u Ibidem, s. 174, 22. W. Z e n k o v s k i j , R usskie m y slite li i Evropa. K r itik a eu­ ropejsko; k u ltu ry u russkich m y slite li, Paris 1955, s. 66 - 75.

14 A. W a l i c k i , W kręgu kom serw atyum ej u to p ii. . . , op. cit., s. 157. 15 Ibidem, s. 107; G l e a s o n , European and M oscovite. Iw an K ir e e v s k y and the

Origins of S lavoph ilism , Cambridge Mass, 1972, s. 245.

18 Cyt. w g W. L i c h a c z o w a , D. L i c h a c z o w , op. cit., s. 10.

17 A. I. A n n e n k o v a , E steticeskie isk a n ija m olodogo K. A k sa k o v a , [w:] Stranicy russkoj literatury serediny X IX veka. Leningrad 1974, s. 126.

18 A. S. C h o m i a k o v , Sobranie socinenij, Moskva, 1904- 1907, t. I ll, s. 363. 1# B. E g o r o v , N ek o to ryje p ro b le m y kultu rologii (na m ateriale ru sskoj źizn i

X IX V.) Studia Rossica Posnaniensia 3, 1973, s. 8.

(6)

Leo-nej nie tylko mieszczą się całkowicie w nurcie religijnego m alarstw a ówczesnej Europy, ale ideałem dla niego była twórczość Overbecka, któ­ rego określał m ianem po ety-arty sty chrześcijańskiego i uważał za swoje­ go jedynego doradcę, nauczyciela i sędziego21. Stosunek Iwanowa do dziedzictwa m alarstw a bizantyjskiego, mimo że zdradzał zainteresowa­ nie nim, był całkowicie negatyw ny, odmawiał m u prawdziwości histo­ rycznej, biegłości w rysunku i um iejętności odtw arzania szat, a w prze­ jęciu tego dziedzictwa przez m alarstw o ruskie upatryw ał trudności w tw orzeniu przez współczesnych artystów obrazów przeznaczonych do cerkw i 22. Proponował, aby tę dziedzinę pozostawić ikonopiscom, którym należy „wpoić um iejętność rysunku i zmusić do w czytyw ania się w Pis­ ma greckich Ojców Kościoła” 23. N atom iast w ykształconym artystom na­ leży pozostawić w edług Iwanowa dziedzinę m alarstw a historycznego, w której powinni oni zespolić ze sobą osiągnięcia włoskiej sztuki XV wieku z głęboką wiedzą o starożytności, z rozważnym, świeżym, k ry ­ tycznym rosyjskim ro zu m e m 2i. Już Ogariew pisząc o sztuce Iwanowa bezpośrednio po śm ierci arty sty słusznie zauważył: „chrześcijańska sztu­ ka upadła” (.. .). A rtysta nie od razu zrozumiał, że już nie jest religij­ ny (. ..) jem u się wydaje, że w ierzy (ponieważ) chodzi do cerkw i” 2S. Wydaje się, że Iwanowa ze słowianofilami łączyło jedynie wysokie m nie­ manie o narodzie rosyjskim, jego posłannictwie i roli, jaką winien ode­ grać w rozwoju k u ltu ry europejskiej, bowiem to właśnie słowiańskie narody stworzą ludzkości „złoty w iek”, a także żądanie przyznania ar­ tyście praw a noszenia brody i strojów naw iązujących do epoki przed- p io tro w ej2®.

Pomimo prześladow ań ze strony władz carskich, słowianofile w

grun-now a, P erw a ja polow ina dew ja tn a d ca to g o veka. M oskva, 1954, s. 718-719; A. B e ­ ri u a, Isto rija ru ssk o j ziv o p isi X I X ve ka . S. P e te rsb u rg , s. 126, zauw ażył, „żadne dzieło m a la rsk ie o sta tn ic h 50 la t nie odzw ierciedlało m istyki K irejew skich, Cho- m iakow ów i A k sak o w ó w ”.

21 M astera isk u sstv a ob isk u sstv e , pod red. A. A. F edorova-D avydova. Mo?kva 1969, t. 6, s. 299.

22 Ibidem , s. 309. Z ad z iw iając a je st zgodność poglądów Iw an o w a z w ypow iedzią cenzora A. N ik itien k i, k tó ry p isa ł „T eraz w m odzie je st p atrio ty zm , odrzucający w szystko, co e u ro p e jsk ie nie w yłączając n a u k i i sztuki. P a trio c i tego ro d zaju nie zn a ją h is t o r ii. . . O ni w cale nie w iedzą, czym było B iz a n c ju m . . . w nim n au k a i sz tu k a były w zu p ełn y m u p a d k u . . . ”. Al. N i k i t e n k o, D n evn ik, R u ssk aja S ta ­ rm a 1890, II, s. 391 - 391.

28 M astera isk u sstv a ob isk u sstv ie , op. cit., s. 310. 24 Ibidem .

25 Cyt. wg M. L e m k e , Epocha c e n zu rn y ch re fo rm 1859 - 1865, S. P e te rb u rg 1904, s. 1(13.

26 M. A l p a t o v , A le k sa n d r A n d re e w ić Iva n o v . Z iźń i tvorcestvo, M oskva 1956, t. II, s. 113.

(7)

eie rzeczy w swoich poglądach w niewielkim stopniu tylko w ykraczali poza oficjalnie głoszone hasła, które stanow iły w ektory działania za­ równo władzy świeckiej, jak i duchownej. Propagow any przez nich n a ­ cjonalizm, ukazyw anie wyższości narodu rosyjskiego nad narodam i euro­ pejskim i tak w dziedzinie religii, jak i możliwości rozwoju przede wszy­ stkim w sferze k u ltu ry i sztuki — „więcej talentu dano Rosjaninowi niż Niemcowi” — mieściły się całkowicie w nurcie oficjalnej p o lity k i27. I chociaż „słowiańskość” tej grupy polegała nie tyle na głoszeniu świado­ mości ogólnosłowiańskiej, co w um iłow aniu rodzimych, rdzennie sło­ wiańskich pierw iastków bytu społecznego i k u ltu ry dawnej Rosji, w yda­ rzenia w ojny krym skiej spowodowały, że słowianofile nie tylko zainte­ resowali się dziejam i i k u lturą nierosyjskich Słowian, ale także czynnie włączyli się w wypadki polityczne, popierając ekspansję państwowości ro sy jsk ie j2S. I chociaż głoszone przez nich poglądy dotyczące n atu ry p ra­ wosławia, jak w w ypadku Chomiakowa, z pun k tu widzenia h ierarchii d u ­ chownej m usiały być niebezpieczne — godziły bowiem w au to ry tet tej hierarchii i zaprzeczały wartościom zinstytucjonalizow anych form życia religijnego — to cerkiew praw osław na doceniała ich zasługi nie tylko w dziedzinie przybliżenia dziedzictwa piśm iennictw a Ojców Wschodnich prawosławiu rosyjskiem u, ale przede w szystkim w ykorzystyw ała ich idee do potępiania innych poza w iarą kościoła ortodoksyjnego wyznań 29. Sło­ wianofile, a przede wszystkim ci, którzy się na nich powoływali przece­ niali „rodzimość i rdzenną rosyjskość ich poglądów”, bowiem jak słusz­ nie zauważył Besanęon „ich idee przewodnie, a przede wszystkim n a­ cjonalizm pochodzą z Zachodu. Ich problem em było zaim portowanie n a­ cjonalizmu przy równoczesnym zatarciu śladów świadczących o im por­ cie” 30. Czytali słowianofile wschodnich Ojców Kościoła, ale wywodzili się z rom antyków niemieckich. Tak więc przejęcie idei niemieckiej ro­ mantycznej myśli filozoficznej legło u podstaw poglądów słowianofilów. Datujące się od początku XIX wieku zainteresow anie głównie niemiec­

27 A. J. A n n e n k o v a , op. cit., s. 117. Charakterystyczna dla stosunku w ładz do słow ianofilów jest w ypow iedź o nich L. Dubbelta, szefa sztabu w korpusie żan­ darmów: „słow ianofile naśladując uczonych zachodniej Europy starają się o urato­ wanie pamiątek przeszłości, o przywrócenie w łasnej narodowości językow i i lite ­ raturze, o usunięcie z naszych obyczajów w szystkiego co cudzoziemskie. Ten k ie­ runek z jednej strony jest godny pochwały, ale z drugiej w ychodząc ze swoich ram niekiedy w yw ołuje w ydarzenia niezgodne z obecnym porząd k iem . . . ”. M. L e m k e , N ikolaew skie ża n d a rm y i litera tu ra 1826-1855 gg, 1908, s. 216.

28 A. W a l i c k i , R osyjska filozofia i m y śl społeczna od ośw iecenia do m a rk siz­

mu, Warszawa 1973, s. 168 - 169.

*• Ibidem, s. 161; A m brosija D m itrow skiego D va p u b liin yc h ćten ija o svobode pe ia ti s to ik i zren ija pravo sla vn o j cerkvi, Moskva 1882, s. 35.

(8)

ką estetyką, które zaowocowało w ogromnej ilości tłumaczeń, ekscerptów dokonyw anych na potrzeby prowadzonych nie tylko w Uniw ersytetach, ale i publicznych wykładów przybliżało społeczeństwo rosyjskie także i w tej dziedzinie do E u ro p y 31. Z rom antycznej idei narodu, z w alki o k u ltu rę praw dziw ie narodow ą w imię propagowanej przez idealizm niemiecki narodow ej samoistności powszechnymi stały się w drugiej po­ łowie lat czterdziestych rozważania o znaczeniu narodowej poezji, o pierw szeństw ie narodow ych pierw iastków w literaturze 32. Natom iast m alarstw o całej pierwszej połowy XIX wieku nauczane i realizowane przez wychowanków Akademii ucieleśniało niezmienny, artystyczny wzo­ rzec „idealną form ę artystyczną oderw aną od narodowych treści” i było podatne na kierow anie nim poprzez zorganizowany m ecenat państwo­ wy 33. Akademia bowiem mimo ciągłych prób mniej lub bardziej udanych reform w dalszym ciągu kontynuow ała swój w ypracow any ostatecznie w drugiej połowie XVIII w. program . A rtyści prow adzili odosobnione życie, w całkowitej izolacji od społeczeństwa, kontakt z publicznością na­ stępował raz w roku w czasie dorocznej wystawy. Malowali w dalszym ciągu „Jupiterów , Achillesów, Sokratesów, pseudo-woskowe k u kły”, a ich ideałam i byli Poussin i artyści bolońskiej szkoły „przed którym i padali na tw arz z azjatycką uniżonością” 34. A przyjechaw szy jako stypendyści do Rzym u przenosili swoje niewolnicze uwielbienie na Rafaela, a przede w szystkim na tego, któ ry w ydaw ał się im największym — Guido Re­ niego. Tylko bowiem w Rzymie mógł się według słów Gogola rozwinąć talent rosyjskiego artysty, bo tylko w Rzymie „tym wielkim rozsadniku sztuki, przy nazwie którego tak silnie bije płomienne serce arty sty ” ist­ nieje odpowiedni klim at dla m alarstw a 35 ■ P raca w ojczyźnie wydawała się rosyjskim artystom zupełnie niemożliwa. Toteż przebyw ając w Rzy­ mie, poddani ustawicznej kontroli nadzorcy carskiego, malowali głównie tem aty mitologiczne, starając się jak najdokładniej kopiować dzieła wło­ skich mistrzów. Nie pom ijano także tem atyki religijnej, ale były to ob­ razy o treści sakralnej nie tylko nie przeznaczone do cerkwi — jak to było w w ypadku Iwanowa, który zam ierzał swój ogromny cykl chrysto­

31 P. W. S o b o l e v , F ilosofskaja estetik a i ch u dozestven n aja m y si’. (K vo -

prosu o zadaćach izu ćenija istorii ru sskoj litiera tu ry p ie rv o j polo w in y X I X veka),

R usskaja Literatura 1971, 2, s. 4 - 7.

82 A. J. A n n e n k o v a , op. cit., s. 110, 113.

** S. N. K o n d a k o v , J u b ilejn y j S pravocn ik Im p era to rsk o j A kadem ii Chudo-

z e s tv 1764 - 1914, s. I.

84 Ibidem, s. 25 i n., A. A. K i s i e 1 o v, T ip y ru sskich ch udoznikov v p roizvede-

nijach G ogolja v sv ja zi z gospodstvovaSéim i v jego v rem ja vozzren ijam i na zadaći Ziwopisi, Artist 1894, nr 44, s. 88; B e n u a, op. cit., s. 125.

(9)

logiczny w układzie typologicznym zaczerpniętym ze średniowiecznych zachodnich wzorów umieścić w specjalnie wzniesionym na ten cel bu­ dynku — ale ich ikonografia, nie mówiąc o formie była równie daleka m alarstw u ikonowemu, jak bliska była kanonom m alarstw a kościoła ka­ tolickiego 36. Od obrazów o treści religijnej żądano uduchowionej „ideal­ nej piękności” i „poważnego traktow ania tem atu i praw dy historycznej”, a wszystkie te cechy były całkowicie obce m alarstw u ikonowemu 37. Wy­ daje się, że ówcześni m alarze poza nielicznymi w yjątkam i nie cenili i nie rozumieli m alarstw a kościoła ortodoksyjnego; artystom w ykształconym na wzorach zachodnich jawiło się ono jako sztuka obca, barbarzyńska. Jeszcze w 1892 roku Gay pisał o malowanym przez siebie Ukrzyżowaniu; „m aluję Ukrzyżowanie w duchu chrześcijańskim . .. tylko katolicka w iara miała sztukę, inne w yznania praw osław ie i protestantyzm sztuki nie m ia­ ły i nie m ają” 38. Dla artystów , dla których ideałem było m alarstw o re­ nesansu — którego ikona stanow i całkowite przeciwieństwo nie tylko ze względu na swoje funkcje, ale przede w szystkim ze względu na ontolo- giczną więź m iędzy obrazem a praobrazem — m alarstw o ikonowe w yra­ żające przedrenesansow ą estetykę, musiało być nie tylko niezrozumiałe, ale i wydawało się im cofnięciem w czasie. Tym bardziej, że sam a bu­ dowa ikony, w której ikonograf umieszcza siebie w centrum przedstaw io­ nego świata i może dzięki tem u wyobrażać św iat z Boskiego pun ktu wi­ dzenia, była zaprzeczeniem tego, co z takim mozołem, a zarazem zapałem

opanowywali rosyjscy artyści — budowę obrazu renesansowego, gdzie artysta zajm uje zew nętrzną pozycję obserw atora 39. Dla artystów u p ra­ w iających „zachodni sposób m alow ania” było oczywiste w prowadzenie do obrazów światłocienia, pozbawienia ich napisów identyfikujących w y­ stępujące na nich postacie („Inskrypcja jest duszą ikony”), elim inacja koloru złotego, k tó ry stanow i „centrum Boskiego życia”, a to wszystko razem z perspektyw ą linearną było niezgodne z teologią ik o n y 40. Ikona także ze względów form alno-estetycznych, nie mówiąc o „porządku sym ­ bolicznym”, musi być nam alow ana na określonym m ateriale, określoną techniką, bo w nich także zaw arta jest „m etafizyka, dzięki której ikona

36 A. N o v i e k i j , Istorija russkogo isk u sstva s drevnejSich vrem ien , Moskva 1903, s. 267, 234. Za czasów wiceprezydenta Akadem ii J. G. Gagarina stworzono w niej klasę m alarstwa cerkiewnego, ale istniała ona bardzo krótko.

37 Jw., s. 126. 38 Jw., s. 268.

«» Prolegom ena do te m a tu „Sem iotyka ik o n y”. R ozm ow a z B. U spienskim . Roz­ m awiał Z. Podgórzec. Znak 1976, nr 270 (12), s. 1611-1613; B. U s p e n s k i , O sy ­

stem ie przekazu obrazu w ro sy jsk im m a la rstw ie ikon , [w:] Sem iotyka kultury. Wy­

bór i opracowanie E. Janus i M. R. M eyenowa, W arszawa 1975, s. 360-373.

40 E. T r u b e c k o j, D wa św ia ty ikon y staroru skiej, przełożył i skom entow ał. R. Przybylski, Znak 1979, nr 295 - 296 (1 - 2), s. 67.

(10)

żyje i trw a ” 41. Stosowanie zatem płótna i techniki olejnej ostatecznie odbierało tak m alow anym obrazom religijnym 'ich związek z m alarstw em ikonowym. P racując dla jedynego odbiorcy, jakim było państwo, będące zarazem jedynym mecenasem, k tóry nagradzał, karał, dopuszczał dzieło do społecznego obiegu, artyści z zadziwiającym posłuszeństwem dostoso­ wywali się aż do lat sześćdziesiątych XIX w. do jego wymogów. Wydaje się, że w sytuacji, gdy całym życiem artystycznym kierow ała Akademia S ztuk Pięknych, k tó ra była jedynym autorytetem w dziedzinie wszelkich poczynań artystycznych także na prow incji i ściśle przestrzegała, aby nie było żadnych odchyleń od wyznaczonych przez nią norm, i która prezen­ towała głęboką w iarę w słuszność swoich poglądów na zadania sztuki i jej koncepcje, artyści m usieli przem awiać narzuconym im m artwym , statycznym językiem, nie w ywołującym społecznego odzewu. Malowali więc dla cerkw i praw osław nych obrazy będące historyczno-psychologicz- nym i studiam i na tem aty religijne, całkowicie podporządkowane katolic­ kiem u widzeniu w ydarzeń biblijnych. K atolickiej wymowy tych przed­ staw ień nie zmienił także fakt, że po w ojnie rosyjsko-francuskiej Akade­ mia dostosowując się do w zrostu prądów nacjonalistycznych, zaczęła lan­ sować nowe rozum ienie „narodowości”, nie jest to już miłość i posłu­ szeństwo wobec cara, ale „um iłowanie do ziemi, gdzie artyści się ro­ dzili, wychowali, w y k sz tałc ili. . . do kraju , gdzie żyją ich krewni, przy­ jaciele i opiekunowie”, bowiem w praktyce spowodowało to jedynie na­ kładanie na bohaterów przedstaw ień religijnych o wymowie chrześcijań­ skiej zam iast antycznych kostiumów, kostium ów archaizowanych, przy­ pominających wschodnie 42.

Takie właśnie oforazy dekorowały powstałe na początku XIX wieku liczne budowle sakralne, których najbardziej reprezentacyjnym i przy­ kładam i są sobory petersburskie M atki Boskiej K azańskiej i św. Izaaka Dalmatyńskiego, a przede wszystkim cerkiew Zbawiciela w Moskwie. Bu­ dowle te wznoszone pod osobistym nadzorem kolejnych carów zaważyły w sposób znaczący na całym budownictwie sakralnym Imperium. Świąty­ nia Zbawiciela (bo tak jest określana w źródłach) to typowy przykład połączenia funkcji sakralnych z narzuconym i jej treściam i politycznymi 43. Zatwierdzenie przez Mikołaja I realizacji projektu Thona, który według oficjalnych czynników miał „przypom inać stare ruskie kościoły — kościo­

41 P. F l o r e n s k i , Ikonostas, [w:] Ik o n o stas i inne szkice, w y b ra ł, przełożył i p rzy p isam i o p atrz y ł Z. Podgórzec, W arszaw a 1981, s. 109.

42 N. K o v a l e n s k a j a , R u sskij klassicizm , M oskva 1964, s. 284 tw ierdzi, że odw oływ anie się do uczuć p atrio ty cz n y ch p rze b y w a jąc y ch zag ran icą arty stó w w y­ nik ało głów nie z obaw y, że nie zechcą oni w rócić do rodzinnego k ra ju .

43 M. M o s t o v s k i j , IstoriSeskie opisanie chram a Christa S pasitela v M oskve, M o sk v a 1883.

(11)

ły zbudowane według wzorów grecko-bizantyjskich, ale o większej p ra­ widłowości rysunku i piękności form y” spowodowało, że arch itek tu ra tho- nowska stała się obowiązująca dla w szystkich nowo wznoszonych cerk­ wi 44. Protesty Synodu, k tó ry opierając się na odczuciach w iernych za­ protestował przeciw tej architekturze będącej „zam askowanym i kato­ lickimi kościołami” na nic się nie zdały i w całym Cesarstwie pow staw ały te obce praw osław iu budowle, a zatw ierdzenie innego niż thonowski pro­ jektu wymagało zgody samego c a r a 45. Zważywszy na fakt, że w 1890 r. istniało w Rosji 40 tysięcy cerkwi, a w okresie ubiegłego półwiecza pow­ stało ich około 2 - 3 tysięcy, problem bezskutecznego protestu w ydaje się tym bardziej ważki.

I chociaż w tych nowo wznoszonych cerkwiach umieszczano ikono­ stasy nie tylko obarczone całym rep ertu arem motywów dekoracyjnych zaczerpniętych z Zachodu, ale także o unowocześnionej formie architek­ tonicznej, która już nie spełniała swojego podstawowego zadania -— „przegrody, która rozdziela dwa św iaty”, „niebo od ziemi, boskość od doczesności” — to umieszczone na nich obrazy nie były ikonami „żyw y­ mi świadkami Bożymi”, a stanow iły jedynie „zam urow ane okna”, przez które w ierni nie mogli już zobaczyć „żywych świadków Bożych” 46. Nie­ liczne wiadomości o zastrzeżeniach władz duchownych na tem at pow sta­ jących w tym okresie obrazów, czy malowideł ściennych o treści sakral­ nej m ają różnorodne przyczyny. N ajbardziej znacząca była ta, że w ła­ dze cerkiewne pozostawiały problem cenzury w gestii Akademii, a jak ta cenzura w yglądała najlepiej świadczy opinia, którą w ydali członkowie Akademii o obrazach w ykonanych przez Vigha dla cerkw i przy koszarach na Wyborgskiej stronie w Petersburgu: polecono m u „odwrócić lewą nogę na jednym obrazie, w drugim zaś dodać o ile to możliwe szlachetności tw arzom ” 47. W werdykcie tym uderza nie tylko brak opinii o ikonografii tych przedstawień, o ich zgodności z kanonam i w ypracow anym i przez cerkiew prawosławną, ale przede wszystkim to, że członkowie komisji nie zwrócili uwagi na fakt, że wykonawcą ich był cudzoziemiec, a prze­ cież zgodnie z zasadami sform ułow anym i przez kościół ortodoksyjny je­ dynie wyznawca praw osław ia mógł być tw órcą obrazów przeznaczonych do kultu. A przy tym nie mógł być nim artysta, który malował zarówno ikony, jak i obrazy, naw et jeśli zaw ierały tem atykę sakralną, bowiem pozycja ikonopiscy wyznaczona m u przez kościół ortodoksyjny znajdo­ wała się między duchownymi a w iernymi, co nadaw ało mu określone

miejsce w teokratycznej strukturze. Jednocześnie sformułowane już

44 A. N o V i c k i j, op. cit., s. 82. 45 Ibidem, s. 82 - 83.

46 P. F 1 o r e n s k i, op. cit., s. 78 - 79. 47 N. K o V a 1 e n s k a j a, op. cit., s. 425. T A rtiu m Q uaestiones

(12)

przez sobór „stu rozdziałów” zasady i norm y życia wymagały od m ala­ rzy ikon wysokiego poziomu moralnego, bowiem nieprzestrzeganie przez ikonopisców reguł „życia cnotliwego” w odczuciu kościoła praw osław ne­ go stanowiło niebezpieczeństwo naruszenia jednolitego charakteru kultu. „Przeklęty, kto nie trzym a się nakazów P raw a i nie w ypełnia ich”. A przecież m alarzy związanych z Akademią obowiązywało jedynie posłu­ szeństwo wobec wymogów Akademii podporządkowanej władzy państw o­ wej, co tym samym wyłączało ich ze sfery życia duchowego cerkwi i po­ zbawiało zgodnie z zasadami wyznaczonymi przez cerkiew prawosławną możliwości malowania takich przedstawień, które mogłyby być obiekta­ mi kultu.

Ten brak ingerencji władz duchownych w powstające dzieła m alar­ skie o treści religijnej powodował, że cerkiew praw osław na pozbawiała się sama należnego jej praw a decyzji o możliwości wprowadzenia ja­ kiegoś obrazu do kultu. Ikona bowiem, jeśli ma być ikoną, musi uzyskać potw ierdzenie zgodności przedstawionego w yobrażenia z wyobrażonym pierwowzorem, a to potw ierdzenie tożsamości przedstawionej na ikonie postaci czy w ydarzenia należy wyłącznie do ce rk w i48.

Za czasów Mikołaja I sam car, mieniący się wielbicielem i znawcą sztuki, spraw ow ał niejednokrotnie kontrolę nad powstającym i dziełami m alarstw a religijnego. Bez akceptacji cara nie mogły być w ystaw ione obrazy przeznaczone na doroczne w ystaw y Akademii, a kryterium jego oceny dzieł m alarskich stanow iły „linie proste, dokładny i wycyzelowa­ ny rysunek” . Pomimo wyraźnego zainteresow ania m alarstw em europej­ skim, czego najbardziej przekonyw ującym dowodem jest anegdotyczna w swej wymowie atrybucja obrazów znajdujących się w Ermitażu, oso­ biste porządkowanie przez Mikołaja zbiorów Ermitażu, czy zachwyt nad dziełami H. V erneta, car interesow ał się przede wszystkim obrazami m alowanym i dla pow stających licznie cerkw i przy koszarach pułków gw ardyjskich 49. O brazy te m iały na celu wychowanie żołnierzy w du­ chu znanej politycznej triady: samowładztwo-prawosławie-narodowość, ale podobnie jak i w innych w ydaw anych przez Mikołaja opiniach, do­ tyczyły one jedynie drugorzędnych problem ów formalnych. O nam alo­ wanych przez Szebujewa i Jegorowa obrazach dla cerkwi Trójcy

Swię-43 P. F 1 o r e n s k i, op. cit., s. 102.

49 M. V r a n g e l , I s k u s s tw o i gosudar N ik o ła j P avlovic, S ta ry je Gody 1913 iju l’-s e n tja b r ’, s. 56 - 163; W. S l i w o w s k a , M ikołaj I i jego czasy (1825 - 1855), W arszaw a 1965, s. 12 - 15. P rz y k ła d y sw oistego o b raz o b u rstw a M ikołaja m ożna by m nożyć, w y sta rc zy tu je d n a k przytoczyć decyzję c a ra o u su n ię ciu z E rm ita żu 1209 obrazów , czy losy zagrab io n y ch w G rodnie i W arszaw ie dzieł sztuki, a ta k że usu­ nięcie z G alerii B o h ateró w 1812 ro k u p o rtre tó w , spalenie p a m ią te k zw iązanych z ro ­ dziną c a rsk ą i usunięcie p o rtre tu W oltera d łu ta H oudona.

(13)

tej przy Izmajłowskim P ułku Mikołaj powiedział, że „obrazy te są głupio namalowane i że przynoszą im w styd” 50. W arto tu jeszcze przytoczyć przygodę Jegorowa, którego obrazy nam alow ane dla cerkwi w Carskim Siole wzbudziły taką niechęć cara, że polecił on, aby zgromadzonym wszystkim znajdującym się w P etersburgu profesorom Akademii przed­ łożyć do rozpatrzenia te obrazy i aby odpowiedzieli oni na następujące pytania: Czy obrazy te są dobrze nam alow ane zarówno w odniesieniu do rysunku, proporcji, jak i kolorytu?; czy ich twórca zasługuje na sta­ nowisko profesora? Koledzy Jegorow a na pierwsze pytanie odpowiedzie­ li w sposób w ym ijający, dostrzegając w nich pew ne braki, ale przyczy­ nę ich upatryw ali w podeszłym wieku artysty, na drugie zaś odpowie­ dzieli twierdząco, podkreślając, że Jegorow jako znakom ity twórca, jest znany także w Europie 51. W tej swoistej polemice między carem a ty ­ mi, którzy byli przedstawicielam i oficjalnego n u rtu sztuki, do którego należał i sam Jegorow, nie pada ani jedno zdanie na tem at przeznacze­ nia tych obrazów, ich religijnej treści, a do sporu nie włączają się w ła­

dze duchowne, które pow inny być nim najbardziej zainteresowane.

W brew zresztą opinii A kademii car zwolnił Jegorow a ze służby.

Dziwne to, gdyż za czasów Mikołaja I ujęto w ściśle adm inistracyjne ram y rozpoczęte już w drugiej połowie XVIII w. działania m ające na celu ochronę czystości prawosławia, bowiem to właśnie Mikołajewska Ro­ sja uważa się za najbardziej prawosławny z istniejących narodów bę­ dących wyznawcami Ortodoksji, za w ierną obrończynię nauki cerkwi, a źródłami do których się odwoływała były stare, bizantyjskie wzorce. Zarówno świecka, jak przede w szystkim duchowna hierarchia pilnowała, jak to wyrażono w powszechnie używ anym podręczniku cerkiew nej hi­ storii „jednomyślności z grecką cerkw ią” i aby „postanowienia Soborów wydawane i zatw ierdzane przez nie stanow iły po Piśmie św. niewzruszo­ ne prawa, które cerkiew praw osław na chroni i ochraniać będzie”. Gwa­ rantam i zaś rozkw itu praw osław nej cerkwi, jak i „pomyślności naszej kochanej ojczyzny” są według tego podręcznika monarchowie rosyjscy S2. Dbałość o wierność tradycyjnej liturgii, którą przejaw iała hierarchia du­ chowna, naw et przy w prowadzeniu do kultu jakiegoś w ydarzenia, czy osoby nie powodowała teologiczno-dogmatycznych polemik, czy sporów 53.

50 Russkoe isku sstvo, op. cit., s. 35. 51 Ibidem, s. 35 - 37.

52 A. K o t o v i e , D uchovnaja cenzura v Rossii (1799- 1855) gg., S. Peterburg 1909, s. 170.

53 Zastrzeżenia cenzury duchownej wzbudził w ydany w 1831 r. troparion ku czci ikony Matki Boskiej Trójręcznej. Obok w ątpliw ości co do jego zgodności z dogmatem Trójcy św., podstawową sprawą, którą polecono zbadać św. Synodowi było w ydanie go poza zasięgiem cenzury. A. K o t o v i e , op. cit., s. 203.

(14)

N atom iast zastrzeżenia cenzury duchownej, jak i świeckiej budziły przede w szystkim te dzieła, w których dopatryw ano się elementów rew olucyj­ nych. Tak było w w ypadku akafistu ku czci Pokrow u M atki Bożej, w k tó rym B uturlin — członek tajnego kom itetu cenzorskiego — chciał usu­ nąć w ersety, w których znajdowało się w yrażenie o „złych władcach”. W yjaśnienie, że autorem tego utw oru był sam św. D ym itr z Rostowa, w ydaw ało się cenzorowi niew y starczające54. Praw ie nie spotyka się w aktach cenzury duchownej wiadomości dotyczących malowanych ów­ cześnie ikon. Nie w ydaje się, aby jedyna przyczyna tego zjawiska tkwiła w małym zainteresow aniu tym problem em hierarchii duchownej, bo­ w iem problem malowania ikon „zgodnie ze starym i w zoram i” pojawiał się niejednokrotnie w zaleceniach św. Synodu na przestrzeni XVIII w., a w okresie tym istniała nadal funkcja nadzorców nad ikonopiscami, któ­ rzy rekrutow ali się spośród m alarzy ikon zatrudnionych w w arsztatach działających przy św. Synodzie. W 1838 r., gdy zaniepokojona stanem m alow anych ikon hierarchia duchowna postanowiła przedsięwziąć kroki zmierzające do podniesienia poziomu malowanych ikon, wszyscy ów­ cześni biskupi rosyjscy opowiedzieli się za koniecznością malowania ikon zgodnie z „cerkiew nym i zasadami, historią i starym i grecko-ruskim i pod- lin n ik am i55. Jednak wymóg posługiwania się podlinnikami, pomyślanymi jako pomoc dla m alarzy ikon, któ ry tylko w tedy był skuteczny, gdy zna­ li oni m alarstw o ikonowe, nie mógł poprawić sytuacji, bowiem n arastają­ ce pod w pływ em zachodnim zmiany w tradycyjnych schematach ikono­ graficznych i form alnych zostały właśnie usankcjonowane przez wzory zaw arte w XVIII-wiecznych pod lin n ik ach 56. A przy tym te nowe „kry­ tyczne podlinniki” preferow ały nie te tem aty ikonograficzne, które p re­ zentowało stare m alarstw o ikonowe, ale te które chętnie podejmowała ówczesna literatu ra religijna, dopuszczająca zarówno alegoryzację, jak i symbolizm wprowadzane niekiedy do zawiłych konstrukcji teologicz­ nych obcych kanonicznem u widzeniu „świata nadprzyrodzonego”.

Jak słusznie stw ierdził Miljukow, rujnu jąc starą tradycję usiłowano stworzyć nową i tę nową mieli kultywow ać m alarze ik o n 57. Istnienie silnych naleciałości zachodnich w m alarstw ie ikonowym było także wy­ nikiem całkowitego podporządkowania cerkw i władzy świeckiej, co po­

54 Ibidem, s. 209.

55 N. W. P o k r o V s k i j, E vangelie v p a m ja tn ik a c h v iza n tijsk ic h i russkich.

S. Peterburg 1892, s. LLII.

56 Np. P o d lin n ik ik o n o p isn y j. Izdanije C. T. BolSakova, pod red. A. I. Uspens- kago, Moskwa 1901.

57 P. M i 1 j u k o v, O ćerki po istorii ru ssk o j k u ltu r y , 6ast’ 2, S. Peterburg 1897, s. 209.

(15)

wodowało podporządkowanie jej polityki polityce prowadzonej przez władzę. Kościół ortodoksyjny nie prowadził własnej, niezależnej od pań­ stw a polityki, tkwiąc w rzeczywistości ahistorycznej, nigdy nie zajmo­ wał postawy aktyw nej wobec w ydarzeń historycznych czy politycznych. „W tręty zachodnie” spowodowane także zostały napływ em ogromnej licz­ by duchowieństwa z Białorusi i Ukrainy, głównie wychowanków Akade­ mii Kijowskiej, stanem seminariów duchownych, gdzie posługiwano się często podręcznikami rzym skokatolickim i lub protestanckim i, a także mnożącymi się herezjam i, walka z którym i była podstawową domeną działalności cerkwi praw osław nej. Sytuacji nie zmieniał fakt pewnego odrodzenia życia monastycznego, bowiem sprowadzało się ono do mnożą­ cych się wśród mnichów darów uzdrowicielskich i proroczych, a ogólny poziom intelektualny duchowieństwa prawosławnego był w yjątkow o ni­ ski. To, że władza duchowna tak mało wypowiadała się na tem at nowo powstających dzieł sztuki, wynikało przede w szystkim z faktu, że w y­ konawcami „oficjalnych” zamówień byli Akademicy, a o tych dziełach — jak już wspomniałam — opinię w ydaw ała sama Akademia. Pozostający zaś na usługach św. Synodu ikonopiscy, najpew niej malowali w sposób nie budzący zastrzeżeń Synodu, choć były to także niejednokrotnie iko­ ny, w których więcej było z obrazów katolickich, czy chrześcijańskich niż z m alarstw a kościoła ortodoksyjnego. W okresie tym nastąpiło już za­ początkowane w XVIII wieku oddzielnie m alarstw a historycznego, będą­ cego domeną działalności m alarzy w ykształconych w Akademii, od m a­ larstw a ikonowego produkowanego masowo w swoistych m anufakturach, gdzie wypracowana w wiekach średnich specjalizacja, a zarazem praca zespołowa, która była nieodzownym w arunkiem „niezmienności wspól­ nie przekazywanej p raw dy”, przybrała kary k atu raln e formy, gdzie jedno wyobrażenie wyprodukowane przez 5 do 10 ikonopisców powielano w 500 i więcej egzem plarzachS8. W m anufakturach tych ikonografowie utrw alający na desce „niebiańskie obrazy, nadający realne kształty uno­ szącemu się wokół ołtarza żywemu obłokowi świętych” stoczyli się na poziom pośledniejszych ikonografów-kopistów, „ikoników” 59.

Jeśli cenzura duchowna oceniała powstające dzieła sztuki sakralnej, to jej uwagi podobnie jak członków Akademii dotyczyły głównie d ru ­ gorzędnych problemów formalnych. W jakim stopniu zresztą była to cen­ zura chybiona, naw et przy najdalej posuniętych rygorach, świadczy n a j­ lepiej wyposażenie i dekoracja cerkwi Zbawiciela w Moskwie, gdzie po­

58 K. O n a s c h , V ie Iko n e n m a lere i. G rundzüge einer sy ste m a tisc h e r D arste.l-

lung, Leipzig 1961, s. 127.

(16)

w stające dzieła oceniane były na poszczególnych etapach pracy (szkice, kartony, obrazy). A rcybiskup Jarosław ia Leonid, k tóry z ram ienia cerkwi czuwał nad zgodną z dogmatami i tradycją kościoła ortodoksyjnego pre­ zentacją tem atów ikonograficznych, domagając się od artystów, aby

trzym ali się przekazów zaw artych w starych dobrych ikonach, w uw a­ gach dotyczących np. szkicu E. S. Sorokina do Zejścia Chrystusa do ot­ chłani pisał „w tw arzy C hrystusa (. ..) należy wyrazić trium f wielkości i miłości, a w w yrazie tw arzy Adama — bezgraniczną radość i wzrusze­ nie”, a następca Leonida pouczał artystów , aby kierow ali się w rysunku wzorami przedrafaelow skiej szkoły Giotta, F ra Angelico i Benozza Gozzo- li 60. M alarze stosując się do tych żądań wykonywali obrazy będące swo­ istym połączeniem pseudobizantyjskich kanonów ze środkam i form alny­ m i zaczerpniętym i z m alarstw a włoskiego renesansu.

C harakterystycznym przykładem stosunku cerkw i praw osław nej do m alarstw a ikonowego, w którym przetrw ały tradycyjne, właściwe mu środki w yrazu jest opinia w ydana przez archim andrytę Awwakuma, członka S. Petersburskiego duchownego kom itetu cenzorskiego, który o w ydanych przez klasztor Sw jatogorskij odbitkach ze znajdującej się tam ­ że ikony, w yraził się, że „całe to dzieło nie jest niczym innym jak sa­ m ym nieprzystojnym suzdalskim dziełem” 6l. W opinii tej zaw arta jest zarówno niechęć do ikony, która przechowała zadawniony w m alarstw ie ikonowym schem at ikonograficzny, jak i niechęć do ikon związanych z kręgiem starow ierów , bowiem to właśnie powstałe w w arsztatach z nimi związanych ikony określano m ianem „suzdalskiej roboty”. W tym w y­ padku spraw a dla klasztoru, a przede wszystkim dla sztychów skończyła się pomyślnie, A ww akum pozwolił bowiem na ich rozpowszechnienie, nie omieszkał jednak dodać, że w przyszłości przed sporządzeniem odbitek, należy przedłożyć kom itetow i cenzorskiemu dokładne dane dotyczące ory­ ginału i celu ich w y d a n ia 62. A ww akum nie zwrócił jednak uwagi na spraw ę zasadniczą, na fakt, że ryciny są środkiem w yrazu całkowicie ob­ cym kościołowi praw osław nem u i że ich pojawienie się w Rosji było wy­ nikiem silnego w pływ u protestantyzm u.

Dziedziną, w któ rą zdecydowanie wkroczyła zarówno cenzura świec­ ka, jak i duchowna były tzw. jarm arczne obrazki, które obok tem atów , 60 A. N o v i c k i j , op. cit., s. 320 - 323; M o s t o v s k i j , op. cit., s. 88, podaje, że Kom isja, której zadaniem było czuw anie nad powstającym i m alowidłam i, aby zgodnie z w olą Mikołaja I prezentowały one „styl bizantyjski” napotykała na pod­ staw ow e trudności bowiem — jak stw ierdziła — „brak jest artystom nawyków do bizantyjskiego stylu, a Akadem ia nie przygotowała ich do w ykonyw ania m alow i­ deł cerkiew nych”.

61 A. K o t o v i c, op. cit., s. 412. 82 Ibidem.

(17)

świeckich prezentow ały przede wszystkim przedstaw ienia religijne ko­ piowane ze starych ikon, malowideł ściennych i m iniatur. Te, które prze­ chowały najbardziej ortodoksyjne wzorce, pow staw ały w w arsztatach ikonopisców związanych ze starow ieram i. W 1850 r. podjęto kroki, aby pozostające poza zasięgiem cenzury jarm arczne obrazki „które przedsta­ wiając tem aty religijne .. . jeśli w ykonane są przez ludzi należących do raskolniczych sekt mogą mieć szkodliwy wpływ, szczególnie na niew y­

kształconą ludność w iejską” poddać także jej rygorom. Zarządzono więc, aby nowo pow stające były rozpatryw ane przez kom itety cenzorskie, a jednocześnie w Moskwie z rozkazu generał-gubernatora wszystkie stare płyty graficzne odebrano rzemieślnikom i porąbano na k a w a łk i63.

B rak wyczucia u duchowieństwa prawosławnego tradycyjnej for­ my obrazowania, tak przecież nierozerw alnie związanej z kultem i litu r­ gią, był wynikiem w szystkich powyżej wymienionych czynników, które jednocześnie powodowały, że cerkiew praw osław na poddaw ana różno­ rakim naciskom traciła w rzeczywistości swoją czystość i dopiero odro­ dzenie życia duchowego, poszukiwanie w łasnej tożsamości przez praw o­ sławie zmieniło tę sytuację.

Proces rozpoczęty za czasów P iotra Wielkiego, przy niewielkich zmia­ nach trw ających na przestrzeni XVIII w., doprowadził w pierw szej po­ łowie XIX w. do takiej sytuacji, w której władza państwowa, mimo iż oficjalnie podkreślała swój nierozerw alny związek z prawosławiem, w rzeczywistości popierała przede wszystkim m alarstw o zachodnie. W w a­ runkach absolutystycznej m onarchii gusta osobiste cara m iały ogromne znaczenie, ponieważ to on był jedynym adresatem pow stających dzieł sztuki, on też dokonywał ich w yboru i ustanaw iał ich hierarchizację. Obecność zaś pozostałych odbiorców nie m iała większego znaczenia dla oblicza podejmowanych przedsięwzięć artystycznych, bowiem pow stanie publiczności datuje się w Rosji od la t czterdziestych XIX w., a jej odbiór dzieł sztuki stanowił zawsze i jedynie składnik recepcyjnego przeżycia władcy. N atom iast nadawcą m alarstw a ikonowego, jak i jego odbiorcą jest ta sama wspólnota cerkiewna, ale przy odbiorze ikon w ierzący nie poszerzają swoich inform acji, ta jest bowiem wieczna i przebiega na linii obraz — praw zór 64.

Europeizacja Rosji postaw iła cerkiew praw osław ną w w yjątkowo tru d n ej sytuacji, już zm iany w obrzędowości spowodowane reform am i p atriarchy Nikoma, acz z pozoru niewielkie, spraw iły jednak wyłom w

63 M. L e m k e , O cerki po istorii ru sskoj cen zu ry i żu rn a listy k i X I X stoletija, S. Peterburg 1904, s. 259-261.

64 K. D m i t r u k , W prow adzen ie do teorii publiczności litera ck iej, [w:] P u ­ bliczność literacka. Warszawa—W rocław—K raków—Gdańsk—Łódź, 1980, s. 41; W. P a n a s , S ztuka jako ikonostas, Znak 1982, nr 337(12), s. 1541.

(18)

wielowiekowej tradycji, a pojaw iające się w późniejszym okresie nowe form y m yślenia religijnego jeszcze bardziej ten wyłom pogłębiły. A po­ nieważ praw osław ie bardziej niż inne w yznania musiało odwoływać się do zespołu istniejących trad y c ji przenikających całe życie religijne, toteż w w arunkach początkowo gwałtownych, a później powolnych zmian cer­ kiew praw osław na zakceptowała te zm iany i z nich stworzyła tradycję, którą przyjęła za własną. Pow stanie tej nowej, europejskiej k u ltu ry nie spowodowało w praw dzie autom atycznego i całkowitego odrzucenia auto- rytatyw ności dziedzictwa przeszłości, ale przez jego stylizację w duchu nowych potrzeb próbowało ją włączyć w tę nową tradycję. Jak zauważy­ li Łotman i Uspienski w stworzonym przez siebie „praw ie”, „zmianie kul­ tu r w okresach kataklizm ów tow arzyszy zazwyczaj zdecydowany wzrost semiotyczności zachow ania. .. przy czym samo zwalczanie starych ry tu a ­ łów może również przybrać k ształt ściśle zrytualizowany. Jednak o okre­ ślonej zmianie typu k u ltu ry może świadczyć nie tylko wprowadzenie nowych form zachowania, lecz także spotęgowanie znakowości (symbo­ lizm) form stary ch ” 65. Praw o to najbardziej odpowiada epoce P iotra I, ale odnieść je także należy do czasów Mikołajowskich, do sytuacji, w której wprowadzenie, czy raczej utrw alenie europejskiej Kultury miało właśnie ściśle zrytualizow any charakter, a to z kolei spowodowało, że kultyw ow anie starych form — głównie przez staroobrzędowców — spotę­ gowało ich symbolizm. Jest rzeczą charakterystyczną dla całej ruskiej i rosyjskiej kultury, że rozliczne kataklizm y zarówno zewnętrzne, jak i w ew nętrzne powodowały niszczenie jej tradycji, a zarazem praw osła­ wie tak głęboko przenikające całe życie duchowe narzucało konieczność ciągłego odwoływania się do tradycji, do własnych korzeni. I do mo­ m entu, w którym nie zaistniała sprzeczność między sztuką będącą in ­ tegralną częścią kościoła ortodoksyjnego a sztuką zachodnią, zupełnie mu obcą, narzuconą mechanicznie, dotąd można mówić o istnieniu m alarstw a ikonowego. Dlatego też staroobrzędowcy tak głęboko związani z cerkwią prawosławną, z jej tradycjam i, a przede wszystkim w ystępujący przeciw wszelkim zachodzącym w niej zmianom kultyw ow ali m alarstw o ikono­ we, oni też stali się nosicielami nie tylko ruskiej, ale w pewnym sensie bizantyjskiej kultury. To właśnie wśród staroobrzędowców w I poł. XIX w., a także i później, pow staw ały ikony, które zarówno w ikonografii, jak i technice naw iązyw ały do tych, które pow stały w epoce przedpiotro- w ej 66. I chociaż przeszłość, do której się odwoływali nie była tak daleka, i chociaż czasami w ich ikonach pojaw iają się tem aty ikonograficzne, 65 J. Ł o t m a n , B. U s p i e n s k i , O se m io ty c zn y m m ec h a n izm ie k u ltu ry , [w:] Sem iotyka kultury, op. cit., s. 178.

66 P. M u r a t o f f , W y s ta w k a d re w n ie -ru sska g o isk u sstw a w M oskw ie, Staryje Gody 1913, aprel, s. 31; J. S t u a r t. Iko n s, London 1975, s. 137-146.

(19)

które w skazują na brak zrozum ienia ortodoksyjnych zasad idei — to jed­ nak im k u ltu ra rosyjska zawdzięcza istnienie wielu ikon przez nich u ra ­ towanych. To ich znajomości i um iejętności odczytywania ikon zawdzię­ czają swoje pow stanie pierw sze naukowe opracowania m alarstw a ikono­ wego. Starow ierzy byli tymi, którzy ochraniali gromadzone przez siebie- ikony w okresie, gdy zarówno władza cerkiewna, jak i państw ow a oka­ zywała wobec nich zupełną obojętność. Dla starow ierów ideałem pozo­ stała Ruś przedpiotrowa, Ruś sprzed reform y Nikona, ale dla nich, ży­ jących w XIX wieku, nie było to sztuczne kopiowanie przeszłości, ale kontynuacja określonych poglądów i mentalności, określonego sposobu życia. Natom iast dla słowianofilów gloryfikujących XVII-wieczną Ruś; był to jedynie kostium nałożony na całkowicie zeuropeizowany kościec. Niemniej w ydaje się, że zarówno starow ierzy, jak i słowianofile, pierw si przez wierność staroruskiej trad ycji religijnej, drudzy przez m anifesta­ cyjne odwoływanie się do przeszłości, zainteresow anie problem am i w ia­ ry prawosławnej i jej źródłam i przyczynili się nie tylko do zachowania i ujaw nienia reliktów k u ltu ry ruskiej, ale także do odrodzenia życia du­ chowego Rosii.

W końcu XIX w ieku pojawiło się w Rosji wiele rozpraw traktujących 0 m alarstw ie religijnym . Ich pow stanie było w ynikiem w łaśnie „renesan­ su duchowego”, gwałtownego w ybuchu i rozkw itu filozofii religijnej, u podstaw którego leżała twórczość Dostojewskiego i Sołowiowa. W czasie, gdy palącym i problem am i stało się zarówno uznanie religii za w artość nadrzędną, odwoływanie się do źródeł w iary praw osław nej, k ry ty k a a. zarazem adaptacja poglądów słowianofilów, gdy „wszystkie historyczne 1 kulturow e problem y Rosji ześrodkowują się na praw osław iu, a idea praw osław nej k u ltu ry opanowuje myślicieli”, problem m alarstw a sakral­ nego rozumianego jako problem religijny m usiał się p o jaw ić67. Ja k pi­ sał bowiem W. I. Scherwood „duchowo-historyczne m alarstw o w Rosji sta­ nowi najistotniejszą potrzebę naro du ” 68. W praktycznych w skazaniach dla twórców to odrodzenie m alarstw a sakralnego sprowadzało się do swoistego połączenia narodow ych elementów ze w skazaniam i cerkwi, do „jedności cudownego w yrazu z życiową praw dą”. Cel, jaki stawiano- przed artystam i to w yrażenie „jasno określonej idei poprzez praw dziw ą formę, przy zachowaniu piękności linii, formy, światłocienia i koloru1’ 69. A rtystą, który miał zrealizować w swojej twórczości ten ideał, który we­ dług oceny współczesnych m u odrodził cerkiew ne m alarstw o, był W. W

as-87 W. K r z e m i e ń , Filozofia w cieniu praw osław ia, W arszawa 1979, s. 20; S. M o r a w s k i , P raw osław ie i filozofia, Odra 1981, nr 10, s. 67- 70.

88 W. I. S e r v u d , O p yt isstedovan ija zakon ov isk u sstva , Russkoe obozrenie. T. 29, 1894 sentjabr, s. 275.

(20)

necow. Zachw yt nad w ykonanym i przez niego do soboru Włodzimierskie­ go w Kijowie obrazami był powszechny, przypisyw ano im taką siłę w y­ razu, że ich oglądanie miało mieć moc naw racania ateistów. A przecież W asnecow jedynie odświeżył i usiłował przystosować do współczesnych m u m alarskich tendencji starą akadem icką metodę dekoracji ścian cer­

kiewnych obrazami. Jego religijne m alarstw o pozostało akademickim ikonostasem w ypełnionym obrazkam i było „ostatnim bardzo błyskotli­ w ym zam askowanym odgłosem pompatycznego, eklektycznego akadem i­ zm u” 70. Dzieła Wasnecowa w rzeczywistości niewiele m ają wspólnego z m alarstw em ikonowym, ale stw ierdzenie tego fak tu możliwe było dopie­ ro wtedy, gdy na początku XX w. zarówno szerokiej publiczności, jak i uczonym udostępnione zostało ruskie m alarstw o ikonowe okresu n a j­ większego jego rozkwitu, a badania nad nim pozwoliły na sprecyzowa­ nie zasad teologii ikony. ¡Niemniej problem ikony, naw et dla nas współ­ czesnych, jak to stw ierdził J. Nowosielski, „nie jest spraw ą zamkniętą. Ikona jest spraw ą otw artą, pełną ryzyka, pełną znaków zapytania” 71.

R U SSIA N RELIGIOUS PAINTING IN THE NINETEENTH CENTURY

S u m m a r y

In th e sltudieis on t'he R u ssian relig io u s p a in tin g of th e 19th century, a n e x p li­ cit ten d en cy is b eing d elin ea te d w hich e ith e r elim in ates th e p ro b lem of th e icon p ain tin g com pletely, or defines 'iit a s a d ec a d e n t ant. The 'beginning of th e develop­

m ent o f the icon painting is seen here at the mom ent in w hich Russian arti m erged w ith the European trends. The basic problem of this europeanized acade­

m ic p a in tin g , w h e th e r it could fro m th e p o in t o f vierw of theology of Itihe O rthodox C h u rch be ab je c t of ¡cult a n d comisititute a n in te g ra i p a r t o f 'the litu rg y , rem ains beyoned th e linlterests o f th e sc ien tists. T h is does n o t m e an o f course th a t icons

w ere no longer painted in th e 18th and to th e 19th centuries and that the demand for tihe ¿cons d id n o t e x is t a n y longer* for, sim ila rly ais in th e p rev io u s centuries,

m any icon workshops still produced a g re a t num ber of icons although, th e ir

** Ibidem, s. 270; J. N i k o l a j e v , N eskol’ko m y sie j o religiozn oj ziw opisi, Rus- skoje obozreinie T. 25, 1894 fevral’, s. 678. Jeden z najbardziej zasłużonych bada­ czy m alarstwa ikonowego jego „odrodzenie” w idział w zakładaniu szkół, w któ­ rych nauczycielam i w inni być zarówno absolw enci Akadem ii, jak i m istrzowie suz- dalscy, a w programie nauczania należy uwzględnić czytanie Pisma św., naukę zasad liturgii, śpiew u liturgicznego, pisania i zasad arytm etyki. N. P. K o n d a k o v ,

S ovrem ien n oje położenie narodnoj ikonopisi, 1901, s. 50.

70 W. N i k o l s k i j, I sto rija russkogo isk u sstva , Berlin 1923, s. 199; A. B e n u a , op. cit., s. 126.

71 Z. P o d g ó r z e c, Teologia i ikona. Rozm owa z J. N ow osielskim , Znak 1982, nr 337 (12), s. 1560.

(21)

a c tiv ity rem a in e d in d e p en d e n t fro m ‘th e p a tro n a g e of th e s ta te a n d a lso of th a t of th e O rthodox C hurch. T he re fo rm s iOf T za r P e te r I la y alt th e basis o f th a t ¡pheno­ m enon, a n d th e ev a lu a tio n 'Otf h is ac tiv itie s b ecam e th e c rite rio n fo r b o th a n e g a ­ tiv e an d a positive a ttitu d e to w ard s Ithe c u ltu ra l h eritag e of R ussia. H ow ever, even th e slavophils w ho re g a rd e d th e E u ro p e an c u ltu re fo re ig n a n d im posed upon th e

Russian secular tradition, or based on im itationes and borrowings, postulating, at

th e sam e tim e, lo y a lty to 'the m ed iev a l paibriarchieal ¡national tra d itio n , re fu se d to

acknowledge the Russian achievem ents in the field of art in the tim es preceding Peter I. Among their contemporaries they most highly regarded the art of A. A. Iva­ nov, w hose paintings associated w ith social th e m es fit en tirely into the religious trend of painting in the Europe of those days, and w ho sim ilarly to other disciples

of th e A cadem y o f A r t ¡painted p ic tu res w ith the tra c e s o f C atholic significance or,

at least, generally concerning Christianity. The pictures, by em ploying linear perspec­ t i v e , introducing the „chiaroscuro” (light-and-shade) effect, deprived o f inscriptions

identifying th e c h a ra c te rs a p p e a rin g in them , elim in a tin g th e golden colo-ur, using canvas a n d oil technique, n o t m entioning th e p re se n te d them es, h a d n o th in g to do

w ith icon painting. The alm ost com plete lack of interference of the clergy into the

created w orks o f sa cral a r t of precisely such a c h a ra c te r is a s trik in g phenom enon,

for it was the Orthodox Church itself which, in this way, deprived itself of its due

rig h t to imiake decisions ab o u t th e p o ssib ility of in tro d u cin g a c e rta in p a in tin g ‘into th e cult. Since a p ainting, if lit is to (be a n icon, m u st a c q u ire th e a sse rtio n of th e p rese n ted reipres'entation w ith th e p ro to ty p e , a n d tlhis a sse rtio n o f id e n tity of c h a ­

racter presented in the icon or an event belongs exclu siv ely to the Orthodox Church.

This lack o í in te r e s t of 'the O rth o d o x C h u rc h in w o rk s o f sacrail a r t oif a n official academ ic c h a ra c te r w as n o t ca u se d m e re ly by th e lack of u n der,standing of th e

importance of the problem, for the issue of painting icons according to the “old

m odels” a p p e a re d 'repeatedly in th e reco m en d a tio n s 'of (the St. Synod th ro u g h o u t th e 18th and 19th cen tu ries; an d in 1®3I8 all the R ussian bishops dec la re d the nec- cessity of p ain tin g icons „according to th e p rin cip le of th e O rth o d o x C hurch, to h isto ry a n d old G reek—-Russian o rig in a ls”, a n d also in stru c te d th e a r tis ts to use „ s ta n d a rd s” (Russ, podlinniki). B ut th is e x to rtio n of u sin g „ s ta n d a rd s” could m ot im prove th e e x istin g situ atio n b ecause th e in c re asin g changes in th e tra d itio n a l iconography a n d fo rm al p a tte rn s, u n d e r th e .influence o f th e W est, h a d ju st been sanctioned by th e m odels included in the „c ritic al sta n d a rd s ”. T herefo re, th e iconists

em ployed by workshops a ctiv e ,n ea r large m anasteries or rem aining at the service o f the St. Synod, painted icons w hich resem bled Catholic paintings more than the traditional paintings of the Orthodox Church. If the Church chierarchy rose to speak on problems connected w ith developing w orks of sacral art, its observations did not differ from its recom m endations w hich w ere issued by the A cadem y, and

as a re s u lt p ain tin g s w hich w ere a p e c u la ir conection b etw e en pseudo^B yzanti-

ne cannons and form al m eans taken from the paintings of the Italian Renaissance w ere created.

The process, w h ich b eg a n in th e tim e s of P e te r I in th e firs t h a lf iof the 19th

century led to such a situation in w hich the state authorities, in spite of the fact that it officially underlined its inseparable association w ith the Orthodox Church, in reality supported the art of the West. In the system of absolute monarchy, the per­

sonal ta s te of th e Tzar had en orm ous significance, (because he 'was th e so le a d d r e ­

ssee of the created works of art, he also made the choices and established their

hie ra rc h y . The presence, on th e other h an d , of the rem a in in g addressees did not hav e any g re a te r im p o rta n c e fo r th e k in d of a rtis tic e n te rp rise s u n d e rta k e n , b e ­ cause th e com ing into being o f th e p u b lic is doited in R u ssia as e x istin g since th e

Cytaty

Powiązane dokumenty

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Podstawę społecznych procesów poznawania rzeczywistości stanowią normy poznawcze, które określają to, co jest i naleŜą do kategorii prawdy, natomiast

Berg & L Algera, Woningcorporaties reset- ten zich; verslag van het onderzoek naar veranderingen en uitdagingen voor de corpora- tiesector, Amsterdam: KPMG 2011..

Przedm iotem artykułu je s t prasa lokalna ukazująca się na obsza­ rze Ziemi Rybnicko-W odzisławskiej. Zgodnie z tą klasyfikacją, przedstaw iono p o szcze­

W spółcześnie m ożna zauw ażyć szybki liczebny w zro st zw olenników trzeciej teorii.. M o^llera dla potrzeb dialogu

Metoda chromatografii gazowej z wykorzystaniem techniki analizy fazy nadpowierzchniowej (head-space analysis) zastosowana przy oznaczeniu zawartoœci al- koholu etylowego w

− utrudniona identyfikacja zachowań etycznych; wpływ etyki jest w przeważa- jącej mierze niedostrzegany, nawet przez przestrzegające ją organizacje, po- siadające zasady

Ani osoba i zawarta w jej istocie intelektualność, ani jej działania, a więc przede wszystkim intelektualne poznanie i wolitywne decydowanie, nie są tożsame