• Nie Znaleziono Wyników

"Bóg zesłał Syna swego narodzonego z niewiasty" : implikacje mariologiczne Ga 4, 4-5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Bóg zesłał Syna swego narodzonego z niewiasty" : implikacje mariologiczne Ga 4, 4-5"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Paciorek

"Bóg zesłał Syna swego narodzonego

z niewiasty" : implikacje

mariologiczne Ga 4, 4-5

Salvatoris Mater 1/2, 94-112

(2)

W

Liście do G alatów , uzasadniając tezę o uspraw iedliw ieniu osiąganym przez w iarę w Jezusa Chrystusa, nie zaś za p o ­ m ocą uczynków, Apostoł Paweł ukazuje miejsce, jakie zajmuje Pra­ w o w ekonom ii zbawienia, a także sytuację człow ieka żyjącego w obszarze Prawa. C złow iek taki - zdaniem A postoła - pod obn y jest do dziecka podporządkow anego na czas braku pełnoletności wycho­ waw com (3, 25), opiekunom i rządcom (4, 2). Kiedy jednak nadej­ dzie oczekiwany czas pełnoletności, zostaje uw olniony od tymczaso­ wego podporządkow ania. Apostoł wyjaśnia, że Prawo Mojżeszowe, judaizm, jest taką właśnie ekonom ią tym czasową, ekonom ią braku pełnoletności. Ekonom ią zaś ostateczną i uwalniającą od grzechu jest Praw o D ucha. Ekonom ia ta została zapoczątkow ana przyjściem na

świat Chrystusa. M o ­ m en t przyjścia A p o ­ stoł opisuje następ u­ jąco: G dy nadeszła p e łn ia czasu, ze sła ł Bóg Syna swego naro­ dzonego z niewiasty, narodzonego p o d Pra­ w e m , a b y w y k u p ił tych, którzy podlega­ li P raw u, a b y ś m y mogli otrzym ać przy­ brane sy n o stw o (Ga 4 ,4 ).

Powyższy chrystologiczny tekst z Listu do G alatów należy ró w ­ nież do najstarszych now otestam entow ych tekstów m aryjnych. Tak rozum iano go zawsze. R ów nież w dzisiejszej refleksji nad postacią M atki Pana tekst ten zajmuje w ażne miejsce1. W niniejszym arty ­ kule zam ierzam y ukazać m ariologiczną w ym ow ę tego tekstu. Z a ­ m ierzam y to uczynić w trzech etapach . N a jp ie rw p o sta ra m y się przedstaw ić rys historyczny m ariologicznej interpretacji w ym ienio­ n eg o te k stu ( l ) 2. N a s tę p n ie zajm iem y się o m ó w ie n ie m te k stu w perspektyw ie współczesnej egzegezy. O znacza to, że po om ów ie­

1 Przypomnijmy, że encyklika R edem ptoris M ater rozpoczyna się cytatem Ga 4 , 4- 6. Encyklika naśladuje w ten sposób Konstytucję Lum en gentium , która swój rozdział maryjny otw iera tym samym cytatem.

2 Dzieje interpretacji Ga 4 , 4 przedstawi! szczegółow o E. DE ROO V ER,M aternité

virginale de M arie dans l'in terp reta tio n de G a 4, 4, „Analecta Biblica” 1 7/18,

R om a 1 9 6 3 , 17-37. Z ob . także В. ESCAFFRE, N é d 'u n e fem m e, G a 4, 4, „Ephem erides M ariologicae” 4 (1 9 5 4 ) 4 3 7 -4 5 2 .

Ks. A n to n i P acio rek

Bóg zesłał

Syna swego narodzonego

z niewiasty.

Implikacje

mariologiczne Ga 4, 4-5

SALVATORIS MATER 1(1999) nr 2, 9 4 -112

(3)

niu stru k tu ry i g atunku w ypow iedzi (2) przedstaw im y jego teo lo ­ giczne znaczenie (3). N a każdym z powyższych stopni będzie m oż­ na ukazać i w yodrębnić przesłanie m ariologiczne Pawiowej w y po­ wiedzi G a 4, 4-5.

1. Z historii interpretacji

Starochrześcijańscy pisarze greccy zgodnie poświadczają istnie­ nie d w ó ch różnych lekcji: γ ε ν ό μ ε ν ο ν albo γ ε ν ν ώ μ ε ν ο ν . Lekcja pierwsza pochodzi od czasow nika γ ίγ ν ο μ α ι w znaczeniu: rodzę się, staję się ; d ru g a - o d γ ε ν ν ά ω i oznacza: rodzę kogoś, daję życie. Lekcja druga: γεν νώ μ εν ο ν w ystępuje w późniejszych świadectwach. Rzadziej też jest reprezentow ana przez au to ró w starożytnych, k tó ­ rzy p rzedkładali lekcję γ ε υ ο μ ε ν ο ν uzasadniając taki w ybór arg u ­ m entam i - jak powiedzielibyśm y dzisiaj - krytyki w ew nętrznej. Tak np. Focjusz, relacjonując istnienie obydw óch lekcji, opow iada się za w arian tem γ ε ν ό μ ε ν ο ν z tego p o w o d u , że - jak tw ierdzi - w ten sposób zachowuje się zam ierzony przez A postoła paralelizm factum ex m uliere - fa ctu m sub legeì.

Starożytni autorzy w swych objaśnieniach sporo miejsca pośw ię­ cali przyim kowi: έκ w w ypow iedzi: έκ γυναικός. Tak więc Ory- genes zaznacza, że A postoł rozm yślnie używa przyim ka ex, nie zaś per, aby przeciwstawić się błędom polegającym na negow aniu rze­ czywistości ciała Jezusa4. Podobnie Bazyli wyraża p rzekonanie, że Apostoł, posługując się takim przyim kiem , zamierzał usunąć błędy heretyków, którzy przypisywali C hrystusow i ciało duchow e, ciało, które „przeszło przez niew iastę”, a zatem takie, k tóre jest różne od rzeczywistego ciała ludzkiego5. Tego rodzaju w ypow iedzi w skazu­ ją, że pisarze greccy w w ypow iedzi G a 4, 4-5 dopatryw ali się p o ­ tw ie rd z e n ia p raw d z iw eg o m acierzy ń stw a M ary i. W tej kw estii zgoda była zupełna. Czy w oparciu o G a 4, 4 przyjm owali też dzie­ w iczość m acierzyństw a M aryi?

W ielkie k o m en ta rz e teg o o k resu (Jan C h ry zo sto m , T eo do r z M opswestii) nie dają wyjaśnień na ten tem at. N atom iast Teodo- ret z C yru w ypow iada się i w yraźnie, i twierdząco. W Liście do N

e-3 Z ob. FOCJUSZ, A d Am philochium , quaestio 228: PG 10 1 , 1 0 2 e-3 -1 0 2 4 . 4 Vides, quia non d ixit factum per m ulierem , sed, factum ex muliere. ORYGENES,

Fragmenta in E pistolam a d G alatas: PG 14, 1298.

5 H ae dictiones [...] „ex m uliere” abunde declarant com m unionem quam natura

(4)

storiusza pisze, że Paweł w Liście do G alotów uczy o narodzeniu Jednoro d zo nego Syna Bożego z Dziewicy M aryi6. Podobnie w ypo­ w iada się C yryl Jero zo lim sk i, k tó ry zaznacza, że sk o ro A postoł m ów i o niew ieście, a nie w spom ina mężczyzny, to w takim razie podkreśla dziewicze m acierzyństw o M aryi7. Podobnych w ypow ie­ dzi starożytnych pisarzy greckich m ożna by było w ym ienić znacz­ nie więcej.

O jcow ie łacińscy znają ró w n ież dw a w a ria n ty : fa c tu m oraz natum . Najczęstszą lekcją pisarzy łacińskich było: fa ctu m , N iekie­ dy pojaw iała się jeszcze lekcja ed itu m , k tó ra zdaniem n iektórych doskonale w yrażała dziew iczość m acierzyństw a M aryi. Taka była m .in. o pinia M ariusza W iktoryna8. Ten o statn i sądził, że łaciński przekład niesłusznie w ybrał słow o m ulier dla w yrażenia greckiego γυνή. Jego zdaniem w yrażenie m ulier nie dość w yraźnie wskazuje na dziew iczość m acierzyństw a M aryi. Lepiej by było przyjąć ter­ m in fem ina, poniew aż każda fem ina, któ ra wydaje na świat dziecię staje się mulier. W konsekw encji - konkluduje W iktoryn - przyj­ mując łacińskie słow o m ulier jako odpow iednik greckiego γυνή, nie dość w yraźnie zaznaczam y przywilej dziew ictw a M aryi9.

Inni autorow ie nie upatryw ali przeszkody w łacińskim słowie mulier. Tak np. H ieronim uważał, że określenie mulier wskazuje je­ dynie na płeć, nie jest natom iast wskazaniem na pożycie małżeńskie10. Z a przykładem H ieronim a także Pelagiusz podejm uje to rozum ow a­ nie wskazując, że Ewa natychm iast po stw orzeniu została nazw ana m u lieru . Także św. A ugustyn w ie lo k ro tn ie przy tacza G a 4 , 4-5. W swoim wielkim kom entarzu objaśnia G a 4, 4 w sensie dziewicze­ go narodzenia Jezusa12. Swoiste podsum ow anie okresu patrystycz­ nego w tym względzie znajdziemy u Bedy Czcigodnego. Występuje

6 Clare hic ostendit, ipsu m m et D ei Unigenitum adm irabili o rtu ex Virgine in lucem prodiisse [...]. Virgo a sanctis Patribus propter hanc generationem Deipara nominatur.

TEO DO R ET Z CYRU, Epistula 150: PG 1 4 5 5 -1 4 5 6 . Por. T E N Ż E , Libellus

contra N estorium : PG 8 3 ,1 1 3 9 -1 1 6 0 ; TENŻE, Interpretatio Epistolae a d Galatas:

PG 82, 4 8 5 -4 8 6 .

7 N on „factum ex viro et m uliere”, sed „factum ex m uliere” solum, hoc est ex virgine. CYRYL JEROZOLIMSKI, Catechesis XII. D e Christo crucifixo e t sepulto: PG 3 3, 7 6 3 -7 6 6 .

8 MARIUSZ W IKTORYN, In E pistolam a d Galatas: PL 8, 1176. 9 TAMŻE, 1 1 7 6 -1 1 7 7 .

10 N on enim necesse est sem per caute e t tim ide Virginem dicere, cum m ulier sexum

magis significet quam copulam viri: e t secundum intelligentiam graecitatis γυνή, tam uxor, quam m u lier va lea t interpretari. H IE R O N IM , C om m en tarioru m in E pistulam a d G alatas libri tres: PL 2 6 , 37 2 .

11 Mulieris nom en non corruptionis, sed sexus significat, sicut et Èva, statim u t facta

est, m ulier appellatur. PELAGIUSZ, E xpositio in Galatas: PL 3 0 , 815.

(5)

on gw ałtow nie przeciwko tym, którzy podają w wątpliwość dziewi­ cze narodzenie Jezusa za sprawą D ucha Świętego jak i przeciw tym, którzy zaprzeczają prawdziwości Jego ludzkiej natury. Podając argu­ m entację skrypturystyczną przeciwko takim poglądom , Beda od w o­ łuje się d o G a 4, 4. W ymienia przy tej okazji obydwie lekcje: natum i fa ctu m , p rzedk ład a jednak tę o statnią, aby tym łatwiej wykazać przeciw ko Eutychesow i rzeczywistość ciała Jezusa13.

W Średniowieczu lekcja factum stała się powszechna. Zaledwie w jednym czy drugim w ypadku autorzy sygnalizują wiedzę na tem at istnienia lekcji n a tu m 14. K om entatorzy tego okresu chętnie pow ta­ rzają opinię auto ró w z epoki patrystycznej15. Zauw aża się przy tym w pływ A ugustyna i H ieronim a oraz w pływ ich filologicznych spo­ strzeżeń. Św. Tomasz daje doskonałą syntezę rozum ienia w ypow ie­ dzi: factum ex muliere. Przestrzegając przed dw om a błędam i, -a m ia­ nowicie przed błędem Fotyna z Sirmium (ГѴ w.), który twierdził, że Chrystus zaczął istnieć dzięki M aryi, oraz przed błędam i Ebionitów (II w.), którzy głosili, że Józef był ojcem Jezusa. Tomasz uznawał, że w yrażenie: factus ex muliere przeciw staw ia się dalszym dw om błę­ dom . N ajpierw herezji W alentyna (II w.), zaprzeczającej rzeczywistości ciała Chrystusa, oraz N estoriusza (V w.), który nie uznawał boskie­ go m acierzyństw a M aryi, sprzeciwiając się w ten sposób w ypow ie­ dzi Pawłowej. Tymczasem, jeśli kto przychodzi na świat z niewiasty, oznacza, że jest jej synem. Takim właśnie synem M aryi jest Jezus16.

Egzegeci protestanccy aż do XVIII w. uznawali mniej lub bar­ dziej p o śre d n io dziew icze m acierzyń stw o M aryi. Sam L u ter we wszystkich swych kom entarzach do Listu do Galatów w ypow iada się całkowicie w duchu dotychczasowej interpretacji, uznając dziewicze m acierzyństw o M aryi. Jedynie najwcześniejsze jego sform ułow anie w interpretacji G a 4, 4 sugerujące jakoby A postoł pomniejszył chwałę M aryi, nazywając Ją po prostu mulier, nie zaś virgo, spow odow ało zdecydow any sprzeciw ze strony au to ró w katolickich17.

13 BEDA VENERABILIS, Iti Lucae Evangelium E x p o sitio : PL 9 2 , 4 8 0 . 14 A M O N IU SZ Z AUXERRE, In E pistolam a d G alatas: PL 11 7 , 685.

15 M ulier, non c o rru p tio n em , sed sexu m significat. PSEU D O-PR YM A ZJU SZ,

In E pistolam a d G alatas C om m entaria: PL 6 8 , 5 9 4 -5 9 5 . M ulierem pro fem ina p o su it, m ore lo cu tio n is H ebraeorum . KLAUDIUSZ Z TUR Y N U , E narratio in E pistolam Pauli a d Galatas: PL 10 4 , 8 8 0 , itp.

16 Si ergo Filius dei est factus ex muliere, scilicet ex beata Virgine, manifestum est, quod

beata Virgo est M ater Filii Dei. T H O M A AQUINATUS, Super Epistulam a d Galatas lectura, Torino 1 9 5 3 , 6 1 1 -6 1 2 .

17 Por. A. SALMERON, D isputationum in Epistolas divi Pauli, t. 3, Coloniae Agripinae 1 6 1 5 , 1 3 6 -1 3 7 .

(6)

A utorzy katoliccy tego okresu przyjm ow ali klasyczny w ykład γ ε ν μ ε ν ο ς ε κ γ υ ν α ικ ό ς zaw arty w syntezie św. Tomasza. Pow ta­ rzane są tw ierdzenia patrystyczne i udoskonalane niektóre sform u­ łow ania. Podkreślano boskie m acierzyństw o M aryi, zaznaczając, że zarów no ante partum jak i post partum M aryja była i pozostała dzie­ wicą. C o się zaś tyczy term inu m ulier, zaznaczano tutaj paralelizm z „niew iastą” Ewą. Jak Ewa - niew iasta stała się początkiem grze­ chu, tak „niew iasta” M aryja znajduje się u początków zbawienia. M ulier - stwierdzają katoliccy polemiści Lutra - nie jest pomniejsze­ niem czci M aryi, poniew aż i Chrystus nazywał tak swoją M atkę; jest O n a zresztą tą niewiastą o której au to r natchniony pisał: Niewiastę mężną któ ż znajdzief 18 Dodajmy, że najobszerniejszym i najpiękniej­ szym kom entarzem tego okresu - tj. od czasów Tomasza z Akwinu aż d o czasów now ożytnych - jest k o m e n ta rz Ju sty nin a (+ 1 6 2 2 ). Przedstawia poszczególne w arianty tekstualne, przywołuje na pamięć biblijne w ypow iedzi o dziewictwie M aryi i zaznacza, że takie było także przekonanie Pawła. C o zaś się tyczy sugestii Lutra, Justynin przypom ina, że także anioł używa tego określenia, bynajmniej nie w celu ujm ow ania czci Najświętszej Dziewicy. Także i Chrystus, p o ­ sługując się tym wyrażeniem , z pew nością nie zam ierzał ujm ow ać czci swej M atce ani pom niejszać Jej roli w dziejach zbawienia19.

K o m en tato ró w X IX i X X w. p o d w zględem rozum ienia w y­ powiedzi: γ εν μ εν ο ς εκ γυνα ικός m ożna podzielić na cztery gru ­ py. G ru p a pierwsza to ci, którzy przy om aw ianiu G a 4, 4-5 nie zaj­ m ują się tem atem dziew ictw a M aryi. Łączy się to albo ze zwięzło­ ścią ich kom entarzy, z ograniczaniem się do przedstaw iania speku­ lacji ty p o w o Pawłowej, albo wreszcie w ynika to z intencji niewy- w oływ ania daw nych sporów. Autorzy ci podkreślają natom iast rze­ czyw istość kenozy, rzeczyw istość egzystencji Jezu sa w dziejach św iata, rzeczyw istość ciała C hrystusa itp 20.

D ruga g ru pa utrzym uje, że Paweł nie w ypow iada się wcale na tem at dziewiczego m acierzyństwa M aryi21. Większość z nich stw ier­

18 Tak w łaśnie objaśnia A.P. CATHARINUS i wskazuje, że Luter najwyraźniej tego nie zrozum iał. C om m entaria in om n es D iv i Pauli e t alias septem C anonicas

Epistulas, Venetiis 1 5 5 1 , 29 4 .

19 P o tu it ig itu r beatissim a virgo m a te r absqu e ulla iniuria, qu id q u id haeretici

vociferentur, „m ulier" appellari, u t vo ca tu r ab angelo (Łk 1, 28): „Benedicta Tu in m u lieribu s” ·, a Christo (J 2, 4): „ Q u id tib i et m ih i est m ulier?”. Item que (J 19, 2 6 ): „M ulier, ecce filius Tuus”, quae citra u lla m co n tu m elia m d icu n tu r de Christipara virgine. JUSTINIANUS, In om nes B. Pauli E pistolas Explanationum ,

t. 1, Lugduni 1 6 1 2 , 62.

20 W śród nich: Bonsirven, Cerfaux, Kiirzinger, Kuss, Lietzm ann, Lyonnet. 21 Allan, Bousset, Lightfoot, Ridderbos i in.

(7)

dza tak, nie podając uzasadnienia. Ci, którzy podają, uzasadniają tym, że Pawiowi chodziło wyłącznie o ukazanie Syna Bożego, k tóry przy­ szedł na św iat jak człow iek. N a tem at poczęcia z D ucha Świętego Paweł w tym miejscu, p odobnie jak i w innych, po prostu nie mówi. Są jed n ak i tacy egzegeci p ro testan ccy - np. W. Bousset - którzy sprzeciw iają się jakiejkolw iek idei cudow nego m acierzyństw a M a ­ ryi. Jego zdaniem Paweł nigdy nie zastanaw iał się, w jaki sposób Jezus przyszedł na ziemię i nic nie wiedział o dogm acie dziewicze­ go m acierzyństw a22.

Trzecia g ru p a po w strzy m u je się o d stw ierd zen ia, czy Paw eł w yp ow iada się czy też nie w spraw ie dziew iczego m acierzyństw a M aryi. Stwierdzają natom iast, że w ypow iedź Pawła wyraża po p ro ­ stu praw dę, że C hrystus był człow iekiem i żył jako człowiek. N ie dotyczy o n a w p ro st dziew iczego m acierzyństw a, poniew aż każdy człow iek jest narodzony z niewiasty. D o tej grupy należą zarów no katolicy jak i p ro testan ci23. W szczególności M .J. Lagrange zap o ­ czątk o w ał ten d en cję n iew y p o w ia d an ia się n a te m a t P aw iow ego poglądu o dziewiczym poczęciu M aryi. M .J. Lagrange jest p rzeko­ nany, że w ypow iedź Pawła nie m oże być rozum iana jako sprzeci­ w iająca się idei dziew iczego m acierzyństw a. Ale też G a 4, 4 nie sugeruje takiej doktryny. Paweł nie zajmuje się tutaj prerogatyw a­ mi Jezusa z N azaretu. C hce jedynie wskazać na uniżenie się Syna Bożego. Dziewicze m acierzyństw o M aryi znajduje się w tym m o ­ m encie poza zainteresow aniem Pawła24.

W reszcie, jeszcze inni p rzypisują Paw łow i pozy tyw n e sta n o ­ w isko w spraw ie dziew iczego m acierzyństw a M aryi. Są to g łó w ­ nie egzegeci katoliccy25. S pośród p ro te sta n tó w w taki sposób w y­ p ow iada się T h. Z ah n . W edług niego, poniew aż G a 4 , 4 nie w sp o ­ m in a w najm niejszym s to p n iu o ojcu ziem skim Jezu sa, w y nik a stąd, że takiego faktu nie m o żn a w ytłum aczyć inaczej, jak tylko zu pełn ą niew iedzą Paw ła na tem a t ziem skiego ojca.W p rze k o n a ­ niu Paw ła obok Boga jako O jca nie było miejsca dla kogokolw iek. W tej spraw ie Paweł podzielał w iedzę Łukasza,a także w iedzę pier­ wszego i czw artego Ew angelisty26. Są i tacy, którzy m ów ią o pew ­ nej sugestii ze strony Pawła na tem a t dziewiczego m acierzyństw a.

22 W. BOUSSET, Kyrios Christos, G ottingen 1921, 152-1 5 3 .

23 Bonnard, D uncan, Ramsey, Lagrange, R icciotti, Schlier i Schmaus.

24 Por. M .J. LAG RANG E, E p ître a u x G a la te s, Paris 1 9 2 6 , 1 0 2 . Z o b . także P. B O N N A R D , L’epître de saint Pierre aux G alates, N euchâtel 1 9 5 3 , 86 (L’idée de

la naissance viriginale n ’est pas exclue par ce texte, mais elle n ’y pas plus affirmée). 25 C euppens, C om ely, Gutjahr, Priimm, Steinmann, Troadec i in.

(8)

Tak w łaśnie w y p o w iad a się R. C orn ely w sw oim ko m en tarzu 27. Z pow yższego zarysu historii in terpretacji m ariologicznej G a 4, 4-5 w ynika najpierw, że tekst ten był pow szechnie rozum iany jako stw ierdzenie boskiego m acierzyństw a M aryi. M aryja jest rzeczywi­ stą M atką Chrystusa. Z Niej Jezus C hrystus wziął praw dziw e ludz­ kie ciało. O bjaśniając G a 4, 4-5 egzegeci aż do czasów now ożyt­ nych w ypow iadali się także pozytyw nie n a tem at dziewiczego m a­ cierzyństw a M aryi. W ydaje się jednak, że w zdecydow anej w ięk ­ szości nie p ró b o w an o praw dy tej w yprow adzać z tekstu Pawiowe­ go, ale p rze n o sz o n o inform acje z innych w ypow iedzi biblijnych. A rgum ent ściśle egzegetyczny w yprow adzany z brzm ienia Paw io­ wej w ypow iedzi przedstaw ia Cyryl Jerozolim ski (później pow tarza go T. Z ahn). N a to m ia st autorzy w spółcześni coraz częściej w yra­ żają p rze k o n a n ie , że w G a 4, 4 nie m a m ow y w p ro st na tem a t dziew iczego m acierzyństw a M aryi. W tym m iejscu - sądzą - Pa­ w eł nie w ypow iada się w tej spraw ie. Jego zainteresow anie zm ie­ rza bardziej w kierunku podkreślenia uniżenia Syna Bożego, który przyjął n a tu rę ludzką. W tym sensie intuicja L utra, k tó ry zw raca uw agę, że Paw eł trak tu je n arodzeniez niew iasty jako coś um niej­ szającego, nie była zupełnie pozbaw iona słuszności. Oczywiście, była n iesłu szn a , jeśli b y ła ro z u m ia n a jak o z a m ie rz o n e p rzez Paw ła um niejszenie czci M atki Syna Bożego.

2. Struktura i retoryka w Ga 4, 4-5

W spółczesna egzegeza spore znaczenie przyw iązuje do b a d a ­ nia struktury danego tekstu, a także gatunku literackiego, czyli spo­ sobu w ypow iedzi. O kazuje się, że jedno i drugie jest dość w ażne w w ypadku interpretacji G a 4, 4-528.

W ypow iedź G a 4 , 4-5 rozpoczyna się określeniem czasowym, p o którym pojaw ia się szereg stw ierdzeń, łącznie pięć elem entów tw orzących jedno obszerne zdanie złożone. M o żn a je przedstaw ić następująco:

27 R. CORNELY, C om m entarius in S. Pauli Epistolas, t. 3 , Parisiis 1 8 9 2 , 5 2 6 (Tam

caute au tem locutus est, ut virgineam D om in i conceptionem non tan tu m non excluderet, sed insinuaret). Podobne opinie reprezentuje K. Priimm (1 9 5 6 ),

R. Bandas (1 9 2 5 ) i in.

28 Szczególnie cenne w tym w zględzie jest opracow anie A. VANHO YE, La Mère du

Fils de D ieu, „M arianum ” 4 0 (1 9 7 8 ) 2 4 0 n n . Z ob. także J. N . ALETTI, Une lecture de G a 4, 4-6: M arie e t la plenitude de tem ps, „M arianum ” 5 0 (1 9 8 8 ) 4 0 8 -

(9)

Kiedy nadeszła pełnia czasu a) zesłał Bóg Syna swego·, b) narodzonego z niewiasty; c) narodzonego p o d Prawem·,

d) aby w yku p ił tych, którzy podlegali Prawu; e) abyśm y otrzym ali przybrane synostw o Boże.

Łatw o zauważyć, że elem enty b i с są paralelne i rozpoczynają się od im iesłowu narodzony (γενόμ ενον). Podobnie rzecz przedsta­ w ia się w dw óch następnych. Tutaj znow u obydw a kolejne elem enty d i e są paralelne i zaczynają się od spójnika aby (ΐνα). Elem ent a, k tó ry określa działanie Boga, jest dom inujący. Wszystkie inne ele­ m enty uściślają ow ą działalność Boga, ukazując sposób albo cel tego działania. Tak w ięc na pierw szym m iejscu zazn aczony jest czyn Boga: wysianie Syna. Z kolei następują w ypow iedzi ukazujące spo­ sób Bożego działania: wysłanie Syna d o k o n ało się przez narodze­ nie z niew iasty oraz przez narodzenie p o d Prawem. W dalszym cią­ gu p o d an o cel działania: jest nim w ybaw ienie o d Prawa oraz przy­ branie za dzieci Boże. Przedstaw iając to bardziej ob razow o o trzy­ m ujem y:

a) działanie Boga: w ysianie Syna

b) sposób I: narodzony z niewiasty

c) sposób II: narodzony p od Prawem

d) cel I: uwolnienie o d Prawa

e) cel II: przybranie za dzieci

Zauw ażm y, że sposób II działania Bożego charakteryzuje u n i­ żenie, kenoza Syna Bożego. Syn Boży n aro d ził się jako p o d d an y Praw u. W tak im razie, także sposób I zm ierza w tym k ieru n k u , a nie o d w ro tn y m , tj. nie w takim , k tó ry p o d k reśla w yjątkow ość n aro d zen ia Syna Bożego. W tej sytuacji jest rzeczą jak najbardziej z ro z u m ia łą p o m in ięc ie przez A p o sto ła p rzyw ileju dziew iczego m acierzy ń stw a, p o n iew aż w tym m o m en cie nie leży to w p o lu jego zaintereso w an ia. Stw ierdzenie: narod zo ny z d ziew icy w ska­ zy w ało b y na w y ją tk o w y przyw ilej M a ry i i Je zu sa . Tym czasem Paw łow i idzie o p odkreślenie faktu u p o d o b n ien ia się Syna Boże­ go do ludzi: narodzony z niew iasty, tzn. podzielający słabość k o n ­ dycji człow ieka. W yrażenie: narodzony z niew iasty w Biblii o k re ­ śla człow ieka w jego słabości i ułom ności. H iob , żaląc się na swój los, w o ła : C zło w ie k zro d zo n y z n iew ia sty m a kró tk ie i bolesne życie (H i 14, 1-2; p o n a d to : 15, 14-15; 25, 4-5). W tym sam ym d u c h u czytam y słow a Jezusa p rzeciw staw iające dw ie e k o n o m ie i dw ie epoki: Powiadam w am , m iedzy narodzonym i z niew iast nie

(10)

m a większego od. Jana. Lecz najm niejszy w Królestwie B ożym w ię k ­ szy jest niż on (Łk 7, 2 8 ; M t 11, I I ) 29.

Istnieje w yraźna odpow iedniość pom iędzy elem entem w yraża­ jącym sposób II (c) a elem entem w ypow iedzi wyrażającym cel I (d). Syn Boży został poddany Prawu (sposób II), aby w ykup ić tych, k tó ­ rzy podlegali Prawu (cel I). Pomiędzy с i d pojaw ia się przeciw sta­ wienie. Syn Boży uniża się i poddaje się Praw u po to, aby ci, którzy są po d Prawem , zostali od niego uw olnieni. Skoro taka właśnie ist­ nieje relacja pom iędzy с i d, zauważmy relację pom iędzy sposobem I (b) a celem II (d). Okazuje się, że jest to relacja analogiczna. Syn Boży zstępuje i przychodzi na świat jako człow iek (sposób I - b) po to , aby ludzi uczynić dziećm i Bożymi (cel II - d). P otw ierdza się zatem wcześniejsze przypuszczenie, że m ów iąc o zrodzeniu z nie­ w iasty A postoł m iał na w zględzie raczej a sp ek t uniżenia, aspekt kenozy, nie zaś przywilej dziew iczego m acierzyństw a.

Istnieje wreszcie paralelizm p om iędzy pierw szym elem entem (a), tj. zesłaniem Syna Bożego a ostatnim (e), tzn. przybraniem za dzieci. Trzeba było zstąpienia Syna Bożego, abyśmy m ogli otrzym ać p rzyb ran e dziecięctw o. Z tego jed n ak w ynika, że w yrażenie Syn Boży ro z u m ia n e jest p rzez Paw ła w sp o só b pełny, rzeczyw isty. Gdyby bow iem wyrażenie syn m iało się rozum ieć w znaczeniu m e­ taforycznym , cała w ypow iedź utraciłaby sw oją w ym ow ę i logikę. Oznacza to, że Apostoł podkreśla boskie m acierzyństw o niewiasty.

Podsum ujm y w nioski nasuwające się z ukazanej struktury w y­ powiedzi. O tóż przede wszystkim podkreślone jest Boże m acierzyń­ stw o M aryi. Z analizy struktury w ynika także zależność pom iędzy naszym dziecięctw em Bożym a boskim m acierzy ństw em M aryi. N iewiasta m a swoją rolę i swoje miejsce w tym , abyśm y otrzym ali przybrane synostw o Boże. Z w ypow iedzi nie w ynika jednak w prost praw da o dziewiczym macierzyństwie. W ypow iedź Pawła nie sprze­ ciwia się idei dziew iczego n aro d zenia, jednakże pozytyw nie o ta ­ kim narodzeniu - jak się wydaje - nie m ów i.

W ypowiedź G a 4, 4-5 jest bardzo interesująca także z p unktu w idzenia retoryki. Apostoł posługuje się figurą zwaną paradoksem , którą zresztą stosuje dość często30. Tutaj takim paradoksem jest sfor­

29 A. VANHOYE, La M ère..., 2 4 1 -2 4 2 podaje także przykłady z pism ąumrańskich. Por. także A. LEGAULT, Saint Paul a -t-il parle de la m a tern ité viriginale de Marie?, „Sciences ecclésiastiques” 1 6 (1 9 6 4 ) 4 87η .

30 N p . 1 Kor 1, 21n n . (Bóg p o n iżył m ądrość tego św ia ta przez głu p stw o Krzyża); 2 Kor 5 , 2 (Bóg uczynił grzechem Tego, k tó ry nie zn a l grzechu, abyśm y się stali

sprawiedliwością Bożą); 2 Kor 8 ,9 (Jezus dla nas sta l się ubogim, aby nas ubóstw em sw ym ubogacić) i in.

(11)

m ułow anie: narodzony p o d Prawem, aby w yku pić tych, którzy p od ­ legali Prawu. Paradoks polega na tym, że na pierwszy rzut oka spo­ sób, jaki został w ybrany dla osiągnięcia celu wydaje się nie tylko nieodpow iedni, ale w p ro st sprzeciwiający się zam ierzonem u celo­ wi. W jaki sposób podporządkow ując się Prawu m ożna usunąć jego w ładzę? Czy w te n sp o só b nie d o c h o d z i raczej d o p o sz erz e n ia w p ły w u Praw a? O tó ż w łaśn ie na tym p oleg a figu ra re to ry c z n a zw ana paradoksem . Podobny paradoks zauważamy w stw ierdzeniu: narodzony z niew iasty [...], abyśm y otrzym ali przybrane synostw o Boże. Sposób dla osiągnięcia przybranego dzięcięctwa jest p a ra d o k ­ salny. Środkiem bow iem dla osiągnięcia dzięcięctw a Bożego jest... narodzenie z niewiasty.

Dlaczego Apostoł posługuje się paradoksem? Paradoks służy do wyw ołania zdumienia, a następnie - refleksji. Dla wyw ołania zdum ie­ nia odnajduje się w przedm iocie wykładu aspekty pozornie przeciw­ stawne i wyraża się te właśnie aspekty. Paradoks nie jest zatem uję­ ciem pełnym i w yw ażonym całej rzeczywistości, k tó rą pragnie się przybliżyć. Jest stosow any dla w yw ołania zdum ienia, a tym samym dla pobudzenia uwagi. W w ym ienionym G a 4, 4-5 (albo G a 3, 13- 14: Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas w ykupił - stawszy się za nas przekleństwem ). Paweł nie zam ierza podać w yczerpującego o b ­ jaśnienia przyniesionego przez Chrystusa zbawienia. Stara się n a to ­ m iast p odkreślić jego niezwykły, zdum iew ający aspekt. Podkreśla m ianowicie, że Bóg burzy wszelkie kalkulacje człowieka.

Zadaniem paradoksu jest także pobudzenie do refleksj?1. W om a­ wianym miejscu Paweł stwierdza, że Syn Boży stał się poddany Pra­ wu. W iadom o i to nie tylko Pawłowi, że nie wystarczy być p o d d a­ nym Prawu, aby uw olnić od Prawa. Ważny jest jednak nie tyle fakt, co sposób. Dla zwykłych ludzi być urodzonym z niewiasty oznacza słabość fizyczną i grzechow ą: O to zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła m nie m a tka - m ów i psalm ista (Ps 51, 7; por. ta k ż e H i 14, 4 ; 15, 1 4 ; 2 5 , 4 itp .). G d y b y w ię c „ z ro d z e n ie z niew iasty” nie różniło się niczym od urodzenia się innych ludzi, wówczas paradoks utraciłby swoje znaczenie i stałby się absurdem . Przeciwnie - to zrodzenie z niew iasty-M aryi było czymś tak niezwy­ kłym w sytuacji Syna Bożego, że przyniosło Bożą adopcję wszyst­ kim narodzonym z niewiasty.

Gdyby spojrzeć na w ypow iedź Apostoła od strony zastosowanej w niej figury retorycznej, dochodzim y do wniosku, że A postołow i zależy na ukazaniu rzeczywistości ludzkiej natury Jezusa. Z tego p o ­

31 A. VANHOYE, La M ère..., 2 4 5 ; N . ALETTI, Une lecture..., 4 1 0 .

103 B óg zes łał S yn a sw eg o n a ro d z o n e g o z n ie w ia st y

(12)

w od u przywilej dziew iczego m acierzyństw a nie został zaznaczony w prost, poniew aż przywilej ten wprowadza! w wydarzenie narodze­ nia Jezusa c u d o w n o ść i niezw ykłość. U niżenie Jezusa przyniosło zbawienie - takie jest przesłanie Pawiowej w ypow iedzi. Jezus rze­ czywiście przyszedł na ziemię: M aryja jest praw dziw ą M atką Z b a­ wiciela.

3. Znaczenie wypowiedzi Ga 4, 4-5

Kiedy nadeszła pełnia czasu. Powyższą, bardzo uroczystą formułą Apostoł w prow adza eschatologiczny czyn Boga. Zasadniczo rachuba czasu w N T w yrażona bywa m etaforą przyjścia. Czas porównywany jest do osoby, która przybywa z daleka: oto nadchodzą dni... (Jr 31, 31, zob. także M t 9, 15; Dz 7, 17). Rachuba czasu bywa też wyrażana przy pom ocy m etafory wypełnienia, która przywołuje obraz amfory wypełniającej się stopniow o aż po brzegi. Tak znajdujemy w bardzo wielu miejscach Starego i Now ego Testamentu: czas się wypełnił... (Mk 1 ,1 5 ; zob. także 1 Krn 23, 1; H i 42, 17; Tob 14, 5 i in.)?2. W omawia­ nym miejscu Listu do G alatów dla p odkreślenia wagi zaistniałego m om entu Paweł posługuje się obydwoma obrazami równocześnie: czas nadchodzi wypełniając się! Uroczyste sformułowanie podkreśla niezwy­ kłość m om entu przyjścia Chrystusa na świat.

W LX X m e ta fo ra w y p ełn ian ia zw iązana jest p raw ie zawsze z term inem χρ ό νοι i wskazuje na kalendarzow e jednostki czasu (dni, tygodnie, miesiące, lata). M etafora kładzie nacisk nie tyle na okre­ ślony m om ent czasu (kiedy), co na trw anie (podczas). Sama z sie­ bie nie zawiera znaczenia ani pozytyw nego (pełnia dni pomyślnych), ani też negatyw nego (liczne dni nieszczęść). O znaczeniu pozytyw ­ nym lub negatyw nym decyduje kontekst. N atom iast określenia cza­ sowe wskazujące na określony m om ent czasu (kiedy), posługują się praw ie zawsze term in em κ α ιρ ο ί33.

Wyrażenie χρόνοι κ α ί καιροί, występujące wielokrotnie w N T (np. Dz 1, 7; 1 T m 5, 1), uwypukla kom plem entarność i uzupełnianie się obydw óch term inów . Pierwszy wskazuje na trw anie czasu, d ru ­ gi natom iast na odpow iedni m o m en t czasu.

32 Zob. szerzej na ten temat A. VOGTLE, Z eit und Zeituberlegenheit in biblischer Sicht, w: Das Ewangeliunt und die Evangelien, Dusseldorf 1 9 7 1 ,2 7 3 -2 9 5 , zwl. 274- 275. 53 O czyw iście, nie należy pojm ow ać wyrażenia κα ιρ οί ściśle punktualnie. Taki

„m om ent” czasow y m oże obejm ow ać dłuższą lub krótszą przestrzeń, np. καιροί żniw, zbiorów ow oców , zbawienia itp. W N T termin καιρός odnosi się często do czasu działalności Chrystusa, czasu ewangelizacji itp.

(13)

Wyrażenie w Ga 4, 4: πλήρωμα του χρόνου wydaje się wskazy­ wać na okres oczekiwania, który dobiegi kresu. Był to okres, w któ­ rym ludzkość znajdowała się - jak to wynika z bezpośrednio poprze­ dzających ww. 1-4 - w sytuacji nieletnich dziedziców pozostających pod władzą opiekunów i tymczasowych zarządców. Bóg zmienił tę sytu­ ację posyłając swego Syna. Czas zatem w G a 4, 4 rozw ażany jest w aspekcie ilościowym. To jednak trwanie nie było zwykłą przestrze­ nią czasową, ale było ściśle określone zamiarem Boga, który zechciał, aby był to czas przygotowania do przyszłego dziecięctwa, czyli adop­ cji ludzkości. Πλήρωμα (pełnia) oznacza zatem nie tyle kres i koniec czasu, co jego dojrzałość. N ie idzie zatem o koniec czasu, ale koniec „pewnego czasu”. Ga 4, 4-5 okazuje zatem głęboką przemianę ludz­ kiego czasu. O w ą głęboką przemianę ludzkiego czasu zaznacza A po­ stoł emfatycznym powiązaniem metafory przyjścia i wypełnienia. Taka form uła nie m a od-powiednika w całym NT.

Bóg zesłał Syna swego... Stary T estam ent m ów i w ielok ro tn ie o Bogu, k tó ry „p o sy ła”. Posyła M ojżesza (np. W j 3, 10), posyła p ro ro k a (np. Iz 6, 8; J r 1, 7)34. Idea p o słania przez Boga wyraża praw d ę, że p ro ro k nie w ykonuje zadania z własnej inicjatywy ani w łasnym i siłami. C okolw iek m ów i o n lub czyni, jest darem Boga. Stw ierdzenie, że Bóg posyła, nie sugeruje w cale, jakoby przed w y­ pełn ian iem zadania posłany przebyw ał w niebie i stam tąd został wysłany. W skazuje na inicjatyw ę Boga w podjęciu i w ypełnieniu dzieła.

Biblia opow iada rów nież o posłaniu Anioła, Ducha, Słowa lub M ądrości. W tym w ypadku posłany egzystuje przed swoim posła­ niem niejako w sferze Boga i d o niej pow raca po spełnieniu zada­ nia. Tutaj należy rozróżnić pom iędzy aniołam i, pojm ow anym i bar­ dziej osobow o, którzy są sługami Boga i udają się tam , dokąd zo­ stają posłani, oraz D uchem , Słowem albo M ądrością, któ re nie są istotam i podporządkow anym i Bogu ani też podczas spełniania mi­ sji nie oddalają się od Boga. Jakikolw iek byłby stopień ich personi­ fikacji, w ażne jest to , że wszystkie cztery sposoby w yrażenia mają na uw adze istoty z natury swej niebiańskie, które w swoim działa­ niu i p rzem aw ian iu rep re z en tu ją Boże słow o i Boże d ziałanie35. W ten sposób w yrażona jest p raw d a, że Bóg pozostaje nie tylko w swej nadziemskiej rzeczywistości, ale że na tej ziemi działa i prze­ m aw ia.

34 Α π ο ς τ έ λ λ ε ιν - 4 4 razy; έξ α π ο σ τίλ λ ε ιν - 12 razy.

35 Por. E. SCHW EIZER, Was meinen w ir eigentlich, wenn w ir sagen „ G o tt sandte

seinen S ohn...”, „N ew Testament Studies” 3 7 (1 9 9 1 ) 20 5 .

1 0 5 B óg ze sła ł S yn a sw eg o n a ro d z o n e g o z n ie w ia st y

(14)

O kreślenie Boga jako Tego, k tó ry „posiał”, pojaw ia się kilka­ krotnie w Ewangeliach (np. M t 10, 4 0 ; M k 9, 37; Łk 9, 4 8 ; 10, 16). Także u Jan a z określeniem Boga jako posyłającego spotyka­ m y się (np. J 13, 20) zawsze w zdaniu, które stw ierdza, że jeśli ktoś Jezusa przyjm uje lub odrzuca, w tedy przyjm uje lub odrzuca Tego, który G o posłał. W w ypow iedziach synoptyków m ow a jest o przyj­ m ow aniu dzieci albo uczniów. Tak np. u M k 9, 42 pojaw ia się ok re­ ślenie: jedno z tych m ałych i o d p o w iad a paralelnem u miejscu M t 18, 6, gdzie m ow a o dzieciach, zaś w M k 9, 42 pojawiają się ucznio­ wie. Analiza w ypow iedzi tego rodzaju pozw ala na stw ierdzenie, że określenie Boga jako Tego, k tóry posłał Jezusa, pojaw iło się wcze­ śnie w tradycji kościelnej36. Fo rm u ła ta głosi, że w Jezusie, a p o ­ śre d n io także w Jego uczniach, człow iek spotyka się ze słow em i czynem samego Boga. Form uła nie m ów i, czy Jezus przed posła­ niem przebyw ał u Boga. M oże być rozum iana podobnie jak w ypo­ w iedzi o p o słan iu p ro ro k a , z ty m , że zestaw ienie przem aw ian ia i działania posłanego z p rzem aw ianiem i działaniem Boga zazna­ cza się szczególnie w yraźnie.

W yrażenie z G a 4, 4-5 jest już w ypow iedzią utrw aloną w k ate­ ch etycznym przekazie. Św iadczy o tym p o d o b n e sfo rm u łow an ie w Rz 8, 3; J 3, 16. 17; 1 J 4, 9. W sform ułow aniach tego rodzaju p odm io tem jest zawsze Bóg, nie zaś Pan, Ojciec, N ajw yższy. Przed­ m io tem p o słan ia jest zawsze Syn. Z aw sze też pojaw ia się zdanie celow e z ϊνα. Czasownik: „posyłać” m oże być zastąpiony synoni­ m em , np. w J 3, 16 mamy: „w ydać”. Sposób tego posłania nie jest do k ład n ie określony. Zaw sze jednak czasow nik w aoryscie (jeden raz w perfectum) wskazuje na jednorazow y akt w przeszłości, k tó ­ ry jest dziełem Boga, o raz m ów i o szczególnej relacji posłaneg o w obec Boga. Zaw sze też pojaw ia się cel w ydarzenia, któ rym jest w ostatecznym ro zrachunku zbawcza śm ierć Jezusa. W interesują­ cym nas tekście G a 4, 4-5 wyzw olenie od Prawa (Ga 4, 5) d oko n a­ ło się wg 3, 13 na krzyżu. Sform ułow anie nie mówi w prost o w y­ jątkowej pozycji Jezusa w obec Boga przed narodzeniem . Wydaje się jed n ak , że taką pozycję zakłada, pozw alając myśleć o osobow ej, zjednoczonej z Bogiem postaci, tak jak to sugeruje Flp 2, 6-7 oraz J 1, 14; 8 ,5 8 .

To posłanie Syna dokonuje się poprzez narodzenie z niewiasty. Jest to jedyne miejsce, w który m A postoł Paweł, m ów iąc o n a ro ­ d zen iu Syna, odno si się do M aryi, jak ko lw iek nie w ym ienia Jej imienia. Fakt przyjścia na świat Syna Bożego wyrażony zostaje p o ­

(15)

przez form ę participium aoristi. Większość św iadectw - jak w spo­ m nieliśm y wyżej - p o d a je g reckie słow o γ ε ν ό μ ε ν ο ν . N ieliczne św iadectw a posiadają lekcje γ ε ν ν ώ μ ε ν ο ν . Ta o statnia jest w tó rn a i m ało harm onizująca z kontekstem , który w ym aga raczej partici­ piu m aoristi niż praesentis. Participium γενό μ ενο ν przez wielu uczo­ nych rozum iane jest w zorem pisarzy starokościelnych w znaczeniu factu m nie zaś n a tu m . W skazuje się naw et, że term in γ ε ν ό μ ε ν ο ν w znaczeniu: sta ć się, po ja w ić jest um yślnie w ybrany przez A po­ stoła, który nie chciał w prow adzać idei narodzin, aby nie sugero­ wać przejścia z nieistnienia do istnienia, ale tylko now y sposób ist­ nienia Tego, który jest Synem37. M ów i się także, że γ εν ό μ ενο ν ozna­ cza: k tó ry się stał, k tó r y p o ja w ił się, nie zaś k tó r y się narodził, poniew aż w takim razie m usiałoby brzm ieć γεννώμενον58.

Otóż participium γενόμ ενον pochodzi od czasownika γίγνεσ θ α ι, którego podstaw owym znaczeniem jest „narodzić”39. Termin uściślo­ ny przez έκγυναικς wskazuje na takie właśnie znaczenie. N atom iast właściwym znaczeniem γενώ μ ενον nie jest narodzić, ale zrodzić. Cza­ sow nik ten podkreśla rolę mężczyzny. W łaściwe znaczenie γ ε ν ά ω okazuje się w genealogiach, jak M t 1, 2-16, gdzie powtarzana jest for­ muła, że taki to a taki ojciec zrodził (έγέννησεν). Określenie γενά ω nie zawsze występuje we właściwym znaczeniu. Pojawia się m ianowi­ cie w miejsce τίκτω w znaczeniu porodzie: żona twoja porodzi ci syna... (Łk 1, 13. 57) oraz w passivum w miejsce γίνομαι w znaczeniu: uro­ dzić się (M t 2, 1-4). Istniejąca tendencja do zastępowania czasownika γίν ο μ α ι przez pasitmm γεν νά ω później uległa wzmocnieniu, ponie­ w aż czasow nik γ ίν ο μ α ι miał wiele znaczeń. Ta w łaśnie tendencja usprawiedliwia wahanie się świadectw starożytnych. Zam iast γίνομαι „narodzić” pojawiają się w arianty γεννάω . Tak właśnie znajdujemy w Rz 1, 3 oraz w tekście Ga 4, 4. Z całą jednak pewnością γενόμενον έκ γυ να ικ ό ς oznacza: narodzony z niewiasty nie zaś: który stał się z niewiasty. Dodajmy jeszcze, że jakkolwiek w języku polskim nie do ­ strzega się wyraźnej różnicy pomiędzy „narodzony” a „zrodzony”, to jednak uwzględniając w spom nianą wyżej różnicę pom iędzy γίν ο μ α ι a γενάω , bardziej popraw ne byłoby tłumaczenie narodzony z niewia­ sty nie zaś zrodzony z niewiasty.

Ponieważ form uła: narodzony z niewiasty wyraża nade wszyst­ ko ułom ność i niedoskonałość bycia człowiekiem, nie zaś szczegól­

37 M.J. LAGRANGE, Saint Paul, É pitre aux G alates, Paris 1 9 1 8 , 102.

38 Zob. P. GRELOT, La naissance d 'Isaac e t celle de Jesus. Sur une interpretation

„ m y th o lo g iq u e ” de la c o n c e p tio n virginale, „ N o u v elle revue th é o lo g iq u e ”

9 4 (1 9 7 2 ) 4 6 2 -4 8 7 i 5 6 1 -5 8 5 , zw ł. 4 8 2 . 39 Z ob. słowniki: Liddell-Scott, Bailly, Bauer.

(16)

ny jakiś sposób narodzenia - narodzić się z niewiasty oznacza tyle, co być śm iertelnym , m ieć ograniczenia w spólne wszystkim ludziom - dlateg o fo rm u ła ta p o siad a n ajp ierw znaczenie an tro p o lo g ic z n e i chrystologiczne. Syn Boży stał się w pełni człow iekiem - jak my. Takie jest chrystologiczne i podstaw ow e znaczenie w ypow iedzi Ga 4, 4-5. W tej perspektyw ie chrystologicznej znajduje d o p iero swe pełne miejsce jej mariologiczne znaczenie. W yrażenie narodzony z nie­ wiasty w tej mariologicznej perspektywie oznacza, że M atka Jezusa m a udział w „now ym stw orzeniu” zapoczątkow anym przez posła­ nie Syna Bożego.

K olejna w ypow iedź objaśniająca sposób po słania Syna: naro­ d zon y p o d Prawem pogłębia k ieru n ek zstępujący przychodzącego na świat Syna Bożego. Być n aro d zo n ym p o d Praw em odpow iad a sytuacji n iep e łn o le tn ie g o dziedzica, k tó ry p ozo staje p o d w ładzą opiekunów i rządców, także p o d w ładzą ży w io łó w świata. Syn Boga, przychodząc na św iat jako narodzony p o d Prawem , dzieli n ied o ­ skonałą sytuację człow ieka, zanim w ypełnił się Boży zam iar w y­ zw olenia.

Prawo m iało dla Pawła, jak zresztą dla każdego Żyda, wielkie i pozytyw ne znaczenie. Ta ocena uległa zdecydow anej zm ianie po spotkaniu z Ukrzyżowanym i Z m artw ychw stałym (Ga 1, 15n). Stąd pochodzą am biw alentne w ypow iedzi n a tem at Prawa. Praw o świę­ te, sprawiedliwe i dobre (Rz 7, 12), jest radością człow ieka (Rz 7, 22), Prawem Boga (Rz 7, 22. 25) i w olą Boga (Rz 12, 2). M im o to jednak spełn ian ie P raw a nie czyni n ik o g o spraw ied liw y m przed Bogiem (Ga 3, 11). Owszem , Prawo prow adzi do grzechu. Pozwa­ la bow iem nie tylko poznać grzech (Rz 7, 7), doświadczyć go p rak ­ tycznie (Rz 3, 20), ale naw et go pom nażać (Rz 7, 5). W konsekw en­ cji p ro w a d z i do śm ierci (Rz 7, 10). Je st zatem P raw em grzechu i śmierci (Rz 8, 2). To negatyw ne stanow isko w obec Praw a poja­ w iło się w w yniku pełnego i dogłębnego zrozum ienia w ydarzenia Chrystusa. Blask tego wydarzenia, w którym sam Bóg zadziałał dla zbaw ienia człow ieka, jest tak olśniewający, że w szelkie działanie człow ieka wydaje się ciem nością. Kiedy człow iek usiłuje przy p o ­ m ocy w łasnego w ysiłku zdobyć doskonałość, w ów czas postępuje tak, jak gdyby Bóg nic dla niego nie zrobił, jak gdyby C hrystus dla niego nie um arł. D latego trzym anie się Praw a nie przynosi uspra­ w iedliw ienia, ale raczej oznacza dalszy kolejny grzech. W ten b o ­ w iem sposób człow iek gardzi łaską Bożą.

Syn Boży narodził się p o d Prawem, tzn. podzielił sytuację nie­ woli, w której znajdow ał się człowiek. Z godnie z rozum ow aniem

(17)

hym nu chrystologicznego Flp 2, 8 wypowiedź o narodzeniu p o d Pra­ w em odpo w iada sform ułow aniu aż do śmierci i to śmierci krzyżo­ wej. W term inologii socjologicznej narodzić się p od Prawem ozna­ cza przynależność do ludu, który w Prawie upatruje główny przywi­ lej w ybraństw a.

Syn Boży narodził się pod Prawem, aby w ykupić tych, którzy pod­ legali Prawu. Wyrażenie to m a charakter paradoksu. Zazwyczaj ten, kto narodził się p o d Prawem, pozostaje w tej sytuacji przez całe ży­ cie i nie m oże wybaw ić siebie sam ego ani też innych spod Praw a i jego przekleństwa. Syn Boży natom iast przez swoją śmierć na krzyżu wybaw ia tych, którzy znajdowali się p o d przekleństw em Prawa. Tę czynność Paweł charakteryzuje czasownikiem „wykupić” (έξάγοράση) pochodzącym z języka prawniczo-kupieckiego. Czasownik ten może odnosić się do w ykupu dóbr w ogólności40 albo konkretnie w ykupu niew olników 41. Tak w ięc pierw szy skutek p o słania Syna p rzedsta­ w io n y jest jak o w y k u p ien ie n a w z ó r w y zw o len ia niew olników . Użycie czasow nik a w fo rm ie a o rystu w skazuje n a jed n o ra zo w ą czynność.

N a pytanie, kogo Chrystus wykupił, odpow iada się wskazując albo n a Żydów, albo na Ż ydów i pogan, tzn. wszystkich ludzi. Autorzy opowiadający się za interpretacją uniwersalistyczną opierają się głów­ nie na Ga 3, 22 oraz Rz 2, 14-1642. W edług tych tekstów władza Pra­ w a rozciąga się także na pogan. Jednakże powszechność panow ania Prawa nie oznacza, że także poganie poddani są „przekleństwu” Pra­ wa. W praw dzie poganie są grzesznikam i (Ga 2, 15), nie są jednak poddani przekleństwu Prawa. M ogą być poddani, jeśli poddają się Pra­ wu. N ie jest ono przyczyną, ale narzędziem potępienia i grzechu (Ga 2, 15). Posłany od Boga Syn Boży przynosi wykupienie z podległości Prawu. Pierwszymi korzystającymi z wykupienia są Żydzi; wykupie­ nie odnosi się przede wszystkim do Żydów, jakkolwiek oznacza ono zarazem dar dziecięctwa dla wszystkich43. Oznacza to, że nie tylko Ży­ dzi, lecz wszyscy zostali od niego uwolnieni.

40 Por. Kol 4 , 5; Ef 5 ,1 6 ; także POLIBIUSZ,H ist. 3, 42-, PLUTARCH, Cras. 2 i in. 41 W N T jedynie w Ga 4 , 5. Por. szerzej na tem at znaczenia czasow nika „w ykupić”

u Pawła: S. LYONNET, L’ em ploi paulinien de „exagorazein” au sens de „redim ere”

est-il a tteste dans la literature grecque? „Biblica” 4 2 (1 9 6 1 ) 85 -8 9 .

42 Z ob. np. B.L. M ARTIN , Christ an d the L a w in Paul, Leiden 1 9 8 9 , 104; S. WESTERHOLM, Israel’s L aw and the Church’s Faith, Grand Rapids 1 9 8 8 ,195;J.M . SCOTT, Adoption as Sons o f God: an Exegetical Investigation into the Background o f

huiothesia in the Pauline Corpus, „Wissenschaftliche Untersuchungen zum N euen

Testament” (2, 48), Tübingen 1992, 174. 43 Por. A. PITTA, L ettera..., 2 3 9 .

(18)

K s. A n to n i P a c io re k 110

K to przyjął okup? Z a ró w n o h ip o te z a teolog iczna (Bóg), jak i dem onologiczna (szatan) zostały już dziś porzucone. Bóg nie p o ­ trzebow ał krw i swego Syna, aby uw olnić człow ieka od grzechu44. Tym bardziej błędna byłaby hipoteza dem onologicza. Szatan nie jest przecież mocniejszy o d Chrystusa, aby m ógł żądać od N iego jakie­ gokolw iek okupu. Paweł podobnie jak w innych w ypadkach bierze z m etafory, k tó rą się posługuje, tylko to, co jest m u potrzebne dla w rażen ia sw ych m yśli, ale nie pozostaje w ięźniem zastosow anej m etafory. N ie należy zatem koniecznie identyfikow ać każdy jej ele­ m ent. W G a 4, 4-5 akcent pada nie na tego, od kogo w ykupił, ale na spraw cę i dobroczyńcę.

[...] abyśm y otrzym ali przybrane synostw o Boże. Celem całego dzieła Boga przez Jezusa jest dziecięctw o Boże. To dziecięctw o ofiarow ane przez Syna Bożego dotyczy nie tylko Żydów, ale i p o ­ gan. Także określenie υ ιο θεσ ία należy do term inologii prawniczej. O znacza usynow ienie tego, k to nie przychodzi na św iat, tzn. nie rodzi się jako syn, ale się staje takim po w ypełnieniu odpow iednich w a ru n k ó w ze strony tych, którzy udzielają adopcji. Instytucja ad ­ opcji była szczególnie znana w świecie grecko-rzym skim 45. W świe­ cie żydow skim instytucja ta nie była ta k częsta, niem niej i tutaj w ypadki takie miały miejsce46. W zastosow aniu tej kategorii do Boga należy pam iętać o m odelu starotestam entow ym wyrażającym rela­ cję pom iędzy Bogiem a Izraelem 47.

W N T jedynie Paweł posługuje się pięć razy tym określeniem . Termin ten stanow i bardzo ważny elem ent jego teologii. Usynowie­ nie - przyjęcie za dzieci - stanow i istotny elem ent w ybraństw a każ­ dego człow ieka (Ef 1, 5) i urzeczywistnia się poprzez dzieło zbaw ­ cze Jezusa C hrystusa (Rz 8, 15; G a 4 , 5). Jest to zarazem eschato­ logiczny dar, który zostanie przyjęty u końca dziejów wraz z odku­ pieniem naszego ciała (Rz 8, 23).

Analiza egzegetyczna Pawiowej w ypow iedzi G a 4, 4-5 ukazuje jej w ażne chrystologiczne i soteriologiczne znaczenie. Bóg urzeczy­ wistniając swój zam iar zbawienia, posyła na świat obiecanego Z b a­ wiciela, swego Syna. W kontekście tej doniosłej n ow otestam

ento-44 Zob. TAM ŻE, 191. Zob. także I.H. MARSHALL, The D eveloppm en t o f the

Concept o f Redem ption in the N e w Testament, w: R.J. BANKS (red.), Reconciliation an d H ope,), FS L. M orris, Grand Rapids 1 9 7 4 , 156.

45 Z ob. F. LYALL, Rom an L a w in the Writings o f Paul A doption, „Journal o f Biblical Literature” 8 8 (1 9 6 9 ) 4 5 8 -4 6 6 ; W. M ARCHEL,Abba, Père! La prière du Christ et

des Chretien, „Analecta Biblica” 19a, R om e 1 9 7 12, 20 2 .

46 Z ob. np. FILON, Sob 56; Con 1 4 5 -1 4 7 . 47 Por. Wj 4 , 22; Iz 4 3 , 1-7; O z 11, 1.

(19)

wej w ypow iedzi jawi się tem at maryjny. Teologiczna, chrystologiczna i soteriologiczna w ypow iedź staje się także w ypow iedzią m ariolo ­ giczną. W idać wyraźnie, że w G a 4, 4-5 m am y do czynienia z jed­ nym z najbardziej brzem iennych tekstów N o w eg o Testam entu.

Ks. d r hab. Antoni Paciorek Katolicki Uniw ersytet Lubelski (Lublin)

ul Sow ińskiego 4/24 PL - 20-040 Lublin

D io mandò Suo Figlio nato da donna.

Implicazioni mariologiche di Gal 4, 4-5

(R iassunto)

Il testo cristologico Gal 4 , 4-5 fa anche parte dei nuovotestam entari testi mariani assai im portanti. E sem pre stato inteso in questo m od o. A nche nella riflessione odierna sulla figura della M adre del Signore questo brano occupa un posto significante. N e l presente articolo si è voluto evidenziare la sua nozione m ariana. Prima è stato p resen tato il som m ario sto rico d e ll’in terp retazion e m ariologica del brano citato (1). In secon d o luogo è stata descritta la struttura ed il tipo del testo (2), e infine presentato il suo significato teo lo g ico (3).

1. Dal som m ario storico d ell’interpretazione m ariologica della Gal 4 , 4-5 (de R oover) risulta in prim o lu ogo che il suddetto brano veniva sem pre inteso com e constatazione della m aternità divina di Maria. Maria è M adre reale di Cristo. Da Lei Gesù Cristo prese il vero corpo um ano. Spiegando la Gal 4 , 4 -5 gli esegeti fino ai tem pi m oderni parlarono favorevolm ente anche della maternità verginale di Maria. Sembra però che nella m aggior parte non si cercasse di dedurre questa verità dal brano di san Paolo, ma si trasferissero inform azioni da altre enunciazioni b ib liche. E C irile di G erusalem m e ch e presenta un argom en to strettam ente esegetico, dedotto dalla dicitura del testo di Paolo (poi lo ripete anche T. Zahn). Gli autori m oderni invece esprim ono sem pre più spesso la convinzione che nella Gal 4 , 4-5 non si parli esplicitam ente della maternità verginale di Maria. In quella sede - secondo il loro parere - Paolo non esprime opinione a questo proposito. Il suo interesse si sta dirigendo piuttosto verso l’accentuazione delFum iliazione del Figlio di D io che si era assunto la natura umana.

2. L’esegesi m oderna p on e un’attenzione non irrilevante allo studio della struttura di un dato testo, anche di un genere letterario, e cioè al m odo di costruire l’enunciato. Viene fuori che l’uno e l’altro sono importanti nel caso dell’interpretazione della Gal 4, 4-5 (Vanhoye). L’enunciazione inizia con lo stabilire del tem po, dopo di che appaiono una serie di affermazioni, in totale cinque elementi che com pongono un lungo periodo. Esso può essere presentato nella maniera seguente:

(20)

a) D io m an dò Suo Figlio b) n ato da donna c) n ato so tto la legge

d) p er riscattare coloro che erano so tto la legge e) perché ricevessim o l ’adozione a figli d i D io.

E facile notare che l’elem en to « che definisce l’azione di D io è dom inante. Gli elem enti con secu tivi precisano questa azione di D io evidenziando la maniera

(b,c) e l’obiettivo di tale azione (d,e). L’analisi delle interdipendenze dei singoli

elem enti conduce a delle conclusioni interessanti per quanto riguarda l’aspetto m ariologico del testo. E dunque sottolineata soprattutto la maternità D ivina di Maria. D all’analisi strutturale risulta anche la dipendenza tra la nostra filiazione di D io e la maternità divina di Maria. La „d o n n a ” possiede il suo ruolo e il suo posto in questo „perché ricevessim o l ’adozione a figli d i D io ”. D all’enunciazione non risulta però direttam ente la verità sulla m aternità verginale. L’enunciazione di Paolo non si op p on e all’idea del parto verginale, ma di tale parto, tuttavia - com e sembra - non parla neppure positivam ente.

L’enunciazione Gal 4 , 4-5 è estremamente interessante anche dal punto di vista della retorica. L’apostolo si serve di una figura chiamata paradosso. Analizzando il brano in questa ottica giungiamo alla conclusione che l’A postolo tiene a mostrare la natura umana di Gesù. Per questo m otivo il privilegio di maternità verginale non è stato evidenziato direttam ente, perché tale privilegio introduceva nell’evento della nascita di Gesù la dim ensione di m iracolositàe straordinarietà. L’umiliazione di Gesù ha portato la salvezza - ecco il senso d ell’enuciazione di Paolo. Gesù effetivam ente è venuto in terra. Maria è la M adre vera del Salvatore.

3. L’analisi esegetica dell’enunciazione di Paolo Gal 4 , 4-5 evidenzia il suo importante significato cristologico e soteriologico. D io realizzando la sua intenzione di salvezza manda nel m ondo il Salvatore prom esso, suo Figlio. N el contesto di questa so le n n e en u n c ia z io n e n u o v o testa m en ta ria appare il tem a m ariano. L’enunciazione teologica, cristologica e soteriologica diventa anche mariologica. Si vede con chiarezza che qui si ha a che fare con uno dei testi di N u o v o Testamento più significativi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In conclusion, we predict that an easy-axis surface anisotropy gives rises to a surface spin wave mode, which reduces the threshold current required to excite the spin waves

Bóg jest postrzegany jako Ten, który ingeruje w czas i historię, określa czas, określa historię ludzi.. Stąd biblijne rozumienie czasu różni się od czasu

(s. ewentualne zmiany charakterystyki wyborców większych partii pom iędzy wyborami? W ten sposób m ożna było uniknąć ogólników typu: „R obotnicy poparli

[r]

Autonomii Uwolnić się, pozbyć się ograniczenia, wyswobodzić się z więzów.. Opierać się przymusowi i

Zwykle jednak, gdy obiekt ingracjacji dostrzeże inny, właściwy zamiar owych zabiegów, cała taktyka może obrócić się przeciwko ingracjatorowi...

Kara winna być na tyle mocna, by eliminowała zachowanie niepożądane (nie warto tak bardzo ryzykować dla czegoś, co nie jest warte tego ryzyka). Kara winna być adekwatna

zmieniających się warunków i zadań; potrafi robić kilka rzeczy jednocześnie, jest bardziej praktyczna niż mężczyzna,. mężczyzna łatwiej podejmuje wysiłki dla samego tworzenia,