Zdzisław Papierkowski
Juliusz Makarewicz
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 20/3-4, 237-243
P ra w o K anoniczne 20 (1977) n r 3—4
.'.ZDZISŁAW P A P IE R K Ó W S K I
JULIUSZ MAKAREWICZ
I.
W sw oim czasie (1957 r.) M iędzynarodow e S to w arzyszenie N au k P ra w n y c h postanow iło rozpocząć p rzy g o to w an ia do w y d an ia tom u pośw ięco- mego w yb itn y m p raw n ik o m k o m p a ra ty sto m , główinie w X IX w ieku i później. K om isja P rzygotow aw cza tego S to w arzyszenia zw róciła się ■do K o m itetu N au k P ra w n y c h P olskiej A kadem ii N au k z pro śb ą o p ro pozycje co do osoby, k tó re j działalność n au k o w a p ow inna być, zdaniem tegoż K om itetu, om ów iona w p ostaci odpow iedniego opracow ania. P r e z y d iu m K o m ite tu zaproponow ało k ilk u w y b itn y c h p ra w n ik ó w polskich, 'k tó ry ch p ra c e nau k o w e o p a rte były na b ad a n ia ch p raw n o -p o ró w n aw - czych, a m ianow icie: R. H ubego, W. M aciejow skiego, A. H albana, L. P e- trażyckiego i J. M akarew icza. D la p o p arc ia ty c h propozycji należało p rz e sła ć k ró tk ie n o ta tk i co do każdego z w ym ienionych uczonych na je d n ą stro n ę m aszynopisu (w języku fra n c u sk im lu b angielskim ) z om ó w ieniem znaczenia ca ło k sz tałtu ich dzieła pod k ątem w idzenia studiów i m etody p raw n o -p o ró w n aw c zej. Po zaak c ep to w a n iu przez w sp o m n ian ą K o m isję ty c h propozycji o p racow anie dotyczące w ym ienionych osób m ia- 3o być k o n ty n u o w an e w celu przyg o to w an ia odpow iedniego działu za
m ierzonego to m u studiów . W zw iązku z osobą prof. Ju liu sz a M a k a re w icza P re zy d iu m K o m ite tu Nauik P ra w n y c h zw róciło ,się do m nie z p ro ś b ą o o pracow anie ta k ie j k ró tk ie j n o ta tk i n a te m a t jego znaczenia dla jo ls k ie j ju ry sp ru d e n c ji, a w szczególności jego działalności n au k o w e j na te re n ie p ra w a karnego. P o p rze słan iu tej n o ta tk i otrzym ałem za w iad o m ie n ie , że zo stan ie ona (w raz z n o ta tk a m i dotyczącym i in n y c h w sp o m n ia n y ch polskich p raw ników ) p rze k a z a n a M iędzynarodow em u S to w a rz y sz en iu N au k P ra w n y c h i że niezw łocznie po o trzy m an iu sta m tą d w ia dom ości zo stanę p o inform ow any o dalszych losach tej spraw y. Do dn ia dziiisiejszego nie dostałem n a te n te m a t żadnego zaw iadom ienia.
N iezależnie od tej n iezrealizow anej in ic ja ty w y M iędzynarodow ego S to w arzy sz en ia N a u k P ra w n y c h osobie i dziełu prof. M akarew icza zostało pośw ięcone z okazji 10-lecia jego śm ierci sp e cja ln e posiedzenie naukow e. Z o rg a n iz o w a ł je Z arząd G ru p y P olsk iej M iędzynarodow ego S to w a rz y
szenia P ra w a K arnego (A.I.D.P.) w W arszaw ie dn ia 19 listo p ad a 1965 r. N a tre ść tego posiedzenia nau&owego złożyły się 3 re fe ra ty , a m ia n o
w icie prof. W ład y sław a W oltera p.t. „Z naczenie M akarew icza w rozw oju n a u k i p ra w a k a rn e g o ” , prof. Z dzisław a Papierkow iskiego p.t. „Szkoła
Z. P a p ie rk o w sk i [2!
M ak arew icza” oraz prof. S ta n isła w a P ław skiego p.t. „W alka M a k a re w icza o p raw o rz ąd n o ść” . (R eferaty te nie zostały o p ublikow ane in e x te n so, lecz ty lko k ró tk o om ów ione w spraw o zd an iu z tego posiedzenia n a u kow ego, zam ieszczonym w „P raw ie i Ż yciu” (Nr 250). Mój r e fe r a t odpo w iednio zm odyfikow any i poszerzony stanow i część składow ą n in ie j szego arty k u łu ).
II.
Ju liu sz M akarew icz uro d ził się dn ia 5 m a ja 1872 r. w Sam borze. S tu dia p raw n icze odbył w U n iw ersy te cie Jag iello ń sk im w K rakow ie. U zu p ełn iając e i p o głębiające stu d ia zag raniczne w dziedzinie p ra w a k a r nego odibył u prof. F r. L iszta w H alle. Po p rzep ro w ad zo n ej w 18.97 r. h a b ilita c ji został docentem p ra w a k arn e g o w U n iw ersytecie J a g ie llo ń skim , a n astęp n ie (w 1904 r.) p ro fe so re m p ra w a k arn e g o w tym że U ni w ersytecie. Z anim został pro fe so re m był przez 10 la t sędzią śledczym S ąd u O kręgow ego w K rakow ie. W 1907 r. ob jął stanow isko p ro fe so ra p ra w a k arn e g o w U niw ersy tecie J a n a K azim ierza w e Lwowie. W 1919 r.. został zam ianow any członkiem K om isji K o d y fik ac y jn ej R zeczypospolitej. P olskiej, w k tó re j od eg rał ro lę głów nego r e f e re n ta i tw ó rcy p rojektu, ko d ek su k arn e g o z 11 lipca 1932 r. W 1923 r. został członkiem P o lsk ie j A kadem ii U m iejętności. Z m a rł w e Lw ow ie dnia 20 k w ie tn ia 1955 r.
Był on a u to re m w ielu p rac naukow ych, z k tó ry c h najw iększe z n a czenie m a ją : 1) Das W esen des V erb rech en s (1896 r.), 2) E in fü h ru n g in
die P hilosophie des S tra fre c h ts (1906 r.), 3) Ju ristisch e A b h a n d lu n g e n
(1907 r.), 4) E vo lu tio n de la peine (1907 r.), 5) Z a rys postępow ania k a r
nego (1909 r.), 6) P olskie praw o ka rn e (1919 r.), 7) P raw o karne, w y kła d p o ró w n a w czy (1924 r.), 8) K o d e ks k a rn y z k o m e n ta rze m (1938 r.).
Ju liu sz M akarew icz w chodził w k o n ta k t z n a u k ą p ra w a k arn e g o w czasie ostrego an tag o n izm u pom iędzy klasycyzm em i pozytyw izm em . O ba k ie ru n k i u zu rp o w ały sobie p raw o do m onodoksji w .nadaw aniu p r a w u k a rn e m u w łaściw ego tonu, tzn. do w yłącznej trafn o śc i w ro zw iązy w an iu jego problem ów . Nic w ięc dziwnego, że trzeźw y i k ry ty c z n y um ysł M akarew icza p o stan o w ił dokonać zdecydow anego o b ra c h u n k u m ery to ry czn eg o i m etodologicznego n a te m a t „w rogości” ty c h szkół p o sia d ający c h w łasn e m niej lufo w ięcej dogm atyczne założenia d o k try n a ln e i o p eru ją cy c h w łaściw ą sobie m e to d ą naukow ą. Z b ad ał odnośne poglądy w ielu ad h e re n tó w tych szkół na k an w ie ta k ic h k o n tro w e rsy jn y c h tez zasadniczych ja k : indeteriminiizm czy d eterm in izm w dziedzinie w iny, k a r a odw etow a czy k a ra celow a, p rzestęp stw o jako a b s tra k c y jn e p o ję cie p ra w n e (ens iuridicum ), czy przestęp stw o jako społecznie szkodliw e zachow anie się k o n k retn e g o człow ieka. P o n ad to rozw ażył te poglądy sub specie n ie k tó ry c h zagadnień te ch n ic zn o -ju ry d y cz n y ch (np. różnica m iędzy w a ru n k ie m a przy czy n ą pew nego sk u tk u , stopnie w iny, k au z a l- ność zaniechania, udział w p rze stęp stw ie itd.), m etody (dedukcja, in d u k cja), oraz sto su n k u do ideologii M iędzynarodow ego S tow arzy szen ia P r a
[3] Ju liu sz M akarew icz
238;
w a K arnego. Doszedł do w niosku, że nie da się przeprow adzić ścisłej gran ic y m iędzy klasycyzm em i pozytyw izm em , an i dokonać podziału .na zdecydow anych zw olenników i p rzeciw ników jednego luib drugiego k ie ru n k u . To credo n au k o w e M akarew icza, wzmocnio.ne jego p o staw ą r e a listyczną, stało się podłożem , z któ reg o w yłonił się jego rozsądny e k le ktyzm (kom prom is, m edia via) w dziedzinie zagadnień d o k try n aln y ch , oraz m e to d a praw no-porów .naw cza jako sposób ich b a d a n ia i ro zw ią zyw ania. W tym w łaśn ie w idzę ogrom ną zasługę M akarew icza dla p o l skiego p ra w a karnego, że nie dał się uw ieść ek strem o m i to zarów no in p uncto fu n d a m e n ta ln y c h założeń, ja k i w dziedzinie d rugorzędnych k o ncepcji tegoż praw a.M etodą p raw n o -p o ró w n aw c zą o perow ał on jako pro feso r i k o d y fik a- to r p ra w a karnego. Ja k k o lw ie k był prześw iadczony o tym , że p raw o k a rn e je st w y ra ze m endem icznych w łaściw ości danego społeczeństw a, to je d n a k z d ru g iej stro n y w idział w iele ta k ic h zjaw isk, k tó re stan o w ią w spólne d la w szystkich społeczeństw cechy, będące isto tą tego p raw a. S ta r a ł się p rze d staw ić te zasady p ra w a k arn e g o niezależnie od czasu i m iejsca ich p ow stania. N ależy je d n a k z naciskiem podkreślić, że M a k are w icz b y tylk o zw olennikiem m e t o d y p raw n o -p o ró w n aw c zej, n ato m ia st nie u w ażał tego k ie ru n k u ju ry sp ru d e n c ji za sam odzielną szko łę (doktrynę) w ro zu m ien iu p raw no-filozoficznym (a w ięc w ro zu m ie niu J. K o h lera i jego adherentów ). K o m p a ra ty sty k ę n a te re n ie praiwa k arn e g o cenił on w yżej od m etody d o g m a ty cz n o -sp ek u la ty w n ej z n a stę p u ją cy ch pow odów :
1) pozw ala ona n a pogłębienie b ad a n y ch problem ów ,
2) lik w id u je w iele sporów n aukow ych w d y sk u sjach n a różne te m a ty (np. na te m a t za g ad n ien ia k a ry odw etow ej i k a ry celowej),
3) u jm u ją c p roblem y p ra w a karn eg o z p u n k tu w idzenia historyczno- -rozw ojow ego (ew olucja), w y ja śn ia nie tylk o n orm y obow iązujące, lecz zary so w u je rów nież h oryzonty .na przyszłość,
4) sta w iając p y ta n ie j a k ą d r o g ę przeszło praw o k a rn e od odpo w iedzialności za sk u te k (obiektyw izm ) do odpow iedzialności za w in ę (subiektyw izm ) oraz od odpow iedzialności zbiorow ej (kolektyw nej) do odpow iedzialności jednostkow ej (indyw id u alizacja w in y i k ary), zam iast p y ta n ia d l a c z e g o p raw o k a rn e przeszło tę ew olucję — rez y g n u je z rozw iązania filozoficzno-racjonalistycznego i zbliża się do em pirycznego u za sa d n ien ia odpow iedzialności k a rn e j,
5) u n ik a błędów p o legających na p rzy z n aw an iu pew nym in sty tu c jo m p ra w n y m c h a ra k te ru czysto narodow ego (np. tra k to w a n ie odpow ie dzialności k a rn e j zbiorow ej jako specjalności p ra w a germ ańskiego, podczas gdy je st to w łaściw ość każdego społeczeństw a stojącego na
niskim stopniu k u ltu ry ),
6) o d d aje w ielkie u sługi p ra k ty c z n e w dziedzinie u staw o d aw stw a. Za szczególnie a k tu a ln ą u w ażał M akarew icz m etodę p ra w n o -p o ró w naw czą, a tym sam y m za sw ó j sp e cja ln y obow iązek p osługiw ania się nią na u ży tek teo rety czn y i p rak ty c zn y , w sy tu a cji p ra w n e j, w ja k ie j znalazła
.■240
Z. P apierków ,ski[
4
]
■się P o lsk a po odrodzeniu w 1918 r., dziedzicząc po zab o rach różne sy stem y p ra w n e i różne p rzepisy u sta w k arn y c h . W tym p rz y p a d k u ów a b s tra k c y jn y , ponadczasow y i ponadm iejscow y sposób u jm o w a n ia n o r
m y p ra w n e j sta ł się k o n k re tn y m in stru m e n te m przy g o to w u jący m u n if i k a c ją polskiego p ra w a karn eg o , k tó re j w yrazem ustaw odaw czym był k odeks k a rn y z dnia 11 lipca 1032 r.
III.
P ro f. M akarew icz stosow ał m eto d ą p raw n o -p o ró w n aw c zą nie tylko w sw oich p ra c a c h naukow ych, lecz rów nież w zajęciach d ydaktycznych, :tj. na w y k ład a ch i w se m in a riu m p ra w a karnego. U czestnikiem tego se m in a riu m m ógł być tylko ten, k to ju ż złożył egzam in z p ra w a k a r nego, a w ięc co n a jm n ie j stu d e n t IV ro k u W ydziału P ra w a , poza tym m a g iste r p ra w a i d oktor p raw a. P ro fe so r ogłaszał te m a ty k ę zajęć na okres ro k u akadem ickiego, d y k to w ał k w estio n ariu sz i przy d zielał u cze stn ik o m se m in a riu m do re fe ro w a n ia kodeksy k arn e , któ ry ch , poza obo w iąz u ją cy m i w Polsce, było w bibliotece zak ład u p ra w a k arn e g o k ilk a naście, a w p ew nym ok resie n aw e t w ięcej. B yły to u sta w y k a r n e ró ż n y ch p a ń s tw eu ro p ejsk ich oraz z innych części św iata. T ek sty tych u sta w były angielskie, fra n cu sk ie, niem ieckie i w łoskie, p rzy czym z n a czna ich w iększość były to tłu m ac ze n ia niem ieckie (przew ażnie) i f r a n cuskie. T reścią k w estio n ariu sz a były zagad n ien ia stan o w iące te m a ty k ę przeznaczoną n a dany ro k (czy inny okres) nip. szereg p u n k tó w z dzie dziny wtiny, k a ry , usiłow ania, u d ziału w przestęp stw ie, zbiegu p rz e stęp stw , w zględnie z różn y ch działów części szczególnej ustaw y k a rn e j. .Jeżeli chodzi o przebieg posiedzenia sem inaryjnego, w yglądało to tak , że pro feso r w yłożył zw ięźle d a n ą kw estię, po czym uczestnicy se m in a riu m re fe ro w a li rozw iązanie je j p rzez przydzielone im kodeksy k a rn e . Po części re fe ra to w e j n astęp o w a ła d y sk u sja de lege la ta i de lege fe re n d a kończąca się jak im iś sy n tety czn y m i tezam i i p o stu lata m i. N a w iasem w spom nę, że przez szereg la t te m a ty k ę se m in a riu m p ra w a k a r nego U.J.K. w e Lw ow ie stanow iły te sam e kw estio n ariu sze, k tó re były p o d sta w ą p ra c leg islacy jn y ch w sek cji p ra w a k arn e g o m a teria ln eg o ■ówczesnej K om isji K o d y fik ac y jn ej. M akarew icz w spom inał czasem, że ta k ie pro w ad zen ie se m in a riu m uniw ersy teck ieg o przy d aw ało m u się w p rac y k o d y fik ac y jn ej. — O prócz p rze d staw ia n ej m etody p rac y sem i n a r y jn e j is tn ia ł rów n ież drugi, tra d y c y jn y sposób je j prow adzenia. M ia now icie uczestnicy se m in a riu m p rzygotow yw ali ro zp raw y , czytali je na posiedzeniu, a n astęp n ie odb y w ała się n ad nim i d y sk u sja oraz ich ocena.
U czniów M akarew icza (podobnie ja k każdego innego p rofesora) trz e b a podzielić n a trzy kateg o rie. P ierw sza to setki, a w w iększych u czel n iach tysiące studentów , k tó rz y po złożeniu egzam inu z p ra w a k arn e g o nie m ieli już z n im żadnego k o n ta k tu . D ru g a to d ziesiątk i stu d en tó w , Jctórzy po złożeniu egzam inu byli przez ro k czy dw a la ta jego se m in a rz y s ta m i, ale też tylk o n a ty m kończyli i nie zw iązali się z nim bliżej
Ju liu sz M akarew icz 2 4 1
ana te re n ie p rac y n aukow ej. W reszcie trzecia k a te g o ria — to ju ż tylko je d n o s tk i, k tó r e w eszły z nim w sto su n ek ucznia do m istrza, trw a ją c y sz e re g la t i w y ra ż a ją c y się ja k ą ś p ro d u k c ją n au k o w ą w p ostaci ro zp raw y d o k to rs k ie j luib h ab ilita c y jn e j, w zględnie in n ej m onografii nie p rz e z n a c z o n e j dla celów oficjaln y ch w form ie osiągnięcia stopnia naukow ego. ■Oczywiście w spom nę tu tylko o tym trzecim ro d za ju uczniów M a k a re w icza. Z n a js ta rs z y c h w iekiem b y li to Ju lia n N ow otny oraz E m il S ta n is ła w R a p p ap o rt, k tó ry c h M akarerwicz w y h ab ilito w ał i k tó rzy byli n a s tę p n ie p ro fe so ra m i U n iw ersy te tu ; N ow otny w e Lwowie, a R a p p a p o rt ‘w W arszaw ie. Z kolei należy w ym ienić J a n a P a y g e rta , o k tó ry m wiem ,
i ż m ia ł się h a b ilito w a ć u M akarew icza, nie p a m ię ta m jed n ak , czy do
te g o doszło. N ie p am iętam rów nież, czy i ja k ie P a y g e rt zajm ow ał s ta no w isk o . N ieco sta rszy m ode m nie uczniem M akarew icza, przez niego
w yhab ilito w an y m , był L udw ik D w orzak, k tó ry n a k ilk a la t p rzed d ru g ą w o jn ą św ia to w ą został pro fe so re m ty tu la rn y m U n iw ersy te tu J a n a K a z i m ie rza w e Lw ow ie oraz sędzią S ąd u A pelacyjnego w e Lwowie. Moim .nauczycielem był M akarew icz przez okres dziew ięciu la t (1924 r. do .1933 r.), w ciągu k tó ry ch osiągnąłem pod jego k ie ru n k ie m d o k to ra t i h a b ilita c ję w z a k resie p ra w a k arn e g o procesow ego, rozszerzoną n a s tę p n ie na p raw o k a rn e m a teria ln e. Je śli chodzi o uczniów M akarew icza m łodszych ode m nie, w iadom o mi, że doktoryzow ali się u niego: K az i m ie rz Mossing, asy ste n t U n iw ersy te tu i a p lik a n t sądow y we Lw owie, .Adam Noiwosielski, a p lik a n t sądow y w e Lw owie, obecnie ad w o k a t w K rakow ie, oraz S ta n isła w P ław ski, a p lik a n t sądow y w e Lw owie, lObecnie p ro fe so r U n iw e rsy te tu w Łodzi. Być może, iż byli jeszcze inni ;po 1933 r., tj. po m oim odejściu z U n iw ersy te tu Lw ow skiego. N ie m am je d n a k na te n te m a t żad n y ch w iadom ości.
IV.
K om paratystyfca p ra w n a n ie je st o ry g in aln ą k a te g o rią idiogeniczną, lecz sta n o w i species ogólnego p aralelizm u , tj. ogólnej m etody porów naw czej, «operującej an alogią zachodzącą pom iędzy b ad a n y m i zjaw isk am i lub p rz e d m io ta m i podobnym i do siebie ze w zględu na w spólne im rysy c h a r a k te ry s ty c z n e . P rzy k ład o w o m ożna tu zacytow ać histo ry czn e p o ró w n a n ie trze ch polskich k o n sty tu c ji z la t 1791 (k o n sty tu c ja Trzeciego Maja). 1807 (k o n sty tu c ja K się stw a W arszaw skiego) oraz 1815 (k o n sty tu c ja K ró le stw a Polskiego). M etoda porów naw cza nie zm ierza do uw ypuklenia •w yłącznie pod o b ień stw a zachodzącego m iędzy po ró w n y w an y m i obiek ta m i, lecz rów nież w ażnym je j celem i zadaniem je st w ykazanie cech u ją c y c h je różnic, co rów nież m oże przyczynić się do należytego zrozu m ie n ia sensu i znaczenia re z u lta tó w operacji porów naw czej. T rzeb a je d n a k pam iętać, że conditio sine q u a non sta so w an ia te j o p era cji je st jakiieś w spólne podłoże (wspólny los) p o ró w nyw anych zjaw isk (przed m io tó w , in sty tu c ji, osób itd.) bez w zględu na to, czy chodzi o u sta le n ie p o d o b ie ń stw a , czy różnicy.
2 4 2 Z. P apierków ,ski [61 N a m a rg in esie m etody p raw n o -p o ró w n aw c zej w p ra w o z n a w stw ie w ogóle, a w ju ry sp ru d e n c ji k a rn e j w .szczególności, p ra g n ę w ięc zw ró cić uw agę na pew ne zasadnicze okoliczności. Je ste m zdecydow anym : zw olennikiem tej m etody. U w ażam jednak, że oczekiw ane i p o stu lo w ane przez nią korzyści przy rozw iązyw aniu d an ej p ro b le m a ty k i p r a w nej zależą od sposobu posługiw ania się tą m etodą. Jeżeli to będzie m e - ch an iczn o -sta ty sty c zn e nag ro m ad zen ie przepisów ró żn o rak ic h u sta w k a r nych, nie pozostających we w zajem n y m sto su n k u ew olucyjnego p o k re w ień stw a praw nego, nie na w iele p rzy d ad zą się ta k ie u staw y , jako- w zory in te rp re ta c y jn e luib legislacyjne. A.by w ięc d an a u sta w a m ogła być tym pożytecznym w zorem przy stan o w ien iu in n ej u sta w y lu b p rz y jej in te rp re ta c ji, trz e b a by stw ierdzić niew ątp liw ą, choćby p o śre d n ią , filia cję zachodzącą m iędzy nim i i w y k azu jącą, że m a ją one ja k iś w spól ny elem ent narodow y, społeczny, gospodarczy, k u ltu ra ln y itd., m ogący uchodzić za to w spólne tło, z któ reg o by te p o rów nyw ane n orm y p r a w ne w y ra sta ły . Je że li zatem p o ró w n y w a n e u sta w y k a rn e pochodzą z tego- sam ego o bszaru p ra w a (np. w szy stk ie z gru p y g e rm a ń sk ie j lu b ro m a ń skiej lu b anglosaskiej), albo p a trz ą c z innego p u n k tu w idzenia, jeżeli w szystkie w yw odzą się z w spólnej bazy ideologicznej np. d o k try n y p ra w n e j socjalistycznej lu b k a p italisty c zn e j, istn ie je g w aran c ja, że m e toda porów naw cza odda p ożądane usługi. Jeżeli n ato m ia st p o ró w n y w an e przepisy p ra w n e w yw odzą się z różnych g ru p ustaw o d aw stw , bądź różnych baz ideologicznych, m eto d a porów naw cza, będąc po zb a w ioną elem en tu hlistoryczno-rozw ojow ego, w zględnie filozoficzno-połi- tycznego, nie spełni zaasdniczo p o k ład an y ch w niej nadziei. K ró tk o m ów iąc: sk n ilia sim ilibus c o m p arari possunt. Otóż, ta k p rz e d sta w ia się te n pro b lem teoretycznie.. Je d n a k ż e w p ra k ty c e spotyka się n a te re n ie ju ry sp ru d e n c ji w różnych jej odgałęzieniach odchylenia od powyższych, w ym ogów . S to su je się n ie jed n o k ro tn ie m etodę porów naw czą w celu w ysnucia pew nych w niosków , osiągnięcia ew en tu aln y ch korzyści in te r p re ta c y jn y c h (choćby w zak resie te ch n ik i k o d y fik ac y jn ej, np. re d a k c ja , styl, te rm inologia itp.). T a k a k o m p a ra ty sty k a je st .stosow ana rów n ież w p rac ach kom isji kod y fik acy jn y ch , k tó re w p o szukiw aniu sw ojego w łasnego ideału ustaw odaw czego, chcą k o rzystać z m ożliw ie n a js z e r szego tła porów naw czego, bez w zględu na p ro w e n ie n cję rozw ażanych rozw iązań leg islacy jn y ch i.n p u n cto danej p ro b lem aty k i.
W zw iązku z pow yższym i u w ag am i n asu w a ją się dw ie n a s tę p u ją c e reflek sje. P ierw sza w y ra ża się w p y ta n iu , czy m ożna stosow ać m e to d ą praw no-porów naw !Czą przy ro zw iązyw aniu pro b lem ó w p ra w n y c h , a zw łaszcza w zw iązku z in te rp re ta c ją p rze p isó w ak tó w u sta w o d a w czych, jeżeli jed en z niich w y ró sł n a obszarze -prawa k arn e g o so cjalis tycznego, a d rugi je st re g u la to re m stosunków sk ła d ający c h się n a tre ś ć u s tro ju kapitalistycznego? O wszem , fo rm a ln ie nic n ie stoi tem u na p rz e szkodzie. M erytorycznie je d n a k stosow anie w ta k ie j sy tu a cji m etody p raw n o -p o ró w n aw c zej nie b y łoby celowe, o ile chciałoby się w je d n e j z tych antag o m sty czn y ch n o rm p raw n y ch w idzieć p ozytyw ny w zór p r z y
[7] Ju liu sz M akarew icz 2 4 3 sta n o w ien iu lub in te rp re ta c ji ininej z ty c h inorm. N ato m iast m ogłoby to być celow e, jeżeli m iałb y to być w zór neg aty w n y , tzn., że p rzy słu g a ze stro n y m etody p raw n o -p o ró w n aw c zej m ia ła b y polegać na tym , aby się zo rientow ać ja k nie należy postępow ać, ja k zgoła inaczej (a m oże n aw e t w ręcz przeciw nie) m a w y glądać so cjalistyczne ujęcie p roblem u, an iżeli ro zw iązan ie go n a m o d łę k a p italisty c zn ą .
D ru g a r e fle k s ja dotyczy se n su p ew nego k ie ru n k u studiów . M ianow icie od szeregu la t pro w ad zę na W ydziale P ra w a K anonicznego K atolickiego U n iw e rsy te tu L ubelskiego se m in a riu m p ra w a k arn e g o porów naw czego. W św ietle pow yższych uw ag na te m a t ow ocności i skuteczności m etody p raw n o -p o ró w n aw c zej p o w sta je pytan ie, czy ta k ie se m in a riu m m a r a cję 'bytu. W szak p raw o k a r n e k an o n iczn e i polskie praw o k a rn e (w zględ n ie in n e praw o ikarne św ieckie) nie m a ją w spólnego tła h isto ry czn o -ro z- w ojow ego naw et, jeśli chodzi o p raw o k a rn e polsk ie z o k resu m iędzy w ojennego. S p ecjaln ie zaś, jeślli chodzi o praw o k a rn e Polski L udow ej, b a z u je ono na p o d sta w a c h ideologiczno-filozoficznych zasadniczo ró ż nych od d o k try n y K ościoła katolickiego, n a k tó re j o piera się p ra w o k a r n e kanoniczne. A je d n a k pom im o ty c h różnic istn ie je sens p ro w a dzenia b a d a ń n au k o w y c h pod p o sta cią takiego k ie ru n k u studiów , ja k im je st w sp o m n ian e sem in ariu m . N aw et bow iem najw iększe różnice d o k try n a ln e zachodzące pom iędzy oficjaln y m i system am i p raw o d aw stw a po- zytiwnego, nie są w sta n ie przesłonić w sp ó ln y c h różnym koncepcjom p ra w n y m ogólnych te n d e n c ji p ra w a n a tu ra ln eg o , bez w zględu a to, czy są one uśw iadom ione, czy nie. Sądzę, że tego w łaśn ie d u c h a p ra w a n a tu ra ln e g o m iał n a m yśli M akarew icz, w sp o m in ając o w ielu ta k ic h z ja w iskach ponadczasow ych i ponadm iejscow ych, k tó re stan o w ią w sp ó ln e dla w szystkich społeczeństw cechy, b ę d ą ce isto tą ich praw a. K o m p a ra - ty s ty k a w z a k resie p ra w a k arn e g o św ieckiego (polskiego lufo innego) i kanonicznego m a tę n ie w ą tp liw ą przew ag ę n ad m e to d ą ściśle dogm a- ty c zn o -p ra w n ą, że p ozw ala b a d a n io m n au k o w y m n a w yjście poza c ia sn e g ran ice jednego sy stem u praw nego, a ty m sam ym um ożliw ia pogłę b ien ie p ro b le m a ty k i tegoż jednego p ra w a i lepsze jej zrozum ienie. W p r a cy nau k o w ej na te re n ie p raw o zn a w stw a w ogóle, a tym sam ym ró w nież ju ry s p ru d e n c ji k a rn e j, ta m ożliw ość w yjścia z w łasnego, często ciasnego, p o d w ó rk a i poszerzenia, a rów nocześnie pogłębienia b a d a n y c h zagadnień, je st okolicznością ta k w ażną, a zarazem a tra k c y jn ą , że kom - p a r a ty s ty k a p ra w n a to ru je sobie w łasn e drogi z pom inięciem , a n a w e t z n aru sz en ie m ry g o ry sty czn y ch w ym ogów teo rety czn y ch dotyczących dopuszczalności imetody p raw n o -p o ró w n aw c zej <w jej czystej postaci. Nic w ięc dziwnego, że w d y sk u sjach na te m a t refo rm y p ra w a k a n o n icz nego w ogóle, a w ięc rów n ież p ra w a kanonicznego karnego, p o ja w ia ją się d ezyderaty, a m oże n aw e t p o stu laty , aby w zw iązku z redagow aniem now ego zb io ru p ra w w y k o rzy stać dorobek p ra w a św ieckiego i stw orzyć „kodeks o c h a ra k te rz e •—■ co do form y — p raw n y m , a co do du ch a —■ p a s te rsk im ” (Ks. Bp. W. W ójcik, P race na d n o w y m k o d e k se m praw a