• Nie Znaleziono Wyników

Klub Literacki i Naukowy (KLIN)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Klub Literacki i Naukowy (KLIN)"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Konrad Górski

Klub Literacki i Naukowy (KLIN)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 66/1, 215-236

(2)

K O N R A D GÓ RSK I

KLUB LITERACKI I NAUKOWY (KLIN)

Niniejszy szkic historyczny jest próbą utrw alenia dziejów pewnego niezbyt licznego środowiska, działającego na terenie W arszaw y w latach

1928— 1939, wskrzeszonego po wojnie, wkrótce po opuszczeniu stolicy przez Niemców, i działającego jeszcze (w zm ienionym znacznie składzie) do końca m aja 1947. Najbardziej powołanym człowiekiem do napisania historii K LIN -u był inicjator jego utw orzenia — Leon Płoszewski. On prowadził na zebraniach naukowych protokoły, które n iestety spłonęły podczas w strząsających wypadków powstania r. 1944, ale mimo stra ty tak podstawowych materiałów jedynie Płoszewski mógł odtworzyć n a j­ lepiej ogólny przebieg działalności naszego Klubu. Toteż póki żył, ocze­ kiwaliśmy od niego jakiegoś zwięzłego zarysu historii tego środowiska, ale nasze nadzieje zniweczyła jego nieoczekiwana śmierć (w lipcu 1970). Choć nie posiadam takich kw alifikacji na historiografa KLIN -u, jakie miał Płoszewski (po wyjeździe w grudniu 1934 do Wilna nie uczestni­ czyłem więcej w zebraniach naukowych), to jednak decyduję się na zobrazowanie działalności K LIN -u — jako posiadacz: 1) S ta tu tu naszego K lubu; 2) ogromnej większości zaproszeń na zebrania naukowe; 3) zacho­ w anych dawnych moich notesów, w których zapisałem główne tezy róż­ nych odczytów, a niekiedy i głosy w dyskusji.

Powiedziałem, że jestem w posiadaniu przew ażającej ilości zaproszeń. Dlaczego nie wszystkich, nie umiem wyjaśnić. B rak mi zaproszeń na ze­ brania, które się odbywały od stycznia do pierwszej połowy października

1936. Było ich razem dziesięć. Mieszkałem już w tedy w Wilnie i może przestano mi przysyłać zaproszenia jako nieobecnemu w Warszawie. Ale poczynając od zebrania 98, które odbyło się 29 października 1936, aż do końca działalności KLIN-u posiadam wszystkie zaproszenia. Może się upomniałem, aby mi je przysyłano jako członkowi, który należał do K lu­ bu od początku, może było inaczej, tego zapewne już się w ytłum aczyć nie da. Dość że na ogólną liczbę 158 zebrań naukowych, które się odbyły od 20 grudnia 1928 do 28 m aja 1947, mogę dostarczyć nazwiska prelegen­

(3)

tów i tem aty odczytów wygłoszonych przez nich na 148 zebraniach n a u ­ kowych.

KLIN nie od razu zdobył się na zebrania o charakterze naukow ym ; przez dwa pierwsze lata ograniczał się do cotygodniowych spotkań w e czw artki w cukierni Wroczyńskiego. Ale i ten lokal nie był m iejscem pierwszych spotkań, zainicjowanych przez Leona Płoszewskiego. Pierw sze spotkanie odbyło się w jakiejś skrom nej cukierence na K rakowskim P rzed ­ mieściu, mniej więcej na wprost kościoła Sw. Krzyża. Więcej tam nie poszliśmy. Lokalu drugiego spotkania nie pamiętam, ale i tu nie zdoła­ liśm y się zadomowić. Dopiero wybór cukierni Wroczyńskiego umożliwił system atyczne i regularne zebrania towarzyskie.

Mieściła się ona w domu, którego rokokowa fasada została uwiecz­ niona na jednym z obrazów Canaletta. F ront budynku wychodził (i w y­ chodzi nadal) na trzy ulice: Krakowskie Przedmieście, plac Zamkowy i Senatorską. Dziś na parterze znajdują się tam ruchome schody pro­ wadzące do wschodniego w ylotu trasy W—Z. Aż do w ybuchu w ojny ten sam p arte r był siedzibą cukierni. Wchodziło się do niej przez szerokie, oszklone, podwójne drzwi od pl. Zamkowego. W pierw szym pokoju z p ra­ wej strony, nieco w głębi, znajdował się kontuar z tacam i pełnym i cia­ stek. Po praw ej również stronie, nie dochodząc do kontuaru, było w ejście do sporej kw adratow ej salki, na której środku znajdował się duży okrągły stół. Płoszewski musiał się zapewne porozumieć z właścicielem cukierni, aby we czwartki w godzinach wieczornych stół ten był dla nas zarezer­ wowany, bo nie przypominam sobie wypadku, abyśmy byli zmuszeni kiedykolwiek upominać się o nasze pierwszeństwo do korzystania z tego

mebla.

Oczywiście pod ścianami salki ustawione były niewielkie stoliki, zaj­ mowane przez innych gości; nie musiało jednak być ich wielu, bo po­ chłonięci ożywioną rozmową, praw ie nie zauważaliśmy, że w tej salce znajduje się ktokolwiek prócz naszych rycerzy okrągłego stołu.

K to tam uczęszczał? Początkowo nie tak dużo osób, a ich dobór kształtow ał się sam orzutnie, w w yniku przyjacielskiego zżycia się, nie­ zależnie od uprawianego naukowego fachu. Przew ażali ludzie o zainte­ resowaniach krytycznoliterackich: Wacław Borowy, Leon Płoszewski, Leon Piwiński, M anfred K ridl, Józef Gołąbek, Rafał Blüth, K arol Za- wodziński, ale obok nich prehistoryk Włodzimierz Antoniewicz, konser­ w ator Jerzy Rem er, językoznawca Stefan Saski, historyk Adam Lewak. Od początku uczestniczył w tych sympozjach szermierz regionalizm u polskiego — A leksander Patkow ski, i redaktor czasopisma dla młodzieży „Isk ry ” — W ładysław Kopczewski.

(4)

mniej o polityce, najwięcej o współczesnej literaturze, niekiedy o głoś­ nych starciach polemicznych. Czasem ktoś przynosił jakąś literacką no­ wość i ona staw ała się przedmiotem bezpośredniej reakcji uczestników sympozjonu. M. in. pamiętam, ile złośliwej uciechy dostarczył nam ogło­ szony w 1927 r. gruby tom Zegadłowicza pt. Dziewanny. Odczytywał głośno niektóre wiersze tego zbioru bodaj Zawodziński (krztusząc się ze śmiechu), a Piw iński określił wtedy ten typ twórczości poetyckiej jako „biegunkę słow ną”.

„Takie były zabawy, spory” przez całe dwa lata, gdy pewna przy­ czyna zew nętrzna podsunęła myśl przekształcenia naszych towarzyskich spotkań w zebrania naukowe. Przy Warszawskim Towarzystwie Nauko­ w ym działała komisja historycznoliteracka (nie ręczę za dokładność jej nazwy), która urządzała zebrania z odczytami i dyskusją. Czy została oficjalnie zlikwidowana, czy przestała działać skutkiem b raku zaintere­ sowania jej pracami, dość że nasz Klub, nie będący jeszcze zalegalizowaną instytucją, postanowił wypełnić powstałą lukę i zainicjował system atycz­ ne zebrania odczytowe. Zaproszenie na pierwsze zebranie, wydrukowane- na kartonow ej pocztówce (i rozesłane bez koperty do członków K lubu

pocztą), posiadało następujący układ graficzny:

Λ A G R U D N I A 1 9 2 8 R O K U ZAPRASZA W C Z W A R T E K O G. 8

(PU N K T U A L N IE O G. 8 MIN. 15) ODBĘDZIE SIĘ W R ED AK CJI ISK IE R (W ARECKA 14, I P.) Z E B R A N I E N A U K O W E M Ó W I Ć B Ę D Ą : P. A N ­ D RZEJ T R E T IA K O W R A ­ ŻEN IA CH SW OICH Z P O ­ B Y T U W A N G L II I P. A D A M , r γ · χ τ L E W A K O N I E W Y D A -J V .

L .

1

JN.

N Y C H P I S M A C H J E Ż A .

Użycie na zaproszeniu skrótu K. L. i N. było dowodem, że nazwa naszego zgromadzenia powstała w ustnej praktyce już dawno, ale zarów­ no jej autorstw a, jak i przybliżonego okresu jej powstania nie umiem dziś dokładnie ustalić.

Jak widać z powyższego zaproszenia, zebraniom naukowym K LIN-u udzieliła gościny redakcja „Iskier” — innymi słowy — W ładysław Kop- czewski. Tam odbyło się 48 zebrań (ostatnie 2 VI 1932). Poczynając od 15 września 1932, staliśmy się gośćmi Polskiego Towarzystwa K rajo­ znawczego, które mieściło się wówczas na Karowej 31. W tym ostatnim

(5)

lokalu odbyły się zebrania od 49 do 85 <18 X 1934). Ale w raz z przenie­ sieniem się Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego do nowego lokalu (Nowy Świat 19, II piętro, front) powędrowaliśmy i m y w ślad za naszym gościnnym gospodarzem. Od tej chwili (zebranie 86 — 9 XI 1934) aż do m arca 1939 (zebranie 126 — 16 III) KLIN był związany z lokalem na Nowym Świecie. O statnie dwa zebrania przed wybuchem w ojny (127 — 25 V 1939, i 128 — 15 VI 1939) odbyły się w Sem inarium Romanistycz- nym U niw ersytetu Warszawskiego na ul. Zgoda 8 m. 6.

W okresie pow ojennym KLIN zbierał się na terenie różnych lokali uniw ersyteckich. Pierwsze dwa zebrania odbyły się w tzw. Gmachu Pro- rektorskim (129 — 22 III 1945, i 130 — 5 IV 1945). Dalsze korzystały z następujących lokali:

Sem inarium Polonistyczne — zebrania: 131, 133, 135— 138, 150. Stołówka U niw ersytecka (Krakowskie Przedm ieście 26/28) — zebra­ nia: 132, 134.

Zakład Archeologii Prehistorycznej — zebrania: 139— 149, 151— 158. Ostatnie zebranie (158) odbyło się 28 m aja 1947; referat pt. O istocie

człowieczeństwa wygłosił Bogdan Suchodolski.

48 zebrań K LIN -u w redakcji „Iskier”, na których występowali z re ­ feratam i nie tylko stali bywalcy Klubu, mieszkający w Warszawie, ale niejednokrotnie i goście z innych miast Polski, musiało spowodować, że KLIN stał się skupiskiem znanym w szerszych kołach naszej inteligencji tw órczej, aczkolwiek nie był wciąż instytucją zalegalizowaną. Po prze­ szło trzech latach pół jawnego istnienia trzeba było się postarać o prze­ kształcenie naszego „salonu literackiego” w osobowość praw ną. S tara­ nia w tym kierunku przedsięwzięto w pierwszej połowie r. 1932, jako członkowie-założyciele w ystąpili Antoniewicz, Borowy, Kopczewski, P at­ kowski i Płoszewski. S ta tu t K LIN-u został zapisany do R ejestru Komi­ sariatu Rządu pod n r 1736, z datą: Warszawa, 30 czerwca 1932. A oto jego brzmienie:

STATUT TOWARZYSTWA „KLUB LITERACKI I NAUKOW Y”

1. K lub L itera ck i i N a u k o w y (w sk rócen iu K L IN ) m a na celu: w sp ó ln ą atm o­ sferę in telek tu a ln ą to w a rzy sk o u trzy m y w a ć, w szczeg ó ln o ści zaś k u ltu rę k rytyk i h u m a n isty czn ej w z a je m n ie rozw ijać.

2. K lub m a ch arak ter osob y p raw nej.

3. D ziałaln ość K lubu o b ejm u je m. st. W arszaw ę. 4. Sied zib ą K lubu jest W arszaw a.

5. K lub urządza o d czyty n a u k o w e i zebrania d y sk u sy jn e dla sw y ch człon k ów i zap roszon ych gości, p o d ejm u je w y d a w n ic tw a stu d ió w k ry ty czn y ch . K lub działa z zach ow an iem o b o w ią zu ją cy ch p rzep isów p raw n ych .

(6)

a-c ła w B o ro w y (B arbary 4), W ła d y sła w K op a-czew sk i (Filtrow a 75), A lek sa n d er P a t­ k ow sk i (K oszyk ow a 31), L eon P ło sz e w sk i (B ugaj 3).

7. C złon k am i czy n n y m i są n a jp ie r w osoby przez człon k ów za ło ży c ieli zapro­ szone, n a stęp n ie zaś po u k o n sty tu o w a n iu się w ładz K lubu osoby jed n o g ło śn ie przez p ełn y sk ład K o leg iu m na cz ło n k ó w pow ołan e. K olegium p rzyjm u je człon k ów , biorąc za p o d sta w ę p isem n e z g ło sz e n ie k an d yd atów , w n iesio n e przez trzech czło n ­ k ó w czyn n ych . C zło n k a m i-g o śćm i są osoby przez K olegiu m na p o szczeg ó ln e ze­ brania zaproszone. C złon k am i K lu b u m ogą być tylk o osoby p ełn o letn ie.

8. L iczba c zło n k ó w czy n n y ch m oże b y ć za uch w ałą K olegiu m ograniczona. 9. S k ła d k a d la czło n k ó w czy n n y ch w y n o si 12 zł rocznie; czło n k o w ie w p ła ca ją ją w ratach m iesięc zn y ch lu b k w a r ta ln y c h n a ręce gospodarza K lubu.

10. C złon k ow ie czyn n i, w cią g u roku n ie przychodzący na zebrania b ez w y ­ ja śn ien ia p rzy czy n y i za leg a ją cy ze sk ła d k a m i, m ogą być przez K o leg iu m z listy czło n k ó w sk reślen i. C zło n k o w ie p ra g n ą cy w y stą p ić z K lubu zob ow iązan i są zg ło ­ s ić w y stą p ie n ie sw e p ise m n ie pod ad resem K olegium .

11. Z w ierzch n i zarząd K lu b u n a le ż y do Ogólnego Zebrania czło n k ó w czyn n ych . 12. O gólne Z eb ran ie ob iera K o leg iu m w trybie ok reślon ym w art. 16— 17, roz­ p atru je sp ra w o zd a n ie K o leg iu m z d zia ła ln o ści K lubu i plan działan ia na okres n a jb liższy zatw ierd za.

13. P rezes K o leg iu m z w o łu je O gólne Z ebranie w p ierw szy m k w a rta le, p rzy ­ n a jm n iej raz na rok, każdej zaś c h w ili n a żądanie K olegiu m , K o m isji R ew izy jn ej lub jednej trzeciej czło n k ó w czyn n ych .

14. O gólne Z eb ran ie z a p o w ia d a się zap roszeniam i, rozsyłan ym i na dw a tygod n ie naprzód. J eżeli na p ierw szy m zeb ran iu liczb a obecnych n ie przenosi p ołow y czło n ­ k ó w czyn n ych , z w o łu je się zeb ra n ie w d rugim term inie, w ażn e bez w zg lęd u na liczb ę osób p rzyb yłych .

15. O gólne Z eb ran ie ob rad u je pod p rzew od n ictw em prezesa K o leg iu m w ed le u ch w a lo n eg o regu lam in u . U c h w a ły zap ad ają zw yk łą w ięk szo ścią g ło só w w e w s z y s t­ kich sp raw ach , z w y ją tk ie m sp ra w zm ia n y statutu i lik w id a cji, które w y m a g a ją w ięk szo ści 2/з c zło n k ó w obecnych.

16. K o leg iu m sk ła d a się z sie d m iu czło n k ó w , obieranych na lat trzy przez O gól­ n e Z ebranie.

17. P ie r w sz e K o leg iu m K lu b u p o w o łu ją c zło n k o w ie-za ło ży ciele na la t trzy. 18. K o leg iu m spośród sw e g o grona w y b iera prezesa, sekretarza i gospodarza K lubu.

19. K o leg iu m zarządza sp r a w a m i K lu b u , kieruje jego życiem w m y śl z a sa d n i­ czych u c h w a ł O gólnego Z eb ran ia, rep rezen tu je Klub na zew nątrz oraz p o w o łu je i u w a ln ia członków .

20. G ospodarz K lu b u p ro w a d zi rach u n k ow ość zgodnie z p rzep isam i praw a i p rzy jęty m i zw y cza ja m i.

21. W razie śm ierci, u stą p ie n ia lu b d łu ższej nieob ecn ości czło n k ó w K olegiu m p rezes lub w jego z a stę p stw ie sek reta rz K lu b u pow ołu je n iezw łoczn ie, w porozu ­ m ien iu z p o zo sta ły m i czło n k a m i K o leg iu m , członka K lubu w m iejsce zm arłego lub u stęp u ją ceg o — do czasu n a jb liższeg o O góln ego Zebrania, a w m iejsce n ie b e c n e - go — na czas jego n ieo b ecn o ści.

22. U c h w a ły K o leg iu m za p a d a ją z w y k łą w ięk szością głosów . W razie r ó w ­ n ości g ło só w ro zstrzyga głos p rzew o d n iczą ceg o . W spraw ie przyjęcia n ow ych czło n ­ k ów u ch w a ła m u si b y ć jed n o m y śln a .

23. F u n d u sze K lu b u sk ła d a ją się ze sk ła d ek człon k ow sk ich , z ofiar, za p isó w itd. oraz z d och od ów n ie s ta ły c h (dochód z w y d a w n ictw ).

(7)

24. K om isja R ew izy jn a K lu b u składa się z trzech człon k ów , w y b ra n y ch p rzez O góln e Z ebranie na okres roczny. K om isja R e w izy jn a sp raw d za stan k a sy , r a c h u n ­ k ó w i w ogóle całego m ien ia K lubu. K o m isja R ew izy jn a p rzed k ład a p rzy n a jm n iej raz do roku sp ra w o zd a n ie O góln em u Z ebraniu.

25. Z m ianę sta tu tu K lu b u p o sta n o w ić m oże O gólne Z ebranie na w n io se k K o ­ le g iu m lub p o ło w y człon k ów .

26. K lub ro zw ią za n y b yć m oże przez sp e c ja ln ie w tym celu zw o ła n e O góln e Z eb ran ie, k tóre p o sta n o w i też, kom u p rzek azać m a ją tek K lubu.

27. K om isariat R ządu b ęd zie p o w ia d o m io n y o w sz e lk ic h zm ia n a ch w s k ła ­ d zie K o leg iu m K lu b u oraz o zm ia n ie ad resu K lu b u . W szelk ie zm ian y sta tu tu p o d ­ le g a ją za tw ierd zen iu K o m isa ria tu Rządu.

Tak brzmiał Statut. Nie wprowadzał on zresztą żadnych istotnych zmian do normalnego życia KLIN-u, które układało się od lat w edług pewnych zwyczajów, ustalonych drogą przyjacielskiego współżycia. P re ­ zesem KLIN -u został kierujący dotąd zebraniam i naukow ym i — Wacław Borowy; sekretarzem — Leon Płoszewski; gospodarzem — W ładysław Kopczewski.

Co się tyczy Ogólnych Zebrań, to nie odbywano ich w term inach specjalnych, różnych od term inów zebrań naukowych, lecz zaczynano zebranie naukowe od Ogólnego Zebrania, a po załatw ieniu spraw for­ m alnych poświęcano resztę czasu na odczyt i dyskusję. Przed w ybuchem w ojny Ogólnych Zebrań odbyto sześć, w dniach następujących: 21 w rześ­ nia 1933 (zebranie naukowe 59), 18 października 1934 (zebr. nauk. 75), 21 listopada 1935 (zebr. nauk. 86), 26 listopada 1936 (zebr. nauk. 100), 9 grudnia 1937 (zebr. nauk. 112), 9 lutego 1939 (zebr. nauk. 123).

Na zaproszeniach powojennych ani razu nie figuruje zawiadomienie 0 m ającym się odbyć Ogólnym Zebraniu, więc może ich regularnie nie

organizowano. Jedno musiało się odbyć, a mianowicie to, na którym , zgodnie z punktem 26 S ta tu tu , uchwalono rozwiązanie K LIN -u. Być może, że je wyznaczono na ten sam dzień, kiedy zebrano się po raz ostat­ ni na odczyt i dyskusję. Byłoby to zatem 158 zebranie naukowe w dniu 28 m aja 1947.

A teraz przejdźm y do zestawienia tem atyki wszystkich referatów 1 komunikatów, wygłoszonych na zebraniach naukowych. W yliczenie ich w porządku chronologicznym nie stworzyłoby żadnego syntetycznego obrazu naszej działalności, więc obrałem metodę następującą: podstaw ą zestawienia będą nazwiska prelegentów w porządku alfabetycznym , a w ram ach w kładu każdego prelegenta chronologiczny w ykaz odczytów wygłoszonych przez niego. Dodać trzeba, że prelegentam i byw ali nie tylko stali członkowie KLIN-u, ale niejednokrotnie i zaproszeni goście, jak Roman Pollak, Stanisław Kot czy Maria Dąbrowska. N astępnie po­ staram się drogą statystycznego obliczenia pokazać, jakie epoki, jacy autorowie i jakie tem aty skupiały głównie nasze zainteresowanie i uwa­ gę. Zacznijmy od listy autorów i ich odczytowego dorobku.

(8)

1. Stanisław A d a m c z e w s k i

21 XI 1929 — O antynomiach Żeromskiego

A utor stw ie r d z ił is tn ie n ie dw óch głów n ych an tyn om ii: u roda życia i p olsk a pon u rość oraz cierpiący c zło w ie k i p sych ologia arty sty jak o tego, co p ragn ie tw o rzy ć d zieła sztu k i. — C iek aw szych głosów w d y sk u sji n ie b yło. W p ryw atn ej ro zm o w ie ze m n ą Z a w o d ziń sk i n ie k r y ł sw ego n eg a ty w n eg o sto su n k u do w y w o ­ d ó w p relegenta.

D ruk: P o ls k a p o n u ro ś ć a u ro d a życia. W: S erce n ie nasycone. P ozn ań [1930].

2. Włodzimierz A n t o n i e w i c z

21 II 1929 — O tajem nicy Labiryntu (z przezroczami) 16 I 1930 — O wrażeniach z pobytu w Kownie

26 II 1933 — Szlakiem propagandy sowieckiej

Ten o sta tn i o d czy t o d tw a rza ł w ra żen ia A n ton iew icza z podróży do L en ingradu n a M ięd zy n a ro d o w y K on gres A rch eologów . N ie brak b yło a k cen tó w p olem iczn ych pod a d resem rep ortażu A n to n ieg o S ło n im sk ieg o o jego podróży do Z w iązk u R a ­ d zieck iego.

17 V 1934 — O wrażeniach z krajów nadbałtyckich 18 X 1934 — O wrażeniach ze Szwecji

24 I 1946 — O mitologii słowiańskiej ,

14 XI 1946 — O Aleksandrze Patkow skim 3. Stanisław A r n o l d

3 X II 1931 — Actualia. (Prace nad Polskim słow nikiem geogra­

ficznym )

12 X 1933 — O M iędzynarodowym Kongresie H istoryków 4. Claude B a c k v i s

22 II 1934 — Obrona Trembeckiego

A utor p racow ał w ty m czasie nad w yd an ą później m on ografią o T rem b eck im i w sy n te ty c z n y m sk rócie sta r a ł się p rzed staw ić w ży czliw y dla T rem b eck iego sp osób jego p o lity czn e sta n o w isk o .

5. Rafał В 1 ü t h

17 I 1929 — Zagajenie dyskusji na tem at przedmowy Boya do w ydania zbiorowego dzieł Mickiewicza pod redakcją

M anfreda K ridla

21 III 1929 — O „Młodości” Conrada-Korzeniowskiego 20 V 1931 — Conrad a D ostojewski

O dczyt d o ty czy ł g łó w n ie p o w ieści W ocza ch Zachodu. P od czas d y sk u sji p róbo­ w a łe m w sk a za ć na m o m en ty p o z y ty w n e w stosunku C onrada do b oh atera p o w ieści, co w y w o ła ło — sk u tk iem n iezro zu m ien ia m oich u w a g — g w a łto w n ą reak cję B lü th a , że w tak im razie on w o li „W schód”. B yło w tym o d ejście od u sta len ia

(9)

in ten cji au torsk iej C onrada n a rzecz su b iek ty w n eg o w yb oru ta k ich czy in n y c h w artości, k tó ry ch sy m b o la m i b y ły term in y: „W schód” czy „Z ach ód ”.

25 II ] 937 — André Gide i Sow iety

P releg en t o m ó w ił g ło śn y w te d y reportaż G id e’a o jego pod róży do Z SR R .

20 I 1938 — Problem narodowy w ,,Korsarzu” Conrada

D ruk: P o w r ó t że g l a r z a . „ A ten eu m ” 1938, nr 3.

16 III 1939 — O tragicznej sprawie Stanisława Brzozowskiego 6. Wacław B o r o w y

4 IV 1929 — O poezji Antoniego Langego

S y n tety czn a ch a ra k tery sty k a dorobku liry czn eg o św ie ż o zm arłego p oety. D ruk w: „ P a m ię tn ik W a rsza w sk i” 1929, nr 1.

16 V 1929 — Nowości rosyjskie z zakresu teorii literatury 6 II 1930 — O pracy nad antologią liryki polskiej 22 V 1930 — O K ochanowskim

Z p ow od u 4 00-lecia u rod zin K o ch an ow sk iego.

D ruk: K a m i e n n e r ę k a w i c z k i . „W iadom ości L ite r a c k ie ” 1930, nr 23.

16 IV 1931 — O Londynie

U rocza g a w ęd a , d ająca obraz m ia sta jako całości u rb a n isty czn ej, jak r ó w n ie ż c h a ra k tery sty k ę o b y cza jó w jego m ieszk a ń có w . (R zecz n ie b yła drukow ana.)

15 IX 1932 — Dawna Polska w obserwacjach podróżników angiel­

skich

W b ib lio g ra fii p ism B orow ego (L u d w ik Brożek) p o zy cji tej n ie sp o ty k a m y . B orow y u d o stę p n ił nam p ew n e fra g m en ty ze sw y c h p rzeb ogatych m a teria łó w o stosunkach p o lsk o -a n g ie lsk ic h ; m a teria ły te sp ło n ęły pod czas p o w sta n ia w a r sz a w ­ skiego.

21 XII 1933 — O erotykach Kniaźnina

R ew ela cy jn a praca o w czesn ej tw ó rczo ści K n iaźn in a.

D ruk (dopiero po trzech latach): W c y p r y j s k i m p o w ie c i e . W: P r a c e h i s t o r y c z n o ­

lite rackie . K s i ę g a z b i o r o w a k u czci Ig nacego C h r z a n o w s k i e g o . K ra k ó w 1936. 25 IV 1935 — T. S. Eliot jako poeta, k r y ty k i teoretyk tradycji

D ruk w: „M arch ołt” 1934/35, z. 4.

21 XI 1935 — O „trudnym poecie” T. S. Eliocie

D ruk: W ę d r ó w k a n o w e g o P a r s y f a la . „P rzegląd W sp ó łczesn y ” 1936, nr 6.

28 1 1937 — R ytm ika prozy Żeromskiego

D ruk w: P r a c e o f i a r o w a n e K a z i m i e r z o w i W ó y c i c k i e m u . W ilno 1937.

24 III 1938 — Z opuszczonych dziedzin literatury polskiej X V III

w ieku

(10)

25 V 1939 — Czy Trem becki był poetą? 5 IV 1945 — O Leonie Piw ińskim

U zu p ełn ien iem odczytu b yło p od an ie ręk o p iśm ien n y ch u w ag C onrada o d ok o­ n an ym przez P iw iń sk ie g o p rzek ład zie n o w e li 11 Conde.

W sp om n ien ie o P iw iń sk im uk azało się w „P am iętn ik u L itera c k im ” 1946, z. 3/4... U w a g i Conrada p od an e w „ S p raw ozd an iach P A U ” 1947, nr 7. S p r a w ie tej p o św ię ­ cił B orow y osobne stu d iu m pt. C onrad k r y t y k i e m p r z e k ła d u s w o j e j n o w e l i „II C o n ­

d e ”, d ru k ow an e w „Z eszytach W ro cła w sk ich ” 1950, nr 3/4. 11 IV 1946 — O „Lilii W enedzie”

P ow od em do r e fle k sji o dram acie S ło w a ck ieg o była in scen iza cja L il ii W e n e d y w T eatrze P o lsk im w W arszaw ie, w r e ży serii J u liu sza O sterw y, k tó ry sam zagrał Ślaza. P rz e d sta w ie n ie odbyło się w p ierw szą rocznicę w y z w o le n ia W arszaw y, 17 styczn ia; b y ła to zarazem in au gu racja p ierw szeg o po w o jn ie sezo n u tea tra ln eg o ..

D ruk w: „W iedza i Ż y cie” 1949, nr 5.

8 V 1947 — O rozmowach sprzed lat dwudziestu, dotyczących Ż e­

romskiego

Już po śm ierci B orow ego u k a za ł się w „Życiu i M y śli” 1951, nr 3/4, a r ty ­ k u ł pt. Z r o z m ó w i l i s t ó w o Ż e r o m s k i m , b ęd ący zap ew n e tek stem tego odczytu ..

7. Mieczysław B r a h m e r

10 III 1938 — Z polemik o wartości literatury włoskiej

15 VI 1939 — R zut oka na stosunki kulturalne włosko-francuskie 8. Ą rtu r С h o j e с к i

2 VI 1932 — O źródłach moralności i religii podług Bergsona

O m ó w ien ie św ieżo w y szłej k sią żk i B ergson a L e s d e u x sou rces d e la m o r a le et

de la relig ion i(Paris 1932).

7 III 1935 — O reformie ortografii

W zw ią zk u z p rojek tem n ow ej ortografii, p rzy g o to w y w a n y m p rzez K o m i­ tet P A U .

9. Witold C h w a l e w i k

26 X 1933 — Conrad-Korzeniowski a Ukraina literacka

17 I I 935 — O wyobraźni m alarskiej poety 15 IX 1937 — Brzozowski jako anglista

7 II 1946 — O problemach poetyckich „Hamleta” 13 VI 1946 — O Andrzeju Tretiaku

10. Maria C z a p s k a

9 XI 1933 — O W ydaniu Sejm o w ym „Dzieł” Mickiewicza

O dczyt p o w sta ł pod św ie ż y m w ra żen iem ukazania się p ie r w sz y c h to m ó w ed y cji (m. in. to m ó w 11 i 16). A u to rk a w y su n ę ła bardzo w ie le zastrzeżeń : brak w y ra źn eg o sta n o w isk a , czy to m a być w y d a n ie n au k ow e czy p op u larn e; c a łk o w ita m od ern izacja p iso w n i; różnica m etod ed y to rsk ich m iędzy au toram i o p ra co w u ją ­ cy m i p o szczeg ó ln e tom y; p ie ty sty c z n e u sto su n k o w a n ie się do M ick iew icza w dobie to w ia n izm u p rzy jed n o czesn y m p rzem ilczen iu jego tragicznych p rzeży ć i u p ad k ów ;.

(11)

n ie w ła ś c iw o ść zam ieszczen ia ro zm ó w z M ick iew iczem w ed y cji, która w in n a za ­ w ie r a ć ty lk o a u ten ty czn e te k s ty p oety; p o m in ię c ie w in d ek sie tych n a zw isk , które b y ły w y m ie n io n e w e w stęp a ch h isto ry czn o litera ck ich ; itd., itd. — S treszcza m te w y w o d y na p o d sta w ie m ojego n otesu z r. 1933/34; n ie za n o to w a łem żadnej p o z y ­ ty w n e j u w agi, bo w id o c z n ie ich n ie b yło. Ż adnych g ło só w sp r z eciw ia ją cy ch się k ry ty c y z m o w i au to rk i też ch yb a n ie b yło.

29 IV 1937 — Michał Czajkowski i L udw ika Sniadecka ·— próba

charakterystyki

11. Maria D ą b r o w s k a

11 V 1933 — Odczytanie fragm entów II tom u III części „Nocy

i dni”

12. Witold D o r o s z e w s k i

6 III 1930 — O slawistyce i panslawizmie 21 X 1937 — O Polakach am erykańskich

28 XI 1946 — Ję zy k jako instytucja społeczna i jako' dramat ludzki 13. A ureli D r o g o s z e w s k i

7 III 1929 — O Boyu i Żm ichow skiej 6 VI 1933 — O humorze Prusa

19 IV 1934 — Monografia Juliusza Kleinera o M ickiewiczu

O dczyt ten w y w o ła ł duże z a in te r e so w a n ie i o ży w io n ą d y sk u sję. P r e le g e n t w y ­ p o w ie d z ia ł sporo u w a g k ry ty czn y ch , a le z a c h o w y w a ł w ob ec autora i d zieła u m ia r­ k o w a n y d ystan s. K lein er stara się w sw ej m o n o g ra fii w szy stk o u w z g lę d n ić , co w n ie ś li jego p o p rzed n icy, n ie robiąc n ik om u przyk rości. N ie za w sze w y k a z u je do­ sta teczn y k ry ty cy zm w ob ec źród eł (np. w o b e c p a m iętn ik a F ran ciszk a M ick iew icza). P rzesad za w d o szu k iw a n iu się w sz ę d z ie różn ych an a lo g ii, p o k r e w ie ń stw i w p ły w ó w litera ck ich . A n a liza p o szczeg ó ln y ch u tw o ró w , zb yt drobiazgow a, u siłu ją ca p o w ie ­ d z ie ć w szy stk o , szk o d zi sy n tezie. U sta la n ie a d resa tó w u tw o ró w ero ty czn y ch nie p o w in n o m ieć m iejsca w tego typ u m o n o g ra fii. U d zia ł m y ś li M ick iew icza w tw o ­ rzen iu id eo lo g ii filo m a tó w n ie zo sta ł u w y p u k lo n y . G r a ż y n a n ie je s t p oem atem p o lity czn y m . N ie w id a ć w p ły w u M ick iew icza na w sp ó łczesn y ch i w ogóle n ie czuje się w ie lk o śc i tego p oety.

W d y sk u sji zn aczn ie ostrzej w y p o w ie d z ia ł się B orow y. K siążk a m ęczy, czyta się ją jak en cy k lo p ed ię. D a ła b y się p o ró w n a ć do zw ied za n ia D om u B raci J a b ł- k o w sk ich (n a jw ięk szy ó w czesn y p o w szech n y dom to w a ro w y ), g d zie obok rzeczy c en n y ch zn ajd u ją się to w a ry groszow e. A n a liz y estety czn e n ieró w n ej w artości: obok dobrych z u p ełn ie słabe. U w a g i o w e r sy fik a c ji — słabe. P rzerost ten d en cji a n a lity czn ej i eru d ycji. B rak p la sty k i opisu i n arracji. D ysp rop orcja m ięd zy p ierw ­ sz y m i rozd ziałam i i rela c ją o ok resie r o sy jsk im , k tóry ś w ie c i p u stk ą. W p rzed sta­ w ia n iu d ziejó w m iło ści M ick iew icza do M aryli sporo n ieja sn o ści; m oże au torow i zabrakło od w agi. P u ttk a m er jakby w y rzu co n y za naw ias.

P o B orow ym d łu ższe u w a g i w y p o w ie d z ia ł p iszą cy n in ie jsz e sło w a . N ie będę ich tu przytaczać, bo po w o jn ie p ie r w sz y tom m on ografii K lein era u k a za ł się p o n o w n ie, a le z w ie lk im i zm ian am i na lep sze, o czym p isa łem na in n ym m iejscu. G o d ziłem się z w ie lo m a sp ostrzeżen iam i D r o g o szew sk ieg o i B orow ego, w y su w a ją c ze sw ej stron y jak o zürzut n a czeln y m ie sz a n ie b io g ra fisty k i z an alizą estety czn ą •utworów.

(12)

D odać n ależy, że k ry ty czn y sto su n ek lu d zi K L IN -u do tej m o n o g ra fii n ie b y ł z ja w isk ie m od osob n ion ym . R ea k cje n iek tó ry ch historyk ów lite r a tu r y (jak np. K o ­ ła czk o w sk i) b y ły u jem n e, co K lein era bardzo rozgoryczyło.

18 III 1937 — Książka Stefana Baleya o Żeromskim 14. H enryk E l z e n b e r g

7 XI 1929 — O hegemonii nauki w kulturze i jej niebezpieczeńst­

wach

D ruk: N a tik a i b a r b a r z y ń s t w o . „ P a m iętn ik W arszaw sk i” 1930; p rzedruk w: W a r ­

to ś ć i c z ł o w i e k . Toruń 1966.

26 III 1931 — Dusza twórcy czy dusza dzieła. (Uwagi z dziedziny

ekspresji artystycznej)

22 X 1931 — O pamiętniku Teodora Ty ca

P rzed w cześn ie zm arły autor p a m iętn ik a b y ł docentem h isto rii na U n iw e r sy te c ie P o zn a ń sk im , p ó ł-P o la k ie m , p ó ł-N iem cem . E lzen b erg p od k reślił w y ją tk o w o ciek a w e r e fle k sje T yca od n oszące się do n a szeg o ży c ia zbiorow ego i do zn a m ien n y ch w ła ś ­ c iw o ści ch arak teru p lem ien n eg o eu ro p ejsk ich narodów .

14 XII 1933 — O gandyzmie jako postawie etyczno-religijnej

D ru k w : „P ion ” 1934; przedruk w: P r ó b y k o n ta k tu . K ra k ó w 1966.

26 IV 1934 — O estetycznych i filozoficznych podstawach mojego

upodobania do Berenta

13 XII 1934 — O estetyzmie w literaturze

E lzen b erg n a w ią za ł do liczn y ch g ło só w , ja k ie w tej sp ra w ie ro zle g a ły się w ó w ­ czesn ej p u b licy sty ce.

D ruk w : „M archołt” 1935; przedruk w : W a r to ś ć i c z ł o w i e k . T oruń 1966.

15. Stanisław F u r m a n i k

3 X 1929 ■— O problemie estetycznym opery 20 XI 1930 — O teorii snu w II cz. „Dziadów”

D o szu k iw a n ie się a n a lo g ii z freu d y zm em , którego p rek u rsorem ok azał się M ick iew icz.

25 I 1934 — Omówienie kilku tomików nowych poezji 10 X II 1936 — O ję zyk u poetyckim

24 II 1938 — Książka Ingardena o poznawaniu dzieła literackiego 3 XI 1938 — M etryka „Balladyny”

D ruk w : K s i ę g a p a m i ą t k o w a k u u c z c z e n iu c z t e r d z i e s to l e c ia p r a c y n a u k o w e j

Pro f. D r a J u liu sza K le i n e r a . Łódź 1949.

24 V 1945 — O społecznych i artystycznych możliwościach filmu 16. Józef G o ł ą b e k

16 V 1929 — Nowości rosyjskie z zakresu teorii literatury

3 IV 1930 — O wędrownych artystach ludowych (skomorochach)

na dawnej Rusi

(13)

12 XI 1936 — Z podróży po krajach dyktatur (Turcja, Grecja,

W łochy)

17. Tadeusz G o s t y ń s k i

30 I 1947 — O Rum unii i stosunkach polsko-rumuńskich w świetle

literatury

18. K onrad G ó r s k i

17 I 1929 — Przedmowa Boya do „Dzieł” Mickiewicza

Z a g a jen ie d y sk u sji w raz z R a fa łem B lü th em .

2 V 1929 — O „Konradzie Wallenrodzie” i „Irydionie”

D ruk, w rozszerzonej red a k cji, w to m ie zb iorow ym : Z y g m u n t K r a s i ń s k i. W s t u ­

lecie śm ie rc i. W arszaw a 1960; p rzed ru k w : Z h is to r i i i te o r ii l i te r a tu r y . S eria 2.

W arszaw a 1964.

17 X 1929 — O wrażeniach z Nowogródka i Nowogródczyzny 4 XII 1930 — O przeżyciach religijnych Żeromskiego

D ruk w: „V erb u m ” 1934, z. 2; przedruk w : L i t e r a t u r a a p r ą d y u m y s ł o w e . W arszaw a 1938.

22 XII 1932 — O psychologii wojny w dawnej i nowszej literaturze.

(Zbigniew Morsztyn, Remarque, Duhamel)

23 XI 1933 — O twórczości powieściowej Mauriaca

Z arys sy n tety czn y , k tóry sta ł się p o d sta w ą k siążki: Fra nçois M auria c. S t u d i u m

li te r a c k ie . P ozn ań 1935.

8 III 1934 — O prometeizmie w „Dziadach”

D ru k w tom ie zb iorow ym : K s i ę g a p a m i ą t k o w a k u u czc z e n iu c z t e r d z i e s to l e c ia

p r a c y n a u k o w e j pro f. dr. J u li u s z a K le i n e r a . Ł ódź 1949; p rzedruk w : Z histo rii

i te o r ii li t e r a t u r y . [Seria 1]. W rocław 1959.

18 X 1934 — O wrażeniach ze Szwecji 19. Józef G r y c z

18 XII 1930 — Actualia. (Sprawy Biblioteki Narodowej) 12 X 1933 — O Międzynarodowym Kongresie Historyków 20. Alodia G r y c z o w a

22 XI 1945 — O Kazimierzu Piekarskim 21. Bolesław H r y n i e w i e c k i

7 VI 1945 — O przyrodzie w twórczości Orzeszkowej 22. W itold J a b ł o ń s k i

6 XII 1945 — O sztuce chińskiej 27 II 1947 — Wrażenia z Chin 23. Irena J u r g i e l e w i c z o w a

(14)

24. Witold K i e s z k o w s k i

19 VII 1945 — Zycie kulturalne Wilna w czasie w ojny 25. Maria K o c i a t k i e w i c z ó w n a

6 XI 1930 — O zagadnieniu stylu w sztuce współczesnej (z prze­ zroczami)

18 XII 1930 — Actualia. (Muzeum Ordynacji Krasińskich) 26. Stanisław P iotr K o c z o r o w s k i

7 V 1931 — O wadach i potrzebach polskiej propagandy we Fran­

cji

3 X I I 1931 — W ymiana wydawnictw z zagranicą 27. Władysław K o p c z e w s k i

14 III 1946 — Wspomnienia z obozu koncentracyjnego 28. Stanisław K o t

16 V 1929 — „Polski słownik biograficzny” 29. M anfred K r i d l

17 XI 1931 — Ramon Fernandez jako twórca teorii osobowości

i k r y ty k literacki

Druk w : „ P a m iętn ik W arszaw sk i” 1931; przedruk ze zm ian am i w: W r ó ż n y c h

pr z e k r o ja c h . W arszaw a 1939.

7 IV 1932 — O wartościach artystycznych polskiej poezji roman­

tycznej

F ragm en t rozdziału o p olsk im rom an tyzm ie przezn aczon ego do d ru giego op ra­ cow an ia to m ó w E n c y k l o p e d i i p o ls k ie j PAU, poświęconych literaturze p olsk iej.

30. Julian K r z y ż a n o w s k i

14 I 1937 — Barok i romantyzm 9 XII 1937 ■— ,,Słowo o pułku Igora” 31. Wacław L e d n i c k i

4 IV 1929 — O „polonicach” u Tołstoja 2 I 1930 ■— O kompozycji „A n n y Kareniny” 19 II 1931 — O „Jeźdźcu miedzianym” Puszkina

Druk: w stęp w w yd.: A. P u s z k i n , J e źd z ie c m i e d z i a n y [...]. W arszaw a 1931.

32. Adam L e w a k

20 XII 1928 — O nie wydanych pismach Jeża

16 X 1930 — Przemiany ideowe Wielkiej Emigracji 18 XII 1930 — Actualia. (Zjazd Historyków Polskich)

3 XII 1931 — Actualia. (Prace nad Polskim słownikiem biograficz­

(15)

3 XI 1932 — O ostatnich swoich pracach

12 XII 1933 — O Międzynarodowym Kongresie Historyków

13 X 1938 — Francja a Polska 1772— 1919

33. Stanisław L o r e n t z

4 X 1945 ·— O Zygmuncie Batowskim 34. Tadeusz M a k o w i e c k i

6 XI 1929 — O Norwidzie i roku 1863

D ruk pt.: N o r w i d w o b e c p o w s t a n i a s t y c z n io w e g o . „ P a m iętn ik L itera c k i” 1929.

5 XII 1929 — O życiu i twórczości nie docenionego poety, Karola

Brzozowskiego

22 I 1931 — O równoległości prac malarskich i literackich W y s ­ piańskiego

22 III 1934 — O dwóch laureatach. (Boy i Berent)

19 XII 1935 — Nowe studia' o Norwidzie

23 II 1939 — O Biedermeierze

20 XII 1945 — O karierze kapitana Rykowa w literaturze 35. Kazimierz M i c h a ł o w s k i

5 II 1931 — O stosunku Wergilego do sztuk pięknych 10 III 1932 — Zagadnienie rasy w sztuce

12 X 1933 — O Międzynarodowym Kongresie Historyków 10 V 1945 — O życiu artystycznym i naukow ym w offlagu 24 X 1946 — Dwie stolice

36. Bogdan N a w r o c z y ń s k i

5 XII 1946 — O wrażeniach z podróży 37. A leksander P a t k o w s k i

25 I 1934 — Zaproszenie członków K L IN -u do współpracy w

„Zie-m i”

38. Kazimierz P i e k a r s k i

3 XI 1932 — O ostatnich swoich pracach 39. Leon P i w i ń s k i

7 ΙΠ 1929 — O „Czarnych skrzydłach” Kadena-Bandrowskiego 23 III 1933 ■— O kilku nowych powieściach

24 V 1934 — O powieści 1934 roku

28 III 1935 — O „Nocach i dniach” Marii Dąbrowskiej

Trzy o sta tn ie o d czy ty b y ły p rzek azan iem uw ag, ja k ie P iw iń sk i u m ieszcza ł w rocznych sp ra w o zd a n ia ch o b ieżącej tw órczości p o w ieścio w ej w „R oczniku L itera c k im ”.

40. Ksawery P i w о с к i

(16)

41. Leon P ł o s z e w s k i

18 IV 1929 — O rękopisach „Księgi ubogich” Jan a Kasprowicza

Druk pt.: W ieczn o ść w notatniku. W zbiorze: Prace h is to ry c z n o lite ra c k ie . K s ię g a

z b i o r o w a ku czci Ig nacego C h rza n o w sk ieg o . Kraków 1936.

8 V 1930 — O pismach pośmiertnych Wyspiańskiego 18 XII 1930 — Actualia. (Przedstawienia listopadowe)

3 XI 1932 — O ostatnich swoich pracach 9 XI 1933 — O wydaniu „Prelekcji paryskich” 7 XI 1935 — O wrażeniach z Paryża

42. Roman P o 11 а к

20 II 1930 — O polonistyce we Włoszech 43. Jerzy R e m e r

20 III 1931 — O wyprawie artystycznej na Polesie (z przezrocza­ mi)

5 X I 1931 — O odnalezieniu zwłok królewskich w katedrze wi­

leńskiej (z przezroczami)

1 XII 1932 — O Ołtarzu Wita Stwosza w kościele Mariackim

w świetle najnowszych odkryć

18 X 1934 — O wrażeniach ze Szwecji

9 V 1935 — O młodości zabytków i ich starych wrogach 44. Zofia R o t h e r t o w a

4 XI 1937 — O Józefie Ujejskim jako uczonym i wychowawcy 45. Bogdan S u c h o d o l s k i

22 III 1945 — O o b l i c z u d u c h o w y m N i e m i e c w z w i e r c i a d l e i c h f i ­

l o z o f i i

28 I 1947 — O istocie człouAeczeństuja 46. Zofia S z m y d t o w a

17 I 1929 — O wrażeniach z pobytu we Włoszech

18 IV 1929 — Zagajenie dyskusji o sztuce Jerzego Szaniawskiego

„Adwokat i róże”

12 IV 1930 — O powieści S. Undset „Krystyna córka Lawransa” 4 II 1932 — O powieści Marii Dąbrowskiej „Bogumił i Barbara” 6 X 1932 — O misteriach dramatycznych Norwida

4 X 1934 ■— Problem osobowości Mickiewicza

29 XI 1934 — O „Panu Tadeuszu” jako dziele sztuki. (Zagajenie dyskusji)

11 II 1937 — O problemach poetyki Arystotelesa

Druk w: „Marchołt” 1937, z. 4.

(17)

19 V 1938 — Gawęda jako przykład prostej form y literackiej

D ruk w : „P rzegląd W sp ó łczesn y ” 1938, nr 819.

2 III 1939 — O naśladowaniu i inwencji w poezji

25 X 1945 — Problem cywilizacji współczesnej w ujęciu m yśli­

cieli francuskich w przededniu w ojny

21 II 1946 — O Rafale Marcelim Blücie 47. Zygm unt S z w e y k o w s k i

3 XI 1932 ■— O ostatnich swoich pracach 48. Andrzej T r e t i a k

20 XII 1928 — O wrażeniach z pobytu w Anglii 2 V 1929 ■— O Beniowskim w Anglii

2 X 1930 — O tragedii jako dziele sztuki

21 IV 1932 — O psychoanalizie w dramatach Barriego 9 III 1933 — O dramatach Galsworthy’ego

21 IX 1933 — Zagajenie dyskusji o „Roczniku Literackim” 26 XI 1936 — Nowa szekspirologia

10 II 1938 — Idee estetyczne G. M. Hopkinsa

9 VI 1938 — K rzysztof Dawson — przywódca socjologii katolic­

kiej w Anglii

49. Józef U j e j s k i

9 XI 1934 — „Pan Tadeusz” Stanisława Pigonia 50. Bohdan U r b a n o w i c z

16 V 1946 ■— O rewindykacji polskich zbiorów z Austrii 51. Jan Z a c h w a t o w i c z

19 IV 1945 — O odbudowie Warszawy 52. K arol Wiktor Z a w o d z i ń s k i

21 III 1929 — O podziałach w literaturze polskiej

16 V 1929 — Nowości rosyjskie z zakresu teorii literatury 21 I 1932 — O Słonimskim-poecie w świetle jego „Wierszy ze­

branych”

26 X 1936 — Sporne kwestie wersyfikacji polskiej

Spróbujm y teraz ująć przytoczony tu m ateriał w jakieś syntetyczne ram y. Pozostawiając na boku sporadycznie poruszone tem aty, uporząd­ kujm y wygłoszone odczyty i kom unikaty wedle głównych zaintereso­ wań, jakie zadecydowały o w ytw orzeniu się środowiska KLIN-u. A więc:

1) literatu ra polska — 61 odczytów; w tym: wieki XVI—XVII — 4; wiek XVIII — 4; rom antyzm — 21; pozytywizm — 2; Młoda Pol­ ska — 16; dwudziestolecie międzywojenne — 11; problem y ogólne — 3

(18)

2) teoria literatu ry — 11 3) literatu ra angielska — 14 4) literatu ra francuska — 4 5) literatu ra rosyjska — 5

6) filozofia, estetyka, k u ltu ra — 8 7) historia i teoria sztuki — 8 8) muzyka — 1

9) wrażenia z podróży — 16

10) wspomnienia o zmarłych członkach KLIN-u — 7.

Zestawienie powyższe dostatecznie ilustruje charakter grupy; pierw ­ szy paragraf Statutu K LIN-u miał dobre oparcie w zainteresowaniach jego członków i charakterze naszych zebrań.

Z kolei — jak by w yglądała statystyka odczytów poświęconych po­ szczególnym autorom ? Rekord bije oczywiście Mickiewicz (8), a po nim:

Żeromski (5), Norwid (4), Conrad (4), Szekspir (2), Trembecki (2), Toł­ stoj (2), W yspiański (2), T. S. Eliot (2), Słowacki (2), Stanisław Brzozow­ ski (2), B erent (2). N astępujący autorowie doczekali się omówienia ich twórczości w ram ach jednego odczytu: Kochanowski, Z. Morsztyn, Kniaźnin, Krasiński, K arol Brzozowski, M. Czajkowski, T. T. Jeż, Żmi- chowska, Prus, Orzeszkowa, Lange, Kasprowicz, Dąbrowska, Kaden, Sło­ nimski, Szaniawski; a z obcych: Puszkin, Dostojewski, A. Gide, F. Mau­ riac, G. Duhamel, R. Fernandez, Remarque, Sigrid Undset, Kipling, Galsworthy, Barrie, Hopkins, Dawson. — Duża uwaga poświęcona lite­ raturze angielskiej w ynikła stąd, że obok Andrzeja Tretiaka i Witolda Chwalewika swój wkład wnosił tu i Wacław Borowy.

Wreszcie ostatnie zestawienie: wkład poszczególnych członków KLIN -u do działalności odczytowej. Wymienię tu wszystkich, którzy wygłosili co najm niej 3 odczyty (lub komunikaty). Na czele kroczy Wacław Bo­ row y z liczbą 15 odczytów, a po nim członkowie następujący: Zofia Szmydtowa — 13; Andrzej Tretiak — 9; Konrad Górski — 8; Włodzi­ mierz Antoniewicz, Stanisław Furm anik, Adam Lewak, Tadeusz Mako­ wiecki — po 7; Rafał Blüth, H enryk Elzenberg, Leon Płoszewski — po 6; Witold Chwalewik, Kazimierz Michałowski, Jerzy Remer — po 5; A ureli Drogoszewski, Józef Gołąbek, Leon Piwiński, K arol W iktor Za- wodziński — po 4; Witold Doroszewski, Wacław Lednicki — po 3. Man­ fred K ridl i Julian Krzyżanowski wygłosili po 2 odczyty.

Tak by się przedstawiała w wielce skróconym zarysie naukowa dzia­ łalność KLIN-u. Ale grupa ta wyrosła ze spotkań tow arzyskich i wcale nie zamierzała ich zaniechać. Czwartki w cukierni Wroczyńskiego od­ bywały się nadal, choć nie skupiały tylu uczestników co dawniej, a nie­

(19)

zależnie od nich wyłoniła się nowa form a obcowania towarzyskiego: raz na rok organizowano „obiady klinowe”.

Pomysł odbywania takich spotkań — kto wie, czy nie był następst­ wem indyw idualnej inicjatyw y Józefa Gołąbka, który w m arcu 1929 postanowił zaprosić członków KLIN -u do własnego mieszkania na uro­ czystość swoich imienin. Na pocztówce — identycznego form atu jak za­ proszenia naukowe — otrzym aliśm y pięknie rozplanowany graficznie anons następujący:

J ó z e f G ołąbek zaprasza czło n k ó w K L IN -u na zeb ranie, k tóre się o d b ęd zie w P rad ze P o lsk iej n ad W isłą, w dom u ozn aczon ym n u m erem trzy d ziesty m ó sm y m na u lic y J a g ie llo ń sk ie j, na drugim p iętrze, o g o d zin ie czw artej po p ołu d n iu d n ia 17 III 1929. Z ebranie to je s t p ierw szy m z cy k lu „ n ie z w y k ły c h ”.

Nie byłem w tedy (nie pamiętam, dlaczego) na imieninach Gołąbka, ale widocznie ta zabawa przypadła członkom K LIN-u do gustu, bo od 13 lutego 1930 zaczęły się nasze doroczne obiady czwartkowe. Pierw szy odbył się w „Gabinecie Niebieskim” restauracji M illera (wejście przez w estybul T eatru Narodowego), a program zapowiadał następujące m en u :

1. Zagajenie, czyli przekąski.

2. R eferat zbiorow y: L iteratura, S ztu k a, N a u k a — przy p o lęd w icy . 3. Z agadki lite r a c k ie z nagrodam i.

4. D y sk u sja przy w in ie i k a w ie.

Zagadki literackie stały się największą sensacją. A kurat o tydzień wcześniej na zebraniu naukowym (6 II 1930) Borowy mówił o pracy nad antologią liryki polskiej, więc w ybrał z tego m ateriału pewną ilość tek­ stów i mógł się ubawić, ilekroć ktoś wpakował kulę w płot. Największy tryu m f odniósł tego wieczoru A ndrzej Tretiak, nie dlatego, żeby znał w yjątki podane przez Borowego, ale dzięki fenom enalnem u wyczuciu indyw idualnych właściwości artyzm u każdego autora. Pam iętam , jak umiał się żachnąć, gdy ktoś ze zgadujących rzucił głośno jakieś nie pa­ sujące do danego wiersza nazwisko. Dowodził z żarem, że zaproponowany poeta nie mógłby użyć takiej m etafory albo takiej składni — słowem, zakasował nas wszystkich subtelnością swego „słuchu literackiego”.

Wszystkie następne obiady odbywały się zawsze w lutym , w rocz­ nych odstępach (12 II 1931, 18 II 1932, 15 II 1933, 15 II 1934), za każ­ dym razem w innym lokalu. I za każdym razem zaproszenie było zre­ dagowane z subtelnym humorem, którego rodzaj pozwalał się domyślać, że autorem tekstu musiał być Leon Płoszewski. Oto np. zaproszenie na obiad trzeci:

K. L. i N. D oroczny obiad trzeci. W N a p o lio ń sk im g a b in ecie na W ierzbow ej, n u m er szósty,

(20)

czw artek , osiem n asty lu ty , przed d ziew iątą ćw ierć god zin y. Obiad skrom ny i — „ n ie w in n y ” (K oszta — p ięćset polsk ich groszy w Iskrach każdy w środ ę złoży). K ogo p od n ieb ien ie złechce, a „ n ie w in n y m ” b yć n ie zechce, k o n sek w en cje w i n pon iesie.

Żart, satyrę, złote m y ś li k ażdy z sobą sam p rzy n iesie.

Umieszczenie naszej biesiady w „Napoliońskim gabinecie” naw iązy­ wało do faktu, o którym dzisiejszy warszawianin może już nie wiedzieć, że Napoleon przejeżdżając przez Warszawę po klęsce 1812 r. zatrzym ał się w H otelu Angielskim na ul. Wierzbowej. Dziś po ty m budynku nie ma śladu, na jego miejscu rozsiadło się gmaszysko stanowiące zaplecze Teatru Wielkiego.

O statni bankiet KLIN-u, w którym uczestniczyłem (ale zaproszenie na tę uroczystość nie zachowało się w moich m ateriałach), odbył się 19 listopada 1934 w hotelu Brühlowskim w Warszawie. Nie był to obiad czwartkowy, bo wypadał w niedzielę, a związany był z pożegnaniem dwóch par małżeńskich, które się rozstawały z Warszawą. Leon Płoszew­ ski ze świeżo poślubioną żoną W iktorią udawał się na paromiesięczne ba­ dania naukow e do Paryża (związane z przygotowywaną edycją krytyczną wykładów Mickiewicza o literaturze słowiańskiej), a moja żona i ja by­ liśm y w przededniu przeniesienia się na stałe do Wilna, gdzie miałem objąć drugą katedrę historii literatu ry polskiej. Norm alną wesołość na­ szych „klinowych obiadów” m iarkowała przew ijająca się „czarna nić” łagodnej melancholii rozstania, a w yrazem tego nastroju był moment, gdy A ndrzej Tretiak wygłosił pod adresem mojej żony i moim pożegnal­ ny wiersz. Zacytuję go w całości i jeśli to czynię, to jedynie dlatego, by uczcić pamięć (i literackie możliwości) Przyjaciela, którego nie miałem już w życiu ujrzeć.

G łos m ocn y, śm ia ły , m ęsk i, drżący od zapału P rzy leci ku nam z d ali w w ib ru ją cy m echu, A z nim zgodzony w czystej sk a li in terw a łu K on trap u n k t w eso łeg o pani M arty śm iech u . P rzyjd ą w ch w ili, gd y zerw ą się d y sk u sji n ici, P rzetn ą ciszę, ja k śm ig ło szyb k im sw y m obrotem , I będą drgać, aż zn ow u k toś lotn ą m y śl sch w y ci I w czółenk u d y sk u sji p op ch n ie ją z pow rotem . I w te d y sp o strzeżem y, jak tego dw u głosu

B rak nam bardzo w ork iestrze naszej zgranej m y ś li — Jak cich y żal p rzew in ie się po nas cień L osu,

M ary lo tn ej, od k tórej je ste śm y za w iśli. B ęd ziecie za w sze z n am i obecni! W tę c h w ilę D łoń złożona na dłoni n ie żegna w as w ca le.

(21)

K to ty le d ał sw ej d uszy, k to z n aszych w z ią ł ty le, T em u m ów im y: S a lv e ! choć m ów im y: Vale!

Sprawdziło się przysłowie, że chłop strzela, a Pan Bóg kule nosi. Dłoń złożona na dłoni okazała się gestem pożegnania na zawsze. Okres w ojny w ytrącił z naszego grona siedem osób. Listę tych, co zginęli lub umarli, otworzył Józef Gołąbek, k tó ry podczas oblężenia W arszawy we wrześniu 1939 otrzym ał śm iertelną kulę z samolotu ostrzeliwującego mieszkańców w czasie nocnego nalotu na miasto; zm arł z ran 25 w rześ­ nia. Następną ofiarą był Rafał Blüth, rozstrzelany w listopadzie tegoż roku. A leksandra Patkowskiego zamęczono w Oświęcimiu (22 III 1942). Wiecznie skłonny do zaziębień i katarów Leon Piw iński zm arł na g ru ­ źlicę 1 grudnia 1942. Liczący w chwili w ybuchu w ojny 76 lat A ureli Drogoszewski nie w ytrzym ał w arunków okupacyjnego bytu i odszedł 31 marca 1943. Kazimierza Piekarskiego zmogła cukrzyca: zm arł w Ło­ wiczu 7 lutego 1944, dzięki czemu oszczędzony mu został widok spalo­ nej Biblioteki Krasińskich, gdzie zdeponował olbrzymie, przez całe ży­ cie zbierane, bezcenne m ateriały do dziejów polskiej książki. Wreszcie Andrzej Tretiak, aresztowany w pierwszych dniach warszawskiego po­ wstania, został zapewne natychm iast rozstrzelany przez Niemców.

Spalenie W arszawy zmusiło wielu innych członków KLIN -u do osied­ lenia się w innych miastach. Leon Płoszewski, którego bez żadnej prze­ sady można było uważać za duszę KLIN-u, przeniósł się do Krakowa. Stanisław Furm anik, Zygm unt Szweykowski, Stefan Saski znaleźli opar­ cie w Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. H enryk Elzenberg, Konrad Górski, Tadeusz Makowiecki, Karol Zawodziński weszli do grona wykładającego w nowo utworzonym Uniwersytecie Mikołaja K opernika w Toruniu. Jerzy Remer, zatrudniony początkowo w Bydgoszczy, w krót­ ce znalazł się w tym samym gronie. M anfred K ridl i Wacław Lednicki — nie powrócili na stałe do kraju.

Po w ojnie KLIN zabrał się zrazu do energicznej działalności. Już 22 marca 1945 odbyło się pierwsze zebranie i do końca tegoż roku było ich 13. W roku 1946 — 12. W pierwszym półroczu 1947 — 5. O statnie ze­ branie naukowe wypadło 28 maja.

Tematyka tych 30 zebrań kształtow ała się w yraźnie pod wpływem przeżyć ostatnich lat. Sześć poświęcono uczczeniu tych, co odeszli pod­ czas wojny. Siedem zebrań w ypełniły tem aty tak czy inaczej z wojną związane. O literaturze polskiej mówiło się na pięciu zebraniach, o an ­ gielskiej — na jednym. Pojaw iły się nowe tem aty: Chiny, Rumunia, este­ tyka filmu. Wrażeniom z podróży poświęcono trzy zebrania. Wśród au­ torów, którzy wygłosili powojenne odczyty, znaleźli się ludzie nowi, z tradycją przedwojennego KLIN -u nie związani.

Nie byłem obecny przy rozwiązaniu K LIN -u i nie wątpię, że ci, któ­ rzy tę decyzję powzięli, dostrzegali niemożność dalszego prowadzenia

(22)

jego działalności. Wysłałem wprawdzie depeszę domagając się, aby KLIN -u nie likwidowano, ale było to coś analogicznego do okrzyku P ro­ tazego, darem nie protestującego przeciw zajazdowi na Soplicowo. Rzecz była nieunikniona.

Na czym polegała niepowtarzalna odrębność tego zgrupowania ludzi? Chyba na tym, że skupiło ich naprzód przyjacielskie zżycie się ze sobą, a dopiero dzięki tej spójni doszło do coraz silniejszej w ym iany w zajem ­ nej wartości intelektualnych. W różnych tow arzystw ach naukowych 0 charakterze akademickim dobór ludzi dokonywa się na podstawie od­ powiednio wysokich kw alifikacji intelektualnych i odkrywczej donio­ słości napisanych dzieł, ale między tak dobranym i uczonymi żadna bli­ skość duchowa nie musi się wytworzyć. Ich dyskusjom, pełnym facho­ wej erudycji, nie towarzyszy żaden zamiar, aby pomóc towarzyszowi w jego umysłowym rozwoju i duchowym wzbogaceniu się. I to jeszcze dobrze, jeśli ich intelektualnem u współżyciu nie towarzyszą różne skłon­ ności do w ygryw ania osobistego prestiżu albo zwykła, mała, ludzka, arcy- ludzka zazdrość.

W KLIN-ie o niczym podobnym nie mogło być mowy. To, co nas naprzód złączyło: wzajemna sympatia, przyjaźń, zaufanie — zrodziło po­ trzebę coraz większego zbliżenia i pogłębienia kontaktu umysłowego. Pierw szy paragraf naszego Statutu nie poprzedził zebrań naukowych, tylko sformułował nagromadzone już przez kilka lat doświadczenia. Przypominam, jak brzmiało sprecyzowanie celu naszego zgromadzenia: „wspólną atmosferę intelektualną towarzysko utrzym ywać, w szczegól­ ności zaś kulturę krytyki humanistycznej wzajemnie rozwijać”. W tym krótkim zdaniu trzykrotnie pojawiają się słowa akcentujące duchową podstawę, z której wyrosła nasza działalność: ,,w s p ó l n a a t m o s f e - r a ”, „ t o w a r z y s k o ” i ,,w z a j e m n i e”.

I dlatego dobór ludzi w KLIN-ie nie był przypadkowy. Ktokolwiek zastanowi się nad listą naszych stałych członków, czy gości, którzy w na­ szym gronie wygłaszali odczyty, może zauważy, że jeśli chodzi o elitę intelektualną ówczesnej Warszawy, to dałoby się ową listę na pewno powiększyć. I byli ludzie, którzy bardzo pragnęli do K LIN-u się dostać, ale myśmy ich nie pragnęli. Nie pasowaliby do naszej „wspólnej atmo­ sfery”, do postulatu, aby się w przyjacielskim nastroju „towarzysko” 1 „w zajem nie” rozwijać.

Gdy w roku 1965 przechodziłem na em eryturę, Wydział Humanistycz­ ny UMK żegnał mnie na specjalnie zwołanym w tym celu posiedzeniu. Wygłosiłem wówczas przemówienie, w którym wyraziłem gorącą wdzięcz­ ność dla wszystkich ludzi, co przyczynili się do mojego naukowego roz­ woju. I tu na pierwsze miejsce wysunąłem rolę, jaką w moim życiu odegrał KLIN. Wymieniwszy najważniejszych jego członków i skreśliw ­ szy charakter jego działalności, tak sformułowałem ostateczny wniosek:

(23)

S ło w e m — b y ło to coś w rod zaju sem in a riu m , k tórego czło n k o w ie w y c h o ­ w y w a li się w za jem n ie, k o n tro lu ją c w ła sn ą i cudzą m y śl k ry ty czn ą i p r e c y z ję w y ra zu sło w n eg o w y p o w ia d a n y ch pogląd ów . M uszę w yzn ać, że u d ział w ty m w ła ś n ie gron ie od egrał w ie lk ą ro lę w m ojej e w o lu c ji u m y sło w ej i że tem u g ronu n iezm iern ie w ie le zaw d zięczam .

Zdaję sobie sprawę, jak niedoskonały i niepełny obraz działalności KLIN -u dałem w niniejszym artykule, ale wiem również, jak wielu przedstawicielom polskiej inteligencji twórczej (nawet na polu literac­ kim) sama nazwa tego grona nigdy nie obiła się o uszy, więc niechże chociaż ten skrom ny zarys dziejów K lubu Literackiego i Naukowego ocali fak t jego niegdyś istnienia przed strąceniem w otchłań

Cytaty

Powiązane dokumenty

W

Można się dowiedzieć, jak ręcznie robiło się torebki ze sznurka sizalowego - mówi Wioletta Wejman z Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN, ko- ordynatorka projektu „Historia

Dokładna analiza wskazała na obecność DNA kobiety (24–48% preparatu), chromosomu Y (zapewne płodu) i genomów bakterii: Staphylococcus saprophyticus (gronkowiec) (37–66%)

Dyrekcja zastrzega sobie prawo zwołania posiedzeń Rady Pedagogicznej w innych terminach, wynikających z potrzeb

Dyrekcja zastrzega sobie prawo zwołania posiedzeń Rady Pedagogicznej w innych terminach, wynikających z potrzeb

Dyrekcja zastrzega sobie prawo zwołania posiedzeń Rady Pedagogicznej w innych terminach, wynikających z potrzeb

lejki do specjalistów się skrócą i czy poprawi się efektywność działania systemu ochrony

Dochodziło też do jakichś takich drobnych utarczek słownych między dziennikarzami, do jakichś kłótni, ale to chyba jest zupełnie normalne, zwłaszcza jak spotkają się