• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Wodzisławskie. R. 1, nr 31 (47).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Wodzisławskie. R. 1, nr 31 (47)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Godów ■ Gorzyce Lubomia ■ Marklowice Mszana Pszów Radlin ■ Rydułtowy ■ Wodzisław Pow. Raciborski

Wodzisławskie

Rok I Nr 31 (47) 2 SIERPNIA 2000 NR INDEKSU 323942 ISSN 1508-8820 cena 1,50 zł

Miasto zrezygnowało z remontu basenu ze względu na wysokie koszty

RADLIN

W tegorocznym budżecie miasta przeznaczono pięćset tysięcy złotych na nową stację uzdatniania wody w basenie w Domu Sportu. Jednak zrezygnowano z wykonywania tej inwestycji w tym roku i część tej kwoty zostanie przeznaczona na remont dużej sali, w której odbywają się rozgrywki pierwszoligowej drużyny siat­

kówki.

Sala zamiast basenu

Dom Sportu został przejęty przez miasto od kopalni w nie najlepszym stanie technicznym. Modernizacji wymaga m.in. kryta pływalnia, w której trenują zawodnicy sekcji pły­

wackiej Górnika Radlin. Dwa lata temu przeprowadzono rekonesans w obiektach z tymi samymi problema­

mi m.in. Pałacu Młodzieży w Kato­

wicach oraz basenu w Chorzowie. Z uzyskanych wówczas informacji wynikało, że koszt nowej stacji uzdatniania wody wynosi ok. 350- 400 tys. zł. Biorąc pod uwagę infla­

cję w budżecie, przewidziano na ten cel 500 tys. zł.

Po analizie stanu obiektu, były wiceburmistrz Marian Adamczyk wraz z referatem inwestycji doszli do wniosku, że warto przygotować pro­

jekt generalnego remontu całego obiektu - mówi Witold Łupiński dy­

rektor Miejskiego OśrÓdka Kultury i Sportu. Po wygraniu przetargu firma z Rybnika wykonała taki projekt.

Okazało się, że koszty remontu Domu Sportu są niewspółmiernie większe niż kwota zaplanowana na stację uzdatniania wódy. Projekt musiał

uzyskać akceptację Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, co pozwalało na otrzymanie 50% dotacji do tej in­

westycji. Konieczne więc było speł­

nienie pewnych wymogów wiążących się m.in. z przebudową niecki base­

nu. Ponadto wymagane jest przysto­

sowanie obiektu dla osób niepełno­

sprawnych, a więc wykonanie osob­

nych szatni, podjazdów i wind.

Ze wstępnych analiz wynikło, że środki zagwarantowane w budżecie były niewystarczające, aby rozpo­

cząć modernizację segmentu base­

nowego. W projekcie znalazły się remonty elewacji oraz wymiana okien w dużej sali sportowej, które nie wymagają tak wielkich nakła­

dów. Postanowiono więc środki, które pozostały w budżecie na inwe­

stycje w Domu Sportu przeznaczyć na remont elewacji południowej. To powinno zmniejszyć straty energe­

tyczne i spowodować wzrost tempe­

ratury na sali w okresie zimowym.

Zaplanowano wymianę okien i pod­

murowanie ścianek na wysokość metra. Grzejniki nie będą się opiera­

ły o szyby, co do tej pory powodo­

wało uciekanie ciepła. Część okien zostanie zabudowana na stałe, inne będą uchylne, by umożliwić wenty­

lację sali. Remont powinien się za­

kończyć do połowy września, przed rozpoczęciem siatkarskich rozgry­

wek ligowych. Taki warunek został postawiony firmom startującym w przetargu. Jak mówi dyrektor Łu- piński, czasu powinno wystarczyć.

Jeśli klub siatkarski zgodzi się na dwutygodniową przerwę w korzy­

staniu z sali już w trakcie rozgry­

wek, to po zakończeniu remontu zo­

stanie odnowiony parkiet.

(jak)

WODZISŁAW

O reformie służby zdrowia i jej mankamentach słyszeli już chyba wszyscy. Jeśli jej minusy takie jak przede wszystkim notoryczny brak pieniędzy dotykają ludzi w pełni władz, którzy potrafią się jeszcze jakoś wybronić, to jeszcze połowa biedy. Gorzej jeśli minusy dotykają niepełno­

sprawnych.

Kulawa reforma

Od 1 czerwca do 1998 roku do 9 października 1999 roku wodzisław­

ski Ośrodek Rehabilitacji i Terapii Dzieci i Młodzieży był zakładem budżetowym Urzędu Miasta. Od 10 października 1999 został przekształ­

cony w Samodzielny Publiczny Za­

kład Opieki Zdrowotnej. Z chwilą wejścia w życie reformy służby zdrowia, która dała możliwość pod­

pisywania kontraktów z kasami cho­

rych, zaczęły się przysłowiowe schody. Ośrodek złożył'ofertę Ślą­

skiej Kasie Chorych na świadczenie usług z zakresu rehabilitacji.

Kontrakt, który został podpisany opiewał niestety na 1/4 budżetu. Zo­

stały więc podjęte działania sprze­

daży świadczeń innym instytucjom, które mogły je wykupić. Dyrektor

WODZISŁAW

Taniej

za światło

Do końca sierpnia na terenie Wo­

dzisławia zostanie zamontowane 60 dwutaryfowych liczników energii elektrycznej w stacjach transforma­

torowych, zasilających oświetlenie uliczne. W połączeniu z zamonto­

waniem energooszczędnych opraw powinno to znacznie ograniczyć wydatki na energię elektryczną.

Dzięki nowym licznikom miasto będzie mogło skorzystać z nocnej taryfy opłat za prąd, która jest niższa od dziennej. Do tej pory Zakład Energetyczny stosował wobec mia­

sta uśrednioną taryfę. Oświetlenie uliczne jest zasilane ze stacji trans­

formatorowych, w których zainsta­

lowane są liczniki. Wymianę liczni­

ków na dwutaryfowe prowadzi się sukcesywnie, podobnie jest z wy­

mianą opraw oświetleniowych na energooszczędne. W tym roku ener­

getyka wykonała takie prace w po­

łudniowej części osiedla Kopernika.

Ze stacji w Parku Miejskim zasi­

lane jest w energię oświetlenie par­

ku, rynku oraz części ulicy Kubsza - tłumaczy Małgorzata Należyta z Re­

feratu Usług Komunalnych Urzędu Miejskiego. - W mieście jest ponad 100 takich stacji. Nie liczyliśmy jakie oszczędności przyniesie wymiana ze­

garów i lamp, ale są one duże, szcze­

gólnie w okresie zimowym. Przykła­

dem jest stacja przy cmentarzu ko­

munalnym. Zamontowano tam dwu- taryfowy licznik oraz energooszczęd­

ne oprawy i następne rachunki za energię były znacznie niższe.

(jak)

ośrodka zwróciła się więc z prośbą o wykupienie świadczeń przez władze gmin powiatu wodzisławskiego.

Chodziło o pakiet świadczeń nie fi­

nansowanych przez Kasę Chorych.

Władze samorządowe gmin, któ­

rych dzieci i młodzież korzystają ze świadczeń oferowanych przez ośro­

dek, również skrupulatnie przelicza­

ły pieniądze i nie zawsze znajdowa­

ła się gotówka na wykup świadczeń rehabilitacyjnych.

Czytaj dalej na stronie 3

W numerze

W niedzielę w Gogołowej pogoda dopisała, dzięki temu odbyły się wszystkie zaplanowane na letni fe­

styn atrakcje. Zabawę zainicjowa­

ła orkiestra dęta, prezentująca zróżnicowany i miły dla ucha re­

pertuar, którego skoczne i porywa­

jące rytmy szybko wprawiły gości festynu w wakacyjny nastrój.

Słonko na festynie strona 6

I

Przy ulicy Pszowskiej w Wodzi­

sławiu Śl. znajduje się Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego posiadający charakterystyczny, architektoniczny kształt. Jak opo­

wiada proboszcz tej parafii Hen­

ryk Latosi - „niektórzy nazywają go żartobliwie „akwarium”, ze względu na przeszklone z trzech stron ściany świątyni”.

Budujemy Boży Dom strona 8

Odra Wodzisław Śl. pierwsze spotkanie mistrzowskie rozegrała w Olsztynie z tamtejszym Stomi­

lem, przegrywając 1:3. W ubie­

głym tygodniu wygrała pierwsze pucharowe spotkanie w ramach rozgrywek Pucharu Ligi 2:1 z Śląskiem Wrocław.

Pucharowe szczęście strona 13

(2)

RYDUŁTOWY

Rydułtowskie Gimnazjum nr 2 otrzyma niebawem nowoczesną pracownię internetową. Jej zakup zostanie sfinansowany ze środ­

ków Ministerstwa Edukacji Naro­

dowej. W czwartek 27 lipca na­

czelnik rydułtowskiego wydziału oświaty Damian Moric odwiedził Ośrodek Metodyczny w katowi- cach, który zajmuje się wyposaża­

niem placówek oświatowych w pracownie internetowe. Omawiał tam zasady przekazania sprzętu.

Przystosowywanie sali, w którtej mieścić się będzie pracownia ma zakończyć się w sierpniu. Całość ma ruszyć we wrześniu wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Obecnie w Rydułto­

wach dwie szkoły wyposażone są w pracownie tego typu. Są to:

Gimnzajum numer 1 i Szkoła Podstawowa nr 2.

28 lipca o godzinie 9.00 w Urzędzie Miasta rozpoczęło się spotkanie burmistrza miasta Alfre­

da Sikory z firmami oraz podmio­

tami gospodarczymi dotyczące ochrony środowiska. Spotkanie dotyczyło możliwości ogranicze­

nia niskiej emisji spalin w mieście.

Burmistrz informował gości o możliowości otrzymania nisko­

oprocentowanej pożyczki z Woje­

wódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, które mogą zostać przeznaczone na wymianę źródła ciepła, zmianę instalacji cieplnej w budynku i jego ocieplenie. Fun­

dusz nie pokrywa wymiany okien.

Dofinansowanie wygląda w ten sposób, że osoba starająca się o środki na bardziej ekologiczne ogrzewanie budynku musi posia­

dać 20 procent swoich środków.

80 procent środków oprocentowa­

nych na 12 procent otrzymuje z funduszu. Starająca się o dofinan­

sowanie firma otrzymuje dofinan­

sowanie w podobnych propor­

cjach. Podmioty zajmujące się ochroną zdrowia, obronnością, oświatą, kulturą, budynki policji czy straży pożarnej, również mu­

szą posiadać 20 procent środków własnych, 40 procent otrzymują w formie gotówkowej i 40 w formie niskooprocentowanej pożyczki. W przypadku spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych proporcje wyglą­

dają następująco: 20 procent wkład własny, 3/8 gotówka z fun­

duszu i 5/8 jako niskooprocento­

wana pożyczka. Program ograni­

czenia niskiej emisji spalin Woje­

wódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska jest programem pilo­

tażowym. Jedynym miastem regio­

nu, któremu udało się do niego za­

kwalifikować są Rydułtowy.

24 lipca rozpoczęła się budowa kanalizaji na ulicy Traugutta po­

między budynkiem straży pożarnej a rynkiem. Na tym odcinku nastą­

piła zmiana organizacji ruchu.

Kierowcy jadący z Pszowa w kie­

runku Radlina muszą korzystać z objazdu, który biegnie ulicami: Si­

korskiego, Krzyżkowicką i Bema.

Od strony ulicy Plebiscytowej je- dzie się tymi samymi ulicami w odwrotnej kolejności. Prace mają związek z przyspieszeniem ukoń­

czenia remontu kapitalnego i prze­

budowy ulicy Ofiar Terroru.

Ukończenie prac planowane jest na wrzesień. Pośpiech wynika z faktu, że we wrześniu planowane jest zamknięcie wiaduktu na ulicy Księdza Skwary w Pszowie na cią­

gu komunikacyjnym Pszów - Ra­

cibórz i spora część kierowców korzystać będzie z objazdu przez Rydułtowy.

GOŁKOWICE

Z początkiem roku szkolnego zostanie oddany do użytku nowy budynek gimnazjum w Gołkowicach. Otwar­

cie odbędzie się 1 września, trwają już przygotowania do tej uroczystości a władze gminy i dyrekcja szkoły rozsyłają już zaproszenia na tę imprezę.

NOWE GIMNAZJUM

Prace przy rozbudowie budynku szkolnego w Gołkowicach o część gimnazjalną rozpoczęły się w ze­

szłym roku, inwestycja została przy­

gotowana i wykonana w iście ekspre­

sowym tempie. Najważniejsze prace budowlane są na ukończeniu, trwają roboty wykończeniowe. Dodatkowo zostanie wykonana zatoka autobuso­

wa i dojście do szkoły, przeprowa­

dzono przetarg i rozpoczęto prace.

Kosztować to będzie 63 tys. zł. Po­

wstał też pomysł, żeby od razu wy­

konać boisko szkolne dla gimnazjali­

stów. Pozwoliłoby to zaoszczędzić na wydatkach związanych z uporząd­

kowaniem terenu po budowie gimna­

zjum. Wykonanie boiska byłoby wówczas tańsze, ale w budżecie gmi­

ny brakuje na ten cel pieniędzy. Aby bowiem gimnazjum mogło zacząć działać od 1 września w odpowied­

nich warunkach, konieczne jest wy­

danie jeszcze 85 tys. zł na jego wy­

posażenie. Koszt całej inwestycji wyniesie około 2,2 min zł. Rok temu nie wierzyłem, że to wykonamy - mówi wójt Ludwik Piechaczek. By­

łem pełen obaw o sfinansowanie tej

LIGOTA TWORKOWSKA

Odwzajemniona pomoc

Z inicjatywy władz kościelnych oraz wojewody podlaskiego zorga­

nizowana została akcja pomocy dla gmin na Suwalszczyźnie dotknię­

tych suszą. W niektórych wsiach w tamtym rejonie w wyniku tej klęski zostało zniszczonych około 70%

upraw.

Na apel o pomoc odpowiedziały m.in. parafie dekanatu pogrzebień- skiego a szczególnie Buków, Niebo­

czowy i Ligota Tworkowska. Zorga­

nizowano zbieranie darów wśród właścicieli gospodarstw na terenie tych wsi. Wysłano już siedem trans­

portów z pomocą do parafii Jelenie­

wo i Szypliszki, które znajdują się tuż przy granicy z Litwą. Mieszkań­

cy zbierali siano, słomę, zboże, ziemniaki i buraki. Przewóz darów jest dość kosztowny, za dwa trans­

porty 6,8 tys. zł zapłaciła gmina Lu­

bomia, za cztery - Caritas, a jeden - miejscowa firma transportowa. Na Suwalszczyznę z nadodrzańskich wsi wysłano 4,5 tys. kostek siana, 12 ton zboża, trochę słomy i ziemniaki.

Wozimy to, co przekaźą nam lu­

dzie, jest to wyraz wdzięczności za pomoc, którą uzyskaliśmy od miesz­

kańców tamtych terenów podczas powodzi - mówi Leon Szulc, sołtys Ligoty. Dary pochodzą z całego de­

kanatu. który obejmuje m.in. Po­

--- ■ INFORMACJE ■

Budowa gimanzjum w Gołkowicach zbliża się do końca

inwestycji. Miałem też wątpliwości, czy uda się zmieścić w założonych terminach. Pieniędzy w budżecie gminy zawsze brakuje, trzeba więc starać się tak je podzielić, żeby wyko­

nać zaplanowane inwestycje.

Gmina realizując swoje ambitne plany rozpoczęła w tym roku rów­

grzebień, Pstrążną i Adamowice, ale głównie z Nieboczów, Bukowa i Ligoty. Na Suwalszczyźnie przez trzy miesiące nie padał deszcz, łąki są czarne i wydeptane jak asfalt.

Tamtejszym rolnikom najbardziej potrzebne jest siano, hodują oni bardzo dużo krów, których nie mają

czym karmić. Gospodarstwa są tam duże i przyzwoicie utrzymane, pro­

dukują głównie mleko i żywiec.

Osiągane dochody wystarczają na bieżące utrzymanie, ale nie na inwe­

stowanie w rozwój. Taka klęska su­

szy to dla tych rolników tragedia, nie są oni w stanie utrzymać stad bydła do kolejnych zbiorów. Bardzo więc sobie cenią otrzymywaną po­

moc i są za nią wdzięczni, przysyła­

ją nam kartki ż podziękowaniami.

Akcję pomocy zainicjował ks.

Antoni Wyciślik, proboszcz parafii w Bukowie, który jest wicedzieka­

nem. Nawet podczas swojego poby­

tu na urlopie w Wigrach przyjeżdżał do Jeleniewa i Szypliszek i kierował swoimi parafianami. Rozdział da­

rów odbywa się sprawnie, według opracowanych zasad, zajmuje się tym gmina i probostwo. Do każdego TIR-a z pomocą przydzielany jest jeden mieszkaniec wsi, który wska­

zuje drogę i nadzoruje przekazywa­

nie darów.

nież rozbudowę szkoły w Skrzyszo­

wie o część gimnazjalną. W czerwcu nastąpiło już przekazanie placu bu­

dowy firmie, która wygrała przetarg.

Rozebrana została przybudówka, która nie mogła zostać wkompono­

wana w nowy kształt budynku.

Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu ze strony naszych mieszkań­

ców- mówi sołtys Szulc. Liczyliśmy, że uda się wysłać może dwa TIR-y, a już darów jest kilka razy więcej. Po zbiorach możemy zorganizować ko­

lejne transporty, problemem jest tyl­

ko opłacenie przewozu na Suwalsz­

czyznę, to jest przecież ponad 700 km. Każdy z mieszkańców daje ile może, niektórzy przekazują pienią­

dze za które zakupimy ziarno. Orga­

nizowaniem pomocy z ramienia gminy zajmuje się członek zarządu Gerard Drobny, włączyły się też pa­

nie z zespołów charytatywnych przy parafii.

(jak)

MSZANA

Z wizytą

u imienniczki

W Mszanie Dolnej gościli przed­

stawiciele podwodzisławskiej Msza­

ny na zaproszenie tamtejszych władz. Ma to być początek bliższej współpracy miejscowości noszących taką samą nazwę. W zorganizowa­

nym tam festynie wzięli udział stra­

żacy, zawodnicy klubu „Start”, ze­

spół folklorystyczny „Mszanianka”, orkiestra dęta kopalni „Marcel” oraz przedstawiciele Zarządu Gminy.

Na tamtejszym stadionie odbył się przegląd orkiestr dętych a potem mecz między „Startem” a miejsco­

wym „Turbaczem”. Gmina Mszana prezentowała swoje osiągnięcia kul­

turalne oraz śląskie tradycje. Z kolei gospodarze zapraszali do wypoczy­

wania w ich gminie, zachwalając jej walory turystyczne. Zachęcali do przyjeżdżania podczas wakacji oraz organizowania „zielonych szkół” na ich terenie.

To było pierwsze spotkanie na­

szych gmin, chcielibyśmy ich zapro­

sić do rewizyty po koniec sierpnia lub na początku września - mówi wójt Jerzy Grzegoszczyk. Władze Mszany Dolnej chcą zebrać wszyst­

kie Mszany i to nie tylko znajdujące się na terenie Polski. Odnaleźli na­

wet miejscowość o takiej nazwie na Ukrainie.

(jak)

WODZISŁAW

Mleczna edukacja

Jakiś czas temu informowaliśmy o tzw. mlecznej edukacji i programie

„Lubię zimno”. Dzisiaj, w trosce o zdrowie naszych .czytelników, pra­

gniemy przypomnieć na czym ów program polega. Przedstawia go Po­

wiatowa Stacja Sanitarno-Epide­

miologiczna oraz Polskie Towarzy­

stwo Oświaty Zdrowotnej Wodzi­

sławiu Śl. Każdy z nas wie o tym, że mleko i wszelkie przetwory mleczne są niezbędne dla naszego zdrowia.

Niestety, aby naprawdę przynosiły nam korzyści, musimy pamiętać o tym, że wymagają one specjalnego przechowywania w warunkach chłodniczych. Kupując więc ulubio­

ny serek, jogurt czy kefir musimy zwracać uwagę m.in. na to by mleczne produktu wkładać do ko­

szyka pod koniec robienia zakupów, a potem jeżeli nie zostaną natych­

miast zjedzone, należy je jak naj­

szybciej umieścić w lodówce. Nale­

ży też zwracać uwagę na datę przy­

datności do spożycia i na to czy opa­

kowania zakupionych produktów nie są uszkodzone, by do środka nie przedostawały się groźne bakterie.

Pragniemy z naszym programem dotrzeć do jak najszerszej grupy osób - mówi Danuta Spandel - dy­

rektor Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Wodzisławiu Śl. Mamy tu na uwadze nie tylko personel sklepów czy hurtowni ale przede wszystkich potencjalnych klientów, którzy zakupują produkty mleczne. Mleczna edukacja to przede wszystkim szkolenia i pre­

lekcje dla sprzedawców, hurtowni­

ków i producentów, inspekcje sani­

tarne oraz uświadamianie młodzieży szkolnej. Wszyscy powinniśmy jed­

nak zwracać szczególną uwagę na to, co kupujemy i spożywamy.

a.l

Festiwal Bliźniąt

12 i 13 sierpnia w Szczecinie od­

będzie się Europejski Festiwal Bliź­

niąt. Impreza ta jest przedsięwzię­

ciem o wydźwięku prorodzinnym i społecznym. W ubiegłorocznej edy­

cji Festiwalu wzięło udział ponad 200 par bliźniąt, 7 rodzin trojacz­

ków, 20 dziennikarzy, 680 osób to­

warzyszących i obserwatorów.

Festiwal to przede wszystkim za­

bawa. Na scenie głównej odbywać się będą prezentacje bliźniąt, wywia­

dy, występy zespołów. Rozstrzygnię­

te zostaną konkursy: fotograficzny, plastyczny, estradowy, na podobień­

stwo i niepodobieństwo poszczegól­

nych rodzeństw. Przyjezdni będą się mogli wybrać na zorganizowaną wy­

cieczkę po Szczecinie: wypłynąć w krótki rejs statkiem po porcie Szcze­

cińskim, zaglądnąć do Zamku Ksią­

żąt Pomorskich, zwiedzić stare mia­

sto. Festiwalowi towarzyszyć będzie Konferencja Naukowa „Bliźnięta w różnych okresach życia: aspekty bio­

logiczne, medyczne, psychologiczne i społeczne”. Organizatorem konfe­

rencji jest Polskie Towarzystwo Ge- meliologiczne, skupiające naukow­

ców wielu dziedzin zajmujących się badaniami bliźniąt i wieloraczków.

Informacje dodatkowe m.in. na temat warunków uczestnictwa w Fe­

stiwalu: Szczecin-Expo Biuro Pro­

mocji ul. Cyryla i Metodego 9a/29, 71-541 Szczecin tel. 0914221276, 4239457-59. E-mail: magdalena.

wojtaszek@szczecin-expo.com.pl.

ŚRODA, 2 SIERPNIA 2000 r.

(3)

--- ■ INFORMACJE ■ ---

WODZISŁAW Cią9 da'SZyze Str°ny 1

Kulawa reforma

Zabiegając o środki potrzebne do załatania dziur w budżecie dyrektor ośrodka Dorota Jaromin złożyła za­

potrzebowanie do Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych na wyasygnowanie środków po­

trzebnych na dofinansowanie zada­

nia „rehabilitacja dzieci i młodzieży niepełnosprawnej”. Ośrodek po­

trzebne środki otrzymał jednakże

Basen

nie w takiej kwocie jakiej oczeki­

wał. Jednak jak stwierdziła dyrektor Jaromin: każde środki nas satysfak­

cjonują jeśli możemy za nie realizo­

wać świadczenia. Bardzo wspomo­

Sala uniwersalnego gabinetu usprawniania leczniczego gły dziurawy budżet ośrodka daro­

wizny, bale charytatywne, instytu­

cje, osoby prywatne oraz działająca przy ośrodku „Fundacja Wspólnoty Dobrej Woli”. Coraz większa rzesza ludzi oswaja się z myślą, 'że „pro­

blem dziecka niepełnosprawnego nie jest problemem rodziny ale spo­

łeczeństwa i całego państwa i ten

rok pokazał, że dzięki inicjatywie tak dużej liczby osób możliwe jest po­

maganie dzieciom niepełnospraw­

nym - mówi dyrektor Dorota Jaro­

min.

W tym roku była również możli­

wość przygotowania programu, któ­

ry mógłby być realizowany w danej placówce. Możliwość taką stworzył konkurs, zorganizowany przez Re-

wraz z Fundacją Wspólnoty Dobrej Woli, która musiała cześć pieniędzy potrzebnych do realizacji programu posiadać, przygotowała program pt.

„Sala doświadczania świata”. Sala ta, będąca dodatkową formą terapii ma za zadanie zapoznanie dzieci upośledzonych w warunkach bez­

piecznych z tym, z czym mogą się

Sala pobytu dziennego

spotkać w otaczającym je świecie.

Na wyposażenie sali planowano przeznaczyć 100 tysięcy złotych, jednak środki uzyskane z konkursu są niewystarczające i wszystko trze­

ba będzie zrobić mniejszym kosz­

tem.

Rozmowy z gminami na temat wykupowania przez nie świadczeń

gionalny Ośrodek Polityki Społecz­

nej województwa śląskiego. Temat programu był dowolny: działania opiekuńcze, terapeutyczne, eduka­

cyjne. Placówka w Wodzisławiu

Wirówka do hydroterapii i masażu wodnego rehabilitacyjnych, które cały czas prowadzono były trudne. Niektóre gminy zrozumiały problem i doszło do podpisania porozumień. Do dziś świadczeń nie wykupiły tylko gmi­

ny Mszana i Godów. Koszty pobytu w ośrodku dzieci z tych dwóch gmin wynoszą 71 tysięcy rocznie w skali roku. Być może sytuacja ta ulegnie zmianie, tym bardziej, że jak poin­

formowała Dorota Jaromin gminy płacą jedynie za wykonane świad­

czenia. Jeśli dziecko jest chore lub nie zjawi się na zabiegu opłaty nie są pobierane.

Utrzymanie placówki o tak wy­

sokim poziomie jak Ośrodek Reha­

bilitacji Dzieci i Młodzieży w Wo­

dzisławiu jest ogromny. Obecnie z jego świadczeń korzysta około 160 dzieci. 30 z nich przebywa w pal­

cówce w systemie pobytu dzienne­

go, trwającego 8 godzin, pozostałe przywożone są przez rodziców o określonej godzinie na określone zabiegi. Przygotowana jest już ofer­

ta na świadczenie usług do Śląskiej Kasy Chorych na rok 2001. Marze­

niem ludzi pracujących w ośrodku jest to, aby za pieniądze pochodzące z tego źródła można było wykony­

wać wszystkie świadczenia. Istnieje jednocześnie obawa, że powtórzy się sytuacja z początku tego roku i trzeba będzie za wszelką cenę łatać dziurawy budżet. Poprawa, która nastąpiła w ośrodku od grudnia i stycznia kosztowała wiele wysiłku, co w połączeniu z dobrą wolą wielu instytucji przyniosło wymierne efekty. Oby tak było dalej bo o ogro­

mie wykonanej pracy świadczą do­

bitnie uśmiechnięte twarze pensjo­

nariuszy ośrodka, bawiących się a jednocześnie przygotowywanych do normalnego życia. Brak pieniędzy na takie placówki jak wodzisławska oznacza dla wielu upośledzonych dzieci szarą egzystencje w miejscu zamieszkania z małymi szansami na rozwój i rozpacz rodziców nie mają­

cych gdzie szukać pomocy.

Teodor

WODZISŁAW

Dochód spodziewany ze sprzedaży mieszkań komunal­

nych miał przynieść miastu kilka­

set tysięcy złotych, które miały zostać przeznaczone na niektóre zadania i inwestycje planowane przez miasto. Na razie nie wia- domno czy na najbliższej sesji nie zostanie wprowadzona poprawka do budżetu. Władze samorządo­

we w całym kraju uważają, że ustawa poparta głosami posłów AWS, PSL i ugrupowań prawico­

wych godzi w autonomię mająt­

ków posiadanych przez gminy.

Osoby, które wybudowały przed 5 grudnia 1990 roku ze środków własnych garaż na grun­

cie, stanowiącym własność gminy w dalszym ciągu mogą składać w wodzisławskim Urzędzie Miasta wnioski o nabycie garażu na wła­

sność oraz oddania gruntu nie­

zbędnego do korzystania jeśli jest się jego najemcą w wieczyste użytkowanie. Zgodnie z ustawą z sierpnia 1997 roku, każda osoba, która stara się o uzyskanie na wła­

sność garażu musi przede wszyst­

kim wykazać, że obiekt został wybudowany ze środków wła­

snych na podstawie pozwolenia na budowę wydanego przed 5 grudnia 1990. Można to również udowodnić na podstawie rachun­

ków na zakup materiałów budow­

lanych i wypłaty dla robotników.

Zainteresowanym, którzy jeszcze takiego wniosku nie złożyli zale­

ca się pośpiech, ponieważ sprawa aktualna jest jeszcze tylko do końca roku.

RADLIN

Urząd Miasta w Radlinie oraz Miejski Ośrodek Kultury i Sportu zorganizował w niedzielę letni fe­

styn. Ta impreza rekreacyjno-ar- tystyczna odbyła się na placu przed Domem Sportu i zapewniła zabawę zarówno najmłodszym jak i starszym mieszkańcom Ra­

dlina. Dzieci, od godziny 15.00 do 17.00 brały udział w bloku za­

baw z konkursami i grami. Potem na scenie zaprezentowali się mło­

dzi artyści - uczniowie miejsco­

wej szkoły muzycznej oraz zespo­

ły „Grupa 51”, „Arton” oraz „Ga­

leria Arta”. Impreza trwała do wieczora, a organizatorzy posta­

rali się o to, aby można było w trakcie jej trwania zjeść ciepły po­

siłek, napić się piwa i kupić upo­

minek dla dziecka.

WODZISŁAW

Zakaz kąpieli

Ostatnio dość popularne stało się moczenie nóg w fontannach, a co poniektórzy korzystając z chwili ciepła, pluskają się w nich na całe­

go. Niestety woda w miejscowych fontannach nie nadaje się do letnich zabaw, co gorsza kontakt z nią może nieprzyjemnie wpłynąć na ludzkie zdrowie-. Jak ostrzega Ewa Kaleta z Stacji Sanitarno - Epide­

miologicznej w Wodzisławiu Śl., woda w takich obiektach może być siedliskiem groźnych bakterii z gru­

py coli i gronkowca, które są szcze­

gólnie niebezpieczne w zetknięciu z drogami oddechowymi. Woda ta znajduje się w obiegu zamkniętym, z reguły nie jest wymieniana przez

Czy nie lepiej na basen?

cały sezon, na pewno więc nie sna- daje się więc do picia! Odradzamy zarówno ludziom jak i zwierzętom, zaspakajać pragnienie wodą z tego

„źródła”. Pamiętajmy, że fontanny

nie służą do kąpieli, są po prostu elementem dekoracyjnym naszych miast.

a.l

CORSA już od 33.200 zł CLASSIC już od 32.250 zł ASTRA II już od 47.100 zł VECTRA już od 62.750 zł

opel S

---ZAPRAS7AMY--- Rybnik, ul. Żorska 75 (naprzeciwko makro)

Salon Serwis Sprzedażczęści

S^-IS00, sob. S00-^00 aoo.igoo, S0B- 800 - 1400 S00-^00

FIJAŁKOWSKI

Najlepsza na letnie upały YECTRA z klimatyzacją, a na poduyżki paliwa super ekonomiczna CORSA

tel. 42 39700 tel. 42 39 700w. 37 tel. 42 39 666w. 40

(4)

---- ■ IDaNIEM CZYTELNIKÓW ■ ~

Dorosnąć do marzeń

Jest taka stara wróżba, która zdradza, kim w przyszłości zostanie nasze dziecko. W dniu pierwszych urodzin kładziemy przed malcem kitka różnych przedmiotów i obserwujemy jego reakcję. Jeżeli w jego rękach jako pierwsze znajdą się nożyczki,

to zapewne wyrośnie na w domu wzorowy krawiec, jeżeli podniesie kieliszek, to niestety będzie miał pociąg do alkoholu.

Na szczęście wróżby nie zawsze się spełniają, ale mogą spełnić się dziecięce marzenia.

Zawsze marzyłam o tym, że jak dorosnę zostanę policjantką. Wła­

ściwie marzenie to jest nadal aktual­

ne, choć teraz biorę pod uwagę rów­

nież straż miejską. Podoba mi się, że wszyscy, którzy pracują w policji, są ludźmi wysportowanymi i pracują po to, by pomagać innym. Może, gdyby w dzieciństwie wmówiono mi, że będę pracować w innym za­

wodzie, to bym w to uwierzyła, ale tak naprawdę nikt mi niczego nie narzucał. Na pewno, kiedy ukończę gimnazjum, będę uczyć się dalej i mam nadzieję, że to pomoże mi w realizacji moich planów. A tak poza tym nie mam innych dużych ma­

rzeń. Jest oczywiście całe mnóstwo małych, ale przecież nie muszę ich zdradzać.

Człowiek przez cały czas żyje marzeniami. Pozbawiony ich, jest jak pusty dzban bez kropli wody.

Kiedyś chciałam zostać spikerką te­

lewizyjną. Bardzo podobała mi się praca przed ekranem, choć wbrew pozorom nie myślałam wtedy o sła­

wie czy pieniądzach. Pamiętam, że napisałam nawet do jednej z gazet z pytaniem, co trzeba zrobić aby zo­

stać spikerką. Oczywiście odpisali, ale odpowiedź brzmiała: uczyć się i jeszcże raz się uczyć. Uczyłam się więc i byłam nawet jedną z najlep­

szych uczennic, ale niestety trage­

dia rodzinna przerwała moją eduka­

cję. Dopiero potem, kiedy już pra­

cowałam, mogłam powrócić do ze­

szytów i książek, ale aby zostać spi­

kerką było już za późno. Moi rodzi­

ce myśleli, że kiedyś założę biały fartuch i będę pielęgniarką. Kiedy jednak kończyłam szkołę podsta­

wową, ich już nie było, nie udało mi się więc spełnić ani ich ani mojego marzenia. Pozostała jednak we mnie miłość do ludzi i chęć praco­

wania z nimi. Lubię wśród nich przebywać, uważam też, że samot­

ność jest najgorszą chorobą i niko­

mu jej nie życzę. Czy dzisiaj mam marzenia? Oczywiście, że tak.

Chciałabym mieć młodość i zdro­

wie sprzed lat, ale jednocześnie nie chciałabym utracić tej wiedzy, którą już posiadam. To chyba jest moje największe marzenie. Są też inne, ale nie ujawnię tu wszystkich.

Chciałabym, np. zostać lekarzem rodzinnym i całkowicie oddać się pracy dla innych. Pragnęłabym też zdrowia, nie tylko dla siebie, ale również dla mojego męża. Marzę również o tym, by nigdy nie zabra­

kło mi środków materialnych, bym mogła godnie żyć i aby ludzie mnie szanowali. To marzenie ma chyba jednak wielu ludzi.

Każdy powinien mieć marzenia, życie bez nich jest zupełnie bez sen­

su, to prawie tak jak życie kwiatu bez wody. W dzieciństwie chciałam zostać weterynarzem. Bardzo lubi­

łam opiekować się zwierzętami, zresztą nadal to lubię. Zawsze w domu były psy, chomiki i świnki morskie. Cudownie było patrzeć na nie gdy były szczęśliwe. Pamiętam, że kiedyś moja starsza siostra trzy­

mała chomika w szafie, no cóż - nie zawsze akceptowano próbę zado­

mowienia kolejnego zwierzaka, ale i tak warto było próbować. Chcia­

łam ratować życie nie tylko zagro­

żonym gatunkom ale wszystkim zwierzakom. Marzyłam nawet o tym aby w przyszłości założyć pry­

watną lecznicę dla zwierząt, a przy okazji zgłębiać tajniki medycyny.

Niestety, życie ułożyło się zupełnie inaczej niż to sobie wymyśliłam.

No cóż, czasami tak bywa. Ale oczywiście ono toczy się dalej, a ja nie przestałam marzyć. Mimo, że kształcę się w liceum zawodowym i kiedyś zostanę sprzedawczynią, to pragnę również zostać tancerką.

Czy mi się uda? Czas pokaźe. Wła­

ściwie nigdy nie zdradzałam rodzi­

com swoich planów związanych z moim przyszłym życiem. Nie po­

wiedziałam im również o moim za­

miłowaniu do tańca. Cieszę się jed­

nak, że oni nigdy nie narzucali mi tego, kim mam zostać. Przecież to są moje marzenia i ja je rozumiem najlepiej.

Marek Bonecki

Odkąd pamiętam zawsze pasjo­

nowała mnie praca kierowcy rajdo­

wego, który oprócz zarabiania na chleb, ma również szansę robić to co lubi najbardziej. Moi rodzice do­

strzegli we mnie talent muzyczny i zapisali mnie do szkoły, gdzie za­

cząłem grać na instrumentach. Po­

czątkowo trochę się opierałem, ale dość szybko mi się to spodobało.

Wkrótce nawet zapragnąłem być słynnym muzykiem. Dzisiaj wiem, że ani pierwsze ani to drugie marze­

nie nie będą moimi jedynymi calami w życiu. Jestem studentem budow­

nictwa i podobnie jak sport, czy mu­

zyka sprawia mi to wiele radości. Na to, by zostać kierowcą rajdowym jest już chyba zbyt późno i wydaje mi się, że to zbyt drogi sport. Naj­

słynniejszym muzykiem też nie zo­

stałem, ale też nie potrafię rozstać się z instrumentami. A budownic­

two? To się okaże kiedy skończę studia. Teraz nie mam jakiegoś jed­

nego wielkiego marzenia ale dużo małych. A każde z nich mobilizuje do życia i dalszej pracy.

Sebastian Orzechowski

To może wydać się dziwne, ale kiedy byłem dzieckiem, powtarza­

łem wszystkim, że kiedyś zostanę bokserem. Wydawało mi się, że bokserzy są sławni, ale tak napraw­

dę nie widziałem w tym góry pienię­

dzy. Po prostu podobał mi się ten sport, który z reguły oglądałem tyl­

ko w telewizji. Rodzice nie ingero­

wali w moje marzenia, więc wyda­

wało mi się to bardzo realne. Oczy­

wiście wszystko ułożyło się inaczej, nie jestem już dzieckiem, a co naj­

ważniejsze - już nie chcę zostać bokserem. Właściwie to nawet nie

próbowałem nim zostać. Nie trenuję i nigdy nie trenowałem. Aktualnie jestem uczniem liceum zawodowe­

go i już niedługo zostanę mechani­

kiem. Cieszę się, że będę to robił, to chyba zapewnia jakąś przyszłość, a przy okazji może przynieść wiele satysfakcji. Czy mam marzenia?

Oczywiście, że tak, każdy je ma.

Marzenia pozwalają wierzyć w lep­

sze jutro, a ludzie mają cel, do które­

go mogą dążyć. Ja, np. chciałbym wyjechać do Włoch. Mógłbym to zrobić nawet jutro i nie wiem, kiedy bym wrócił do kraju.

Justyna Jureczko

Chyba dla każdej licealistki jed­

nym z największych marzeń jest zdać maturę i dostać się na studia.

Moje marzenie wygląda bardzo po­

dobnie, choć oczywiście nie jest ono jedyne. Jako dziecko lubiłam uda­

wać, że jestem policjantką. Teraz już się nie bawię, ale marzenie pozosta­

ło. Pamiętam, że na naukę w liceum namówiła mnie mama i nie żałuję, że tak się stało, bo dzięki temu wzrosły moje szanse, by pracować w policji. Marzenia mobilizują do działania i do wiary w to, że można mieć następne, by znów dążyć do ich spełnienia. Nie wierzę w to, że istnieją ludzie, którzy nie mają ma­

rzeń.

Nie wiem czy wszyscy mają ma­

rzenia, ale na pewno powinni je mieć, przecież utrzymują one przy życiu. Są nadzieją na lepsze jutro. Ja też mam marzenia i miałam je już jako dziecko. Wtedy wyobrażałam sobie, że jak dorosnę, to zostanę ste­

wardessą , ale nic z tych planów nie wyszło. Zawsze lubiłam jeździć sa­

mochodem i wydawało mi się, że loty helikopterem lub samolotem będą jeszcze bardziej fascynujące.

Móc np. oglądać górskie szczyty z zupełnie innej perspektywy - to na pewno jest piękny widok. Rodzice nie ingerowali w moje marzenia, tu miałam zupełną dowolność. Nieste­

ty czasy nie sprzyjały spełnianiu dziecięcych pragnień. Stewardessa powinna znać obce języki, a moja rodzina nie miała na tyle funduszy, aby zapisać mnie do szkoły prywat­

nej. Poszłam więc do szkoły z inter­

natem i przez pięć lat mieszkałam w Cieszynie. Ukończyłam technikum budowlane i muszę przyznać, że szybko polubiłam rysowanie i obli­

czanie konstrukcji. Minęło już tro­

chę lat i teraz mam zupełnie inne marzenia. Chciałabym, np. aby moje córki ukończyły studia i aby miały dobrą pracę, która zapewni im go­

dziwy byt.

Tadeusz z Wodzisławia

Miałem dużo szczęścia, bo moje marzenia się spełniły. Odkąd pamię­

tam zawsze chciałem zostać kucha­

rzem albo ciastkarzem. Już jako dziecko lubiłem przebywać w kuch­

ni. Zagniatanie ciasta na makaron, czy ukręcanie słodkiej babki, wpra­

wiało mnie w dobry humor, a rodzi­

ce mówili o mnie, że jestem „złota rączka”. Bardzo spodobał im się więc pomysł, abym poszedł do szkoły o kierunku gastronomicz­

nym. Byłem pilnym uczniem, a wszystko, co przekazywali nauczy­

ciele, po prostu mnie interesowało.

Od kilku lat pracuję w swoim wy­

marzonym zawodzie i z dumą mó­

wię o tym, że jestem ciastkarzem.

Kiedy większość ludzi śpi, ja zakła­

dam biały fartuch i wyrabiam ciasto na pączki oraz pyszne kołocze. To dobrze, że już jako dzieci mamy swoje marzenia, a z czasem staramy się je realizować, bo kiedy spełnią się choć niektóre z nich, mamy po­

wód, by snuć następne.

oprać. Agnieszka Lisek

(5)

RYDUŁTOWY

Zanim spróbujesz...

RYDUŁTOWY

Na zaproszenie władz zaprzyjaźnionego miasta Hvidovre Orkiestra Dęta KWK „Rydułtowy” gościła w Danii.

KONCERT I KONCESJA

„Jeszcze jeden krok do przodu...

uczyń, by przeżyć swe życie świa­

domie i godnie” - takim apelem ze­

spół „Poziom 600” - słynni „górni­

cy” - podsumował czerwcową kam­

panię, zorganizowaną w Rydułto­

wach przez miejski wydział oświaty, sportu i zdrowia. Jedno z towarzy­

szących jej haseł - „alkohol kradnie wolność” - oczywiście komentarza nie wymaga. Dane statystyczne to potwierdzają - działając pod wpły­

wem alkoholu człowiek jest w sta­

nie dokonać czynów - najczęściej przestępczych i zwyczajnie głupich - na które w normalnych okoliczno­

ściach nigdy by się nie zdobył.

Rydułtowscy radni postanowili wykorzystać dochody płynące z al­

koholowej koncesji na... przeciw­

działanie postępującemu rozpijaniu młodego pokolenia.

Inicjatorzy rydułtowskiej reformy samorządowych finansów wywodzą się przede wszystkim ze środowiska nauczycielskiego. Być może dlatego właśnie cały program kierowany jest pod adresem potencjalnych, przy­

szłych ofiar alkoholizmu, które do­

piero „próbują”, jak to smakuje...

VI morawskich Beskidach okolice Rożnowa

Muzyczne wojaże

Kilka lat temu rydułtowska or­

kiestra uczestniczyła w festiwalu w Kopenhadze. Tam nawiązała kon­

takt z orkiestrą szkoły muzycznej w Hvidovre. Potem Duńczycy przyje­

chali do Polski i w ten sposób zaczę­

ła się współpraca Hvidovre i Rydul- tów. W 1998 r. duńska orkiestra go­

ściła w naszym regionie podczas Dni Rydułtów. Koncertowała w tym mieście a także w Wodzisławiu i Rybniku. Teraz orkiestra kopalni

„Rydułtowy” została zaproszona do

świeżego, nieskażonego przez prze­

mysł, powietrza. Nowej w naszych warunkach świadomości nie plano­

wano bynajmniej rozbudzać za po­

mocą usypiających „pogadanek”.

Pomysł przeszedł. Na wniosek komi­

sji rozwiązywania problemów alko­

holowych, tudzież nowo powstałego wydziału oświaty, sportu i zdrowia, rada miasta przyznała nieco ponad 39,5 tysiąca złotych na realizację tak

Spacerkiem pod górkę - Wisła

GENEZA POMYSŁU Od września do końca ubiegłego roku trwały przygotowania. Program miał zostać skierowany do wszyst­

kich, głównie jednak do osób w wie­

ku szkolnym i wkraczającym dopiero

zdefiniowanego projektu, którego podstawowa idea wynika z oczywi­

stego faktu, że sport wyklucza alko­

hol. Co to oznacza w praktyce dnia codziennego?

DZIWNE WYCIECZKI Do normy szkolnych wycieczek, znanych z doświadczenia większości z nas, należy pokątne palenie i picie.

Choćby słabego „winka”, czy piwa.

Nie mówi się o tym głośno, nie pisze się o tym w szkolnych gazetkach, ale najlepiej nawet skrywany fakt fak­

tem pozostaje. Głupi pomyślałby, że

zaklęty krąg pokoleń. W Rydułto­

wach podjęto próbę systematycznego zrywania z tak pojętą normą. Zaczęły się „dziwne” wycieczki, organizowa­

ne przez urząd miasta. Częstym ce­

lem są najbliżej położone partie Be­

skidów. Organizatorzy wycieczek umożliwili, między innymi, w poro­

zumieniu z kurią diecezji gliwickiej, wyjazd do Rud, do przyklasztornego parku cystersów. Chętnie włączyliby do realizacji swego projektu aktyw­

nych, rydułtowskich rowerzystów, wraz z ich ideą wycieczek rowero­

wych...

Zależnie od liczby zgłoszeń, pra­

cownicy urzędu zapewniają przejaz­

dy autokarami. Razem z wycieczko­

wiczami wyrusza pedagog, który będzie prowadził zajęcia w grupach, zorganizowane na wzór warsztatów, w których uczestnicy sami opraco­

wują poddawany pod dyskusję pro­

blem, odwołując się przy tym do własnych doświadczeń. W takich warunkach, ekspert dostarcza tylko nieznanych powszechnie argumen­

tów na rzecz równie mało po­

wszechnego trybu życia. Cała reszta opiera się na inteligencji uczestni­

ków rozmów.

A teraz, informacja przeznaczona dla mieszkańców Rydułtów. Zgodnie z założeniem „twoje zdrowie w two­

ich rękach”, urząd miasta kontynuuje sprawdzoną już regułę wycieczek bez kropli alkoholu. Zapisy na nie przyjmują na Raciborskiej 369, do godziny 12:00, w piątki. Wycieczki odbywają się w soboty. Za wyciecz­

kę, wraz z pilotem, posiłkiem i ubez­

pieczeniem, trzeba jednak zapłacić.

Ale tylko symboliczne... pięć zło­

tych. Celem wycieczek są przeważ­

nie Wisła i okolice, ale zdarzają się też niespodzianki. Mogą to być też atrakcyjne turystycznie rejony

ły orkiestry z Danii, Węgier, Hisz­

panii i Austrii oraz kilka zespołów irlandzkich.

Kiedyś była tam kopalnia, teraz budynek kopalniany pełni rolę domu kultury - opowiada Jan Wojaczek, dyrygent orkiestry. Jeszcze dwadzie­

ścia lat temu dopływały tam barki po węgiel. Poza tym po górnictwie pozostało trochę śladów po hał­

dach. Sam festiwal nie miał charak- teru konkursu, nie przyznawano miejsc i nagród. Zespoły, które

HVIOOV»E SAPHUS

Dziewczęta z zespołu tanecznego pod ratuszem w Hvidovre

Hvidovre z rewizytą. Dla rydułtów- spodobają się publiczności i organi- skich gości przygotowano wiele zatorom są zapraszane na kolejne atrakcji. Zwiedzali oni zamek kró­

lewski w Kopenhadze oraz ogród zoologiczny, w którym zwierzęta żyją w warunkach zbliżonych do wolności. Zwiedzający oglądają

festiwale. Odbywały się uliczne przemarsze, zakończone występami na estradzie. Zostaliśmy uznani za najlepszy zespół i występowaliśmy zawsze na zakończenie koncertu.

zwierzęta przejeżdżając przez ogród samochodami. Grupa z Rydułtów została przyjęta przez burmistrza Hvidovre, orkiestra wraz z dwiema

Muzycy byli zakwaterowani w irlandzkich rodzinach, które przyję­

ły ich w sposób bardzo gościnny i życzliwy. Gospodarze obdarowali

Dyrygent Jan Wojaczek - twórca sukcesów rydułtowskiej orkiestry

w dorosłe życie. Poprzez nie - rów­

nież do ich rodziców i środowisk, z którymi są najmocniej związane. Re­

alizacja miała przebiegać zgodnie ze schematem - aktywny wypoczynek, jako pozytywny wzorzec, plus roz­

budzanie świadomości następstw to­

warzyszących chorobie alkoholowej.

Schemat prosty, ale sposobów jego wykorzystania jest - jak się w końcu okazało - wiele. Aktywny wypoczy­

nek - o zgrozo, bez kropli alkoholu - to wędrówki po górach, wspólne zi­

mowe zabawy w śniegu i letnie wy­

pady tam, gdzie dużo drzew, wody i

Odpoczynek w okolicach Wisły

Ł 1

alkohol sprzyja integracji klasy...

Być może, często tak bywa. Efekt jest taki, że byle wycieczka, prywat­

ka, czy dyskoteka, staje się okazją do popijawy. Wzór idzie z góry - dorośli piją przy byle okazji, a my czujemy się przecież dorośli. I tak zamyka się

Czech, albo Słowacji. Miejsce odjaz­

du i powrotu do Rydułtów - zajezd­

nia autobusowa w pobliżu baru „Eks­

pres”. Czas wycieczek - z zasady od 8.00 do 18.00. Pytania - odpowiedzi pod numerem 45 77 339.

Piotr Dąbrowski

grupami tanecznymi dziewcząt kon­

certowała przed ratuszem, zagrała również dla mieszkańców tego mia­

sta wspólnie z duńskimi muzykami.

Podczas ostatniej podróży do Irlan­

dii. członków zespołu spotkała nie­

przyjemna przygoda. W Dunkierce we Francji dwóm osobom skradzio­

no paszporty i dalsza jazda stanęła pod znakiem zapytania. Anglicy bardzo rygorystycznie sprawdzają przybyszów przekraczających ich granicę. Członkowie orkiestry po­

prosili o pomoc polski konsulat, ale tam doradzano im raczej przerwanie podróży i powrót do kraju. Takie rozwiązanie niezbyt odpowiadało Rydułtowskiej orkiestrze. Pomógł francuski policjant, który miał pol­

skie pochodzenie. Postarał się on o tymczasowe dokumenty i udało się przekonać angielskich celników, by na tej podstawie pozwolili przekro­

czyć granicę Wielkiej Brytanii. Pro­

mem przeprawiono się z Calais do Dover a potem do Irlandii. Festiwal odbywał się w Coalisland, dawnym miasteczku górniczym. Występowa-

swoich gości upominkami, zapra­

szali do restauracji na występy przy irlandzkiej muzyce. Pożegnania były więc bardzo wzruszające.

Podczas festiwalu odbył się kon­

cert w którym zagrały razem wszystkie orkiestry. Organizatorzy przesłali im wcześniej utwory, które należało przećwiczyć, odbyła się próba na miejscu, w Irlandii. W dro­

dze powrotnej można było we Fran­

cji odebrać odnalezione paszporty.

Wiosną rydułtowska orkiestra wzięła udział w festiwalach w Wero­

nie, Arco i Ivrea we Włoszech na za­

proszenie tych miast. Po raz pierw­

szy spotkali się tam z „wojną poma­

rańczy.” Polega ona na tym, że za­

wodnicy na wozach walczą z tłumem przy pomocy pomarańczy, wzajem­

nie się nimi obrzucając. Po walce, na ulicach leżało pełno porozbijanych owoców, które były zgarniane pługa­

mi jak śnieg. Postronne osoby, jeśli nie chciały zostać zaatakowane, mu- siały mieć w swoim ubiorze jakiś ele­

ment w kolorze czerwonym.

(6)

Słonko na festynie

W niedzielę w Gogołowej odbył się letni festyn,

który zgromadził na wspólnej zabawie większość mieszkańców wsi.

W niedzielę w Gogołowej pogo­

da dopisała, dzięki temu odbyły się wszystkie zaplanowane na letni fe­

styn atrakcje. Zabawę zainicjowała orkiestra dęta, prezentująca zróżni­

cowany i miły dla ucha repertuar, którego skoczne i porywające rytmy szybko wprawiły gości festynu w wakacyjny, letni nastrój. Po niedłu­

gim czasie powierzchnia boiska, na którym miała miejsce zabawa, po­

kryła się rysunkami we wszystkich kolorach tęczy. Stało się tak za spra­

wą konkursu plastycznego, zorgani­

zowanego dla najmłodszych miesz­

kańców Gogołowej, w którym dzie­

ci kolorowymi kredami miały nama­

lować swoje impresje na temat naj­

piękniejszego dnia wakacji lub sportretować swoje mamy. Wielu małych artystów ochoczo złapało za

Letni festyn był dla Gogołowian czasem relaksu i zabawy kredę i stworzyło obrazki, a ich naj­

częstszym motywem było uśmiech­

nięte słońce, morskie fale i góry.

Dzieci, które nie brały udziału w tej sesji malarskiej, mogły pochwalić się innymi umiejętnościami np. za­

śpiewać do mikrofonu piosenkę, wyrecytować wiersz lub opowie­

dzieć kawał. Również do tego kon­

kursu znalazło się dużo chętnych najmłodszych, którzy z mniejszą lub większą tremą prezentowali pu­

bliczności swoje propozycje. Każde

TURZA

Po interwencjach mieszkańców i radnych powiatowych, poprawiło się zabezpieczenie robót, prowadzonych przy drodze krajowej w Turzy Ślą­

skiej.

Poprawili się

Wykonawcą tych prac jest Ryb­

nickie Przedsiębiorstwo Budownic­

twa Drogowego, które w poprzed­

nim roku prowadziło prace przy mo­

dernizacji drogi z Wodzisławia do Bukowa przez Syrynię. Inwestycja ta była finansowana z europejskich funduszy pomocowych a RPBD umiało sprostać wysokim wymaga­

niom postawionym przez inwestora.

Nie było zastrzeżeń do sposobu pro­

wadzenia prac w Turzy dopóki wy­

konywała je ta właśnie firma. Kło­

poty zaczęły się, gdy zajęli się tym podwykonawcy. Roboty były nie­

właściwie zabezpieczone, co stwa­

rzało duże utrudnienia a nawet za­

grożenie dla przejeżdżających po­

jazdów oraz pracujących robotni­

dziecko, które brało udział w zaba­

wie otrzymało słodki upominek.

Dorośli także mieli swoje konkursy, podczas których można było zostać mistrzem w najszybszym piciu piwa przez słomkę oraz ubijaniu białek.

Po tych wszystkich rywalizacjach, mieszkańcom Gogołowej zaprezen­

tował się zespół folklorystyczny

„Niezapominajki” z Szerokiej, skła­

dający się z 13 kobiet i akordeoni­

sty, sprawującego opiekę muzyczną nad zespołem - Franciszka Buchali- ka. „Niezapominajki”, których kie­

rownikiem jest Helena Zoremba to zespół, który w 1998 został nagro­

dzony przez Ministra Kultury i Sztuki. Oprócz tego odznaczenia posiada wiele innych m.in. za zaję­

cie pierwszego miejsca w Woje­

wódzkim Przeglądzie Zespołów

Wiejskich w Brennej oraz nagrody z Ciechocinka, gdzie zespół pięcio­

krotnie brał udział w Ogólnopol­

skim Festiwalu Piosenki Strażac­

kiej. Po nagrodzonym gromkimi brawami występie „Niezapomina­

jek”, uczestnikom festynu zaprezen­

towały się jeszcze: zespół taneczny

„Breks” i grupa „Barbados”. Muzy­

cy z tych zespołów do wieczora umilali mieszkańcom Gogołowej letnią zabawę, która zakończyła się tańcami.

Zuzanna Sikorska

ków. Nikt nie ostrzegał kierowców i nie kierował ruchem na odcinkach, gdzie prowadzone były roboty. Za­

rząd Dróg Powiatowych po inter­

wencjach (które trafiły również do naszej redakcji) poprosił dyrekcję RPBD o dokonanie objazdu drogi krajowej na odcinku od Wodzisła­

wia do Olzy i rozwiązanie tego pro­

blemu. I pomogło. Teraz pracowni­

cy kierują ruchem pojazdów na od­

cinkach, gdzie prowadzone są robo­

ty. Przepuszczają oni samochody systemem wahadłowym - raz z jed­

nej, raz z drugiej strony. Poprawiła się więc przepustowość oraz bezpie­

czeństwo kierowców i innych uczestników ruchu drogowego.

Publiczności bardzo spodobał się zespół „Barbados

Festyn swoim śpiewem uświetnił zespół „Niezapominajki" z Szerokiej

lllllilf

■i

ót* zg* *■

i .< 1 i i 1

Podczas konkursu plastycznegomłodzi artyści kolorowymi kredkami malowali swoje słoneczne rysunki

(7)

Złoty jubileusz Odry

Pięćdziesięciolecie swojego istnienia świętował niedawno Ludowy Klub Sportowy Odra Nieboczowy.

Podczas dwudniowych obchodów jubileuszowych odbył się festyn sportowy połączony z turniejem piłkarskim a zwieńczeniem była uroczysta akademia w miejscowej remizie OSP.

Założycielami klubu byli: Józef Kaszny, Tadeusz Burek, Edward Siedlok, Alojzy Zając, Eryk Solich i Alojzy Ochwat. W 1949 r. po usil­

nych staraniach działaczy sporto­

wych uzyskano teren z PGR w Lu­

bomi pod budowę boiska piłkarskie­

go. Mieści się ono w tym samym miejscu do dziś. Pod koniec czerwca 1950 r. klub został zarejestrowany w rybnickim podokręgu OZPN. Roz­

począł rozgrywki w klasie D. Pierw­

szy mecz rozegrany został jeszcze na boisku w sąsiedniej Lubomi. W sierpniu 1970 r. została otwarta szat­

nia sportowa z pomieszczeniami dla zawodników. W marcu 1975 r. z ini­

cjatywy Lucjana Wendelbergera po­

List gratulacyjny otrzymał m.in. Alojzy Ochwat jeden z założycieli wstał społeczny komitet remontu

płyty boiska. Wymagała ona wyko­

nania drenażu. W trakcie prowadze­

nia tych prac, drużyna grała na bo­

iskach w Lubomi i Ligocie Twor­

kowskiej. W lipcu 1977 r. uroczy­

ście oddano do użytku boisko po re­

moncie. W 1984 r. drużyna awanso­

wała do klasy A. W 1989 r. wybrany wówczas nowy zarząd klubu podjął uchwałę o rozbudowie szatni. Po kilku latach prac oddano ją do użyt­

Wacława Błaszczok

ku w lipcu 1995 r. Niestety w 1998 r. zespół z Nieboczów spadł do kla­

sy B, gdzie grał przez jeden sezon.

W 1999 r. ponownie awansował do klasy A. W 2000 r. doszło do zmia­

ny statusu Odry Nieboczowy. Do­

tychczas działała ona jako LZS a obecnie została przekształcona w Ludowy Klub Sportowy. W skład obecnego zarządu wchodzą: Ber­

nard Ochwat, Franciszek Kurocik, Ireneusz Gruszka, Walter Gołąbek, Wacława Błaszczok i Jacek Wilk.

Historia klubu została przypo­

mniana podczas akademii jubile­

uszowej. Dzień wcześniej, w trakcie

festynu rozegrany został turniej pił­

karski, w którym wzięły udział dru­

żyny z Syryni, Bukowa, Brzezia, Unii Racibórz oraz juniorzy z Nie- boczów. Najlepsi okazali się piłka­

rze z Syryni. W meczu towarzyskim pomiędzy Lubomią a Nieboczowa- mipadł remis 2:2. Główne obchody jubileuszu rozpoczęto od mszy świętej w nieboczowskim kościele za zmarłych i żyjących działaczy oraz sportowców. Odprawili ją ks.

proboszcz Bernard Macioń i pocho­

dzący z Nieboczów ks. Maksymi­

lian Wendelberger. Uczestnicy uro­

czystości przemaszerowali z kościo­

ła do remizy OSP, gdzie odbyła się akademia. W jej trakcie osobom naj-

bardziej zasłużonym dla klubu wrę­

czono medale, puchary, statuetki, dyplomy oraz proporczyki. Złote Odznaki Honorowe LZS przyznane przez Śląską Wojewódzką Radę Zrzeszenia LZS otrzymali - Wacław Błaszczok, Herbert Gang, Józef Szołtys, Marian Gruszka, Jan Wil- czok, Henryk Solich, Józef Wyleżoł i Józef Łyko; srebrne - Ireneusz Gruszka, Franciszek Kurocik, Ja­

nusz Błaszczok, Rudolf Porwoł, Walenty Zając, Mariusz Cichoń, Czesław Ochwat, Henryk Sekuła i Jacek Wilk; brązowe - Roman Ochwat, Mariusz Ochwat, Adam Starok, Krzysztof Smółka, Krzysz­

tof Wincierz, Sylwester Janoszek, Jarosław Pawełek, Adrian Kolonko, Tomasz Wilczok, Daniel Janeta, Krystian Porwoł. Wilhelm Kampka, Bernadeta Kampka, Wojciech Kuro­

cik, Waldemar Kalisz, Arkadiusz Krajczy, Mariusz Matuszek i Grze­

gorz Porwoł. Odznaczenia wręczali Marian Majewski ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej w Katowi­

cach oraz Stefan Ekiert, prezes pod­

okręgu Racibórz. Listy gratulacyjne od zarządu Odry Nieboczowy otrzy­

mali m.in. Alojzy Ochwat i Eryk So­

lich, dwaj żyjący jeszcze założyciele klubu. W imieniu tego drugiego wy­

różnienie odebrał jego syn Henryk Solich. Puchar dla klubu-jubilata przekazał przewodniczący Rady Gminnej LZS Lucjan Wendelberger.

Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. zastępca wójta Czesław Burek oraz była naczelnik gminy Wiesława Kiermaszek-Lamla. Na zakończenie akademii wystąpił ze­

spół folklorystyczny „Johanki”, któ­

ry zaprezentował m.in. piosenki ślą­

skie. Po występie orkiestra dęta za­

grała sportowcom i działaczom Odry „Sto lat”.

Podczas uroczystości jubileuszowych wystąpił zespół „Johanki”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Głosowałam na panią Magierę, bo jestem zadowolona z Radlina, jaki jest teraz. Nie wydaje mi się, żeby inni kandydaci zrobili coś innego. Poszłam zagłosować, bo chcę,

Za ogrzanie takiej samej powierzchni gazem kosz- tującym 2,85 zł (a następna zmiana ceny szykuje się już 30 listopada) zima będzie kosztowała około 7700 zł..

Nakładanie opłat przy udo- stępnianiu informacji publicz- nej ogranicza konstytucyjne prawa – uważa prof. Irena Li- powicz, Rzecznik Praw Oby- watelskich. Skierowała do

Jest początek sierpnia i okazuje się, że wciąż trwają

nicy państwa w Chałupkach, na 16,5 km odcinku ruchliwej krajowej drogi znajduje się tylko jedna stacja paliw, której właścicielem jest Spółdzielnia Kółek Rolniczych

Jeśli pojawi się grupa rodziców, dla której ten żłobek ma istotne znacznie, to nam jako władzom gminy powinno zależeć by ci rodzice jak najszybciej wrócili do pracy. Raz,

Była to też najlicz ­ niej obsadzona impreza z tego cyklu - na scenie radlińskiego Domu Kultury zaprezentowało się aż dziesięć chórów i to również z

Można w to wierzyć lub nie, faktem jest jednak, że gdyby kobieta nagle odwołała swoje wyjaś ..enia, stwierdziła, że nie wie, co dzieje się z mężem, to naj­.