Godow ■ Gorzyce ■ Lubomia ■ Marklowice « Mszana - Pszów - Radlin - Rydułtowy - Wodzisław - Pow. Raciborski
!
I
Wodzisławskie
Rok II Nr 13 (81) 28 MARCA 2001 NR INDEKSU 323942 ISSN 1508-8820 cena 1,80 zł (w tym 7% VAT)
WODZISŁAW
zeszłym tygodniu odbył się pogrzeb młodego człowieka. W przyszłości miał zostać dziennikarzem. Po to studiował na Uniwersytecie Wrocławskim ten kierunek. Bestialski mord obrócił w niwecz te plany. To już drugi tak tr<LSlCłny„ Р?УРа!1ек *mierci kibica na naszym terenie. W 1997 r. zginął w Radlinie 19-letni maturzysta, kibic
„Ruchu Chorzow - również z rąk rybnickch szalikowców „ Górnika” Zabrze.
Będzie miał swoje miejsce
W niedzielę rano przez Wodzisław przemknęła krótka informacja o rze
komym zabójstwie, dokonanym w Rybniku na mieszkańcu Wodzisławia.
Po południu plotka zamieniła się w pewnik. We wtorek media oficjalnie informowały już o zatrzymanych przez rybnicką policję młodocianych osobach, podejrzanych o dokonanie zabójstwa. Pogrzeb zabitego 20-latka miał odbyć się w środę. Ze względów bezpieczeństwa przełożono tę smutną ceremonię na dzień następny. Wcze
śniej kilkudziesięciu zdenerwowa
nych kibiców pojechało z Wodzisła
wia do Rybnika rozejrzeć się na miej
scu zbrodni. Pojechali tam z „pomoc
nikami” - kijami bejsbolowymi.
Szczęśliwie miasto ani jego miesz
kańcy w żaden sposób nie ucierpieli wskutek tej wizyty. Efektem była zwiększona nerwowość władz miej
skich i porządkowych. Rybnik przy
gotowywał się na najgorsze, bo też nie wiadomo było czy pogróżki rzu
cane przez młodych wodzisławian były tylko wynikiem nerwów. W czwartek, przed ósmą rano, młodzi mężczyźni z szalikami na szyjach za
częli się zbierać na wodzisławskim rynku. Przybyła na miejsce Straż Miejska i policja nie miały nic do ro
boty. Młodzi kibice w spokoju udali się pod kościół pod wezwaniem Wniebowstąpienia NMP. Część z nich udała się dalej na ul. Radlińską do św.
Herberta. Tam ok. 10.30 rozpoczęła się msza żałobna. Najbliższa rodzina wysłuchała jej na stojąco. Łączący się z nią w żalu kibice, działacze „Odry”, którzy pomogli w organizacji uroczy
stości pogrzebowych, dziennikarze oraz mieszkańcy miasta wypełnili szczelnie wnętrze kościoła, stali też na zewnątrz. Żałobna homilia, którą wygłosił ks. Marian Pacwa oparta na przypowieści o Łazarzu, traktowała przede wszystkim o darze miłości.
Każda śmierć jest czymś przykrym, zwłaszcza jeśli dotyczy kogoś młode
go - usłyszeliśmy w kościele. Zadaje- my sobie wówczas pytanie: dlaczego?
Nie szukajmy na to odpowiedzi. Zrób
my za to wszystko, aby ta tragiczna śmierć była ostatnią. Nie tylko tu, u nas. ale i w naszej Ojczyźnie. Możemy do tego doprowadzić nie szukając ze
msty. Nie posługując się prawem kija bejzbolowego.
Kilkuset kibiców po mszy wzno
sząc okrzyki przeszło ulicami miasta na cmentarz. Eskortowała ich policja.
Uroczystość pogrzebowa na cmenta
rzu przebiegała w powadze i spokoju.
Żałobne melodie grała kopalniana or
kiestra dęta a podczas składania trum
ny do grobu stojący na skarpie kibice unieśli nad głowy klubowe szaliki. W pogrzebie wzięli udział nie tylko sym
patycy Odry Wodzisław, ale również Ruchu Chorzów, GKS Jastrzębie, Ru
chu Radzionków, GKS Katowice, Po
lonii Bytom i Włókniarza Kietrz.
Dokończenie na stronie 9
WODZISŁAW
Trawka
na zakąskę
Wodzisławska policja zatrzymała współwłaściciela jednego z lokali w centrum miasta, który zajmował się rozprowadzaniem narkotyków. Aresz
towany został również współpracow
nik dealera a wobec około 10 osób - nabywców środków odurzających - zastosowano dozór policyjny.
Śledztwo prowadzone przez Proku
raturę Rejonową ma doprowadzić do ustalenia osób, które nabywały narko
tyki oraz źródła pochodzenia rozpro
wadzanych środków odurzających.
Wszystko wskazuje na to, że zatrzy
many mężczyzna zajmował się tym procederem na skalę hurtową. W loka
lu sprzedawał klientom lub rozdzielał w ramach „promocji” marihuanę czyli tzw. trawkę. W ten narkotyk zaopatry
wał znaczną liczbę osób - głównie młodzież w wieku kilkunastu lat. Pro
kuratura wystąpiła do sądu o zastoso
wanie wobec sprawcy tymczasowego aresztowania. Sąd co prawda areszt za
stosował, przewidując jednak możli
wość zamiany na poręczenie majątko
we wyznaczając kaucję w wysokości 8 tys. zł. Na orzeczenie to wodzisławska Prokuratura Rejonowa złożyła zażale
nie do Sądu Okręgowego.
Nie zgodziliśmy się z decyzją sądu, gdyż uważamy, że środek zapobiegaw
czy jest nieadekwatny do wagi prze
stępstwa - mówi prokurator Waldemar Nowak prowadzący tę sprawę. Zebra
ny materiał dowodowy wskazuje na to, że podejrzany prowadził przestępczą działalność na szeroką skalę. Dla nie
go wpłacenie takiej kwoty nie będzie problemem. Taka decyzja jest tym bar
dziej dziwna, że wobec współpracow
nika głównego podejrzanego sąd za
stosował bezwzględny areszt tymcza
sowy na 3 miesiące.
■ Z dotychczasowych ustaleń wyni
ka, że tenże współpracownik rozpro
wadził około 100 porcji narkotyków.
Śledztwo jest w toku i krąg podejrza
nych może się powiększyć.
W numerze
„Bydymy mieli wywiad, wy
wiad !” - cieszyły się dzieci, kiedy powiedziałam im o zamiarze poroz
mawiania z nimi. Ja też cieszyłam się razem z nimi widząc ich radość.
Do czasu. Między sobą bowiem stwierdzili: „Bydymy mieć wywiad z wampirym”. Chyba nie chodzi o mój wygląd, pomyślałam, a raczej o popularny program telewizyjny.
Chociaż z dziećmi nigdy nic nie
wiadomo.
Młodociane starziki strona 4
Uff...! Już 21 marca - buty zimo
we do kąta, kurtki do szaf, a na sie
bie... przewiewny ciuszek. Już-wio- sna! Tak można by powiedzieć, gdyby nie pogoda, która nieraz lubi płatać nam figle... Czy jednak 21 marca to tylko dzień kojarzony z wiosną? Otóż nie - jest to szczegól
ne święto dla młodzieży szkolnej, która w tym dniu robi sobie zwy
czajowe wagary. Jak ten dzień spę
dzono w Wodzisławiu?
Wiosna - zimniejszy wieje wiatr!
strona 5
Przeglądy widowisk marzanko- wych zorganizowane zostały w Wodzisławiu i Radlinie. Wzięły w nich udział grupy ze szkół, przed
szkoli oraz ognisk pracy pozaszkol
nej.
Przeganianie zimy astrona 6
Dziesięć minut wystarczyło Czarnym Gorzyce, by wygrać w Syryni inauguracyjne spotkanie rundy wiosennej.
Dziesięć minut grozy strona 11
лмпмуиш» ивитсмйi maiikuiiacji »,a.
JESTEŚ W DOBRYCH RĘKACH
PRZEDSTAWICIELSTWO W WODZISŁAWIU ŚL.
UL. MICHALSKIEGO 18, TEL./FAX 456 39 94, 456 39 95
^/jskrócie
WODZISŁAW
■ INFORMACJE ■
Rajcy pytali z historii
RYDUŁTOWY
POWIAT
PSZÓW
W sali Miejskiego Ośrodka Kultury 22 marca odbył się final Turnieju Historycznego „Millenium 2000".
W drużynie raźniej mz samemu
Tekst i zdj. (amk)
Rozmowy o ściekach
|ЦЦ Wydawnictwo Prasowe
1, w składzie: Barbara Czajka, Karoli
na Bogacz, Katarzyna Zieleźny, Mar
cin Paszkiewicz, trzecie - drużyna z SP nr 3: Paweł Nowak, Monika Szewczyk, Adrian Skupień oraz Mar-
Edward Surma, organizator, z jedną z uczestniczek
okazał się zespół z ZSZ z Pszowa, w którym występował Dawid Drej i Da
wid Pączko. Oni też otrzymali puchar.
PSZÓW
7Vupłynęło już 9 ofert na zaprojektowanie, wybudowanie i eksploatację oczyszczalni ścieków. W większości swoje usługi władzom Pszowa proponu
ją firmy z Katowic.
Wydział Ekologii Urzędu Mia
sta ogłosił konkurs malarski pod | hasłem „Bo najpiękniejsze są pol
skie kwiaty - fiołki, kaczeńce i maki”. Jest on przeznaczony głów
nie dla dzieci w wieku przedszkol
nym. Technika wykonania prac jest dowolna, należy je składać do koń
ca maja w Wydziale Ekologii UM.
Najlepsze z nich zostaną zaprezen
towane w czerwcu w ramach Dni Wodzisławia podczas wystawy w Galerii Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej „Art Wladi- slavia”.
Nowym prezesem Wodzisław
skiej Strefy Aktywności Gospodar
czej został Paweł Szczurek. Jego kandydaturę zatwierdziło Zgroma
dzenie Wspólników. Nowy prezes ma 54 lata, mieszka w Skrzyszo
wie, jest absolwentem Wydziału Górniczego Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Ukończył kursy prywa
tyzacji i restrukturyzacji przedsię
biorstw państwowych oraz szkole
nie dla członków rad nadzorczych.
Aleksandra Matuszczyk - Kotul- ska, dziennikarka „Nowin Wodzi-1 sławskich” i Stowarzyszenie Kultu
ralno - Oświatowe „Radoszowik”
zapraszają do udziału w 111 Wielkim Konkursie „Ślązak Rydułtów”. To już trzecia edycja konkursu. Wcze
śniej* obejmował teren Radoszów, w tym roku formuła konkursu została rozszerzona o całe miasto Rydułto
wy. Konkurs przeznaczony jest dla wszystkich, bez ograniczeń wieko-1 wych. Występy mogą być indywidu
alne oraz zbiorowe. Na konkurs na
leży przygotować w gwarze ślą
skiej: monolog, dialog nie dłuższe niż 5 min. lub inscenizację nie dłuż
szą niż 10 min. Tematyka występów jest dowolna. Wszyscy chętni pro
szeni są o przybycie na eliminacje, które odbędą się 18.04.2001 r. o godz. 17.00 w Domu Parafialnym w I Radoszowach. Tam również 20.04.2001 r. o godz. 18.30 odbę
dzie się finał konkursu. Przewidzia
ne są liczne atrakcje.
Trwają prace nad strategią po
wiatu wodzisławskiego. Niedawno w siedzibie NOT-u w Radlinie od
były się warsztaty strategiczne pro
wadzone przez moderatorów z Głównego Instytutu Górniczego, który zajmuje się opracowaniem strategii. Zaprezentowane zostały wyniki pracy ekspertów lokalnych w dziedzinie formułowania celów strategicznych.
■ Redakcja:
44-300 Wodzisław Śląski, ul. Powstańców Śl. 5,
tel. 0-32/455 68 66, fax 455 66 87;
e-mail: nowiny@netpol.pl
■ Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot
■ Redaktor naczelnyMarek Jakubiak
■ Sekretarz redakcji Ewa Halewska
■ Redakcja techniczna Paweł Okulowski, Piotr Palik
© Wszystkie prawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.
Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.
Ogłoszenia przyjmuje
sekretariat redakcji w Wodzisławiu Śl., w godz. od 8.00 do 16.00.
Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
■ Skład: NOWINY RACIBORSKIE Sp. z o.o.
■ Druk: PRO MEDIA, Opole___________ __
Pytania były bardzo trudne, a jed
nak uczniowie poradzili sobie z więk
szością z nich. Mimo, że przedmiot ten nie cieszy się wśród uczniów dużą popularnością, to jednak w Pszowie uczniowie pokazali, że nie boją się hi
storii.
W konkursie, który zorganizował radny Edward Surma, uczniowie ry
walizowali w kategorii indywidualnej i drużynowej. W tej ostatniej wzięli także udział uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych z Rydułtów. Patronat nad imprezą objęło Towarzystwo Przyjaciół Pszowa, które zasponsoro- wało także część nagród.
Całość prowadził radny Piotr Ko- wol, a w jury zasiedli: Maria Dembo- wy, Piotr Kowol, Bolesław Mojżesz, Józef Kabut, Katarzyna Brachmańska, Bogusław Kołodziej i Edward Surma.
W kategorii indywidualnej uczniów szkół podstawowych pierw
sze miejsce zdobył Marcin Paszkie
wicz z SP nr 1, drugie - Michał Iwa
necki z SP nr 4, trzecie exequo: Bar
bara Czajka z SP nr 1, Monika Szew
czyk z SP nr 3 oraz Judyta Banaś z SP nr 4. Z uczniów gimnazjum pierwsze miejsce zajął Tomasz Koźlik, drugie - Zuzanna Pardubicka, trzecie - Paulina Granieczna. W kategorii indywidual
nej szkół ponadgimnazjalych pierw-
WODZISŁAW
Dwie nowe wystawy oglądać można w Filii Miejskiej Biblioteki Publicz- nej nr 13 na oś, XXX - lecia.
Spójrz, co potrafię
Pierwsza z nich to wystawa prac dzieci - uczniów Szkoły Podstawowej Specjalnej w Wodzisławiu Śląskim.
Jej organizatorami są Beata Raczka i Rozanna Wrona z Specjalnego Ośrod
ka Szkolno - Wychowawczego w Wo
dzisławiu Śląskim.
„Spójrz, co potrafię" - to zapro
szenie dzieci specjalnej troski - uczniów szkoły podstawowej specjal
nej, do oglądnięcia wystawy ich prac.
To jednocześnie ich odpowiedź na słowa: pokaz, co umiesz. Twórcy pre
zentowanych na wystawie prac, dzieci upośledzone umysłowo w stopniu lek
kim, od najmłodszych swych lat, na
potykając na trudności w uczeniu się.
pozostają niedowartościowane, z po
czuciem niedoskonałości, zawsze na
końcu - tłumaczą organizatorzy. Wy
stawa stwarza możliwości plastyczne
go wypowiadania się naszych wycho
wanków, bez kompleksów, bez zaha
mowań. To jedna ze sfer ich rzeczywi
stości, w której potrafią i chcą wyra
zić swą gotowość na sukces.
Jury miało pełne ręce roboty
sze miejsce zajął Dawid Drej, drugie Krzysztof Wita, trzecie Dawid Pączko wszyscy z Zespołu Szkół Zawodo
wych z Pszowa.
W kategorii drużynowej szkół podstawowych rywalizowały cztery drużyny. Pierwsze miejsce wywalczy
ła drużyna z SP nr 4 (zespół A) w składzie: Marcin' Gebel, Grzegorz Szymiczek, Michał Iwanecki, Seba
stian Rabas, drugie - drużyna z SP nr
Prace uczniów szkoły specjalnej
Wystawę oglądać można do 31 marca. Do 11 kwietnia oglądać zaś można wystawę prac wychowanków Ogniska Pracy Pozaszkolnej nr 1.
Tekst i zdj. (amk)
Zarząd Miasta zgodnie z uchwałą podjętą przez Radę został upoważnio
ny do prowadzenia działań, mających na celu budowę własnej oczyszczalni.
Zgodnie z przyjętymi zmianami w planie zagospodarowania przestrzen
nego powinna ona powstać przy ul.
Śląskiej. To już kolejna koncepcja rozwiązania problemu gospodarki ściekami w Pszowie. Rozważana była już propozycja wspólnej oczyszczalni z gminą Lubomia, wybudowanie kil
ku małych oczyszczalni w Pszowie a w 1999 r. Rada Miejska podjęła uchwałę o budowie kolektora do oczyszczalni w Wodzisławiu-Kar- koszce. W zeszłym roku jednak po
stanowiono dokonać kolejnej zmiany - tym razem zdecydowano się na bu
dowę jednej własnej oczyszczalni.
Mimo odmiennych opinii Przedsię
biorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Wodzisławiu, władze Pszowa uważa
ją, że jest to bardziej ekonomiczne rozwiązanie niż budowa kolektora do Karkoszki. Pszów musiałby również partycypować w budowie części bio
logicznej tej oczyszczalni, co wiąże się z poważnymi kosztami. Prezes wodzisławskiego PWiK Wiesław Blutko twierdzi, że eksploatacja ma-
ein Sulski. Wśród drużyn gimnazjal
nych najlepsza okazała się drużyna, którą reprezentowali: Zuzanna Pardu- bicka, Paulina Granieczna, Łukasz Uruski, Dawid Bugla. Spośród trzech rywalizujących drużyn w kategorii szkół ponadgimnazjalnych najlepszy
łych oczyszczalni jaką byłaby pszow- ska jest dużo droższe a powołując się na przykład Świerklan dowodzi, że również koszty budowy będą wyższe niż budowa kolektorów do Wodzisła
wia. Do uczestnictwa we wspólnej rozbudowie Karkoszki stara się on przekonać również Radlin.
Władze Pszowa mają jednak na ten temat odmienne zdanie. Przykład oczyszczalni w Zawadzkiem, która ma być stosunkowo tania i nieuciążli
wa dla środowiska utwierdza rządzą
cych Pszowem, że mają rację.
Prowadzimy rozmowy z kilkoma oferentami w celu zawiązania spółki celowej, która zajmie się projektowa
niem, budową i eksploatacją oczysz
czalni - mówi wiceburmistrz Stani
sław Lorek. Rozważamy różne pro
ponowane technologie i typy oczysz
czalni. Wykonany już został bilans ■ ścieków, okazuje się, że będzie ich 2- 2,5 tys. metrów sześciennych na dobę, czyli prawie o połowę mniej niż przewidywały opracowania z 1996 r. Wtedy podawana była liczba 4720 metrów sześciennych, teraz okazało się, że przyjęte normy były zawyżone.
(jak)
2 ŚRODA, 28 MARCA 2001 r.
NOWINY WODZISŁAWSKIE
---■ INFORMaejg .
WODZISŁAW
Do kolejnej wyprawy zagranicznej przygotowuje się 30-osobowa grupa harcerzy z Hufca Ziemi Wodzisławskiej. Tym razem wybierają się do Austrii, Słowenii i Chorwacji wraz Z grupą młodzieży czeskiej. W swojej wędrówce po tych krajach harcerze będą korzystać z istniejących tam baz skautowych.
Harcerskie wędrówki
Od czterech lat z tą samą grupą harcerzy organizujemy imprezy na skalę, międzynarodową - opowiada Tadeusz Gwóźdź, zajmujący się kon
taktami zagranicznymi w Hufcu Zie
mi Wodzisławskiej. Przeprowadzili
śmy dwa obozy z udziałem skautów innych krajów i doszliśmy do wnio
sku, że sami też chętnie wyjechaliby
śmy za granicę. W zeszłym roku mieli
śmy wyjechać na obóz do Gladbeck na zaproszenie tamtejszych skautów, z którymi współpracujemy. Jednak na
szym partnerom coś nie wyszło i od
wołali obóz. Członkowie naszej grupv chcieli jednak gdzieś wyjechać poza Polskę. Otworzyłem atlas i katalog baz skautowych - okazało się, że jest ich bardzo, dużo w Holandii. W ciągu dwóch miesięcy zorganizowaliśmy obóz rowerowy w tym kraju. Jest tam bardzo rozwinięta sieć dróg dla rowe
rzystów licząca około 3 tys. km. Noc
legi załatwiliśmy w bazach skauto
wych, które są stosunkowo tanie. Wie
lu rodziców do końca nie wierzyło, że uda się nam zorganizować ten obóz.
Wodzisławscy harcerze najpierw autokarem pojechali do Gladbeck, gdzie byli goszczeni przez skautów.
Stamtąd już na rowerach ruszyli do Holandii. Przejechali pedałując około 600 km, zwiedzając takie miasta jak Xanten, Amsterdam, Hoom, Edam, Nijmegen, Arnhem i Harderwig.
Oglądali holenderskie muzea a jedną z atrakcji była wycieczka statkiem po kanałach. W zaprzyjaźnionym z Wo
dzisławiem niemieckim Gladbeck, gdzie nastąpił start rowerowego obo
zu spotkali się m.in. z burmistrzem tego miasta. Zakwaterowani byli na terenie tamtejszej parafii, spotkali się z życzliwością i pomocą skautów.
Niemieccy przyjaciele zorganizowali dla swoich gości rejs statkiem wy
cieczkowym po Renie a jeden z rodzi
ców - właściciel restauracji zaprosił całą polską grupę na obiad do swoje
go lokalu. Był to wyraz wdzięczności za to, że jego dziecko zostało bardzo gościnnie przyjęte w Polsce przez wo
dzisławskich harcerzy. W Gladbeck zepsuł się samochód serwisowy, który miał towarzyszyć rowerzystom.
Skauci pomogli znaleźć mechanika, który naprawił auto za stosunkowo niską cenę (był to zresztą Polak) oraz nieodpłatnie użyczyli swojego samo
chodu do przewiezienia sprzętu do Holandii.
Od początku organizowania obozu' spotykaliśmy się z życzliwością - mówi Tadeusz Gwóźdź. Pan Pinior zgodził się zabrać nas swoim autobu
sem do Niemiec wraz z bagażami i ro
werami a pani Michalik ufundowała koszulki z symbolem obozu. Jazda na rowerach w harcerskich mundurach nie była przecież możliwa. Bardzo dużo jeździliśmy, mieliśmy sporo przygód, ale nie było większych pro
blemów technicznych z rowerami.
Dopiero na koniec jednej z dziewczyn popękały szprychy. W Amsterdamie umówiliśmy się z kierowcą samocho
du serwisowego przy stadionie „Aja
xu" uznając, że jest to najbardziej znany punkt w mieście i nie będzie problemów, żeby tam trafić. Po przy- jeździe na miejsce okazało się, że sta
dionu, figurującego na planie miasta kupionym w Polsce, w tym miejscu nie ma. Nagabywani mieszkańcy Amster
damu wyjaśnili, że obiekt został prze
niesiony w inne miejsce. Na szczęście kierowca był domyślny i czekał na nas w pobliżu.
W tym roku w lipcu grupa wodzi
sławskich harcerzy jedzie na obóz wę
drowny „Adriatico” - do Austrii, Chor
wacji i Słowenii. Wszelkie formalno
ści związane z rezerwacja miejsc w ba
zach skautowych załatwiają przy po
mocy faksów nie ruszając się z Polski.
Organizatorzy z niepokojem obserwu
ją rozwój sytuacji na Bałkanach, mają nadzieję, że walki nie zbliżą się do gra
nic Chorwacji. Trzydziestoosobowa grupa harcerzy z Wodzisławia, Gołko
wic, Skrzyszowa, Radlina a Nawet Katowic przygotowuje się do wyjazdu.
Podczas spotkań organizowanych w Wiejskim Ośrodku Kultury i Rekreacji w Mszanie poznają kraje, które mają odwiedzić. W maju odbędzie się biwak integracyjny w Lipowcu z udziałem młodzieży czeskiej. Harcerze oraz czescy „tulaczi” podzielą między sobą zadania, żeby podczas obozu wszystko było dograne.
Z czeską turystyczną organizacją młodzieżową współpracujemy już od kilku lat - wyjaśnia Tadeusz Gwóźdź.
Niedawno we współpracy z nimi zor
ganizowaliśmy w Czechach zimowi
sko. My z kolei pomagaliśmy im zor
ganizować obóz w Polsce. Zwiedzili m.in. Białowieski Park Narodowy, byli nad Biebrzą, na Mazurach i w Warszawie. Wyskoczyli nawet na Li
twę. Na południe Europy jedziemy ra
zem, autokar wynajmujemy w Cze
chach, tam też kupimy żywność. Przy
gotowania trwają a za nieodpłatne udostępnianie lokalu na spotkania je
steśmy wdzięczni dyrektorowi Miro
sławowi Szymankowi z mszańskiego WOKiR-u. Mamy nadzieję, że ostatnie wydarzenia na Bałkanach nie pokrzy
żują naszych planów.
(jak)
PSZÓW
Wspólna Rada
Jak nas poinformował Stanisław Krawczyk, sekretarz pszowskiego Za
rządu Koła KKRPiBW, pod koniec lutego powołano do życia „Społeczną
szem Kombatanckim, a także aktyw
nie uczestniczyła w organizacji ogól- nopowiatowych imprez patriotycz
nych.
organizacjami tego typu
Powiatową Radę Kombatantów ZKR- PiBWP”. Związek Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych działa na te
renie naszego powiatu w wielu gmin
nych i miejskich kołach. Celem sko
ordynowania ich poczynań utworzo
no społeczną Radę. Będzie ona rów
nież reprezentowała kombatantów wobec władz państwowych i samo
rządowych, dbała o prawidłowe gos
podarowanie Państwowym Fundu-
RYDUŁTOWY
Potrzebował na pociąg
Do aresztu trafił Witold K., spraw
ca napadu rabunkowego na 41-letnią mieszkankę Rydułtów. Po zatrzyma
niu przez policję przyznał się on do popełnienia tego czynu, tłumaczył jednak, że nie chciał ograbić kobiety, potrzebował tylko pieniędzy na po
ciąg.
Pokrzywdzona wracała marco
wym rankiem z dworca kolejowego w Rydułtowach na osiedle Orłowiec.
W pewnym momencie podążający za nią mężczyzna chwycił za przewie
szoną przez ramię torebkę usiłując ją wyrwać. Jednak kobieta na to nie po
zwoliła. Wtedy napastnik uderzył swoją ofiarę w twarz i w końcu zabrał torebkę z dowodem osobistym, pasz
portem, kartą bankomatową, ksią
paliwo na cały rok
Kup terąz Astrę lub Corsę, a od ce
ny zakupu auta odliczymy średnie roczne koszty paliwa: 3000 złotych dla Astry i 2000 złotych I dla Corsy.
0 szczegóły pytaj w naszym salonie.
OPEL FIJAŁKOWSKI
Rybnik, ul. Żorska 75
(naprzeciwkomakro)
Salon Serwis Sprzedażczęści
TEL. 42 39 700 w. 40
tel. 42 39 700 w. 37
tel. 42 39 700 w. 35, 36
Prezesi wszystkich kół, którzy tworzą skład Rady, wyłonili spośród siebie prezydium. Zasiadają w nim:
jako przewodniczący - Józef Kochan, jako jego zastępcy - Franciszek Grze
gorzek i Eryk Zwierzyna oraz jako se
kretarz - Stanisław Krawczyk. Na swym pierwszym posiedzeniu Rada przedstawiła swój plan obchodów 80 rocznicy III Powstania Śląskiego.
J.A.B.
żeczką czekową oraz gotówką w wy
sokości 226 zł. Został jednak zauwa
żony przez patrol policyjny, próbo
wał wtedy uciekać. Po zatrzymaniu tłumaczył policjantom, że rozboju nie dokonał z chęci zysku. Potrzebo
wał pieniędzy na pociąg, gdyż często wyjeżdża z Rydułtów do Bytomia, gdzie ma konkubinę. Witold K. jest zameldowany w Bytomiu, ale twier
dzi, że mieszka w Rydułtowach. Nie ma stałego zatrudnienia, zajmuje się zbieraniem na hałdach węgla, który potem sprzedaje. Z wyjaśnień podej
rzanego wynika, że do tej pory nie był karany jako dorosły, ma na swo
im koncie wyrok wymierzony przez sąd dla nieletnich.
' (jak)
NI
•o
■ Hi
3
\ OPEL©-
\ yvww opel.com.pl
PJjskrócie
❖
Podczas posiedzenia Komisji Zdrowia i Wspierania Osób Niepeł
nosprawnych Rady Powiatu przed
stawiony został stan sanitarno-epi
demiologiczny powiatu wodzi
sławskiego w ocenie Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicz
nej oraz Nadzoru Weterynaryjnego.
W porządku obrad znalazło się również zaopiniowanie uchwały w sprawie likwidacji Poradni Medy
cyny Pracy przy wodzisławskim ZOZ-ie.
RYBNIK
W związku z rozpoczętym 8 marca remontem nawierzchni ulicy Kotucza, przewiduje się chwilowe ograniczenia w ruchu na odcinku od ronda przy ul. Gliwickiej do ronda przy ul. Budowlanych (obok stacji benzynowej „Aral”). Do 5 kwietnia ruch na wyznaczonych pasach re
montowanego odcinka będzie odby
wać się bez zmian, z zastrzeżeniem ograniczenia prędkości do 40 km/h.
5 kwietnia remont nawierzchni wej
dzie w końcowy etap, co spowoduje częściowe zamknięcie remontowa
nego odcinka. Ruch od ronda przy ul. Gliwickiej do ronda przy ul. Bu
dowlanych odbywać się będzie bez zmian - jednokierunkowo, nato
miast kierowcy jadący w przeciw
nym kierunku będą korzystać z na
stępujących objazdów: dla samo
chodów ciężarowych objazd popro
wadzony zostanie ulicami: Budow
lanych, Energetyków, Rudzką i Pod
miejską do Gliwickiej; dla samo
chodów osobowych i autobusów ob
jazd poprowadzony zostanie ulica
mi: Budowlanych, Energetyków, Rudzką, Podmiejską, św. Maksymi
liana i Lipową do Gliwickiej.
RADLIN
Szkoła Podstawowa nr 3 w Ra
dlinie zaprasza do udziału w I Mię
dzyszkolnym Konkursie Plastycz
nym „Zamiast godki pyndzel”. Na konkurs należy przysłać pracę pla
styczną o tematyce związanej z
„małą ojczyzną”, czyli Radlinem.
Może ona przedstawiać np. zabyt
ki, stare budynki, stroje śląskie używane dawniej przez mieszkań
ców, postać zasłużoną dla Radlina, itp. Konkurs przeznaczony jest dla uczniów klas IV - VI szkół podsta
wowych oraz uczniów gimnazjów w Radlinie. Technika wykónania prac jest dowolna (np. przy użyciu farby, kredki, papieru, masy pla
stycznej, słomy, drewna, materia
łu). Mogą one być indywidualne oraz zbiorowe (jednak nie więcej niż 5 osób). Termin nadsyłania lub składania prac w SP nr 3 w Radli
nie - Głożynach, ul. Rymera 170, upływa z dniem 20.04.2001 r. Z wszystkich prac zorganizowana zo
stanie wystawa. Organizatorem konkursu są: Danuta Bezuch, na
uczyciel SP nr 3 w Radlinie oraz Aleksandra Matuszczyk - Kotul- ska, dziennikarka „Nowin Wodzi
sławskich”.
GORZYCE
Wójt Krystyna Durczok oraz przewodniczący Rady Gminy Jerzy Pawelec odwiedzili trzy małżeń
stwa z Gorzyczek, które obchodzą jubileusz 60-lecia pożycia małżeń
skiego. Są to Elżbieta i Robert Je
leń, Emilia i Teodor Szymiczkowie oraz Helena i Paweł Grzonkowie.
Przedstawioele władz gminy od
wiedzili także w domu 90-letnią Bronisławę Grzenia. Jubilatom wręczono kwiaty i kosze z upomin
kami.
NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 28 MARCA 2001 r.
LUDZIE TEJ ZIEMI ■
»
PSZÓW
By dymy mieli wywiad, wywiad ! ” - cieszyły się dzieci, kiedy powiedziałam im o zamiarze porozmawiania z mmi.
Ja też cieszyłam się razem z nimi widząc ich radość. Do czasu. Między sobą bowiem stwierdzili: „By dymy mieć wywiad z wampirym”. Chyba nie chodzi o mój wygląd, pomyślałam, a raczej o popularny program telewizyjny.
Chociaż z dziećmi nigdy nic niewiadomo.
Młodociane starziki
Grzegorza, Sebastiana, Roberta i Michała nie mogło zabraknąć w ru
bryce „Ludzie tej ziemi”. Prezentuję w niej przecież często ludzi promują
cych tradycję, co jak co ale dla starzi
ków, i to w dodatku czterech, miejsce musiało się więc znaleźć. Grzegorz, Sebastian, Robert i Michał to „trochę”
Grzegorz Barnabas chce zostać kierowcą rajdowym młodociane starziki. Ta czwórka
uczniów wcieliła się bowiem w role starzików w inscenizacji „Spotkanie
blUlZ-lKMW W iimvvuiLuvj. —--- , -
jubileuszowe”, którą zaprezentowali poznali - jak typowy starzik snuł na międzyszkolnym konkursie „Po wspomnienia Grzegorz- przez paczka
Robert Kałuża - policjantem
naszymu czyli po Śląsku”. Zdobyli na nim bezkonkurencyjnie I miejsce, i zaskarbili sobie największą przychyl
ność publiczności. Ta, śmiała się bo
wiem do rozpuku. Choć kwestie nie były trudne, to prezentacja była iście aktorska. Pomysł ich nauczycielka Gabriela Hulbój zaczerpnęła z wystę
pów Masztal
skich, ale jak na mój gust i oko Masztalskim, któ
rych zresztą nie lubię, daleko do drugoklasistów.
Starziki, co tu dużo ukrywać,.
cierpiały na za- awansowaną sklerozę, faktycz
nie jednak naszej młodej czwórce daleko do niej.
Uczą się bowiem . w II klasie w Szkole Podstawo
wej nr 3 w Pszo
wie - Krzyżkowi- cach. I to dość z dużym powodze
niem. Najlepiej lubią matematy
kę! Do gustu oczywiście przy- padł im także w-f oraz j. angielski.
Wszyscy jednak w domu mówią gwarą, wszyscy też mieszkają od urodzenia w Krzyżkowicach i wszy
scy znają się od przedszkola.
A pamiyntosz Michał jak my się
gum, kierymi ciech poczynstowoł.
Michał Nowak niestety niezbyt to sobie kojarzył, no cóż skleroza nie
chybnie dopadła już starzika.
Świetna znajomość gwary nie przeszkodziła Michałowi w zdobyciu niedawno 1 miejsca w literackim mię
dzyszkolnym konkursie recytator
skim „Kochajmy zwierzęta”, gdzie prezentował wiersz „Żuraw i Czapla”.
Zdolności aktorskie jak twierdzi, i nie tylko on ale i jego wychowawczyni, zapisane ma w genach. Jego brat Pa
weł też podobnie jak on sceny nie omija i udanie występuje w konkur
sach. Na scenie Michał czuje się świetnie, a i wywiadzie nie szło mu najgorzej. Nie dziwota, że w przy
szłości marzy mu się zawód aktora.
Grzegorz Bamabas marzy zaś o karie
rze kierowcy rajdowego.
Jo bych chcioł zostać wojokiym - wyznał Sebastian Szymiczek - bo wo- joki lotajom samolotami.
A jo policjantym - dodał Robert Kałuża - Bo bych mog se postrzylać.
Coś niesamowitego, nikt z chłop
ców nie chce zostać Adamem Mały
szem!
Gabriela Hulbój - już jest nauczycielem
Jak na starzików przystało, histo
ria Śląska i tradycja jest im nieobca.
Wiedzą kiedy jest Barbórka i kto to skarbnik. Tradycji uczą się m.in. od swych babci.
Babcia mieszka z nami w domu.
Jak nie chce żebych coś wiedzioł cze
go ni mom wiedzieć godo po nimiecku - tłumaczy Sebastian.
A jo też mom pra abo chyba pra- prababcia. Som nie wiym. No po na- szymu oma mom - tłumaczy Michał.
Z Krzyżkowic pochodzi też ich wy
chowawczyni - pani Gabriela Hulbój.
Na konkursie odniosła duży sukces bo dwie inscenizacje jej uczniów znalazły się w pierwszej trójce. Obsadzili pierwsze i trzecie miejsce. Na pierw
szym konkursie, cztery lata temu, jej uczniowie również zdobyli pierwszą nagrodę. W krzyżkowickiej szkole pani Gabriela pracuje od pięciu lat, wcześniej była pedagogiem w Szkole Podstawowej w Kobyli. Ukończyła Studium Nauczycielskie w Rybniku oraz studia na Uniwersytecie Śląskim o kierunku nauczanie początkowe.
Obecnie kończy studia podyplomowe na UŚ o kierunku blok humanistyczny.
Ma dwoje dzieci.
Początkowo starałam się mówić w domu językiem literackim, ale kiedy poszłam do pracy i z dziećmi została babcia, szybko nauczyły się gwary.
Dzieci same za plecami mamy wybra-
Starziki na spotkaniu jubileuszowym
Michał Nowak chce zostać aktorem
wią na niej języ
kiem literackim niż na normalnej, zwykłej lekcji.
Najprawdopo
dobniej sztuczne starania powodu
ją więcej proble
mów niż zwykłe codzienne używa
nie gwary wypły
wające z serca.
Pani Gabriela jest bardzo łubia
na przez dzieci, dość wspomnieć, że w miejscowej gazetce wygrała konkurs na na
uczyciela miesią
ca. Jest także opiekunem szkol
nej sekcji SKO, gdzie także ma niemałe sukcesy.
Lubi tę pracę, chociaż kosztuje to wiele poświę
ceń i przygoto
wań. Trud jednak się opłaca. Wyna-
Sebastian Szymiczek - żołnierzem ły jak mają godać, więc teraz wszyscy w domu używamy gwary - tłumaczy pani Gabriela. W szkole wiele dzieci pięknie mówi gwarą. Ciekawostką może być fakt, że kiedy robię przy okazji Barbórki lekcję regionalną, na której dzieci z założenia mają posłu
giwać się gwarą, dzieci częściej mó-
gradzają go np. takie sukcesy jak ze wspomnianego konkursu „Po naszy- mu czyli po Śląsku”.
To bardzo cieszy - dodaje pani Ga
briela - zresztą nie tylko mnie ale i dzieci.
Tekst i zdj. Aleksandra Matuszczyk - Kotulska
NOWINY WODZISŁAWSKIE
4 ŚRODA, 28 MARCA 2001 r.
■ ZDANIEM CZYTELNIKÓW
Wiosna ■ zimniejszy wieje wiatr!
Uff...! Już 21 marca - buty zimowe do kąta, kurtki do szaf, a na siebie... przewiewny ciuszek. Już wiosna!
Tak można by powiedzieć, gdyby niepogoda, która nieraz lubi płatać nam figle... Czy jednak 21 marca to tylko dzień kojarzony z wiosną? Otóż nie -jest to szczególne święto dla młodzieży szkolnej, która w tym dniu robi sobie zwyczajowe wagary.
Jak ten dzień spędzono w Wodzisławiu?
Pierwszy dzień wiosny kojarzy nam się ze słońcem i kwiatami, ale przede wszystkim jest to dla nas dzień, w którym szkoła nie odgrywa żadnej roli - mówią Gustawa i Judyta z Czyżowic. Jeżeli chodzi o dzisiejszą pogodę to wygląda bardziej na późną, zimną jesień niż na wiosnę. Ale mimo to zamie
rzamy dobrze się bawić świętując Dzień Wagarowicza. Nasi bardzo wyrozu
miali nauczyciele i dyrektor zorganizowali dla nas wyjście do kina na bardzo wiosenny film pt. „Przedwiośnie”. Tuż po filmie udałyśmy się wraz z przyja
ciółmi na rynek wodzisławski, aby razem spędzić trochę czasu. Mimo zimna i wiatru, w dniu tym panuje niepowtarzalna atmosfera. Można spotkać sta
rych znajomych, trochę pogadać. No i oczywiście można poobserwować facetów...
Pierwszy dzień wiosny kojarzy nam się z wieloma rzecza
mi, przede wszystkim ze słońcem, które powinno wyjść już niebawem zza chmur, ale także z kwiatami, zielenią i lasem - mówią wodzisławianki Gosia I Kasia - a tymczasem wej
dziemy na salę kinową obejrzeć .Przedwiośnie’ i mamy nadzieje, że jak już wyjdziemy, to słońce bedzie mocno świecić. Dzisiejszy dzień zamierzamy spędzić w gronie naj
bliższych przyjaciół spacerując po mieście i rozprawiając na różne tematy. Na pewno będzie ciekawie. Może spo
tkamy starych znajomych, z którymi będziemy mogli po
rozmawiać, a może poznamy kogoś nowego. Na pewno ten dzień nie będzie zmarnowany.
Łukasz I Karol wraz ze swoim kole
gą Markiem byli zaskoczeni moim pytaniem o pierwszy dzień wiosny, gdyż jak twierdzą, wiosna się jesz
cze nie zaczęła i na pierwszy jej dzień trzeba trochę poczekać. Z wiosną kojarzy nam się przede wszystkim ciepło i słońce, a za
miast tego mamy ciemne chmury i zimny wiatr, pozostało nam tylko pocieszenie się filmem „Przedwio
śnie", który w dniu dzisiejszym jako jedyny kojarzy nam się z tą porą roku. Mimo to będziemy świętować ten niby dzień wiosny wedle starej tradycji - z dala od szkoły, a wolny czas spędzimy na rynku, czy w kawiarni z kolegami, a następnie w domu...
Na rynku wodzisławskim można było spotkać w tym dniu zapracowanych kominiarzy. Gdzie nie spojrzeć tam się łapali za guziki. Co oni sądzą o wiośnie? To jest najpiękniejsza pora w roku - moż
na popatrzeć jak wszystko się rodzi i rozwija... Cóż więcej? My sobie niestety wagarów nie możemy zrobić bo musimy pracować. Ale mimo to, naj
większą radość w dniu dzisiejszym mogłoby nam sprawić słońce, które choć na chwilę wyszłoby zza chmur. A tymczasem - do roboty!
Oj! To dzisiaj! Zapomniałyśmy utopić Marzannę, to pewnie dlatego jest taka nieciekawa pogoda - mówią Danka, Dominika i Ania z Wodzisławia - trzeba nadrobić straty i skorzystać z usług jezior
ka w parku. Poza tym pospacerujemy trochę po Wodzisławiu, spotkamy się z przyjaciółmi, i zmierzymy wzrokiem co poniektórych osobni
ków płci męskiej... może akurat! Myślimy, że dzień ten jest o tyle ciekawy, o ile nie ma w nim mowy o szkole. Wszystkie książki w tym dniu wędrują do kąta, a my czujemy się błogo. Jeste
śmy odciążeni od nieustannego stresu związa
nego z ciągłymi sprawdzianami i kartkówkami.
Można popaść w nowy rodzaj choroby depresyj
nej, no ale tymczasem jeden dzień wakacji!!!
Wiosna kojarzy nam się przede wszystkim z miłością, gdyż to właśnie wtedy hormony ludzkie najbardziej nas do niej pobudzają, dlatego też ten dzień za
mierzmy spędzić razem - mówią Sławek i Maja z Wodzisławia. Myślimy, że po
mimo zimna ten dzień będzie wyjątkowy. Dzięki temu, że nasza szkoła skróci
ła zajęcia, możemy sobie poświęcić nieco więcej czasu niż zwykle. Posiedzi
my trochę na rynku i porozmawiamy, a trochę później może wybierzemy się do jakiejś kawiarni. Myślimy, że nawet z pochmurnego dnia można zrobić dzień bajecznie ciekawy i kolorowy.
Ze względu na dzisiejszą pogodę mogłybyśmy zaśpiewać:
„Wiosna, - zimniejszy wieje wiatr...” - mówią Kasia i Edyta - ale pogoda na pewno jeszcze zdąży się poprawić. Tę stratę w po
godzie wynagrodzili nam jednak nasi nauczyciele, którzy urzą
dzili dzień bez nauki. Czas, który powinniśmy spędzić w szkole wykorzystaliśmy na obejrzenie filmu pt. „Przedwiośnie", a póź
niej na wspólną wycieczkę klasową. Resztę dnia spędziłyśmy spacerując po Wodzisławiu i odwiedzając różne Puby, w któ
rych w dniu dzisiejszym roiło się od młodzieży. Bardzo pozy
tywnie odebrałyśmy zachowanie ekspedientek, które w tym dniu zawzięcie sprawdzały dowody osobiste i nie dopuszczały, aby nieletni pili alkohol. Wierzcie nam, bez alkoholu można się nieźle bawić. Mamy nadzieję, że ten dzień będziemy co roku witać z takim entuzjazmem jak dziś.
NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 28 MARCA 2001 r.
POWIAT WODZISŁAWSKI
WODZISŁAW, RADLIN
Przeganianie zimy
Przeglądy widowisk marzanko- wych zorganizowane zostały w Wo
dzisławiu i Radlinie. Wzięły w nich udział grupy ze szkół, przedszkoli oraz ognisk pracy pozaszkolnej. W Wodzisławiu wypędzano zimę topiąc Marzannę w Leśnicy, w Radlinie zos
tała ona spalona obok Domu Kultury.
Jednak zimowa aura w ostatnich dniach pokazuje, że na efekty tych ob
rzędów będziemy musieli trochę po
czekać.
W Radlinie po raz drugi przepro
wadzono konkurs na najładniejszą
wodnictwem Henryka Stiela, dyrekto
ra MOK-u indywidualną nagrodę przyznało Ksenii Mika z SP 3. Wy
różnienia otrzymali uczniowie z Gim
nazjum nr 1 w Radlinie i grupa twor
zy Marzanny zostały spalone na placu obok Domu Kultury, nad tą częścią wiosennych obrzędów czuwali straża
cy z OSP Głożyny.
W Wodzisławiu w X Jubileuszo-
Wyróżnienie otrzymało marzankowe przedstawienie uczniów SP 2 z Jedłownika
wcześniej wraz z Dziecięcą Estradą Ludową i „Małą Vladislavią” wystą
pił w koncercie edukacyjnym przed
stawiającym gry i zabawy na Górnym Śląsku. Czesi szli też w korowodzie, który przeszedł ulicami miasta nad Leśnicę, gdzie utopiono Marzannę.
Śpiewali swoje piosenki związane z
ikiem - mówi Anna Koczy, wicedyrek
tor wodzisławskiego MOK-u. Jest to bardzo potrzebna impreza, gdy koro
wód szedł przez miasto, ludzie otwie
rali drzwi sklepów i się uśmiechali.
Współorganizatorami były Wydział Edukacji i Referat Kultury, które ufun
dowały nagrody, scenografie i dyplo-
W marzankowym korowodzie wzięła udział kapela zespołu „Orlovanka
Patrycja Weideman wygłosiła gawędę o utopku Zefliku i Marzance________
Marzannę. Pierwszą nagrodę w kate
gorii szkół podstawowych zajęła świetlica Zespołu Szkół Sportowych, w kategorii przedszkoli nagrodzona został Marzanna autorstwa dzieci z PP 3 na Głożynach. Jury pod prze-
POWIAT
Opiekunowie talentów
Mirosława Hojzyk (G 2), Barbara Wyleżych (G 2), Barbara Kamińska (SP 3), Teresa Rybka (SP 9), Anna Oślizło (SP 10), Jarosław Kaczmar
czyk (G 4) i Ewa Wawrzyniak (G 1) - to, zdaniem fachowców z Centrum Edukacyjno-Metodycznego z Kato
wic, najlepsi nauczyciele naszego po
wiatu, pod względem przygotowywa
nia uczniów w różnych szkolnych
Anna Oślizło z SP 10 wie jak uczyćjarzyszłych geniuszów
Podczas wieczorów jazzowych, organizowanych w Domu Kultury, gościły w Radlinie już takie sławy jak Zbigniew Namysłowski, Janusz Mu- cza TOP z SP 22 w Rybniku-Niedob-
czycach. Wiosenny program przygo
towało wiele grup szkolnych i przed
szkolnych z Radlina a także Marklo
wic, prezentując go na scenie Domu Kultury. Patrycja Weideman - „Smar
kata Ślązaczka” roku 2000 wygłosiła gawędę o utopku Zefliku i Marzance.
Folklorystyczne programy prezentu
jące obrzędy związane z powitaniem wiosny wykonały zespoły „Radlinio- ki” z Ogniska Pracy Pozaszkolnej i
„Przytup” z radlińskiego MOK-u.
Wystąpił również zespół taneczny TEP. Ku uciesze uczestników impre-
(na zdjęciu) zapytałem o jej przepis na sukces.
Uczę języka polskiego od 32 lat.
Wy brałam ten kierunek studiów na Uniwersytecie Śląskim świadomie.
Uczenie jest moim powołaniem do dzisiaj. I nic w tym nadzwyczajnego, że przygotowuję uczniów do konkur
sów recytatorskich i olimpiad. Rze
czywiście udało mi się wychować wie-
wym święcie Wiosny wzięło udział 5 grup szkolnych i 5 grup przedszkol
nych. Jury pod przewodnictwem Aleksandry Dębowy z Wydziału Edu
kacji Urzędu Miasta pierwsze miejsce wśród przedszkolaków przyznało PP 16 za inscenizację „Hej, do widzenia panno Marzanno” oraz PP 18 za wi
dowisko „O odwilży, o kochaniu i o wiosny powitaniu”. Drugiego miejsca nie przyznano a trzecie zajęło PP 7 za program „Wiosną skrzydła dzieciom rosną”. W kategorii szkół podstawo
wych pierwsze miejsce zajęła SP 9 za montaż słowno-muzyczny do muzyki A.Vivaldiego „Zima”. Trzecie miej
sce przyznano OPP 1 za widowisko
„O królu Smętniastym i jego córce Marzannie”. Wyróżniona została SP2 za inscenizację folklorystyczną „Ma- rzanki”.
W wodzisławskim „Święcie wio
sny” wziął udział czeski zespół „Orlo- vanki” z Orłowej na Zaolziu, który
RADLIN
Spora grupa miłośników jazzu, która przybyła do radlińskiego MOK-u na koncert Jana Ptaszyna Wróblewskiego na pewno nie żałowała wieczoru.
Było to niezapomniane spotkanie z legendą polskiego jazzu.
Wieczór z Ptaszynem
W Radlinie Marzanny poszły z dymem
powitaniem wiosny. Na placu przed Urzędem Miejskim zostały wykonane tańce i piosenki.
Staramy się podtrzymać tradycję topienia Marzanny i chodzenia z go-
odbył się w dość nietypowej scenerii, gdyż publiczność znalazła się ... wraz z artystami na scenie. Tam ustawiono stoliki, stwarzając kameralną atmos-
my przygotował MOK wraz z zespołem
„Vladislavia". Poprzez „Święto wio
sny ” uczymy dzieci tradycji, mamy na
dzieję. że się one zachowają.
(jak)
wraz ze swoim kwartetem rozpoczął od znanego standardu jazzowego
„Whem the Saints Go Marching In”
zaprezentował też własną kompozy
cję pod humorystycznym tytułem
„Wyonacyciel”, która powstała dla uczczenia stulecia jazzu. Opowiadał, że utwór miał się kończyć znanym każdemu Polakowi motywem „Sto lat”, z czego w końcu zrezygnował.
Znany jazzman wyjaśniając tytuł stwierdził, że kompozycja polegała na przerabianiu i przestawianiu różnych tematów muzycznych czyli „wyona- caniu”. Kwartet wystąpił w składzie:
Wojciech Niedziela (fortepian), Jacek Niedziela (kontrabas), Marcin Jahn (perkusja) i Jan Ptaszyn Wróblewski (saksofon tenorowy). Dyrektor ra
dlińskiego MOK-u Henryk Stiel za
powiedział, że wieczory jazzowe, któ
re spotykają się z zainteresowaniem publiczności będą kontynuowane.
(/'«AJ
konkursach. Talent ich podopiecz
nych w połączeniu z wysokim pozio
mem przygotowania pedagogicznego wymienionych nauczycieli, pozwolił uczniom naszego powiatu na zdoby
cie wysokich lokat na różnych szcze
blach eliminacji. Jest to powód do dumy dla laureatów, ich mentorów oraz władz powiatu.
W rozmowie z jednym z nagro
dzonych pedagogów, Anną Oślizło
lu laureatów, ilu - sama tego nie wiem. Wiem jedynie, że wzajemne za
ufanie, zrozumienie i ścisła współpra
ca mogą doprowadzić do nadspo
dziewanie dobrych wyników. To chy
ba wiedzą wszyscy nauczyciele - skromnie zauważa na zakończenie na
szej krótkiej rozmowy Anna Oślizło.
J.A.B.
Koncert Jana Ptaszyna Wróblewskiego zgromadził wielu miłośników jazzu niak czy Jarosław Śmietana, ale do tej
pory nie udało się zaprosić Jana Pta
szyna Wróblewskiego. Niedawno udało się więc to nadrobić. Koncert
ferę a jednocześnie umożliwiając słu
chanie jazzu większej liczbie osób niż mogłaby pomieścić kawiarnia „Pod maskami”. Jan Ptaszyn Wróblewski
w Nowinach Wodzisławskich!
NOWINY WODZISŁAWSKIE
ŚRODA, 28 MARCA 2001 r.
■ POWIAT WODZISŁAWSKI
PSZÓW
Tradycją stało się już, że pod koniec marca dzieci pszowskich szkół spotykają się w krzyżkowickiej Szkole Podstawowej nr 3 na międzyszkolnym festiwalu „Śpiywomy i godomy po naszymu”. W tym roku odbyła się już czwarta jego edycja.
Nawet radiska targali
Jak co roku wzięło w nim udział kilka zespołów, duetów i indywidual
nych uczestników. W sumie występo
wało prawie 80 uczniów. Repertuar był zróżnicowany od poezji po utwo
ry muzyczne. Tematyka utworów była dowolna. Było więc i o kiszeniu ka
pusty, o ciężkiej doli górnika, radisce a nawet o powstaniach śląskich. Or
ganizatorem jak co roku była dyrektor tej placówki Adelajda Karwoth.
Występy oceniało 3-osobowe jury w składzie: dr Maria Pyrchała - do
radca metodyczny j. polskiego i histo
rii w powiecie wodzisławskim, Jolan
ta Kania - bibliotekarz oraz Czesław Krzystała - przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury i Sportu.
W kategorii wiekowej klas I - III pierwsze miejsce zdobyli uczniowie kl. II SP nr 3, przygotowani przez Ga
brielę Hulbój za inscenizację „Spo-
Jak jest u górnika w doma zaprezentowały dzieci z SP nr 2, za co otrzymały I miejsce
■ ŚLĄSKIE CODKI ■
Kaj je Zefel i Lyjna?
Niedali jak w pyndziałek byłech na wiysiadach u mojigo kamrata Zigusia.
Tak po prawdzie wcalech tam na wiy- siady nie szoł, yno chciołech pożyczyć bormaszyna. Jakech już tam był Ziguś naszykowoł mi bonkawa i trocha żech tam posiedzioł. Nie trwało dugo, jak przikulały sie do niego wnuki. Jak dzieci som zdrowe to normalne je że w jednym miejscu nie usiedzom. Te zaś małe rojbry były chyba fest zdrowe, a mono zjadły i jaki pilulki na doping.
Nie idzie pedzieć, wesoło było fest. Zi
guś borok, je trocha bardzi nerwowy ody mnie, mono skuli i tego że jo już wnuków kożdy dziyń nie piastują, a on ich mo i bez niedziela. Tóź jak już bar
dzi zaczły mu grać po nerwach, chcioł ich prziwołać do porzondku. Yno jako, kiej zaczły mu sie mylić miana, a na koniec już nie wiedzioł jako sie tak po prawdzie nazywajom. Bajtle miały skuli tego uciecha jak diobli, alejo sie chłopowi nie dziwują. Yno posuchej- cie jako sie te dzieci mianujom: synek Ariel, a trzy dziołchy Jessika, Oriana i Zorina. Pośmiywnych ni ma, boch som doł cerze na miano Róża (godomy ji Rołzka), ale to mi sie już zdo wielko przesada. Biydny synek bo w szkole proszek mu godajom. Tóż nojlepszy je dać miano już sprawdzone, abo choby yny ni za fest dziwoki. Tradycjo je noj- lepszo, prziszoł ech do tego na starość.
Miana były kiedyś fest piykne, a miały i swoji ślonski odpowiedniki. Maria to u nas Maryjka; Anna - Ana; Francisz
ka - Ciska; Barbara - Barbora; Elżbieta - Elza abo Biyta, Liska; Elfryda - Frid- ka; Małgorzata - Gryjta, Margota; Au
gustyna - Gustla; Jadwiga - Wisia, Hyjdla; Łucja - Lucka; Agnieszka - Neszka abo chłopski: Joachim to Achim abo Himek; Norbert - Bercik;
Teodor - Dorek; Franciszek - Francik, Ynclik; August - Gustlik; Jerzy - Jor- guś; Józef - Józik abo Zefel; Eugie- niusz - Ojgyn; Paweł - Paulek; Piotr - Pyjter abo Pioter; Stanisław - Stanik;
Zygmunt - Ziga abo Ziguś.
Nikierzi jakby im dać zwoła to by i synkowi mono Belzebub na miano dali. Róbta co chceta, jak godo Owsiak, yno pamiyntejcie wom już ży- cio w szkole insze dzieci zatruwać nie bydom, yno waszym Bogu ducha win
nym dzieciom. A bajtle umiom takimu borokowi zrobić piekło na ziymi, yno skuli tego że sie inakszy mianuje. I pa
miyntejcie o starzikąch w swoji famili- ji, bo już niemało śnich godo: „Kupa dzieci my mieli downiyj ale ni miałach problymu coby spamiyntać i miana je- dynoście snich. Tera ze szczworkom wnuków poradzić se nie umia, i sztyjc ich miynia. I nie śmiyjcie sie, że winno je tukej yno skleroza!
Karlik
GORZYCE
Górnicza czy nie?
Gorzyce nie znalazły się w wyka
zie gmin górniczych przygotowanym przez Ministerstwo Gospodarki. Nie mogą więc skorzystać z udogodnień przewidywanych przez ustawę o re
strukturyzacji górnictwa. Władze gminy wystąpiły z wnioskiem do pre
miera o uzupełnienie tego wykazu.
Pakiet ustaw restrukturyzacyjnych w górnictwie przewiduje m.in. zwięk
szenie udziału gmin górniczych w po
datkach od dochodów osobistych prze
kazywanych przez Urząd Skarbowy.
Gminy mogą również starać się o kre
dyty na inwestycje, zmierzające do tworzenia nowych miejsc pracy, cho
ciaż ten akurat zapis nie jest uważany przez samorządowców za jakieś szcze
gólne udogodnienie - warunki kredytu niewiele odbiegają od komercyjnych a jego uzyskanie jest obwarowane klau
zulami trudnymi do spełnienia. Defini
cja gminy górniczej przyjęta w ustawie jest węższa niż proponowana przez Stowarzyszenie Gmin Górniczych. Sa
morządowcy chcieli, by tym określe-
tkanie jubileuszowe”, drugie - uczen
nica kl.III SP nr 3, przygotowana przez Kazimierę Rupnik za wiersz
„Hilary”, trzecie - uczniowie kl. II, przygotowani również przez G. Hul
bój za insenizację „Radiska”.
W starszej kategorii wiekowej 1 miejsce exequo zajął zespół z kl. IV SP nr 2, przygotowany przez Felicję Urbanek, za występ „U górnika w doma” oraz zespól kl. IV - VI SP nr 3, przygotowany przez Adelajdę Kar
woth, za przedstawienie „Saga ślą
ska”, drugie także exequo - zespół kl.
IV SP nr 2, przygotowany przez Klaudię Nowak za przedstawienie
„Jak to mój Francek piyrszo szychta na dole robiył” oraz z tej samej szkoły zespół kl. V przygotowany przez Ali
cję Myśliwiec za inscenizację „Złota kura”, trzecie - zespół z kl.V SP nr 1, przygotowany przez Mirelę Pośpiech za inscenizację „Deptanie kapusty”.
Dzieci zaprezentowały świetną znajomość naszej śląskiej gwary.
„ Tamtego Śląska już nie ma ” - tak napisałam w jednej ze swych prac - powiedziała przewodnicząca jury dr Maria Pyrchała. Dziś mam wrażenie, że się pomyliłam, że dzięki waszym dziadkom, rodzicom, wam jest w Pszowie. Usłyszałam tu o swoim
niem objąć każdą gminę dotkniętą skutkami działalności górniczej oraz restrukturyzacji górnictwa. A więc gminami górniczymi miały być rów
nież takie, na których terenie nie wy
stępuje eksploatacja kopalin, ale np.
składowanie odpadów lub też znaczna część mieszkańców pracuje lub praco
wała w górnictwie. Te postulaty przed
stawicieli gmin górniczych nie zostały uwzględnione.
Na terenie naszej gminy mamy ob
szar górniczy objęty koncesją - mówi wójt Krystyna Durczok. Poza tym wy
stępuje zrzut wód słonych z okolicz
nych kopalń. Nasza gmina ma specy
ficzny charakter, gdyż w górnictwie pracowało 75% czynnych zawodowo mieszkańców. Zwalnianie pracowni
ków z kopalń może spowodować zmniejszenie wpływów do budżetu gminy z podatków od dochodów oso
bistych. Mamy nadzieję, że nasz wnio
sek zostanie uwzględniony.
(jak)
oglądały wszystkie występy
dziadku, babci. Nie wstydźcie się, że jesteście z Krzyżkowic, ze Śląska, wiary w Boga, człowieka, wiary we własną godność.
Nagrody ufundowali m.in.: ZZG
RADLIN
Niecodziennik ze Szczęśniakiem
Po Hance Bielickiej i Janie Pta
szynie Wróblewskim radliński MOK będzie gościł kolejną gwiazdę. 1 kwietnia o godz. 16.30 odbędzie się kolejny „Muzyczny Niecodziennik”
z udziałem Mieczysława Szczęśnia
ka. „Grupa przyjaciół i nie tylko” or
ganizująca od lat „Niecodzienniki”
przygotuje program według tekstów
KWK „Anna”, ZNP oraz Maksymi
lian Hojka, który podarował kilka swoich obrazów.
Tekst i zdj. Aleksandra Matuszczyk - Kotulska
Karola Wojtyły, w antrakcie będzie można obejrzeć wystawę zdjęć Mar
cina Giby, radlinianina, słuchacza Studium Fotograficznego w Bielsku- Białej a potem wystąpi Mieczysław Szczęśniak. Bilety w cenie 15 zł moż
na nabywać w radlińskim MOK-u.
(W
NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 28 MARCA 2001 r.
> HISTORIA ■
PSZÓW
Wśród mieszkańców do dziś krąży ciekawa legenda przedstawiająca pow
stanie pierwszego murowanego pszowskiego kościółka. Historia miesza się w niej z fikcją, a baśń ludowa zawiera tyle prawdy co zmyślenia.
Psikus czy cud ?
Pierwszym pszowskim kościół
kiem była oczywiście drewniana świątynia. Nosiła nazwę św. Krzyża.
Na jej miejscu przy ul. Obrońców Po
koju dziś jeszcze stoi, ufundowany w 1865 r. kamienny krzyż przydrożny.
Niedawno uszkodził go przejeżdżają
cy tędy samochód ciężarowy.
Jednak już wiele lat wcześniej zbudowano w Pszowie nowy, muro
wany już kościół pw. Wszystkich Świętych, który znaczeniem swym przyćmił sławę pierwszej drewnianej świątyni. Murowane kościoły po wsiach stanowiły około 1600 r. rzad
kie wyjątki. Kto przyczynił się do powstania takiego kościoła w Pszo
wie nie wiadomo, najprawdopodob
niej któryś z właścicieli Pszowa. Ten pierwszy murowany kościół stał do I połowy XVIII w. Do dziś mieszkańcy opowiadają jeszcze legendę, związa
ną z jego budową. Spisał ją Bogusław Kołodziej, prezes Towarzystwa Przy
jaciół Pszowa.
Było to bardzo, bardzo dawno temu. Pszów był wtedy malutką, i nie
pozorną wsią. Chaty stały bezładnie porozrzucane po okolicy, a lasy i mo
kradła zajmowały znaczną część tere
nu.
W cichą wigilijną noc ksiądz pro
boszcz postanowił napisać prośbę do biskupa wrocławskiego o pozwolenie na budowę nowego, murowanego kościoła. Stojący na ostatnich nogach drewniany kościółek pw. Świętego Krzyża był w opłakanym stanie. Belki zgryzione od komików i spróchniałe.
Przez nieszczelny dach deszcz wdzie
rał się do środka i wsiąkał w drewno.
Sygnaturka ledwo co trzymała się w lichej wieżyczce. Zapach wilgoci i butwiejącego drewna witał wszyst
kich wchodzących do kościoła. Do
raźne naprawy zdawały się już na nie
wiele. Proboszczowi żal było już ło
żyć środki na stary kościółek. W do
datku był już za mały na coraz więk
szą liczbę wiernych.
Gruba gromnica dawała liche światło w izbie. Proboszcz głowę podparł ręką i wolno żuł kęs chleba.
Oczy zawiesił na migotającym ogniu.
Zamyślił się. Marzył o pięknym, so
lidnym kościele, wygodnym probo
stwie, w którym na stare lata mógłby spokojnie doczekać swoich dni. Bał się jednak ogromu pracy, bał się że nie podoła i nie starczy mu sił.
Ranek był mroźny, lecz bezwietrz
ny. Ksiądz zmówił codzienną modli
twę, wyjął kawałek pergaminu i za
czął pisać. Co chwilę przerywał i za
stanawiał się nad odpowiednim dobo
rem słów i argumentów. Pragnął do
kładnie i przekonywująco wyrazić piórem potrzebę budowy Domu Bo
żego. Z wysiłku na jego czole pojawi
ły się drobne kropelki potu. Gdy skończył odsapnął z ulgą. Przeczytał całość, na końcu umieścił odcisk pier
ścienia, pismo zwinął w rulon i zwią
zał rzemykiem. Poczuł taką lekkość na duszy, jakby właśnie co się wyspo
wiadał.
Na drugi dzień wysłannik pro
boszcza udał się w daleką podróż do biskupa wrocławskiego. Mijały dni, a wysłannika nie było. Niepokój prze
platał się z nadzieją, że może zwiastu
je to dobrą nowinę, która wymaga długich przemyśleń. Nie mylił się. Po szóstej niedzieli wysłannik wrócił cały i zdrowy. Na dodatek przywiózł wspaniałą nowinę. Proboszcz kilka
krotnie czytał list by nacieszyć się jego treścią. List kończy bowiem zgo
da biskupa, który przedsięwzięciu błogosławi w Imię Ojca i Syna i Du
cha Świętego.
To najlepszy prezent jaki kiedykol
wiek otrzymałem! - wykrzyknął, a twarz promieniała mu z radości.
Z końcem zimy biskup przesłał proboszczowi jeszcze jeden list, w którym informuje, że znosi dziesięci
nę na okres budowy kościoła. Obie
cuje również, że będzie wspierał fi
nansowo na tyle, na ile Bóg pozwoli.
Z nastaniem ciepłych dni wiosen
nych, proboszcz pełen energii oznaj
mił mieszkańcom, że z dniem jutrzej
szym rozpocznie się zwózka materia
łów. Tak też się stało. Wczesnym ran
kiem chłopskie wozy ruszyły po pierwsze głazy do miejscowego ka
mieniołomu. Z boru zaś dochodziły uderzenia siekier, z trudem wgryzają
ce się w wiekowe dęby, co jakiś czas słychać było trzask łamanych gałęzi i głuche uderzenia olbrzymów o zie
mię. Praca wrzała bez przeszkód do zmroku.
rza kupcy. Na widok głośnej gromady ludzi zatrzymali karawanę, a widząc wśród nich osobę duchowną, podeszli bliżej.
Nad czym tak radzicie Dobrodzie
ju? - zapytał kupiec o długich siwych wąsach.
Ksiądz proboszcz westchnął głę
boko. Przetarł rękawem spocone czo
ło i opowiedział całe zdarzenie. Po wysłuchaniu, kupcy jakoś dziwnie spojrzeli na siebie.
Na pewno w to miejsce zwoziliście materiał? - zapytał ten sam kupiec.
Tak, w to miejsce! W to miejsce - prawie ze złością potwierdził pro
boszcz, a inni przytakiwali głowami.
Wybaczcie Dobrodzieju, że jeszcze raz zapytałem, bowiem nie mogę uwierzyć w to co mówicie. Opisany przez was materiał, łeży złożony nie
daleko stąd, na tamtym wzgórzu - ob
rócił się i wskazał ręką - na tamtym wyższym pagórku. Widać go doskona
le z drogi, dlatego to zdziwienie.
Jakże to! - wykrzyknął ksiądz - Przecież wczoraj cały dzień zwozili
śmy materiał w to miejsce a nie tam
to! - wskazywał energicznie rękami.
Nie namyślając się jednak długo ru
szył na drugie wzgórze szybkim kro
kiem. Wszyscy jak jeden mąż podąży
li za proboszczem. Po chwili byli już na miejscu.
Niemożliwe - szeptał, chodząc po
między głazami i drewnianymi belka
Dziś na wzgórzu stoi drugi Już murowany pszowski pw.
Najświętszej Maryi Panny
Tej nocy jednak ksiądz wyjątkowo żle spał. Wiercił się bez przerwy, a twarde łóżko wydawało się wyjątkowo małe. Zmęczył się tylko, zamiast wy
począć. Wstał trochę zły, zmówił pa
cierz, wypił mleko i wyszedł na pod
wórze. Chwaląc Boga za ładną pogodę przeciągnął się jak struna. W tej samej chwili znieruchomiał. Jakby złapał go paraliż. Na pagórku, na którym po
przedniego dnia z trudem zwozili ma
teriał, było całkiem pusto. Wszystko znikło. Pędem pobiegł w to miejsce.
Rozgląda się, szuka, nie ma nic. Nawet jednego kamienia. Proboszczowi po
ciemniało w oczach.
Co się stało? Kto to zrobił?! - krzyczał, drepcząc bezradnie to w jed
ną, to w druga stronę, jakby miało to w czymś pomóc.
Boże miłosierny! Boże miłosierny - mamrotał wkoło.
Tymczasem zjeżdżać już zaczęli wozami chłopi, zwołani przeraźli
wym krzykiem proboszcza.
Co robić! Co robić! - proboszcz krzyczał trzymając się za głowę.
Może ktoś coś wie? Może ktoś coś w nocy słyszał? - domagał się odpo
wiedzi.
Jednak każdy rozkładał ręce na znak bezradności. Zrobiło się cicho.
Słońce podeszło wyżej, grzejąc coraz mocniej. Konie jakby nigdy nic spo
kojnie skubały trawę, raz po raz po
trząsały łbami uwalniając się na chwi
le od natarczywych much.
Wtem rozległ się stukot końskich kopyt. To nadjeżdżający spod Racibo
mi - Jak to się stało? Dlaczego? - za
stanawiał się siadając na dębowy pień.
Jeden z chłopów obszedł całe
wzgórze dookoła i stwierdził, że nie ma żadnych śladów po końskich kopytach i żadnych zagłębień, jakie pozostawiają po sobie koła od wozu. To jeszcze bardziej stało się za
gadkowe i niezrozu
miałe.
Cud? - zastana
wiał się ksiądz, a i między sobą chłopi nieśmiało tak mówi
li.
Nie, to niemożli
we - ksiądz nie chciał dopuścić tej myśli do siebie.
Moi drodzy! - sta
nowczym głosem zwrócił się do zebra
nych. Będziemy zwo
zić materiał na pagó
rek przez nas obrany.
A ten tu leżący wyko
rzystamy w odpo
wiednim czasie.
Wszyscy ruszyli z powrotem. Do za
padnięcia zmroku, nic już nie zakłóci
ło postępujących prac. Jedynie ksiądz proboszcz momentami był jakby nie
obecny. Był jednak bardzo zadowolo
ny z ilości nagromadzonego materia
łu. Nim wieczorem przekroczył próg izby, jeszcze raz spojrzał na plac bu
dowy. W nocy budził się parę razy i nasłuchiwał. Tylko cisza i posępne hukanie puszczyków dochodziło z oddali. Skoro świt wstał pośpiesznie, włożył szybko sutannę i boso wybiegł na podwórze. Jego przeczucie spraw
dziło się. Plac budowy znowu był pu
sty.
Cuda! Prawdziwe cuda! - mówił do siebie z dużo większym niż wczo
raj przekonaniem.
Wyruszył na drugie wzgórze. Kie
dy doszedł rozległ się przed nim nie
samowity widok. Ktoś zadał sobie trud i wykarczował całą roślinność, jak jeszcze wczoraj tu rosła. Z jednej strony poukładane głazy, a z drugiej kłody dębowe. Proboszcz stał jak w hipnozie. Osunął się na kolana, dłonie złożył, a głowę podniósł ku niebu.
Panie Boże wybacz twemu proste
mu słudze, który od razu nie zrozu
miał Twoich zamiarów - przepraszał - Jeżeli Twoim życzeniem jest, by Dom Twój stanął w tym miejscu, to tak się
Zdj. ze zbiorów Józefa Kłosoka.
Kamienna Boża Męka stojąca na miejscu drewnianej świątyni pw. Św. Krzyża
stanie.
Tymczasem chłopi widząc, że na budowie nie ma materiału i probosz
cza pobiegli czym prędzej na wzgó
rze. Instynktownie wyczuli, że coś ważnego musiało się wydarzyć.
Moi kochani! - powiedział ksiądz gdy ich zobaczył - To Bóg pragnie, by w tym właśnie miejscu stanął nowy kościół. On sprawił, że cały materiał budowlany w cudowny sposób znala
zł się w tym miejscu. Jego wola będzie naszym rozkazem. Podziękujmy za to wyróżnienie jakie nas spotkało.
Zdjęli czapki i uklękli. Proboszcz oparł ręce o głaz i rozpoczął modli
twę.
Do zimy wykonali fundamenty i pierwsze części murów. Wolno, lecz uparcie powstawała piękna świątynia.
W końcu nadszedł dzień, kiedy otwo
rzyły się szeroko drzwi kościoła i roz
legł się donośny głos proboszcza, że dzieło zostało zakończone. Nad wej
ściem kościoła widniał napis: „Błogo
sławione miejsce, które Bóg sam so
bie obiera na dom”. Kilka wieków później, w 1743 r., na jego miejscu zbudowano obecną pszowską Bazyli
kę Mniejszą.
Aleksandra Matuszczyk - Kotulska