Zdzisław Libera
Mieczysław Brahmer (26 stycznia
1899 - 31 sierpnia 1984)
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 76/2, 377-382
P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X V I, 1985, z. 2 P L I S S N 0031-0514
M IECZYSŁAW BRAHMER (26 stycznia 1899 — 31 sierp n ia 1984)
M ieczysław B rah m er, profesor U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, członek rzeczyw isty Polskiej A kadem ii N auk i członek zw yczajny T ow arzystw a N aukow ego W arszaw skiego, w ieloletni prezes T ow arzystw a P rzy jació ł K siążki należał do w y b itn y ch przedstaw icieli polskiej hum anistyk i.
U rodził się w K rakow ie 26 stycznia 1899 roku. T am ukończył szkołę śred n ią oraz studiow ał filologię ro m ańską i polską na U niw ersytecie J a giellońskim , gdzie w 1925 r. u zyskał ty tu ł doktora filozofii (na podstaw ie ro zp ra w y z zak resu filologii rom ańskiej). P rzez k ilk a la t przeb yw ał na stu d iach za granicą, we F ra n cji (w Pary żu ) i w e W łoszech, a w latach 1931— 1937 był lek to rem języ k a polskiego na u n iw ersytecie w Rzym ie. W ro k u 1931 h abilitow ał się na U niw ersytecie Jagiellońskim . W latach 1922— 1935 w spółpracow ał z red ak cją „P rzeg lądu W spółczesnego” , jed nego z najpow ażniejszych m iesięczników dw udziestolecia m iędzyw ojen nego, początkow o jako se k re tarz redakcji, a potem jako zastępca red akto ra naczelnego. W ro k u 1939 został profesorem historii lite r a tu r y w łoskiej na U niw ersy tecie W arszaw skim i odtąd jego losy osobiste złączyły się na zawsze z W arszaw ą — z p rzerw ą w latach 1939— 1944, k ied y to w o kre sie okupacji hitlero w sk iej przeb y w ał w Dębicy, Ropczycach i w K rak o wie, biorąc udział w ta jn y m nauczan iu n a poziom ie szkół średnich i w yż szych. W ro k u 1945 pow rócił do W arszaw y i podjął znow u działalność jako profesor u n iw e rsy te tu , gdzie został k iero w n ik iem K a te d ry Filologii R om ańskiej. W lata ch 1945— 1949 p ełnił rów nież fu n k cję profesora filo logii rom ańskiej n a U niw ersytecie Jagiellońskim . P row adził ponadto w y k ła d y w P aństw ow ej W yższej Szkole T e a tra ln e j w K rak o w ie (1945— 1946) i w W arszaw ie (1949— 1957). W T o w arzy stw ie N aukow ym W arszaw skim był se k re tarz em W ydziału I, a n astęp n ie red a k to re m naczelnym w y d aw n ictw . W Polskiej A kadem ii N auk przew odniczył K om itetow i Neofilolo gicznem u i redagow ał „ K w artaln ik N eofilologiczny”. Był tak że prof. B ra h m e r członkiem , a n aw et u czestnikiem grem iów kierow niczych w ielu zagranicznych to w arzy stw naukow ych, w łoskich i francuskich, m. in. A ssociation In te rn atio n a le de la L itté ra tu re C om parée oraz Associazione In te m az io n ale p e r gli S tu d i di L in g u a e L e tte ra tu ra Ita lia n a 1.
1 In form acja b iograficzn a oparta na: S ł o w n i k w s p ó ł c z e s n y c h p i s a r z y pols kic h. O p racow ał zesp ół pod red ak cją E. K o r z e n i e w s k i e j . T. 1. W arszaw a 1963,
3 7 8 Z M A R L I
W szystkie te ty tu ły , godności i stanow iska nie o k reśla ją w pełni sy l w etk i duchow ej M ieczysław a B rahm era, k tó ry jako indyw idualność n a u kow a w yróżniał się głęboką k u ltu rą literacką, rozległą w iedzą i ta le n te m pisarskim .
Znaw ca lite r a tu r y w łoskiej, fran cuskiej i polskiej, m iłośnik te a tru i p ięknej książki, zapisał się prof. B rah m er w dziejach n a u k i o lite ra tu rze p rzed e w szystkim jak o znakom ity k o m p ara ty sta i jak o m istrz p o rtre tu literackiego. Dał się tak że poznać jako a u to r św ietny ch esejów i studiów k ry ty c z n o lite ra ck ic h pu b likow anych m. in. (w ciągu blisko 50 lat) na ła m ach „Rocznika L iterack ieg o ”, z k tó ry m od 1934 r. stale w spółpracow ał. G łów nym przedm io tem zainteresow ań badaw czych M ieczysław a B ra h m era była lite ra tu ra ren esan su i baroku. Do epoki odrodzenia w e W ło szech i w e F ra n c ji B ra h m e r był p rzyw iązany bardzo osobiście. W przed m ow ie do szkiców literack ich zeb ran y ch w tom ie pt. W galerii renesan
sowej B ra h m e r w spom ina, że gdy w latach okupacji znalazł się poza
W arszaw ą i poszedł za w ezw aniem K an dy da up raw iać ogródek w a rzy w n y na k rań cach prow incjonalnego m iasta, sięgnął do pism włoskiego sta ty sty , Francesca G uicciardiniego, którego m yśli przełożył n a języ k polski. Z rozm yślań n a d G uicciardinim pow stał szkic pt. Wskazania sta
t y s t y bez złudzeń. W różnych in n y ch okresach zrodziły się studia na te
m at P e tra rk i, Boccacia, M ichała Anioła, L eon ard a da Vinci, T o rq uata Tassa, G alileusza i R ab elais’go. P rzek azując je czytelnikow i a u to r w y zn aje w przedm ow ie:
J e st to żeglu ga przybrzeżna, na m ałej łodzi, n ie zap u szczającej się w głąb b u rzliw eg o m orza p rob lem ów w ie lk ie j epoki. N ie m ogła się jed n ak obyć ta w ęd ró w k a bez k rzty p rzyw iązan ia do dw u krajów , k tórych ku ltu ra w n a j cięższych n a w e t ch w ila ch sta n o w iła p rzystań w ia ry w czło w ie k a a.
Za ty m w yznaniem k ry je się nie tylko poczucie skrom ności au to ra szkiców, ale tak że świadomość, że obcow anie z p rzejaw am i k u ltu ry re n esansu włoskiego i francuskiego było źródłem o tu chy i nadziei w d ra m atyczn y ch chw ilach okupacji. K u ltu ra ta obejm u je obszerne problem y, k tó ry c h niepodobna ująć w postäci k ilk u czy k ilk u n a stu n a w e t p o rtre tó w literack ich. B ra h m e r ostrzegał przed upraszczaniem zjaw isk, w skazyw ał n a niebezpieczeństw o pośpiesznych uogólnień pozbaw ionych oparcia w szczegółowych i rzeteln y ch badaniach. W odrodzeniu, k tó re określał jako „jeden z n ajw span ialszych okresów w dziejach k u ltu r y ” , w idział „żyw ą różnorodność” idei i postaw , dążeń i poglądów , jakie w ty m czasie pow staw ały i ro zw ijały się. Ś w iatła i cienie doby ren esan su zn ajd u ją
s. 256— 257. „B ib liografia L itera tu ry P o lsk iej N o w y K o r b u t ”. — M élan ges de L itté ratu re C om parée et de P h ilo lo g ie o fferts à M iec zy sła w B rahm er. W arszaw a 1967, s. 11— 12.
2 M. B r a h m e r , W g ale rii re n e s a n s o w e j. S z k i c e li ter a ck ie. W arszaw a 1957, s. 22.
swe odbicie w ścieran iu się idei. Chociaż „V ir tù — tw órcza energia jed n o stk i” zw ycięsko się p rzeciw staw ia często F o rtu n ie, „jak ko lw iek ufność w osiągnięcia ludzkiego tru d u p rzen ik a całą epokę”, nie w olno — pisze B rah m er — rozpinać ponad nią „bezchm urnego nieba o p tym izm u ”.
E n tu zjazm i k ry ty cy zm stają w niej n a p rzeciw sieb ie. Gorzki sąd o lu dziach i n ęd zn ej w sp ó łczesn o ści, jak o rezu lta t d ośw iad czeń p o lity k ó w i ro zw a żań dziej op isów , k on trastem g łęb ok iego cien ia d op ełn ia św ia te ł obrazu *.
To, co zdaje się urzekać prof. B rah m era w k u ltu rz e renesansu, to liryczne poczucie w spólnoty z n ajw yższym i um ysłam i przeszłości. Ludzie tej niezw ykłej epoki w ychodzili poza k rąg poziomej codzienności i wszczy nali dyskusję o rzeczach nie ty lk o jed n ej chwili, ale dochodzili p ra w d y rów nie żyw ej ongiś jak dziś.
F o t . H . B ie t k o w s k i
M i e c z y s ł a w B r a h m e r
Oprócz studiów zebranych w tom ie W galerii renesansowej w y różn ia ją się w dorobku nau k ow ym M ieczysław a B rah m era dw ie książki: Pe-
tra r k iz m w poezji polskiej X V I w ie k u (K raków 1927) oraz Z dziejów włosko-polskich stosunków k u ltura ln ych . Studia i m ateriały (W arszaw a
1939). D ruga ukazała się w now ej poszerzonej w ersji pt. Pow inow actwa
polsko-włoskie — n ak ład em Państw ow ego W ydaw nictw a N aukow ego
(W arszaw a 1980). Obie prace c h a ra k te ry z u ją ich a u to ra jako italian istę św ietnie zorientow anego we w łoskiej k u ltu rz e literack iej oraz jako kom - pa ry stę , k tó ry z m istrzow ską fin ezją u k a z u je zw iązki i po krew ień stw a
380 Z M A R L I
m iędzy lite ra tu rą polską 'a włoską. P ierw sza z w y m ien ion ych książek (o p e tra rk iz m ie w poezji polskiej), wysoko oceniona przez ko m p eten tn ą k ry ty k ę , zachow ała do dnia dzisiejszego sw oją w arto ść i słu ży za przy kład dobrej ro b o ty w dziedzinie k o m p araty sty k i. Siedząc h istorię m otyw ów p e trark o w sk ich w poezji polskiej (poprzednicy J a n a K ochanow skiego, J a n K ochanow ski, Sęp Szarzyński, A n o n im -P ro testa n t, G rabow iecki, poe ci X V II i X V III w. aż do M ickiewicza) B ra h m e r udow adnia, że p e tra r- kizm , w b re w fałszy w ym poglądom , objaw ił się nie ty lk o w u ta rty c h kon ceptach i k o n w encjo n alny ch frazesach, ale tak że — w arcydziełach lite rackich. P e tra rk iśc i polscy wzbogacili poezję erotyczną, rozszerzyli skalę środków arty sty c z n y c h „pchnęli — ja k pow iada B ra h m e r — poezję pol ską w p rąd , k tó ry od średniow iecza sięga po ro m a n ty zm i dalej jeszcze, ogarniając w szystkie »rodzaje« lite ra c k ie ” 4. K siążka o p e tra rk iz m ie odsło niła ta le n t a u to ra jak o pisarza. Dzieło, pom yślane jako praca naukow a (przypisy ob ejm u ją 100 stronic, gdy całość liczy ich 244), odznacza się w dziękiem i elegancją sty lu . Toteż czyta się je jako p iękną opowieść 0 poezji m iłosnej i sposobach, jak im i poeci polscy w y rażali sw oje uczu cia, o roli w ielkiego poety włoskiego jako in sp irato ra i m istrza.
Pow inow actwa polsko-włoskie przynoszą zbiór ro zp raw o stosunkach
k u ltu ra ln y c h i literack ich Polski i W łoch. W bo g atym tom ie znalazły się różnego rod zaju studia: o lite ra tu rz e w łoskiej w Polsce, o tercy n ach Ja n a K ochanow skiego, o poetyckich w aw rzyn ach zw ycięzcy spod W iednia, w łoskich k om ediantach J a n a K azim ierza, o J a n ie A n d rzeju M orsztynie,
Tobiaszu w y z w o lo n y m S tanisław a H erak liusza L ubom irskiego, o dziejach
recepcji Sienkiew icza w k ra ja c h rom ańskich i o znakom itych polonistach w łoskich, jak G iovanni M aver i Enrico D am iani. To tylko część rozpraw , k tó re ilu s tru ją bogactw o i różnorodność tem atów . Podobnie ja k w innych pracach, B ra h m e r okazał się w P ow inow actw ach polsko-włoskich św iet nym eseistą, k tó ry łączy olbrzym ią w iedzę o k o n tak ta ch P olaków z W ło cham i ze sztu k ą pisarską, potrafi ożyw ić in fo rm ację biobibliograficzną 1 odsłonić szersze, n iżb y to w ynikało z ty tu łu rozp raw y, h o ry zo n ty in te le k tu a ln e i poznawcze.
W w izeru n k u M ieczysława B rah m era jako uczonego nie m ożna pom i nąć jego prac z dziedziny te a tru . N apisał znakom itą rozpraw ę o kom edii
delVarte, w znaw ianą publikację pt. T ea tr średniow ieczny k rajó w zachod niej Europy, ogłosił stu d ia o tea trz e C o rn eille’a, R acine’a, Goldoniego,
P iran d ella. Był au to re m w ielu recen zji te a tra ln y c h i a rty k u łó w poświę conych utw orom scenicznym . Jak o doskonały znaw ca d ra m a tu e u ro p ej skiego, głów nie francuskiego i w łoskiego, oraz badacz sztuki te a tra ln e j, zdobył w ysokie uznanie zarów no w Polsce jak i w e W łoszech. *
Pozostaw ił prof. B rah m er wiele a rty k u łó w i spraw ozdań literack ich
4 M. B r a h m e r , P e t r a r k i z m w p o e z j i p o ls k ie j X V I w ie k u . K rak ów 1927,
pu b likow an ych po polsku, fra n c u sk u i włosku. G dyby je zebrać, pow stał by pokaźny tom obrazujący rozpiętość jego zaintereso w ań nau k o w y ch i literackich. Na szczególną uw agę zasłu g ują a rty k u ły o lite ra tu rz e w ło skiej zam ieszczone w „Roczniku L ite rac k im ”. B yły to „przeglądy lite ra c k ie ” , k tó re łączyły su b teln e sąd y w nikliw ego k ry ty k a , w rażliw ego n a sztukę p rzek ład u , z um iejętnością k reśle n ia sy lw etek literack ich i w y do b y w an ia najisto tn iejszy ch treści z om aw ianych utw orów .
M ieczysław B rah m er był h u m an istą w głębokim znaczeniu tego w y razu. In tereso w ała go n au k a i sztuka, te a tr i piękna książka — jako p rze jaw duchow ego życia człowieka i jako w y raz jego twórczości, zdolnej do k ształto w an ia rzeczy pięknych i godnych szacunku. N ie lub ił lite r a tu r y płaskiej i ban aln ej. W sztuce dram aty czn ej i w e w szystkich u tw o rach litera c k ic h szukał trw ały c h w artości, k tó re s ta ra ł się zawsze w ydobyw ać i pokazyw ać. D latego m oże pisząc o P e tra rc e u w y d a tn ił m yśl poety za m k n ię tą w form u le łacińskiej: „Nihil ta m e n homine mirabilius in te r
ris” — „nic bardziej cudownego na ziem i niż człow iek” . Ale jednocześnie
u fając ludziom i w ierząc w ich cechy dodatnie nie u k ry w a ł sw oich n ie pokojów i obaw co do przyszłości k u ltu ry i fo rm jej rozw oju. Prof. Mie czysław B ra h m e r lubił nazyw ać siebie sceptykiem . A le jego sceptycyzm był sceptycyzm em swoistego rodzaju, sceptycyzm em filozoficznym , k tó ry m ógł chronić go przed rozczarow aniam i życia, z drugiej jed n ak stro n y pozw alał dostrzegać sprzeczności i zawiłości św iata. M istrzow ie ren esan su dopom agali m u w rozpoznaw aniu p raw d y i dobra, w odróżnianiu ich od fałszu i zła. W spom niany poprzednio G uicciardini, którego te k sty tłu m a czył profesor na polski, uczył:
b łąd zi ten, kto m niem a, że zw y c ię stw o w p rzed sięw zięcia ch zależy od tego, czy są one słu szn e lu b nie, gdyż cod zien n ie w id zim y coś w ręcz przeciw n ego: że n ie słu szn ość, a le przem yśln ość, siła i szczęście przynoszą zw y c ię stw o 5.
Z goryczą m ów ił E ra h m e r o n eg atyw n y ch zjaw iskach życia społecz nego i naukow ego, jakie obserw ow ał, ale nie poddaw ał się n astrojo m de p re sji i zw ątpienia. R atow ał go przed ty m i n a stro ja m i pogodny h u m o r i n a tu ra ln a życzliwość, z jak ą odnosił się do ludzi.
W pracach n aukow ych kiero w ał się zasadą, k tó rą doskonale sfo rm u łow ał ulub ion y jego m yśliciel, G uicciardini:
n ie dość jest rozpocząć rzecz jak ąś, nadać jej k ieru n ek i w p raw ić w ruch, a le trzeb a podążać za nią aż do końca, k to zaś w ten sposób jej tow arzyszy, czyn i ty m sam ym n iem a ło , ażeb y doprow adzić ją do d osk on ałości ®.
W stu d iach i esejach M ieczysław a B rah m era dostrzegam y znam iona owej doskonałości, objaw iającej się w p recy zji filologicznej i w urodzie sty lu . Sam pro feso r zachow yw ał wobec swoich p rac dystans, dlatego
5 B r a h m e r , W gale rii r e n e s a n s o w e j, s. 208. * Ib id e m , s. 209— 210.
382 Z M A R L I
tru d n o go było skłonić do w y dania zbioru w łasnych studiów . W postaw ie tej w y rażało się głębokie poczucie odpow iedzialności naukow ej uczonego.
Odszedł od n as prof. M ieczysław B ra h m e r 31 sierp nia 1984 roku po dłu giej i ciężkiej chorobie, k tó ra osłabiła go fizycznie, ale nie załam ała duchow o. M im o cierpień, k tó re m ężnie znosił, nie rezygnow ał z p racy pi sarsk iej. W o statn ich m iesiącach swego życia opracow yw ał w spom nienia z dzieciństw a, p rzy g o to w y w ał a rty k u ł do „Rocznika L iterack ieg o ”.
Pozostaw ił po sobie u w szystkich, k tó rz y go znali i kochali jako p ro fesora i człow ieka, głęboki, p raw dziw y żal, łagodzony je d y n ie prześw iad czeniem , że w racać będziem y do dzieł, jak ie po sobie pozostaw ił.