Alina Brodzka
"Zagadnienia stylu. Szkice o kulturze
współczesnej", Stefan Żółkiewski,
Warszawa 1965, Państwowy Instytut
Wydawniczy, s. 256, 4 nlb. :
[recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 57/4, 688-697
688
R E C E N Z J Etów w innych historycznoliterackich rejonach. Także teza o autotelicznym n asta w ieniu języka poetyckiego, m imo iż nie oddaje pełnej spraw iedliwości wierszom Juliana Przybosia, otwiera jednak rozległe w idoki badawcze, pozwala stawiać problem y dotąd nie zaistniałe. Chociaż ich rozwiązanie chciałby piszący te słowa zaproponować odm iennie, to rozstrzygnięcia Sław ińskiego przynajmniej w części zachowają prawomocność, w każdym zaś razie norma śwadom ości teoretycznej i w ew nętrznej konsekwencji jest tak surowa, że ustanaw ia zupełnie nową sytuację w polskiej w iedzy o literaturze. Na przestrzeni ostatniego dwudziestolecia jest to ćw iczenie wyobraźni m etodologicznej bez precedensu.
Zdzisław Łapiński
S t e f a n Ż ó ł k i e w s k i , ZAGADNIENIA STYLU. SZKICE O KULTURZE WSPÓŁCZESNEJ. (Warszawa 1965). Państw ow y Instytut W ydawniczy, s. 256, 4 nlb.
N owa książka Stefana Ż ółkiew skiego skierowana jest do każdego hum anisty, który intpresuje sie rolą i m ożliwościam i człowieka jako uczestnika oraz w sn ół- tw órcy św iata kultury. Nadrzędne m otyw y m yślow e tej pracy, przenikające i w pew nym sensie zespalające w szystkie zawarte w niej studia, to dążenie do zrozum ienia sw oistości ludzkiego środow iska kulturowego w poszczególnych for m acjach oraz do aktyw nego w yboru i św iadom ego kształtowania tych wzorów i wartości, które określać mają postulow any styl życia i kreacji w naszej epoce, w kulturze socjalizmu.
Spójność teoretyczna podstawowych wiązań system u m yślow ego i twórcza go tow ość poznawcza, um ożliw iająca w ykorzystanie ciekawych inspiracji hum anistyki w spółczesnej — to cechy, które od w ielu już lat obserwujem y w pracach Ż ółkiew skiego. Odnajdujemy je w jego rozprawach na łamach „Kuźnicy”, w studiach o polskim rom antyzmie i in n y c h 1. Zagadnienia sty lu są nowym ogniwem prze m yśleń teoretycznych autora i nowym , ważnym zespołem otwartych propozycji badawczych. Obejmują one rozległy obszar tem atów: problemy genezy, rozwar stw ienia i rozwoju kultury w. X X , w ew nętrzne prawidłow ości konstytuujących ją system ów (język, literatura i inne), typologiczne zróżnicowanie działalności kulturotwórczej (postępowanie naukowe, artystyczne, mitotwórcze) oraz historyczną artykulację jej w ytw orów . To bogactwo tem atów i pytań odsłania w ielorakie perspektyw y poznawcze; w książce Żółkiew skiego śledzim y rozwój zasięgu m arksi stow skiej teorii kultury, a zwłaszcza rozbudowę narzędzi niezbędnych w analizie kultury w spółczesnej.
W tym zakresie w Zagadnieniach sty lu podstawową rolę spełnia w yróżnienie t y p u i s t y l u kultury. Sform ułow ał je autor już w P rzy czy n k u do teorii r e w o lucji kulturalnej: „Typ kultury to zespół w arunków [społecznych, ekonomicznych, technicznych], który decyduje o preferencji określonego rodzaju zachowań k u l turowych. Dopiero w ramach tych preferencji rozgrywa się w alka o styl, o cha rakter ideow y przeto danej kultury”. Dlatego też jedynie „przez odniesienie do typu kultury można ocenić przydatność danej struktury, danej konw encji dla
1 S. Ż ó ł k i e w s k i : Ku ltu ra i polityka. Warszawa 1958; P e r s p e k ty w y litera tu ry X X w ieku. Warszawa 1960; Przepow iednie i wspomnienia. Wsirszawa 1963; O kulturze Polski Ludow ej. W arszawa 1964.
tw orzenia postulow anego sty lu ” 2. Obecnie badacz zagadnienia te podjął na nowo i sprecyzował.
W książce O ku ltu rze Polski Ludow ej, a zwłaszcza w studium z recenzowanego tu zbioru, pt. O ku ltu rze m a so w ej w kraju socjalistycznym, Żółkiewski rozwinął i pogłębił krytyczną ocenę w spółczesnych teorii „mass culture”, w szerokiej mierze w ykorzystując w yniki badań em pirycznych socjologii polskiej. W oparciu o grun towną analizę porównawczą sytuacji i sw oistości rozwoju kultury różnych spo łeczeń stw autor podtrzym ał i uściślił sw e fundam entalne w yróżnienie. „Typ k ul tury m asowej istotnie determ inują instytucje społeczne i techniczne powielania jej treści [...].
„Styl kultury o typie m asowym określam y natom iast w kategoriach ideolo gicznych. K ształtuje się on w świadomej lub bliskiej świadom ości w alce o dom i nację w życiu danej społeczności określonej hierarchii wartości. Warunki, które stwarza rozwój określonego typu kultury, jego konsekw encje m odelowe i psycho logiczne, w spółdeterm inują ze swej strony kierunek poszukiwań stylow ych. S tyl jest przeto stylem danej epoki, jest jej w spółczesny, w zasadzie odpowiada jej cyw ilizacyjnym wym aganiom nowoczesności” (s. 151—152).
Tak sform ułowane w yróżnienie staje się osnową teoretyczną studiów zaw ar tych w Zagadnieniach stylu. Funkcjonuje ono w analizie literatury w spółczesnej, w całościowej charakterystyce jej w ielorakich kierunków i w dyskusji nad k ryte riam i realizmu. Wyznacza przekonywająco płaszczyznę i m etody konfrontacji w y tw orów kultury X X w ieku. W skazuje na pew ne wspólne elem enty form alne i tech niczne, podkreśla też dobitnie zasadniczą odmienność struktur stylowych, którym elem en ty te są przyporządkowane.
Zasadność i praktyczną owocność w yróżnienia typu i stylu kultury potw ier dzają w ięc studia: G łó w n y proble m literatury współcze snej, Polska proza, poezja i dram at po wojnie, N o w y spór o realizm i Sporu o realizm ciąg dalszy. W stu dium pierwszym sprawą dominującą jest dążenie do w ykrycia rzeczyw istego „ogniska” problem atyki kulturalnej naszych czasów „w Polsce, na tle otaczającego ją św iata” (s. 6). Przypom nę tu, że — zgodnie z term inologią przyjętą przez antropologów w spółczesnych — „ogniskiem ” danej kultury nazywa Żółkiew ski te jej aspekty, w okół których rozgrywka się spór ideowy; w łaśnie owa historycznie uwarunkowana walka o wybór wzorów i w artości zmierza do kształtowania ok reś lonego stylu w ramach konkretnej formacji.
W sytuacji polskiej, po rozstrzygnięciu podstawowej alternatyw y ustrojowej, problem atyka „ogniskowa” kultury dotyczy następstw tego rozstrzygnięcia. Obej m uje ona przede w szystkim postulowany wzór osobowy uczestnika i w spółtw órcy społeczności socjalistycznej oraz postulowane wzory instytucji, które organizują życie społeczne i politykę kulturalną. Autor form ułuje zatem pytanie: jaką rolę spełnia literatura polska w tym procesie, jaki jest jej stosunek do tem atyki „ogni sk ow ej”? Pragnę podkreślić, że Żółkiew ski rozwija sw e pytanie inaczej, niż uczy niłaby to krytyka domagająca się wiernego odzw ierciedlenia typowych zjaw isk życiowych. Ż ółkiew ski nie szuka bowiem w literaturze po prostu potwierdzenia teorii odbicia. Rozw ija sw e pytanie w sposób odm ienny, i nie jest to tylko różnica w erbalna. Literatura — zgodnie z w yw odem autora — należy do U niversum kul tury. Stwarza ona „modele ludzkiego świata, proponuje struktury ludzkich sytuacji, nadaje im pozasubiektyw ny sen s” (s. 7). Struktura zaś określonej sytuacji ludzkiej byw a różna w poszczególnych formacjach i w odrębnych kulturach etnicznych. Te m odele w ięc, które proponuje literatura, są już w ytw orem określonej kultury, są
690
R E C E N Z J Eprzez nią upośrednione, nacechowane. Jednocześnie są one także jej w spółtw órcą: podejmują zadanie jej interpretacji, uczestniczą w procesie jej przeobrażeń. L ite ratura ujawnia bowiem i określa antropologiczny sens tych w łaśnie w ym od elow a nych, nacechowanych zjawisk, które przedstawia Odsłania ona uhistorycznione znaczenie zachowań, postaw, w ięzi osobowych. W ten sposób, interpretując je i za razem współtworząc, interw eniuje w kulturow e środowisko człowieka. Ta jej rola, zawsze istotna, staje się szczególnie doniosła wówczas, kiedy w ystęp uje sprzecz ność m iędzy m odelem stosunków postulowanych a faktycznie istniejących.
Jak w ięc widać, autor Zagadnień sty lu nie porównuje „obrazów” artystycznych z „życiem praw dziw ym ”, śledzi natom iast „analogię struktur sytuacji i m odeli w ła ś ciwych danej kulturze i odpowiadającej jej literaturze” (s. 9). Stw ierdzając zaś, że płaszczyzną porównań jest św iat kultury jako sfera pośrednicząca m iędzy życiem i sztuką, proponuje, by wiedza o nim, by zasób pojęć antropologii kulturalnej stał się instrum entem analizy zarówno wzorów funkcjonujących w życiu społecznym jak też wzorów utrwalonych przez znaki literackie.
W konsekw encji przyjętych założeń Żółkiew ski analizuje rolę, jaką spełnia polska literatura w interpretacji i kształtowaniu tych m odeli postępowania i postaw, które w spółtw orzyć mają socjalistyczny styl um asowionej kultury. Podkreśla, że podstaw owym warunkiem świadom ego kształtowania tego stylu jest przeświadczenie 0 sile kulturotwórczej w yzw olonych mas społecznych. Wskazuje, jak potężne zna czenie posiada m otyw acja indyw idualnego uczestnictwa w e w spólnocie kulturowej: dążenie do utwierdzenia i rozwoju osobowości w spółtw órcy procesu historycznego.
Z tego w łaśnie punktu w idzenia, z tej perspektyw y ideow o-praktycznych szans 1 dążeń uczestnika w alki o socjalistyczny styl życia i kreacji, najbardziej istotnym postulatem staje się konsekw entna dem okratyzacja system u instytucji społecznych, utwierdzanie ich roli jako gwaranta aktyw ności mas obywatelskich. Dlatego też w sw ej ocenie funkcji, jaką spełnia dziś nasza literatura, Ż ółkiew ski uwydatnia jej w spółudział w przezwyciężaniu w szelkich form, które obezw ładniają krytyczną św iadom ość i hamują aktyw ny wybór m otyw ów uczestnictwa w e wspólnocie.
Dostrzegając pierwszorzędną wagę tych zagadnień w strukturze w ysoko rozw i niętych, zinstytucjonalizowanych społeczeństw w spółczesnych i ujawniając, jak prze łam ują się te zagadnienia w sw oistym języku literatury, Żółkiew ski posługuje się w analizie filozoficzną kategorią alienacji. Wyróżnia starannie i trafnie szereg za stosowań tej kategorii w interpretacji stosunków kapitalistycznych, w skazuje też na aspekty pochodne: na różnorakie ujęcia problem atyki w yobcow ania jednostki w literaturze europejskiej. Podkreśla dobitnie, że u podstaw programu socjalistycz nej rew olucji ustrojowej odnajdujem y rzeczyw iste rozpoznanie źródeł sytuacji alienacyjnych oraz praktyczne w skazanie metod ich przezwyciężania. W ierny sw e mu pięknemu m aksym alizm owi, swej w izji kultury w yzw olonej w spólnoty, Żółkiew ski pozostaje też w ytrw ale obrońcą jasnej świadomości, w yrazicielem trafnych em pirycznych diagnoz. I dlatego w łaśnie, w im ię realizacji swych postulatów, ujaw nia aktualne znaczenie nowych form alienacji, związanych przede w szystkim , choć nie w yłącznie, z instytucjonalną strukturą życia społecznego w naszej epoce. Jest to — jak pisze słusznie — instytucjonalizacja konieczna, może ona jednak budzić uzasadnione obawy, może zacierać perspektyw ę społecznej aktyw ności jednostek, może grozić „w yobcowywaniem się [...] biurokratycznie zorganizowanych tworów ludzkich, które zaczynają panować nad człow iekiem ” (s. 20).
Obok tej najistotniejszej groźby Żółkiewski dostrzega również szereg innych — i niejednoznacznych — tendencji w łaściw ych strukturze społeczeństw rozwiniętych. Jedną z tych tendencji jest wzmożona uniw ersalizacja i upodobnianie się kon
w encji m yślow ych i językow ych, stereotypów zachowań i postaw. Tendencja ta, uwarunkow ana genetycznie typem kultury umasowionej, sprzyja niew ątpliw ie w łą czaniu o b yw ateli św iata w orbitę „cywilizacji planetarnej”, jak to ładnie sform u łow ał Edgar Morin w Esprit du Temps; sprzyja ona budzeniu łączności problem a tyki m yślow ej i gustów. Z drugiej strony jednak ciążenie upowszechnianych w zo rów — zrodzonych przecież w konkretnych środowiskach kulturowych, a następnie pow ielanych jako przykład mody światow ej — może również ubocznie powodować bierną akceptację nawyków , m oże także hamować krytyczny i sam odzielny wybór wartości. I tę am biw alencję znakomicie ujawnia Żółkiewski, wskazując, zarówno w literaturze polskiej jak i obcej, świadom y opór przeciw bezwiednej uległości konwencjom , św iadom ą refleksję nad ich genezą i rolą.
Scharakteryzowane w yżej problemy — w powiązaniu z szeregiem nowych za gadnień i szczegółow ą argum entacją — podejm uje autor również w studium Polska proza, p o ez ja i d ram at po wojnie. Zarysowuje tu trafną charakterystykę tendencji dom inujących w literaturze m iędzywojennej, proponuje jej periodyzację, następnie uwydatnia rolę doświadczeń okupacyjnych, i na tym historycznym tle określa decy dujące znaczenie rew olucji ustrojowej oraz zw ycięstw a nad faszyzmem w prze obrażeniu św iadom ości twórców kultury.
Przypom ina ożywczy ruch intelektualny pierwszych lat powojennych, sprzyja jącą rolę in stytu cji polityki kulturalnej, charakteryzuje główne linie ówczesnych polem ik skierow anych dwustronnie: przeciw katastroficznej w izji św iata i przeciw estetyce sw obodnej gry wyobraźni. Uzasadnia przekonywająco historyczny sens programu „K uźnicy”, jej konsekwentną w alkę z naturalistyczną koncepcją osoby ludzkiej, próbę „ujrzenia św iata ludzkiego jako kultury, tworu człowieka, jako zw iązku w artości zrozum iałego i podległego osądowi, ocenie” (s. 38). Ta charakte rystyka w yd aje się ze w szech miar słuszna. Trudno przecenić rolę, jaką spełniła „Kuźnica” w kształtow aniu świadomości wyzw alającej się z koszmarów wojny, z m itologizacji sił sprawczych „czasów pogardy” ; świadomości, która poczynała od najdywać sens i cel w w alce o jasność m yśli oraz w spólnotę działania.
Żółkiew ski charakteryzuje również w zarysie bogatą i różnorodną literaturę tych lat, a następnie analizuje przebieg rew olucji kulturalnej w skali ogólnonarodo w ej. W skazuje na groźne w e w szelkich dziedzinach sprzeniewierzenia się m yśli m arksistow skiej i polityce socjalistycznej, udowadnia jednak, że w brew tym złow ro gim tendencjom zbudowane zostały w latach 1951— 1955 podstawy zdem okratyzowa nej kultury m asow ej. R ozwinęła się nowa — i ogromna — publiczność kulturalna. Ta diagnoza, dotycząca typu i stylu naszej kultury, staje się drogowskazem w dalszej analizie literatury polskiej. Żółkiewski, w ierny swym podstawowym za łożeniom teoretycznym i ideowej hierarchii wartości, rozpatruje w tej perspektywie św iadectw a poszukiwań i przemian, rozbudzonych zwłaszcza po 1956 roku. Przedsta w ia oryginalne i w nikliw e interpretacje utworów A ndrzejewskiego, Brandysa i B re zy, Macha i Mrożka, K onwickiego — i w ielu innych jeszcze pisarzy.
Stw ierdzając fundam entalny fakt społeczny: powstanie m asowej publiczności literackiej, m ilionow ych odbiorców w szystkich dóbr kulturalnych, Żółkiew ski jest jak najdalszy od fałszyw ego postulatu uniform izacji w spółczesnych w ytw orów ar tystycznych. Bada w ielopoziom owość ogromnego audytorium i w zjaw isku tym w i dzi źródło ożyw czych napięć dynam izujących rozwój bogatej i zróżnicowanej lite ratury.
C harakterystykę tekstów pisarzy polskich sytuuje Żółkiew ski na szerokim tle problem atyki ideow ej nurtującej św iat w spółczesny, wiąże z analizą przeobrażeń, jakie dokonały się w świadom ości artystycznej i sztuce naszej epoki, próbuje skon
6 9 2 R E C E N Z J E
struow ać typologię jej nurtów. W ten sposób spełnia — jakże ważną — rolę k ry- tyka-interpretatora, tłumacza faktów kultury. Nie jest to jednak rola jedyna. Trafne rozeznanie wśród w ielości nurtów i tendencji znam ionujących kulturę w spółczesną stanow i dla Żółkiew skiego warunek niezbędny do kontynuowania w ielk iej dyskusji nad autentycznym stylem naszej kultury. W tym „sporze o filozoficzne zasady” 3 — a jak w iem y, prowadzi go nieprzerwanie od lat — szczególnie w ażne m iejsce przy pada poszukiwaniu stylu nowoczesnej literatury realistycznej.
Wokół tej problem atyki, obecnej zresztą w całej książce, koncentrują się zw łasz cza dw ie rozprawy: N o w y spór o realizm i Sporu o re alizm ciąg dalszy. N aw iązują one do przem yśleń w ypow iedzianych w e w cześniejszych pracach i dołączają do nich istotn e propozycje interpretacyjne i teoretyczne.
W poprzednich sw ych książkach Ż ółkiew ski argum entował szczegółow o p rze św iadczenie, iż rzeczyw iste szanse rozwoju realizm u w naszej literaturze w ynikają z am bitnej konfrontacji w izji św iata i koncepcji człow ieka inspirow anej przez historyzm m arksistow ski — z trudnym i problem ami sytuacji ludzkiej w św iecie w spółczesnym . Stw ierdzał w ielokrotnie, że do tej konfrontacji nie w ystarczy tra dycyjna struktura fabularna i zasób konw encji ХТХ-w iecznych. W skazywał, że najgłębszych konfliktów świadom ości nie zdoła ujawnić rów nież literatura faktu ani opisowa panorama. „Niepokoje człow ieka — pisał — jego postaw y w artościują ce zachowania i zjawiska kultury, nadając im określone, radosne lub złow rogie sensy, są w pełni realne. N ie w ystarczy zamiast nich ukazać gry ob iektyw nych sił społecznych, których są maską; trzeba je w yjaśnić, odwołując się do ow ych sił. A le tych niepokojów i konfliktów , m odeli i postaw nie da się płasko opisać” 4. Są to zadania w ym agające krytycznej analizy środków ekspresji. Przeprowadza ją rów n ież twórczość realistyczna, śledząc nośność i ograniczenia w łasnych konw encji. I ona włączać może w obręb dzieła refleksję, która daje jawny wyraz zaintereso w aniu, jakie w w ielu twórcach współczesnych budzi estetyczny sens struktury lite rackiej oraz status logiczny literackich komunikatów językow ych. Czyniąc to, potw ierdza jedynie charakterystyczną tendencję obecną i w dyskursyw nych św ia dectw ach poglądów artystycznych, i w wytw orach sztuki X X wieku. Tendencja ta zresztą, jak wiadomo, kształtowała się już w europejskim kręgu kulturow ym od dawna, w naszej epoce w ystąpiła jednak w nowej roli: jako w spółczynnik general nej refleksji nad m odelami kultury i strukturą życia społecznego.
Am bicje twórczości realistycznej — tak jak pojm ował je i pojm uje Ż ółkiew ski — nie ograniczają się jednak do dem askacji konw encjonalnego charakteru w zorów kulturowych. Twórczość ta docenia znaczenie kulturowego fundam entu osobow ości, toteż nie poprzestaje na krytyce stereotypów. Dąży natom iast do u jaw nien ia fatalnych skutków automatyzmu, który towarzyszy bezw iednej akceptacji nabytych lub narzuconych wzorów. Budzi aktywizm świadom ości, poddaje próbie „naturalne” perspektyw y widzenia i m etody strukturalizacji zjawisk, kw estionuje przejęte bezrefleksyjnie normy wartościowania i — gustu.
N ie przeciwstaw ia w ięc ona spontanicznego autentyzm u jednostki — sztuczne m u, w tórnem u i prowizorycznemu charakterowi w szelkich w ięzi społecznych. Nie w id zi w nich jedynie okazji do m anifestacji wiecznych dyspozycji duchowych lub nąturalistycznie zredukowanych potrzeb gatunkowych człow ieka. Nie szuka tylko ponadczasowych analogii, choć przypisuje ogromną w agę w łaściw ościom ek olo gicznym i trw ałym dążeniom cechującym gatunek ludzki w przebiegu historii. Zm ierza ku tem u, by w ykryć sprzężenie gatunkowych, indyw idualnych i kulturo
' 3 Ż ó ł k i e w s k i , P e r s p e k ty w y literatury X X wieku, s. 92. ♦ Ż ó ł k i e w s k i , P rzepowiednie i wspomnienia, s. 41.
w ych w spółczynników procesu, w jakim kształtuje się osobowość ludzka. Próbuje rozszyfrow ać historyczne w ym odelowanie podstawowych sytuacji człowieka, próbuje tez dostarczyć w kreacji literackiej nowych danych i nowych narzędzi, które ok a załyby się pomocne w rozpoznaniu sensu życia t u i t e r a z .
Jeśli jednak pragnie spełnić tę rolę, nie może poprzestać na konstruowaniu parabol otwartych, albow iem ich interpretacja wym aga odwołania do utajonego system u w ieloznacznych odniesień. Musi w ięc symbolom, którymi się posługuje, dać jaw ny kontekst konkretów. K ontekst uwolniony od naturalistycznej plotki, a in for m ujący rzetelnie o rzeczyw istych konfliktach, dążeniach i potrzebach ludzkich. W ten w łaśn ie sposób uwzględnia owa twórczość zm ienne czynniki historyczne, n ie odzow ne w rozpoznaniu sensu egzystencji grup i jednostek. Te czynniki bowiem dostarczają głównych m otyw ów ich decyzjom i wyborom.
Tezy powyższe rozwija Żółkiew ski w sposób bardzo interesujący w Zagadnie niach stylu . Podejm uje tu na nowo polem ikę z kryterium prawdopodobieństwa życiow ego jako decydującym wyróżnikiem realizmu. Uzasadnia sprzeciw teoretycz ny, jaki budzi w nim skrajnie przeciwstawne poprzedniemu stanowisko Garau- dy’ego, który utrzymuje, że realistyczna jest każda twórczość wyrażająca bogate aspiracje społecznej osobowości ludzkiej.
Trzecim z kolei ujęciem , przeciw któremu oponuje autor Zagadnień stylu, jest koncepcja Goldmanna. Głosi ona, że dziś, w warunkach system u kapitalistycznego, realistyczna jest taka kreacja, której struktura całościowa stanow i odpowiednik zreifikow anej struktury życia społecznego. W takiej kreacji w idzi Goldmann m eta foryczne rozszyfrowanie m echanizm u system u. Tezę swą w yw odzi on z założenia, iż św iadom ość w szystkich osobników społecznych w warunkach form acji kapitalistycz nej dąży ku tem u, by stać się św iadom ością-odbiciem , biernym rejestratorem n ie zależnych od niej procesów. Jednym zaś z argum entów potwierdzających to zało żenie m iał być fakt, iż w zachodnioeuropejskiej powieści współczesnej (podobnie zresztą jak w dramacie) w ystępują objawy całkowitej dezintegracji podmiotu per cepcji i nieobecność jakichkolw iek poszukiwań zm ierzających do przeciw staw ienia uprzedm iotowionej strukturze stosunków ludzkich — innego m odelu relacji i ak- tyw istyczn ej postawy człowieka.
Prześledźm y najpierw kontrargumenty autora Zagadnień sty lu w stosunku do trzech w ym ienionych wyżej koncepcji, a następnie jego w łasną propozycję po szukiw ania w yróżników realizmu: w strukturze literackiego komunikatu językow ego oraz w charakterze stosunku, jaki istnieje m iędzy m odelami postaw, zachowań i przeżyć przedstawionym i w utworze realistycznym a tym i m odelami zachowań, które w yodrębnia w iedza o kulturze.
P ierw sza w kolejności polem ika dotyczy kryterium weryzm u. Zwolennikom tezy, która głosi, że decydującym w yróżnikiem realizmu w literaturze jest fikcja w erystyczna, zarzuca Żółkiew ski, iż określają oni sw oiste cechy tej fikcji przede w szystkim za pomocą kryterium prawdopodobieństwa. To zaś kryterium w od n iesieniu do tekstu literackiego m usi posiadać sens psychologiczny: w ynika z prześw iadczenia podmiotu orzekającego o prawdopodobieństw ie przedstawionych zdarzeń i powiązań m iędzy zdarzeniami. N ie jest to w ięc prawdopodobieństwo w sensie logicznym lub em pirycznym; nie ma ono waloru obiektywności. Dlatego też, uzasadniając historyczną zm ienność tego kryterium , Żółkiew ski ze swej strony proponuje, by znaleźć inne wyróżniki decydujące o tym , czy dane dzieło literackie albo zbiór dzieł można określić jako realistyczne.
N astępny z kolei adresat polem iki, Garaudy, zadania tego nie podjął, toteż jego stanow isko w sprawie teoretycznych kryteriów realizmu określa Żółkiewski
694
R E C E N Z J Ejako w ynik programowej beztroski. Stwierdza, że autor D’un réalisme sans rivages in teresuje się każdym dziełem z osobna i w tym przede w szystkim aspekcie, o ile podejm uje ono istotne problem y w spółczesności. W ycofuje się natom iast całkow icie z próby zarysowania w yróżników w spółczesnego stylu realistycznego, nie widzi żadnych podstaw ku tem u, by wyodrębniać realizm jako kierunek literacki. Żół kiew ski, co należy podkreślić, aprobuje w pełni dążność Garaudy’ego do uznania estetycznych i hum anistycznych w alorów różnorodnych kreacji sztuki w spółczesnej. Przeciw staw ia się natom iast zdecydow anie jego rezygnacji z krjderiów teoretycz nych i nie godzi się rów nież na niektóre w nioski analityczne, dotyczące np. Kafki. Garaudy potraktował bowiem całościową strukturę dzieł tego pisarza jako przykład kreacji realistycznej; Żółkiew ski uważa tę interpretację za zupełne n ie porozum ienie. Przypom nijm y, że jest to opozycja konsekwentna: już w swych poprzednich studiach inaczej niż Garaudy interpretow ał on twórczość autora Zamku. W skazywał na m ożliwość i potrzebę w ykorzystania tej m etody konstrukcji sytuacji m odelowych, jaką w prow adził Kafka, ale jednocześnie argum entował, że akceptacja w izji św iata wyrażonej w jego dziele byłaby z gruntu sprzeczna z wizją św iata i koncepcją człowieka inspirowaną przez historyzm M arksowski.
Doświadczenia historyczne człow ieka współczesnego — pisze teraz Ż ółkiew ski — uprawniają wprowadzenie pewnych nowych technik ekspresyjnych do kre acji realistycznej; rów nież i tych technik, które pierwotnie ukształtow ane zostały na obszarze literatury parabolicznej, zakładającej m etafizyczne odniesienie swych sym bolów. Ale adaptując owe techniki na gruncie odrębnej w izji świata, twórca literatury realistycznej zm ienia ich funkcję w całości dzieła, daje im kontekst historyczny, przedstawiony jaw nie lub wskazany im plicite w tekście utworu.
Podobnie nie godzi się Ż ółkiew ski z dalszym i konsekw encjam i postępowania G araudy’ego: odrzuca propozycję pojm owania dzieła sztuki jako kreacji m itopo- dobnej. Argumentując sw e stanow isko, zgodne w tej k w estii z poglądami Lévi- -Straussa, który form ułuje św ietn ie uzasadnioną typologię struktur czynności tw ór czych, Ż ółkiew ski przeprowadza przekonywającą krytykę tezy utożsamiającej po stępow anie artysty z postępow aniem m itotwórcy. Przypomnę tylko w nioski tego w yw odu. Artysta — pisze Żółkiew ski — odtwarzając zespół przedm iotów i zdarzeń odkrywa jego strukturę. M itotwórca zaś konstruuje swój zespół przedm iotów i zda rzeń po to, by urzeczyw istnić strukturę arbitralną; postępuje jak zbieracz, który składa w dowolną całość różnorodne elem enty historyczne i anegdotyczne.
Otóż — nie uważając bynajmniej Kafki za realistę — Żółkiew ski odrzuca taką interpretację jego twórczości, jaką proponuje Garaudy, który utożsamia postępo w an ie autora Z am ku z postępowaniem twórcy mitu. Stwierdza, że podobieństwo m iędzy strukturą m itu a strukturą Procesu czy Zamku jest pozorne. Kafka bowiem, jak każdy artysta, odsłania wspólną strukturę indyw idualnych przypadków ludzkich i poszczególnych losów, nadając im przez to sens; nie w iąże on bezczasowych, go tow ych elem entów anegdotycznych w strukturę dowolną (s. 101). Jego parabole są z założenia wieloznaczne, lecz jeden z uprawnionych kontekstów ich interpretacji, jedno z ich odniesień, stanow i historyczna struktura sytuacji ludzkiej. Teza o toż sam ości mitu i sztuki jest więc, zdaniem Żółkiewskiego, fałszyw a. Przyznaje on na tom iast, że w określonych kulturach i ich wytworach granice m iędzy sztuką i m i- totw órstw em mogą być dość płynne.
W ostatniej z kolei polem ice, z koncepcją Goldmanna, Żółkiew ski zauważa na w stęp ie, że autor Pour une sociologie du roman nie spełnia sw ego w yjściow ego za łożenia. N ie m ów i on o h o m o l o g i i s t r u k t u r r e i f i k a c y j n y c h w ży ciu społecznym i w w izji powieściow ej, lecz o h o m o l o g i i z a f a ł s z o w a n e j ś w i a d o m o ś c i s p o ł e c z n e j i ś w i a d o m o ś c i p i s a r s k i e j .
W ramach krytyki im manentnej tekstu Goldmanna ten zarzut nie wydaje się trafny. Dla niego bowiem oba powyższe określenia są równoznaczne: „struktury reifik acyjne” to w jego ujęciu, podobnie jak u Lukâcsa w Historii i świadomości klasy (1923), w yniki działania wyabstrahow anej relacji towarowej na stosunki ludzkie i w iedzę każdego osobnika społecznego o tych stosunkach. Można, jak sądzimy, argum entować, że zakres tego pojęcia u Lukâcsa i Goldmanna jest płynny, że ma ono raczej charakter m etafory niż kategorii teoretycznej. Można także opo nować przeciw stosowaniu tego pojęcia jako klucza interpretacyjnego w analizie zjaw isk kultury w spółczesnej. Nie w ydaje się jednak, by w tym punkcie, który uwydatnia Żółkiew ski, można było zauważyć niekonsekw encję autora La Réification, Działanie „struktur reifikacyjnych”, czyli wyabstrahowanej relacji towarowej, prze jawia się dziś, zdaniem Goldmanna, w łaśnie w zafałszowaniu świadom ości k a ż d e j jednostki w system ie kapitalistycznym . Dlatego uważa on, że zanika obecnie rola pośrednicząca św iadom ości klas (grup, warstw): fatalny w pływ reifikacji ma ją rzekomo dezintegrować, ma sprawiać, że zwycięża stopniowo w całym społeczeń stw ie fałszyw a świadom ość, św iadom ość-odbicie. Ta teza — w całości — budzi g łę bokie zastrzeżenia 5. A le w jej ramach Goldmann jest zupełnie konsekwentny.
W pełni słuszne wydają się natom iast uwagi Żółkiew skiego dotyczące zasad ności samej koncepcji interpretowania struktury powieściowej jako odpowiednika struktury system u kapitalistycznego. W krytyce postępowania Goldmanna, który nie bierze pod uwagę sw oistych konwencji literatury, Żółkiewski form ułuje bar dzo istotną, jak sądzę, dyrektyw ę m etodologiczną. Odnosi się ona najprzód do interpretacji struktury powieściow ej w ogólności, dalsze zaś w nioski autora pro wadzą do uw ydatnienia cech w łaściw ych strukturze realistycznej.
Autor Zagadnień stylu m ianow icie w swej krytyce oraz w propozycjach odw o łuje się do inspiracji, jakich dostarcza teoria znaku i znaczenia sform ułowana na gruncie stylistyk i lingw istycznej. Nie zapominając o różnicach m iędzy szkołą W ino gradowa a Jakobsona, sięga do pewnych w spólnych obu kierunkom założeń, by zastosow ać je w analizie struktury gatunkowej powieści.
Przypom ina w ięc w yróżnienie klasyczne już od czasów de Saussure’a, acz kolw iek — dodajmy — nadal dyskutow ane, jeśli chodzi o interpretację, wyróżnienie w każdym znaku językow ym elem entu znaczącego (signifiant) i znaczonego (signi fié). Pow ołuje się, dalej, na stw ierdzenie Peirce’a i Jakobsona głoszące, że „są dw a związki, które służą do interpretowania znaku; jeden to stosunek do kodu, drugi to stosunek do kontekstu [...]” 6 (s. 116). W ykorzystując powyższe dyrektywy, Żółkiew ski określa s t r u k t u r ę g a t u n k o w ą powieści, system jej środków wyrazu, jako e l e m e n t z n a c z ą c y . E l e m e n t e m z n a c z o n y m zaś ma być s t r u k t u r a w i z j i ś w i a t a p r z e d s t a w i o n e g o w utworze: m odele postaw i sytuacji, ich struktura w ew nętrzna oraz w zajem ne powiązania.
N astępnie autor proponuje, by w interpretacji z n a k u l i t e r a c k i e g o (a w ięc i struktury gatunkow ej, która jest elem entem znaczącym, i struktury w izji św iata przedstawionego, która jest elem entem znaczonym) przyjąć, iż k o d e m jest system w spółczesnych konw encji powieściow ych, a k o n t e k s t e m — ich za w artość inform acyjna, dotycząca zwłaszcza postaw i wartości. Dodaje też, że należy uwzględnić zasięg kodu i kontekstu w określonym kręgu kulturowym — trzeba w iedzieć, jakie dzieła istotnie funkcjonują w świadom ości odbiorców.
5 Szerzej o tej problem atyce zob. А. В r o d z к a, Lucien Goldmann o socjo logii powieści. „Studia Estetyczne” t. 2 (1965).
6 9 6 R E C E N Z J E
Przyjm ując w ym ienione założenia, autor próbuje zastosow ać je w analizie. W skazuje w ięc, że jeśli mamy do czynienia z pow ieścią paraboliczną, np. utworem K alki, lub dramatem parodystycznym — np. Mrożka, to w ów czas interpretując utw ór należy wziąć pod uwagę, iż jest on znakiem stylizowanym . Odczytanie zna czenia zawartych w nim m odeli postaw i sytuacji wym aga, by uw zględnić dodat kow y system odniesień, nieobecnych w tekście. W tym w ypadku elem entem zna czonym jest nie tylko sytuacja przedstawiona, ale rów nież sytuacja parodiowana lub sym bolizowana. Dla utworu Mrożka Karol nietrudno odnaleźć strukturę sytu acji parodiowanej, a nieobecnej w tekście (polowanie na wrogów ludu). Utworom K afki natomiast historia dopisała kontekst dodatkowy, pierw otnie nie sym bolizo w any w dziele. Dla przykładu: można bez trudu zgodzić się z taką interpretacją św iata kreowanego w Zamku, która uwzględnia jako jego pierw otny kontekst sym boliczny — strukturę sytuacji wyobcowania. Odczytanie jednak Kolonii karn ej jako m etafory sytuacji ludzkiej w św iecie obozów koncentracyjnych — stało się m ożliwe dopiero w okresie panowania faszyzmu.
W utworze w ięc parodystycznym lub parabolicznym przedstawione m odele sytuacji i zachowań są w pewnym sensie — jak pisze Żółkiew ski — „nieważne”. Ich struktura nabiera znaczenia tylko w tedy, gdy odnosi się ją do sytuacji parodio w anych lub sym bolizowanych.
W utworze realistycznym natom iast podstaw owym układem odniesienia (ele m entem znaczonym) jest „właśnie struktura przedstawionej bezpośrednio rzeczy w istości, która odkrywa sens społeczny i filozoficzny zdarzeń, losów ludzkich, róż nych m odeli kultury wprost przedstawionych w d ziele” (s. 120). Interpretacja znaczenia sym boli literackich w łaściw ych strukturze realistycznej nie wym aga zatem odwołania się do pośrednictwa jakiegoś innego system u znaków, nieobec nych w tekście. Tę w łaściw ość, zdaniem Żółkiew skiego, posiada ona nadal, zgodnie z dotychczasową tradycją realizmu. Podkreślm y, że sprawą najbardziej istotną w powyższym w yw odzie jest to, iż stanow i on w stępną p r ó b ę w y j a ś n i e n i a s w o i s t o ś c i s t y l u r e a l i s t y c z n e g o n a g r u n c i e t e o r i i z n a k u i z n a c z e n i a .
Na gruncie tejże teorii próbuje również autor określić stosunek, jaki w ystępuje m iędzy elem entem znaczonym w realistycznym dziele literackim (modele postaw, zachowań itp. przedstawione wprost w tekście utworu) a tym i m odelami, które wyodrębnia w iedza o kulturze. Żółkiew ski nie szuka w ięc w yróżników stylu rea listycznego w jego stosunku m im etycznym do rzeczyw istości em pirycznej. W yróż ników tych szuka w strukturze komunikatu literackiego: w idzi je w sw oistej sam ow ystarczalności inform acyjnej system u sym boli językow ych w utworze reali stycznym .
Postępowanie to posiada uzasadnienie teoretyczne. Autor Zagadnień sty lu jest m ianow icie przeświadczony o zasadniczo m im etycznym charakterze w szelkiej sztuki. Przy tym — co należy podkreślić — niezm iernie trafnie w yodrębnia w sw ych stu diach m imetyzm w ytw oru artystycznego i naśladowTczo lub antynaśladowczo nasta w ioną św iadom ość artystyczną danego czasu czy prądu (s. 9). Mówiąc zaś o m im e- tyzm ie sztuki, z aprobatą powołuje się m.in. na potw ierdzające to przeświadczenie sądy L évi-Straussa, który — paradoksalnie z pozoru, lecz jakże trafnie — przy w ołu je przykład plastyki abstrakcyjnej: jest ona, jego zdaniem, także naśladow nictw em , ale „nie istniejących m odeli” ; „daje konkretne przedstaw ienie formalnych w arunków w szelkiego malarstw'a” 7 (s. 123).
W analizie zjaw isk literackich Żółkiew ski w ielokrotnie, przy różnych okazjach, wyprowadza w nioski z tej konsekw entnie m im etycznej teorii w ytw orów sztuki. Przyjm ując ją, zyskuje podstaw ę do skutecznej polem iki z takim stanowiskiem , które utożsamia tw órczość realistyczną z każdą twórczością wyrażającą aspiracje poznawcze i dążenie do w artości uniw ersalnie ważnych.
Naszym zdaniem Ż ółkiew ski w sposób przekonywający uzasadnia niecelność kryterium praw dopodobieństwa życiowego jako decydującego wyróżnika realizmu. Podobnie trafna w ydaje się jego polem ika z rzecznikami „realizmu bez granic” i z twórcą koncepcji „homologii strukturalnej”. Ze swej zaś strony autor Zagadnień s ty lu w skazuje na k onstytutyw ne cechy stylu realistycznego, jakie przekazała tra dycja literacka, i ujaw nia najbardziej istotne m om enty jego przemian w litera turze w spółczesnej.
Odnajdując in statu nascendi objawy strukturalnych przeobrażeń stylu reali stycznego, szuka ich genezy — i zapowiedzi dalszych przemian — w doświadcze niach historycznych naszej epoki. Świadom ie zatem nie kodyfikuje cech poetyki realizmu w spółczesnego, lecz analizuje proces jego przekształceń i proponuje narzę dzia badawcze, które służyć mają poznaniu form ujących się dziś struktur gatun kowych i stylow ych.
W studiach sw ych Ż ółkiew ski istotnie wyprowadza w nioski z kom plem entar- ności kryteriów realizmu. Dlatego próbując w ykryć wyróżniki kreacji realistycznej, bierze pod uwagę zarówno jej sens filozoficzny: w alory poznawcze, wybór postu low anych w artości, jak też i funkcję stosowanych w niej sym boli, ich pozycję w strukturze literackiego przekazu. Ciekawe propozycje teoretyczne, które w tym zakresie przedstawił w Zagadnieniach stylu, z pewnością — sam na to w skazuje — wym agają szczegółowego rozwinięcia. Z inicjatyw y autora przecież nasuwa się pytanie, jak — w ramach jego koncepcji — pojm ować należy repertuar znaków literackich; jak określić trzeba podstawowe cząstki znaczeniow o-stylistyczne lite ratury oraz ich rolę w w yższych układach strukturalnych: dziełach i zbiorach dzieł, które stanowią podstawę do wyodrębniania stylów w dziejach piśm iennictwa i twórczości współczesnej.
Książka Żółkiew skiego otw iera pasjonujące perspektyw y badań nad św iad o m ością artystyczną i w ytw oram i sztuki w kontekście kultury określonych form acji. Proponuje taką płaszczyznę analizy, która uwzględnia zarówno empiryczną proble m atykę uwarunkowań kulturowych, jak też — w ich ramach — wybór m otyw ów i form uczestnictw a w kształtowaniu środowiska ludzkiego. Warto w iec najgoręcej postulować, by autor kontynuow ał podjęte w niej zagadnienia teoretyczne i roz budował nowatorskie i trafne syntezy historycznoliterackie.