• Nie Znaleziono Wyników

Daleki Wschód. 1934 nr 1-2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Daleki Wschód. 1934 nr 1-2"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Widoki Targów Poznańskich.

(2)

1. 19 m a r c a ... *

2. Przyjazd p. Ministra M. M o ś c ic k ie g o ... 2

3. Z Charbina do Pekina i Kałganu. Kad... 3

4. Ustrój państwowy i progres Japonji. F. A r k i n ... 7

5. Targi Poznańskie... H 6. Godło Jagiellonów. Dr. K. S tarokoniew ski...12

7. Wśród stepów Mongolji A. Janta-Połczyński...34

8. M. Choromański, pierwszy latreat Polskiej Akademji Literatury . . . . 15

9. Das Geschaeft mit Polen W . Sielski... 17

10. Potwór charbinski. — ski...17

11. Budowa Rzymsko-Katolickiej bazyliki morskiej w G d y n i... 18

12. Wiadomości z C z y f u ...19

13. Do młodzieży Polskiej w C h in ach ...19

14. Choinka dla dzieci p o lsk ic h ... 20 15. R e c e n z j a ...na okładce 16. W ieczór Sylwestrowy . ...

4 #

MEDYKAMENTY FIRMY SZWAJCARSKIEJ „SANDOTZ“

CRLCIUM — GLCH. W RMPUŁKRCH i PROSZKU.

RMISRTIN— w TRBLETKRCH po 30 sztuk.

BELRFOLIN— w TRBLETKRCH i RMPUŁKRCH.

FELRMIN — W TRBLETKRCH.

GINERGEN— w TRBLETKRCH i RMPUŁKRCH

W s z y s tk o do n a b y c ia na skła d zie u w yłą czn e go p rz e d s ta w ic ie la F ir m y C a rlo w itz i S -ka w H a rb in ie , J a m s k a ja 48. T e ł. 24-85.

Warunki pernumeraty „Dalekiego Wschodu“

W H A R B IN IE , miesięcz. — doi. m. 0.60 kwartalnie— « « 1.50

rocznie — « « 6.00

W C H IN A C H , k w a rt.— doi. srebr. 1.50

półrocz.— « « 3.00 rocznie — « « 6.00

W POLSCE,

kwart. — zł. p. 4.00 półrocz. — « « 8.00 rocznie — « « 15.00

W JN N Y C H K R A J A C H , kwart. — doi. am 0.50 półrocz.— « « 1.00 rocznie — « « 2.00

N u m e r k o n ta P .K .O .— 191790.

(3)

W d n iu 39 m arca cn łv nasz k ra i ob- ch od zi im ie n in y o p a trzn o ścio w e go B u d o w ­ nicze go i T w ó rc y N ie p o d le g łe j P o ls k i, J e j P ie rw s z e g o Ż o łn ie rz a — M a rs z a lk a Jó zefa P iłs u d s k ie g o .

O jczyzn a nasza b y ła w n ie w o li, a społeczeństw o J e j po k ilk u n ie u d a ­ n ych p ró ba ch zda­

w a ło się ju ż godzić z p a m u ją c y m s ta ­ nem rzeczy, o g ra ­ n ic z a ją c się g ło w ­ n ie do tr o s k i o za- ch ow an ie m o w y o jc z y s te j.

W M ałopolsce skro m n ie , n ie szu­

k a ją c ro zg ło su za­

czął re a ln ą pracę nad tw o rz e n ie m p rz y s z łe j O d ro d zo ­ n e j O jc z y z n y On.

W ro k u ' 1908 z o s ta ł z o rg a n iz o ­ w a n y przez P i ł ­ sudskiego Z w ią z e k W a lk i C zyn n e j.

B y ła to o rg a n iz a ­ c ja n a p ó ł k o n s p i­

ra c y jn a , a celem j e j b y ło p rz y g o to ­ w a n ie k a d ró w w o j­

sko w ych d la p r z y ­ szłego zb ro jn e g o

p o w s ta n ia w K ongresów ce.

W ro k u 1909 P ił s u d s k i w y k o r z y s t u j e za w ik ła n ia p o lity c z n e a u s tja c k o -ro s y js k ie p o w sta łe przez a n e ksję B ośn i, i H e rc e g o w in y i z zezw olenia rz ą d u A u s t r ji tw o rz y na te ­

re n ie L w o w a , K ra k o w a le g a ln ą ju ż o rg a n i­

zację Z w ią z k ó w S trz e le c k ic h .

P rzez u m ie ję tn e p o lity k o w a n ie z w ła ­ dzam i, za cho w u ją c je d n a k zupełna sam od­

zielność w ro z w o ju o rg a n iz a c y j s trz e ­ le c k ic h p o d swem

k ie ro w n ic tw e m , z n a jd u je ż y w y od­

d ź w ię k w śró d m ło ­ dzieży, k tó r a c h ę t­

nie g a rn ie się do te j id e o w e j o rg a n i­

za c ji.

R zą d a u s tr ja c k i, w k tó re g o p o ję c iu

„S trz e le c “ m ia ł być p o d o b n ym do a ust- r j a ck i ej pa t r j o ty cz n e j o rg a n iz a c ji.

„S trz e lc ó w t y r o l­

s k ic h “ , s p r z y ja ł je g o ro z w o jo w i i p o z w o lił K o m e n ­ d a n to w i za o p a t­

rz y ć S trz e lc ó w w k a ra b in y i a m u n i­

cję, k o rz y s ta ć ze s trz e n ic w o js k o ­ w y c h it p .

Z w ią z e k S trz e ­ le c k i r o z w ija się

przenosząc swą

d zia ła ln o ść z K r a ­ ko w a i L w o w a na p ro w in c ję M a ło ­ p o ls k i. S z k o li k a d r y in s tr u k to r ó w w y s y ła je do zaboru ro s y js k ie g o ( L itw a , K ijó w ) , do R o s ji (M o s k w a , P e te rsb u rg -) i za gran icę

(P a ry ż , B e lg ja , S z w a jc a rja ).

W ro k u 1912 is tn ie je ju ż zgórą 200

(4)

k ó ł s trz e le c k ic h . T w o rz ą się le tn ie k u rs y obozowe. P o w s ta ją , s z k o ły o fic e rs k ie i p o ­ d o fic e rs k ie . S z k o ły w y d a ją lic z n y zastęp o fic e ró w , z k tó r y c h w ie lu z a jm u je w y s o k ie s ta n o w is k a w h ie r a r c h ji naszej dziś n ie p o d ­

le g łe j a r m ji.

P ro p a g o w a n a w społeczeństw ie przez K o m e n d a n ta idea n ie p o d le g ło ś c i i w a lk i c z y n n e j w zbudza e n tu z ja z m m ło d z ie ż y i ju ż w 1913 ro k u liczb a siw ych s trz e le c k ic h m u n d u ró w w y n o s i ponad 10 ty s ię c y . K o ­ m e n d a n t, dusza o rg a n iz a c ji, urządza odczy­

t y i w y k ła d y , k s z ta łc i, k ie ru je ćw ic z e n ia m i p o lo w e m i.

W sw e j n ie z m o rd o w a n e j p ra c y m a nie t y lk o do p rze zw ycię że n ia społeczeństwo, n ie ­ chętne M u p rz y z d o b y w a n iu ś ro d k ó w na z a k u p p o trz e b n y c h k a ra b in ó w , a m u n ic ji i u m u n d u ro w a n ia d la ro z ra s ta ją c e j się o rg a ­

n iz a c ji s trz e le c k ie j, lecz s ty k a się z w a rch o ­ ła m i, k tó r y , ro zsa dza n i w łasną a m b ic ją , p rz e ­ szkadzają Jego d z ia ła ln o ś c i id e o w e j.

S iln a w oia, w y tr w a ła pra ca i. p rz e z w y ­ ciężanie lic z n y c h przeszkód w y d a ły o cze ki­

w a n y p lo n . W Jipcu 1911 r. po o d b y ty c h pod k ie ro w n ic tw e m K o m e n d a n ta m a n ew ra ch

„S trz e lc a " pod K ra k o w e m p o w ie d z ia ł:

„ K o k n a s tę p n y z u ż y tk u je m y na p o g łę ­ b ie nie w ie d z y naszej w o js k o w e j, k tó ra nam b ę d z i e p o trze b n a w czasie p rz y s z łe j w o jn y o w y z w o le n ie O jc z y z n y 4'.

P rz e p o w ie d n ia z iściła się. W o jn a ś w ia ­ to w a w k ró tc e p o te m w y b u c h ła a p rz y g o to ­ wane k a d r y s trz e le c k ie p ie rw sze p rz e s tą p i­

ły g ra n ic ę K o n k rc s ó w k i, b y z b ro n ią w rę k u pod d ow ództw em ukochanego K o m e n ta n ta w y w a lc z y ć O j c z y z n i e— W olność.

P Z R Y J A Z D P . M I N I S T R A M. M O Ś C IC K IE G O . D n ia 4 m a rca do C h a rb in a p r z y b y ł z

T o k io P oseł N a d z w y c z a jn y i M in is t r P e ł­

n om ocn y P a n M . M o ś c ic k i. Nra d w o rc u zeb­

r a ła się znaczna ilo ść P o la k ó w , b y p o w ita ć w y s o k ie g o gościa.

Przed dworcem kolejowym w Charbime stoją od lewej ku pra­

wej pp. Minister Mościcki, Konsul Kwiatkowski i Vice Kons.

Szalay.

P o cią g z a trz y m u je się i z w a g on u w y ­ siada syn P re z y d e n ta R .P ., radośnie wdta-

n y prze z zgrom adzonych P an K o n s u l K w i a t ­ k o w s k i odw ozi P. M in is tr a do h o te lu .

W e w to re k d n ia 6 m a rca o d b yło się p rz y ję c ie k u czci P. M in is tr a w m ie szka ­ n iu P. K o n s u la K w ia tk o w s k ie g o .

P an M o ś c ic k i zapoznaje się z k o lo n ją . Z k a ż d y m p rz e d s ta w io n y c h przez P. K o n ­ sula za m ie n ia słów k ilk a , o coś za p yta , od­

p o w ie na p y ta n ia — k tó ry c h ta k ie m n ó stw o . Czas szyb ko le c i— P. M in is te r z P.

K o n s u le m i goście u d a ją się do „ G ospody P o ls ie j44— gdzie k o lo n ja urządza p rz y ję c ie .

W yg ło szo n o k ilk a m ów p o w ita ln y c h , na k tó re — P. M in is te r o d p o w ie d z ia ł w sło­

w ach serdecznzcli i p e łn y c h p ro s to ty , p o d ­ k re ś la ją c ro lę p o ls k ie j e m ig ra c ji na D a le ­ k im W schodzie, oraz je j znaczenie d la P o ls k i. O fic ja ln a część b a n k ie tu m in ę ła , je d n a k jeszcze długo ro z m a w ia W y s o k i d o ść z z e b ra n y m i.

D n ia 8 b. m. P a n M in is te r w y je c h a ł razem z P. K o n s u le m , do A szyche, gdzie je s t zg ru p o w a n a w ię ksza ilo ś ć P o la k ó w .

P o d ró ż P . M o ś c ic k ie g o do M a n d ż u r ji ma. c h a ra k te r p r y w a tn y . P o zo sta n ie on w C h a rb in ie do 13 m arca.

W u d z ie lo n y m w y w ia d z ie naszem u w s p ó łp ra c o w n ik o w i P . M in is te r zaznaczył, że życie P o la k ó w na D a l. W schodzie b u d z i­

ło w n im oddaw na za in te re so w a n ie , to te ż k o rz y s ta ją c ze sposobności p rz y je c h a ł do C h a rb in a , b y osobiście poznać, ja k to czy się życie n a jw ię k s z e j na D a l. W schodzie p la c ó w k i p o ls k ie j e m ig ra c ji. C ie k a w i go paca naszej p la c ó w k i d y p lo m a ty c z n e j, d z ia ­ ła ln o ść s z k o ły m ie js c o w e j, oraz o rg a n iz a c y j społecznych k o lo n ji. P o d ró ż n ie m a na cel

Dokończenie na 10 str.

(5)

St. 3

P rz e d ru k z „ K u r j s r a W a rs z a w s k ie g o “ z 22. X II. 33 i 15.1. 34 r.

Z C H A R B IN A DO P E K IN U I K A Ł G A N U .

K o l e ją do Dairenu. Japońska Gdynia. W y s ta w a Daireńska.

Ż y c ie nocne. H osh iga u ra . S tatk ie m przez Ż ó ł t e Morze, T a n g -K u . W ja z d do Pekinu. Z tarasu Grand H o te l de P ekin. F orbidden C ity . P a ja c Z im o w y . P ei-T a ng . Ś w ią ty n ia K o n fu c ju s z a . K la s z -

N a jk ró ts z a i n a jp ro s ts z a d ro g a z C h a r- b in u do P e k in u p ro w a d z i o czyw iście lądem prze z M u k d e n i S za n -h a i-ku a n . A le we w rz e ś n iu d ro g a ta b y ła jeszcze bardzo n ie ­

pew na i n ik t nie u m ia ł d o k ła d n ie p o in fo r ­ m ow ać ja k się ta podróż o dbyw a. T rze b a w ię c b y ło jechać nao ko ło , przez D a ire n i m o­

rzem do T ie n -ts in u . D ro g a do D a ire n u zato je s t ró w n ie bezpieczna i w yg o dn a , ja k k a ż ­ da p o d ró ż w E u ro p ie . W a g o n re s ta u ra c y jn y , w y g o d u y sle e ping , gdzie p o d ró ż n y w doda­

t k u d o sta je nocne kim o n o i p a n to fle , spra-

tor L am ów . Bazary pekińskie. Ś w ią ty n ia Nieba. S u m m e r Pałace.

P i-Y u n - T s e . Most Z ie lo n e g o Smoka. W ie lk i Mur. W r o ta M ongoł ji.

K a jg a n m iasto k a ra w an . Droga pov,rotna. M ię d zy b a n d y ta m i i dżumą. Przez T ie n - T s in do M ukdenu. Grobowce M andżurskie.

no zdać sobie spraw ę z c a ło k s z ta łtu w y s ta ­ w y. Z tego co m ożna b y ło zauw ażyć, p rz e ­ b ie g a ją c pośpiesznie p a w ilo n y , w śró d za afe ­ ro w a n y c h w y s ta w c ó w , w id a ć iż J a p o n ja p ro d u k u je p ra w ie w s z y s tk o i może być g ro ź n y m k o n k u re n te m d la E u ro p y . A le w ś ró d ty c h fa b ry k a tó w , obok w ie lu p rz e ­ p ię k n y c h p ra w d z iw ie ja p o ń s k ic h rzeczy, w id z i się też w ie le ta n ie j ta n d e ty , p ro d u ­ k o w a n e j na w z ó r n ie m ie c k ie j. T e re n w y s ta ­ w y dość obszerny, p a w ilo n y w s ty lu u ltr a - w spółczesnym , w a rc h ite k tu rz e te j nie ma

Wejścia do Forbidden City.

V \1 V .VW vVv ł

w na i z w in n a służba ja p o ń s k a , g w a ra n tu je n a S. M . R. /S o u th M a n c h u ria R a ilw a y / m a x im u m k o m fo rtu .

D a ire n , n a jw a ż n ie js z y p u n k t na p ó łw y ­ spie K w a n tu iis k im , leży a m fite a tra ln ie w śró d gór. Ł a d n e , dość m alow nicze, naw - skro ś współczesne i n a jz u p e łn ie j ja p o ń s k ie m ia sto , P ię k n e i o ka za łe g m a ch y, sze ro kie a le je , obszerne place, w s p a n ia łe a s fa lto w e je z d n ie . Za czasów w o jn y ro s y js k o -ja p o ń k e j ów czesny D a ln ij b y ł m a łą m ie ścin ą , liczącą za le dw ie 30.000 m ie szka ń có w D ziś D a ire n ma ich k ilk a s e t ty s ię c y . Coś ja k nasza G d y n ia . L a te m tego r o k u urządzona b yła w D a ire n ie w y s ta w a m a n d ż u rs k o -ja p o ń s k a . T r a fia m y na o s ta tn i dzień je j przed z a m k ­ n ię c ie m ; w w ię kszo ści p a w ilo n ó w p a k u ją ju ż e k s p o n a ty do s k rz y ń , wobec czego tr u d -

je d n a k n ic odrębnego. Podobne b u d o w le w id z ia ło się ju ż w P a ry ż u na w y s ta w a c h S z tu k i D e k o ra c y jn e j i K o lo n ja ln e j i u nas na P .W .K .

W ie czo re m p rz y b ie ra D a ire n o s o b liw y w y g lą d . W s zystkie s k le p y o tw a rte do p óź­

n e j nocy, tłu m b a rw n y i w esoły, p rz e w a ż ­ nie w kim o n a c h , massa ła d n y c h Japoneczek, z a p e łn ia ją u lic e zalane p o to k a m i ś w ia tła ; na tro tu a ra c h h a n d la rze u lic z n i ro z k ła d a ją sw ó j to w a r, k o lo ro w e la ta rn ie zachęcająco błyszczą p rze d k a w ia re n k a m i ja p o ń s k ie m i.

Je st to n a jb a rd z ie j o żyw io n a p o ra d n ia w m ieście.

O p ó ł-g o d z in y a u te m od D a ire n u z n a j­

d u je się ła d n a , m a lo w n ic z a plaża H o s h ig a u ­ ra , je d y n e w ła ś c iw ie ele ga n ckie m ie jsce ką p ie lo w e na ty c h w yb rze ża ch , in n e b o w ie m

(6)

plaże o koliczn e są n a d e r p ry m ity w n e . W y t ­ w o rn y H o te l Y a m a to w p ię k n y m p a rk u nad m o rze m , ła d ne spacery w górach, w ille w o grod a ch , b u jn a ro ś lin n o ś ć — w s z y s tk o to c z y n i z H o s h ig a u ry u ro czy za ką te k.

J a p o ń s k i s ta te k „C h o s h u i M a r u “ , n ie ­ w ie lk i i s k ro m n y , w d w adzieścia k ilk a god­

z in p rz e p ły w a M o rze Ż ó łte , a ra cze j zatokę P e -C z ż i-L i. P ogoda p rze śliczn a , a g ó rzyste o ko lice D a ire n u , w id z ia n e z m orza, zielone i s k a lis te zarazem , pełne k rę ty c h zatoczek, są n ie z m ie rn ie m alow nicze. S ta te k dłu go X>łynie w śró p s k a lis ty c h w ysp , ozłoconych ró ż o w y m b la s k ie m zachodu4 zanim o sre b rzy je ś w ia tło księżyca, aż z n ik n ą w o d d a li,

Świątynia Nieba.

P o te m ju ż , aż do następnego d n ia , nie w id a ć n ic prócz m orza i nieba.

L ą d c h iń s k i, po m a lo w n ic z y m D a ire n ie , s m u tn ie w y ła n ia się z m orza. P ła s k ie , szare, b ło tn is te la g u n y , nędzne le p ia n k i z błota, szare b ru d n e budow le, k o s z a ry czy m a g a ­ z y n y — ta k się p rz e d s ta w ia T a n g -K u , skąd pięć g o d zin ty lk o p ociąg ie m d z ie li od P e ­ k in u .

P ó ź n y m ju ż w ieczorem w śró d ciem ności,

za m a ja c z y ła za o kn e m w agonu ja k a ś b u d o w ­ la k o lo s a ln a , fa n ta s ty c z n a , ja k senne w i ­ d z ia d ło : je d n a z b ra m P e k in u . A w k ró tc e potem a u to b u s h o te lo w y w y s a d z ił nas w w ie lk im h a llu H o te l de P e k in . Jazz, ta ń ­ czące p a ry , re s ta u ra c ja na ta ra s ie h o te lo ­ w ym na szóstem p ię trz e , n ie z lic z e n i boye w7 b ia ły c h ch ałata ch i b łę k itn y c h ku rte czka ch ,

—w dole m ia s to ogrom ne, ta je m n ic z e , scho­

wane w śró d ogrodów7, a nad głow ą, za m ia st dachu, w y is k rz o n e niebo...

P e k in to n a jd z iw n ie js z e m ia sto pod słońcem, niepodobne do żadnego in n e g o ,z d u - m ie w a ją ce i oszałam iające E u ro p e jc z y k a na ka żd ym k ro k u . Otoczone o g ro m n ym m u re m za m yka w sobie k ilk a m ia s t, a każde z n ic h ró w n ie ż o b ję te je s t p ie rś c ie n ie m m u ­ rów7- M ia s to c h iń s k ie , m ia sto m a n d ż u rs k ie zwane ró w n ie ż ta ta rs k im , d z ie ln ic a p o s e ls tw

“ L e g a tio n s ‘Q u a rte r“ , m ia s to ce sarskie , a w sercu jego m ia sto zakazane “ F o rb id d e n C ity " , ongiś nie do stę pn e d la z w y k ły c h ś m ie r­

te ln ik ó w 7, dziś o tw a rte d la w s z y s tk ic h za n ie w ie lk ą o p la ta . F o rb id d e n C ity to o lb rz y ­ m i k o m p le k s k ilk u d z ie s ię c iu pałacó w , ś w ią ­ ty ń , p a w ilo n ó w , o g ro m n y c h dziedzińców 7, m a rm u ro w y c h ta rasó w , schodów i k ru ż g a n ­ kó w . S ta je sio b e zra d n ym wobec te j w sp a ­ n ia ło ś c i i m in io n e j p o tę g i, ty c h n ie o g ra n i­

czonych m o żliw o ści, k tó re m i ro z p o rz ą d z a li z d e tro n iz o w a n i w ła d c y C hin- D ziś w n ie k tó ­ ry c h pałacach zakazanego m ia s ta z n a jd u ją się z b io ry m uzealne, bezcenne s k a rb y sztu ­ k i c h iń s k ie j, a w ła ś c iw ie ty lk o zn iko m e je j r e s z tk i—to co nie zostało za grab io n e , z ra ­ bowane, lu b w y w ie z io n o do S za n g h a ju w obaw ie n a ja z d u na P e k in . In n e pałace stoją, puste lu b za m kn ię te , w w ie lu ś w ią ty n ia c h znać śla d y w a n d a liz m u i zniszczenia. P u s tk ą i opuszczeniem w ie je z ty c h w s p a n ia ły c h p a ła c ó w ; b u jn a tra w a p o ra s ta n ie ty ik a w śró d m a rm u ro w y c h p ły t dziedzińców lecz często ró w n ie ż i na cu d n ych m a jo lik o w y c b dachach pałaców . K o n s e rw a c ja bezcennych skarbów 7 a r c h ite k tu r y k o s z tu je drogo, a s k a rb państw7a je s t p u s ty .

W o brębie m ia s ta cesarskiego z n a jd u ją się cudne o g ro d y Zim ow7ego P a ła cu , ( „ P e i- H a i“ ) o staw ach p o ro s ły c h ró żo w e m i lo to ­ sami, o g a le rja c h a żu ro w y c h nad wrodą, fa n ta s ty c z n y c h pagodach i w yso ko w z n ie ­ sioną, s trz e lis tą ś w ią ty n ią B u d d y , na w y s ­ pie, ro zta cza ją ce g o swrą d o b ro tliw ą o p ie ką nad p a rk ie m i pałacem . T u ż niedaleko- wzgórze, o g ro d y i pałac C o a l- Iiilł, c z y li

„M e i-S z a n “ re zyd e n cja o sta tn ie g o małego*

cesarza ch iń skie g o , H s u n T u ń g : w7 ogrodach.

(7)

*

M e i-S za n z g in ą ł tra g ic z n ą ś m ie rc ią o s ta tn i cesarz z d y n a s t]! M in g ó w , Czung-Czeng, k t ó r y p o w ie s ił się na d rze w ie a ka cjo w e m . W m ie js c u tern po dziś dzień ro śn ie a ka c ją , aby u w ie c z n ić śm ie rć o sta tn ie g o cesarza c h iń s k ie j ra sy. W sąsiednim p a rk u K n n g Y u a n , w śró d p ię k n y c h k w ie tn ik ó w i ro sa ­ riu m , w k o lo s a ln y c h ka d zia ch h o d u ją fa n ­ ta styczn e , do k o s zto w n ych k le jn o tó w p o ­ dobne, r y b k i c h iń s k ie złote, srebrne, czarne, szm aragdow e, k o ra lo w e i k o lo ru opałów . T u ró w n ie ż , w p o b liż u , z n a jd u je się ś w ią ty ­ n ia p rz o d k ó w w p a rk u s tu le tn ic h d rzew i p ry w a tn e a p a rta m e n ty cesarzów i ich żon, w la b iry n c ie c ie n is ty c h d zie d ziń có w i ogio- dów .

W o brę b ie m ia sta cesarskiego w reszcie z n a jd u ją się u n iw e rs y te t i p ię k n a b ib ijo te - ka p u b lic z n a , nowoczesna b u d o w la w s ta ­ r y m c h iń s k im s ty lu oraz P e i-T a n e — k o ś c ió ł Z b a w ic ie la i m is ja k a to lic k a , w ra z z Nun~

jeszcze w X I I I w przez K u b la j-C h a n a z M o n g o ls k ie j d y n a s tji, gdzie m ożna o g ią - p rz e p ię k n ie rzeźbione w b ro n z ie in s tru m e n ­ ty a stro n o m iczn e , u d a je m y się na d r u g i ko n ie c m ia sta ta ta rs k ie g o do s ły n n e j św ią - t y n i K o n fu c ju s z a i k la s z to ru L a m ó w .

Szereg s ta ro ż y tn y c h ś w ią ty ń K o n fu c ju s z a w

cienistym

p a rk u m ji , uderza m a rtw ą c i­

szą i opuszczeniem ; w szystko p o w o li c h y li się tu ku n ie c h y ln e j ru in ie . N ik t , zda się nie odw iedza ś w ią ty ń m is trz a i u czn ió w je - ko, p e łn ych p o w a g i i s k u p ie n ia ; n ik t n ie stąpa po p ię k n y c h m a rm u ro w y c h m ostach, ta ra sa ch i dziedzińcach. R az w ro k , ja k o b y , o db yw a się tu nabożeństwo. N ieco w ię c e j życia p a n u je w sąsiednim k la s z to rz e L a m ó w ; je s t on za m ie szka ły przez p a ru s e t m n ic h ó w ; w n ie k tó ry c h ś w ią ty n ia c h o d b y w a ją się n a ­ bożeństw a i słychać m o n o to n n y szm er m o d ­ lit w . O ngiś, za czasów cesarstw a, m ie szka ­ ło tu , w k la szto rze , 5000 łam ów , p rz y je ż d ż a -

Wielki Mur Chiński

c ja tu r ą i pałacem b is k u p im ; w m u ra ch P e i-T a n g k ilk u d z ie s ię c iu E u ro p e jc z y k ó w i o k o ło 3000 C h iń c z y k ó w ch rze ścja n b ro n iło się o ngiś przez dw a m iesiące p rz e c iw t ł u ­ m om b o kse ró w zanim nie nadeszła odsiecz.

P rz e s trz e n ie w P e k in ie są ogrom ne, a g łó w n y m sposobem k o m u n ik a c ji są rik s z e , bez k tó ry c h nie sposób się obejść. Ci n ig d y n ie zm ęczeni szybkobiegacze g o d n i są rz e ­ c z yw iście p o d z iw u — i w sp ó łczu cia . Ilo ś ć ich w P e k in ie dochodzi podobno do 50.000 t y ­

sięcy. Bez r ik s z y cudzoziem iec w P e k in ie czuł b y się p ra w d z iw ie bezrad n ym .

Za p oradą w ię c rik s z y , w s tą p iw s z y po drodze do s ta ro ż y tn e g o o b s e rw a to riu m , na m u ra c h T a ta rs k ie g o m ia s ta , założonego

ły tu p ie lg r z y m k i z M o n g o lji i d a le k ie g o T y b e tu . D z iś k o lo s a ln y posąg B u d d y w je d ­ n e j ze ś w ią ty ń o d w ie d z a ją p rze w a żn ie tu - jy ś c i a o p ro w a d z a ją c y m n ic h s k w a p liw ie

i

ch ętn ie p r z y jm u je skro m n e d a tk i.

P rzez w ie lk ą , szeroką i z g ie łk liw ą u lic ę C h ie n -M e n w c h iń s k ie m m ieście p ro w a d z i d ro g a do Ś w ią ty n i N ie b a . C h ie n -M e n je s t d zie ln icą n a jb a rd z ie j h a n d lo w ą , gdzie m ie sz­

czą się b a za ry w y ro b ó w c h iń s k ic h : h a fty sre b ra , e m a lje , cłoisonneś, k r y s z ta ły i rż n ię ­ te k a m ie n ie — p ró cz p ię k n y c h c h iń s k ic h dywanów k tó re k o n c e n tru ją się w d z ie ln ic y Ila ta m e n . T u n a jle p ie j m ożna o bserw ow ać ru c h , z g ie łk i życie u liczn e c h iń s k ie . J u ż poza obrębem m ia s ta , n a p rz e c iw ś w ią ty n i

(8)

R o ln ic tw a , z n a jd u je się o lb rz y m i p a rk , zam ­ k n ię ty , ja k w s z y s tk o w P e k in ie , w y s o k im m u re m , s ta n o w ią c y p ię k n a o praw ę d la ś w ią ­ t y n i N ie b a . G łó w n a z p ię c iu ś w ią ty ń , o to ­ czona k o n c e n try c z n e m i m a rm u ro w e m i ta r a ­ sam i, o d cin a się na tle b łę k itu nieba p u r­

p u rą sw ych ścia n i cie m n ym s z a fire m d a ­ chów , ja k dro go ce n ny k le jn o t. Na d ru g im k o ń c u o bszernej e sp la n a d y w zn o si się O łta rz N ie b a — c z te ry o lb rz y m ie o k rą g łe ta ra s y z b ia łe g o m a rm u ru , otoczone rze źb io n e m i ba­

lu s tra d a m i i połączone schodam i. W c e n t­

ru m n ajw yższe go ta ra s u zn ajdo w a ć się m ia ł śro d e k ś w ia ta . O łta rz N ie b a je s t podobno n a js ta rs z y m z a b y tk ie m w P e k in ie , chodź g łó w n a ś w ią ty n ia została w y b y d o w a n a w X V w. p rz y trz e c im cesarzu z d y n a s tji M in g ó w . W Ś w ią ty n i N ieba, zw anej r ó w ­ nież Ś w ią ty n ią Szczęśliw ego R o ku , cesarzo- w ie c h iń s c y o d p ra w ia li raz w ro k , w p ie r ­ w s z y m m ie sią cu c h iń s k ie g o ro k u , u ro czyste

m o d ły aby u p ro s ić niebo o p o m y ś ln y ro k . C e re m o n jo m ty m to w a rz y s z y ły nabożeństw a, tańce, m u z y k a i skła d a n ie o fia r.

P ałace i ś w ią ty n ie w sam ym P e k in ie n ie w y c z e rp u ją b y n a jm n ie j w s z y s tk ic h god­

n y c h w id z e n ia o sob liw o ści tego p rz e d z iw n e ­ go m ia s ta . W o ko lica ch P e k in u , w W e s te rn H ills (Z a ch o d n ie G ó ry ) z n a jd u je się c a ły szereg n ie z m ie rn ie cie ka w ye h p a ła c y i ś w ią ­ t y ń — ja k ś w ią ty n ia Śpiącego B u d d y , Jadę F o u n ta in P agoda, Ś w ią ty n ia P ię e iu P agód, Ś w ią ty n ia W ie lk ie g o D zw o n u , P a-T a-S zu, w sp a n ia łe grobow ce M in g ó w z szeregiem k a m ie n n y c h z w ie rz ą t i posągów na drodze.

D o n a jc ie k a w s z y c h należą S u m m e r Pałace, le tn ia re z y d e n c ja cesarska w cu d o w n ym p a r k u oraz p rz e ś lic z n ie położona ś w ią ty n ia - P i-Y u n -T s e , c z y li ś w ią ty n ia C h m u ry Z ie lo ­ nego N e fr y tu , w je d n e j z sal k tó r e j z n a j­

d u je się 500 złoconych f ig u r 500 u czniów B u d d y .

N a l i n j i k o lę jo w e j P e k in -K a łg a n , o 4 g o d z in y od P e k in u ze s ta c ji C h ‘ in g -L u n g - C h ‘ iao (M o s t Z ie lo n eg o S m o ka) w p ó łg o ­ d z in y na osłach dojeżdża się do stóp W ie l­

k ie g o M u ru , k tó re g o fa n ta s ty c z n e s k rę ty zd a le ka w id n ie ją na g ra n ic a c h g ó r, W ie lk i M u r ma w ie le , odnóg i ro zg łę zie ń. T a n ie ­ z w y k ła , p ra w d z iw ie c y k lo p o w a b u d o w la , p o d z iw w zbudza swą potęga, k tó r e j d o ty c h ­ czas n ie zm ógł jeszcze n a jg ro ź n ie js z y w ró g

—czas. M u r w s p in a się na n a jw yższe szczyty i znów schodzi w d ół. M ożna po n im iść bez tru d u , m ie js c a m i ty lk o trz e b a obcho­

dzić dołem części m u ru , k tó re z a w a liły się w g ru z y . W id o k z M u ru na g ó ry o koliczn e

ro ztacza się n ie z w y k ły , w s p a n ia ły i g ro ź n y . C h in g -L u n g - C lTiao to ju z z w y k ły k re s p o d ró ży n o rm a ln y c h tu ry s tó w . T rze b a ju ż b a rd z ie j za pa lo n ych a m a to ró w e g z o ty k i c h iń s k ie j a b y —m ia s t w ró c ić k o le ją do P e ­ k in u , udać się w p rz e c iw n ą stronę, k u M o n ­ g o ł j i , do K a łg a n u . P o cią g c h iń s k i na te j l i n j i je s t bardzo o s o b liw y . W a g o n y są w p ro s t n ie p ra w d o p o d o b n e , p o c ią g i chodzą ja k im się podoba, s p ó źn ia ją się o k ilk a godzin, m ie js c a m i z w a ln ia ją biegu i z a tr z y ­ m u ją się dłu go po drodze bez w y r a ź n e j p o trz e b y . P o cią g zw olna ale stale w z n o s i się w górę a k ra jo b ra z sta je się coraz d z ik s z y i n a b ie ra ja k ie g o ś m o n g o lskie g o c h a r a k te ­ ru. S zaro-różow e s k a ły , p ia sczyste w y d m y ,

szerokie k a m ie n is te ło ż y s k a rze k, g ó ry p o ­ sępne i nagie, s k a lis te w ą w o z y —a na tle s k a ł czasem szn ur kro czą cyca w ie lb łą d ó w . W p o cią g u sam i C h iń c z y c y ; m im o że ro z ­ m ow a p o ls k o -c h iń s k a je s t ra cze j u tr u d n io ­ na, n ie zniechęca to ich b y n a jm n ie j. Są n a d e r g o ś c in n i i czę stu ją ró żn e m i p rz y s m a ­ k a m i i ow ocam i, N a sta cja ch s p rz e d a ją ca­

łe kosze d o sko n a łych w in o g ro n .

Późną nocą s ta je m y w K a łg a n ie . T łu m r ik s z z p a p ie ro w e m i c h iń s k ie ra i la ta r k a m i rzuca się n a trę tn ie na p o d ró żn ych , w y d z ie ­ ra ją c ic h sobie w za je m n ie . M y ś l o n ocleg u w h o te lu c h iń s k im je s t co p ra w d a n ie p o k o ­ jąca, ale na szczęście o ka zu je się, iż je s t w K a łg a n ie c z y s ty h o te lik ro s y js k i, u tr z y m y ­ w a n y przez rzuconą tu losem p a rę s ta ry c h ę m ig ra n tó w R o sja n . D om ty p o w o c h iń s k i;

za w y s o k im m u re m p a rte ro w y czw o ro b o k , k tó re g o p o k o ik i w ych o dzą w p ro s t na p o d ­ w ó rze -o g ró d e k. Z im n o daje się tu we z n a k i śpo p e k iń s k im upa le , g d yż K a łg a n le ż y na w y s o k im p ła s k o w z g ó rz u na w yso ko ści o ko ­ ło 900 m e tró w .

K a łg a n , s ta ro ż y tn e m ia s to na g r a n ic y M o n g o lji je s t p u n k te m skąd w ychodzą k a ­ ra w a n y w g łą b M o n g o lji, przez G o b i; d a w ­ n ie j k o n c e n tro w a ł się tu han d e l f u t e r i tę ­ d y szły k a ra w a n y z U r g i, K ia c h ty , p rz y n o ­ sząc f u tr a ze stepów i g ó r m o n g o ls k ic h . O d ką d Z e w n ę trz n a M o n g o ł ja je s t w rę k u S o w ie tó w , h a n d e l te n z m n ie js z y ł się znacz­

nie, m im o to je d n a k K a łg a n zachow ał zna­

czenie p u n k tu a p ro w iz a c y jn e g o i o s ta tn ie g o e ta p u lu b p u n k tu w y jś c ia d la k a ra w a n m o n g o ls k ic h . P ołożony nad k a m ie n is tą rz e ­ ką, w s z e ro k ie j d o lin ie w śró d g ó r szaro- ró żo w ych , ta k c h a ra k te ry s ty c z n y c h d la M o n g o lji, nie p o zb a w io n y je s t surow ego i posępnego p ię k n a . N a k ra ń c u m ia s ta p rz e ­ ch o d zi z e w n ę trz n y W ie lk i M u r i g in ie gdzieś

(9)

■J

St. 7

w ś ró d s k a lis ty cli g o r. M ia s to je s t duże;

ro z le g le . E u ro p e jc z y k ó w za le d w ie k ilk u n a ­ stu . P a rę ś w ią ty ń w m ieście i s ta ry c h pa- ła c y , m a lo w n ic z y k la s z to r la m a ic k i w yso ko w g ó ra ch n a d e w szystko je d n a k c ie k a w y je s t k ra jo b ra z m ia s ta i lu d n o ś c i, ty p y M o n ­ g o łó w , podobne do ty c h , k tó r y c h się w id z ia ­ ło w o k o lic a c h C h a jla ru po drodze z M a n d - ż u ii i k a ra w a n y w ie lb łą d ó w , spoczyw ające p rz e d d aleką podróżą.

Po p o w ro cie do P e k in u trz e b a ju ż m y ­ śleć n ie s te ty o drodze p o w ro tn e j do C h a rb i n a . A le tu ró w n ie ż w ia d o m o ści są n ie p e w n e i sprzeczne co do m o ż liw o ś c i p o d ró ż y lą ­

dem . P ism a m ie jsco w e p o d a ją z a s tra s z a ją ­ ce w ie ś c i o b a n d y ta c h w o k o lic a c h P e i-T a - H o i S z a n -H a i-K u a n ra b u ją c y c h p o c ią g i;

z d ru g ie j s tro n y m ię d zy M u kd e n e m i I ls in - K in g ie m w y b u c h ła podobna dżum a. T rze b a się ja k o ś p rze ślizn ą ć m ię d z y b a n d y ta m i i dżum ą. P o drodze tru d n o n ie zw ie d zić T ie n - T s in u — m iłe , może n a jp rz y je m n ie js z e do m ie s z k a n ia m ia sto w p ó łn o c n y c h C hinach, g d y ż życie na o g ro m n y c h ko n ce sja ch m a r y t m n a jb a rd z ie j e u ro p e js k i, a u ro czy „c o u n t­

r y c lu b “ d ii je p o ję c ie o całym k o m fo rc ie ż y c ia k o lo n ja in e g o a n g ie lskie g o , poczem za­

p u ścić się ju ż trz e b a w „n ie b e z p ie c z n ą £*

s tre fę .

P o d ró ż n y c h bardzo m ało, a n i jednego E u ro p e jc z y k a i żadnej k o b ie ty . A le b a n d y ­ c i w id a ć w y p o c z y w a ją , gdyż, po całonocnej p o d ró ż y w b ardzo p o d ły m sle e ping u ch iń s-

’F. Rrkin.

U STR Ó J P A Ń S T W O W Y

W y spy Daj— Nippon co znacz)' W ielką Ja- 'ponja, (jak nazywają swoje państwo Japończycy)

•są dla nas zagadką, dzięki swej oryginalności.

Ciekawem jest zbadać drogi rozwoju państwa 'Wschodzącego Słońca, tej skomplikowanej maszy­

ny, nie pomijając w badaniu jej duszy i siły życio­

wej. W przeciwieństwie do Chin, które trzymają się na uboczu, a nawet z pogardą stronią od wszystkiego, co bierze początek poza granicami Państwa Środka, współczesna faponja usiłuje przyszczepić na swój grunt kulturę i cywilizację

•europejską. Naród japoński jest bardzo elastycz­

ny. Miał dość siły, aby zerwać ze staremi szkod- liwemi tradycjami i naśladować wszystko, co jest pożyteczne w innych państwach.

Dorobek kulturalny Europy, osiągnięty przez nią w ciągu wieków, Japonja zdobyła w przeciągu 60 lat.

Nie było w tern zdobywaniu ślepego naśla­

downictwa. Było to przesadzanie kultury obcej na grunt rodzimy. Obecnie Japonja zadziwia cały świat olbrżymim swym rozwojem i te małe wyspy na Oceanie Spokojnym już od czasu panowiania -Mikada Meidzi Tenno (1867 rok) nabierają zna-

k im , p ociąg s ta je bez p rze szkó d w Szan- H a i-K u a n , gdzie ra z jeszcze u jrz e ć m ożna M u r C h iń s k i schodzący do m orza. G ra n ic a M a n d ż u k o , re w iz ja , badanie d o k u m e n tó w , w s z y s tk o to je d n a k bez żadnych tru d n o ś c i.

Jeszcze je d e n d zie ń ja z d y , w w a ru n k a c h zresztą n o rm a ln y c h i z w agonem re s ta u ra ­ c y jn y m , potem o s ta tn i nocleg w M u k d e n ie . M ia s to godne w id z e n ia ze w zg lę d u na s ta ­ ro ż y tn e grobow ce d y n a s tji m a n d ż u rs k ie j o d k ilo m e tr y od m ia s ta w p ię k n y m p a rk u . Z a ­ pew ne, że po cudach P e k in u n ie r o b ią ju ż one ta k silnego w ra ż e n ia , m im o to w a rto je o be jrzeć, gdyż je s t to je d y n u z a b y te k c h iń s k ie j a r c h ite k tu r y g od n y w id z e n ia w M a n d ż u r ji. G robow ce m a n d ż u rs k ie p rz y p o ­ m in a ją nieco M in g ó w : ja k i ta m ka m ie n n e z w ie rz ę ta strzegą w e jś c ia do ś w ią ty n i— w szyst ko to je d n a k je s t znacznie m n ie jsze , bez szalonego rozm achu, p rz e p y c h u i p rz e s trz e n i b u d o w li p e k iń s k ic h .

M u k d e n p o za te m nie p rz e d s ta w ia p r a ­ w ie żadnego in te re s u ; duże, współczesne, b rz y d k ie i sm u tne m ia s to , d ziś z u p e łn ie w re k a c h J a p o ń c z y k ó w . E u ro p e jc z y k ó w b a r­

dzo m ało, je d y n y h o te l e u ro p e js k i n a le ż y do P o la k a . D żu m a ja k o ś p rz y c ic h ła , choć g ra s u je gdzieś jeszcze zdała od l i n j i k o le ­ jo w e j. W k a ż d y m ra zie niem a ju ż o b a w y k w a ra n ta n n y . Jeszcze je d n a noc p o d ró ż y d z ie li ju ż ty lk o od k re s u d ro g i- C h a rb in a .

K A D .

I PROG RES J A P O N J I.

czenia wielkiego Imperjum.

Japonja jest krajem o prastarej odrębnej kulturze. W czasach kiedy Europa była jeszcze dzikim kontynentem, Japonja w 86 roku przed N. Chr. przeprowadziła u siebie pierwszy spis lud­

ności. Już w V II wieku przed N. Chr. Japończy­

cy byli narodem dzielnych żeglarzy, których stat­

ki kursowały po Japońskiem i Zóltem Morzu. Przez dwa z górą wiekie przed reformami w wieku 19 Japończycy nie dopuszczali obcych przybyszów na swoje wyspy. Ten okres przeżyła Japonja za zamkniętemi drzwiami, przebywając śpiączkę, któ­

ra poprzedziła wspaniałą epokę reform.

OJ niepamiętnych czasów Japonja tworzyła cesarstwo, lecz cesarz Mikado pochodzenia bos­

kiego, nie posiadał władzy absolutnej, był zbyt nieprzystępny i boski, aby zajmować się sprawa­

mi swoich poddanych. Z tej okoliczności skorzy­

stał Szogun, wódz wojsk japońskich i pod pozo­

rem wyręczenia boskiego Mikada w zajmowaniu się licznemi ziemskiemi sprawami, opanował władzę administracyjną i prawodawczą w państwie. Os­

tatnim rodem Śzogunów był ród Tokugawa, któ­

ry zakończył 265-letni okres panowania Śzogunów

(10)

w Japonji. Ze zniknięciem tego rodit kończy się ustrój feudalny w Japonji. Panowie feudalni byli wysokimi dygnitarzami przy dworze Szogunów, piastowali odpowiedzialne urzędy i mieli wielkie dochody. Ilość feudałów sięgała 285 osób. Feuda- łowię, władający ziemią, rozpadali się na Kilka rang. Najwyżsi— „kokluszu“ i „dajmidzu“ mieli pod sobą z kolei niższych wasalów. Panowie feudalni rycerze samurajów, czerpali dochody z podatków, pobieranych od chłopów, uprawiają­

cych ich ziemie. Samuraje była to szlachta Japoń­

ska, której książęta używali jako siły zbrojnej do walki z cudzoziemcami i do tłumienia powstań. Z pojęciem samuraja łączy się kodeks etyki rycer­

skiej „buszydo“ i niepisane święte tradycje rodo­

we. Kodeks rycerski wymaga od samuraja spra­

wiedliwości, wierności dla swego suzerena, miło­

sierdzia, grzeczności, poczucia godności osobistej i całkowitego opanowania wszystkich uczuć i ich przejawów zewnętrznych. Samuraje cieszyli się ogólnym szacunkiem i z ich to środowiska wyło­

niła się elita dzielnych późniejszych reformatorów.

Chociaż pod zwględem socjalnym samuraje byli oderwani od ludu, nie tracili z nim jednak żywego kontaktu.

W wieku X IX na widowni ukazuje się klasa zamożnych kupców7, a to na skutek szybkiego rozwoju i wzbogacenia się miast. Kupcy często Łtzależniali od siebie zubożałych samurajów, czy to przez udzielanie kredytów, czy to na skutek związków małżeńskich z podupadłemi rodzinami rycerskiemu W połowie wieku X IX wybucha sze­

reg powstań ludu wiejskiego wywołanych przez ściąganie nadmiernych podatków. W ytworzyła się taka sytuacja, że zarówno Mikado jak i lud wiej­

ski mieli wspólnego wroga w osobie magnatów feudalnych, którzy ograniczali władzę i wpływ cesarza i jednocześnie uciskali i wyzyskiwali lud.

To też Mikado cieszył się wielką popularnością wśród warstw rolniczych. W roku 1715 jeden z wykształconych panów feudalnych w dziele p. t.

„Nikon S zy“ dowiódł, że Szogun nieprawnie przy­

właszcz}7! sobie władzę, która należała tylko do cesarza. Religja panująca Szyntoizm podtrzymy­

wała i pielęgnowała myśl, że cesarz był bóstwem na ziemi i ojcem całego narodu.

Świeże prądy— Konfucjanizm i Buddaizm, które zostały zaniesione do Japonji z Chin, silnie poderwały autorytet Szyntoizm u. Bogini słońca Amaterasu, główne bóstwo Szyntoizmu, została przez duchownych buddyjskich utożsamioną z Buddą, a główne zasady buddaizmu pogarda śmier­

ci i marności życia doczesnego przypadła do gustu masom japońskim.

W wieku X V I przedostała się do Japonji nauka Chrystusa, którą szerzyli pierwsi misjona­

rze, którzy prz}>jechali do Japonji na okrętach holenderskich i portugalskich. W krótce trafili do Japonji Jezuici, ilość chrześcjan osiągnęła cyfrę 150.000 osób,

Niestety nie wszyscy misjonarze byli ludź­

mi bez zarzutu. Szybko wybuchł konflikt między cerześćjanami a władzami miejscowemi, chrześci­

jan zaczęto uważać za element niepożądany i w roku 1606 podczas szogunatu Jyegasu ukazał się dekret, skazujący chrześcijan na wygnanie, wielu poniosło śmierć, a podczas rozruchów w Osaka zginęło około 100.000 chrześcijan. W króce ukazał

się jeszcze jeden dekret, skazujący na wygnanie z wysp japońskich wszystkich cudzoziemców, za wyjątkiem Chińczyków i Holendrów, którzy nie brali udziału w szerzeniu „herezji papieskiej“, ja ­ pończykom zabroniono opuszczać granice swego, państwa i na skutek tego wytworzyła się komp­

letna izolacja, w którą weszła Japonja aż do epo­

ki wielkich reform. W tern odcięciu i odosobnie­

niu się reszty świata miała czas Japonja na w yt­

worzenie swoistej oryginalnej kultury. Zjaw iają się znakomici pisarze jak naprzykład Czoka mac u Monzaemon zwany Szekspirem japońskim. Na czele elity intelektualne.] stoją samuraje, którzy przewodzą masom, które również osiągają wysoki stopień rozwoju kulturalnego. Lecz jednocześnie z tym postępem organizm państwowy Japonji ulega coraz większym wstrząsom, wywołanym przez w a­

lki wewnętrzne feudałów. Trw a to aż do wieku X IX , kiedy grunt do obalenia dotychczasowego porządku jest juz przygotowany. Brakowało tylko ostatniej iskry i taką iskrą, która spowodowała wy­

buch było wtrącenie się Ameryki i Europy do spraw wewnętrznych Japonji.

W roku 1854 zjawiła się w jednym z japoń­

skich portów eskadra amerykańska Perry i zmusi­

ła szoguna do zawarcia umowy handlowej. T rzy lata później analogiczne umowy zostały zawarte z Anglja, Francją i Rosją. Dla okrętów tych państw otwarto wjele portów, jak Osaka, Kobe, i najważniejszy port Jofe< hama.

W a lk i i rozruchy wewnętrzne nie ustawały.

Dezorganizacja państwa doprowadziła wreszcie do tego. że ostatni szogun z rodu Tokugawa— Keiki zrzekł się władzy na rzecz Mikada w r. 1867 Motywy, które skłoniły K eiki do ustąpienia,_ nie są znane. Może widział on bezpłodność swej do­

tychczasowej polityki, a może zdecydował poś­

więcić swą władzę dla dobra ojczyzny. Fen mo­

ment jest początkiem nowej ery. Wstąpienie na- tron Mikada Mutsu H ito (1867— 1912) i jego pa­

nowanie jest epoką wielkich reform, które Ja- ponję feudalną doprowadziły do potęgi współczes­

nej. Reformy te nie zostały osiągnięte w drodze rewolucji, jedynie w drodze stopniowego plano­

wego rozwoju.

W ie lk i Mutsu Hito rozpoczął reformy od skasowania ustroju feudalnego: władcy feudalni) zrzekli się dobrowolnie swoich posiad’ości ziem­

skich na rzecz państwa. Rząd również zajął się dolą samurajów. Chłopi zostali uwłaszczeni i ob­

dzieleni ziemią, za co musieli płacić podatki. Znie­

siono różnice kastowe, wprowadzono dla wszyst­

kich obywateli jednakowe sądownictwo, zezwolo­

no na zawieranie małżeństw mieszanych. D ekret z dnia 25 grudnia 1872 roku wprowadzi! povrszech- ną służbę wojskową. Nareszcie w roku 1889 ogło­

szono kostytucję „Kempoo“ składającą się z 76 paragrafów. W roku 1890 zwołano pierwszy par­

lament. Glównemi instytucjami, które ustanowiła konstytucja są: cesarz, Tajna Rada, Gabinet M i­

nistrów, Parlament oraz prawo i system wybor­

czy. Na czele państwa stoi cesarz, w którego imieniu rządzi krajem gabinet ministrów. Parla­

ment składa się z dwóch izb— Wyższej Kudzokuin i Niższej— Szuszyn. Wyższa jest izbą lordów,, niższa izbą gmin. Posłowie wybierani są na prze­

ciąg 4 lat. Kobiety są pozbawione prawa* wybor­

czego. Parlament jest władzą prawodawczą w sto-

(11)

St. 9

sunku do Rządu przysługuje mu prawo interpe­

lacji.

Wobec tego, że prawo wyborcze ograniczone jest przez census majątkowy, głosowanie do parla­

mentu japońskiego jest równe, bezpośrednnie, tajne, lecz nie powszechne. Tajna Rada jest orga­

nem doradczym Mikada, składa się ona z 26 człon­

ków, którym przysługuje prawo wyjaśniania kwestyj spornych i spraw dotyczących polityki zagranicznej.

Władza wykonawcza należy do Gabinetu M inistrów , który powoływany jest przez Mikada.

Obecnie w Japcnji istnieją dwa główne stronnictwa polityczne: Minsejtc-strcnictwo ludc- we, którego przywódcą jest obecnie ba ren Waka- cuki i Seijukaj— stronnictwo wojenne, którego przywódcą jest Sudzuki, a twórcą był książę Itto.

Ostatnim bardzo popularnym liderem tej partji był minister Inukai. zabity przez zamachowców w lecie roku 1933. W kcńcu grudnia 1933 odbyło się w Tokjo wspólne zebranie przywódców obu stronnictw w cel u porozumienia i wyjaśnienia dalśzych losów japońskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej. Takie porozumienie się kcniecznem jest dla Rządu japońskiego ze względu na ciężką s^ńuację, w której się znajduje obecnie imperjum japońskie. Ostatnio rząd przygot« wuje cały szereg ważnych reform państwowych. Wśród nich istnie­

ją projekty zmian dotychczasowego prawa wybor­

czego, projekt prawa o robotnikach, oraz projekt o prerogatywach rządu w kwestjach handlu zagra­

nicznego.

Wracając do reform Mutso Hito, należy zat­

rzymać się na reformie sądownictwa.

Niebaczac na to, że Japon ja udostępniła nie­

które swe porty dla cudzoziemców, nadal jednak była uważana przez t3'ch ostatnich za kraj bar­

barzyńców, którego sądownictwo nie budziło zau­

fania. To też na terenie Japonji istniały europej­

skie sądy konsularne. Dumni Japończycy nie mogli znieść takiego poniżenia, że ich sądy egz}’- stują t)dko dla nich i nie mają żadnej mocy wo­

bec cudzoziemców. Nareszcie w roku 1889 była przeprowadzona gruntowna reforma sądownictwa, usunięto przestarzałe formy prawne, oddzielono władzę administracyjną od sądowej, wprowadzono now}^ system więzienny. W któtce nastąpiło pod­

pisanie umowy między Anglją w i sobie lorda.

Kinberlay‘a a Japon ją w osobie posła Aoku, na któ­

rej moc}' Anglja zrzekała się sądów konsularnych dla swych obywateli za co otrzymywała wolny do­

stęp na całe terytorjum Japonji. Za przykładem A n glji poszły i inne państwa europejskie i Japonja stała się w ten sposów równoprawnym członkiem w rodzinię narodów kulturalnych. Mikado wydał odezwę do swych poddanych, nawołując ich do sprawiedliwego i życzliwego traktowania cudzo­

ziemców; nawet duchowni buddyjscy nawoływali do tolerancji religijnej i gościnności. W ten spo­

sów Japończycy? otworzyli bramy swego państwa dla handlu zagranicznego na warunkach przewi­

dzianych przez prawo międzynarodowe. Japonja otrzymała szereg przywilejów, ale jednocześnie

podjęła się przestrzegania szeregu zobowiązań.

Po obaleniu dawnego ustroju Japończycy zabrali się do< prą03' twórczej i zaczęli .opracowy­

wać nowy kodeks prawdy zamiast dawnego, wzo­

rowanego całkowicie na prawodawstwie chińskiem.

podwaliną prawa karnego stał się kodeks Napo­

leona, a kodeks ciwilny został ułożony i opraco- many przez Francuza Buossonada i Niemca Ros- slera na podstawie wzorów francuskich i niemiec­

kich. Kodeks prawa handlowego wzorowano na kodeksach niemieckim i angielskim. Sądy japoń­

skie dzielą się na sąd3' grodzkie sądy okręgowe sądy apelacyjne i sąd wyższy. Do kompetencji tych sądów należą spra W3' karne i cywilne. Z a ­ chowana jest zasada nieusuwalności sędziów i jawności rozpraw sądowych. Prz3’sięgę sądową religijną zastąpiono uroczystem wyznaniem.

W 1925 roku wydano edykt o walce ze szkod- liwemi prądami (to znacz3' z dążeniawi do zmiany panującego ustroju politycznego i zniesienia włas­

ności prywatnej; ten edykt dotyczy również cu­

dzoziemców).

W roku 1928 wprowadzono sądy przysię giych. składających się z 12 członków. Do ich kompetencji należą spraw3r, za które karze się więzieniem cd 3 lat az do kaiy śmierci

Zreformowano też oświatę ludową, która jest pedwliną życia kulturalnego i dobrobytu kra­

ju-. Japoński minister oświaty Okunia powiedział że potęga państwa zalezy nietylko od woj ska ale również i od poziomu powszechnej oświa- ty. W roku 1872 Mikado wydał edykt, wprowadza, jący przymusowe wykształcenie dla dzieci od lat 6 do 12 w bezpłatnych szkołach powszechmmh.

Edykt ten traktował sprawę kształcenia dzieci jako sprawę państwowej wagi i wskazywał na ko- n eczność szybkiej jej realizacji. Szkoły ludowe utrzymywane są przez prefektury i miasta. Pro­

gram szkcnly iest do pewnego stopnia tendenc3'jny nauka religji jest usunięta ze szkół. Punktem cię­

żkości nauczenia jest wpojenie miłości do oicz3r zny. którą uosabia Mikado. W ykłady etyki są źró­

dłem rozwoju moralnego dobrego japończyka. W ten sposób osławiona „politgramota“ została wprowadzona w szkołach japońskich jeszcze przed powstaniem Rosji Sowieckiej. Szkoły udzielają wiele czasu na naukę, etykiety i sportu. Szkołę średnią reprezentuje gimnazjum, szkoła realna, seminarja nauczycielskie i szkoły zawodowe. W Japonji ist­

nieje 200 szkół wyższych, na które się składają uniwersytety, szkoły techniczne, konserwatorja i inne. W iele uwagi zwraca się na wykształcenie kobiety, stworzono kadiy nauczycielek, lekarek, prawniczek. Japończycy mają słabe zdolności do nauk abstrakcyjiwch, lecz w dziedzinie nauk doś­

wiadczalnych zadziwiają nieraz swoim talentem.

Japończycy wybrali z nauki europejskiej i ame­

rykańskiej to co było najlepszego; na tym funda­

mencie wznieśli potężny gmach swego narodowo- militarnego państwa, w którego życiu czerwoną nicią przebiega nacjonalizm i imperjalizm, głoszą­

cy hasło: „Azja dla Azjatów pod egidą Japonji“.

Z kolei powiemy parę słów o gospodarce ekonomicznej Japonji. Rozwój ekonomiczny Japonji da się podzielić na 4 okresy: pierwszy od upadku starego ustroju— t. zn. od roku 1868 do 1894. W okresie tym powstaje przemysł fabryczkę zaczyna się europeizacja kraju, rozwija sie system finan­

sowo-handlowy. Tokjo zaczyna odegrywać pierw­

szorzędną rolę, jako centrum polityczno-ekono­

miczne.

Drugi okres trwa od roku 1894 do wojny, światowej. W okresie tym Japonja zdpbywa For-

Cytaty

Powiązane dokumenty

grał. Przez całą zimę tru p a jego gryw a z niesłabnącem powodzeniem, na la tc jednak Bogusławski zamierza powrócić do Wilna, nie dowierza bowiem Ryxowi, którego

Interpretacji tej można postawić co najmniej cztery poważne zarzuty: (1) tłuma ­ czenie svadha jako „wola ” jest etymologicznie nieuprawnione; (2) wola zdaje się

Ha murach Szuntefu: ks. Szuniewicz operuje chińskiego żołnierza.. to ostoja potęgi Państwa Polskiego ... to źródło rozwoju gospodarczego i ekonomicznego Polski ... to

Świątynia mała, czyli kumirnia, często nazywana „Salą kości&#34;, poniewarz tu przechowywuje się częśi szczątków (jakby relikwje) założyciela sekty bardzo

Burza ustała także nieoczekiwanie, jak się była zaczęła; wyrządziła ona jednak olbrzymie szkody stacjom rybackim.. Obudziłem się ze snu- i wyjrzałem przez

Wzdłuż grzbietu gór Hinganu na przestrzeni setek kilometrów ciągną się lasy, prze­. ważnie liściaste: dąb, olcha,

Załoga miasta Kazania, gdzie konwój, prowadzący jeńców, stał dwa tygodnie, składała się tylko z 400 ludzi, a wśród ludności miejscowej było wielu bardzo obywateli

5l6fd)ttittt Staat unb SBirtfcfjaft, 93oil unb Staub.. 3&lt;h hübe bam alS nichts U nm ögliches besprochen.. Siotroer.. gfubeiiprojcfi 9lm 24.. jübifchen S in flu fj