• Nie Znaleziono Wyników

Nowa zabawka literaturoznawcy : do czego jest nam potrzebna pamięć kulturowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowa zabawka literaturoznawcy : do czego jest nam potrzebna pamięć kulturowa"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Uniwersytet Jagielloński

Nowa zabawka literaturoznawcy. Do czego jest nam potrzebna pamięć kulturowa?

1

Memory studies: okoliczności

Przedmiotem mojego zainteresowania jest w tym artykule pojęcie pamięci kul- turowej w kontekście – a zwłaszcza w zastosowaniu do – badania literatury. Po- pularność kluczowego dla mnie obszaru badawczego – można go nazwać po pol- sku „pamięciologią” lub z angielska memory studies – tworzy horyzont sytuacji, w której termin pamięci kulturowej okazuje się bardzo atrakcyjny także dla lite- raturoznawców. Równolegle do upowszechniania się badań pamięciowych w hu- manistyce można obserwować – na co zwraca uwagę wielu uczonych2 – swego rodzaju memory boom w szeroko pojętej kulturze, to znaczy także w symbolicz- nym uniwersum będącym środowiskiem życia i działania współczesnego człowie- ka. Wśród zjawisk mających swój udział w owym tak zwanym boomie wymienić można już prosty fakt, że ludzie żyją coraz dłużej, co sprawia jednocześnie, że coraz większy obszar przeszłości objęty zostaje komunikatywną, międzypokole- niową pamięcią i że coraz powszechniejsze stają się typowe dla starszego wieku (nieraz chorobowe) problemy z pamiętaniem. Aleida Assmann – której teksty, jak to obszerniej omówię poniżej, stanowią moją najważniejszą inspirację badawczą – pisze z kolei o sztuce, która stawia sobie zadanie już nie upamiętniania, ale kry- tycznego analizowania pamięci, wydobywając zarazem analogiczną ambiwalencję na o wiele bardziej skomplikowanym, zbiorowo-kulturowym poziomie:

1 Publikacja powstała przy wsparciu fi nansowym Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.

2 Szczególnie inspirujące w pracy nad tym tekstem były dla mnie wystąpienia Jeff reya K. Olicka podczas konferencji Genealogie pamięci w Europie Środkowej i Wschodniej. Teorie i metody, zorgani- zowanej przez Europejską Sieć Pamięć i Solidarność, Instytut Socjologii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Federalny Instytut ds. Kultury i Historii Niemców w Europie Środkowej i Wschodniej, Instytut Studiów Europy Wschodniej Wolnego Uni- wersytetu w Berlinie i Narodowe Centrum Kultury w Warszawie w dniach 23–25 listopada 2011 roku.

Nagrania obrad dostępne są w całości na stronie internetowej http://genealogies.enrs.eu/video-recor- ding/ [data dostępu: 10.02.2012].

(2)

Sztuka chwilowo zdradza duże zainteresowanie pamięcią, ponieważ społeczeństwo za- grożone jest jej utratą lub intencjonalnym odrzuceniem. Artystyczna pamięć nie pełni jednak funkcji magazynu, a jedynie symuluje magazyn, czyniąc przedmiotem swego za- interesowania procesy pamiętania i zapominania3.

Poważna rola, jaką gra pamięć w życiu współczesnego człowieka i współ- czesnych społeczeństw, wiąże się oczywiście z trwałą dyspozycją przeszłości do określania i defi niowania teraźniejszości, zwłaszcza nakładającą na nią ciężar lu- dobójstwa, traumy, zbrodni i krzywdy. W świecie zachodnim tą wciąż aktywną przeszłością będzie naturalnie przede wszystkim druga wojna światowa, a zwłasz- cza Zagłada; jak pisze Assmann, „Holokaust nie stał się z czasem bardziej bez- barwny i bledszy, lecz paradoksalnie bliższy i bardziej witalny”4. Memory boom współtworzą więc w tym kontekście zjawiska z bardzo różnych sfer, jak obecność przeszłości w życiu publicznym i politycznych dyskusjach (czego najoczywist- szym przykładem byłyby kolejne niemieckie „spory o historię”5), upamiętnianie i rewidowanie przeszłości w dziełach sztuki czy zauważalna atrakcyjność pamięci jako antropologicznego modelu czy metafory opisującej ludzką kondycję.

Jak zauważył Jeff rey K. Olick6, pamięciologia, postrzegana jako młoda dyscy- plina (choć jeden z jej najważniejszych, wciąż aktualnych tekstów założycielskich to Społeczne ramy pamięci Maurice’a Halbwachsa z 1925 roku), działa więc w cza- sie swoistej koniunktury, a jej przyszłość zależy między innymi od tego, czy zdoła w tej sytuacji wypracować narzędzia, które okażą się operacyjne również po tym, jak wspomniany boom ulegnie – czego można się spodziewać – wyczerpaniu. Po- świadczyć o przenikliwości uwag Olicka może passus z ogromnie ważnej książki Aleidy Assmann (opublikowanej po raz pierwszy w Niemczech w 1999 roku).

Gdy badaczka próbuje wskazać zadania memory studies, nie tylko stawia pewne ogólne pytania7, ale i natychmiast podkreśla naszkicowany wyżej kontekst pamię- ciologii, która jest jej zdaniem:

[...] odpowiedzią na globalne zmiany i wyzwania naszych kulturowych zakotwiczeń, spo- sobem radzenia sobie z dwiema kwestiami, które stały się jeszcze bardziej palące po 1989:

3 A. Assmann, Przestrzenie pamięci. Formy i przemiany pamięci kulturowej, tłum. P. Przybyła, [w:]

Pamięć zbiorowa i kulturowa. Współczesna perspektywa niemiecka, red. M. Saryusz-Wolska, Kraków 2009, s. 115.

4 Tamże, s. 106.

5 Por. A.  Assmann, 1998 – Między historią a  pamięcią, tłum. M.  Saryusz-Wolska, [w:] Pamięć zbiorowa i kulturowa...

6 Wypowiedź w dyskusji What memory for the past – what theory for memory?, podsumowującej wspomnianą konferencję Genealogie pamięci, por. http://genealogies.enrs.eu/video-recording/fi nal- -discussion-what-memory-for-what-past-what-theory-for-what-memory/ [data dostępu: 10.02.2012].

7 Assmann tak formułuje kluczowe pytania memory studies: „Jakie interakcje zachodzą między pamięcią indywidualną a zbiorową, jak przeszłość wiąże się z teraźniejszością i przyszłością, jak jest ciągle rekonstruowana, jak – redukowana do takiej postaci przeszłości, w jakiej chcemy żyć, i jak wciąż zakłóca i narusza nasze tożsamości?”. A. Assmann, Cultural Memory and Western Civilization. Func- tions, Media, Archives, Cambridge 2011, s. XI.

(3)

z jednej strony wzrastającym zainteresowaniem problemem (zbiorowej) tożsamości i jej przenoszeniem, a z drugiej nowym doświadczeniem traumatycznej (bądź: „gorącej”) przeszłości, która nie odchodzi w cień8.

Badaczka zastanawia się również nad metodologiczno-paradygmatycznymi przyczynami, dla których pamięć okazuje się papierkiem lakmusowym kondycji współczesnego człowieka i interesującym modelem aktualnych przemian kultu- rowych9. Horyzont metodologiczny, ważny w moim odczuciu dla memory studies, lecz także mieszczący w sobie o wiele szersze zjawiska, określiłabym jako kon- struktywistyczne podejście do ludzkich działań, polegających na różnego rodzaju odnoszeniu się do przeszłości.

Wiedza o niej, historia, tradycja, pamięć indywidualna i zbiorowa – mają w ra- mach tego paradygmatu charakter wytworu działania człowieka, wielostronnie uwarunkowanego, zmiennego, nie zaś czegoś stabilnego, czego esencja określona jest raz na zawsze. Robert Traba zwraca uwagę na aspekty konstruowania, wyboru i przypadku w powstawaniu pamięci o przeszłości, a więc, co dalej za tym idzie – tak zwanych wspólnot wyobrażonych10, w tym i wspólnoty narodowej, które nie tyle budują się na podstawie pewnej uprzednio istniejącej tradycji, ile tradycje swoje – w celu legitymizacji – muszą dopiero wynaleźć11. Pokazuje, w jaki sposób:

„w kontekście opowieści o narodzie, tożsamości, pamięci zbiorowej czy wreszcie polityce wobec historii słowem-kluczem racjonalnego wyjaśniania tych zjawisk jest pojęcie «konstrukcja»”12.

Konstruowanie pamięci nie jest przy tym czymś, czego dałoby się i należałoby unikać, starając się odnaleźć niezapośredniczoną, nieskonstruowaną, jednorod- ną, naturalną, autentyczną postać pamięci – taka w rzeczywistości nie istnieje.

To, co z przeszłości zostaje zapamiętane, oraz to, w jaki sposób kształtowany jest ten obraz, nie jest więc zdeterminowane jedynie tym, co wydarzyło się w danym momencie i zostało zarejestrowane przez neutralny aparat pamięciowy; pamięć ma złożony, skomplikowany charakter i podlega wielu zmianom, przewartościo- waniom, może być osłabiana i intensyfi kowana, używana na różne sposoby13.

8 A. Assmann, Cultural Memory and Western Civilization...

9 Wymienia wśród nich „koniec fi lozofi i historii, kładącej nacisk na formatowanie teraźniejszo- ści i prognozowanie przyszłości, koniec fi lozofi i podmiotu, skupionej na racjonalnym i suwerennym indywiduum, koniec dyscyplinarnego paradygmatu naukowego i jego postępującej specjalizacji”. Tej- że, Przestrzenie pamięci..., s. 109–110.

10 Naturalnie za klasyczną książką Benedicta Andersona Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, tłum. S. Amsterdamski, Warszawa–Kraków 1997.

11 Por. R. Traba, Dwa wymiary historii. Szkic na otwarcie, [w:] Przeszłość w teraźniejszości. Polskie spory o historię na początku XXI wieku, red. R. Traba, Poznań 2009, s. 14–16.

12 Tamże, Spór o historię, [w:] Przeszłość w teraźniejszości..., s. 76.

13 Doskonały – także przez swoją lapidarność – przykład tych procesów Traba przedstawia w case study zatytułowanym Konstruowanie pamięci. Analiza semantyczna polskich obchodów rocznic grun- waldzkich, [w:] Historia – przestrzeń dialogu, red. M.P. Markowski, R. Nycz, Warszawa 2006.

(4)

Pamięć kulturowa

Tą okrężną drogą, przez zarysowanie swego rodzaju praktycznego, badawczego i paradygmatycznego kontekstu, docieram ponownie do interesującego mnie przede wszystkim pojęcia. Prawodawcze dla terminu pamięci kulturowej są oczywiście teksty niemieckich badaczy, Jana i Aleidy Assmannów. W podstawo- wej postaci teorii Jana Assmanna, którego naukową specjalnością jest poza tym archeologia i starożytny Egipt, pamięć kulturowa zostaje skontrastowana z tak zwaną pamięcią komunikatywną (żywym, doświadczanym indywidualnie i po- przez nieformalny przekaz bezpośrednich świadków udziałem w przeszłości, obejmującym to, co przeżyły ostatnie trzy–cztery pokolenia). W odróżnieniu od niej treścią pamięci kulturowej miałaby być przeszłość pojmowana w sposób bez- względny, mityczna, postrzegana jako prehistoryczna, praczasowa, przekazywa- na w wysoce sformalizowanych, zrytualizowanych, uroczystych ceremoniałach, z udziałem specjalistów – „nosicieli tradycji”, zapośredniczona przez „trwałe obiektywizacje tradycyjne i symboliczne”, „kodowana/inscenizowana przez sło- wo, obraz, taniec etc.”14.

Zaryzykowałabym komentarz, że takie rozumienie pamięci kulturowej jest wąskie, niespecjalnie płodne w odniesieniu do współczesnej kultury i rzadko w rzeczywistości aplikowane w badaniach. W pełni stosują się do niego także specyfi czne zastrzeżenia, jakie sformułował Jerzy Kałążny wobec możliwego uży- cia pojęcia pamięci kulturowej w badaniach literackich. Badacz słusznie zauważa rzecz oczywistą – że „zredukowanie tekstu literackiego jako tekstu kulturowego do jego funkcji normatywnej oznacza, że z pola widzenia znika ogromna liczba tekstów literackich, które takiej funkcji nie pełnią”15, oraz że perspektywa skupio- na na kanonie wymaga co najmniej przewartościowań w zastosowaniu do „sze- rokiego spektrum współczesnych kultur pamięci, które wytwarzają konkurujące ze sobą tożsamości”16. Kałążny, jak się zdaje, traktuje w swoim komentarzu kon- cepcje obojga Assmannów zasadniczo łącznie – sądzę jednak, że teoria Aleidy Assmann okazuje się dużo bardziej obiecująca i elastyczna.

Prace jej autorstwa modyfi kują rozumienie pamięci kulturowej, czyniąc z niej kategorię w szczególny sposób opisującą współczesne praktyki mnemoniczne.

Assmann określa ją jako zbiorową konstrukcję, przedsiębraną w określonych – zwłaszcza politycznych – celach, ale jednocześnie pluralną i zmienną. Różne me- dia pamięci kulturowej, różne jednostki, które ją adaptują do swojego doświadcze-

14 J. Assmann, Kultura pamięci, przeł. A. Kryczyńska-Pham, [w:] Pamięć zbiorowa i kulturowa..., s. 88.

15 J. Kałążny, Kategoria pamięci zbiorowej w badaniach literaturoznawczych, „Kultura Współczes- na” 2007, nr 3, s. 93.

16 Tamże. Inne zarzuty Kałążnego opierają się na Assmannowskim zapoznaniu polisemicznej specyfi ki literatury, a także kluczowej kwestii (nie)wyrażalności.

(5)

nia, różne grupy, jakim służy, sprawiają, że konstrukcja ta jest ciągłym procesem przywoływania i przewartościowywania, ustawicznym re-konstruowaniem17.

W koncepcji Assmann kluczowe okazują się więc nośniki pamięci wytworzo- ne przez społeczeństwo i kulturę, inne niż ludzki mózg, umysł, psychika; wskazuje ona, jak rozmywa się granica pomiędzy indywidualnymi i ponadjednostkowymi praktykami pamiętania. To, co zapamiętane, nieustannie krąży między tymi wy- miarami, wciąż na nowo kształtowane i modyfi kowane w interakcjach pomiędzy pamięciami ludzkimi a kulturową pamięcią, opartą na mediach i politykach, które umożliwiają jej zaistnienie – jednocześnie ją kształtując, ponieważ już specyfi ka każdego medium sprawia, że dostęp, jaki otwiera ono do pamięci kulturowej, tak- że ma określoną charakterystykę. W ich ramach musi być ona „ciągle od nowa negocjowana, uprawomocniana, przekazywana i przyswajana”18 – i próba stwo- rzenia metodologicznego ujęcia tych procesów stanowi ważną część koncepcji Assmann.

Badaczka, kładąc nacisk na dynamikę i zmienność pamięci kulturowej, wy- różnia dwa tryby pamiętania: magazynujący i funkcjonalny. Pamięć magazynują- ca odnosi się do całościowo rozumianej przeszłości, stanowi nieselekcjonowaną wiedzę rzeczową, bazę niewykorzystywanych, nieuruchamianych, ale zatrzyma- nych w archiwach danych, a także „repertuar niewykorzystanych możliwości, opcji alternatywnych i zmarnowanych szans”19. Pamięć funkcjonalna ma siłę toż- samościową, odnosi się do grupy i projektów politycznych, jest więc selektywną, normatywną konstrukcją zorientowaną na przyszłość, tworzy sensowne, przyswa- jane opowieści. Nie są to jednak dwa oddzielne pola, do których miałyby przyna- leżeć z góry określone elementy, ale – nieprzypadkowo tak nazwane – tryby; to, co obejmuje każdy z nich, jest zmienne, pamięć magazynująca stanowi rezerwuar możliwości i narzędzie weryfi kacji uruchomianych przez pamięć funkcjonalną wizji przeszłości. Jak pisze Assmann:

Relacyjność obu planów stwarza możliwość przeobrażenia świadomej pamięci, rozprzę- żenia istniejących konfi guracji i ich ponownego zdefi niowania; powoduje, że elementy aktualne mogą przestać się liczyć, a elementy nieujawnione wynurzą się na powierzchnię i wejdą w nowe związki20.

W swoich pracach Assmann zajmuje się między innymi interakcjami i wza- jemnymi wpływami pamięci kulturowej i praktyki artystycznej. Sztuka może być

17 Jak pisze Assmann: „Pamięć kulturowa jest także sztuką pamięci, opartą na różnych mediach, w dyspozycji większych grup, a więc intensyfi kującą zbiorową wiedzę ich członków o ich przeszłości, sposobie życia, wartościach, ważnych punktach odniesienia i zwyczajowych sposobach działania. Ta pamięć ma charakter protetyczny: została stworzona przez zbiorowość i uzewnętrzniona, aby potem znów być internalizowana przez jednostki, ale także przekazywana i przetwarzana z biegiem czasu, przekształcana przez kolejne pokolenia”. A. Assmann, Cultural memory..., s. 395.

18 A. Assmann, Przestrzenie pamięci..., s. 112.

19 Tamże, s. 132.

20 Tamże, s. 131.

(6)

rozpatrywana jako część symbolicznego uniwersum pamiętania i zapominania.

Jednocześnie jest polem ciągłych – także krytycznych – negocjacji tego, co w kul- turze zapamiętane, i autorefl eksji nad tymi zadaniami. Assmann podkreśla zarów- no afi rmatywne, jak i krytyczne sposoby, na jakie reaguje ona z pamięcią kultu- rową, a także pola, na których każda z nich jest określeniem drugiej, defi niuje jej działanie:

Artyści stwarzali ją [pamięć kulturową] swoimi niezapomnianymi dziełami i jednocześ- nie działali w jej zastanych ramach, dzięki którym mogli zostać upamiętnieni. Od dawna artyści jednocześnie inwestowali w pamięć kulturową i czerpali z niej zyski, jednocześnie ją wzbogacając, krytykując, przetwarzając, transformując i sprzeciwiając się jej na wiele sposobów21.

Trzy poziomy pamięci kulturowej?

Zastanawiając się nad kwestią operacyjności pojęcia pamięci kulturowej w od- niesieniu do badania tekstów literackich, nie chciałabym zatrzymać się na kon- statacji o potencjalnym udziale każdego z nich w owym kulturowym uniwersum życia człowieka odnoszącego się do przeszłości. Próba ogólnego ujęcia tej kwestii pozwala wyróżnić trzy podstawowe poziomy, na jakich teoretycznie pamięć kul- turowa może funkcjonować w dziele literackim. Pierwszym byłby poziom we- wnątrztekstowy, dotyczący pamięci przedstawianej bądź projektowanej w tekście, będącej elementem świata przedstawionego, zwłaszcza kształtującej horyzont do- świadczenia postaci czy narratora. Drugim: poziom międzytekstowy, korespon- dujący – jak sama nazwa wskazuje – ze świetnie rozpoznanym na gruncie nauk o literaturze pojęciem intertekstualności. Pamięć kulturowa stanowiłaby tu zbiór czynników kształtujących dany tekst jako utwór literacki – w czym zawiera się zwłaszcza tradycja literacka, wzory i modele, do jakich odwołuje się tekst, zarów- no poprzez afi rmatywne nawiązanie, jak i polemikę. Po trzecie wreszcie, z braku lepszego określenia zaryzykuję wskazanie na poziom zewnątrztekstowy, to znaczy na sferę działań kulturowych dotyczących zapamiętanej – przez jakąś wspólnotę lub jej część – przeszłości, w które włącza się badany utwór. Intuicyjna prostota tego podziału zostaje jednak – jak się okazuje – sproblematyzowana, a on sam podważony przez konfrontację z rzeczywistymi przypadkami, które można w jego ramach poddać analizie. W dalszej części artykułu przyjrzę się krótko dwóm tylko przykładom, zaczerpniętym ze stosunkowo nowej literatury polskiej.

Pierwszym z nich będzie Extensa (2002), mikropowieść Jacka Dukaja; nie uprzedzając rozstrzygnięcia, na ile zasadne będzie podejście do niej jako do pew- nej komórki pamięci kulturowej, krótko wprowadzę do rzeczywistości przedsta- wionej utworu pisarza, eksplorującego w swojej twórczości pogranicza fantasty- ki. Została ona skonstruowana jako futurystyczna wizja naszego świata po tak

21 A. Assmann, Cultural Memory..., s. 395.

(7)

zwanej Technologicznej Osobliwości – w myśl rozpatrywanej przez spekulatywną socjologię i badania cywilizacji hipotezy dokonał się w niej skok postępu tech- nicznego, w obliczu którego wszelkie przewidywania stały się nieadekwatne. Tak zwana w Extensie Inwolwerencja oznaczała transformację większej części ludz- kości w inny, dający niezwykłe możliwości, wyższy sposób istnienia, w postać logiczno-informacyjną, niematerialną, wielowymiarową. Główna akcja mikropo- wieści toczy się wśród nielicznego społeczeństwa żyjącego według Tradycji, czy- li, wyjściowo, na poziomie cywilizacyjnym XX wieku; ludzie ci cofają się jednak na jeszcze wcześniejszy etap rozwoju technicznego, są całkowicie uzależnieni od neoludzkości, mając zarazem wobec niej poczucie wyższości, interpretując swój sposób życia jako szczególne posłannictwo, misję wymagającą wierności. Na tym tle kultywowanie precyzyjnie określonej Tradycji okazuje się podstawową zasadą tworzącą wspólnotę, a pamięć – zarówno indywidualna22, jak i ponadjednostkowa – stanowi jeden z najważniejszych tematów tekstu.

Według powyższego podziału pierwszy poziom pamięci kulturowej zosta- je w książce Dukaja skrupulatnie wypełniony. Przedstawia ona skomplikowaną tkankę dziedzicznych zachowań, rytuałów, wzorców i tabu, w ciekawy sposób po- kazując, jak przez sankcję odwołania do przeszłości wzmacniane są skonstruowa- ne zasady współżycia społecznego. Pamięć o wcześniejszym świecie (przenoszona przez obiekty kulturowe, takie jak książki, których funkcje i sposoby używania zaczynają się różnić od tych dwudziestowiecznych) służy współczesnym potrze- bom, tradycja jest nie tylko wynaleziona, ale i poskładana z wielu elementów we- dług pragmatycznych zasad. Mediami tej pamięci kulturowej są przede wszyst- kim ustne opowieści, zwyczaje i przypadkowe, zachowane artefakty z przeszłości;

używanie ich (na przykład: przyrządów astronomicznych) jest formalnie powtó- rzeniem dawnych czynności, nie wskrzesza jednak ich sensu, przybiera najwyżej postać wyrafi nowanej rozrywki. Tymczasem przeszłość petryfi kuje się w instytu- cjach, opartych na nowo na więzach krwi, będących gwarancją powtarzalności kanonicznie przyjętych form23.

Biorąc pod uwagę drugi hipotetycznie nakreślony poziom funkcjonowania pamięci kulturowej, tekst Dukaja w oczywisty sposób odwołuje się do utrwalo- nych konwencji modeli odbioru, gatunków science fi ction i antyutopii, a także wpisuje w pomniejszy, lecz wyrazisty nurt literackich rozważań na temat sposo-

22 Nie ma tu miejsca na analizę Extensy jako tekstu realizującego (z wieloma komplikacjami) konstrukcyjną zasadę opowieści wywołanej z  pamięci; świadczą o  tym już od pierwszych stron re- frenicznie powracające frazy wypowiedzi narratora „pamiętam bardzo dużo”, „pamiętam, pamiętam wszystko” (J. Dukaj, Extensa, Kraków 2010, s. 7, 19).

23 Na przykład, jak rekapituluje narrator: „Pastor był zawsze synem (lub bratankiem) Pastora, Doktor – Doktora. Nie istnieją przecież dla nich żadne szkoły – a  to są nawet więcej niż zawody.

Dziedziczy się w rodzinie nie tylko wiedzę, ale wręcz styl życia; istnieje pewna podstawowa ciągłość, pewien pakiet koniecznych cech mentalnych, którego posiadanie najbardziej jest prawdopodobne u członka tej samej minispołeczności, czyli rodziny właśnie. Tak żyjemy w Zielonym Kraju”. J. Dukaj, dz.cyt., s. 74.

(8)

bów zaistnienia i konsekwencji Technologicznej Osobliwości. Można rozpatrywać dykcję pisarską Dukaja na tle tych i innych wzorców, wraz z jej elementami wo- bec nich polemicznymi. Pusty pozostaje naturalnie natomiast poziom trzeci: nie ma takiego dyskursu kulturowego dotyczącego zapamiętanej przeszłości, w który wpisywałaby się Extensa. Przykład ten dowodzi więc, że nawet tekst fantastyczny, który nie odnosi się do żadnej indywidualnej ani zbiorowej pamięci w świecie rzeczywistym, spełniałby dwa nakreślone wyżej poziomy: pierwszy, projektując pewną fi kcyjną pamięć kulturową, drugi – zaryzykowałabym – z konieczności jako tekst literacki.

Dla kontrastu chciałabym – w bardzo wybiórczy sposób, wydobywając najbar- dziej jaskrawe elementy – porównać pod tym względem Extensę z innym tekstem, mającym odniesienie, którego jej brakuje. Będzie to opowiadanie pt. Łączniczki, zamieszczone w Kieszonkowym atlasie kobiet Sylwii Chutnik (2008). W wypadku tego tekstu oczywista jest łączność pomiędzy określonym wyżej pierwszym po- ziomem, a zatem przedstawioną w tekście pamięcią kulturową (przede wszystkim – tworzonym w niej obrazem powstania warszawskiego), a trzecim – pamięcią kulturową w rozumieniu Assmann, dynamicznym, wielomedialnym wspólnoto- wym konstruktem.

Tekst Chutnik pokazuje pewną wspólnotę pamięci i antypamięci, z którą konfrontowana jest bohaterka24. Przywołuje również pewne komórki pamięci kulturowej, umieszczając je w rzeczywistości przedstawionej tekstu i używając go do ich skomentowania. W Kieszonkowym atlasie kobiet został wprost wyrażony sprzeciw wobec pewnego sposobu odnoszenia się do przeszłości, pewnej – „ofi - cjalnej”, dominującej w dyskursie kultury polskiej – polityki pamięci. Jaskrawo obrazuje to fragment dotyczący warszawskiej przestrzeni:

Można spróbować rozglądać się uważnie po swoim mieście. Co chwila tablica, kwiaty, znicz. Zastrzelono, zginęło, pomordowano, zabito. Nie ma tylko „zgwałcono”, ale o tym się nie pamięta. To takie fi zjologiczne, nieczyste. Jak załatwianie się. Gwałt nie kojarzy się ze strzelaniem, wojną, trututu, padnij, czołgaj się, do okopów25.

Celem tego ataku jest oczywiście estetyczna, zawadiacka wizja wojny jako chłopięcej przygody. W polskich opowieściach o powstaniu te dwie rzeczy stają się tym samym – mówi Chutnik – ale w tej wojnie-zabawie można zostać naprawdę zabitym i otrzymać wówczas prawdziwą nagrodę, chwałę i upamiętnienie. Dalej tekst artykułuje wprost oczywistą męskość tej perspektywy, starannie oddzielają-

24 Por. „Pani Maria przysłuchiwała się wspomnieniom w  poczekalni. Niektóre bywają mocno ubarwiane, pełne zwrotów akcji jak z  gier komputerowych. Opowiadania przemykają przez furtki sztucznych zębów i rozświetlają zmarszczone twarze. [...] To wojna ich rozgrzewa, to jedyne, co ich obchodzi. Płynie w żyłach, podnieca, buzuje. [...] Politycy, korupcja, brak pieniędzy, brak rodziny – to wszystko kompensują wspomnienia z pola bitwy. Kobiety też miały swoje role. Organizowały szpital polowy, woziły rozkazy, handlowały jedzeniem. Jedna z poczekalnianych dam to nawet syna rodziła w czasie bombardowania”. S. Chutnik, Kieszonkowy atlas kobiet, Kraków 2009, s. 102–103.

25 S. Chutnik, dz.cyt., s. 94.

(9)

cej żeńskie doświadczenie jako inne, dalszorzędne, przypadkowe, swego rodzaju skutek uboczny tego, co istotne. Opowieść o pani Marii jest więc zaprojektowana jako polemika, a właściwie krzyk sprzeciwu; bohaterka przyjmuje jednak niekiedy właśnie tę zwalczaną perspektywę, dostosowuje się do niej, prowadząc swój mo- nolog, wybierając fakty do swojej autobiografi i, w której przyjmuje role stosowne dla kobiety-Polki w czasach wojny i po wojnie:

Walczyłam, pomagałam, budowałam. Byłam nawet w grupie kobiet podkładających miny pod budynek Pasty. A tam, w getcie? Co ja tam wywalczyłam? [...] Poza tym wydaje się, jakby nikt w Warszawie nie wierzył w to powstanie. W tym mieście jest miejsce tylko na jeden zryw heroiczny – ma on swoje muzeum, swoją martyrologię, miejsce w pamięci. Ja też przyczyniłam się do tworzenia tej historii. Nawet przyniosłam swoją biało-czerwoną opaskę do zbiorów, jak prosili dostarczać. A gdzie ja bym miała oddać opaskę z gwiazdą Dawida?26

Kluczowe dla mnie odniesienie polega więc na odtwarzaniu, projektowaniu i krytykowaniu, po pierwsze, pewnych wspólnot pamięci, po drugie, pamię- ci kulturowej – polegające tu na wychyleniu tekstu literackiego w stronę innych obiektów kultury, takich jak wspomniane miejsca pamięci i Muzeum Powstania Warszawskiego. Prowadzi to oczywiście do niełatwych do rozstrzygnięcia szer- szych kwestii, wykraczających poza tematykę związaną z pamięcią: reprezentacji, problemu utożsamiania rzeczywistości tekstowej i pozatekstowej, próby określe- nia wektorów ich wzajemnego kształtowania. Sądzę jednak, że takie rozumienie pamięci kulturowej w odniesieniu do tekstu literackiego niesie z sobą badawcze korzyści, których nie dostaje innym próbom.

Wnioski: uwrażliwienie i uwikłanie

Chciałabym ująć specyfi kę – stanowiącą zarazem warunki sensowności i ograni- czenie użycia – terminu pamięci kulturowej, opisując go jako pojęcie uwrażliwia- jące i uwikłane, a zatem zdefi niowane relacyjnie. Atrakcyjność badania pamięci kulturowej leży, jak sądzę, w tym, że wydobywa ono pewien aspekt kultury, wpisu- je się w procesy, które wydają się dla współczesności szczególnie istotne – a zatem uwrażliwia na rzeczywistość, nadaje kształt sposobowi myślenia o niej. Jest więc wyrazistym przykładem na to, że metodologia nie jest neutralna, a wybrana per- spektywa nie tylko podkreśla, ale i w pewnym sensie kształtuje cechy badanych przedmiotów. Pojęcie pamięci kulturowej wytwarza określoną badawczą wrażli- wość, która – co wymagałoby odrębnego obszernego komentarza – będzie też przeważnie grawitować w stronę pewnego zaangażowania politycznego.

Uwikłanie pamięci kulturowej przesądza moim zdaniem o koniecznej wielo- dyscyplinarności takich badań. Jak starałam się pokazać wyżej, ma ona pewien aspekt wspólnotowy (także: antywspólnotowy, wymierzony w pewną wizję zbio-

26 Tamże, s. 100.

(10)

rowości); nie działa też punktowo, poprzez oderwane i względnie niezależne od siebie teksty, ale – jak to przygodnie określiłam wyżej – stanowią one jej komórki, których funkcjonowanie widać dopiero w połączeniu. Działają one poprzez różne media, które oczywiście kształtują pamięć kulturową według swojej specyfi ki, ale nie tworzą zasady jej podziału na odrębne pola.

Stąd, po pierwsze i oczywiste, wielodyscyplinarne badanie pamięci kultu- rowej, którego kontekstem będą nauki historyczne, domaga się uwzględnienia aspektu socjologicznego, dotyczącego przede wszystkim, choć nie wyłącznie, re- cepcji uwzględnianych tekstów. Po drugie, wspomniana wielomedialność, rozu- miana jako współoddziaływanie różnych sposobów przenoszenia (i przekształca- nia) pamięci, będzie wymagać perspektywy, którą wedle rozróżnienia Ryszarda Nycza należałoby nazwać transdyscyplinową – identyfi kującą powinowactwa problemowe w poprzek istniejących granic dyscyplin (od tych tradycyjnych, jak literaturoznawstwo, do pojawiających się ostatnio, jak choćby studia muzealne), w konsekwencji rekonfi gurującą pola badawcze humanistyki27.

Natomiast próba badania pamięci kulturowej w odniesieniu do jednego tylko jej medium, na przykład literatury, stanowiłaby – w myśl powyższych ustaleń – wypreparowanie z niej przypadkowego wbrew pozorom fragmentu, którego nie można by nazwać nawet wątkiem. Wskutek takich założeń badacz, chcąc zacho- wać pewną spójność teorii, mógłby utożsamić pamięć kulturową z intertekstualną grą nawiązań wewnątrzliterackich albo też z ogólnie pojętym dziedzictwem kul- turowym, w którym zanurzone jest dzieło. Rezultatem każdego z tych ujęć byłaby jednak nieoperacyjność narzędzi analizy: w pierwszym wypadku pojęcie pamię- ci kulturowej byłoby rozumiane zdecydowanie zbyt wąsko i zasadniczo zbędne, gdyż poruszane przez nią spektrum badawcze dałoby się obsłużyć istniejącymi i dobrze zdefi niowanymi w humanistyce terminami, jak intertekstualność i tra- dycja literacka. W drugim przypadku zagrożenie byłoby odwrotne – tak szeroko rozumiany termin zobowiązywałby badacza do niemożliwej analizy totalnej.

Opowiadam się więc – przy całej świadomości trudności, jakie kryją się za takim określeniem metodologicznym – za rozumieniem pamięci kulturowej, które w odniesieniu do pojedynczego badanego tekstu podkreśla jego uwikła- nie w konglomerat pamięciowych praktyk, służących wydarzającym się w spo- łeczeństwie wypowiedziom, dialogom i polemikom na temat przeszłości. Spo- śród konsekwencji takiego ujęcia chciałam szczególnie w tym miejscu zaznaczyć jedną: gdy tekst jest zarazem częścią pamięci kulturowej, jak i jej obserwatorem i komentatorem, to samo zaczyna dotyczyć badania. Badacz może zaczynać jako swego rodzaju obserwator drugiego rzędu, ale jego działanie zapewne stanie się częścią analizowanego zjawiska; pamięć kulturowa ujawnia się tu jako skompli- kowana (także instytucjonalnie) siatka wpływów i zależności. Próbując zapro- jektować taką jej skrótową defi nicję, która przystawałaby do nakreślonego wyżej

27 Por. R. Nycz, Kulturowa natura, słaby profesjonalizm, [w:] Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy, red. M.P. Markowski, R. Nycz, Kraków 2006, s. 30–31.

(11)

zamiaru metodologicznego, odwołałabym się raz jeszcze do Jeff reya K.  Olicka, a konkretnie jego koncepcji procesualnych, dynamicznych praktyk pamięciowych (mnemonicznych)28. Uważam więc pamięć kulturową za splot takich praktyk, znaj- dujących swój wyraz, instrumenty, analizę i krytykę w tekstach kultury. Z wielu powodów tak atrakcyjna dla literaturoznawcy, potrzebna jest mu jako narzędzie, które uwrażliwi na specyfi czne uwikłania badanych tekstów i nie pozwoli na wy- izolowanie ich z kontekstu doświadczenia jednostek i wspólnot.

28 Por. J.K. Olick, Th e Politics of Regret. On Collective Memory and Historical Responsibility, New York, London, 2007; zwł. s. 10–11. Swoje użycie pojęcia praktyk Olick wyprowadza od Pierre’a Bour- dieu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli faktycznie plejotropowe działanie małych dawek riwaroksabanu w połączeniu z ASA jest tak korzystne dla pacjentów z miażdżycą — nawet tych wiele lat po

W badaniach, w których oceniano parametry farma- kokinetyczne insuliny Fiasp ® wykazano 2 razy szyb- szy początek działania (4 vs. Badania kliniczne insuliny Fiasp ® były

Jeżeli jakieś dane em ­ piryczne przemawiają przeciw jednej lub drugiej teorii, powstały konflikt traktuje się jako dowód na to, że teoria nie stosuje się do sytuacji,

Dziecko wymienia różne wyrazy, które zaczynają się na literę „ć”, następnie te, które się na nią

oraz niemieckiego przekładu Neue Disputation gegen die Frauen zum Erweis, dass sie keine Menschen sind z 2006 r.... 10

Wiedza zdobyta podczas lekcji fizyki, matematyki, chemii, biologii, geografii nie musi przydać się uczniowi w jego dorosłym życiu.. Jednak uczeń rozwiązując różnorodne

Na wszelki wypadek mama włożyła jednak do pieca o kawałek węgla więcej, żeby się chłopiec wygrzał.. Skąd jest węgiel Bolek

Na początku maja bieżącego roku Narodowa Agencja Aeronautyki i Prze- strzeni Kosmicznej (ang. National Aeronautics and Space Administration) NASA opublikowała bardzo dobrej