• Nie Znaleziono Wyników

Book review<br><b>Leszek Szczepański – Spojrzenie wstecz</b>

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Book review<br><b>Leszek Szczepański – Spojrzenie wstecz</b>"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Reumatologia 2007; 45/4

Reumatologia 2007; 45, 4: 234

Recenzja książki/Book review

Leszek Szczepański – Spojrzenie wstecz

Twórczość literacka lekarzy stanowi szczególne zjawisko kulturowe, a piszący medycy mają nawet swoje narodowe i międzynarodowe stowarzyszenia. Dzieła lekarzy znajdziemy we wszystkich działach literatury, ale szczególną (i chyba względnie popularną) formą ich twórczości są wspomnienia. W mojej bibliotece mam blisko 20 tomów wspomnień lekarskich z ostatnich trzech dekad i przypuszczam, że rocznie ukazują się w Polsce 2–3 książki tego rodzaju. Jednak prof. Leszek Szczepański jest chyba pierwszym (a na pewno jednym z pierwszych) reumatologiem, którego wspomnienia ukazały się drukiem (Wydawnictwo Epideixis, Lublin 2007). Dlatego zdecydowałem się o nich napisać na łamach Reumatologii.

Opowieści wspomnieniowe sytuują się zwykle gdzieś pomiędzy pamiętnikiem czy nawet dziennikiem a ogólną refleksją o minionych latach. Ich treść zależy z jednej strony od biegu życia autora, a z drugiej od jego umiejętności selekcji, opisania i analizy przeżytych sytuacji. Oceniając w tym kontekście wspomnienia Leszka Szczepańskiego, należy stwierdzić, iż jest to wielce udany zbiór opowieści z przeszłości. Dobrze, że autor uniknął stylu typowego dla memuarów. Oczywiście, jest zachowana chronologia, ale na szczęście wartka akcja i dialogi, brak drobiazgowych opisów i nadmiernych analiz historycznych czynią wspomnienia wciągającą literaturą. Nie dziwi to wszystkich znających Pana Profesora, będącego wspaniałym gawędziarzem, wyczuwającym napięcie i uwagę słuchaczy. Nie zaskakuje zatem styl książki, która nie jest „przegadana”, ale zmusza czytelnika do refleksji.

Pierwsze zdanie autorskiej przedmowy brzmi: Przyszło mi żyć w szybko zmieniającym się świecie. Myślę, że można je potraktować jako dedykację książki młodym pokoleniom. Tragiczny absurd czasów powojennych często wykracza poza wyobraźnię młodszych kolegów. Czy mogą oni, przykładowo, zrozumieć, co to znaczyło być oskarżonym o bikiniarstwo? Barwnie pisze o tym prof. Leszek Szczepański, pokazując zarazem, że nawet w mrocznych czasach stalinizmu wytwarzały się mechanizmy przystosowawcze, a młodość sprawiała, że wiele zdarzeń pozostało we wspomnieniach jako radosne momenty lat studenckich.

Praca lekarza zawsze jest wdzięcznym tematem do opowiadań. Dobrze, że autor wyważa liczbę ciekawostek i anegdot lekarskich. Każdy lekarz pracujący kilka lat doświadczył licznych zdarzeń ciekawych, nietypowych, tragicznych czy śmiesznych. Taka jest bowiem natura pracy lekarskiej, w której spotykamy bardzo różnych ludzi w ich niepowtarzalnych sytuacjach życiowych. O sprawach tych pisze prof. Leszek Szczepański, wspominając m.in. trud podejmowania decyzji diagnostycznych i mówienia o nich chorym, opisując zespół Münchausena. Dobrze jednak, że autor nie uległ pokusie nadmiernego eksponowania ciekawostek, co czasami cechuje wspomnienia lekarskie.

Odrębne tematy łączą się z podróżami, tak odmiennymi od dzisiejszych wyjazdów za granicę. Jak wiele w tej książce fragmentów opisujących sytuacje odległe od wyobrażeń współczesnego młodego czytelnika. Kto dziś jeszcze pamięta wielomiesięczne starania o paszport czy kolejki starających się o wizę pod konsulatami?

Ostatnie dekady to czas przemian. Z uznaniem przeczytałem refleksyjne wspomnienia o różnych postawach ludzkich, nieraz przewrotnych i zmiennych. Niestety, są one na tyle częste, że ten fragment wspomnień wydał mi się bardzo bliski i znajomy.

Książkę kończą rozdziały dotyczące życia akademickiego i mechanizmów nim rządzących. Znaleźć w nich można refleksyjne pytanie czy warto być Don Kichotem na uczelni?

Omawiana książka jest bardzo osobista, ale autor nie przesyca jej szczegółami rodzinno-osobistymi. To odróżnia ją od większości wspomnień o charakterze pamiętników oraz czyni lekturę ciekawszą w odbiorze.

Wspomnienia prof. Leszka Szczepańskiego czyta się bardzo dobrze. Autor posługuje się nie tylko opisem, ale wplata weń dialogi, co sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością. Co więcej, podczas lektury nabieramy ochoty, aby poznać ich więcej, tak jak prosi się opowiadającego o dalszy ciąg gawędy. Mam więc nadzieję, że tom Spojrzenia wstecz doczeka się ciągu dalszego, do napisania którego gorąco autora zachęcam.

prof. dr hab. med. Eugeniusz J. Kucharz

Cytaty

Powiązane dokumenty

W każdym razie wcześniej był dyrektorem i zrobił z tego wielki problem, wylecieli ze szkoły dwaj dyżurni, bo nikt nie chciał się przyznać, jak można było napisać &#34;Niech

Ogólnie problem tych tańców był spory, bo nie drygało się obok partnerki, ale trzeba ją było trzymać za ręce.. I trzeba było

To było bardzo ciekawe, on mówił z pasją, czasem nawiązywał do [różnych] sytuacji, myśmy to wszystko chłonęli, bardzo nam się to podobało.. Ale bardziej jeszcze takimi

Ojciec pochodził z Bełżyc, przeniósł się, starał się sam uczyć, bo tam wtedy jeszcze z uczeniem się i w ogóle ze znaniem pisma było słabo.. Obie moje babki urodziły

Kiedy rodzice mnie wzięli, a to był ostatni tydzień drugiej klasy, i wprowadzili do tej klasy, to ja po raz pierwszy zobaczyłem tyle dzieci, i przerażony byłem tym

Było dużo ciężkich przypadków, było ciężko, uczyłem się co mogłem, ale z perspektywy czasu widzę, ile się wtedy błędów robiło, nieuniknionych, nawet medycyna

Jak to pięknie wyglądało, gdy samolot został złapany na wiele strumieni [świetlnych] i waliły kolorowe pociski, a potem sypały się odłamki.. Nie bardzo chciałem wychodzić z

Był taki kolega, on już dawno nie żyje, nazywał się Jurek Mielczarski, i on był drugim sekretarzem komitetu uczelnianego partii.. On nie był profesorem, to była