Marian Cieślak
Uwagi na marginesie projektu prawa
o orzecznictwie
karno-administracyjnym
Palestra 5/6(42), 33-43
MARIAN CIEŚLAK
U w a g i
na marginesie projektu prawa o orzecznictwie
karno-administracyjnym
i.
J a k w ynika z opracowanego przez specjalną Komisję M inisterstw a S p raw W ew nętrznych1 a poddanego obecnie szerokiej dyskusji projektu praw a o orzecznictwie karno-adm inistracyjnym , na ukończeniu są prace związane z unifikacją i kodyfikacją przepisów o postępow aniu karno- -adm inistracyjnym i o organach powołanych do orzekania w spraw ach o wykroczenia. Je st to falkt bardzo pozytywny, jeśli wziąć pod uwagę dotychczasowy partykularyzm p raw ny w tym zakresie, k tó ry na pewno nie sprzyjał zarówno ugruntow aniu praworządności na tym wcale nie najm niej w ażnym odcinku, jak i opanowaniu odpowiednich przepisów przez tych, którzy w swej pracy zmuszeni są stykać się z zagadnieniami postępow ania karno-adm inistracyjnego.
W stosunku do Obecnego stanu praw nego projekt oznacza duży krok naprzód w kierunku u j e d n o l i c e n i a zasad orzecznictwa karno-ad ministracyjnego. Przede wszystkim p ro jek t redukuje liczbę organów po w ołanych do orzekania w spraw ach karno-adm inistracyjnych. Organem więc zasadniczym m ają być, jak dotychczas, kolegia karno-adm inistra
1 W edle in fo rm a c ji za w a rty c h w u zasad n ien iu p r o je k tu sk ła d te j K o m isji p rz e d s ta w ia się n astęp u jąco : P rzew odniczący: Z. O rłow ski (M inisterstw o S p ra w W ew n ętrzn y ch ); członkow ie: p ro f. der M. Z im m erm an n , p ro f. d r M. S iew ie rsk i (G ene r a ln a P ro k u r a tu r a PR L), p ro f. d r E. Iserzon, doc. d r Z. R ybicki, m g r E. T abako (M inisterstw o Sipraw W ew nętrznych), m g r J . L ew iń sk i (M inisterstw o S p ra w W ew n ę trz n y c h ), m gr E. Nałęcz- (M in isterstw o S p ra w W ew nętrznych), d r B. O sta sz ew sk i (M inisterstw o G ó rn ictw a i E nergetyki), m g r Z. Ł ukaszk iew icz (M ini s te rs tw o S praw iedliw ości), m g r Z. Rozkosz (M inisterstw o Żeglugi), m g r S. Kozioł (G łów ny U rząd M iar), m g r A. M irończyk (C en tra ln a R ada Z w iązków Zaw odo w ych), m g r K. P o ręb a (W yższy U rząd G órnictw a).
34 M A R IA N C IE Ś L A K N r 6 (42)
cyjne rad narodowych,2 a organam i specjalnym i byłyby kolegia k am o - -adm inistracyjne p rzy urzędach górniczych oraz kolegia przy urzędach i izbach morskich. Zaw arte w projekcie przepisy proceduralne m iałyby zastosowanie do postępowania przed w szystkim i wymienionymi kole giami.
Chyba słusznie przew iduje się likw idację specjalnego orzecznictwa urzędów m iar i przekazanie go kolegium przy radach narodowych. Na tom iast postępow anie przed technicznyłni inspektoram i pracy, zakłada mi energetycznym i i państw ow ą inspekcją gazowniczą regulow ałyby na dal przepisy szczególne. To samo odnosi się do orzecznictwa karnego skarbowego.
W ydaje się, że w tym punkcie p ro jek t w ykazuje zbyt daleko idącą kompromisowość i połowiczność. U nifikacja częściowa jest oczywiście lepsza niż żadna, na pewno jednak gorsza od unifikacji całkowitej. Na turalnie, nie w ydaje się rzeczą możliwą całkowite zniesienie specjalnych organów orzecznictwa karno-adm inistracyjnego. Szczególne dziedziny życia społecznego m ają swoje specyficzne problem y (często n atu ry tech nicznej), k tó re dokładnie może rozeznać tylko specjalista. Jest więc rze czą z punk tu widzenia społecznego pożądaną, aby w tych właśnie sp ra wach orzekali ludzie, którzy dolbrze znają szczególną problem atykę tych spraw. Jasn e jest też, że w zależności od ch arakteru danego czynnika orzekającego oraz od charakteru rozpoznawanych przez ten czynnik spraw mogą być nieraz uzasadnione te czy inne odrębności procedural ne. Czy jednak te pewne odrębności muszą być przeszkodą do wspól nego uregulow ania spraw podstawowych, takich jak wniosek o ukaranie, w arunki um orzenia postępowania, form a orzeczenia o ukaraniu, try b odwołania, w yłączenie organu orzekającego itp.? Przedstaw ione w uza sadnieniu argum enty przeciwko całkow item u ujednoliceniu postępowa nia przed w szystkim i organam i powołanym i do orzecznictwa karno-ad m inistracyjnego (specyficzny charakter k a r stosowanych przez organy resortu energetyki, Państw ow ą Inspekcję Gazowniczą, tudzież technicz nych inspektorów pracy oraz trudności w otworzeniu kolegiów przy związkach zawodowych) stanowczo nie w ydają się dość przekonyw ające.
II.
Orzecznictwo karno-adm inistracyjne jest działalnością tego samego typu co sądowy w ym iar sprawiedliwości karn ej. Oczywiście istnieje róż nica pomiędzy przestępstw em a w ykroczeniem, ale sprowadza się ona przede w szystkim do stopnia społecznej szkodliwości tych dwóch kate gorii czynów bezprawnych, a więc do różnicy ilościowej.
2 iMają fu n k cjo n o w a ć „przy ra d a c h n a ro d o w y c h ”, a nie — ja k dotychczas — „przy p rez y d iac h r a d n aro d o w y ch ” .
Nj) 6 (42) P R O J E K T P R A W A O O R Z E C Z N . K A R N O -A D M . (U W A G I) 35
Istnieje też niewątpliw ie różnica między karą krym inalną (karno-są- dową) a karą adm inistracyjną: w pierwszej przew aża chyba elem ent szczególino-prewencyjny w sensie jakiegoś poważniejszego „długofalowe go” oddziaływania na psychikę sprawcy, w drugiej — elem ent doraź nych bodźców negatywnych, dolegliwości niewielkiej, lecz szybkiej, zbli żającej się nieraz do zwykłego napomnienia. Bliższe jednak porównanie obu typów reakcji karnej przekonywa, że również i tu taj różnice są ra czej tylko ilościowe, a niektóre .rodzaje k a r (grzywna, areszt) stosowa ne są zarówno do przestępstw, jak i do wykroczeń. Zresztą byw ają w y padki, że władza adm inistracyjna w ym ierza za jakiś konkretny czyn karę surowszą aniżeli sąd za jakieś inne, konkretne przestępstwo. Po rów nanie zaś systemów praw nych różnych państw, a naw et przepisów tego samego państwa, lecz z różnych okresów przekonywa, że jeden i ten sam czyn raz jest wykroczeniem, a kiedy indziej — przestępstwem i odwrotnie.
W ydaje się więc, że w s z e l k i e o r z e k a n i e k a r przez powoła ne do tego organy państwowe musim y nazwać w ym iarem spraw iedli wości, niezależnie od tego, jak zakreślim y granice tego pojęcia w dzie-' dżinie cyw ilnoprawnej. A jeśli tak, to orzecznictwo karno-adm inistra cyjne uważać musimy za ustawowy w y j ą t e k o d konstytucyjnej z a- s a d y s ą d o w e g o w y m i a r u s p r a w i e d l i w o ś c i , w myśl któ rej w ym iar sprawiedliwości powinny sprawować sądy (art. 46 K onsty tucji PRL, art. 1 praw a o ustro ju sądów powsz.).
Tu mógłby oczywiście ktoś zapytać, jakie znaczenie m a ta zasada. Czy to nie wszystko jedno — powie ktoś — czy sprawę rozstrzyga ten czy inny organ państwowy, skoro wszystkie one są organam i naszego socjalistycznego państw a? Otóż — nie wszystko jedno. Chodzi przecież o przyw ilej niezawisłości,3 który przysługuje sądowi, chodzi o autonomię poszczególnych sądów i ich związanie (w szczególności przez in sty tu c ję ławników ludowych) z terenem , chodzi o zaw arty w ustaw ach sądo- wo-procesowych szeroko rozbudowany system gw arancji sprawiedliwego orzekania oraz udziału stron w tym postępowaniu, chodzi wreszcie o gw arancję publiczności rozpraw, o czynnik fachowości prawniczej,
3 B ardzo słu szn ie d e k la ru je p ro je k t zasadą n iezaw isłości kolegiów k a rn o -a d m i n istra c y jn y c h w z,ateresie orzek an ia (art. 3), co w p e łn i odpow iada subsyddarncm u c h a ra k te ro w i orzecznictw a k a rn o -a d m in istra c y jn e g o w sto su n k u do k a m o -s ą d o - w ego w y m ia ru sprawiedliw ości). N ie n ależ y je d n a k sądzić, że iprzeiz to sam o kolegia k a rn o -a d m in is tra c y jn e s ta n ą się o rg an e m tego sam ego ro d z a ju co są d y . W zag ad n ie n iu n iezaw isłości sędziow skiej p u n k t ciężkości p rzy p a d a bow iem nie n a d ek la r a c ję u sta w o w ą , a le na rzeczyw iste g w a ra n c je p ełn ej au to n o m ii czy n n ik a o rze k a jącego, a te z n a tu ry rzec.zy będ ą zaw sae w iększe w sądzie k a rn y m .
36 M A R IA N C IE Ś L A K N r 6 (42)
o autorytet sądu i o zaufanie, jakim cieszy się on w oczach społeczeń stw a.
III.
Z faktu, że orzecznictwo karno-adm inistracyjne stanow i w y jątek od zasady sądowego w ym iaru sprawiedliwości, w ynika konieczność szcze gółowej wnikliwości przy ustawodawczym wyznaczaniu granic tego orzecznictwa i jego stosunku do sądowego w ym iaru sprawiedliwości karnej. W związiku z tym nasuw ają się następujące zagadnienia:
1. P ro je k t przew iduje możliwość orzekania w postępowaniu karno- -adm inistracyjnym k ary aresztu. Je st kwestią, czy stosowanie tej kary powinno być zastrzeżone w y ł ą c z n i e s ą d o w i . To chyba spraw a nie bagatelna, czy pozlbawienie wolności człowieka może nastąpić na pod staw ie orzeczenia organu, k tó ry nie jest sądem. Spraw a ta ma bardzo doniosły w ydźw ięk ideologiczny i chyba niem ałe znaczenie społeczne: niechaj obyw atel wie, że o spraw ie jego wolności może decydować ty l ko ten szczególny organ, jakim jest sąd. W ydaje się, że ustaw a z 15.XII. 1951 r. o orzecznictwie karno-adm inistracyjnym kw estię tę staw iała tra f nie, tak że w stosunku do niej p ro je k t pod ty m względem m usi być uznany raczej za pew ien krok wstecz.
2. Jakkolw iek jednak zostałaby rozwiązana powyższa kwestia, jedno trzeba w każdym razie podkreślić z całą stanowczością: obywatel powi nien mieć zagw arantow aną możność żądania, aby jego spraw ę o w y kroczenie karno-adm inistracyjne rozpoznał sąd. To je st konieczna kon sekw encja zasady sądowego w ym iaru sprawiedliwości oraz konsekwen cja subsydiarnego ch arakteru orzecznictwa karno-adm inistracyjnego w stosunku do jurysdykcji karno-sądow ej. Ale właśnie pod tym wzglę dem projełkt nasuw a zastrzeżenia, gdyż art. 87 ogranicza możność skie row ania spraw y na drogę sądową jedynie do tych wypadków, w których kolegium karno-adm inistracyjne I instancji orzeknie karę aresztu za sadniczego. A tym czasem k ara grzyw ny może często stanowić równą, a niekiedy naw et większą dolegliwość niż k ara aresztu, wobec czego przy jej stosowaniu powinno się przewidzieć te same gw arancje, jakie odno szą się do k ary pozbaw ienia wolności, i to tym bardziej, że istnieje prze cież możliwość zam iany grzyw ny na areszt, co powoduje, że w pew nych sytuacjach k ara grzyw ny oznacza z siłą życiowej konieczności k arę aresz tu. Jeszcze większe zaniepokojenie budzi uw aga umieszczona do wspom nianego art. 87, z k tó rej w ynika, że przedstawiciele trzech resortów opowiedzieli się w ręcz za całkowitym wyłączeniem możliwości skiero w ania spraw y na drogę sądową.
Nlf 6 (42) P R O J E K T P R A W A O O R Z E C Z N . K A R IIO -A D M . (U W A G I) 37
sądową tkw i w cennej skądinąd trosce o autory tet kolegiów karno-adm i nistracyjnych, to trzeba byłoby uznać, że w tym w ypadku środek te n je st całkowicie nieodpowiedni w stosunku do celu. Zaufania obyw atela do kolegiów karno-adm inistracyjnych nie można budować przez odebra nie mu możliwości w yboru drogi sądowej. Jeśli o zaufaniu świadczy w łaśnie swobodny, dobrowolny w ybór jednej z alternatyw , to tam , gdzie możliwości takiego w yboru nie ma, nie m a nie tylko spraw dzianu zaufa nia, ale również niezbędnego w arunku jego istnienia.
Jeśli natom iast om awianą przyczyną jest czysto praktyczny wzgląd n a oszczędność kosztów postępowania i tendencja przeciw działania tzw. pieniactw u, to przecież kw estie te można bardzo łatw o i pomyślnie roz wiązać przez odpowiednie uregulowanie spraw y kosztów postępowania. Istn ieją wszelkie dane k u temu, aby w ym iar sprawiedliwości, zam iast obciążać finansowo społeczeństwo, stał się działalnością dochodową. Od
padną w tedy wszelkie argum enty związane ze „szczupłością k ad r”, z „niepotrzebną stra tą czasu na spraw y błahe” itp. Trzeba tylko konsek w entnie realizować zasadę, że ten, kto z a w i n i ł p r o c e s , powinien ponieść jego r z e c z y w i s t e , a nie tylko symboliczne koszty, i to — być może — naw et z nadwyżką. I jeszcze jedno: trzeba bezwzględnie ściągać orzeczone koszty. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w spraw ie o wykroczenie, za które np. wymierzono grzyw nę w wysokości 200 zło tych, zasądzić od skazanego koszty postępowania w wysokości 2 tysięcy złotych, jeśli rzeczywiście popełnił zarzucone m u wykroczenie, a przez żądanie skierow ania spraw y na drogę sądową oraz inne ew entualne nie uzasadnione wnioski skomplikował postępowanie, k tó re pociągnęło za sobą znaczny nakład czasu i pracy. Jeśli natom iast w spraw ie takiej okaże się, że obwiniony m iał rację, to trudno: koszty takiego postępo w ania powinno ponieść Państw o lub konkretne osoby, które proces za winiły.
3. Drugą konsekw encją subsydiarnego charakteru orzecznictwa karno- -adm inistraeyjnego w stosunku do jurysdykcji karno-sądow ej jest ko nieczność uregulow ania zagadnień związanych z k o l i z j a m i między tym i dwoma rodzajam i orzecznictwa. Kolizje takie muszą w ynikać nie uchronnie w związku z tym , że jeden i ten sam czyn może stać się przed m iotem zarówno postępowania karno-adm inistracyjnego, jak i postępo w ania karno-sądowego, przy czym bądź na skutek p o m y ł k i w o c e n i e praw nej, bądź też na skutek z b i e g u o c e n p r a w n y c h (wy padek analogiczny do tzw. „idealnego zbiegu przestępstw ” czy „kum u latyw nego zbiegu przepisów ustaw y” według term inologii prof. W. Wol tera). Zarysowujące się na tym tle zagadnienia mogą być następujące:
38 M A R IA N C IE Ś L A K '№ 6 (42)
a) zagadnienie sporów kom petencyjnych (negatywnych i pozytyw nych) między organam i orzecznictwa karno-adm inistracyjnego a sądem,
b) zagadnienie ważności orzeczeń sądowych w ydanych w spraw ach o czyny, które stanowią tylko wykroczenie, i odwrotnie: zagadnie nie ważności orzeczeń karno-aidm inistracyjnych w ydanych w spra wach o czyny, (które stanowią tylko przestępstwa,
c) problem ew entualnego zarachowania k ary odcierpianej na pod stawie nieważnego tytułu,
d) zagadnienie ścigania czynów, które k ry ją w sobie znamiona za równo przestępstw , jak i wykroczeń.
P ro jek t o tych zagadnieniach milczy. Być może uregulowanie ich prze widziane jest w innych ustaw ach (kodeksie wykroczeń, ustaw ie o roz strzyganiu sporów kom petencyjnych itp.). W każdym razie należy uw a żać, aby przez przeoczenie tych zagadnień nie poźostawić rażącej luki w ustaw odaw stw ie karnym .
4. Wreszcie uw aga w kw estii stosunku przepisów o postępowaniu kar- no-adm inistracyjnym do przepisów sądowego postępowania karnego.
Ja k w ynika z uzasadnienia, twórcy pro jek tu ze względów praktyczno- -dydaktycznych przyjęli koncepcję kom pletnej kodyfikacji postępowa nia karno-adm inistracyjnego, a więc bez odsyłania do przepisów innych ustaw. Jednakże w yczerpujące uregulow anie jakiegoś procesu jest spra wą bardzo trudną. I tak np. kodeks postępowania karnego jest ustaw ą obszerną, a jednak w trakcie jego stosowania czy teoretycznej analizy na każdym kroku wychodzą na jaw luki, które w ym agają zbyt częstego posługiw ania się analogią. Z tych też przyczyn niektóre zespoły przepi sów procesowych naszego system u praw nego w yraźnie przyjm ują za sadę sutbsydiarnego stosowania przepisów k.p.k. (np. praw o o ustroju sądów powszechnych — jeśli chodzi o postępowanie dyscyplinarne w stosunku do sędziów; rozporz. Min. Spraw iedl. z 11,111.1959 r. postęp, dysc. w spraw ach adwokatów — jeśli chodzi o postępowanie dyscypli n arn e w stosunku do adwokatów).
Nasuwa się więc pytanie, czy tej z a s a d y s u b s y d i a r n e g o z a s t o s o w a n i a k.p.k. nie należałoby przyjąć również w stosunku do praw a o orzecznictwie karno-adm inistracyjnym . Stanowiłoby tó pewną „klapę bezpieczeństwa” na wypadek sytuacji nie przewidzianych w yraź nie w ty m praw ie i zapobiegałoby w ydaw aniu w tym przedmiocie nie zbędnych i, być może, sprzecznych w ytycznych.
Jako p o s t u l a t m i n i m a l n y w tym zakresie — trzeba w każdym razie w yrazić życzenie, aby przepisy praw a o orzecznictwie karno-adm i nistracyjnym zostały d o k ł a d n i e z h a r m o n i z o w a n e z p r z e
N i r 6 <42) P R O J E K T P R A W A O O R Z E C Z N . K A R N O - A D M . ( C W a G I ) 3 9
p i s a m i k.p.k., czego nie można jeszcze powiedzieć o projekcie w je go obecnej postaci.
IV.
Jak w ynika z uzasadnienia projektu, jednym z trudniejszych proble mów, które starała się rozwikłać kom isja projektodawcza, by ł problem orzecznictwa karno-adm inistracyjnego w gromadach. Mimo dotychcza sowych, na ogół negatyw nych doświadczeń z kolegiam i gromadzkimi, kom isja proponuje utw orzenie kolegiów przy gromadzkich radach na rodowych oraz radach narodow ych osiedli. Przewidziano tu jednak na stępujące ograniczenia:
1) powołanie takiego kolegium uzależnione jest od uchw ały odpo wiedniej gromadzkiej rady narodow ej (rady narodowej osiedla) i od zatwierdzenia tej uchw ały przez powiatową radę narodową (art. 117);
2) orzecznictwo tych kolegiów ograniczono przedmiotowo do pew ne go tylko typu wykroczeń (art. 119 § 1);
3) kolegia te nie moigą w ym ierzać kary aresztu ani k ary grzywny powyżej 500 złotych (art. 119 § 2);
4) w spraw ach o niektóre wykroczenia wprowadza się postępowanie w stępne o charakterze pojednawczym (art. 121— 129).
Poza tym uzasadnienie wspomina o tym , że „dano posłuch dezydera tom (...) stw orzenia kolegiom gromadzkim, obok praw a karania, możli wości rozpoznawania najczęstszych sporów* waśni i spraw o w yrządza ne w zajemnie szkody wśród mieszkańców w si”.
Pom ysły powyższe dziwnie zbiegają się z koncepcją sądów obyw atel skich. W prawdzie sądy te nie zdały na ogół egzaminu życiowego (po dobnie jak i kolegia gromadzkie) i skazane zostały na uw iąd naturalny, ale może w arto byłoby pomyśleć nad ich przyw róceniem do życia za m iast tworzyć nową analogiczną instytucję. Tym bardziej że praw o o są dach obywatelskich z 1946 r. nie zostało dotychczas uchylone.
V.
A rty k u ł 3 projektu stanowi, że kolegia orzekają „(...) na podstawie przepisów praw a oraz zgodnie z w ytycznym i w ydanym i w trybie prze w idzianym w niniejszym praw ie”. Przepis te n podkreśla i łączy w sobie dwie zasady: praworządności orzecznictwa karno-adm inistracyjnego i je go zgodności z w ytycznym i. Łatw iej jest jednak wydać przepis, aniżeli zapewnić jego stosowanie w praktyce. Wszystko bowiem wyglądać
40 M A R IA N C IE Ś L A K N r 6 (42)
będzie pięknie, dopóki w ytyczne będą zgodne z praw em ; w tedy zgod ność z w ytycznym i oznaczać będzie eo ipso zgodność z praw em . Co jed nak należy zrobić, jeśli pojaw ią się w ytyczne sprzeczne z prawem? Ew entualności zaś takiej nie można wyłączyć, skoro prawo wydawania w ytycznych przysługiw ać m a m. i. prezydium powiatowych rad narodo wych. W tedy trzeba będzie w ybierać między praw em a w ytycznym i, jako że dwóm panom na raz służyć nie można. Co więcej, w związku z licznymi rodzajam i nadzoru (zwierzchni, resortow y, bezpośredni) łatw o wyobrazić sobie kolizję pomiędzy w ytycznym i trzech różnych organów. Jeśli' już m ają być jakieś w ytyczne (ich niezbędność w ydaje się wysoce problem atyczna), to należałoby praw o ich w ydaw ania zarezerwować w każdym razie j e d n e m u t y l k o o r g a n o w i , i to organowi o w y sokim autorytecie i dostatecznych możliwościach zagw arantowania w y tycznym odpowiedniego poziomu prawnego.
VI.
Pew ien niepdkój ibudzi stosunek p ro jek tu do spraw y fachowości ko legiów i kw estii odpowiedniego przygotow ania prawniczego ich obsady. Z art. 15 § 2 w ynika, że zwykli członkowie kolegium nie muszą mieć w ykształcenia prawniczego (co jest dość zrozumiałe), natom iast w y kształcenie takie powinien mieć przewodniczący kolegium i jego zastęp ca. Ale już § 3 tego arty k u łu przew iduje, że M inister Spraw W ew nętrz nych może zwalniać kandydatów n a przewodniczących i ich zastępców od w aru nk u posiadania wyższych studiów prawniczych, przy czym w stosunku do przewodniczących kolegiów II instancji może on stosować tylko zwolnienia indyw idualne. A więc w stosunku do przewodniczących kolegiów I instancji przew iduje się zwolnienia generalne.
Czy tak szeroko zakrojona możliwość odstępstw od zasady facho wości jest uzasadniona społecznie w chwili obecnej, kiedy corocznie rze sze absolwentów opuszczają m u ry 7 wydziałów praw a, kiedy poza tym otw arte są szeroko możliwości zdobycia wyższego w ykształcenia praw niczego na studiach zaocznych? W ydaje się, że możliwość zwolnienia od w arunku studiów praw nych należałoby ograniczyć tylko do przewod niczących i ich zastępców w kolegiach I instancji, przy czym zwolnienia te powinny być zawsze indywidualne.
VII.
P ro jek t daje w yraz pew nej nieufności w stosunku do adwokatów. Oto art. 55 § 1 zapewnia oskarżonem u praw o korzystania z pomocy obrońcy. Jednakże praw o adwokatów do w ystępow ania w charakterze
№ € (42) P R O J E K T P R A W A O O R Z E C Z N . K A R N O -A D M . (U W A G I) 4 t
obrońców w postępowaniu karno-adm inistracyjnym ograniczono do spraw o w ykroczenia zagrożone zasadniczą karą aresztu, a w spraw ach o inne- w ykroczenia — do stadium postępowania odwoławczego. Ograniczeniom tym nie podlegają natom iast obrońcy niefachowi: członek rodziny obwi nionego oraz przedstawiciel związku zawodowego lub organizacji zawo dowej.
Poruczenie upraw nień obrończych tym kategoriom osób nie powinno' podlegać kwestii: chodzi przecież o zbliżenie aparatu karno-adm inistra cyjnego do mas, a zwłaszcza o wciągnięcie organizacji społecznych do współdziałania w orzecznictwie karno-adm inistracyjnym .4 Czym jednak w ytłum aczyć ograniczenia w stosunku do adwokatów, 'którzy przecież z racji swego przygotow ania i swego zawodu są s p e c j a l i s t a m i w zakresie procesowej reprezentacji i obrony cudzych interesów?
Trzeba zresztą zdać sobie spraw ę z tego, że raczej nie chodzi tu o inte res adw okatury, gdyż należy przypuszczać, że adwokaci nie byliby zbyt skłonni do angażowania się w zastępstwo procesowe przed kolegiami karno-adm inistracyjnym i. Chodzi natom iast przede wszystkim o interes; obyw atela, dla którego nieraz spraw a karno-adm inistracyjna, na pozór błaha i drobna, przedstawiać może istotne znaczenie życiowe i którem u należy w tym w ypadku zapewnić rzeczywiste gw arancje dochodzenia praw a i sprawiedliwości.
VIII.
N iezupełnie jasno określona jest sytuacja prokuratora w postępowa niu karno-adm inistracyjnym . W prawdzie w myśl art. 53 oskarżycielem publicznym jest organ państwowy, z czego wynikałoby, że może nim być również prokurator, ale art. 81, mówiący o podmiotach upraw nionych do w niesienia odwołania, w ym ienia osobno prokuratora i organ, który złożył wniosek o ukaranie, z czego może w yniknąć wątpliwość, czy przez organ państw ow y z art. 53 można rzeczywiście rozumieć również proku rato ra (wątpliwości nie byłoby, gdyby art. 81 upoważniał do w niesienia odwołania organ, k tó ry złożył wniosek, a w każdym razie prokuratora, choćby nie złożył on w niosku o ukaranie).
W ątpliwości budzi też przepis art. 77, który przyznaje praw o wniesie nia zażalenia na postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania tylko tem u, kto złożył wniosek o ukaranie, z pominięciem prokuratora. Chy ba że p ro jek t przyjm uje założenie, że takie postanowienie uzyskuje pra
4 M ożna foy 'jednak d y sk u to w ać, czy słus.zne je st tu ta j ograniczenie do o rg a n iz a c ji zaw odow ych z pom inięciem innych o rg an iz ac ji społecznych.
-42 M A IU A N C IE Ś L A K № 6 (42)
womocność tylko w stosunku do wnioskodawcy? Założenie takie byłoby jednak bardzo dyskusyjne z punk tu widzenia swej celowości.
W ydaje się, że należałoby, niezależnie od wyraźnego przyznania pro kuratorow i upraw nień oskarżyciela publicznego (przez odpowiednie przeredagowanie art. 53), przewidzieć p r a w o p r o k u r a t o r a d o w ł ą c z e n i a s i ę d o p o s t ę p o w a n i a k a r n o-a d m i n i s t r a - c y j n e g o w k a ż d y m e t a p i e p o s t ę p o w a n i a o r a z d o s k ł a d a n i a w s z e l k i c h w n i o s k ó w , j a k i e p r z y s ł u g u j ą k t ó r e m u k o l w i e k z u c z e s t n i k ó w s p r a w y .
IX.
Niezrozumiałe są przyczyny wprowadzenia przepisu art. 43 § 2 projek tu, w myśl którego „wniosek o u k arania może dotyczyć tylko jednego obwinionego”. W ynika z tego, że jeśli grupa dw unastu pijaków zbyt głoś n y m śpiewem zakłóci spokój nocny statecznych obywateli miasta, to trzeba będzie przeciwko każdem u z tych „dw unastu śpiewnych ludzi” wnieść osobny w niosek o ukaranie, dwanaście razy przesłuchiwać tych sam ych świadków i pisać dwanaście osobnych protokołów i dwanaście osobnych orzeczeń o ukaraniu.
Można oczywiście i tak. W arto tu jednak skorzystać z doświadczeń procedury k arnej sądowej, w której ak t oskarżenia wspólny dla kilku uczestników czynu (podobnie jak wspólny w yrok i wspólne postępowa nie dla kilku oskarżonych) są zjawiskami więcej niż
powszednimi-X.
A rtykuł 57 stanowi, że jeśli obwiniony, którem u prawidłowo doręczo no wezwanie n a rozprawę, m e staw i się, to przeprowadza się rozpraw ą zaocznie, a jeśli udział obwinionego w rozpraw ie jest konieczny, to za rządza się jego przymusowe doprowadzenie na jego koszt. Czy to nie zby t obcesowo? A jeśli obwiniony złam ał w łaśnie nogę lub jest obłoż nie chory?
I tu też można by skorzystać z przykładu k.p.k., k tó ry przew iduje przym usow e sprowadzenie oskarżonego tylko w tedy, kiedy niestaw ien nictw o było n i e u s p r a w i e d l i w i o n e .
XI.
Inne znowu wątpliwości budzi art. 59, w m yśl którego jeśli obwiniony wezwany- do osobistego staw iennictw a lub nadesłania w yjaśnień na piś m ie nie uczyni zadóść wezwaniu, a w aktach spraw y brak je st dowodu
№ 6 (42) P R O J E K T P R A W A O O R Z E C Z N . K A R N O - A D M . (U W A G I) 43
doręczenia wezwania, to można na posiedzeniu niejaw nym wydać orze czenie uniew inniające, gdy m ateriał zaw arty w aktach spraw y daje k u te m u podstawę.
Niby w yraźna racja: skoro same akta świadczą o niewinności, to po co ściągać oskarżonego i prowadzić postępowanie dowodowe? A że uniew in ni się go na posiedzeniu niejaw nym , to przez to praw a jego nie zosta ną naruszone. Czy jednak nie zapomniano tu ta j o praw ach oskarżyciela publicznego i o praw ach pokrzywdzonego? Czy można przejść do po rządku dziennego nad ich w nioskam i dowodowymi na tej tylko podsta wie, że obwiniony się nie stawił?
XII.
A rtykuł 69 § 2 w ym ienia aż 12 elementów, które pow inny być za w arte w orzeczeniu o ukaraniu — w tym również, i to na pierwszym miejscu, num er sprawy. I oto wśród tych 12 elementów brak chyba najważniejszego: określenia c z y n u p r z y p i s a n e g o obwinionemu. Przepis ten wymienia bowiem tylko: określenie c z y n u z a r z u c a n e g o , wskazanie naruszonego przepisu i rozstrzygnięcie- o u k aran iu z po wołaniem podstaw y praw nej. Nie m a więc naw et postanowienia naka zującego stwierdzenie, że obwiniony p o p e ł n i ł zarzucany m u czyn.
A przecież czyn ustalony .przez kolegium orzekające nie m usi się w swoim kształcie pokryw ać całkowicie ze sformułowaniem czynu zarzuconego.
Również więc i tu ta j przykład k.p.k. mógłby okazać się
pożyteczny-*
Tych kilka uwag krytycznych nie może w żadnym razie uzasadniać w niosku o niedocenianiu pozytywnego tru du kom isji projektodaw czej ani też umniejszać dodatniej w pełni oceny projektu jako całości- Świad czą one tylko o tym , że nie ma rzeczy doskonałych i że kodyfikacja procesu jest szczególnie trudna. Tym trudniejsza zresztą, że chodzi tu o unifikację trybów dotychczas różnorodnych oraz o unormowanie za gadnień granicznych, skupiających w sobie elem enty trzech różnych, aczkolwiek bynajm niej nie rozłącznych dziedzin praw nych: praw a 'p ro cesowego, praw a adm inistracyjnego i praw a karnego.