• Nie Znaleziono Wyników

Życie w Lublinie pod okupacją niemiecką - Zygmunt Koter - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie w Lublinie pod okupacją niemiecką - Zygmunt Koter - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZYGMUNT KOTER

ur. 1915; Dąbrowica

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, PZUW, praca, przesiedlenie do dzielnicy żydowskiej, ulica Grodzka 30, Niemcy, bibuła

Życie w Lublinie pod okupacją niemiecką

Na ulicy Spokojnej był nowy budynek, wybudowany w 1937 roku, naprzeciwko obecnego urzędu wojewódzkiego. Drugie piętro w budynku PZUW było wynajmowane dla urzędu skarbowego. Przy tym budynku była przybudówka na mieszkanie służbowe dla ówczesnego dyrektora inspektoratu wojewódzkiego, pana inżyniera Tadeusza Muśnickiego. W PZUW pracowałem przez cały okres wojenny aż do wkroczenia wojsk radzieckich w lipcu 1944 roku.

Kolega z pracy zaproponował mi stancję w domku jednorodzinnym, którego właściciel nazywał się Kocuk. On zajmował jedną kondygnację, a państwo Matulewiczowie drugą. To było małżeństwo z synem, pochodzili z Wileńszczyzny. Pan Matulewicz pracował w PZUW, był niejako moim mentorem, był fachowcem od szacowania szkód w gospodarstwach rolnych. To było na bocznej Głowackiego, można powiedzieć – przedmieście od strony zachodniej. Tam było to budownictwo nowe domów jednorodzinnych.

Przez ówczesne władze niemieckie zostałem przesiedlony, jako sublokator, z domku jednorodzinnego do wysiedlonej dzielnicy żydowskiej na róg Lubartowskiej i Kowalskiej, a później na ulicę Grodzką 30. Trudno mówić o świadomości [przesiedlonych tam ludzi w związku z losem Żydów], gdzieś zostali wywiezieni, nie przesiedleni, ale wywiezieni do miejsc zgrupowania, do obozów. Był zarząd tych nieruchomości, te urzędy właściwie niemieckie czy pod kierownictwem niemieckim przydzielały, gdzie kto ma mieszkać.

[Mieszkania pożydowskie] nie były zniszczone, były użytkowane później przez ludność, że tak powiem, aryjską, przesiedloną z tych sektorów, które były zagospodarowane przez okupanta – urzędników czy organizacje paramilitarne. Nie było może pościeli, ale meble były, tylko rzeczy podręczne trzeba było mieć ze sobą.

A tak to były [te mieszkania] do ostatniej chwili użytkowane widać. To były raczej tylko ściany, mury, [meble] i może firanki czy zasłony. Ale rzeczy osobistych, jakichś

(2)

pamiątek nie było w tych dwóch mieszkaniach – na Kowalskiej i Grodzkiej 30.

W czasie całej okupacji byłem związany z pracą w PZUW pod zarządem trojchendera niemieckiego. Zarząd był w Warszawie. W [19]40 roku chyba zostałem skierowany przez Władysława Cholewę, ówczesnego przedstawiciela rządu londyńskiego, do spółdzielni rolniczo-handlowej APIS na przewodniczącego rady. Chodziło o to, żeby miód skupowany przez tę spółdzielnię był w możliwie niewielkim stopniu przekazywany władzom niemieckim, bo de facto nadzorcą był zarząd niemiecki powiatu lubelskiego. A spółdzielnia miała i rozlewnię, i przetwórstwo miodów pitnych na ulicy Lipowej. Podczas ofensywy w [19]44 roku wszystko to zostało wylane na podłogę przez wojsko.

Były ograniczenia w zakresie sprzedaży żywności, ale nie pamiętam, czy to był system kartkowy, czy inny, ponieważ ja samodzielnie nie prowadziłem gospodarstwa domowego, cały czas byłem na stancji, do [19]50 roku. Jeśli chodzi o stosunek do ludności polskiej, było Ordnung muss sein – porządek.

Niemcy poruszali się w mundurach, administracja była w swoich budynkach, w swoich lokalach i w swoich dzielnicach, bo oni mieli dzielnice tutaj ulica Wieniawska, Ewangelicka. To były wysiedlone [ulice] i oddane do dyspozycji rodzin niemieckich.

Nasze biura z ulicy Spokojnej oczywiście zostały usunięte, bo tam był Arbeitsamt.

Tam były tylko urzędy niemieckie. To nie były jakieś dzielnice strzeżone czy wydzielone, tylko całe kamienice [były niemieckie], może tam były wzmożone patrole policyjne.

Jedna chyba tylko była gazeta, zresztą była ścisła cenzura, ścisła kontrola. Nas bardziej interesowało, co tam było czasami dostępne w bibule tak zwanej czy z nasłuchu. W biuletynach informacyjnych, bo tak one się nazywały, były wiadomości z nasłuchu, bo niewiele było [ogólnodostępnych informacji] z bieżących walk czy napadów ówcześnie, najbardziej interesował nasłuch, co się dzieje na frontach, najpierw tylko niemiecko-radzieckim, a od [19]44 roku również na froncie zachodnim, wcześniej też formowanie układu Majski-Sikorski, uwalnianie z obozów Polaków, tworzenie później armii Andersa, formowanie tej armii, później przemieszczenie na południe do obecnego Iranu i Egiptu. Te rzeczy były interesujące dla niektórych ludzi.

Data i miejsce nagrania 2015-06-18, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Jutyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Więc też wybrałem tę ścieżkę, mimo że były możliwe inne: Wrocław, Warszawa, Olsztyn… Ale spodobał mi się Lublin.. [Ponadto] z Krakowa do Lublina [jeździł] pociąg,

Oprócz tego samo miejsce, w którym się mieszkało, nie było za ciekawe, brak warunków, takich jak każdy człowiek by chciał, jak miały koleżanki.. Poza tym ciągle kurz,

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

To mieszkali ludzie przy tym piecu, mało co pamiętam, ale na górze były ze 2 pomieszczenia, które zaadaptowali na pomieszczenia mieszkalne.. Warunki

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Zorki, aparat Start, przedmioty codziennego użytku, projekt historia zamknięta w mieszkaniu.. Opowieści

Zaopatrzenie było może nawet jeszcze gorsze, można by powiedzieć, pod pewnymi względami, ale było w jakiś sposób zorganizowane, bo pod okupacją sowiecką to wszystko było na

Nawet na ulicy Majdanek był dorożkarz, który miał konia, miał stodołę i tam trzymał tego konia.. Karmił go i jeździł