• Nie Znaleziono Wyników

Głos Lubawski : polsko-katolicka gazeta bezpartyjna na powiat lubawski i okolice 1936.07.07, R. 3, nr 77

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Lubawski : polsko-katolicka gazeta bezpartyjna na powiat lubawski i okolice 1936.07.07, R. 3, nr 77"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena numeru 10 groszy.

POLSKO - KATOLICKA GAZETA BEZPARTYJNA NA POWIAT LUBAWSKI I OKOLICE

Wychodzi trzy razy tygodniowo: we wtorek, czwartek i sobotę.

Przedpłata: miesięczna wynosi 80 groszy z doręczeniem 1 złoty, kwartalna wynosi 2,40 zł. z doręczeniem 3,00 zł.

W wypadkach nieprzewidzianych spowodowanych siłą wyższą (prze­

szkód w zakładzie, złożenia pracy i t.p.) abonent nie ma prawh żąda­

nia niedostarczonych numerów lub odszkodowania.

Ogłoszdrfla: za ogłoszenie od wiersza 1 mm. na str. 6-łam. 15 gr.

na str. 2-łam. 50 gr., ogłoszenia' drobne słowo 20 gr.

Za ogłosaenia redakcja nie odpowiada.

TełeJkm Br. fl9. Konto czekowe P. K. O. Nr. U5266.

Jelonkami drukarni 1. Miloszewskiego w Nowemmieście n. >rw.

J

Rok III. | Nowemiasto n. Drwęcą, wtorek dnia 7 lipca 1936 r. Nr. 77

Oczekiwanie na słowo kierownicze.

Czasy są pełne niepokoju, burzliwe i wy­

magające dużej dyscypliny społecznej, by przez nerwowość nie skomplikować i tak już ciężkiej sytuacji.

Trudno się przeto dziwić, że każda pogłos­

ka, napomykająca czy zapowiadająca wystąpie­

nie zwierzchnich w Państwie autorytetów znaj­

duje łatwy posłuch i licene komentarze.

Ostatnio ukazała się w jednem z pism prowincjonalnych informacja o tem, że na tego­

rocznym zjeździe Legionistów wygłosi wielką mowę Naczelny Wódz, generał Rydz-Smigły;

inne zaś pismo podaje, że to wystąpienie Ge­

neralnego Inspektora Sił Zbrojnych stanowić może nową epokę w życiu społeczno-politycz- nem Polski. Jeszcze inne doniesienia głoszą, że do tej pory nic nie jest wiadomem, jakoby na zjeździe legionowym gen. Rydz-Smigły zamie­

rzał wystąpić z zasadniczemi wskazaniami.

Nie jesteśmy poinformowani o tem, czy istotnie gen. Rydz-Smigły wygłosi, czy nie wy­

głosi — wielkiej mowy na zjeździe Legjonistów, ani tem mniej, jaki charakter nosić będzie ewentualne Jego wystąpienie. Chcemy tylko podkreślić wielce znamienny dla dzisiejszego dnia objaw skupienia całej uwagi społeczeństwa na każdym kroku, każdem poruszeniu tego autorytetu, który wyrósł z dziedzictwa idei Marszałka Piłsudskiego. Bezwątpienia, autory­

tet Wodza Naczelnego jest powszechnie obowią­

zujący i im większe są kłopoty, im więcej gromadzi się trudności, tem żywiej, z tem większą tęsknotą kierują się oczy wszystkich w stronę Tego, który przecież — w powszech- nem rozumieniu, — potrafi tak zestroić siły Narodu, by niebezpieczeństwa te groźnemi się stać nie mogły. I nietylko dlatego, że autory­

tet ten związany jest z naczelnym kierownict­

wem siły zbrojnej Narodu, że w bojach i tru­

dach, w skomplikowanej sytuacji zdobył właś­

ciwy odważnik wydarzeń i wartości, że zdobył umiejętność patrzenia w rzeczywistość polską z wysokiego punktu interesu wielkości i przysz­

łości Polski. Dlatego przedewszystkiem, że nosi na sobie wielki testament Józefa Piłsudskiego, na którym skupiona jest głęboka wiara narodu i jego niezmierna, niezwruszona miłość.

Rok naszej samotności po odejściu Józefa Piłsudskiego na szlaki historji musiał przynieść z biegiem czasu zwiększoną wrażliwość i czul­

szą tęsknotę na słowo, na wskazania, na pole­

cenia Tego, co z woli Józefa Piłsudskiego stał się kontynautorem i realizatorem dalszych wska­

zań Wodza.

I znów wszyscy — bez względu na orjen- tację politycaną, na przynależność grupową czy stanową, nawet w głębi ducha t ci z najskraj­

niejszej opozycji — chcą, czekają, by Dziedzic idei Marszałka Piłsudskiego mówił i krokami społeczeństwa kierował, by przed zawodami z nieostrożności, niedopatreeń, ułomności wyni- kającemi, Polskę zasłonił. Szerokie sfery spo­

łeczne stają się nawet niecierpliwe, coraz żar­

liwiej wyrażając pragnienie usłysaenia wskazań kierunku i środków działania.

W Polsce dzisiejszej już tak samo przez się utarło się, że się czeka, że się oczekuje.

I tem głośnem już oczekiwaniem całe społe­

czeństwo — znów bez względu na opinje poli­

tyczne — daje wyraz wiary w autorytet Naczelnego Wodza, skupienia na Nim całej siły zaufania i zrozumienia, że musi istnieć w Państ­

wie i Narodzie nadrzędny czynnik z prawem moralnej kontroli życia polskiego, stawiania wymagań i wskazań.

I tu wysuwa się nieodparty postulat na tej zasadzie opartej organizacji społeczeństwa, orga­

nizacji, która gotowa byłaby przelać w realną formę to wszystko, co drzemie w tęsknotach, w duszy olbrzymiej twórczej masy polskiej.

Tylko bowiem przy działaniu sprawnej organi­

zacji Narodu można zapewnić, by — gdy wska­

zania zostaną podane — stały się rzeczywistością.

Polska jest w Gdańsku

czynnikiem decydującym.

Genewa powierzy Polsce misję zlikwidowania incydentu i niem. krążownikiem.

Obok sprawy abisyńskiej i zagadnienia re­

formy Ligi Narodów, dyskutowano w Genewie sprawę ostatnich incydentów w Gdańsku, przed­

stawionych szczegółowo w raporcie wysokiego

Potęga państwa •

zależy od wartości społeczeństwa.

Delegacja Rom. Kolej. Przysposobienia Wojsk, u Pana Wojewody.

W dniu 27 czerwca br. w godzinach połud­

niowych Pan Wojewoda Pomorski Stefan Kirti- klis priyjął delegację z Panem Dyrektorem Kolei inż. Bogusławem Dobrzyckim i Naczelni­

kiem Jerzym Kłossowskim wraz z 10 delegata­

mi K.P.W., która złożyła Panu Wojewodzie poniższe oświadczenie:

Panie Wojewodo!

Potęga państwa zależy w pierwszym rzę­

dzie od wartości społeczeństwa, od jego ducha, karności, zwartości i ofiarności. Te wartości duchowe i moralne społeczeństwa, gdy są skła­

dane na wspólnym ołtarzu wielkości ojczyzny przez każdego obywatela z głębi serca i w po­

czuciu dobrze spełnionego obowiązku obywa­

telskiego, są ważniejszą bodaj ofiarą od ofiar materjalnych, spontanicznie składanych przez cały kraj na fundusz obrony narodowej.

Kolejowe Przysposobienie Wojskowe na Pomorzu, grupujące blisko 17.000 uświadomio­

nych obywateli, ma zaszczytny bilans swej dzia­

łalności, stając zawsze i niezmiennie w pierw­

szym szeregu karnych, lojalnych i ofiarnych obywateli.

W obecnej chwili, gdy z różnych kierun­

ków politycznych, z różnych środowisk krajo­

wych czy zagranicznych są czynione egoistycz­

ne próby zamącenia wewnętrznego ładu i osła­

bienia państwa nazewnątrz. Kapewiaoy Pomo­

rza spieszą złożyć Panu Wojewodzie, jako Przedstawicielowi Rządu, wyrazy głębokiego przywiązania do dyscypliny społecznej, do spo­

kojnej i rzetelnej praay dla państwa i narodu, do bezwzględnego posłuszeństwa wobec władz państwowych.

Życzliwa opieka i poparcie, jakie Pan Wo­

jewoda niezmiennie okazuje Kapewiakom Pomo­

rza, napełniają ich otuchą, że i nadal pod Jego kierownictwem praca kapewtacka będzie gro­

madzić coraz więcej cegiełek pod wielkość Ojczyzny i chwałę Pomorza.

Pan Wojewoda może być przekonany o tem, że Okręg Pomorski K.P.W. będzie lojalnie stał przy Jego boku i będzie starał się być Mu po­

mocnym w Jego ciężkiej i odpowiedzialnej pra­

cy na tej prastarej wiernej polskiej ziemi.

W imieniu Okręgu Pomorskiego Kolejowego Przysposobienia Wojskowego.

Wycieczka piekarzy i młynarzy z Czechosłowacji w Warszawie.

W dniu 1-go lipca bawiła w stolicy wy­

cieczka mistrzów piekarskich i młynarskich z Czechosłowacji w liczbie 45 osób. Wśród przy­

byłych było 11 mistrzów Słowaków, absolwen­

tów Kolegjum Zawodowego w Brzecławiu. Dla przyjęcia wycieczki zawiązał się w stolicy spec­

jalny komitet, który powitał gości na dworcu Głównym. Skolei goście udali się na plac Mar­

szałka Piłsudskiego — gdzie złożyli wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza.

W czasie pobytu w Warszawie goście cze­

chosłowaccy odbyli konferencję w sprawach za­

wodowych i szkolnictwa zawodowego, oraz za­

powiedzieli przybycie do stolicy Polski w jesie­

ni r. b. wielknej zbiorowej wycieczki reprezan- tacyjnej piekarstwa i młynarstwa czechosłowac- kiege na zjazd ogólnokrajowy Delegatów Sto­

warzyszenia Właścicieli Piekarń R. P.

komisarza Ligi Narodów w Gdańsku Lestera.

Dyskutowano ją najpierw na konferencji min.

Edena, który łączy funkoje przewodniczącego Rady Ligi i sprawozdawcy spraw gdańskich, z kom. Lesterem i z min. Beckiem, a następnie na specjalnem tajnem posiedzeniu Rady Ligi Narodów.

Motywy decyzji genewskiej są całkiem jas­

ne. Liga Narodów, jako całość odczuwać musi jako afront fakt niezłotenia wizyty jej przed­

stawicielowi w Gdańsku preez komendanta nie­

mieckiego krążownika „Leipzig1* i jest zrozu­

miałe, że zamierza na to odpowiednio zarea­

gować. J

Nie ulega wątptiwości, że Rada powierzy misję ilikwfdowaniu incydentów gdańskich Pol­

sce, jako państwu, prowadzącemu sprawy zagra­

niczne Gdańska. Rząd polski miałby więc po- ruczone wykonanie ewentualnych decyzyj, pow­

ziętych przez europag genewski.

Być może, uchwały Rady obejmować będą protest u rządu Rzeszy z powodu niezłożenia wizyty u Wysokiego Komisarza przez komen­

danta „Leipzig*u“.

Z punktu widzenia interesów Polski, której jak wiadomo — incydenty gdańskie nie doty­

czyły, najważniejszem w każdym razie będzie ponowne podkreślenie, że Polska jest w Gdańs­

ku czynnikiem decydującym.

Przykre skutki inspekcji p. premjera.

W dniu 2 lipca, o godz. 8 rano p. premjer gen. Sławoj-Składkowski przybył na inspekcję do Karatorjum Okręgu Szkolnego w Warszawie przy ul. Bagatela 12. P. premjer rbzpoczął in­

spekcję od Biura Kuratora i Biura Personalne­

go, gdzie na 24 zatrudnionych urzędników zas­

tał przy pracy tylko trzech. Wobec stwierdze­

nia takiego stanu rzeczy, p. premjer innych wy­

działów Kuratorjum już nie badał. Po porozu­

mieniu się p. premjera z min. Wyznań Religij­

nych i Oświecenia Publicznego p. prof. Swięto- sławskim, zostało wydane rozporządzenie na mocy którego zostali ódwołani, bawiący na ur­

lopach wypoczynkowych, kurator i urzędnicy Kuratorjum.

P. Premjer w ogniskach strajków rolnych.

Do zaburzeń.

WARSZAWA. Premjer Składkowski w towarzystwie ministra rolnictwa Poniatowskiego oraz wojewody lwowskiego Beliny-Prażmows- kiego odbył w dniu 3 lipca inspekcję ognisk strajków rolnych w woj. Iwowskiem.

W pow. rudeckim tło strajku było ekono­

miczne. Użycie broni przez policję na folwarku Ostrów było konieczne ze względu na obronę życia sprowadzoniyah w czasie strajku robotni­

ków rolnych z innych częśoi województwa.

W drugiem ognisku w pow. przeworskim w majątku krakowskiej Akademji Umiejętności w Krzeczowicach tło strajku początkowo eko­

nomiczne przybrało następnie charakter poli­

tyczny, mimo zapewnienia przez delegata Aka­

demji Umiejętności zażądanej zapłaty, strajku­

jący do pracy nie przystąpili.

Po stwierdzeniu faktów na miejscu oraz po odbyciu konferencji w starostwie w Rzeszowie z wojewodami lwowskim Beliną-Prażmowskim i krakowskim Gnoińskim — p. premjer Skład- kowski z p. ministrem Poniatowskim powrócili do Warszawy.

Nie wyjdą na wolną stopą Niemcy ze Śląska zdrajcy stanu.

Sąd okręgowy w Katowicach na niejawnem posiedzeniu pod przewodnictwem prezea dr.

Arzta rozpatrywał około 20 wniosków b. człon­

ków niemieckiego związku terorystycznego, skazanych wyrokiem sądu okręgowego na kary od 2 do 4 lat więzienia o wypuszczenie ich na wolną stopę do czasu rozprawy apelacyjnej.

(2)

... ... G Ł O S * L U B A W S K I ,'7--=. === ‘ ' ==

Polska nie przyjmie „żydów wschodnich41 I z Niemiec.

Zastrzeżenie Polski w sprawie paszportów dla cudzoziemców z Niemiec.

G E N E W A , W G enew ie rozpoczęła się konferencja m iędzynarodow a, zw ołana pod au s­

picjam i L igi N arodów dla ustalenia typu pasz­

portów dla uchodźców z N iem iec.

D elegatem polskim na tej konferencji jest stały d eleg at R . P . przy L idze N arodów m in.

G rupa parlam entarna posłów i senatorów przybędzie

na Pomorze.

Jak już donosiliśm y, P om orskie T ow arzyst­

w o R olnicze w ystąpiło sw ego czasu do K oła R olników S ejm u i S enatu z zaproszeniem p rzy ­ jazdu na P om orze, celem zaznajom ienia się z potrzebam i rolnictw a pom orskiego.

D ow iadujem y się obecnie, iż obrady rolni­

ków posłów i senatorów odbędą się na P om o­

rzu w dniach 7, 8 i 9 lipoa br. W dniu 7 lipca br. godziny poranne będą pośw ięcone obradom w T oruniu, w czasie k tó ry ch P .T .R . przedłoży w krótkich referatach potrzeby rolnictw a na P om orzu, poczem w szyscy udadzą się pociągiem do L askow ic i autobusam i przejadą w tym dniu przez pow iat św iecki, tucholski i chojnicki, zw iedzając po drodze gospodarstw a gburskie, osady z daw nej i najnow szej parcelacji, w ięk­

sze gospodarstw a itd. D nia następnego uczest­

nicy w ycieczki udadzą się przez B rusy do L i- pusza pow . kościerskiego, gdzie zw iedzą gospo ­ darstw a kaszubskie i zapoznają się z działal­

nością K ółka R olniczego i T ow . R oln. P ow . w K ościerzynie. N astępnie przez K ościerzynę zachodnią część pow . kartuskiego do W ejhero­

w a, zw iedzając rów nież po drodze k ilk a objek- tów . W W ejherow ie odbędzie się, po zakloń- czeniu w ycieczki, om ów ienie spostrzeżeń, doko ­ nanych przez uczestników .

T r zeci dzień, tj. 9 lipca br. jest pośw ięcony zagadnieniom rozw oju i potrzeb G dyni.

Za podburzenie do zajść, rozwiązanie Str.

„Narobowego" w Krakowie.

Z arządzeniem w ładz adm inistracyjnych roz­

w iązane zostało w pow iecie krakow skim Strom - nictw o N arodow e.

Jako pow ód R ozw iązania S tron. N arodow e­

go w pow . krakow skim , pism o staro sty pow . skierow ane do zareądu pow . S tron. N arodow e ­ go w K rakow ie podaje:

b) upraw ianie bezkrytycznej dem agogji w śród dotkniętych kryzysem gospodarczym m as ludności oraz podburzenie ich do czynnych w ystąpień przeciw w ładzom państw ow ym i ich organom w ykonaw czym ;

c) w yw ołanie antagonizm u i w alk narodo ­ w ościow ych, religijnych i rasow ych pom iędzy obyw atelam i państw a;

d) szerzenie pogłosek, pow odujących defe- tyzm i niepokój p u b liczn y ;

» d) dem oralizow anie m łodzieży przea w ycho ­ w yw anie jej w atm osferze kultu dla akcji prze­

stępczej i nieposzanow ania praw a.

50-lecie Sokolstwa Dzielnicy Pomorskiej.

B ydgoszcz. W dniach 11 — 12 lipca br.

odbędzie się w B ydgoszczy w ielki Z lot S okol­

stw a D zielnicy P om orskiej z racji 50-leoia istn ie­

nia Z w iązku. Z jazd zapow iada się bardzo licznie.

K om arnicki, który na posiedzeniu inauguraoyj- ’ nem w ygłosił przem ów ienie, stw ierdzając goto- ; w ość rządu polskiego do przystąpienia do pod- ■ jętej przez konferencję próby znalezienia roz- j w iązania w ysuniętego zagadnienia.

D elegat polski sform ułow ał kategoryczny sprzeciw w stosunku do a rt 1 projektu, który określa, kogo należy uw ażać za uchodźcę z N iem iec, stw ierdzając, że przedstaw iona form u­

ła jest zbyt ciasna i praw nicza, przez to nie odpow iada rzeczyw istości.

P om inięto w tern określeniu liczne kate- g o rje osób, k tó re zachow ały obyw atelstw o innego kraju niż niem iecki, straciły jednak w szelki k o n tak t ze sw ym w łasnym krajem , z którego pochodzą, z pow odu długiego prze­

byw ania poza granicam i sw ego kraju N ic ich już nie łączy z krajem , z którego pochodzą i k raj ten stał się pom im o istniejących for­

m alnych w ięzów , krajem dla nich cudzo­

ziem skim .

O czem mówił min. Beck z min. Kroftą

Nadzieje na poprawę losu Polaków w Czechosłowacji

G E N E W A . Ś rodow a rozm ow a m in. B ecka z czechosłow ackim m inistrem spraw zagranicz­

nych dr. K roftą objęła, jak się dow iadujem y, dość szeroki krąg zagadnień m iędzynarodow ych i polsko-czechosłow ackich.

Jednym z tem atów rozm ow y, na którym obaj m inistrow ie zatrzym ali się dłużej, była sytuacja polskiej m niejszości narodow ej w C ze­

chosłow acji, która om ów iona została w szech­

stronnie.

M ożna przypuszczać, iż rezu ltaty rozm ow y w czorajszej szybko dadzą się odczuć, a m iano ­ w icie, że odzw ierciadlą się w postępow aniu w ładz czeskosłow ackich w obec m niejszości n a­

rodow ej polskiej.

8 dni furmanką na prymicję syna.

W sem inarjum duchow nem w L ublinie od­

była się uroczystość prym icji. R odzina jednego

» św ięconych tam kleryków w raz z krew nym i w liczbie 5 osób przybyła na tę uroczystość furm anką z pow . łańcuckiego w oj. lw ow skiego.

Jazda trw ała 4 dni. N a przejazd koleją rodzi­

ce nie m ogli się zdobyć. P ow rót nastąpił ró w ­ nież furm anką.

Arabowie ponawiają ataki

L O N D Y N . W czorajszy dzień zaznaczył się znow u ożyw ioną działalnością ze strony pow ­ stańców arabskich.

W H ebronie podczas starcia patrolu z ara­

bam i zostali ranni kapitan i kapral szkodzkiej piechoty.

N a m iasto nałożono grzyw nę w w ysokości 2000 fantów palestyńskich.

R ów nież doszło do krw aw ych starć w M oz- za, A rtu y , A ffule, R am athakow esz i T ulkarem . W tej ostatniej m iejscow ości policja postrzeliła jednego araba.

W B eisan A rabow ie spalili sklep żydow ski.

P od R am lech dokonano napadu na oddział policji, obeszło się jednak bez ofiar.

F avidek-A ury, przew odniczący m uzułm ań­

skiego kom itetu studentów , fabrykując bom bę spow odow ał w ybuch i zm arł w krótce w skutek odniesionych ran.

M usicie

panow ie być spraw iedliw i!..

Wicepremjer Kwiatkowski do urzędników podatkowych i celnych.

W sobotę rozpoczął się w m inisterstw ie skarbu pod przew odnictw em p, w iceprem jera K w iatkow skiego zjazd d y rek to ró w izb sk arb o­

w ych, dyrektorów dyrekcyj ceł oraz naczelni­

ków urzędów celnych.

Z jazd zw ołany został w zw iązku z pracam i m in isterstw a skarbu, zm ierzającem i do reo rg a­

nizacji i uspraw nienia działalności w szystkich kom órek adm inistracji skarbow ej oraz do shar- m onizow ania w ysiłków tej adm inistracji z za­

daniam i rządu.

P . w iceprem jer K w iatkow ski bardzo m ocno podkreślił konieczność podnoszenia dw ustronnej m oralności podatkow ej i w alki z nadużyciam i na szkodę skarbu państw a.

Z achow ując jednak tw ardą ręlaę w sp ra­

w ach gdy chodzi o in teresy skarbu — m ów ił p. w iceprem jer zw racając się do prezesów izb skarbow ych,m usicie panow ie jednocześnie być spraw iedliw i i nie czynić w yjątków ła­

godności na rzecz tych lub innych sfer spo­

łecznych.

G dy w grę w chodzi tw ard a konieccność szanow ania i obrony grosza publicznego nie należy się obaw iać żadnych płynących stąd konsekw encyj.

R ząd podjął już program ow o w alkę z nad­

użyciam i i nie oszczędzi nikogo, a panów prosi o pełną i rozum ną pom oc w tej akcji.

P o om ów ieniu podstaw planu gospodarcze­

go rządu p. w icepreanjer szczególny nacisk położył na konieczność przełam ania konserw aty­

zm u i sztyw nych form pracy urzędów państw - w ow ych, co przedew szystkiem w yrazić się w in­

no w zm ianie stosunku urzędów do obyw atela.

Jednocześnie biurokracja nie m oże daw ać pow odów do staw ienia jej zarzutów 7.

Z w łaszcza urzędnicy skarbow i w czasie gdy nagrom adziło się w kraju tyle biedy, w inni d a­

w ać szczególny przykład w punktualnem i su­

m iennym w ypełnieniu sw ych obow iązków i to nietylko w urzędzie ale i w życiu pryw atnem .

P. premjer żąda od skarbaweów punktualności i wytężonej pracy

W czasie obrad odbyw ającego się obecnie Z jazdu prezesów izb skarbow ych i kierow ników 7 urzędów celnych, p rzy b y ł p. p re m je r gen.

S ław oj-S kładkow ski i w ygłosił do zebranych przem ów ienie.

P rzem ów ienie to pośw ięcone było zagadnie­

niom pracy funkcjonarjuszów pańsw ow ych. P.

prem ier naw oływ ał urzędników M inisterstw a S karbu i podległych tem u resortow i urzędów do sum iennego i punktualnego w ykonyw ania sw oich obow iązków i do w ytężonej pracy.

Inspekcje, jakie p. prem ier obecnie d o k o n y­

w a w7 poszczególnych urzędach m ają na celu jak zaznaczył szef rządu — przełam anie złych narow ów w śród urzędników .

Stan bezrobocia w Polsce.

W edług danych biur pośrednictw a pracy F unduszu P racy, zarejestrow ano na dzień 1-go bm . na terenie R zeczypospolitej ogółem 321.379 bezrobotnych, czyli o 14.019 bezrobotnych m niej, aniżeli w dniu 15-ym czerw ca rb.

W porów naniu z tym sam ym okresem r. ub.

stan bezrobocia zm niejszył się w roku bieżą­

cym o 45.570 osób.

Przeżycia własne Przedruk ™ br°nlo"y

Z karty życia legjonisty

„L egji C udzoziem skiej* 4.

23 (C iąg dalszy)

N astępnego dnia z rana, po burzliw ej i m a­

ło przespanej nocy, często zbudzeni fałsayw em i alarm am i posterunków , które przy najm niej- szem poruszeniu się za m urem , w yw ołanym przez obsunięcie się kam ienia, błąkającego psa lub szakala, w idzą podkradającego się nieprzy­

jaciela, w yznaczono nam dyżury przy stacji radjow ej, sam oloty bow iem w yw iadow cze już w y starto w ały celem zasięgnięcia danych o nie­

przyjacielu.

W chw ilach w olnych od służby d o starcza­

liśm y w odę dla sztabu, kuchni i siebie. O grom ­ ne beczki, zazw yczaj z grubej blachy cynkow ej, przyw iązuje się do siodeł nośnych m ułów . P o w odę to nieraz cały szm at drogi. I stąd w tym w ypadku było przeszło dw a kilom etry do prze­

pływ ającej rzeczki. (W oda nim zostanie od ­ dana do użytku, zostaje chem icznie zbadana i i przepuszczona przez prow izoryczny filtr, czę­

ste bow iem są w ypadki zatrucia źródeł przez A rabów ). W yjazd taki jest bardzo niebezpieczny, gdyż A rab szaloną w prost posiada odw agę, — pojedyńczy człow iek nieraz kilkom a strzałam i ze zasadeki kładzie trupem kilku ludzi i znika

jak w idm o, nie pozostaw iając żadnych śladów , naw et ubierając w ystrzelone łuski. W tym dniu zdarzył się podobny w ypadek. Z dw udziestu ludzi naszej kom panji w róciło tylko siedem nastu.

N a obiady już św ieżego m ięsa nie dosta- jem y, najw yżej gdy padnie m uł, m ięso to sta­

now i w ów czas przysm ak dla nas. W T irg h ist rów nież otrzym aliśm y poraź ostatni porcje ; C hleba, od tego czasu w ydzielono nam m ąkę (m ieszaninę jęczm ienia i kukurydzy), z której to na rozżarzonych kam ieniach pieczem y placki.

T o jest najw iększa bolączka dla oficerów , k tó­

rzy chcąc nie chcąc rów nież z tego „dobro- dziejstw a“ m uszą k o rzy stać; najw yżej sam olot zrzuci z w orkam i poczty kilka bochenków chleba i parę kilogram ów św ieżego m ięsa. T e jednak przedm ioty były przeznaczone ściśle dla sztabu, a m y, którzy obsługiw aliśm y je, czasa*

m i podając jedzenie, z przyjem nością konsum o­

w aliśm y pozostałe resztki.

Z kilkom a kolegam i dyżuruję przy stacji radjow ej. nad nam i sam olot nadaje m eldunek radjow y te] treści, że A rabow ie znajdują się o 15 kim . od m iejsca naszego postoju, ścigająca ich kom panja lotna w padła w pułrfpkę i została napadniętą w przesm yku górskim , — broni się ■ rozpaczliw ie — natychm iastow a pom oc po- <!

trzebna.

O trzym aliśm y rozkaz w yruszenia. P rze- i strzeń 15 kilom etrow ą pokryliśm y w niecałych ’

dw óch godzinach, — pom oc okazała się spóź­

nioną. Z przeszło 400 ludzi, w ysłanych celem niepozw olenia A rabom zgrupow ania się — po­

zostało 19 i oficer. T o ci, którzy zdołali się przebić. K olum na zatrzy m ała się na w zgórzu niedaleko m iejsca w ypadku. N astępuje zw ykła czynność obw arow ania obozu, w dolinie przed nam i niedobitki kom panji lotnej śm iertelnie znużeni kładą się na sk alistą ziem ię i odpo­

czyw ają, — do obozu przyjąć ich nie w olno, bow iem oddział, który u tracił ekw ipunek i broń m usi być w pierw zrehabilitow any.

W następnym dniu sztab schodzi do doliny, oficer kom panji lotnej zbiera niedobitków i zda- je rap o rt generałow i D ebuisson. G en erał pyta się, czy to je»st trzecia kom panja „m ontee“

(lotna) — na to porucznik odpow iada, „non, m on general,c’ eśt Ill-m e c om pagnie dem ontee“

(nie, m ój generale, to jest III kom panja roz­

brojona) O dryw a naszyw ki i płacząc, podaje je generałow i; ten w idząc opłakany stan tych ludzi, bez czapek, o poszarpanych m undurach, prze­

w ażnie bez broni, po w iększej części lżej w zglę­

dnie ciężej rannych, uspakaja go słow am i:

„C urage m on chere“ (odw agi m ój drogi). Z a­

kw aterow aliśm y nieszczęśliw ców w nasgej kom ­ panji, w następnym dniu zaś odstaw iono ich do A nefgou. *

(C iąg dalszy nastąpi).

Cytaty

Powiązane dokumenty

słow acji tak jaw nie i ostentacyjnie i że ludzie przechodzili przez granicę po to, aby m ordow ać, lub, aby po zam ordow aniu uciec w sposób tak bezkarny, iż nie m ogę

rocznym urodzajem , należy się spodziew ać, że obniżka prem ij eksportow ych przy w yw ozie zbóż nie w płynie na spadek cen zbóż na rynku krajow ym , tem bardziej, że

Okazało się, że z jednej z ferm zwierząt futerkowych, znajdujących się w powiecie wilejskim, przed paru Jaty uciekło kilka srebrnych lisów, które prawdopodobnie osiedliły się

Jabłońskiego

szkód w zakładzie, płożenia pracy i t.p.) abonent nie ma prawa żąda­.. nia nledostarczonych numerów

W ierzym y, że zrobić to m ogą tylko ci w szyscy działacze ludow i, którzy potrafią w ysiłki sw oje skupićjdookoła w odza całego narodu, syna w si, gen.. R ydz-Sm igły,

M eteoryt był łatwo widzialny z ziemi, a lecąc prawie przez pół kręgu nieba rozżarzył się przytem w powietrzu do tego stopnia, że tajem niczą drogę swej

M anifestacje bowiem, zainscenizowa- ne przez te sztaby, ściągnęły tylko tych ludzi, którzy są posiadaczami legitymacyj partyjnych, którzy zjawiają się na każdem zebraniu czy