• Nie Znaleziono Wyników

Ciemność znakiem ładu czy rozbicia?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ciemność znakiem ładu czy rozbicia?"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

N orwid dziś

137

Maria K A L IN O W SK A (Gdańsk)

CIEMNOŚĆ ZNAKIEM ŁADU CZY ROZBICIA?

Kiedy dziś, 19 czerwca 1992 roku, próbuję odpowiedzieć na pytanie o współczesność, aktualność myśli Norwida, to nie mogę nie przypomnieć jego słów tylekroć już przecież przywoływanych, dziś jednak może bardziej niż kiedykolwiek ujawniających swą dramatyczną - i ironiczną - prawdzi­

wość: „my pochodzimy ze społeczeństwa jedynego na globie, w którym n i e m a a n i j e d n e g o c z y m k o l w i e k b ą d ź w y ż s z e g o o b y w a t e l a , k t ó r y b y z e l ż o n y m o d r o d a k ó w a l b o u p o l i c z k o w a n y m i n a w e t o b i t y m n i e b y ł .

Król Jan III zdrajcą Ojczyzny p r z e z S e j m - Zygmunt Krasiński w twarz na ulicy -

Mochnacki Maurycy w twarz na ulicy - Zamoyski Władysław kijem na ulicy - Lord Dudley Stuart kijem d° -

\ dwa razy

Generalissimus Bem kulą z pistoletu,

l jako łotr i sprzedany - Mickiewicz Adam - jako agent-moskiewski -

Czartoryski Adam - Skrzynecki - wszyscy!!” (IX, 137)

To jest doraźna aktualność Norwidowskiego myślenia o polskości, to

jest ironiczny komentarz nie tylko do dziewiętnastowiecznego zniewolenia,

jakiemu podlegał naród polski, ale i do dzisiejszego polskiego zachłyśnięcia

się wolnością. W arto również przypomnieć inne słowa Norwida o „ n i e u -

s z a n o w a n i u , które jest powodem |J ||| nieistnienia narodu”: „Nie nieu-

szanowanie o s o b y t e j l u b o w e j , ani w ł a d z y t e j a l b o o w e j , ale

n i e u s z a n o w a n i e o s o b y c z ł o w i e k a . To dla tej przyczyny jedne na­

(2)

138

Norwid dziś

rody istnieją, a drugie nie istnieją” (VIII, 160). Dramatycznie i prawdziwie brzmią dziś te słowa, a dowodzą przede wszystkim ciągłego - jak za czasów Norwida - bycia elit polskich (czy może raczej - grup rządzących) w stanie zniewolenia duchowego.

Przywołane słowa Norwida, jego diagnozy polskiego życia społecznego, narodowego i - szerzej - umysłowego dlatego wydają się zawsze cenne, że czynione są niejako ze stanowiska „człowieka wiecznego” , z perspektywy nie tylko chwili historycznej, ale chwil „zwieczniających się”. Nie dość nigdy powtarzania, że Norwid dlatego ma również nam tak wiele do powiedzenia - także o naszej współczesności, ponieważ wciąż konfrontuje doraźność i społeczną aktualność idei i czynów z najważniejszymi wartościami najgłęb­

szych pokładów kultury europejskiej, z jej antycznymi i chrześcijańskimi korzeniami. O Norwidzie często myślę nie jako o świadku swoich czasów, czy nawet nie o kimś, kto świadczy prawdzie, ale jako o „strażniku wartoś­

ci”. O kimś, kto nie tylko wie o ewangelicznych drogach do prawdy, ale i nieustannie podejmuje samotny i surowy wysiłek etyczny, odważny i bez­

kompromisowy wysiłek oceniania, konfrontowania, szukania i nadawania sensów, wyznaczania dopuszczalnych etycznie granic dla naszych zachowań i działań „tu i teraz” .

Odpowiadając na ankietę „Ethosu” jednak nie o etycznym przesłaniu twórczości Norwida chciałabym powiedzieć, choć właśnie ten etyczny wy­

miar postawy myślowej i estetycznej poety wydaje mi się najcenniejszym dziś walorem jego twórczości. Temat ankiety jest bowiem tak pojemny, że mieści w sobie również kwestie związane z przemianami recepcji twórczości Norwida i wciąż poszerzającymi się perspektywami badań jego dzieła. I w tym kontekście wciąż otwartym i powracającym zagadnieniem jest kwestia ciemności mowy Norwidowskiej. Ciemności i fragmentowego sposobu wyra­

żania się.

Recepcja twórczości Norwida to dziesiątki już lat oswajania tej ciemnoś­

ci, ciemności jego słowa i jego myśli. Wiele lat budowania konstrukcji inter­

pretacyjnych, łączenia różnych, często od siebie odległych ogniw-cząstek tej twórczości, wypełniania pauz, przerw, „rozpadlin” w jego słowie poetyckim, szczelin milczenia, niewypowiedzenia. Powstały w ten sposób różne portrety Norwida - jako poety kultury, poety dialogu, poety słowa ewangelicznego, tradycji klasycznej... Są one wyrazem tej tendencji interpretacyjnej, która w postawie twórczej Norwida akcentuje wysiłek budowania, jasności, rozu­

mienia, akcentuje wszystko, co jest dialogiem i kulturą. Albo Logosem i pełną ufności cichą kontemplacją prawdy ewangelicznej. Znamiennym przy­

kładem takiego czytania dzieła poety jest ostatnio wydany w Bibliotece Na­

rodowej tom Vade-mecum pod redakcją Józefa Ferta. Zwłaszcza uderzający

jest rozbudowany w komentarzu autorskim kontekst biblijny, a szczególnie

ewangeliczny. Okazuje się, że każde niemal - także to ciemne i trudne -

słowo Norwida znajduje swój odpowiednik w Biblii, jest bardziej lub mniej

(3)

Norwid dziś

139

bezpośrednim nawiązaniem do słowa biblijnego. Ciemność Norwidowska zdaje się być przez taką lekturę zniwelowana, oswojona, bardziej dostępna i - ponad miarę - czytelna. Piszę „ponad miarę” , bo może jednak dokonując takich zabiegów interpretacyjnych w jakiś sposób zacieramy pewien toczący się w tej twórczości dramat. „Widnokrąg myśli człowieka - pisał Norwid - zaokrąglony jest milczeniem i melancholią” (IV, 472), może więc nie tylko ufną w boski ład i harmonię kontemplacją ciszy?

Może na tę Norwidowską ciemność trzeba się zgodzić? Zgodzić w więk­

szym niż dotąd czyniono stopniu? Nie łamać jej. Może to nie tylko poeta dialogu, ale i pogrążania się w niewypowiadalnym do końca dramacie nie­

możności dotarcia do prawdy? Do Logosu? Może nie wszystko tu wypełnia się w Logosie? Taką tendencję interpretacyjną zdaje się realizować inna z ostatnio napisanych prac - Anny Kurskiej Fragment romantyczny (Wrocław

1989), gdzie znajdujemy krańcowo przeciwstawne koncepcji Ferta rozumie­

nie Norwidowskiej ciemności i fragmentaryczności. Kurska pisze przede wszystkim o rozbiciu, chaosie i dysharmonii, o świecie rozbitym, którego nie można ułożyć w żaden spójny i uporządkowany ciąg znaczeniowy, do końca i w pełni wyrażalny.

Wyłania się ze współczesnych prac Norwid jako poeta kultury i komuni­

kacji, dialogu, zafascynowany ludzkim wysiłkiem kulturotwórczym, pełen szacunku dla tradycji, ufny w jej siłę. Ale równocześnie te znaki kulturowe u Norwida są jakby pokruszone, wydobyte z ich pierwotnego, naturalnego środowiska, pozostają jakby w ruinie, jakby już nie do końca komuniko- walne. I ta ciemność jego słowa, przekraczająca wszelki „naturalny” stan poezji. Może trzeba bardziej niż dotąd tę ciemność Norwidowskiego świata uszanować? Pamiętać, że „i na wybrzeżach świata tego nagromadzają się mroki” (IV, 472)? Nie niszczyć ich. Może czas, by w większym stopniu zo­

stawić jego słowa poetyckie na wolności, nie łączyć ich w spójne porządki interpretacyjne, zobaczyć ten dramat p r a g n i e n i a ideału jasności i har­

monii i prostej prawdy ewangelicznej, a równocześnie ścierającej się z tym ideałem ciemności nieprzekraczalnej, niewypowiadalnej, odmawiającej dia­

logu. Dramat bliski poezji i sztuce naszych czasów. A - paradoksalnie -

może również bliższy i prawdzie słowa ewangelicznego?

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wiem, że dzieci doskonale poradziły sobie z zagadkami i dowiedziały się, które ptaki powracają do nas na wiosnę.. Poniżej zamieszczam planszę, która przedstawia

Zastanawiając się nad regułami istnienia tradycji we współczesności, pisał Kazimierz Wyka o dwojakim, pośmiertnym żywocie twórcy: o żywocie w obrębie epoki,

Pyta uczniów, w jaki sposób można sprawdzić faktyczną objętość akwarium i kończy rozmowę wyjaśnieniem, że podczas tej lekcji uczniowie nauczą się obliczać

Patrząc, jak rozwijała się nauka w ciągu ostatnich trzech stuleci, zauważamy, że w rezultacie tego rozwoju zmieniła się nie tylko nasza wizja świata, ale

Podobnie jeśli udowodnimy, że iloraz między następnym a poprzednim wyrazem ciągu jest stały to ciąg jest geometryczny.. Przeanalizuj przykład 2 na

A więc chcemy mówić, że zdecydowanie „jest gorąco” gdy temperatura jest większa niż 100stopni, zdecydowanie nie jest gorąco gdy temperatura jest mniejsza niż

Zasadniczo rzecz biorąc, współczesna praktyka projektowa w wymiarze designu doświadczeń została sprowadzona do totalitaryzmu semantyk, przeciwko któremu trudno się buntować,

W 1157 roku na Polskę najechał Fryderyk Barbarossa (cesarz niemiecki), który zażądał powrotu Wygnańca do Polski. Po śmierci Kędzierzawego władzę w kraju objął Mieszko