• Nie Znaleziono Wyników

[Kpt. Edward Stefanowicz ps. "Strach": Przepustka dla "Bolesława"]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "[Kpt. Edward Stefanowicz ps. "Strach": Przepustka dla "Bolesława"]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Հ՛Հ 6

"Todt" w mundusze z opaską na ręku.

"Bolesław” przyszedł na ulicę witoldową razem z Komendantem I՛/!

..likiem"'՜ i pokazał mi swoje sfałszowane dokumenty wykonane

’TaT jechać do ./ar sza wy jako członek organizacji r* 11 tA/VjQv t SVgXjlaA ճԱ-յէՆ

4/А

Cała ta eskapada wydała mi się zbyt ryzykowna

i nienamy śla jąc się długo powiedziałem, że nie pojedzie na te dokumenty. Obiecałem załatwić деДОдое&ф oficjaln Ճ dokument

Była to oczywiście przechwałka, bo faktycznie nie miałem żadnych możliwości i nigdy coś podobnego nie załatwia­

łem.

Zezwolenie na wyjazd do Warszawy wydawał der Gebiets - кommissar der Wilna-Stadt.

Zabrałem fałszywy dowód osobisty ”Bolesława”, po­

kaźną sumę pieniędzy/Osi Iłarkb/ i pistolet. Wszystko położyłem do teczki i tak zaopatrzony stanąłem przed oblicze "sekretarki?

Gebietskomissara Hingsta.

Rozpocząłem rozmowę o wydanie zezwolenia dla "Soléala wa", który musi udać się do Warszawy jako przedstawiciel firmy Święcickiego pracującej dla zwycięstwa wielkich Niemiec.

Tu mała dygresja- sekretarka -Polka była ładną ko­

bietą i co gorsze bardzo podobna do mojej żony. Spojrzenia, ruchy, nawet głos przypominało żonę.

/Moja żona była w Kazachstanie"ZSRR/.

Muszę przyznać, że rozmowa zupełnie się nie kleiła. Sekretarka spoglądała na zegarek i sprawiała wrażenie,

powie,że musi wyjść i sprawa skończy się.

że lada moment

(2)

* '"■>

c

Ыизіаіеш zaryzykować- wstałem z krzesła mówiąc- proszę pani, pieniądze nie mają tu żadnego znaczenia ja muszę mieć przepustkę i pokazałem w otwartej teczce paczki pieniędzy i moją siódemkę.

Pani rozumie, że mam czym płacić !

Sekretarka energicznie wstała z miejsca , ręce oparła o Lluro i przez chwilę wpatrywała się na leżący papier, a rani się wydawało, że zaraz naciśnie dzwonek ręką lub już to zro­

biła nogą i czeka teraz na wejście żandarmów.

Przyznaj ę się , że miałem ochotę uciekać, sekretarka jednak nieoczekiwanie powiedziała-załatwię panu, ale niech pan pamięta, że robię to tylko dla pana. Czy ma pan samochód?

- Samochód do pani dyspozycji.

- Jedziemy do Gestapo - powiedziała uśmiechając się.

Podałem płaszcz i kiedy wychodziliśmy powiedziała, że jeżeli mam szczęście to dzisiaj będzie urzędował jej zna­

jomy gestapowiec, który da akceptację, ¿rozumiałem, że w Gestapo sprawę będzie załatwiała sama.

Kamień z serca mi spadł, że nie muszę jej towa- rzys zy Ć ,

Przed ulicą 3-go Maja na Mickiewicza zatrzymałem wóz i długo czekałem oglądając się na wszystkie strony czy przypadkiem nie zdradziła mnie w Gestapo, a zawiadomieni hitlerowcy zdejmą mnie wraz z samochodem.

Czas dłużył się- mysiałem, że to wieczność.

Nareszcie ukazała się w drzwiach i szybko szła w moim kierunku.

(3)

— 3 —

Uruchomiłem silnik i uchyliłem drzwi gdy podeszła. Była uśmiech­ nięta, usiadła ,poprawiła płaszcz, a raczej przykryła kolana mówiąc- teraz musimy jechać do kwiaciarni- muszo mieć ładne kwiaty.

Wykręciłem BMW prawie na miejscu i jechaliśmy na ulicę Wileńską.

W kwiaciarni wybrała ogromny bukiet. Płaciłem bez resz­ ty, ku zdziwieniu sprzedawcy.

Pojechaliśmy do jej mieszkania na róg ulicy Królewskiej i áw. Anny.

Z kwiatami wchodziliśmy na drugie piętro. Ogromne

pokoje ze skrzypiącym parkietem sprawiały wrażenie opuszczonego mieszkania. Kwiaty włożyliśmy do wiadra z wodą i natychmiast wróciliśmy do Hingsta.

Nieśmiało próbowałem dowiedzieć się jak długo będę Busiał czekać na załatwienie sprawy.

Zaraz pan otrzyma - to bardzo dobrze , bo mam jeszcze parę pilnych spraw do załatwienia.

W sekretariacie załatwienie trwało chyba 5 minut.

Podała mnie podpisaną przepustkę i kazała pokwitować odbiór - podpisałem się "itrach”

Pocałowałem rękę i zapytałem ile się należy?

- Tysiąc marek - ja muszę im dać , pan chyba rozumie.

- rozumiem, ale mnie to zupełnie nie interesuje.

Kiedy wręczałem przepustkę ”Bolesławowi”

był obecny Komendant ”Wilk”. Serdecznie mnie ucało­ wali i pytali jak mogłem tak szybko Я* załatwić.

Udało się - miałem dużo szczęścia i byłem młody.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czasem trzeba będzie po prostu utrwalić swoje wiadomości poprzez quizy, czy mini-testy, do których będzie podany link.. Niekiedy to będzie polecenie poćwicz,

Czasem trzeba będzie po prostu utrwalić swoje wiadomości poprzez quizy, czy mini-testy, do których będzie podany link.. Niekiedy to będzie polecenie

Ustawa Rządowa obowiązywała jedynie przez rok (od maja 1791 do maja 1792), co określa się jako ustrój Trzeciego Maja.. zakończyła się

Decydenci natomiast wstrzymu- ją się z wpisaniem leku lepszego na listę refundacyjną, bo boją się zwięk- szenia kosztów leczenia

Jest to kolejny przykład na tezę, że najważniejsze osoby w państwie są bezradne wobec problemów służby zdrowia i co gorsza, nie mają w swoim otoczeniu nowoczesnych

Do czego dochodzi bezczelność różnych ciemnych typów, grasujących w Lublinie, dowodzi następujący wypadek jaki miał wczoraj miejsce na Wieniawie: do jadącej furmanki,

I była taka sytuacja koło torów kolejowych, że tego dnia, kiedy miałem zajęcia z młodzieżą w domu prywatnym, przyszedł policjant, nasz polski policjant służący u Niemców

Mieliśmy taki piękny [tekst] o księdzu: „Madonna tronująca z lipowego drzewa”, też chyba Olek Rowiński [napisał], a może ktoś inny, już nie pamiętam.. Ponieważ tekst był