• Nie Znaleziono Wyników

Przyjmowanie do pracy recydywistów - Danuta Marcinek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyjmowanie do pracy recydywistów - Danuta Marcinek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA MARCINEK

ur. 1939; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, zakłady karne, Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych, recydywiści

Przyjmowanie do pracy recydywistów

Był taki okres, że nadmiar pracy był ogromny. Można było pracować na dwóch, na trzech etatach. Nawet zmuszano do pracy osoby, które przebywały [odbywały]

odsiadkę w zakładach karnych. Po wyjściu z zakładu musiały się rejestrować w biurze zatrudnienia i w dość krótkim okresie musiały zostać zatrudnione. Nie ważne czy zakład chciał, czy nie chciał to takiego człowieka przyjął i ja między innymi przyjęłam takiego pracownika.

Wtedy było pięciu techników w dziale, ja byłam szefową działu. On z wykształcenia był technikiem, ale był takim leserem. Bardzo mi się to nie podobało, przyglądałam się temu wszystkiemu. Nagle ginie mi pieczątka działu - Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych, dział techniczny, adres i tak dalej. Zgłaszam to do kierownika naczelnego, do kierownika administracji. Kierownik przyjął do wiadomości. W tym czasie ja tego pracownika zwolniłam, bo ile można za kogoś pracować. Po pewnym czasie siedzę w biurze, przychodzi facet z segregatorem dokumentów: „Ja jestem z prokuratury” Okazuje się, że tą pieczątkę ukradł mi ten właśnie recydywista. Myśmy wykonywali tak zwane remonty lokatorskie, naprawy przeważnie zaworów, przeczyszczanie podejścia, jakieś drobne remonty i na podstawie tego wystawialiśmy rachunki. On sobie znalazł układy, że goniec przynosiła mu druki tych rachunków i on pod tą pieczątką, w miejscu gdzie sporządził główny księgowy i dyrektor czy kierownik stawiał, stawiał trzy pieczątki i wystawiał na naszych drukach faktury dla RUCH-u, bo tam pracował, za remont kiosków. Oczywiście była sprawa sądowa, ileś tam lat odsiedział. I tak że przyjmując ludzi do pracy to też trzeba wiedzieć kogo się przyjmuje. A recydywiści mają skłonność jednak do złego.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-04-07, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Maciejewska

Redakcja Justyna Maciejewska. Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po prostu organizowało się trójki blokowe, osoby które były społecznie jakoś tak zaangażowane i wyznaczało się dni, godziny gdzie robiło się czyny społeczne. Teraz

Zawsze były jakieś tam zgromadzenia, organizacje i po prostu tak nawzajem sobie przekazywano te wszystkie informacje. To był taki zryw, to była

Były bardziej takie akcje socjalne, dzieci miały możliwość wyjazdu na kolonie, były wczasy, sanatoria.. Dokonywano tak zwanej fluoryzacji, ochrony uzębienia młodzieży, a teraz

Zbieraliśmy się przeważnie w zakładach pracy i dzielnicami były ustalone ulice, gdzie który zakład pracy się gromadzi.. Później oczywiście był przemarsz tego pochodu przez

To był poczęstunek dla wszystkich dzieci, reszta uroczystości odbywała się w domu. Tam spotykałam się z mamy siostrą, specjalnego poczęstunku

W Zarządzie Rewaloryzacji [Zabytkowego Zespołu Miasta Lublina] miałam szefową, oczywiście protegowaną przez partię, która po ogólniaku skończyła instalacje sanitarne.. Nie

A mama mamy zmarła, mama miała 9 lat, była dzieckiem, też było ich troje rodzeństwa i później ten dziadek –ojciec mamy –ożenił się ponownie i znów mieli troje dzieci. Data

Słowa kluczowe Lublin, PRL, stan wojenny, Jaruzelski, Solidarność, strajki, strajk w Świdniku, strajk w fabryce samochodów, szpital, Fabryka Samochodów Ciężarowych..