Florian Duchniewski, Gabriel
Bartoszewski
Powstanie Zgromadzednia Felicjanek
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 11/1-2, 109-151
P ra w o kanoniczne U (1968) n r 1—2
O. Florian D uchniewski O. F. M. Cap. O. Gabriel Bartoszew ski O. F. M. Cap.
POWSTANIE ZGROMADZENIA FELICJANEK
T r e ś ć : W stęp. I. P rz e ja w y o drodzenia religijnego. II. K o n g re g a cja III zakonu o życiu w sp ó ln y m p rzy in sty tu c ie c h a ry ta ty w n y m p. Zo fii T ruszkow skiej. III. P rz ek sz ta łc e n ie się k o n g reg a cji te rc ja rs k ie j o ży ciu w spólnym w zgrom adzenie zakonne. IV. P oczątkow y rozw ój i dzia łalność zgrom adzenia.
W stęp
W ielo k ro tn ie pod ejm o w an o ju ż p ró b y p rz e b a d a n ia rodzim ych in i cjatyw zgrom adzeniotw órczych. S tosunkow o ła tw o dało się w yłonić w pływ y i k ręg i, w k tó ry c h fo rm o w a ły się zgrom adzenia lu b p rz y n a j m niej p o w sta w a ły p om ysły now ych zgrom adzeń. Z nacznie tru d n ie j n a tom iast p rze d sta w ić sam przebieg działań zgrom adzeniotw órczych. W w ielu w y p a d k a c h początki fo rm o w a n ia się zgrom adzeń są n ie u ch w y tne, geneza i p oczątkow y rozw ój gubią się w h ipotezach lu b szablo nowych sc h em atach , do k tó ry c h dość ap rio ry sty c zn ie p rzy sto so w u je się łańcuch w y d arze ń , sta je się to znów ty p o w ą fa k to g ra fią , w k tó re j ł a t wo zatracić zasadniczą w agę i znaczenie isto tn y ch czynników . W ydaje się jednak, że ty lk o ta k ie k ro n ik a rs k ie p rześled zen ie p rzebiegu dzia łań zgrom adzeniotw órczych m oże u chronić p rze d ap rio ry zm em , zw łasz cza w sto su n k u do osób sto jący ch u początków zgrom adzeń — f u n d a torów lub fu n d a to re k .
K apucyni w d ru g iej połow ie X IX w iek u założyli szereg zgrom adzeń zakonnych, zw łaszcza b ezhabitow ych. W szakże ich in ic ja ty w y zgro- m adzeniotw órcze zaczęły się od pró b y k tó re j w y n ik ie m b y ło z a istn ie nie zgrom adzenia habitow ego.
W nin iejszy m a rty k u le p rag n ie m y pokazać w kład k a p u c y n ó w w g e nezę i przebieg d ziała ń ,' w w y n ik u k tó ry c h uform ow ało się n a jb a rd z ie j typowe polskie h ab ito w e zgrom adzenie dziew iętnastow ieczne — fe li
110 O. F. D uchniew ski i O. G. B artoszew ski [2]
cjan k i. Jednocześnie należy dodać, że a r ty k u ł te n je st częścią zam ie rzonej całości, o b ejm u jącej w sze ch stro n n e om ów ienie w k ład u zakonu k ap u cy n ó w w dzieło fo rm o w a n ia rodzim ych zgrom adzeń zakonnych.
I. P rze ja w y odrodzenia religijnego.
W tzw. „odrodzeniu re lig ijn y m ” *, p rze ja w ia ją c y m się w sześćdzie sią ty c h la ta c h ubiegłego stu lec ia n a te re n a c h K ró lestw a Polskiego, a sto sunkow o n a jła tw ie j dostrzeg aln y m w W arszaw ie, w yróżniło się k ilk a bard ziej czynnych ośrodków . Na tle sta g n a c ji ła tw o u w y d a tn ia ła się w zm ożona aktyw ność w arsza w sk ic h ośrodków : m isjo n arsk ieg o — p rzy kościele św. K rzy ża i kap u cy ń sk ieg o — p rzy kościele K apucynów . O środki te łączy ła w spólna więź. W iele osobistości działało w obydw u ośrodkach, a p rzed e w szy stk im w w ielu p rzy p a d k ach zazębiała się o siebie ca ła działalność. W arto zaznaczyć, że działalność t a n ie o g ra n iczała się do sfery czysto dew ocyjnej, ale była w y b itn ie społeczna. W k rę g u o d d ziały w an ia ty c h ośrodków pozostaw ały trz y k o rela ty w n e in ic ja ty w y , a m ianow icie: te rc ja rstw o , Ż yw y R óżaniec i B ractw o św. W incentego a P aulo.
T rzeci Z akon pro w ad ziły w szystkie m ęskie odłam y fran ciszk ań sk ie. Jed n ak ż e w p ra k ty c e id e ały jego m ocno p rzy b la d ły : te rc ja r s tw u b ra k b yło zm odernizow anego p ro g ra m u i prężnego k ie ro w n ic tw a, co przyjść m iało dopiero za p o n ty fik a tu L eona X III. N iek tó re rodziny fra n c is z k a ń skie, w idząc m a rn u ją c y się p o te n c ja ł sił apostolskich, p odjęły zadanie u a k ty w n ie n ia te rc ja rs tw a . A m b itn e p la n y m ieli refo rm aci, ale w s k u t k ach n a jle p ie j u d ało się to kopucynom . In ic ja ty w a re fo rm a tó w odnosi się do la t 1857—1860. W yszła od p ro w in c ja ła p ro w in cji M. B. A nielskiej o. K o n ra d a P iram ow icza, k tó ry do podległych sobie k laszto ró w ro ze słał sp e cja ln y lis t okólny w te j spraw ie. W a rto dosłow nie przytoczyć pew n e p a r tie jego listu , gdyż to dokład n iej z o rie n tu je w całym k o n te k ście sp raw y : „ P rag n ą c całą usilnością naszą podnieść i rozpow szech nić w śród ludzi św iatow ych u p ad ły i b ardzo zm alały Z akon trze ci św. O. F ra n cisz k a, postan o w iłem przez po śred n ik ó w przełożonych k la szto rów , czynną do tego przyłożyć ręk ę. W ielką do tego dzieła je st dla m n ie zachętą p rz y k ła d in n y c h zakonów , k tó re m a jąc B ra c tw a S zkaple- rza, Różańca, N iepokalanego P oczęcia N.M.P. i ró żn e in n e — łączą się z lu d em ogniem duchow nym , w cisk ają c w jego serce usługę i pomoc w kościele. M y, nie m a jąc ta k ie j sp ó jn i z ludem , nie m ożem y tą s tr o
1 E. J a b ł o ń s k a , P o lsk ie odrodzenie religijne w X I X w iek u . — Więź, R. 5: 1960, z. 5, s. 53—70.
[3] P o w sta n ie zgrom , felicja n ek 111
ną uderzyć do jego serca... stą d też i kościoły nasze w dniu św ią t z a konnych puste... Ju ż p rzy pom ocy Boga, w k la sz to ra c h z d ru g iej stro n y P ro w in cji położonych, w ygłoszone zostały lu d o w i z am b o n y chęci n a sze, poczynione zach ęty p rzy sto so w an y ch odezw ach i w iele ju ż osób, szczególniej w C hełm ie p rzy ję ło te n zakon te rc ja rz y . T a sam a nadzieja... p ow oduje m n ie w ezw ać i p ro sić usiln ie przełożonych, aby po sw ych klaszto rach poczynili podobne do lu d u odezw y...” 2.
W ypracow ano b ard z iej szczegółow e norm y, dotyczące sam ego t e r cjarstw a, ja k i k ościelnych jego opiekunów . T e rc ja rz y dotyczył p rz e pis: „W pie rw sz ą nied zielę każdego m iesiąca lu b w in n y dzień w y z n a czony przez przełożonego k la sz to ru m a ją się w szyscy b ra c ia i siostry, m ieszkający w m iejscach, w k tó ry c h są k la sz to ry nasze, zejść do k oś cioła po nieszporach. P rzełożony albo k tó ry in n y przez niego w y zn a czony z księży k la sz to ru odczyta im obow iązki i k ilk a słów zachęty do cnotliw ego życia do nich p rzem ów i lu b coś zbaw iennego przeczy ta, aby ty m sposobem bliższy zw iązek ich z k la szto re m u trzy m ać i na m oralność życia w p ły w ać” 3.
K laszto r zaś m ia ł ja k o zadanie „czuw ać, aby te rc ja rz y zakon coraz w ięcej ro zpow szechniał się w okolicy. Im w ięcej braci, ty m w ięcej serc, tym w ięcej ogniw łączących ludzi z zakonem , ty m w ięcej dla n as p o mocy i p rzy w ią zan ia. A n a d e w szy stk o im w ięcej ludzi zachęconych do cnoty, ty m w ięk sza c h w a ła Boża na ziem i.” 4
N ied o statek źródeł nie pozw ala n a p rześledzenie w y k o n an ia te j odnow y te rc ja r s tw a u refo rm ató w . W szakże podobną odnow ę w yk o n ali k apucyni p rz y k la szto rz e w arszaw sk im .
Do połow y X IX w iek u te rc ja r s tw a nie prow adzono ściśle o rg an iz a cyjnie: tru d n o m ów ić o k o n g rec ji, m a jąc ej w łasn y zarząd, w y tk n ię ty p ro g ram d ziała n ia i jego realizację.
O graniczano się do w p isa n ia w księgę t e r c j a r s k ą 5, w y d a n ia d y
2 L ist o k ólny O. K o n ra d a P iram o w icza z 19 X II 1859, w: P ro to -
collum seu L ib e r C o n v e n tu s C racoviensis PP. R efo rm a to ru m ... in quo brevia, littera e R ev. G eneralis, A A . R R . PP. C o m m isa rio ru m ac P ro vin cia liu m a d n o ta tu r ab anno 1825 (u sq u e ad a n n u m 1889), s. 228—229,
A rchiw um P ro w in c ja ln e R e fo rm a tó w w K ra k o w ie (cy tu je się: APRK). 3 P rze p isy dla T e rc ja rzy , n r 8. K sięga p rzy ję ć i p ro fe sji Trzeciego Zakonu św. O. F ra n cisz k a p rzy kościele OO. R e fo rm a tó w w P ilicy (1860—1942), A PR K .
4 Tam że, n r 1.
5 W ydany w r. 1845 Z biór U sta w w ażn iejszy ch K a p itu ł i G o n g re - gacji G en e ra lsk ic h i P ro w in c ja lsk ic h n a p ro w in c ję P o lsk ą OO. K a p u cynów, n r 68 w § X X V I zaznacza: „Do T rzeciego Z akonu, czyli na Tercjarzy, sam i ty lk o O jcow ie P ro w in c jało w ie m a ją w ładzę p rz y jm o w ania. Z a ich zaś pozw oleniem p rzełożeni k laszto ró w a w ty c h n ie -
112 О. F. D uch n iew sk i i O. G. B artoszew ski [4]
p lo m u 6, urząd zen ia n ab o ż eń stw a dla te rc ja rz y . P ierw sze dziesięciolecia X IX w. n ie w y k az y w a ły zap o trzeb o w an ia n a in n y ro d zaj prow adzenia te rc ja rs tw a . Nieco później sp ra w a ta zm ienia się rad y k a ln ie. M ożna to w łaśn ie śledzić n a te rc ja rs tw ie p rzy w a rsza w sk im k la szto rz e k ap u cynów .
N a uw agę zasłu g u je K sięga N o w icjatu i P ro fe sji z la t 1830—18577. J e j an a liz a pozw oli uchw ycić nie ty lk o liczbę i p erso n a lia , lecz także specyficzne oblicze te rc ja r s tw a p rzy k la szto rz e kapucyńskim .
W spom niana księga odnosi się ty lk o do kobiet. W la ta c h 1830— 1856 do księgi now icjack iej w pisano 156 kobiet, rozpoczynających now icjat T e rc ja rsk i. L iczba w stę p u jąc y ch w poszczególnych la ta c h podlega du żym w ah a n io m i tru d n o uchw ycić ja k ą ś praw idłow ość. D la orientacji zam ieszczam y w ykaz p rz y ję ty c h sió str w poszczególnych la ta c h 8.
W la ta c h 50-tych liczba w stę p u ją c y c h rocznie n ie p rze k ra cza ła 10 osób: po r. zaś 1850 w y stę p u je te n d e n c ja w zw yżkow a, przy ty m lata: 1854, 1855, 1856 sta n o w ią s z c z y t9.
Ten dosyć n ag ły rozw ój z n a jd u je sw e re a ln e p o tw ie rd z en ie w k się dze p ro fe sji te rc ja rsk ic h . W la ta c h 1830—1856 złożyło p ro fe sję 120 te r- c jarek . P rz ed r. 1850 czyniło to zaledw ie k ilk a te rc ja re k rocznie, do p ie ro w la ta c h 1852—1856 liczba sk ła d ający c h p ro fe sję odpow iada m niej
p ierw szy k aznodzieja, lu b in n y zak o n n y i pow ażny k ap łan . T en u trz y m u je księgę i do n ie j zap isu je dzień, m iesiąc i ro k p rzy ję cia sukni; dzień, m iesiąc i ro k p ro fe sji, z w y rażen iem im ienia i n az w isk a te r- cja rz a .
6 W A rch iw u m W arszaw sk iej P ro w in c ji K ap u cy n ó w (cytuje się: AW PK ) je s t szereg b la n k ie tó w te rc ja rsk ic h , ale w r. 1859 je s t także w y ra ź n a re la c ja : „(w czerw cu) p rzy stą p io n o do ro zd a w a n ia paten tó w począw szy od S io stry n a jd a w n ie j n ależącej do Z grom adzenia T e rc ja r- skiego”. B yła to s. K la ra B ro m irsk a , k tó ra p ro fe sję te rc ja r s k ą złożyła jeszcze w r. 1849, ale p a te n t o trzy m ała dopiero w r. 1859. S p ra w o z d a nie z 6-tej k a p itu ły (VI 1859) w : S pra w o zd a n ia z k a p itu ł tercjarskich (1859—1864) s. 5, A rch iw u m Z gro m ad zen ia S ió str F elic ja n ek (cytuje się: A ZSF), w ie rz y te ln y odpis w A rc h iw u m W ice p o stu la to ra Procesu B e aty fik a cy jn eg o O. H o n o ra ta K oźm ińskiego (cy tu je się: AWP).
7 K sięga S S . (N ow icjuszek) i S ió str P ro fe se k 3-go Z a ko n u S. O.
F ranciszka K a p u c y n e k W a rsza w skic h 1830—1857, A ZSF, w ierzytelny
odpis w AWP.
8 K sięga SS. N o w icju szek , k. 1—6, AWP. 9 K sięga S S . N o w ic ju sze k , passim .
1830 — 4 1831 — 2 1834 — 2 1837 — 1 1843 — 2 1844 — 1 1845 — 1 1846 — 1 1849 — 7 1850 — 8 1851 — 10 1852 — 3 1854 — 13 1855 — 34 1856 — 25 1857 — 6
[5] P o w sta n ie zgrom , felicja n ek 113
więcej liczbie w stę p u ją c y c h do n o w icjatu . W poszczególnych la ta c h do profesji p rz y stą p iła n a s tę p u ją c a liczba o s ó b 10.
1831 — 3 1844 — 1 1849 — 21 1854 — 4
1832 — 3 1846 — 4 1850 — 11 1855 — 14
1833 — 1 1847 — 2 1851 — 7 1856 — 25
1843 — 5 1848 — 3 1852 — 16
Mimo, że liczba osób w p isa n a do k siąg te rc ja rs k ic h w 6 -tym dzie sięcioleciu X IX w . je st p o k aź n a (około 80, osób), n ie ła tw o d efin ity w n ie w ykazać, czy p rzy k la szto rz e k a p u c y ń sk im istn ia ła fo rm a ln a k o n g reg a cja te rc ja rs k a o m odelu ściśle organizacyjnym . R aczej n a stą p iło to w łaśnie dopiero w połow ie tegoż dziesięciolecia. W yw nioskow ać to m ożna z k ilk u szczegółów.
W 1856 r. k a p u c y n i w arsza w scy w y d ali B rew ia rzy k T e r c j a r s k i11. Znacznie w cześniej m u sia ł być złożony do cen zu ry i do d ru k u . C enzura kościelna została zakończona w m a rc u t. r., przyg o to w an ie w y m ag ało też pew nego o k resu czasu, to p rze su w a d atę red a g o w a n ia n a r. 1855. W b re w ia rz y k u zaś w y stę p u ją w y ra ź n e ak c en ty organizacyjne.
Z p o ró w n a n ia o sta tn ie g o w y d a n ia R eguły T e r c ja r s k ie j12 z B re w ia - rzykiem T e rc ja rsk im z r. 1856 w id ać w y ra ź n ą różnicę w sposobie fu n k cjo n o w a n ia Trzeciego Z akonu.
Można to zauw ażyć: 1) p rzy sam ej R egule te rc ja rs k ie j i jej in te r p re tacji,
2) p rzy p re ro g a ty w a c h d y rek to ra,
3) p rzy cerem o n iach te rc ja rs k ic h (obłóczyny, p ro fesja).
Ad. 1. R eguła w y d a n a w r. 1828 nie p o d a je pełnego te k stu u sta w o d a w stw a te rc ja rsk ie g o , lecz ty lk o streszczenie, w k tó ry m nie w yczuw a się aluzji odnoszących się do o rg an iz ac ji kongreg acy jn ej.
Ja k o p rz y k ła d służyć m oże streszczenie rozdz. XV reg u ły : „O zna cza obow iązki u rzęd n ik ó w zakonu trzeciego, ja k im i są m in istro w ie, dy rektorzy, a ssy ste n c i” ls. O dnosi się to do k ap łan ó w , m ając y ch pieczę nad T rzecim Z akonem , a nie do osób z sam ego Trzeciego Z akonu.
10 K sięga SS. N o w ic ju sze k i P ro fe sek , passim .
11 B re w ia rzy k T e rc y a rsk i w k tó ry m oprócz R eguły, je j ob jaśn ień i pacierzy zakonnych: zam ieszczone je s t nabo żeń stw o szczególniej dla braci i sió str zak o n u p o k u tu ją ce g o Św iętego O jca F ra n cisz k a S e ra fickiego, pod zarząd em k a p u c y n ó w zostających. S ta ra n ie m pobożnych osób Trzeciego Z ak o n u usku teczn io n y , a przez jednego z k ap łan ó w S. O. F ra n cisz k a K ap u cy n ó w P ro w in c y i P olsk iej w y d an y (O. B e n ia m ina Szym ańskiego), W arszaw a 1856, ss. 690.
12 R eguła Ż ycia B raci i S ió str P o k u tu ją c y c h Trzeciego Z a ko n u
św. F ranciszka, W arszaw a 1828, ss. 46.
13 R eguła życia, s. 11.
114 О. F. D uch n iew sk i i O. G. B artoszew ski [6]
P odobnie rozdz. X V I: „N a k az u je się w izy to w an ie i p o p raw ę B raci i S ió str tegoż z a k o n u ” u . — W cale nie podano do kogo ta czynność n a leży i ja k m a być p rzeprow adzona.
Z u p ełn ie inaczej p rze d staw io n o te sp ra w y w B re w ia rz y k u z r. 1856. P rz ed e w szy stk im sam te k st reg u ły je s t przytoczony dokładnie, bez o m ijan ia ak c en tó w organ izacy jn y ch : ponad to sw o iste in te rp re ta c je jesz cze w y ra ź n ie j to p o d k reśla . Rozdział XV: O przełożonych i innych u rzęd n ik ach . „ B ra cia o b ran i za przełożonych albo n a in n e znaczne u rzędy, p o k o rn ie p rzy ją w szy n o m in a cję sw oją, usiłow ać będ ą ja k n a j- śściślej w y p ełn iać obow iązki do ich u rzędu przy w iązan e: te zaś u rzęda n ie b ęd ą stałym i, ale po u p ły w ie pew nego czasu, in n i n a te m iejsca w y b iera n y m i będą. O bjaśnienie. D o kładny opis re g u ł tyczący się p rz e łożonych i in n y c h u rzędników , z n a jd u je się w dalszym ciągu B rew ia - rz y k a ” 15.
I fak ty c zn ie d alej są p odane: „REGU ŁY SZCZEGÓLNE czyli S TA TU TY dla zgrom adzenia S ió str T e rc ja re k ” ie, k tó re odnoszą się do ro zm a ity c h „u rz ęd n ic ze k ” k o n g r e g a c ji17. W yraźny a k c en t o rg an iz ac y jn y p o sia d a rozdz. X V I: O p o p raw ie błądzących. „P rzełożony i S io stry po d czas w izyty ogólnej, zbiorą się w ja k im k laszto rze lu b kościele, jeżeli nie m a ją w łasnego i dogodniejszego m ie jsc a n a sw e zgrom adzenie, i z pośród siebie w y b io rą przełożoną, k tó rą w yznaczy zbaw ienne po k u ty w y k ra cz ają cy c h przeciw ko R egule, albo dopuszczających się j a k ich k o lw iek zgorszeń. — (Poniew aż te n zakon je st dziełem św iętego O jca F ra n c isz k a i w łasnością Jego, m ocno się p rze to zaleca, aby B ra cia i S io stry koniecznie o b rali sobie za Przełożonego i za O jca D y re k to r a jednego z B raci M niejszych, tego w łaśnie, k tó ry przez assy ste n tó w i O jca G w a rd ia n a zanom inow anym zostanie). W szystko co je s t w n a w iasie dodał, O jciec Ś w ięty M ikołaj IV. T akie ogólne zgrom adzenie odbędzie się ty lk o ra z n a ro k , chyba, że ja k a g w ałto w n a p o trze b a zm u si, aby częściej pow tórzonem zostało. B łądzący po trz y k ro ć upom nieni będą, a jeżeliby po trze cim n ap o m n ien iu w sw ym błędzie uporczyw ie trw a li, za ra d ą a sy sten tó w m a ją z g ro n a T e rc ja rz y być w y łączeni i w y gnani. — O bjaśnienie. Sw. O jciec F ra n cisz ek jasno okazuje w te m ro z dziale, że B rac ia i S io stry oprócz sw ych przełożonych, m ogą m ieć jesz cze O jca D yrektora... w yznaczony n a d y re k to ra zakonnik, p rzy jm ie
14 Tam że.
15 B re w ia rzy k T erc ja rsk i, s. 57.
16 Tam że, s. 65— 78.
17 Są n a s tę p u ją c e sta tu ty : R eg u ła n a elekcyję: R eguła dla P rz e ło żonej: R eguła d la A ssy ste n tk i: R eguła dla M istrzy n i N ow icjatu : R e gu ła d la Z elan te k : R eguła P o d sk a rb in i czyli K assy je rk i: R eguła dla Z a k ry stia n k i: R eguła d la S e k re ta rk i: R eguła dla D y sk retek : R eguła dla I n firm e rk i: R eguła dla L ek to rek .
[7] P o w stan ie zgrom , felicja n ek 115
ten u rząd n a siebie... będzie n a k ła n ia ł B raci i S io stry do ak u ra tn o ści, pracow itości, w w iern o ści w w y k o n y w an iu w szy stk ich ćw iczeń ta k p u blicznych ja k i p ry w a tn y c h ucząc ich słow em , a n a u k ę stw ie rd z a ją c przy k ład em w łasnym ... N aradziw szy się z A ssy ste n tk a m i w yłączy za tw ardziałego g rzeszn ik a ze zgro m ad zen ia T e rc ja rz y ” 18.
Ten o rg an iz ac y jn y a k c en t te rc ja r s tw a p o tw ie rd z a ją rów nież in n e rozdziały: Rozdz. II: O sposobie p rz y jm o w a n ia now icjuszek do T rzecie go Z akonu. T e k st rozd ziału p o d aje no rm ę: „...po u p ły n io n y m ro k u no w icjatu przypuszczoną być m oże do p ro fesji, jeżeli sta rsz e T e rc ja rk i, głów ne urzęd n iczk i zgro m ad zen ia uzn ają, że je st tego g o d n a”. W O b jaś nien iu je st jeszcze w y ra ź n ie j: „O. D y re k to r n ara d ziw sz y się z p rze ło żoną i d y sk re tk a m i te rc ja rsk im i...” 19.
Rozdz. X III: O M szy św. i zgrom adzeniach: „W szyscy T e rcjarze i T e rc ja rk i uczęszczać m a ją n a zgrom adzenia sw o je”. W O b jaśn ien iu z in terp reto w a n o to n a stę p u ją c o : „gdyby się m ia ły dw a zgrom adzenia, to je st m ężczyzn i n ie w ia st w je d n y m m iejscu znajdow ać, ogólne ich tedy z e b ran ie pow inno być u rządzone w ta k i sposób itd .” '20.
Rozdz. X IV : O n aw ie d z a n iu cho ry ch i m o dleniu się za zm arłych: W O b ja śn ie n iu je st m ow a o in firm a rz a c h te rc ja rsk ic h , a to zakłada pew ien sto p ień o rg a n iz a c ji T rzeciego Z a k o n u 21.
Ad. 2. W la ta c h , k ie d y te rc ja rs tw o nie b y ło zorganizow ane k o n g re- gacyjnie, je d y n ą osobą k tó ra m ia ła coś do pow iedzenia w sp raw ac h te rc ja rs k ic h b y ł k a p ła n , k tó ry p rzy jm o w a ł do obłóczyn i p ro fe sji, tj. d y re k to r T rzeciego Z a k o n u 22. W B rew ia rz y k u w idać już coś innego: d y rek to r m a w sp ó łd ziałać z w ład zam i T rzeciego Z ak o n u (w p rz y jm o w an iu do p ro fe sji, p rz y w izy to w a n iu itp .) 23.
Ad. 3. W p rz e p ro w a d z a n iu cerem onii te rc ja rs k ic h też da się z a u w a żyć a k c e n to w a n ie zbiorow ości, co z a k ła d a o rganizacyjność: 24 w e w cześ niejszym zaś o k resie cerem onie te rc ja rs k ie m ia ły c h a ra k te r p ry w a tn y , bez u d ziału p u b lic z n o ś c iM.
18 B r e w ia r z y k T e rc y a rsk i, s. 57—58. 19 T am że, s. 39— 40.
20 Tam że, s. 54—55. 21 Tam że, s. 55— 57.
22 P o r. R eguła życia, s. 11—12.
23 P or. B r e w ija r z y k T e rc ya rsk i, r. 'II, X II, X VI, ja k w yżej. 24 O błóczyny: „...d y rek to r p rzysposobi je do ab so lu cji g e n e ra ln e j a k tó ra k o lw ie k z T e rc ja re k n a sk in ien ie O. D y re k to ra odm ów i. „C on fite o r”... d aje b ło gosław ieństw o osobie obleczonej i in n y m p rz y to m nym ...”. n o w icju szk a p ro w a d zo n a od dw óch m istrz y ń , zbliży się do M atki W ielebnej, potem do in n y c h urzędniczek... n a stę p n ie u ca łu je w szystkie sio stry p rzy to m n e...” B r e w ija r z y k T e rc ya rsk i, s. 90—94. P o dobnie je s t i p rzy p ro fe sji, s. 94—97.
116 О. F. D uchniew ski i O. G. B artoszew ski [8]
M ożna p rze to bez obaw y w iększej pom yłki p rzy ją ć, że w la ta c h 1855— 1856 k a p u c y ń sk ie te rc ja rs tw o rep rez en to w ało fo rm ę o rg an iz a cy jn ą, p rz e ja w ia ją c ą się w istn ie n iu żeńskiej k o n g reg acji te rc ja rsk ie j. B ezsprzecznie b y ł to sw oisty m odel, n ie w y k ształto w a n y jeszcze ostatecznie. U doskonalenie fu n k cjo n o w a n ia owej k o n g reg a cji przyszło pow oli, dopiero po r. 1859. G dyby je d n ak ż e k ap u c y n i uw ażali, że w zo ro w y sta n k o n g reg a cji po r. 1859 je st w y d arze n iem bez p recedensu, p raw d o p o d o b n ie nie om ieszkaliby to podkreślić. A m ieli po te m u dosko n a łą okazję. W r. bow iem 1863 po ra z d ru g i w y d ali B rew ia rzy k T e r- c ja r s k i28. Tym czasem w części o m aw iającej organ izację te rc ja r s tw a nie d okonano żadnych p o p raw ek an i uzupełnień, nie w prow adzono now ych po stulatów . Św iadczy to, że n ie r. 1859, kied y zaprow adzono n a w e t p i sem ne sp raw o zd a n ia z k a p itu ł je s t przełom ow y dla te rc ja r s tw a przy k la szto rz e w arszaw sk im . To, co n a stą p iło w tedy, było u doskonaleniem p rac y la t p oprzednich, w k tó ry c h fu n k c jo n o w a ła k o n g reg a cja te r c ja r - ska. I n a je j płaszczyźnie doszło do u d an ej pró b y zgrom adzeniotw órczej.
Istn ie je jeszcze je d n o za gadnienie: czy to unow ocześnienie p rz e ja w ia ją c e się w k o n g reg a cy jn y m p ro w a d ze n iu te rc ja r s tw a zrodziło się n a g ru n cie rodzim ym czy z im p u lsu obcych w zorów ? N iestety, p rz y obe cnym sta n ie b ad a ń z pow odu b ra k u w y sta rc za jąc y ch źró d eł odpow iedź pozostaje w sferze przypuszczeń.
Może okazję do unow ocześnienia fo rm p rac y te rc ja rs k ie j stw orzyło ożyw ienie relig ijn o ści. Może w ieloaspektow ość p ra c y k a p u c y n ó w w a r szaw skich, k tó rzy um ieli w ykazać zrozum ienie now ych potrzeb. T ym b ard z iej, że n a ich czele ja k o p ro w in c ja ł sta ł o. B em iam in S zym ański, do b ry o rg an iz ato r, człow iek o szerokich z a in te re so w a n ia c h 27. P rzecież pod jego k ie ru n k ie m w ydano B rew ia rzy k T ercjarsk i. W p ro w in c ji k a p u cy ń sk iej b y li św ia tli k a p ła n i — o. P ro k o p L eszczyński, k tó ry przed w stą p ien iem do k a p u c y n ó w w iele podróżow ał, a potem dużo pisząc, sy stem a ty cz n ie sp ro w ad za ł dzieła r e lig ijn e M. W ty c h la ta c h z e tk n ą ł się
o dbyw ały się „w p rzy to m n o ści B raci i S ió str tego z a k o n u ”, ale d odaje też dużo m ów iące sfo rm u ło w an ie: „jeżeli w ów czas b ę d ą ” (nie m a też ro zw iniętego cerem oniału).
26 B r e w ija r z y k T e rc y a rsk i w któ ry m , oprócz reg u ły , je j objaśn ień i pacierzy zakonnych; zam ieszczone je st n abożeństw o szczególniej dla b rac i i sió str zakonu p o k u tu ją ce g o S. O jca F ra n cisz k a Serafickiego, pod zarząd em O jców K ap u cy n ó w zostających. W ydanie d ru g ie p o p ra w ne, W arszaw a 1863, ss. 688.
27 P or. F lorian D u ch n ie w sk i, P o lsk a P ro w in cja K a p u c y n ó w za rzą
d ó w O. B en ia m in a S zy m a ń skie g o , L u b lin 1960; tenże, D zieje P o lsk iej P ro w in cji K a p u c y n ó w w czasach p o rozbiorow ych (1772—1864), L u b lin
1962 (m aszynopisy u autora).
28 K ilk a la t później O. P ro k o p L eszczyński p rze b y w a ł za gran icą, gdzie sp e cja ln ie zw iedzał ośrodki te rc ja rsk ie .
[9] P o w sta n ie zgrom , felicja n ek 117
także z k ap u c y n a m i ks. W ik to r O żarow ski, k tó ry w y k az ał w iele in i cjaty w y w o rg an izo w an iu ak c ji c h a ra ta ty w n e j i m ógł służyć sw ym dośw iadczeniem CT.
N a jb a rd z ie j p raw d o p o d o b n e je st, że w szy stk ie te czynniki leżą u p o d sta w n a d a n ia te rc ja r s tw u p rz y w a rsza w sk im k la szto rz e k a p u c y nów zorganizow anej form y.
W ty m sam ym p ra w ie czasie, ta k ż e p rzy k la szto rz e k ap u cy n ó w w arszaw sk ich pow stało b ra c tw o Żyw ego Różańca. L egitym ow ało się ono jeszcze św ieżą m e try k ą : za in ic jo w ała go w L ionie P a u lin a J a ric o t w trzy d z iesty ch la ta c h X IX w., a k o n ce p cję u d o sk o n alili dom inikanie, k tó ry m chodziło o to, aby b y ł n arzęd ziem ap o sto lstw a i „rozszerzenia w ia ry ” 30. T ru d n o w ykazać, k ie d y n a s tą p ił „ p rz e rz u t” in ic ja ty w y za g ran ic zn e j do K ró le stw a Polskiego. F a k te m jest, że ro zw in ą ł się Ż yw y R óżaniec ju ż w końcow ej fazie p an o w a n ia M iko łaja I, a w ięc jeszcze przed r. 1855; p rz y czym zw iązany był z w arsza w sk im o środkiem k a p u cyńskim , a p rz y n a jm n ie j n a d a n ie m u sw oistej in te r p re ta c ji u w a ru n kow anej k o n k re tn y m i okolicznościam i n ależy do kapucynów . P rz y ich kościele i pod ich k ie ro w n ic tw e m organ izo w ały się tzw . ró że — 15 oso bow e zespoły stan o w e (panien, n ie w ia st zam ężnych, m łodzieży m ęskiej, mężczyzn). M ając w łasn y u stró j o rg an iz ac y jn y (prezes, zelato r, ja łm u ż - nik), w zależności od w sk azań d o k o n y w an y c h przez k a p łan ó w k a p u cyńskich, p ełn iły sw ój p ro g ra m : m o d litw a różańcow a w w y m ia rz e je d nego d ziesiątk a ró ża ń ca dziennie i a k c ja c h a ry ta ty w n a ; r a z w m ie sią cu dokonyw ano zm ian y ta je m n ic ró żańcow ych i sp raw o zd a n ia z doko n an e j p ra c y c h a ry ta ty w n e j 31.
Do czołow ych działaczek w różach n ależ ały dam y ze sfe r a ry s to k ra tycznych, k tó re b y ły ta k ż e członkiniam i I I I zakonu p rz y k la szto rz e k a
-28 P or. P r o k o p (Leszczyński), Ż y w o ty Ś w ię ty c h P ańskich), cz. 1, W arszaw a 1784, s. 150— 155 (Żyw ot Ś w iąt. D am ian a o b la ta k a m e d u l skiego); K sięga p& m iątkow a trzech setlecia Z grom adzenia K s ię ży M isjo
narzy, K ra k ó w 1925, s. 267.
30 H e n r y k K o s s o w s k i , R óżańcow e B ractw o. W: E n cy k lo p e dia kościelna, t. 23, s. 548: R eguły Ż yw ego R óżańca, W a rsza w a 1856.
31 In ic ja ty w ę p rz y p isu je się ks. W ik to ro w i O żaro w sk iem u lu b O. H o noratow i K oźm ińskiem u, k apucynow i. P o r. (E, M u ś n i с к a), O. H o
norat z B iałej, t. I, s. 27: „O. H o n o ra t ca łą n ie m al W arszaw ę zm obilizo
w ał i zespolił w działaniu. C udow nym n arzęd ziem s ta ł się Ż yw y R ó żaniec, czyli k ó łk a jego zw a n e różam i. P ierw sza to o rg an iz ac ja pod rządam i M ik o łaja I, o baw iającego się zrzeszeń”. P o dobnie pisze M aria G órska, có rk a hr. A m elii Ł u b ie ń sk iej, te rc ja r k i k ap u c y ń sk ie j i człon kini Ż yw ego R óżańca: „O n (tj. O. H o n o ra t) m iew ał k o n fe re n c je n a zebraniach, k tó re cała W arszaw a znała pod im ieniem Róż”. R kp D aw ne
zapiski M arii G ó rskiej, AWP, s. 1—4 (odpis z w łasnoręcznego odpisu
118 О. F. D uchniew ski i O. G. B artoszew ski [10]
p u c y ń s k im æ lu b w y k azy w ały się p ra c ą w B ractw ie Św. W incentego a Paulo.
B ractw o to p o w stało w m a rc u 1854 r. p rzy kościele św. K rzyża w W arszaw ie, założone przez ks. A n d rz eja D robisa z in ic ja ty w y P a u li- n y z K ra siń sk ich hr. G ó rsk iej, p rzy w y d atn y m ud ziale ks. W iktora O ż a ro w sk ie g o 33.
S ta tu t B rac tw a, w y d an y w r. 1856, p rze w id y w a ł n a s tę p u ją c ą s tr u k tu r ę o rg an iz ac y jn ą: d y re k to r w ra z z prezeską, w iceprezeską, se k re ta rk ą , k a s je rk ą , p r o k u ra to rk ą , m a g az y n ierk ą sta n o w ili zarząd b ra c tw a . C złon k in ie zaś dzieliły się na: odw iedzające i zasiłk u jące. Z asiłk u ją ce — sk ła d a ły p ew n ą o fia rę m iesięczną i s ta ra ły się o rozw ój B ractw a. O dw iedzające — obow iązane b y ły b ra ć udział w m iesięcznym posie d zeniu B rac tw a: w ted y bow iem p rez esk a ro zd aw ała w ykazy nazw isk ubogich i chorych, a ta k ż e bony lu b k w ity , za k tó re podopieczni m ogli otrzy m ać w um ów ionym sklepie p ro d u k ty żyw nościow e. C złonkinie od w iedzające in te re so w a ły się życiem relig ijn y m i m o raln y m podopie cznych: uczyły dzieci p ac ie rz a i katechizm u, sta rszy m p rzy p o m in ały
obow iązki re lig ijn e M.
Idee leżące u p o d sta w działalności tr a f iły n a dobry g ru n t, skoro w r. 1955 było 24 członkiń odw iedzających, zasiłk u jący ch 13, a d zia ła l ność ich obejm ow ała 104 ro d z in y 35.
P ierw szy m d y re k to re m B ra c tw a był ks. M ateusz G orzkiew icz, były w iz y ta to r m isjo n arzy , p rez esk ą zaś P a u lin a z K ra siń sk ic h G ó r s k a 3δ. W r. 1856 B rac tw o podzieliło się n a 2 oddziały: m a cie rz y sty p rzy k o ś ciele św. K rzyża, d ru g i p rzy kościele św. Ja n a. M acierzystem u p rzew o dziła P a u lin a G órska: w d ru g im ośro d k u fu n k c je p rezesk i sp raw o w ała h r. H o rte n sja M a ła c h o w sk a 37.
32 Z n a jb a rd z ie j zn an y ch dam m ożna w ym ienić A m elię z Je z ie r skich Ł u b ień sk ą, (od 1856 r. te rc ja r k a k ap u c y ń sk a ), E lfry d ę z T yzen- hauzów Z am o jsk ą (także te rc ja rk a ), A le k sa n d rę P oto ck ą (znana dzia łaczka c h a ry ta ty w n a ), zw iązana z kap u cy n am i.
33 R kp A n d r z e j D o r o b i s, ks., K sięga do za p isyw a n ia w a ż
n ie jszy c h w y p a d k ó w w Z g ro m a d zen iu (1851— 1860), s. 43—44, 48, A rc h i
w um „N aszej P rzeszłości” (cy tu je się: ANP). B ra ctw o św. W incentego, P a m ię tn ik relig ijn o m o raln y , t. 32: 1857, z. 434.
34 B ractw o św. W incentego, j. w., s. 452—453. Por. K sięga p a m ią t
k o w a trzech setlecia , s. 266.267.
35 B ra ctw o św . W incentego, s. 454. D la zobrazow ania zasięgu dzia łalności w y p a d a w spom nieć, że w r. 1856 w y d an o n a w sp a rc ie b ie d nym 350 74 zł. Złożono 4 622 w izyty, a z czasem rod zin podopiecznych było do 800.
36 A. D o r o b i s, K sięga, s. 71—72. Por. A. S chletz, G o rzkiew icz
M ateusz, — N asza Przeszłość, t. 17: 1963, s. 234—235.
[11] P o w sta n ie zgrom , fe lic ja n e k 119
Podobnie ja k cała id e a św. W incentego, ta k i B ractw o, oparło sw ą działalność n a fu n d am e n cie żyw ej w ia ry i m iłości ch rz eśc ija ń sk iej. S ta tu t n ak a zy w a ł nie ty lk o p ra c ę c h a ry ta ty w n ą , ale zobow iązyw ał do p r a cy w e w n ę trz n e j i d o sk o n alen ia się.
W śród osób z n a jd u ją c y c h się w k ręg u od d ziały w an ia ośro d k a m i sjonarskiego i k ap u cy ń sk ieg o zn alazła się Z o f i a T r u s z k o w s k a
(ur. 1825). P ra g n ie n ie doskonałości c h rz eśc ija ń sk iej i czynnej m iłości bliźniego sp raw iło , że zw iązała się z w yżej w ym ien io n y m i in ic ja ty wami. B yła członkinią B ra c tw a św. W incentego 38, ale rów nocześnie jej duchow ość fo rm o w a ła się w k rę g u k ap u cy ń sk im .
Z ofia b y ła i to m oże w cześniej, niż się to pow szechnie p rzy jm u je , te rc ja rk ą przy kościele k a p u c y ń s k im :39 nie je st w ykluczone że była także cz łonkinią Ż yw ego R ó ż a ń c a 40.
II. K ongregacja I I I za k o n u o ży c iu w sp ó ln y m p rzy in sty tu c ie c h a r y ta ty w n y m p. Z o fii T ru s z k o w s k ie j
P ra c ą n a d T rzecim Z akonem , pod o b n ie ja k i w Ż yw ym Różańcu, zajm ow ał się m łody k a p ła n k ap u c y ń sk i O. H o n o ra t K o ź m iń sk i41. N ie pospolite p rzy m io ty sp ra w ia ły ,, że w rzędzie k a p łan ó w k apucyńskiego ośrodka w arszaw sk ieg o za jm o w a ł je d n o z czołow ych m iejsc; p o w ie rzano m u b a rd z ie j o d pow iedzialne prace. P e łn ił ju ż różne fu n k c je w ew n ętrz n o za k o n n e (profesor teologii, se k re ta rz p ro w in cja ła), a b y w alcom kościoła k la szto rn e g o dał się poznać ja k o dobry m ów ca i n ie
-N asza Przeszłość, t. 17: 1963, s. 235—236. B r o n i s ł a w a D m o w s k a ,
M atka M aria A n g ela T ru szk o w sk a , t. I, Ż yciorys, B u ffalo 1949, s. 15
błędnie tw ie rd z i, że p rez esk ą b y ła h r G a b rie la W rotnow ska.
38 H istoria Z g ro m a d zen ia S S . F elicja n e k, cz. I, M ilw aukee 1923, s. 9. 39 Na liście członkiń T rzeciego Z ak o n u je s t n o ta tk a , że Z ofia T ru sz kow ska p rz y stą p iła do obłóczyn te rc ja ń s k ic h 3 VI 1855. P or. K sięga III Z ak o n u św. O jca F ra n c isz k a od r. 1830, n r 119, AW P. W księdze p ro fe sji pod n r 105 w pisano, że obłóczyny d o konane b y ły 3 VI 1853, a p ro fe sja m ia ła m iejece 3 V I 1856. R ozbieżność w d a ta c h może być spow odow aną p o m y łk ą p rze p isu ją cy c h księgę, chociaż nie je st w y k lu
czona m ożliw ość w czesnej p rzy n ależn o ści T ru szk o w sk iej do te rc ja rs tw a . 49 Sam O. H o n o ra t K oźm iński zgrom adzenie fe lic ja n e k w iąże z Ż y w ym R óżańcem : „P oczątek (felicjanek) b y ł owocem ożyw ionego ru c h u pobożności i sk u tk ie m p ra c gorliw y ch k a p ła n ó w około zap ro w ad zen ia Żyw ego R óżańca.” O. H (o n o rat K o ź m i ń s k i ) , Sw . F ra n ciszek S era
fic k i i n a śla d o w cy Jego, t. 2, s. 419.
41 Por. E r n e s t M a r i a d e B e a u l i e u , OFM Cap., Le Père H o
norat de B iała Capucin, T oulouse 1932; ( L i t w i ń s k i Paw eł), Ojciec H onorat z B iałej, K a p u c yn , W arszaw a, 1938.
120 O. F. D uch n iew sk i i O. G. B artoszew ski [12]
zm ordow any spow iednik. Nic przeto dziwnego, że n ie k tó rzy odbiorcy jego k ap ła ń sk ie j d ziałalności zw rac ali się do niego z p ro śb ą o sta łe k iero w n ictw o duchow e **.
S pośród ty c h osób in te re s u je n as Z ofia T ruszkow ska. Od m łodych la t p ra g n ę ła głębszego życia w ew nętrznego. D latego s ta ra ła się o k ie ro w n ictw o duchow ne, k tó re pom ogłoby je j urzeczy w istn ić to p ra g n ie nie. W la ta c h 50-tych spow iednikiem je j był o. A u g u sty n Brzężkiew icz, przełożony w arszaw sk ieg o k la sz to ru au g u stia n ó w . W połow ie r. 1853 k a p ła n te n kończy przełożeństw o. W o ficjaln y m w ykazie d uchow ień stw a zakonnego arch id iecezji w arsza w sk ie j zalicza się go do k ap łan ó w em ery tó w , aczkolw iek liczył dopiero 52 la ta ; w idocznie sta n ta k i spo w odow ała c h o ro b a 43. B a rd z o m ożliw e, że z d a tą tą kończy się k ie ro w n ictw o duchow e o. A u g u sty n a w zględem Zofii T ruszkow skiej. B iografow ie je j w y m ie n iają ja k o następ n eg o spo w ied n ik a ks. P aw ła R zew uskiego, późniejszego a d m in is tra to ra arch id iecezji w arszaw sk iej. N iedługo je d n a k k o rzy sta ła Z ofia z opieki duchow nej ks. Rzew uskiego, choć jego w y m ag a n ia m ia ły d ecy d u jący w pływ w je j życiu 44. Od p ew nego czasu uw agę je j coraz b ard z iej zw raca m łody k a p ła n w kościele k ap u cy n ó w — O. H o n o ra t K oźm iński. Je d en z listó w Zofii rzu c a na tę sp raw ę pew ne św iatło : „...jeszcze O jciec nie był k ap łan e m ą słysząc ra z k az an ie o N. P a n n ie takiego silnego uczułam w ra że n ia, że p ow ie działam sobie zaraz ja k T en będzie K ap ła n em to będzie m oim spow ied n ikiem ...” 45.
Owe „silne w ra ż e n ie ’* odnosi się do czasu m iędzy 5 czerw ca a 27 g ru d n ia 1852 r. gdyż w ty m czasie O. H o n o ra t był diakonem , a diakoni w y jątk o w o głosili k azan ia. Od 1 stycznia 1853 r. rozpoczęła się k a p ła ń sk a działalność O. H o n o ra ta . Je że li u T ru szk o w sk iej p o sta n o w ie nie zrodziło się w d ru g iej połow ie 1852 r. to nic nie sta ło n a przeszk o
42 Do tego czasu sto su je się stw ie rd z en ie O. H o n o ra ta , odnotow ane w N o ta tn ik u D uchow nym : „P o tem gdy m n ie P a n otoczył duszam i niew innym i...”. O. H. K o ź m i ń s k i ) , N o ta tn ik D u chow ny, AW P, II С, 1, s. 8.
43 C athalogus cleri saecularis ac regularis A rchidioecesis V arsa
vien sis, R.: 1853, 1854. Z achow ał się o brazek z au to g ra fe m Z. T ru s z
kow skiej z dn. 20 V II 1853, o fiaro w an y O. A ugustynow i. P o r. P ism a M atki A ngeli T ru szk o w sk iej, t. 10,, n r 2, AZSF. P rzy p u szczać m ożna, że z d atą tą kończy się kie ro w n ic tw o duchow ne O. A u g u sty n a i ów obrazek je st sw oistym dow odem w dzięczności. O. A u g u sty n w dw a la ta później zakończył życie (15 IX 1855).
44 B. D m o w s k a , op. cit. s. 14: A. G ó r s k i , A ngela T ru szk o w sk a
i zgro m a d zen ie SS. F elicja n e k na tle d zie jó w m y ś li re lig ijn e j w Polsce X I X w ie k u , P oznań 1959, s. 40—41. Ks. R zew uski nie zezw olił Zofii na
w stą p ie n ie do w izytek, każąc opiekow ać się ojcem.
45 L is t A. T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata z 2 I X 1862, AW P, I I I P, 128.
ИЗ] P o w sta n ie zgrom , fe lic ja n e k 121
dzie, by z p o czątkiem r. 1853 zaczęła się u niego spow iadać. P o czą tk o wo raczej były to spow iedzi sporadyczne. W k ró tk im je d n a k ż e czasie m usiało się rozpocząć sta łe k ie ro w n ic tw o i w za jem n a w spółpraca, ty m bard ziej, że w y b ó r now ego spow iednika, ja k Z ofia pisze w późniejszych listach z a tw ie rd z ił je j pop rzed n i k ie ro w n ik d u chow ny o. A ugustyn. W ym ow ne w ty m w zględzie są je j słow a: „...Ojciec ty le m a w ład zy n ad m oją duszą, że zd a je się nie m a tego ćzegobym n a m ocy posłu szeń stw a niezdolna b y ła uczynić, gdyż d o p ełn iając jego w oli p ew n a je ste m że spełniam w olę B ożą słow a o. A u g u sty n a k tó re w y rz ek ł w idząc się ze m ną o sta tn i ra z p rze d śm iercią „pow iedz O. H on o rato w i: niech m nie Ojciec ja k chce p ro w a d zi ty lk o niech m ie od siebie n ie o d p y ch a”.,. Ojciec n ie m oże m ię od siebie odepchnąć bo m a m n ie sobie prze k aza n ą n ie ja k o te sta m e n te m w p ra w d z ie p rz y k ra to sukcessya...” 46.
Z całą p ew nością m ożna p rzy ją ć, że zetknięcie się Zofii z O. H o n o rate m n astąp iło w r. '1853, a stałe kie ro w n ic tw o rozpoczęło się z k o ń cem tegoż ro k u lu b n a p o czątk u r. 1854.
P ierw sze listy , w y m ie n ia n e m iędzy Z ofią T ru szk o w sk ą a O. H ono ra te m w la ta c h 1855 i 1856 z a k ła d a ją ju ż istn ie n ie ścisłej w ięzi m iędzy spow iednikiem a p e n ite n tk ą , k tó ra całkow icie polega na jego zdaniu. T aka zaś w ięź n ie w y tw a rz a się po je d n ej czy d ru g iej spow iedzi, lecz po dosyć długim czasie. P e n ite n tk ą m u sia ła się przekonać, że jej spo w iednik je s t k a p ła n e m m a jąc y m du ch a Bożego, że jego kie ro w n ic tw o może sprow adzić błogosław ieństw o Boże n a je j poczynania, „...udaję się do O jca z p o k o rą pro sząc aby n ie odm aw iał sw oich ra d i dopom ógł do p rze p ro w ad z en ia do s k u tk u m oich zam iaró w k tó re jeżeli będ ą u św ię cone T w ojem b łogosław ieństw em ściągną n iezaw odnie i b łogosław ień stw o Boże” 47; „ J a k k o lw ie k O jciec m n ą rozporządzi, cokolw iek usłyszę z u st Je g o p rzy jm ę u w aż ają c w tem w szystkiem w olę sam ego B oga” 4S.
W idocznie sty l k ie ro w n ic tw a O. H o n o ra ta o d pow iadał jej osobo wości gdyż z końcem 1857 lu b początkiem 1858 r. nosiła się z za m ia rem złożenia sw em u k ie ro w n ik o w i ślu b u posłuszeństw a.
Choć w ty m czasie ślub p o słu szeń stw a nie został jeszcze złożony gdyż w z b ra n ia ł się O. H o n o ra t, to ściśle o d p o w iad a ją p raw d zie słow a T ruszkow skiej: „...Sam P. Bóg zaw iązał te n zw iązek m iędzy naszem i duszam i jeszcze p rze d zaw iązan iem Z g ro m ad z en ia” 49, (21 X I 1855).
Sam fa k t p isa n ia listó w św iadczy o bliższym zw iązku, ty m b a r
-46 L ist A. T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata z (1857— 1858), AW P, III F. 5.
47 L ist A. T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata (jesień 1855), AW P, III, F. 1.
48 L is t A . T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata z (1856) AW P, III, F. 2. 40 L ist A . T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata z (1867), AW P, III, F. 182
122 О. F. D uchniew ski i O. G. B artoszew ski [14]
dziej, że Z ofia zasięgała w nich zd a n ia sw ego k ie ro w n ik a w sp raw ac h dla siebie b ardzo istotnych.
B rała bow iem udział w ak c ji c h a ry ta ty w n e j, żyw ej w ty m okresie w W arszaw ie. P la n o w a ła założenie p rz y tu łk u d la sierot.
W szóstym dziesięcioleciu X IX w iek u p an o w a ła pow szechna n ę dza: nie szczędziła ona W a rs z a w y 50. Na sk u te k deszczów w la ta c h 1853 i 1854 z a istn iały n ieu ro d zaje. Ceny p ro d u k tó w żyw nościow ych były w ygórow ane. Ks. D orobis, w iz y ta to r m isjo n arzy , zano to w ał w sw ym p a m ię tn ik u : „po sześćset ubogich tłoczy się do fu rty codziennie po za siłe k ” 51. P od o b n ą r e la c ję p o d aje z W arszaw y k o resp o n d e n t k ra k o w sk ie go „C zasu” : „Ż e b ra ctw a pełno, m im o w znoszących się in sty tu tó w do b ro czynnych, k tó re nie m ogą w y sta rc zy ć n a zaspokojenie w z ra sta ją c y c h po trze b ” 5a. „...(W ystarczy) okiem rzucić n a zgrom adzenie codziennie p rze d k la szto re m OO. K apucynów , p rzed dom am i P a n ie n S a k ra m e n te k i K sięży M isjonarzy, w godzinach, w k tó ry c h ci duchow ni dzielą się sw oim obiad k iem z ubogim i...” 53.
S zerząca się z d n ia n a dzień n ędza spow odow ała organizow anie ak c ji c h a ry ta ty w n e j. D ziałało T ow arzystw o D obroczynności, w łonie k tó re g o p o w sta w a ły ró żn e p rz y tu łk i i in s ty tu ty c h a ry ta ty w n e . Od r. 1854 d a tu je się d ziałalność B ra c tw a św. W incentego a P aulo. O prócz in sty tu tó w , zw iązanych z p ro g ra m e m T o w arzy stw a D obroczynności i B ra c tw a św. W incentego p o w sta w a ły ro zm a ite m n iejsze lu b w iększe za k ła d y o tw ie ra n e i su b w en c jo n o w an e przez osoby p ry w a tn e , m ające w łasn y p ro g ra m działalności c h a ry ta ty w n e j. P o ja w iła się n a w e t sw o ista „m o d a” n a org an izo w an ie zakładów dobroczynnych. K o resp o n d en t „C zasu” p isał: „N ie w ierzycie ile zakładów dobroczynnych u tw orzyło się w W arszaw ie, ile ich k ażdy dzień p ra w ie p rzy sp arza...” 54.
W łaśnie je d n y m z ta k ic h „n iezależn y ch ” p rz y tu łk ó w b y ł „ in s ty tu t p. T ru sz k o w sk ie j”.
R azem z T ru szk o w sk ą od sam ego p oczątku p o zo staw ała w ścisłym zw iązku i w sp ó łp rac o w a ła z n ią jej cioteczna sio stra K lo ty ld a C iecha now ska. O bie k u zy n k i łączył nie ty lk o w ęzeł p o k rew ie ń stw a i zażyłość sp o k rew n io n y c h rodzin, ale p rzede w szystkim w spólne zain tereso w an ia. P o m ija ją c m łodzieńcze p o ry w y pobożności, obydw ie m arzy ły o w stą
50 P a m ię tn ik re lig ijn o -m o ra ln y , t. 26: 1854, s. 208 w r. 1840 ilość że b rak ó w w W arszaw ie w y n o siła blisko 1000.
51 A. D o r o b i s , K sięga, s. 43—44.
52 Czas (D odatek m iesięczny), t. 1: 1856, s. 871—872.
53 R elacja Fr. S k a r b k a , P a m ię tn ik re lig ijn o -m o ra ln y , t. 26: 1854, s. 300—305.
54 P a m ię tn ik re lig ijn o -m o ra ln y , t. 30: 1856, s. 183—189. Z am ieszczo n y ta m w ykaz uw zg lęd n ia 15 now op o w stały ch in sty tu tó w w sam ej W arszaw ie i 69 w g u b e rn ii w arsza w sk ie j.
P o w sta n ie zgrom, felicja n ek 123
pieniu do w izytek. W ra żliw a dusza m łodszej z nich, Zofii, odczuw ała potrzebę n ie sie n ia w y d a tn ie jsz e j pom ocy bliźnim , ty m b ard z iej, że po rezygnacji z życia z a k o n n e g o 55 w sferze m ożliw ości pozostał ty lk o te n sposób słu ż en ia Bogu. P ra g n ie n ia je j podzielała C iechanow ska.
P ra g n ie n ie słu żen ia n a jb ie d n ie jsz y m u z e w n ętrzn iło się w r. 1854, kiedy Z ofia p rz y stą p iła do B ra c tw a św. W incentego. Po p ew n y m cza sie zdecydow ała się utw o rzy ć w łasn y zakład c h a ry ta ty w n y . O trzy m a ła na to pozw olenie sw ego spo w ied n ik a O. H o n o ra ta K oźm ińskiego. W y m ow nie św iadczą o ty m słow a z jej listów : „W iadom y ju ż je st O jcu m ój p r o je k t (podkr. aut.) co do u d zielen ia sch ro n ie n ia k ilk u biednym kobietom i dzieciom ...”. „W iadom o już O jcu ja k za Jego jed y n ie zezw o leniem zeb rała m k ilk a k o b iet, i k ilk o ro dzieci dałam im schronienie, zapew niłam b y t m a teria ln y ...,”, „P an Bóg głów nie O jcu odd ał te n Z a kład w ręce i jeżeli O jciec sobie p rzy p o m in a p o w sta ł jed y n ie za jego zezw oleniem , k tó re udzielił w k o n je sjo n a le ” 56 (podkr. aut.). In ic ja ty w a te j in s ty tu c ji n ależy bezsprzecznie do Zofii T ru szk o w sk iej. Nie da się n a to m ia st u trzy m ać, zre sztą o sam otnione tw ie rd z en ie , p isa n e później przez fe lic ja n k ę Jó zefę M ik u liń sk ą, że: „w r. 1851... Z ofia m ia ła sw oje sierotki, u trz y m y w a n e kosztem rodziców J e j — ona ta m trz y m a ła osobę p iln u jąc ą, a sam a z dom u p rz y la ta ła uczyć te dzieci, k tó ry c h liczba zaczęła się od dw óch, a k ie d y .b y ło sześć siero tek , jeszcze rodzice ży w ili, kied y w zro sła liczba m u sia ła szukać m iłosierdzia, pierw szą pom ocą była P. W rotnow ska, później A u g u sto w a P otocka...” 57. Z p rze k azu tego m ożna by sądzić, że już p rzed ro k iem 1854 is tn ia ł zakład, do któ reg o z dom u p rzy ch o d ziła T ru szk o w sk a. A tym czasem sam a osoba z a in te re sow ana — W ro tn o w sk a, tw ie rd z i zu p ełn ie co innego, a m ianow icie: „...ani słow a (w n ekrologu) o p ra c y M atki (Z. T ru szk o w sk iej) w T ow a rzy stw ie św. W incentego, a to było pob u d k ą, w idząc tę nędzę okropną, do n a ję c ia pie rw sz y ch pokoików n a pom ieszczenie naszych ubogich sta ru sze k . K o n tra k t n a m ieszk an ie j a p o d p isa ła m ja k te n późniejszy na M ostow ej u licy ” 5S.
55 B. D m o w s k a , M a tka A ngela, s. 14; A. G ó r s k i , op. cit., s. 40,—41.
55 L is ty A. T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata z 1855—1856, AW P, III F, 1, 2, 3. In s ty tu t m ógł p o w stać n ajw c ze śn ie j w lecie 1854 r. Z ofia w stą p iła do B ra c tw a św. W incentego, k tó re zaw iązało się w m a rc u tegoż roku. D opiero po doborze dzieci i sta ru sz e k i po zap ew n ien iu zaplecza m a te ria ln e g o , a p rzede w szy stk im lokalu, m ogła utw o rzy ć in sty tu t.
57 N ota J ó z e fy M ik u liń sk ie j z 24 X I 1899, A ZSF, syg. 421, n r 12. 58 L is t G abrieli W ro tn o w s k ie j z 11 I 1900, w : B. D m o w s k a , R o z
w ój i stu le tn ia działalność zg ro m a d zen ia sióstr fe lic ja n e k w Polsce. —
124 О. F. D uch n iew sk i i O. G. B artoszew ski [16]
Z ak ład p rz e to za istn iał z ch w ilą w y n a ję c ia dw óch pokoików n a N ow ym M ieście. To zaś m iało m iejsce w r. 1854 i to dopiero w drugim półroczu.
K w estią za k ła d u b y ły z a in te re so w an e p rz y n a jm n ie j cztery osoby: sa m a in ic ja to rk a Z ofia T ru szk o w sk a, je j k u z y n k a i to w arz y szk a p rac y c h a ry ta ty w n e j K lo ty ld a C iechanow ska; in ic ja ty w ę T ru szk o w sk iej po p a rła G ab rie la W ro tn o w sk a działaczka B ra c tw a św. W incentego, k tó ra osobiście d o konała tr a n s a k c ji n aję c ia m ieszk an ia przy ul. K ościel nej n r 10 59.
Z n am y zatem osoby ze w n ętrzn ie zaangażow ane w p o w sta n ie za kładu. Nie m n ie j p ow ażny w pływ od eg rał k ie ro w n ik duchow ny T ru sz kow skiej, O. H o n o ra t p rzez udzielenie pozw olenia oraz d aw a n ie odpo w ied n ich ra d i w skazów ek. O w pływ ie ty m w y ra źn ie m ów i późniejsza przełożona g e n e ra ln a fe lic ja n e k M agd alen a B orow ska: „...sięgnęłam je szcze (w spom nieniam i) aż pod stry c h n a N ow ym M ieście, gdzie Ojciec... opiekow ał się ju ż n ie ty lk o p ie rw sz y m i M a tk am i A ngelą i W eroniką, ale i sta ru s z k a m i i dziećm i ta k ż e przez te m a tk i z b ieran y m i i u trz y m y w an y m i” 60.
N ie da się o k reślić ilości p e n sjo n ariu sz ek zakładu: sta ru s z e k i dzie ci. B yło ich nie w iele, gdyż w iększej liczby nie pozw oliło p rzy g a rn ą ć szczupłe, zaledw ie dw uizbow e pom ieszczenie n a poddaszu. Je d n ak ż e w m ia rę p rzy b y w a n ia now ych podopiecznych rozw iązano tę spraw ę.
G łów na o rg a n iz a to rk a za k ła d u n a ra z ie m ieszkała n a ul. D ługiej przy rodzicach i ty lk o przych o d ziła w określo n y m czasie, aby w y k o n y w ać zw iązane z istn ien iem za k ła d u c z y n n o śc i61.
O ficja ln e pośw ięcenie za k ła d u m iało m iejsce dnia 15 X II 1854 r.; m ógł je dokonać O. H o n o ra t6E. Św iadczyć m oże o ty m fa k t, iż O. H o n o ra t puczy n ił o ty m w zm ian k ę w sw oim N o ta tn ik u D uchow nym , m i m o że m ia ł on w iększe znaczenie dla fe lic ja n e k niż dla niego. B ył w ięc z ow ym p rz y tu łk ie m zw iązany osobiście. Nie w iadom o też czy to p o św ięcenie m iało u roczysty i b a rd z ie j p ubliczny c h a ra k te r °3.
59 L ist G. W ro tn o w s k ie j z 11 I 1900, j. w.
60 L is t M agdaleny B o ro w sk ie j do O. H onorata z 18 III 1896, AW P, I II F, 490. B oro w sk a pisze, że w p odobny sposób w in n y m liście w y - łuszczyła bpow i k rak o w sk ie m u P u zy n ie w k ła d O. H o n o ra ta w fo rm o w a n ie się zgrom adzenia.
61 B. D m o w s k a , M a tka A ngela, s. 16 .
62 (O. H. K o ź m i ń s k i ) , K a len d a rz d n i p a m ią tk o w y c h zg o rm a d ze-
nia, A ZSF, M a te ria ły do h isto rii Z grom adzenia. Z n am ien n e je st to, że
O. H. w y m ie n ia te n f a k t w sw oim N o ta tn ik u D uchow nym , choć m iał on w iększe znaczenie dla fe lic ja n e k niż dla niego. B ył w ięc chyba z fa k te m ow ym zw iązany osobiście. (O. H. K o ź m i ń s k i ) , N o ta tn ik
D u ch o w n y, s. 96.
[17] P o w sta n ie zgrom , felicja n ek 125
F a k t p o św ięcenia za k ła d u k aże p rz y ją ć dążność do rozw oju oraz w ja k im ś sto p n iu p ro g ra m o w ą p ra c ę ze stro n y o rg an iz ato rk i. T ak w łaśn ie było. Z ak ład zaczął być znany, uzy sk ał potoczną nazw ę: „ in sty tu tu p a n n y T ru sz k o w sk ie j”. Dzieci m usiało być coraz w ięcej, skoro za częto m yśleć o w y n ale zien iu o bszerniejszego lokalu. U m ożliw iła to ofiarność ludzi, sp rz y ja ją c y c h d z ie łu M. Z ofia T ru szk o w sk a k w esto w a ła razem z p. W ro tn o w sk ą n a te n cel. S k u te k b y ł ta k i, że znów za po śred n ictw em G. W ro tnow skiej 65 w p osesji d o m in ik ań sk iej przy ul. M o stow ej n a b y ła obszerniejsze m ieszkanie, ta m w dru g iej połow ie r. 1855 przeniesiono z a k ła d 68.
W tra k c ie p ra c y n ad dziećm i i s ta ru s z k a m i w y ło n iła się p o trze b a ujęcia życia w rzeczow y reg u la m in . I podobnie ja k to m iało m iejsce przy p o w sta n iu zak ład u , n a co pozw olenia udzielił T ru szk o w sk ie j k ie ro w n ik d u chow ny O. H o n o ra t, ta k i te ra z p rz y o rg an izo w an iu życia w zakładzie, zw róciła się jego o rg an iz a to rk a z p rze m y śla n y m i częścio wo w y p ró b o w a n y m p la n e m pracy , pro sząc o akceptację.
R egulam in te n dobrze znam y, albow iem dosyć szczegółowo p rz e d staw iła T ru szk o w sk a w sw ym pierw szy m (z zachow anych) liście do
an ansow ano w p ra sie codzienriej. O p ośw ięceniu zak ład u p. T ru s z kow skiej b ra k w zm ianki.
44 L is t A . T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata z (1856), AW P, I II F, 2. 65 L is t G. W ro tn o w s k ie j z 11 I 1900, j. w.
66 P o d a je się 2 w e rsje e w e n tu a ln e j d a ty rocznej p rze n iesien ia z a k ła d u n auł. M ostow ą i k ilk a w a ria n tó w d a t dziennych:
I. R ok 1855 — a) lip iec 1855
b) 16 lip c a 1855
c) 1855
II: Rok '1855 — a) 8 kw iecień
b) 12 k w ie tn ia
— B o n a w e n t u r a S z l ę z a k , fel. (a rty k u ł do E ncyklopedii H ag io g ra - ficznej).
— A. G ó r s k i , op. cit., s. 59—60; „Zo fia i K lo ty ld a 27 V 1855 podd ały się obłóczynom te rc jarsk im ... a 16
lipca zam ieszk ały w zakładzie
sw oim , sto łu ją c się je d n a k w do m u ”.
— H istoria Z g rom adzenia, t. 1., s. 9; „w te d y p rze n io sły się do o b sz e rn ie j szego m ie sz k an ia p rz y ul. M osto w ej w dom u OO. D om inikanów (1855)”.
— O. H o n o r a t , K a len d a rz d n i p a
m ią tk o w y c h w g lat. (W ielkanoc).
— O. H o n o ra t się m yli, gdyż W iel kanoc w ty m ro k u p rz y p a d a ła 9 k w ietn ia.
— O. H o n o r a t , K a len d a rz d n i p a
126 O. F. D uchniew ski i O. G. B artoszew ski [18]
O. H o n o ra ta 67. „...ośm ielam się p rze d staw ić O jcu ogólny p la n ja k i so bie założyłam p o d d ając go pod Jego sąd i ta k : W szyscy m a ją w staw ać przed 6, choroba ty lk o u w aln ia od w sta n ia o naznaczonej godzinie; do w pół do 7-m ej m a ją być ju ż w szy stk ie u b ra n e i iść n a P ry m a ry ę do P a u lin ó w w y słu c h an ie M szy św. nie będzie dłużej trw a ć ja k 3 k w a d ra n se około 8 p rz y jd ę do n ic h odm ów ię z dziećm i p o ra n n e m o dlitw y i rozdzielę śn ia d an ie co p o trw a do k w a d ra n s na 9 po czym przez pół godziny chciałab y m ze sta rsze m i k o b ie tam i odpraw ić... guście m e- dytacyi, ...po o d p ra w ie n iu tego cz y ta n ia pójd ę do dom u k obiety zajm ą się k ażd ą sw oją ro b o tą, a dzieci ręczn em i ro b o tam i przed 10 znów p rz y jd ę do n ich i zajm ę się uczeniem dzieci, N au k a ich cała będzie się zasadzać n a cz y ta n iu p isa n iu ra c h u n k a c h H isto ry i i K atechiźm ie... T a n a u k a z dziećm i p rze d p o łu d n io w a m a trw a ć do pół do pierw szej, po- czem w ydzieliw szy im obiad w rócę do dom u, przez te n czas od 1 do 3 dzieci tro c h ę odpoczną a po tem zajm ą się ro b o tam i od 3 do 4 znów się będą uczyć potem odm ów ią w ieczorne m o d litw y i ra c h u n e k sum ienia, co zaś do m o d litw p o ra n n y c h i w ieczornych nie w iem ja k ie w y b rać aby b y ły zastosow ane do ich po jęcia żeby ich p oruszyły, a nie zn u dziły, u p rasz am O jca aby m i w sk az ał m o d litw y ja k ie będzie u w ażał za najsto so w n iejsze, o 5 zjedzą kolację, o 8 n a jd a le j m uszą (być) w łóż kach k o b ie ty zaś sta rsze o 8 odmówią... R óżaniec, m o d litw y w ieczorne i ra c h u n e k sum ienia... o 9 w szystkie pow inny...” 6S.
P la n p rac y uw zg lęd n iał h a rm o n ijn e o d działyw anie i k sz ta łto w a n ie um ysłu, nie p o m ijają c tego, co w in s ty tu c ji o celach re lig ijn y c h —
67 L ist je st bez daty. F e lic ja n k i u sta liły d atę n a listo p ad 1854 r. i tę d atę zaw sze c y tu ją . D ata w y d a je się być w ą tp liw a : a rg u m e n ty w ew n ę trzn e : tre ść i cały k o n te k st p rz e m a w ia ją za tym , że d atę trz e b a b y p rz e su n ąć n a jesień 1855 roku.
a) Z tre śc i listu w idać, że w zakład zie istn ie je dosyć p rec y zy jn y p o rzą d ek dnia. W ciasnym m ieszk an iu n a ul. K ościelnej tru d n o m ów ić o ta k im rozm achu. T ru szk o w sk a raczej n ie u k ła d a ła re g u la m in u n a przyszłość. J e s t on w y n ik iem dosyć zaaaw ansow anego e ta p u p racy , co m iało m iejsce dopiero n a M ostow ej.
b) S am a p o trz e b a za ak c ep to w a n ia i sk o n su lto w an ia reg u la m in u z k ie ro w n ik iem duchow ym w y d a je się m ieć zw iązek z ja k im ś w ażn y m d la za k ła d u w ydarzeniem . Było n im pośw ięcenie za k ła d u — w jesieni: 21 X I 1855. T ru szk o w sk a ch ciała m ieć a u to ry ta ty w n ie po tw ierd zo n y p la n pracy.
c) W m yśl re g u la m in u dzieci i sta ru s z k i m a ją uczęszczać n a p r y -m a rię do kościoła p aulinów . N a K ościelnej siedziba zak ład u zlokalizo w a n a b y ła tuż p rzy kościele N.M .P. Do p a u lin ó w je s t w p ra w d zie blisko, ale trz e b a m inąć kościół N.M.P. i dom inikanów . T ym czasem z M ostow ej je st w łaśn ie n ajb liż e j do p aulinów .
es L is t A. T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata г (X I 1855), AW P, I II F, 1.. O ry g in ał lis tu je s t p o w ażnie uszkodzony, d lateg o m a pew n e b rak i.
[19] P o w sta n ie zgrom , fe lic ja n e k 127
gdyż ta k i c h a ra k te r m ia ł z a k ła d p. T ru szk o w sk iej — je st n a jw a ż n ie j sze: u m o ra ln ia ł podopiecznych: w szystko dokonyw ało się p rzy p ełnym zabezpieczeniu b y tu m a te ria ln e g o 69.
W o k resie u lo k o w an ia za k ła d u n a ul. M ostow ej zaszło szereg w y darzeń, m a jąc y ch n ie zm iern ie w ażn e znaczenie dla dalszego rozw oju in sty tu cji. P rz ed e w szy stk im now y, w iększy lo k a l d aw a ł m ożność za m ieszkania raz em ż podopiecznym i, co u ła tw iło b y p rac ę i pozw oliło na d okładniejsze oddziaływ anie w ychow aw cze. P o n a d to te przenosiny, k tó ry ch d o k ła d n a d a ta nie je st w ia d o m a 70, jeszcze b ard z iej sc em e n to - w ały w sp ó ln o tę op iek u n ek zakładu. G dy się jeszcze w eźm ie pod uw agę fak t, że Z ofia i W ero n ik a d n ia 3 czerw ca 1855 r. rozpoczęły n o w ic ja t w III zakonie św. F ran ciszk a, p rz y jm u ją c sz k ap le rz i p asek z rą k O. H o n o r a ta 71 oraz zm ien iają c im iona, to od te j w spólnoty ideałów , zam ieszkania, p rac y , n ie d a le k a b y ła d roga do pew n ej specyficznej sy tu a cji, k tó ra n ieb aw em z a istn ia ła w zakładzie.
W d n iu O fiaro w a n ia się N M P (21 X I 1855 г.), O. H o n o ra t u roczyś cie pośw ięcił zakład, o d d ając go Bożej opiece 71. Z ro zu m iałą je st rzeczą, że istn ien ie i działalność zak ład u , nie uszła uw agi najbliższego oto czenia. Szczególnie in te re so w a ła się nim m ie sz k ają ca w pobliżu M i chalina R h e b in d e r 73, u k r y ta k ato lic zk a i zarazem te rc ja rk a k a p u c y ń ska. P oczątkow o sy m p a ty z o w a ła · z o p ie k u n k am i zak ład u , w k ró tce p rz y łączyła się n a w e t do nich. R h e b in d e r m ieszkała sa m o tn ie p rzy ro d zin ie p ań stw a R ogalskich. C zęstym zaś gościem owej rod zin y był p ro w in c ja ł spow iednika i k ie ro w n ik a p a ń z za k ła d u — O. B eniam in S z y m a ń sk i74. P odczas to w arz y sk ich sp o tk a ń u p a ń s tw a R ogalskich, gdzie by w ała R heb in d er, zap ew n e n ie ra z w spom inano o d ziałalności zak ład u . P rz y ta k ich w łaśn ie ok azjach O. B en iam in m ia ł m ożność zapoznać się ze szczegółam i dotyczącym i zakładu, o k tó ry m zapew ne był ju ż sk ą d in ąd
69 L is ty A. T r u s z k o w s k ie j do O. H onorata z (1855—1856), A W P III F, 1, 2.
70 A. G ó r s k i , op. cit., s. 6Q w y m ie n ia d atę 16 lip c a 1855 lecz n i czym je j nie d o k u m e n tu je .
71 W otacye p ierw szy ch sió s tr Z grom adzenia, AW P (odpis), n r 1. 72 R kp. S. M. G a b r i e l a (Teofila B udzyńska). H isto rya Z g ro m a
dzenia S ió str F elicy a n ek (1854—1862), A ZSF, s. 2:: „...dom ek pośw ięcił
O. H o n o ra t 21 listo p a d a 1855 r .”.
73 M ic h alin a R h e b in d e r u ro d ziła się w B ukareszcie. W m łodych l a tach ja k o p ra w o sła w n a w y szła za m ąż za k n ia zia M eszczerskiego. N ie w iadom o z ja k ic h pow odów ro złączyła się z m ężem i zam ieszkała sa m otnie w W arszaw ie. P rzeszła n a katolicyzm w m a rc u 1854 r. i zaraz została te r c ja r k ą k ap u c y ń sk ą . B yła osobą w pły w o w ą i znaną w w yż szych sfe ra c h stolicy. H istoria Z grom adzenia, I, s. 9: II, s. 159— 161.
74 R kp. A n i e l a (H elena Je zio rań sk a), P o czą tek Z g ro m a d zen ia , AZSF, s. 4: H isto ria Z grom adzenia, I, s. 9.