• Nie Znaleziono Wyników

Ks. Franciszek Michejda

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ks. Franciszek Michejda"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

______ Instytut Ś lą s k i

S e r i a V K o m u n i k a t Nr 5 S e r i a V

Ks. F ra n c is z e k M ic h e jd a

Ks. Franciszek Michejda urodził się w Olbrachcicach w pamiętnym roku 1848 (13 października) z rodziców rolników-ewangelików, już uświa­

domionych narodowo. Ojciec jego jeździł w r. 1861 do Wiednia z deputa- cją domagającą się równouprawnienia narodowego, m atka na zebraniu Stowarzyszenia G ustaw a Adolfa żądała od pastorów, by przemawiali po polsku. Zarodek poczucia narodowego polskiego wyniósł zatem już z do­

mu rodzinnego! Ojciec był pilnym czytelnikiem ,,Gwiazdki Cieszyńskiej", jedynego w owym czasie pisma polskiego na Śląsku, pielęgnował śpiew polskich pieśni, które się rozpowszechniały w pisanych zeszytach, a do­

znawszy jeszcze na samym sobie smutnej doli pańszczyźnianej, był gorą­

cym zwolennikiem chłopskiej wolności, która w jego umyśle łączyła się z narodowymi praw am i ludu, z wyzwoleniem chłopa polskiego z pod p a ­ nowania niemieckiej szlachty.

Średnią szkołę ukończył w gimnazjum ewangelickim w Cieszynie. Za­

kład ten utworzony równocześnie z powstaniem pierwszego kościoła ew an­

gelickiego na Śląsku Ciesz, miał także polskie tradycje, jakkolwiek profe­

sorami jego byli Niemcy; zadaniem jego było dostarczenie kościołowi ewangelickiemu księży i nauczycieli, dlatego uprawiano w nim od samego początku naukę języka polskiego (był to w tym względzie pierwszy za­

kład na Śląsku). Z uczniów tego gimnazjum wyrośli pierwsi ojcowie naro­

dowego odrodzenia Śląska, Paw eł Stalmach, Andrzej Cinciała i Jerzy Kotula.

W śród uczniów jego powstało, podobnie jak nieco przedtem w gimna­

zjum katolickim, tajne stowarzyszenie pod nazwą ,,Wzajemność", którego celem było pielęgnowanie dalsze nauki języka, kształcenie się w historii i literaturze polskiej czyli uzupełnienie tego, czego młodzież nie mogła do­

wiedzieć się od profesorów niemieckich. Z tego stowarzyszenia wyszło kilku działaczy i gorliwych pracowników na narodowej niwie śląskiej.

Franciszek Michejda należał do niego i był jego gorliwym członkiem, po­

dobnie jak potem we Wiedniu, gdzie studiował teologię, do założonego przez Jerzego Badurę (także członka ,,Wzajemności") ,,Ogniska", sku­

piającego młodzież polską.

Po ukończeniu studiów teologicznych pełnił Franciszek M. naprzód służbę wikarego przy superintendence morawsko-śląskim w Bielsku, po­

tem był pastorem w zborze złożonym i niemieckich kolonistów w Brygi- dowie we wschodniej Galicji, w r. 1874 zaś został powołany na pastora do Nawsia, wsi podgórskiej koło Jabłonkow a.

Od samego początku przez znajomość z ówczesnymi przewodnikami ruchu narodowego (Stalmach, Cinciała Andrzej i Jerzy, ks. Świeży, Fila- siewicz) wszedł w sam środek prac narodowych, politycznych i kultural­

nych. Około r. 1880 został za wolą i poleceniem ks. Świeżego w ybrany prezesem Rady Nadzorczej pierwszego polskiego na Śląsku ,.Towarzystwa Oszczędności i Zaliczek". Przyjął tę godność dopiero po pewnym oporze,

(2)

nie chciał bowiem, by to ogromnie ważne Towarzystwo popadło w podej­

rzenie, że jest jakimś wyznaniowym ewangelickim bankiem.

Po r. 1880 przeszła Stalmachowa ,,Gwiazdka Cieszyńska" na własność

„Katolickiego Tow arzystw a Prasowego". Równocześnie nowy superinten­

dent dr Haase założył w polskim języku organ niemiecko-liberalnego stronnictw a „Nowy Czas", w tym celu, aby ludność polską (ewangelicką) odwrócić od obozu narodowego, zohydzić w jej oczach wszystko, co p o l­

skie i tak nią pokierować, aby się poddała pod polityczną hegemonię Niemców i dobrowolnie zasymilowała się z nimi. Dla przeciw działania tej tendencji, dla obrony tej ludności przed germanizacją, założył F ranci­

szek M. (r. 1885) „Przyjaciela Ludu", pismo religijno-kościelne o ch arak ­ terze polskim; obok niego wychodził dodatek p. t. „Przegląd Polityczny".

W nim traktow ano ze stanowiska politycznego sprawy, których nie można było poruszać w czasopiśmie wyznaniowym. Potem „Przegląd Politycz­

ny" wychodził jako dodatek do „Rolnika Śląskiego",

„Towarzystwo Rolnicze", założone w r. 1869, nie miało przez dłuższy czas swego własnego organu, lecz pobierało dla członków „G ospodarza", wychodzącego w Toruniu, który jednak wobec zupełnie odmiennych sto­

sunków nie odpowiadał potrzebom. Michejda zaproponow ał więc założe­

nie osobnego organu i zobowiązał się wydawać go aż do czasu, kiedy by Towarzystwo zdobyło się na własnego redaktora. Propozycję przyjęto, a Michejda redagow ał „Rolnika" przez 23 lat, z wielką korzyścią dla To­

warzystw a. Dzięki temu pismu i organizacji przeprowadzonej przez H ila­

rego Filasiewicza, dyrektora Tow. Oszcz. i Zal., liczba członków wzrosła nadzwyczajnie, Towarzystwo rozwinęło się, szczególnie przy poparciu za­

wodowego a wielce inteligentnego rolnika dra Józefa Zaleskiego i d yrek ­ tora zimowej szkoły rolniczej W ładysław a Szybińskiego, tak, że było przez pew ien czas najruchliwszym towarzystwem na Śląsku i przyczyniło się dużo do zorganizowania rolników w kierunku narodowym,

Z czasem przemienił się „Przegląd Polityczny" na samoistny tygodnik, a gdy pow stał „Związek Śląskich Katolików" i za jego przykładem „Poli­

tyczne Towarzystwo Ludowe", którego jednym z tw órców był znowu Mi­

chejda, w tedy „Przegląd" reprezentow ał kierunek „Politycznego Tow a­

rzystw a", podczas gdy dawna „Gwiazdka Cieszyńska" była organem k a ­ tolików.

Tymczasem rozwój stosunków p arł do udoskonalenia polsko-śląskiego dziennikarstwa, do stworzenia codziennego pisma politycznego, reprezen­

tującego kierunek czysto polski, bez zabarwienia wyznaniowego, pisma pogłębiającego uświadomienie polskie na Śląsku i narodow o-kulturalną jedność z całym narodem. W r. 1906 pow stał „Dziennik Cieszyński". Po­

budkę do założenia dał dr Kazimierz W róblewski, profesor gimnazjum polskiego. Michejda jednak pochwycił w lot tę myśl, zapalił się do niej i pomimo ogromnych przeszkód rzecz doprowadził do skutku. Rozwój tego pisma śledził potem gorliwie, ażeby mu zapewnić finansowe po p ar­

cie szerszych kół.

Działalność wydawnicza M, nie ograniczyła się do redagow ania „Przy­

jaciela Ludu", przemienionego potem na „Posła Ewangelickiego". Rozwi­

nął on ją także jako prezes „Ewangelickiego Tow arzystw a Oświaty Ludo­

wej", które jemu wyłącznie zawdzięcza swe powstanie. Towarzystwo to w skrzesiło na nowo dawne świetne czasy ewangelickiego piśmiennictwa polskiego, do r. 1918 rozpowszechniło około 40.000 egzemplarzy książek polskich i broszur, oryginalnych i tłumaczonych, wydało w języku polskim

(3)

czeskie ,,M odlitwy“ Jerzego Trzanowskiego, dalej pierwszą polską „Hi­

storię kościoła ewangelickiego w Księstwie Cieszyńskim“ (którą napisał bratanek ks. Karol Michejda, a przedm ową opatrzył Franciszek M.), przy­

czyniło się do wydania tłumaczonej z angielskiego „Historii reformacji w Polsce" W aleriana Krasińskiego 1 spełnia dla ewangelików polskich tę ro ­ lę, co „Towarzystwo Dziedzictwa bł. S arkandra“ dla katolików, dając praw ie co roku do rąk swym członkom książkę polską, aby się nie po­

trzebow ali oglądać za straw ą obcą lub naw et wrogą.

Czynnym był zresztą nie tylko w tym towarzystwie. Jako długoletni prezes „Tow arzystwa Domu Narodowego" przeprow adził (razem z F ran ­ ciszkiem Górniakiem) zakupno domu w miejscu bardzo dogodnym, przy rynku, który po przerobieniu stał się siedzibą wielu tow arzystw polskich.

Bez tego musiały by się one tułać po niemieckich budynkach, a kto wie, czyby wobec bojkotu ze strony niemieckiej znalazły odpowiednie schro­

nienie.

Jak o długoletni w iceprezes „Macierzy Szkolnej", tego najważniejszego Tow arzystw a polskiego na Śląsku, przyczynił się bardzo dużo do tego, że ono zdołało przetrw ać najcięższe chwile. On to zgłosił w r. 1893 wniosek, aby Zarząd „M acierzy" przygotował budżet niższego gimnazjum, co się też stało, po 2 latach „M acierz" założyła to gimnazjum w Cieszynie, co dla Śląska Ciesz, dla jego ruchu narodowego stało się epokowym zdarzeniem.

Działalność polityczna Michejdy zostaw ała pod wpływem jego zawo­

du. Jak o pastor wymowny i rzutki oddziaływał silnie na swoje otoczenie w tym stopniu, że im bliższy mu kto był, tym lepszym się staw ał Polakiem pod jego wpływem. Wielu ludzi w prost pozyskał dla sprawy narodowej i zrobił gorliwymi jej szermierzami. Dla przeciwników polskości samo na­

zwisko Michejdy stało się hasłem bojowym. Gdy przez akcję dra Haasego zniweczone zostały częściowo owoce działalności pastora dra Otto z W ar­

szawy i zbór cieszyński przeszedł chwilowo do obozu niemieckiego, w tedy zaczęły spadać na niego, za jego czyny i słowa, od władz kościelnych roz­

liczne, dotkliwe szykany i prześladowania. Zarzucano mu stawianie spra­

wy narodowej wyżej ponad wszystkie inne, także wyznaniowe, w skutek czego oskarżano go o „prowadzenie do Rzymu". Tego właśnie nie mogli mu darować hitlerow cy i zemstę swoją wywarli na jego rodzinie, skoro je­

go samego już dosięgnąć nie mogli.

Życie jego to praw ie historia ruchu narodowego na Śląsku. Przez czterdzieści lat z górą swego pobytu na Śląsku w pracy zawodowej niósł wysoko sztandar narodowy, wierny mu stale wśród powodzeń i niepowo­

dzeń. Był jednym z przywódców ruchu, niekiedy jedynym, ale na ze­

w nątrz staw ał na stanowisku jednego z pionków. Był przekonany, że w kraju o tak różnorodnych stosunkach politycznych i wyznaniowych, ty ­ powy przedstawiciel jednego wyznania, a więc duchowny, nie powinien się wysuwać na czoło ani odgrywać przodującej roli, aby przez to przy­

padkiem nie przynieść szkody sprawie narodowej, pozostał politycznie w cieniu, (stanowiska polityczne zajmował jego b rat Jan, adwokat). Umysł o szerokim widnokręgu, wrodzona wyrozumiałość i miłość sprawy, po­

zw alały mu w patrzeniu na rzeczy wznieść się ponad ciasny, kram ikarski, pogląd na świat, w działalności politycznej unikać zacietrzew ienia i niena­

wiści, która jest złym doradcą, we wszystkich zaś drażliwych wypadkach szukać drogi pośredniej, dążyć do pojednawczego ich załatwienia, słowem szukać tego, co zbliża, łączy, a unikać tego, co dzieli i drażni.

(4)

W pracy swej dla dobra sprawy nie oszczędzał się i pomimo ciężkich w arunków duszpasterskich w zborze nawiejskim, obejmującym kilka wsi górskich, był zawsze w Cieszynie, ilekroć toczyły się tu obrady ważne w spraw ach publicznych. Przez to nadw yrężył jednak zdrowie i uległ po­

ważnej chorobie, któ ra go o mało o śmierć nie przypraw iła. Dźwignął się jednak z niej i doczekał się jeszcze triumfu sprawy, dla której całe życie pracow ał — w skrzeszenia Polski. Zaraz po objęciu rządów w Księstwie Ciesz, przez Radę Narodową poprow adził do niej deputację duchowień­

stw a ewangelickiego z oświadczeniem wierności i oddania, wygotował memoriał przeznaczony dla Rady Najwyższej w Paryżu z podpisami przed­

stawicieli wszystkich zborów w Księstwie Ciesz., został też seniorem no­

wo zorganizowanego kościoła ewangelickiego, a po nieszczęśliwym po­

dziale Śląska zabiegał usilnie, aby zborom polskim pod panowaniem czes­

kim zapewnić samodzielną organizację i w tym celu jeździł naw et na czele deputacji do Pragi.

Obok wielkiego patriotyzm u polskiego miał M. jedno jeszcze umiło­

wanie. W sercu jego tkw ił sentym ent słowiański. Imię jego znane też było w całej Słowiańszczyźnie, a szczególnie we wdzięcznej pamięci cho­

w ają je ewangelicy słowaccy, którym był przyjacielem i często dobrym do­

radcą. Praw dziw ą tragedią dla niego było rozczarowanie się co do Cze­

chów, których zawsze cenił, miał w śród nich znajomości i stosunki. K ie­

dyś, jeszcze przed wojną do niego, skromnego pastora, przybył pewnego razu w odwiedziny profesor uniw ersytetu praskiego, przyszły prezydent Republiki, M asaryk, aby go poznać.

Powojenna zaborczość czeska, przez k tórą także jego własny zbór nawiejski dostał się pod obce rządy, dotknęła go podwójnie jako Polaka i jako Słowianina. Całe swe życie w ierzył w ideał współżycia słowiań­

skich narodów i stworzenie w ten sposób tamy przeciw naporowi świata germańskiego, a rolę przewodnią w tym dziele przeznaczył w swych m a­

rzeniach Polakom i Czechom. D oczekał się chwili wolnej Polski i wol­

nych Czech, równocześnie jednak rozwiania swej wiary Pierwszym czy­

nem wolnych Czech był zabór prastarej piastowskiej ziemi polskiej. Po 28 lipca 1920 stał się Franciszek Michejda złamanym starcem . Jeszcze próbow ał przyjść do siebie, jeszcze ostatkam i sił zabiegał około spraw kościelnych i szkolnych, jeździł do Pragi i Opawy, ale już do dawnej rów ­ nowagi i pogody ducha nie wrócił. Tragedia Ziemi Cieszyńskiej dobiła go. Zmarł 12 lutego 1921 r. czyli zabór części Śląska Ciesz, przeżył za­

ledwie pół roku.

Źródła: Zofia Kiedroniowa, Z życia i prac Ks, Franciszka Michejdy („Dziennik Cieszyński“) r. 1921 nr. 72, 73, 74, 75, 76, 77 oraz maszynopis dla w ydaw nictw a „Żywotów Działaczy śląskich“),

„Poseł Ewangelicki“, r. 1921 nr. 12, 13, 16, 19, 20, 21.

Zabawski W ładysław, Droga do Ziemi Obiecanej str. 294—319.

Popiołek Fr., „Dziennik Cieszyński“ r. 1918, nr. 212 i 213.

Franciszek Popiołek.

Katowice, w lutym 1946.

U w a g a : Z e zw a la s ię na przed ru k lub d o w o ln e w y k o rz y sta n ie k o m u n ik a tó w dla c e ló w p ra so w y ch z p o d a n iem źród ła.

D ruk arn ia U rzęd u Inform acji i P rop agan d y K a to w ice. Nr. 67 — R 9237

Cytaty

Powiązane dokumenty

Biblia idzie jeszcze dalej i pokazuje człowieka jako obraz Boga, n ad to jako tego, dla którego zbawienia Syn Boży stał się człowiekiem i złożył ofiarę ze Swo­ jego życia..

Komunikat Instytutu Śląskiego w Katowicach,

Z pamiętników byłych mieszkańców sierocińca dowiadujemy s ię ; "Ciocia Stefania była samą dobrocią o promiennym uśmiechu, zawsze rozumie­.. jącą dziecięce

W roku 2009 papież Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu heroiczności cnót Jana Pawła II, który był równoznaczny z zamknięciem zasadniczej części jego procesu

Ks. Bolesław Przybyszewski „należy dziś do czołowych pracowników naukowych w zakresie historii Kościoła w Polsce jest bezspornym autorytetem. Szereg jego ustaleń

może dotyczyć pojedynczego udostępnianego zbioru danych lub wielu materiałów zasobu objętych jednym wnioskiem, jeżeli są one udostępniane na zgłoszenie prac

Zadania z gwiazdkami nie pojawią się na ćwiczeniach, ale całkiem do nich podobne planowane są na wykładzie w ramach przykładów ilustrujących teorię.. Na egzaminie może

By realisising that planar regions in disparity images can be modelled as linear functions of the image coordinates, having integer values for both domain and range, the paper