.Y» 30 (1113). W arszawa, d n ia 26 lipca 1903 r. Tom XXII.
T Y G O D N I K P O P U L A R N Y , P O Ś W I Ę C O N Y NAUKOM P R Z Y R O D N I C Z Y M ,
P R E N U M E R A T A „ W S Z E C H S W I A T A “ . W W a r s z a w i e : roczn ie rub. 8 , k w artaln ie rub. 2.
Z p r z e s y łk ą p o c z t o w ą : roczn ie rub. 10, p ółroczn ie rub. 5.
Prenum erować można w R edakcyi W szech św iata i w e w szystkich księgarniach w kraju i zagranicą.
R ed ak tor W szech św ia ta p rzyjm u je ze sprawam i redakcyjnem i codzien n ie od g o d zin y 6 do 8 w ieczorem w lokalu redakcyi.
A d r e s R e d a k c y i : M A R S Z A Ł K O W S K A N r . 118.
K I L K A O W A G O H Y P N O T Y Z M IE .
I.
Badania naukowe hypnotyzm u datują się od bardzo niedawna; zjaw iska jednak, nale
żące do tej dziedziny, b yły spostrzegane już w starożytności. H istorya In d y j, Egiptu starożytnego, Babilonu, Grecy i i R zym u uczy nas, ja k ie w yb itn e znaczenie hypno- tyzm m iał w religiach tych krajów. Eakiro- w ie in d yjscy przez w patryw anie się w ko
niec własnego nosa lub zapomocą innych podobnych praktyk w p raw ia li się w stan uśpienia, w którym m ogli przybierać najnie- w ygodniejsze postaw y i pozostawać w nich bez ruchu bardzo długo; w stanie tym byli j oni nieczuli na wszelkie postaci bólu : m oż
na ich było krajać, kłóć, parzyć bez w y w o ływ ania z ich strony najmniejszej reakcyi.
W E g ip cie bóg Aspis m ógł w pewne dni uroczyste udzielać dzieciom i kobietom daru proroctwa; w B abilonie kapłani w yw oływ ali duchy zm arłych; w yrocznie greckie i rzym skie, oddychając gazam i odurzającemi, w pa
dały w stan ekstazy, w którym m o g ły prze
powiadać przyszłość. W w iekach średnich wraz z rozpowszechnieniem się kultu dyabła zjawiska podobne zaczynają być p rzy p isy wane m ocy szatana i ludzi znajdujących się z nim w stosunkach: czarownicy sprowa
dzają choroby na w ierzących w ich nadprzy
rodzoną władzę, egzorcyści i cudownicy w y pędzają dyabłów i uzdrawiają przez w kłada
nie rąk, a i dziś jeszcze jest mnóstwo miejsc, słynących jako cudowne, w których w ierni nieraz odzyskują zdrowie. W szystkie te fa k ty są zanadto znane, aby trzeba było długo rozw odzić się nad niemi. O ich istnie
niu nie wątpiono nigdy; w ciągu w ieków całych jednak nie starano się odnaleźć ich przyczyny, uważając je za zjawiska nad
przyrodzone. Pierw szy Paracelsus w swem dziele Practica Teophrasti Paracelsi, w yda- nem w N orym berdze w roku 1529 pokusił się o w ytłum aczenie tych zjawisk. P o d łu g niego każdy człow iek posiada w sobie fluid m agnetyczny, k tóry to fluid m oże oddziały
wać na innych ludzi, w yw ołując zm iany w ich organizm ie. P o glą d y Paracelsa, po
mimo całej swej naiwności, przedstawiały bądź co bądź pierwszą próbę system atyzacyi w yżej wspomnianych faktów , nic dziw nego przeto, że zyskały sobie w ielu zwolenników, i N astępcy jednak Paracelsa, w prow adzając coraz nowe uzupełnienia do je g o teoryi, do
prow adzili ją z czasem do absurdum, tak że wreszcie zupełnie przestano się nią intereso
wać. T a k się rzecz miała do roku 17G7,
wr którym to czasie A ntoni Mesmer zaczął
zajm ow ać się m agnetyzm em zwierzęcym .
C złow iek ten, w gruncie rzeczy szarlatan,
m yślący tylko o korzyściach m ateryalnycli,
450 'W S Z E C H Ś W IA T M 30 zyskał sobie w ow e czasy ogrom ną sławę
w Pa ryżu przez swe pra k tyk i lecznicze. P o dając jako własną teoryę Paracelsusa, Me- smer głosił, że p ły n m agn etyczn y stanowi lekarstwo uniwersalne na w szelkie choroby.
T łu m y chorych zbiegały się do n iego i w ie
lu z nich pow racało uleczonych do domu.
W k ró tce M esm er nie b y ł w stanie w yd ołać n apływ ającym rzeszom żądającym uzdro
w ienia i zbudow ał ceber m agnetyczny, do
koła którego w w ielkiej sali urządzał swe posiedzenia m agnetyczne. C horzy siadali dokoła cebra w kilka rzędów , trzym ając się za ręce. K a ż d y chory b y ł połączony z ce
brem zapomocą pręta żelaznego, k tóry do
tyk a ł chorej części ciała, prócz teg o długim sznurem, opasującym w p ó ł każdego chore
go, b yli oni pow iązani ze sobą. W ciszy, ja ka panowała w sali, ro zleg a ły się stłumione dźw ięki ukrytej m uzyki i śpiewu, Mesmer zaś przechadzał się z laską żelazną w ręku i od czasu do czasu d o ty k a ł nią chorych.
W ie lu chorych (praw dopodobnie histeryków ) od dotknięcia tą laską dostaw ało drgawek, z powodu czego salę, w której Mesm er prak
tyk ow ał, przezw ano „piekłem konwulsyj R o zgło s uleczeń ściągał do Mesm era coraz w ięcej chorych. Jeden „ceber m a g n ety czn y 41 okazał się w krótce niew ystarczającym : M e
smer zmuszony b y ł zw iększyć ich liczbę do czterech. Pow od zenie Mesm era trw ało pięć lat. W roku 1782 kom isy a złożona z lek a rzy, w ydelegow ana dla zbadania m etody je g o leczenia, w yp ow ied zia ła niekorzystne zdanie o praktykach m agnetycznych i M e
smer zm uszony b y ł opuścić P a ry ż, uwożąc ze sobą ogrom ne bogactw a. P o w yjeźd zie Mesmera m arkiz P u ysegu r lec zy ł przez dw a lata je g o metodą. Z a u w a ży ł on pierw szy, że ch orzy w „stanie m agn etyzm u 1' m ogą wpadać w sen głęboki, w którym m agnety- zer m oże poddaw ać im rozm aite uczucia i m yśli oraz zmuszać ich do spełniania c z y nów, w yk on yw an ych przez nich z dokład
nością autom atów.
P o roku 1784 w ciągu przeszło trzy d zie
stu lat nie zajm ow ano się w cale „m agne
tyzm em zw ierzęcy m 1'. D opiero w roku 1819 ukazuje się znów dzieło, traktujące o tej kw estyi p. t. „D e la cause du somm eil luci- d e“ . A u torem tego dzieła b y ł ksiądz hisz
pański, nazwiskiem F a r i a, k tóry przebyw ał
przez dłu gi czas w Indyach i tam zapoznał się z praktykam i fa k irów . F a ria nie uzna
w ał istnienia fluidu m agnetycznego. P o dług niego przyczyna snu somnambuliczne
g o spoczywa nie w m agnetyzerze, lecz w .m ózgu osobnika usypianego. A b y w y w ołać sen hypnotyczny, Faria zam ykał oczy osobie poddanej doświadczeniu i głosem sil
n ym nakazyw ał je j spać, co częstokroć rze
czyw iście wystarczało do wystąpienia snu.
D alszy rozw ój nauki w yk azał praw d zi
wość zasadniczych poglądów F arii, za życia jednak nie zyskał on sobie uznania. P o m i
mo usilnych starań je g o zw olenników Noi- zeta i Bertranda, teorya F a rii wkrótce zosta
ła zapomniana.
Zainteresowanie jednak zjaw iskam i h yp notyzm u w zrastało coraz bardziej. W ro
ku 1820 Dupotet zajm ow ał się doświadcze
niami nad hypnozą z początku w H ótel- Dieu, później w Salpetriere. W pięć lat później doktor Foissac w ystosow ał list do A kadem ii nauk lekarskich w Pa ryżu z pro
śbą o w yd elegow anie kom isyi do zbadania
„zjaw isk m agnetycznych“ . A kadem ia po
leciła ich zbadanie kom isyi złożonej z pięciu członków, na której czele stał Husson. P r a ce delegacyi trw a ły pięć lat. W roku 1831 Husson zdał obszerny raport z dokonanych poszukiwań, uznający istnienie „zjaw isk m agnetycznych", A kadem ia jednak z oba
w y kom prom itacyi nie ośmieliła się w ydru kować sprawozdania Hussona, a w osiem lat później postanowiła nawet raz na zawsze nie zajm ow ać się m agnetyzm em .
Pom im o to badania zjaw isk m agnetyzm u zw ierzęcego nie ustaw ały i dostarczały co
raz now ych spostrzeżeń. W roku 1841 le
karz James Braid, opierając się na bogatem doświadczeniu, obalił ostatecznie teoryę p ły
nu m agnetycznego i stw orzył teoryę hypno
tyzm u, która z pewnem i m odyfikacyam i cieszy się dotychczas największem rozpo
wszechnieniem nauce. B raid udowodnił, że nie istnieje żaden fluid przechodzący z hypnotyzera na hypnotyzow anego; stan hypn otyczn y i zjawiska, ja k ie w nim zacho
dzą, m ają swe źródło czysto subjektywne,
zależne od zmian w układzie nerw ow ym
uśpionego. Ześrodkowanie u w a gi na jed
nym przedm iocie w yw ołu je sen hypnotycz-
n y : hypnoza przeto m oże być w yw ołana
N ° 30 W S Z E C H Ś W IA T 451 przez w patryw an ie się w przedm iot błysz
czący, przez wsłuchiwanie się w jednostajne dźw ięki i t. p. W stanie tym —m ówi Braid — w yobraźnia hypn otyk a staje się tak żyw ą, że każda myśl, bądź powstająca samodziel
nie, bądź poddana przez hypnotyzera albo osobę przez niego wskazaną, nabiera u za- hypnotyzow anego pozorów rzeczywistości;
stąd halucynacye, stąd lecznicze działanie suggestyi hypnotycznej i t. p.
D oktryna B raida nie miała z początku w ielk iego rozgłosu w A n g lii i Francyi, na
tom iast w A m e ryc e pozyskała ona odrazu uznanie. W Stanach Zjednoczonych naj
bardziej p rzy czyn ił się do je j rozpowszech
nienia Grimes, który nadał je j nazwę elek- trobiologii. W roku 1850 powróciła ona do A n g lii i pozyskała sobie wielu zwolenników (D arling, Bennet, Simpson, Carpenter, H o l
land er). W e F ran cyi zajęto się tą kwestyą dopiero w roku 1860. D oktrynę Braida rozpowszechnił tu Durand de Gros i profe
sor A zam . T en ostatni badał szczególniej znieczulenie na ból, które chciał w yzyskać w celach chirurgicznych. W roku 1866 L ieb ea u lt ogłosił dzieło, które stało się pod
waliną poglądów szkoły nantejskiej. U cz
niow ie jego, Liegeois, Beaunis i Bernheim, opierając się na ogrom nej liczbie obser- w acyj, uzupełniają teoryę swego mistrza.
Szczególniej ten ostatni w swej znakomitej pracy „D e la suggestion et de ses applica- tions a la therapeutique“ ') z nieubłaganą konsekwencyą przeprowadza myśl, że g łó w
ną, jeżeli nie w yłączną przyczyną zjawisk hypnotycznych jes t suggestya.
W spółcześnie praw ie ze'szk ołą nantejską pow staje we F ran cyi druga szkoła, na kt jrej czele stoi Charcot z Paryża. Znakom ity ten badacz i grupujący się dokoła niego ucznio
w ie posuwają znacznie naprzód badania nad hypnotyzm em . Coraz więcej spostrzeżeń naukowych pozw ala uczonym francuskim podawać coraz bardziej prawdopodobne hy- potezy co do p rzyczyn y i charakteru zja
wisk hypnotycznych. Jednocześnie badania nad hypnotyzm em przenoszą się do N ie miec, Szw ajcaryi, Polski i Rossyi, gdzie pozyskują odrazu zw olenników w wielu po-
') Wydanie 1-sze. w r. 1884, 2-gie w 1886, 3-cie w 1891.
w ażnych badaczach, takich ja k Heidenhein, F orel, Ochorowicz, Cybulski, Danilewskij i inni. Obecnie istnieją ju ż w yk ła d y o hyp- notyzm ie na u n iw ersytetach : w Paryżu, N ancy, Brukselli, Zurichu, Genewie oraz m nóstwo czasopism i tow arzystw nauko
wych, zajm ujących się tą kategoryą zjawisk.
Badania nad hypnotyzm em nie ograniczają się do człowieka. N iek tórzy uczeni, p rzy puszczając słusznie, że, chcąc zbadać jakiś szereg zjawisk, należy je obserwować tam, gdzie tworzą one najmniej złożone kombi- nacye, biorą się do doświadczeń nad zw ie
rzętam i. Czermak, Preyer, W ilson, Beard, Yerw orn, Danilewskij ') i inni przedsiębiorą badania w tym kierunku. Obserwacye i do
świadczenia b y ły w ykonyw ane przez nich nad królikami, świnkami morskiemi, ryba
mi, rakami, żabami, wężam i, karaluchami, kurami, gołębiam i i niektórem i innemi zw ie
rzętami. U zw ierząt tych stwierdzono w ię
kszość objaw ów hypnozy właściw ych czło
w iekow i, nadto zaś niektóre dotąd nieznane.
A czkolw iek rezultaty otrzym ane dotychczas na tej drodze nie są zbyt bogate, niemniej jednak odznaczają się one większą ścisło
ścią, niż osięgnięte z badań nad ludźmi, i dowodzą, że dalsze poszukiwania w tym kierunku przyniosą bezwątpienia znakom ite korzyści.
W zjawiskach hypnotycznych, tak samo ja k we wszystkich innych, dotyczących na
szej istoty duchowej, odróżniać musimy dw ie stro n y : stronę psychiczną i stronę fizyologiczną. D la całkow itego zbadania kw estyi koniecznem jest wyjaśnić sobie udział i w zajem ny stosunek obu tych czyn
ników. N iestety jednak w badaniach do
tychczasowych nad hypnotyzm em strona fizyologiczną tych zjaw isk b yła bardzo mało uwzględniana. Istnieją tylk o obserwacye luźnych objaw ów lizyologicznych, najczę
ściej niezbyt krytyczn e i nie powiązane w jednę całość, wskutek czego i hypotezy w tej dziedzinie odznaczają się wielką do
wolnością. Inaczej rzecz się ma ze z ja w i
skami psychicznemi. Tutaj cały szereg w y bitnych badaczów od trzydziestu przeszło lat nagrom adził ty le faktów , że usystematy-
') Porówn. Hypnotyzm żab w n-rze poprzed
nim Wszechśw.
452 •W SZECH ŚW IAT Na 30 zowanie ich jest ju ż dziś m ożliw e i stanowi
nawet poniekąd konieczność naukową. W na
szym szkicu zajm iem y się g łó w n ie rozpa
trzeniem zjaw isk psychicznych zachodzą
cych w hypnozie, robiąc w ycieczk i w dzie
dzinę fiz y o lo g ii tylk o w ów czas, k ied y okaże się to niezbędnem dla dokładnego zrozum ie
nia przedm iotu.
H .
W ja k i sposób można w y w o ła ć hypnozę?
R ozm aici badacze u żyw ali w tym celu roz
m aitych środków. Charcot i je g o uczniow ie stosowali najczęściej środki fizyczne, polega
jące na drażnieniu k tóregok olw iek z narzą
dów zm ysłow ych. Podnieta, działająca spro
w adzała tu sen albo przez podrażnienie nagłe, krótkotrw ałe (ch w ilow e oślepiające św iatło, silny dźw ięk i t. p.), albo przez drażnienie dłu gotrw ałe pow olne (w p a try w a nie się w błyszczący przedm iot, w słuchiw a
nie się w jed nostajny odgłos, lek kie d o ty kanie i t. p.). Czynniki te, podłu g Charcota, sprowadzają sen bezpośrednio bez udziału suggestyi, chociaż suggestya, ja k o taka, m o
że rów nież w yw oła ć hypnozę bez w szelkich manipulacyj fizycznych. In n e g o zdania są badacze, należący do t. zw . szkoły nantej- skiej. P o d łu g nich sen h y p n oty czn y m oże b yć w yw o ła n y w yłączn ie tylk o zapomocą suggestyi. „ W e w szystkich m etodach o trzy m yw ania h y p n o zy — m ów i B ern h eim — jeden tylk o czynnik o d gry w a r o l ę : czynnikiem tym jest suggestya. D a n y osobnik usypia, skoro jes t prześw iadczony, że musi usnąć.
U sypia go je g o w iara, je g o w rażliw ość p s y chiczna. R u ch y, w yk on yw an e przez hypno- tyzera, dotykanie, podrażnienie zm ysłów osięgają skutek ty lk o wówczas, k ied y są skojarzone z m yślą poddaną lub odgadnię
tą przez h ypn otyzow anego, że musi on usnąć“ '). A b y w y w o ła ć hypnozę, B ern heim stara się skupić całą u w agę osobnika na idei snu. W ty m celu u żyw a su ggestyi słownej. Posadziw szy u sypianego w w y gód nem krześle, każe mu patrzeć sobie w oczy i jednocześnie w m aw ia mu, że uczu- w a on potrzebę snu, że doświadcza stanu
ł) Cyt. u Crocąa, L ’hypnotisme scientifiąue, str. 74 i nast.
b łogiego spokoju, że oczy je g o zachodzą m głą, pow ieki mrużą się i zam ykają i t. p.;
skoro zaś zauważy, że w m aw ianie zaczyna w yw iera ć skutek, w ym aw ia głosem stanow
czym sakramentalne słowa : „proszę spać/1, co najczęściej przeważa szalę. Jeżeli za pierw szym razem sen nie następuje pow ta
rza on ten sam manewr po raz drugi i trze
ci. W ten sposób po paru posiedzeniach ju ż w ciągu kilku m inut w ystępuje hypn o
za. W celu rozbudzenia zahypnotyzowa- nego Bernheim u żyw a suggestyi słownej, Charcot dmuchania w oczy, inni kombina- c y i obu tych sposobów.
I I I .
N a podstawie licznych obserwacyj nad h i
sterykam i w Salpetriere Charcot doszedł do przekonania, że sen h ypn otyczn y objawia się pod naj rozm aitszem i postaciami, które jednak w szystkie dają się ostatecznie spro
w ad zić do trzech zasadniczych typ ów , a m ia
now icie : stanu kataleptycznego, stanu le- targicznego i stanu somnambulizmu w y w o łanego. Stany to m ogą częstokroć w ciągu jednej obserwacyi u jednego i teg o samego osobnika w ystępow ać kolejno w ed łu g w oli eksperym entatora zapomocą zastosowania pewnych ściśle określonych praktyk i w ta
k i sposób przedstaw iają niejako trz y okresy jed n ego i tego samego procesu.
1) Stan kataleptyczn y można w yw o ła ć : pierw otnie zapomocą głośnego i niespodzie
w anego hałasu, silnego światła podsunięte
g o nagle przed oczy, w patryw ania się w ja kikolw iek przedm iot i t. p.; następczo, po stanie letargicznym , zapomocą podniesienia do g ó ry w miejscu oświetlonem zam knię
tych poprzednio powiek. W stanie tym osobnik zachowuje się nieruchomo. Oczy je g o są otwarte, w zrok u tkw iony w jeden punkt. Członki ciała zachowują często na
daną im postawę, nawet najbardziej n ie w y godną. Nadczułość nerwowo-m ięśniowa nie daje się zauważyć, natomiast występuje znieczulenie na ból. O rgany zm ysłów , za
chowują przynajm niej częściowo swą w ra ż
liwość, tak że zapom ocą nich m ożna w y w o
ły w a ć u zahypnotyzow anego autom atyczne
spełnianie rozkazów , halucynacye i t. p.
M ł 30 W S Z E C H Ś W IA T 453 2) Stan letargiczn y w ystępuje : pierwotnie
pod w p ływ em w patryw ania się w jakikol
w iek przedm iot umieszczony w pewnej od
ległości; następczo, po stanie kataleptycz- nym przez proste zamknięcie oczu albo prze
prowadzenie uśpionego w miejsce zaciem nio
ne. M ięśnie w letargu znajdują się w sta
nie kom pletnego zwolnienia; skóra i błony śluzowe są znieczulone. W ra żliw o ść na suggestye i halucynacye znika. G ałki ocz
ne są wzniesione ku górze, oczy zamknięte.
W ystęp u je nadczułość nerwowo-m ięśniowa ogólna lub częściowa, m ogą powstawać przykurczenia i t. p.
3) Stan somnambulizmu w yw ołan ego m o
że być otrzym any bezpośrednio u niektórych osób zapomocą rozm aitych sposobów, po
średnio otrzym uje się go ze stanu katalep- tycznego, lub letargicznego przez w yw arcie lekkiego ucisku na ciemię. Jest to stan najbardziej skom plikowany. Oczy osoby zahypnotyzow anej są zamknięte lub p r z y mknięte. M ięśnie znajdują się w stanie po
datności w oskowej. Istn ieje znieczulenie skóry, natomiast zm ysły (wzrok, słuch, zm ysł m ięśnowy) odznaczają się nadczuło- ścią. W y w o ła n e halucynacye zarówno zm y
słowe, ja k i uczuciowe posiadają charakter w ielkiej w yrazistości. Ucisk zapomocą pal
ców na gałk i oczne przeprowadza stan som
nambuliczny w stan letargiczny.
U czniow ie Charcota zm odyfik ow ali tro
chę je g o poglądy. T a k R ich er zauważył, że hypn otyzm nie zawsze objaw ia się w spo
sób opisany przez mistrza. Ta k ie n iety
powe przypadki zdarzające się, podług niego, daleko częściej nazwał on „m ałym hypnotyzm em 1* w odróżnieniu od „w ielk ie
go h ypn otyzm u 11, którą to nazwę nadaje stanom spostrzeganym przez Charcota. P i- tres rozklasyfik ow ał każdą z typow ych postaci na kilka stanów, odpowiednio do pewnych drugorzędnych zjawisk, zaobser
wowanych przez niego. Co do stanu świa
domości u zahypnotyzow anych, to szko
ła paryska zwraca uwagę na wzm ożenie w czasie snu pam ięci z częściową lub cał
kow itą amnezyą po przebudzeniu oraz na zniesienie kontroli rozsądku, czego rezulta
tem jest mniej lub więcej w yraźn y automa- | tyzm . Co do p rzyczyn y zjaw isk hypn o
tycznych, Charcot uważa je za jednoznacz
ne z w yw ołan ym napadem histerycznym . Zdrow i, podług niego, nie dają się hypno- tyzow ać. T e g o samego zdania je s t Gilles de la Tourette i inni zwolennicy szkoły pa
ryskiej. N iek tórzy z nich jednak różnią się co do poglądów na tę kw estyę od swego mistrza. K u m p f za przyczyn ę hypnozy uważa zaburzenia w krążeniu k rw i w m óz
gu : przekrw ienie lub niedokrewność; po
dług Preyera sen hypnotyczny stanowi re
zultat ześrodko wania u w agi na jednym przedm iocie: m onoideizm ten, powodując nadmierną działalność kom órek m ózgowych, pociąga za sobą z konieczności anormalne w ytw arzanie się produktów utleniania w m ózgu, wskutek czego m ózg pozbawiony dostatecznej ilości tlenu popada w stan odu
rzenia.
(D N )
K a zim ierz Okuszlco.
PROF. DR. M. RACIBORSKI.
R O Ś L IN N O Ś Ć K U L I Z I E M S K IE J W W I E K A C H M IN IO N Y C H .
O dczyt publiczny, w y głoszon y w K ra k ow ie d. 12 marca r. b.