• Nie Znaleziono Wyników

Walka idej. Gwiazda wschodu. Poema dramatyczne słowiano-polskie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Walka idej. Gwiazda wschodu. Poema dramatyczne słowiano-polskie"

Copied!
546
0
0

Pełen tekst

(1)

« S S

(2)
(3)
(4)
(5)

W f i L K f l IDE-J

CWIAZDA WSCHODU

p o e m a

D R f l M m r t z N t

s ł o w i a n o

-

p o l s k i c

(6)

T egoż A u to ra jednocześnie wyszły w d ru k u :

POEMA*** — PROLOG,

jak o stanow iące łącznie z niniejszym utw orem całość pełni Id e i..,.

a także

NA ZIEMI i PERŁY,

dwa p o em aty boleści.

(7)

L U M I R

WALKA IDE-J

(MAZDA

w s c m o d u

POEM A DR AM ATYCZN E 5 Ł 0 W IA N 0 -E 0 L S K IE ' . ' .1 ' ' ' / f ) /

KRAKOW, PETERSBURG

T R D Ś Ć : R R 0 L 0 5 - Z A K L Ę C I C W I L I ; O B R A Z 1 - KO­

L Ę D Y, II - L U M I R I 5 L R W I N A , UJ — W B A J U Z l t Z J L J I , IU - NA Z A M K U M Ś C I W O J A , U - T U R Z Y C C - L t T N I C C , Ul - P OD D R A N I B O R C M ; C F I L O Q N I 0 5 R C L N A W IOOO L A T , W N l f D A L C K I D J P R Z Y S Z Ł O Ś C I . , . . D ZI WO ,

Q. GEBETHNER I 5 E 0ŁK A

(8)

3 00

W K ra ko w ie , c z c io n k a m i,d r u k a r n i Z w ią z k o w e j,

(9)

B o r u s z k o w o.e.

„ Spodziewam się życzliwego dla Ciebie sądu k r y ty k i. . . . P iękny twój utw ór i poczciwy twój z a m ia r.... N ajserdeczniej Ci dziękuję za tyle dla mnie chlubną dedykacyę ; — proszę też Boga, żeby Ci stale pom agał w dalszym z a w o d z ie ....“

W . W róblewski (K oronowiczJ.

W a r s z a w a .

„ , . . . Myśl zobrazowania w alki pogaństw a z naciskającym je chrześcjaństwem, a raczej germanizmem, niosącym mu p ęta niewoli, je s t niezmiernie w zniosła, zdolna naw et stw orzyć epopeję naro d o w ą..'..“

./. K . G-regórowicz.

D r e z n o .

„ . . . .Id e e słowiańskie tu, n a Zachodzie nie są zrozumiane — i są przeciwko nim uprzedzenia nieprzełam ane.... Z sym patyą dla A utora i zajęciem czytałem rękopism . — W ątpię jed n ak , ażeby w t e j c h w i l i „W alka 1(1 e j“ znalazła uznanie i dlatego nie ży­

czyłbym d z i ś j ą w y d aw ać— J a mówię z serca życzliwego, co czuję, ale — mylić się m o g ę ....“

J. I. K raszew ski.

Pow yższe w y jątk i drobne z listów, jak o w e chronię, pełen

czci dla ich A utorów , starych, zacnych Przyjaciół moich — dziś

(10)

z tam tego ju ż ś w ia ta ! ... chociaż ośmielały młodzieńczą naówczas n iew iarę w poetyckie siły własne, kierując się je d n a k pow yższą szacowną radą J . I. K raszew skiego, ogłoszenie drukiem niniejszego, poemą w strzym ałem do czasu, aż będę pew nym spraw iedliw ej, bez

„uprzedzeń“ .. .j; oceny przew odniej je g o idei, gorąco w ierząc w du­

cha przeczuciach, że chwila jaśniejsza, odpowiedna, nastąpi,, na wiele, la t naprzód — przew idując j ą —

Dzień dzisiejszy — przeddzień i n n y c h przyszłości dni — przeczucia ziścił.

Zresztą — w ielki ju ż czas !

Biorę więc ręk o p ism , długo łącznie z innemi spoczyw a­

ją c y w c i s z y mojej te k i lite ra c k ie j.... w iele w nim uzupeł­

niam . . . . i oto w tej księdze — w Im ię Boże! — puszczam w św ia t. . . . z myślą o pięknie, dobru i praw dzie na świecie.

A utor.

W ielka - Ćzerniówka.

1900.

(11)

D O A U T O R A

„SŁOWA D ZIEJÓ W P O L SK Ę *)

Panie !

to staję przed W am i z now ą p ieśn ią na ustach.

Tw órco „Poetyczności E poki P ia stó w “ , P atry arch o k ry ty k i P iśm iennictw a ojczystego ! Ciebie, Panie, w zyw am na pierw szego słuchacza i p ierw ­ szego Sędziego tej pieśni mojej, bo godnie poznasz jej ducha T y, co duchem w ieszczym ta k głęboko przeniknąć umiesz poetę, że żadne sk ry te uczucie, żadna m yśl alle- goryczna przed T obą utaić się nie zdoła — że duch jego w pieśni swej zaklęty, całą siłą Sobowtóra w izyi

staje przed T o b ą ! ...

Pod trzy m y w ałeś m ię, P an ie, d o tąd ojcowsko, bym się nie zachw iał, bym w y trw a ł n a pięknej, ale co k ro k

*) Ś. p. W aleryan W róblew ski, zasłużony w piśmiennictwie

ojczystem pod pseudonimem W . Koronowicza, właściwie, Korwi-

nowicza — od herbu „K orw in“ .

(12)

kolcam i krw aw iących cierni boleśnie rażącej drodze pol­

skiego p ieśn iarza.... w ostatniej zaś, nadesłanej mi, sza­

cownej swej k ry ty c e na pieśni m oje*) — odgadłeś tajnię ich n atchnienia.... i w sk azałeś nóty w ła ś c iw e .... O, nie om yliłeś się, P a n ie ! — ą ten siew Tw ój szlachetny, słow a z serca, j a k g w iazdy św iecące n a w yżynach nie­

biańskiego celu .... p a d łszy na rolę przygotow aną ju ż duszy pieśniarza, zaw y ro k o w ały o przyszłości jeg o p ie ­ ś n i.... Od pierw szego d n ia mojego w ystąp ien ia z lutnią skrom ną, cichą, w rę k u .... opieka m ię Tw oja, P an ie, nie opuszczała. N ie w idząc, nie m ając szczęścia naw et z n a ć o s o b i ś c i e C ie b ie .... ja sn eg o ducha T w ojego zawsze przy sobie czułem , pom ny słów ciepłych w k r y ­ tykach i listach, rad , przestróg i cudnej, cudnej n a d z ie i!...

„Z a w szystko płacić trz e b a “... Z a to zacne serce Twoje, P anie, w dzięczen i do g łęb i wzruszon, p łacę tą moją pieśnią n o w ą .... Nie wiem tylko, czy d ar g o d n y ? — ale lepszej w tej chw ili nie mam, a dłu g cięży .... O d­

daj ęć, co mam najdroższego. P rzyjm i słuchaj :

P oeta czystego se rc a .... w ięc m iło ści.... w ięc żalu i głębokiej, głębokiej boleści.... i d e ę m o j ą , r w ą c ą s i ę z t a j n i k ó w d u c h a , o t o u b i e r a m w s z a t y s p r z e d l a t b l i z k o t y s i ą c a . . . . i z t a k o w e j

„ s w o b o d y p o e t y c k i e j “ j u ż w t e r n m i e j s c u j a w n i e s p o w i a d a m s i ę * * ) : ja k k o lw ie k bowiem pierwsze je j b ły sk i w owej pomroce dziejów blizko

*) W spom niana k ry ty k a , nadesłana mi przy listownem upoważnieniu od A u to ra umieszczenia je j w jak iem się podoba czasopiśmie, w dniu w yjścia niniejszego dzieła, zostanie w ysłaną do „Czasu“ i „K raju“ — łącznie z objaśnieniem p o w o d u nie- ogłoszenia je j dotąd w żadnem —

**) Czynię nacisk na pow yższe słow a, zw racając na nie

s z c z e g ó l n ą uw agę Szanownych Czytelników.

(13)

przedtysiącletniej się rodzą, w szakże ja w ią się tam one, ja k o niew yraźne jeszcze ducha m gław ice, dalekie od pełni, świecącej ja s n ą sam ow iedzą w a l k i i d e j w dzi- siejszem tych słów wykończonem ju ż pojęciu; że je d n a k służą mi tu i p e w n e p r a w a h i s t o r y c z n e , niech mi w tern będzie wolno zdać się na prześliczny poem at czeski z IX -go w ieku, — a w nim n a „potęgę pieśni słó w “ Z a b o ja .... n a S ław oja oko ogniem się p a lą c e ..., dalej na tre n y boleści wieszczego p o la n in a , tw órcy

„Pieśni o P ó łk u Ig o ra “ z X II-g o w ieku, g d y w y rzek a na kłótnie, niezgody i nienaw iście, a stąd nieszczęścia i klęski porw anej n a części ojczyzny.... i t. p., w reszcie na ideę w ielkiego polskiego k ró la B olesław a Chrobrego, przekazaną w spadku od niem niej w ielkiego Św ięto­

p e łk a Morawów.

Nie je d y n a to w szakże w tej pieśni mojej, p oe­

macie słow iano-polskim , gw iazd a przew odnia. P onad nią, nad polem krw aw em zbójeckiej w alk i ra s .... in n a jeszcze prom ienieje w yższa, szczytniejsza g w iazd a! — T am ta narodow a, ojczysta, plem ienna, ta całej ludzkości p ło n ie ....

zaś w walce ras odbija się w je j płom ieniach nie­

ogarniona,, tajem nicza w a lk a dw u św iatem rządzących Idej-potęg, M iłości.... i N ien aw iści.... P ra w d y św ietlanej, sp raw ied liw ej.... i czarnej K rzy w d y p rz e k le ń stw a !...

i oto pierw sza z tych potęg, (k tó rą, ja k uczą dzieje ducha rozwoju, k ażd y słow ianin ju ż w epoce barbarzyń- ' skiej od niem ów lęctw a w sk arm iał w sobie z m lekiem m atki swojej ta k w zniośle, że o duchu w iary pogań­

skich Słow ian śm iało rzecby można z m ędrcem : „chry-

styanizm to p rzed ch ry stu so w y !“...), je s t w łaśnie oną

drugą w yższą, szczytniejszą tej mojej pieśni gw iazdą

prze,wodnią.

(14)

10 —

P a n ie ! — T am w duchach D ziw a a W ili.... Lu- m ira i Sław iny a W y szaty .... B ogum iła a H o n o riu sa ....

L utosław a a '1’eu to n b u rg a.... W ład y b o ja a M ieczy sław a....

Czestm ira a W o lid a ra .... w reszcie S w ęto b o ra.... i samego naw et M ściwoja I i-g o .... śm ię sądzić, rozjaśnienie ju - trzennycli w izyj śnień po ety .... i gdy król C hrobry n ie ­ biańskim mieczem an io ła pierw szą z tych gw iazd chwilowo uwieńcza, aż potem zapadnie ona n a d łu g ie w ieki w okropną zatracenia p rz ep aść.... H ym n Słow ian w epi­

logu, pod cudną w ieszczbą stugębnej D ziw a trąb y , roz- aniela się ju ż jasn em przeczuciem zw ycięztw a o b u !...

C ałość tej pieśni, tego poema, osnuta n a tle odle­

głej przeszłości słow iańskiej, na tle ta k jeszcze niedo­

k ład n ie zbadanych dziejów, w y m a g a ła wiele pracy, w iele trudu. K roniki, d zieła uczonych badaczy starożytności, surow y m a tery ał onej epoki, z a k lę ty w piersi lu d u ....

w szystko to było konieczne, ażeby duchem przenieść się w te czasy pomroczne daw no zam arłych wieków , w cielić się w nie, żyć w nich, b y j e godnie w y śp ie w a ć !... a że pod tym w zględem zrobiłem w szystko możliwe, niedo­

statki, jakow e-by się, pomimo to, w tej pieśni znalazły, niech mi będ ą wybaczone. — Jak k o lw iek zaś oddzielne w odsyłaczach przypiski, uogólniające m itolog)ę, prze­

sądy, w yrażenia języ k o w e i t. p., rów nież objaśnienia tam że niektórych m iejsc tek stu b y ły nieodzowne, -— rze­

czy mniej znane z w iary i obyczajów ówczesnej św iata słow iańskiego cyw ilizacyi, w dziw nie ścisłej żyjącego spójni z p rz y ro d ą , z je g o religji, dziejów, urządzeń w e­

w nętrznych, i t. p. starałem się przy stęp n ie w yjaśnić w sa ­ mym tekście; przyczem dochow ane u ry w k i pieśni w sp ó ł­

czesnych i niektórych osobliwości języ k o w y ch pisałem

w cudzysłow ach i kursyw o; co zaś do osób, w ziętych

(15)

dowolnie, prócz ty lk o koniecznych postaci ściśle h is to ­ rycznych, nie czułem potrzeby krępow ania w tym w zg lę­

dzie fantazyi poetyckiej — w im ię idei.

Ale, g d y się w spom niało o dziejach, konieczne tu jeszcze pew ne zastrzeżenie: Z ajścia m iędzy m arg rab ią

T eodorykiem i księciem O bodrytów M ściwojem Il-g im a stąd zbrojne pow stanie Słow ian, m iały m iejsce nieco wcześniej od zwycięzkiego pochodu króla Chrobrego, k tó ry zakreśla granice ówczesnej S łow iańszczyzny lę- chickiej, bijąc od Zachodu słu p y żelazne w E lbie i Sali w r. 10 1 3 .... W szakże i ta „sw oboda p o e ty c k a “ w ł ą ­ czeniu niektórych historycznych nieco rozdzielonych w cza­

sie faktów, a naw et w przekształceniu, w praw dzie do pew nego tylko stopnia, i ducha, że ta k powiem, histo- ryozofji sam ych dziejów, np. w stosunku do C hrobrego....

z e w z g l ę d u n a z a d a n i e p i e ś n i . . . . m usi mi być

uwzględnioną. ■

'

K a rty dalszej historyi z n a n e 1). N ie u p ły n ęło od zw ycięztw i dw ustu lat, a smocze niezgody, w zajem ne żarcia się braci i ich duszne skażenie w trą c iły chw ilo­

w ych zwycięzców — nieszczęsne plem iona S łow ian znad E lb y i O dry — „paszczęką m iecza“ chytrego zbójey- T e u to n a .... w otchłań grobów i, k to wie, może w iecznego z a tra c en ia !... jeśli wolnego życia gdzieniegdzie dziś je s z ­ cze tam bytującym niedobitkom słow iańskim nie u ratu je w w a l c e i d e j . . . . zwycięztw o I d e i N i e b i a ń s k i e j ...

w przyszłem urządzeniu św iata c h r z e ś c j a ń s k i e j cywi- lizacyi.

W a l k a I d e j . . . .

Zapow iedziałem j ą b y ł — ju ż daw niej, d a w n ie j....

Nie zrozumiano m ię .... ale W yście, P an ie, m ię zrozu­

mieli! — Komuż w ięc najpierw , je ś li n ie T obie, szla-

(16)

— 12 —

chętny mój Ojcze d u ch o w y ! — ja k o dow ód uczuć go­

rącej w dzięczności i czci g łę b o k ie j....

a następnie, 1

stosując legendę serdeczną kronikarza J . D łu­

gosza, zapisaną w Jeg o D z i e j a c h P o l s k i , o trzech rodnych a m iłujących się braciach,

„Lechu (Polaku), Czechu i R u sie“...! od k tó ­

rych trzy bratnie narody początek swój w iodą:

(17)

„POLAKOM, CZECHOM, RUSOM",

LITWINOM BRATNIM, MORAWOM, SERBOM, BUŁGAROM,

CZARNOGÓRCOM, BOŚNIAKOM, SŁOWAKOM, CHORWATOM, SLAWONOM,

KROATOM, U ARMATOM, ŁUŻYCZANOM,

NIESZCZĘSNYM NIEDOBITKOM PLEMION SŁOWIAŃSKICH

NAD ELBĄ, ODRĄ,

NA POMORZU LĘCHICKIEM — AŻ DO ALP

i

W S Z Y S T K I M B R A C I O M

SŁOW IANOM

CALEM SERCEM MIŁUJĄCEM

T O PO E M A S Ł O W IA N O -P O L S K IE

‘ WINIENEM POŚWIĘCIĆ? ...

(18)

— „II y aura d e s f r ś r e s l i b r e s “....

— Mais ee n ’est pas de la vengeänce! murmura Mac Farlan, do n t 1’attention se suspendait aux calmes peintures de cette heu- ręusę utopie.

„C’est la veugeance, repondit F ergus, dont le regard s ’ani- ma davantage, moins le bandeau que la colere a coutume de m ettre sur ses y e u x ..,.

— II nous faudra dśbloyer le sol avant de poser, triom- pha.nts, la pierre augulaire des fondations no u v elles— “

F , T

e o l o p p

: „Les M ystefes de L o n d re s“'.

(19)

„Rozdzieliło się serce ich — teraz poginą. — — Euge E uge! teraz je p o żerajm y ! — — Niezgoda przyw iedzie na was niewolę. — — I będziecie k u pośm iechu i urąganiu nieprzyjacio­

łom swoim. — — I w łożą jarzm o żelazne na Szyje w asze przeto, iie śc ie nie służyli Panu Bogu s w e m u . T a k w as złupią i w ta ­ k ą was sromotę poda B ó g !... — .— S pętają pany i popędzą, ja k o owce, w cudze strony. — — W dym a w perzynę pójdzie chwała wasza i w szystkie dostatki i m ajętności w a s z e . 0, ja k o ś owdo­

w iało ludne i pełne k ró le stw o ! Płacząc w nocy płaczesz i łzy tw oje n a jagodach tw o ic h . W szyscy to b ą pogardzili, stali się nie­

przyjaciółmi tw ym i. — — Słudzy nasi panują nad nami. — — Gdzież pójdziem ? — — K to na śmierć, — kto na m ie c z ,--- k to w niewolę. — — P o s e l s t w o d o w a s m a m o d P a n a B o g a i mam to poruczenie, abym wam złości wasze ukazow ał i pom stę na nie. — — Z jakiem iż pogróżkam i posłał mię dp was P a n ! Do ubłagania gniew u. Pańskiego w szystko serce i myśli obróćcie! — — Ożywi w as i po dwóch dniach i trzeciego dnia wzbudzi w as!“ —

P

i o t r

S

k a r g a

: „ W zyw a n ie do p o k u ty obywateli K o ­ ro n y P olskiej i W , K s . Litew skiego. — K ra­

ków 1610.“

(20)

„Tam, gdzie się świeci złota g w i a z d a w s c h o d u , Tam ojców naszych i naszych nadziei,

P r z e s z ł o ś c i naszej, p r z y s z ł o ś c i k ra in a : Skłoń głowę, ojców tam m ieszkają cienie, W tam tej to stronie dziadów naszych kości Śpią, noga; obcych w deptane do ziem i“.

J. I . K

r a s z e w s k i

.

„T ak ty, grób, porośniesz. n o w e m ż y c i e m ; płyńcie łzy, policzą was kiedyś i zapłacą“.

S. " G

o s z c z y ń s k i

.

„Czuję— T am wszędzie gw iazdy, wszędzie k w ia ty ! — Św iat ju ż z wolnością w wieczne pobrań sw aty:

N ad A lp wierzchołkiem i nad T atrów szczytem Jednym się niebo rozprom ienia św item ! Tam ludów zlanych jedno błyszczy morze, A nad niem świeci S ł o w i a n s ł o w o B o ż e ! . . . “

Z. K

r a s i ń s k i

.

(21)

O S O B Y .

MŚCIWOJ Il-gi, książę Obodrytów, inaczej Bodryców, B arogów , jednego z licznych przed w ieki (w dzis. M eklenburgu i Hol- szynji) plem ion Słow ian Połabskich, albo W elikich, W iel­

kich, szczepu lęchiekiego *).

M IECZYSŁAW , także knęż, książę Obodrytów.

MIL A D A , księżniczka, siostra Mściwoja Ii-go.

BOHDANA, -i

CICHOMIŁA, > służebne i wiernice Milady.

S A LW ID A , )

BOLESŁAW CHBOBBY, k ró l P olski i król Słow iański, podług tytułu, nadanego mu przez cesarza O ttona III-go.

BOGUMIŁ KOBAB, lęch, szlachcic, m ożnowładca polski, przeby­

w ający od niejakiego czasu w k raju Obodrytów.

S ŁA W IN A , jeg o córka, dziewica.

CW IETY CA, MABYA, SWĘTOBÓB,

bios, samego Je ssy św iatłości, czyli Belboga, — i Swarożica- Sw antew ita lub Św iatow ida, jeg o syna, w k raju Obodrytów.

*) Księstwo to zawierało się w g ran icach : m iędzy rzekam i W arnaw ą, Traw ą i Jed ln ą a m orzem , właściwie, Lęchickiem (dzis. N iem ieckiem ), z głównym grodem W eligärdem , W eligradem (dzis. M eklenburgiem ), i in n e m i; liczyło nadto w swym związku federacyjnym b ratn ie plem iona Wągrów, Połąbianów albo P oła- bów i Warnów, inaczej W ranów , — z grodam i Starogrodem , Raciborzem , W rano- wem i innem i, w granicach dookoła jeziora Moryckiego aź do rzek i Łaby (dzis.

Elby) i po niej w dół do posiadłości Pan ó w z zaboru iia Słowianach w 560 r. po Chr. .— i tą granicą do m orza n a zachód od wyspy Im b ry (dzis. Fehm ern), nale­

żącej do Wągrów.

Bodryci, trw ając wciąż w walkach b ratn ich z pogranicznym silnym zwią­

zkiem »Lutyckiego ludu«, inaczej W eletów lub W ilków, z tegoż plem ienia Sło­

w ian Połabskich, zarówno ja k i ostatni," zapam iętale walczyli o niepodległość z podbój czerni najazdy od Zachodu — Saksonów, Panów , Franków , etc. i wogóle Skandynaw ji piratów, N orm anów rozbójniczych, czyli Teutonów, zwanych N iem ­ cami (od wyrazu n i e m y ) , nieum iejącym i mówić — po słowiańśku.

| przyjaciółki, wiernice Sławiny.

W ielki k ap łan Sw aroga, najw yższego P raboha nie-

2

(22)

— 18 —

DADZIBOG, kap łan Ziezilji, cudnej i niepokalanej bogini miłości.

LUM IR z ŻELAZNYCH GÓR, gęślarz, wieszcz.

W Y S Z A T A , w różka ludow a, czarownica, wiedźma.

W ŁA D Y B Ó J z LUTYCH SOKOŁÓW, żupan, wojewoda.

LU TO SŁA W od ŁA B Y G RA N ICZN EJ, żupan. chorąży.

U P R A W D A od K A M IEN N E J G ÓRL, j łęcky, źupanowie, k asztelani,

CZESTM IR znad S A L I CHŁODNEJ, / starcy, wchodzący do B ady

(w chrześcijaństwie M AREK), J książęcej.

CICHO SŁ A W od T R A W N Y M IŁEJ, | Starostowie, rządcy

STRA C H O TA znad E L S T E R Y C ZA R N E J, > grodów, w ładykow ie

SAMORAD z BODREGO W O B L A , ) zieoiacy- . GRZM ISŁAW z KRUKÓW CZARNYCH, v kmlecle> T o ln l zlem ia-

STOGNIEW Z BŁÓT W ILCZYCH, > n ie, — z nich dwaj pier-

MIŁOSZ od C IC H E J W A R N A W Y , I vel w aile wieku- C IIW ALIBÓG z MOCNYCH ROZTOKÓW, Żupan, włodarz, n a j­

w yższy sędzia wiecu.

12-stu SĘDZIÓW innych, żupanów.

RADOGOST z nad ODRY Z ŁO T A W E J, kupiec z Bukow a (dzis.

Lubeki).

W O LID A R od C Z A R N E J WODY, by ły km ieć z Mgieł, kupiec z Ilam bohu, inaczej B ogboru (dzis. H am burga): w chrześcjań- stwie ROCH.

RAD ZYŃ , strażnik księcia Mściwoja Ii-go.

ZIEMI OM Y SŁ, pasterz wiejski.

W O JM IRA , W IE Ń C Z Y SŁA W A , M ILICA,

DOBROGNIEW A, MIŁOGOSTA, DOBROCHNA,

HOŃORIUS von L IP P E , P oseł od T eodoryka, M argrabi w schod­

niego.

F R IT Z von TEUTONBURG, Szpieg niemiecki.

CHÓR D ZIEW IC SŁOŃCA, pośw ięconych Św iatow idow i.

C H Ó R Y : K oła, Stada, Masek, K olędników , Chrześcjan, R ycerzy, Dziewic, Młodzieńców, W ieśniaków , Słowian i ogólne.

K siążęta, kapłani, ofiarnicy, żupanowie, sędziowie, drużyna k sią ­ żęca i radni, witezie czyli rycerze, lechy, kmiecie, goście, słudzy i domownicy, niew iasty, dziewice, młodzieńcy, dzieci, lud, mnichowie

chrześcjańscy.

PO SE L ST W A : P olskie i Teutońskie.

Słowianki, żeny w ładyków i kmieciów.

(23)

-

19

-

W O JSK A : O bodryckie, P olskie i Teutońskie.

M ISTRZ CEREM ONJI w Epilogu.

PRZED STA W ICIELE w szystkich obecnie żyjących narodów Sło­

w iańskich.

Procesye i Chór Słowian.

DZIWO, genjusz w ładający żywiołami, przyjazny ludziom, wieszczy,' odwodzący od złego.

WILA, cudnej piękności boginka - dziew ica, zła i niełitościwa, wieszczka czarownic.

R z e c z d z i e j e s i ę w dawnem księstw ie Obodryckiem, la t temu około 900.

E p i l o g — w niedalekiej p rzy szło ści. . . . w jednym z k ra ­ jów dzisiejszej Słow iańszczyzny.'

W I D Z I A D Ł A :

BIAŁY DUCH - ANIOŁ.

DUCHY LU M IR A i SŁ A W IN Y

DUCH W Y SZA T Y w Epilogu.

(24)

» K : 5 -:

(25)

ZAKLĘCI E WILI.

PROLOG.

Słowiańszczyzna. Malowniczy k rajo b raz: góry, lasy, wody, w oddaleniu morze. Cisza, przeryw ana szmerem w odospadu. Św ita.

Na wschodzie złota ju trzen k a się p a li; od strony zachodu u k a­

zują się tucze ciemne. Błyskaw ice dalekie i głuche grzm oty. Budzi f : '. się ptactwo, świegocze, górskie kozy, jelenie skaczą w eso ło ; z za­

chodu lecą sępy i orły czarne i pędzą żarłoczne lisy i w ilk i....

W alka pow ietrzna i ziemna. Słychać k rakanie wron, kruków , ję k puhaczy i w ilków wycie.

DZIWO, genjusz skrzydlaty, stoi na jednym ze szczytów gór; szaty jeg o śnieżne, powiewne, wieniec z dębow ych liści i blu­

szczu ozdabia czoło; w praw ej ręce ma trąb ę „stugębną“, lewę y z gałązką cierniową wzniósł ponad krajem . Ju trzen k a cudnie się

pali. Długie milczenie.

Tam — ciemność nocy, tu — św iatłość; w ięc w a lk a : Toczy bój złego i dobrego w ieczność....

Stąd życie tw orów w alk ą namaszczone,

Światłość i ciemność — m ają w nich o d bicie....

Gdzie św iat zw ierzęcy — bój o k arm się toczy;

Gdzie św iat duchow y — w alk a o id e e ....

I tak — bez końca! — P ierw szy dzień tw orzenia W ypłynął z wiecznej w alki dw ojga; Idej

DZIWO

W nieskończoności!... I na biednej ziemi

Niebem lub piekłem płonące istoty

W alczą o ciało, j a k dzikie zwierzęta,

W alczą o myśli, ja k Bóg i L ucyfer!...

(26)

Sam On — Bóg-Człow iek — co M i ł o ś ć n akazał, W tej w alce wiecznej — żertw ą O d k u p ien ia....

A w ieki p ły n ą! — E g ip t i H ellada, Ju d ea, Koma, Z a c h ó d .... P ły n ą w iek i — I coraz jaśn iej staje się na ziem i....

P ły n ą i — g in ą .... J a sław ę otrąbiam

W nieskończoności — zw ycięztw św iatła P r a w d y ! (D um a),

J a k dm ie w iatr! — G rom adą p ły n ie tucz złow roga.

T u — gw iazda ju trz e n n a ta k cudnie się pali, Tam — sm oki piorunne, grom y, łyskaw ice.

O, biedna! o, biedna podniebna ty ziemio! — K lę sk ile za tobą, nad tobą, przed to b ą !...

O, biedna ty ziemio, S łow iańska ziem ico ! T a k piękna, serdeczna, i duża, i ludna, A w doli okrutnej w ijąca się z b o lu ....

P otw orny g w a łt w rogów n ad tobą się pastw i, S zał uczuć w ezbranych poryw a tw e serce, To — grozą boleści moc daje tytanów ,

To gadzin skłębieniem p o pycha cię w p rz e p a ść ! O, poznaj raz praw dę m iłości niebieskiej,

M iłośnej jedności w olnych pobratym ów , A w rogim Teutonom , gw ałcącym C h ry stu sa ....

M iłością ehrześcjańslca ty k a rą zo stan iesz....

I przyszłość przed tobą zaśw ieci ta k cudna, Ze zaćmisz św iat stary — tę Komę k rw io ż e rc zą ....

I Zachód Judaszów , szerzący krzyż m ieczem !!...

Miłości krzyż niosąc, ty m iędzy narody

Zostaniesz zakładem — P r a w d y o d r o d z e n i a . (W p a d a w zadum ą).

Chwila milczenia. Zza gór słychać coraz bliżej śpiew W IL I, któ ra w połowie śpiewu, w św ietle błyskaw ic i huku dalekich gro­

mów, ukazuje się w pow ietrzu, -w postaci cudnej dziewicy, łow ią­

cej pierwsze obłoczki, zw iastuny burzy. .

(27)

— 23 —

W IL A (śpiew a z a g ó ra m i): . J a k m otyl z kw iatam i,

J a k żądłem gad, J a k igram z chm urkam i —

Z d ra d !...

T a k baw ię się, baw ię, Aż, śmiejąc, się, d ław ię —

Kto mi w p a d ł!...

(W la tu je na scenę).

Dla czego m ię w in ią? — 0 , ja m nie zła!

W szak często zbaw czynią J a ....

Czy w innam , — dokoła G dy mi ta k w esoła

K rw aw a łz a ? ...

W przelocie, uganiając się za chmurkami, przegląda się w zwierciadle w ód; póczem spuszcza się i lekko usiada na odła­

mie skały, zalewając się dźwięcznym śmiechem i tajemniczo w y­

ciągając rączkę k u w odospadow i:

Cha-cha! cha-cha!

Cha-cha! cha-cha!

T y się nie taj, srebrny pyle, R ozbryzgany w skier m irjady!

T y się nie taj, zw ierciadlana W odo czysta w m głach padołu!

I wy, szczyty gór dziew iczych!

I ty, w dzięcznych śnień ju trz e n k o !...

Cha-cha! cha-cha!

Cha-cha! cha-cha!

Jam słyszała, ja k o Dziwo,

S tary genjusz z trąb ą chw ały,

Co najw yższej Opatrzności

T ajń w yroków przepow iada, —

(28)

24

W ieszczem swem z a k lin ał słowem P lem ię głupców , b y j e zbaw ić....

(Śpiew a):

G dyśm y w nocnej m gle tańczyły Mad cienistych w ód jeziorem , — Sercem n a nienaw iść chorem Boje w ody k rw ią z m ą c iły ....

Boje b ra tn ie !... B iada, biada!

Z aszum iały św ięte d rz e w a ....

(U ryw a śpiew i mówi ze złością):

Och! m ię zazdrość dusi b la d a : O n .... ode mnie cudniej śp ie w a ....

On — wieszcz ziem ski!... S łyszę dźw ięki, By anioła żalu ję k i....

(Zam yśla się na chwilę; nagle

śm iejąc się):

Cha-cha! cha-cha!

Cha-cha! cha-cha!

S tary, przypnę tobie ro g i....

Jak żeś śm ieszny w w ierze swojej! - Popsuję ci, śm iać się będę,

Ach, zalew ać się od śm iechu!...

Ja k o w gadów kłęb o w isk u , T am n ienaw iść,. zawiść, z d ra d a ....

J a — rozżegę je w ich sercach!

Aż uczucia pieklorodne, T e szatańskie, te przeklęte,

Z w łasnych ogniów w zniecą pożar!...

Cha-cha! cha-cha! —- J a k to w abne;

Pieśniarzow i dopiec, dopiec — Choć w ten sposób ju d a sz o w y ....

Niechaj potem sobie śpiew a!...

Cha-cha! cha-cha! -— J a k to śmieszne:

S płatać genjuszow i z d ra d ę ....

Dziw ro g a ty .... Cha-cha! cha-cha!

D ziw rogaty, Dziwo biedne!

(29)

— 25 — DZIWO T y tu, dzika, tu — zło śliw a?

Czemu w szędy, o — zdradziecka!,, , Bzucasz zasiew k lęsk nieszczęścia ?!

W I l . A

K łam iesz. Czyż nie czynię dobrze? — I n a dobre stać m ię c h ę c i....

DZIWO P raw d a; ale bardzo rzadko.

W I I . A

Bo niew arto ludzi w sp ierać....

A złość w szelka — ach! upaja.

' DZIWO Jestże złydzicń n ad T eutona?!

W I l . A

Tem u piekło ju ż otworem B ram y trz y m a .... D ręczę innych Dla p o p ra w y ....

DZIWO

B rzydkaś, brzydka!

Tam się mieszasz, gdzie nieszczęśni Z a ślep ień cy ....

WI l . A

C o? N ieszczęśni? — Cha-cha! cha-cha! Stado głupie

N ienaw istnych m iędzy sobą Sam ożerów !... k ę d y syczą:

Chciwość, zdrada, zem sta, zawiść.

DZIWO A w ięc zawód, zaw ód spotka Dziś jutrzenne dla nich śnienia N iebolotne?

W IL A

P rzypnę ro g i...

(30)

— 26 — DZIW O O, z ło ś liw a !,

W IL A Cha-cha! cha-cha!

(Po Jcrótkiem m ilczeniu):

T e o g n ie .... ich ducha i moc ich p o c h ło n ą ....

W róg przyjdzie — i słabych pobije, pokona;

W k a jd an y okute — srom otnie zapłacze To p lem ię.... bo św ięcić nie um ie swej woli.

dWA'q,).'

Ha, b iada ci! — W g rzech ach .... idź na niewolnictwo!

Niebo gore na wschodzie blaskiem purpurow ym św itu ; ciem­

ność tucz coraz j e w ięcej okryw a od zachodu. — W y ją wilki, puhąją sowy, k ru k i kraczą. W IL A , w skazując r ę k ą :

J a k k re w ta czerwieni, ja k p ły n ie m orzam i N a niebie z S tryboha i S try b y — ciemności Z łych smoków, straszydeł podziem nych, piekielnych, W pogrom ie od złotej św iatła Ju tern icy 2),

Co bajesz w swej w ie rz e .... ta k tw oja popłynie K re w .... słyszysz, niew ierne św iatłości ty plem ię?!

I stracisz nadzieję ty w hańbie i płaczu, I czarna nad tobą uderzy godzina,

J a k czarne tw e serca b ęd ą w dniach o d stęp stw a...

Aż czas nie u p ły n ie .... aż w w iernych tw ych synach N ie zalśnią prom ienie ju trzennego cu d u ....

Aż niebo nie zalśni w ich duchach na ziemi, Piorunnie zgrom iw szy piekło bratobójstw a!!...

Część trzecia tw ych kw ieci zm arnieje i zg in ie ....

Część trzecia u w ięd n ie....

DZIW O (p rzeryw a — z m ocą):

Lecz tam — Z m artw y ch w stan ie!

(W sk a zu ją c ręlcą):

Spójrz w te ciemności: gdzie b y ł s e n ....

P ierw szy b ły sk św iatła zbudził c u d ....

(31)

— 27 —

Zw ycięża ciemność czarnych tucz, Lecz n ad tuczam i słońca moc!

Ju trz e n k a w schodu — ta m ....

Piekielne tucze — ta m ....

A dzień niebieski — ta m ....

W IL A Z aryczą p iek ieł dem ony!

DZIWO

T eraz ich c z a s....

Aż m inie czas....

I przem kną w ichry złe — I w stanie zm ięty k w iat, P od okiem nieba i słońca —

B rzem ienny plonem k w ia t!...

W IL A (d ziko śmiejąc się):_

Cha-cha! cha-cha!

Cha-cha! cha-cha! . Ale teraz — k rew ’!

Ale teraz •— szał!

Pukaj, pukaj, p u k a c z u ! — ty, sowo, j ę c z 3)!

K ruki, k ra c z c ie.... hej! — drużno.

W yjcie w ilk i w ścieklicą!

Sępy, k a w k i, tu le ć c ie !

Mięso i k rew — mięso i k re w — mięso i k re w !...

Jed zą się w ro g i:

H a! w alczą — zw yczajnie na ziemi Je d z ą się — b ra c ia ....

(Ze złością):

Ach! sam ożery w strętne n atu rze!!...

Przez scenę z zachodu na w schód ciągną czarne stada krw io­

żerczego ptactw a, kruki, wrony, k a w k i....

DZIWO (donośnym głosem ):

B ia d a !! b ia d a !! biada!!

(32)

W IL A

Ludzie a p sy — ludzie a p sy —

Jednako żrą s ię .... je d n a k i ród! ( Z sarkazmem),;

W ojny o k o ść!... Z a kość bratnie tru p y !... (Ze złością):

H ej, czarny wole, ry c z .... h a 4) !...

(Słychać straszne grzm oty). C ha-ch a! cha-cha-cha!

Tu, zanim Dola zejdzie, — N iedola w yssie k rew ').

Pod batem gw ałcicieli połow a w ym rze tu.

W ieki! w ieki! w ieki! — Życie i śm ierć w jed n em ciele

W ieki! w ieki! w ie k i!

Aż cudny zbrudzon — uw iędnie now y k w ia t....

I znow u łz y .... i k re w .... i k re w ....

Ach! ile k rw i.... ach! piekło, a d 6)....

Sowy, puhajcie — hej! d ru żn o ....

Tu, w ilki głodne, W rony i k ru k i!...

Cha-cha! cha-cha-cha!

(Dziko, śmiejąc się, odlatuje),

DZIWO (donośnie, ja k w y że j):

B iada!! biada!! biada!!

(Po chwili)-:

P o le c ia ła ? — o, szalona!

Po co ona piękna taka,

K iedy ta k a — ha, n a m ię tn a ? !...

(D um a, patrząc na niebo):

G w iazda W schodu lśni różem, Ale Słońca ja ś ń boska T u zaklęta, zaklęta!

Tucze ponure

W grom ach błyskaw ic,

W złem opętaniu

W ichrów burzliw ych

Ciemność tu n io są ....

(33)

— 29 —

Gw iazdę Ciemność osłania, — Niebo, Słońca przedbłyski, — Ach, w powodzi C iem ności!...

(Po chwili, w skazując ju trzen ką ):

Lecz G w iazdy tej ja ś ń od Słońca ja śn i Czarodziejsko p rzetrw a W ieki! w ieki! w ieki! — P oza ciem nością św iatłonośnym cudem. ..

Aż śm ierć — odrodzi ży cie....

Z ziarenka — w ystrzeli źd źb ło ....

G w iazda — w y w o ła S ło ń ce....

B łyska. Uderza piorun. Burza się zrywa. Ju trzen k ę i całe niebo zakryw ają czarne chmury.

C h w ała!!... Stanie się.

(Z n ika ).

ZASŁO NA SPA D A ;

(34)

OBRAZ I.

K O L Ę D Y 7).

Zima. Gaj św ięty nad ruczajem. W głębi śród drzew pogań­

s k a g o n t y n a (świątynia) Bogów. Bliżej pod św iętym dębem s to i w y k u ty z kam ienia posąg Czernoboga, z napisem runicznym

„Zernbog“, m ający tw arz u wieszaną sm o czerni i wężowemi ogona­

mi, je d n ą ręk ę spuszczoną w dół — w ciemności, drugą — w znie­

sioną do góry, ku światłu, a u nóg leżącego w ilk a ; przed nim ołtarz ofiarny z kam ieni i Jezi-baby, czyli bałw any duże z głow a­

mi, w yrobione ze śniegu; obok tronow a ław a książęca o dwóch słupach bez poręczy, malowana. - P rzy w ejściu do gontyny od­

dział dostojnych rycerzy, D RUŻYN A książęca, uzbrojona w oszcze­

py, k o r d y , czyli krótkie miecze, i s z c z y t y , czyli puklerze, — skąd jeszcze pow iew ają słowiańskie znamiona z wyobrażeniem g ł o w y t u r a , herbu O bodrytów ; tam że LUD różnej płci, w ieku i stanu. Mężczyźni w butach i czapkach futrzanych, okryci wierzch- niemi k i e r ż n a m i , czyli płaszczami o wierzchach z drogich ma- teryj, podbitem i futrem przew ażnie z czarnoburych kun, spod k tó ­ rych miejscami w idać krótsze suknie, k a b a t k i , w guście żupa- nów sukiennych, przepasanych o p a s k ą czyli pasem ; biedniejsi m ają na sobie w prost k o z y — kożuchy baranie i z innych zwie­

rząt ; w łosy mają długie, spadające na ram iona, często kędzierza­

we, a starcy — w spaniałe brody. Białogłowy, niew iasty, w ri- z a c h , t. j. sukniach przeważnie białych, ściśniętych paskam i, lub w drogich k a r n a e z k a c h z m ateryj wschodnich i w szubkach wierzchnich futrzanych, a biedniejsze w kożuchach; nogi mają obute w l t y r p i e , czyli trzew iki, na palcach rą k wiele pierścieni, a na głow ach z a w i t k i z białych chustek; dziewice zaś w wień­

cach z jem ioły i kaliny m ają w prost zarzucone na głow y chustecz­

(35)

— 31 —

ki. — W strojach bogatszych przew ażają przytem kólory ja s k ra ­ we, głównie karm azynow y, szkarłatny. — Odwilż; w iatr niekiedy zawywa, m iotąc duże p ła tk i śniegu.

S Q E N A i.

Z gontyny słychać śpiewy i grę gęślarzy i dudarzy. —■ Na stronie, stoją: Ü P R A W D A , MIŁOSZ i RADOGOSTl

U P E A W D A

Co chcecie, W aszmość! — D aw niej nie ta k b y ło :

W zaciszy w iejskich s i e d l i , w każdym c h r a m i e = Dworku, — po w oli Bogów się rządziło,

W szędy ojcowej p raw d y lśniło znam ię:

Bodem, czeladką ojciec sta ry rządził, i Abo w ład y k a, po ż u p a c h starszyzna —-

I p o z a k o n u Bogów sędzia sądził i Równych i w olnych, co tw orzyli gm iny

O nazw ie „ m i r u “....

RADOGOST

H ę, k a żd y to przyzna, Że czasy dzisia ż a l n i e się zm ieniły.

MIŁOSZ (kiw ając g ło w ą ):

Było, oj! było, W aszm ość.... Boże m iły!

U P R A W D A Abo czy znano tak ie zrękow iny

Z oćmą n i e c u d n ą , kędy, b y psem, człekiem P o n iew ierają?... K m i e ć , s m e r d , co dziś znosi, — W olne ch u d actw o ?... Choć przypow ieść głosi

Chudzi bogaczom służą, lecz w żdy z m lekiem N aszych m acierzy tegośm y nie ssali!

Abo c z y n s z ó w n i k , co dzierżaw i ła n y ? D awniej drzeć, łu p ić .... azażeśm y znali?!

Dziś czynszownika, km iecia łu p ią pany, N aukę w ziąw szy od N iem ca.... ta k z nędzy C iągną bez liku dobra a pieniędzy.

I . , . -. A , ' .

(36)

— 33 —

Toć jestem 'przecie sam b u 11 i w y m p a n e m : Bom l e c h przez leehy o brany ż u p a n e m , Bom z możnowładzców, k tó rzy knęziom ra d z ą ....

A w żdy te zdzierstw a ze m ną się nie ła d z ą ! — Niechaj p o l e ś n e , niechaj o s e p zbożem, Do stajni niechaj d a n i n y . . . . lecz nożem Rżnąć w prost po g a rd le : daj w ołu, w olarzu!

Rybaku, ryby! daj m iodu, bartniku!

Kół, kołodzieju! a w ina, w incarzu!...

EAD OG OST (p rze ry w a ją c ): ' D ajno pachnideł darm o, olejkarzu!

K a n a c z e k żenie zrób darm o, zło tn ik u !...

MIŁOSZ {przerywając):

Gosposiu! k u ry m asz tłu ste w k u rn ik u ....

D odajże jeszcze i ja je k i se ru ....

Oj, b y ło !...

EAD OG OST (jak przedtem ):

N aw et — rzem iosł d z i e l e o m , r a d o m , — N iestetyż! S k o m a ta n a darem szczyznę

J a k p o l e r a d o m , t a k i d o m o r a d o m , — W szystkim , niestetyż, przyśpiesza siw izn ę* )!...

MIŁOSZ (podobnież):, Daj skurek kunich: ja Za nie imbieru, K orzeni wezm ę od h andlarza g re k a — I p a w o ł o k i dla żeny n a sz a ty ....

T a k c z e s n e p ła c i.... Oj, b y ło !...

U P R A W D A

Z człow ieka Ssą i książęta z ę b a t e o p łaty :

Niechaj „ z o l u s m a “ — złóżm y się, ja k z nieba!

P o r a d l n e , d y m n e , p o g ł ó w n e od głow y, N iech i p o m o c n e , k ażd y dać g o to w y ....

" *) D z i e l c a , albo r a d = rzem ieślnik; stąd p o l e r a d ;

etc. znaczą: rolnik, budow niczy, murarz. .

(37)

— .3 8 — I p o w o ł a n e , g d y p i e n i a z y .trzeba K sięciu.... Po w oli narodow ej z g ó r y : Odważą srebra, złożą k u n ie skóry — I o s e p zbożem, solą, lnu m otkam i, Miodem i bydłem , owcami, w ie p rzam i....

Niech i g o ś c i t w a , k tó rą żupy d ają Na ugoszczenie, k ied y przejeżdżają

Przez nie książęta, — aż do podłej tłuczy Dla psów k siążęcy ch .... n a r a z u m ięsiwem Dla ich so k o łó w .... w żdy słowem b e s t i i w e m My w i l k o w y j ó w naw et nie zbyw am y, Co wilki w ab ią p ac h o łk o w ie .... U czy Nas tak obyczaj, od ojców go m am y !...

Nie przeczę, słuszne tak że i o p o l e , Bo p o z a k o n u , k ’dobru ogólnem u:

Czy szczuć ło trzy k a, czy k arcić swawolę, Strzedz dróg i granic, mosty, gm achy w znosić....

I zwyczajowi także książęcem u

Dogodzić m ożna n a łow ach, ig rz y sk a c h ....

Lecz rozdrapieżą nie daż się ogłosić, Byśmy niem ieckim osadnikom grody

Sami wznosili na prześw iętych z g l i s k a c h , Prochach oj czy có w n aszy ch ?!... lub starszyznę Tak rozmnożoną zniem iecka k a rm ili?!...

MIŁOSZ (potakując g ło w ą ):

B yło.... dj. b y ło !...

KADOGOST A oneż swobody Grodzkie zduszone?! —

MIŁOSZ

Tożeście zabyli Jeszcze b u r m e d ę , niem iecką gniliznę, Te m iarki miodu, co szlą chłopskie w dow y Za wtóre śluby p a n o m .... i z gnężnicy Błotnej osław y k r o w n e : on bezw stydny

3

(38)

Grosz za panieństw o od chłopskiej dziewicy, Gdy j e m łodem u pan darzyć g o to w y ....

Te p i e r w s z e j n o c y p r a w a , co ohydny W w iódł zwyczaj z Niemców nierządnych kalisk a

RADOGÓST

A m y, m ieszkańcy grodów, m y handlarze, — Od czasów, k ied y pow stały ołtarze

I tam i ówdzie N iem ieckiem u Bogu, — Czyż nie spadam y w straszne odchyliska?! —

MIŁOSZ B yło — oj! b y ło .... Mili braciszkow ie, W żdy j a k skoszone siano leżym w stogu.

RADOGOST (w gniew ie):

W olę s z o s płacić i g r z y w n y sądow e

Choćby za d arm o !... a kiedym ju ż w słowie, — W szystkie o p łaty od karczem i m y t a

Od wszech tow arów , od statk ó w na wodzie, P rzepraw przez m osty — w o lę .... i t a r g o w e Od cudzoziemców z a m i r n a swobodzie,

Z a p o b y t.... niźli — niech ich śm ierć zabita! — Spać, ja k dziś śp im y !!... Słow ianin z pasterza Zatem z rolnika, — sam handel rozszerza, P rzem ysł, kupiectw o wznosi, ja k Nowogród P rzesław n y W schodu, j a k W ineta nasza! — A ninie Niem iec od handlu odstrasza, Przeciw nam praw o kolcam i n a je ż a ....

Z na nas W enecya i grecki Carogrńd, Z na S k an d y n aw ja, i Ruś, — i M adżary, I pozam orskie B retony! — P o s t a w y Płócien, czy sukna, — zbożne ziemi dary, Sól, ł a s z t y zboża, — czy pracy rą k : naw y, K orabie, statki, — czy miód, skóry, w oły, M łyńskie kam ienie, — czy b a ry łk a śledzi, — Ł a c n o , byw ało, nasz kupiec w esoły

M ienia z są sia d y .... a dziś — dom a siedzi!

(39)

Za to z Czech, W ęgier m iał srebro i konie, Od Greka drogiej p a w o ł o l t i tkanie, Korzenie, wino, owoce i bronie, I złoto jasne, i strojne ubranie! — Na morzu Bóg nam Chlipa d o p o m ag ał....

I tak się handel nasz z sąsiady w zm agał, Że nasze drogi handlow e, przesław ne,

Począwszy od tej — do P olski, co z Miszna Nad Ł abą w iedzie przez g r a d y pradaw ne Kamień, Budyszyn, W ro c ła w .... abo ow a Przez kraj Milezanów k ’Ilw ie .... abo pyszna Po Łabie — winem, gdzie g ę d ż b a handlow a W L itom irzycach.... w p ę c i e * ) z św iatem — św iatu Od wieków znane! — Niem cow i p subrata

Zła zawiść podłe- ślepia w y isk rzy ła:

Ją ł się z gasidłem na nas, b y pogardę

Wżądlić dla h a n d lu .... zatem p raw sw ych siła, Kędy nas podbił, w y c h y trz y ł sw ym g w a łte m : Wzbronił nas uczyć wszech rzem iosł i sztuki, — By przem ysł, handel i sztuki — ryczałtem Zabić!... b y w drzem ie — plem ię nasze harde, Niby próżniaków plem ię n ieu d o ln e. ...

Lżyć h ańbą: oto c y c o c h y , n ie u k i!...

Poniszczył n aw et sław ne źródła solne Nad Ł ab ą 8)1...

MIŁOSZ

B yło — oj! by ło — G dy spadnie Mała g a łą z k a n a niedźw iedzia, — m ruczy;

Ale gdy drzewo zw ali się n ań zdradnie, Stuliwszy uszy p o k o rn ie .... u c iek a....

G ó r z e , g d y w ilk się do ow czarni w kradnie, Toż całe stado w ydusi!

*) W związku.

(40)

— 36 —

i

U P E A W D A Od tuczy Onej szarańczy — czegóż się doczeka Słow ianin zbożny? — Im ienia człow ieka Niem iec zap rzecza: n a ta rg i j a k bydło Ż e n i e niewolne — dzieci wolnej woli I słow a!!...

MIŁOSZ

Oj, było — : b y ło !... W żdy uczy Duch nasz ojczysty, że słow a „niew oli“

W zwolonej m owie pradziadów nie było N aw et!...

B A D 0 G 0 8 T

T ak, p raw d a św ięta. Oj! gasidło Dobre niem ieckie, g d y handlem jeń cam i D ziś się sromocim na ry n k a c h ju ż sami!

A naw et Bogom n a żertw ę ich rżn iem y ....

U P E A W D A W ielcy to skażcy czło w ieczy !... Z aw yło

W duszy słow iańskiej — n i e g r u b i e to w iem y — P iek ło z ich d e c h u .... Uczą, że poddaństw o

N iew olę h y d k ą, Bóg najw yższej woli, T en ich Bóg nowy, potępia, — a hrabstw o Niewoli czynią, w ziąw szy je ń c e w b o ju ....

D awniej m y swoich puszczali w pokoju W ojennych je ń c ó w .... Niemiec ich w niedoli

Męczy, — i za sw ych w zam ian naszych nie d a ł....

A nadto, grody spaliw szy i krw aw o Mężów porżnąw szy, — ż e n y , i dziewice, I dziatki nasze uw iódł i zap rzed ał Żydom na handel, ja k o niew olnik!.

T a k na szyderstw o dolę naszą łzaw ą, N a pośmiewisko, św iata targow icę,

W y staw ił złośnik, — że odtąd zw ierz dziki

I syn słow iański, niew olnik, r a b — jed n o

(41)

Stali się w św iecie!... A w bólu — nie dziwo, Że to djabelstwo i w nas w siękło zdradnie:

Sam on nauczył, iż rzeczą godziw ą — Kupczyć człowiekiem , niby b esty ą biedną, Duszę i wolność n ik czem n ie!... on, który, Ucząc: „ n i e k r a d n i e j ! n i e z a b i j a j l“.!..

Dobrze z a b ija.... jeszcze lepiej k ra d n ie ....

1 cudzołoży....

MIŁOSZ Oj, b y ło .... że z góry Prowe grom am i b ił tak ich — bez s e rc a ; A dziś i P row e p o słał nas do czarta!...

Waszmoście mili! — Dziś my, ja k ta koza Rogata, napół ze skóry odarta,

I od sw ojego.... i cudzego woza

Z sianem p ęd zo n a.... żyjąca z tern w szystkiem Wody kropelką i klonow ym listkiem ;

C h u d z i n k a ! — w strachu tupocze nóżkam i, Grozi, że skole ostrem i ro ż k a m i....

A wilk fortelem do niej się dobiera — Wtem hoc!... i żywcem zd rętw iałą pożera.

U P B A W D A

Samiśmi winni! — N iezgoda się w d z ie ra ; Wzajem się niszczym, bratobójcze boje, Jak Łużyczanie z nam i B odrycam i, — Wciąż wiodąc. — Ledw o od N iem ca zaw ita Dzionek w ytchnienia, — ju ż m y — hajże! swoj Wal, bracie b rata! w yrw iej mu jelita! —

Stąd słabość nasza, z niej k lę s k i.... A luty Teuton k o rz y s ta : wciąż się w żyna w n a s z e ....

A rcybiskupstwa, tw ierdze p ełn e buty,

Wciąż w naszem w nętrzu posuw a k ’ p ó łn o c y ..,.

Słowiańskie proso n a niem iecką kaszę

P rzerabia.... lu d y podbija, sprzedaje

Wolne w niewolę, ja k b y d ło .... i łaję

(42)

— 88 —

Psów sw ych puściw szy, paszczą adu mocy W y n arad aw ia nas, niszczy, p o ż e ra !....

Obala Bogi i w znosi tam krzyże, Odzie Bogów lśn iły g o n ty n y .... poniżę Całe ju ż w k rz y ż a c h !... a z niem i p an tera T a podła — praw o i ję z y k swój szerzy

N a ziemiach n asz y c h .... A m y — m y coż n a to ? — A u ! — Cenim ja sn e t y t u ł y m acierzy

Panteutonizm u, co T euton zap łatą K rw i daw ać ra c z y .... T ak. —

BADOG-ÖST (zp o d n iesio n ym i ku ła ka m i) O, te T e n t s c h o r y ! ! — F ra n k i i D any! F ry zy ! Saksy! Szw aby!

O, Niemcy!! — H essy! Allem ani! — Żaby Z m roźnej i głodnej S k andynaw ji lodów Do nas sk aczące!... Rozboju pantery Z g ło d n ia łe !... Czartów a piratów plemię, Ssące k rew z bożych ludów i narodów , Bo przenoszące grabież i łupieztw o,

K radzież i zbój st wo nad pracy n iebiestw o!...

W łóczęgi, bodaj ich zabito! — W ilcy, Co w ychynęły, by grabić nam ziemię, T ę n aszą z ie m ię : bośm y tu tubylcy

Od p rap raw iek ó w !.,, m y : Sw ew y, Słow ianie, P rzez sław ną Romę ta k zw ani „ G e r m a n i e “ — Od D niepru po Ren — dzisia pogrubiony 9)!...

W żdy toż naszego k ró la Jaro w ita

Sam Cezar w Galji dużość poznał w boju!

W żdy M irabura bodrość znakom ita, M orawów króla, sam R zym przerażony

N a s c h w a ł k ro p iła * )!... chocia b y ł w pokoju Cnym ulubieńcem A ugusta cesarza

Och, och! Żal zjął m ię .... A dziś co n ad arza N am los okru tn y ?!

*) Jaśniej — w Obrazie IY rtym .

(43)

MIŁOSZ

Oj, b y ło ! ... Bez m ała Była, ot, p ra w d a .... ale zerdzew iała.

U P R A W D A

Cicho - n o .... Z da się, w ychodzą z g o n ty n y ....

(P a trzy, a po chwili) :

Chocia dla. czego? — w tern tajn ia nie la d a ....

Lecz zbytnie dobrze, m iłe hospodyny,

Że was tu knęź nasz w ezw ał z dziedzin kraju, I z żup, i stanów ró ż n y c h .... Po zw yczaju Przynajm niej człek się do sy ta nag ad a Ze swojakami.

RADOGOST Mówicie do ła d u ;

Wżdy w biedzie sk a rg a — duszy nie o b arczy ....

Mowa się mówi, clileb się je.

U P R A W D A Ot, g adu Sobie i g ad u w b ie d z ie .... I pies w arczy, Gdy mu kość biorą.

RADOGOST Ja k a ż b y to spraw a Knęziowa, w której n a r e j nas w ezw ano Tak w żdy nie w porę ?

U PR A W D A

Rzecz iście ciekaw a! — Może m a łż e ń sk a ? ... boć go posw atano,

Bają, z n ie m k ą ....

MIŁOSZ (spluw ając) : T fu!!... niem ka.

RADOGOST

W aszmościowie, Chodźmy się m o d lić : niechaj go Bogowie

Rozlśnią!...

MIŁOSZ • Oj, b y ło ....

(Odchodzą i n ik n ą w tłum ie).

(44)

F R IT Z (u ka zu ją c się z u krycia ):

J a . . . . S e h r g u t szczekali! — K row a, co ryczy, m ało m leka d a je ....

S z k o d z i n i c ! . . . D ru g ą puścić na psi łaję, — A będą sobie ta k się zagryzali,

Że g e r e c h t ty lk o zostaną o g o n y ! — .J a . . . . W m ętnej wodzie, go w orzą Ottony, D obry ryb p o łó w ....

S C E N A 2.

Od strony przeciwnej nadchodzą zhrojno i w ld e r in a c h : W ŁAD YBÓ J, LU TO SŁA W i LUM IR z lu tn ią p łaską, o to io - stm nną, w ręku. — D ostrzegłszy ich, F R IT Z skryw a się.

LU TO SŁA W J a r y turze boju, Czemuś spochm urniał nagle, W ładyboju ?

W Ł A D Y B Ó J G dy najdzie tuczą — sercu nie wesoło.

E j, L utosław ie od Ł a b y granicznej,

Czyż się radow ać, że w klęsce dziedzicznej — L is T euton znowu u rz e k ł nasze czoło,

Naszego knęzia M ściw oja?

LU TO SŁA W Ja sk ó łk i G dy najrzą lisa niew iercę, co w żarty C zyha n a ptaszki, j a k Kaszezej zażarty N a dusze w iedźm i czaro w n ic.... do spółki W net drużno lecą prześladow ać lis a ....

Strachać sięż Niem ca, że k rew z nas w ysysa ? —

J a k wrony, k ru k i, gdy całych stad ściekiem

W dzikiej pustyni pędzą za człow iekiem , —

Niem ca popędzim !... Coż u K nęzia P an a

Słychać ? — O bm yśla może p rzy szłe w ojny ?

(45)

— 41 —

W Ł A D Y B Ó J ( z niechęcią):

Au, pobratym ie, o to bądź spokojny!

Mściwoj śni słodycz od rana do ra n a ....

Knęź nasz, ja k pszczółka, cały w m iodow nicy K wiatu przecudnej teutońskiej dziewicy.

F R IT Z (p o ta ku ją c p a lcem z u k ry c ia ) O, j a . . . . j a ! —

LU TO SŁA W (śmiejąc sięJ : Czule gędżbi tw oje słowo, Luty Sokole! —• lecz duszą ludow ą

Inny ow łada g o w o r.... (D obitniej Czy daleki Czas, g d y nas książę swojem ożenieniem Zbawić zam ierza?

W Ł A D Y B Ó J

Co zacz? Z oną dziew ką, Niemką, zb aw ien ie?!... Maszże duszę k re w k ą ?

LUM IR Pom iędzy w odą a ognia płom ieniem

Zgoda — S m ertn icą: w rzuć głow nię do rz e k i — Zgaśnie, sczern ieje.... Gromko je s t to znanem, Że się m iłujem , ja k o w ilk z b a ra n e m !...

Jakież zbaw ienie ? — T euton i S arm ata, Ja k z Swarożicem Czernbog, wieczne wrogi!

K ata z ofiarą topor tylko b r a ta ....

Oby na k a ta zw róciły go Bogi!

Jako?! — Cień naw et możliwyż przym ierza, K iedy w róg w samo serce nas uderza, Zniew aża Bogów, bezcześci dziewice, Starców m orduje, niosąc sw e zapędy Ogniem i mieczem w te nasze dzielnice ?!

Myż to przebaczym , m y — Belboże sy n y ? FE1TZ (z ukrycia) : Uf, s c h e l m ! . . .

L U TO SŁA W

G ęślarzu! — Toż m am y K olędy,

K iedy się w szystkie odpuszczają w in y ....

(46)

Święto uczt, j e n ż e m a w tobie czciciela Tańców i igrzysk, biesiad i wesela.

W i a d o m o p rzecie: lw u naw et ochota Przychodzi dziw na, że bierze w ilczycę Sobie za żenę 10) .... Ja k a ż w tern sromota, Że i Knęź Słow ian teutońską l u b i c ę U baczył z m yślą zakończenia swarów, Co, dzięki tem u, raz z Niemcem u stan ą?

I że przed św iętem m iłości — sto darów Drogich jej p o sła ł?

W Ł A D T B Ó J (n a stro n ie j:

Z adech m ię uduszą N a ta k ą , oto, mowę ro zp asan ą!... (G łośno):

Czy w tobie T eutscha, czy słow iańska dusza ?! — Rzecz, ty — zm ienniku!

■ LU TO SŁA W

O dgadnij zag a d k ę : Co idzie w odą, a nie pluśnie scicha?

Co idzie lasem, a nie budzi licha,

N ie zaszeleści, — chocia św iatem rządzi?

W Ł A D T B Ó J H m .... słońce.

LUTO SŁA W

Rozum w ym yślił tę g a d k ę ; Kto rozum owi zaw ierzył — nie błądzi.

LUM IR

Stój, synu Chorsa! — Stado rozjuszone K rw ią, k rw ią słow iańską, stado odm igębów, O! ujrzym z pianą w paszczach rozw ścieklone....

Bo T eodoryk — lis szczw any niem iecki!

Mściwoj się b r a ta .... kn ęzia czyn zdrad zieck i:

On ja d poślubia gadzinow ych zęb ó w ....

LUTO SŁA W

Synu H asona! — j a k śm iesz?... Knęź nasz — z d ra jc a ....

I tyż to mówisz ?

(47)

W Ł A D Y B Ó J Łez, k rw i w inow ajca!

l.l Mli:

Pókiśmy bliżej N iem ca nie poznali,

Skąd nam się źródli w szystko podle, m ę tn e ....

W mowieśmy naw et swej nie p o s ia d a li:

„C hytrośei™ .... z d r a d y " . . . . ta k one nam w s trę tn e 11)!!

Dziś — ha! i u nas, dzięki w pływ om w rogów, Wszystko — n a o k p i s z . . . P rośm y lepiej Bogów, Aby nim nie był!

LU T O SŁA W (głosem przyciszonym ] : C ich o .... w żdy wiadomo,

Że pole w id z i.... a las czujny s ły s z y ....

Pokorne cielę dw ie m atki m atki ssie w c iszy ....

Tur wolny — traw k ą, a w ó ł żyje sło m ą ....

Wiele gow orzyć — i głów ce d o k u c z y ; Kto, milczy, m ądrze dw unastu n a u c z y ....

Pomilcz, języczku, — zjesz kaszki, a nie chcesz, — Łysego D y d a !...

F B IT Z (z u k ry c ia ):

P f u j ! . . . D yda łysego Ty zjesz, k u rn ik u .... czarta rogatego — .Szkodzi n ic !... ty zjesz.

W ŁA D Y B Ó J

J a k Czernboh nie zgubi, . Ludzie nie . zgubią! — Co tam gębo bechcesz?

Bogu dogodzić i nie gniew ać czarta ? ...

Już ty mnie n i e ć w i c z * ) ! . . . K rzyczy, kogo b o li....

A tw a lisiurka iście — nic nie w arta.

Knęź nasz się b ra ta z Niemcem)''co nas czubi, — Krzyczym, bo on nas zaprzeda niewoli,

Tych w ilkołaków ! — K rz y c z y m .... i to śmiele,

Bośmy ż u p a n y , co stoim n a czele —

(48)

— 44 —

N a r e j u naszych w olnych w sam orządzie Zup k r a j u ; w ładzcy, sędziow ie i wodze

Sw ych o r ę ż n i k ó w = drużyn zbrojnych sro d ze;

My — dużość! Od nas zależni knęziow ie, Jak o w y ch a z a — g d y się hyd zą w trądzie — Nie możem zm acać? ł a t w i e z tronu zrzucić?!

Lub tym że s t r y c h e m znów n a tron przyw rócić, Gdy się p o p ra w ią ? ... P r e Bogów! — Ojcowie T en dali zwyczaj.

LU TO SŁA W

C ichoż.... cich o .... cicho!

W szak K siąże — rycerz pasow any w boju.

W ŁA D Y B Ó J (krzyczą c g n ie w n ie j:

Co tam, bobaku! — W iadom e przy sło w ie:

Czy o pień sową — sowie będzie licho, Czy pniem o sowę — licho będzie so w ie !...

Stanąć n a czele słow iańskiego roju W d ały ch witeziów, za niem ieckie barki Zahańbić nasze oblicze i siłę,

Miecze krw i, braństw o zwalić nam na k ark i!

D la bezjęzyltiej tej niem ki spódnicy, K w ieciu rycerstw a w ykopać m o g iłę!...

Po onym sromie, j e n ż *) wieściam i wicia Św iatu ogłosił bój pod Bazantello 12), — On nie pow inien zdjąć z czoła p rz y łb ic y ....

Nie m am go n i z a c z ! . . : Pom nę G reków w ściekłych, ć m ę Saracenów, rzeź stra s z n ą .... i za co?!

F B IT Z /'jak zawsze):

Szkodzi n ic !...

LUM IB (za p a la ją c się również) : Z a c o ? ... Bo lud nasz ladaco! — Sam z sobą żre się, a czołgiem psów zdechłych Leży przed smokiem, gdzie Otto n iecn o ta!...

*) K tóry, jakow y.

(49)

— 45

Za co? :— Bo w duszy mu w iotcha h o ło ta : Ani m yślenia, ni m iłości, woli!

Cne pobratym y g ry zą się naw zajem I, odstępując swej w ia ry w niedoli, K ułak żelazny T eutona zw ą ra je m !...

Za co? — Bo zgasłe popioły — w ogniskach, Gdzie lśniły ja s k r y ! ... J a k noc ślepa, ciemno Wszędy i g łu c h o .... Och, zd rad ą nikczem ną Ojczyznę grzebią ju ż n a sm ętarzy sk ach !...

LU TO SŁA W

Coż w inien K siąże? — W szak niew ola sroga Spodla n a ro d y ....

LUMIR N aucza nas głow a:

Znać zło n a ro d u .... a serce naucza:

Miłując,' leczy ć.... Gdy dusza uboga Wiele w tern może, chocia nie m a klucza M ocy.... o, ileż w ładzca, k tó ry chowa

On klucz potęgi, — m o że!... W ięc śpi czem u? — Wiadomo: człow iek człow iekow i — B o g ie m ....

Lecz niemniej — w ilk iem .... Oby nie b y ł wrogiem I wilkiem knęź nasz narodow i sw em u !...

W Ł A D T B Ó J

Mądro! — Choć kordem rąbać tylko umię, Ale, coś orzekł, dobitnie rozumię.

(po chw ili

s kalem ):

Tam. — do Peruna! Czy się w szystkie siły Dydków, Dond, O racie z dna p ie k ła złączyły, Aby ludowi dopiec belbożem u?! —

Ej, n ikt nie widzi, ja k sierota p ła c z e ....

Lecz każd y dójrzy, g d y sierota sk a c z e ....

Gorzę sierocie — choćby b ro d a te m u !...

Mordy w ieszacza H en ry k a P tasznika,

Kzezie gałęzów W igm anna, Gerona, —

Zm ieniły dzisia bicze żmij: Ottona,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nastawienie wier­ nych przez duszpasterstwo na ofiarowanie swych prac, trudów życia i cierpień w jedności z ofiarą Chrystusa jest więc kolejnym istotnym

więc dow odem jasnym powyższej tezy niechaj służy f a k t : że od czasów jeszcze studenckich kilku w ydań pierw szych utw orów mego pióra z pierw szych dni

toczony tu ustęp z Jego korespondencyi wzięliśmy do naszej Tragi-KomeAyii przypisaliśmy go idealno-ujemnej jej

allen huurder te zijn van een woning. deel uitmakerrle van de onderwerpelijKe 13 flats. met dien verstande dat deze beperking niet geldt voor de heer H. wonende

Antonina Podgórska Jadwiga Gosławska Kazimierz Wilamowski Marjan Bogusławski Aleksander Dzwonkowski Jerzy Granowski. *

B anach, Sur les operations dans les ensembles abstraits et leur application uax equations intógrales,

Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że te trzy niezależne od siebie zjawiska będą posiadały choć jeden wspólny moment trwania.. Przy rozwiązywaniu tego zagadnienia

Wola tej osoby sprzeciwia się ustawie lub zasadom współżycia społecznego Zmiana w mieniu osoby, której sprawę prowadził Wbrew wiadomej mu woli osoby, której sprawę