« S S
W f i L K f l IDE-J
CWIAZDA WSCHODU
p o e m a
D R f l M m r t z N t
s ł o w i a n o-
p o l s k i cT egoż A u to ra jednocześnie wyszły w d ru k u :
POEMA*** — PROLOG,
jak o stanow iące łącznie z niniejszym utw orem całość pełni Id e i..,.
a także
NA ZIEMI i PERŁY,
dwa p o em aty boleści.
L U M I R
WALKA IDE-J
(MAZDA
w s c m o d u
POEM A DR AM ATYCZN E 5 Ł 0 W IA N 0 -E 0 L S K IE ' . ' .1 ' ' ' / f ) /
KRAKOW, PETERSBURG
T R D Ś Ć : R R 0 L 0 5 - Z A K L Ę C I C W I L I ; O B R A Z 1 - KO
L Ę D Y, II - L U M I R I 5 L R W I N A , UJ — W B A J U Z l t Z J L J I , IU - NA Z A M K U M Ś C I W O J A , U - T U R Z Y C C - L t T N I C C , Ul - P OD D R A N I B O R C M ; C F I L O Q N I 0 5 R C L N A W IOOO L A T , W N l f D A L C K I D J P R Z Y S Z Ł O Ś C I . , . . D ZI WO ,
Q. GEBETHNER I 5 E 0ŁK A
■
3 00
W K ra ko w ie , c z c io n k a m i,d r u k a r n i Z w ią z k o w e j,
B o r u s z k o w o.e.
„ Spodziewam się życzliwego dla Ciebie sądu k r y ty k i. . . . P iękny twój utw ór i poczciwy twój z a m ia r.... N ajserdeczniej Ci dziękuję za tyle dla mnie chlubną dedykacyę ; — proszę też Boga, żeby Ci stale pom agał w dalszym z a w o d z ie ....“
W . W róblewski (K oronowiczJ.
W a r s z a w a .
„ , . . . Myśl zobrazowania w alki pogaństw a z naciskającym je chrześcjaństwem, a raczej germanizmem, niosącym mu p ęta niewoli, je s t niezmiernie w zniosła, zdolna naw et stw orzyć epopeję naro d o w ą..'..“
./. K . G-regórowicz.
D r e z n o .
„ . . . .Id e e słowiańskie tu, n a Zachodzie nie są zrozumiane — i są przeciwko nim uprzedzenia nieprzełam ane.... Z sym patyą dla A utora i zajęciem czytałem rękopism . — W ątpię jed n ak , ażeby w t e j c h w i l i „W alka 1(1 e j“ znalazła uznanie i dlatego nie ży
czyłbym d z i ś j ą w y d aw ać— J a mówię z serca życzliwego, co czuję, ale — mylić się m o g ę ....“
J. I. K raszew ski.
Pow yższe w y jątk i drobne z listów, jak o w e chronię, pełen
czci dla ich A utorów , starych, zacnych Przyjaciół moich — dziś
z tam tego ju ż ś w ia ta ! ... chociaż ośmielały młodzieńczą naówczas n iew iarę w poetyckie siły własne, kierując się je d n a k pow yższą szacowną radą J . I. K raszew skiego, ogłoszenie drukiem niniejszego, poemą w strzym ałem do czasu, aż będę pew nym spraw iedliw ej, bez
„uprzedzeń“ .. .j; oceny przew odniej je g o idei, gorąco w ierząc w du
cha przeczuciach, że chwila jaśniejsza, odpowiedna, nastąpi,, na wiele, la t naprzód — przew idując j ą —
Dzień dzisiejszy — przeddzień i n n y c h przyszłości dni — przeczucia ziścił.
Zresztą — w ielki ju ż czas !
Biorę więc ręk o p ism , długo łącznie z innemi spoczyw a
ją c y w c i s z y mojej te k i lite ra c k ie j.... w iele w nim uzupeł
niam . . . . i oto w tej księdze — w Im ię Boże! — puszczam w św ia t. . . . z myślą o pięknie, dobru i praw dzie na świecie.
A utor.
W ielka - Ćzerniówka.
1900.
D O A U T O R A
„SŁOWA D ZIEJÓ W P O L SK Ę *)
Panie !
to staję przed W am i z now ą p ieśn ią na ustach.
Tw órco „Poetyczności E poki P ia stó w “ , P atry arch o k ry ty k i P iśm iennictw a ojczystego ! Ciebie, Panie, w zyw am na pierw szego słuchacza i p ierw szego Sędziego tej pieśni mojej, bo godnie poznasz jej ducha T y, co duchem w ieszczym ta k głęboko przeniknąć umiesz poetę, że żadne sk ry te uczucie, żadna m yśl alle- goryczna przed T obą utaić się nie zdoła — że duch jego w pieśni swej zaklęty, całą siłą Sobowtóra w izyi
staje przed T o b ą ! ...
Pod trzy m y w ałeś m ię, P an ie, d o tąd ojcowsko, bym się nie zachw iał, bym w y trw a ł n a pięknej, ale co k ro k
*) Ś. p. W aleryan W róblew ski, zasłużony w piśmiennictwie
ojczystem pod pseudonimem W . Koronowicza, właściwie, Korwi-
nowicza — od herbu „K orw in“ .
kolcam i krw aw iących cierni boleśnie rażącej drodze pol
skiego p ieśn iarza.... w ostatniej zaś, nadesłanej mi, sza
cownej swej k ry ty c e na pieśni m oje*) — odgadłeś tajnię ich n atchnienia.... i w sk azałeś nóty w ła ś c iw e .... O, nie om yliłeś się, P a n ie ! — ą ten siew Tw ój szlachetny, słow a z serca, j a k g w iazdy św iecące n a w yżynach nie
biańskiego celu .... p a d łszy na rolę przygotow aną ju ż duszy pieśniarza, zaw y ro k o w ały o przyszłości jeg o p ie ś n i.... Od pierw szego d n ia mojego w ystąp ien ia z lutnią skrom ną, cichą, w rę k u .... opieka m ię Tw oja, P an ie, nie opuszczała. N ie w idząc, nie m ając szczęścia naw et z n a ć o s o b i ś c i e C ie b ie .... ja sn eg o ducha T w ojego zawsze przy sobie czułem , pom ny słów ciepłych w k r y tykach i listach, rad , przestróg i cudnej, cudnej n a d z ie i!...
„Z a w szystko płacić trz e b a “... Z a to zacne serce Twoje, P anie, w dzięczen i do g łęb i wzruszon, p łacę tą moją pieśnią n o w ą .... Nie wiem tylko, czy d ar g o d n y ? — ale lepszej w tej chw ili nie mam, a dłu g cięży .... O d
daj ęć, co mam najdroższego. P rzyjm i słuchaj :
P oeta czystego se rc a .... w ięc m iło ści.... w ięc żalu i głębokiej, głębokiej boleści.... i d e ę m o j ą , r w ą c ą s i ę z t a j n i k ó w d u c h a , o t o u b i e r a m w s z a t y s p r z e d l a t b l i z k o t y s i ą c a . . . . i z t a k o w e j
„ s w o b o d y p o e t y c k i e j “ j u ż w t e r n m i e j s c u j a w n i e s p o w i a d a m s i ę * * ) : ja k k o lw ie k bowiem pierwsze je j b ły sk i w owej pomroce dziejów blizko
*) W spom niana k ry ty k a , nadesłana mi przy listownem upoważnieniu od A u to ra umieszczenia je j w jak iem się podoba czasopiśmie, w dniu w yjścia niniejszego dzieła, zostanie w ysłaną do „Czasu“ i „K raju“ — łącznie z objaśnieniem p o w o d u nie- ogłoszenia je j dotąd w żadnem —
**) Czynię nacisk na pow yższe słow a, zw racając na nie
s z c z e g ó l n ą uw agę Szanownych Czytelników.
przedtysiącletniej się rodzą, w szakże ja w ią się tam one, ja k o niew yraźne jeszcze ducha m gław ice, dalekie od pełni, świecącej ja s n ą sam ow iedzą w a l k i i d e j w dzi- siejszem tych słów wykończonem ju ż pojęciu; że je d n a k służą mi tu i p e w n e p r a w a h i s t o r y c z n e , niech mi w tern będzie wolno zdać się na prześliczny poem at czeski z IX -go w ieku, — a w nim n a „potęgę pieśni słó w “ Z a b o ja .... n a S ław oja oko ogniem się p a lą c e ..., dalej na tre n y boleści wieszczego p o la n in a , tw órcy
„Pieśni o P ó łk u Ig o ra “ z X II-g o w ieku, g d y w y rzek a na kłótnie, niezgody i nienaw iście, a stąd nieszczęścia i klęski porw anej n a części ojczyzny.... i t. p., w reszcie na ideę w ielkiego polskiego k ró la B olesław a Chrobrego, przekazaną w spadku od niem niej w ielkiego Św ięto
p e łk a Morawów.
Nie je d y n a to w szakże w tej pieśni mojej, p oe
macie słow iano-polskim , gw iazd a przew odnia. P onad nią, nad polem krw aw em zbójeckiej w alk i ra s .... in n a jeszcze prom ienieje w yższa, szczytniejsza g w iazd a! — T am ta narodow a, ojczysta, plem ienna, ta całej ludzkości p ło n ie ....
zaś w walce ras odbija się w je j płom ieniach nie
ogarniona,, tajem nicza w a lk a dw u św iatem rządzących Idej-potęg, M iłości.... i N ien aw iści.... P ra w d y św ietlanej, sp raw ied liw ej.... i czarnej K rzy w d y p rz e k le ń stw a !...
i oto pierw sza z tych potęg, (k tó rą, ja k uczą dzieje ducha rozwoju, k ażd y słow ianin ju ż w epoce barbarzyń- ' skiej od niem ów lęctw a w sk arm iał w sobie z m lekiem m atki swojej ta k w zniośle, że o duchu w iary pogań
skich Słow ian śm iało rzecby można z m ędrcem : „chry-
styanizm to p rzed ch ry stu so w y !“...), je s t w łaśnie oną
drugą w yższą, szczytniejszą tej mojej pieśni gw iazdą
prze,wodnią.
10 —
P a n ie ! — T am w duchach D ziw a a W ili.... Lu- m ira i Sław iny a W y szaty .... B ogum iła a H o n o riu sa ....
L utosław a a '1’eu to n b u rg a.... W ład y b o ja a M ieczy sław a....
Czestm ira a W o lid a ra .... w reszcie S w ęto b o ra.... i samego naw et M ściwoja I i-g o .... śm ię sądzić, rozjaśnienie ju - trzennycli w izyj śnień po ety .... i gdy król C hrobry n ie biańskim mieczem an io ła pierw szą z tych gw iazd chwilowo uwieńcza, aż potem zapadnie ona n a d łu g ie w ieki w okropną zatracenia p rz ep aść.... H ym n Słow ian w epi
logu, pod cudną w ieszczbą stugębnej D ziw a trąb y , roz- aniela się ju ż jasn em przeczuciem zw ycięztw a o b u !...
C ałość tej pieśni, tego poema, osnuta n a tle odle
głej przeszłości słow iańskiej, na tle ta k jeszcze niedo
k ład n ie zbadanych dziejów, w y m a g a ła wiele pracy, w iele trudu. K roniki, d zieła uczonych badaczy starożytności, surow y m a tery ał onej epoki, z a k lę ty w piersi lu d u ....
w szystko to było konieczne, ażeby duchem przenieść się w te czasy pomroczne daw no zam arłych wieków , w cielić się w nie, żyć w nich, b y j e godnie w y śp ie w a ć !... a że pod tym w zględem zrobiłem w szystko możliwe, niedo
statki, jakow e-by się, pomimo to, w tej pieśni znalazły, niech mi będ ą wybaczone. — Jak k o lw iek zaś oddzielne w odsyłaczach przypiski, uogólniające m itolog)ę, prze
sądy, w yrażenia języ k o w e i t. p., rów nież objaśnienia tam że niektórych m iejsc tek stu b y ły nieodzowne, -— rze
czy mniej znane z w iary i obyczajów ówczesnej św iata słow iańskiego cyw ilizacyi, w dziw nie ścisłej żyjącego spójni z p rz y ro d ą , z je g o religji, dziejów, urządzeń w e
w nętrznych, i t. p. starałem się przy stęp n ie w yjaśnić w sa mym tekście; przyczem dochow ane u ry w k i pieśni w sp ó ł
czesnych i niektórych osobliwości języ k o w y ch pisałem
w cudzysłow ach i kursyw o; co zaś do osób, w ziętych
dowolnie, prócz ty lk o koniecznych postaci ściśle h is to rycznych, nie czułem potrzeby krępow ania w tym w zg lę
dzie fantazyi poetyckiej — w im ię idei.
Ale, g d y się w spom niało o dziejach, konieczne tu jeszcze pew ne zastrzeżenie: Z ajścia m iędzy m arg rab ią
T eodorykiem i księciem O bodrytów M ściwojem Il-g im a stąd zbrojne pow stanie Słow ian, m iały m iejsce nieco wcześniej od zwycięzkiego pochodu króla Chrobrego, k tó ry zakreśla granice ówczesnej S łow iańszczyzny lę- chickiej, bijąc od Zachodu słu p y żelazne w E lbie i Sali w r. 10 1 3 .... W szakże i ta „sw oboda p o e ty c k a “ w ł ą czeniu niektórych historycznych nieco rozdzielonych w cza
sie faktów, a naw et w przekształceniu, w praw dzie do pew nego tylko stopnia, i ducha, że ta k powiem, histo- ryozofji sam ych dziejów, np. w stosunku do C hrobrego....
z e w z g l ę d u n a z a d a n i e p i e ś n i . . . . m usi mi być
uwzględnioną. ■
'K a rty dalszej historyi z n a n e 1). N ie u p ły n ęło od zw ycięztw i dw ustu lat, a smocze niezgody, w zajem ne żarcia się braci i ich duszne skażenie w trą c iły chw ilo
w ych zwycięzców — nieszczęsne plem iona S łow ian znad E lb y i O dry — „paszczęką m iecza“ chytrego zbójey- T e u to n a .... w otchłań grobów i, k to wie, może w iecznego z a tra c en ia !... jeśli wolnego życia gdzieniegdzie dziś je s z cze tam bytującym niedobitkom słow iańskim nie u ratu je w w a l c e i d e j . . . . zwycięztw o I d e i N i e b i a ń s k i e j ...
w przyszłem urządzeniu św iata c h r z e ś c j a ń s k i e j cywi- lizacyi.
W a l k a I d e j . . . .
Zapow iedziałem j ą b y ł — ju ż daw niej, d a w n ie j....
Nie zrozumiano m ię .... ale W yście, P an ie, m ię zrozu
mieli! — Komuż w ięc najpierw , je ś li n ie T obie, szla-
— 12 —
chętny mój Ojcze d u ch o w y ! — ja k o dow ód uczuć go
rącej w dzięczności i czci g łę b o k ie j....
a następnie, 1
stosując legendę serdeczną kronikarza J . D łu
gosza, zapisaną w Jeg o D z i e j a c h P o l s k i , o trzech rodnych a m iłujących się braciach,
„Lechu (Polaku), Czechu i R u sie“...! od k tó
rych trzy bratnie narody początek swój w iodą:
„POLAKOM, CZECHOM, RUSOM",
LITWINOM BRATNIM, MORAWOM, SERBOM, BUŁGAROM,
CZARNOGÓRCOM, BOŚNIAKOM, SŁOWAKOM, CHORWATOM, SLAWONOM,
KROATOM, U ARMATOM, ŁUŻYCZANOM,
NIESZCZĘSNYM NIEDOBITKOM PLEMION SŁOWIAŃSKICH
NAD ELBĄ, ODRĄ,
NA POMORZU LĘCHICKIEM — AŻ DO ALP
i
W S Z Y S T K I M B R A C I O M
SŁOW IANOM
CALEM SERCEM MIŁUJĄCEM
T O PO E M A S Ł O W IA N O -P O L S K IE
‘ WINIENEM POŚWIĘCIĆ? ...
— „II y aura d e s f r ś r e s l i b r e s “....
— Mais ee n ’est pas de la vengeänce! murmura Mac Farlan, do n t 1’attention se suspendait aux calmes peintures de cette heu- ręusę utopie.
„C’est la veugeance, repondit F ergus, dont le regard s ’ani- ma davantage, moins le bandeau que la colere a coutume de m ettre sur ses y e u x ..,.
— II nous faudra dśbloyer le sol avant de poser, triom- pha.nts, la pierre augulaire des fondations no u v elles— “
F , T
e o l o p p: „Les M ystefes de L o n d re s“'.
„Rozdzieliło się serce ich — teraz poginą. — — Euge E uge! teraz je p o żerajm y ! — — Niezgoda przyw iedzie na was niewolę. — — I będziecie k u pośm iechu i urąganiu nieprzyjacio
łom swoim. — — I w łożą jarzm o żelazne na Szyje w asze przeto, iie śc ie nie służyli Panu Bogu s w e m u . T a k w as złupią i w ta k ą was sromotę poda B ó g !... — .— S pętają pany i popędzą, ja k o owce, w cudze strony. — — W dym a w perzynę pójdzie chwała wasza i w szystkie dostatki i m ajętności w a s z e . 0, ja k o ś owdo
w iało ludne i pełne k ró le stw o ! Płacząc w nocy płaczesz i łzy tw oje n a jagodach tw o ic h . W szyscy to b ą pogardzili, stali się nie
przyjaciółmi tw ym i. — — Słudzy nasi panują nad nami. — — Gdzież pójdziem ? — — K to na śmierć, — kto na m ie c z ,--- k to w niewolę. — — P o s e l s t w o d o w a s m a m o d P a n a B o g a i mam to poruczenie, abym wam złości wasze ukazow ał i pom stę na nie. — — Z jakiem iż pogróżkam i posłał mię dp was P a n ! Do ubłagania gniew u. Pańskiego w szystko serce i myśli obróćcie! — — Ożywi w as i po dwóch dniach i trzeciego dnia wzbudzi w as!“ —
P
i o t rS
k a r g a: „ W zyw a n ie do p o k u ty obywateli K o ro n y P olskiej i W , K s . Litew skiego. — K ra
ków 1610.“
„Tam, gdzie się świeci złota g w i a z d a w s c h o d u , Tam ojców naszych i naszych nadziei,
P r z e s z ł o ś c i naszej, p r z y s z ł o ś c i k ra in a : Skłoń głowę, ojców tam m ieszkają cienie, W tam tej to stronie dziadów naszych kości Śpią, noga; obcych w deptane do ziem i“.
J. I . K
r a s z e w s k i.
„T ak ty, grób, porośniesz. n o w e m ż y c i e m ; płyńcie łzy, policzą was kiedyś i zapłacą“.
S. " G
o s z c z y ń s k i.
„Czuję— T am wszędzie gw iazdy, wszędzie k w ia ty ! — Św iat ju ż z wolnością w wieczne pobrań sw aty:
N ad A lp wierzchołkiem i nad T atrów szczytem Jednym się niebo rozprom ienia św item ! Tam ludów zlanych jedno błyszczy morze, A nad niem świeci S ł o w i a n s ł o w o B o ż e ! . . . “
Z. K
r a s i ń s k i.
O S O B Y .
MŚCIWOJ Il-gi, książę Obodrytów, inaczej Bodryców, B arogów , jednego z licznych przed w ieki (w dzis. M eklenburgu i Hol- szynji) plem ion Słow ian Połabskich, albo W elikich, W iel
kich, szczepu lęchiekiego *).
M IECZYSŁAW , także knęż, książę Obodrytów.
MIL A D A , księżniczka, siostra Mściwoja Ii-go.
BOHDANA, -i
CICHOMIŁA, > służebne i wiernice Milady.
S A LW ID A , )
BOLESŁAW CHBOBBY, k ró l P olski i król Słow iański, podług tytułu, nadanego mu przez cesarza O ttona III-go.
BOGUMIŁ KOBAB, lęch, szlachcic, m ożnowładca polski, przeby
w ający od niejakiego czasu w k raju Obodrytów.
S ŁA W IN A , jeg o córka, dziewica.
CW IETY CA, MABYA, SWĘTOBÓB,
bios, samego Je ssy św iatłości, czyli Belboga, — i Swarożica- Sw antew ita lub Św iatow ida, jeg o syna, w k raju Obodrytów.
*) Księstwo to zawierało się w g ran icach : m iędzy rzekam i W arnaw ą, Traw ą i Jed ln ą a m orzem , właściwie, Lęchickiem (dzis. N iem ieckiem ), z głównym grodem W eligärdem , W eligradem (dzis. M eklenburgiem ), i in n e m i; liczyło nadto w swym związku federacyjnym b ratn ie plem iona Wągrów, Połąbianów albo P oła- bów i Warnów, inaczej W ranów , — z grodam i Starogrodem , Raciborzem , W rano- wem i innem i, w granicach dookoła jeziora Moryckiego aź do rzek i Łaby (dzis.
Elby) i po niej w dół do posiadłości Pan ó w z zaboru iia Słowianach w 560 r. po Chr. .— i tą granicą do m orza n a zachód od wyspy Im b ry (dzis. Fehm ern), nale
żącej do Wągrów.
Bodryci, trw ając wciąż w walkach b ratn ich z pogranicznym silnym zwią
zkiem »Lutyckiego ludu«, inaczej W eletów lub W ilków, z tegoż plem ienia Sło
w ian Połabskich, zarówno ja k i ostatni," zapam iętale walczyli o niepodległość z podbój czerni najazdy od Zachodu — Saksonów, Panów , Franków , etc. i wogóle Skandynaw ji piratów, N orm anów rozbójniczych, czyli Teutonów, zwanych N iem cami (od wyrazu n i e m y ) , nieum iejącym i mówić — po słowiańśku.
| przyjaciółki, wiernice Sławiny.
W ielki k ap łan Sw aroga, najw yższego P raboha nie-
2
— 18 —
DADZIBOG, kap łan Ziezilji, cudnej i niepokalanej bogini miłości.
LUM IR z ŻELAZNYCH GÓR, gęślarz, wieszcz.
W Y S Z A T A , w różka ludow a, czarownica, wiedźma.
W ŁA D Y B Ó J z LUTYCH SOKOŁÓW, żupan, wojewoda.
LU TO SŁA W od ŁA B Y G RA N ICZN EJ, żupan. chorąży.
U P R A W D A od K A M IEN N E J G ÓRL, j łęcky, źupanowie, k asztelani,
CZESTM IR znad S A L I CHŁODNEJ, / starcy, wchodzący do B ady
(w chrześcijaństwie M AREK), J książęcej.
CICHO SŁ A W od T R A W N Y M IŁEJ, | Starostowie, rządcy
STRA C H O TA znad E L S T E R Y C ZA R N E J, > grodów, w ładykow ie
SAMORAD z BODREGO W O B L A , ) zieoiacy- . GRZM ISŁAW z KRUKÓW CZARNYCH, v kmlecle> T o ln l zlem ia-
STOGNIEW Z BŁÓT W ILCZYCH, > n ie, — z nich dwaj pier-
MIŁOSZ od C IC H E J W A R N A W Y , I vel w aile wieku- C IIW ALIBÓG z MOCNYCH ROZTOKÓW, Żupan, włodarz, n a j
w yższy sędzia wiecu.
12-stu SĘDZIÓW innych, żupanów.
RADOGOST z nad ODRY Z ŁO T A W E J, kupiec z Bukow a (dzis.
Lubeki).
W O LID A R od C Z A R N E J WODY, by ły km ieć z Mgieł, kupiec z Ilam bohu, inaczej B ogboru (dzis. H am burga): w chrześcjań- stwie ROCH.
RAD ZYŃ , strażnik księcia Mściwoja Ii-go.
ZIEMI OM Y SŁ, pasterz wiejski.
W O JM IRA , W IE Ń C Z Y SŁA W A , M ILICA,
DOBROGNIEW A, MIŁOGOSTA, DOBROCHNA,
HOŃORIUS von L IP P E , P oseł od T eodoryka, M argrabi w schod
niego.
F R IT Z von TEUTONBURG, Szpieg niemiecki.
CHÓR D ZIEW IC SŁOŃCA, pośw ięconych Św iatow idow i.
C H Ó R Y : K oła, Stada, Masek, K olędników , Chrześcjan, R ycerzy, Dziewic, Młodzieńców, W ieśniaków , Słowian i ogólne.
K siążęta, kapłani, ofiarnicy, żupanowie, sędziowie, drużyna k sią żęca i radni, witezie czyli rycerze, lechy, kmiecie, goście, słudzy i domownicy, niew iasty, dziewice, młodzieńcy, dzieci, lud, mnichowie
chrześcjańscy.
PO SE L ST W A : P olskie i Teutońskie.
Słowianki, żeny w ładyków i kmieciów.
-
19
-W O JSK A : O bodryckie, P olskie i Teutońskie.
M ISTRZ CEREM ONJI w Epilogu.
PRZED STA W ICIELE w szystkich obecnie żyjących narodów Sło
w iańskich.
Procesye i Chór Słowian.
DZIWO, genjusz w ładający żywiołami, przyjazny ludziom, wieszczy,' odwodzący od złego.
WILA, cudnej piękności boginka - dziew ica, zła i niełitościwa, wieszczka czarownic.
R z e c z d z i e j e s i ę w dawnem księstw ie Obodryckiem, la t temu około 900.
E p i l o g — w niedalekiej p rzy szło ści. . . . w jednym z k ra jów dzisiejszej Słow iańszczyzny.'
W I D Z I A D Ł A :
BIAŁY DUCH - ANIOŁ.
DUCHY LU M IR A i SŁ A W IN Y
DUCH W Y SZA T Y w Epilogu.
» K : 5 -:
ZAKLĘCI E WILI.
PROLOG.
Słowiańszczyzna. Malowniczy k rajo b raz: góry, lasy, wody, w oddaleniu morze. Cisza, przeryw ana szmerem w odospadu. Św ita.
Na wschodzie złota ju trzen k a się p a li; od strony zachodu u k a
zują się tucze ciemne. Błyskaw ice dalekie i głuche grzm oty. Budzi f : '. się ptactwo, świegocze, górskie kozy, jelenie skaczą w eso ło ; z za
chodu lecą sępy i orły czarne i pędzą żarłoczne lisy i w ilk i....
W alka pow ietrzna i ziemna. Słychać k rakanie wron, kruków , ję k puhaczy i w ilków wycie.
DZIWO, genjusz skrzydlaty, stoi na jednym ze szczytów gór; szaty jeg o śnieżne, powiewne, wieniec z dębow ych liści i blu
szczu ozdabia czoło; w praw ej ręce ma trąb ę „stugębną“, lewę y z gałązką cierniową wzniósł ponad krajem . Ju trzen k a cudnie się
pali. Długie milczenie.
Tam — ciemność nocy, tu — św iatłość; w ięc w a lk a : Toczy bój złego i dobrego w ieczność....
Stąd życie tw orów w alk ą namaszczone,
Światłość i ciemność — m ają w nich o d bicie....
Gdzie św iat zw ierzęcy — bój o k arm się toczy;
Gdzie św iat duchow y — w alk a o id e e ....
I tak — bez końca! — P ierw szy dzień tw orzenia W ypłynął z wiecznej w alki dw ojga; Idej
DZIWO
W nieskończoności!... I na biednej ziemi
Niebem lub piekłem płonące istoty
W alczą o ciało, j a k dzikie zwierzęta,
W alczą o myśli, ja k Bóg i L ucyfer!...
Sam On — Bóg-Człow iek — co M i ł o ś ć n akazał, W tej w alce wiecznej — żertw ą O d k u p ien ia....
A w ieki p ły n ą! — E g ip t i H ellada, Ju d ea, Koma, Z a c h ó d .... P ły n ą w iek i — I coraz jaśn iej staje się na ziem i....
P ły n ą i — g in ą .... J a sław ę otrąbiam
W nieskończoności — zw ycięztw św iatła P r a w d y ! (D um a),
J a k dm ie w iatr! — G rom adą p ły n ie tucz złow roga.
T u — gw iazda ju trz e n n a ta k cudnie się pali, Tam — sm oki piorunne, grom y, łyskaw ice.
O, biedna! o, biedna podniebna ty ziemio! — K lę sk ile za tobą, nad tobą, przed to b ą !...
O, biedna ty ziemio, S łow iańska ziem ico ! T a k piękna, serdeczna, i duża, i ludna, A w doli okrutnej w ijąca się z b o lu ....
P otw orny g w a łt w rogów n ad tobą się pastw i, S zał uczuć w ezbranych poryw a tw e serce, To — grozą boleści moc daje tytanów ,
To gadzin skłębieniem p o pycha cię w p rz e p a ść ! O, poznaj raz praw dę m iłości niebieskiej,
M iłośnej jedności w olnych pobratym ów , A w rogim Teutonom , gw ałcącym C h ry stu sa ....
M iłością ehrześcjańslca ty k a rą zo stan iesz....
I przyszłość przed tobą zaśw ieci ta k cudna, Ze zaćmisz św iat stary — tę Komę k rw io ż e rc zą ....
I Zachód Judaszów , szerzący krzyż m ieczem !!...
Miłości krzyż niosąc, ty m iędzy narody
Zostaniesz zakładem — P r a w d y o d r o d z e n i a . (W p a d a w zadum ą).
Chwila milczenia. Zza gór słychać coraz bliżej śpiew W IL I, któ ra w połowie śpiewu, w św ietle błyskaw ic i huku dalekich gro
mów, ukazuje się w pow ietrzu, -w postaci cudnej dziewicy, łow ią
cej pierwsze obłoczki, zw iastuny burzy. .
— 23 —
W IL A (śpiew a z a g ó ra m i): . J a k m otyl z kw iatam i,
J a k żądłem gad, J a k igram z chm urkam i —
Z d ra d !...
T a k baw ię się, baw ię, Aż, śmiejąc, się, d ław ię —
Kto mi w p a d ł!...
(W la tu je na scenę).
Dla czego m ię w in ią? — 0 , ja m nie zła!
W szak często zbaw czynią J a ....
Czy w innam , — dokoła G dy mi ta k w esoła
K rw aw a łz a ? ...
W przelocie, uganiając się za chmurkami, przegląda się w zwierciadle w ód; póczem spuszcza się i lekko usiada na odła
mie skały, zalewając się dźwięcznym śmiechem i tajemniczo w y
ciągając rączkę k u w odospadow i:
Cha-cha! cha-cha!
Cha-cha! cha-cha!
T y się nie taj, srebrny pyle, R ozbryzgany w skier m irjady!
T y się nie taj, zw ierciadlana W odo czysta w m głach padołu!
I wy, szczyty gór dziew iczych!
I ty, w dzięcznych śnień ju trz e n k o !...
Cha-cha! cha-cha!
Cha-cha! cha-cha!
Jam słyszała, ja k o Dziwo,
S tary genjusz z trąb ą chw ały,
Co najw yższej Opatrzności
T ajń w yroków przepow iada, —
—