• Nie Znaleziono Wyników

Przeszedł front i wróciłem do Lublina - Zygmunt Łazarz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przeszedł front i wróciłem do Lublina - Zygmunt Łazarz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZYGMUNT ŁAZARZ

ur. 1925; Kraśnik

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Powrót do Lublina, II wojna światowa

Przeszedł front i wróciłem do Lublina

Tylko przeszedł front i pojechałem z powrotem do Lublina. Ja pilnowałem pracy, zakładu i tak dokładnie nie wiem [jak się zachowywali Rosjanie]. W każdym bądź razie byli też i naciągacze, podobni do Ruskich, tak ubrani i udawali Ruskich.

Najstarszy [brat], to już pilnował roli, a ten drugi starszy, to był w wojsku. I na Zamojskiej, tam, gdzie jest w tej chwili biskupstwo, ta biskupia szkoła, to tam ten płot był taki jakiś rzadki, rozwalony i tam były baraki. W tych barakach brat nocował, spał.

Nie tylko on, tylko całe to wojsko, jego kompania. To było w tym czasie, [kiedy] były też kłopoty z tymi Ukraińcami i tam gdzieś chodzili – pewnie chodzili ich tam pouczać, czyli pilnować.

Data i miejsce nagrania 2012-05-15, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W takim zbożu, gdzieś pod miedzą, to nie było mnie widać, tylko słychać mnie było, ponieważ miałem psa, który już się zaprzyjaźnił ze mną, chociaż przecież w domu

Ale ja nie słyszałem specjalnie, bo byłem jeszcze z pół roku w wojsku, a nawet, jak wyszedłem z wojska, to chyba nie było słychać, żeby tam kogoś zamykali. Każdy

Tak, że jakoś się tam przesiadłem na jakiś autobus i mogłem jechać, a to przecież było wyjście na Wisłę, w kierunku Wisły.. I tak do Niedrzwicy to żem jechał tak trochę

Miałem troje dzieci, tłumaczyłem tak: „Musisz piętnaście razy lepiej umieć od tych, co mają rodziców partyjnych tych, to wtedy możesz mieć nadzieje, ja ci tu w niczym nie

A ponieważ nieźle mi szło w szkole i zresztą, świadectwa moje o tym mówiły – od góry do dołu było „bardzo dobre”, tam raz „dobre”, czy coś takiego - to mnie wzięli

Tak wraz, kiedy się dowiedziałem, że to już i usłyszałem, że armaty walą, bo to słychać było - a to akurat była bodajże, sobota, czy piątek - to, co żywo

I to trwało czasami bardzo długo, bo oni tak dobrze się matematyki widocznie nie uczyli, ale za każdym razem mieli jakiś błąd i ponieważ to był błąd, brakowało im jednej,

[Mimo to] dwa, trzy razy do roku jeździłem tam i w miarę możliwości na tyle, na ile można było, żeśmy z synem ten teren porządkowali. Z każdego roku