• Nie Znaleziono Wyników

Zaproszenie Miłosza na KUL - Wojciech Kaczmarek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zaproszenie Miłosza na KUL - Wojciech Kaczmarek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH KACZMAREK

ur. 1954; Pyskowice, pow. Gliwice

Tytuł fragmentu relacji Zaproszenie Miłosza na KUL Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL

Słowa kluczowe Kaczmarek, Wojciech (1954- ); Miłosz, Czesław (1911-2004); Miłosz w Lublinie; Sławińska, Irena (1913-2004); Miłosz na KUL; doktorat dla Miłosza; doktorat honoris causa

Zaproszenie Miłosza na KUL

Ja o tym wiedziałem od pani profesor Sławińskiej. Otóż ona była jedną ze

współorganizatorów tego przyjazdu Miłosza, bo oficjalnie występował KUL, oficjalnie występował rektor, ale to się zawsze kończyło tak: „No pani Ireno, trzeba do niego zadzwonić, trzeba nam takich i takich informacji” i to załatwiała pani profesor Sławińska, bo ona z nim była najbliżej. Miłosz był pod wielkim wrażeniem, tego że KUL mu chce przyznać doktorat honoris causa. Nie ukrywał tego, że to jest, jakby najwyższy tutaj w Polsce laur, który on może osiągnąć jako poeta. I on był nawet trochę zażenowany, bo mówi: „Moje trudności z Kościołem, moje trudności z Panem Bogiem, czy one nie będą jakąś przeszkodą?”. Więc, okazało się że KUL jest instytucją, jest uniwersytetem

otwartym, i że również potrafi docenić właśnie taką drogę niekonwencjonalną do Pana Boga. Bo dlaczego Miłosz dostał honoris causa? No dostał honoris causa, dlatego że był wielkim poetą, że był już wtedy noblistą, ale że jego twórczość odsłaniała właśnie te(n) horyzont metafizyczny, życia ludzkiego. To bez wątpienia. Bo te doktoraty, które KUL przyznawał, przynajmniej w latach 80. właśnie miały pokazać osoby, które nawet niekoniecznie bezpośrednio związane z ideą tego uniwersytetu Deo et Patriae (Bogu i Ojczyźnie-dop.red.), ale że one służyły, czy że one były jakimiś ikonami, właśnie

pokazującymi tę relację tego głębokiego humanizmu, nie tylko takiego tutaj ziemskiego, ale również tego wychylonego ku transcendencji. I Miłosz oczywiście do tych poetów należy.

Myślę, że przeciwnicy [doktoratu] jacyś byli, ale to jest wszędzie, tzn. w każdym

środowisku. Na przykład ktoś mógł wiedzieć o jakichś dwuznacznościach Miłosza wobec Kościoła. Natomiast list, jaki skierował kardynał Wyszyński do uczestników tej promocji powalał wszystkich na kolana, że pokazywał właśnie ten horyzont bardzo taki wysoki, wysokie loty tej poezji, jakby go promowały do uzyskania tego tytułu. Myślę, że te głosy negatywne to może były jakieś, no wyjątki zupełnie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2011-08-11, Lublin

Rozmawiał Marek Nawratowicz

Transkrypcja Mateusz Borny

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak że poznałem ten świat, a dla mnie najwartościowsze z tego było spotkanie Kisielewskiego, z którym spędziłem ostatnie jego lata życia, jakieś dwa lata, dwa i

Natomiast studiując Polonistykę na KUL-u myśmy mieli naprawdę ten luksus, że była z nami pani profesor Irena Sławińska, która znała Miłosza od studiów i nawet można

I tu znowu ta metafora światła, no jest wykorzystana przez Miłosza nie tylko w sensie takim fizycznym, że jest światło, ale że to jest też odkrycie właśnie

I dla niego nigdy nie było problemu, żeby się utożsamić z jakąś sytuacją, którą on przeżywa, dlatego że on stale jakby czuje i w swojej poezji daje o tym wyraz, że

Słowa kluczowe Kaczmarek, Wojciech (1954- ); Miłosz, Czesław (1911-2004); Miłosz w Lublinie; spotkanie w bibliotece KUL; spotkanie z Miłoszem; poezja Miłosza; poezja.. Miłosz

Słowa kluczowe Kaczmarek ,Wojciech (1954- ); Miłosz, Czesław (1911-2004); Miłosz w Lublinie; Miłosz na KUL; honoris causa; doktorat dla Miłosza; doktorat honoris causa; spotkanie

Mianowicie on miał pewną głębię, której sam jakby nie do końca rozumiał - co się tam w jego życiu kryło, w tych głębinach - i od czasu do czasu, przez jakąś poetycką

Ksiądz rektor Granat przyjął mnie wtedy na KUL, bo przyjmowali wtedy wszystkich wylogowanych z uczelni państwowych i trochę to trwało.. Po tym nie bardzo miałem ochotę na jakieś