Bogdan Zakrzewski
O "niekonsekwencjach" autorskich
Pana Tadeusza
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 22, 51-56
1987
Bogdan Zakrzeioski
O „N IEK O N SEK W EN C JA C H ” AU TORSKICH P A N A T A D E U S Z A *
N iniejszy problem , przed staw io ny tu z konieczności w ogrom nym skrócie, posiada bogaty stan badań: od czasów W ładysław a N ehringa po Konrada«, G órskiego, któ reg o św ietne stu d iu m T adeusz z ręką na t e m
b laku 1 nie stanow i jed n a k zam knięcia owych badań, poniew aż a u to r nie
w y c z e rp u je tego złożonego zagadnienia, an alizując je na jednostkow ym om al p rzy kładzie z poem atu, stanow iącym ty tu ł owego odkryw czego stu d iu m .
Znaczący udział badaw czy w in te resu jąc y m nas tem acie przynoszą np. n o w ato rsk a owocześnie książka Z y g m u n ta Szw eykow skiego „Pan
T a d e u sz” poemat h u m o r y s t y c z n y 2 oraz przede w szystkim znakom ite
i e ru d y c y jn e prace S tan isław a Pigonia, dotyczące realiów Pana Tadeusza i k o m en ta rz y do niego s, w zbogacanych om al przez półwiecze p racy uczo nego. Z a jm u ją one w p ę k a ty m tom ie z tek stem Pana Tadeusza, w y daw a n y m w Bibliotece N arodow ej, w ięcej m iejsca niż sam te k st poem atu, co nie je st b y n ajm n iej zarzutem . Bez ty ch ko m en tarzy Pigoniow ych nie m oglibyśm y podjąć naszej p racy, k tó ra w obec w ielu ich in te rp re ta c y j n y ch propozycji i m etodologicznych założeń je st zasadniczo polem iczna. K o m en tarze P igonia w sposób arcysum ien ny , choć n ieraz obsesyjny, tro p ią m .in. w szelkie p o tknięcia i n iekonsekw encje w tekście poem atu (k tó re w ed łu g nas n im i nie są!), tłum acząc ich istn ien ie głównie, choć nie w yłącznie, np. różn orakim i stad iam i p o w staw ania poem atu, jego za sadniczym rozrostem , zm ianam i w y n ik ający m i np. z d oradztw a p rz y ja ciół — pierw szych św iadków rodzenia się arcydzieła, oraz rozm aitym i n ied o p atrzen iam i i n ied b alstw am i autora. W szakże w e w czesnym okresie sw ych b ad ań n ad P a n e m Tadeuszem , P igoń reprezen to w ał zgoła inne stanow isko m etodologiczne w obec tzw . niek o n sekw encji w poemacie.
* Skrót referatu pt. Z te m b la k ie m i bez temblaka, który w kształcie rozprawy ukazał się w „Pamiętniku Literackim ” 1987, nr 1.
— 52 —
P o słu g ując się term in e m tzw . niekon sek w encje lu b ą u a si-n ie k o n - sekw encje, p od k reślam zarów no jego um ow ność znaczeniow ą, ja k i po jem ność sem antyczną. Um owność znaczeniow a polega m .in. n a ty m , iż nie tra k tu ję i nie p o jm u ję ty ch niek on sekw en cji ta k ja k n ie k tó rz y moi po przednicy zajm u jący się ty m zagadnieniem . D la m nie są to bow iem przede w szystkim n iekonsekw encje tkw iące św iadom ie i n a tu ra ln ie w po ety ce u tw oru, w jego realisty czn y m świecie lite ra c k im (a w ięc sam e nie są arealistyczne, ja k tw ierd zi K. G órski) i dlatego nie m ożna ich u to ż sam iać ani konfrontow ać z niek on sekw en cjam i podobnego ty p u lub po zornie tożsam ym i, k tó re fu n k cjo n u ją w świecie rzeczyw istym , w sensie fizy k aln y m biologicznym .
N atom iast pojem ność sem an ty czną te rm in u tzw . n iek o n sekw encje ro zum iem szeroko. O b ejm u ją one w utw o rze litera c k im w szelkiego rod zaju i ty p u tzw . n ieko h eren cje, niezborności, sprzeczności w zakresie m o tyw ów , sy tu a c ji czy w ątków , pow ikłania a rg u m e n ta c y jn e lu b fa k to graficzn e nie posiadające ew id entnych u zasad n ień oraz ro zw iązań bez n a ru sz e n ia logiki arty sty c z n e j poem atu; ąu asi-p o tk n ięc ia i zm yłki a u to r- sk o -n a rra to rsk ie , anachronizm y, m iejsca niedookreślone itp.
O grom na liczba tzw. nieko n sekw encji w P anu T a de uszu w ym ag ała, dla celów orientacyjno-roboczych, jak ie jś system aty zacji, choćby ja k ta, n iejed n o ro d n ej; sy stem aty zacji dotąd przez badaczy nie przep ro w adzon ej. R ozróżniam y zatem tzw . nieko n sekw en cje auto rsko św iadom e, n iek o n sek w en cje przypadkow e w y n ik ające z nieuw agi, pom yłki lu b potknięcia autorskiego; niekonsekw encje spow odow ane tw ó rczy m ro zro stem te k s tu po em atu w trak cie jego pow staw ania, pow odującym np. różn o rak ie p rz e m ia n y w ątków , m otyw ów czy n a w e t zm ian g atu n k o w y ch u tw o ru . P rz e d m iotem naszych analiz i in te rp re ta c ji są — oczywiście — te z g ru p y pierw szej. Z dajem y sobie spraw ę z um ow ności tego podziału, często niepodzielnego, skrzyżow anego.
K la sy fik u je m y ogrom ną liczbę tzw. niekonsekw en cji, z uw agi n a ich rolę służebną w obec ro zm aity ch m otyw ów , w ątków , obrazów czy s y tu a cji fab u la rn y c h , zw iązanych np. z historią, bio grafiam i postaci, ze św ia tem p rzy ro d y i jej zegarem p ó r roku, z k a le n d a ria m i obrzędów i p rac w iejsk ich , zabaw soplicowskich, z astronom ią, z ono- i to p o no m asty ką, z zagadnieniam i p raw n y m i, z geografią, h e ra ld y k ą, z a rc h ite k tu rą , cza sem i p rzestrzen ią poem atu w ich sy tu a c jac h fa b u la rn y c h , ze sp rz ę tam i i różnym i w y tw o ram i ludzkim i.
W yróżniam y także ty p y tzw. niekon sek w encji gaw ędow ych, alu zji i d y g resji autow spom nieniow ych, z żartobliw ego u p ra w ia n ia przez poetę „ g ry z w łasn y m te k s te m ” 4, z obecności ró żn o rakich n a rra to ró w . Ta trzecia g ru p a nie zawsze w sposób jednoznaczny p rzy n a leż y do naszego te m a tu .
D ostrzegam y tak że tzw. n iekonsekw encje w ystęp u jące w skonw encjo n alizo w an y ch a rch ety p ach , np. p rzebieranek: w m otyw ie pom ylenia osób (Z osia-T adeusz-T elim ena), albo nierozpoznania się braci (R obak- -Sędzia). R ozróżniam y tzw. niekonsekw encje i potknięcia, za k tó re — z w oli a u to rsk ie j g ry — „odpow iedzialni” są bohaterow ie poem atu.
P rz y k ła d y ilu s tru ją c e ów podział posiadają zw ykle c h a ra k te r niesam o- istn y , to znaczy, że nie przy należą w yłącznie do jed n ej, określonej przez nas gru py . K o m p letn ą om al egzem plifikację tzw. niekonsekw encji, k tó ry m to w arzyszą nasze k o m en tarze a n a lity c z n o -in terp re ta cy jn e , p rz y nosi w spom n ian a już rozpraw a.
Różnego ro d zaju tzw. niek o n sek w encje i sprzeczności pojaw iały się często, jako n a tu ra ln a tec h n ik a poetyki ro m an tyczn ej i jej now ych za s a d estety czny ch , szczególnie w balladach, pow ieściach poetyckich i d ra m atach . Z n a jd u je m y je bez tru d u uw ażnego czytelnika, np. u B yrona, w Marii M alczew skiego, u Słowackiego, u M ickiewicza, np. w Grażynie czy Konradzie Wallenrodzi?. oraz w dram atach.
O grom na fa la fascy n acji tw órczością ludow ą, jej pieśnią balladow ą, baśnią, legend ą czy gaw ędą, k tó re pojaw iały się w licznych zbiorkach folk lo ry sty czn y ch , a także głośne odkrycia staro d aw n ej epiki ludow ej, n io sły z sobą znam ien n e zainteresow an ia dla poetyk i ludow ej, z jej bogaty m i odm ianam i i ty p am i qu asi-niekonsekw encji. W Panu Tadeuszu św iadczą o ty m pośrednio odw ołania do pieśni ludow ych oraz p a ra lu d o - w ych, do aneg do t ty p u gawędowego, do legend ludow ych.
Oczywiście, nie b y ły to an i p ry m a rn e ani w yłączne inspiracje: t r a d y cja lite ra c k a odg ryw ała tu w ażniejszą rolę, szczególnie z zak resu u tw o ró w epickich, począw szy od p raźró dła epiki H om erow ej, o p erującej n ieraz d rasty c zn y m i niekonsekw encjam i, poprzez sztuk ę d ram aty czn ą t y pu szekspirow skiego. S łu ży ły one sw ym bogactw em pom ysłów i ro dza jó w pełniejszem u, głębszem u, rozleglejszem u, b ard ziej odkryw czem u i skom plikow anem u tw o rzen iu św iata literackiego, pulsującego sprzecz nościam i zestro jeń . Oczywiście, obecność ow ych niekonsekw encji, jeśli by ły one św iadom ie stosow ane, posiada p ełne uzasadnienie arty sty czn e, czego n ieraz nie zau w ażają ich k om entatorzy , tro p iący z sa ty sfak cją sw ej uczoności „p o tk n ięcia” au to rsk ie, w edług swoiście pojm ow anych przez nich k ry te rió w realizm u.
P ro b lem n iek o n sek w en cji w Iliadzie H om era, k tó rą chciałoby się po służyć dla celów porów naw czych z P a n e m Tadeuszem , nie daje w p ełn i spodziew anych rez u lta tó w , z n a stę p u jąc y c h m .in. przyczyn: jej jed n o stkow e au to rstw o (w edług teo rii u n itary stó w ) i przynależność tek sto w a do k o n k re tn e j epoki, będące efektem długiego rozw oju tek stu , po w stałe go — ja k sądzili ro m a n ty cy — z ludow ej w e rsji u stn e j, stw arza od w ieków w iele kłopotów i sporów , dotąd w nauce nie ro zstrzy g n ięty ch ,
— 54 —
co rz u tu je na p roblem odpow iedzialności tw órczej za niekonsek w encje w sposób zasadniczy. A jest ich w Iliadzie sporo, choć nie ty le w sprzącz- kow ych realiach, co w Panu Tadeuszu. D la badaczy plu ralistów , za przeczających jedności poem atu, zagadnienie niekonsekw en cji w y s tę p u ją cych w Iliadzie posiada łatw e i n a tu ra ln e w y jaśn ien ie (np. dotyczące licznych cięć, przem ieszczeń, przeróbek czy ad ap tacji tekstow ych, nie re sp e k tu ją c y ch logiczności czy spójności obrazów , sy tu a c ji itp. N atom iast zw olennicy u n ita ry z m u Iliady dowodzą m .in., iż „liczne w y stę p u ją c e w poem acie n iekonsekw encje w y n ik a ją ze specyficznego zadania nałożo nego sobie przez poetycką osobowość tw ó rcy ” 5.
R ealistyczne odw ołania w Panu Tadeuszu do h isto rii i jej k o n k re t n y ch w ydarzeń, do ew id en tn ej onom astyki i lokalizow anej toponom astyki n a owoczesnej m apie ziem litew sk o-biało rusk ich, w raz z ich florą i fau ną, św iatem ludzkim i jego k u ltu rą , stw a rz a ją n ieo d p arte w rażen ie a u te n tyzm u , choć jednocześnie nie zachow ują ro zm aity ch reg u ł rządzących rzeczyw istością pozaliteracką. Tę sta rą p raw d ę a rty sty c z n ą rozum iał i realizow ał M ickiewicz doskonale. H istoryzm „cofniętego czasu” , n a sy cony byw a często elem entam i n iek o h eren tn y m i w sto su n k u do praw d y h isto ry czn ej, są one jed n ak skład nikam i w izji a rty sty c z n e j p o tw ierd z ają cej w uogólnieniach p raw dę historyczną.
P osługiw anie się przez poetę różnym i inkonsekw encjam i, pozw ala m u m .in. n a stosow anie rozm aity ch p ersp ek ty w historycznych, obyczajow ych, n a w prow adzenie szerokiej p ro b lem aty k i patrio ty czn ej, cofniętej n ieraz w odległe czasy history czn e lub w ybiegającej w przyszłość poza fab u larn ą. Pozw ala n a szybkie i niezw ykłe zm iany fab u larn e, sy tu a c y jn e, n astro jo w e, n a ko m presje (niedostrzegalne) czasu; n a uzyskiw anie ty po- wości biografii bohaterów i oryginalności „ludzi o sta tn ic h ” , na k u m u la cję różn o rakich zjaw isk (np. przyrodniczych, obrzędow ych) dla u zy sk a nia w yrazistszego i praw dziw szego uogólnienia; n a operow anie zm ienno ścią przestrzen i czy pojem ności m ieszkaniow ej, w yglądów pejzażu, a rc h ite k tu ry , lokalizacji geograficznych itp.
N iekonsekw encje o jed n o rod n ej tem aty ce w y stę p u ją w poem acie w sposób łańcuszkow y, sk ład ank o w y (np. w zakresie budow ania biografii określonych bohaterów ). S p ełn iając zatem w ieloraką i nieprzypadkow ą rolę, rolę n ieefem eryczną i n ie p a rty k u la rn ą , są sk ład n ik am i budulcow ym i określonych koncepcji autorskich. Te ich fu n k c je b y w ają bardzo isto tn e rów nież np. dla tw orzenia n astro jó w w poem acie: kom edio-farsow ych, h u m o ry styczn ych ; dla tw orzenia różnych ilu zji tem poralnych , histo rio zoficznych; dla u k azan ia św iata ludzi i ich spraw zarów no w ielkich, ja k i m ałych, w zniosłych i płaskich, odśw iętnych i pow szednich, co w efekcie przy b liża n a m ten św iat do naszych w łasn y ch w yob rażeń i dośw iadczeń życiowych. J a k zatem okazuje się — pow tórzm y —
obecność ty ch tzw. niek o n sek w encji w tkance poem atu jest arcyw ażn a, n ie b ag ateln a i nie p rzypadkow a, lecz celowa i c h a ra k te ry sty c z n a dla w a rs z ta tu a u to ra Pana Tadeusza.
M ickiewiczowskie in k onsekw encje w poem acie n arzu cały n ieraz po koleniom jego odbiorców sw e sug esty w n e p raw d y arty sty czn e, k tó re sta w a ły się dla nich p raw d am i h istorii, jej w y d arzeń (np. anachroniczna d a ta c ja w kroczenia w ojsk na Litw ę), praw dam i zsyntetyzow anych n ie - k o h e re n tn ie biografii (np. m odelow a biografia Ja ck a Soplicy) czy p ra w d a m i o w ytw o rach ludzkich (np. starość zegara kurantow ego ze „ s ta ry m ” M azurk iem D ąbrow skiego, czy „krzy żack i” scyzoryk Gerwazego).
F u n k c je tzw. nieko n sek w en cji oceniliśm y bardzo wysoko, d o k u m en tu ją c to szczegółow ym i analizam i i in te rp re ta c jam i, oraz a k c en tu ją c w pełni św iadom ą w ty m zakresie tech nikę tw órczą poety.
Roboczo sk o n stru o w an a sy ste m aty k a tzw. niekonsekw encji u ja w n iła ich w ielką liczbę oraz bogactw o różnorodności. A nalizy porów naw cze k o m en ta rz y do edycji Pana Tadeusza, w opracow aniach S tan isław a P ig o nia, K on rad a G órskiego i Zofii S tefanow skiej, ukazyw ały nie ty lk o rozm aitość objaśnień ty ch sam ych kw estii, ale i kontrasto w e, polem iczne stan o w isk a ko m en tato ró w w k raczający ch w problem y in te rp re ta c y jn e i o p e ru ją cy c h ró żn o rak ą m etodologią badaw czą. O grom ny i rozległy s ta n b a d a ń od daw na istn ieją cy jest św iadectw em zaangażow ania ró żnych dy scy p lin nauko w y ch oraz ciągłej popularności poem atu. P otw ierdza on w agę podejm ow anych i nie ro zstrzy g n ięty ch dotąd w pełni problem ów . P ro w o k u je do podejm ow ania tego te m a tu w jeszcze rozleglejszy sposób, n ie tylko n a p rzy k ład zie tw órczości M ickiewicza.
J a k ie n astę p stw a dla przyszłych bad ań n ad P a n e m T a d e u s z em , a w ięc i n ad k o m en tarzam i do niego m ogą m ieć nasze stw ierdzenia. Otóż w y d a je się, że w pracach nad poem atem problem ów m usi być isto tn ie om ów iony, w y jaśn io n y i zanalizow any. K o m en tarze tow arzyszące te k sto w i Pana Tadeusza m uszą rów nież go respektow ać i uw zględniać. Tow a rzy szy ła n am sta le reflek sja m etodologiczna, jako d y rek ty w a do now ych m .in. odczytań tek stu , z czego w y n ik a ły określone p o stu la ty dotyczące sposobu i m etod k o m entow ania te k stu w tego ty p u w ydaniach Pana
Tadeusza. Nie pow inny one konty n u ow ać k ry ty c z n ie ocenianych przez
n a s tak ich koncepcji m etodologicznych, k tó ry ch p rzy k ład em są św ietne sk ądinąd , e ru d y cy jn e, dociekliw e i w szechstronne k om entarze S tan isław a Pigonia, często o am bicjach in te rp re ta c y jn o -a n a lity c z n y c h . K o m en tarze nasycone w zruszającą m iłością i zachw ytem dla św iata poem atu, se r deczną tro sk ą o popraw ność jego np. realiów i o n ieum niejszan ie jego w alorów realistyczny ch , swoiście pojm ow anych.
K om en tarze do edycji G órskiego n a ogół tak ich przegięć in te rp re ta c y jn y c h nie posiadają, choć w ysokie znaw stw o poem atu przez k o m en ta
— 56 —
to ra w ielok ro tnie nie pozw ala m u z n ich zrezygnow ać, często w sensie polem icznym . E dycja szkolna w opracow aniu S tefan ow sk iej pośw iadcza tra f n y u m ia r k o m en tato rsk i w serw ow aniu o b jaśn ień n iera z m oże zb yt oszczędnie stosow anych, nb. w kw estiach nie in te re su ją c y c h n as tu ta j. O czywiście, problem ów tzw . niekonsek w encji a u to rk a n ie podejm uje.
W sum ie trz e b a będzie zrezygnow ać — m ów iąc p rzek o rn ie — z n a trę tn e g o i m etodologicznie błędnego m en to rstw a, oraz niew łaściw ej uczo- ności kom entato rów , o k tó ry c h pracy, m ożna by żartobliw ie powiedzieć, tra w e s tu ją c m yśl Czechowa, p rzyp isaną jak iem u ś profesorow i: „Nie S zek sp ir jest najw ażn iejszy , ale p rzypis do nieg o”.
P r z y p i s y
1 K. Górski, Tadeusz z ręką na te m b la k u w: M ickiewicz, a r ty z m i ję zyk. War szaw a 1977, s. 188 - 208.
2 Z. Szw eykow ski, „Pan Tadeusz” poem at hum orystyczn y. Poznań 1949. 8 Głównie: A. M ickiewicz, Pan Tadeusz czyli ostatni za ja z d na Litw ie. Wyd. VIII. Opracował S. Pigoń. Biblioteka Narodowa, s. I, nr 83.
4 Z. Stefanowska, Pamiętn ik d o m o w y w „Panu T adeu szu ” w: M ickiew icz, S y m p o z j u m w KUL. Lublin 1979, s. 221.
5 J. Łanowski, w stęp do: Homer, Iliada. Przełożyła K. Jeżewska. Wyd. XIV. Biblioteka Narodowa, s. II, nr 17, Wrocław 1986, s. X X X V III.