• Nie Znaleziono Wyników

Rejestr rzeczy mijanych jako przyczynek do wyznań osobistych w relacji z podróży Teofili Morawskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rejestr rzeczy mijanych jako przyczynek do wyznań osobistych w relacji z podróży Teofili Morawskiej"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Beata Kurządkowska

Rejestr rzeczy mijanych jako

przyczynek do wyznań osobistych w

relacji z podróży Teofili Morawskiej

Prace Literaturoznawcze 3, 183-195

(2)

2015 183-195

Be a t a Ku r z ą d k o w s k a

UWM w Olsztynie

R ejestr r z e c z y m ija n y ch ja k o p rzy c zy n ek

do w y z n a ń o so b isty c h

w re la c ji z p o d ró ży T eofili M oraw skiej

A R e g iste r o f O bjects P a s s e d A s a C o n trib u tio n

to P e r so n a l D e cla r a tio n s in th e T ravel R ep o rt W ritten

b y T eofila M oraw sk a

Słow a kluczow e: relacja z podróży, autobiografia, diariusz, literatura XVIII wie­

ku, Teofila Morawska

Key words: travel report, autobiography, diary, literature of the XVIII cen­ tury, Teofila Morawska

P rzez długi czas a u to ra m i relacji z podróży byli p rzed e w szy stk im m ęż­ czyźni, k tó rzy w yjeżdżali w celach edukacyjnych, w ojennych, politycznych, a ta k ż e h andlow ych czy poznaw czych. O d X VIII w iek u te n m onopol sto p n io ­ wo je s t p rz ełam y w an y przez kobiety podróżniczki. W 1760 ro k u w S ta m b u le p a m ię tn ik spisuje R eg in a S alo m ea z R usieckich P ilsztyn ow a, w ojażująca po w ielu k ra ja c h i d zieląca się po la ta c h sw ym i w ra ż e n ia m i z odw iedzanych m iejsc1. Pod koniec tegoż w iek u i n a p o cz ątk u kolejnego p o jaw iają się d zien ­ n ik i L u d w ik i B yszew skiej, Izab eli C zarto ry sk ie j i M arii W irte m b e rsk ie j2. P om iędzy ty m i a u to rk a m i chronologicznie sy tu u je się Teofila K o n stan c ja

1 R. S. z Rusieckich Pilsztynowa, Proceder podróży i życia mego awantur, red. i wstęp R. Pollak, tekst i przypisy M. Pełczyński, Kraków 1957.

2 Informacje o wybranych relacjach kobiet podróżniczek zaczerpnięte z publikacji E. Z. Wichrowskiej, Twoja śmierć. Początki dziennika intymnego w Polsce na przełomie

XVIII i XIX wieku, Warszawa 2012. Badaczka przywołuje m.in. następujące źródła:

L. Byszewska, Zurnal podróży do Wilna z roku 1786, oprac. P. J. Jamski, wstęp. E. Mani­ kowska, Wilno 2008 [spisany w 1790 roku]; Izabela z Flemingów Czartoryska, Tour thro-

ught England. Dziennik podróży po Anglii i Szkocji oraz różne notatki z tej podróży. Dzien­

nik pochodzi z roku 1790 i był pisany w języku francuskim; Biblioteka Czartoryskich, rkps 6066 I Franc, 1790; Maria z Czartoryskich Wirtemberska, Dziennik podróży po Wło­

szech. Pisany w języku polskim i francuskim, w roku 1816, o wymiarach 16,5 x 11 cm,

s. 174. W oprawie skórzanej, portfelowej, Biblioteka Czartoryskich, rkps 6114 I (tamże, s. 47).

(3)

z R adziw iłłów M o ra w sk a3, k tórej opowieść o w ypraw ie po E u ro p ie będzie p rzed m io tem an a liz y w niniejszy m arty k u le .

R adziw iłłów na u ro d z iła się w 1738 ro k u jak o có rk a M ich ała K azim ierza zw anego „R ybeńką”, h e tm a n a wielkiego litew skiego i wojewody w ileńskiego (1702-1762), i F ra n c isz k i U rsz u li z W iśniow ieckich (1705-1753). B yła m łod­ s z ą s io s trą K a ro la S ta n is ła w a R adziw iłła „P anie K o c h an k u ”4. Z pow odu n ie ­ znajom ości w ielu faktów jej b io g rafia nie z o sta ła szczegółowo przedstaw io- n a 5. J e d n a k n ie k tó re do stęp n e n a m d etale z jej życiorysu p o zw alają dostrzec w M oraw skiej osobę św iad o m ą sw oich potrzeb. B y ła dzieckiem sask iej sa- w a n tk i6, k tó ra ja k n a ów czesne re a lia p rz e k ra c z a ła w yznaczone kobiece role, m .in. tw o rzy ła d ra m a ty w y staw ia n e p otem w n ieśw iesk im te a trz e . S am a Teofila rów nież o d zn aczała się n ietu zin k o w y m c h a ra k te re m , o czym św iad ­ czyć m oże chęć decydow ania o sw oim losie. K ilk ak ro tn ie odm ów iła zam ąż- pójścia, by w reszcie, używ ając sz a n ta ż u , „iż w ta k im s ta n ie je s t, iż m u si koniecznie iść za M oraw skiego”7, w ym usić zgodę n a ślu b u a rcy b isk u p a S ie­ rakow skiego. Je j w y b ra n k iem był podchorąży będący w służbie u jej b r a ta - Ign acy F e lik s M oraw ski h. D ąbrow a. Z w iązek te n n iew ątp liw ie m ożna u zn a ć za m e z a lia n s8.

W iele inform acji o osobowości Teofili d o sta rc z a podróż (u trw a lo n a przez n ią n a piśm ie) po k ra ja c h eu ro p ejsk ich rozpoczęta w połowie m a ja 1773, a zakończona w 1774 ro k u 9. C ała w y p ra w a trw a ła około 14 m iesięcy i m iała c h a ra k te r pryw atny. G łów nym jej pow odem b y ła chęć zobaczenia się z b lisk i­ m i - b ra te m i m ężem . Ze sw oim m ałżo n k iem i k re w n y m i s p o tk a ła się

3 T. Morawska, Diariusz podróży europejskiej w latach 1773-1774, wstęp i oprac. B. Rok, Wrocław 2002.

4 B. Rok, Wstęp do: T. Morawska, dz. cyt., s. 7-8.

5 Rok przygotował zarys życiorysu magnatki na podstawie informacji zgromadzonych w biogramach bliskich jej osób: ojca, matki, brata i męża. Do sporządzenia tego opracowa­ nia posłużył się również Diariuszem życia mego Marcina Matuszewicza, a także obszer­ nym pamiętnikiem ojca Teofili oraz listami magnatki do brata Karola. Źródła przez niego wykorzystane: H. Dymnicka-Wołoszyńska, Radziwiłł Michał Kazimierz, w: Polski słownik

biograficzny, t. XXX, Wrocław 1987, s. 299-306; K. Wierzbicka-Michalska, Radziwiłłowa z Wiśniowieckich Franciszka Urszula, w: Polski słownik biograficzny, t. XXX, s. 388-390;

J. Michalski, Radziwiłł Karol zwany Panie Kochanku, w: Polski słownik biograficzny, t. XXX, s. 248-262; Z. Zielińska, Morawski Ignacy Feliks h. Dąbrowa, w: Polski słownik

biograficzny, t. XXI, Kraków 1976, s. 718-719; M. Matuszewicz, Diariusz życia mego, t. 2.

1758-1764, oprac. i wstęp B. Królikowski, komentarz Z. Zielińska, Warszawa 1986; Archi­ wum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłów, Dział V, sygn. 10006.

6 B. Judkowiak, Formacja umysłowa sawantki połowy wieku (świat książek i środowi­

sko literackie Franciszki Urszuli Radziwiłłowej), w: Kultura literacka połowy XVIII wieku w Polsce. Studia i szkice, red. T. Kostkiewiczowa, Wrocław 1992, s. 147-161.

7 M. Matuszewicz, dz. cyt., s. 548-549.

8 B. Rok, Zycie towarzyskie Teofili z Radziwiłłów Morawskiej w europejskiej podróży

w latach 1773-1774, w: Władza i prestiż. Magnateria Rzeczypospolitej w XVI-XVII w., red.

J. Urbanowicz przy współudz. E. Dubas-Urwanowicz i P. Guzowskiego, Białystok 2003, s. 639-641.

(4)

w G d a ń sk u , n a to m ia s t jej b r a t K arol p rzeb yw ał w ów czas w P a ry ż u n a em i­ gracji. M o ra w sk a w y ru sz y ła więc w podróż sam a, bez m a łż o n k a lu b opieki m ęskiego krew nego, co n ie było w ów czas zby t c z ę stą p ra k ty k ą . Podczas w y­ ja z d u to w arzy szy ła jej jed y n ie sio s tra m ęża, M a ria n n a M o raw sk a oraz m ałe

grono słu g 10.

Teofila w tra k c ie podróży p ro w a d ziła dzienn ik, w k tó ry m odnotow yw ała osobliwości św iata, ja k ie m ia ła m ożliwość zobaczyć, ja k rów nież swoje w ra ż e ­ n ia. W re z u lta c ie po w stał D ia riu sz p o d ró ży europejskiej w la ta ch 1773—1774, k tó ry p ozostaw ał w form ie ręk o p iśm ien n ej aż do 2002 roku, kiedy to został w yd any d ru k ie m przez B o g d an a Roka.

J u ż n a p o cz ątk u relacji M o ra w sk a p o d k re śla ła sw oją rad ość z m ożliwości odbycia podróży. D o strz eg ała w ty m w y d a rzen iu w iele pozytywów, przede w szy stk im o c h a ra k te rz e poznaw czym :

Razem dusza zysk znajdzie w rozwadze i patrzeniu, że opatrzność natury, że łaska Stwórcy tak siła dla wygód stworzenia darów, to daniem zręczności do wystawiania najpiękniejszych budowli, to obdarzeniem umiejętnością do roz­ rządzenia najlepszego z rzeczami, to na ostatek nadaniem każdemu krajowi różnych osobliwości, które i zaszczyt miejsc, i zbogacenie mieszkańcom przy-noszą11.

P odróżniczkę in te re so w a ł k ażd y a s p e k t nowo poznaw anej rzeczyw istości, w szystko zdaw ało się jej godne uw agi. D latego w an alizo w an y m d ia riu sz u opis ciek aw o stek ze św ia ta stan o w i z a sa d n ic z ą część relacji stw orzonej n a p o d staw ie au ten ty c zn y ch dośw iadczeń au to rk i. Tożsam ość a u to ra i n a r r a to r a g w a ra n tu je w iarygodność. A nalizow any te k s t j e s t więc n iefikcjon aln ym p rz y ­ k ła d e m lite ra tu ry d o k u m e n tu osobistego o specyficznych cechach i właściwo- ściach 12.

R elacja M oraw skiej je s t fra p u ją c a chociażby ze w zględu n a c h a ra k te r sam ej au to rk i. Osobowość p o d ró żn ik a m a niezw ykle isto tn y w pływ n a p u n k t w id zen ia a u to ra -n a rra to ra , k tó ry za pom ocą ję z y k a k re u je obraz św iata. Ow p u n k t w idzenia, ja k tw ierd z i J e rz y B a rtm iń sk i, „w pływ a n a sposób m ów ie­ n ia o św iecie - m iędzy in n y m i n a z a k re s i form ę w ypow iedzi”13. W p rz y p a d ­ k u d ia riu s z a M oraw skiej n a s tę p u je sprzężen ie zw rotne, poniew aż m am y do czy n ien ia z sytuacją, w któ rej n ie tylko a u to rs k i p u n k t w id zen ia w pływ a n a u k sz ta łto w a n ie relacji, lecz ta k ż e tre ś c i z a w a rte w d ia riu sz u o d s ła n ia ją

10 K. Targosz, Kolekcjonerki XVIII wieku — Anna Jabłonowska i Teofila Konstancja

Morawska i ich zbiory przyrodnicze, w: Kobieta epok dawnych w literaturze, kulturze i społeczeństwie, red. I. Maciejewska, K. Stasiewicz, Olsztyn 2008, s. 332.

11 Tamże, s. 31 (wszystkie cytaty z diariusza Morawskiej zachowują pisownię zgodną z zapisem wydania Bogdana Roka).

12 M. Czermińska, Autobiograficzny trójkąt. Świadectwo, wyznanie i wyzwanie, Kra­ ków 2000, s. 8.

13 J. Bartmiński, Punkt widzenia, perspektywa, językowy obraz świata, w: Językowy

(5)

osobowość sam ego a u to ra . T ek st Teofili stan o w i ciekaw y p rz y k ła d ewolucji g a tu n k u , k tó ry w X V III w iek u podlegał pow olnym , lecz za u w aż aln y m p rz e ­ m ianom . W an a liz ie zapisków M oraw skiej p rz y d a tn e b ę d ą zarów no u s ta le n ia histo ry k ó w lite ra tu ry , k tó rzy z a jm u ją się specyfik ą daw n ych dzienników , ja k i p race w spółczesnych teoretyków , definiujących te n g a tu n e k w k o ntekście ro zw ażań o p iśm ien n ictw ie autobiograficznym .

D iariu sz z podróży stan o w i form ę p iśm ie n n ic tw a, k tó ra w ciąg u wieków podlegała przeobrażeniom . D latego analizu jąc k o n k re tn y te k s t należy o k re­ ślić, n a ja k im etap ie rozwoju tej form y pow stał. Do początków XVIII w ieku m am y sytuację, w k tó rej, ja k p o d k re śla C zesław N iedzielski, p ry m a rn y je s t opis tego, co zn a jd u je się poza n a rra to re m , co je s t zew n ętrz n e wobec niego. W edług b a d a c z a w g a tu n k u ty m „rzeczyw istość istn ie je p rzed e w szy stk im ja k o rzeczyw istość o p isy w an a [...]. O pis syg nalizuje rzecz - szczegół k ra jo ­ b ra z u , w ytw ór ludzki, w yo d ręb n ia z tł a i w sk azu je n a ich osobliwość”14. D latego też d aw ne d zien n ik i podróży s ą do skonałym źródłem w iedzy o sposo­ b ac h od b y w an ia w ojaży i szczegółowym re je s tre m ów czesnych m iejsc oraz ludzi. H a n n a D ziechcińska, b a d a c z k a staro p o lsk ich relacji p ereg ry nackich, rów n ież w ielo k ro tn ie p o d k re ś la fa k t, że d aw n y d ia riu s z c h a ra k te ry z u je , zw łaszcza w w iek ach XVI i XVII, „pow ściągliwość lu b w ręcz p om ijanie osobi­ sty ch w yznań, radości lu b ż a lu ”15. A u to rk a za u w a ż a rów nież, że t a pow ścią­ gliwość em ocjonalna n a p o cz ątk u XVIII w iek u p rz e sta je być jed n o zn a czn ą cechą w szy stk ich dzienników , poniew aż „w w ielu za p isk a ch podróżni m ów ią o sobie i o d s ła n ia ją swoje osobiste d o zn a n ia , a ja k su g e ru je A le k s a n d ra Iw anow ska, w ą te k osobisty m ógł n a w e t zdom inow ać i zm ienić zu pełnie c h a ­ r a k te r re la c ji”16. E lż b ie ta Z. W ichrow ska zau w aż a, że zw ro t te n w y n ik a z d o strz e ż e n ia opozycji „ja i św ia t”17. W d zien n ik a ch zaczyn a dom inow ać w ów czas in d y w id u a ln a p e rsp e k ty w a w id ze n ia rzeczyw istości oraz przeżycia a u to ra , k tó ry ośm iela się mówić o w łasn y ch uczuciach. B ad ac zk a p o d k re śla rów nież fa k t, że to w łaśn ie ja k ie ś „ja” je s t a u to re m ty ch relacji, co p rz ejaw ia się nie tylko w stosow anych w n a rra c ji czaso w n ik ach osobowych, ale rów nież w ty tu ła c h d zienników 18. Do kolejnego przełom u, w edłu g W ichrow skiej, do­ chodzi pod koniec XVIII i n a p o cz ątk u XIX w ieku , k iedy to, oprócz w ym ienio­ n y ch wyżej deskrypcji zew n ętrzn ej p rz e strz e n i, w d ia riu sz a c h za czy n ają się pojaw iać tre śc i in ty m n e , opisujące p rz e s trz e ń p sy chiki i fizjologii au to ra .

W arto t u jeszcze przyw ołać u s ta le n ia M ałg o rzaty C zerm iń sk iej, w spół­ czesnej b ad a czk i tw órczości autobiograficznej. B u du je o n a swoje rozw ażan ia,

14 Cz. Niedzielski, O teoretycznoliterackich tradycjach prozy dokumentarnej (podróż

- powieść - reportaż), Toruń 1966, s. 41.

15 H. Dziechcińska, Pamiętniki czasów saskich. Od sentymentalizmu do sensualizmu, Bydgoszcz 1999, s. 37.

16 Tamże, s. 37.

17 E. Z. Wichrowska, dz. cyt., s. 24. 18 Tamże, s. 25.

(6)

odw ołując się m .in. do u s ta le ń R o m an a Z im and a, G eorgesa G usdorfa, H e n ri G o u h iera czy P h ilip p e ’a L ejeu n e’a. W szyscy w ym ien ien i zajm ow ali się d zien ­ n ik a m i i w y stęp u jąc ą w ra m a c h tego g a tu n k u fo rm ą n a rra c ji. O dnosząc się do ich u sta le ń , C z e rm iń sk a w y różniła trz y p o staw y autobiograficzne, k tó re m ogą w ystępow ać w d zien n ik a ch i o k re śliła je m ian em w ierzchołków „au to ­ biograficznego b ie g u n a ”19. Te trz y p o staw y n o sz ą kolejno nazw y: św iadectw a, w y z n an ia i w yzw ania. T rzecia z n ic h odnosi się do osoby cz y te ln ik a w budo­ w anego w św ia t n a rra c ji i zo sta ła w yróżn io na w o d n iesien iu do p iśm ie n n ic­ tw a autobiograficznego XX w ieku. N ie m a o n a z a sto so w an ia w p iśm ie n n ic­ tw ie daw nym . Z ostanie więc p o m in ię ta w d alszych ro zw ażaniach.

P ozostałe d w a te rm in y - św iadectw o oraz w y zn an ie - o k re ś la ją c h a ra k ­ t e r autobiograficznej relacji w d zien n ik a ch staro p o lsk ich i oświeceniowych. P ie rw sz y z n ic h dotyczy „postaw y św ia d k a , k tó ry osobiście u cz estn iczy ł w z d a rz e n ia c h ”20. G łów nym w yznacznikiem św iad ectw a je s t epicki n a rra to r, k tó ry „opow iada czytelnikow i o z n a n y m sobie świecie, lu d ziac h i z d a rz e ­ n iach , p rzy czym w c e n tru m te k s tu znajd u je się to, co p rz ed staw io n e, n a to ­ m ia s t zarów no n a rra to r, ja k i odbiorca s y tu u ją się gdzieś w tle ”21.

N a to m ia st w yzn an ie w lite ra tu rz e d o k u m e n tu osobistego p rz y p o m in a , ja ” m ów iące w poezji lirycznej. „Jego p o sta w a b yw a niek ied y o k re ś la n a jak o egotyczna czy n arcy sty czn a . P roces p is a n ia porów nuje się czasem do w iw i­ sekcji, b y w a on tr u d n ą i ry zy k o w n ą p ra c ą sam o p o zn a n ia p ro w a d ząc ą do za sk ak u jący c h re z u lta tó w ”22. C zasem to p isa n ie o sobie sta je się rów nież św iadom ym pozow aniem , sposobem autokreacji.

P o sta w a św ia d k a je s t rów nież o k re ś la n a m ia n e m e k stra w e rty w n e j, n a to ­ m ia s t p o sta w a w y z n an ia - in tro w erty w n ej. W edług C zerm ińskiej oba typy n a rra c ji (pom ijam y znacznie późniejsze w yzw anie) zaw sze m a ją zasto so w a­ n ie w każd y m z dzienników . J e d e n z n ich m ógł m ieć c h a ra k te r wiodący, a d ru g i podrzędny. N ie m a m ow y o w y k lu cz en iu k tó reg o ś. C z e rm iń s k a stw ierd za, że „są obecne i d z ia ła ją choćby pod po w ierzchnią, n a w e t je śli z d a ją się n ie m ieć widocznego w pływ u n a c h a ra k te r p rz e k a z u ”23.

W św ietle pow yższych u s ta le ń p rz y jrzy jm y się jeszcze ra z specyfice d z ie n n ik a z podróży w XVIII w ieku. W ty m o kresie zachodzi ew olucja d ia riu ­ sz a n astaw io n e g o dotychczas n a re je stra c ję fak tów zew n ętrz n y ch wobec n a r ­ ra to ra . D z ien n ik M oraw skiej je s t je d n y m ze św iadectw tej zm iany, za sp ra w ą której, używ ając term inolog ii C zerm ińskiej, p o sta w a n a rra c y jn a św ia d k a po­ woli u stę p u je pola w yznaniu. N ie zaw sze je d n a k w X V III-w iecznych re la ­ cjach do głosu dochodzi n a r ra c ja ty p u w yznaniow ego w jej czystej postaci.

19 M. Czermińska, dz. cyt., s. 25. 20 Tamże, s. 19.

21 Tamże, s. 21. 22 Tamże, s. 22. 23 Tamże, s. 25.

(7)

N ajczęściej m o żn a zaobserw ow ać jed y n ie p ew ien jej zarys. J u liu s z K leiner zw raca uw agę, że w XVIII w iek u „podróż nie j e s t jeszcze p re te k s te m w yznań i reflek sji - o n a je s t w łaśn ie tre ś c ią isto tn ą , p e łn ą pow agi, celem p ra w d z i­ w ym je s t opis k ra ju cudow nego - i sp o n tan icz n ie w iąż ą się z n im , raczej p rz e d z ie ra ją się tony osobiste”24.

P rio ry te te m ówczesnego p o d ró ż n ik a było ciągle jeszcze p rz ed staw ien ie ś w ia ta zew nętrznego wobec sam ego siebie. P re z e n ta c ja in d y w id u aln y ch od­ czuć n ie w p ły w ała n a p rzeb ieg relacji - b y ła tylko tłem . N a to m ia s t obecność tego tła w p ersp ek ty w ie biografii a u to ra , do któ rej w spółcześni n ie m a ją pełnego d ostępu, je s t niezw ykle w ażn a. N a w e t zdaw kow e p rzejaw y autobio- g ra fizm u u trw a lo n e w d zien n ik a ch s ta ją się źródłem pom ocnym w p o zn a n iu danej osoby i jej życiowego dośw iadczenia. K a ż ą się je d n a k ta k ż e zastanow ić, ja k i obraz sam ego siebie chce p rz y okazji opowieści o swej podróży zbudow ać d ia ry sta . D ia riu sz M oraw skiej, stw orzony w II połowie XVIII w ieku, w pisuje się w ow ą rozpiętość pom iędzy św iad ectw em a w yzw aniem .

N a rra c ja stw o rzo n a przez M o ra w sk ą p re z e n tu je p rzed e w szy stk im po­ staw ę św iad k a, k tó ry tw orzy s tu d iu m opisu rzeczy m ijanych. Oczywiście nie je s t to re je s tr w szy stk ich rzeczy. D ziechcińska zw raca uw agę, że jeszcze do X V III w ie k u is tn ia ły pew ne sch e m a ty czn e sposoby p ro w a d z e n ia zapisów w d iariu sza ch . W edług pan u jącej konw encji n ależało kolejno odnotow yw ać e ta p y podróży25, k tó re w yznaczały m niejsze i w iększe m ia s ta zn ajd u jące się n a tra s ie pokonyw anej drogi. T opografia o k re ś la ła p rz e s trz e ń p ok o n y w an ą n a każd y m odcinku podróży, ale przed e w szy stk im k o n ce n tro w ała się n a o p isie p r z e s tr z e n i m ie jsk ie j, w y z n acz ające j c e z u ry w p o d ję ty m w ojażu. D ziechcińska stw ierd z a, że „znik a n ie m a l św ia t o gląd an y n a ob szarze pom ię­ dzy je d n y m m ia ste m a drugim , pozostaje pom iędzy n im i jed y n ie d y sta n s o k re śla n y w m ila ch lu b in n y ch m ia ra c h odległości, a s a m a re la c ja z podróży s p ro w a d z a się w isto cie do sw o istej re je s tra c ji i c h a r a k te r y s ty k i m ia s t n a przebyw anej tr a s ie ”26. Sposób deskrypcji poszczególnych m ia s t wywodził się z trad y c ji retorycznych, u trw a lo n y c h przez p rz ek az y w an e podróżnikom in stru k c je , i w głównej m ierze ograniczał się do „w yliczenia kolejno fo rty ­ fikacji, kościołów, czasem u k ła d u ulic i placów ”27. P ozbaw iony był n a to m ia s t chęci „ p r z e k a z a n ia w ła s n y c h w ra ż e ń i d o z n a ń e s te ty c z n y c h ew okow a- n y ch w idzianym i niew ątp liw ie dziełam i m a la rsk im i, rz e ź b ia rsk im i”28. Podob­ n ie rzecz się m ia ła z d o zn a n ia m i estety czn y m i w yw ołanym i p ięk n em k ra jo ­ b ra zu .

24 J. Kleiner, Mickiewicz, cyt. za: R. Krzywy, Od hodoepericonu do eposu peregrynac-

kiego, Warszawa 2001, s. 29.

25 H. Dziechcińska, Pamiętniki czasów saskich., s. 31.

26 Taż, O staropolskich dziennikach podróży, Warszawa 1991, s. 41. 27 Taż, Pamiętniki czasów saskich., s. 73.

(8)

U M oraw skiej m o żn a dostrzec nieco o dm ienn y sposób k o n stru o w a n ia opowieści o odbytej podróży. W an alizo w an y m d ia riu sz u p o jaw iają się ele­ m e n ty typow e n a XV III-w iecznej ew olucji g a tu n k u , dzięki k tó ry m , w edług D ziechcińskiej, re la c ja n a b ie r a b a rw życia. N a le ż ą do n ich ro zbu do w an e aneg d o ty czy k o m e n ta rz osobisty29. I chociaż opisy m ia s t s ą zgodne z ówcze­ s n ą konw encją, a refleksje osobiste p o jaw iają się jeszcze dość rzad k o , to czynione dość sy stem aty cz n ie u ja w n ia ją poglądy podróżniczki n a różne k w e­ stie. N a ta lia L em a n zau w aża, że w d z ie n n ik u ja k o g a tu n k u p re zen tu jąc y m dośw iadczenia z odbyw anego w ojażu „opisom to w arzy szą reflek sje n a te m a t k u ltu ry , sztu k i, czy też osobiste dygresje piszącego, k tó ry odbyw a podróż nie tylko w p rz e strz e n i, ale i podróż w w ym iarze duchow ym ”30. To w łaśn ie róż­ nego ro d z aju k o m en tarze i refleksje dotyczące św ia ta zew nętrzneg o s ta ją się k o n te k ste m do p o z n a n ia poglądów M oraw skiej. W n ich zary so w an y j e s t n a j­ m ocniejszy i n ajb ard ziej w y ra zisty a k c e n t jej osobowości i c h a ra k te ru .

J u ż n a poziom ie k o n stru k cy jn y m u ja w n ia się odm ienność relacji M oraw ­ skiej n a tle w ielu in n y ch d ia riu sz y daw nych wieków. N ie był on prow adzony sy stem aty cz n ie , często pom ijał dłuższe okresy, w k tó ry ch po dróżn iczk a p rz e ­ b y w a ła w ty m sam y m m iejscu. Z au w aża ln y j e s t b ra k dokładnego p o d ziału n a m iesiące i dni. D a ty nie zostały w yodrębnione graficznie, s ą elem e n ta m i w łączonym i w zd ania. K ilkutygodniow e pobyty w d an y m m iejscu o g ran iczają się jed y n ie do sy g n alizo w an ia czytelnikow i zajęć w yp ełn iających czas podróż­ niczki:

W Paryżu bawiłam nad dwa miesiące, przeznaczywszy ten czas na przejrzenie ciekawości tamtejszych niedługi, a na dostateczne poznanie za mały. Dzieliłam go przecie nie na same wzrokowi dogadzanie, tak go rozrządzając: nauce francu­ skiego, tańcowaniu i malowaniu i innym zabawom poświęcając godziny31. J e s t to zgodne z p ra w e m do au to rsk iej selekcji, ale łam ie d iariu szo w ą konieczność sp o rz ą d z a n ia codziennych zapisów i ty m sam y m p rz y b liż a jej te k s t do form y p a m ię tn ik a . R elacja sta je się bard ziej d yn am iczn a, gdy pod­ ró żn iczk a je s t w ru c h u , przem ieszcza się i zwiedza.

M o raw sk a, sk rę p o w a n a jeszcze p an u jąc y m w zorcem re je stra c ji obiektów u rb a n isty cz n y ch , w pierw szych z d a n ia ch po n azw ie m ia s ta p o d aw ała fa k ty dotyczące w ielkości i położenia danej m iejscowości, a p rzed e w szy stk im in ­ form acje o fortyfikacji. Po ta k im „w stępie” b ardzo często za p isy w ała w iado­ m ości dotyczące h isto rii m ia s ta , o k re ś la ła jego w iek lu b n azw isko założycie­ la. N a s tę p n ie p rz e c h o d z iła do p o szczegó ln ych zabytków , w y o d rę b n iając, zgodnie z tra d y c ją , dw ie grupy: „w ażne budow le s a k ra ln e ze znajdu jący m i

29 Tamże, s. 40.

30 N. Leman, Dziennik, w: Słownik rodzajów i gatunków literackich, red. G. Gazda, S. Tyniecka-Makowska, Kraków 2006, s. 132.

(9)

się w nich re lik w ia m i - a więc p rz e strz e ń św iętą, a obok tego w iele u rz ą d z e ń obronnych, pałaców, dom ów m ieszczań sk ich - a więc p rz e s trz e ń św iecką”32. P ow odem c h a ra k te ry s ty k i w ed łu g powyższego w zorca m ogła być p rz y ję ta kolejność zw ie d zan ia lu b chęć stw o rz en ia kom pozycji porządkującej.

T em a ty k a u rb a n isty c z n a je s t pierw szym polem u jaw n iający m in d y w id u ­ aln e z a in te re so w a n ia podróżniczki w yk raczające poza ów czesne schem aty. M o ra w sk a n iejed n o k ro tn ie w ykazuje się w rażliw o ścią n a piękno arty sty czn e, n a oryginalność arch itek tu ry . Jej ciekaw ość i sza cu n ek wobec d e ta lu u ja w n ia np. szczegółowy opis kościoła w B ro u koło B ou r-en-B resse33, gdzie M oraw ­ s k a zw róciła uw agę n a nagość rzeźbionych fig u r i k u n s z t ich w y k o n an ia, ja k rów nież zachw yciła się n iezw y k łą u m iejętn o ścią tw o rz e n ia kolorowego szkła.

A rse n ały rzadko w p isu ją się w k rą g typow ych kobiecych zain te reso w a ń , zw łaszcza w w iekach daw nych. N a po d staw ie re lacji Teofili m o żn a zauw ażyć, że m iejsca te były w ed łu g niej pasjonujące, choć n ie stan o w iły - w edle p rz y ­ jętej trad y c ji - typow ego p u n k tu n a tra s ie o g lądanych zabytków . W relacji M oraw skiej p o jaw iają się je d n a k n a d e r często. M a g n a tk a z p rzy jem no ścią słu c h a ła inform acji o sposobach p rod ukcji b ro n i i am unicji: „A rm aty często ta m leją, m yśm y i piec te n , k tó re n m e ta le topi, n aczy n ia, w a rs z ta ty i sposób d ry lio w an ia a r m a t d o stateczn ie w idzieli”34. S k ąd ta k ie zain te reso w a n ie ? Być m oże m ia ła n a to w pływ fu n k c ja g e n e ra ła p e łn io n a p rzez jej m ęża.

Oczywiście, nie w szystko, co o glądała, w zbudzało jej zachw yt. G u st pod­ różniczki u ja w n ia się, n a p rzy k ład , w szczegółach o p isu p a ła c u królew skiego:

Pałac królewski w mieście duży, ale staroświecczyzny pełny, wszystkie jego meble nie modne, ale bogate bardzo. [W - przyp. B. K.] wielu pokojach nie tylko lustra, lichtarze poboczne i znaczne dwa stoły srybrne, ale nawet ganek w Sali dla muzyki cały srebrną blachą obity35.

F ra g m e n t te n u k a z u je M o ra w sk ą jak o znaw czynię ów czesnych m ód do­ tyczących dekoracji w n ętrz. Z atem w dość schem aty czny m sposobie re je s tr a ­ cji zabytków poszczególnych m ia s t pojaw iały się rów nież ślad y in d y w id u al­ n y ch z a in te re so w a ń i poglądów Teofili. W arto podkreślić, że n ie zaw sze te o p in ie w y p o w ia d a n e s ą w p ro st, często z o s ta ją z a w a rte w w y ra ż e n ia c h 0 c h a ra k te rz e w artościującym .

M o ra w sk a bacznie też p rz y g lą d a się o taczającem u j ą ś w ia tu przyrody 1 d o strze g a piękno odm iennych krajo b razó w Europy. Z achw ycają j ą rw ące n u r ty rzek, brzegi p o k ry te b o g a tą roślin nością, ale p rz ed e w szystkim , podob­ nie ja k w ielu in n y ch podróżników , góry. W edług D ziechcińskiej opisy p ięk ­ nych krajobrazów stanow ią kolejne ogniwo w XVIII-wiecznej ewolucji dzienników

32 B. Rok, Wstęp, s. 24-25. 33 T. Morawska, dz. cyt., s. 39. 34 Tamże, s. 51.

(10)

podróży, s ą now ością n a tle w cześniejszych relacji i n a w ią z u ją do sen su ali- stycznego sposobu o g ląd u rzeczyw istości. „A pelują one n ie tyle do in te le k tu , co do zmysłów, do d o zn a ń w zrokow ych dostarczający ch uczuć zachw ytu, po­ dziw u, przyjem ności w ynikającej z p a trz e n ia ”36. S am e w sobie s ta ją się źró­ dłem estetycznej saty sfak cji i p re te k s te m do w yznań. N a tu r a daje rów nież m ożliwość do a u to p re z e n ta c ji M oraw skiej ja k o k obiety silnej i pozbaw ionej lęków:

Ale ja nabrawszy odwagi, żebym najprędzej księcia oglądała, mimo ciemności i słoty, mimo postrach i niebezpieczeństwa, które tak górzyste miejsca rodzić mogły, jechałam dalej. To prawda, że nie tylko górzyste miejsca były, ale tak siła śniegu na tych miejscach zastaliśmy, że pieszo szedłszy z gościńca ledwie wydobyć się potrafili37.

In te re su ją c y m p rz y k ła d em w ytrw ałości b o h a te rk i b y ła rów nież wyciecz­ k a n a szczyt w u lk a n u W ezuw iusz. W tek ście n a r r a to r k a z n ie u k ry w a n ą d u m ą zaznacza: „ Ja ta k wysoko n a tej górce zn ajd o w ałam się, ja k m ało k to z m ężczyzn n a w e t podchodził [..] D ru g i k a w a le r w łaśn ie młody, n a krześle n a w e t niesiony, ta k p rędko sobie podróż sprzykrzył, że gdzie m iejsca mojego n ie doszedłszy n a z a d wrócił się”38. O ba pow yższe fra g m e n ty u k a z u ją , że rzeczyw istość z e w n ę trz n a sta je się pow odem do u ja w n ie n ia cech M oraw skiej ja k o k ob iety n iep rzeciętn ej, w y trw ałej, u siln ie dążącej do celu. Ile w ty ch

w y d a rzen ia ch j e s t praw dy, a ile au to k re acji, pozostaje ju ż k w e s tią od rębn ą. T em atem podejm ow anym przez podróżniczkę s ą ta k ż e relacje z in n y m i ludźm i. M oraw ska, przebyw ając za gran icą, m ia ła m ożliwość p o z n a n ia m .in. re g im e n ta rz a g en eraln eg o litew skiego konfederacji b a rsk ie j - Jó ze fa S a p ie ­ hy, k tó ry to w arzyszył b r a tu Teofili p rzeb y w ającem u w S tra sb u rg u . R odaków sp o ty k a ła ta k ż e w T urynie i W enecji. W idyw ała k oronow ane głowy Europy. P rzy z n ać je d n a k trz e b a , że n ie m ia ła możliwości bezpośredniej z n im i rozm o­ wy. B ędąc w W ersalu, d o stą p iła zaszczy tu u c z estn ictw a w p o siłk u ro dziny królew skiej. Ze w zględu n a fa k t, iż b y ła cudzoziem ką, zajęła m iejsce s to s u n ­ kowo blisko k ró la i obserw ow ała z ogrom nym zaciekaw ien iem to w ydarze- n ie 39. N a to m ia st w P oczdam ie przypadkow o z n a la z ła się ta m , gdzie a k u r a t król p ru s k i F ry d e ry k II p rz ep ro w a d zał m u sz trę . Było to m iejsce, w k tó ry m kobiety nie m ogły przebyw ać, dlatego zm u szo n a b y ła się oddalić. N ajczcigod­ n ie jsz ą osobą, j a k ą sp o tk ała, był p ap ież K lem en s XIV (1769-1774). M oraw ­ s k a w szy stk ie in d y w id u aln e s p o tk a n ia o cen iała pozytyw nie. Zaw sze tr a k to ­ w a ła lu dzi z n ależ y ty m szacunkiem , n a w e t je śli pochodzili z niskiego s ta n u społecznego i byli biedni. Gdy w jej powozie złam ało się koło, z życzliw ością p rz y ję ła pom oc od skrom n iej żyjących niż o n a ludzi. „O śm ielona n a koniec

36 H. Dziechcińska, Pamiętniki czasów saskich., s. 96. 37 T. Morawska, dz. cyt., s. 103.

38 Tamże, s. 183. 39 Tamże, s. 72.

(11)

zu pełnie, zostaw iw szy pojazd, od tej s ta ru s z k i i córki jej w ołam i w gnojówce, ile ubóstw o w ystarczało o krytej, w iezione byłyśm y do m ia s ta , siedzieli je d n i, d ru d z y szli p iech o tą”40.

W d ia riu sz u nie w spom ina, aby k to ś p o tra k to w a ł j ą źle lu b niestosow nie. C zasem j e s t w ręcz zaskoczona ilością okazyw anej sy m p a tii i gościnności. W iele pozytyw nych słów n a p is a ła o F ra n c u z a c h , in tere so w ali j ą też Włosi. W szystkie inform acje o lud ziach , ja k ie zam ieszcza M o ra w sk a n a k a r ta c h d ia riu sz a , u k a z u ją m a g n a tk ę ja k o osobę o tw a r tą n a in n e nacje i c h ę tn ą do n a w ią z y w a n ia now ych relacji.

J e d n y m z tem atów , pow racającym n a k a r ta c h d ia riu sz a , s ą ubiory, k tó re a u to rk a obserw uje w różnych m iejscach swego pobytu. W yczulenie n a te n ele m e n t otaczającej p e re g ry n a n tk ę rzeczyw istości w ydaje się bard ziej k obie­ ce niż z a in te reso w a n ie w sp om nianym i ju ż a rse n a ła m i. Tu rów nież u ja w n ia ją się in d y w id u aln e reak cje podróżniczki, k tó ra s t a r a się dokonać „osw ojenia” tego, co now e, poprzez sko jarzen ie z ty m , co jej je s t znane:

Com osobliwszego zwyczajów uważała, że wszystkie białogłowy z domów na miasto wychodząc, według możności z jedwabiu lub wełny zrobionemi odziewają się czarnemi nakryciami, właśnie na podobieństwo wileńskich szpreutychów41. B ędąc w W enecji, z d u ż ą d o kładn ością p rz e d sta w ia p ięk n y i b og aty strój doży i senatorów , p o d k re śla ją c rów nocześnie, że kolor sza ty był zależny od zajm ow anego sta n o w isk a 42. N a to m ia s t w N e ap o lu ro zb aw ia j ą u b ió r ta m te j­ szych kobiet: „Strój w ty m k ra ju osobliw ie p ro sty ch k o b iet śm ieszn y bardzo. Z różnego kolor su k ie n p ro sty ch n o sz ą szerokie i długie płaty, z ty łu je d e n , z p rzo d u drugi. N a głow ach k a p e lu sz e zw yczajne”43. Z kolei w Szw ajcarii za sk a k u je to, że n a w esela goście u b ie ra ją się n a czarn o 44.

W d ia riu sz u Teofili tru d n o w sk azać fra g m e n ty o c h a ra k te rz e w y z n ań czy reflek sji w ew n ętrzn y ch , k tó re nie byłyby w yw ołane poprzez obserw ację rz e ­ czyw istości zew n ętrzn ej. K ry te riu m , k tó re w yróżniłoby je sp ośród in n y ch wyżej w ym ienionych opinii, odczuć, em ocji i k o m e n ta rz y zw iązany ch z og lą­ d an y m i m iejscam i i rzeczam i, by łab y ich tre ś ć o c h a ra k te rz e u n iw ersaln y m . Rok p o d k re śla , że d ia riu sz M oraw skiej „zaw iera m oże nieco więcej n iż in n e ogólniejszych reflek sji n a te m a t egzystencji ludzkiej, od no szen ia się a u to rk i do członków rodziny, służby, p o staw wobec życia, choroby, śm ierci, a ta k ż e re lig ii”45. W ty ch w łaśn ie fra g m e n ta c h m ożem y dopiero mówić o w y z n an iu w ta k im znaczeniu, ja k pojm uje je C zerm iń sk a. Oto przykład:

40 Tamże, s. 136. 41 Tamże, s. 171. 42 Tamże, s. 130. 43 Tamże, s. 171. 44 Tamże, s. 59. 45 B. Rok, Wstęp, s. 16.

(12)

Podczas tej kolacji patrzając na chęć usługi i osoby usługujące m usiałam pomy- ślić: Przypadek urodzenia jakież z nam i wyprawia igrzyska, początek nas wszystkich jednakowy. Pierwszych rodziców mieliśmy jednych, nie możemy mię­ dzy sobą dalekiej, prawda zapierać krewności. A oto tu na świecie nie pojmuje jakim prawem stan jednych wyniesiony nad drugich [...]46.

M o ra w sk a odk ry w a p rz ed czy teln ik iem swoje poglądy i przem y ślen ia. P o d k re śla subiektyw ność ty ch ro zw ażań, k tó re sta n o w ią sposób n a u z a s a d ­ n ien ie sam ej sobie n iespraw iedliw ości św iata:

Pamiętając, że łzy w takim razie nie pomocne umarłym, szkodzą zdrowemu, wolałabym płacz zamienić w pamięć o duszy. Rozważałam nawet nie bez zysku, jak nic na świecie trwałego, nic bezpiecznego nie znaleźć. J a k każdą wesołość przeplata troska - mówiłam w duszy - życie nasze prawdziwy padół płaczu, w którym żebyśmy się zbytnie nie zakochali um artwienia śmierć przypominają, i że dopiero na tam tym świecie wymiarem dobrych uczynków zasłużoną obiera­ my wieczności nagrodę47.

W ystępow anie tego ty p u p rz em y śle ń w d ia riu s z u M oraw skiej u w id aczn ia pew ne ten d en cje rozwojowe g a tu n k u , dążącego w stro n ę in ty m isty k i, ja k rów nież odzw ierciedla w ra ż liw ą osobowość sam ej a u to rk i - n iep rzeciętnej kobiety. W arto t u jeszcze przyw ołać w ypow iedź C zesław a N iedzielskiego, k tó ra pozwoli n a bard ziej precyzyjne w yróżnienie dwóch sposobów, w k tó ­ ry ch n a r r a to r k a p rz e d sta w ia ła swój sto su n e k do rzeczyw istości. B adacz p ro ­ ponuje w śró d dygresji w y stępujących w re la cjac h z podróży w yróżnić k o m en ­ ta r z e i re fle k sje . „K o m e n ta rz p rz y s ta je do in fo rm a c ji sw ą rz e te ln o ś c ią , re fle k sja w ychodzi często poza o b sza r obserw acji, dotyczy sp ra w ogólniej­ szych, w skazu je in te le k tu a ln e p ersp ek ty w y zjaw isk ro zp ozn any ch w bezpo­ ś re d n im oglądzie”48 . Oprócz zwykłego re je s tr u fak tó w ze w n ętrzn y ch wobec podróżniczki M o ra w sk a z a w ie ra k o m en tarze o d au to rsk ie, w k tó ry ch u ja w ­ n ia ją się to n y osobiste u w y d a tn iają ce jej opinie i emocje. K o m en tarze te s k u p ia ją się wokół trz e c h kręgów tem aty czn ych : m ia s t i ich zabudow ań, n a tu r y oraz ludzi. P o n ad to te sam e te m a ty m og ą sp rzyjać sn u c iu refleksji o c h a ra k te rz e u n iw ersaln y m , k tó re s ą efek tem e k sp resji w e w n ętrzn y ch p rz e ­ m y śleń i sta n o w ią w yznan ie „ja” autorskieg o.

Wyżej przytoczone p rz y k ła d y p o d k re śla ją , ze M o ra w sk a nie tylko re je ­ stro w a ła m ija n e m iejsca i rzeczy, lecz ta k ż e u ja w n ia ła swój sto su n e k do nich. Rok zw raca uw agę, że m a g n a tk a „od m łodości zo rie n to w an a w w ielu k rę g ach życia k u ltu ra ln e g o , p o tra fiła dostrzeg ać znacznie więcej elem entó w rzeczyw i­ sto ści eu ro p ejsk ie j niż in n i ów cześni p od ró żn icy ”49. P o n a d to p rz e ja w ia ła w rażliw ość n a piękno przyrody, a ta k ż e o tw a rty sto su n e k wobec now ych

46 T. Morawska, dz. cyt., s. 72-73. 47 Tamże, s. 35.

48 Cz. Niedzielski, dz. cyt., s. 47. 49 B. Rok, Wstęp, s. 16.

(13)

ludzi. R ok powód tak ieg o s ta n u rzeczy u p a tru je w n ietu zin k o w y m c h a ra k te ­ rze m a g n a tk i, k tó ra u p arcie d ąż y ła do w yznaczonych sobie celów. W d ia riu ­ szu M oraw skiej n iew ą tp liw ie d o m in u ją funkcje re je s tra c y jn a i m em oryzacyj- n a. Dość duże n ag ro m a d z e n ie refleksji, ja k n a ów czesne d zienn ik i, w sk azu je je d n a k n a coraz szersze w k ra cza n ie in ty m n y c h w y zn ań w u k ła d d iariu sza , stan o w i też p rz y k ła d w pływ u osobowości a u to ra n a sposób p o strz e g a n ia o ta ­ czającej go rzeczyw istości. W reszcie d ia riu sz M oraw skiej s tw a rz a c e n n ą m oż­ liwość p o z n a n ia tej zapo m nianej dziś m a g n a tk i, poniew aż jego w a rto śc ią je s t „piętno osobiste, ja k ie piszący chcąc n ie chcąc sa m w yciska”50.

B ib lio g ra fia

Źródła

Morawska Teofila, Diariusz podróży europejskiej w latach 1773—1774, wstęp i oprac. Bogdan Rok, Wrocław 2002.

O pracow ania

Bartmiński Jerzy, Punkt widzenia, perspektywa, językowy obraz świata, w: Językowy

obraz świata, red. Jerzy Bartmiński, Lublin 1999, s. 109-127.

Czermińska Małgorzata, Autobiograficzny trójkąt. Świadectwo, wyznanie i wyzwanie, Kraków 2000.

Dymnicka-Wołoszyńska Hanna, Radziwiłł Michał Kazimierz, w: Polski słownik bio­

graficzny, t. XXX, Wrocław 1987, s. 299-306.

Dziechcińska H anna , O staropolskich dziennikach podróży, Warszawa 1991.

Dziechcińska Hanna, Pamiętniki czasów saskich. Od sentymentalizmu do sensuali-

zm u , Bydgoszcz 1999.

Dziechcińska Hanna, Świat i człowiek w pamiętnikach trzech stuleci: XVI—XVII—XVIII w.,

Warszawa 2003.

Głowiński Michał, Dokument jako powieść, w: Studia o narracji, red. J a n Błoński, Stanisław Jaworski, Janusz Sławiński, Wrocław 1982, s. 193-206.

Głowiński Michał, Mimesis językowa w wypowiedzi literackiej, w: tegoż, Prace wy­

brane, red. Ryszard Nycz, t. 2: Narracje literackie i nieliterackie, Kraków 1997,

s. 5-18.

Judkow iak B arbara, Formacja umysłowa saw antki połowy wieku (świat książek

i środowisko literackie Franciszki Urszuli Radzwiłłowej), w: Kultura literacka po­ łowy X V III wieku w Polsce. Studia i szkice, red. Teresa Kostkiewiczowa, Wrocław

1992, s. s. 147-161.

Krzywy Roman, Od hodoepericonu do eposu peregrynackiego, Warszawa 2001.

Leman Natalia, Dziennik, w: Słownik rodzajów i gatunków literackich, red. Grzegorz Gazda, Słowinia Tyniecka-Makowska, Kraków 2006, s. 191-194.

Matuszewicz Marcin, Diariusz życia mego, t. 2: 1758—1764, oprac. i wstęp Bohdan Królikowski, komentarz Zofia Zielińska, Warszawa 1986.

Mączak Antoni, Peregrynacje. Wojaże. Turystyka, Warszawa 1984.

50 H. Lisiecki, F. Łubieński, Pamiętniki, cyt. za: A. Cieński, Interpretacja dzieła pa­

miętnikarskiego, w: Zagadnienia literaturoznawczej interpretacji. Z dziejów form artystycz­ nych w literaturze polskiej, red. J. Sławiński, J. Swięcioch, Wrocław 1979, s. 184.

(14)

Mączak Antoni, Życie codzienne w podróżach po Europie w X V I i X V II wieku, W arsza­ wa 1980.

Michalski Jerzy, Radziwiłł Karol zwany Panie Kochanku, w: Polski słownik biogra­

ficzny, t. XXX, s. 248-262.

Niedzielski Czesław, O teoretycznoliterackich tradycjach prozy dokumentarnej (podróż

- powieść - reportaż), Toruń 1966.

Pereczyńska Gabriela, Teofila z Radziwiłłów Morawska, w: Administracja i życie

codzienne w dobrach Radziwiłłów X V I-X V III wieku, red. Urszula Augustyniak,

Warszawa 2009, s. 75-96.

Rok Bogdan, Rola podróży w kształtowaniu obrazu świata w mentalności polskiej

w latach 1773-1774, w: Między barokiem a oświeceniem. Edukacja. Wykształcenie. Wiedza, red. Stanisław Achremczyk, Olsztyn 2005, s. 31-37.

Rok Bogdan, Życie towarzyskie Teofili z Radziwiłłów Morawskiej w europejskiej pod­

róży w latach 1773-1774, w: Władza i prestiż. Magnateria Rzeczypospolitej w X V I- -X V II w., red. Jerzy Urwanowicz przy współudz. Ewy Dubas-Urwanowicz i Piotra

Guzowskiego, Białystok 2003, s. 639-649.

Targosz Karolina, Kolekcjonerki X V III wieku - A nna Jabłonowska i Teofila Konstan­

cja Morawska i ich zbiory przyrodnicze, w: Kobieta epok dawnych w literaturze, kulturze i społeczeństwie, red. Iwona Maciejewska, Krystyna Stasiewicz, Olsztyn

2008.

Wichrowska Elżbieta Z., Twoja śmierć. Początki dziennika intymnego w Polsce na

przełomie X V III i X IX wieku, Warszawa 2012.

Wierzbicka-Michalska Karyna, Radziwiłłowa z Wiśniowieckich Franciszka Urszula, w: Polski słownik biograficzny, t. XXX, s. 388-390.

Zielińska Zofia, Morawski Ignacy Feliks h. Dąbrowa, w: Polski słownik biograficzny, t. XXI, Kraków 1976, s. 718-719.

Summary

The article is trying to analyse the diary written by Teofila Morawska in the XVIII century and distinguish in it two aspects of narration typical of autobiographical writing, i.e. an external focaliser and an internal focaliser. The analysis made allows to affirm that this diary can be considered a certain step in the evolution of the genre of literature, in which it comes to gradual change of the main role of an external focaliser for the sake of an internal focaliser. The traveller’s priority was also to describe the surrounding area. However, numero­ us comments concerning this reality and reflections based on it give the opportunity to know the personality of a traveller, which was hidden before by the surrounding described.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ze zbiorów Bibljoteki m ożna korzystać bezpłatnie przez pracę w obrębie Bibljoteki, lub przez wypożyczanie objektów bibljotecznych poza jej obręb.. W ypożyczanie

Table 5 shows that for the control subjects the pharmacokinetic parameters estimated with subject specific AIF models had an increased CV compared to

Delimitacja gmin województwa wielkopolskiego ze względu na poziom ich rozwoju (a) i wartość skumulowanych inwestycji (2006–2015) per capita (b).. Źródło: opracowanie

W ostatnim czasie w Kościele w Polsce nastąpiło kilka zmian na urzędzie bi- skupa diecezjalnego (archidiecezje: częstochowska, katowicka, lubelska, łódzka; diecezje:

roku życia występują plamy próchnicowe szkliwa, umiejscowio- ne na powierzchniach gładkich zębów mlecznych, najczęściej kłów i zębów siecznych szczęki.. częstość ich

Właśnie dlatego, że status prawny mieszkańców miast prywatnych nie różnił się zasadniczo od statusu obywateli miast królewskich (poza tym, że mieszkańcy miast

Ze statystyki tej wynika, że liczba miast ze szpitalami po pierwszym rozbiorze Polski w porównaniu do okresu sprzed prawie dwustu lat w ogóle nie uległa zmianie, Znaczy to,

Daje się to zauważyć szczególnie w środowisku ludzi młodych, którzy coraz bardziej otwierają się na poszukiwanie prawdy, a w Jezusie chcą widzieć nie tylko Zbawiciela, ale