Cieślak, Tadeusz
"Beaverbrook", A. J. P. Taylor,
London 1972 : [recenzja]
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 12/4, 557-559
R E C E N Z J E 557
rackich, kobiecych, mody, kina, porad, gier, pow ieści odcinkow ych i in nych, kosztem „odpolitycznienia” dzienników .
W zrost nacjonalizm u prow adził do Odrzucania, ja k np. w N iem czech czy Włoiszech, zasad lib eralizm u w obec prasy, k ry zy s ekonom iczny 1929 r. do jej dalszej koncentracji.
W rozdziale V III w zw ięzły sposób omówiono p rasę fran cu sk ą pod czas d ru g iej w o jn y św iatow ej.
Rozdział IX, doprow adzony ty lk o w Odniesieniu do p ra s y francu skiej do ro k u 1967, pośw ięcony jest w zasadzie zrefero w an iu ogólnej sy tu acji w prasie głów nych k rajó w E u ro p y zachodniej i USA.
W sum ie, ja k to w spom niano na początku, przedm io tem rozw ażań autorów je s t p rasa fran cu sk a, najw ięk szy ch k rajó w E uro py Zachodniej i USA. Nie jest to mało, jeśli zważyć, że regiony te przodow ały w roz w oju p rasy na świecie. N iem niej w p rac y p rze jaw ia się niew ątpliw y zachodnioeuropocentryzm nie uw zględniający dziejów i roli p ra sy E uro py środkow ej i w schodniej, a w łaśnie na ty ch tery to riac h , szczególnie od końca X IX w ieku, spełniała ona w ażną rolę, będąc ze w zględu n a niższy poziom ośw iaty isto tn y m elem en tem ich rozw oju, inicjato rem poczynań politycznych, ekonom icznych, k u ltu ra ln y c h . W dw udziestoleciu m iędzy w ojennym , na -skutek słabszego rozw oju radiofonii, p rasa skutecznie z nią konkurow ała. A u torzy nie w zm ian k u ją n aw et o w ielkim w ysiłku praso w ym Polski w okresie okupacji i ogrom nej roli p ra sy w E uropie środko w ej i w schodniej po d ru g iej w ojnie św iatow ej. Z aledw ie kilka zdań po św ięcają p rasie radzieckiej. Poza zakresem ich rozw ażań, chociażby w postaci zaznaczenia problem u, pozostaje p rasa inn ych kontynentów .
E ugeniusz R u d ziń sk i
IV
A. J. P. T a y l o r , Beaverbrook, London (1972), ss. XVII + 712.
W śród bliskich znajom ych znanego p o ten ta ta prasow ego B eaver- brooka znalazł się rów nież historyk, A. J. P. Taylor, a u to r m onografii poświęconej w łaśnie B eaverbrookow i. S ta ra się on w y czerpująco przed staw ić jego drogi zdobyw ania m ają tk u , w pływ ów politycznych, opano w yw an ia i rozbudow yw ania pism codziennych n a tere n ie W ielkiej B ry tanii. A uto r m onografii zdaw ał sobie spraw ę z niebezpieczeństw a subiek tyw izm u z ra c ji przyjaźni, jak a łączyła go z osobą opisyw aną. S ta ra ł się więc zapobiec tem u przez obszerne uw zględnianie tekstów dokum en tów i ró żn y ch zapisów. Z n an y tem p e ra m en t p isa rsk i A. J. P. T aylora nie po zw olił m u pozostać na pozycjach obiektyw nego k o m en tato ra i n iew ą tp li w ie książka n ap isan a jest z uczuciow ym zaangażow aniem się po stronie
558 R E C E N Z J E
B eaverbrooka. Od k ilk u la t jest A. J. P. T ay lor pracow nikiem F un d acji B eaverbrooka, gdzie zdeponow ane zostały bogate m ateriały , głów nie n a g ran ia przem ów ień i poleceń n a taśm ach m agnetofonow ych. Osobiste w spom nienia T aylora, n ag ra n ia po B eaverbrooku, jego biblioteka p ry w a tn a um ożliw iły bardzo szczegółowe przedstaw ien ie drogi k a rie ry od ubogiego syna p asto ra k an ad yjskieg o do lorda, m in istra b ry tyjskieg o i m ilionera. Ź ródeł pow odzenia doszukuje się T aylor w w ielu dziedzi nach, a więc w uzdolnieniach osobistych Beaverbooka, k tó ry b ył zręcz n y m tak tyk iem , organizatorem , niesłychanie pracow itym i czasam i bez w zględnym . Tę o sta tn ią cechę sta ra się a u to r złagodzić, podkreślając jego lojalność, d otrzym y w an ie zobow iązań politycznych, ale p rzy opisie w y k u p u pism przeciw ników politycznych czy rozm ów handlow ych z in n y mi „lordam i p raso w y m i” (np. R o therm ere) nie skąpi nam inform acji o zastosow anych podstępach (podstaw ieni kupcy) czy o ta k ty c e obniżenia cen. Są i w śród źródeł pow odzenia u m iejętności w y k o rzystania szczęśli w ych przypadków , przem yślanego, rozsądnego m ałżeństw a, w iązania się z rządzącym ugru po w an iem politycznym , posiadanie oparcia dla k a rie ry angielskiej w K anadzie itd. R odzina A itkenów w yem igrow ała do K an ad y ze Szkocji i jej zw iązek z now ym k ra je m zam ieszkania nie b y ł zbyt m ocny. Bardzo ciekaw ie an alizu je T aylor w a ru n k i k an ad y jsk ie, k tó re u łatw iły szybki s ta r t do zamożności m łodem u M aksowi A itkenow i, póź niejszem u lordow i B eaverbook. W Anglii, a ty m bardziej w Szkocji, b o h a te r m onografii tak ic h dogodnych m ożliwości ekonom icznych by nie m iał. Po zdobyciu m ocnych podstaw finansow ych w K anadzie, pow rócił do L ondynu, gdzie rychło zdobył sobie w p ły w y i pozycję.
Do histo rii przeszedł A itken nie ty lk o z ra c ji zdobycia m a ją tk u i ty tu łu lorda. Sam kilk ak ro tn ie oświadczał, że w ierzy, iż napisane przez niego książki zapew nią m u m iejsce w h isto rii i u ra tu ją przed zapom nie niem . Rzeczywiście zyskały c n e do brą opinię i b y ły uw ażane za w a rto ś ciowe opracow ania problem ów pierw szej w o jn y św iatow ej, rządów Lloyd G eorge’a, związków p rasy z politykam i.
W iększe znaczenie dla zainteresow ania history kó w osobą B eaver brooka m iały jego osiągnięcia w dziedzinie organizacji p rasy oraz jego działalność polityczna. Zdecydow aw szy się w stosunkow o późnym w ieku n a inw estow anie w p rasę i w y k u piw szy szereg pism , stw orzył potężny k oncern prasow y, zarządzany po dzień dzisiejszy przez członków jego rodziny. Sam był u talen to w an y m organizatorem , um iał też dobierać w spółpracow ników w zarządzie pism am i; staw iał im zresztą bardzo w y sokie w y m ag an ia i nie cofał się. przed d rasty czn y m i d ecyzjam i o n a ty c h m iastow ym zw olnieniu. B ył nie ty lk o organizato rem kon cern u prasow e go, ale i sam chętnie ch w ytał za pióro. Ogłosił dużo artyk ułó w , k tó ry ch liczbę sta ra się T ay lor dokładnie ustalić. W obec fa k tu przekazania
rzą-R E C E N Z J E 559
dów k on cern u n iek tó ry m członkom rodziny żałow ać należy, że T aylor n ie w y k orzy stał korespondencji B eaverbrooka z jego dziećmi, co może w ydobyłoby p reh isto rię w ażnych dla h isto rii p rasy decyzji.
K upiecki zm ysł B eaverbrooka przek ształcał pism o w łatw o przy sw a ja ln y p ro d u k t, czy tan y przez m iliony. In tereso w ał się on tylko m asow y m i nakładam i, rezygnow ał z pism , nie tra fia ją c y c h do szerokich rzesz czytelników i zawsze sta ra ł się rezygnow ać z nich w porę. B ył zw olen nikiem k o n cen tracji w łasności w p rasie i dlatego nie odrzucał żadnych propozycji pow iązań z in n y m i k on cernam i prasow ym i.
M iał duże am bicje polityczne i kilk ak ro tn ie b ył członkiem gabinetu. Z m ateriałów przed staw ion y ch przez T aylora w ynika, że zawsze był ak ty w n y m m inistrem , nie ty lko ożyw iającym p racę pow ierzonego m u resortu , ale rów nież zab ierający m głos w spraw ach ogólnych. Za n a j w iększe swe osiągnięcie B eaverbrook uw ażał w k ład w decyzję utw orze nia drugiego fro n tu w w ojnie z hitlery zm em . Przyśpieszenie otw arcia drugiego fro n tu p rzed staw iane je s t w om aw ianej książce jako bezpo śred n i sk u tek pracy, koncepcji i s ta ra ń B eaverbrooka. Z in nych jego poglądów politycznych z ain teresu je czytelnika polskiego p rzeciw staw ia nie się b ry ty jsk im g w aran cjom dla Polski w 1939 r. U zasadniał on sw oją negatyw n ą opinię w ty m w zględzie konsekw encjam i, do k tó ry c h te gw a ran c je zobowiązują, a m ianow icie do bezpośredniego udziału W ielkiej B ry tan ii w eu ro p ejsk ich zm aganiach zbrojnych, co uw ażał n ie ty lk o za nieko rzystne dla sw ych interesów , ale i w y k raczające poza a k tu a ln e m ożliwości k raju .
Sw oją pracę rozpoczyna A. J. P. T aylor przypom nieniem niechęci B eaverbrooka do g ru b y ch książek, co nie przeszkodziło m u w rozbudo w an iu m onografii o nim do potężnych rozm iarów . Do rozbudow y książki przyczyniło się cytow anie bardzo w ielu dokum entów z zapisków ; m ożna oczywiście dyskutow ać nad przydatnością n iek tó ry ch z nich. Z nane z in ny ch opracow ań T aylora zdolności polem iczne, um iejętność p rez e n ta c ji parad o k saln y ch sądów i o stry ch ocen sp raw iają, że le k tu ra m onografii o B eaverbrooku je s t ciekaw ym przeżyciem in telek tu aln y m .