• Nie Znaleziono Wyników

Wizje "starego porządku" w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej (1989-2004)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wizje "starego porządku" w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej (1989-2004)"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Grzegorz Gerlich

Wizje "starego porządku" w

dyskursie potocznym śląskiej

ludności rodzimej (1989-2004)

Niepodległość i Pamięć 13/1 (22), 145-191

(2)

„ N ie p o d le g ło ś ć i P am ięć" N r 22, 2 0 0 6

Marian Grzegorz Gerlich

K atow ice

Wizje „starego porządku” w dyskursie

potocznym śląskiej ludności rodzimej

(1989-2004)

Uwagi wstępne

Jako w prow adzenie przytoczm y w ypow iedź, która oddaje specyfikę sposobu pojm o­ w ania m om entu zm iany ustrojow ej, a w tej perspektyw ie rów nież interesującą nas kw estię p otocznego stosunku do upadającego system u. C zas przełom u, ja k ujm uje to daw na górnośląska kultura plebejsko-m iejska m a - i to w różnych w ym iarach, także w perspektyw ie indyw idualnego ludzkiego losu - pew ne cechy uniw ersalne. S ą to przyw ołując lokalne rozum ienie - ale nie lokalne słow nictw o - m iędzy innym i: odrzu­ cenie, nostalgia, obawa, radość i optymizm. Tradycja wyraźnie przestrzegała, że w m o­ m entach zm iany, je d n o stk a i grupa są szczególnie narażone na różnego rodzaju nie­ bezpieczeństw a, w czym tkw i ślad tradycyjnej ontologii, specyficznego pojm ow ania wszelkich zm ian w położeniu każdego indywiduum, zbiorowości, czy też zm ian w p er­ spektyw ie przyrodniczej czy kosm icznej. O to przykład ze w spółczesnych nam czasów: „S zybko leciało. S trajki i naroz okrągły stół. P rzez całe lata ju ż nie było „S olidarno­ ści” . Po tym naroz bach, stało sie (...). P atrzeć naw et nie szło za bardzo nazod. L u ­ dzie byli szczęśliw i, że ju ż koniec (...). Z nali ja k było. P oszło szybko (...). Strach był, czy sie to nie obroci, no w iadom o ja k je s t (...). L udzie w iedzieli. M y Slonzoki dosyć m ieli tam tego. N ie chciało się m yśleć. M y tak nie w rzeszczeli na tam tyn ustrój ja k Poloki. C o to, w szyscy żyli, a naroz ino, że było źle (...). B yło ciężko. Z aw sze ja k się co ś zm ien io . N ikt nie ża ło w o ł P olski L u d o w ej, boł się co b y d zie za niedługo. A co d ali? L epiej naw et nie m yśleć. N adzieja była, a jak , była (...). Ino szkoda, że my w iyncyj godom y, a m niej robiym y. Jak się cos zm ienio to najgorsze ludzie do w ładzy n ieroz d o chodzą (...). N a Ś ląsku w iy sie co znaczy taki czas. C złow iek wisi, ja k m iędzy jed n y m a drugim . N ie w szystko je s t łatw e. M o się w e głow ie co przeszło, m o się tego dosyć. Ino żeby dobrze było (...). A ja k się patrzy człow iek na te m ie­ siące co nastały to był ino ryk w ielki, godka, ci tu ciągli do siebie, ci tam . Lepi nie godać. L udzie naw et tak nie godali o socjalizm ie. O tym się słyszało zew sząd. M y ja k o ś na to nie spoglądali. B yło, m inęło. A bo je szc ze nie? K to w iy? N ajw ażniejsze, co teraz i d ali” (m ężczyzna, 68 lat, C horzów ). Pozostaw iając bez kom entarza tę w ypow iedź ograniczm y się tylko do jed n eg o zasadniczego stw ierdzenia, iż czas w lo­ kalnym dyskursie w zasadzie nie zm ieniał gw ałtow nie obrazu m inionego okresu. S o­

(3)

cjalizm i P R L odrzucono, lecz nie w płynęło to w początkow ym okresie przełom u na g w ałtow ną zm ian ę ich w izerunków ; nie uległy one w w iększym zakresie nasyceniu ani treściam i n egatyw nym i, ani też pozytyw nym i. Z m iany nastąpiły później. N atom iast stosunek ludności rodzim ej w obec zm ieniających się z czasem postaw w obec socjali­ zm u i Polski L udow ej o d zw ierciedlają charakterystyczne m ikroform y, niekiedy będące parafrazą znanych pow iedzeń: „P R L nie był ani taki zły ja k go krytykują ci z praw i­ cy, ani tak dobry ja k teraz się go w spom ino” 1 (m ężczyzna, 61 lat, R uda Śląska).

„S tary p o rządek” ja w ił się ja k o rzeczyw istość przynależna do przeszłości, ale w y­ m agająca spokojnej, zw eryfikow anej refleksji. U św iadam iano sobie ja k bardzo je s t ona zakorzeniona w realnym życiu publicznym i m entalności ludzi. M ów iono, że długo będzie „ciążyła” nad ludźm i, nad sposobem rozum ienia św iata, nad sferą zachow ań, także nad sposobem funkcjonow ania różnych organizm ów , w tym naw et państw a. P e ­ erelow ską rzeczyw istość rozum iano też ja k o pew ien zespół utrw alonych w je g o re ­ aliach naw yków , przyzw yczajeń. Stąd też obaw ą napaw ała przyszłość. T w ierdzono, że odchodzenie o d peerelow skich realiów pow inno następow ać pow oli, stopniow o. Jest to m .in. w yrazem tradycyjnej śląskiej m entalności, prym atu działań spokojnych, nad gw ałtow nym i. D ecydujące znaczenie w potocznym rozum ieniu m a hasło: „langsam ” , lub pow iedzenie: „To trzeba przespać” . B o gw ałtow ne reakcje są w ykluczone, n iera­ cjonalne, w szak: „C o nagle to po diable” . Stąd ja k o typow y przejaw takiej postaw y uznać należy odw ołanie się do P ism a Św iętego i w ędrów ki Ż ydów do Ziem i O bieca­ nej. C harakterystyczna je s t w zw iązku z tym opow ieść przyw oływ ana w tym kon tek ­ ście: „U w ażać trzeba, nie idzie szybko robić. W P iśm ie Ś w iętym je s t napisane ja k Ż ydzi szli z egipskiej niew oli do Ziem i O biecanej. Szli ja k im było obiecane (...). Szli długo, któreś dop iero pokolenie doszło do Izraela. N iedaleko to je st, szybko dojść m ogli (...). W tym je s t tak, że trzeba stracić sw oje m yśli, to co w człow ieku siedzi. M usza przejść pokolenia. Z P o lsk ą L u d o w ą tako je s t (...). Lepiej robić pom ału, siedzi ona w naszych głow ach (...). M ojżesz prow adził lud izraelski przez 40 lat, aż w ym arli ludzie co pam iętali stare i dopiero w tedy w eszli do Ziem i O biecanej” (m ężczyzna, 71 lat, Z abrze). K o m en tato r tych w ydarzeń naw iązuje do tego, że ow a w ędrów ka Ż ydów trw ała długo, że do Z iem i O biecanej w eszło dopiero now e pokolenie, które nie było ju ż o bciążone tym w szystkim co zw iązane było z rzeczyw istością opuszczanego św ia­ ta2. O w a w ędrów ka urasta w ięc do rangi niezw ykłego sym bolu.

G órnoślązacy pojm ow ali „stary układ” w dw óch perspektyw ach: to je st p o strzega­ nego w kategoriach ogólnych socjalizm u, czyli system u społeczno-ekonom icznego, zw łaszcza p olitycznego, konkretnego i realnie dośw iadczanego oraz ustroju o b o w ią­ zującego w P olskiej R zeczpospolitej L udow ej. „S tare” to w efekcie - w rozum ieniu p otocznego poglądu - konkretna rzeczyw istość pow ojenna (po 1945 roku), której ele­ m entam i są narzucony przez Z SR R ustrój socjalistyczny oraz zw iązany z tym ustrój państw ow y. Jednak w słabo w erbalizow anym aspekcie, socjalizm jaw ił się w czasie przełom u ja k o system , który w konkretnych realiach P olski „przechodzi” do p rzeszło­ ści, ale je d n a k nadal funkcjonuje w św iecie. M ożna pow iedzieć, że został odrzucony w naszym kraju, i innych krajach europejskich, ale obow iązuje - ja k się to podkreśla - w C h in ac h , K o re i, na K ub ie. N ie w ą tp liw ie w o k reślo n y sp o só b je s t też o becny

1 Jest to parafraza powiedzenia: „C złow iek nie je s t ani tak dobry ja k o nim m ów ią po śm ierci, ani tak zły, ja k m ów ią o nim za życia” .

2 W tym i innych przypadkach nawiązanie do M ojżesza i jego następcy Jozuego odnosi się do przekona­ nia, iż pew ne w ażne w ydarzenia m uszą odbyw ać się w dłuższej perspektyw ie czasu, i to, pom im o że dany cel m ożna osiągnąć wcześniej.

(4)

Wizje „starego porządku" w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej (1989-2004) 147

w R osji i innych krajach byłego Z w iązku R adzieckiego. N atom iast P R L to po prostu rzeczyw istość państw ow a, która rów nież „przechodzi” do przeszłości. W konsekw encji kiedy m ów iono, że „stare odchodzi” oznaczało to „odejście” z konkretnej polskiej przestrzeni zarów no socjalizm u, ja k i peerelow skiego system u państw ow ego. W skazy­ w ano, że od czasu zw ycięstw a „S olidarności” „stare odchodzi” . T ak w ięc je s t to pro­ c e s, i to o ró ż n y m n a tę ż e n iu . D o ść w y ra ź n ie o b e c n y b y ł ró w n ie ż w ó w cza s p o ­ gląd o trw ałości nie tylko bezpośrednich skutków realnego socjalizm u i „rzeczyw isto­ ści p eerelow skiej” , ale rów nież pośrednich, często nieuśw iadom ionych. G dyby o d ­ zw ierciedlić ten typ m yślenia należałoby stw ierdzić, iż ow e ślady dostrzega się w m y­ śleniu, m entalności, postaw ach, naw ykach.

O dw ołując się do tej zaledw ie m inionej rzeczyw istości trzeba uw zględnić zarów no stosunkow o nikłą perspektyw ę czasow ą, ja k i pew ien charakterystyczny sposób relacjo­ now ania przez śląską ludność rodzim ą przeszłości. Jest to narracja której cechą zasad­ niczą je s t opisyw anie historii, i to naw et w ydarzeń i procesów o szczególnym znacze­ niu, poprzez perspektyw ę dośw iadczeń indyw idualnych, rodzinnych, ew entualnie środo­ w iskow ych. T en w ym iar dom inuje. Stąd opow ieść o przeszłości zdaje się zaw ierać dw a elem enty, to znaczy pew ien typow y, utrw alony społecznie pogląd oraz relację ilu­ strującą dośw iadczenia indyw idualne narratora, lub osób m u najbliższych. Sw oistym uzupełnieniem je st też zazw yczaj znam ienna ocena danych w ydarzeń czy zjaw isk. Są one fu n k cją p e w n e g o k a teg o ry cz n eg o p o d ziału na to, co d o b re, i co złe. Jednak d o strze c w tym m ożna rów nież pew ien relatyw izm , czy pew ien typ norm y przyzw o­ lenia. W skazując na ów szczególny sposób relacjonow ania przeszłości, kiedy to je st ona opisyw ana poprzez dośw iadczenia indyw idualne, w arto odw ołać się rów nież do znam iennej w ypow iedzi socjologów. Stwierdzają, iż „Od końca ubiegłego w ieku (chodzi 0 schyłek X IX stulecia - przyp. M .G .G .), a w ięc od najdalszych m om entów , do któ­ rych n aw iązują w sw ych opow ieściach o życiu badani, pojaw ia się zaw sze w ym iar, który nieznany je s t przeciętnem u P olakow i, m ieszkającem u w innych częściach kraju - je s t to uw arunkow anie w łasnego życia przeszłością nie tylko sw oją w łasną, ale także przeszłością sw oich bliskich. Idzie tu głów nie o rodziców , ale czasem i o dziadków , czasem o rodzeństw o, czasem w re szc ie o blisk ich p o w in o w aty c h ” (Ł ęck i, K. W ódz, J. W ódz, W róblew ski 1995, s. 44). W efekcie taki sposób relacjonow ania przeszłości w ynika z realnego poczucia w spólnoty losów . „Jest to w spólnota losów ludzi tutej­ szych, których codzienność uw ikłana je s t w ciążące nad nim i brzem ię przeszłości” (Tam że, s. 44). T ak w ięc „w spólnota dośw iadczenia” decyduje o „w spólnej pam ięci” . W tym w szystkim zaw iera się, ja k i zarazem sw oiście w yraża tożsam ość regionalna, w tym zw łaszcza je j „rdzeniow e elem enty” .

T em atyka dotycząca P R L -u m a ju ż w now ej rzeczyw istości znaczną literaturę. P i­ sze o tym na gruncie etnologii Czesław Robotycki stw ierdzając: „W kw estii przeszłości 1 uczestnictw a w życiu P R L -u pierw si w ypow iadali się dziennikarze, artyści, politycy i am atorzy. T akie spontaniczne, sam orodne pisarstw o trzeba uznać za przejaw poszu­ kiw ania sensu św iata. W spom nienia lub opow ieść o losach w łasnych lub zbiorow ych, naw et gdy te w ydają się niepojęte, je d n ak czem uś służą, najczęściej w artościom etycz­ nym . W spom nieniow e autobiografie są też często nieśw iadom ym w yrażaniem siebie, znanym z psychologii sposobem reorientacji osobow ości (trzeba sobie poradzić z w łas­ nym życiem ). Przy takim rozum ieniu istoty pisarstw a w spom nieniow ego je s t ono w y­ razem św iatopoglądu, je s t w artością zbiorow ą, staje się w iedzą i tradycją grupy. N ie w yczerpuje to je d n a k całości zagadnienia, choć nie brak ju ż w ielu prób problem atyza- cji i ocen przeszłości dokonyw anych przez socjologów , etnologów , historyków i histo­

(5)

ryków sztuki. P o kilkunastu latach bibliografia tem atu je s t ogrom na, ale ciągle jeszcze niepełna i, co ciekaw e, pokazuje ona, że obrazów P R L -u je s t tyle, ilu je st ich auto­ rów . Z różnicow ane punkty w idzenia, dośw iadczenia i oceny pow odują, że w iele k w e­ stii nadal pozostaje otw artych. N ależą do nich spraw y ję zy k a i kategorii opisow ych (zob. G łow iński 1990). A nalizy w ym agają problem y zw iązane z tw órczością artystycz­ ną i naukow ą (G łow iński 1992, G ryglew icz, S zczerski 1999) oraz z pojęciem d zie­ d zictw a n arodow ego (Porębski 2002). A przede w szystkim w ażne tu być m usi p o szu ­ kiw anie w łaściw ej m etodologicznej perspektyw y historycznej (Szarota 1995, W andycz

1996) oraz etnograficznej (...). D yskusje na niektóre pow yższe tem aty w iele kwestii ju ż u p orządkow ały” (R obotycki 1992). Jednak w naszym przypadku chodzi o sposób relacjonow ania zaw arty w dyskursie potocznym . W łaśnie w tym przypadku rodzi się niezw ykle istotny problem dotyczący tego, czy i w jak i sposób pam ięć historyczna m oże stanow ić źródło historyczne. Tu dochodzim y do istoty zagadnienia. Problem ten w yjaśnia m iędzy innym i K atarzyna K aniow ska stw ierdzając, iż „w iedza m oże być o parta na fundam encie pam ięci, a nie na dow odzie udokum entow anym źródle, opisie czy tekście o ja k ie jś konkretnej m aterialnej form ie, które dają się zinterpretow ać, p o ­ znać, zrozum ieć. P y tanie to brzm i p o prostu tak - czy pam ięć m a jakąk o lw iek w ar­ tość poznaw czą, a co w ażniejsze - w artość naukow ą. O dpow iedź [•••] w ydaje się pro ­ sta - pam ięć je s t tak ą w artością, o ile uznam y j ą za elem ent procesu poznania. N ato­ m iast relacja: pam ięć - w iedza w ym agałaby osobnych, głębokich zapew ne interdyscy­ plinarnych studiów " (K aniow ska 1999, s. 83). W tym w yraża się istota problem u.

„Stary porządek” czyli obrazy socjalizmu i PRL-u

K oncentracja na teraźniejszości i przyszłości nie oznacza jed n ak , że w analizow a­ nym okresie obrazy przeszłości nie istniały w potocznym dyskursie. Były obecne, lecz nie odgryw ały tak znaczącej roli bezpośredniej. T kw iły oczyw iście w potocznej św ia­ dom ości zachow ując w zasadzie sw oją dotychczasow ą specyfikę treściow ą, pom ijając oczyw iście te elem enty dochodzące ze św iata zew nętrznego (m edia, literatura history­ czna, ale także p lo tk a i sensacja), które w zm acniały negatyw ny w izerunek tego, co było. T o był „tam ten czas” . W sensie ogólnym trw ał on w potocznym rozum ieniu od zakończenia II w ojny św iatow ej, a ściślej - od m om entu w kroczenia A rm ii Sow iec­ kiej, ale też i Armii Polskiej na teren Górnego Śląska, aż do wyborów z 4 czerw ca 1989 roku, które d oprow adziły do zm ian ustrojow ych. P om ijając w szelkie bardziej szczegó­ łow e próby określenia specyfiki tego okresu m ożna stw ierdzić, że istniała pow szechna zgoda co d o tego, że „w tedy w szystko było na o pak” , że był „to richtig diobelski ustrój” , to był „ustrój co by tam nie pedzieć nie dlo ludzi” .

O w a m iniona rzeczyw istość w pierw szym okresie transform acji nie była w sensie pojęciow ym określana w sposób w yraźny i jed n o lity . T o były „tam te lata” , to był „czas socjalizm u” , „lata P R L -u” , „okropne lata socjalizm u i P R L -u” , „te pierońskie czasy” . A le istniało też określenie „kom uny” , które z czasem stało się rów nież bardzo popularne. Tak w ięc rzeczyw istość panująca w zasygnalizow anym okresie nie m iała jednolitej nazw y i w zasadzie w lokalnych przekazach nie m a je j nadal. N atom iast w yraźnie m ożna zauw ażyć, że w jak im ś sensie często używ ano na początku przem ian p o ję cia „sta ry p o rz ą d e k ” , co niekiedy tłu m ac zo n o , że ja k była „staro P o lsk a ” przed II wojną światow ą, tak też okres peerelow ski m ożna określić ja k o „stary porządek” , choć n asuw ają się tu niew ątpliw ie zupełnie inne skojarzenia w ynikające z polskiego term inu francuskiego „ancien regim e” . P ojęcie „kom uny” w szerszym obiegu

(6)

spolecz-Wizje „starego porządku ” w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej (1989-2004) 149

nym w lokalnych, potocznych przekazach pojaw iło się na G órnym Ś ląsku w yraźnie od schyłku 1980 roku.

M ożna też w yraźnie zauw ażyć, iż „stary ustrój” to specyficzna rzeczyw istość opi­ syw ana poprzez dw a charakterystyczne term iny: „socjalizm ” i „P olska R zeczpospolita L udow a” , w skrócie „P R L ” . T o w potocznym rozum ieniu zarów no dw ie odrębne rze­ czyw istości, d w a odrębne byty, ale zarazem sw oiście ze sobą pow iązane, w zajem nie się p rzenikające układy pozostające w układzie kom plem entarnym . P otoczne ich rozu­ m ienie nie je s t jed n o zn aczn e, raczej zm ienne, także niekonsekw entne. O gólnie je d n ak należy stw ierdzić, że m iniona rzeczyw istość to ja k w skazyw ano dw a elem enty, ale za­ razem , ja k się to określa - sw oista całość. „T e łata to lepi nie pam iętać. B ydzie to na pew no je d n a k siedziało długo. W szystko to było pom ieszane. P R L to było państw o socjalistyczne. Socjalizm . P artia była m arksistow sko-leninow ska, robotniczo, socjalizm , K ościół m ógł je d n ak działać. S ocjalizm (...). N a wsi pryw atne było, trocha sklepów , szew ce byli, ja k ie ś zakłady. Inny socjalizm ja k u nich, za B ugiem , inny, ja k w Jugo­ sław ii (...). W iem , człow iek był w nieboszczce3, tam się dużo dow iedziałem . E m ery ­ tura, to się m yśli (...). W tedy to m nie było lot 64, je szc ze m nie się robić udało4. B yło, no ja k by nie. U nos to w szystko było ja k o ś tak ja k nakazyw ali i inaczyj tro­ c h a ...” (m ę ż c z y z n a , 72 la ta , K ato w ic e ). N ie k o m e n tu ją c p a n u ją c e g o p o g lą d u z g o d n ie z m arksistow ską teorią dziejów należy tylko zaznaczyć, iż w potocznym ro­ zum ieniu socjalizm był kojarzony z system em , który nastąpił po kapitalizm ie, a w szel­ ka w ykładnia zw iązana z tzw. rew olucją socjalistyczną nie była znana. N atom iast pe­ erelow ski byt państw ow y uznaw ano w jak im ś zakresie ja k o przejaw tego co oficjalnie nazyw ano: „socjalistyczny typ państw a” . P rzytoczm y zatem następującą m yśl socjologa i m arksisty: „Z agadnienie rew olucji zajm uje je d n o z centralnych m iejsc w teorii m ar­ ksizm u. D otyczy ono przejścia od jednej form acji społeczno-ekonom icznej do drugiej. N ajkrócej rzecz ujm ując m ożna pow iedzieć, że rew olucja je st zm ianą ustroju społecz­ no-ekonom icznego i typu panow ania klasow ego (...). Ta zm iana dokonuje się drogą przejęcia w ładzy państw ow ej przez now ą klasę społeczną, przez w prow adzenie n o ­ w ych ustaw , p rzekształcenie całego system u w ładzy państw ow ej. Jest to zm iana całego porządku praw no-państw ow ego i treści klasow ej państw a. A parat w ładzy, stojący na straży interesów klasy dotąd panującej, zostaje przez now ą klasę opanow any i nastę­ pnie w ykorzystany do ustanow ienia i utrzym ania jej panow ania politycznego. T aka je st treść polityczna rew olucji” (W esołow ski 1971, s. 444-445). N atom iast w potocznym rozum ieniu ów proces był po prostu pojm ow any ja k o efekt dyktatu zew nętrznego, j a ­ ko konsekw encja narzuconego P olsce ustroju przez Z SR R . Stąd też istotę ow ego pol­ skiego m odelu przejścia od jed n eg o ustroju do drugiego zaw ierała się w lakonicznych stw ierdzeniach w rodzaju: ,Z a c h ó d nos sprzedał. Ruski przynieśli sw ój ustrój i co b y ­ ło ro bić?” (m ężczyzna, 73 lata, K atow ice); „K to by norm alny taki ustrój w ybroł? D o­ stali m y go od R uskich” (m ężczyzna, 65 lat, K atow ice); „S ocjalizm to pasuje do tam ­ tych zza B ugu, to azjatyckie zw yczaje, ich polityka” (m ężczyzna, 59 lat, K atow ice); „Ta proletariacka rew olucja to była ruska arm ia. Dali w iadom o, no co (...), przynieśli socjalizm ja śn ie panujący...” (m ężczyzna, 75 lat, B ytom ). Istniała zatem św iadom ość, niew ątpliw ie w skutek konfrontacji realnych dośw iadczeń z różnym i form am i nieoficjal­ nej propagandy - iż „rew olucja socjalistyczna w P olsce to ruski bagnet” (m ężczyzna, 76 lat, M ysłow ice).

3 Rozmów ca odw ołuje się w tym przypadku do PZPR, określanej po jej rozw iązaniu niekiedy właśnie „nieboszczką” .

(7)

G dyby próbow ać oddać specyfikę sposobu pojm ow ania w okresie „starego porząd­ ku” należałoby pow iedzieć, iż był czym ś tak oczyw istym , że je g o gw ałtow ny upadek był szokiem , ale zarazem czym ś naturalnym i długo oczekiw anym . Ilustruje to chara­ kterystyka, któ rą uznać należy za typow ą, także w sensie użytego porów nania, zn a­ m iennych o dw ołań w rodzaju: „To je s t tak ja k człow iek na coś długo czeko i czeko. P rzydzie, ani się nie idzie radow ać. Z a dużo się o tym nie godo, ja k o ś dopiero po tym przychodzi do człow ieka to, że to ju ż je s t (...). Tyż tak było z tym . C złow iek się radow oł i boł się czy ta k aby bydzie, było, szło (...). D okoła się w iyncyj dzioło. My ja k b y nie pow iedzieć dali bardzi w tym P R L -u byli niż by kto pom yśloł. C o się zm ieniło na początku, w iyncyj godki, zm iany były. B yły, no na Śląsku je szc ze było dobrze...” (kobieta, 62 lata, B ytom ).

P rezentując obrazy „starego porządku” m ożna uchw ycić w iele aspektów śląskości, je j tradycji, m eandrującej teraźniejszości i m echanizm ów determ inujących przyszłość. To specyficzne o d różnianie socjalizm u/kom unizm u od P R L -u, to odróżnianie złow ro­ giego ustroju o d pew nej je g o zliberalizow anej postaci, czyli realnego bytu państw ow e­ go, to je s t P R L -u. Z najdow ało to odzw ierciedlenie, tak w yraźnie odczuw ane i zarazem w erbalizow ane, w sferze haseł propagandow ych. Tak w ięc do socjalizm u przystają ta ­ kie hasła ja k : „L enin żył, L enin żyje, Lenin będzie ży ł” , „N asz cel kom unizm ” , „W olność - Pokój - S ocjalizm ” , a do realiów Polski: „O dra - N ysa - granicą poko­ ju ” , „N iech żyje tow . W iesław ” , „Partia ta sam a, ale nie taka sam a” , „A m bitny pro ­ gram Partii pom ostem w X X I w iek” , czy ju ż o specyficznie lokalnym charakterze „T ow arzysz W iesław m oże liczyć na śląską organizację partyjną!” , „Ś ląsk i Z agłębie zaw sze w ierne partii. 270 tysięcy kom unistów Śląska i Z agłębia gotow ych na zew tow . W iesław a” .

N a progu transform acji śląski dyskurs nie podlegał je szc ze też tak w yraźnej z cza­ sem m ityzacji i pojm ow aniu czasu przeszłego w kategoriach pozytyw nych. N ie było też jeszcze stanu narastającego negatywnego oglądu teraźniejszości i braku wiary w p o zy ­ tyw ne procesy w przyszłości. N ie było je szc ze poczucia ustaw icznego lęku.

I. Obrazy socjalizm u

N a w stępie trzeba w yraźnie zaznaczyć, że potoczna „definicja” socjalizm u sprow a­ dza się w zasadzie do definicji opisow o-w yliczajacej. M a charakter lapidarny, p o to cz­ ny, zaw iera w iele sprzeczności, uproszczeń. N asycona je s t też treściam i aksjologiczny­ mi. Jest ona efektem ograniczonej refleksji, dośw iadczenia, ale też silnej, em ocjonalnej postaw y. Jako taki socjalizm był odróżniany od kom unizm u, choć w pew nym zakresie istniała rów nież tendencja łączenia ich w jedn o lity twór. Ó w socjalizm /kom unizm był je d n a k „opisyw any” w sposób zdecydow anie niespraw ny, m ało przejrzysty. W praw dzie definicje socjalizm u i kom unizm u nie były znane w interesującej nas populacji je d n ak dla ilustracji p rzyw ołajm y typow e ich ujęcia. D odajm y zostały spisane w czasie badań z rękopisów będących w posiadaniu rozm ów cy, ich pochodzenie je s t nieznane. W arto dodać, iż o w a tendencja grom adzenia różnych zapisów dotyczących m inionej rzeczy­ w istości należy do rzad k o ści5. T ak w ięc socjalizm to: „ustrój, system społeczno-gospo­ d arc zy , k tó re g o g łó w n y m i cech am i są: w sferze p o lity czn ej - d y k ta tu ra p ro le ta ria ­ tu, a w sferze ekonom icznej:

5 G rom adzenie m ateriałów dotyczących socjalizmu i PRL-u to sw oiste hobby, podobnie ja k wiele innych. N atom iast zainteresow anie tym fragm entem historii i zbieranie w ycinków z gazet zdaje się narastać.

(8)

Wizje „ starego porządku " w dyskursie potocznym s'ląskiej ludnos'ci rodzimej (1989-2004) 151

1) społeczna w łasność m aterialnych czynników w ytw órczych, w ystępująca w posta­ ci w łasności państw ow ej lub spółdzielczej. W łasność państw ow a pow staje n a drodze nacjonalizacji m ajątku pryw atnych przedsiębiorstw oraz ziem i, w łasność spółdzielcza - przez d obrow olne łączenie się pryw atnych przedsiębiorstw lub indyw idualnych gospo­ darstw rolnych.

2) centralistyczny m odel zarządzania gospodarką poprzez system w ieloletnich i ro ­ cznych planów gospodarczych o charakterze dyrektyw nym , przy bardzo ograniczonej roli rynku w podejm ow aniu decyzji gospodarczych (gospodarka planow a).

3) d ążenie d o zaspokojenia potrzeb społecznych przez rozw ój produkcji, zapew nie­ nie o b yw atelom praw a do pracy, ochrony socjalnej, bezpłatnego korzystania z wielu usług.

4) zasada podziału produktu społecznego w edług ilości i jak o ści p racy”6.

G dyby natom iast w stępnie próbow ać określić, co dalej będzie przedm iotem rozw a­ żań w kw estii potocznej, to w idzenie socjalizm u, pom ijając term inologię i kom teten- cję, je s t b liskie w ypow iedzi S tefana K isielew skiego. A utor w w ydanej w drugim obie­ gu książce „B ez cen zu ry ” w 1983 roku pisał, iż socjalizm to: 1) Ścisłe złączenie w ła­ dzy politycznej z gospodarczą: form ą realizacji takiej om ni-w ładzy je s t m onopartia, rządzona przez praktycznie niew ybieralną oligarchię. 2) Skasow anie tradycyjnych praw ekonom ii, zlikw idow anie autonom icznego, w ym ienialnego pieniądza i zastąpienie go zrelatyw izow anym , bo ściśle zależącym od państw a bonem w ew nętrznej konsum pcji. 3) Fetysz planu gospodarczego, w chłaniającego całe życie gospodarcze kraju i unie­ m ożliw iającego zatrudnionej przez państw o „ludności” jakąk o lw iek sam odzielną inicja­ tyw ę pro d u k cy jn ą (K isielew ski 1983, s. 11).

N atom iast kom unizm to „zespół idei głoszących program w spólnoty form życia społecznego i posiadania, gw arantujących rów nopraw ność i rów ność. W tej postaci przejaw ił się i przejaw ia w w ielu organizacjach religijnych (np. kom uny braci m ora­ w skich w okresie średniow iecza). I po drugie to ideologia społeczna, która uznając zasadę rzeczyw istej rów ności społecznej za podstaw ę spraw iedliw ego ustroju społecz­ nego głosi program zniesienia stosunków społecznych, opartej na pryw atnej w łasności środków produkcji, klasow ym podziale społeczeństw a i w yzysku człow ieka przez czło­ w ieka oraz postuluje o zbudow anie społeczeństw a bezklasow ego opartego na społecz­ nej w łasności środków produkcji i rów nym podziale dóbr ja k o na zasadniczych prze­ słankach realizacji zasad egalitarnych w e w szystkich dziedzinach życia społecznego” (K isielew ski 1983, s. 11).

D om inow ała je d n a k tendencja ich odróżniania, podkreślania różnicy jakościow ej, głów nie pod w zględem zagrożenia ja k ie niosą społeczeństw om . A zatem socjalizm był tym , co było je szc ze w m iarę m ożliw e do w zględnej akceptacji - m im o generalnej negacji. N atom iast zaprzeczeniem w szystkiego, w szelkich w yobrażeń o „ustroju dla lu­ dzi” - był kom unizm . A zatem na w stępie trzeba stw ierdzić, iż w potocznym ro zu ­ m ieniu socjalizm był niczym innym ja k złem , ale też zarazem łagodniejszą form ą ko ­ m unizm u. W ja k im ś sensie je g o niższą fazą. Zarazem był też obecny pogląd, iż socja­ lizm je s t w stępną form ą kom unizm u. M ów iono „O ni chcom , żeby po nim nastał k o ­ m unizm ” - lub częściej, ja k o je g o bardziej liberalna, ale też groźna form a ustrojow a. T a k w estia bardzo intensyw nie je s t eksponow ana w lokalnym w izerunku i przekazie. Jest czym ś intrygującym , że na poziom ie potoczności następuje też w pew nym zakre­

6 Jest to bezpośredni zapis z notatek rozm ówcy (m ężczyzna, 59 lat, Katowice). Posiada około 100 segre­ gatorów, w których zam ieszczone są wycinki prasowe, zdjęcia, pocztów ki, ulotki (zw łaszcza z okresu stanu wojennego) a także własne notatki dotyczące PRL-u.

(9)

sie charakterystyczny m echanizm porów nyw ania tego system u, utożsam ianego przez w szystkich z Z S R R , z nazizm em .

M iara złow rogości system u socjalistycznego następuje w tedy, kiedy upodabnia się do kom unizm u. N ajw yraźniejszym tego dow odem je s t niszczenie ludzi, w alka z K o­ ściołem , autokracja, funkcjonow anie silnego centrum decyzyjnego, intensyw na propa­ ganda, indoktrynacja, niepodw ażalność ideologii, ustaw iczna kontrola społeczeństw a, represje w obec osób, które krytykują ustrój, różnorodna form a w alki z robotnikam i.

Jednak istniała zasadnicza różnica, bo socjalizm był pojm ow any ja k o łagodniejsza form a kom unizm u, socjalizm był je szc ze w jak im ś sensie do zaakceptow ania, kom u­ nizm ja w ił się ja k o ustrój zdecydow anie nieludzki. O w e różnice najsilniej znajdow ały sw oje o dzw ierciedlenie w kom izm ie7, który oddaw ał rów nież specyfikę śląskiej k u ltu­ ry, obyczajow ości, oglądu św iata, system u aksjo-norm atyw nego uznaw anego za orygi­ nalnie w łasny.

C harakterystyka socjalizm u obecna w okresie po czerw cu 1989 - do czasu gdy nastąpił gw ałtow ny proces restrukturyzacji i narastającego bezrobocia n a G órnym Śląsku - w zasadzie pozostaw ała taka sam a ja k w cześniej. P oza tym była w ypow iada­ na coraz częściej, głośno, ale początkow o m ało napastliw ie. M iała charakter publiczny, nie tylko pryw atny i zaw ierała w iele now ych - w edług przekonań - zw eryfikow anych inform acji o „czarnych stronach socjalizm u” . Potoczny obraz był w zbogacany głów nie o treści zawarte w prasie, audycjach radiowych i telewizyjnych, także częściowo w lite­ raturze popularnonaukow ej. Z m ediów w yłaniał się now y obraz socjalizm u/kom unizm u, dotąd nieznany, obraz znajdujący sw oje realne odzw ierciedlenie w praktyce peerelo­ w skiej, obraz je d n o zn aczn ie czarny. To w yw oływ ało szok: „C złow iek naw et nie w ie­ dział naw et gdzie żył, ja k to było...” (m ężczyzna, 75 lat, R uda Śląska).

W ydaje się je d n a k , że obraz socjalizm u na progu zm ian, a naw et znacznie później - kiedy następow ał proces pozytyw nej w aloryzacji socjalizm u - nie uległ jed n ak w yraźniejszem u n asyceniu treściam i płynącym i z zew nątrz. S w oje trw ałe m iejsce zy­ skały w potocznym o glądzie m inionego system u tylko te treści, które dotyczyły sa­ m ych G órnoślązaków , albo też dokum entow ały szczególne zbrodnie system u.

P rzedstaw iając obraz socjalizm u w potocznej św iadom ości śląskiej ludności ro d zi­ mej należy zaznaczyć rezygnację z om aw iania je g o cech w edług kryterium stopnia ich natężenia. Z ach o w an ie konsekw encji je s t bow iem trudne, tym bardziej że koncentro­ w ano się na kw estii jak o ścio w ej, a nie ilościow ej. N iem niej pew ne cechy zdają się być intensyw nie artykułow ane i zarazem przyw oływ ane stosunkow o najczęściej i tę tendencję postaram y się zachow ać.

Wyobrażenia socjalizmu u schyłku II wojny światowej

System ten ja w i się ja k o zdecydow anie złow rogi, a je g o za sa d n icz y m i cecham i było - przy b raku spójniejszej w iedzy przede w szy stk im je g o o p arc ie się na ideach

7 Lokalny kom izm zawierał, odw ołując się bezpośrednio do zarejestrow anych tekstów, kilkadziesiąt dow ci­ pów jednoznacznie ukazujących różnice m iędzy socjalizm em i kom unizm em . Przykładem następujący; „Roz przychodzi do tow. G ierka stary górnik i godo, że tyła się ostatnio godo o kom unizm ie i on by chcioł w iedzieć, ja k to wtedy bydzie. G ierek wzioł go do okna i pado, czy widzi te piykne auto, takie wielkie i do tego srebrne. Tyn górnik godo, że go widzi. Na to mu tow. G ierek pow iedzioł, że w ko­ m unizm ie bydom tysiące, dziesiątki tysięcy takich aut, co kożdy bydzie mógł mieć. Górnik przyjechoł nazod do kopalni. Pytajom go co mu o kom unizm ie pow iedzioł tow. G ierek. A on do tych ludzi pyto, czy w idzom tego obdartego pijoka co tak pod budkom z piw em stoł. T o oni pow iedzieli, ze go w i­ dzom. To w iecie w kom unizm ie bydom dziesiątki tysięcy takich ludzi” (m ężczyzna, 65 lat, Piekary Śl.).

(10)

Wizje „starego porządku" w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej (1989-2004) 153

i praktyce sprzecznej z chrześcijaństw em , z tym w szystkim co uznaw ano ja k o „nor­ m alne” . C hoć o w a „norm alność” nie była bliżej definiow ana m ożna je d n a k przyjąć, iż z całą pew n o ścią chodziło o identyfikację z całym dotychczasow ym dorobkiem ludz­ kości pozostającym w jednoznacznej opozycji do tego w szystkiego co kojarzono z sy­ stem em panującym w ZSR R. W najbardziej skrajnej form ie, m ającej u kresu II w ojny św iatow ej8 stosunkow o szeroki zasięg społecznej akceptacji socjalizm to było przede w szystkim „b ezbożnictw o” , „ system bez B oga” , „życie w takich w ielkich kupach” (to znaczy grupach - przyp. M .G .G .), „m ała rola rodziny” , „oddaw anie dzieci państw u na w ychow anie” , „jedna ideologia” , „taki ustrój gdzie chłop m oże m ieć kilka kobiet” , „taki ustrój, że w szystko je s t w spólne” , „u nich nie idzie m ieć nic sw ojego, takigo czegoś nie m a” , „m ordow anie tych co się im nie podobajom ” , „m ordow anie ludzi nie w iedzieć za co ” , „brak kościołów ” , „ciągła w ojna z B ogiem ” .

„Sztuczny system, nie dla ludzi”

„S ocjalizm to je s t coś w ym yślonego, przez to sztucznego” , „Socjalizm to je s t teo­ ria ino nie dla ludzi” . T e dw ie lapidarne oceny - oderw ane na razie od kw estii „re­ alnego socjalizm u” - określają istotę potocznego je g o rozum ienia. Socjalizm to przede w szystkim ustrój, który ja w i się ja k o „byt” , który nie uform ow ał się ja k w szystko - zgodnie z pan u jącą w izją św iata - w skutek „prób i dośw iadczeń” , czy też kolejnych w eryfikacji, ale ja k o „ustrój od początku do końca w ym yślony” . D odatkow o w skazuje się, iż taki je g o proces „tw orzenia” , a zw łaszcza w prow adzania do praktyki życia spo­ łecznego następow ał w zupełnym oderw aniu od B oga, także od w szelkich praw natu­ ralnych, co o czyw iście je s t inaczej określane, także w oderw aniu od w szelkiej w cześ­ niejszej ludzkiej praktyki. Istnieją na ten tem at charakterystyczne - obok innych, nie m ających szerszego zasięgu społecznego - opow ieści oraz teksty kom iczne. Istota sy­ stem u sprow adza się w konsekw encji do tego, że „U strój ten w ym yślił M arks, bo św iat chciał po sw ojem u urządzić” (m ężczyzna, 75 lat, B ytom ), a z kolei W łodzim ierz Lenin „zaprow adził go u siebie i zrobił je szc ze na sw oja m odła” (m ężczyzna, 80 lat, K atow ice). P odkreśla się w praw dzie w ja k im ś sensie czyste intencje tw órcy socjali­ zmu.

F unkcjonuje rzadko pogląd o w m iarę czystych, jed n ak obarczonych ateizm em , in­ tencjach M arksa, lecz „jego idea została spaprana przez L enina i ta klika” (m ężczy­ zna, 65 lat, K atow ice). D latego w sensie realizacyjnym genezę socjalizm u w iąże się dopiero z je g o w prow adzaniem w Z SR R przez partię kom unistyczną. W potocznym w izerunku socjalizm u je s t też obecny M arks, ew entualnie jeszc ze E ngels, na ogół bli­ żej nieidentyfikow ani N iem cy z okresu po I w ojnie św iatow ej9, i przede wszystkim L enin, którem u nieliczni przypisują działalność agenturalną istotną dla interesów pań­ stw a niem ieckiego. T rzeba też zaznaczyć, że zupełnie nieznany je s t socjalizm utopijny, w czesne m yśli takich postaci ja k T. M orus w A nglii czy T. C am panella we W ło­ szech, a potem utopistów francuskich: C. de S aint-S im on i Ch. F ourier. B rak też je st w iedzy na tem at m arksizm u; nieznane są różnice m iędzy socjaldem okracją a kom uni­ zm em . P olscy socjaliści pozostają anonim ow i. Jeśli naw et pojaw iają się ja k ie ś „echa” tem atyki socjalistycznej, przykładow o z polskiej historii, to są one deprecjonow ane.

8 Tendencja ta utrzym yw ała się w odniesieniu do w ielu tres'ci przez kilkanas'cie m iesięcy, w odniesieniu do innych trwała do upadku socjalizm u w Polsce, a tylko w m inim alnym zakresie pew ne wyobrażenia zostały odrzucone. O drębnym zagadnieniem je st zaś fakt pozyskiw ania dośw iadczeń, które stanowiły ba­ zę do rozw oju potocznego w izerunku tego systemu.

(11)

Socjalizm je s t pojm ow any tylko i w yłącznie w kategoriach system u politycznego, n a­ tom iast obcy je s t zu pełnie aspekt filozoficzny. P odkreśla się tylko, że „w yrósł” ja k o krytyka kapitalizm u, lecz pom ija się ju ż ideę zniesienie stosunków społecznych opar­ tych na pryw atnej w łasności środków produkcji czy budow ę konkretnych struktur so ­ cjalnych. W tym w izerunku w yraźnie mieści się rów nież krytyka ustroju socjalistycz­ nego, ja k o system u cechującego się ustaw icznym planow aniem w różnych sferach ży ­ cia, także w gospodarce. E fektem tego je s t - w edług potocznego osądu - niew ydolna, pozbaw iona m ożliw ości konkurencyjności i rozw oju gospodarka. U w aża się, że plan o ­ w anie je s t zabiegiem niezbędnym , ale nie m oże ono m ieć charakteru dom inującego. A rgum entacja je s t nader prosta i lapidarna: „N ie w szystko m ożna zaplanow ać, tak do końca przew idzieć” (kobieta, 61 lat, R uda Śląska). T akie działanie uw ażane je st w łaś­ nie ja k o sztuczne, bezsensow ne. Istnieje też w w izerunku „sztucznego ustroju” sw oista krytyka - m im o oczyw istej akceptacji procesów industrializacyjnych - nadm iernego rozw oju przem ysłu, i to kosztem rolnictw a, i szerzej - zaniedbań w innych sferach gospodarki.

„Diobelski ustrój”

W bezpośrednim zw iązku z pojm ow aniem socjalizm u ja k o ustroju „bezbożnego” pozostaje je d n o zn a cz n e je g o skojarzenie - co je s t funkcją tradycyjnego oglądu św iata, je g o d y chotom iczną w izją - z w ładzą Szatana, głów nego antagonisty B oga (G erlich 1989). W efekcie pojaw ia się term in „diobelski ustrój” . Jest to ju ż ja w n e je g o defin io ­ w anie w kategoriach ustroju pozostającego w opozycji do „św iata dobra” . To on głosi, co oczyw iste i zrozum iałe: „N ie m a B oga” . T aka deklaracja m ająca dodatkow o ch ara­ kter im peratyw u skierow anego do katolików (czy też ludzi w ierzących) była przez ślą­ ską ludność ro dzim ą odrzucana. O dpow iedź była prosta i lapidarna: „Jak m oże nie być B oga ja k je s t i św iat cały stw orzył” (kobieta, 69 lat, M ikołów ). L ecz zarazem ustaw iczna je s t rów nież - odw ołując się do tradycyjnej wizji św iata i człow ieka - konfrontacja B oga (D obro) i Szatana (Zło). D om eną zaś Zła, sam ego D iabła, je st ukształtow anie się socjalizm u. Z jaw iska tego nie m ożna pojm ow ać tylko i w yłącznie w kategoriach tradycyjnych czy tradycji lokalnych (zob. np. Gerlich 1992), lecz w szer­ szym uniw ersalnym kontekście wiary. O to bow iem now a rzeczyw istość ustrojow a p o ­ d aw ała w łasne rozum ienie rzeczyw istości. N atom iast dla śląskiej ludności rodzim ej podstaw ow e znaczenie, pozbaw ione jakiegokolw iek odniesienia alternatyw nego, m iała religia. T a zaś „N iepew ne konstrukcje rzeczyw istości (...) „rzeczyw istego” społeczeń­ stw a łączy z rzeczyw istością najw yższą i ostateczną. N adaje ona społecznem u św iatu fundam ent św iętej rzeczyw istości, która na m ocy definicji leży „po tam tej stronie” przypadkow ości ludzkich m yśleń i pragnień, czyniąc ja sn y m i zrozum iałym kierunek dążności św iata (...). R eligia legitym izuje św iat w je g o najbardziej podstawowym , glo­ balnym wymiarze; nadaje m u znaczenie i wartość, strukturyzuje i hierarchizuje, w yznacza param etry czasu i przestrzeni tw orząc uniw ersum sym boliczne, do którego św iat nale­ ży, a które o bejm uje sobą nie tylko św iat” (Św iątkiew icz 1997, s. 19). W konsekw en­ cji now y ustrój nie m ógł być zaakceptow any w sferze ideologii, byt obcy w sferze kultury (zob. M ęczarski 1952).

T erm in „diobelski ustrój” w potocznym dyskursie m iał rów nież inne, nie tak w yraźne odniesienie. W lokalnej tradycji utrw aliła się skłonność polegająca na tym , aby w szystko co pozostaje w sprzeczności z panującym system em aksjologicznym określać p oprzez podkreślanie jednoznacznych zw iązków w łaśnie z „D iabłem ” . T ym sam ym w ięc człow iek uznany ja k o zły, to „diobelskie nasienie” , ktoś, kto nagle po­

(12)

Wizje „starego porządku ’’ w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej ( 1989-2004) 155

czął p ostępow ać nagannie to „człow iek co mu D iobeł w m ózgu naobracoł” . Jeśli na­ tom iast doszło do pow ażniejszych zaburzeń społecznych pow iadano: „Tam to diobeł ogonym zakręcił” . I niew ątpliw ie od czasów nazistow skich ukształtow ało się przekona­ nie, że tyrani są „nie tylko z piekła rodem ” , ale to coś w ięcej, to ja k H itler, czyli po prostu „P raw dziw y D iobeł w ludzkim przeobleczeniu, bo człow iek by tego nie zrobił” (zob. np. M .G . G erlich 1994, Z eszyty O św ięcim skie).

N iew ątpliw ie obiegow e (choć głośno nie artykułow ane) określenie „diobelski ustrój” odnoszone je s t w lokalnej tradycji w pierw , to znaczy w latach m iędzyw ojnia do systemu panującego w ZSRR. Natom iast w ograniczonym zasięgu społecznym w la­ tach II w ojny św iatow ej i po jej zakończeniu nie tyle do nazizm u ile raczej do zbrodniczych przejaw ów funkcjonow ania III R zeszy. C hodzi tu głów nie o obozy kon­ centracyjne (zob. np. M.G. Gerlich, Oświęcim). Okazjonalnie pojęcie to wiązano z pew ­ nym i sytuacjam i także w Polsce, pozostającym i w opozycji do panującego system u aksjo-norm atyw nego. C hodzi tu przykładow o o krw aw e stłum ienie w ydarzeń na W y­ brzeżu w roku 1970, czy stłum ienie pow stania na W ęgrzech w 1956 roku. W odnie­ sieniu d o takich w ydarzeń pojaw iają się opinie w rodzaju: „C o się dziw ić, w iadom o, diobelski ustrój, tak m usi być” (m ężczyzna, 56 lat, Bytom ).

N atom iast w obrębie realnego socjalizm u pojęcie „diobelski ustrój” ja k o próba jego określenia nie b yło zbyt popularne, było przejaw em postaw radykalnych. N atom iast wraz ze schyłkiem P R L -u i stopniow ym rozpadem bloku w schodniego pojęcie w ystę­ p o w ało cz ęście j, lecz b y ło ju ż p o zb a w io n e ow eg o je d n o z n a c z n e g o , g ro źn e g o sensu. W tym p rzypadku socjalizm pojm ow ano ja k o realną konsekw encję obecności w świe- cie głów nego antagonisty B oga, czyli Szatana. N ow a interpretacja natom iast ju ż w yraźnie uw olniona od tak jednoznacznych skojarzeń zaw ierała je d n ak treści w skazu­ ją ce , że je s t to ustrój złow rogi, pozostający w opozycji do człow ieka i je g o praw. M ożna postaw ić tezę, że o trw aniu om aw ianego term inu m ogło zadecydow ać sform u­ łow anie „Im perium zła” 10 użyte przez R onalda R eagana, prezydenta USA.

„Socjalizm to ateizm plus walka z Kościołem”

T ypow e rozum ienie socjalizm u kojarzone było z obu zasygnalizow anym i zjaw iska­ mi, to je st p o trzeb ą ateizacji społeczeństw a, co w iąże się z koniecznością w alki z B o­ giem , z K ościołem ja k o instytucją, z je g o tradycją oraz w ierzącym i. S am a w izja „spo­ łeczeństw a ateistycznego” , społeczeństw a bez B oga, uznaw ana je st ja k o najbardziej skrajna konsekw encja em anacji Zła. Jest to system „bezbożny” , system nieludzki, sprzeczny z „boskim planem ” (zob. Tajne dokum enty..., 1996).

G dyby odw ołać się do lokalnej tradycji religijnej, różnego rodzaju opow ieści, to sta n o w ią o n e fo rm ę d o k u m e n tac ji tak iej p o lity k i, ale te ż k o n sek w en cji w y n ik ają­ cych z je j prow adzenia. D la organizatorów , ja k i ofiar. Św iat je s t bow iem ułożony w edług „boskiego planu” . K om entując dalej ów potoczny pogląd należy pow iedzieć, że w praw dzie zdarzają się m om enty zw ycięstw sił Zła, ale nie m ożna w ykluczyć - co lokalna tradycja sw oiście podkreśla - iż są one „w pisane” przez Stw órcę w losy św ia­ ta. To czas trudny, lecz zarazem je s t to czas próby spraw dzania i dośw iadczania czło­ w ieka. S am a w alka z K ościołem , będąca integralnym elem entem „bezbożnego socjali­ zm u” stanow i zarazem nadzieję, że m usi się skończyć zw ycięstw em B oga i K ościoła ja k o w spólnoty oraz ja k o instytucji. Polityka ateizacji uw ażana je st nie tylko ja k o po­ lityka p ozostająca w opozycji do S tw órcy, ale rów nież ja k o polityka w yw ołująca nie­

(13)

korzystne k onsekw encje społeczne, zgodnie z poglądem , iż „B ez B oga i religii ludzie się zatracą” . A teizacja w tradycyjnym pojm ow aniu rzeczyw istości je st przejaw em bez­ bożnictw a; przynosi ona doraźne skutki negatyw ne dla potencjalnych ofiar, ale nade w szystko nie przew idyw ane skutki negatyw ne dla organizatorów takiego program u. Ateizm w konkretnych realiach G órnego Ś ląska - uderzał rów nocześnie w istotę lo­ kalnej tradycji, w yw ołując reakcje obronne, które na tym obszarze w innych realiach ustrojow ych, w innym zakresie i natężeniu, pojaw iały się znacznie w cześniej bo ju ż w dobie „K ulturkam pfu” . W om aw ianej perspektyw ie tradycyjnej kultury plebejsko- m iejskiej, której b azą społeczną były osiedla robotnicze w łaśnie „R eligia, w sw oim aksjologicznym i obyczajow ym w ym iarze, przenikała w szystkie struktury społeczne: rodzinę, środow isko zam ieszkania i m iejsce pracy, ale rów nież system ośw iaty, korpo­ racje zaw odow e i gospodarcze, stow arzyszenia różnego rodzaju itp., ukazując im ich religijne odniesienie stanow iące „sakram entalny firm am ent” rozciągający się nad społe­ czną rzeczyw istością” (Św iątkiew icz, 1997, s. 38).

„Marksizm über alles”

P otoczny w izerunek socjalizm u bardzo w yraźnie eksponuje dom inujące znaczenie ideologii w o b rębie tego system u. Jego istotą je s t kłam stw o, rów nież zdecydow anie w yodrębniane ja k o cecha tego ustroju. W konsekw encji - co tak w yraźnie prezentuje także w spom niany w cześniej kom izm (liczne dow cipy i anegdoty) - obow iązuje jed en konkretny, ściśle określony zbiór idei, poglądów i przekonań odnoszący się do rzeczy­ w istości, służący jej objaśnieniu. Z godnie też z panującym przekonaniem w socjali- źm ie istnieje k onieczność bezw arunkow ej akceptacji ideologii. N a jej straży stoi pra­ ktycznie cały system . W konsekw encji ideologia stanow i istotę socjalizm u. W tej, ale nie tylko, perspektyw ie w arto odnieść się do jednej z prac dotyczącej teorii m arksisto­ w skiej, gdzie przykładow o czytam y „S tosunek ideologii do polityki został tak sprecy­ zow any: „1. Ideologia dostarcza siłom działającym politycznie ogólny obraz św iata, w artości, które leżą u podstaw działania (...). W tym sensie ideologia je s t intelektual­ ną, teoretyczną po d b u d o w ą działania (....); 2. Ideologia je s t rów nież czynnikiem zespa­ lającym ruch polityczny. P rzekonanie, ze należy się do zbiorow ości m yślących tak sa­ m o (lub co najm niej podobnie) je s t istotnym spoiw em każdego w ielkiego ruchu p o li­ tycznego. 3. Ideologia stanow i rów nież zespół o treściach em ocjonalnych, które sprzy­ ja ją intensyfikacji działań jednostki i grupy. N a przykład idea ojczyzny, narodu (...)

zdolna je st do w yw oływ ania w iększych i płom ienniejszych aktów pośw ięcenia...” (W iatr 1973, s. 47-48).

D ostrzeganie dom inującej roli ideologii w om aw ianym system ie je s t je d n ak zbieżne z potocznym oglądem system ów totalitarnych, co je d n a k - m im o pew nego uogólnienia - odnoszono p rze d e w szystkim do nazizm u i kom unizm u. Ilustruje to charakterystycz­ na sentencja: „S ą takie czasy, że je st ja k aś spraw a über alles, za N iem ców to był „D eutschland über alles, czy H itler über alles” . A za kom uny to był „M arksizm über alles (...). N a K ubie je sz c z e teraz je s t ten m arksizm , taki dla onych...” (m ężczyzna, 65 lat, K atow ice).

M ów i się, że w socjalizm ie ideologia była w szechobecna w każdej sferze ludzkie­ go życia. W p otocznym opisie zaw arta je s t b o g ata egzem plifikacja różnych przejaw ów ideologii. Jest ona bow iem „św iętow ana i czczona” , dalej „w edług niej szykuje się plany g ospodarcze” , w „takt ideologii w szystko m usi chodzić” , „tego uczą się w szko­ le i je s t ja k katechizm us” . S zczególnie istotne je s t w tym kontekście zw łaszcza to, że zasadnicza treść ideologii socjalizmu je st kojarzona z marksizmem, ewentualnie z m arksi­

(14)

Wizje „starego porządku" w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej (1989-2004) 157

zm em -leninizm em . W jed n y m z charakterystycznych dow cipów praw dziw y sens zna­ czenia ideologii m arksistow skiej odzw ierciedla stw ierdzenie, iż w „D em oludzie m ar­ ksizm je s t über alles” . N ie je st natom iast znana ich treść; są to je d y n ie term iny p o ­ zbaw ione desygnatów . W tej też sferze upatruje się w szelkiego zla, w szelkich niego- dziw ości, niepraw ości, źródeł pozbaw ionej sensu ekonom ii, źródeł opóźnień gospodar­ czych krajów socjalistycznych.

P anujący sposób pojm ow ania ideologii w socjalizm ie je st cząstkow y, lapidarny, lecz w sensie ogólnym zaw sze w yw ołuje skojarzenie negatyw ne. W sposobie pojm o­ w anie ideologii dostrzec m ożna jej „definiow anie” ja k o charakterystycznego negatyw u sfery sacrum . P odkreśla się, iż zaw łaszcza ona sferę ludzkiej aktyw ności - sferę pro- fanum - nadając je j znam ię dem oniczne, diabelskie, złow rogie.

Człowiek socjalizmu

U strój ten - w edług panujących przekonań, ale nie tylko ten ustrój, także każdy inny - charakteryzuje się potrzebą ukształtowania konkretnego „typu człowieka” . W socja­ lizm ie - pożądany w zór jed n o stk i - był kształtow any od sam ego początku. N a w stę­ pie był to w ięc „m odel ruskiego kom unisty” . Jednak ze w zględu na istotne, bliżej nieartykułow ane różnice m iędzy polskim i i radzieckim i tradycjam i, je g o realne utrzy­ m anie - naw et w obrębie zniew olonego P R L -u - było niezw ykle trudne. Próbując d o ­ konać rekonstrukcji potocznej w zoru „człow ieka socjalizm u” , w zoru pożądanego przez system , to pow inien charakteryzow ać się następującym i cecham i:

- „m usi w ierzyć w L enina i je g o nauki i zapom nieć o starych naukach” , - „być ateistą” ,

- „służyć w iernie p artii” ,

- „m arksizm m a być dla takiego ja k katechizm ” , - „m usi w szystko robić dla socjalizm u” ,

- „dążyć do zniesienia klas, żeby była rów ność” , - „być posłusznym i na każde w ezw anie służyć” ,

- „działać, żeby w szystkie proletariusze św iata się połączyły” , - „w iedzieć, że najw ażniejsze są m asy”

- „kochać w ielki i w ieczny Z w iązek R adziecki” .

Człow iek socjalizmu pow inien więc być człowiekiem znającym, akceptującym i propa­ gującym bliżej nie określane teorię i praktykę m arksizm u i leninizm u, przy je d n o cz es­ nym odrzuceniu starych w artości (zob. np. S. Jałow iecki 1978) być człow iekiem odda­ nym partii m arksistow sko-leninow skiej (zob. np. W oskow ski 1972, s. 90-97) służyć idei internacjonalizm u, w alczyć o społeczeństw o bezklasow e (zob. W iatr 1973, s. 273- 377), oddać się w pełni w alce o socjalizm , naw et kosztem rodziny. T ak „opisyw any” w zór człow ieka socjalizm u, pom ijając je g o zbieżność z w ersją oryginalną cechow ała ja k się w ydaje pew na stabilność; nie m ożna też dostrzec - w yraźniej odzw ierciedlo­ nych w potocznym dyskursie - zm ian zachodzących w je g o obrębie, a w ięc od wzoru „człow ieka leninow skiego” poprzez w zór człow ieka zaangażow anego (jak m urarz M a­ teusz B irkut z film u A. W ajdy) do w zoru człow ieka obow iązującego w dobie „propa­ gandy sukcesu” .

(15)

„System zakłamania”

Z asygnalizow ane w yżej w idzenie ideologii pozostaje w zw iązku z ogólnym p o st­ rzeganiem socjalizm u ja k o system u pozostającego w opozycji do praw dy. K onkretyzu­ ją c - socjalizm to „system zakłam ania” . W tym w yraża się istota tego system u. K łam ­ stw o je st fo rm ułow ane „u samej góry” . W efekcie je st to sw oiste centrum decyzyjne, utożsam iane z najw yższym i organam i w ładz m onopartii z różnie określanym centrum decyzyjnym , które w yraża istotę rządów. Istniał cały szereg różnego rodzaju lapidar­ nych określeń dotyczących tej cechy: „C yganić, cyganić. L epiej niż tyn niem iecki szef od p ro p ag a n d y 11 za H itlera” (m ężczyzna, 69 lat, K atow ice), „C yganić, cyganić, przy- dzie czas w szy scy u w ie rz ą ” (k o b ieta, 75 lat, R u d a Ś ląsk a ), „ U staw ic zn e k ła m an ie ich religia” , „O d w ierchu do dołu godanie w czym m ało praw dy” (kobieta, 67 lat, C horzów ), „O ni nauczyli się tak m ów ić co im się w ydaje, że ludzie w ierzą w to” , „W socjalizm ie godka długo, a w yciszniesz nic nie ma. N a dole za to cygaństw o” (m ężczyzna, 69 lat, B ytom ). W tym stw ierdzeniu zdaje się zaw ierać w edług opinii niem al w szystko. Z nam ienna je st następująca w ypow iedź: „To cygaństw o je s t w szę­ dzie. Z aczyna się od w ierchu i idzie, cyganione są spraw ozdania, w iadom ości (...). T eraz to dopiero w idać ja k się to kończy. M y udajem y, że nie w ierzym y w Boga. Św ięty P io tr12 się zaparł Jezusa trzy razy. O n się zapar, m y też, cygaństw o każdego dnia, a do K ościoła chodzym y (...). Oni udają że nie w iedzą, za to w ierzą że m y jesteśm y ludzie partii (...). Jak to m oże trw ać ?” (m ężczyzna, 69 lat K atow ice).

Kłam stwo je st dom inujące i wszechogarniające. A kceptacja jest wymuszana i w efe­ kcie istnieje przy zw o len ie na je g o obecność. K łam liw a je st ideologia, propaganda, n ie­ praw dziw e są w iadom ości, kłam ie i oszukuje w ładza. Ten obraz socjalizm u dotyczy także zachow ań społecznych. O no rów nież kłam ie, stw arza sw oistą norm ę p rzyzw ole­ nia udając ak ceptację przekazyw anych treści ja k o praw dziw ych. U znaje się, że ja k a ­ kolw iek struktura społeczna, czy instytucja oparta na kłam stw ie je s t napiętnow ana stygm atem ustaw icznego kłam stw a. M ożna pow iedzieć, że w skrajnym postrzeganiu socjalizm u tkw ił pogląd o form alnej - zadow alającej decydentów różnego szczebla - akceptacji kłam stw a, głów nie ze w zględu na m inim alizację kosztów społecznych. „C złow iek będzie głośno m ów ił to go zaw rzą, i bydzie szlus” .

Lecz ta rudym entarna ocena nie prowadziła jednak do równie podstawowego wniosku, iż finał je st oczyw isty, upadek struktury czy określonych instytucji. Brak tego typu w nio­ skow ania (jego w erbalizacji) uznać m ożna ja k o przejaw obaw y przed potencjalnym i represjam i. Z arazem w niosek tego rodzaju pojm ow ać należy w kategoriach o czyw isto­ ści. Tak w ięc ju ż sam a charakterystyka system u socjalistycznego ja k o system u zakła­ m ania zaw iera im plicite w niosek o je g o upadku. N atom iast po czerw cu 1989 roku był on ju ż w yraźnie form ułow any. „K iedy ino cygaństw o, na okrągło to koniec zaw sze taki ja k sie w idzi” . W szczególnym eksponow aniu kłam stw a ja k o cechy szczególnej socjalizmu tkwi też pozostałość tradycyjnego sposobu myślenia. M ożna w zw iązku z tym odw ołać się d o tradycyjnego sposobu pojm ow ania rzeczyw istości, w której dom inuje kłamstwo. W tradycyjnym rozumieniu - kiedy dom inuje - je st oznaką obecności Diabła w danej rzeczyw istości. Stąd też pogląd ten znajdow ał odzw ierciedlenie w „literaturze

11 R espondent odw ołuje się do ministra propagandy z czasów nazistow skich J. Goebbelsa.

12 Postać apostola, ucznia Jezusa, któremu tak bardzo zawierzył urasta w lokalnej kulturze religijnej do rangi św iętego, który sym bolizuje wszystkie potencjalne ludzkie słabości, w tym zwłaszcza brak odwagi, w tym głów nie nieum iejętność - choćby do pew nego m om entu - walki o wiarę.

(16)

Wizje „starego porządku ” w dyskursie potocznym śląskiej ludności rodzimej (1989-2004) 159

lu d o w ej13. M ożna też zasygnalizow ać postrzeganie kłam stw a w realiach socjalizm u, je ­ go szczególnej i niepodw ażalnej choroby, ja k o raka dręczącego ludzkie ciało.

Socjalizm i dyktatura proletariatu

Jako cechę sz czególną socjalizm u rozum ie się nietypow y i nieznany w innych ustrojach sposób spraw ow ania w ładzy. To „dyktatura proletariatu” . Z godnie z oficjalną w ykładnią o becną w propagandzie, a m ającej sw oje źródło w teorii m arksistow sko-le­ ninow skiej w zasygnalizow anej form ie rządów , w ładzę spraw uje proletariat. Z arazem trzeba uzupełnić, iż ta form a rządów m a swój konkretnie określony historycznie czas w ystępow ania. D yktatura proletariatu trw a bow iem od zw ycięstw a rew olucji socjalisty­ cznej aż do ukształtow ania się ustroju kom unistycznego. Z aznaczm y w tym m iejscu, że lokalna tradycja śląska, lokalny system aksjo-norm atyw ny w yraźnie negują w szelkie form y przem ocy, a tym bardziej zorganizow anej, system ow ej zw iązanej z funkcjono­ w ania państw a. W rezultacie sam term in „dyktatura proletariatu” (uw zględniając dodat­ kow o, że definicja oficjalna nie je st pow szechnie znana) je s t odrzucony. W yraża b o ­ w iem form ę ustaw icznej w alki, i to przy zastosow aniu m etod pow szechnie rozum ia­ nych ja k o sprzeczne z w artościam i chrześcijań sk im i14. W skrajnej postaci pojaw iają się opinie w rodzaju: „Oni się sam i przyznają że to dyktatura (...). N o ja k to m oże być, tu ta dyktatura je st, a ja k gdzie indziej to je s t zła...” (kobieta, 65 lat, Bytom ).

Jest jeszcze jeden istotny aspekt zagadnienia obecny w lokalnym dyskursie o socja­ lizm ie. O to bow iem podw aża się - pom ijając oficjalną w ykładnię, n ieznaną w lokalnej tradycji, sposobu rozum ienia „dyktatury proletariatu” - m ożliw ość spraw ow ania w ładzy przez „w ielkie m asy” ludzkie. W konsekw encji je s t to kolejny dow ód zakłam ania ustroju. W p raw d zie ustrój ten pojm uje się ja k o system zakłam ania, to jed n ak z tego kontekstu w yraźnie w yodrębnia się ja k o szczególny aspekt tego zjaw iska fakt, iż w ła­ dza je s t w je g o obrębie spraw ow ana rzekom o przez proletariat. Potoczny pogląd w yraźnie p o dkreśla istnienie zdecydow anie oderw anej od społeczeństw a elity, konkre­ tyzując funkcjonariuszy partyjnych, sw oistą kategorię w ew nętrznie zróżnicow aną w za­ kresie p ełnionych ról, która je d n a k łączy to, że są depozytariuszam i ideologii i ucze­ stnikam i w ładzy. D latego też „tow arzysze” różnego szczebla to realna elita władzy. To oni są członkam i - kom entując potoczny pogląd - klasy tych, których potocznie określa się jako: „oni” . Jest to kategoria szeroka, ma swoją strukturę - to charakterysty­ czna piram ida. Z rozum iałe, że to w łaśnie członkow ie tej klasy, w yraźnie w yodrębnia­ ją c e j się od resz ty sp o łe cz eń stw a ze w zg lęd u na różny za k res z a an g a żo w an ia lub p o w iąz an ia z ap a rate m p arty jn y m , i w y k o n y w an ia o k reślo n y c h zad ań tw o rzą klasę

13 Przykładem opow ieść zanotow ana w 1997 roku: Pan Jezus opowiadał sw oim uczniom bardzo różne opowieści. N apisane je st o tym w czterech Ewangeliach. Z m łodych lat pam iętam , że dużo ludzie opo­ wiadali takie stare opowieści. Były lata 50-te po tamtej wojnie. Pam iętam dobrze. Mówił Jezus, że prę­ dzej słoń przejdzie przez ucho igielne niźli bogaty człow iek dostanie się do nieba. Pow iadał swoim apostołom a oni dali co znaczy kiedy ludzie jeden przed drugim kłam ać będą. Ludzie powinni tego pil­ nować. Znaczy że do nich ma dojście Diabeł. Matka m oja mówi: przystąpienie. Nie wszystko jeszcze. Kiedy je s t kłam stw o to nie je s t wiadom e jak żyć trzeba. Nie widać gdzie dobre, gdzie złe uczynki. N ajgorsze (...). Żyjesz i je st cyganienie dokoła ciebie. Żyjesz z tego i zdechniesz gorzej niż pies bo on nie kłamie. G rzechów nie ma. Tak m oja matka tez mówi. Za co go karać? Jakby źle robił to by inne psy go zagryzły. T ak zagryzują cie ci kłamcy. Na koniec ju ż nie wiesz co je st co? U m ieranie nadcho­ dzi, po nim stajesz przed Dioblem ” . Inf. Damian M. ur. 1952, Katowice.

14 Dodajm y, że w leninow skim rozum ieniu represyjny charakter dyktatury uzasadnia konieczność zdobycia i utrzym ania w ładzy wskutek obalenia system u kapitalistycznego. Dlatego też niezbędny jest sojusz ro­ botniczo-chłopski, układ m onopartyjny.

(17)

up raw nioną do rządzenia w im ieniu - i z rzekom ego upow ażnienia - klasy robotni­ czej. T o oni - i tylko oni - realizują „dyktaturę proletariatu” . Jako fikcję uznaje się też sojusz robotniczo-chłopski. N atom iast to, że klasę robotniczą oficjalnie kreuje się ja k o znaczącą w socjalizm ie, naw et ja k o hegem ona uznaje się ja k o tylko efekt zade­

kretow anego kłam stw a, które rozpow szechnia propaganda. N ajw yraźniej dotyczyło to w edług lokalnych przekonań właśnie klasy robotniczej G órnego Śląska, a także - z trud­ nych do zaakceptow ania pow odów - pobliskiego Z agłębia D ąbrow skiego. B rak akcep­ tacji środow isk robotniczych „tych zza B rynicy” w ynikał z uw arunkow ań historycz­ n y ch 15. N atom iast chłopstw u, co tak w yraźnie w idać na przykładzie tradycji oralnej środow isk plebejsko-m iejskich G órnego Śląska, przypisuje się rolę m arginalną. Ale trzeba się w efekcie zgodzić z uw agą ja k ą form ułują E douard C onte i C hristian Gior- dano, że w socjalizm ie w efekcie uform ow ał się specyficzny - na użytek ideologii - „państw ow y przem ysł folklorystyczny nadzorow any przez etnografów . Byli oni p ow ier­ nikam i kultury ludow ej, których zadaniem było w skazanie i zreinterpretow anie po m arksow sku, praw dziw ych i zdrow ych chłopskich, a co za tym idzie, narodow ych k o ­ rzeni. K orzenie te genealogicznie poprzedzające i nieskażone przez kapitalizm , były źródłem pierw otnej czystości dla form ującego się proletariatu” (C onte, G iordano 1996, s. 88-89). B yły czym ś niezw ykle w ażnym dla socjalistycznej ideologii i propagandy.

Totalitaryzm systemu socjalistycznego

A w ans tego aspektu funkcjonowania systemu socjalistycznego/komunistycznego w spo­ sób bardzo w yraźny nastąpił na początku procesu przem ian. Był to rezultat w pływ u czynników zew nętrznych. D o przełom u 1989 roku sam o pojęcie „totalitaryzm ” nie b y ­ ło praktycznie używ ane. A le pojaw iały się incydentalnie próby opisu bardzo różnych je g o przejaw ów . N ależy je d n a k w yjaśnić, iż praktycznie do początku X X I w ieku, ślą­ skie potoczne rozum ienie om aw ianego term inu je s t zdecydow anie intuicyjne, a w sen­ sie ogólnym nie o dzw ierciedla je g o istoty. W klasycznym rozum ieniu je s t to system gdzie w ystępuje autokratyzm , indoktrynacja, m onopolizm partyjny, m onopol ideologicz­ ny, gdzie następuje odrzucenie idei demokracji. Jest to więc w konsekwencji specyficzna form a spraw ow ania w ładzy poprzez podporządkow anie w szystkiego w ładzy; a w ięc jednostki, w szelkich istniejących struktur społecznych, także podporządkow anie w szel­

kich form życia społecznego. Dom inuje ideologia, prawa człow ieka są łamane. To prakty­ ka i teoria. Jako próbę charakterystyki tego aspektu socjalizm u przytoczm y dla ilustra­ cji charak tery sty czn e próby opisu zasygnalizow anego aspektu ustroju. I tak, pierw szy z nich uform ow ał się na początku procesu przem ian, natom iast drugi uw zględnia ju ż treści zew nętrzne, i tym sam ym opis je s t bardziej dram atyczny. „D aw no tem u - rela­ cjonuje 56-letni m ężczyzna, górnik, były członek P Z P R - przyszła do nos w ojna. N a­ zw ali ta w ojna I w ojną św iatow ą, za góram i za lasam i zaczęła się ta wojna. Było coraz gorzej. P rędzej ja k o ś było. L udzie ju ż m ieli dość tego. P rzyszedł w tedy taki je d y n w zioł ze sobą nauki co m ioł w głow ie i napoczoł robić now y ustrój. R obotni­ kom i chłopom pedzioł, że dostanom w szystko. P edzioł tak: cała w ładza w ręce rad. To były leninow skie rządy. M ioł chłop łeb. Z aczęła się ta leninow ska droga do do ­ brobytu. To był ja k ja k i w ielki obóz, w szystko pod dyktando, nikt nic nie m ioł do

15 Pogląd najogólniej w ynikał z przekonania o w yższości cyw ilizacyjnej i kulturow ej G. Śląska, także z te­ go, iż Zagłębiacy są obarczeni winą za udział w aparacie przym usu po II w ojnie św iatowej, także ich udziału w strukturach władzy, w adm inistracji, przem yśle i wielu innych dziedzinach życia w dobie „re­ alnego socjalizm u” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

3.112 b) za podkreślenie wzorów wszystkich właściwych substancji: HCl, CCl 4, NaOH, NaNO3, NaHCO3, CO2, CH3COOH, P 43.21 – za poprawne podanie związku, wzorów tworzących go jonów

Za: a) uzupełnienie tabeli: Barwa zawartości probówki II przed reakcją po reakcji pomarańczowa lub brunatna bezbarwna. 18.11 b) podanie zastosowania procesu w probówce

Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P.. Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P.. Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P.. Poziom rozszerzony Copyright by ZamKor P..

poziońu edukacyjnego i popu| aryzac1i wiedzy ,fizycznej wś rod niespecja| istÓw' Jest również przygotowany do poś ł ugiwania się techno| ogią informacyjną, w tym do

Abso| went studiów I stopnia fizyki jest przygorowany do pracy w laboratoriach fizycznych badawczych i diagnostycznych oraz obstugi i nadzoru urzqdzeń, których

i teoretyczne w sposÓb twÓrczy, jest otwańy na przyjęcie i stosowanie w swojej pracy najnowszych osiągnięc nauki i tócnńiri, a takie przygotowany do ciągł ego

Oblicz stosunek pola powierzchni tej sfery do pola powierzchni sfery opisanej na graniastos

M etody w yboru społecznego przyporządkow ują profilom indywidualnych preferencji lub użyteczności, określonych n a zbiorze alternatyw społecznych: (1) społeczne